Sygnatura akt VI Ka 149/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 kwietnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Krzysztof Ficek (spr.)

Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura

SSO Grażyna Tokarczyk

Protokolant Barbara Szkabarnicka

przy udziale Andrzeja Zięby Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 10 kwietnia 2015 r.

sprawy

1.  M. G. ur. (...) w Z.

syna M. i D.

oskarżonego z art. 190§1 kk, art. 158§1 kk

2.  D. G. ur. (...) w O.

córki W. i S.

oskarżonej z art. 158§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez Prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 15 października 2014 r. sygnatura akt II K 930/13

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  zmienia punkt 6 zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. S. O. kwotę 723,24 zł (siedemset dwadzieścia trzy złote dwadzieścia cztery grosze) obejmującą kwotę 135,24 zł (sto trzydzieści pięć złotych dwadzieścia cztery grosze) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów zastępstwa adwokackiego udzielonego z urzędu oskarżycielce posiłkowej-subsydiarnej;

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata S. O. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów zastępstwa adwokackiego udzielonego z urzędu oskarżycielce posiłkowej-subsydiarnej w postępowaniu odwoławczym;

4.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 149/15

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu z dnia 15 października 2014 roku sygn. akt II K 930/13 apelację wywiódł prokurator.

Wyrok ten zaskarżył w całości na korzyść oskarżonych M. G. i D. G.. Wyrokowi zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść orzeczenia, a będący efektem błędnej oceny zgromadzonych w toku postępowania dowodów, co doprowadziło Sąd do błędnego ustalenia, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów.

Podnosząc ten zarzut skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje :

Apelacja oskarżyciela publicznego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy przeprowadził postępowanie w zakresie niezbędnym do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy i wydania w sprawie wyroku. Zebrany materiał dowodowy poddał ocenie zgodnej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a tym samym nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów. W konsekwencji poczynił ustalenia faktyczne, z których wyprowadził trafny wniosek o winie i sprawstwie oskarżonych.

Nie ma racji skarżący, że Sąd Rejonowy uczynił okolicznością obciążającą fakt, iż oskarżeni skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd meriti wyłącznie opisał postawę oskarżonych, którzy ograniczyli się do zanegowania swego sprawstwa oraz odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania strony przeciwnej i Sądu (k.116v.). Z całą pewnością Sąd I instancji nie wyprowadził z takiego zachowania negatywnych skutków dla oskarżonych. Zresztą w apelacji prokurator nie wskazuje jakie to negatywne następstwa dla oskarżonych przyjął Sąd Rejonowy w związku z przytoczoną sytuacją.

Sąd I instancji zasadnie swoje ustalenia faktyczne oparł na zeznaniach pokrzywdzonej P. R.. Przypomnieć trzeba, że zdarzenie miało miejsce w dniu 19 października 2012 roku przed północą, zaś już następnego dnia P. R. zgłosiła się do szpitala. Stwierdzono u niej stłuczenie twarzoczaszki, złamanie kości nosa i dystorsję szyjną. Obrażenia te odpowiadają relacji pokrzywdzonej. Po opuszczeniu szpitala P. R. nie zwlekała z zawiadomieniem policji i od początku jako sprawców pobicia wskazywała M. G. i D. G., zaś temu pierwszemu zarzucała również grożenie jej w trakcie zajścia. Błędnie, dla skarżącego, okoliczności te nie są wystarczające dla przyznania wiarygodności oskarżycielce posiłkowej. Prokurator koncentruje się na okoliczności drugorzędnej, a mianowicie czy pokrzywdzona po wszystkim dwukrotnie dzwoniła na Policję. W ocenie Sądu odwoławczego przecenia ewentualne rozbieżności w twierdzeniach P. R. odnośnie wezwania Policji, a pomija stanowczość, konsekwencję i logikę jej wypowiedzi co do przebiegu pobicia i gróźb karalnych oraz sprawców. W postępowaniu przygotowawczym oskarżycielka posiłkowa zeznawała o jednym telefonie na Policję. Dodała, że od razu po telefonie udała się do szpitala. Wynika z tego, że nie czekała na przyjazd Policji, zaś z uwagi na jej stan, krótko przed została poważnie pobita m.in. złamano jej kość nosa, mogła zadzwonić na Policję, ale zrobić to na tyle nieskutecznie, że interwencja nie została odnotowana i patrolu nie wysłano. Jeżeli natomiast w postępowaniu sądowym w zeznaniach P. R. pojawiła się informacja o drugim telefonie i przyjeździe Policji, to w sytuacji niepotwierdzenia takiej interwencji, trzeba przyjąć, że tego rodzaju twierdzenie jest wynikiem pomyłki związanej z upływem kilkunastu miesięcy od zdarzenia. Trudno przyjąć, by bardziej wiarygodne były późniejsze zeznania pokrzywdzonej niż te złożone po 11 dniach od zdarzenia. Dodać trzeba, co osłabia argument apelującego o braku w policyjnym systemie komputerowym informacji o zgłoszeniu przez P. R. interwencji, że kwestia ta była badana w toku postępowania przygotowawczego. O ile zgłoszenia takiego nie odnotowano we właściwym komisariacie Policji w systemie komputerowym (...) (k.86), o tyle jeśli pokrzywdzona dzwoniła pod numer alarmowy 112 (k.84), to z uwagi na upływ czasu nagranie takie nie zachowało się, zostało nadpisane (k.88). Nie da się zatem zdyskwalifikować zeznań pokrzywdzonej na podstawie rozbieżności dotyczących informowania o zdarzeniu Policji. Pojawiające się różnice da się wyjaśnić w sposób przekonujący bez całościowego dyskwalifikowania relacji pokrzywdzonej. Co się zaś tyczy przywołanego w apelacji motywu pomówienia M. G. przez P. R., to pokrzywdzona nigdy nie kryła, że wcześniej zniszczyła oskarżonemu samochód. Do czynu tego się przyznała, zaakceptowała wydany wyrok skazujący. Nie wiadomo dlaczego akceptując swoją odpowiedzialność miałaby pomówić nie tylko oskarżonego, ale również jego matkę, która nie miała związku ze zniszczeniem samochodu, a nadto w niewyjaśnionych okolicznościach doznać bardzo poważnych obrażeń ciała, a następnie przypisać je M. G.. Nadto wymyślić, że nie tylko doszło do pobicia, ale również wypowiedzenia gróźb karalnych. Pokrzywdzona wskazała, że w związku ze zniszczeniem samochodu oskarżony miał do niej pretensje, co wpisuje się logicznie w przebieg zdarzenia. Natomiast kopanie pokrzywdzonej po nogach, nawet kilkukrotne, nie musiało wcale skutkować pozostawieniem śladów. Z całą pewnością dla P. R., jak i dla lekarza badającego oskarżycielkę posiłkową w szpitalu, najważniejsze były widoczne i bolesne obrażenia twarzoczaszki.

