Sygn. akt I C 1133/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 01 lipca 2015 r.

Sąd Okręgowy w Tarnowie, Wydział I Cywilny

w składzie :

Przewodniczący: SSO Marek Syrek

Protokolant: st. sekr. sądowy Beata Kapa

po rozpoznaniu w dniu 19 czerwca 2015 r. w Tarnowie

na rozprawie

sprawy z powództwa A. Z.

przeciwko (...) S.A. w W.

o zapłatę

I.  zasądza od strony pozwanej (...) S.A. w W. na rzecz powódki A. Z. kwotę 50.000 zł (pięćdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia;

II.  zasądza od strony pozwanej (...) S.A. w W. na rzecz powódki A. Z. kwotę 26.660 zł (dwadzieścia sześć tysięcy sześćset sześćdziesiąt złotych) tytułem odszkodowania;

III.  w pozostałym zakresie powództwo oddala;

IV.  zasądza od powódki A. Z. na rzecz strony pozwanej (...) S.A. w W. kwotę 655 zł tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania;

V.  nakazuje pobrać od strony pozwanej (...) S.A. w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Tarnowie kwotę 3.833 zł tytułem opłaty sądowej i odstępuje od obciążania powódki dalszymi kosztami postępowania.

SSO Marek Syrek

Sygn. akt I C 1133/13

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 1 lipca 2015 r.

Powódka A. Z. w pozwie skierowanym przeciwko (...) S.A. w W. domagała się zasądzenia od strony pozwanej na podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. zadośćuczynienia w kwocie 120.000 zł oraz zasądzenia od strony pozwanej na podstawie art. 446 § 1 k.p.c. zwrotu kosztów pogrzebu w kwocie 1.660 zł, a na podstawie art. 446 § 3 k.p.c. odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia jej sytuacji życiowej w kwocie 50.000 zł. Nadto wniosła o zasądzenie od strony pozwanej na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Uzasadniając żądanie pozwu powódka podała, że w nocy z 9 na 10 października 2007 r. doszło do wypadku drogowego, w którym samochód marki R. (...), kierowany przez osobę o nieustalonej tożsamości, z niewyjaśnionych bliżej przyczyn zjechał z drogi gminnej na pobocze, uderzył w drzewo i stoczył się ze skarpy do usytuowanego poniżej stawu, gdzie następnie zatonął, w wyniku czego 5 pasażerów tego samochodu, w tym syn powódki - Ł. Z. - poniosło śmierć na miejscu. Posiadacz samochodu, którym doszło do wypadku, ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej u poprzednika prawnego strony pozwanej. Powódka wezwała stronę pozwaną do zapłaty odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia jej sytuacji życiowej, lecz ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania podnosząc, iż nie ponosi odpowiedzialności za skutki wypadku, gdyż nie zostało ustalone kto kierował pojazdem, zaś fakt, iż pasażerowie przewożeni byli nieodpłatnie przemawia za przyjęciem, że odpowiedzialność kierującego kształtuje się na zasadzie winy. Powódka nie zgadza się z tym stanowiskiem strony pozwanej, gdyż pozwany ubezpieczyciel – zgodnie z art. 34 ust. 1 i art. 35 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - ponosi odpowiedzialność za skutki szkody wyrządzonej w związku z ruchem pojazdu w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej niezależnie od tego czy jego odpowiedzialność kształtuje się na zasadzie ryzyka czy też winy. Skoro więc doszło do szkody i istnieje związek przyczynowy pomiędzy ruchem pojazdu, którym poruszali się poszkodowani a szkodą jakiej doznali, to strona pozwana ponosi odpowiedzialność za skutki przedmiotowego wypadku, bez względu na to kto kierował pojazdem. Ochroną ubezpieczeniową objęta jest bowiem każda osoba, która kierując pojazdem w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu i to niezależnie od tego, czy kierujący pojazdem jest jego posiadaczem czy też jedynie jego użytkownikiem. Powódka podniosła również, iż kwestia winy kierującego pojazdem nie budzi wątpliwości, gdyż w postanowieniu o umorzeniu śledztwa wskazano, że do wypadku doszło na skutek błędu popełnionego przez kierowcę. Powyższe, jak również fakt, iż samochodem przewożona była większa liczba osób aniżeli jest to ustawowo dopuszczalne przemawia więc za przyjęciem, że kierujący pojazdem naruszył zasady ruchu drogowego i wypadek został przez niego zawiniony. Powódka zarzuciła także, iż pozwany ubezpieczyciel odmawiając wypłaty odszkodowania z uwagi na to, że przewóz miał charakter przewozu grzecznościowego nie udowodnił tej okoliczności, gdyż nie wykazał, że posiadacz pojazdu nie miał interesu w przewożeniu pozostałych osób i że w zamian za przewóz nie otrzymał wynagrodzenia w jakiejkolwiek postaci.

Na poparcie roszczenia o zadośćuczynienie powódka przywołała poglądy prawne Sądu Najwyższego i sądów powszechnych w tym przedmiocie podnosząc, iż w związku z krzywdą, bólem i cierpieniem jakich doznała w związku ze śmiercią nastoletniego syna jest ono w pełni zasadne. Odnośnie roszczenia o odszkodowanie powódka podniosła, iż wskutek śmierci syna nastąpiło znaczne pogorszenie jej sytuacji życiowej, gdyż nie może już liczyć na jego pomoc i opiekę w przyszłości. Nadto skutkiem załamania psychicznego, jakiego doznała po śmierci syna, było pogorszenie się stanu jej zdrowia, gdyż popadła w depresję, musiała zażywać silne środki uspokajające by móc normalnie funkcjonować, zmniejszyła się jej aktywność życiowa oraz straciła chęć do dalszego życia. Uzasadniając z kolei żądanie zwrotu kosztów pogrzebu powódka wskazała, iż poniosła z tego tytułu wydatek w kwocie 1.660 zł i zgodnie z art. 446 § 1 k.c. oraz ukształtowanymi na kanwie tego przepisu poglądami judykatury strona pozwana winna zwrócić jej tą kwotę.

Strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych.

W uzasadnieniu swojego stanowiska procesowego ubezpieczyciel przyznał, że samochód marki R. (...) nr rej. (...) był przez niego ubezpieczony w ramach odpowiedzialności cywilnej w okresie, w którym doszło do szkody oraz że Ł. Z. poniósł śmierć w wyniku wpadnięcia tego samochodu do stawu. Podniósł jednak, że nie ponosi odpowiedzialności za wypadek i odmówił wypłaty dochodzonych przez powódkę roszczeń. W ocenie strony pozwanej ewentualna jej odpowiedzialność kształtuje się – zgodnie z art. 436 § 2 k.c. i art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - na zasadzie winy, gdyż przejazd Ł. Z. odbywał się z grzeczności. Powódka powinna była zatem udowodnić winę kierującego pojazdem, gdyż dla wykazania odpowiedzialności deliktowej koniecznym jest udowodnienie bezprawności czynu sprawcy. Tymczasem powódka nie przedstawiła żadnych dowodów na tą okoliczność, a nawet nie wskazała kto kierował pojazdem R. (...) w chwili wypadku. Ustalenie kierującego pojazdem ma zaś zasadnicze znaczenie dla sprawy, gdyż nie można wykluczyć tego, że samochodem kierowała osoba trzeźwa, zaś nietrzeźwy bądź będący pod wpływem środków odurzających pasażer pojazdu popchnął kierowcę bądź pociągnął kierownicę, w konsekwencji czego samochód wjechał do stawu. W takim zaś przypadku kierowcy nie można postawić zarzutu nie tylko popełnienia przestępstwa, lecz również nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Również w toku prowadzonego w sprawie śledztwa nie ustalono, że doszło do popełnienia przestępstwa i choć w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu śledztwa mowa jest o błędzie kierowcy, to nie ustalono czy złamał przepisy ruchu drogowego i tym samym brak jest podstaw do przypisania mu winy za spowodowanie wypadku. Fakt, iż szkoda nie była wynikiem przestępstwa sprawia, że do dochodzonych przez powódkę roszczeń ma zastosowanie trzyletni termin przedawnienia z art. 442 1 § 1 k.c. O ubezpieczeniu pojazdu u strony pozwanej powódka dowiedziała się najpóźniej w dniu 17 czerwca 2008 r., kiedy to otrzymała decyzję w tej kwestii od jej poprzednika prawnego, natomiast w dniu 23 czerwca 2008 r. powódka otrzymała decyzję o odmowie odszkodowania i od tego też dnia rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia. Roszczenia powódki uległy więc przedawnieniu z dniem 23 czerwca 2011 r. Skoro zaś zdarzenie powodujące szkodę miało miejsce przed wprowadzeniem art. 446 § 4 k.c. a zatem podstawą roszczeń powodów o zadośćuczynienie może być jedynie art. 23 k.c. w zw. z art. 448 k.c. i takie roszczenie nie zostało zgłoszone ubezpieczycielowi, to nie ma zastosowania przerwa biegu przedawnienia, o której mowa w art. 819 § 4 k.c.

