Sygn. akt III Ca 1573/14

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 6 czerwca 2014 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi, po rozpoznaniu sprawy z wniosku B. F. i A. F. z udziałem (...) Spółki Akcyjnej w Ł. o ustanowienie służebności przesyłu, oddalił wniosek, nie obciążając jednak wnioskodawców obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania.

Sąd I instancji ustalił, że zabudowana nieruchomość w postaci działki nr (...) o powierzchni 682 m 2, położona w Ł. przy ul. (...) jest współwłasnością – w udziałach po ½ części – B. F. i A. F.. Przez teren nieruchomości przebiegają urządzenia ciepłownicze – podziemna, magistralna sieć wodna o długości 27,5 m – które zajmują obszar 164,98 m 2. Instalacja ta została wybudowana w 1969 r. i od tamtej pory użytkował ją Zakład (...) w Ł. oraz jego następcy prawni. Podstawę prawną jej posadowienia na terenie posesji przy ul. (...) stanowiła decyzja administracyjna z dnia 22 maja 1969 r., wydana przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Ł. w trybie art. 35 i 52 ustawy z dnia 12 marca 1958 r. o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości (t.j. Dz. U. Nr 18 z 1961 r., poz. 94 ze zm.). Na mocy tej decyzji Zakład (...), wchodzący w skład Zakładów (...), uzyskał zezwolenie na założenie i przeprowadzenie przewodów podziemnych służących do przesyłania wody gorącej i pary (pow. 340 m 2) na nieruchomości położonej w Ł. przy ulicy (...) stanowiącej wówczas własność małżonków H. i S. S. (1). W treści decyzji zastrzeżono, iż pracownikom przedsiębiorstwa energetycznego i innym upoważnionym przez nie osobom przysługuje prawo dostępu do tych przewodów i urządzeń w celu wykonywania czynności związanych z ich konserwacją; zaznaczono też, że odszkodowanie za ewentualne straty wynikłe z przeprowadzenia przewodów przez nieruchomość – w myśl art. 36 ust. 1 przytoczonej ustawy – zostanie ustalone tylko na wniosek jej właściciela w osobnym postępowaniu.

W styczniu 1989 r. utworzono przedsiębiorstwo państwowe Zespół Elektrociepłowni im. W. (...)” w Ł. na bazie dwóch zakładów ulegającego podziałowi przedsiębiorstwa (...) w W., w tym także Zakładu (...) w Ł., a pod koniec tego samego roku zmieniono nazwę tego przedsiębiorstwa na Zespół Elektrociepłowni w Ł.. We wrześniu 1993 r. dotychczasowe przedsiębiorstwo państwowe przekształcono w jednoosobową spółkę akcyjną Skarbu Państwa pod nazwą Zespół Elektrociepłowni w (...) Spółka Akcyjna”, a od dnia 18 września 2006 r. spółka ta występowała w obrocie prawnym pod nazwą (...) Spółka Akcyjna w Ł..

W dniu 18 listopada 2003 r. Zespół Elektrociepłowni Spółka Akcyjna w Ł. skierował do wnioskodawców pismo z propozycją uregulowania wzajemnych stosunków związanych z posadowieniem na nieruchomości sieci ciepłowniczej poprzez ustanowienie na rzecz przedsiębiorcy przesyłowego ograniczonego prawa rzeczowego, polegającego na zapewnieniu dostępu do magistralnej sieci ciepłowniczej w celu wykonywania prac związanych z jej konserwacją, przebudową, wymianą, remontem lub usuwaniem ewentualnych awarii za wynagrodzeniem w wysokości 5.538,00 zł, przy czym nie wykluczono możliwości naprawienia przyszłych szkód powstałych w razie konieczności wykonania prac ziemnych związanych z prawidłowym funkcjonowaniem sieci.

