Sygn. akt II AKa 164/12
Dnia 22 czerwca 2012r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny
w składzie:
Przewodniczący: SSA Mirosław Cop (spr.)
Sędziowie: SA Krzysztof Noskowicz
SA Dorota Rostankowska
Protokolant: st. sekretarz sądowy Monika Żylińska
przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztofa Nowickiego
po rozpoznaniu w dniu 22 czerwca 2012 r.
sprawy
G. Z.
oskarżonego z art. 156 § 3 k.k.
na skutek apelacji wniesionych przez Prokuratora Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Oliwa w Gdańsku i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku
z dnia 28 grudnia 2011 r., sygn. akt IV K 198/08
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania.
Sygn. akt II AKa 164/12
G. Z. został oskarżony o to, że:
że w dniu 1 listopada 2007 r. w G. spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu S. M., działając w ten sposób, że uderzając kilkukrotnie ręką w twarz i kopiąc w głowę w/w spowodował jego upadek i złamanie kości potylicznej po stronie prawej, podbiegnięcia krwawe lewej strony okolicy oczodołowej, w wyniku czego doszło do ciężkiego uszkodzenia mózgu, wynikającego z silnego tępego urazu mechanicznego okolicy potylicznej, następstwem czego w dniu 7 listopada 2007 r. S. M. zmarł - tj. o przestępstwo z art. 156 § 3 k.k.
Wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 28 grudnia 2011 roku, sygn. akt IV K 198/08, oskarżonego G. Z. uniewinniono od popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia, obciążając kosztami postępowania Skarb Państwa.
Powyższy wyrok na niekorzyść oskarżonego zaskarżył w całości Prokurator Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Oliwa w Gdańsku zarzucając mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść, polegający na dowolnej ocenie zgromadzonego materiału dowodowego, bezzasadnym przyznaniu waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, odmówieniu waloru wiarygodności zeznaniom świadka R. K. i niesłusznym uznaniu, iż zgromadzony materiał dowodowy nie jest wystarczający do uznania oskarżonego G. Z. za winnego popełnienia zarzucanego mu aktem oskarżenia przestępstwa, podczas gdy z okoliczności sprawy i przeprowadzonych dowodów, w szczególności zeznań R. K. - ocenionych prawidłowo, zgodnie ze wskazaniami doświadczenia życiowego i zasadami racjonalnego rozumowania wynika, iż oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu i opisanego aktem oskarżenia czynu.
Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania w zmienionym składzie.
Powyższy wyrok zaskarżył również w całości na niekorzyść oskarżonego pełnomocnik z urzędu oskarżyciela posiłkowego.
Zarzucił wyrokowi:
1. naruszenie przepisów postępowania - art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez uznanie zeznań świadka R. K. za niewiarygodne w części dotyczącej rozpoznania S. M., jako osoby pokrzywdzonej w opisywanym przez świadka zdarzeniu, w sytuacji gdy szereg ujawnionych w toku postępowania okoliczności potwierdziło, że świadek widział pobicie S. M., a w tym zakresie dodatkowo dokonanie niespójnej oceny zeznań świadka R. K. i tak:
a) Sąd uznał, iż R. K. pomylił S. M. z inną nieustaloną osobą, w sytuacji gdy szereg okoliczności wskazywało na to, iż świadek pomyłki nie popełnił, i tak:
świadek rozpoznał S. M. w trakcie postępowania przygotowawczego (na Policji oraz na zdjęciu pokazanym w trakcie rozmowy na „gadu-gadu”) ;świadek zeznał, iż osobą, której pobicie widział był chłopak opisem odpowiadający S. M. (k. 184);
świadek zeznał, iż widział pobicie na zewnątrz dyskoteki w świetle latarni, gdzie ofiara pobicia była odwrócona do niego profilem (k.181);
świadek zeznał, iż kojarzył S. M. (k.l280);
świadek zeznał, iż pobitego chłopaka wynosił A. K., co potwierdziły zeznania świadków K. R. oraz K. K..