W ocenie strony pozwanej zasadnym jest również przyjęcie, że Ł. Z. przyczynił się do powstania szkody. W pojeździe przeznaczonym dla pięciu osób podróżowało bowiem aż sześć osób. Staw w miejscu zdarzenia nie jest zbyt głęboki, bowiem po zdarzeniu nad wodę wystawało jedno koło pojazdu. Wszystkie osoby wewnątrz utonęły dlatego, iż nie zdołały wydostać się z pojazdu. W tym stanie rzeczy można przyjąć tezę, iż śmierć pasażerów spowodowana była tym, że na skutek braku miejsca w pojeździe nie mogli oni rozbić szyby, a w wyniku paniki ściśniętych osób wydostanie się było utrudnione.

Pozwany ubezpieczyciel podniósł również, iż żądanie o zadośćuczynienie jest rażąco wygórowane, gdyż dochodzona w jego ramach kwota 120.000 zł znacznie przekracza wysokość świadczeń przyznawanych w podobnych stanach faktycznych, na dowód czego przedstawił pięć orzeczeń sądów apelacyjnych ze wskazaniem wysokości zasądzonych w tych sprawach tytułem zadośćuczynienia kwot. Odnośnie roszczenia o odszkodowanie podniósł, iż fakt, że przedmiotowy wypadek miał miejsce przed nowelizacją wprowadzającą przepis art. 446 § 4 k.c. oznacza, że wolą ustawodawcy było ograniczenie wykładni przepisu art. 446 § 3 k.c. wyłącznie do roszczeń odszkodowawczych związanych ze szkodą majątkową. W konsekwencji straciły swą aktualność poglądy Sądu Najwyższego, iż pogorszeniem sytuacji życiowej jest zarówno śmierć dorastającego syna, na którego pomoc materialną rodzice mogli liczyć w najbliższej przyszłości, jak również śmierć innej bliskiej osoby, z którą związana była realizacja planów życiowych mających poprawić warunki materialne oraz doznanie wstrząsu psychicznego na skutek tragicznej śmierci osoby najbliższej i obecnie roszczenie o odszkodowanie z art. 446 § 3 k.c. wymaga ścisłego wykazania wysokości szkody majątkowej i poparcia twierdzeń w tym przedmiocie odpowiednimi dowodami. Skoro zaś powódka nie przedłożyła żadnych dowodów na poparcie swojego roszczenia, to nie zasługuje ono na uwzględnienie.

Bezspornym w rozpoznawanej sprawie było to, że:

W nocy z 9 na 10 października 2007 r. w W. doszło do wypadku, podczas którego samochód osobowy marki R. (...) nr rej. (...), własności W. P., zjechał z drogi gminnej i stoczył się ze skarpy do stawu, wskutek czego śmierć na miejscu ponieśli wszyscy pasażerowie pojazdu, a to: D. B. (22 lata), P. K. (16 lat), M. Ż. (1) (19 lat), Ł. Z. (19 lat), M. B. (20 lat) i W. P. (25 lat).

Samochód był własnością W. P. i był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w (...) S.A. w W.. Obecnie następcą prawnym tej firmy jest strona pozwana - (...) S.A. z siedzibą w W..

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

W sprawie wypadku prowadzono śledztwo z art. 177 § 1 i § 2 k.k., które postanowieniem Prokuratury Rejonowej w Tarnowie z dnia 22 lutego 2008 r. zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy. W trakcie postępowania ustalono, że w porze nocnej z 9 na 10 października 2007 r. w miejscowości W. w przysiółku S. na drodze gruntowej w okolicy posesji nr (...) doszło do wypadku, w którym kierujący samochodem osobowym marki R. (...), nr rej. (...), zjechał z drogi gminnej, nieutwardzonej o strukturze żwirowej na lewe pobocze, a następnie po kolizji z drzewem zjechał do stawu znajdującego się po lewej stronie pobocza drogi. W wyniku tego zdarzenia wszystkie podróżujące tym samochodem osoby poniosły śmierć, tj. D. B., P. K., M. Ż. (1), Ł. Z., M. B. i W. P.. Wygląd i charakter obrażeń stwierdzonych u zmarłych nie były na tyle charakterystyczne, aby na ich podstawie możliwe było określenie miejsc zajmowanych w samochodzie. Samochód był sprawny technicznie. W chwili zdarzenia M. Ż. (1), P. K. i D. B. byli trzeźwi i nie znajdowali się pod wpływałem środków odurzających. Właściciel pojazdu W. P. miał 1,6 promila alkoholu we krwi, natomiast Ł. Z. miał 1,4 alkoholu we krwi.

Dowód:

- akta Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, sygn. 2 Ds. 1741/07/P, a w szczególności: badania krwi na zawartość alkoholu, opinia biegłego R. C. z dnia 06.11.2007 r., opinia biegłego M. W. ustna z dnia 30.01.2008 r., opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra J. S. w K. z dnia 21.01.2008 r., postanowienie o umorzeniu śledztwa z dnia 22.02.2008 r. – k. 153, 155, 157, 160, 163, 165, 220-227, 255-256, 283-289 tych akt

Podróżujący pojazdem: D. B., P. K., M. Ż. (1) Ł. Z., M. B. i W. P. byli kolegami. Ponieważ Ł. Z. i W. P. mieli wyjechać za granicę do pracy znajomi umówili się na zorganizowanie pożegnalnego grilla. W godzinach popołudniowych dnia 9 października 2007 r. Ł. Z. przyjechał wraz z W. P. do swojej matki do sklepu, która dała mu pieniądze na zakupy żywnościowe. Następnie zabierali samochodem pozostałych kolegów na umówione spotkanie. Ł. Z. nie miał prawa jazdy.

Dowód:

- zeznania powódki A. Z. – k. 120-121

- akta Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, sygn. 2 Ds. 1741/07/P, a w szczególności: protokoły przesłuchania świadków J. N., M. Ż. (2), A. Z. – k. 71-72, 116-117, 141-142 tych akt

W miejscu wypadku droga jest wąska (ok. 2,8 m szerokości), kręta, o nawierzchni nieutwardzonej, o strukturze gruntowo – kamienisto – żwirowej, a po obu jej stronach znajdują się stawy. W dacie wypadku po bokach drogi rosły młode drzewa i krzewy. Droga nie była oświetlona. Administracyjne ograniczenie prędkości wynosiło 50 km/h.