Biorąc pod uwagę ustalony w ten sposób stan faktyczny, Sąd Rejonowy uznał powództwo za niezasadne, z uwagi na to, że nie zostały spełnione przesłanki z art. 305 1 k.c. warunkujące uwzględnienie wniosku o ustanowienie służebności przesyłu za wynagrodzeniem. Zdaniem Sądu, ustanowienie na rzecz (...) S.A. w Ł., jako właściciela magistrali ciepłowniczej, służebności przesyłu na gruncie wnioskodawców w celu jej zapewnienia dostępu do tego urządzenia nie jest konieczne, ponieważ uczestnikowi przysługuje do gruntu inne prawo, na mocy którego jego pracownicy mogą na ten grunt wejść i z niego korzystać w zakresie niezbędnym do przeprowadzania czynności umożliwiających utrzymanie urządzeń we właściwym dla nich stanie technicznym, zapewniającym odpowiednią sprawność oraz bezpieczeństwo działania. Uprawnienie to wynika z treści decyzji Naczelnika Urzędu (...) z dnia 22 maja 1969 r. zapadłej na podstawie art. 35 ustawy z dnia 12 marca 1958 r. o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości (t.j. Dz. U. Nr 18 z 1961 r., poz. 94 ze zm.). W tym miejscu Sąd odwołał się do poglądów doktryny i orzecznictwa zakładających, że ograniczenie własności, wynikające z wydanej w trybie art. 35 tej ustawy decyzji administracyjnej, ma charakter trwały, a zatem należy przyjąć, że wydana we wskazanym wyżej trybie decyzja z mocy ustawy trwale ogranicza prawo własności każdoczesnego właściciela nieruchomości, na której mają być zlokalizowane urządzenia przesyłowe w ten sposób, iż musi on znosić fakt wybudowania urządzeń przesyłowych na jego gruncie, jak również niedogodność polegającą na zapewnieniu każdoczesnemu przedsiębiorcy korzystającemu z tych urządzeń prawa dostępu do nich w celu ich utrzymania we właściwym stanie technicznym. W ocenie Sądu Rejonowego powyższe rozważania uprawniają do stwierdzenia, że decyzja taka jest tytułem prawnym dla przedsiębiorcy przesyłowego do stałego korzystania z wymienionej w tej decyzji nieruchomości, co znalazło potwierdzenie w uchwale SN z dnia 20 stycznia 2010 r., III CZP 116/09, niepubl., a ponadto z uwagi na swoją prawomocność i ostateczność wiąże Sąd powszechny, który nie może pominąć jej treści, skutków i zakresu oddziaływania. W konkluzji Sąd stwierdził, że skoro układ stosunków pomiędzy uczestnikami określa wspomniana decyzja, to nie zachodzą żadne względy przemawiające za ponownym i identycznym regulowaniem tego samego stanu prawnego. Na koniec Sąd z ostrożności jeszcze podkreślił, iż nawet gdyby decyzja nie regulowała trwale dostępu do cudzego gruntu, to i tak zakład ciepłowniczy przez zasiedzenie nabyłby służebność gruntową odpowiadającą treści służebności przesyłu.

Orzeczenie to zaskarżyli apelacją wnioskodawcy – choć złożony środek zaskarżenia przybrał postać dwóch pism procesowych, wniesionych przez każdego z pełnomocników wnioskodawców z osobna. Skarżący zakwestionowali rozstrzygnięcie oddalające ich wniosek, a we wnioskach apelacyjnych domagali się jego uchylenia i „ponownego rozpatrzenia wniosku zgodnie z żądaniami wnioskodawców” oraz „ustalenia godziwego wynagrodzenia comiesięcznego dla właścicieli nieruchomości z tytułu służebności przesyłu” lub też skierowania sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji.

