Sygnatura akt VI Ka 1071/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 lutego 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Andrzej Ziębiński

Sędziowie SSO Marcin Mierz

SSO Marcin Schoenborn (spr.)

Protokolant Sylwia Sitarz

przy udziale Andrzeja Zięby

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 10 lutego 2015 r.

sprawy W. D. ur. (...) w B.

syna W. i E.

oskarżonego z art. 278§1 kk, art. 13§1 kk w zw. z art. 278§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 30 września 2014 r. sygnatura akt IX K 167/14

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 kpk

1  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchyla rozstrzygnięcie
z punktu 4;

2  w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki poniesione
w postępowaniu odwoławczym w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych)
i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 540 zł (pięćset czterdzieści złotych).

Sygn. akt VI Ka 1071/14

UZASADNIENIE

W. D. został oskarżony o to, że

I  w dniu 09 grudnia 2013 roku, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami, dokonał zaboru w celu przywłaszczenia akcesorii torowych z nieczynnego dla ruchu pociągów rozjazdu nr (...) w postaci 48,7 mb szyn kolejowych (...) o łącznej wartości 2800,25 złotych na szkodę (...) S.A. (...) w T., tj. o czyn z art. 278 § 1 kk,

II  w tym samym czasie i miejscu działając wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami, usiłował dokonać zaboru w celu przywłaszczenia akcesorii torowych z nieczynnego dla ruchu pociągów rozjazdu nr (...) w postaci 60 mb szyn kolejowych (...) i (...) kompletów śrub stopowych o łącznej wartości 4804,08 złotych na szkodę (...) S.A. (...) w T., lecz zamierzonego celu nie osiągnął gdyż został zatrzymany na miejscu zdarzenia przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei w G., tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 278 § 1 kk.

Sąd Rejonowy w Gliwicach wyrokiem z dnia 30 września 2014 r. sygn. akt IX K 167/14 orzekł, że:

1  oskarżonego W. D. w miejsce czynów mu zarzucanych, a opisanych wyżej w pkt I oraz II uznaje za winnego tego, że w dniu 9 grudnia 2013 r. na stacji R., działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma innymi nieustalonymi mężczyznami, usiłował dokonać zaboru w celu przywłaszczenia z nieczynnego dla ruchu pociągów rozjazdu(...) szyn kolejowych (...) o łącznej długości 108,7 metrów bieżących wartości 6.250,25 złotych na szkodę (...) S.A. (...)w T., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei w G. oraz Policji, tj. popełnienia występek z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 278 § 1 kk i za to na mocy art. 14 § 1 kk w zw. z art. 278 § 1 kk oraz art. 33 § 2 kk skazuje go na karę 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 80 stawek dziennych, przy przyjęciu wysokości jednej stawki dziennej na kwotę 15 złotych;

2  na mocy art. 69 § 1 i 2 kk oraz art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu na okres próby wynoszący 4 lata;

3  na mocy art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej wobec oskarżonego grzywny zalicza okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 9 grudnia 2013 r. do dnia 10 grudnia 2013 r. uznając, że do wykonania pozostaje grzywna w wysokości 76 stawek dziennych;

4  na mocy art. 46 § 1 kk orzeka wobec oskarżonego środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody w kwocie 933,42 złotych na rzecz (...) S.A. (...) w T.;

5  na mocy art. 231 § 1 kpk nakazuje złożyć do depozytu sądowego dowody rzeczowe w postaci klucza stalowego z ramieniem o długości 100 cm oraz klucza stalowego – krzyżaka – dowodów rzeczowych zarejestrowanych w depozycie dowodów rzeczowych Sądu Rejonowego w Gliwicach pod pozycją (...);

6  na podstawie art. 627 kpk oraz art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki w kwocie 622,53 złotych oraz opłatę w wysokości 540 złotych.