Analiza wypadku wskazuje, że kierowca z odległości około 39 m dostrzegł stan zagrożenia wypadkiem zauważając łagodny skręt drogi w prawą stronę i zareagował emocjonalnym hamowaniem. Przy prędkości pojazdu, która w chwili podjęcia przez niego reakcji obronnej wynosiła co najmniej 55 km/h, odległość ta była jednak zbyt mała i skutkowała zjechaniem samochodu na lewe pobocze, czołowym uderzeniem w drzewo, a następnie zjazdem lub osunięciem się ze skarpy do stawu. Bezpośrednią i jedyną przyczyną wypadku było zatem nieprawidłowe zachowanie kierowcy samochodu objawiające się niedostosowaniem prędkości jazdy do warunków drogowych. Ukształtowanie terenu i przebieg drogi (w miejscu wypadku znajdował się łukowaty zakręt w prawą stronę) oraz brak oświetlenia ulicznego powodowały, że kierowca nie miał dostatecznej widoczności drogi. Takie warunki drogowe powodowały, że kierowca był zobligowany do bardzo dużej koncentracji uwagi, a w przypadku dostrzeżenia na drodze zagrożenia kolizją zmuszony był do podejmowania emocjonalnych manewrów obronnych. Gdyby kierowca poruszał się z prędkością 47 km/h lub niższą miałby szansę zatrzymania pojazdu przed poboczem. Zaniechanie redukcji prędkości poruszania się pojazdu stanowiło błąd kierowcy dający się zakwalifikować jako naruszenie wymogu jazdy z prędkością bezpieczną wyrażonego w przepisie art. 19 ust. 1 w zw. z art. 3 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Prędkość z jaką kierowca jechał bezpośrednio przed wypadkiem można rozpatrywać w kategoriach prędkości niebezpiecznej.

Wykluczona jest hipotetyczna możliwość, że przyczyną wypadku było działanie ze strony pasażerów lub innych uczestników ruchu. Ślady hamowania wskazują, że kierowca naciskał dźwignię hamulca zasadniczego z zamiarem jego zatrzymania aż do samego momentu wjazdu do stawu, a zatem był świadomy swojego działania, podejmując reakcje obronne dążące do zapobieżenia wypadkowi. Prostolinijny przebieg śladów hamowania stanowi przesłankę pozwalającą na wnioskowanie, że tuż przed wypadkiem, podczas zatrzymywania pojazdu, nie doszło do fizycznego oddziaływania pasażerów na kierowcę. Nie wystąpiło więc w tym czasie działanie zewnętrzne ze strony pasażerów zmierzające do zmiany kierunku jazdy.

Dopuszczalna masa pojazdu wynosiła 1.330 kg, a w chwili wypadku z uwzględnieniem obciążenia pasażerami masa ta wynosiła 1.260 kg. Zatem była mniejsza od dopuszczalnej. W tej sytuacji fakt, iż pojazdem podróżowało sześć osób, zamiast pięciu dopuszczalnych, nie miał wpływu na przebieg wypadku.

Dowód:

- opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i techniki samochodowej inż. J. Ś. - k. 79-88v

Ł. Z. ukończył w 2006 r. zasadniczą szkołę zawodową. Przed śmiercią pracował dorywczo przy pracach budowlanych lub przy zbiorach. Mieszkał z matką – powódką A. Z. w domu jednorodzinnym posadowionym na 14 arowej działce, zajmując z nią górną kondygnację budynku, natomiast jego siostra wraz z mężem zajmowała dolną kondygnację tego budynku. Przekazywał powódce około 200 - 300 zł na opłatę rachunków i zakup żywności. Planował roczny wyjazd do Anglii, gdzie miał pracować na budowie. Miał to być jego pierwszy wyjazd za granicę. Był zdrowy. Nie był związany z żadną dziewczyną i nie miał planów związanych ze zmianą miejsca zamieszkania.

Powódka w dacie śmierci syna była rozwódką i oprócz Ł. Z. miała pełnoletnią, zamężną córkę. Pracowała jako ekspedientka w sklepie, uzyskując najniższe dopuszczalne prawem wynagrodzenie.

Powódka pozostawała w bardzo dobrych relacjach z synem i nie dochodziło między nimi do poważniejszych konfliktów. Ł. Z. pomagał powódce w drobnych pracach remontowych, zajmował się koszeniem trawy, chodził na zakupy.

Dowód:

- zeznania powódki A. Z. – k. 120-121

Po śmierci Ł. Z. powódka nie korzystała z pomocy psychologicznej, a jedynie przyjmowała środki uspokajające. Od czasu śmierci syna powódka ma problemy ze snem w związku z czym przyjmuje leki nasenne. Od tego też czasu trzęsą jej się ręce. Powódka zauważyła również, iż od czasu śmierci syna systematycznie pogarsza się jej stan zdrowia psychicznego. Nadal przyjmuje leki uspokajające. W okresie od 13 maja do 3 czerwca 2009 r. powódka przebywała w szpitalu w D. w związku z zapaleniem opon mózgowych.

Powódka nadal mieszka wraz z córką, która z mężem i dzieckiem zajmuje – tak jak to miało miejsce przed śmiercią Ł. Z. – dolną kondygnację budynku, powódka zaś w dalszym ciągu zajmuje jego górną kondygnację. Powódka w dalszym ciągu pracuje jako ekspedientka, lecz w innym sklepie. Nadal jej zarobki kształtują się na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę. Od czasu śmierci syna powódka korzysta z pomocy 70-letniego ojca przy wykonywaniu drobnych prac remontowych i koszeniu trawy. Powódka nie pozostaje w związku z żadnym mężczyzną. Co tydzień chodzi na grób syna.

Dowód:

- zeznania powódki A. Z. – k. 120-121

Powódka poniosła koszty w łącznej kwocie 1.660 zł w związku z pochówkiem Ł. Z., na którą to kwotę złożyły się wydatki na zakup trumny (1.180 zł) i wieńca (130 zł), przewóz zwłok (150 zł) oraz opłaty żałobników (200 zł).

Dowód:

- faktura VAT nr (...) – k. 16

- zeznania powódki A. Z. – k. 120-121

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie dokumentów zalegających w aktach przedmiotowej sprawy oraz na podstawie dokumentów znajdujących się w aktach sprawy sygn. akt 2 Ds. 1741/07/P, opinii biegłego sądowego inż. J. Ś., a także na podstawie zeznań powódki.

Dokumenty, które legły u podstaw ustaleń nie były kwestionowane przez strony i sąd uznał je w całości za wiarygodne.

Sąd podzielił w całości wszelkie wnioski płynące z wydanej w przedmiotowej sprawie opinii sporządzonej przez biegłego sądowego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych oraz techniki samochodowej inż. J. Ś.. Biegły opierając się na posiadanej wiedzy specjalistycznej z zakresu ekspertyzy wypadków drogowych oraz bazując na swoim doświadczeniu zawodowym w sposób wyczerpujący odpowiedział na zadane mu przez sąd pytania i wyjaśnił w sposób, który dla sądu był przekonywujący i logiczny, jaka była przyczyna wypadku, w którym śmierć poniósł Ł. Z. oraz dlaczego nie jest możliwym przyjęcie, że do zaistnienia wypadku mogły przyczynić się inne osoby poza kierującym, bądź też okoliczności związane z przewożeniem w samochodzie większej, aniżeli jest dopuszczalna, liczby osób. Udzielając tych wyjaśnień dołożył wszelkiej staranności wymaganej od specjalisty, w związku z czym z punktu widzenia metodologicznej poprawności wskazana opinia nie budzi żadnych zastrzeżeń sądu i uznać ją należy za rzetelną, fachową i logiczną. Nadto znamiennym jest fakt, że ani powódka ani strona pozwana nie wnosili zarzutów do opinii biegłego.

