Sygnatura akt II K 1084/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 października 2015 roku

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: S.S.R. Sylwia Poradzisz

Protokolant: sekr. sąd. Agnieszka Lewek

po rozpoznaniu w dniach 15 kwietnia, 17 czerwca, 24 czerwca, 13 lipca i 30 września 2015 roku

sprawy D. K. (1)

syna L. i M. z domu R. (...)

urodzonego (...) w K.

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 24 października 2014 roku w W. woj. (...), łapiąc pokrzywdzoną D. K. (2) za szyję, a następnie łapiąc i wykręcając dłoń D. K. (2) naruszył jej nietykalność cielesną

tj. o czyn z art. 217§1 kk

II.  w dniu 24 października 2014 roku w W. woj. (...) wyzywał D. K. (2) słowami wulgarnymi i szarpiąc ją za odzież naruszył jej nietykalność cielesną

tj. o czyn z art. 216§1 kk i art. 217§1 kk w zw. z art. 11§2 kk

III.  w dniu 24 października 2014 roku w W. woj. (...) uderzając pokrzywdzoną D. K. (2) drzwiami wejściowymi do budynku spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała w postaci podbiegnięcia krwawego na lewym ramieniu, które to obrażenie spowodowało naruszenie czynności narządu ciała pokrzywdzonej na okres poniżej dni siedmiu

tj. o czyn z art. 157§2 kk

IV.  w dniu 24 października 2014 roku w W. woj. (...) pomówił pokrzywdzoną D. K. (2) o to, że jest w stanie nietrzeźwości, co mogło poniżyć ją w opinii publicznej

tj. o czyn z art. 212§1 kk

I.  D. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w pkt I części wstępnej wyroku, tj. występku z art. 217§1 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza mu karę 10 (dziesięciu) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydzieści) złotych;

II.  D. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w pkt II części wstępnej wyroku, tj. występku z art. 217§1 kk i art. 216§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za to na podstawie art. 217§1 kk w zw. z art. 11§3 kk wymierza mu karę 20 (dwadzieścia) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydzieści) złotych;

III.  D. K. (1) uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w pkt III części wstępnej wyroku, tj. występku z art. 157§2 kk i za to na podstawie powołanego przepisu wymierza mu karę 30 (trzydzieści) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydzieści) złotych;

IV.  D. K. (1) uniewinnia od popełnienia czynu opisanego w pkt IV części wstępnej wyroku, tj. występku z art. 212§1 kk;

V.  na podstawie art. 85 kk i art. 86§1 kk łączy jednostkowe kary grzywny orzeczone w pkt I-III dyspozycji wyroku i wymierza karę łączną grzywny w wymiarze 30 (trzydzieści) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydzieści) złotych;

VI.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycielki prywatnej kwotę 395,01 zł tytułem poniesionych przez nią kosztów procesu.

Sygnatura akt II K 1084/14

UZASADNIENIE

Sad ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony D. K. (1) i K. K. (1) do czerwca 2014r. pozostawali w nieformalnym związku, z którego narodziła się ich córka G..

Po rozstaniu oskarżony, w związku z tym, iż kontakty z dzieckiem nie były sądownie uregulowane, umawiał się z matką dziecka na konkretny termin, aby zabrać G. do swojego miejsca zamieszkania.

W dniu 24.10.2014r. w piątek D. K. (1) bez uprzedzenia i uprzedniego umówienia się zabrał dziecko od jej opiekunki. Zgodnie z umową oskarżony miał przyjechać po córkę dopiero w niedzielę, dlatego też K. K. (1) ustaliła z D. K. (1), że odda dziecko tego samego dnia, przywożąc ją do W. do miejsca zamieszkania.

K. K. (1) poprosiła swoją matkę D. K. (2), aby towarzyszyła jej przy odbiorze córki, ponieważ obawiała się oskarżonego, który zarzucał jej, że jest złą matką.

Obie kobiety oczekiwały na przyjazd oskarżonego w samochodzie pod blokiem, w którym zamieszkuje K. K. (1).