Apelację od tego wyroku złożył obrońca oskarżonego. Zaskarżając orzeczenie w całości na korzyść oskarżonego zarzucił mu:

1  naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na zaskarżone orzeczenie, a to art. 7 kpk w zw. z art. 4 kpk oraz art. 410 kpk poprzez dokonanie przez Sąd I instancji dowolnej oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, która przeczy zasadom doświadczenia życiowego oraz zasadom logiki, nie stanowi wyniku rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i niekorzyść oskarżonego, a także bez uwzględnienia części zgromadzonego materiału dowodowego, co skutkowało przyjęciem, że oskarżony obejmował swoim zamiarem dokonanie kradzieży również i szyn ponacinanych i przytwierdzonych do podłoża, podczas gdy brak jest dowodów uzasadniających posiadanie przez oskarżonego wiedzy odnośnie tego, że zabrane mają zostać przez niego również i inne szyny, poza tymi, które ułożone były w chwili przyjazdu na miejsce na rampie oraz tych, które w chwili zatrzymania znajdowały się już w samochodzie,

2  błędną ocenę okoliczności faktycznych przyjętych za jego podstawę, mającą wpływ na zaskarżone orzeczenie, a w szczególności:

na niezasadnym uznaniu, iż oskarżony miał wiedzę odnośnie tego, że również i inne szyny, poza tymi już złożonymi na rampie, mają zostać skradzione, a to wobec wskazywanej przez świadków odległości, w jakiej szyny te były położone, jak również i znacznej odległości ujawnionej w protokole oględzin,

na niezasadnym uznaniu, iż odległość ponad 10 m jest odległością niewielką, podczas gdy powyższemu przeczą zasady doświadczenia życiowego, jak również zeznania przesłuchanych w sprawie świadków w osobach M. S., M. K. oraz Z. T., którzy subiektywnie oceniali, że ponacinane szyny znajdowały się w odległości od 20 m do 60 m od miejsca, w którym ujęty został oskarżony, co przemawia za tym, że oskarżony mógł nie widzieć ponacinanych szyn,

na błędnym przyjęciu, iż oskarżony musiał obejmować swoim zamiarem przedmiotowe szyny z powodu tego, że klucze odnalezione zostały niemal przy samym samochodzie, gdy oskarżony ładował pocięte i poodkręcane szyny, podczas gdy z protokołu oględzin wynika, iż narzędzia te zostały odnalezione w odległości ok. 2 m od samochodu i znajdowały się w miejscu, gdzie uciekali dwaj nieustaleni mężczyźni oraz przy jednoczesnym braku dowodu na to, by oskarżony z kluczy tych korzystał, czy też stanowiły one jego własność,

na niezasadnym przyjęciu, iż oskarżony usiłował ukraść poprzecinane szyny i jednocześnie nie obejmował swoim zamiarem zaboru kompletu śrub, którymi przedmiotowe szyny miały być przytwierdzone do podłoża,

a na wypadek nieuwzględnienia powyższych zarzutów:

1  rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec oskarżonego kary, a to z uwagi na konieczność uwzględnienia przez Sąd orzekający celów wychowawczych i zapobiegawczych, jakie kara powinna osiągnąć w stosunku do oskarżonego, a także wobec prawidłowo poczynionych przez Sąd I instancji okoliczności co do osoby oskarżonego oraz co do przebiegu całego zdarzenia w dniu 9 grudnia 2013 r., a także przy prawidłowym poczynieniu ustaleń co do rzeczywistego zamiaru oskarżonego oraz rzeczywistej ilości szyn kolejowych, jakie usiłował on przywłaszczyć, czy też postawy oskarżonego w toku całego postępowania, które, w ocenie obrony, uzasadniają wymierzenie kary łagodniejszej.

Z powołaniem się na zarzuty 1-2 obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wskazanie w opisie czynu przypisanego oskarżonemu, że usiłował zabrać w celu przywłaszczenie wyłącznie 48,7 mb szyn kolejowych (...), a w konsekwencji wymierzenie mu kary bliżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia z zastosowaniem warunkowego zawieszenia jej wykonania oraz obniżenie wysokości nałożonego na oskarżonego obowiązku naprawienia szkody, względnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. Podnosząc zaś zarzut 3 domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary w niższym wymiarze, tj. bliżej dolnej granicy przewidzianej przepisami.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy jako niezasadna na uwzględnienie nie zasługiwała. Nie mniej w następstwie jej wywiedzenia koniecznym stało się dokonanie korekty zaskarżonego wyroku poprzez uchylenie rozstrzygnięcia z punktu 4, mocą którego wobec oskarżonego orzeczony została w oparciu o art. 46 § 1 kk obowiązek naprawienia szkody pokrzywdzonemu (...) S.A. (...) w T..