W piśmie procesowym z dnia 27 czerwca 2014 r., a więc jeszcze przed sporządzeniem opinii, strona pozwana wnioskowała o powołanie innego biegłego podnosząc, iż postanowienie z dnia 6 czerwca 2014 r. o powołaniu w charakterze biegłego J. Ś. nie zostało poprzedzone uprzednim wysłuchaniem stanowisk stron co do osoby biegłego, jak również sąd nie wyjaśnił dlaczego nie uwzględnił zgłoszonego na rozprawie w dniu 28 lutego 2014 r. wniosku o powołanie innego biegłego. Na poparcie wniosku o zasięgniecie opinii innego biegłego strona pozwana podniosła, iż w sprawie sygn. akt I C 394/13, prowadzonej przed Sądem Okręgowym w Tarnowie z powództwa najbliższej rodziny M. Ż. (1) przeciwko (...) S.A. w W., w której stan faktyczny jest tożsamy z okolicznościami faktycznymi niniejszej sprawy, biegły J. Ś. wydał niekorzystną dla niej opinię. Zdaniem strony pozwanej istnieje obawa, że biegły w przedmiotowej sprawie sporządzi identyczną, niekorzystną dla niej opinię, która będzie stanowiła jedynie powielenie opinii sporządzonej na potrzeby sprawy I C 394/13. Powierzenie sporządzenia opinii innemu biegłemu pozwoli zaś na ponowne, wszechstronne zbadanie sprawy, wyjaśnienie spornych faktów oraz wykrycie ewentualnych pomyłek popełnionych przez biegłego J. Ś.. W ocenie sądu brak było podstaw do powołania innego biegłego w miejsce biegłego J. Ś.. Jakkolwiek bowiem rację ma strona pozwana, iż dopuszczenie dowodu z opinii biegłego wymaga podjęcia przez sąd decyzji co do liczby biegłych i ich wyboru, która zapaść może dopiero po wysłuchaniu wniosków obu stron postępowania (art. 278 § 1 i art. 279 k.p.c.)., to sąd sprostał temu wymogowi kierując na rozprawie w dniu 28 lutego 2014 r. pod adresem pełnomocników obu stron postępowania zapytanie czy zgłaszają jakieś wnioski bądź uwagi co do osoby biegłego, czy też jest im obojętne, kto z listy biegłych sądowych będzie wykonywał opinię w zakresie rekonstrukcji wypadku drogowego. Wbrew temu co twierdzi strona pozwana reprezentujący ją na tej rozprawie pełnomocnik nie zgłosił żadnych zastrzeżeń co do osoby biegłego. W świetle takich stanowisk stron brak było więc przeszkód do zlecenia biegłemu J. Ś. sporządzenia opinii w przedmiotowej sprawie. Za taką przeszkodę nie sposób również poczytać przeświadczenia stron pozwanej, iż sporządzona przez tego biegłego opinia będzie niekorzystna. Twierdzenia strony pozwanej w tym przedmiocie miały bowiem bardzo ogólnikowy charakter i brak było podstaw do zakładania - tylko na podstawie subiektywnego przeświadczenia pozwanego ubezpieczyciela - że opinia biegłego będzie nierzetelna. Poza tym zaakceptowanie stanowiska strony pozwanej oznaczałoby przyjęcie, że należy prowadzić dowód z opinii innych biegłych, aby upewnić się, czy niektórzy z nich nie poparliby stanowiska strony zgłaszającej wniosek w tym zakresie (por. post. SN z dnia 28.11.2000 r., I CKN 962/98 nie publ. i wyroki SN z dnia 4.08.1999 r., I PKN 20/99, OSNP 2000/22/807 i z dnia 10.01.2002 r., II CKN 639/99, nie publ.), a to nie było intencją ustawodawcy.

Sąd uznał za wiarygodne także zeznania powódki, która w spójny i logiczny sposób opisała swoją sytuację rodzinną w okresach przed i po śmierci Ł. Z..

Oddalił sąd wniosek strony pozwanej o przesłuchanie w charakterze świadka J. N., gdyż pomimo tego, iż dwukrotnie był wzywany przez Wydział Konsularny Ambasady RP w L. o kontakt celem umówienia terminu przesłuchania i wezwania te były mu skutecznie doręczane, nie stawił się do tej placówki na przesłuchanie.

Sąd zważył, co następuje.

Powództwo zasługuje na częściowe uwzględnienie.

Odpowiedzialność ubezpieczycieli w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy i kierowców pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów tzw. ubezpieczenie OC uregulowana została w sposób szczegółowy w przepisach ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t. jedn. Dz. U. z 2013 r., poz. 392, ze zm.). Uregulowania zawarte w tej ustawie statuują trzy istotne reguły odpowiedzialności odszkodowawczej ubezpieczyciela:

- po pierwsze, z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są zobowiązani - na podstawie prawa - do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia (art. 34 ust. 1 ustawy),

- po drugie ubezpieczeniem OC objęta jest odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania ochrony, ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę ruchem tego pojazdu (art. 35 ustawy),

- po trzecie, odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej (art. 36 ust. 1 ustawy).

Z powyższego wynika, że ubezpieczenie OC ma charakter akcesoryjny, ponieważ jest ono zależne od istnienia roszczenia odszkodowawczego, jakie przysługuje poszkodowanemu (por. A. Szpunar – Wynagrodzenie szkody wynikłej wskutek wypadku komunikacyjnego” W-wa1976, s. 171, A. Szpunar – Ustalenie odszkodowania z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego, Kwartalnik Prawa Prywatnego 1993 r., z.1, s. 33-34, A. Szpunar – Odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia komunikacyjnego OC, Państwo i Prawo 1991 r., nr 7, s. 29).

Nadto przy ustalaniu, czy i w jakim rozmiarze powstaje odpowiedzialność zakładu ubezpieczeniowego konieczne jest odwołanie się do odpowiednich przepisów kodeksu cywilnego, gdzie zamieszczone są normy, które decydują o tym, kiedy zachodzi wypadek ubezpieczeniowy uzasadniający odpowiedzialność posiadacza lub kierowcy wobec poszkodowanego oraz rozstrzygają o wysokości należnego tytułem naprawienia szkody majątkowej i niemajątkowej świadczenia i sposobach jego wyliczenia (por. G. Bieniek- Cywilnoprawna problematyka ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych na tle nowych uregulowań” Przegląd Sądowy 2004, nr 5, s. 45-54). A zatem konieczne jest najpierw ustalenie, czy na podstawie przepisów kodeksu cywilnego (art. 415, 435 i 436 k.c.) uzasadniona jest odpowiedzialność sprawcy zdarzenia objętego ubezpieczeniem, by następnie w oparciu o inne przepisy tego samego kodeksu (art. 361-363 i 444-447 k.c.) określić rodzaj i wielkość świadczenia.

Jeżeli chodzi o samą zasadę odpowiedzialności strony pozwanej za skutki wypadku w wyniku którego śmierć poniósł Ł. Z., to w przedmiotowej sprawie ujawnił się na tym tle spór, jako że pozwany ubezpieczyciel kwestionował ocenę prawną jego odpowiedzialności.