b) Sąd uznał, iż świadek R. K. zeznał, iż opisywane przez niego zdarzenia wydarzyły się około godziny 1 w nocy, w sytuacji gdy świadek przesłuchiwany w dniu 14 listopada 2007 r. (k. 182) zeznał, iż pobicie na głównej Sali „mogło być ok. 2:00 w nocy”;
c) Sąd uznał, iż wersja zdarzeń opisywana przez świadka R. K., jest sprzeczna z opinią sądowo - lekarską biegłego T. G., albowiem zgodnie z podawaną przez świadka R. K. wersją obserwowanemu mężczyźnie zadano szereg silnych ciosów, natomiast z opinii sądowo - lekarskiej wynika, że S. M. zadano cios ze stosunkowo małą siłą, w sytuacji gdy świadek przesłuchiwany w dniu 14 listopada 2007 r. zeznał, iż na zewnątrz obserwowany chłopak został uderzony 2 razy „w brzuch i w twarz” (k.l81), natomiast na parkiecie widział „tylko ten jeden cios - ale nie widział czy były inne” (k.l82);
2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na przyjęciu, iż oskarżony G. Z. uczestniczył w pobiciu innej, nieustalonej osoby, a nie S. M., co w konsekwencji skutkowało uniewinnieniem oskarżonego od zarzucanego mu czynu.
Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Gdańsku.
Sąd odwoławczy zważył, co następuje:
Apelacje prokuratora oraz pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego są zasadne. Rozpoznawaną sprawę zaliczyć należy do spraw o złożonym, skomplikowanym charakterze. Na jej skomplikowanie wpływ miały miejsce, warunki, w których rozegrało się omawiane zdarzenie czy też wreszcie liczba osób, które widziały albo mogły widzieć jego przebieg, albo też określony fragment tego zdarzenia. Wskazać należy na wstępie prowadzonych rozważań, że spośród znacznej liczby osób obecnych na miejscu zdarzenia, tylko niektóre, nieliczne osoby były bezpośrednimi jego obserwatorami, inni natomiast zdołali zaobserwować końcowy jego fragment, w znacznej liczbie, w postaci skutku zachowania napastnika, który w wyniku zadanego ciosu doprowadził do upadku pokrzywdzonego na podłoże, uderzenie, o które przez pokrzywdzonego głową było bezpośrednią przyczyną jego zgonu.
Kierunek apelacji stron czynnych w procesie, winien uświadamiać, iż ponad treść zarzutów wskazanych tymi środkami odwoławczymi Sąd odwoławczy, nie mógł poszukiwać i eksponować uchybień na niekorzyść oskarżonego. Sąd odwoławczy chce zastrzec, że w jego ocenie nie zaistniały w sprawie uchybienia o charakterze bezwzględnym. Powyższe stanowisko uprawnia, zatem ten sąd do prowadzenia w sposób bezpośredni rozważań na temat wspólnego tym apelacjom a odmiennie nazywanego, zarzutu dowolnej oceny przez sąd meriti zgromadzonego materiału dowodowego.
