Sygn. akt III Ca 1143/15

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 16 kwietnia 2015 roku w sprawie z powództwa E. B. przeciwko Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W. o zadośćuczynienie i odszkodowanie Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi zasądził na rzecz powoda od pozwanego kwotę 40.000 złotych tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 21 lutego 2009 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 3617 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalając powództwo w pozostałym zakresie oraz nie obciążył powoda kosztami procesu od oddalonej części powództwa.

Apelację od powyższego wyroku wniosły strony postępowania.

Pozwana zaskarżyła powyższy wyrok w części, tj. w zakresie punktu 1, tj. w części zasądzającej od pozwanego kwotę 40.000 zł wraz z odsetkami oraz w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach postępowania – stosownie do zakresu zaskarżenia. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów postępowania w postaci:

a)  art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie oceny materiału zebranego w sprawie w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego i w konsekwencji przyjęcie, że fakt prowadzenia przez powoda pojazdu mimo braku wymaganych przepisami prawa uprawnień i w sposób brawurowy (na jednym kole i slalomem) nie pozostaje w związku z przedmiotowym zdarzeniem;

b)  art. 233 k.p.c. w zw. z art. 278 k.p.c. przez :

- brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i dokonanie oceny dowodów bez uwzględnienia wszystkich istotnych elementów stanu faktycznego, tj. z pominięciem okoliczności, że wobec powoda orzekano dwukrotnie zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych;

- pominięcie dowodu z opinii biegłego w części wskazującej, iż poruszanie się przez powoda motocyklem na jednym kole stwarzało realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym i powodowało, że trudniejsze było jego zauważenie na drodze przez kierującą pojazdem V.;

c)  art. 244 k.p.c. w zw. z art. 234 k.p.c. w zw. z art. 232 k.p.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że to na pozwanym spoczywał ciężar udowodnienia, że powód kierował motocyklem w sposób nieprawidłowy, pomimo, iż to powód nie dysponował dokumentem urzędowym stanowiącym dowód posiadania uprawnień do kierowania pojazdem motocyklowym, a co za tym idzie urzędowo zaświadczającym posiadanie umiejętności kierowania takim pojazdem, co w konsekwencji, wobec braku ww. dokumentu urzędowego i braku stosownego domniemania prawnego, nakładało na powoda obowiązek wykazania faktu, iż w dniu wypadku posiadał stosowne umiejętności;

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci:

a)  art. 361 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię prowadzącą do uznania odpowiedzialności pozwanego, mimo, że pierwotną przyczyną szkody w łańcuchu przyczynowo – skutkowym było bezprawne zachowanie powoda – uczestniczenie w ruchu drogowym mimo braku uprawnień zezwalających w tym zakresie;

b)  art. 362 k.c. poprzez dopuszczenie się błędu w subsumcji i niezastosowanie ww. przepisu skutkujące brakiem przyjęcia w sprawie przyczynienia się powoda do powstania szkody lub jej zwiększenia oraz brakiem stosownego zmniejszenia żądanych świadczeń mimo, że z opinii biegłego jednoznacznie wynika, iż poruszanie się motocyklem przez powoda na jednym kole utrudniało kierującej samochodem V. zauważenie powoda na drodze – zmniejszyło odległość z której motocykl mógł być zauważony;

c)  art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie, mimo iż z okoliczności sprawy wynika, że zachowanie powoda polegające na prowadzeniu pojazdu bez uprawnień a ponadto w sposób brawurowy i stwarzający zagrożenie dla samego kierującego, ale także innych uczestników ruchu drogowego oraz pieszych jest wysoce naganne, a tym samym zgłaszanie roszczeń przez powoda w związku ze szkodą wynikłą w wyniku poruszania się w ww. sposób należy ocenić jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, co w konsekwencji winno skutkować odmową udzielenia przez Sąd ochrony roszczeniom zgłaszanym przez powoda;

d)  art. 3 w zw. z art. 4 w zw. z art. 11 ust. 1 pkt. 3 i 4 w zw. z art. 49 w zw. z art. 51 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku o kierujących pojazdami (Dz. U. Nr 30, poz. 151) w zw. z art. 6 k.c. poprzez błędną ich wykładnię polegającą na przyjęciu, iż:

