Sygn. akt II AKa 284/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 października 2012r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący Sędzia SA – Józef Ciurko

Sędziowie SA – Jarosław Góral /spr./

SA – Adam Wrzosek

Protokolant sekr. sąd. – Kazimiera Zbysińska

przy udziale Prokuratora Danuty Drösler

po rozpoznaniu w dniu 19 października 2012 r.

sprawy W. S. i S. P.

oskarżonych o czyn z art. 296 § 1 k.k. w zw. z art. 296 § 3 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w. W.

z dnia 15 września 2011 r.

sygn. akt XVIII K 411/09

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; wydatkami sądowymi poniesionymi w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył W. S. o to, że: w okresie od 5 stycznia 1999 roku do 5 lutego 1999 roku w W., jako dyrektor (...) Banku S.A. w W., będąc obowiązanym do zajmowania się sprawami majątkowymi tego banku oraz banków tworzących konsorcjum dla kredytowania spółki (...), nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku sprawowania nadzoru nad realizacją umowy kredytu konsorcjolnaego nr (...) z dnia 4 marca 1997 r. zawartej między Laboratorium (...) Sp. z o.o. w M. a konsorcjum bankowym, w którym rolę banku wiodącego pełnił (...) Bank S.A. w W., wynikającego z decyzji Komitetu K. B. z dnia 11 lutego 1997 roku oraz wbrew wewnętrznym uregulowaniom bankowym dotyczącym kredytowania wynikającym z Zarządzenia Prezesa Zarządu Nr A-III-28/93 z dnia 9 listopada 1993r. i wbrew swoim obowiązkom określonym w regulaminie organizacyjnym (...) Banku obowiązującym na mocy Zarządzenia Prezesa Zarządu C I 26/97 oraz w regulaminie Departamentu (...) Wydzielonych z kwietnia 1997 roku przez to, że po uzyskaniu pisma Departamentu Gwarancji i Poręczeń Ministerstwa Finansów z dnia 29 grudnia 1998 r. numer DG/S-5/48/491/98 informującego o pogorszeniu się sytuacji ekonomiczno - (...) spółki (...), opóźnieniach w realizacji inwestycji w M., braku zastawu na maszynach i urządzeniach, które miały stanowić zabezpieczenie kredytu oraz zaliczaniu przez spółkę do kosztów inwestycji znacznych wydatków nie związanych z działalnością inwestycyjną i wnioskującego o wstrzymanie wypłat środków finansowych z kredytu poręczonego przez Skarb Państwa wobec zagrożenia jego spłaty, nie poinformował o treści tego pisma członków Zarządu (...) Banku S.A. w W., w wyniku czego uniemożliwił podjęcie przez (...) Banku S.A. działań mających na celu wdrożenie procedur kontrolnych w V Oddziale (...) Banku S.A. w W., zajmującym się prowadzeniem kredytu w trybie roboczym oraz w Departamencie (...) Wydzielonych, który odpowiedzialny był za nadzór nad realizacją umowy kredytowej, zmierzających do wyjaśnienia zarzutów podnoszonych przez Ministerstwo Finansów, : natomiast w piśmie z dnia 5 lutego 1999r. nr (...)/mz/154/99 stanowiącym odpowiedź na cytowane wyżej pismo Ministerstwa Finansów stwierdził , bezpodstawnie, że nie istnieje zagrożenie spłaty kredytu ze strony kredytobiorcy oraz zapewnił, że (...) Bank w prawidłowy sposób monitoruje wydatkowanie przez (...) środków finansowych przeznaczonych na inwestycje w sytuacji, gdy faktycznie spółka (...) dokonała znacznych wydatków na cele nie związane z realizacją inwestycji i nie uzyskała opłaconych uprzednio maszyn i urządzeń oraz dokumentacji, które to okoliczności stanowiły naruszenie postanowień umowy kredytowej i uzasadniały wszczęcie przez konsorcjum bankowe procedury umożliwiającej w konsekwencji wypowiedzenie umowy kredytowej, w wyniku czego dopuścił do dalszej realizacji kredytu, który nie został spłacony przez spółkę (...) i tym samym doprowadził do powstania dodatkowej szkody; w wielkich rozmiarach na rzecz określonego wyżej konsorcjum bankowego w łącznej kwocie 2 947 067,52 USD, co stanowi równowartość 10 895 308,62 PLN, to jest w kwocie 395 791,15 USD na szkodę (...) Banku S.A. w W. co stanowi równowartość 1 463 239,88 PLN, w kwocie 595 307,65 USD na szkodę (...) Banku (...) w S. obecnie (...) S.A. VI Oddział w S., co stanowi równowartość 2200 852,38 PLN, w kwocie 765 353,42 USD na szkodę Banku (...) we W. obecnie Bank (...) we W., co stanowi równowartość 829 511,59 PLN, w kwocie 595 307,65 USD na szkodę Banku (...) w K. obecnie (...) Bank (...) w K., co stanowi równowartość 2 200 852,38 PLN oraz w kwocie 595 307,65 USD na szkodę Banku (...) w K., co stanowi równowartość 2 200 8 52,38 PLN.