Przed dokonaniem oceny ich zasadności, w tej sprawie zwłaszcza zwrócić należy uwagę na kilka zagadnień. W pierwszej kolejności należy wskazać na potrzebę odróżnienia dowodów bezpośrednich od pośrednich. W rozpoznawanej sprawie liczba tych pierwszych była niewielka, tych drugich natomiast znaczna. Realizując zasadę kontradyktoryjności sąd meriti w toku postępowania rozpoznawczego przesłuchał wszystkich zawnioskowanych aktem oskarżenia świadków. Takie postąpienie tego sądu, przy znajomości charakteru tej sprawy było słuszne. Stronom procesowym (podmiotom fachowym) oraz sądowi meriti nie należy tłumaczyć zagadnień dowodów pozyskanych przez źródło dowodowe w sposób bezpośredni oraz pośredni. Można jedynie przybliżyć to zagadnienie pozostałym podmiotom wskazując, że dowody bezpośrednie, to takie, które służą wprost wykazaniu istnienia bądź nieistnienia faktu głównego (popełnienia przez oskarżonego zarzuconego mu przestępstwa), np. naoczny świadek zabójstwa, kradzieży itd.; a pośrednie, to takie, które pozwalają jedynie na wykazanie faktu ubocznego, z którego można wyciągać wnioski, co do faktu głównego, np. pobyt oskarżonego w pobliżu miejsca czynu w porze popełnienia przestępstwa, znalezienie u oskarżonego o kradzież ukradzionych przedmiotów itp. W dalszej kolejności należy zwrócić uwagę na poprawność dowodzenia w sytuacji występowania w sprawie zarówno dowodów bezpośrednich jak i pośrednich. W rozpoznawanej sprawie wyróżnić można jako umownie nazwane grupy, dwie takie, odmienne treściowo dowody bezpośrednie. Stanowią je zeznania świadków R. K. oraz M. M., P. S., ostatecznie złożone przez F. M. i wyjaśnienia oskarżonego. Pozostałe rozumieć należy jako dowody pośrednie. W rozpoznawanej sprawie dowody pośrednie mają znaczenie uzupełniające a zarazem weryfikujące, dla dowodów bezpośrednich. Kolejno zwrócenia uwagi wymaga, że w procesie dokonywania ustaleń stanu faktycznego oraz ich subsumcji pod właściwy przepis ustawy najbardziej istotna jest kwestia, czy całokształt materiału dowodowego uzasadnia ustalenie faktu głównego - winy oskarżonego, i to w sposób bezsporny, wyłączający wszelkie rozsądne wątpliwości w tym względzie. Dlatego tak ważne znaczenie odgrywa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób, który określa zasada swobodnej oceny dowodów. Słusznie podkreśla się w orzecznictwie, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną prawa procesowego (art. 7) m.in. wtedy, gdy:
- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2),
- stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4),
- jest wyczerpująco i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1) - por. SN WRN 149/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 41 oraz SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6.
Po tym wprowadzeniu przystąpić można, przy uwzględnieniu treści zgłoszonych apelacjami zarzutów do oceny zasadności wniosku zajętego przez sąd meriti po dokonanej przez niego analizie materiału dowodowego.
Niewątpliwie w rozpoznawanej sprawie istotne znaczenie dowodowe mają zeznania złożone przez świadka R. K.. Zeznań tego świadka sąd meriti nie przyjął do podstawy wyroku, mimo uznania ich za wiarygodne w „przeważającej części” odmawiając im wiary, co do tego, aby widział pobicie pokrzywdzonego. Z uwagi na to, że zeznania tego świadka ten sąd uznał za częściowo sprzeczne wewnętrznie, jak podkreślił poddał je szczegółowej analizie. Wymaga wskazania, iż ten sąd oceniając wiarygodność zeznań tego świadka podkreślił, że świadek ten widział dokonanie pobicia przez oskarżonego osoby, którą jednak nie był pokrzywdzony (str.40 pisemnych motywów zaskarżonego wyroku). Prezentacja tych rozważań ma na celu wskazanie, jaki tok rozumowania towarzyszył temu sądowi podczas oceny zeznań tego świadka. Trzeba stwierdzić, co ważne, że sąd meriti uznając za wiarygodne zeznania tego świadka nie stwierdził, aby towarzyszyła mu cecha świadomego mówienia nieprawdy czy konfabulacji. Można więc przyjmować, że zdaniem tego sądu ten świadek w sposób możliwie najbardziej wierny odtwarzał przebieg obserwowanych zdarzeń, z tym tylko, że nie zdołał uniknąć pomyłki, która wynikła z braku możliwości zaobserwowania czy osobą, której zadawane były ciosy tak przed lokalem jak i w lokalu był pokrzywdzony. Śledząc treść pisemnych motywów zaskarżonego wyroku (str.15) wydaje się, że sąd meriti nie miał wątpliwości co do możliwości właściwego rozpoznania osoby oskarżonego. Gdy tak przyjmować, a takie stanowisko znajduje potwierdzenie w zeznaniach R. K. (vide, k. 171, 181) to można przyjmować, że świadek zapamiętał cechy charakterystyczne osoby oskarżonego i utrwalił je sobie, z tego chociażby prostego powodu, iż widział G. Z. w dniu zdarzenia kilkakrotnie, niewykluczone, że skupił na nim swoją uwagę, bo przecież pełnił funkcję ochroniarza.
