Sygn. akt III Ca 1065/14

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 20 marca 2014 roku, Sąd Rejonowy w Zgierzu w sprawie o sygn. akt I Ns 1413/09 z wniosku W. K. z udziałem Z. G., B. K., G. A., K. D. (1), W. N., B. O., K. D. (2) i J. D. (1) o zasiedzenie:

1.  stwierdził, że W. K. nabyła z dniem 1 stycznia 2006 roku z mocy prawa przez zasiedzenie udziały wynoszące łącznie 7/8 (siedem ósmych) we współwłasności nieruchomości niezabudowanej, położonej w S.-L. przy ul. (...) o powierzchni 0,998ha, dla której nie jest prowadzona księga wieczysta ani zbiór dokumentów - w miejsce Z. G., B. K., G. A. i spadkobierców H. K.,

2.  oddalił wniosek w pozostałym zakresie,

3.  ustalił, że uczestnicy postępowania B. K., G. A. i J. D. (1) ponoszą koszty postępowania na zasadzie art.520 § 3 kpc, pozostawiając ich szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Powyższe rozstrzygnięcie Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych.

F. i Z., małżonkowie K. byli właścicielami nieruchomości położonej w S., o powierzchni 1143m 2, oznaczonej numerem działki (...) zgodnie z mapą mierni-czego Z. z 1930 roku. Nieruchomość tę nabyli na mocy aktu notarialnego sporządzonego przez zastępcę notariusza Z. W. w dniu 26 kwietnia 1939 roku. Dla w/w nieruchomości Sąd Rejonowy w Zgierzu prowadzi księgę hipoteczną Rep. hip. 685. Jako właściciele są w niej ujawnieni F. i Z. z K. małżonkowie K.. Obecnie nieruchomość jest oznaczona jako działka nr (...) i po modernizacji ewidencji gruntów zawiera 998m 2 powierzchni, położona jest w obrębie S. gminy O. przy ul. (...).

F. K. zmarł w dniu 3 grudnia 1959 roku. Spadek po nim nabyła w całości jego żona Z. K.. Spadek po Z. K. nabyły jej siostry H. K. i W. A. w równych częściach. H. D., z domu K., zmarła w dniu 21 grudnia 1992 roku. Spadek po niej nabyli: mąż K. D. (1) oraz dzieci B. O., W. N. i E. D. po 1/4 części każde z nich. E. D. zmarł dnia 17 marca 2010 roku. Spadek po nim nabyli: jego żona K. D. (2) i syn J. D. (1), po 1/2 części każde z nich. W. A. zmarła w dniu 1 maja 1973 roku, a spadek po niej nabyli: córka M. P. i syn B. A. po 1/2 części każde z nich. M. P. zmarła dnia 26 września 1988 roku i spadek po niej nabyli: jej mąż S. P. i córki Z. G. i W. K. po 1/3 części każde z nich. Z kolei S. P. zmarł w dniu 13 października 1992 roku. Spadek po nim nabyły jego córki: Z. G. i W. K. ( primo voto B.) po 1/2 części każda z nich. Spadek po B. A. zmarłym w dniu 11 marca 2008 roku na-byli: córka B. K. i syn G. A. po 1/2 części każde z nich. W. K. dziedzicząc po swoich rodzicach nabyła łącznie udział we własności nieruchomości wynoszący 1/8 część.

Po śmierci Z. K. podatek od nieruchomości był opłacany przez babcię wnioskodawczyni W. A., a od 1973 roku, tj. po śmierci W. A. podatki były opłacane przez W. K. primo voto B.. Nikt z uczestników postępowania nie zwracał jej części podatku.

W 1975 roku wnioskodawczyni otrzymała od B. O. drewniany domek, który został postawiony na przedmiotowej działce przez męża Z. G.. Został on przywieziony z Z., z działki koleżanki B. O., która go nie potrzebowała. Domek miał powierzchnię około 10 m 2, był na planie prostokąta lub kwadratu, miał jedno okno. Znajdował się pośrodku działki, zasłaniały go wysokie krzewy oraz drzewa. Takie usytuowanie domku było podyktowane względami bezpieczeństwa, bowiem działka nie była i nie jest ogrodzona od frontu. Domek został postawiony bezpośrednio na ziemi, przez co szybko zaczął niszczeć, i po pięciu latach został usunięty. Wewnątrz było jedno pomieszczenie; w domku znajdowały się łóżka, a także butla gazowa, służył wnioskodawczyni jako miejsce noclegów, kiedy przebywała na działce wraz z synem. Po zgniciu domku i jego usunięciu, wnioskodawczyni zgłosiła się do Nadleśniczego z prośbą o wycięcie kilku drze, bowiem nie były już potrzebne by zasłaniać domek.

