Sygn. akt III K 90/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 lutego 2015 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. , w III -cim Wydziale Karnym w składzie :

Przewodniczący SSO Grzegorz Krogulec (Sędzia sprawozdawca)

Sędziowie/Ławnicy SSO Jacek Gasiński

Józef Warjas

Bożena Wojtyra

Ewa Gosławska

Protokolant Paulina Lewandowska, Monika Nowicka

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Radomsku Jacka Bocianowskiego

po rozpoznaniu w dniach: 09.01.2015 r., 29.01.2015 r., 19.02.2015 r.

sprawy:

M. W.

syna J. i W. zd. (...)

urodzonego (...) w R.

oskarżonego o to, że:

I.  w nocy z 7 na 8 marca 2014 r. w R. działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia M. K., podczas libacji alkoholowej w mieszkaniu przy ul. (...) używając noża o długości ostrza 29 cm dwukrotnie ugodził M. K. zadając mu cios w okolicę skroniowo – ciemieniową lewą oraz w jamę brzuszną w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci: rozległej rany ciętej okolicy skroniowo – ciemieniowej lewej z uszkodzeniem mięśnia skroniowego i uszkodzenia blaszki zewnętrznej kości skroniowej czaszki oraz rozległej rany kłutej powłok jamy brzusznej z uszkodzeniem naczyń nadbrzusznych dolnych prawych i lewych z następowym krwawieniem wewnętrznym i zewnętrznym prowadzących do wstrząsu oligowolemicznego, a które to obrażenia spowodowały u w/w chorobę realnie zagrażającą jego życiu, lecz zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż pokrzywdzonemu została udzielona natychmiastowa pomoc medyczna – tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk;

II.  w dniu 7 marca 2014 r. w R. grożąc natychmiastowym użyciem przemocy wobec M. K. zażądał od niego wydania pieniędzy w kwocie 10 zł. w ten sposób, że na ul. (...) doszedł do pokrzywdzonego i trzymając nóż kuchenny w ręce groził jego natychmiastowym użyciem, lecz zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż pokrzywdzony zaczął wzywać pomocy na skutek czego napastnik oddalił się z miejsca zdarzenia – tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 280 § 2 kk;

III.  w dniu 7 marca 2014 r. w R. przy ul. (...) groził B. M. (1) i M. P. (1) pozbawieniem życia, gdzie groźba ta wzbudziła u w/w uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona – tj. o przestępstwo z art. 190 § 1 kk

o r z e k a:

1.  w miejsce czynu zarzucanego w punkcie I aktu oskarżenia M. W. uznaje za winnego tego, że w nocy 08 marca 2014 roku w R., województwo (...), w swoim mieszkaniu przy ulicy (...), działając w zamiarze bezpośrednim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, dwukrotnie ugodził nożem M. K.: w głowę, w okolicę skroniowo - ciemieniową oraz w brzuch poniżej pępka w wyniku czego pokrzywdzony doznał rozległej rany ciętej głowy okolicy skroniowo- ciemieniowej lewej z uszkodzeniem mięśnia skroniowego i blaszki zewnętrznej kości skroni oraz rozległej rany kłuto-ciętej brzucha poniżej pępka z uszkodzeniem brzuśców obu mięśni prostych, uszkodzeniem naczyń nadbrzusznych dolnych po obu stronach drążącą do jamy otrzewnej z następowym krwawieniem zewnętrznym i wewnętrznym skutkującym wstrząsem krwotocznym i utratą przytomności wywołaną wykrwawieniem się z obu ran, które to obrażenia spowodowały wystąpienie choroby realnie zagrażającej życiu M. K. i za tak przypisany czyn wyczerpujący dyspozycję art. 156 § 1 pkt 2 kk, na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 kk wymierza mu karę 5 (pięć) lat pozbawienia wolności,

2.  oskarżonego M. W. uznaje za winnego popełnienia czynu opisanego w punkcie III oskarżenia i za to na podstawie art. 190 § 1 kk wymierza mu karę 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności,

3.  na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk orzeczone wyżej kary pozbawienia wolności łączy i wymierza oskarżonemu M. W. karę łączną 5 (pięć) lat pozbawienia wolności,

4.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu M. W. okres tymczasowego aresztowania od dnia 08 marca 2014 roku,

5.  uniewinnia oskarżonego M. W. od popełnienia czynu zarzucanego mu w punkcie II aktu oskarżenia,

6.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokat U. G. kwotę (...)tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony udzielonej oskarżonemu M. W. z urzędu,

7.  zwalnia oskarżonego M. W. od kosztów sądowych, którymi obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt III K 90/14

UZASADNIENIE

B. M. (1) mieszka w R. w kamienicy przy ulicy (...). Jej mieszkanie położone jest na niskim porterze. Obok, w przylegającej kamienicy, w tym samym podwórzu, zamieszkuje oskarżony M. W.. Do mieszkania oskarżonego, również położonego na parterze wchodzi się o bezpośrednio z ulicy. Mieszkania oskarżonego i B. M. (1) dzieli odległość kilkunastu metrów. Z mieszkania B. M. (1) widać okna mieszkania oskarżonego. B. M. (1) i oskarżony M. W. od roku są w konflikcie. Konflikt powstał na tle nieporozumień sąsiedzkich. Oskarżony zarzucał sąsiadce i jej córce, że kiedyś celowo uszkodziły ogrodzenie przed wejściem do jego mieszkania

W dniu 7 marca 2014 roku u B. M. (1) przebywała jej córka M. P. (2)- na stałe zamieszkująca w P.. Około godziny 19:30 kobiety wyszły z psem na spacer. Na podwórzu dostrzegł je oskarżony. W ręku trzymał metalowy pręt. Zaczął nim wymachiwać i wypowiadać wulgaryzmy i groźby pod adresem B. M. (1) i M. P. (2). Powiedział do nich: „ja was k ... pozabijam”, a gdy kobiety zaczęły oddalać się do swojego mieszkania, rzucił w ich kierunku prętem, a potem – gdy pokrzywdzone schroniły się w mieszkaniu – walił do drzwi i krzyczał: „weszłyście k … żywe, ale żywe nie wyjdziecie”. M. P. (2) zadzwoniła na policję prosząc o interwencję.

Oskarżony, kiedy jest nietrzeźwy, często wypowiada pod adresem sąsiadki B. M. (1) wyzwiska i groźby. Gdy jest trzeźwy zachowuje się poprawnie, jest uczynny, kłania się.

Około godziny 20:00 pojawili się wezwani na interwencję policjanci. Rozpytali strony konfliktu i wszystkich przewieźli do budynku policji. Kobiety, pouczone o przysługujących im uprawieniach oświadczyły, że nie będą składały zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na ich szkodę. W związku z takim stanowiskiem opuściły komendę policji, a zaraz po nich zwolniony został oskarżony. B. M. (1) z córką M. wróciły do domu. Obie kobiety stanęły w oknie swego mieszkania i wypatrywały powrotu oskarżonego. Nadal obawiały się o jego zachowanie.

Po godzinie 22:00 na posesji pojawił się oskarżony. Szedł w towarzystwie innego mężczyzny. Maszerowali obok siebie, rozmawiali, gestykulowali, oskarżony ręką wskazywał na okna sąsiadki M.. Pochylił się nawet ku ziemi, sugerując, że sięga po kamień i zamierza nim rzucić w okno. Mężczyźni podeszli blisko okien sąsiadki i obaj wskazywali na nie ręką.

Obawiając się dalszej agresji ze strony oskarżonego kobiety zadzwoniły po E. P. (1) – wnuka B. M. (1) i jej syna - M. M. (2).

