Sygn. akt V Ka 1228/15

UZASADNIENIE

M. S. został oskarżony o to, że zajmując się, na podstawie umowy – jako Prezes Zarządu – sprawami gospodarczymi (...) Sp. z o.o., z/s B. (...), gm. P., NIP 828 13 67 729, działając w wykonaniu tego samego zamiaru, podawał nieprawdę w złożonych do Urzędu Skarbowego w P. w dniach 22 czerwca 2006r., 22 sierpnia 2006r., 22 września 2006r., 22 grudnia 2006r., 24 stycznia 2007r., 05 marca 2007r., 26 marca 2007r., 26 marca 2007r., 25 kwietnia 2007r., 25 października 2007r., 05 listopada 2007r., 13 grudnia 2007r. i 25 stycznia 2008r., deklaracjach dla podatku od towarów i usług (...)-7 za miesiące: maj 2006r., lipiec 2006r., sierpień 2006r., listopad 2006r., grudzień 2006r., styczeń 2007r., luty 2007r., marzec 2007r., kwiecień 2007r., lipiec 2007r., wrzesień 2007r., listopad 2007r. oraz grudzień 2007r. ww. podmiotu poprzez wykazanie w przedmiotowych deklaracjach prawa do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego zawartego w fakturach VAT wystawionych przez podmiot nieistniejący PPHU (...), z/s ul. (...), Ł., NIP 725 107 76 82, w wyniku czego uszczuplił ww. podatek w kwocie 266.061,00 zł,

tj. o czyn z art. 56 § 2 k.k.s. w zw. z art. 6 § 2 k.k.s. w zw. z art. 9 § 3 k.k.s.

Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi wyrokiem z dnia 18 czerwca 2015 roku, w sprawie o sygn. akt IV K 745/14 uniewinnił oskarżonego M. S. od popełnienia zarzucanego mu czynu i obciążył kosztami procesu Skarb Państwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżyciel publiczny – Urząd Skarbowy w P..

Urząd Skarbowy w P. , na podstawie art. 425 § 1 i 2 k.p.k., art. 444 k.p.k. i art. 447 § 2 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego M. S..

Powołując się na treść art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz 438 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. Urząd Skarbowy w P. powyższemu wyrokowi zarzucił obrazę przepisów prawa materialnego, tj. przepisu art. 4 § 1 i 2 k.k.s. w zw. z art. 56 § 2 k.k.s. w zw. z art. 56 § 1 k.k.s. poprzez błędne przyjęcie nieumyślnego działania oskarżonego.

Na zasadzie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. Urząd Skarbowy w P. powyższemu wyrokowi zarzucił naruszenie przepisów postępowania, poprzez niesłuszne oddalenie na podstawie art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. wniosku dowodowego dotyczącego przesłuchania w charakterze świadka P. J..

W konkluzji apelacji, na zasadzie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. Urząd Skarbowy w P. wyrokowi temu zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, gdyż mógł mieć on wpływ na treść ww. rozstrzygnięcia, poprzez błędną ocenę wiarygodności osobowych źródeł dowodowych, przede wszystkim świadka S. S. oraz dokumentacji księgowej dotyczącej przedmiotowych zdarzeń gospodarczych.

Na zasadzie art. 427 § 1 k.p.k., art. 437 § 1 i 2 k.p.k. i art. 454 § 2 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s. w zw. z art. 36 pkt 2 ustawy z dnia 27 września 2013 roku o zmianie ustawy Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, Urząd Skarbowy w P. wniósł o uchylenie ww. orzeczenia i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje.