W uzasadnieniu apelacji skarżący podnosili, że Sąd bezzasadnie uznał, iż wydane zezwolenie administracyjne uprawnia przedsiębiorstwo przesyłowe do bezterminowego i nieodpłatnego korzystania z ich nieruchomości. Wskazali dalej, że możliwość dochodzenia jakichkolwiek roszczeń z tego tytułu uzyskali dopiero w 2006 r., kiedy właścicielem magistrali stała się (...) S. A. w Ł., a więc przedsiębiorstwo z udziałem kapitału zagranicznego i twierdzili, że przedmiotowe zezwolenie nie pozbawia ich możliwości ubiegania się na drodze sądowej o ustanowienie służebności przesyłu, a Sąd winien był tego rodzaju żądanie uwzględnić i przyznać od uczestnika postępowania należne wynagrodzenie. Podnieśli, że zezwolenie to nie ma charakteru decyzji administracyjnej, a ponadto zostało podpisane przez osobę do tego nieupoważnioną. W dalszej kolejności skarżący wypunktowali pewne nieścisłości zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, wskazując, że ich poprzednicy prawni w osobach małżonków S. wcale nie byli właścicielami nieruchomości – jak wskazał to Sąd – lecz jej użytkownikami wieczystymi, natomiast sami wnioskodawcy nie byli w 2009 r. użytkownikami wieczystymi, ale właścicielami, zaś sieć ciepłownicza na nieruchomości posadowiona została w roku 1970, a nie 1969. Następnie apelujący uznali za „(…) żenujące (…)” to, że Sąd opierał się na przepisach prawa z lat 50-tych i 60-tych XX w., podczas gdy decydujące przy rozstrzyganiu sprawy winny być: „własne doświadczenie życiowe, zasady współżycia społecznego i przesłanki demokratycznego Kraju”. Oprócz tego wnioskodawcy kwestionowali ustalenia Sądu meriti co do powierzchni terenu ich posesji zajętego przez sieć cieplną oraz wnioski biegłego na temat przebiegu i stopnia szkodliwości tej sieci, jak również zgłosili uwagi i zastrzeżeń co do sposobu procedowania po zmianie sędziego referenta, zarzucając niewłaściwe ich traktowanie oraz determinację składu orzekającego w dążeniu do jak najszybszego zakończenia sprawy.

W odpowiedzi na apelację uczestnik postępowania (...) S.A. w Ł. wniósł o jej oddalenie wraz z przyznaniem od skarżących na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania.

Pismem z dnia 29 maja 2015 r., ustanowiony z urzędu w toku postępowania apelacyjnego pełnomocnik wnioskodawców poparł apelację złożoną przez jego mocodawców, nie powołując żadnych nowych zarzutów czy argumentów, i wniósł o zasądzenie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu przed Sądem II instancji.

Sąd Okręgowy dodatkowo ustalił następującą okoliczność:

Od dnia 5 stycznia 2015 r. mające status uczestnika postępowania przedsiębiorstwo ciepłownicze posługuje się nową nazwą, tj. (...) Spółka Akcyjna w Ł. (odpis z KRS, k. 876-880; zaświadczenie o dokonaniu wpisu do KRS, k. 881-882).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i jako taka nie zasługuje na uwzględnienie.

Ustosunkowanie się do podniesionych zarzutów zacząć wypadałoby od wyjaśnienia, że – wbrew wywodom apelacji – Sąd powszechny przy orzekaniu opiera się nie tylko na zasadach współżycia społecznego i doświadczeniu życiowym, ale przede wszystkim podlega ustawom, zaś powołane przez skarżących zasady demokratycznego państwa prawa wymagają respektowania skutków prawnych powstałych zgodnie z obowiązującymi przepisami, choćby zostały one wydane w latach 50-tych i 60-tych XX w. Fakt, iż zawierające te przepisy ustawy zostały uchylone, nie oznacza, iż przestały istnieć wywołane przez nie w swoim czasie skutki prawne, chyba że ustawodawca podjął w konkretnym przypadku odmienną decyzję. Tak się nie stało w odniesieniu do uprawnień powstałych z mocy zastosowanych przez Sąd Rejonowy przepisów ustawy z dnia 12 marca 1958 r. o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości (t.j. Dz. U. Nr 18 z 1961 r., poz. 94 ze zm.), zwanej dalej ustawą wywłaszczeniową z 1958 r., a zatem zarzut kierowany w tym zakresie przez skarżących pod adresem zapadłego orzeczenia jest bezzasadny.

