Sygn. akt IX Ka 444/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 czerwca 2013 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach IX Wydział Karny-Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Leszek Grzesiak

Sędziowie: SO Marcin Chałoński (spr.)

SR del. Dorota Kaniowska

Protokolant: prot. sąd. Monika Malczyk

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Kielcach Roberta Jagusiaka

po rozpoznaniu w dniu 10 czerwca 2013 roku

sprawy K. S. (1)

oskarżonego o przestępstwo z art.156 § 1 pkt.2 kk; art.245 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego i jego obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Końskich

z dnia 14 stycznia 2013 roku sygn. akt II K 941/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne;

II.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata T. B. 516,60 (pięćset szesnaście 60/100) złotych tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu przed sądem odwoławczym;

III.  zwalnia oskarżonego K. S. (1) od kosztów sądowych
w postępowaniu odwoławczym.

IX K a 444/13

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 14 stycznia 2013 roku w sprawie II K 941/12 Sąd Rejonowy w Końskich uznał oskarżonego K. S. (1) za winnego czynu polegającego na tym, że w dniu 29 sierpnia 2012 roku w K. uderzając W. K. motyką w głowę oraz kopiąc go i uderzając rękami po całym ciele spowodował u niego uszkodzenia ciała w postaci krwiaka przymózgowego płata skroniowego prawej półkuli mózgu, krwotocznego stłuczenia kory płatów czołowych mózgu, stłuczenia płuc, obustronnej odmy opłucnowej, odmy śródpiersia, odmy przykręgosłupowej odcinka piersiowego i szyjnego, krwiaka prawej jamy opłucnowej, złamania żeber VI – VIII po stronie prawej, złamania żeber III – VIII po stronie lewej, złamania głowy strzałki kolana lewego i innych, które spowodowały ciężki uszczerbek na jego zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, to jest przestępstwa z art. 156 § 1 pkt.2 k.p.k. i za ten występek, na podstawie cytowanego przepisu wymierzył mu karę 5 lat pozbawienia wolności.

Nadto tym samym wyrokiem K. S. (1) został uznany winnym popełnienia występku z art. 245 k.k. polegającego na tym, że w miejscu i czasie jak w punkcie I groził R. L. pobiciem i spowodowaniem uszkodzeń jego ciała w celu wywarcia na niego wpływu jako na świadka zdarzenia polegającego na spowodowaniu uszkodzeń ciała u W. K. i za ten czyn na podstawie przywołanego przepisu wymierzono mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 85 k.k., art. 86 § 1 k.k. wymierzone za poszczególne czyny kary pozbawienia wolności połączono K. S. (1) i orzeczono wobec oskarżonego karę łączną 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, na poczet której na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczono mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 10 września 2012 roku.

Wreszcie na podstawie art. 44 § 2 k.k. orzeczono przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodu rzeczowego w postaci motyki metalowej, orzeczono o wynagrodzeniu na rzecz obrońcy z urzędu oskarżonego działającemu w sprawie i częściowo obciążono K. S. (1) kosztami sądowymi w kwocie 280, 90 złotych, zwalniając go w pozostałej części od tych kosztów.

Apelacje od tego wyroku wywiedli obrońca oskarżonego oraz oskarżony K. S. (1).

Obrońca oskarżonego na podstawie art. 444 k.p.k. oraz art. 425 § 1 i 2 k.p.k. zaskarżając wyrok w całości na korzyść oskarżonego, na zasadzie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt.1, 2 i 3 k.p.k. orzeczeniu zarzucił po pierwsze błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, mający wpływ na jego treść i wyrażający się w stwierdzeniu, że przypisany oskarżonemu w pkt.I zaskarżonego wyroku czyn miał charakter przestępstwa określonego przepisem art. 156 § 1 k.k., podczas gdy prawidłowo zgromadzony materiał dowodowy mógłby tylko prowadzić do wniosku, że działanie oskarżonego zawiera cechy przestępstwa udziału w pobiciu określonego treścią art. 158 § 2 k.k. Po drugie zarzucił obrazę przepisu art. 158 § 2 k.k. poprzez jego niezastosowanie tj. zaniechanie przyjęcia udziału oskarżonego w pobiciu mimo, że na powyższe wskazuje zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym w szczególności wyjaśnienia oskarżonego K. S. (1), ale nadto również częściowo zeznania pokrzywdzonego W. K. oraz świadka A. K..