tj. o przestępstwo z art.296 § 1 k.k. w zw. z art. 296 § 3 k.k.

Prokurator oskarżył ponadto S. P. o to, że w dniu 20 maja 1999r. w W., jako Prezes Zarządu (...) Banku S.A. w W., będąc na podstawie umowy zobowiązanym do zajmowania się sprawami majątkowymi tego banku oraz banków tworzących konsorcjum dla kredytowania spółki (...), po otrzymaniu pisma S. S. w Ministerstwie Finansów z dnia 17 maja 1999 r. nr DG/S-5/84/345/99 wraz z kopią pisma Departamentu Gwarancji i Poręczeń Ministerstwa Finansów z dnia 29 grudnia 1998 r. nr DG/S-5/48/491/98 dotyczących nieprawidłowości w realizacji umowy kredytu konsorcjalnego nr (...) z dnia 4 marca 1997 r. zawartej pomiędzy konsorcjum banków reprezentowanych przez (...) Bank S.A. w W. i Spółką z o.o. Laboratorium (...) w M., nie dopeł nił ciążącego na nim obowiązku w zakresie koordynacji całokształtu zagadnień dotyczących kontroli wewnętrznej w (...) Banku wynikającego z jego z akresu kompetencji obowiązującego na podstawie Zarządzenia Prezesa Zarządu (...) Banku (...)-8/99 z dnia 23 lutego 1999 r. i zaniechał wy dania polecenia wszczęcia audytu wewnętrznego dotyczącego zbadania prawidłowości kredytowania spółki Laboratorium (...), czym uniemożliwił wykrycie szeregu nieprawidłowości w realizacji określonej wyżej umowy kredytowej, co umożliwiłoby wszczęcie przez banki tworzące konsorcjum procedury związanej z wstrzymaniem kredytowania spółki Laboratorium (...), a tym samym dopuścił do dalszego wypłacania środków finansowych z kredytu, który nie został spłacony przez spółkę Laboratorium (...), wskutek czego doprowadził do powstania szkody w wielkich rozmiarach w łącznej wysokości 5 886 779, 91 USD, co stanowi równowartość 23 135 045,05 PLN, to jest w kwocie 790 594,54 USD na szkodę (...) Banku S.A. w W., co stanowi równowartość 3107 036,54 PLN, w kwocie 1 189 129, 54 USD na szkodę (...) Banku (...) w S. obecnie (...) S.A. VI Oddział w S., co stanowi równowartość 4 673 279,09 PLN, w kwocie 1 528 796, 74 USD na szkodę Banku (...) we W. obecnie Bank (...) S.A. we W., co stanowi równowartość 6 008 171,19 USD, w kwocie 1 189 129, 54 USD na szkodę Banku (...) w K. obecnie (...) Bank (...) S.A. w K., co stanowi równowartość 4 673 279,09 PLN oraz w kwocie 1 189 129, 54 USD na szkodę Banku (...) S.A. w K., co stanowi równowartość 4 673 279,09 PLN,

tj. o przestępstwo z art. 296 § 1 k.k. w zw. z art.296 § 3 k.k.