Zagadnieniem różnym od umiejętności rozpoznania osoby jest umiejętność słownej prezentacji cech osoby, którą obserwator widział, zwłaszcza gdy, na co ten świadek w postępowaniu rozpoznawczym wskazywał, że z uwagi na sposób przeprowadzenia przesłuchania i na porę dnia, w której czynność okazania była przeprowadzana, mogło dojść do niewłaściwego zrozumienia jego wypowiedzi a w konsekwencji zawarcia niewłaściwego zapisu w protokole okazania. Można stwierdzić, że sąd meriti uznał więc rozpoznanie przez świadka osoby oskarżonego za prawidłowe pomimo tego, że był mu znany jedynie z widzenia. Jedynie z widzenia świadek znał również pokrzywdzonego, przy czym co ważne jego osobę widywał już uprzednio, uświadamiając sobie, że był on mieszkańcem dzielnicy, w której mieszkał świadek. Można bez większej pomyłki stwierdzić, że odmiennie kształtuje się w świadomości osoby, obraz człowieka widywanego już uprzednio w porównaniu z obrazem osoby widzianej jednokrotnie albo po raz pierwszy.
W złożonych zeznaniach świadek opisał, o jakiej porze i w jakim towarzystwie przybył na dyskotekę. Określił, jaką dysponował kwotą pieniędzy i wyjaśnił, dlaczego nie spożywał alkoholu przed przybyciem na nią oraz w trakcie jej trwania. Kwota pieniędzy którą dysponował i świadomość, że będzie zmuszony zapłacić za toaletę, przy braku dostatecznych środków finansowych była powodem, że celem załatwienia potrzeby fizjologicznej, ok. godz. 1-ej, świadek wyszedł na zewnątrz lokalu, opisując miejsce w którym się znajdował, obserwując stamtąd osoby, które także wyszły na zewnątrz. Jego zdaniem osobą wyprowadzaną przez ochroniarzy lokalu G. Z. i A. R. był pokrzywdzony S. M.. Skoro sąd meriti przyjął, że oskarżony uczestniczył w dwukrotnym pobiciu osoby (str.15 uzasadnienia), nie wyjaśniając kiedy i jakich, pomijając jednak w ustaleniach stanu faktycznego ten właśnie fragment zdarzenia to rodzi się na gruncie powyższego szereg wątpliwości. Pierwsza z zakresu ustaleń stanu faktycznego, została sądowi meriti wyjaśniona w taki sposób, że skoro nie wiadomo czy dotyczyło to zachowanie czynu zarzuconego oskarżonemu, to nie sposób jest by w części motywacyjnej wyroku zawarte zostały rozważania dotyczące zachowania podjętego wobec innej niż pokrzywdzony osoby, które nie zostało objęte przedmiotem skargi oskarżyciela. Bez prowadzenia szerszych wyjaśnień stwierdzić należy, że takiemu sposobowi rozumowania sądu meriti towarzyszył metodologiczny błąd. Druga związana jest z obrazą art. 424 § 1 pkt. 1 k.p.k. Jak można bowiem w pisemnych motywach wyroku, w części historycznej zdarzenia, z udziałem sprawcy wydzielić jego fragment, wykazując, że on co prawda zaistniał i brał w nim udział oskarżony, ale skoro nie dotyczył pokrzywdzonego to można go pominąć. Trzeci dotyczy obrazy art. 7 k.p.k.. Rozważania poświęcone obrazie tego przepisu należy rozpocząć od wskazania, że A. R. i oskarżony ok. godz. 1-ej uczestniczyli w zdarzeniu, które rozegrało się na zewnątrz lokalu. Te osoby świadek rozpoznał i było ono zdaniem sądu