Ewentualnie z ostrożności procesowej obrońca oskarżonego na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt.4 k.p.k. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił rażącą niewspółmierność ( surowość ) kary, która polega na wymierzeniu oskarżonemu K. S. (1) kary 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o zmianę wyroku w punkcie I poprzez wymierzenie oskarżonemu stosownej kary znacznie złagodzonej, adekwatnej do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu jak również zmianę wyroku w punkcie II przez uniewinnienie oskarżonego od przypisanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, zaś z ostrożności procesowej wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez orzeczenie łącznej kary pozbawienia wolności oscylującej w granicach najwyższej z kar jednostkowych.

Z kolei oskarżony w apelacji zarzucił wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, jakiego dopuścił się Sąd Rejonowy w sposób nieprawidłowy oceniając dowody przeprowadzone w sprawie, a to w sposób jednostronny, niedostatecznie biorący pod uwagę pomawianie go przez świadka L., który sam był sprawcą i w ten sposób zrzucając odpowiedzialność na niego bronił się, jak również po przez rozstrzyganie wątpliwości na jego niekorzyść – te zaś błędne ustalenia faktyczne doprowadziły Sąd do przyjęcia, że dopuścił się on spowodowania ciężkich obrażeń ciała W. K. zagrażających jego życiu, gdy w rzeczywistości wziął on udział tylko w pobiciu pokrzywdzonego, większą inicjatywę przejawiał L..

W konkluzji apelacji oskarżony domagał się zmiany zaskarżonego wyroku przez skazanie go za przestępstwo z art. 158 § 1 k.k. na dużo łagodniejszą karę, co do zaś czynu drugiego przez uniewinnienie, nie dopuścił się bowiem wpływania przy użyciu groźby na świadka R. L..

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Obie apelacje są niezasadne i to w stopniu oczywistym.

Sąd Rejonowy w Końskich w sposób prawidłowy przeprowadził przewód sądowy, zebrał kompletny materiał dowodowy, który następnie poddał wnikliwej, szczegółowej ocenie zgodnie z zasadami prawa materialnego i regułami procesowej oceny dowodów, kierując się w tym zakresie zasadami logiki i doświadczeniem życiowym, wydane zaś na podstawie takiej oceny materiału dowodowego orzeczenie w sposób należyty uzasadnił w zgodzie z wymogami zawartymi w art. 424 § 1 k.p.k.

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego K. S. (1) w szczególności w pełni należy podzielić ocenę organu orzekającego w I instancji co do zeznań świadka R. L. w powiązaniu z całością materiału dowodowego, a zwłaszcza z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej co do charakteru obrażeń ciała W. K., ich umiejscowienia oraz najbardziej prawdopodobnego sposobu ich spowodowania. Zasadnie Sąd I instancji ocenił te dowody jako spójne, logiczne i wzajemnie się uzupełniające, a przez to tworzące jednolity obraz wydarzeń, pokazujący niezbicie, iż oskarżony dopuścił się pobicia pokrzywdzonego nie tylko tzw. „gołymi rękami”, ale również przy użyciu trójzębnej motyczki i przez zadawanie kopnięć obutymi nogami oraz spowodował mu wszystkie stwierdzone u W. K. obrażenia ciała, jakie w świetle opinii medyka sądowego stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. W zakresie oceny tych dowodów Sąd nie przekroczył granic swobody, analizował je we wzajemnym ze sobą powiązaniu mając na uwadze również wyjaśnienia oskarżonego, zatem analizował materiał dowodowy nie jednostronnie, ale w granicach wszystkich aspektów płynącej z niego wiedzy na temat przebiegu zdarzenia, posiłkując się przepisami prawa, zasadami logiki oraz doświadczenia życiowego.