Wyrokiem z dnia 15 września 2011 r. Sąd Okręgowy w. W. sygn. akt XVIII K 411/09:

1.  oskarżonych W. S. i S. P. uniewinnił od popełnienia zarzucanych im czynów, i orzekł na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k., że koszty procesu ponosi Skarb Państwa zasądzając od Skarbu Państwa na rzecz W. S. i S. P. po kwocie 4400 zł +VAT tytułem obrony oskarżonych w sprawie.

Wyrok ten zaskarżył apelacją prokurator w całości na niekorzyść oskarżonego W. S. oraz w całości na niekorzyść oskarżonego S. P. i powołując się na przepisy art. 427 § 1 i § 2 k.p.k., art. 437 § 1 i § 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. wyrokowi temu zarzucił:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść tego orzeczenia poprzez:

- niesłuszne przyjęcie, że podjęcie przez oskarżonych działań zmierzających do przeprowadzenia kontroli wewnętrznej w (...) Banku S.A. w W., jako banku wiodącym w konsorcjum kredytującym inwestycję realizowaną przez Laboratorium (...) Sp. z o.o. w M., nie doprowadziłoby do wstrzymania wypłat środków finansowych pochodzących z kredytu udzielonego wskazanej wyżej spółce,

- niesłuszne uznanie, że nie istnieje związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem oskarżonych, polegającym na odstąpieniu od działań zmierzających do przeprowadzenia kontroli wewnętrznej w (...) Banku S.A. w W., a nastąpieniem szkody w mieniu banków tworzących konsorcjum kredytujące inwestycję realizowaną przez Laboratorium (...) Sp. z o.o. w M., podczas, gdy prawidłowa ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do przeciwnego wniosku,

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, gdyż nie potwierdził się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia wywierający wpływ na treść tego orzeczenia.

Na wstępie analizy zasadności skargi odwoławczej Sąd Apelacyjny uważa za stosowne poczynienie uwag niejako porządkujących dalsze rozważania. Prokurator postawił dwóm wysokim urzędnikom bankowym zarzut popełnienia przestępstwa tzw. nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym, przez niedopełnienie ciążących na nich obowiązków wywiedzionych z samego ich usytuowania w strukturach Banku. Koniecznym stało się zatem wyodrębnienie obowiązków na tych osobach spoczywających i zakotwiczonych w obowiązującym prawie, od nie mniej ważnego obowiązku działania płynącego z racji sprawowanego urzędu lub zajmowanego stanowiska, w sytuacjach zagrożenia interesów podmiotu obdarzającego ich takim zaufaniem. Ten ostatni realizuje się w wykazywaniu poczuciem odpowiedzialności, posiadaną wyobraźnią, doświadczeniem i kwalifikacjami, że na takie obdarzenie zaufaniem zasługuje, nawet bez szczególnego przymuszenia normą obligująca do zdefiniowanego konkretnie zachowania. Sąd Apelacyjny zaznacza, że od tak określonego obowiązku nie jest w stanie uwolnić żaden przepis, gdyż strzegą jego dochowania normy wprawdzie nie spisane i stanowione jako dyskretne ale znaczące, gdyż osadzone wyłącznie w zawodowej solidności ludzi należycie pojmujących odpowiedzialność za podejmowane decyzje, nie powodowanych obawą przed ewentualną represją karną. Takie zaakcentowanie stanowiska jest konieczne, gdyż prokurator wydaje się z samego usytuowania oskarżonych w strukturach banku wywodził, także w apelacji, odpowiedzialność z art. 296 § 1 i § 3 k.k. tak W. S. jak i S. P.. Nie sposób nie dostrzec, że mając takie spectrum możliwości kształtowania źródeł owej odpowiedzialności Sąd Okręgowy ustalił jednak wyłącznie to, że obowiązek zainicjowania postępowania, które prowadziłoby do wydania zarządzenia o przeprowadzeniu takowej kontroli można wywieść w stosunku do W. S. z obowiązków ogólnych, spoczywających na nim jako dyrektorze Departamentu (...) Wydzielonych, natomiast w stosunku do S. P. – z obowiązków Prezesa Zarządu.