Nie można zgodzić się ze skarżącymi, że Sąd I instancji błędnie uznał, iż uczestnikowi postępowania przysługuje aktualnie skuteczne względem nich prawo do korzystania z ich nieruchomości w zakresie, jaki czyni zbędnym ustanowienie służebności przesyłu – a wywodom Sądu trzeba przyznać rację, ponieważ w istocie służebność ta nie jest w obecnym stanie rzeczy niezbędna przedsiębiorcy dla właściwego korzystania z urządzeń przesyłowych znajdujących się na gruncie wnioskodawców. Zauważyć należy, że tytuł do wkroczenia na cudzą nieruchomość i jednorazowego wykorzystania jej w określonym celu lub wykorzystywania jej w pewnych celach przez dłuższy czas, a nawet bez określonego limitu czasowego, może wynikać nie tylko wprost z ustawy lub z umowy z właścicielem nieruchomości, ale też z aktu administracyjnego wydanego na podstawie upoważnienia ustawowego. Ustawodawca stosunkowo często przyznaje organom administracji kompetencje do wydawania aktów administracyjnych wywołujących bezpośrednie lub pośrednie skutki w sferze prawa cywilnego. Powoływana przez Sąd I instancji ustawa wywłaszczeniowa z 1958 r. w art. 35 ust. 1 w brzmieniu obowiązującym w chwili wydania przedmiotowego zezwolenia z dnia 22 maja 1969 r. ustanawiała szczególny tryb wywłaszczania nieruchomości w razie zakładania i przeprowadzania na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów służących do przesyłania płynów, pary, gazów, elektryczności i innych – pod warunkiem uzyskania zezwolenia organu do spraw wewnętrznych prezydium powiatowej rady narodowej lub też – z uwagi na treść art. 55 ust. 1 tejże ustawy - organu do spraw wewnętrznych prezydium dzielnicowej rady narodowej; z mocy art. 35 ust. 2 ustawy przeprowadzenie przewodów i urządzeń wiązało się też z zagwarantowaniem prawa dostępu do nich w celu wykonania czynności związanych z konserwacją przez osoby upoważnione przez właściwy organ, instytucję lub przedsiębiorstwo państwowe. Szczegółowej analizy charakteru uzyskanego w ten sposób uprawnienia dokonał Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 8 kwietnia 2014 r., OSNC Nr 7-8 z 2014 r., poz. 68 – z którą Sąd orzekający w sprawie niniejszej zgadza się w całej rozciągłości i która od tamtej pory akceptowana była jako podstawa wielu rozstrzygnięć Sądu Najwyższego i sądów powszechnych – gdzie wskazano, że zezwolenie takie, będące decyzją administracyjną, stanowiło akt kształtujący treść prawa własności zgodnie z art. 140 k.c. i choć nie powoduje ono powstania służebności w ścisłym tego słowa znaczeniu, to jednak prowadzi do trwałego ograniczenia prawa własności, sprawiając, że każdoczesny właściciel nieruchomości ma obowiązek znoszenia stanu faktycznego ukształtowanego przebiegiem urządzeń przesyłowych przez nieruchomość. Z decyzji tej wynikają uprawnienia o charakterze administracyjnym, czasami nazywane szczególną służebnością ustawową. Systematyka ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r. oraz zestawienie regulacji ustalonej w jej art. 35 ust. 1 z przepisami zamieszczonymi w rozdziale 6 tej ustawy, w tym przede wszystkim z art. 42, usprawiedliwiają wniosek, że decyzje wydawane na podstawie art. 35 ust. 1 miały i mają charakter trwały, ponieważ dotyczyły takich obiektów budowlanych, które - po wzniesieniu na lub nad powierzchnią gruntu, względnie po zamontowaniu ich pod nią - wchodziły w skład określonej struktury technicznej urządzeń wykorzystującego je przedsiębiorstwa i nie mogły być w dowolnym czasie z tej struktury wyłączone lub przesunięte w jej obrębie w inne miejsce. Trwałość skutków tej decyzji oznacza, że dotyczą one nie tylko osoby, która była właścicielem nieruchomości w chwili prowadzenia postępowania administracyjnego zakończonego wydaniem decyzji, lecz i każdego kolejnego jej właściciela; z kolei na uprawnienia w stosunku do wywłaszczonej w ten sposób nieruchomości może się powoływać nie tylko ten przedsiębiorca wykorzystujący urządzenia przesyłowe, który instalował je w związku z wydaniem decyzji, ale też każdy kolejny, który uzyskał do tych urządzeń tytuł, a w związku z tym jest odpowiedzialny za ich utrzymanie i eksploatację. Ponadto porównanie art. 35 ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r., art. 70 ustawy z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości (t.j. Dz. U. Nr 30 z 1991 r., poz. 126 ze zm.) i art. 124 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2015 r., poz. 782) wskazuje na tożsamość unormowanych nimi instytucji, co usprawiedliwia wnioskowanie, że do stosunku prawnego skonkretyzowanego w decyzji administracyjnej wydanej na podstawie art. 35 ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r., po uchyleniu – wraz z całą ustawą – jej art. 35 ust. 2, mają zastosowanie przepisy, którymi ustawodawca zastąpił go w systemie prawnym. Oznacza to, że przedsiębiorcy wykorzystującemu urządzenia przesyłowe, który zainstalował je na cudzej nieruchomości w związku z wydaniem na podstawie art. 35 ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r. decyzji ograniczającej uprawnienia właściciela, nadal przysługuje przewidziane obecnie w art. 124 ust. 6 zd. I ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz. U. z 2015 r., poz. 782) uprawnienie do wstępu na nieruchomość w celu wykonania czynności związanych z konserwacją oraz usuwaniem awarii ciągów, przewodów i urządzeń.

