Sygn. akt VII W 565/15

UZASADNIENIE

T. B. (1) został obwiniony o to, że w okresie od (...)r. do dnia (...)roku T. B. (1) zamieszkały ul. (...) w G. W.. poprzez tupanie nogami w podłogę, głośne uderzanie przedmiotami w podłogę, dzwonienie dzwonkiem do drzwi, złośliwie niepokoi W. B., tj. o czyn z art. 107 k.w.

Sąd ustalił, co następuje.

T. B. (1) wraz z rodziną: żoną i obecnie 6-letnim dzieckiem, zamieszkuje w G. W.. przy ul. (...) – w mieszkaniu położonym bezpośrednio nad mieszkaniem W. i R. B., z którymi od lat są skonfliktowani. Podłożem konfliktu są odgłosy, jakie wydobywają się z mieszkania rodziny B., a które państwo B. uważają za uciążliwe, więc nieustannie zwracają uwagę obwinionemu i jego żonie, przekazując swoje pretensje bezpośrednio, jak i poprzez zostawiane w drzwiach kartki czy stukając w kaloryfery. Odgłosy, które przeszkadzają rodzinie B., nie występując jednak w porze nocnej i nie są powodowane złośliwie, tym bardziej w celu dokuczenia sąsiadom. Rodzinie B. przede wszystkim przeszkadzają zabawy dziecka państwa B., jak i zabawy wyżej wymienionych z dzieckiem, ale nie tylko – przeszkadza im także szum wody w rurach (nie potwierdzony przy tym w stopniu uciążliwym przez komisję spółdzielni), szuranie krzeseł / taboretów odstawianych od stołu, chodzenie domowników po podłodze, w tym „tupanie” dziecka chodzącego po mieszkaniu w skarpetkach. Uciążliwość ww. odgłosów dla państwa B. wynika stąd, że po pierwsze budynek jest akustyczny (tak samo odgłosy powodowane przez rodzinę B. są słyszalne w mieszkaniu rodziny B.), a po drugie z ich przewrażliwienia i niezasadnego dążenia wyżej wymienionych do uzyskania ciszy niestandardowej dla budynków wielorodzinnych, w szczególności zamieszkałych przez rodziny z dziećmi.

Dowód:

-

wyjaśnienia obwinionego T. B. (1) [k. 45-46];

-

częściowo zeznania świadka R. B. [k. 46-47];

-

częściowo zeznania świadka W. B. [k. 47-48];

-

zeznania świadka M. B. [k. 48-49];

-

zawiadomienie o wykroczeniu [k. 1-2];

-

kopia kartki z uwagami [k. 8];

-

pismo do spółdzielni dotyczące instalacji wodnej [k. 11];

-

pismo do spółdzielni [k. 12-13];

-

pismo spółdzielni dot. wyników kontroli instalacji wodnej [k. 42].

Sąd zważył, co następuje.

Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na to, że zachowania obwinionego powodujące odgłosy docierające do mieszkania państwa B., nie wyczerpują znamion wykroczenia, stąd obwiniony został uniewinniony – art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w.

Nadmienić wpierw należy, że w świetle zgodnych w tym zakresie zarówno wyjaśnień obwinionego, jak i zeznań jego żony oraz W. i R. B., a nadto dowodów z dokumentów k. 8, 12-13, nie ulega wątpliwości, że rodzina B. mieszkając po sąsiedzku z rodziną B. wywołuje odgłosy, które przeszkadzają tym ostatnim. Stąd też wymienione w w części wstępnej uzasadnienia dowody w zakresie podawanych zdarzeń zostały uznane za wiarygodne (ale już nie w zakresie ocen tych zdarzeń, które w zakresie zeznań R. i W. B. należy z przyczyn podanych w dalszej części uzasadnienia uznać jako dalece subiektywne). Są to przede wszystkim odgłosy bawiącego się dziecka (a także bawiącego się z dzieckiem T. B.), ale nie tylko: wśród tych odgłosów wymienianych przez pokrzywdzonych są także takie, jak: szuranie odstawianego od stołu krzesła / taboretu, które „niesie się po budynku” (k. 47), chodzenie domowników po podłodze, którzy wg R. B. „chodzą po mieszkaniu i zachowują się jak stado baranów w pustej oborze” (k. 46), w tym 6-letniego dziecka w skarpetkach, które wg wyżej wymienionego biegając „tupie” k. 46, czy też odgłos odkręcanej wody, który pokrzywdzonych „wprawa w osłupienie” (k. 47). Podobnie w stan „osłupienia i udręki” wprawia państwa B. zabawa dziecka samochodzikami (k. 46).