Zanim przyjechali syn i wnuk B. M. (1), oskarżony wraz z mężczyzną z którym dotarł na posesję weszli do mieszkania. Przebywali w środku ponad godzinę. W międzyczasie co najmniej raz wychodzili na podwórko pokazując na okna sąsiadki B. M. (1). Z mieszkania oskarżonego dochodziły odgłosy głośnej rozmowy, a z upływem czasu krzyki, hałas, a na końcu M. W. powiedział do kogoś w środku: „ja cię s. (...) zabiję”. Potem słychać było charczenie mężczyzny oraz jak ktoś od środka mieszkania walił do drzwi mówiąc, „otwórz drzwi, daj klucze”.

/zeznania B. M. (1) – k. 94-178-179, 315-316 i M. P. (2) – k. 113-116, 317-318/

Do mieszkania B. M. (1) przyjechali po godzinie 22:00 E. P. (1) i M. M. (2). Oskarżony był już u siebie w mieszkaniu. Z relacji uzyskanej od kobiet wiedzieli, że w jego mieszkaniu przebywa inny mężczyzna. Z mieszkania oskarżonego dobiegały odgłosy. Oskarżony na kogoś krzyczał. Potem ktoś od środka jego mieszkania walił w drzwi. Gdy wszystko ucichło zadzwoniła K. J. (1) – sąsiadka mieszkająca bezpośrednio nad oskarżonym, informując, że powiadomiła policję, gdyż (...) chyba kogoś zabił”. Za chwilę pojawili się policjanci.

/zeznania M. M. (2) – k. 122-123, 319 i E. P. (1) – k. 90-91, 319v./

Bezpośrednio nad M. W. mieszka K. J. (1). Wie, że pomiędzy oskarżonym, a B. M. (1) i jej córką istnieje od jakiegoś czasu konflikt. K. J. (1) słyszała i widziała z domu swojego okna, jak w dniu 7 marca 2014 roku przed godziną 20:00 oskarżony groził B. M. (1) i jej córce mówiąc do nich, że je pozabija. Zaraz po tym zauwazyła też interweniujących funkcjonariuszy policji.

K. J. (1) na co dzień słyszy odgłosy dochodzące z mieszkania oskarżonego. Oskarżony gości u siebie różne osoby. W ostatnim tygodniu odgłosy były wyraźniejsze, oskarżony urządzał u siebie libacje alkoholowe.

W nocy z 7 na 8 marca 2014 roku K. J. (1) przybywała w swoim mieszkaniu z rocznym dzieckiem. Widziała jak 7 marca 2014 r. późnym wieczorem M. W. wchodzi do swojego domu w towarzystwie nieznanego jej mężczyzny. Gdy mężczyźni przebywali w mieszkaniu, z dołu dochodziły odgłosy głośnej rozmowy, śmiech, krzyki. W pewnym momencie, po północy, doszło do awantury, następnie słychać było odgłosy szarpaniny połączonej z przesuwaniem i uszkodzeniem mebli, odgłosy tłuczonego szkła, uderzenia pięścią w drzwi lub okno. W pewnym momencie z ust oskarżonego padły słowa: „ty s. (...), teraz cię zajebię”, następnie wyartykułowane krótkie „ała”, po czym zapanowała grobowa cisza. K. J. (1) wystraszyła się, będąc przekonana, że coś złego stało się w mieszkaniu sąsiada i zadzwoniła na policję.

/zeznania K. J. (1) – k. 4-6, 176, 318/

Po północy, około godziny 0:30 dnia 08 marca 2014 roku, na interwencję na ulicę (...) skierowani zostali policjanci S. J. i H. G.. Po rozpytaniu K. J. (1) policjanci udali się pod drzwi mieszkania oskarżonego. Drzwi były zamknięte. Ze środka dochodziły odgłosy, w tym ciche wołanie o pomoc. Policjanci wezwali oskarżonego, by otworzył drzwi. Oświadczył, że nie może znaleźć kluczy. Za chwilę jednak otworzył okno przez które do środka dostał się jeden z policjantów i po znalezieniu kluczy otworzył drzwi wejściowe. Na podłodze przejścia z pokoju do kuchni widoczne były ślady krwi. M. W. na dłoniach i ubraniu też miał ślady krwi. W korytarzu leżał zakrwawiony mężczyzna z widocznymi ranami brzucha i głowy. Mężczyzna był przytomny, lecz nie było z nim logicznego kontaktu. Do szpitala zabrało go wezwane pogotowie.

/zeznania S. J. – k. 28-28 i 314-315 oraz H. G. – k. 30-31 i 315/

Oględziny miejsca zdarzenia ujawniły następujące ślady: w korytarzu - w szafie za kotarą - brunatną płynną plamę, a przed szafą nóż z rzemykiem o długości ostrza 29 cm z widocznymi na nim śladami substancji koloru brunatnego; odzież zwiniętą w kłębek wśród której był sweter przecięty na całej długości z otworem w dolnej części o wymiarach 2,5 cm x 1 cm. W kuchni na szafce nóż z drewnianą rękojeścią z wydrążeniami o długości ostrza 22 cm, na podłodze trzy puste butelki po winach, na środku kuchni stół ustawiony na ukos, a na nim szklanka, popielniczka i przewrócony kubek z wylanym płynem w kolorze czerwonym oraz kilka kropel brunatnej substancji.

/protokół oględzin mieszkania w R. przy ulicy (...); protokół oględzin noży – k. 20-21; zdjęcia noży – k. 22; dokumentacja fotograficzna na płytach CD – k. 146, 148; zdjęcia – k. 236-238/

Na rękojeści noża z rzemykiem ujawniono dwa ślady linii papilarnych, które nie nadają się do identyfikacji, zaś na rękojeści drugiego noża nie ujawniono śladów linii papilarnych.

/opinia z badań daktyloskopijnych – k. 141-144/

Ślady biologiczne zabezpieczone w mieszkaniu przy ulicy (...) w postaci substancji koloru brunatnego: na podłodze szafy, na podłodze korytarza, na drzwiach pomiędzy kuchnią a korytarzem, na blacie stołu kuchennego są zgodne z profilem genetycznym M. K..

Profil genetyczny noża z drewnianą rękojeścią i wydrążeniami jest profilem mieszanym, gdzie 30 z 42 alleli wykazuje zgodność z profilem porównawczym M. K., co wskazuje, że jest on jednym z dawców śladu biologicznego ujawnionego na nożu, zaś 19 z 42 wykazuje zgodność z profilem porównawczym M. W., co może wskazywać, że jest on jednym z dawców śladu biologicznego na badanym nożu.

/opinia z badań genetycznych – k. 190 – 197/

Badanie na zawartość alkoholu w wydychanym przez M. W. powietrzu wykazało o godzinie 01:40 w dniu 08 marca 2014 roku – 0,98 mg/l, a o godzinie 01:47 – 0,96 mg/l.

/protokół i wynik badania alkometrem – k. 13/

W wyniku zdarzenia z nocy z 7 na 8 marca 2014 roku pokrzywdzony M. K. doznał obrażeń ciała w postaci rozległej rany ciętej głowy w okolicy skroniowo- ciemieniowej lewej z uszkodzeniem mięśnia skroniowego i blaszki zewnętrznej kości skroni; rozległej rany ciętej brzucha poniżej pępka z uszkodzeniem brzuśców obu mięśni prostych, uszkodzeniem naczyń nadbrzusznych dolnych po obu stronach drążącej do jamy otrzewnej z następowym krwawieniem zewnętrznym i wewnętrznym. Opisane obrażenia doprowadziły do wystąpienia wstrząsu krwotocznego i utraty przytomności z powodu wykrwawieniem się z obu ran, co stanowi chorobę realnie zagrażającą życiu.