Zgodnie z treścią art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c. samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch tego pojazdu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, co skutkuje tym, że wina nie stanowi przesłanki powstania obowiązku naprawienia szkody i można uwolnić się od odpowiedzialności jedynie w drodze wykazania określonych w przepisie art. 435 k.c. przesłanek egzoneracyjnych, którymi są siła wyższa albo wyłączna wina poszkodowanego. lub osoby trzeciej, za którą posiadacz nie ponosi odpowiedzialności. Przesłanki takie w niniejszej sprawie nie zachodziły. Zgodnie z art. 436 § 2 k.c. odpowiedzialność na zasadzie ryzyka wyłączona jest również wówczas, gdy posiadacz pojazdu przewozi pasażerów w grzeczności. Za szkody spowodowane takim pasażerom posiadacz odpowiada na zasadzie winy. Obowiązkiem samoistnego posiadacza pojazdu mechanicznego jest wykazanie istnienia przyczyny egzoneracyjnej, jeżeli chce on ograniczyć odpowiedzialność wynikającą z zasady ryzyka (por. wyrok SN z dnia 18 marca 1997 roku, I CKU 25/97, Prok. i Pr.-wkł. 1997/10/32, wyrok SN z dnia 27 lipca 1973, II CR 233/73, OSP 1974/9/190). Zatem jeżeli posiadacz pojazdu lub jego ubezpieczyciel powołuje się na przyczyny egzoneracyjne, mające skutecznie ograniczyć lub wyłączyć odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, to przyczyny takie powinien udowodnić. W niniejszej sprawie strona pozwana podnosiła, iż przewóz Ł. Z. samochodem W. P. miał charakter przewozu grzecznościowego, co wyłączałoby zasadę ryzyka, a kształtowałoby odpowiedzialność posiadacza pojazdu na zasadzie winy (art. 436 § 2 k.c.). W orzecznictwie wskazuje się, iż przewóz grzecznościowy nie jest identyczny z pojęciem przewozu nieodpłatnego. Przewóz z grzeczności ma miejsce tylko wówczas, gdy osoba przewożąca kieruje się poczuciem grzeczności w potocznym tego słowa znaczeniu. Nie jest przewozem z grzeczności przewożenie dokonywane w interesie posiadacza pojazdu mechanicznego, jak również nie jest nim przewóz dokonany przez posiadacza samochodu w wykonaniu zawartej z przewożonym umowy, że wspólnie tym samochodem odbędą wycieczkę, przy czym część kosztów podróży poniesie przewożony (por. wyroki SN z dnia 17 czerwca 1969 r., II CR 191/69, OSNC 1970/3/49, z dnia 17 kwietnia 1970 r., I CR 73/70, OSNC 1970/12/233 i z dnia 11 marca 1971 r., III CRN 524/70, OSP 1972/7-8/136, wyrok s. apel. w Poznaniu z dnia 23 listopada 2006 r., I ACa 678/06, LEX nr 298407). W świetle powyższego brak jest podstaw do przyjęcia, że Ł. Z. był przewożony jedynie na zasadzie przewozu grzecznościowego. Z okoliczności sprawy wynika bowiem, iż wszyscy pasażerowie samochodu podróżowali w wykonaniu wspólnego celu, jakim było zorganizowane w tym dniu pożegnanie m.in. Ł. Z., również podróżującego tym samochodem. Wszyscy pasażerowie samochodu R. (...) wspólnie organizowali to spotkanie i byli na nie umówieni. Ł. Z. nie był więc przewożony jedynie grzecznościowo przy okazji realizacji celu podróży kierującego pojazdem, lecz był pasażerem tego pojazdu, towarzyszącym pozostałym podróżującym nim osobom w realizacji wspólnego celu, tj. dotarcia do miejsca, gdzie wszyscy razem mieli zorganizować grilla.

Strona pozwana podnosiła również, że jej odpowiedzialność wyłącza fakt, iż nie ustalono kto kierował pojazdem w chwili wypadku. Rzeczywiście w toku prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Tarnowie postępowania przygotowawczego nie udało się ustalić, kto z podróżujących samochodem R. (...) kierował tym pojazdem w chwili zdarzenia. Nie może to jednak skutkować wyłączeniem odpowiedzialności cywilnej pozwanego ubezpieczyciela. Odpowiedzialność cywilna posiadacza pojazdu mechanicznego za szkody spowodowane ruchem tego pojazdu jest odpowiedzialnością za sam skutek zdarzenia powodującego szkodę (por. wyrok s apel. w Warszawie z dnia 9 stycznia 2014 r. VI ACa 705/13, LEX nr 1454674). Posiadacz pojazdu zachowuje swój status i odpowiada na podstawie art. 436 k.c., jeżeli udostępnia pojazd innej osobie w ten sposób, że nie traci wpływu na jego ruch (np. ma możliwość użycia pojazdu czy sprawuje nad nim kontrolę; por. G. Bieniek (w:) G. Bieniek, Komentarz, t. I, 2011, s. 547). O oddaniu pojazdu innej osobie można mówić natomiast dopiero wówczas, gdy posiadacz wyzbył się wszelkiego wpływu na sposób dysponowania pojazdem - co do sposobu, czasu i miejsca użycia - przez osobę władającą pojazdem (por. wyrok s. apel. w Szczecinie z dnia 5 września 2013 r. I ACa 333/13, LEX nr 1430817). Oddanie pojazdu mechanicznego innej osobie na jej własny rachunek i niebezpieczeństwo wchodzi w grę zatem jedynie wówczas, gdy oddanie to następuje z jednoczesnym pozbyciem się przez właściciela wszelkiego wpływu na ruch tegoż pojazdu i w warunkach umożliwiających innej osobie jego eksploatację w nieograniczonym zakresie (por. wyrok SN z dnia 20 maja 1972 r. II CR 109/72, LEX nr 7091). Z powyższego wynika, że niezależnie od tego czy samochodem R. (...) kierował jego właściciel – W. P., czy też inna przewożona nim osoba, to i tak strona pozwana ponosi odpowiedzialność na zasadzie ryzyka jako ubezpieczyciel przedmiotowego pojazdu. Podkreślić również należy, iż strona pozwana poza ogólnikowym odwołaniem się do kwestii związanej z nieustaleniem kierowcy pojazdu nie przedstawiła żadnych dowodów na okoliczność wykazania, iż brak ustaleń odnośnie tego kto kierował pojazdem w chwili zdarzenia ma wpływ na wyłączenie jej odpowiedzialności za skutki przedmiotowego wypadku.