Najistotniejsze w ocenie Sądu Odwoławczego kwestie słusznie wyeksponowane przez Sąd Rejonowy, to przede wszystkim fakt, iż na miejscu zdarzenia przebywali tylko oskarżony K. S. (1) i R. L.. Ten ostatni leżał odpoczywając od wspólnego zajęcia pozyskiwania po przez kopanie złomu z hałd szlaki w oddaleniu kilku metrów od oskarżonego. W momencie dojścia pokrzywdzonego nie było w pobliżu żadnych innych osób poza wymienionymi, ale doszło do scysji pomiędzy tylko S. i K., a nie pomiędzy trójką mężczyzn. Pokrzywdzony został zaatakowany w momencie, kiedy przy nim był tylko oskarżony i to w czasie, jak już od niego odchodził, czyli był odwrócony tyłem. I wreszcie W. K. doznał bardzo rozległych obrażeń ciała zarówno głowy, jak i tułowia oraz nogi, jakie zgodnie z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej musiały być zadane przy użyciu narzędzia twardego i tępego, a przede wszystkim przy użyciu bardzo dużej siły oraz były to urazy powstałe w mechanizmie czynnym, a nie biernym. S. o tym bowiem rozległość tych obrażeń ciała, przykładowo urazów wewnętrznych głowy, ale zwłaszcza złamań kości jak większości żeber po obu stronach ciała W. K.. Nadto biegły nie wykluczył jako użytego narzędzia zadawania tych obrażeń ciała trójzębnej motyki, którą miał przy sobie K. S. (1), zresztą faktu tego oskarżony nie kwestionował, bo tym narzędziem kopał hałdę w poszukiwaniu złomu. Natomiast wykluczył biegły medyk sądowy doznanie takich obrażeń ciała jakie miał W. K. na skutek upadku na zwał.

Wszystkie te okoliczności słusznie wyeksponowane przez Sąd Rejonowy ponad wszelką wątpliwość wskazują, iż tylko oskarżony K. S. (1) spowodował wszystkie obrażenia ciała pokrzywdzonemu, stanowiące wedle prawidłowo ocenionej przez ten Sąd jako dowód w pełni obiektywny, jednoznaczny, a zatem całkowicie wiarygodny – opinii medyka sądowego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w myśl art. 156 § 1 pkt.2 k.k.

Dowody prawidłowo przeanalizowane przez Sąd Rejonowy wskazują tylko na jedyną wersję, iż pokrzywdzony W. K. przyszedł na miejsce pobicia nie posiadając żadnych obrażeń ciała, zaś po zajściu z uwagi na charakter doznanych urazów, nie był w stanie samodzielnie się poruszać i pozostał w miejscu pobicia przez K. S. (1), tam zresztą, gdzie po na szczęście krótkim czasie znalazł go brat A. K. i przy pomocy jeszcze jednego mężczyzny, zaprowadzili go do domu, następnie szybko wezwali pomoc medyczną, co uratowało życie pokrzywdzonemu.

W ocenie Sądu Odwoławczego teoretyczne przyjęcie innej wersji, jaką usiłował lansować podczas przewodu sądowego przed Sądem I instancji, jak również w apelacji oskarżony musiałoby się wiązać z koniecznością pozbawionego sensu, niedorzecznego a wręcz nieprawdopodobnego założenia, iż K. S. (1) co prawda bił K., ale nie intensywnie i nie spowodował mu tak ciężkich obrażeń ciała, następnie odszedł i ktoś inny nie wiadomo skąd nagle znalazł się w odosobnionym miejscu, jakim była hałda, gdzie S. i L. szukali złomu oraz z jakiegoś nieznanego powodu zadawał pobitemu już pokrzywdzonemu dotkliwe ciosy. Jednakże gdyby oskarżony spowodował K. średnie obrażenia ciała, ten mógłby się przecież poruszać i z pewnością odszedłby z miejsca zdarzenia udając się tam, gdzie wcześniej przebywał albo w kierunku domu, a nie czekałby na kolejne pobicie czy chociażby powrót oskarżonego. Zostałby jednak wówczas znaleziony nie w tym miejscu, gdzie zastał go dotkliwie pobitego i nie mogącego się poruszać brat A. K..