Odnosząc się jednak w pierwszej kolejności do apelacji obrońcy wskazać należy, iż zasadniczo koncentrowała się ona na kwestionowaniu ustalenia przez Sąd Rejonowy tego, iż w krytycznym czasie i miejscu zamiarem oskarżonego współdziałającego z dwoma nieustalonymi mężczyznami było dokonanie zaboru w celu przywłaszczenia nie tylko szyn w ilości 48,7 mb, które po jego zatrzymaniu w kawałkach o długości od 0,6 m do 1,2 m ujawniono w części załadowane na samochód, a w części złożone w jego pobliżu i przygotowane do załadunku, ale również 60 mb szyn, które pozostawały jeszcze przytwierdzone do podłoża, były natomiast ponacinane i w ten sposób przygotowane do przełamania. Zdaniem skarżącego oskarżony chciał ukraść jedynie owe już połamane na kawałki szyny. Do tego bowiem się jedynie przyznał, a brak ma być dowodów (okoliczności) potwierdzających dalej idące ustalenie Sądu Rejonowego. Dlatego w przekonaniu skarżącego Sąd I instancji miał się dopuścić uchybień opisanych w zarzutach 1-2.

Sąd odwoławczy nie podziela jednak zapatrywania apelującego, jakoby Sąd Rejonowy dowolnie, nie zaś swobodnie, ocenił zebrane dowody, a z okoliczności z nich wynikających i to nie wszystkich, bo tylko tych przemawiających na niekorzyść oskarżonego, wyciągnął zbyt daleko idące wnioski.

Przypomnienia wymaga, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest słuszny tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, nie może on natomiast sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, koniecznym jest zaś wykazanie, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego ( por. wyrok SN z 23 marca 1974 r., II KR 355/74, OSNPG 1975/9/84). Przekonanie sądu o wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów pozostaje zaś pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk wtedy, kiedy spełnione są warunki ujawnienia całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk), rozważenia wszystkich okoliczności zgodnie z zasadą określoną w art. 4 kpk oraz wyczerpującego i logicznego z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego uzasadnienia przekonania sądu (art. 424 § 1 pkt 1 kpk)( por. postanowienie SN z 14 grudnia 2006 r., III K 415/06, OSNwSK 2006/1/2452). Zarzut naruszenia art. 7 kpk nie może jednak ograniczać się do wskazania wadliwości sędziowskiego przekonania o wiarygodności jednych, a niewiarygodności innych źródeł czy środków dowodowych, lecz powinien wykazywać konkretne błędy w samym sposobie dochodzenia do określonych ocen, przemawiające w zasadniczy sposób przeciwko dokonanemu rozstrzygnięciu. W grę może wchodzić np. pominięcie istotnych środków dowodowych, niedostrzeżenie ważnych rozbieżności, uchylenie się od oceny wewnętrznych czy wzajemnych sprzeczności ( por. postanowienie SN z 26 lipca 2007 r., IV KK 175/07, OSNwSK 2007/1/1738; wyrok SA Katowice z 20 grudnia 2007 r., II AKa 381/07, Prok.i Pr.-wkł. 2008/9/31). Przy czym w procesie nie chodzi o to, czy dowody są nieprzekonujące dla strony, lecz o to, czy są one przekonujące lub nie dla sądu w kontekście całokształtu materiału dowodowego. Sama odmienność przekonania obrońcy w danej kwestii nie jest zaś obrazą prawa ( por. postanowienie SN z 13 listopada 2007 r., V KK 257/07, LEX nr 332945).

Naruszenia powołanych wyżej zasad nie sposób dopatrzeć się analizując przebieg postępowania, zapadły wyrok oraz pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia. Również apelujący nie wskazał dających się zaakceptować racji świadczących o przekroczeniu przez Sąd pierwszej instancji granic swobodnej oceny dowodów, w szczególności poprzez wnioskowanie nielogiczne, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i wskazaniami wiedzy, bądź też poczynienie ustaleń nie znajdujących oparcia w przeprowadzonych dowodach, a ściślej w okolicznościach z nich wynikających.