meriti pewne. Powody, co do braku pewności w rozpoznaniu pokrzywdzonego ten sąd przedstawił na w/w stronie uzasadnienia. Stanowisko to w zakresie oceny wyprowadzonych przez ten sąd wniosków uznać należy za dalece zgeneralizowane z podkreśleniem, że ta generalizacja dotyka co ważne istoty zagadnienia - możliwości zaobserwowania wówczas przez świadka (nie w innym czasie) cech charakterystycznych osoby, która została wyprowadzona z lokalu przez ustalonych już pracowników ochrony. Można pokusić się nawet o refleksję, dlaczego w istniejących wówczas warunkach R. K. mógł rozpoznać jako osoby wyprowadzające mężczyznę oskarżonego i A. R. a nie byłby w stanie rozpoznać osoby wyprowadzanej. Wyjaśnienie sądu meriti na ten temat (vide, str.15) jest absolutnie nie wystarczające. Skoro wszystkie widziane wówczas osoby świadek znał jedynie z widzenia, to refleksji wymagało, co de facto mogło być powodem tego, że część z obecnych osób mógł prawidłowo rozpoznać a inne natomiast nie. Mając świadomość stanowiska świadka, przy zaistniałych w ocenie sądu meriti wątpliwościach warto jest ustalić, w jakich warunkach, świadek prowadził tą obserwację.
Warto jest być może prowadząc ocenę materiału dowodowego, skupić uwagę na utrwalaniu obrazu zdarzeń przez obserwatora, w sytuacji, gdy jego przebieg nie ma typowego, normalnego charakteru. Zdaniem świadka, S. M. mimo przekazania mu, że na salę taneczną nie wejdzie, w konsekwencji jednak wszedł do wnętrza lokalu.
Oceniając w dalszej części zeznania R. K. sąd meriti wskazał, że za odmową wiarygodności jego relacji przemawiają również wnioski jakie należy wyprowadzić z oceny zeznań świadków w towarzystwie których przybył i przebywał na dyskotece oraz opinii biegłego lekarza T. G.. Bezsprzecznie odwołanie się do treści opinii biegłego powinno odgrywać w sprawie znaczenie. Niejednokrotnie przecież wydana w sprawie opinia weryfikowała treść innych , zwłaszcza osobowych środków dowodowych. Na to w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (str.37) wskazał sąd meriti, ograniczając swoje stanowisko do tego tylko stwierdzenia. Na czym miałaby polegać ta weryfikacja tego już ten sąd nie zaprezentował. Można zatem domyślać się, jak postąpił apelujący - pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, w pkt.1c zarzutów apelacji, że wątpliwość dotyka stosunku liczby zadanych, zdaniem R. K., pokrzywdzonemu ciosów, do liczby obrażeń u niego stwierdzonych. Zarzut obrazy prawa procesowego, chociaż niesłusznie nazwany w tej apelacji, jawi się jako oczywisty. Zadaniem sądu meriti jest wyjaśnienie, dlaczego wniosków, które należy wyprowadzić z określonego środka dowodowego nie sposób zaakceptować. Najważniejsza jest prezentacja powodów. Jej zaniechanie, a tak postąpił sąd meriti jest równoznaczne ze stwierdzeniem zaistnienia obrazy art. 424 §1 k.p.k. Do wyrażenia tego twierdzenia ogranicza się Sąd odwoławczy, bowiem przy stanowisku tego sądu nie znajduje żadnego substratu na gruncie, którego miałby prowadzić na ten temat dalsze rozważania.
