Sygn. akt II AKa 282/12
Dnia 15 stycznia 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:
Przewodnicząca: |
SSA Krystyna Mielczarek |
Sędziowie: |
SA Maria Wiatr SA Izabela Dercz (spr.) |
Protokolant: |
sekr. sądowy Maciej Umiński |
przy udziale J. P., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi
po rozpoznaniu w dniu 15 stycznia 2013 r.
sprawy
M. S.
oskarżonego z art. 278 §1 kk; art. 280 §2 kk
na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Płocku
z dnia 8 października 2012 r., sygn. akt II K 50/12
na podstawie art. 437 §1 kpk i art. 624 §1 kpk
1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;
2. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. Ż. Ł. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) zł tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonego M. S. z urzędu w postępowaniu odwoławczym;
3. zwalnia oskarżonego M. S. od kosztów procesu za postępowanie przed sądem II instancji.
Sygn. akt II AKa 282/12
Uzasadnienie.
Wyrokiem z dnia 8 października 2012r Sąd Okręgowy w Płocku uznał M. S. i S. J. za winnych tego, że:
I. w nocy z dnia 13/14 stycznia 2012r w P. przy ul. (...) w mieszkaniu numer (...), działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą zabrali w celu przywłaszczenia śpiącemu w tym czasie w mieszkaniu D. W. przedmioty w postaci telefonu komórkowego marki L. o wartości 50zł, czapki N. z daszkiem o wartości 80zł, kurtki zimowej P. o wartości 150zł, telefonu komórkowego L. o wartości 200zł oraz pieniędzy w kwocie 550zł, wszystko o łącznej wartości 1030zł na szkodę D. W., tj. popełnienia czynu z art. 278 § 1 kk, a w przypadku S. J. z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 278 § 1 kk skazał M. S. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, a S. J. na podstawie art. 278 § 1 kk w zw. za rt. 64 § 1 kk na karę 1 roku pozbawienia wolności;
II. w zakresie czynu zarzuconego oskarżonym w punkcie II aktu oskarżenia M. S. i S. J. uznał za winnych tego, że w dniu 14 stycznia 2012r w P. przy ul. (...), na klatce schodowej bloku, działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą, posługując się; S. J. nożem, zaś M. S. podobnie do noża niebezpiecznym przedmiotem w postaci rozbitej szklanej butelki tzw. „tulipanem”, używając przemocy wobec D. W. w postaci schwytania go za ręce i wykręcenia rąk oraz grożąc mu pobiciem, dokonali kradzieży bluzy polarowej marki R. o wartości 100zł na szkodę w/w, przy czym S. J. czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne, tj. popełnienia przestępstwa z art. 280 § 2 kk a wobec S. J. z art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 280 § 2 kk skazał M. S. na karę 3 lat pozbawienia wolności, a S. J. na podstawie art. 280 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk na karę 4 lat pozbawienia wolności.
Na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk za przypisane przestępstwa wymierzył oskarżonym kary łączne w wysokości: M. S. 3 lat pozbawienia wolności, S. J. 4 lat pozbawienia wolności.
Na podstawie art. 46 § 1 kk orzekł wobec oskarżonych solidarnie obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody w całości poprzez zapłatę na rzecz D. W. kwoty 630zł.
Na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonych kar łącznych pozbawienia wolności zaliczył oskarżonym okres rzeczywistego pozbawienia wolności: M. S. od dnia 2 lutego 2012r do dnia 16 maja 2012r, S. J. od dnia 18 stycznia 2012r do dnia 15 czerwca 2012r i od dnia 24 sierpnia 2012r do dnia 5 września 2012r.
Nadto orzekł o dowodach rzeczowych, o wynagrodzeniu na rzecz obrońców z urzędu i kosztach sądowych, zwalniając od nich oskarżonych na podstawie art. 624 § 1 kpk.