Nie zasługuje również na uwzględnienie zarzut strony pozwanej, że roszczenia powódki uległy przedawnieniu. Zgodnie z art. 442 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. W myśl natomiast art. 442 1 § 2 k.c. jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Natomiast zgodnie z art. 442 1 § 3 k.c. w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Strona pozwana podnosiła, iż w związku z tym, że szkoda nie była wynikiem przestępstwa, w przedmiotowej sprawie ma zastosowanie art. 442 1 § 1 k.c. i roszczenia powódki przedawniły się z dniem 23 czerwca 2011 r., a więc po upływie 3 lat od dnia w którym została poinformowania o odmowie przyznania jej odszkodowania. Jak ustalono, w sprawie prowadzone było śledztwo w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 177 § 1 i 2 k.k., lecz z uwagi na niewykrycie sprawcy wypadku, śledztwo to zostało umorzone. Fakt, iż postępowanie to nie doprowadziło do stwierdzenia, że wypadek w którym śmierć poniósł Ł. Z. miał charakter przestępstwa nie wykluczył jednak poczynienia przez sąd cywilny stosownych ustaleń w tym przedmiocie, tym bardziej że kwestia ta miała zasadnicze znaczenie dla ustalenia czy roszczenia powódki już uległy przedawnieniu. W sytuacji, w której w postępowaniu karnym nie stwierdzono popełnienia przestępstwa, sąd cywilny jest uprawniony do dokonania własnej oceny, czy popełnione zostało przestępstwo. Stwierdzenie przez sąd cywilny, że popełnione zostało przestępstwo, wymaga dokonania własnych ustaleń dotyczących istnienia podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa, według zasad przewidzianych w prawie karnym. Należy do nich między innymi bezprawność działania i wina sprawcy szkody. Elementy te podlegają ustaleniu przez sąd cywilny. Natomiast nie jest konieczne imienne wskazanie sprawcy przestępstwa (por. wyrok s. apel. w Łodzi z dnia 11 czerwca 2014 r. I ACa 1555/13, LEX nr 1480477, wyrok SN z dnia 18 grudnia 2008 r. III CSK 193/08, LEX nr 487538). Kluczowe znaczenie dla ustalenia czy wypadek, w wyniku którego śmierć poniósł syn powódki nosił znamiona przestępstwa miała opinia biegłego J. Ś.. Biegły w swej opinii jednoznacznie stwierdził, iż bezpośrednią i jedyną przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierowcy, który nie dostosował prędkości jazdy do warunków drogowych. Specyficzne ukształtowanie terenu jakim się poruszał (wąska, kręta droga o nieutwardzonej nawierzchni), przebieg drogi (łuk w prawą stronę) oraz fakt, iż była ona nieoświetlona sprawiały bowiem, iż nie miał dostatecznej widoczności drogi, co z kolei obligowało go do dużej koncentracji uwagi i zmniejszenia prędkości jazdy. Nie zredukowanie prędkości jazdy stanowiło więc błąd kierowcy dający się zakwalifikować jako naruszenie wymogu jazdy z prędkością bezpieczną, a więc z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu (art. 19 ust 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym - t. jedn. Dz. U. z 2012 r., poz. 1137, ze zm.). W tych okolicznościach nie budzi zatem wątpliwości fakt, iż kierujący pojazdem R. (...) dopuścił się nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, co wyczerpuje znamiona wypadku stypizowanego w art. 177 k.k. Ponieważ następstwem wypadku była śmierć poszkodowanych czyn ten wyczerpuje znamiona występku z art. 177 § 2 k.k. Brak jest jednocześnie podstaw do przyjęcia – w ślad za stroną pozwaną – że przyczyną wypadku było zachowanie pasażerów pojazdu, którzy – jak sugerowała to strona pozwana – mogli popchnąć kierowcę bądź pociągnąć koło kierownicy, w rezultacie czego samochód wjechał do stawu. Biegły bowiem kategorycznie wykluczył taką przyczynę wypadku wskazując, iż prostolinijny przebieg śladów hamowania samochodu świadczy o tym, że bezpośrednio przed wypadkiem, podczas zatrzymywania pojazdu, nie doszło do fizycznego oddziaływania pasażerów na kierowcę, zmierzającego do zmiany kierunku jazdy. W tym miejscu zaznaczyć również należy, iż opinia biegłego J. Ś. stanowiła także podstawę do wykluczenia możliwości przyjęcia, że Ł. Z. przyczynił się do powstania szkody. Biegły porównując dopuszczalną masę pojazdu z jego masą w chwili wypadku, wynikającą z obciążenia pojazdu pasażerami, wskazał bowiem, iż fakt, że pojazdem podróżowało sześć osób, zamiast pięciu dopuszczalnych, nie miał wpływu na przebieg wypadku i nie stanowił jego przyczyny. Twierdzenia strony pozwanej odnośnie tego, iż przekroczenie dopuszczalnej liczby osób w pojeździe doprowadziło do tego, że jego pasażerowie byli w nim „ściśnięci” i nie mogli rozbić szyby celem wydostania się na zewnątrz, mają zaś wyłącznie charakter hipotetyczny i nie zostały w żaden sposób przez nią udowodnione.

Wobec powyższego stwierdzić należy, iż do zgłoszonych przez powódkę roszczeń zastosowanie ma dwudziestoletni termin przedawnienia z art. 442 1 § 2 k.c. W chwili złożenia przez powódkę pozwu w stosunku do żadnego ze zgłoszonych w nim roszczeń nie upłynął więc termin przedawnienia. Skoro więc roszczenia powódki nie uległy przedawnieniu, zaś odpowiedzialność pozwanego ubezpieczyciela jest uzasadniona w oparciu o przepis art. 436 § 1 k.c., to zasadnym stało się zbadanie zgłoszonych przez powódkę roszczeń.

Powódka wywodzi swe roszczenia o zadośćuczynienie z przepisu art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c., który przewiduje możliwość przyznania temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Regulacja ta ma na celu naprawienie doznanej przez osoby najbliższe zmarłemu szkody niemajątkowej, a zatem wszelkich ujemnych uczuć, cierpień i przeżyć psychicznych, związanych z utratą bliskiej osoby, które nie dają się w prosty sposób przeliczyć na wartości pieniężne. Zadośćuczynienie ma kompensować ból spowodowany śmiercią osoby bliskiej oraz przedwczesną utratę członka rodziny. Trudno jest wycenić krzywdę i cierpienie po stracie osoby bliskiej. Każdy przypadek powinien być więc indywidualizowany z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy oraz przy wzięciu pod uwagę tego, że na rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ: dramatyzm doznań osób bliskich zmarłemu, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, charakter i rodzaj zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu członków rodziny zmarłego, rola jaką w rodzinie pełniła osoba zmarłego, stopień w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy (por. m.in. wyrok s. apel. w Łodzi z dnia 27 marca 2013 r. I ACa 1351/12, Lex nr 1313321; wyrok SN z dnia 19 grudnia 2012 r. II CSK 265/12, Lex nr 1293947; wyroki s. apel. we Wrocławiu z dnia 28 marca 2012 r. I ACa 162/12, Lex nr 1164092; z dnia 24 lutego 2012 r. I ACa 84/12, Lex nr 1124827 i z dnia 23 maja 2011 r. I ACa 226/11, Lex nr 1162842, uzasadnienie wyroku SN z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, Lex nr 898254 oraz wyroki SN z dnia 11 kwietnia 2006 r. I CSK 159/05, Lex nr 371773; z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10, Lex nr 898254 i z dnia 28 września 2001 r. III CKN 427/00, Lex nr 52766).