Konieczne jest, rzecz jasna, ustosunkowanie się do podniesionych w apelacji zarzutów dotyczących charakteru zezwolenia z dnia 22 maja 1969 r. i kwestii wydania go przez kompetentny do tego organ administracji państwowej. Przede wszystkim, mylą się skarżący, podkreślając wielokrotnie, że przedstawiony przez uczestnika postępowania jest zezwoleniem, nie zaś decyzją administracyjną. Art. 35 ust. 1 ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r. przewiduje wydanie zezwolenia – i tak też zatytułowany jest przedmiotowy dokument – co nie zmienia faktu, że zezwolenie to jest decyzją administracyjną. Decyzją taką w rozumieniu art. 104 k.p.a. jest kwalifikowany akt administracyjny, którego cechy charakterystyczne stanowi zewnętrzny charakter, władczość oraz podwójna konkretność: konkretny adresat i konkretna sytuacja, którą ten akt rozstrzyga, określając o prawach lub obowiązkach jego adresata. Aktem administracyjnym zatem będzie każde władcze, jednostronne oświadczenie woli organu administracyjnego, określające sytuację prawną konkretnie wskazanego adresata w indywidualnie oznaczonej sprawie. Nie ulega wątpliwości, że w obowiązującym prawie administracyjnym decyzje administracyjne występują pod różnymi nazwami, takimi jak: pozwolenie, zezwolenie, koncesja, nakaz, zakaz itp. – przykładem może być choćby zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych czy pozwolenie na budowę. Użycie szczególnej nazwy władczego aktu organu administracyjnego nie zmienia faktu, że przyznanie określonych praw czy nałożenie obowiązków odbywa się poprzez wydanie decyzji administracyjnej, a o tym, czy dany akt jest decyzją czy też nie, przesądza nie jego nazwa, lecz charakter sprawy oraz treść przepisu będącego podstawą działania organu załatwiającego tę sprawę.