Oskarżony podjechał pod blok, wysiadł z samochodu i wyciągnął dziecko; ze swojego samochodu wysiadły też D. K. (2) i K. K. (1).

Oskarżony, trzymając córkę na rękach, widząc D. K. (2) powiedział „o, babcia, nie chcesz iść do babci”. Oskarżony powiedział także, że przyjedzie po dziecko w niedzielę. K. K. (1) odpowiedziała wówczas, że skoro zabrał dziecko dzisiaj, to nie zabierze jej już w niedzielę. Na te słowa oskarżony chciał ponownie wsadzić dziecko do samochodu.

D. K. (2) stanęła wówczas przy samochodzie, aby oskarżony nie mógł otworzyć drzwi. Do samochodu podeszła także K. K. (1), stanęła obok matki i wyciągnęła ręce po dziecko, oskarżony zaś wykręcił jej palce. K. K. (1) zaczęła krzyczeć „ała, co ty robisz”, D. K. (2) zaś kazała jej dzwonić po Policję. Oskarżony złapał D. K. (2) za szyję, a następnie za rękę, wykręcając ją.

Oskarżony słysząc, że K. K. (1) dzwoni na Policję stwierdził, że też zadzwoni i odszedł z miejsca w stronę parku znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Po chwili wrócił i krzyczał do D. K. (2), że jest pijana, na co ta odpowiedziała mu, że zaczekają, aż przyjedzie policja, to okaże się, czy jest pijana. Oskarżony ponownie pobiegł do parku, po czym wrócił i przekazał K. K. (1) telefon mówiąc, że policjant chciał z nią porozmawiać.

Siedząca w samochodzie była żona oskarżonego, z którą przyjechał krzyczała do niego, aby oddał dziecko.

Oskarżony stał przy samochodzie, w jednej ręce trzymał dziecko, a w drugiej telefon. D. K. (2) podeszła wówczas do niego i zabrała mu dziecku, oddając je K. K. (1) i mówiąc jej, aby uciekała do domu.

Oskarżony zaczął wyzywać wówczas D. K. (2) nazywając ją „(...)” i szarpać za kurtkę.

W tym czasie K. K. (1) otworzyła bramę za pomocą kodu, oskarżycielka prywatna biegła w kierunku bramy, a oskarżony za nią i w momencie, kiedy weszła już do bramy, przymknął drzwi, uderzając nimi pokrzywdzoną w lewe ramię, powodując uraz w postaci podbiegnięcia krwawego na lewym ramieniu. Obrażenie to naruszyło czynności narządu ciała D. K. (2) na czas poniżej dni siedmiu.

Dowód: zeznania świadków:

- D. K. (2) – k. 2-3, 50-51

- K. K. (1) – k. 52-53

- częściowo B. K. – k. 53-54

Świadectwo sądowo-lekarskich oględzin ciała – k. 5

Częściowo wyjaśnienia oskarżonego – k. 16-17

Nagranie z dnia 24.10.2014r. – k. 45

informacja KP I w W. – k. 62

płyta z nagraniem zgłoszenia – k. 60

Oskarżony D. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że w dniu zdarzenia, kiedy trzymał dziecko na rękach, D. K. (2) chciała mu je wyrwać i dlatego też odepchnął ją, ale nie uderzył. Oskarżony potwierdził, że D. K. (2) kazała swojej córce wezwać policję, a także, że on również zadzwonił na Policję i przekazał telefon K. K. (1), która po tym wzięła od niego dziecko. Po wejściu K. K. (1) do bramy, oskarżycielka odwróciła się wówczas do niego, popchnęła go, opluła i poszła. Oskarżony przyznał także, że jak patrzył z bliska na oskarżycielkę, to powiedział do niej, że jest pijana; czuł od niej alkohol i podał, że była tzw. „wczorajsza”.

Oskarżony nie był dotychczas karany.