Wspomniany przepis nie zawiera żadnych kryteriów wskazujących na sposób ustalenia wysokości zadośćuczynienia. Posługuje się jedynie bardzo ogólnym sformułowaniem „odpowiedniej sumy pieniężnej”. Klauzula ta pozostawia sądowi orzekającemu margines uznaniowości, co do wysokości zasądzanej kwoty. Z uwagi na indywidualny charakter krzywdy przydatność kierowania się przy ustalaniu zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach jest ograniczona, jednak jak trafnie podnosi strona pozwana, przytaczając przykłady wyroków zasądzających zadośćuczynienie dla osób, które doznały krzywdy w związku ze śmiercią bliskich im osób, przesłanka ta nie jest całkowicie pozbawiona znaczenia. Jednolitość orzecznictwa sądowego w tym zakresie odpowiada poczuciu sprawiedliwości i równości wobec prawa. Postulat ten może być uznany za słuszny, jeżeli daje się pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności określających rozmiar krzywdy w odniesieniu do konkretnej osoby poszkodowanego i pozwala uwzględnić specyfikę poszczególnych przypadków (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC 2005, Nr 2, poz. 40 i z dnia 26 listopada 2009 r., III CSK 62/09, nie publ.). W najnowszym orzecznictwie odchodzi się od dotychczasowej tendencji powoływania się przy ustalaniu zadośćuczynienia na zasadę umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia podkreślając, iż nie może ona podważać funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienia. Decydującym kryterium przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia jest więc obecnie rozmiar szkody niemajątkowej, zaś ze względu na jego kompensacyjny charakter jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, adekwatną do warunków gospodarki rynkowej (por. uzasadnienia wyr. SN z dnia 8 sierpnia 2012 r. I CSK 2/12, Lex nr 1228578 i z dnia 14 stycznia 2011 r. I PK 145/10, OSNP 2012/5-6/66; wyr. s. apel. we Wrocławiu z dnia 24 lutego 2012 r. I ACa 84/12, Lex nr 1124827).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanej sprawy wskazać należy, iż niewątpliwym jest, że doznana przez powódkę w związku ze śmiercią syna krzywda jest znaczna. Śmierć osoby bliskiej jest bowiem bolesnym ciosem przeżywanym nie tylko w momencie powzięcia o niej wiadomości, lecz również na przestrzeni następnych lat i jak wynika z zeznań powódki nadal, pomimo upływu ponad 7 lat od śmierci syna, doświadcza negatywnych przeżyć psychicznych w związku z jego śmiercią, co w konsekwencji niekorzystnie odbija się na jej codziennym funkcjonowaniu. Przy ustalaniu rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę uwzględnić należy również to, iż śmierć Ł. Z. była zupełnie niespodziewana i przedwczesna, gdyż zmarły w chwili śmierci miał zaledwie 19 lat. Nie sposób również nie uwzględnić przy ustalaniu rozmiaru krzywdy powódki faktu, iż pozostawała w bezpośrednich i codziennych relacjach ze zmarłym synem, gdyż razem z nim mieszkała i prowadziła gospodarstwo domowe, a łącząca ją z synem więź ulegała z pewnością dodatkowemu wzmocnieniu z uwagi na to, iż zmarły był dla powódki najbliższą dlań osobą, gdyż powódka była po rozwodzie, zaś jej córka miała już własną rodzinę. Przy ustalaniu rozmiaru krzywdy doznanej przez powódkę uwzględnić należy także jej głęboką więź uczuciową z synem, jak również tego, iż był on jej jedynym synem. Nie sposób również nie zauważyć, że powódka wraz ze śmiercią syna utraciła pomoc i wsparcie na przyszłość z jego strony, gdyż uwzględniając silną więź powódki z synem oraz to, iż i nie miał planów – poza okresowym wyjazdem za granicę w celach zarobków – związanych ze zmianą miejsca zamieszkania, powódka mogła zasadnie oczekiwać, iż syn potencjalnie w przyszłości będzie stanowił dla niej oparcie.

Okoliczności te przemawiają za koniecznością zasądzenia zadośćuczynienia w znaczącej wysokości i sąd uznał, iż odpowiednią sumą tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę jest dla powódki kwota 50.000 zł. Kwota ta - zdaniem sądu - jest adekwatna do rozmiaru krzywdy, jakiej powódka doznała na skutek ustania więzi emocjonalnej pomiędzy nią a synem. Uwzględnia bowiem z jednej strony cierpienia psychiczne powódki, ich natężenie, czas trwania, wpływ na codzienne życie powódki, z drugiej zaś strony nie pozostaje w oderwaniu od faktu, iż powódka nie korzystała po śmierci syna ze wsparcia psychologicznego ani psychiatrycznego i w wyniku jego śmierci nie stała się osobą samotną, gdyż ma jeszcze zamężną córkę, z którą zamieszkuje i na którego pomoc i wsparcie może w każdej chwili liczyć. Mając powyższe na uwadze uznał sąd, iż kwota 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia stanowi wymierną wielkość dla powódki, oddalając jednocześnie żądanie pozwu w pozostałej części, jako wygórowane.

Roszczenie o odszkodowanie powódka wywodzi z treści art. 446 § 1 i § 3 k.c. Zgodnie z przepisem art. 446 § 1 k.c. jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, osoby, które poniosły koszty leczenia i pogrzebu zmarłego, mogą żądać ich zwrotu od zobowiązanego do naprawienia szkody. Krąg uprawnionych jest ograniczony do osób, które faktycznie poniosły te koszty, natomiast nie ma znaczenia, czy należą one do osób bliskich zmarłego bądź czy są jego spadkobiercami. Przyjmuje się, że obowiązek zwrotu kosztów pogrzebu obejmuje swym zakresem wydatki poniesione zgodnie z lokalnymi i środowiskowymi zwyczajami, a które obejmują przygotowanie pogrzebu, samą ceremonię oraz postawienie nagrobku. W szczególności za uzasadnione tradycjami uważa się poniesienie kosztów: przygotowania zwłok do pogrzebu i ich dostarczenia na cmentarz, nabycia trumny, kremacji zwłok, zakupu miejsca na cmentarzu, postawienia nagrobku, zakupu kwiatów i odzieży żałobnej, koszty ceremonii pogrzebowej, poczęstunku po pogrzebie dla osób bliskich (por. wyroki SN z dnia 4 czerwca 1998 r. II CKN 852/97, OSN 1998, nr 11, poz. 196; z dnia 6 stycznia 1982 r. II CR 556/81, LEX nr 8388; z dnia 22 stycznia 1981 r. II CR 600/80, LEX nr 8301 i z dnia 7 marca 1969 r. II PR 641/68, OSN 1970, nr 2, poz. 33). Z przedłożonej przez powódkę faktury VAT (k. 16) wynika, iż w związku z pochówkiem Ł. Z. wydatkowała łącznie kwotę 1.660 zł, na którą złożył się wydatki na zakup trumny i wieńca, przewóz zwłok oraz opłaty żałobników. W świetle powyżej przytoczonych poglądów judykatury uznać należy, iż wydatki jakie powódka poniosła w związku z pochowaniem syna są wydatkami tradycyjnie ponoszonymi w ramach kosztów pogrzebu, zaś ich wysokość mieści się w rozsądnych granicach. Roszczenie powódki zasługuje więc na uwzględnienie w całości.