Od 1975 roku wnioskodawczyni zajmowała się nieruchomością regularnie i traktowała ja jako wyłącznie swoją oraz nie uzgadniała z pozostałymi uczestnikami kwestii korzystania z działki. Do 1980 roku przebywała na działce w każdą niedzielę w okresie od wiosny do jesieni, bywała też tu również zimą. Wnioskodawczyni jeździła na w/w działkę wraz z synem, gdyż cierpiał on na choroby dróg oddechowych, a ponadto w celach rekreacyjnych. Często gościła na działce swojego sąsiada J. S. wraz z jego dziećmi. Na działkę zawoził ją J. S. lub jej szwagier. Obecnie bywa na działce (...) razy w miesiącu. Po usunięciu drewnianego domku podczas pobytów na działce korzystała z namiotu.

W. K. od 1975 roku zarządzała działką jak właścicielka. Podczas pobytów na działce sprzątała ją, grabiła, uzyskiwała pozwolenia związane z wycinką drzew. Zbierała śmieci z działki, także te wrzucane przez sąsiadów, i wywoziła je do Ł., gdzie je wyrzucała. Jak właścicielka nieruchomości była też traktowana przez organa administracji. Została zobowiązana przez Wójta gminy O. do oznaczenia działki nowym numerem policyjnym, co też uczyniła. Była wzywana do stawienia się w Urzędzie Gminy O. w związku z czynnościami związanymi z okazaniem granic. W uzasadnieniu decyzji Wójta gminy O., dotyczącej usunięcia drzew z przedmiotowej działki, została określona jako jej właścicielka. Była traktowana jak właścicielka też w Nadleśnictwie, gdzie zlecano jej wycinkę drzew, którą przeprowadziła. W 2006 roku zgłaszała na policję nielegalne wycięcie kilku drzew z działki. Czuła się właścicielką przedmiotowej nieruchomości.

W tym samym czasie pozostali uczestnicy nie wykazywali większego zainteresowania przedmiotową działką. Nie dbali o nią, nie płacili za nią podatków i nie sprzeciwiali się w żaden sposób działaniom wnioskodawczyni. Organy administracji nie kierowały do uczestników żadnych zawiadomień lub poleceń związanych z działką. Uczestnicy w żaden sposób nie manifestowali, że przysługuje im prawo własności nieruchomości, nie sprzątali jej, nie wywozili z niej śmieci. Od lat 70. nie wysuwali żadnych roszczeń w związku z nieruchomością.

Sąd Rejonowy wskazał, że powyższych ustaleń faktycznych w zakresie dotyczącym ustalenia stanu prawnego nieruchomości, jej obszaru, osób jakim przysługiwało prawo własności, dokonał w oparciu o odpis z działu II dawnej księgi wieczystej Rep. hip. 658 oraz aktu notarialnego z 1939 roku, które to dokumenty nie budziły wątpliwości Sądu. W zakresie samoistności posiadania działki przez W. K. oraz czasu jego trwania, Sąd dokonał ustaleń na podstawie powołanych dokumentów, zeznań świadków, wnioskodawczyni oraz uczestników B. O. i Z. G..

Sąd nie dał wiary świadkom J. B., M. S. (1), E. S., L. S. i Z. S. jakoby na działce nigdy nie było drewnianego domu. Świadek J. B. sam bowiem przyznał, że na przedmiotową działkę zaczął zwracać uwagę dopiero po roku 1998 i nie był w stanie wykluczyć, iż przed tą datą na nieruchomości tej były jakieś naniesienia. Świadek M. S. (1) z kolei na działce bywa od 11 lat, podczas gdy domek został z niej usunięty w roku 1980. E. S. jest osobą postronną i - w ocenie Sądu Rejonowego - w ograniczonym zakresie zwracał uwagę na działkę. Ponadto jego zeznania są sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie mateiałem dowodowym w postaci zeznań świadków J. S., J. M., M. S. (2) i uczestniczek Z. G. i B. O., którzy szczegółowo opisali domek oraz jego usytuowanie. Fakt, że świadek nie widział na działce domku nie oznaczało w ocenie Sądu I instancji, że rzeczywiście go tam nie było, bowiem jak to wynika z przesłuchania wnioskodawczyni i świadka J. M., po usunięciu domku wycięte także zostały drzewa i krzewy, które zasłaniać go miały od strony ulicy, czyli od tej, od której świadek mógł działkę oglądać. Tym samym, zdaniem Sądu, domek mógł być niewidoczny spoza granic działki z uwagi na zadrzewienie i zakrzewienie nieruchomości, i świadek mógł go faktycznie nie dostrzec. Z tych samych przyczyn Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka L. S., a dodatkowo wiarygodność tego świadka sąd uznał za niską także z uwagi na jej wiek (86 lat) oraz czas, jaki upłynął od daty posadowienia domku do chwili składania przez nią zeznań. Także i zeznaniom świadka Z. S. Sąd nie dał wiary z tych samych powodów. Sąd zważył, że sama ona przyznała, iż nie może wykluczyć, że domek stał bardziej z frontu działki, którego nie widzi, gdyż jej działka graniczy z przedmiotową od tyłu. Jak zaś ustalono, domek stał pośrodku działki i nie jest wykluczone, że świadek ten go nie widział. Ponadto, świadek ten przebywał na przedmiotowej działce rzadko.

