Sygn. akt: IV Ka 115/16

UZASADNIENIE

M. B. został oskarżony o to, że:

w dniu 15 grudnia 2014 r. około godziny 15:15 w (...) przy ulicy (...) dokonał ciężkiego uszkodzenia ciała R. N. w ten sposób, że stojącego przodem przed drzwiami wejściowymi prowadzącymi do jego domu pokrzywdzonego oburącz pchnął w klatkę piersiową powodując jego upadek do tyłu na betonowe schody i uderzenie głową o twarde podłoże skutkiem czego R. N. doznał obrażeń ciała w postaci:

- urazu głowy ze złamaniem kości ciemieniowej i skroniowej lewej

- ostrego krwiaka nadtwardówkowego w okolicy lewej półkuli mózgu

- rany tłuczonej skroni lewej (prawdopodobnie weszła w cięcie chirurgiczne)

- wybroczyn krwawych w okolicy przedniej krawędzi pachy lewej

- stłuczeń okolicy rzepki kolana lewego z zasinieniem, które to obrażenia stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego, a także chorobę realnie zagrażającą życiu i spowodowały narażenie pokrzywdzonego na utratę życia, tj. o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 kk.

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim wyrokiem z dnia 18 stycznia 2016 roku w sprawie II K 389/15:

1.  uznał oskarżonego M. B. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z tym uzupełnieniem jego opisu, że po sformułowaniu „na betonowe schody i” dodał „działając w zamiarze ewentualnym spowodował”, i za tak przypisany czyn na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 kk wymierzył mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 44 § 1 kk orzekł przepadek na rzecz Skarbu Państwa i pozostawienie w aktach sprawy dowodów rzeczowych opisanych na k. 126;

3.  zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 438,08 (czterysta trzydzieści osiem 08/100) złotych tytułem zwrotu wydatków oraz kwotę 300 (trzysta) złotych tytułem opłaty.

Powyższy wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego. Obrońca zaskarżył wyrok w całości na korzyść oskarżonego, zarzucając w apelacji wyrokowi: błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść wyroku, obrazę przepisów prawa karnego procesowego mającą wpływ na treść wyroku, obrazę przepisów prawa karnego materialnego mającą wpływ na treść wyroku oraz rażącą niewspółmierność ( surowość ) wymierzonej kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia wykonania tej kary.

W konkluzji obrońca wniósł o: zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. Z ostrożności procesowej wnosił o przyjęcie konstrukcji czynu nieumyślnego i obniżenie wymiaru kary pozbawienia wolności z orzeczeniem o warunkowym zawieszeniu jej wykonania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy była zasadna jedynie w części związanej z wymiarem kary i w tym zakresie doprowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku na korzyść oskarżonego. W pozostałym zakresie argumenty apelanta nie były zasadne.

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych oraz błędnej oceny dowodów nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny w oparciu o rzetelnie i wszechstronnie oceniony materiał dowodowy. Każdy istotny dowód został poddany analizie i oceniony w kontekście innych, powiązanych z nim dowodów. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd Rejonowy jest obiektywna, prawidłowa, zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oparta o całokształt ujawnionego na rozprawie materiału dowodowego i jako taka korzysta z ochrony jaką daje art. 7 kpk. Sąd Okręgowy nie będzie w tym miejscu tej oceny i tych ustaleń powielał, albowiem wobec doręczenia stronom odpisu uzasadnienia zaskarżonego wyroku analiza ta powinna być im znana - dość powiedzieć, że Sąd odwoławczy aprobuje dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę dowodów oraz oparte na niej ustalenia faktyczne.

Ponadto w sprawie nie zachodziły nie dające się usunąć wątpliwości – to apelant usiłuje podważyć prawidłowe ustalenia faktyczne Sądu i doszukuje się wątpliwości tam, gdzie ich nie ma. To, że skarżący nie zgadza się z oceną dowodów zaprezentowaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie jest równoznaczne z występowaniem w sprawie nieusuniętych wątpliwości.

W szczególności prawidłowo ustalono, że oskarżony popchnął pokrzywdzonego powodując jego upadek ze schodów, a w momencie tego popchnięcia świadek W. W. stała na schodach wraz z pokrzywdzonym i doskonale widziała przebieg tego zdarzenia. Wbrew twierdzeniom apelanta świadek W. W. co do faktu popchnięcia pokrzywdzonego przez oskarżonego relacjonowała konsekwentnie i spójnie. Zauważyć należy, że zaledwie około 4 godziny po zdarzeniu taką relację złożyła policjantowi K. K. ( k. 1), a nazajutrz po zdarzeniu właśnie tak opisała je świadkowi K. J. ( k. 87 v). Tak również zeznawała w niniejszym procesie.