Odnosząc się w tym właśnie miejscu do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Wydając skarżony wyrok Sąd Okręgowy zasadnie ustalił, że nawet podjęcie przez oskarżonych, jako osób zajmujących kierownicze stanowiska, działań zmierzających do zainicjowania kontroli wewnętrznej w (...) Banku SA w W. jako banku wiodącym w konsorcjum kredytującym inwestycję realizowaną przez Laboratorium (...) SP. z o.o. w M. nie doprowadziłoby do wstrzymania wypłat środków finansowych pochodzących z kredytu udzielonego tejże spółce. Z motywów wyroku wynika również, zasługujące na akceptację ustalenie, że na oskarżonych nie ciążył prawny obowiązek zarządzenia w Banku wiodącym kontroli wewnętrznej. W nawiązaniu do treści zarzutu postawionego wobec osk. S. /niepowiadomienie Zarządu o zgłoszonych zastrzeżeniach/, Sąd meriti zasadnie ustalił, że Zarząd Banku znał treść pism Ministerstwa Finansów pomimo, że na oskarżonym nie ciążył obowiązek prawny poinformowania go o tym fakcie. Na akceptację zasługuje również ustalenie, że S. P. nie był zobowiązany do zarządzenia kontroli wewnętrznej, ponieważ podstawę takiej kontroli stanowiło zarządzenie podpisane przez Członka Zarządu zaś Prezes Zarządu Banku zatwierdzał jedynie plan działalności kontrolnej. Okoliczność tę Sąd Apelacyjny postrzega nie jako jedynie formalne uwolnienie od odpowiedzialności, lecz logiczną i nieuniknioną w tak dużym organizmie jaką jest wymieniony Bank, konsekwencję podziału czynności pomiędzy jego kierownictwem.

Sąd Okręgowy dostrzegając kwestię źródeł obowiązku prawnego, z którego miałaby wynikać odpowiedzialność z art. 296 § 1 k.k., jako ustalenie podstawowe dla ewentualnego zawinienia obu oskarżonych, słusznie jedocześnie wskazał na brak związku przyczynowego pomiędzy wyżej opisanym zaniechaniem oskarżonych a zaistnieniem szkody w mieniu należącym do wymienionego konsorcjum bankowego.

Ustalenia te legły u podstaw wyroku uniewinniającego oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu. Wobec tego, że podstawą wszelkich rozstrzygnięć mogą być wyłącznie ustalenia prawdziwe, prokurator będąc ze zrozumiałych względów wyrokiem nieusatysfakcjonowany zarzucił ich błędność.

Zarzut ten nie znalazł potwierdzenia i to z powodów oczywistych .Nie należy do odkrywczych teza, iż przyczyną błędu w ustaleniach faktycznych może być niekompletność materiału dowodowego /błąd braku/ lub przekroczenie zasad swobodności oceny dowodów /błąd dowolności/. O słuszności tego ostatniego możemy mówić jedynie wówczas gdy zasadność ocen i wniosków wysnutych przez Sąd z całokształtu okoliczności /nie zaś jedynie z ich części/, ujawnionych w toku rozprawy głównej nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Należy podkreślić również, że nie jest to sama odmienna ocena materiału dowodowego, lecz wykazanie jakich konkretnie uchybień w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd w dokonanej przez siebie ocenie materiału dowodowego. Takiego sposobu prezentowania zastrzeżeń do poczynionych ustaleń Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu skargi nie dostrzegł. Prokurator poprzestał na wskazywaniu wyselekcjonowanych jego fragmentów, nie powiązanych nicią przewodnią, tak jak nakazuje art. 7 k.p.k., z całością materiału dowodowego podnosząc wyłącznie, że świadczą one o zasadności wysnucia wniosków odmiennych niż powzięte przez Sąd Okręgowy. Stanowisko osadzone jedynie o pewną partię materiału dowodowego stanowi właśnie wyłącznie polemikę z ustaleniami Sądu, nie wywołującą ze zrozumiałych względów, skutków procesowych oczekiwanych przez skarżącego.

W przeciwieństwie do tak ogólnego prezentowania swoich racji Sąd Okręgowy wywód logiczny poprzedził analizą całości materiału dowodowego, wskazując na jakich oparł się dowodach dokonując kontestowanych ustaleń i dlaczego obdarzył je wiarygodnością. W szczególności Sąd meriti w sposób drobiazgowy ustosunkował się do tez aktu oskarżenia, poddał wnikliwej ocenie argumenty opierające się na dwóch „bazowych” pismach Ministerstwa Finansów a swoje końcowe stanowisko obszernie i przekonująco uzasadnił.