Sąd wskazał, że nie dał również wiary zeznaniom uczestników B. K., G. A. i J. D. (1) w zakresie, w jakim twierdzili oni, że regularnie przebywali na przedmiotowej nieruchomości i nie widzieli tam żadnego domku, oraz w zakresie twierdzeń o interwencji w sprawie wycinki drzew. Zeznania te Sąd I instancji uznał za sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, który jest bar-dziej przekonywający. Zeznania świadków J. S., J. M., M. B., Z. G. i B. O. oraz wnioskodawczyni są spójne, logiczne, wzajemnie się uzupełniają i znajdują też potwierdzenie w dowodach z dokumentów, takich jak dowody uiszczania podatku, zawiadomienia Urzędu Gminy, oraz znajdują oparcie w regułach doświadczenia życiowego. Twierdzenia zaś B. K., G. A. i J. D. (1) jakoby regularnie przebywali na przedmiotowej działce stoją w sprzeczności z całokształtem ich zachowań, który wynika z innych przedłożonych dokumentów. Gdyby bowiem istotnie interesowali się przedmiotową działką, to opłacaliby od niej podatki, a także nie czekali 50 lat na uregulowanie spraw spadkowych po F. K.. Ich bierność w tych kwestiach i fakt uregulowania spraw spadkowych po ich poprzednikach przez Z. G. i B. O. zadaje kłam ich twierdzeniom o zainteresowaniu i bytnościach na przedmiotowej nieruchomości.

Dokonawszy powyżej przedstawionej oceny zgromadzonego materiału dowodowego Sąd I instancji uznał, że wniosek podlegał uwzględnieniu w zakresie, w jakim dotyczył udziału wnioskodawczyni w 7/8 częściach nieruchomości, w pozostałej zaś 1/8, to jest w tej, w której W. K. jest już właścicielką nieruchomości na podstawie spadku po rodzicach, należało go oddalić.

Sąd Rejonowy w Zgierzu w szerokim zakresie omówił stanowiący podstawę prawną orzeczenia przepis art. 172 Kodeksu cywilnego. Szczególną uwagę w swoich rozważaniach prawnych Sąd poświęcił sytuacji, jaka zaistniała w niniejszej sprawie, to jest gdy wnioskodawczyni domagała się stwierdzenia w drodze zasiedzenia udziałów we współwłasności nieruchomości, a swoje żądanie kieruje przeciwko pozostałym współwłaścicielom, którzy podobnie jak ona swoje udziały wywodzą od tych samych spadkodawców. W tym kontekście Sąd przypomniał, że zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie przyjmuje się, że jest możliwe zasiedzenie udziału we współwłasności nieruchomości, w tym współudziału przysługującego jednemu ze współwłaścicieli przez drugiego współwłaściciela. Posiadanie właścicielskie całej rzeczy przez współwłaściciela wyłącznie dla siebie i z wolą odsunięcia od realizacji praw do tej rzeczy innych współwłaścicieli jest możliwe, jednak wymaga żeby współwłaściciel żądając stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela udowodnił, że zmienił (rozszerzył) zakres swojego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia z art. 206 kc i uzewnętrznił tę zmianę wobec współwłaścicieli. Zastosowanie w tym przypadku domniemania z art. 339 kc wymaga wykazania przez współwłaściciela, że posiada rzecz ponad swe prawo wynikające ze współwłasności. Art. 339 kc nie może jednak - rozważał dalej Sąd I instancji przywołując stosowne judykaty Sądu Najwyższego - posłużyć jako podstawa domniemania samoistności posiadania przez współwłaściciela nieruchomości w zakresie udziałów innych współwłaścicieli, ponieważ co do zasady posiadanie całości rzeczy stanowi jedno z uprawnień współwłaściciela (art.206 kc).Posiadając bowiem rzecz współwłaściciel realizuje prawo, które mu przysługuje. Samoistne posiadanie w zakresie udziału innego współwłaściciela, które może doprowadzić do zasiedzenia tego udziału, wymaga ujawnienia woli wyjścia poza własne prawa i wkroczenia w zakres zastrzeżony dla innego uprawnionego. N.-nanie posiadania przez innego współwłaściciela nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejął rzecz w samoistne posiadanie w zakresie jego uprawnień. Jeśli więc inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości wykonywał swoje prawo do przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej był posiadaczem samoistnym. Takiemu traktowaniu stosunku współwłasności sprzeciwia się przepis art. 206 kc.