Argumenty apelanta dążące do podważenia wiarygodności W. W. nie przekonały Sądu odwoławczego.

Co do treści jej rozmowy z dyspozytorką pogotowia ratunkowego, w której z ust świadka pada stwierdzenie, że pokrzywdzony spadł ze schodów, to po pierwsze, stwierdzenie to nie wyklucza tezy o zepchnięciu pokrzywdzonego ( pokrzywdzony przecież faktycznie spadł ze schodów i w sformułowaniu tym nie ma ani krzty fałszu – spadł na skutek zepchnięcia). Po drugie, rozmawiając z dyspozytorką pogotowia ratunkowego świadek nie miała na celu przekazania dokładnej informacji o tym, w jakich okolicznościach i dlaczego pokrzywdzony doznał obrażeń – jej celem było wezwanie pomocy lekarskiej ( a nie interwencji policji lub uzyskania pomocy prawnej) do rannego człowieka. W tej sytuacji naturalnym jest, że W. W. nie skupiała się na przebiegu zdarzenia, tylko na jego efekcie, a efektem były obrażenia powstałe u pokrzywdzonego na skutek zlecenia ze schodów. Zaś sama okoliczność, iż obrażenia te powstały w związku z upadkiem ze schodów miała znaczenie dla uzyskania pomocy medycznej, bo dawała dyspozytorowi pogotowia wyobrażenie, do jakich obrażeń mogło dojść u pacjenta – dlatego została przekazana w komunikacie kierowanym przez świadka do tego dyspozytora. Natomiast fakt, czy do omawianego upadku ze schodów doszło na skutek zepchnięcia, popchnięcia, uderzenia, potknięcia, poślizgnięcia się, podstawienia nogi, nadepnięcia na sznurówkę, kichnięcia, zagapienia się, oderwania się płytki pokrywającej stopień, podmuchu wiatru, wstrząsów tektonicznych, próby samobójczej, interwencji sił nadprzyrodzonych, czy też na skutek jakiejkolwiek innej przyczyny – to w momencie pilnego wzywania pomocy medycznej do ciężko rannego człowieka nie miało żadnego znaczenia i zrozumiałe jest, że W. W. wzywając tę pomoc i chcąc jak najbardziej zwięźle przekazać co się stało ( bo nie było czasu na rozbudowane opowieści) podała jedynie podstawowe, niezbędne informacje. Przecież świadek nie powiedziała dyspozytorce, że pokrzywdzony się potknął, sam się przewrócił, itp. – powiedziała zgodnie z prawdą, że spadł ze schodów, co nie stoi w sprzeczności z późniejszym podawaniem przez nią przyczyny tego upadku, a więc że spadł z tych schodów na skutek popchnięcia przez oskarżonego.

Nadużyciem wręcz są argumenty związane ze stanem trzeźwości świadka W. W. w momencie zdarzenia ( co zdaniem skarżącego miało rzutować na możliwość jej postrzegania rzeczywistości i relacjonowania tych spostrzeżeń). W szczególności apelant w sposób makiaweliczny epatuje stwierdzonym u świadka stężeniem alkoholu w wydychanym powietrzu ( 1,15 mg/l) – ale już stara się nie eksponować oczywistego faktu, że badanie to przeprowadzono nie w dniu zdarzenia, tylko nazajutrz. W dodatku z protokołu badania ( przeprowadzonego w dniu 16 grudnia 2014 roku o godzinie 13.30) wynika, że świadek przyznał, iż tego dnia ( tj. 16 grudnia 2014 roku) około godziny 10.00 rano ( a więc trzy i pół godziny przed badaniem) wypił półtora litra wina ( k. 14 v). Tymczasem do inkryminowanego zdarzenia doszło niemal dobę wcześniej, tj. w dniu 15 grudnia 2014 roku około godziny 15.00. Zatem tak eksponowany przez apelanta stan nietrzeźwości świadka w dniu 16 grudnia 2014 roku o godzinie 13.30 nie wynikał z faktu picia alkoholu w dniu zdarzenia ( tj. w dniu 15 grudnia 2015 roku), tylko z faktu wypicia nazajutrz ( zaledwie na trzy i pół godziny przed badaniem) półtora litra wina. Dlatego Sąd Okręgowy uważa ten argument za nadużycie, albowiem stan nietrzeźwości świadka w dniu 16 grudnia 2014 roku nijak nie ma się do jego stanu w dniu zdarzenia ( w dniu 15 grudnia 2014 roku o godzinie 15.00) wobec faktu „nadpicia” alkoholu w dniu 16 grudnia 2014 roku rano.