Sąd uznał, że odgłosy tego rodzaju nie są niczym nadzwyczajnym w budynku wielorodzinnym, w szczególności budynku akustycznym (por. zeznania R. B.: k. 47), w którym nadto zamieszkuje rodzina z dzieckiem w wieku przedszkolnym (w okresie zarzutu – obecnie dziecko chodzi do szkoły). Dzieci lubią się bawić i powinny to czynić, podobnie jak rodzice powinni w tych zabawach uczestniczyć, gdyż wspomaga to prawidłowy rozwój psychiczny dziecka, jak i buduje prawidłowe więzi pomiędzy rodzicami i dzieckiem. Brak jest dowodowych i logicznych podstaw do przyjęcia, by odgłosy te były powodowane właśnie po to, by celowo niepokoić W. i R. B., tym samym zachowania takie nie wyczerpują one znamion wykroczenia z art. 107 k.w., wymagającego działania złośliwego, w celu dokuczenia, a więc z zamiarem bezpośrednim (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2010 r. w sprawie IV KK 324/10) – dodać należy, że działania osoby w wieku powyżej 17 lat, a nie (głównie) dziecka. Odgłosy te nie występują przy tym w nocy, nie zakłócają więc pokrzywdzonym spoczynku nocnego.

Z zeznań R. B. wynika nadto, iż raz miała miejsce sytuacja, w której ktoś zadzwonił do ich drzwi, a kiedy on otworzył, osoby tej nie było. Podejrzewa on o to obwinionemu, czemu tenże w wyjaśnieniach zaprzeczył. Nadto świadek W. B. zeznała, że nikt jej nie niepokoi dzwonkiem do drzwi (k. 47/48) mówiąc, że raz była taka sytuacja, że ktoś zadzwonił. W tym zakresie zauważyć należy, że wyżej wymienieni nie widzieli, by sprawcą tego zachowania był obwiniony, a także nie wiedzą, co od nich chciała osoba dzwoniąca do drzwi. Nie sposób więc na podstawie tych dowodów przypisać sprawstwo wykroczenia właśnie obwinionemu, tym bardziej wobec jednorazowości takiej sytuacji, w dzień i wobec oświadczenia W. B., iż nie czuje się tym zachowaniem niepokojona.

Wracając zaś do odgłosów niewątpliwie wydobywających się z mieszkania państwa B., to oczywiście w celu zachowania dobrosąsiedzkich relacji mogliby oni, nawet nie mając takiego ustawowego obowiązku, postarać się dostosować się przynajmniej do niektórych uwag rodziny B., jednakże słuszne jest stanowisko M. B., że zmiana przez nich sposobu życia czy wystroju mieszkania byłaby niecelowa i nie usunęłaby konfliktu, gdyż problem tkwi nie tylko w akustyczności budynku, ale i bezkompromisowości i nadwrażliwości W. i R. B., której zmienić nie sposób. Nadwrażliwości tej dowodzą wypowiedzi wyżej wymienionych reagujących negatywnie w zasadzie na wszystkie odgłosy, które dobiegają do ich mieszkania: nawet na szum wody w rurach, który stał się nawet przyczyną angażowania w konflikt spółdzielni, a nie został potwierdzony w czasie komisyjnego eksperymentu na miejscu (gdyż jak twierdzi R. B., „komisja odkręcała tak po cichutku wodę, że nic nie było słychać” k. 47). W pokoju dziecka, gdzie bawi się ono najczęściej, jest położona wykładzina, a mimo to odgłosy zabaw też przeszkadzają wyżej wymienionym. Położenie dywanów, czy wykładziny w całym mieszkaniu, nawet wbrew poczuciu estetyki mieszkańców, nie zmieni faktu, że odgłosy wytwarzane przez rodzinę (z dzieckiem) i tak będą słyszalne i kwalifikowane przez ww. sąsiadów jako „uciążliwe”, skoro tak są również oceniane odgłosy „tupania” biegającego (obecnie) sześciolatka w skarpetkach (a więc dziecka o wadze stosownie do wieku ok. 20 kg), czy odgłos odstawianego krzesła od stołu. Także rozmowa z państwem B., dążąca do wyjaśnienia sytuacji i dojścia do sąsiedzkiego porozumienia wydaje się bezcelowa, ponieważ w rzeczywistości nie wykazują oni żadnego zrozumienia dla obwinionego i jego rodziny, domagając się prawa do bezwzględnej ciszy tak, jakby mieszkali w domu jednorodzinnym i to w odosobnieniu. Państwo B. deklarują cierpliwość, wyrozumiałość „do granic wytrzymałości” i grzeczność, a jednocześnie w rozmowach z sąsiadami i przed Sądem nie stronią od słów obrażających sąsiadów i ich dziecko („może jesteście chorzy umysłowo”, „stado baranów w pustej oborze”). Sąd nie widzi więc rzeczywiście racjonalnych powodów, by państwo B. wychodzili naprzeciw woli państwa B. i dostosowywali swoje życie (i wystrój mieszkania) wbrew swojej woli do standardów sąsiadów.

Konsekwencją wyroku uniewinniającego jest obciążenie kosztami postępowania Skarbu Państwa - art. 119 § 2 k.p.w.

Sygn. akt VII W 565/15

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

4.  (...)

5.  (...)

(...)

SSR Błażej Mikuła