W miejscu zamieszkania oskarżony ma dobrą opinię.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k. 16-17

Dane o karalności – k. 34

Kwestionariusz wywiadu środowiskowego – k. 36

Sąd nadto zważył:

W ocenie Sądu w świetle zgromadzonych dowodów uznać należało, że oskarżony popełnił przestępstwa z art. 217§1 kk, z art. 216§1 kk i art. 217§1 kk w zw. z art. 11§2 kk oraz z art. 157§2 kk. Brak natomiast było podstaw do przypisania mu winy i sprawstwa w zakresie czynu z art. 212§1 kk.

Rozstrzygnięcie w tym zakresie Sąd oparł na zeznaniach pokrzywdzonej D. K. (2) oraz świadka K. K. (1) i jedynie częściowo na zeznaniach świadka B. K. w zakresie w jakim potwierdziła ona, że wspólnie przywieźli dziecko pod dom K. K. (1), że po odbiór dziecka stawiła się matka dziecka wraz z oskarżycielką oraz częściowo na wyjaśnieniach oskarżonego D. K. (1) w części, w której relacjonował on na okoliczność przywiezienia dziecka pod dom K. K. (1), osób obecnych na miejscu zdarzenia, chęci zabrania dziecka z powrotem po tym, jak matka dziecka oświadczyła mu, że nie odda mu dziecka w niedzielę, rozmowy telefonicznej zarówno K. K. (1) jak i jego z Policją oraz trzymania dziecka na rękach przez całe zdarzenie.

Analizując zeznania D. i K. K. (1) oraz wyjaśnienia D. K. (1) nie sposób nie zauważyć, że w znacznej części prezentowały one tożsame elementy zdarzenia, jak obecność matki dziecka i oskarżycielki, czy też okoliczność, że oskarżony po tym, jak K. K. (1) zapowiedziała, że nie będzie mógł zabrać dziecka ponownie w niedzielę, chciał odjechać z córką z miejsca zdarzenia. D. K. (1) przyznał, że D. K. (2) kazała K. K. (1) wezwać Policję, a także, że on sam również zadzwonił na Policję, co potwierdziła załączona do akt płyta z nagraniem zgłoszenia. Oskarżony przyznał także, że najpierw do bramy weszła K. K. (1) z dzieckiem, a dopiero później oskarżycielka. Oskarżony wyjaśnił również, że odepchnął także K. K. (1), która doskoczyła i chciała odebrać mu dziecko.

Za znamienne uznać należy, że oskarżony kwestionował jedynie te okoliczności, które wskazywały na jego sprawstwo, choć dwukrotnie przyznał, że odepchnął zarówno D. K. (2), jak i K. K. (1), ponieważ chciały zabrać mu dziecko.

Te okoliczności korespondowały z relacjami D. K. (2) i K. K. (1), które wskazały, że w chwili kiedy oskarżony dowiedział się, że nie będzie mógł zabrać córki ponownie w niedzielę, chciał z nią odjechać i wówczas najpierw D. K. (2), a następnie K. K. (1) podeszły do samochodu, aby uniemożliwić mu wsadzenie dziecka do samochodu i odjechanie.

To na tym etapie oskarżony miał złapać pokrzywdzoną za szyję, a następnie wykręcić jej rękę i w tym tez czasie wykręcił palce K. K. (1), która wyciągnęła ręce po dziecko, a co zostało nagrane przez tegoż świadka. Z nagrania słychać wyraźnie głosy osób uczestniczących w zdarzeniu, szumy przepychania i w końcu krzyk K. K. (1) „ała, co ty robisz”, po którym D. K. (2) kazała jej wezwać Policję. Fakt, że K. K. (1) wzywała interwencję potwierdziła informacja (...) w W..

Istotne zatem pozostaje, że oskarżony de facto przyznał się do tego, że odepchnął obie kobiety, a zatem, że kontakt fizyczny nastąpił, choć w rzeczywistości polegał on na nieco innego rodzaju użyciu siły fizycznej.