Sąd Apelacyjny w tym miejscu stwierdza, że teza o braku podstaw do wszczęcia na podstawie zawartości owych pism procedury wstrzymującej dalsze kredytowanie (...) jest zasadna. Prawdziwe jest ustalenie, że do odmiennego stanowiska nie prowadziłoby też uruchomienie kontroli wewnętrznej. Prokurator podważając to ustalenie zarzutem error facti, nie wykazując jak wyżej wspomniano, błędu dowolności, naturą rzeczy winien wskazać na ewentualny błąd braku, czego w uzasadnieniu skargi ewidentnie zabrakło. Co więcej skarżący nie tylko nie podnosi pominięcia dowodu, lecz stawianą tezę opiera jedynie na przypuszczeniach osadzonych raczej w zapewnieniach niż w konkretnych faktach. Odkodowując owe życzenia należy domniemywać na podstawie uzasadnienia skargi, iż takim pominiętym dowodem miała być wskazana w apelacji faktura nr (...). Rzecz w tym, że owa faktura nie tylko nie została pominiętą w rozważaniach, lecz problematyka z nią związana nie znalazła swojego miejsca w żadnym z przedmiotowych pism Ministerstwa Finansów. Sąd Apelacyjny przyznaje , że to jest jedyna podniesiona w apelacji okoliczność, po zaistnieniu której na etapie sygnalizowania nieprawidłowości przez Ministerstwo Finansów, pozycja obu oskarżonych mogłaby ulec procesowo radykalnej korekcie. Nie „reanimuje” tej możliwości samo zapewnienie, że kontakt podjęty przez urzędników banku po otrzymaniu owych pism spowodowałby ujawnienie tej informacji. Nie można oczywiście wykluczyć zrealizowania takiej obietnicy, co już czyniłoby nie tylko zasadnym ale wręcz koniecznym podjęcie czynności weryfikujących wiarygodność kredytobiorcy. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko, że kontakt obu instytucji w sytuacji zaistnienia konkretnego zagrożenia dla realizacji inwestycji należy uznać z całą pewnością za pożądany. Skarżący nie odpowiada jednak na pytanie o przyczynę powściągliwości Ministerstwa Finansów w ujawnieniu tak istotnej okoliczności w pismach „bazowych”, na których oparte zostało oskarżenie. Brak wskazania tak skonkretyzowanego zagrożenia mógł wywołać u pracowników Banku błędne wrażenie, że autorom pism przyświecała intencja inna niż deklarowana. Nie należy w tym miejscu pomijać i tego, że wewnętrzna kontrola dotyczyłaby dokumentacji dostarczonej przez kredytobiorcę zapewniającego, tak jak zapisano w umowie kredytowej, o rzetelności przedmiotowych dokumentów. Ważkim argumentem jest zatem wskazanie na zakres kontroli i bardzo ograniczone /czyli quasi śledcze/ możliwości Banku wiodącego weryfikowania w powyższym trybie tychże zapewnień. Za podobnie nieprzekonującą a zatem i procesowo nieskuteczną należy uznać sugestię apelującego o możliwości zlecenia Kancelarii (...), na etapie rozważań ewentualności wypowiedzenia umowy kredytowej, weryfikacji wiarygodności kredytobiorcy. Nie sposób jednak nie dostrzec, że taka praktyka dublowania działań i nadzorowania wynajętego w określonym celu fachowego podmiotu, sprowadziłaby się do prowadzenia „za rękę” , za pieniądze Banku, kancelarii renomowanej i gwarantującej z tego tytułu bezpieczeństwo interesów Banku.