Rzeczywiście z zeznań świadków w towarzystwie których pokrzywdzony przybył i przebywał na dyskotece nie wynika aby żalił się na zachowanie podjęte wobec niego przez inne osoby, nie informował także, że wychodził na zewnątrz lokalu. W świetle zasady swobodnej oceny dowodów refleksji Sądu orzekającego, w znaczeniu wartościowania dowodów, podlegać musi zetknięcie się wiedzy z jej brakiem. Same spekulacje myślowe oparte na przyjmowaniu założenia, że gdyby pokrzywdzony przeżył określone zdarzenie to na pewno opowiedziałby o tym, tym osobom jest niczym innym jak tylko spekulacją. Jaskrawym tego przykładem może być postępowanie pokrzywdzonego, który podjął decyzję, że nie ujawni, kto zadał mu ostatecznie cios powodujący powstanie krwiaka podtwardówkowego. W swym postanowieniu był konsekwentny, mimo, że można przypuszczać, iż widział osobę, która to obrażenie wywołała.
Zdaniem sądu meriti zeznania świadka R. K. nie mogły zostać uznane za wiarygodne odnośnie tego, że widział dokonanie pobicia pokrzywdzonego na sali wewnątrz lokalu, z tego powodu, że opisał, iż zdarzenie rozegrało się wcześniej niż miało to miejsce w rzeczywistości. To stanowisko stało się przedmiotem krytyki apelującego - pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, który wskazywał, że relacja świadka na ten temat była odmienna. Śledząc treść zeznań tego świadka – vide, k. 182 akt, z jego stanowiskiem należy się w zupełności zgodzić. Około godz. 2- ej na sali tanecznej świadek widział jak uprzednio widziany już ochroniarz zadał jeden cios osobie. Więcej zadanych ciosów nie widział, nie widział też samego momentu upadku tej osoby. Obraz zdarzenia zasłaniały mu w części tańczące osoby. Po upadku tej osoby i przyjrzeniu się jej stwierdził, że tą osobą jest pokrzywdzony S. M., którego wcześniej widział jako osobę, która została pobita na zewnątrz lokalu.
Odtwarzając, co prawda w sposób syntetyczny zeznania tego świadka, stwierdzić należy, że pominięcie przez sąd meriti tych zeznań, stanowiło kardynalny błąd tego sądu, skutkujący błędnymi ustaleniami stanu faktycznego, obrazą przepisów prawa procesowego, które, co nie może podlegać żadnej wątpliwości, nie tylko, że legły u podstaw wyroku ale co także jednoznaczne, miały istotny wpływ na jego treść i to tak daleki, że niezwykle trudno jest temu sądowi wypowiadać się na temat wiarygodności zeznań świadków M. M. i P. S. oraz wyjaśnień oskarżonego. Jest to o tyle utrudnione, gdy zważy się, że według wyjaśnień oskarżonego, nikogo wówczas nie uderzył a w chwili gdy zostało zadane uderzenie S. M. przebywał w przejściu pomiędzy salami. Zdaniem sądu meriti oskarżony jednak pobił inną niż S. M. osobę, co zostało zaobserwowane przez R. K.. Oznaczałoby to, co zauważył w apelacji prokurator, że w jednym czasie, miejscu, przy udziale jednak innych osób, dokonano pobicia pokrzywdzonego i innej osoby, w pobiciu której uczestniczył oskarżony, w związku z czym, zdaniem Sądu odwoławczego nie mógłby przebywać w towarzystwie M. M. i P. S.. Jedynie na marginesie Sąd odwoławczy stwierdza, że zupełnie niezrozumiała jest konstrukcja wniosków, które sąd meriti wyprowadził po przeprowadzeniu oceny wiarygodności zeznań tych świadków. Przedmiot procesu, to zagadnienie na którym prowadząc ocenę środków dowodowych należy skupiać uwagę, a już na pewno przy ocenie środków dowodowych, które dostarczyły te osoby a to dlatego, że zasadniczo walor wiarygodności przyznał ich zeznaniom