Charakterystyczne jest to, że oskarżony w swoich wyjaśnieniach w tych miejscach zdarzenia, w których według relacji D. i K. K. (1) miało dojść z jego strony do użycia siły fizycznej, wskazywał na kontakt fizyczny, ale odmiennie go przedstawiając, albo podając, że odepchnął obie kobiety, albo, że to D. K. (2), po tym, jak jej córka weszła już z dzieckiem do bramy, popchnęła go i opluła. Tymczasem z relacji pokrzywdzonej wynikało, że w tym czasie to oskarżony wyzywał ją wulgarnie i szarpał za kurtkę.

Zwrócić należy uwagę także i na ten element, że według relacji oskarżonego D. K. (2) opluła go i popchnęła stojąc już w bramie, a zatem oskarżony musiał znajdować się bezpośrednio przy niej, co dowodzi, że mógł domknąć drzwi bramy uderzając pokrzywdzoną w ramię, czemu oczywiście zaprzeczył, a co potwierdziła K. K. (1).

Znamiennym postaje również okoliczność, że obserwująca całe zdarzenie B. K., siedząca w samochodzie na miejscu pasażera z przodu zaprzeczyła, aby w czasie zdarzenia doszło do jakichkolwiek rękoczynów, aby ktoś kogoś uderzył, bądź szarpał, by oskarżycielka prywatna lub jej córka chciały wyrwać dziecko z rąk oskarżonego, bądź by chciał on ponownie wsadzić dziecko do samochodu. Tymczasem takie okoliczności wynikały przecież z relacji oskarżonego, który wprost wskazał, że odepchnął obie kobiety, bo chciały wyrwać mu dziecko, że D. K. (2) popchnęła go i opluła, że chciał ponownie zabrać G. do samochodu.

B. K. w żaden sposób zatem nie potwierdziła wyjaśnień oskarżonego, wskazując, zbieżnie z zeznaniami D. i K. K. (1), że mówiła do oskarżonego, aby oddał dziecko. Świadek B. K. nie potrafiła także wskazać, czy oskarżony w czasie zdarzenia rozmawiał przez telefon, choć wynikało to jednoznacznie z jego wyjaśnień i zeznań świadków oskarżenia.

Gdyby przyjąć relację B. K. za wiarygodną nie sposób byłoby uznać, że zdarzenie miało jakikolwiek przestępczy charakter, skoro do niczego nie doszło między jego uczestnikami, a jedyny problem sprowadzał się do tego, że oskarżony nie mógł oddać dziecka, bo płakało i nie chciało iść do mamy. Gdyby tak w istocie było, to oskarżony nie wsiadłby do samochodu zdenerwowany, zaś świadek nie stwierdziłaby, że uczestnicząc wcześniej przy oddawaniu dziecka nie było takich problemów, przez co rozumiała, że nie dochodziło do incydentów.

Ewidentnie zatem świadek B. K. starała się umniejszyć znaczenie i przebieg zdarzenia, być może w celu pomniejszenia odpowiedzialności oskarżonego, a być może w sposób celowy nie chciała angażować się w konflikt między oskarżonym a paniami K..

W takiej sytuacji jednakże oskarżony nie znalazł poparcia dla swoich wyjaśnień, a biorąc pod uwagę, że relacje D. i K. K. (1) były spójne, zaś wyjaśnienia oskarżonego częściowo zbieżne z tymi zeznaniami, a odmiennie wskazywały jedynie na te okoliczności, które potwierdzały sprawstwo oskarżonego, to w ocenie Sądu zeznania K. i D. K. (2) uznać należało za wiarygodne.

K. K. (1) potwierdziła, że oskarżony wyzywał jej matkę wulgarnie, że ją szarpał, po tym, jak ona była już dzieckiem w bramie, a także, że zamknął bramę, uderzając matkę drzwiami w ramię.

Świadek wskazała jednak, że nie pamięta, czy oskarżony złapał D. K. (2) za szyję oraz czy wykręcił jej rękę.