Od powyższego wyroku apelację wniósł obrońca oskarżonego M. S. zarzucając mu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na przyjęciu, że oskarżony M. S. działając wspólnie i w porozumieniu z S. J. dopuścił się popełnienia czynów zarzuconych mu w punktach I i II aktu oskarżenia, które to ustalenie (z naruszeniem dyspozycji art. 5 kpk) wynikło z niedostatecznego rozważenia przez sąd meriti okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, a wyrażających się w szeregu uzasadnionych wątpliwościach, w tym następujących okoliczności:
- pokrzywdzony D. W. był w dacie opisywanych zdarzeń nietrzeźwy w stopniu znacznym, co musiało wpływać i niechybnie wpływało na jego możliwości percepcyjne, znaczny stopień nietrzeźwości wpłynął w sposób bezpośredni na odmowę organów ścigania wykonania z pokrzywdzonym czynności przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie w dniu 14 stycznia 2012r o godź. 8.28;
- pokrzywdzony w toku niniejszego postępowania zeznawał odmiennie odnośnie domniemanego posługiwania się przez oskarżonego M. S. tzw. „tulipanem” jako narzędziem domniemanego rozboju;
- świadek M. W. wiedzę o domniemanym zdarzeniu posiadała z racji męża D. W., przy czym, co niezwykle istotne w niniejszej sprawie, pokrzywdzony relacjonował małżonce przebieg wydarzeń w dniu 14 stycznia 2012r zupełnie odmiennie od relacji, jaka została później przez niego zaprezentowana w toku pierwszego przesłuchania przez funkcjonariuszy policji, zastanawiające ponadto jest, jak to możliwe, że relacjonując już „prawdziwą” wersję zdarzeń, nie przekazał małżonce istotnych szczegółów pomimo tego, że świadek męża dopytywała, wadliwie – w ocenie obrony – sąd meriti zeznania tego świadka pomija ujmując im znaczenia dla rozpoznania sprawy;
- istotne jest również to, że sąd meriti nie ustalił, co działo się z pokrzywdzonym pomiędzy godziną 4.00 wskazaną przez M. K. jako czas przybycia oskarżonych do mieszkania A. C., a godziną 7.00, kiedy to pokrzywdzony pojawił się u swojego teścia A. G., pokrzywdzony przez blisko 3 godziny nie podjął żadnych czynności w związku z dokonanym na jego osobie rozbojem, nie informował policji, nie szukał pomocy np. u mieszkańców bloku, u taksówkarzy;
- w korelacji z powyższym sąd nie ustalił także, w jakich godzinach miało dojść do zdarzenia na klatce schodowej, będącego jak przyjmuje „rozbojem”,
- poza wersją pokrzywdzonego brak jest jakichkolwiek dowodów przemawiających za przyjęciem, że pokrzywdzony w dniu 14 stycznia 2012r posiadał przy sobie kwotę 550zł, skoro zarówno za zakupy w sklepie spożywczym przy ul. (...) o godź. 1.50 płacił oskarżony S. J., podobnie za taksówkę płacił S. J., zaś pokrzywdzony dołożył do rachunku za taksówkę nie więcej niż 7zł, skoro to oskarżeni zaprosili pokrzywdzonego na wspólne spożywanie alkoholu niezrozumiałym jest, że pokrzywdzony nie chciał swoim towarzyszom „dołożyć” swojego wkładu w libację alkoholową, a zdołał wysupłać jedynie drobne monety w kwocie 7 zł;
- sam sąd meriti ustala nadto, że do agencji towarzyskiej pokrzywdzony nie został wpuszczony właśnie z powodu nietrzeźwości, oznacza to, że jego stan nietrzeźwości musiał być już wówczas (przed godź. 1.05) znaczący, nie był to stan po spożyciu alkoholu, nie można zatem wykluczyć, że nawet jeśli pokrzywdzony kwotę taką przy sobie posiadał, to mogła ona ulec zagubieniu w trakcie błąkania się pokrzywdzonego po parkingu przy Centrum Handlowym (...), nie sposób kradzieży tej kwoty przypisać oskarżonemu M. S..
Obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynów z punktów I i II, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sadowi I instancji.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja obrońcy oskarżonego M. S. jest niezasadna w stopniu oczywistym.
Procedując w niniejszej sprawie, sąd okręgowy nie dopuścił się żadnych naruszeń obowiązującej procedury karnej, rozpoznając sprawę w sposób wszechstronny, z uwzględnieniem całości dowodów i okoliczności mających dla jej rozpoznania znaczenie oraz nie uchybiając naczelnym zasadom procesu, w szczególności nakazowi rozpoznania sprawy obiektywnie, z zachowaniem zasady domniemania niewinności i in dubio pro reo. Dokonując zaś oceny zebranych dowodów, nie przekroczył granic swobody orzekania zakreślonych art. 7 kpk.