Nie mają również racji skarżący, wskazując, że zezwolenie zostało wydane przez nieupoważniony do tego organ. Jak już powiedziano wyżej, właściwym był tu organ do spraw wewnętrznych prezydium dzielnicowej rady narodowej – i trudno powiedzieć, na czym skarżący opierają swój pogląd o tym, że decyzję taką mógł wydać wyłącznie przewodniczący prezydium. Być może doszło tu do nieporozumienia spowodowanego lekturą treści art. 35 ust. 1 ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r. w brzmieniu nadanym mu ustawą z dnia 22 listopada 1973 r. o zmianie ustawy o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości (Dz. U. Nr 48 z 1973 r., poz. 282), zgodnie z którym zezwolenie takie mógł wydać naczelnik dzielnicy, będący – jako organ wykonawczy rady narodowej – w pewnym sensie odpowiednikiem wcześniej istniejącego organu, jakim był przewodniczący prezydium rady narodowej; jednak zmiana tego przepisu nastąpiła dopiero z dniem 28 listopada 1973 r., natomiast wcześniej stosowne kompetencje – na podstawie art. 35 ust. 1 ustawy wywłaszczeniowej w związku z art. 55 ust. 1 tejże ustawy w brzmieniu aktualnym w dniu 22 maja 1969 r. – posiadał w tym zakresie podpisany na zezwoleniu Kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych Dzielnicowej Rady Narodowej Ł.. Bezspornie w zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia rozważaniach prawnych Sąd I instancji popełnił oczywistą omyłkę powołując się na wydanie zezwolenia przez Naczelnika Urzędu Dzielnicowego, nie zmienia to jednak faktu, że w dokonanych przez ten Sąd ustaleniach prawidłowo wskazano, że zezwolenie to wydane zostało przez Wydział Spraw Wewnętrznych Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Ł., co odpowiada rzeczywistemu stanowi faktycznemu sprawy. Na marginesie można dodać, że ironiczny ton wywodów pełnomocnika wnioskodawców dotyczących tej kwestii w żaden sposób nie dodaje mocy podnoszonej przez niego argumentacji.

Przechodząc do konkluzji, Sąd odwoławczy stwierdza, że w rozpoznawanej sprawie nie zachodzi podstawowa przesłanka zasadności roszczenia o ustanowienie służebności przesyłu wskazana w art. 305 2 § 2 k.c., a więc taki stan rzeczy, w którym służebność ta jest niezbędna do właściwego korzystania przez przedsiębiorcę z urządzeń przesyłowych, ponieważ uczestnikowi postępowania przysługuje już skuteczne względem właścicieli nieruchomości uprawnienie, które umożliwia mu takie korzystanie, a tym samym czyni zbędnym ustanowienie służebności. Wobec braku podstaw do ustanowienia służebności nie było również możliwe przyznanie wnioskodawcom stosownego wynagrodzenia, które jest immanentnie związane z obciążeniem nieruchomości służebnością przesyłu. Można dodać na marginesie, że ustawodawca nie przewidywał obowiązku zapłaty wynagrodzenia za ograniczenie w taki sposób praw właścicieli czy użytkowników wieczystych na podstawie przepisów ustawy wywłaszczeniowej z 1958 r., a jedynie jej art. 36 uprawniał zainteresowaną stronę do ubiegania się na drodze administracyjnej o wyrównanie szkody będącej skutkiem działań podmiotu uprawnionego łączących z wykonywaniem przysługujących mu uprawnień. Gołosłowne i niczym niepoparte pozostają wywody skarżących, że jakichkolwiek roszczeń związanych z korzystaniem przez przedsiębiorcę z ich nieruchomości mogli dochodzić na stosownej drodze dopiero od roku 2006, ponieważ wcześniej jego poprzednik prawny był „(…) nietykalny i nie do ruszenia (…)”.Ustosunkowując się dla porządku do pozostałych podniesionych w apelacji zarzutów, zaznaczyć trzeba, że bez jakiegokolwiek znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy jest to, czy przedmiotowe urządzenia przesyłowe zostały posadowione na nieruchomości w roku 1969 czy 1970, jak również to, czy małżonkowie S. byli w chwili wydania zezwolenia właścicielami czy użytkownikami wieczystymi nieruchomości; wnioskodawcy nie przytaczają żadnych argumentów, które mogłyby uzasadniać wydanie odmiennego rozstrzygnięcia w przypadku ustalenia spornych faktów w sposób przez nich postulowany. Zauważyć trzeba w szczególności, że ewentualnie błędne określenie w treści przedmiotowego zezwolenia małżonków S. jako właścicieli nieruchomości byłoby jedynie oczywistą omyłką organu administracyjnego i w żadnym wypadku nie mogłoby przesądzić o nieważności tej decyzji. Jeśli chodzi o kwestionowany przez skarżących zapis w treści uzasadnienia, że w chwili, kiedy uczestnik postępowania wystąpił do wnioskodawców o ustanowienie służebności, byli oni już właścicielami, a nie użytkownikami wieczystymi nieruchomości, należy zwrócić ich uwagę, że Sąd w cytowanym przez nich miejscu nie relacjonuje własnych ustaleń co do faktów, ale treść odpowiedzi na wniosek – i relacjonuje ją prawidłowo, zgodnie z rzeczywistym brzmieniem tego pisma. Na zakończenie dodać trzeba, że ustalenia co do powierzchni nieruchomości zajmowanej przez urządzenia przesyłowe nie mają żadnego znaczenia dla treści orzeczenia oddalającego wniosek co do zasady wobec braku przesłanek do ustanowienia służebności. Walor okoliczności istotnej dla rozstrzygnięcia sprawy zyskałyby dopiero wówczas, gdyby Sąd meriti – po ustanowieniu służebności – rozważałby kwestię wysokości należnego wnioskodawcom wynagrodzenia; podobnie rzecz ma się zresztą z wnioskami kwestionowanej przez apelujących opinii biegłego, która zresztą z tych samych powodów nie była nawet wykorzystana przez Sąd Rejonowy do poczynienia na jej podstawie ustaleń faktycznych. W zakresie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy Sąd odwoławczy uznaje ustalenia Sądu I instancji za w pełni prawidłowe i wyczerpujące, a w konsekwencji może bez przeszkód przyjąć je za własne.