Zgodnie z art. 446 § 3 k.c. sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego stosowne odszkodowanie, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło znaczne pogorszenie ich sytuacji życiowej. Mając na uwadze podniesione przez stronę pozwaną w odpowiedzi na pozew zarzuty odnośnie błędnej wykładni tego przepisu przez powódkę wskazać należy, iż zmiana stanu prawnego poprzez wprowadzenie do kodeksu cywilnego przepisu art. 446 § 4 k.c. ustawą z dnia 30 maja 2008 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 116, poz. 731), która weszła w życie w dniu 3 sierpnia 2008 r., spowodowała konieczność modyfikacji dotychczasowej wykładni art. 446 § 3 k.c. Obecnie w orzecznictwie jednolicie przyjmuje się, że art. 446 § 3 k.c. służy rekompensacie rzeczywistego i znacznego pogorszenia sytuacji życiowej, a więc uszczerbku o charakterze majątkowym, choćby to była szkoda nieuchwytna, trudna do określenia, ale jednak mająca swoje źródło w pogorszeniu sytuacji życiowej pod względem majątkowym (por. wyrok s. apel. w Lublinie z dnia 4 kwietnia 2013 r. I ACa 15/13 Lex 1305991, wyrok a. apel. w Łodzi z dnia 5 lutego 2013 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 1137/12 Lex 1286561). Przewidziany w tym przepisie skutek w postaci pogorszenia sytuacji życiowej musi mieć zatem wymiar majątkowy. Rozumiane w ten sposób znaczące pogorszenie się sytuacji życiowej może być efektem nie tylko majątkowych, ale również niemajątkowych następstw utraty najbliższego członka rodziny przez osoby uprawnione, bowiem pogorszenie sytuacji życiowej to nie tylko uszczerbek w aktualnej sytuacji materialnej, lecz także w realnej możliwości polepszenia warunków życiowych w przyszłości. Przy ustaleniu świadczenia na podstawie art. 446 § 3 k.c. Sąd obowiązany jest wziąć pod uwagę różnicę pomiędzy stanem, w jakim znaleźli się członkowie rodziny zmarłego po jego śmierci, a ich przewidywanym stanem materialnym, gdyby zmarły żył, z uwzględnieniem stanu zdrowia osoby uprawnionej, jej wieku, warunków i trudności życiowych, stosunków rodzinnych i majątkowych. Prawidłowa wykładnia określenia "stosowne odszkodowanie" w art. 446 § 3 k.c. powinna uwzględniać wartość ekonomiczną odszkodowania. Musi ono wyrażać taką kwotę, która odczuwalna jest jako realne, adekwatne przysporzenie, zarówno przez uprawnionego, jak i z obiektywnego punktu widzenia (por. uzasadnienie wyr. s. apel. w Warszawie z dnia 31 marca 2015 r. VI ACa 863/14, Lex nr 1680053; wyroki s. apel. w Białymstoku z dnia 27 lutego 2015 r. I ACa 833/14, Lex nr 1665062 i z dnia 18 października 2013 r. I ACa 462/13, Lex nr 1388765; wyrok s. apel. w Lublinie z dnia 7 maja 2013 r., I ACa 51/14, Lex 1466859).

Odnosząc powyższe rozważania do okoliczności przedmiotowej sprawy należy stwierdzić, iż niewątpliwie powódka jako matka zmarłego należy do kręgu najbliższych członków zmarłego Ł. Z. w rozumieniu art. 446 § 3 k.c.

Uwzględniając z kolei przytoczone wyżej uwagi oraz poczynione w sprawie ustalenia faktyczne należy przyjąć, iż śmierć Ł. Z. doprowadziła do znacznego pogorszenia się sytuacji życiowej powódki. Zmarły pomagał powódce w pracach związanych z utrzymaniem domu oraz w pracach przydomowych, gdyż wykonywał prace remontowe w domu i drobne naprawy oraz zajmował się koszeniem trawy. Pomagał więc powódce w pracach zwyczajowo wykonywanych przez mężczyznę. Wyręczał również powódkę w robieniu zakupów. Pomoc ta, choć nie była świadczona codziennie, to jednak stanowiła istotny składnik egzystencji powódki i była dlań nieoceniona, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę to, iż powódka jest osobą rozwiedzioną i nie mogła w tym zakresie liczyć na pomoc ze strony męża. Po śmierci syna powódka utraciła tę pomoc i aktualnie wszystkie te obowiązki spoczęły na niej. Co prawda powódka obecnie korzysta z pomocy ojca, który pomaga jej przy koszeniu trawy i w drobnych pracach remontowych, lecz mając na względzie jego wiek (70 lat) jego pomoc w tym zakresie jest z pewnością znacznie ograniczona. Nie sposób przy tym wykluczyć, iż w przyszłości powódka będzie musiała korzystać z odpłatnej pomocy innych osób w celu chociażby usunięcia drobnych awarii w domu, czy też wykonania innych prac przydomowych, gdyż jak wiadomo zamieszkiwanie w domu jednorodzinnym pociąga za sobą konieczność wykonywania różnego rodzaju prac porządkowych i prac związanych z utrzymaniem okalającego go terenu w należytym stanie, zakres tych prac w przypadku powódki jest zaś z pewnością znaczny, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę to, iż dom w którym mieszka posadowiony jest na dużej, bo 14 arowej działce.

Śmierć Ł. Z. miała również poważne konsekwencje dla budżetu domowego powódki. Zmarły partycypował bowiem w kosztach utrzymania domu, przekazując powódce na pokrycie odpłatności za media i na zakup żywności około 200 - 300 zł. Od czasu jego śmierci koszty związane z utrzymaniem domu ulegają natomiast podziałowi między mniejszą ilość osób, które nadal w nim zamieszkują. Mając zarazem na uwadze fakt, iż powódka zajmuje oddzielną od córki kondygnację budynku (powódka mieszka na piętrze, zaś jej córka na parterze) uznać należy, iż powódka musi obecnie w całości ponosić koszty związane z utrzymaniem zajmowanej przez siebie części budynku, podczas gdy za życia syna korzystała ze wsparcia finansowego z jego strony w tym zakresie.

Mając na uwadze powyższe okoliczności uznał sąd, iż powódce należy się tytułem odszkodowania za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej kwota 25.000 zł. Kwota ta utrzymana jest w rozsądnych granicach, jest adekwatna do zakresu i rozmiaru szkody doznanej przez powódkę z tytułu pogorszenia się jej sytuacji życiowej po śmierci syna, uwzględnia warunki, w jakich znajdowała się powódka przed śmiercią syna oraz zakres pomocy z jego strony, jak również warunki, w jakich powódka znajduje się obecnie. Kwota ta z pewnością stanowi wymierną wielkość dla powódki, a jednocześnie odpowiada aktualnej stopie życiowej społeczeństwa. W pozostałym zaś zakresie, mając na uwadze fakt, iż ekonomiczna szkoda po stronie powódki ogranicza się do ww. zwiększonych wydatków z tytułu utrzymania domu, śmierć syna nie pociągnęła zaś za sobą innych wymiernych szkód w sytuacji majątkowej powódki, która w dalszym ciągu pracuje na tym samym stanowisku co przed śmiercią syna i nadal utrzymuje się z niewielkich dochodów, oddalił sąd żądanie pozwu uznając je za wygórowane.

O kosztach procesu sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. i 102 k.p.c. oraz art. 113 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t. jedn. Dz. U. nr 90, poz. 594, ze zm.). Na koszty te złożyły się wydatki poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa tytułem opłaty od pozwu, wynagrodzenie biegłego J. Ś., które zostało pokryte z zaliczki wpłaconej przez stronę pozwaną oraz wynagrodzenie reprezentujących strony profesjonalnych pełnomocników.

Powództwo zostało uwzględnione prawie w połowie i dlatego też sąd rozdzielił pomiędzy stronami koszty postępowania w 50 %, zasądzając od powódki na rzecz strony pozwanej kwotę 655 zł tytułem zwrotu połowy kosztów opinii biegłego (1.309,95 zł : 2 = 655 zł) oraz nakazując pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Tarnowie kwotę 3.833 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu obliczonej od tej części roszczenia, która została uwzględniona (50.000 zł + 26.660 zł = 76,660zł x 5 % = 3.833 zł).

Z uwagi specyficzny charakter roszczeń dochodzonych w niniejszym postępowaniu, które szczególnie w przypadku zadośćuczynienia ma charakter uznaniowy oraz przekonanie powódki co do znacznych rozmiarów doznanej przez nią w związku ze śmiercią syna krzywdy, jak również ze względu na trudną sytuację materialną powódki, która utrzymuje się z niewielkich dochodów, sąd odstąpił od obciążania powódki pozostałą częścią opłaty od pozwu.

W zakresie kosztów procesu, obejmujących wynagrodzenie profesjonalnych pełnomocników, którzy udzielili pomocy prawnej obu stronom, dokonał sąd ich wzajemnego zniesienia między stronami, jako że każda ze stron poniosła tożsame wydatki z tego tytułu.

SSO Marek Syrek