Kwestionując przedstawioną w pisemnych motywach zaskarżonego rozstrzygnięcia ocenę zeznań pokrzywdzonego D. W., obrońca podniósł takie okoliczności, jak znaczny stan nietrzeźwości pokrzywdzonego w czasie zdarzenia uniemożliwiający mu prawidłową rejestrację i odtworzenie przebiegu wydarzeń, rozbieżności w jego zeznaniach dotyczące posługiwania się przez oskarżonego M. S. rozbitą butelką, rozbieżności w relacjach pokrzywdzonego w zestawieniu z zeznaniami jego żony M. W., a co do zaboru pieniędzy w kwocie 550zł wskazał na wątpliwości co do faktu posiadania takiej kwoty przez pokrzywdzonego, gdyż nie partycypował on w uiszczeniu rachunku za taksówkę i w niewielkiej części za alkohol.
Odnosząc się do pierwszego z tych zagadnień, stwierdzić trzeba, iż stan nietrzeźwości, nawet znaczny, nie zawsze skutkuje niemożnością odtworzenia zdarzeń, zaś wpływ alkoholu na organizm człowieka zależny jest od szeregu konkretnych okoliczności towarzyszących spożywaniu alkoholu, jak i samemu zdarzeniu, nadto ma charakter indywidualny, również zależny od wielu cech organizmu. Te ogólne fakty bez konieczności wykazywania ich opinią specjalisty z tego zakresu, można stwierdzić w oparciu o życiowe doświadczenie i logiczne rozumowanie. Ustalenie, czy stan nietrzeźwości, w jakim znajdował D. W., w tym konkretnym wypadku i w odniesieniu do jego osoby - wywołał konsekwencje w sensie wątpliwości co do zdolności postrzegania zdarzeń i ich odtwarzania - winno być dokonane przez pryzmat tego, czy wątpliwości takie nasuwa analiza treści całości relacji pokrzywdzonego, przy czym nie ujawniły się żadne fakty, które stwarzałyby jakiekolwiek wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego tego świadka.
Zdaniem sądu odwoławczego, lektura pisemnych motywów zaskarżonego wyroku świadczy o tym, że analizy takiej dokonał sąd I instancji. Dostrzegając, iż w czasie zdarzenia D. W. znajdował się w stanie znacznej nietrzeźwości, sąd ten przeanalizował wszystkie składane przez pokrzywdzonego relacje na różnych etapach postępowania we wszelkich płaszczyznach. Uznał, że w płaszczyźnie wewnętrznej cechuje je co do zasady konsekwencja i logika wypowiedzi oraz, że są szczegółowe i obiektywne w sensie relacjonowania o faktach także mało pochlebnych dla samego pokrzywdzonego.
W tym miejscu zaznaczyć należy, iż formułując tezę, że stan nietrzeźwości pokrzywdzonego „musiał wpływać i niechybnie wpłynął” na jego możliwości percepcyjne, co miało znaleźć odzwierciedlenie w „znacznych nieścisłościach w jego zeznaniach” oraz w tym, że „zmieniał wersję wydarzeń”, która „nie była spójna i konsekwentna” - obrońca w istocie nie przedstawił innej argumentacji poza kwestią związaną z tym fragmentem zeznań pokrzywdzonego, który dotyczy momentu rozbicia butelki użytej następnie wobec niego przez oskarżonego M. S. na klatce schodowej. Do kwestii tej odniósł się sąd okręgowy w pisemnych motywach wyroku (strony 9-10 uzasadnienia), prawidłowo przyjmując, że pokrzywdzony nie widział momentu rozbijania butelki, ani też nie wiedział, skąd została ona wzięta, gdyż znalazłszy się na klatce schodowej przy pokrzywdzonym oskarżony miał już butelkę w ręku. Słusznie postąpił sąd meriti dając w tym względzie prymat zeznaniom D. W. złożonym w toku rozprawy i uznając, że jego twierdzenia z pierwszego przesłuchania w śledztwie, zgodnie z którymi oskarżony M. S. „złapał butelkę” i „zrobił z niej tulipana” wynikały jedynie z przypuszczeń pokrzywdzonego, który skoro widział w ręku oskarżonego butelkę rozbitą, to przyjął, że oskarżony ją rozbił. Zdaniem sądu odwoławczego, wnioskowanie takie mieści się w granicach swobody oceniania dowodów określonych w art. 7 kpk zważywszy na całość treści płynących z poszczególnych składanych przez