Zdaniem Sądu Okręgowego skarżący nie wskazał też okoliczności, których nie miałby w polu widzenia Sąd pierwszej instancji. Dogłębnej oraz wnikliwej analizie materiału dowodowego przeprowadzonej przez Sąd Rejonowy i zaprezentowanej w sposób klarowny i jasny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, skarżący przeciwstawił przy tym własną wersję przebiegu inkryminowanego wydarzenia, którą oparł przede wszystkim na wyjaśnieniach oskarżonego, nie dostrzegając tak naprawdę, że Sąd I instancji sporą ich część, konkretnie tę, w której opisywał on cel i przebieg swej obecności na miejscu przestępstwa, ocenił jako nieszczere i nie oddające w pełni rzeczywistości, a miał niewątpliwie po temu powody. Bynajmniej nie były to zaś tylko okoliczności, z którymi polemizował apelujący.

Udokumentowane protokołem oględzin telefonu oskarżonego okoliczności jego kontaktu z osobą zapisaną w pamięci urządzenia jako (...) w dniu 9 grudnia 2013 r. wraz z podanymi przez świadka P. N. zakomunikowanymi mu motywami, jakimi W. D. miał się kierować pożyczając od niego samochód V. (...), który bezsprzecznie miał posłużyć do przewozu kradzionych szyn, słusznie potraktowane zostały przez Sąd Rejonowy jako przeczące wersji oskarżonego, iż jego obecność na miejscu zdarzenia miała w istocie deklarowany przez niego przypadkowy charakter, wynikający bowiem z zaangażowania się w pomoc nieznanym osobom w przewiezienie innego rodzaju asortymentu, niż ten, który ostatecznie był ładowany na wóz. Wskazywały bowiem, że wyjazd na miejsce przestępstwa musiał być przygotowywany, a oskarżonemu znany musiał być przynajmniej jeden z mężczyzn, z którymi współdziałał. Logika i doświadczenie życiowe podpowiadają też, że musiał być też jakiś konkretny powód tego wyjazdu, znany jego uczestnikom od samego początku. Jeśli się uwzględni stan zastany na miejscu przestępstwa w momencie zatrzymania oskarżonego na gorącym uczynku ładowania pociętych i połamanych szyn do pożyczonego przez niego auta, co miało miejsce o godz. 8:20, a także czas, jaki upłynął do tego momentu tak od pierwszego jego kontaktu z (...) o godz. 4:51, czy kolejnego o godz. 5:16, nie sposób było nie mieć przekonania, że chodziło o dokonanie kradzieży szyn z miejsca do tego celu wcześniej wyszukanego. O dziwo okazało się zaś nim nieczynne torowisko, na którym stwierdzono również ponacinanie szyn, których zabór poprzedzać musiało uprzednie ich odkręcenie od podłoża, podważenie i połamanie, przy czym ponacinanie szyn, które mogło się dokonać wyłącznie z wykorzystaniem palnika gazowego, gdy takowego nie ujawniono po zatrzymaniu oskarżonego na miejscu przestępstwa, musiało rzeczywiście mieć miejsce w innym czasie, a to już tłumaczyło czynności operacyjne Policji we współdziałaniu ze Służbą Ochrony Kolei w dniu 9 grudnia 2013 r. zmierzające do zatrzymania złodziei infrastruktury kolejowej. Z powyższego logicznie wynikało zatem i to, iż nie mogło być przypadku w wyborze miejsca kradzieży szyn.