/opinie biegłego chirurga S. N. – k. 32 i 361; opinia biegłego chirurga R. K. – k. 357-360/

Pokrzywdzony M. K., urodzony (...), jest osobą całkowicie ubezwłasnowolnioną, jego opiekunem jest matka Z. K.. W miejscu zamieszkania pokrzywdzonego wielokrotnie interweniowała policja z uwagi na jego awanturnicze zachowania.

/orzeczenie o ustanowieniu opiekuna dla całkowicie ubezwłasnowolnionego – k. 87; informacja policji z wykazem interwencji w miejscu zamieszkania pokrzywdzonego – k. 280/

Oskarżony M. W., urodzony (...), jest ojcem pięciorga dorosłych dzieci, z czego żyje czworo, rozwodnik, od około 10 lat mieszkający samotnie w R. przy ul. (...). W przeszłości pracował jako gajowy, ochroniarz, był też zatrudniony w fabryce mebli. Obecnie rencista, posiada (...)grupę inwalidzką, w przeszłości został pobity, przeszedł zabieg trepanacji czaszki. Uzyskuje dochód miesięczny z tytułu renty w wysokości 415 złotych. W miejscu zamieszkania posiada dobrą opinię.

W okresie od 2010 roku w miejscu zamieszkania M. W. raz interweniowała policja

(w kwietniu 2013 r.), przy czym zgłaszającym był oskarżony, który twierdził, iż został pobity przez sąsiada E. P. (2) (wnuka B. M. (1)).

/wywiad kuratora – k. 167-170; informacja o interwencjach policji w miejscu zamieszkania oskarżonego -k. 279 /

Oskarżony był karany przez Sąd Rejonowy w Radomsku wyrokiem z dnia 27 czerwca 2008 roku za czyny z art. 288 § 1 kk, art. 157 § 1 kk i 190 § 1 kk i skazany na samoistną łączną karę grzywny.

/informacja z KRK – k. 64/

M. W. funkcjonuje na poziomie intelektualnym w zakresie normy. Obserwowane obniżenie funkcji poznawczych jest efektem przebytego w przeszłości poważnego urazu czaszkowo – mózgowego. Prawidłowo odtwarza spostrzeżenia, rozumie i interpretuje normy społeczne.

Nie jest chory psychicznie ani niedorozwinięty umysłowo, jest natomiast osobnikiem o organicznych cechach osobowości oraz uzależnionym od alkoholu. Jest impulsywny, ma trudność z odraczaniem gratyfikacji, wykorzystywaniem dotychczasowych doświadczeń, cechuje go nadto zewnętrzna atrybucja winy, sztywne poczucie własnych praw, niezdolność do przeżywania winy, nastawienie paranoiczne, zubożenie ilości i treści wypowiedzi, lepkość myślenia.

W czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem jedynie ze względu na stan upojenia alkoholowego prostego, którego skutki mógł przewidzieć.

/opinia psychiatryczno - psychologiczna – k. 180-186/

Oskarżony M. W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Na początku wyjaśnił, że tego wieczoru, tj. 7 marca 2014 roku wypił sam pół wina. Przebywał u siebie w mieszkaniu, nożem kuchennym obrabiał kości na zupę. Pomiędzy godzinami 20 a 22 do jego mieszkania wszedł nieznany mu mężczyzna, spytał czy nie ma pieniędzy na wino. Oskarżony zdenerwował się i kazał mu wyjść z mieszkania. Mężczyzna nie reagował. Oskarżony odłożył nóż kuchenny na blat. Nieznajomy zbliżył się do tego noża i chciał go chwycić, ale M. W. był szybszy i pierwszy chwycił za nóż. Zaczęli się siłować. Mężczyzna usiłować wyrwać nóż z ręki oskarżonego. Taka szamotanina trwała ok. 15 minut. Oskarżony nie kojarzy, by ugodził mężczyznę nożem, nie wyklucza, iż w trakcie szarpaniny on sam się ugodził. Nie widział krwi. Jak przyjechali policjanci, to tego mężczyzny już nie było.

Zaprzeczył, aby w tym dniu spotkał pokrzywdzonego na ulicy oraz temu, by żądał od niego pieniędzy grożąc mu nożem.

/wyjaśnienia – k. 43-44, 45-46/

W przesłuchaniu przed prokuratorem dodał, że tego dnia we wcześniejszych godzinach doszło do zajścia z sąsiadkami, został nawet zabrany na policję, ale wszystko się wyjaśniło i wrócił do domu. Odnośnie zdarzenia w swoim mieszkaniu uzupełnił, iż w wyniku szarpaniny prowadzali się z tym mężczyzną po całym mieszkaniu, on był silny. W końcu mężczyzna puścił jego rękę, wówczas oskarżony wypchnął go do sieni, a mężczyzna sobie poszedł. Później oskarżonemu wydawało się, że ten mężczyzna wrócił. Po pewnym czasie do drzwi zaczęli dobijać się policjanci i wtedy oskarżony po raz pierwszy zobaczył krew na podłodze. Jest pewny, że policjanci weszli do mieszkania drzwiami, przecież oknem by nie wchodzili. Ten mężczyzna był u niego około godzinę, długo nie był, nie pił z nim żadnego alkoholu. Bał się, że ten mężczyzna może mu zrobić krzywdę, na pewno nie pchnął go nożem.

Ponownie zaprzeczył, aby od mężczyzny spotkanego na ulicy żądał pieniędzy grożąc mu nożem.

Podobnie wyjaśnił w sądzie podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania dodając, że to był jakiś wariat, nie chciał wyjść z domu, przez to szarpanie to sam się ugodził, a oskarżony ma teraz kupę nieprzyjemności.

/wyjaśnienia – k. 53-54, 58-59/

W ostatnich wyjaśnieniach z postępowania przygotowawczego oświadczył, że nic w jego mieszkaniu nie działo się z jego winy. Doszło do szarpaniny. Ten mężczyzna targał oskarżonym po całej izbie, dobrze, że oskarżony też złapał za ten nóż. Dopiero jak mężczyzna przykucnął koło lodówki oskarżony zobaczył pomiędzy jego nogami kałużę krwi i zaczął wołać pomocy, wyszedł na podwórko i krzyczał, aby ktoś zadzwonił na policję. Nie groził mężczyźnie, nie mówił do niego, że go zabije. Nie uderzył mężczyzny nożem, „to wyszło z tego zdarzenia”.

Zaprzeczył, aby groził sąsiadce M. i jej córce. One kłamią, gdyż od roku są z nim w konflikcie.

/wyjaśnienia – k. 152-155 /

Na rozprawie sądowej oskarżony nie przyznał się do żadnego ze stawianych mu trzech zarzutów. Odnośnie pierwszego zarzutu wyjaśnił, że został zaatakowany w swoim domu przez mężczyznę, który pojawił się u niego nieproszony. Napastnik zaszedł go od tyłu w momencie kiedy stał odwrócony do drzwi i nożem oporządzał kości na zupę. Uznał, że napastnik sięga po nóż, jednak oskarżony chwycił go pierwszy i doszło do szarpaniny, został przesunięty stół. Nie groził temu mężczyźnie. Dopiero jak nieznajomy mężczyzna puścił jego rękę oskarżony automatycznie odrzucił nóż na szafkę. Po tej szarpaninie mężczyzna był oparty o lodówkę, przykucnięty, pomiędzy jego nogami była spora kałużka krwi, krew miał też na swoich rękach oskarżony. Totalnie się przeraził, bo odczuł, że jest nieszczęście, chciał zadzwonić, ale z szoku nie wiedział co robi. Wybiegł na podwórko i zaczął krzyczeć: „ludzie wzywajta pogotowie, policję, bo u mnie jest ranny”. Pobiegł jeszcze do sąsiadek, ale drzwi były zamknięte. W panice wrócił do domu, zamknął drzwi na klucz i czekał na policję i pogotowie. Jak pojawili się policjanci uchylił okno i policjant od razu przez okno wskoczył do mieszkania.