Przechodząc do zeznań M. R. i B. R. trzeba zgodzić się z apelującym, że Sąd Rejonowy nie dość krytycznie przeanalizował wypowiedzi tych świadków. Mimo tego, traktując te relacje wyłącznie jako uzupełnienie przekonujących zeznań pokrzywdzonej, nie można było uznać ich za niewiarygodne w całości. Skoro, co nie jest kwestionowane, w październikową noc spora grupa ludzi znajdowała się na dworze, to oznacza, że wcale nie było tak zimno jak sugeruje skarżący. W konsekwencji nie jest wcale dziwne czy nielogiczne, że M. R. miał otwarte okno. Świadek B. R. zeznała, że piaskownica w okolicy której rozegrało się zdarzenie jest blisko jej domu, zaś z trzeciego pietra, gdzie mieszkają R., do piaskownicy jest około 20-30 metrów, czyli nie tak daleko jak twierdzi apelujący, by nie można usłyszeć dochodzących głosów. Ponadto żadna z przesłuchanych osób nie wskazywała, by miejsce zdarzenia nie było oświetlone. To dopiero w apelacji prokurator, bez powołania się na konkretny dowód, pisze o niemożności dokonania przez świadków obserwacji miejsca zdarzenia. Nie można też zapominać, że osoby widzące zdarzenie lub w nim uczestniczące dobrze się znały, zamieszkują obok siebie, a to z pewnością ułatwiało bratu i matce pokrzywdzonej rozpoznanie ich twarzy.

Świadek B. R. nie została przesłuchana w postępowaniu przygotowawczym, zaś M. R. przesłuchano lakonicznie, co akurat stanowi zarzut nie pod adresem Sądu Rejonowego, ale organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze. Szczegółowe i dokładne przesłuchanie tych świadków dopiero kilkanaście miesięcy po zdarzeniu jest wystarczającym powodem do wytłumaczenia rozbieżności, na które powołuje się apelujący. Z uwagi na upływ czasu świadkom mogło się pomylić czy w ogóle, a jeśli tak to kiedy B. R. został obudzona przez syna, od którego momentu obserwowała co dzieje się na dworze, czy M. R. wybiegł na dwór pomóc siostrze, czy pokrzywdzona miała na nodze sińca.

Sąd Rejonowy prawidłowo ocenił zeznania świadków składających korzystne relacje dla oskarżonych. Skoro Ł. K. i R. N. mieli być na miejscu zdarzenia, to nie przekonuje w świetle zasad doświadczenia życiowego, że nie zaobserwowali tak „nietypowego, niecodziennego i bulwersującego” zdarzenia. Obaj zasłonili się „niepamięcią”, którą łatwo wytłumaczyć znajomością z oskarżonym. Tak samo prawidłowo Sąd meriti ocenił zeznania A. S., który w swojej relacji wprowadził takie okoliczności, o których nikt nie wspominał. Ciekawe natomiast jest to, że A. S. chcąc chronić oskarżonego, jako jedyny świadek obrony przyznał, że jakieś zamieszanie było, ale odpowiedzialnością za nie obciążył zamaskowanego napastnika.