Taka sytuacja jawi się jako w pełni uzasadniona, albowiem jeśli zważyć, jak wskazywała D. K. (2), że zanim oskarżony złapał ją za szyję i wykręcił rękę, to wcześniej wygiął palce K. K. (1), co spowodowało, że D. K. (2) kazała jej wezwać Policję, a co utrwalone zostało na nagraniu. Skoro K. K. (1) przerwała nagrywanie, aby wezwać Policję, a D. K. (2) wciąż była przy samochodzie, to przy spontaniczności i szybkości całego zdarzenia mogła nie zauważyć takiego zachowania oskarżonego, o jakim relacjonowała D. K. (2).

Nie ulega wątpliwości, że w świetle zeznań świadków zdarzenie miało dość intensywny przebieg, a co mogło spowodować, że nie wszystkie zachowania zostały przez K. K. (1) zaobserwowane, tym bardziej, że przez chwilę zajmowała się telefonowaniem na komisariat. Nie bez znaczenia pozostawała okoliczność, że złapanie pokrzywdzonej za szyję nie było spektakularnym wydarzeniem, ale, jak podała sama oskarżycielka, był to taki trik oskarżonego, którzy po prostu złapał ją szyję, nie dusząc i za chwilę puścił. To samo dotyczyło wykręcenia ręki, miało trwać tylko chwilę i nie było bolesne. Zważywszy jeszcze, że oskarżony przez cały czas trwania zdarzenia trzymał na rękach małe dziecko, jego ruchu nie mogły być zamaszyste i mogły być wykonywane tylko jedna ręką.

Odnośnie wykręcenia ręki oskarżycielka składając zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i zeznania podała, że wykręcenie ręki spowodowało silny ból, ale zeznając na rozprawie wskazała już, że oskarżony złapał ją za dłoń i zaraz puścił, wykręcił jej dłoń, ale to nie było bolesne. Po odczytaniu zeznań D. K. (2) sprostowała, że być może z upływem czasu zapomniała o silnym bólu spowodowanym wykręceniem reki, a składając zeznania po raz pierwszy wszystko dokładnie pamiętała. Taka okoliczność, zdaniem Sądu, nie mogła dezawuować wartości dowodowej zeznań oskarżycielki prywatnej. D. K. (2) konsekwentnie wskazywała, że wykręcenie ręki nie spowodowało jakichkolwiek skutków, na okoliczność dolegliwości bólowych związanych z dłonią nie wskazywała także w wywiadzie przeprowadzonym przez biegłego.

W ocenie Sądu pokrzywdzona mogła odczuć w czasie zdarzenia jakiś ból podczas wykręcenia ręki, ale z całą pewnością nie mógł być on na tyle silny, skoro D. K. (2) nie zapamiętała takiej okoliczności. Doznania bóle z całą pewnością są subiektywnym odczuciem i być może dla oskarżycielki wykręcenie dłoni było dotkliwe, ale nie tyle, aby zapamiętać je jako drastycznie bolesne.

Zdaniem Sądu D. K. (2) nie manipulowała swoimi relacjami, bo były one konsekwentne i spójne, a to, że w jej pierwszych zeznaniach wskazała na silny ból związany z wykręceniem ręki, zaś po upływie 8 miesięcy podała, że nie było to bolesne, nie podważało jej wiarygodności. Coś co sprawiło jej ból, ale nie było na tyle silne, by zapamiętać jako traumatyczne zdarzenie, w istocie z upływem czasu mogło być postrzegane inaczej, bez emocji.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał zeznania D. K. (2) za wiarygodne, znajdujące oparcie w zeznaniach K. K. (1), a także, do określonego momentu, w nagraniu przebiegu zdarzenia. Dowody te wykazały, że wyjaśnienia oskarżonego, choć częściowo zbieżne, nie przedstawiały tych okoliczności, które przesądzały o jego sprawstwie w sposób tożsamy, ale odmiennie, przerzucając ciężar odpowiedzialności na pokrzywdzoną.