Oskarżony uważa, że gdyby mężczyzna pierwszy chwycił za nóż to byłoby po nim, oskarżony leżałby jak śledź, jak po tym pierwszym na nim napadzie. Oświadczył, że nie zmienia faktów. Mówi przez cały czas tak samo.

Zaprzeczył groźbom wypowiadanym pod adresem sąsiadki B. M. (1) i M. P. (2). Stwierdził, że istnieje konflikt pomiędzy nim, a pokrzywdzonymi kobietami. One chcą go usunąć z zajmowanego lokalu.

Oskarżony nie przyznał się również do usiłowania rozboju z użyciem noża na szkodę pokrzywdzonego M. K..

/wyjaśnienia oskarżonego – k. 309-311/

Sąd zważył, co następuje.

Wszechstronna analiza materiału dowodowego prowadzi do wniosku, iż sprawstwo oskarżonego, co do przypisanych mu czynów, nie powinno pozostawiać wątpliwości.

Na początku podnieść trzeba, że zeznania pokrzywdzonego M. K. nie mogą stanowić wiarygodnego źródła dowodowego, co jest wynikiem jego stanu - typowego dla upośledzenia umysłowego (...) i związanej z nim ograniczonej do minimum zdolności postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania zapamiętanych faktów. Przekonuje o tym nie tylko opinia biegłej psycholożki, ale przede wszystkim analiza treści jego zeznań z postępowania przygotowawczego (k. 36-37, 85-86), które ocenić należy jako sprzeczne z logiką, będące wytworem wyobraźni, nie zaś odbiciem rzeczywistości oraz postawa zaprezentowana przez sądem, kiedy to pokrzywdzony nie potrafił skonstruować prostego zdania ani odpowiedzieć logicznie na żadne z zadanych pytań. Niepodobna uwierzyć pokrzywdzonemu, że został zaatakowany na ulicy przez sprawcę posługującego się nożem, przez tego sprawcę siłą zaciągnięty do mieszkania, w którym następnie był goszczony i częstowany alkoholem. Oczywiste jest, że pokrzywdzony dobrowolnie wszedł do mieszkania oskarżonego, co widziały i zapamiętały trzy sąsiadki. Nie odpowiada prawdzie, iż M. K. był kopany, uciekał z mieszkania i upadł na ulicy (vide: jego zeznania – k. 36-37). Kopanie z pewnością pozostawiłoby ślady na jego ciele, a takie nie zostały opisane w opinii biegłego S. N., zaś rzekoma ucieczka z mieszkania miejsca mieć nie mogła wobec faktu znalezienia go, na granicy utraty przytomności, w mieszkaniu oskarżonego. Brak możliwości powołania się na relacje M. K. nie przekreśla możliwości odtworzenia przebiegu zdarzenia, które miało miejsce w mieszkaniu oskarżonego. Pozwalały na to inne przeprowadzone przed sądem dowody. Podkreślić jednak należy, iż precyzyjna rekonstrukcja zdarzeń dziejących się w mieszkaniu oskarżonego nie jest możliwa. Stąd nie dające usunąć się wątpliwości – zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 5 § 2 kpk – rozstrzygano na korzyść oskarżonego.

Z wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań świadków jednoznacznie wynika, że wieczorem 7 marca 2014 roku oprócz oskarżonego M. W. i pokrzywdzonego M. K., innych osób nie było. Zgodne są relacje sąsiadek B. M. (1), M. P. (2) i K. J. (1), iż oskarżony, późnym wieczorem 7 marca 2014 roku, przyprowadził do domu mężczyznę, którym okazał się M. K.. Wyjaśnienia oskarżonego tylko w jednym fragmencie mogą zostać potraktowane jako zasługujące na wiarę. Chodzi o ten element jego relacji w odniesieniu do czynu I, w którym przyznaje, że doszło do szarpaniny z M. K.. To ustalenie jest pewne, bowiem wynika z obiektywnej relacji K. J. (1). Jest to sąsiadka mieszkająca bezpośrednio nad oskarżonym. Co istotne, mieszkania położone jedno nad drugim są słabo izolowane, co powoduje, że odgłosy dochodzące z dołu są dobrze słyszane i rozpoznawane. Okoliczności towarzyszące pobytowi gościa w mieszkaniu oskarżonego nie mogły umknąć uwadze K. J. (1). Dokładnie słyszała dochodzące odgłosy z mieszkania na dole, będąc pewna, że oskarżony w towarzystwie innego mężczyzny spożywa alkohol.

Nikt inny, jak tylko oskarżony, mógł zadać M. K. dwa ciosy nożem. Zanim do tego doszło w jego mieszkaniu panowała normalna atmosfera. Oskarżony podjął swojego nowego kolegę alkoholem. Było dość głośno, ale bez ekscesów. Dopiero po dłuższym czasie doszło do awantury, która przerodziła się w szarpaninę, a ta zakończyła się zranieniem pokrzywdzonego przy użyciu noża. K. J. (1) złożyła spontaniczną, szczerą i dokładną relację. Jej obiektywizm nie budzi żadnych zastrzeżeń. K. J. (1) nie jest skonfliktowana z oskarżonym, a w jej relacji dopatrzyć się wręcz można elementów sympatii dla niego. K. J. (1) nie zawiodła intuicja. Była bowiem przekonana, że po szarpaninie, wypowiedzianej przez oskarżonego słownej groźbie i wyraźnie słyszanym jęku bólu, w mieszkaniu sąsiada doszło do tragedii. Jej spostrzeżenia były trafne. K. J. (1) niezwłocznie powiadomiła policję, zadzwoniła także do sąsiadek B. M. (1) i M. P. (2). Zeznania K. J. (1) korespondują z zeznaniami B. M. (1), M. P. (2), M. M. (2) i E. P. (1). B. M. (1) z córką M. P. (2) przez uchylone okno swego mieszkania nasłuchiwały odgłosów dochodzących z mieszkania oskarżonego. Podobnie jak K. J. (1) słyszały głośne odgłosy libacji alkoholowej, wypowiedzianą przez oskarzonego groźbę, a potem głos mężczyzny wołającego o pomoc. Krzyki, walenie od środka w drzwi mieszkania oskarżonego słyszeli także M. M. (2) i E. P. (1). Wezwany patrol policji znalazł w mieszkaniu pokrzywdzonego rannego M. K.. Policjanci S. J. i H. G. zgodnie zeznali, iż zastali zamknięte drzwi do mieszkania oskarżonego, który wezwany do ich otworzenia stwierdził, że nie może odnaleźć kluczy. Natomiast niezwłocznie wykonał polecenie otworzenia okna, przez które jeden z funkcjonariuszy dostał się do środka.

Oględziny miejsca zdarzenia potwierdzają, że przed szarpaniną - na co też wskazuje przesunięty stół kuchenny i przewrócona szklanka na stole, doszło do wspólnego spożywania alkoholu, o czym może z kolei świadczyć widok dwóch szklanek na stole, przy czym jednej przewróconej z wylanym płynem o barwie charakterystycznej dla wina. Nie może znaleźć potwierdzenia wersja przytoczona przez oskarżonego. Z pewnością stan nietrzeźwości ograniczał zdolności zapamiętania zdarzeń. Niezależnie od tego, czy pamięć oskarżonego została zaburzona nadmierną ilością spożytego alkoholu, czy wynikała ze świadomej postawy obronnej, jego relacja nie jest prawdziwa. Oskarżony wyjaśnia niekonsekwentnie, zmienia lub uzupełnia o nowe elementy każdą następną relację. Na początku twierdził, że w swoim mieszkaniu w ogóle nie widział krwi, a zanim przyjechała policja pokrzywdzony już się oddalił. Następnie oświadczył, że wypchnął do sieni M. K., który sobie poszedł, zaś policjanci mieli wejść do domu drzwiami, bo „przecież nie wchodziliby oknem”. W kolejnych wyjaśnieniach dodał, że M. K. miał stanąć w jego drzwiach i powiedzieć: „pić mi się chce”. Potem zmienił wyjaśnienia przyznając, że jednak widział krew na podłodze, swoich rękach i ubraniu, a pokrzywdzonego w pozycji pochylonej opartego przy ścianie.

Nie jest prawdą, że pokrzywdzony nagle, niezapowiedzianie, niespodziewanie lub przez zaskoczenie pojawił się w mieszkaniu oskarżonego. Ta wersja nie wytrzymuje konfrontacji ze zgodnymi, konsekwentnymi i obiektywnymi zeznaniami sąsiadek B. M. (1), M. P. (2) i K. J. (1). Zeznania przywołanych świadków przekonują, że pokrzywdzony przyszedł do mieszkania oskarżonego w jego towarzystwie. Oskarżony nie został zatem zaskoczony wizytą M. K., a co za tym idzie pokrzywdzony nie mógł nagle wtargnąć do środka i zajść od tyłu oskarżonego. Nie polega na prawdzie twierdzenie oskarżonego, jakoby po zranieniu pokrzywdzonego wybiegł na podwórko, krzyczał, wzywał pomocy, dobijał się do sąsiadów. Gdyby takie zachowanie miało miejsce, musiałoby zostać usłyszane przez któregoś z sąsiadów, tymczasem B. M. (1), M. P. (2) i K. J. (1) zdecydowanie temu zaprzeczają.

Pozostają w zgodzie opinie medyczne biegłych chirurgów, które wyszczególniają obrażenia odniesione przez M. K. określając je jako wywołujące chorobę realnie zagrażającą życiu. Zgodzić się należy z wnioskami biegłych, iż odniesione rany stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla życia, bowiem wywołały wstrząs krwotoczny.

Opinia z badań biologicznych dowodzi, że krew ujawniona i zabezpieczona w mieszkaniu oskarżonego należy do pokrzywdzonego M. K., zaś jeden z dwóch dowodów rzeczowych w postaci noży nosi ślady DNA pochodzące od oskarżonego i pokrzywdzonego.

Ustalenia faktyczne w zakresie czynu polegającego na wypowiadaniu gróźb karalnych wobec B. M. (1) i M. P. (2) sąd oparł na ich zeznaniach, które są zgodne i przekonujące, a nadto korespondują z zeznaniami K. J. (1). Fakt istnienia sąsiedzkiego konfliktu pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzonymi kobietami nie może dyskredytować ich zeznań. Oskarżony w dniu 7 marca 2014 roku wypowiedział wobec B. M. i M. P.groźby pozbawienia życia i „wzmocnił” swe groźby rzucając w ich kierunku metalową rurką. Pokrzywdzone musiały wystraszyć się zachowania oskarżonego, skoro niezwłocznie wezwały policję. Oskarżony, znajdując się w stanie nietrzeźwości, niejednokrotnie wykazywał słowną agresję wobec B. M. (1) i jej córki, które obwiniał za spowodowanie umyślnych uszkodzeń w wykonanym przez siebie prowizorycznym ogrodzeniu. Słowne groźby padające z ust oskarżonego słyszała świadek K. J. (1), która zapamiętała jak „wieczorem (...) wyzywał do M. i jej córki, i krzyczał do nich „ ja was k … pozabijam” (vide: zeznania świadka – k. 176 v.).

W pełni podzielić należy opinię psychiatryczną wydaną wespół z psychologiem. Biegli nie stwierdzili u oskarżonego choroby psychicznej ani niedorozwoju umysłowego. Rozpoznali u oskarżonego organiczne zaburzenia osobowości, nie dopatrzyli się przy tym „kodeksowego” ograniczenia poczytalności. Rozpoznanie psychiatryczne uzależnienia od alkoholu zbiega się z identycznym rozpoznaniem psychologa, który poddał wszechstronnej analizie osobowość oskarżonego.

Jakkolwiek bezsporny jest fakt użycia przez oskarżonego narzędzia w postaci noża i zadania nim dwóch ciosów w skroń i brzuch M. K., to powyższe ustalenie nie może jeszcze prowadzić do wyprowadzenia wniosku, że oskarżony chciał zabić pokrzywdzonego czy też godził się na pozbawienie go życia. Poczynione ustalenia faktyczne nie dają podstaw do przypisania oskarżonemu działania z zamiarem popełnienia zbrodni zabójstwa w formie stadialnej usiłowania. Oskarżony nie tylko, że nie chciał zabić, ale też nie godził się na pozbawienie życia pokrzywdzonego. Samo użycie niebezpiecznego narzędzia jakim niewątpliwie jest jeden z zabezpieczonych noży i zadanie nim dwóch uderzeń w ciało drugiego człowieka nie może w żadnej mierze przesądzać o działaniu sprawcy w zamiarze pozbawienia życia. Ustalenie zamiaru, a więc przeżycia psychicznego jaki towarzyszył oskarżonemu, stanowi w przedmiotowej sprawie kwestię zasadniczą, rozstrzygającą jednocześnie o subsumcji prawnej jego zachowania. Umyślne przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, tak usiłowanie zabójstwa jak i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu (lekkiego, średniego, ciężkiego), zgodnie z zasadami przyjętymi w art. 9 § 1 kk, mogą być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim jak i ewentualnym. Wielokrotnie Sąd Najwyższy i sądy apelacyjne podkreślały, że o zamiarze sprawcy należy wnioskować na podstawie przesłanek przedmiotowych i podmiotowych. Orzecznictwo tyczące tej materii jest bardzo bogate. Dla przykładu, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 04.01.2006 r., III KK 123/05, Lex nr 172208 stwierdził, że dla wykazania strony podmiotowej zbrodni zabójstwa, tak w postaci zamiaru bezpośredniego jak i ewentualnego, nie jest wystarczające wskazanie na sposób działania, w tym takie jego elementy jak rodzaj użytego narzędzia, siła ciosu czy skierowanie agresywnych działań przeciwko ośrodkom ważnym dla życia pokrzywdzonego. Są to niewątpliwie istotne elementy, które jednakże nie mogą automatycznie przesądzić zarówno o spełnieniu strony podmiotowej zbrodni zabójstwa, jak i zdecydować o przypisanej sprawcy postaci zamiaru. Niezbędna jest nadto analiza motywacji sprawcy, stosunków pomiędzy sprawcą, a pokrzywdzonym w czasie poprzedzającym agresywne działanie sprawcy, tła zajścia, itp. (podobnie także Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyrokach z dnia 31.05.2000 r., II AKa 70/00, Prok. i Pr. 2001/6/19, z dnia 15.03.2001 r., II AKa 28/01, Prok. i Pr. 2002/4/13 i z dnia 20.03.2002 r., II AKa 35/02, Prok. i Pr. 2004/3/18). Z kolei Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 31.01.2002 r., II AKa 478/01, KZS 2002/11/27 stwierdził, że dla przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa człowieka nie wystarczy ustalenie, iż działał on umyślnie chcąc zadać nawet ciężkie uszkodzenia ciała lub godząc się z ich zadaniem, lecz konieczne jest ustalenia objęcia zamiarem także skutku w postaci śmierci. Jeżeli takiego ustalenia nie da się dokonać bezspornie, to mimo stwierdzonej umyślności działania w zakresie spowodowania obrażeń, odpowiedzialność sprawcy kształtuje się wyłącznie na podstawie przepisów przewidujących odpowiedzialność za naruszenie prawidłowych funkcji organizmu, odpowiednio art. 156 lub 157 kk.

Nie może przesądzać o zamiarze zabójstwa wyłącznie skierowanie ataku na ważne dla życia ludzkiego organy lub części ciała, a to dlatego, że spowodowanie skutków z art. 156 kk lub 157 kk jest zazwyczaj następstwem godzenia sprawcy w ważne dla życia lub zdrowia człowieka organy, a do ich spowodowania najczęściej prowadzi gwałtowne, czy agresywne działanie, nie wyłączając nawet użycia niebezpiecznego narzędzia. W orzecznictwie powszechnie przyjmuje się, że w przypadku przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu – jako przestępstw znamiennych skutkiem – o kwalifikacji prawnej czynu decyduje przede wszystkim powstały skutek, zaś usiłowanie do surowiej zagrożonego przestępstwa można przyjąć tylko wtedy, gdy bez żadnych wątpliwości należy wyprowadzić jednoznaczny wniosek, że skutek zamierzony przez sprawcę był dalej idący niż osiągnięty (vide: Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 11.07.2002, II AKa 143/02, LEX 77296; wyrok SN z dnia 23.02.1989, II KR 19/89, OSNKW 1989/5-6/39).

Niezasadne byłoby przyjęcie, że oskarżony zadając pokrzywdzonemu dwa ciosy nożem godził się na pozbawienie go życia (zamiar wynikowy), nie mówiąc już nawet o tym, że tego chciał. Zatem kategorycznie należy wykluczyć działanie oskarżonego z zamiarem pozbawienia życia. Przyjęcie odmiennego założenia, w kontekście dokładnej analizy całokształtu okoliczności przedmiotowych sprawy, prowadziłoby do nieuprawnionego wniosku co do zamiaru oskarżonego i naruszenia reguł art. 4, 5 i 7 kpk. Z okoliczności poprzedzających przestępcze zachowanie oskarżonego nie sposób wywieść zamiaru popełnienia zarzucanej mu zbrodni. Pokrzywdzony przystał na zaproszenie oskarżonego, stąd znalazł się w jego mieszkaniu. Przyjąć należy, że oskarżony spotkał pokrzywdzonego przez przypadek, wracając do domu z komendy policji. Poza sporem jest, że oskarżony na ulicy nie sterroryzował pokrzywdzonego nożem, nie zaciągnął go też siłą lub grożąc nożem do swojego mieszkania. Pomimo późnej pory – około godziny 22:00 – pokrzywdzony przyjął zaproszenie oskarżonego – przygodnie napotkanego, nieznajomego mężczyzny. Sąsiadki B. M. (1) i M. P. (2) uznały nawet, że oskarżony musiał dobrze znać M. K.. Gdy mężczyźni pojawili się na podwórzu posesji przy ulicy (...), zachowywali się swobodnie, gestykulowali, pokazywali na okna sąsiadki. Po wejściu do mieszania zachowywali się dość głośno, jak to zwyczajowo bywało w mieszkaniu oskarżonego, gdy gościł u siebie kolegów i spożywał z nimi alkohol. Świadek K. J. (1) nie miała wątpliwości, że u oskarżonego odbywa się libacja alkoholowa (vide: zeznania K. J. – k. 6). Do awantury doszło dopiero po upływie dłuższego czasu od pojawienia pokrzywdzonego. Uzasadnione jest stwierdzenie, że pokrzywdzony przebywał u oskarżonego około dwóch godzin (od godziny 22:00 do 0:35 po północy, kiedy to została powiadomiona policja). O dość długim pobycie pokrzywdzonego relacjonują świadkowie B. M. (1), M. P. (2) i K. J. (1). Tak więc większość czasu mężczyźni spędzili jeśli nie w przyjaznej, to towarzyskiej i bezkonfliktowej atmosferze. Według K. J. (1) obok krzyków i głośnej rozmowy, słychać było śmiech. To, że oskarżony był mocno nietrzeźwy, to pewne, bo wskazuje na to wynik badania na zawartość alkoholu. Wprawdzie w odróżnieniu od oskarżonego, pokrzywdzony nie był badany pod kątem zawartości alkoholu w jego organizmie, to przyjąć trzeba, że także znajdował się pod działaniem alkoholu. Jeśli alkoholu nie spożywał wcześniej, zanim spotkał oskarżonego, to czynił do wspólnie z nim w jego domu. Logiczne jest stwierdzenie, że M. K. pojawił się w mieszkaniu oskarżonego tylko dlatego, że liczył na wspólne spożywanie alkoholu. Nie jest prawdą, jak utrzymuje matka M. K., iż syn nie spożywa alkoholu i z natury jest spokojny. Przeczy temu wykaz interwencji przeprowadzonych w ostatnich latach w miejscu zamieszkania pokrzywdzonego (k. 280). Wynika z niego, że M. K. nie tylko bywa nietrzeźwy, ale i agresywny. Nieznana jest geneza awantury, do której doszło w mieszkaniu oskarżonego. Doświadczenie uczy, że alkohol jest tym czynnikiem, który często generuje niekontrolowane i agresywne zachowania. Materiał dowodowy nie pozwala na precyzyjne odtworzenie przebiegu zdarzenia, między innymi dlatego, że pokrzywdzony nic nie pamięta . Faktem jest, że w pewnym momencie doszło do awantury. Musiało także dojść do szarpaniny. Z relacji K. J. (1) wynika, że słyszała odgłosy charakterystyczne dla walki dwóch osób (vide: relacja świadka k. 318: „było tak głośno, tłukły się meble, spadły jakiej butelki, podejrzewam, że złamał się stół”). Dopiero po tych hałasach sąsiadka usłyszała słowa wypowiedziane przez oskarżonego, „ty s. (...), teraz cię zajebię” i towarzyszący temu okrzyk bólu. Wniosek z tego, że atak z użyciem noża nie był zaplanowany ani przygotowany, lecz stanowił reakcję odruchową, impulsywną, nieprzemyślaną. Skoro tak było, to oskarżonemu nie mógł towarzyszyć zamiar pozbawienia życia, gdyż taki łączy się z uświadomioną sobie przez sprawcę wolę zabicia człowieka. Kategorycznie odrzucić należy wersję oskarżonego jakoby pokrzywdzony sam przyszedł do jego mieszkania, pojawił się w drzwiach nagle, niespodziewanie, jako nieproszony gość. Ta część wyjaśnień i dalsza relacja z której miałoby wynikać, że pokrzywdzony zaszedł od tyłu oskarżonego i chciał sięgnąć po nóż, na wiarę zasługiwać nie może, jako że jest sprzeczna z relacjami świadków B. M. (1), M. P. (2) i K. J. (1), które zgodnie zeznały, że oskarżony przyszedł do swojego mieszkania w towarzystwie pokrzywdzonego. Co za tym idzie oskarżony nie mógł działać w obronie koniecznej, skoro nie został przez pokrzywdzonego zaatakowany zaraz po pojawieniu się w mieszkaniu. Podzielić trzeba pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21.03.2013, II KK 192/12, Lex nr 1298094, że warunkiem zaistnienia obrony koniecznej jest, by zamach był rzeczywisty, a więc istniejący w obiektywnej rzeczywistości. Tymczasem nie wystąpił ze strony pokrzywdzonego zamach o którym mowa w art. 25 § 1 kk. Gdyby nawet przyjąć w ślad za oskarżonym, że w którymś momencie pokrzywdzony podszedł do szafki na której leżał nóż i chciał po niego sięgnąć, to z pewnością nie była to sytuacja na skutek której oskarżony mógł poczuć realne zagrożenie i w rezultacie dwukrotnie ugodził nożem M. K.. W ocenie sądu nie istniało realne niebezpieczeństwo zamachu ze strony pokrzywdzonego. W realiach niniejszej sprawy, nadto mając na uwadze sprzeczności w wyjaśnieniach oskarżonego, nie sposób zasadnie twierdzić, że wystąpiło obiektywne lub subiektywne niebezpieczeństwo zamachu, które uzasadniałoby podjęcie tak skrajnych działań, jak uczynił to oskarżony. Faktem jednak jest, że do szarpaniny doszło. W którymś jej momencie oskarżony sięgnął po nóż znajdujący się nieopodal pod ręką. Zwrócić uwagę trzeba, że oskarżony konsekwentnie utrzymywał, że to on jako pierwszy wziął do ręki nóż. Niewykluczone jest, że pokrzywdzony złapał oskarżonego za rękę w której dzierżył to niebezpieczne narzędzie. Gdyby tak było, tym bardziej nie można doszukać się żadnych racjonalnych przesłanek dla przyjęcia działania w obronie koniecznej lub przekroczenia jej granic. Jeśli nawet w wyniku szarpaniny, do której doszło po blisko dwugodzinnym pobycie pokrzywdzonego, oskarżony poczuł się zagrożony – bo na przykład wyimaginował sobie, że M. K. sięga po nóż - to zadziałał nieadekwatnie do zagrożenia. Nie sposób zatem usprawiedliwić ataku przy użyciu noża, ze swej istoty narzędzia niebezpiecznego.

Wypowiedziana przez oskarżonego groźba pozbawienia życia („a teraz cię zaj …”) nie oznacza rzeczywistej zgody na jej realizację. Doświadczenie uczy, że awanturom, nieporozumieniom, siłowym konfliktom dwóch osób, nierzadko towarzyszą groźby pozbawienia życia, które nie przeistaczają się w czyny. Posługiwanie się przez jednego z agresorów niebezpiecznym narzędziem, użycie takiego narzędzia, także nie musi oznaczać zgody na pozbawienie życia drugiej osoby. Oskarżony niemal zawsze, kiedy wprawiał się w stan nietrzeźwości, wypowiadał groźby pozbawienia życia pod adresem drugiej strony konfliktu. Gróźb takich nigdy nie zamierzał zrealizować.

Mechanizm powstania obrażeń próbowali odtworzyć dwaj biegli chirurdzy. Biegły S. N. uznał za możliwą do przyjęcia wersję oskarżonego, a mianowicie powstanie obrażeń podczas szarpaniny na skutek przypadkowych uderzeń nożem, zaś dla biegłego R. K. obrażenia ciała M. K. nie powstały w sposób przypadkowy i niezamierzony. Każdemu biegłemu można przyznać rację, co nie zmienia ustalenia, że rany nożem zadał i spowodował oskarżony, jak i tego, że w jego działaniu nie było zgody na pozbawienie życia. Biegły R. K. pozostawił margines niepewności opiniując, że „trudno jest ocenić w sposób pewny, czy zranienia były wynikiem świadomie zadawanych ran”. Nie może być wątpliwości, że rany M. K. nie powstały przypadkowo w tym znaczeniu, że nie skaleczył się nieumyślnie, nie nadział na nóż przypadkowo, etc. Oskarżony wykonał dwukrotny zamach nożem w kierunku ciała pokrzywdzonego, raniąc go w dwóch rożnych miejscach. Zdaniem sądu – uprawnione jest założenie, że pierwsza z ran powstała w wyniku szarpaniny, a rany tej oskarżony mógł nie zauważyć. Zdarzenie przebiegało nagle i dynamicznie. Do szarpaniny doszło pomiędzy mężczyznami którzy zostali zdiagnozowani jako osobnicy o skłonnościach do zachowań agresywnych (vide: opinia psychologiczna dot. M. K. – k. 133 i opinia psychologiczno – psychiatryczna dot. oskarżonego – k. 183-185). Wypowiedziane przez oskarżonego groźby „teraz cie zaj …” dowodzą co najmniej dwóch okoliczności. Po pierwsze tego, że przed zadaniem uderzeń nożem wystąpiła szarpanina, siłowanie któremu towarzyszyło przesuwanie mebli i przewracanie drobnych przedmiotów, po drugie tego, że w pewnym momencie oskarżony przejął inicjatywę i zadał cios nożem. Obrażenia M. K. choć w rezultacie kwalifikowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu, gdyby nie znaczny ubytek krwi, nie stanowiłyby choroby realnie zagrażającej jego życiu. Nie można kategorycznie ustalić w jaki sposób oskarżony wyprowadzał ciosy nożem. Przekonuje biegły R. K. opiniując, iż rana na skroni mogła powstać od poziomego przyłożenia noża. Wniosek taki biegły wyprowadził po analizie charakterze rany i rodzaju użytego do jej zadania narzędzia. Każdy z zabezpieczonych noży jest narzędziem masywnym, stabilnym, o długości ostrza przekraczającej 20 cm. Jasne jest, że cięcie takim narzędziem powierzchni ciała człowieka musi doprowadzić do powstania obrażeń. Choć rana głowy uszkadzała blaszkę zewnętrzną kości skroniowej czaszki, to pozostała raną powierzchniową, a cios został wymierzony nie czubkiem, a bokiem ostrza. Również rana brzucha nie miała typowego charakteru. Wprawdzie drążyła w głąb jamy brzusznej, jednak nie była raną głęboką, nie uszkodziła bowiem narządów wewnętrznych. Opisanie jej przebiegu jako horyzontalnego oznacza, że przebiegała w pozycji poziomej. Oskarżony nie zadał zatem typowego dźgnięcia, na zasadzie mocnego pchnięcia czubkiem noża - jak wiadomo takie wyprowadzenie ciosu zazwyczaj prowadzi do penetracji noża w głąb ciała połączonej z uszkodzeniem narządów wewnętrznych - lecz wykonał poziomy ruch nożem, poprzedzony wbiciem noża w ciało pokrzywdzonego, ale na niewielką głębokość.

Oskarżony z pewnością przestraszył się tego co zrobił. Zauważył krew na swoich rękach i krew przy przykucniętym pokrzywdzonym. Odrzucił nóż. Wydaje się, że w tym momencie zamknął od środka drzwi wejściowe. Jednak nie ukrywał noża, nie zmywał z siebie śladów krwi. Oba noże, z których każdy mógł stanowić narzędzie ataku - jeden z widocznymi śladami krwi, drugi z pozostawionymi śladami biologicznymi - znajdowały się na wierzchu, a więc oskarżony nie zacierał śladów, nie ukrył noży, ani ich nie umył. Nie można oskarżonemu czynić zarzutu, że natychmiast nie wezwał pomocy do rannego pokrzywdzonego. Pewne jest, że z wezwaniem takiej pomocy zwlekał. Niewykluczone jest natomiast, że uczyniłby to, lecz nie zdążył, bowiem niebawem przed jego drzwiami pojawiła się policja. Nie pozostawił rannego na pastwę losu. Pokrzywdzony był skulony, co mogło utrudniać oskarżonemu wizualną ocenę rozmiaru odniesionych przez niego obrażeń, w szczególności brzucha.

W przeszłości oskarżony przeszedł trepanację czaszki, a biegli psychiatrzy i psycholog zdiagnozowali go jako osobę z dominacją sfery popędowo – emocjonalnej nad poznawczą regulacją zachowania na podłożu zmian organicznych oun. Nie sposób wymagać od tego rodzaju sprawcy, dodatkowo nietrzeźwego i wystraszonego - racjonalnego działania po popełnieniu czynu. Dokonana ocena zachowania oskarżonego nie znajduje uzasadnienia dla przyjęcia, że tempore criminis działał z zamiarem zabójstwa. Logiczne rozumowanie w zestawieniu z analizą przeprowadzonych dowodów prowadzi do przyjęcia, że oskarżony umyślnością swą obejmował spowodowanie u pokrzywdzonego obrażeń stanowiących w rezultacie chorobę realnie zagrażającą życiu. Oskarżony chciał spowodować ciężkie obrażenia ciała u pokrzywdzonego. Przekonuje o tym zadanie dwóch ciosów nożem, umiejscowienie ran – na brzuchu i skroni oraz zwłoka w udzieleniu pomocy krwawiącemu pokrzywdzonemu. Oskarżony jest osobą niestabilną emocjonalnie, z wysoką gotowością do reagowania negatywnymi emocjami i uczuciami typu gniew, złość, wrogość. Te cechy osobowości spowodowały podjęcie działania nagłego, nieprzemyślanego i agresywnego.

Oskarżony M. W. w nocy 8 marca 2014 roku w mieszkaniu przy ulicy (...) w R., działając w zamiarze bezpośrednim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, dwukrotnie ugodził nożem M. K. w głowę, w okolicę skroniowo - ciemieniową i brzuch powodując obrażenia ciała w postaci rozległej rany ciętej głowy w okolicy skroniowo- ciemieniowej lewej z uszkodzeniem mięśnia skroniowego i blaszki zewnętrznej kości skroni oraz rozległej rany kłuto - ciętej brzucha poniżej pępka z uszkodzeniem brzuśców obu mięśni prostych, uszkodzeniem naczyń nadbrzusznych dolnych po obu stronach drążącej do jamy otrzewnej z następowym krwawieniem zewnętrznym i wewnętrznym skutkującym wstrząsem krwotocznym i utratą przytomności wywołaną wykrwawieniem się z obu ran, które to obrażenia spowodowały wystąpienie choroby realnie zagrażającej życiu M. K.. Wyżej opisane zachowanie wyczerpuje dyspozycję art. 156 § 1 pkt 2 kk.

Z kolei zachowaniem polegającym na tym, że w dniu 7 marca 2014 roku przy ulicy (...) w R. groził B. M. (1) i M. P. (2) pozbawieniem życia, przy czym groźba ta wzbudziła u nich uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, oskarżony wypełnił dyspozycję przestępstwa z art. 190 § 1 kk.

Wolna od wątpliwości, profesjonalna, a jednocześnie jasna i przejrzysta jest kompleksowa opinia psychiatryczno – psychologiczna, by stać się autorytatywnym wyznacznikiem stanu psychicznego oskarżonego w chwili czynów. Oskarżony miał możliwość rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Nie jest chory psychicznie, ani upośledzony umysłowo, a w czasie dokonywania czynów miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Oskarżony miał więc możliwość zachowania się zgodnie z prawem, a mimo to nie dał posłuchu normie prawnej. Nie zachodziły przy tym żadne okoliczności, które mogłyby wyłączyć, bądź ograniczyć jego winę.

Zdaniem biegłego psychologa oskarżony funkcjonuje na poziomie przeciętnym dla wieku, rozumie normy i sytuacje społeczne. Mając powyższe na uwadze uznać należy, iż czyny oskarżonego jako karygodne i zawinione stanowią przestępstwa. Biegli trafnie określili sylwetkę i osobowość oskarżonego. Opinia psychologiczna wszechstronnie analizuje jego osobowość akcentując, że oskarżony prezentuje osobowość z dominacją sfery popędowo – emocjonalnej nad poznawczą regulacją zachowania.

W myśl art. 115 § 2 kk ocenę społecznej szkodliwości czynu kształtuje całokształt okoliczności charakteryzujących stronę przedmiotową i podmiotową. W szczególności Sąd miał na uwadze rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, postać zamiaru oraz motywację sprawcy, którą ocenić należy jako naganną. Dla określenia wymiaru kary zasadnicze znaczenie na gruncie obowiązującego kodeksu karnego ma stopień społecznej szkodliwości czynu oraz stopień zawinienia sprawcy. W odniesieniu do przypisanego przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 kk stopień społecznej szkodliwości i stopień winy ocenić należy jako znaczny. Oskarżony naruszył jedno z podstawowych dóbr chronionych przez prawo jakim jest zdrowie człowieka. Działał w sposób, nieprzemyślany, chaotyczny, a jednocześnie agresywny i niebezpieczny. Spowodował u M. K. ciężki uszczerbek na zdrowiu, który nie doprowadził do tragicznego skutku tylko dlatego, że pokrzywdzonemu została udzielona specjalistyczna pomoc medyczna. Był w stanie nietrzeźwości, stanie, w który sam się wprawił. Jak powszechnie wiadomo alkohol rozluźnia hamulce, wzmaga agresję, wyzwalając lub wzmacniając poczucie pewności i bezkarności w zachowaniu człowieka. Popełnienie przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu w zamiarze bezpośrednim wpływa na zaostrzenie kary. Oskarżony w krótkim odstępie czasie popełnił dwa przestępstwa. Wypowiadał groźby karalne wobec dwóch osób – sąsiadek mieszkających w tej samej posesji, rzucił w ich kierunku metalową rurką. Do okoliczności obciążających zaliczyć także trzeba uprzednią karalność.

W sprawie istnieją także okoliczności łagodzące. Oskarżony to mężczyzna (...) – letni, ojciec pięciorga dorosłych dzieci. Dotychczasowe życie przeżył w zasadzie w zgodzie z porządkiem prawnym. Był skazany jedynie raz, sześć lat temu, na samoistną karę grzywny, co wskazuje na to, iż popełnione wówczas czyny nie cechowały się znaczną szkodliwością społeczną. Wywiad sporządzony przez kuratora nie stawia oskarżonego w niekorzystnym świetle. Wręcz przeciwnie, postrzegany jest jako osoba uczynna, niekiedy pijąca alkohol, ale nie nadużywająca tego trunku.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, że karami adekwatnymi do stopnia społecznej szkodliwości, stopnia winy, a przy tym w sposób należyty spełniającymi pokładane w niej cele w zakresie prewencji indywidualnej oraz cele kary w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa będą kary pozbawienia wolności w wymiarze 5 lat za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i 6 miesięcy za wypowiadanie gróźb karalnych wobec dwóch osób.

Oskarżony popełnił przypisane mu przestępstwa zanim zapadł pierwszy, chociażby nieprawomocny wyrok, co do któregokolwiek z nich. Dlatego, na podstawie art. 85 kk i art. 86 § 1 kk, za zbiegające się przestępstwa, przy zastosowaniu zasady absorpcji orzeczono karę łączną 5 lat pozbawienia wolności. Za przyjęciem takiej zasady rządzącej łączeniem kar, na korzyść oskarżonego przemawia bliski związek czasowy pomiędzy poszczególnymi przestępstwami, na niekorzyść zaś fakt, iż każde z przestępstw godziło w inne dobro pozostające pod ochroną prawa.

W przekonaniu Sądu orzeczone kary jednostkowe i łączna są adekwatne do wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów, spełnią również stawiane cele resocjalizacyjne. Jednocześnie kary te ugruntują społeczne przekonanie sprawiedliwości i współmierności do wagi popełnianych przestępstw.

Zgodnie z treścią art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności należało zaliczyć oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie.

O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu orzeczono na podstawie § 14 ust. 2 pkt 5 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U z 2002 r. Nr 163 poz.1348 z późn. zm.).

Uznając, że w obecnej sytuacji majątkowej poniesienie kosztów sądowych byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe, z mocy art. 624 § 1 kpk sąd zwolnił go od obowiązku ich uiszczenia obciążając nimi Skarb Państwa.