- nieposiadanie uprawnień do kierowania pojazdem (prawa jazdy) nie jest równoznaczne z brakiem umiejętności do kierowania pojazdem w sposób niezagrażający bezpieczeństwu, nieutrudniający ruchu drogowego i nienarażający kogokolwiek na szkodę, podczas gdy z ww. przepisów wynika, że jedynym wyłącznym dowodem na posiadanie umiejętności i kwalifikacji pozwalających na uczestnictwo w ruch drogowym jest prawo jazdy, które wydaje się po przeprowadzeniu postępowania uregulowanego ustawą, przez organ powołany do tego z mocy ustawy, wyposażony w tym zakresie (badania kwalifikacji do uzyskania prawa jazdy, w tym urzędowego stwierdzenia umiejętności do prowadzenia pojazdu) w wyłączne kompetencje, a co za tym idzie, będący wyłącznie właściwym do stwierdzenia, czy dana osoba posiada umiejętności do prowadzenia pojazdu, czy też nie, co w konsekwencji oznacza, że osoba która prawa jazdy nie posiada nie ma umiejętności uprawniających w świetle ustawy do samodzielnego uczestniczenia w ruch drogowym;

- pozwany powinien wykazać brak umiejętności powoda do prowadzenia motocykla, podczas gdy brak jest w ogóle możliwości przeprowadzenia dowodu w tym zakresie, wobec wyłącznego trybu oceny tych umiejętności uregulowanego w ustawie o kierujących pojazdami, a jednocześnie brak uprawnień wymaganych ustawą stwarza domniemanie braku posiadania umiejętności będących jedną z przesłanek uzyskania ww. uprawnień, jako że wyłącznym jedynym dowodem posiadania ww. umiejętności
i kwalifikacji jest prawo jazdy uzyskane po przeprowadzeniu ustawowej procedury m. in. po zdaniu egzaminu praktycznego.

W oparciu o wskazane zarzuty pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego orzeczenia
i oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych.

Powód zaskarżył powyższy wyrok w zakresie pkt. II, tj. w części oddalającej powództwo o zadośćuczynienie co do kwoty 20.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 21 lutego 2009 roku do dnia zapłaty. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1.  naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie błędnej oceny materiału dowodowego, w szczególności opinii biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii, zeznań strony powodowej oraz dowodów z dokumentów odzwierciedlających przebieg rekonwalescencji powoda po wypadku, polegającej na wyciągnięciu niedostatecznie wnikliwych wniosków, co do rozmiaru cierpień psychicznych powoda doznanych wskutek wypadku i w konsekwencji uznanie, iż żądana kwota 60.000 złotych tytułem zadośćuczynienia jest wygórowana i nie zasługuje na uwzględnienie, podczas gdy rzeczywisty stopień doznanej krzywdy był większy aniżeli ustalił to Sąd I instancji żądanie pozwu w zakresie zadośćuczynienia miało charakter co najmniej umiarkowany, w szczególności z racji wieku powoda, przebiegu pierwszych dwóch miesięcy życia powoda po wypadku i całkowitej niemożliwości samodzielnej egzystencji, czasowej utraty możliwości zarobkowania oraz trwałego uszczerbku na zdrowiu powodującego nieodwracalne ograniczenia ruchowe do końca życia powoda;

2.  naruszenie przepisu prawa materialnego, tj. art. 445 k.c. poprzez błędną wykładnie polegającą na przyjęciu, że w ramach ustalonej przez Sąd wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia w kwocie 50.000 złotych zasadnym jest jego pomniejszenie o kwotę 10.000 złotych, którą sprawca wypadku wypłacił powodowi na skutek wydanego orzeczenia warunkowo umarzającego postępowanie w sprawie VI K 1807/10 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, podczas gdy zobowiązanie do zapłaty w/w kwoty miało przede wszystkim charakter środka probacyjnego, a nie kompensacyjnego, a nadto kwota 10.000 złotych została orzeczona tytułem obowiązku naprawienia szkody, a nie zadośćuczynienia za szkodę o charakterze majątkowym, w związku z czym Sąd nie był uprawniony do redukcji żądań powoda dochodzonych z tytułu zadośćuczynienia i dokonania ich kompensaty ze środkami uzyskanymi tytułem naprawienia szkody o charakterze majątkowym.