D. W. zeznań. Zauważyć bowiem trzeba, iż odnośnie tej okoliczności pierwsze przesłuchanie pokrzywdzonego było bardzo lakoniczne. Nie zadano mu żadnych dalszych pytań, skąd miał „złapać” butelkę oskarżony, w jaki sposób miał „zrobić z niej tulipana”, itd. W istocie nie uczyniono tego także w trakcie kolejnych czynności z udziałem pokrzywdzonego w toku śledztwa. Nie sposób więc dopatrywać się świadczącej o braku wiarygodności niekonsekwencji w zeznaniach pokrzywdzonego w fakcie, że pytania takie padły przed sądem i pokrzywdzony złożył odnośnie tych okoliczności szczegółowe zeznania, a wskutek tego rzecz została ostatecznie wyjaśniona przez stwierdzenie, iż stłuczenie butelki nie miało miejsca w obecności pokrzywdzonego, gdyż M. S. już z butelką stłuczoną pojawił się przy nim. W ocenie sądu odwoławczego prawidłowo kwestię tą sąd I instancji potraktował jako nie mającą wpływu na pozytywną ocenę zeznań D. W. z punktu widzenia ich wiarygodności. Natomiast relacje pokrzywdzonego odnośnie noża użytego podczas zdarzenia przez oskarżonego S. J. nie wykazywały żadnych wewnętrznych rozbieżności.
Jak prawidłowo wskazał sąd I instancji, o uznaniu zeznań pokrzywdzonego za wiarygodne zadecydował także fakt, iż co do kilku bardzo istotnych okoliczności relacje te były również zbieżne z innymi dowodami, w tym w szczególności z ocenionymi jako wiarygodne zeznaniami M. K.. Podał on, że po przybyciu oskarżonych po raz pierwszy do mieszkania A. C., M. S. (poza własną) miał kurtkę o wyglądzie opisywanym przez pokrzywdzonego, a S. J. przyniósł dwa telefony, z których M. K. kupił jeden (rozpoznany następnie przez pokrzywdzonego jako jego własność i zwrócony mu). Gdy zaś drugi raz, po dokonaniu zakupu alkoholu, jedzenia i napojów w sklepie, oskarżeni przyszli do mieszkania A. C., M. S. przyniósł bluzę dresową i ją przymierzał, a bluzę taką zabezpieczono później podczas przeszukania mieszkania S. J. i zwrócono D. W.. Tak więc relacje pokrzywdzonego potwierdzone są także innymi dowodami, w postaci zeznań M. K., wyników przeszukań miejsca zamieszkania S. J. i M. K..
Odnosząc się z kolei do tej części zarzutu apelacji obrońcy, w której skarżący podnosi fakt istnienia rozbieżności między treścią zeznań D. W. a zeznaniami jego żony z dnia 17 stycznia 2012r , sąd odwoławczy podziela stanowisko sądu I instancji, iż z faktu, że pokrzywdzony początkowo mówił żonie, że został okradziony w okolicy dworca PKP, potem przyznał, że miało to miejsce Na S., w zasadzie nigdy zaś nie ujawnił jej wszystkich szczegółów zdarzenia, nie można wyprowadzić generalnego wniosku o braku wiarygodności jego procesowych relacji. Wskazać w tym miejscu trzeba, iż D. W. przyjechał do P. m. in. w tym celu, by udać się do agencji towarzyskiej i skorzystać z usług prostytutki, potem zaś zgodził się pójść z nieznanymi sobie i przypadkowo spotkanymi oskarżonymi do obcego mieszkania, by pić alkohol. Zrozumiałym jest, że był zainteresowanym zatajaniem tych faktów wobec żony, a tym samym zrozumiałym jest, że dążył do zrelacjonowania zdarzenia lakonicznie. Zeznając natomiast w toku procesu, od początku szczegółowo i konsekwentnie opisywał okoliczności zdarzenia. Zawarta w treści uzasadnienia apelacji obrońcy teza, iż „najbardziej wiarygodną wersją jest wersja, jaką dysponowała żona pokrzywdzonego tuż po zdarzeniu” nie znajduje podstaw w żadnym dowodzie, w tym w wyjaśnieniach oskarżonego M. S., a nawet jest z tymi wyjaśnieniami sprzeczna, skoro M. S. w swoich wyjaśnieniach przyznał przecież m.in., że pokrzywdzony wraz z nim i S. J. z dworca (...) pojechał taksówką do „mieszkania faceta co wcześniej u niego byli” (wyjaśnienia M. S. k. 96), gdzie pili razem alkohol, a wyjaśnienia te potwierdził w toku rozprawy (k. 538v).