Sąd odwoławczy stwierdza również, że ustalenie o braku związku przyczynowego, nie zostało podważone skargą, pomimo że na akceptację zasługują zaprezentowane tam rozważania nad teorią obiektywnego przypisania skutku przy zaniechaniu. Skarżący powstrzymał się jednak od wykazania wpływu owych rozważań na wykazanie błędności ustaleń Sądu. Omijając niejako ten podstawowy przecież problem, prokurator wywodzi obowiązek podejmowania działań ze statusu gwaranta „co wynika z zatrudnienia ich /oskarżonych/ na wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach”. Tę odpowiedzialność do podjęcia działań, co podniesiono wyżej, dostrzega także Sąd Okręgowy. Nie sposób też pominąć, że ten ogólny obowiązek obaj oskarżeni wypełnili. Dla możliwości przekształcenia akcentowanego w apelacji zaniechania konieczne jest jednak udowodnienie zarówno „prawności” owego obowiązku czy może czytelniej - umocowania /przepis ustawy, decyzja właściwego organu lub umowa/ lecz niezbędne jest również wskazanie w odpowiednim przepisie konkretnie zdefiniowanej powinności, np. zarządzenia kontroli wewnętrznej. Tego wymogu skarga odwoławcza nie realizuje.

Reasumując w zakresie zarzutu I, postulaty skargi zmierzające do korekty wyroku przez Sąd odwoławczy jawią się jako myśli niedokończone i z tego powodu nie tylko, że nie wywołujące oczekiwanego przez skarżącego efektu procesowego, to uniemożliwiające ustosunkowanie się do kryjących się pod nimi tez. Taką rozpoczętym rozważaniem jest twierdzenie /str. 7-8 apelacji/ o objęciu ewentualną kontrolą wewnętrzną dotyczącą okoliczności związanych z kredytowaniem inwestycji, także zagadnień związanych z wydatkami ponoszonymi przez (...) ze środków ponoszonych z dopłat do kapitału zakładowego spółki. Rozwinięcie odniesienia się do tej kwestii znajdzie wyraz w uwagach do zarzutu o ewentualności nieumyślności działań oskarżonych.

Odnośnie zarzutu II :

Zarzut ten również nie znalazł potwierdzenia. Nie ulega wątpliwości, że Sąd po stwierdzeniu zaistnienia sytuacji przewidzianej w art. 399 § 1 k.p.k. po uprzedzeniu stron o możliwości zmiany kwalifikacji i zweryfikowaniu jej w trakcie narady władny jest zmienić tę kwalifikację na odpowiadającą zrealizowanym przez oskarżonych ustawowym znamionom czynu zabronionego. Oczywistą jest też powinność dokonania oceny tak zdefiniowanego czynu pod kątem zaistnienia przeszkody procesowej w postaci ujemnej przesłanki zamykającej możliwość zakończenia postępowania wyrokiem skazującym. Innymi słowy ujawienie przedawnienia karalności czynu winno skutkować nowym jego opisem i dostosowaną kwalifikacją prawną oraz umorzeniem postępowania na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 101 § 1 pkt. 4 k.k.

Zgoła odmienną jest sytuacja, gdy Sąd pomimo uprzedzenia w trybie art. 399 § 1 k.p.k. w finalnym rozstrzygnięciu, pomimo uniewinnienia od popełnienia czynu opisanego kwalifikacją pierwotną powstrzyma się od wyjaśnienia powodów odrzucenia również kwalifikacji sugerowanej przed zamknięciem przewodu sądowego. Logicznym jest dociekanie przez prokuratora czy jego podejrzenie o popełnieniu przestępstwa nie znalazło zrozumienia w całości czy też potwierdzenie znalazł czyn , którego karalność wprawdzie ustała ale mieścił się on w granicach oskarżenia. Sąd Apelacyjny stwierdza, że taka sytuacja również nie zaistniała w niniejszej sprawie. Sąd ten stoi na stanowisku, że wprawdzie Sąd mertii nie jest zobligowany „z urzędu” i niezależnie od realiów sprawy do tłumaczenia dlaczego możliwość sygnalizowana w cytowanym wyżej rybie na znalazła potwierdzenia, to z treści motywów wynika, że kwestia powyższa nie uszła jego uwagi.