W konkluzji wskazanych zarzutów powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w pkt. I.1 poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zamiast kwoty 40.000 złotych – kwoty 60.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 21 lutego 2009 roku do dnia zapłaty, zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w ty kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych oraz zwolnienie powoda w całości od kosztów postępowania apelacyjnego.

W toku postępowania apelacyjnego pozwana podtrzymała dotychczasowe stanowisko i wniosła o oddalenie apelacji strony powodowej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja strony pozwanej była częściowo zasadna i skutkowała zmianą zaskarżonego orzeczenia, zaś apelacja powoda jako bezzasadna podlegała oddaleniu w całości.

Sąd I instancji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne w oparciu o zgromadzone dowody, które Sąd Okręgowy w pełni podziela i przyjmuje za własne. Z prawidłowo poczynionych ustaleń Sąd Rejonowy wyprowadził wszakże niewłaściwe wnioski odnośnie udziału każdego z uczestników w przedmiotowym zdarzeniu oraz wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia.

Zarzuty pozwanego ubezpieczyciela koncentrowały się wokół stanowiska Sądu I instancji, wedle którego pozwany ponosi odpowiedzialność za skutki zdarzenia z dnia
26 czerwca 2008 roku jak również, że w realiach niniejszej sprawy nie został przeprowadzony żaden dowód wskazujący, iż powód swoim zachowaniem przyczynił się do wypadku bądź zwiększenia szkody. W ocenie pozwanego rozstrzygniecie Sądu I instancji nie było prawidłowe, wskazując, że pierwotną przyczyną szkody było bezprawne zachowanie powoda który prowadził motocykl bez uprawnień i jednocześnie sposób, w jaki poszkodowany prowadził motocykl tj. brawurowy i niezgodny z zasadami ruchu drogowego, uzasadniał przyjęcie przyczynienia się powoda do powstania szkody.

Powyższe stanowisko apelującego jedynie częściowo było zasadne. Nie można bowiem zgodzić się z zarzutami opartymi na tezie, iż brak posiadanych przez powoda uprawnień był pierwotną przyczyną szkody i pozostawał w związku przyczynowo – skutkowym z zaistniałym zdarzeniem, bowiem jak słusznie stwierdził Sąd I instancji sam fakt prowadzenia pojazdu bez uprawnień może jedynie rodzić odpowiedzialność powoda w sferze karnej, nie daje zaś podstaw do przyjęcia jego odpowiedzialności za wypadek. Zarzuty w tym zakresie należało zatem uznać za bezzasadne. Rację ma natomiast pozwany, iż zachowanie powoda tj. sposób w jaki prowadził motocykl należało ocenić jako współprzyczynę szkody.

W ocenie Sądu Okręgowego należy przede wszystkim zgodzić się ze skarżącym, że rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego zapadło z naruszeniem art. 233 § 1 k.p.c. Ustalenia Sądu Rejonowego w znacznej mierze są wprawdzie prawidłowe, niemniej jednak, rację ma skarżący, że niektóre okoliczności relewantne dla rozstrzygnięcia sprawy nie zostały przez Sąd meriti uwzględnione. W konsekwencji, w ocenie Sądu Okręgowego, w sytuacji, gdy Sąd ustala niektóre okoliczności relewantne w sposób sprzeczny ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, pomija niektóre okoliczności relewantne dla rozstrzygnięcia sprawy jak też, dokonuje określonych ustaleń co do okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, lecz nie uwzględnia ich następnie przy dokonywaniu oceny zasadności powództwa, nie można mówić o tym, że rozstrzygnięcie, zgodnie z dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c., opiera się na wszechstronnym rozważeniu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. W realiach niniejszej sprawy Sąd I instancji pominął istotne okoliczności mające wpływ na ustalenie zakresu odpowiedzialności każdego z uczestników w przedmiotowym zdarzeniu, a wynikające z opinii biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych, które wpływały na orzekanie o tych kwestiach. W ocenie Sądu Okręgowego wskazane w opinii przez biegłego okoliczności dawały niewątpliwie podstawy do przyjęcia przyczynienia powoda do zaistniałego zdarzenia.