Istotnym dowodem w sprawie była także opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej stwierdzająca rodzaj obrażeń, jakich doznała pokrzywdzona, a to podbiegnięcia krwawe na ramieniu lewym, a które powstać miały, jak wskazała pokrzywdzona właśnie w wyniku uderzenia bramą. D. K. (2) wprost wskazała, że zarówno złapanie za szyje, wykręcenie ręki, czy szarpanie nie spowodowało u niej jakikolwiek dolegliwości, po zdarzeniu bolało ją ramię w miejscu uderzenia brama, a w związku z tym, że powstawał siniak, poszła do lekarza i wykonała obdukcję.

Jak wskazał biegły, takie obrażenia mogły powstać w okolicznościach podawanych przez pokrzywdzoną.

Nie sposób było przyjmować, że krwawe podbiegnięcia powstały u D. K. (2) w innych okolicznościach, a jedynie fałszywie zostały wykorzystane przez nią przeciwko oskarżonemu w przedmiotowej sprawie. Dowodów na pomówienie bowiem Sąd nie stwierdził.

Skoro pokrzywdzona, a także świadek K. K. (1) konsekwentnie i spójnie wskazały, że oskarżony uderzył D. K. (2) bramą, przymykając ją z impetem, a jak wskazano powyżej, z jego relacji wynikało, że był w tym właśnie miejscu, tj. przy bramie, w czasie, kiedy stała tam pokrzywdzona, która miała go opluć i popchnąć, a na ramieniu pokrzywdzonej powstały obrażenia, to nie było jakichkolwiek przeciwdowodów, które mogłyby podważać zeznania D. K. (2) co do okoliczności powstania przedmiotowych obrażeń.

Tłumaczenie oskarżonego, że brama ma samozamykacz, zaś D. K. (2) i K. K. (1) mają delikatną skórę i bardzo łatwo powstają u nich siniaki, nie mogło podważyć relacji świadków oskarżenia.

Samozamykacz w bramie nie uniemożliwia jej zamknięcia z impetem przez użytkownika, a łatwość powstania siniaków tym bardziej nie wyklucza, że obrażenia powstały właśnie przez uderzenie bramą.

Wobec powyższego Sąd nie dał wiary oskarżonemu, który kwestionował swoje sprawstwo, albowiem jego wyjaśnienia nie znajdowały jakiegokolwiek potwierdzenia w innych dowodach, w tym w zeznaniach świadka B. K..

Okoliczność, że oskarżony dzwonił na Policję, że nie potrafił rozwiązać problemu z przekazaniem dziecka, a co nie stanowiło okoliczności spornej, w żaden sposób nie podważało wiarygodności zeznań D. i K. K. (3), że w istocie dopuścił się on zarzucanych mu czynów.

W świetle zgromadzonych dowodów Sąd uznał, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał następujące czyny:

- z art. 217§1 kk, a polegający na złapaniu D. K. (2) za szyję, a następnie złapaniu i wykręceniu ręki, czym naruszył jej nietykalność cielesną,

- z art. 216§1 kk i art. 217§1 kk w zw. z art. 11§2 kk, polegający na tym, że oskarżony wyzywał pokrzywdzoną słowami wulgarnymi i szarpał ją za odzież, a zatem doszło do znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej. W związku z tym, jak ustalono w stanie faktycznym, do sytuacji tej dojść miało po tym, jak pokrzywdzona zabrała dziecko z rąk oskarżonego i oddała je córce, zaś oskarżony zaczął wówczas wyzywać pokrzywdzoną i jednocześnie szarpać za kurtkę, to przyjąć należało, że swoim zachowaniem wyczerpał jednocześnie znamiona dwóch czynów – z art. 216§1 kk i art. 217§1 kk, stąd też należało zastosować kwalifikację kumulatywną z art. 11§2 kk.

- z art. 157§2 kk, a polegający na spowodowaniu obrażeń w postaci podbiegnięcia krwawego na ramieniu lewym, skutkującym naruszeniem czynności narządu ciała na czas poniżej dni 7, na skutek uderzenia drzwiami bramy.

Zarzucanych czynów oskarżony dopuścił się umyślnie, działając w sposób celowy i świadomy.