Zeznania M. S. wprost z kolei wskazywały, iż oskarżony mijał się z prawdą twierdząc, iż ujawnienie w toku oględzin narzędzi (dwóch kluczy, z których jeden z ramieniem o długości 1m na pewno mógł służyć tak do odkręcenia śrub stopowych, jak i podważania ponacinanych szyn) w pobliżu samochodu i torowiska ( pomiędzy nimi) nie było adekwatnym do rzeczywistości, gdyż musiały one zostać tam podrzucone po tym, jak wcześniej odnaleziono je na drodze ucieczki dwóch nieustalonych mężczyzn. Skoro oskarżony tak twierdził, a było to stwierdzenie kłamliwe, musiał mieć po temu powody. W świetle zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań doświadczenia życiowego nie podobna tego wytłumaczyć inaczej, jak tak, że oskarżony chciał w ten sposób coś ukryć. Z pomocą logiki i doświadczenia życiowego należało dojść do wniosku, iż twierdzenie, że na miejscu zdarzenia nie było owych narzędzi, musiało zatem służyć wskazaniu okoliczności, z której by wynikało, iż oskarżony nie orientował się ponad to, do czego się przyznał. Oznaczać to więc musiało, iż ukrywał swą rzeczywistą wiedzę na temat tego, iż na miejscu zdarzenia były narzędzia o wskazanym wyżej przeznaczeniu i do czego służyły, a niewątpliwie w krytycznym czasie i miejscu mogły być wykorzystywane wyłącznie do realizacji celu przestępczego związanego z zaborem szyn, a konkretnie ich przygotowaniem (dostosowaniem) do posiadanych możliwości transportowych. Skoro się zaś znalazły na miejscu przestępstwa, a podkreślenia wymaga, iż znajdowały się one poza pojazdem, tam, gdzie odbywał się załadunek, logika i doświadczenie życiowe musiały przekonywać, że bez potrzeby, a nią mogła być wyłącznie wyżej wskazana, nikt by tam ich nie umieścił. W kontekście kłamliwych twierdzeń oskarżonego nie mógł natomiast w najmniejszym stopniu przekonywać argument skarżącego, iż owe narzędzia mogły być pozostałością po wcześniejszych kradzieżach, które niewątpliwie miały miejsce, a z którymi istotnie nie sposób było wiązać W. D..

Uwzględniając powyższy kontekst, zgodzić należało się z Sądem Rejonowym, iż udokumentowana pewnie w protokole oględzin odległość pojazdu od torowiska, na którym ujawniono nacięcia obu szyn na długości 30 metrów, wynosząca 10 metrów, logicznie i w zgodzie z zasadami doświadczenia życiowego musiała świadczyć o nieprawdziwości twierdzenia oskarżonego, iż nie wiedział o tego rodzaju nacięciach i to bez względu na to, czy z odległości 10 metrów można było dostrzec owe nacięcia czy też nie, co pozostawało w istocie okolicznością mało istotną. W dynamice zdarzenia jego uczestnicy, w tym oskarżony, musieli się przecież przemieszczać, a więc i zbliżać do torowiska, przy którym to w istocie po zatrzymaniu W. D. ujawniono też pocięte (połamane) kawałki szyn. Zachowanie oskarżonego dostrzeżone przez SOK-istów bezpośrednio przed zatrzymaniem wskazywało zaś, iż nie pozostawał on na miejscu zdarzenia bezczynnym, a jego rola nie ograniczała się do pozostawania na aucie i przyjmowania na nie kawałków szyn.

Jednocześnie Sąd Okręgowy nie dopatrzył się braku logiki w wywodzie Sądu Rejonowego, który tak naprawdę jedynie nie miał pewności, iż zamiarem trójki mężczyzn, którzy chcieli również ukraść szyny ponacinane, musiała być również chęć kradzieży śrub, za pomocą których były one jeszcze przytwierdzone do podłoża. To, iż musiały być odkręcone, by podważyć szyny celem ich połamania, nie musiało przecież koniecznie dowodzić zamiaru ich kradzieży, w szczególności, gdy ich waga w stosunku do wagi szyn była dalece nieporównywalna, a jest oczywistym, iż to, co zamierzano ukraść chciano spieniężyć jako złom. Z doświadczenia wiadomo, iż o cenie decydowałaby w takiej sytuacji waga, nie zaś rodzaj asortymentu. Tonaż posiadanego auta był zaś ograniczony, nie zapewniał bowiem wykonania jednego kursu z łupem. W takiej sytuacji trudno byłoby stwierdzić, że sprawcy chcieliby również dociążać auto asortymentem, który nie podwyższałby istotnie spodziewanego przez nich zarobku.

Wbrew przekonaniu apelującego Sąd Rejonowy dysponował więc szeregiem okoliczności, które we wzajemnym powiązaniu w zgodzie z zasadami logiki oraz wskazaniami doświadczenia życiowego, z jednej strony przeczyły sporym fragmentom wyjaśnień oskarżonego, z drugiej zaś strony uprawniały do wyprowadzenia pewnego wniosku, iż zamiarem sprawców, w tym W. D., było skradzenie szyn o długości odpowiadającej tej, którą po zatrzymaniu oskarżonego, zastano już w kawałkach, jak i tej jedynie dopiero ponacinanej. Okoliczności, które akcentował skarżący, a które miał też w polu widzenia Sąd Rejonowy, prawidłowo zauważając również, iż najbliższa odległość samochodu od torowiska, na którym stwierdzono ponacinane szyny, wynosiła po jej zmierzeniu w toku oględzin 10 metrów, gdy tymczasem świadkowie wypowiadając się na tę okoliczność subiektywnie zapewne uwzględniali, iż torowisko z ponacinanymi szynami miało długość 30 metrów, tego rodzaju wnioskowaniu nie mogły przeczyć, stanowiły zaś jedynie nieskuteczną z nim polemikę.