Na koniec Sąd II instancji stwierdza, że w żadnej mierze nie można też podzielić zastrzeżeń skarżących co do niewłaściwego procedowania w sprawie. Wedle wnioskodawców postępowanie po zmianie sędziego referenta zmierzało do niezwłocznego zamknięcia rozprawy i wydania rozstrzygnięcia merytorycznego na podstawie dowodów znajdujących się już w aktach sprawy, a więc bez prowadzenia dalszego postępowania dowodowego, co wzbudziło ich obawy odnośnie rzetelności Sądu. Na tej płaszczyźnie nie wystąpiły jednak najmniejsze nawet uchybienia, albowiem Sąd był władny podjąć taki krok, mając na uwadze stan sprawy. Obrazu rzeczy nie zmienia też to, że wcześniej postępowanie zmierzało w zupełnie innym kierunku, który istotnie mógł sugerować korzystny dla wnioskodawców wynik sprawy. W ocenie Sądu odwoławczego to właśnie wcześniejszy przebieg postępowania był obciążony pewnymi wadliwościami, a Sąd meriti prowadził postępowanie dowodowe w celu ustalenia okoliczności niemających znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy wobec braku podstaw do uwzględnienia złożonego wniosku co do zasady. Przypomnieć należy, że uczestnik postępowania już w odpowiedzi na pozew powołał się na swój tytuł prawny do korzystania w odpowiednim zakresie z nieruchomości, przedstawiając decyzję administracyjną z dnia 22 lipca 1969 r.; nic zatem nie stało na przeszkodzie, aby już wówczas rozstrzygnąć sprawę co do meritum, czego jednak nie uczyniono, doprowadzając do niepotrzebnego przedłużenia postępowania.

Wobec trafności rozstrzygnięcia Sądu I instancji i bezzasadności zarzutów podniesionych w kwestionującym je środku zaskarżenia Sąd odwoławczy uznaje złożoną apelację za bezzasadną i oddala ją w oparciu o art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c. Ukształtowany w sprawie układ stosunków wyraźnie świadczył o sprzeczności interesów uczestników, którzy byli zainteresowani wydaniem rozstrzygnięć o przeciwstawnej sobie treści. Zatem wobec oddalenia apelacji wnioskodawców zasadnym było nałożenie na nich solidarnie obowiązku pokrycia kosztów poniesionych przez przedsiębiorstwo przesyłowe, obejmujących koszty zastępstwa prawnego obliczone na kwotę 120,00 zł, stosownie do § 12 ust. 1 pkt 1 w związku z § 7 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 490).

Natomiast w oparciu o § 19 pkt. 1 w związku z § 13 ust. 1 pkt 1 w związku z § 8 pkt 3 i w związku z § 2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 461) pełnomocnikowi reprezentującemu z urzędu wnioskodawców przyznano ze Skarbu Państwa wynagrodzenie w wysokości 221,40 zł.