Zatem wersja K. S. (1) jest tylko czysto teoretyczna, całkowicie oderwana od dowodowych realiów sprawy, nie potwierdzają jej bowiem żadne przeprowadzone w sprawie dowody oraz sprzeczna jest również z zasadami logiki i zdrowego rozsądku. Słusznie więc Sąd Rejonowy uznał ją za całkowicie niewiarygodną, a będącą tylko wyrazem przyjętej przez K. S. (1) linii obrony. Sąd II instancji z zapatrywaniami Sądu Rejonowego w Końskich w tym zakresie w pełni się identyfikuje uznając je za swoje.

Dlatego też biorąc pod uwagę powyższe rozważania nie można zgodzić się z zarzutemi apelacji, iż Sąd I instancji dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych, gdyż prawidłowa ocena dowodów powinna doprowadzić go do przyjęcia, że K. S. (1) dopuścił się tylko przestępstwa wzięcia udziału wespół z R. L. w bójce, w wyniku której padający jej ofiarą pokrzywdzony W. K. doznał tylko obrażeń ciała dużo mniej dotkliwych, niż stwierdzone. Zresztą apelujący zarzucając błąd w ustaleniach faktycznych w zasadzie przytoczył poszczególne wyjaśnienia oskarżonego i przywołał tylko te fragmenty innych zeznań, jakie pasowały do koncepcji pomyłkowego ustalenia przez Sąd, że tylko S. pobił K., a nie kilka osób, co najmniej dwóch sprawców. Nie wskazał zaś konkretnie na czym polegały te błędne ustalenia, nie przywołał jakiś konkretnych przykładów, a miejscami popadł w nielogiczności i wewnętrzne sprzeczności. Dobitnym tego przykładem jest trudna do zaakceptowania teza, iż świadek R. L. wymyślił sobie tezę o grożeniu mu przez S. pobiciem jeżeli zawiadomi policję o zdarzeniu aby wybielić swoją osobę. Równocześnie skarżący przywołując określone stwierdzenia oskarżonego podnosi, iż R. L. miał tylko podejść na końcu bicia K. przez oskarżonego i trzy razy z otwartej ręki uderzyć go w twarz.

Pomijając kwestię, iż żaden dowód tej okoliczności nie potwierdza, przeczy temu logika i doświadczenie życiowe, bowiem z chwilą przyjścia pokrzywdzonego R. L. leżał i odpoczywał w pewnym oddaleniu, zatem nie kopał hałdy za złomem, a o to zwrócił uwagę K. S., zatem dlaczego w ogóle miałby on trzykrotnie „policzkować” pokrzywdzonego, nawet zdaniem Sądu Okręgowego jakby teoretycznie założyć, iż tak zajście przebiegało, w związku z czym R. L. miałby się wybielać a przez to pomawiać K. S. (1) ? Tego rodzaju wniosek skarżącego nie wytrzymuje krytyki, jest zaś tylko jednym z przykładów pustej polemiki z skarżonym rozstrzygnięciem, użytej pod określoną tezę.

Dlatego też w ocenie Sądu II instancji zarzuty alepacji obrońcy oskarżonego są tylko nic nie wnoszącą, pustą polemiką z prawidłowymi ustaleniami Sądu I instancji.