Innych argumentów w apelacji oskarżyciel publiczny nie przedstawił. Żaden z nich nie mógł podważyć rozstrzygnięcia o winie i sprawstwie oskarżonych. Prawidłowo także Sąd Rejonowy zakwalifikował zachowanie M. G. i D. G. z art.158 § 1 kk, a tego pierwszego również z art.190 § 1 kk. Wymierzona kara nie stanowi nadmiernej dolegliwości. Sąd meriti zdecydował na orzeczenie kar ograniczenia wolności, które w przypadku osób niekaranych są wystarczające dla osiągnięcia celów zapobiegawczych i wychowawczych, a także w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Kwota 1.500 złotych tytułem zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej od oskarżonych nie jest wygórowana. Należycie uwzględnia cierpienia oskarżycielki posiłkowej związane m.in. z poważnym uszkodzeniem ciała w postaci złamania kości nosa. Środek probacyjny w postaci powstrzymania się oskarżonych od osobistego kontaktowania z P. R. powinien zapobiec ewentualnym konfliktom na linii oskarżeni pokrzywdzona.

Mimo niepodzielenia apelacji prokuratora Sąd odwoławczy musiał dokonać zmiany zaskarżonego wyroku. Jest to zmiana dla oskarżonych korzystna i odnosi się do punktu 6. zaskarżonego wyroku. W tym punkcie Sąd Rejonowy zasądził od oskarżonych na rzecz adwokata S. O. kwotę 826,56 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego za występowanie w charakterze pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej. Zasądzając koszty w takiej wysokości Sąd meriti z pewnością uwzględnił podatek vat. Podatek vat dolicza się tylko do wynagrodzenia obrońcy bądź pełnomocnika działających z urzędu. Adw. S. O. na początku postępowania występował jako pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej z wyboru. Po pierwszej rozprawie napisał, że nie pełni już obowiązków pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej (k.51). Na drugim terminie reprezentował jeszcze pokrzywdzoną z wyboru, gdyż nie upłynął okres 14 dni od wypowiedzenia pełnomocnictwa (k.52). Następnie zarządzeniem z dnia 8 kwietnia 2014 roku ten sam adwokat został wyznaczony pełnomocnikiem oskarżycielki posiłkowej z urzędu (k.66). Od tej decyzji uczestniczył w trzech terminach. W sytuacji, gdy adwokat był wyznaczony z urzędu błędem było zasądzanie jego wynagrodzenia od oskarżonych. Zawsze koszty obrony czy pełnomocnictwa z urzędu zasądza się od Skarbu Państwa. Jest to logiczne, gdy uwzględnić kto wyznacza pełnomocnika. Nadto nie może być tak, że zapłacenie adwokatowi kosztów pomocy prawnej świadczonej z urzędu przerzuca się na drugą stronę postępowania i zmusza pełnomocnika do ich wyegzekwowania od tej strony. Dopiero w drugiej kolejności sąd decyduje czy zasądzonymi kosztami adwokackimi obciążyć oskarżonych jako wydatkami Skarbu Państwa. Stąd błędne było rozstrzygnięcie zawarte w punkcie 6 zaskarżonego wyroku. Sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok w tym punkcie poprzez zasądzenie na rzecz adw. S. O. od Skarbu Państwa kwoty 723,24 złotych (sprawa z udziałem pełnomocnika z urzędu toczyła się w trybie zwyczajnym począwszy od 16 kwietnia 2014 roku i przez dwa kolejne terminy – 420 złotych+84 złotych+84 złotych=588 złotych plus 23% vat – 135,24 złotych). Inna zmiana nie była możliwa, gdyż byłaby pogwałceniem zasady ne peius. Za część postępowania, w której pełnomocnik występował z wyboru, koszty jego udziału powinni ponieść oskarżeni, ale nie na rzecz adwokata, ale osoby go ustanawiającej, czyli oskarżycielki posiłkowej, która musiała je wyłożyć, by adwokat ją reprezentował. W tym zakresie można by rozważać ewentualne skorzystanie z art.626 § 2 kpk. Natomiast Sąd odwoławczy nie mógł zmienić punktu 7 zaskarżonego wyroku wobec apelacji wniesionej wyłącznie na korzyść oskarżonych. W tym punkcie Sąd Rejonowy przesądził zasadę, że oskarżonych należy obciążyć tylko częściowo wydatkami w kwotach po 100 złotych (koszty obrony z urzędu wchodzą w skład wydatków Skarbu Państwa), a w pozostałym zakresie poniesie je za nich Skarb Państwa.

W pozostałej części Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok utrzymał w mocy. Na rzecz pełnomocnika z urzędu oskarżycielki posiłkowej zasądził od Skarbu Państwa 516,60 złotych, zaś zgodnie z art.636 § 1 kpk, wobec nieskuteczności apelacji oskarżyciela publicznego, kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciążył Skarb Państwa.