Przypomnieć w tym miejscu należy, iż przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia szkody ma miejsce wówczas, gdy szkoda jest skutkiem nie tylko zdarzenia, z którym ustawa łączy obowiązek odszkodowawczy innego podmiotu, ale także zachowania się samego poszkodowanego. Zachowanie się poszkodowanego jest więc w konstrukcji przyczynienia traktowane jako adekwatna współprzyczyna powstania lub zwiększenia szkody. U podłoża tej konstrukcji tkwi założenie, że jeżeli sam poszkodowany swoim zachowaniem wpłynął na powstanie lub zwiększenie szkody, słusznym jest, by poniósł konsekwencje swego postępowania. Jak podkreśla Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie, przyczynienie się w ujęciu art. 362 k.c. oznacza, że pomiędzy zachowaniem poszkodowanego a szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy. Wina lub oczywista nieprawidłowość (albo ich brak) po stronie poszkodowanego podlegają uwzględnieniu przy ocenie, czy i w jakim stopniu przyczynienie się uzasadnia obniżenie odszkodowania (por. wyrok SN z 29 października 2008 r., IV CSK 228/08, niepubl.).

Z materiału dowodowego przedmiotowej sprawy bezsprzecznie wynika, że powód nie stosował się do zasad ruchu drogowego. Sposób prowadzenia przez niego motocykla był brawurowy i ryzykowny. Jak wynika z zeznań świadków powód poruszał się po drodze od lewej do prawej strony tzw. slalomem. W pewnym momencie wyprzedził samochód kierowany przez M. B., a następnie znacznie przyśpieszył, podnosząc przednie koło prowadzonego motocykla, rozpoczynając jazdę na jednym kole. Potem przez kilkadziesiąt metrów przed skrzyżowaniem z ulicą (...) kontynuował jazdę na tylnym kole. Dopiero bezpośrednio przed zderzeniem, powód zdążył opuścić przednie koło, uderzając nim w lewy bok samochodu. Nie wymagające przy tym wiedzy specjalistycznej jest fakt, że jazda na tylnym kole jest najniebezpieczniejszym dla kierującego motocyklem sposobem jazdy i stwarza realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, wykluczając możliwość niezwłocznego zareagowania na zmieniające się warunki i sytuacje na drodze, tym samym wydłużając czas reakcji na zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Z opinii biegłego P. W. wynika przy tym, iż poruszanie się motocykla na jednym kole powodowało, że trudniejsze było jego zauważenie na drodze przez kierującą samochodem marki V. (...)”. Biegły podał także, że powód mógł być zauważony (jego światło mijania) przez kierującą samochodem (...) z bliższej odległości, niż gdyby poruszał się normalnie, na dwóch kołach. Oznacza to zatem, że gdyby powód prowadził pojazd w sposób prawidłowy, tj. na dwóch kołach, to były widoczny dla powódki z większej odległości. Ponadto biegły podał, że motocyklista poruszając się na jednym kole również w sposób zasadniczy ograniczył sobie możliwość szybkiego reagowania na zmieniające się na drodze sytuacje, co mogło znacząco wpływać na wydłużenie zwłoki reakcji tego kierującego pojazdem na stan zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu na drodze. Biegły podał także, że taki nieprawidłowy i niebezpieczny sposób poruszania się po drodze publicznej powoda stwarzał zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym i mógł ewentualnie pozostawać w związku przyczynowym z zaistniałym wypadkiem drogowym,
a co najmniej w związku skutkowym. W toku postępowania w ustnej opinii uzupełniającej biegły podał, że biorąc pod uwagę, że motocyklista do ostatniego momentu jechał na jednym kole, nie mógł on rozpocząć czynności efektywnego hamowania przed kolizją z samochodem. Podał także, że nie ma możliwości hamowania, ani skręcania, gdy pojazd porusza się z podniesionym przednim kołem, ponieważ przy hamowaniu wystąpiłby od razu upadek (pisemna opinia biegłego - k. 510-522, ustna opinia uzupełniająca – k. 611 odwr. – 612). Również z opinii biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych P. K. sporządzonej na potrzeby postępowania karnego wynika, że reflektor motocykla podczas jazdy przez kierującego na tylnym kole nie był widoczny dla kierującej V., a taki reflektor ma poprawić widoczność pojazdu na drodze. W tej pozycji nie jest również możliwe hamowanie motocyklem (opinia k. 214 z załączonych akt sprawy o sygn. V KK 1807/10).

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy odmiennie, niż to uczynił Sąd I instancji, ocenił kwestie przyczynienia się poszkodowanego do zaistnienia zdarzenia, uznając, iż również zachowanie powoda wywołało powyżej opisaną szkodę. Biorąc to pod uwagę w ocenie Sądu odwoławczego zasadnym jest ustalenie stopnia przyczynienia poszkodowanego w wysokości 20%.

Przechodząc do oceny zasadności zarzutów z apelacji powoda wskazać należy, iż zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. podniesiony został jedynie w związku z zarzutem naruszenia przepisu art. 445 k.c. i tylko w kontekście ustalenia wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia, które w ocenie apelującego zostało zaniżone. Z treści zarzutu, jak również z jego uzasadnienia nie wynika jednak, by apelujący kwestionował dokonaną przez Sąd I instancji ocenę dowodów. Skarżący odwołuje się bowiem do ustaleń poczynionych przez Sąd, nie negując ich trafności. Wydaje się zatem, że przedmiotem zarzutu jest ocena ustalonych okoliczności sprawy z punktu widzenia przepisów prawa materialnego.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż rację ma powód podnosząc, iż w ramach ustalonej przez Sąd wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia niezasadnym było jego pomniejszenie o kwotę 10.000 złotych, którą sprawca wypadku wypłacił powodowi na skutek wydanego orzeczenia warunkowo umarzającego postępowanie w sprawie VI K 1807/10 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, bowiem zobowiązanie do zapłaty wskazanej kwoty miało charakter odszkodowawczy. Wskazany środek probacyjny został orzeczony tytułem naprawienia szkody, nie zaś tytułem zadośćuczynienia za szkodę o charakterze niemajątkowym. Tym samym brak było podstaw do pomniejszenia ustalonej przez Sąd kwoty zadośćuczynienia o kwotę 10.000 złotych wypłaconą powodowi z tytułu naprawienia szkody na podstawie art. 67 § 3 k.k.

Niezasadnym był natomiast zarzut powoda sprowadzający się do wykazania, iż ustalona przez Sąd I instancji kwota zadośćuczynienia w wysokości 50.000 złotych jest zaniżona i odpowiednią kwotą z tego tytułu jest kwota 60.000 złotych.

Odnosząc się szczegółowo do kwestii wysokości świadczenia należnego powodowi tytułem zadośćuczynienia zauważyć trzeba, iż zadośćuczynienie, w przeciwieństwie do odszkodowania, dotyczy szkody niemajątkowej, a więc nieprzeliczalnej na określoną kwotę pieniężną. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Winno ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że „wartość odpowiednia” to wartość utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Na wysokość zadośćuczynienia składają się nadto cierpienia pokrzywdzonego - tak fizyczne, jak i psychiczne, których rodzaj, czas trwania i natężenie należy każdorazowo określić w kontekście materiału dowodowego sprawy. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Zawsze musi ono opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, KZS 2008/12/68).

Zwrócić także należy uwagę, że przy ocenie wysokości zadośćuczynienia
w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia należy uwzględniać czynniki obiektywne w postaci czasu trwania oraz stopnia intensywności cierpień fizycznych
i psychicznych, nieodwracalności skutków urazu (kalectwo, oszpecenie), rodzaju wykonywanej pracy, szans na przyszłość, wieku poszkodowanego, a także czynniki subiektywne, jak poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową itp. (por. uchwałę Pełnego Składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1973 r. III CZP 37/73 OSNCP 1974/9 poz. 145 oraz wyrok z dnia 30 stycznia 2004 r. I CK 131/2003 OSNC 2005/2 poz. 40). Nie bez znaczenia są też takie okoliczności, jak pozbawienie poszkodowanego możliwości osobistego wychowywania dzieci i zajmowania się gospodarstwem domowym lub konieczność korzystania z pomocy innych osób przy prostych czynnościach życia codziennego. Za przyznaniem wysokiego zadośćuczynienia może przemawiać szczególne natężenie winy sprawcy szkody (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 kwietnia 2002 r., II CKN 605/2000). Jednocześnie sąd winien ustalić, jak dany wypadek przełożył się na obecne życie poszkodowanego, w szczególności, czy skutki wypadku wprowadzają w jego życiu konkretne ograniczenia, czy możliwości kontynuowania edukacji, rozwoju kariery zawodowej, założenia rodziny zostały zmniejszone lub całkowicie wyłączone (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 24 lipca 2013 r., I ACa 715/13, LEX nr 1363003).

W kontekście powyższych uwag stwierdzić należy, że zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, LEX nr 470056). Już z powyższego wynika, że zmiana wysokości zadośćuczynienia przez Sąd drugiej instancji może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zasądzona kwota odbiega w sposób wyraźny, wręcz rażący, a nie zaś jakikolwiek, od kwoty adekwatnej do rozmiarów doznanej krzywdy.

Taka sytuacja niewątpliwie w realiach niniejszej sprawy zachodzi. Zasądzona bowiem przez Sąd I instancji kwota jest nieadekwatna do rozmiarów doznanej przez powoda na skutek wypadku komunikacyjnego krzywdy. Niemniej jednak w ocenie Sądu Odwoławczego, wbrew sugestiom czynionym przez skarżącego ustalona wysokość świadczenia nie ma charakteru rażąco niskiego, lecz jest rażąco zawyżona w stosunku do doznanej przez powoda krzywdy, prowadząc do jego wzbogacenia. Materiał dowodowy stanowi zarówno dokumentacja medyczna powoda, opinie biegłych lekarzy, tj. chirurga specjalisty ortopedii i traumatologii, neurologa oraz psychiatry i zeznania świadków oraz powoda. Sąd Odwoławczy, działając jako sąd meriti, dokonał własnej oceny tych dowodów i wywiódł z nich odmienne wnioski odnośnie do wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia. W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd pierwszej instancji błędnie uznał, że przyznana tytułem zadośćuczynienia kwota 50.000 złotych jest adekwatna do cierpień i niedogodności, których doznał i nadal odczuwa powód.

Nie ulega wątpliwości, że ustalone przez Sąd Okręgowy, w oparciu o opinie biegłych, następstwa wypadku trwają nadal i uniemożliwiają powodowi powrót do stanu sprzed wypadku. Niemniej jednak należało mieć również na uwadze obecny stan zdrowia powoda, który jak wskazuje materiał dowody jest dobry. Powód nie wymaga już pomocy innych osób w wykonywaniu codziennych czynności. Ponadto jak wynika z opinii biegłego sądowego chirurga ortopedy powód odzyskał dobry, w niektórych aspektach prawie pełny zakres ruchomości stawów kończyn po urazach. O ile również biegły podał, że nie można wykluczyć pojawienia się w przyszłości zmian zwyrodnieniowych w lewym stawie kolanowym, prawym stawie promieniowo – nadgarstkowym i pierwszym stawie śródstopno – palcowym prawej stopy, to prawdopodobieństwo wystąpienia u powoda stawowych zmian zwyrodnieniowych w związku z przebytymi złamaniami kości jest niewielkie i możliwy jest dalszy powrót do zdrowia. Z pisemnej opinii uzupełniającej biegłego chirurga ortopedy wynika również, co umknęło uwadze Sadu I instancji, iż stwierdzony u powoda uszczerbek na zdrowiu nie powinien skutkować odczuwaniem istotnych ograniczeń w zakresie wykonywania określonego rodzaju czynności o charakterze aktywności fizycznej, w tym uprawiania popularnych dziedzin sportu (pływanie, piłka nożna gra w tenisa). Stwierdzony uszczerbek nie powinien mieć również istotnego wpływu na możliwość wykonywania wyuczonego zawodu złotnika, podając przy tym, że sprawność palców obu rąk, najistotniejsza w wykonywaniu czynności precyzyjnych, u powoda jest pełna i doznany uszczerbek na zdrowiu powoda pozwala mu na wykonywaniu dotychczasowej pracy, jak również każdej typowej pracy (pisemna uzupełniająca opinia biegłego z zakresu ortopedii i chirurgii urazowej – k. 653-655). Zatem przyjęcie przez Sąd I instancji, iż w związku z ograniczeniami ruchomości prawej kończyny górnej powód nie może już wykonywać dotychczas wyuczonego zawodu złotnika nie było zasadne. Nie ulega również wątpliwości, że u powoda pojawiły się zaburzenia depresyjne pourazowe. Jednakże nie dawały one podstaw do ustalenia długotrwałego bądź stałego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto zakres cierpień psychicznych
w związku z doznanym urazem był nieznaczny, a wynik leczenia jest zadowalający
i rokowania na przyszłość są dobre.

Wszystkie, zarówno powyższe okoliczności, jak również te wskazane przez Sąd I instancji uzasadniają stanowisko, iż kwotą kompensującą krzywdę powoda winno być zadośćuczynienie przyznane w znacznej, a nie zaś jedynie symbolicznej wysokości. Kwota przyznana przez Sąd Rejonowy jest jednakże w świetle okoliczności rozpoznawanej sprawy kwotą rażąco wygórowaną i z tych też względów podlegać musiała ona zmniejszeniu.
W ocenie Sądu Okręgowego odpowiednim zadośćuczynieniem, jest kwota 40.000 zł. Kwota ta spełnia kryterium rekompensaty pieniężnej za doznaną przez stronę powodową krzywdę, jest ona bowiem w pełni adekwatna do rozmiaru krzywdy powoda. Uwzględniając zaś stopień przyczynienia bezpośrednio poszkodowanego do wypadku, w wysokości w 20%, wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia w niniejszej sprawie kształtuje się na poziomie 32.000 zł. Do tej zatem kwoty należało obniżyć zasądzone na rzecz powoda w wyroku Sądu pierwszej instancji świadczenie należne mu od strony pozwanej.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 384 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 32.000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 21 lutego 2009 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia. W pozostałym zaś zakresie powództwo podlegało oddaleniu jako niezasadne.

Zmiana wyroku w zakresie roszczenia głównego skutkować musiała również zmianą rozstrzygnięcia o kosztach postępowania przed Sądem pierwszej instancji. O kosztach tych należało orzec w oparciu o art. 100 zd. 1 k.p.c. stosując zasadę stosunkowego rozdzielenia tychże kosztów. Należy wskazać, iż powód ostatecznie przegrał sprawę w 43%, z dochodzonej bowiem pozwem kwoty 73.716 zł ostatecznie na rzecz powoda zasądzono kwotę 32.000 zł. Powód w toku postępowania przed Sądem Rejonowym poniósł koszty w wysokości 3.617 zł, na które złożyły się wynagrodzenie pełnomocnika powoda: 3.600 zł ustalone na podstawie § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. 2013.461 j.t.) oraz kwota 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Strona pozwana poniosła natomiast koszty w wysokości 4.417 złotych obejmującej kwotę 3617 zł tj. wynagrodzenie pełnomocnika oraz kwotę 800 złotych tytułem zaliczki na wynagrodzenie biegłego. Łącznie koszty poniesione przez obie strony wyniosły zatem 8.034 zł. Skoro zatem pozwany przegrał ostatecznie proces w 43%, to winien on ponieść koszty w wysokości 3.454,62 zł. Jeżeli zaś poniósł koszty w wysokości 4.417 zł, oznacza to, że do zwrotu na rzecz pozwanego pozostała kwota 962 zł. I taką też kwotę należało zasądzić od pozwanego na rzecz strony powoda na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. Jednocześnie mając na uwadze charakter roszczenia oraz sytuację życiową powoda, Sąd nie obciążył powoda kosztami procesu od oddalonej części powództwa.

Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych
w sprawach cywilnych
w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. nakazano pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi kwotę 2.977,25 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych od uwzględnionej części powództwa.

Zważywszy na wynik kontroli instancyjnej o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. Należy wskazać, iż pozwany wygrał sprawę w 20%. Pozwany w postępowaniu apelacyjnym poniósł koszty w postaci opłaty od apelacji w wysokości 2.000 złotych oraz 1.200 złotych tytułem wynagrodzenia pełnomocnika § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 490). Tym samym należało zasądzić od powoda na rzecz pozwanego kwotę 640 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd nie obciążył powoda kosztami sądowymi od oddalonej części apelacji, wskazując, że charakter roszczenia oraz sytuacja życiowa powoda, w ocenie Sądu Odwoławczego, sprawiają, że rozliczeniu kosztów postępowania apelacyjnego w niniejszej sprawie w oparciu o zasadę podstawową, czyli zgodnie z wynikiem procesu, sprzeciwiałyby się względy słuszności.