Z tych względów, bacząc również na kierunek zaskarżenia, nie sposób było nie zgodzić się z przypisaniem oskarżonemu przez Sąd Rejonowy usiłowania kradzieży aż 108,8 mb szyn z torowiska położonego na rozjeździe (...) w rejonie stacji kolejowej R.. Kiedy zaś niekwestionowana wartość takiej ilości tego rodzaju szyn wynosiła 6.250,25 złotych, najzupełniej prawidłowo zachowanie oskarżonego zakwalifikowane zostało jako przestępstwo (występek) z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 278 § 1 kk.

Alternatywnie obrońca kwestionował również rozstrzygnięcie o karze podnosząc zarzut jej rażącej niewspółmierności. Nieodpartym pozostaje jednak wrażenie, iż oparł go w istocie na okolicznościach, które z przyczyn, dla których niezasadnymi były zarzuty skierowane przeciwko rozstrzygnięciu o winie, nie mogły okazać się adekwatnymi w realiach sprawy. Przyznanie się oskarżonego do winy było bowiem niepełne, a poza tym towarzyszyło mu pokrętne i nieszczere tłumaczenie się z całej sytuacji, jak też zatajenie danych przynajmniej jednego ze współsprawców. Trudno w takim układzie za prawdziwe uznać twierdzenie apelującego, że oskarżony przyczynił się do zrealizowania podstawowych zasad postępowania karnego, tym bardziej, że przypisano mu przestępstwo w niewielkim stopniu opierając się na okolicznościach przez niego wskazanych, a i tak wynikających z innych dowodów, przede wszystkim tych zgromadzonych na miejscu zdarzenia po jego ujęciu na gorącym uczynku.

Wymierzone oskarżonemu kary w żadnym jednak razie nie mogą uchodzić za kary niewspółmiernie surowe i to w stopniu rażącym, a więc nie dającym się wręcz zaakceptować ( por. wyrok SN z 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSNPP 6/1995, poz. 18).

Kara 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności orzeczona została przecież w wysokości zdecydowanie zbliżonej ustawowemu minimum wynoszącemu 3 miesięcy, dalece zaś od jego maksimum określonemu na 5 lat i to jeszcze z zastosowaniem dobrodziejstwa instytucji warunkowego zawieszenia jej wykonania.

Wprawdzie okres próby określony został na 4 lata, a więc bliżej maksymalnego, nie mniej nie mogło to dziwić w przypadku osoby dotychczas trzykrotnie karanej za poważne przestępstwa przeciwko mieniu (dwukrotnie rozbój, raz usiłowanie kradzieży rozbójniczej), każdorazowo na kary bezwzględnego pozbawienia wolności, które jak dowiodło życie nie okazały się wystarczająco skutecznymi, by powstrzymać go przed kolejnymi naruszeniami porządku prawnego.

Z kolei kumulatywna kara grzywny orzeczona została w oparciu o art. 33 § 2 kk w niewygórowanej wysokości, jeśli uwzględnić ilość stawek dziennych oraz określoną na niemalże najniższym możliwym poziomie wysokość jednej stawki dziennej, niewątpliwie uwzględniającym możliwości płatnicze zobowiązanego, nawet jeśli obarczonego obowiązkiem utrzymania dziecka, to jednak będącego przecież osoba młodą i zdolną do pracy, w niedalekiej przeszłości deklarującą uzyskiwanie niemałego dochodu (sięgającego aż 2.500 złotych miesięcznie).