Jednocześnie nie sposób pominąć w rozważaniach okoliczności w jakich poruszały również osoby zobligowane do działań chroniących interesy banku jak i tego, że sprawnie przeprowadzona inwestycja zabezpieczała również interes Skarbu Państwa, gwarantującego pewność spłaty zaciągniętego kredytu. Ich nieuwzględnienie sprowadza sprawę do oceny zachowania oskarżonych z punktu widzenia urzędnika weryfikującego, po upływie miesięcy, działania zaistniałe wyłącznie w obszarze księgowości. Oczywistym jest, że o ile spojrzenie przez taki właśnie pryzmat zrozumiałe jest u pracownika (...), to dla oceny zachowania naruszającego normy prawa karnego a przed tym właśnie stanęły orzekające Sądy, pominięcie lub niedostateczne uwzględnienie tych okoliczności mogło skutkować wydaniem wyroku niesprawiedliwego. Poza sporem pozostaje zatem fakt, że momencie podejmowania międzyresortowych uzgodnień, w Polsce nie funkcjonował zakład frakcjonujący osocze krwi i produkujący leki krwiopochodne, co naturalną koleją rzeczy pociągało konieczność wydatkowania znacznych sum publicznych pieniędzy na ich import. Zrozumiałe jest też, że o ile na sprawnie zrealizowanej inwestycji zyskałby interes Skarbu Państwa, to straciłby dotychczasowy producent i dostawca. Sąd uznaje tę okoliczność za notorium a zatem za fakt nie wymagający dowodzenia i w warunkach gry rynkowej nie budzący nawet zdziwienia. Jednak również z tych powodów przy analizie słuszności podejmowanych decyzji rzutujących na sprawność realizacji inwestycji ostrożność jest wręcz zalecana. Zachowując ją należy z punktu widzenia ekonomicznego rozważać rachunek zysków i strat. Pamiętając o tej prawdzie, analizując zarzut II, przypomnieć wypada, że czyn popełniony jest nieumyślnie gdy sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia popełnia go jednak na skutek niezachowania wymaganej w danych okolicznościach ostrożności pomimo, że możliwość jego popełnienia przewidywał albo mógł przewidzieć. Rodzi się zatem pytanie, jakiej to wymaganej ostrożności nie wykazali oskarżeni, należy się domyślać, po wpłynięciu do Banku (...) przedmiotowych pism Ministerstwa Finansów. Podjętą przez nich analizę zagrożenia należy ocenić jako profesjonalną. Sąd Okręgowy słusznie wprawdzie podniósł, że informacja o „konsumowaniu” kredytu na cele niezwiązane z inwestycją powinna skutkować czymś więcej niż reprymendą. Zważywszy jednak na stosunek owych wydatków do wielkości inwestycji, należy powziąć poważne wątpliwości, czy uruchomienie, po takim sygnale, wewnętrznej kontroli, nie mówiąc o audycie, dałoby powód do wypowiedzenia umowy kredytowej ze wszystkimi tego konsekwencjami dla konsorcjum bankowego. Ponadto zasadne wydają się wątpliwości o skuteczności kontroli w zakresie zasadności poszczególnych przedsięwzięć i to nawet przedsięwzięć prima facie opatrzonych cudzysłowem, składających się na całość inwestycji, zwłaszcza w okresie jej realizacji. Nawet jeżeli te poszczególne „przedsięwzięcia” budziły wątpliwości co do ich zasadności. Skarżący nie odpowiada na rodzące się niejako automatycznie pytania o skutki finansowe reakcji etycznie nawet i zrozumiałej ale z punktu widzenia strategicznego, co najmniej przedwczesnej i niewspółmiernej do zagrożenia. I o ewentualny zarzut sabotowania inwestycji , której przyświecała intencja zaoszczędzenia znacznych kwot pieniędzy publicznych. Zastąpienie „wymaganej ostrożności” nieufnością nie skutkowałoby oczekiwanym efektem. To stwierdzenie odnosi się wyłącznie do odpowiedzialności oskarżonych z art. 296 § 1 k.k. z założeniem braku ich wiedzy w materii wyłudzenia kredytu. Wykazanie się ponad standardową nieufnością w relacjach pomiędzy przedstawicielami banku a kredytobiorcą mogłoby /co nie oznacza, że musiało/ zabezpieczyć przed zarzutem nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym, to sam obrót by niewątpliwie co najmniej spowolniło. To z kolei znalazłoby w obecnych realiach ekonomicznych, opierając się na prognozach uznanych autorytetów, przełożenie na ograniczenie wzrostu PKB do około 11 %. W skali wieku.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny orzekł, jak w wyroku.