W ocenie Sądu Rejonowego W. K. wykazała w sposób należyty, że korzystała z przedmiotowej nieruchomości ponad przysługujący jej udział i działała z wolą odsunięcia pozostałych współwłaścicieli. Samoistność posiadania zamanifestowała stawiając domek służący celom rekreacyjnym w roku 1975, bez żadnych konsultacji z osobami, którym przysługiwało prawo własności. Wzniesienie przez nią domku stanowiło w ocenie Sądu moment, w którym jawnie i bezsprzecznie ujawniła zmianę charakteru posiadania przez nią udziałów pozostałych uczestników z zależnego w samoistne. Od tego czasu zarządzała przedmiotową działką w sposób władczy oraz wyłączny i tak też była traktowana przez organy administracji samorządowej, nadleśnictwo i organy skarbowe. Opłacała podatki, zawieszała tabliczkę z numerem posesji, dbała o wywiezienie z niej śmieci. Przez cały ten czas pozostali współwłaściciele nie dążyli w żaden sposób do przywrócenia swoich praw właścicielskich i nie przerwali biegu zasiedzenia.

Zdaniem Sądu I instancji wnioskodawczyni w zakresie 7/8 części spełniła wszystkie przesłanki zasiedzenia, określone w przepisie art. 172 kc. W szczególności w ocenie Sądu, prawidłowym jest liczenie biegu zasiedzenia od dnia 1 stycznia 1976 roku, gdyż choć jest bezsporne, że domek na działce wnioskodawczyni postawiła w 1975 roku, to jednak nie można ustalić daty dziennej tego zdarzenia. Jednocześnie nie budziło wątpliwości Sądu, że manifestacja samoistnego posiadania w zakresie przekraczającym jej udział względem pozostałych współwłaścicieli objawiła się poprzez postawienie drewnianego domku na działce.

O kosztach postępowania Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 520 § 3 kpc. Przywołując treść tego przepisu Sąd wskazał, że nie powinno budzić wątpliwości, że interesy uczestników B. K., G. A. i J. D. (1), którzy wnosili o oddalenie wniosku, były w sprawie sprzeczne z interesami pozostałych uczestników postępowania, którzy do wniosku się przyłączyli. Wobec powyższego Sąd stosownie do przepisu art. 520 § 3 kpc obciążył uczestników, których wnioski zostały oddalone, kosztami postępowania, przy czym szczegółowe wyliczenie kosztów zostało pozostawione referendarzowi sądowemu.

Apelację od postanowienia z dnia 20 marca 2014 roku wniósł uczestnik J. D. (2)-rowski. Zaskarżył je w zakresie punktów 1. i 3. zarzucając sprzeczność istotnych ustaleń Sądu ze stanem rzeczywistym, przez przyjęcie, że W. K. władała samodzielnie działką, a nie używała jej zgodnie z art. 206 kc oraz naruszenie prawa materialnego objętego treścią art. 172 § 2 k, przez uznanie, że wnioskodawczyni przysługiwał przymiot samoistnej posiadaczki całej działki od 1976 roku. Na tej podstawie wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku oraz o orzeczenie, że każdy z uczestników postępowania ponosi kosz-ty we własnym zakresie. Niezależnie od powyższego postanowieniu zarzucił również błędną interpretację i niewłaściwe zastosowanie art. 520 § 3 kpc, poprzez przyjęcie, że koszty postępowania o zasiedzenie ponoszą uczestnicy którzy nie wnosili żadnych wniosków (ani nie postępowali niesumiennie lub oczywiście niewłaściwie).

Apelujący wytknął też błąd w oznaczeniu powierzchni nieruchomości w treści kwestionowanego postanowienia.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje

Apelacja jest niezasadna, a podniesione w niej argumenty nie mogą doprowadzić do unicestwienia kwestionowanego orzeczenia.

Sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy w Zgierzu. W pełni się też do nich odwołuje, bez konieczności ponownego przytaczania ich w tej części uzasadnienia.