Na pewno rodzaj i wysokość wymierzonych oskarżonemu kar nie przekraczają stopnia jego winy, jak i stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, który bacząc na rodzaj dobra, w które godził, jak i okoliczności oraz sposób jego popełnienia oraz towarzyszącą mu motywację, uchodzić niewątpliwie musiał jako znaczny. A tylko przecież czynności Policji i SOK-istów zapobiegły dalej idącym negatywnym konsekwencjom zachowania oskarżonego i współdziałających z nim osób. Kary wymierzone oskarżonego nie wydają się być też za surową reakcją dla uzyskania zapobiegawczego efektu zarówno w stosunku do oskarżonego jak i innych osób, które chciałyby iść w jego ślady. Wręcz nieodpartym pozostaje wrażenie Sądu Okręgowego, iż oskarżonemu wymierzona została łagodna kara pozbawienia wolności i niczego w tym zakresie nie może zmienić jego pozytywne postrzeganie w miejscu zamieszkania oraz w jego sąsiedztwie, którego nie sposób przecenić, gdy się okazało, że przypisanego przestępstwa dopuścił się w pewnym oddaleniu od niego.

Zaskarżony wyrok niezależnie od podniesionych zarzutów, choć w granicach zaskarżenia, wymagał jednak korekty w zakresie rozstrzygnięcia o środku karnym z art. 46 § 1 kk. Należało je uchylić, albowiem z obrazą tego przepisu Sąd Rejonowy uczynił oskarżonego odpowiedzialnym tak naprawdę za szkodę wyrządzoną pokrzywdzonemu nie tyle przestępstwem mu przypisanym, co zachowaniem, które je poprzedzało, a nie zostało dowiedzione W. D., by miał z nim cokolwiek wspólnego.

Oszacowana przez pokrzywdzonego na kwotę 2.800,25 złotych szkoda odpowiadająca wartości 48,7 mb szyn kolejowych (...), do naprawienia której w 1/3 całości został zobowiązany oskarżony, tak naprawdę nie wynikła bowiem dopiero z połamania zdemontowanych z torowiska szyn takiej długości, a więc modus operandi zastosowanego do dokonania ich zaboru, ale już z samego faktu uprzedniego ich ponacinania palnikami, które skutkowało przerwaniem ich ciągłości, a przez to utratą pierwotnych właściwości. W tym wedle ustaleń Sądu Rejonowego oskarżony miał jednak nie uczestniczyć. A właśnie w dewastacji szyn upatrywał on szkody doznanej przez pokrzywdzonego wyrażającej się całkowitą dekapitalizacją szyn. Nie dokonała się ona jednak dopiero w momencie pokawałkowania szyn, lecz wcześniej. Szkoda, do której naprawienia w części oskarżony został zobowiązany, nie została więc wyrządzona przestępstwem mu przypisanym, a tylko taka mogła być przedmiotem rozstrzygnięcia opartego o art. 46 § 1 kk. Okoliczności faktyczne sprawy sprzeciwiały się więc uwzględnieniu choćby w części wniosku pełnomocnika pokrzywdzonego o orzeczenie środka karnego obowiązku naprawienia szkody, nawet jeśli został on złożony w terminie przewidzianym w art. 49a kpk. Nie ziścił się bowiem warunek czyniący choćby możliwym jego orzeczenie.

Na marginesie warto zauważyć, iż Sąd Rejonowy nie uwzględnił nawet, iż pokrzywdzony w wyniku odzyskania kawałków szyn o łącznej długości 48,7 mb w istocie mógł uzyskać zaspokojenie swego roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej wspomnianą dewastacją do kwoty 1.095,75 złotych. Na tyle wycenił bowiem korzyść finansową, jaką mógł uzyskać ze sprzedaży tych szyn przedstawiających wartość złomową (k. 15).

Nie dostrzegając natomiast innych uchybień, niż to, które doprowadziło do korekty zaskarżonego wyroku, w szczególności tych podlegających uwzględnieniu niezależnie od kierunku i granic zaskarżenia orzeczenia, Sąd odwoławczy w pozostałej części utrzymał go w mocy.

Nieuwzględnienie apelacji wywiedzionej na korzyść oskarżonego przez obrońcę zgodnie z art. 636 § 1 kpk skutkować musiało również obciążeniem W. D. wydatkami postępowania odwoławczego, na które złożył się ryczałt za doręczenie pism w kwocie 20 złotych, a także opłatą w kwocie odpowiadającej należnej za pierwszą instancję.

Z tych wszystkich względów Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej swego wyroku.