Podobnie odnieść się trzeba do tych zarzutów i twierdzeń w apelacji obrońcy oskarżonego, w których podnosi, iż pokrzywdzony „udramatyzował” sytuację, by „uniknąć reperkusji ze strony najbliższych” , „uniknąć zarzutów ze strony żony o roztrwonienie wypłaty”, czy też, że zagubił pieniądze w trakcie błąkania się w okolicy centrum handlowego. Są one oparte jedynie na nie znajdujących podstaw dowodowych przypuszczeniach i pomijają treść zeznań pokrzywdzonego oraz M. W., wobec której pokrzywdzony wymieniał, jakie przedmioty i w jakiej kwocie pieniądze zostały skradzione. Kontrargumentu dla prawidłowych ocen i ustaleń dokonanych przez sąd okręgowy nie stanowi też okoliczność, iż pokrzywdzony nie chciał partycypować w zapłacie za taksówkę i alkohol.
Nie jest także trafny argument przywołany w uzasadnieniu apelacji, iż wersja oskarżonych zasługuje na wiarę z tego powodu, że nie musieli oni używać przemocy wobec pokrzywdzonego, by dokonać kradzieży jego mienia, gdyż mogli to uczynić bez przeszkód, gdy pokrzywdzony spał. Zauważyć w tym miejscu trzeba, iż jak wynika z zeznań D. W., wstał on z fotela zaraz po zdjęciu mu kurtki i wyszedł z mieszkania (zeznania k. 540v). Ten zatem fakt spowodował, że oskarżeni nie mogli dokonać zaboru pozostałych przedmiotów należących do pokrzywdzonego i by to zrobić udali się za nim na klatkę schodową.
Całościową i obszerną ocenę zeznań D. W. sąd I instancji zawarł na stronach 6-12 pisemnego uzasadnienia wyroku. Nie ma żadnej potrzeby powtarzania argumentacji zaprezentowanej w tym przedmiocie przez sąd meriti. Sąd Apelacyjny akceptuje ją w całości, zważywszy na jej szczegółowość, dokładność i wnikliwość tak w odniesieniu do treści zeznań pokrzywdzonego, jak i w dalszej części - co do wszystkich pozostałych dowodów. Zdaniem sądu odwoławczego, brak jakiegokolwiek błędu w rozumowaniu sądu I instancji, skutkiem czego stały się w pełni właściwe, albowiem wynikające z tej prawidłowej oceny dowodów - ustalenia faktyczne. Rozumowanie sądu rozpoznającego merytorycznie sprawę jest trafne w całości, jako odpowiadające wszelkim regułom procedury, w tym unormowaniom zawartym w art. 4 kpk, art. 5 kpk i art. 7 kpk.
Mając na uwadze całość przedstawionej argumentacji i uznając, że zaskarżony wyrok nie wymagał korekty również w części związanej z wymiarem kary, która została wymierzona na poziomie dolnej granicy zagrożenia ustawowego wynikającego z treści art. 280 § 2 kk, podobnie jak kara łączna, Sąd Apelacyjny utrzymał zaskarżone rozstrzygnięcie w mocy. Sąd odwoławczy orzekał na podstawie art. 437 § 1 kpk, a w przedmiocie kosztów sądowych na podstawie art. 624 § 1 kpk zwalniając oskarżonego od ich ponoszenia.
O wynagrodzeniu na rzecz obrońcy z urzędu Sąd odwoławczy orzekał na podstawie § 14 pkt. 2 ppkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. Nr 163 poz. 1348 z późn. zm).