Wnoszący apelację uczestnik J. D. (1) kwestionuje przede wszystkim ustalenia Sądu Instancji, proponując własną, odmienną, ocenę przeprowadzonych dowodów.

W tym kontekście przypomnieć przede wszystkim należy, że skuteczne kwestionowanie dokonanej przez sąd oceny dowodów nie może polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, zadowalających dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej oceny materiału dowodowego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2002 roku, sygn. akt II CKN 572/99, lex 53136). Jeśli tylko z materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby nawet w równym stopniu, na podstawie tego materiału dawały się wysnuć wnioski odmienne. Jedynie wówczas, gdy brak jest logiki w wysnuwaniu wniosków ze zgromadzonego materiału dowodowego lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza reguły logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie pod-ważona (tak np. Sąd Apelacyjny w Warszawie w Wyroku z dnia 28 maja 2013 roku, sygn. akt VI ACa 1466/13, lex 1342419).

Taka sytuacja nie występuje w niniejszej sprawie. Wbrew stanowisku skarżącego, Sąd pierwszej instancji dokonał wszechstronnej i wnikliwej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W swoich rozważaniach odniósł się do poszczególnych dowodów, w szczególności wyczerpująco wskazał dlaczego dał wiarę stanowisku wnioskodawczyni i zeznaniom uczestniczek B. O. i Z. G. oraz świadków J. S., J. M. i M. S. (2), a także dlaczego odmówił wiary zeznaniom świadków J. B., M. S. (1), E. S., L. S. i Z. S.. Z zebranego materiału Sąd wyprowadził wnioski logicznie poprawne i pozostające w zgodzie z doświadczeniem życiowym, w żadnym razie nienaruszające reguł swobodnej oceny dowodów. Przedstawiona zaś przez skarżącego ocena przeprowadzonych dowodów stanowi zaś własną, korzystną dla niego interpretację faktów. Wobec tego co wskazano, nie można jej zarzucać braku logiki ani odniesienia do wskazań doświadczenia życiowego, jednakże są one jedynie polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji, i jako takie nie mogą doprowadzić do uchylenia bądź zmiany kwestionowanego orzeczenia.

Nie zasługuje też na uwzględnienie zarzut błędnego zastosowania do rozliczenia kosztów postępowania przepisu art. 520 § 3 kpc. Nie ulega bowiem najmniejszych wątpliwości, i Sąd Okręgowy w pełni podziela w tym zakresie pogląd Sądu I instancji, iż w niniejszej sprawie interesy uczestników B. K., G. A. i J. D. (1) są sprzeczne z interesami wnioskodawczyni i pozostałych uczestników, którzy przyłączyli się do wniosku. Wobec powyższego, mając na uwadze wynik postępowania i sprzeczny charakter interesów między uczestnikami, Sąd I instancji prawidłowo zastosował przepis art. 520 § 3 kpc. Na marginesie należy zauważyć, że skarżący błędnie odebrał zacytowaną przez Sąd Rejonowy treść przepisu art. 520 § 3 kpc jako skierowaną przeciwko niemu. Warto więc wyjaśnić, że Sąd I instancji uznał, że zachodzi podstawa zastosowania przepisu art. 520 § 3 kpc do rozliczenia kosztów postępowania nie dlatego, że uczestnik J. D. (1) postępował „niesumiennie lub oczywiście niewłaściwie”, lecz dlatego, że jego interes procesowy pozostawał w sprzeczności z interesem wnioskodawczyni, a jego „wniosek” czyli stanowisko procesowe nie zostało uwzględnione.

Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy apelację oddalił, o czym na podstawie art. 385 kpc orzeczono jak w punkcie 2. sentencji.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 1 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc ustalając, ze każdy z uczestników ponosi koszty związane ze swoim udziałem w postępowaniu apelacyjnym.

Słusznie zwrócił uwagę skarżący na błąd w powierzchni nieruchomości, jakiego dopuścił się Sąd I instancji w sentencji kwestionowanego orzeczenia. Jak bezspornie wynika z akt sprawy powierzchnia nieruchomości położonej jest S. L. gminy O. przy ul. (...) wynosi 998m 2 czyli 0,0998ha, a nie jak wpisano 0,998ha. Wobec powyższego w punkcie 1. Postanowienia Sąd Okręgowy na podstawie art. 350 § 1 kpc w związku z art. 350 § 1 kpc i art. 13 § 2 kpc postanowił sprostować oczywistą omyłkę pisarską w punkcie 1. zaskarżonego postanowienia, w ten sposób, że w miejsce powierzchni 0,998ha nakazał wpisać powierzchnię 0,0998ha.