Apelacja oskarżyciela publicznego – Urzędu Skarbowego w P., w zakresie, w jakim zmierzała do wzruszenia zaskarżonego rozstrzygnięcia poprzez jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji, zasługiwała na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż nieprzesądzając jeszcze na obecnym etapie postępowania słuszności wydanego przez sąd pierwszej instancji wyroku, jego zapadnięcie uznać należy co najmniej za przedwczesne, a to z tego powodu, że pomimo istnienia ustawowego obowiązku wyjaśnienia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii, sąd a quo tego nie uczynił. Tym samym dokonana przez sąd meriti ocena dowodów, wskutek braku pogłębionej analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, uchybia wyrażonej w art. 7 k.p.k. zasadzie swobodnej oceny dowodów.

Trzeba przypomnieć, iż to sąd pierwszej instancji jest organem właściwym do rozstrzygania sprawy i do oceny dowodów. Zgodnie z art. 7 k.p.k. kształtuje on przy tym swoje przekonanie co do sprawy na zasadzie swobodnej oceny wszystkich przeprowadzonych dowodów. Jednocześnie istotnym jest, iż ocena swobodna nie jest i nie może być równoznaczna z oceną dowolną, jako że musi ona zostać przeprowadzona z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Co więcej – przeprowadzając ocenę materiału dowodowego sąd jest z urzędu zobowiązany do tego, aby drobiazgowo zbadać oraz uwzględniać okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż sąd rejonowy nie sprostał postawionym mu przez ustawę wymogom proceduralnym. Zauważając zaś konkretne uchybienia w zakresie dokonanej przez sąd meriti oceny dowodów wskazać należy, iż trudno nie przyznać racji oskarżycielowi publicznemu – Urzędowi Skarbowemu w P. – kwestionującemu dokonaną przez sąd rejonowy ocenę wiarygodności osobowych źródeł dowodowych. Sąd pierwszej instancji dokonał bowiem zbyt pobieżnej i mało krytycznej oceny zwłaszcza dowodu z zeznań świadka S. S. – słusznie zwraca przy tym uwagę skarżący na treść tychże zeznań, w których S. S. wskazał, iż razem z oskarżonym, zatrudniając podwykonawcę (który miał być największym spośród podwykonawców świadczących usługi na rzecz Spółki (...)), nie zweryfikowali go w zasadzie w żaden sposób, nie interesowali się kwestiami związanymi z zatrudnieniem odpowiedniej ilości pracowników, pochodzeniem sprzętu czy środków transportu. Bacząc na ważkość zawieranych umów (w tym w szczególności sumy inwestycji, kwoty, jakie miały być płacone za świadczone usługi) trudno przejść obojętnie obok stwierdzeń mających świadczyć o braku zainteresowania ze strony głównych wykonawców ( Spółki (...)) możliwością wywiązania się przez przedsiębiorstwo (...) z zawieranych kontraktów. Oceniając wiarygodność zeznań świadka S. S. sąd meriti nie poddał ich właściwej ocenie, nie dążył do zweryfikowania ich treści, nie rozważył chociażby możliwości powołania biegłego celem wypowiedzenia się jakimi środkami materialnymi i osobowymi powinien był dysponować M. L., by móc wywiązać się z postanowień wynikających z zawartych porozumień – poprzestając w tym zakresie jedynie na stwierdzeniu, iż prawdopodobnie przedsiębiorca ten zatrudniał pracowników „na czarno” – bez ich rejestracji i opłacania wymaganych przez prawo świadczeń. O tyle bowiem, o ile można by uznać takie stwierdzenie za niebudzące wątpliwości w sytuacji, gdyby M. L. zatrudniał jakąś ilość pracowników legalnie, a jakąś nie, o tyle w sytuacji, w której legalnie nie zatrudniał żadnego pracownika – takie stwierdzenie sądu uznać należy za zbyt daleko idące i sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.

Jednocześnie wskazać należy, iż oceniając dowód z zeznań świadka S. S. należy mieć na względzie, iż oczywistym jest, że sam fakt pokrewieństwa świadka z oskarżonym i jego uczestnictwo w interesach prowadzonych przez ojca per se nie przesądza jeszcze o tym, że składając zeznania świadek ten mijał się z prawdą, jednakże okoliczności niniejszej sprawy, w tym treść rzeczonych zeznań, w których S. S. sam wskazał, iż zawierając umowy z M. L. nie interesował się możliwością wywiązania się z ich postanowień przez kontrahenta – powinny wzbudzić zastrzeżenia i wątpliwości sądu meriti i doprowadzić do pogłębionej analizy ich treści i znacznie wnikliwszej oceny wiarygodności twierdzeń świadka. Stwierdzenie sądu, iż brak jest powodów dla uznania zeznań S. S. za niewiarygodne było zatem przedwczesne, nie zostało bowiem poprzedzone głęboką ich analizą w kontekście całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Dowód z zeznań świadka S. S. był bowiem w niniejszej sprawie dowodem o charakterze subiektywnym, świadek miał bowiem wszelkie powody ku temu, by składać zeznania na korzyść oskarżonego – który jest jego ojcem i z którym wspólnie zajmował się prowadzeniem spraw Spółki, zabrakło natomiast zarówno zgromadzenia, jak i właściwej oceny dowodów o charakterze obiektywnym, które nie budziłyby wątpliwości w zakresie ich wiarygodności (takich jak chociażby dokumentacja Spółki, w tym dokumentacja podatkowa zgromadzona przez właściwy organ podatkowy, czy dowód z opinii biegłego).

W kontekście oceny zeznań świadka S. S. zwrócić należy jeszcze uwagę na fakt, iż z ich treści wynika, że ani świadek – zajmując się sprawami Spółki (...), ani oskarżony – prezes zarządu tejże Spółki – nie zweryfikowali pod względem prawnym M. L. jako potencjalnego kontrahenta przed podpisaniem z nim umów opiewających na bardzo duże kwoty pieniężne. Z akt podatkowych wynika, iż dla rozpoczęcia współpracy zarówno M. S., jak i S. S. za wystarczające uznali pisemne oświadczenie M. L., iż jest podatnikiem podatku VAT z dnia 30 lutego 2006 roku, zaświadczenie o numerze REGON z dnia 25 października 2000 roku, potwierdzenie zgłoszenia rejestracyjnego podatnika podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego z dnia 27 marca 2000 roku oraz zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej z dnia 12 listopada 2002 roku – a zatem pisemne oświadczenie kontrahenta i dokumenty sprzed 6 i 4 lat. Żaden z nich (tj. ani M. S., ani S. S.) natomiast ani nie sprawdzili w ewidencji działalności osób fizycznych, czy M. L. nadal figuruje jako podmiot zarejestrowany i prowadzący działalność gospodarczą, ani też nie zwrócili się do właściwego urzędu skarbowego w celu sprawdzenia czy jest on nadal czynnym podatnikiem podatku VAT. Ani oskarżony, ani jego syn ani razu nie byli również pod żadnym adresem wskazywanym przez M. L. jako adres prowadzonej działalności gospodarczej – w siedzibie PPHU (...). Biorąc pod uwagę fakt, że (...) Sp. z o.o. była profesjonalnym podmiotem funkcjonującym w obrocie gospodarczym – taka postawa oskarżonego musi budzić wątpliwości – trudno bowiem mówić o nieumyślnym działaniu, gdy weźmie się pod uwagę doniosłość zawieranych umów i kwoty podatku VAT wykazywane w deklaracjach VAT-7, jakie miały podlegać zwrotowi na rzecz podmiotu – oczywistym jest, że skoro M. S. wiedział, że konsekwencją zawierania umów i wystawiania faktur przez M. L. będzie wykazywanie określonych kwot podatku od towarów i usług podlegającego zwrotowi w deklaracjach podatkowych – koniecznym z jego strony było w pierwszej kolejności dopilnowanie – sprawdzenie i upewnienie się, czy kontrahent faktycznie nadal jest podatnikiem tego podatku, a co za tym idzie czy jest uprawniony do wystawienia ważnej faktury. Trudno przy tym tłumaczyć postawę oskarżonego zaufaniem, jakie konieczne jest w obrocie gospodarczym – o takim zaufaniu może być bowiem mowa dopiero w sytuacji, gdy stosunki gospodarcze między podmiotami zostały już nawiązane i trwają – w momencie ich zawiązywania natomiast niezbędnym jest ostrożność sprowadzająca się do powinności weryfikacji podmiotu będącego potencjalnym kontrahentem – okoliczności tej jednakże sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę ustalając stan faktyczny w niniejszej sprawie.

Wątpliwości w niniejszej sprawie budzić powinny również finansowe możliwości wywiązania się przez Spółkę (...) z zawieranych z M. L. umów – z analizy wyciągów bankowych (...) Sp. z o.o. wynika bowiem, iż brak jest wypłat z konta bankowego Spółki wszystkich kwot odpowiadających kwotom wynikającym z umów zawieranych z M. L.. Świadek S. S. tłumaczył, że część transakcji płacona była nie ze środków Spółki, lecz ze środków własnych jego i jego ojca – M. S.. Brak jest natomiast dokumentów mogących potwierdzić, że oskarżony, bądź jego syn posiadali środki wystarczające dla zapłaty tak wysokich kwot – analiza wyciągów z ich osobistych rachunków bankowych mogłaby pozwolić na poczynienie ustaleń w zakresie tego, czy umowy zawierane przez (...) Sp. z o.o. z M. L. miały charakter pozornych czy też faktury przedstawiane w Urzędzie Skarbowym w P. dokumentowały rzeczywiste zdarzenia gospodarcze.

Co istotne, należy również zauważyć, iż w zasadzie brak jest w uzasadnieniu pisemnych motywów skarżonego rozstrzygnięcia wyjaśnienia, dlaczego sąd uznał za wiarygodne stwierdzenia S. S., iż płatności wynikające z faktur wystawionych przez M. L. dokonywane były wyłącznie w formie gotówkowej – pomimo faktu, iż z treści faktur wynika, że miały zostać opłacone przelewem, a także pomimo tego, iż część transakcji opiewała na kwoty stanowiącej równowartość wyższą niż 15.000 euro, a zatem kwoty, dla których ustawa o swobodzie działalności gospodarczej wymaga bezgotówkowej formy płatności. O tyle bowiem, o ile można przyznać wiarę twierdzeniom świadka, iż w jego branży standardowym postępowaniem jest wypłata wynagrodzeń pracownikom w formie gotówkowej, o tyle trudno uznać za wiarygodne twierdzenia, iż standardowym postępowaniem jest również rozliczanie tak znacznych kwot pieniężnych pomiędzy podmiotami gospodarczymi – kontrahentami – w formie gotówkowej, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, że dotyczyły one rozliczeń pomiędzy zleceniodawcą, a zleceniobiorcą, gdzie zleceniobiorca był podwykonawcą usług, jakich wykonania podjął się zleceniodawca.

Podnieść również należy, iż oskarżyciel publiczny – Urząd Skarbowy w P. – wnosił o przesłuchanie w charakterze świadka P. J., właściciela PHU (...) z/s L. 30, (...)-(...) D. – wskazując, iż jak wynika z decyzji Urzędu Kontroli Skarbowej – świadek ten w 2006 roku utrzymywał kontakty gospodarcze z M. L.. W sytuacji zatem braku możliwości przesłuchania w charakterze świadka M. L. (nie udało się ustalić jego miejsca pobytu) i tak wielu zasygnalizowanych powyżej wątpliwości dotyczących przede wszystkim możliwości wywiązania się przez niego z zawartych umów – słusznie oskarżyciel publiczny wskazał, iż P. J. był tym świadkiem, który mógł wnieść coś nowego do sprawy i pomóc w ustaleniu stanu faktycznego, jak i pomóc w ocenie już zgromadzonego materiału dowodowego. Trudno zgodzić się z sądem meriti, że zeznania wnioskowanego przez Urząd Skarbowy w P. świadka nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia.

Nadto, sąd pierwszej instancji w zasadzie nie odniósł się również do okoliczności, że żaden z przesłuchiwanych świadków nie znał osobiście M. L., ani razu nie widział go osobiście, nie wiedział kim ta osoba jest. Jest to o tyle istotne, że umowy zawierane pomiędzy M. L., a (...) Sp. z o.o. dotyczyły dużych inwestycji, trudno zatem uznać za wiarygodne, że w sytuacji, w której umowy te zostały zawarte faktycznie, a inwestycje zostały naprawdę wykonane (a nie miały cech pozorności) nikt z pracowników Spółki oskarżonego ani razu nie widział głównego podwykonawcy – przecież osoba angażująca się w takie przedsięwzięcia gospodarcze z pewnością musi stać na straży terminowości i fachowości wykonywanych przez swoich pracowników zleceń i doglądać, czy na terenie wykonywania prac wszystko jest na pewno w porządku.

Podkreślić również należy, iż sąd meriti nie zbadał w żadnym razie, czy prace zlecone przez (...) Sp. z o.o. zostały przez firmę (...) faktycznie wykonane – nie poddał również pod rozwagę, jakimi środkami osobowymi i materialnymi powinien był dysponować M. L. by móc wywiązać się z tak dużych kontraktów, jakie zawarł ze Spółką oskarżonego, a za których wykonanie wystawione zostały faktury na tak duże sumy pieniężne. Sąd w tym zakresie powinien był rozważyć możliwość powołania biegłego, który wypowiedziałby się ilu pracowników i jaki sprzęt należało zaangażować w celu wywiązania się z prac wynikających z umów zawartych pomiędzy (...) Sp. z o.o., a PPHU (...), a także jak długi okres czasu był potrzebny na wykonanie określonych w umowach prac. Wnioski płynące z opinii biegłego mogłyby bowiem przyczynić się do oceny, czy faktury odzwierciedlały rzeczywiste zdarzenia gospodarcze – tj. czy prace zostały faktycznie wykonane, czy też były odbiciem umów pozornych zawartych jedynie w celu wprowadzenia w błąd organu podatkowego i wyłudzenia w ten sposób od Skarbu Państwa nienależnego podatku od towarów i usług.

Dostrzeżone przez oskarżyciela publicznego, a także przez sąd odwoławczy, uchybienia niewątpliwie skutkowały naruszeniem przez sąd meriti zasady swobodnej oceny dowodów, a konsekwencją tego stała się konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku z jednoczesnym przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Biorąc pod uwagę podniesione powyżej okoliczności i dokonane rozważania należy wskazać, że w obecnej postaci zaskarżone rozstrzygnięcie dotknięte jest takimi brakami, których nie sposób usunąć w toku kontroli instancyjnej, niezbędne jest bowiem ponowne przeprowadzenie postępowania dowodowego, a następnie rzeczowa analiza jego rezultatów w świetle dyrektyw określonych w art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k., co powodowało konieczność wydania orzeczenia kasatoryjnego. Dlatego też Sąd Okręgowy w Łodzi uchylił zaskarżony wyrok, na podstawie art. 437 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 113 § 1 k.k.s., i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi.

W toku ponownego rozpoznania sprawy sąd pierwszej instancji będzie miał zatem na względzie poczynione wyżej uwagi i zapatrywania, które legły u podstawy orzeczenia o uchyleniu w całości poddanego kontroli odwoławczej wyroku w stosunku do oskarżonego M. S. oraz będzie baczył, aby uniknąć uchybień, które były powodem uchylenia zaskarżonego wyroku przez sąd odwoławczy.