Na koniec odnośnie apelacji oskarżonego, wszelkie powyższe rozważania o ile odnoszą się do zarzutu dokonania błędnych ustaleń, jakie gdyby zostały uczynione, wedle skarżącego, prawidłowego, doprowadziłyby organ orzekający w I instancji do przypisania K. S. (1) tylko udziału w bójce, mają wprost zastosowanie do tego środka zaskarżenia. Apelacja K. S. w tym zakresie jest bowiem powieleniem wywodów jego obrońcy, zatem nie ma powodu jeszcze raz powtarzać takich samych argumentów.

Natomiast zarzucane rzekome sprzeczności pomiędzy relacjami świadków, a ustaleniami opinii biegłego medyka sądowego nie znajdują oparcia w rzeczywistości. Wszystkie bowiem okoliczności jeszcze raz podnoszone, ale tym razem przesadnie wyolbrzymiane przez K. S. (1), brane były pod uwagę przez biegłego zarówno w opinii głównej, ale także na skutek określonych pytań, w opinii uzupełniającej. Najistotniejsze jest zatem, iż biegły wykluczył, aby urazy głowy powstały od pchnięcia pokrzywdzonego i jego następnego upadku do tyłu oraz uderzenia się głową o podłoże. Zatem czy uraz okolicy potylicznej znajduje się centralnie z tyłu, czy nieco z prawej strony części potylicznej głowy, nie ma żadnego znaczenia. Świadek L. z odległości obserwując wyraził się, że oskarżony uderzył pokrzywdzonego w tył głowy. Jednakże określił to nie w sposób bardzo precyzyjny, ale – co oczywiste z uwagi na okoliczności obserwacji – w sposób bardziej ogólny. Nie ma tu zatem sprzeczności z faktycznym miejscem ujawnienia urazu głowy u K..

Najistotniejsze jest jednak to, iż w swej apelacji oskarżony również popada w wewnętrzne sprzeczności. Z jednej strony argumentuje, że na pewno nie spowodował tak rozległych urazów u pokrzywdzonego, przyznaje zaś równocześnie, że L. miał tylko trzy razy z otwartej ręki uderzyć K. w twarz. A przecież najpoważniejsze obrażenia ciała zostały u pokrzywdzonego stwierdzone w części potylicznej głowy, na klatce piersiowej oraz nodze ( złamania żeber, kości i obrażenia wewnętrzne głowy ). Takie urazy na pewno nie powstałyby od wymierzenia trzech policzków ofierze przez świadka L.. Zatem, nawet jeżeli naprawdę świadek uderzyłby w powyższy sposób K., co w rzeczywistości nie miało miejsca, niczego by to nie zmieniało jeżeli chodzi o przypisanie K. S. (1) występku jak w zaskarżonym wyroku. Inaczej rzecz ujmując i tak on spowodowałby swoim zachowaniem ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

Dlatego też podsumowując powyższe rozważania, argumentacja skarżącego oskarżonego to również tylko przejaw czystej polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu.

Reasumując wszystkie powyższe wywody, nadto zważywszy na okoliczność, że zarówno kar pozbawienia wolności za poszczególne czyny, jak i kary łącznej pozbawienia wolności nie można – wbrew wywodom skarżących – uznać za rażąco surowych, gdyż nawet przy ukształtowaniu wysokości kary łącznej, w ramach swobodnej oceny, opartej na przepisach prawa, orzecznictwie i zasadach zdrowego rozsądku oraz doświadczenia życiowego, Sąd I instancji nie popełnił błędu, zaskarżony wyrok, na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. i art. 456 k.p.k., należało utrzymać w mocy uznając apelacje za oczywiście bezzasadne.

O kosztach sądowych w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie art. 634 k.p.k., art. 626 § 1 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k. Oskarżony nie posiada majątku, nie pracował przed aresztowaniem, nie ma żadnych innych źródeł dochodu, zaś przed nim do odbycia kara kilku lat pozbawienia wolności. Nie jest więc w stanie uiścić kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

SSO Marcin Chałoński SSO Leszek Grzesiak SSO Dorota Kaniowska