Sąd uniewinnił natomiast oskarżonego od popełnienia czynu z art. 212§1 kk, a który miał polegać na tym, że oskarżony wykrzykiwał do pokrzywdzonej, że jest pijana.

Przestępstwo zniesławienia, polega na pomówieniu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.

Pomówienie zatem dotyczyć może sposobu postępowania danej osoby bądź jej właściwości.

Stwierdzenie zatem przez oskarżonego wobec pokrzywdzonej, że jest ona pijana, bo według D. K. (1) wyczuwał on woń alkoholu, nie stanowiło pomówienia, a jedynie ocenę jej stanu w danym momencie. Gdyby chcieć przypisywać oskarżonemu przestępstwo zniesławienia należało by wykazać, że powołując się na fakty twierdziłby, że pokrzywdzona zawsze jest pijana, że wykonuje pracę pod wpływem alkoholu, bądź opiekuje się dzieckiem będąc nietrzeźwą.

Stwierdzenie wobec osoby, że jest pijana nie może stanowić przestępstwa pomówienia i dlatego też Sąd oskarżonego uniewinnił od zarzucanego mu czynu z art. 212§1 kk.

Uznając natomiast oskarżonego za winnego pozostałych czynów Sąd wymierzył mu następujące kary:

- za czyn z art. 217§1 kk, na podstawie tegoż przepisu karę grzywny w wysokości 10 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł,

- za czyn z art. 216§1 kk i art. 217§1 kk w zw. z art. 11§2 kk, na podstawie art. 217§1 kk w zw. z art. 11§3 kk karę grzywny w wysokości 20 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł,

- za czyn z art. 157§2 kk na podstawie tegoż przepisu karę grzywny w wysokości 30 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł.

Na podstawie art. 85 kk i art. 86§1 kk Sąd połączył jednostkowe kary grzywny i wymierzył karę łączną grzywny w wysokości 30 stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 zł.

W ocenie Sądu zarówno kary jednostkowe, jak i kara łączna grzywny są adekwatne do stopnia zawinienia oskarżonego i stanowią kary optymalne.

Prawdą jest, że zachowanie oskarżonego w postaci naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonej, wyzywanie jej i spowodowanie obrażeń jest naganne i nigdy nie powinno się zdarzyć i świadczy, że oskarżony ma problem z kontrolowaniem emocji.

Za nagannością takiego zachowania przemawia także fakt, że całe zdarzenie odbyło się w obecności małego dziecka i bez wątpienia nie mogło być ono przez nie postrzegane inaczej, niż zagrożenie.

To nieprawdopodobne, aby dorośli ludzie nie potrafili rozwiązywać w sposób kontrolowany swoich problemów, a dotyczących małej dziewczynki.

Oskarżony jako ojciec okazał postawę wysoce niewłaściwą, ukazując swój upór, nieprzejednanie. Nie zrobił niczego, aby w sposób spokojny przekazać dziecko matce.

To sytuacja wręcz żenująca.

Okoliczność, że dziecko płakało i nie chciało iść do mamy, jak twierdził oskarżony w żaden sposób nie uprawniało go do podejmowania tak drastycznych, bo ewidentnie niewspółmiernych środków. Nawet płaczące dziecko, stawiające opór można w sposób cywilizowany i bezpieczny dla tego dziecka oddać matce.

Rozwiązywanie konfliktów, jaki istniej miedzy stronami kosztem dziecka jest niegodny rodzica.

Całość zdarzenia uznać należało za przejaw wrogości, braku porozumienia i towarzyszących temu emocji skrajnie negatywnych.

W ocenie Sądu ukaranie oskarżonego karą grzywny będzie dla niego odpowiednią dolegliwością, która musi mu uzmysłowić, że nie może przy użyciu dziecka, uprzedmiotowianego w ten sposób, wyładowywać swoich emocji i uzewnętrzniać wrogiej postawy wobec pokrzywdzonej i jej córki.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 628 pkt 1 kpk, uwzględniając w wydatkach wysokość ryczałtu uiszczonego przez oskarżycielkę prywatną oraz koszty związane z opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej.