Sygnatura akt VI Ka 1046/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 grudnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Kazimierz Cieślikowski

Sędziowie SSO Grażyna Tokarczyk (spr.)

SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Aleksandra Studniarz

przy udziale Elżbiety Ziębińskiej

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 22 grudnia 2015 r.

sprawy M. G. syna K. i C.,

ur. (...) w P.

oskarżonego z art. 158§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 18 sierpnia 2015 r. sygnatura akt VI K 339/14

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. W. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 536,60 zł (pięćset trzydzieści sześć złotych sześćdziesiąt groszy ) i wymierza mu opłatę za II instancję w wysokości 120 zł (sto dwadzieścia złotych).

sygn. akt VI Ka 1046/15

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Tarnowskich Górach wyrokiem z dnia 18 sierpnia 2015 roku , sygn. akt VI K 339/14 uznał D. G. i M. G. za winnych tego, że w dniu 1 maja 2014 roku, w P., działając wspólnie i w porozumieniu, pobili R. Ł. dusząc go chwytem za szyję i kopiąc po tułowiu w wyniku czego doznał on obrażeń ciała w postaci złamania żeber X i XII po stronie lewej oraz pęknięcia śledziony z krwawieniem do jamy brzusznej, które spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu to jest przestępstwa z art. 158 § 2 kk i za to wymierzył im kary po 6 miesięcy pozbawienia wolności, na mocy art. 46 § 2 kk orzekając wobec oskarżonych D. G. i M. G. nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego R. Ł. w kwocie po 15.000 złotych, na mocy art. 63 § 1 kk zaliczając oskarżonym D. G. i M. G. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 2 maja 2014 roku do dnia 3 maja 2014 roku.

Apelację wniósł obrońca oskarżonego M. G., zaskarżając wyrok w całości zarzucił:

1. Obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia - art. 410 k.p.k. w zw. z art, 5 §2 k.p.k., polegającą na całkowitym pominięciu przez Sąd oceny dowodu w postaci opinii sądowo -lekarskiej z dnia 23 maja 2015 r. wydanej przez biegłego sądowego dr. J. B., a także jego zeznań złożonych na rozprawie w dniu 11 sierpnia 2015 r., w części w jakiej dowody te wskazywały, iż do uszkodzenia śledziony mogło dojść także poprzez upadek, uderzenie o schody lub inny wystający przedmiot, a nawet w przeszłości, przy jednoczesnej pełnej aprobacie wskazanych wyżej dowodów w części w jakiej wskazywały one na pobicie jako przyczynę uszkodzenia śledziony, a co za tym idzie - wydanie wyroku na podstawie niepełnego materiału dowodowego, podczas gdy wskazane wyżej okoliczności mogły mieć istotne znaczenie dla ustalenia wiarygodności wersji wydarzeń przedstawianej konsekwentnie przez oskarżonych, a której to wersji wydarzeń Sąd nie dał wiary;

2. Obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia - art. 410 k.p.k. w zw. z art. 5 §2 k.p.k., polegająca na całkowitym pominięciu przez Sąd oceny dowodu z notatników służbowych funkcjonariuszy policji przeprowadzających interwencję w dniu l maja 2014 r. w P. przy ul. (...), z których wynikało, iż w dniu l maja 2015 r. w P. przy ul. (...) doszło jedynie do szarpaniny, jak również zeznań świadka - T. B., w części w jakiej wskazywał on, że w dniu l maja 2015 r. pokrzywdzony oświadczył, iż doszło do szarpaniny z sąsiadem, z którym jest skonfliktowany, a także, iż w jego ocenie nie doszło do pobicia, bowiem w takim przypadku oskarżeni zostaliby od razu zatrzymani;

3. Obrazę przepisów postępowania, mająca wpływ na treść orzeczenia - art. 196 § 3 k.p.k., polegającą na zaniechaniu powołania innego biegłego, podczas gdy analiza opinii sądowo - lekarskiej z dnia 23 maja 2015 r. wydanej przez biegłego sądowego dr. J. B. w połączeniu z treścią jego zeznań złożonych na rozprawie w dniu 11 sierpnia 2015 r., wskazuje, iż biegły nie zachował należytej bezstronności, a nadto w swojej opinii dokonał niedopuszczalnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, z kolei samo tylko oparcie ustaleń na opinii sądowo - lekarskiej dr. T. K. jest niewystarczające;

4. Obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia - art. 7 k.p.k., polegającą na:

- dokonaniu oceny dowodów na zasadzie dowolności, wbrew zasadom prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, poprzez zdeprecjonowanie wyjaśnień oskarżonego M. G. i oskarżonego D. G. - podczas, gdy wskazane wyjaśnienia były spójne, logiczne, wzajemnie się uzupełniały, a także znajdowały pełne odzwierciedlenie w zeznaniach świadków - I. G. oraz funkcjonariuszy policji - T. B., D. D., jak również zapiskami ich notatników służbowych - co w efekcie doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych i uznania oskarżonego M. G. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu;

- dokonaniu oceny dowodów na zasadzie dowolności, wbrew zasadom prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, poprzez uznanie zeznań pokrzywdzonego - R. Ł. oraz świadków I. R., R. R. (1) i A. K., za całkowicie wiarygodne, spójne i logiczne, podczas gdy zeznania R. Ł. składane na różnych etapach postępowania były rozbieżne, zaś sam pokrzywdzony miał interes w tym ażeby bezpodstawnie oskarżać oskarżonych, z kolei świadkowie I. R., R. R. (1) i A. K. nie byli bezpośrednimi świadkami zdarzenia i zeznania relacje oparli wyłącznie o relację pokrzywdzonego, ponadto świadek A. K. przed rozprawą była informowana przez pokrzywdzonego co do treści złożonych przez niego zeznań; - całkowite zdeprecjonowanie faktu, iż w chwili zdarzenia pokrzywdzony - R. Ł. -znajdował się pod wpływem alkoholu, co mogło mieć bezpośrednie i istotne przełożenie na jego percepcję, zapamiętywanie faktów a także zachowanie w stosunku do oskarżonego M. G. w chwili zdarzenia (zwiększona agresja, zaczepliwość);

- całkowite zdeprecjonowanie i pominięcie faktu, iż pokrzywdzony - R. Ł. - przed zdarzeniem dwukrotnie był uczestnikiem bójki, a także uprawiał sporty walki (Kick Boxing), a w efekcie nieustalenie kiedy w/w bójki oraz treningi miał)'' miejsce i czy mogły mieć jakikolwiek związek z uszkodzeniem żeber lub śledziony pokrzywdzonego;

5. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż do uszkodzenia żeber o śledziony pokrzywdzonego doszło na skutek pobicia (kopania po tułowiu), a nie na skutek upadku ze schodów i uderzenia o twardą posadzkę, co w efekcie uniemożliwiło prawidłowe zastosowanie prawa materialnego.

Obrońca „Jedynie z najdalej ostrożności procesowej, w razie nieuwzględnienia powyższych zarzutów”, w zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

6. błąd w ustaleniach faktycznych, polegający na przyjęciu, iż oskarżony M. G. prezentuje sylwetkę osoby konfliktowej, złośliwej oraz agresywnej, podczas gdy ustalenia w tym zakresie poczynione zostały na nieobiektywnej ocenie wyrażonej przez pokrzywdzonego i jego konkubinę, z kolei obiektywna ocena oskarżonego doprowadziłaby do zgoła innych ustaleń w tym zakresie.

Apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego M. G. od zarzuconego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku w części dotyczącej M. G. i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji, zaś w przypadku uwzględnienia zarzutu ad. 6 wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej osk. M. G., poprzez warunkowe zawieszenie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres próby 2 lat.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie, a kontrola odwoławcza przeprowadzonego przez Sąd I instancji postępowania dowodowego, zaskarżonego orzeczenia, jego uzasadnienia oraz analiza uzasadnienia środka odwoławczego skutkuje koniecznością uznania wywiedzionego środka odwoławczego za bezzasadny.

Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, nie może bowiem opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.05.2005 roku sygn. WA 10/05, OSNwSK 2005/1/947).

Przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., gdy stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego i znalazło to odzwierciedlenie w uzasadnieniu wyroku (wyrok SN z dnia 2004.01.06, sygn.V KK 60/03, LEX nr 104378).

Apelujący zarzucił również naruszenie zasady in dubio pro reo, ale jak wskazywano wielokrotnie w orzecznictwie wynikające z materiału dowodowego sprawy różne wersje wydarzeń nie są równoznaczne z istnieniem niedających się usunąć wątpliwości w rozumieniu art. 5 § 2 k.p.k., bo w takim wypadku sąd orzekający zobowiązany jest do dokonania ustaleń na podstawie swobodnej oceny dowodów i dopiero wówczas, gdy wątpliwości nie zostaną usunięte, to należy tłumaczyć je na korzyść oskarżonego. Norma wyrażona w przepisie art. 5 § 2 k.p.k., dotyczy wątpliwości, jakie może powziąć sąd orzekający (a nie strona) i dopiero gdyby sąd je powziął, a nie rozstrzygnął ich na korzyść oskarżonego, zasadny byłby zarzut naruszenia tego przepisu (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20.12.2006 roku sygn. IV KK 241/06 OSNwSK 2006/1/2535).

Z kolei normy art. 410 k.p.k. nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie stanowi więc naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych(postanow. SN z 21.01.2015 roku, sygn. V KK 276/14, LEX nr 1622349).

Odnosząc się natomiast do zarzutu obrazy art. 196 § 3 kpk podzielić należy stanowisko Sądu Najwyższego, że jeżeli strona powołując się na istnienie powodów osłabiających zaufanie do biegłych żąda ich zmiany, to wówczas ma obowiązek przytoczenia ważnych powodów istniejących obiektywnie, które uzasadniają konieczność powołania innego biegłego (art. 179 § 2 k.p.k. z 1969 roku). Do ważnych powodów w rozumieniu art. 179 § 2 k.p.k. z 1969 roku należą tylko te, które w rzeczowy sposób rozważane prowadzą do wniosku, że istniejące okoliczności podważają obiektywność biegłych lub podważają zaufanie do ich wiedzy i doświadczenia, albowiem podstawą zaufania do biegłych może być przeświadczenie o ich obiektywizmie i posiadaniu przez nich niezbędnych wiadomości specjalnych (wyrok z dnia 17.03.1980 r. sygn. akt I KR 12/80, OSNPG 1980/11/135).

Naruszenia powołanych wyżej zasad nie można się dopatrzeć się analizując przebieg postępowania, zapadły wyrok oraz pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia.

Sąd I instancji przeprowadził wyczerpujące postępowanie dowodowe, dokonując wszechstronnej oceny zebranych dowodów, nie uchybiając zasadom wiedzy, logicznego rozumowania, ani doświadczenia życiowego, rzetelnie ocenę tę przedstawiając w pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia.

Zauważyć trzeba, że w części zarzuty apelacji mogły być uznane za bezskuteczne, bowiem zgodnie z art. 86 § 1 kpk obrońca może przedsiębrać czynności procesowe jedynie na korzyść oskarżonego. Wywodzenie przez obrońcę, że oskarżony jedynie odepchnął pokrzywdzonego, a ten spadł ze schodów, jest o tyle niekorzystne, że w wypadku wykazania związku takiego zachowania z obrażeniami pokrzywdzonego, na oskarżonym ciążyłaby odpowiedzialność za przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 kk. Niewątpliwie bowiem popychając osobę stojąca na skraju schodów sprawca co najmniej przewiduje możliwość jej upadku, a zatem spowodowania obrażeń ciała i się na to godzi, a ewentualność pozostawania pchniętego pod wpływem alkoholu jedynie łatwiejszym czyni przewidywanie jego upadku. Czyli dążenie do dokonywania takich ustaleń byłoby zdecydowanie niekorzystne dla oskarżonego, gdyż groziłaby mu odpowiedzialność, za objęte co najmniej zamiarem ewentualnym spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do lat 10, podczas, gdy M. G. wymierzona została kara 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Z przyczyn naprowadzonych szczegółowo przez Sąd I instancji, które Sąd odwoławczy w pełni akceptuje, wskazane ustalenie nie mogło być jednak możliwe. Wbrew bowiem wywodom apelującego, trafną jest ocena zeznań pokrzywdzonego R. Ł. oraz A. K., I. R. i R. R. (1). Istotne jest również i to, że w zeznaniach wskazanych osób konflikt, na który powołuje się obrona w istocie nie istnieje, co najwyżej jest to niechęć oskarżonego i jego rodziny do pokrzywdzonego, a przede wszystkim jego konkubiny. Chodziło przecież o zdarzenie przeszłe, po którym pokrzywdzony jedynie zwrócił uwagę oskarżonemu. Z kolei obowiązkiem A. K. w ramach jej zatrudnienia było zgłaszanie niewłaściwych zachowań lokatora w administracji i to czyniła, w czym trudno upatrywać dążenia do konfliktu. Ze świadkami R. w ogóle oskarżony nie był w sporze, a co najważniejsze, sama A. K. wskazywała, że wcześniej nie miała żadnych kłopotów z oskarżonym i jego synem, wręcz określiła, że dobrze się z nimi rozmawiało.

W świetle takich relacji zauważyć można, że to oskarżony „pielęgnuje” istnienie konfliktu, a nastawienie do pokrzywdzonego i jego konkubiny jest tak dalece negatywne, że I. G. zeznała, iż w dniu 2 maja widziała R. Ł., gdy wsiadał do samochodu. W świetle takiego nasilenia złej woli świadka, która w sprawie o znaczeniu drugorzędnym zdecydowała się na złożenie fałszywych zeznań, nie sposób postąpić zgodnie z życzeniem obrony i obdarzyć jej relacje walorem wiarygodności.

Nie można odmiennie ocenić sytuacji, w której świadek dodatkowo o to wypytywana stanowczo zeznała, że widziała pokrzywdzonego w dniu 2 maja, podczas, gdy w godzinach nocnych był on operowany i nie mógł przebywać w okolicy miejsca zamieszkania swojego, czy świadka. Trudno też traktować ową okoliczność jako pomyłkę, gdy samo zdarzenie miało miejsce w dacie tak charakterystycznej, jak 1 maja, a zeznając operowała obydwoma datami.

Słusznie Sąd I instancji zwrócił uwagę na stanowczość i konsekwencje pokrzywdzonego i to tak w relacjach procesowych, jak i tych udzielanych A. K. oraz R.. Sąd nie pominął też rozbieżności, ale istotnie drobnych i nie dotyczących samego zajścia na klatce schodowej. Różnice, które wytyka apelujący w istocie nie zaburzają obrazu zdarzenia, to oskarżony przytrzymywał od tyłu za szyję pokrzywdzonego, dusił go, zaś jego syn kopał, przy tym oskarżony położył pokrzywdzonego na posadzce, co zresztą odpowiada we fragmencie wyjaśnieniom oskarżonego, że chwycił pokrzywdzonego za szyję, gdy ten leżał.

Obrońca próbując zdyskredytować pokrzywdzonego manipuluje informacjami ujawnionymi w aktach sprawy. Szczególnie ma to miejsce, gdy wywodzi nietrzeźwość pokrzywdzonego, po pierwsze przedstawione opracowania odnoszące się do metabolizmu alkoholu są nieprzydatne, gdyż dotyczą one alkoholu czystego, a nikt nie twierdził, żeby innego rodzaju trunki pokrzywdzony pił w dniu zdarzenia. Dodatkowo obrońca skraca czas spożywania owego piwa ignorując zeznania wskazujące, że podawana globalna liczba butelek nie dotyczy wyłącznie czasu spędzonego z R. na grillu, ale całego dnia, a zatem 6- 7 godzin. Taka argumentacja obnaża słabość obrony, która rzeczowych argumentów nie powołuje.

Obrońca próbuje również podważać wiarygodność relacji o pobiciu z odwołaniem się do tego, że już wcześniej pokrzywdzony brał udział w bójce. Owszem wynika to z zeznań pokrzywdzonego, ale jak sam podkreślił chodziło o scysje między znajomymi i bez dalszych następstw, w takiej sytuacji odwoływanie się do braku adnotacji w notatnikach służbowych interweniujących policjantów o pobiciu nie zaskakuje. Wręcz teza obrońcy ujawnia postawę pokrzywdzonego, który nie odczuwając od razu powagi sytuacji i obrażeń, zdarzenie z oskarżonym i jego synem próbował zlekceważyć. To też przekonuje, że nie będąc świadom doznanych urazów, nie chciał pociągać ich do odpowiedzialności, a tym bardziej celowo i nieprawdziwie oskarżać. Wypytywanie funkcjonariuszy policji o to czy i dlaczego nie wezwano pogotowia jest bezprzedmiotowe, niewątpliwie pokrzywdzony otwartych ran nie miał, ani widocznych poważnych obrażeń, sam nie domagał się na miejscu pomocy medycznej. Dodatkowo niezależnie od zakresu udzielonych wtedy policjantom informacji przebieg zdarzenia odbiegał od potocznie najczęstszego rozumienia pobicia, kiedy co najmniej dwie osoby biją inną. Tu sytuacja była inna jeden ze sprawców przytrzymywał ofiarę, drugi zadawał ciosy, co wypełnia znamiona udziału w pobiciu w rozumieniu art. 158 kk.

Z kolei odwoływanie się do faktu, że pokrzywdzony ćwiczył kiedyś przez okres kilku miesięcy sporty walki, również nie ma znaczenia, gdyż z tak zaprzeszłego czasu obrażenia pochodzić niewątpliwie nie mogły, tu wystarczająca jest wiedza powszechna, gdy zważy się na ujawnione urazy oraz brak jakichkolwiek danych o wcześniejszych dolegliwościach. Tym bardziej zaskakuje taka argumentacja ze strony osoby wielokrotnie bardziej doświadczonej od pokrzywdzonego w uprawianiu podobnych sportów, na co powołał się obrońca podczas przesłuchania biegłego, również uprzednio czynnie uprawiającego taką dyscyplinę.

Obrona sugeruje, że obrażenia pokrzywdzonego pochodzą z innego czasu, choć niekonsekwentnie, czy ma chodzić o wcześniejszy uraz, czy też powstały w drodze pokrzywdzonego z miejsca zdarzenia do domu. To ostatnie uzasadniając odległym czasem do przystąpienia do zabiegu operacyjnego. Z takim argumentem nie sposób zgodzić się, gdy uwzględnić czas zdarzenia (interwencja policji miała miejsce w godzinach 9.50- 20.20), dostrzeżony również przez I. R. pogarszający się stan pokrzywdzonego, a dalej już w drodze do domu decyzje o konieczności skorzystania z pomocy medycznej. Pokrzywdzony nie powrócił przecież do domu, ale udał się do sąsiadki, aby ta zawiozła go na pogotowie, a dopiero stąd został przetransportowany do szpitala i tam diagnozowany a dalej operowany. W takim rozwoju zdarzeń nie sposób upatrywać odwleczenia podjęcia przez pokrzywdzonego decyzji o sięgnięciu po pomoc lekarską. Z kolei wcześniejszy mechanizm uszkodzenia śledziony lansowany przez obrońcę, a zatem uszkodzenie jej w wyniku ucisku złamanymi żebrami został stanowczo wykluczony przez biegłego opiniującego o nie budzącą wątpliwości dokumentacje medyczną, a nie spekulacje apelującego, co biegły przedstawił w sposób jasny, pełny i pozbawiony wewnętrznych sprzeczności.

Podkreślić przy tym trzeba, że nie jest rolą Sądu rozpoznającego sprawę konstruowanie wszelkiego rodzaju możliwych abstrakcyjnych wersji zdarzeń i ich ocena. Sąd ma na celu ocenę zgromadzonego materiału dowodowego w korelacji ze sobą oraz zasadami wiedzy, logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, a ewentualnie rysujące się konkurencyjne wersje ocieniać jedynie, gdy na takowe wskazywać będzie treść dowodów.

Odnosząc się do zarzutu skierowanego przeciwko biegłemu, stwierdzić trzeba, że biegły J. B. nie przekroczył reguł obiektywizmu, nie można się zgodzić z tak postawioną tezą jedynie ze względu na nawiązanie przez niego do faktu zapoznania się z aktami sprawy oraz wynikającym stąd przebiegiem zdarzenia w wersji prezentowanej przez pokrzywdzonego.

Po pierwsze nie sposób wymagać, aby biegli opiniowali w oderwaniu od materiałów sprawy, z jednej strony nie będzie to możliwe, bo już chociażby w niniejszej sprawie jakiś przebieg zdarzenia rysował się z dokumentacji medycznej, co więcej ograniczony wyłącznie do relacji jednej strony. Z drugiej strony już sam obrońca naprowadził kilka alternatywnych przebiegów zdarzenia, a nie sposób wymagać, aby biegli wymyślali hipotezy o przebiegach zdarzenia, które mogły prowadzić do określonych skutków, przecież prowadziłoby to do absurdu, bo podobnych urazów można byłoby się spodziewać np. w wyniku wypadku komunikacyjnego. Dlatego konieczne jest, aby biegły dysponował wiedzą wynikającą z akt sprawy, co istotne w niniejszej sprawie znał przecież tak treść zeznań pokrzywdzonego, jak i wyjaśnień oskarżonego.

Przede wszystkim jednak, to nie wnioski opinii biegłego J. B. stanowiły oś ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd, co wynika ze wskazania w pisemnych motywach orzeczenia w oparciu o co dokonał ustaleń faktycznych, a w dalszej kolejności, jakie uwzględnił dokumenty wymieniając tak kserokopię dokumentacji medycznej pokrzywdzonego, opinię sądowo-lekarską biegłego dr T. K. oraz opinię sądowo-lekarską biegłego dr J. B..

Nie zauważa również apelujący sprzeczności we własnych wnioskach, gdy z jednej strony zarzuca biegłemu przekroczenie reguły obiektywizmu, z drugiej zaś wskazuje, że biegły nie wykluczył kategorycznie, ani możliwości wcześniejszego urazu śledziony, ani tego, jako następstwa upadku ze schodów, to co stanowczo wykluczył to jej uszkodzenie w wyniku „przebicia” złamanymi żebrami, ze względu na brak przerwania przepony, co jest jak najbardziej przekonujące.

Reasumując Sąd Okręgowy nie podzielił zarzutów apelacji obrońcy M. G., ani wywodów uzasadnienia środka odwoławczego, uznając, że Sąd I instancji przeprowadził pełne postępowanie dowodowe, dokonując prawidłowej, zgodnej z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oceny dowodów, która doprowadziła do poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych, a w konsekwencji trafnej oceny prawnej zachowania oskarżonego, który dopuścił się występku z art. 158 § 2 kk.

Sąd Okręgowy ocenił również, iż na akceptację zasługuje wymiar kary orzeczonej wobec M. G. oraz uznanie, że w niniejszej sprawie nie zachodzą okoliczności uzasadniające zastosowanie środka probacyjnego w postaci warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności.

Sąd I instancji miał na uwadze jako okoliczność łagodzącą, jak podkreślono „przed wymierzeniem surowszej kary” uprzednią niekaralność oskarżonego oraz to, że „dotychczasowy sposób życia, właściwości i warunki osobiste sprawcy uzasadniają przypuszczenie, że po odbyciu krótkoterminowej kary pozbawienia wolności będzie on przestrzegać porządku prawnego w przyszłości, a w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa”. Wymowa owej argumentacji jest jednoznaczna, Sąd I instancji wymierzył oskarżonemu karę w najniższym ustawowym wymiarze uwzględniającym, że surowsza nie jest niezbędna dla spełnienia jej celów.

Obrońca wywodził, że oskarżony uprzednio prowadził praworządny tryb życia i z tym można się zgodzić, bo nawet ów podkreślany przez obronę konflikt nie wybiega poza zdarzające się w życiu powszechnym nieporozumienia, ale na pewno nie pozwala uznać, by rozwiązania siłowe mogły zostać zaakceptowane, czy oceniane pobłażliwie. Co należy jeszcze raz podkreślić, ze słów R. nie wynika, aby oskarżony istotnie był uciążliwym ponad miarę, a słowa A. K. wręcz wskazują, że zaistniała niezrozumiała i budząca zaskoczenie sytuacja jest jednorazowym aktem początkowo jej dotyczącym.

Powracając do przesłanek wymiaru kary nie sposób w tej sytuacji uznać, aby wymierzona w dolnej granicy ustawowego zagrożenia mogła być oceniona jako surowa, wręcz można upatrywać w niej niewspółmiernej łagodności, gdy uwzględni się sposób działania sprawców oraz następstwa ich czynu, a to ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego, a co istotne skutkujący koniecznością usunięcia śledziony, bo choć biegły wskazał na przejęcie funkcji tego organu przez inne oczywistym jest, że narząd ów nie jest zbędny, a jego brak niesie za sobą konsekwencje.

Zasady stosowania warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności wskazuje norma art. 69 kk, a wedle niej to nie tylko pozytywna prognoza społeczno- kryminologiczna determinuje zastosowanie wspomnianego środka probacyjnego, ale również i przede wszystkim to, by jego zastosowanie było wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary. Takim celem w zakresie indywidualnego oddziaływania, czyli wychowawczym jest wykazanie sprawcy nie tylko naganności zachowania, konieczności ponoszenia odpowiedzialności i jej nieuchronności, ale karygodności zachowania, które musi za sobą pociągać takiego stopnia dolegliwość, aby wykazać realność represji, jaką kara ze swej istotny jest. Dlatego właśnie okoliczności, które uwypuklił Sąd I instancji, a to agresywna postawa, rodzaj naruszonego dobra- zdrowia, umyślne działanie wspólnie i w porozumieniu, bez żadnego powodu i z premedytacją muszą mieć znaczenie. Obrońca polemizuje z tezą, iż oskarżony nie przeprosił pokrzywdzonego ani nie wyraził skruchy.

Zapoznając się z powołaną przez obrońcę wypowiedzią, prócz wyartykułowanego żalu nie sposób jednak dostrzec w zachowaniu oskarżonego skruchy, gdy wypowiadany żal dotyczy raczej konsekwencji, jakie spoczywają na oskarżonym, a nie zrozumienia wyrządzonej krzywdy, sam oskarżony podejmuje wręcz szacowanie, co mógł pokrzywdzonemu innego zrobić- użyć paralizatora, co wypowiadając wprost wskazuje na brak zrozumienia powagi sytuacji, swego czynu, a przekonuje, że sam sprawca nie ma wglądu w to, że ów „alternatywny środek” również mógł nieść ze sobą znaczne zagrożenie dla pokrzywdzonego. Taka postawa tym bardziej przeczy możliwości uznania, że pomimo nie wykonywania cele kary pozbawienia wolności zostaną spełnione.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.