co do obecności na dyskotece, rozmowy z oskarżonym, prezentując już wątpliwości, co do wiarygodności ich relacji na temat koloru ubioru oskarżonego, on sam wskazywał na jasny jej kolor (co ci świadkowie starali się potwierdzić ), wynoszenia przez niego z sali mężczyzny z plastrem na głowie, co zdaniem sądu meriti nie miało miejsca. Ocena zeznań tych świadków, która dotyczy przecież faktu głównego nie może być tak powierzchowna jak zaprezentował to sąd meriti i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego w określonej części dał im wiarę. Należy w ich przypadku (mając chociażby wiedzę o tym, że są znajomymi oskarżonego) w sposób szczegółowy, wręcz drobiazgowy wskazywać w jakiej części i z jakich powodów dano albo odmówiono wiary ich relacjom. To stanowisko odnosi się do dokonanej przez ten sąd oceny zeznań świadka F. M.. Na obecnym etapie, co najwyżej Sąd odwoławczy może skoncentrować uwagę na przesłankach, które zadecydowały o tym, że sąd meriti uznał za wiarygodne zeznania, złożone przez niego jako kolejne. Pierwotnie świadek, mieszkaniec P. podał, że nie widział zdarzenia, zauważył jedynie leżącego na sali chłopaka. Na zadawane mu przez przesłuchującego pytania, którymi próbowano ustalić czy posiada wiedzę kto mógł być sprawcą, świadek temu przeczył (vide, k. 304- 307) a następnie przesłuchiwany w związku ze złożonym wnioskiem (k.401) stwierdził, że rozpoznaje spośród okazanych mu na serwisie fotograficznym osób oskarżonego (k.401 - 401 b). Innej relacji nie zaprezentował. Relację odmienną od pierwotnej przedstawił w toku postępowania rozpoznawczego, dopiero jednak w dn. 10 czerwca 2009 r. (k. 962 i n.). Prezentując w uzasadnieniu powody dla których uznał za wiarygodne ostatnie z przedstawionych zeznań, sąd merit myli się aż tak znacznie, że Sąd odwoławczy nabiera podejrzeń co do tego, czy treść zeznań tego świadka stanowiła przedmiot dostatecznej analizy tego sądu.
Zaprezentowane wyżej przedstawionymi rozważaniami uchybienia w ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zdaniem Sądu odwoławczego są tak liczne i istotne, że nie sposób jest zbadać i odtworzyć w sposób należyty, procesu rozumowania sądu meriti a w konsekwencji zasadności wniosków, które ten sąd w sprawie kolejno zajmował. W tej sprawie, którą uznano za skomplikowaną, wręcz konieczna jest analityczna ocena dowodów. Analizie tej nie może towarzyszyć powierzchowność. Niezbędne być może będzie, czego się nie da wykluczyć, przyjęcia w procesie myślowym założenia jako podstawy do prowadzenia rozważań a przede wszystkim umiejętnego odróżnienia a na potrzeby ewentualnego sporządzenia pisemnych motywów orzeczenia wydzielenia dowodów bezpośrednich oraz pośrednich, pamiętając o ich znaczeniu w procesie dowodzenia. Tak więc prawidłowa, zgodna z wyżej zaprezentowanymi wskazaniami ocena materiału dowodowego winna zdominować pracę sądu rozpoznającego sprawę ponownie.
Takie zapatrywanie Sądu odwoławczego powoduje, że sąd rozpoznający sprawę ponownie, korzystając z uprawnienia, jakie stwarza mu art. 442 § 2 k.p.k., będzie zobligowany do podjęcia samodzielnie decyzji, jakie dowody należy przeprowadzić z zachowaniem zasady bezpośredniości. W świetle zaprezentowanych rozważań Sąd odwoławczy w ramach zaleceń może wskazać, że widzi celowość przeprowadzenia dowodu(ów), co do warunków – widoczności – jakie w dniu zdarzenia panowały przed lokalem (...).
To mając na uwadze orzeczono jak w wyroku.