W momencie zdarzenia świadek W. W. mogła być jedynie pod marginalnym i nie wpływającym na możliwości jej postrzegania wpływem alkoholu. Wiarygodnie zeznała bowiem, że tego dnia przed zdarzeniem ( przed godziną 15.00) wypiła jedynie nieznaczną ilość alkoholu „na kaca”. Potwierdzają to zeznania pokrzywdzonego i świadka K. J., który relacjonował, że tego dnia z pokrzywdzonym od rana spożywał alkohol, ale konkubina pokrzywdzonego ( W. W. ) z nimi nie piła. Również z zapisu dwóch rozmów świadka z dyspozytorką pogotowia nie wynika, aby w momencie inkryminowanego czynu ( pokreślmy – w dniu 15 grudnia 2014 roku około godziny 15.00 ) była pijana. Rozmawiała w sposób skoordynowany, logiczny, z sensem, nie bełkotała, nie zniekształcała słów, nie przeciągała wyrazów, mówiła jak osoba trzeźwa. Co więcej, stan trzeźwości świadka wynika również z wyjaśnień oskarżonego, który wprost stwierdził, że w jego ocenie W. W. w momencie, w którym przyszła do niego wraz z pokrzywdzonym ( a więc w dniu 15 grudnia 2014 roku około godziny 15.00) była całkowicie trzeźwa ( vide wyjaśnienia oskarżonego k. 32). Tym bardziej więc uprawnione jest dosyć ostre stwierdzenie Sądu Okręgowego o nadużywaniu przez apelanta omawianego argumentu, okazuje się bowiem, że obrońca dla potrzeb apelacji snuje wizje nietrzeźwości świadka w oderwaniu od wyjaśnień składanych przez swego klienta. Nie jest również prawdziwe zawarte w apelacji stwierdzenie, jakoby W. W. sama przyznawała, że w momencie zdarzenia była „pijana” – świadek nigdy tak nie zeznała, wręcz przeciwnie, szczerze przyznała, że przed zdarzeniem ( w godzinach rannych 15 grudnia 2014 roku) niewielką ilość alkoholu wypiła, ale nie odczuwała jego wpływu na swój organizm.

Wreszcie chybione jest stwierdzenie, że z notatki urzędowej policjanta K. K. wynika, jakoby w dniu zdarzenia świadek W. W. była „pijana”. Znów nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z manipulacją faktami. Otóż po pierwsze, policjant ten rozpytywał świadka w dniu 15 grudnia 2014 roku o godzinie 19.20, a więc ponad cztery godziny po inkryminowanym zdarzeniu. Po drugie, policjant ten przesłuchiwany w charakterze świadka nie tylko że nie stwierdził, jakoby świadek była pijana, ale wręcz odwrotnie, zeznał, że według jego spostrzeżeń była trzeźwa. Po trzecie, z notatki urzędowej na którą powołuje się apelant wcale nie wynika, że przesłuchanie świadka nie było możliwe, gdyż był „pijany”, tylko, że po rozpytaniu tego świadka i udzieleniu przez niego sensownych, logicznych i spójnych odpowiedzi ( tak spójnych, że rozpytujący świadka policjant zapamiętał go jako trzeźwego) świadek przyznał, że w ciągu dnia (od rana do momentu rozpytywania) wypił jedną butelkę piwa i około 150 gram wódki ( 1/3 butelki), co doprowadziło policjanta do wniosku, że świadek znajduje się „pod wpływem alkoholu” ( a nie, że jest „pijany”, jak to określa apelant) i skłoniło go do odstąpienia od formalnego przesłuchania w tym dniu. Fakt, że około cztery godziny po inkryminowanym zdarzeniu, a więc wieczorem w dniu 15 grudnia 2014 roku, W. W., sprawiająca w ocenie doświadczonego policjanta wrażenie osoby trzeźwej, zadeklarowała, że w ciągu całego tego dnia wypiła jedno piwo i około czterech kieliszków wódki, nie może prowadzić do wniosku, jakoby w momencie zdarzenia ( a wiec cztery godziny wcześniej) była tak nietrzeźwa ( apelant chcąc zdeprecjonować zeznania świadka używa – zdaniem Sądu Okręgowego nadużywa - słowa „pijana”), aby zakłóciło to jej zdolności postrzegania i relacjonowania spostrzeżeń.

Dlatego w opinii Sądu Okręgowego Sąd pierwszej instancji słusznie ocenił zeznania W. W. jako wiarygodne, a próba ich podważenia przez apelanta spełzła na niczym ( bo świadek ani nie była „pijana” w momencie zdarzenia, ani nie zeznawała „niespójnie”, a jej rozmowa z dyspozytorką pogotowia nie wyklucza prezentowanej przez nią w zeznaniach składanych w niniejszym procesie wersji wydarzeń).

Sąd Rejonowy słusznie przyjął, iż oskarżony działał w zamiarze ewentualnym. Argumenty apelanta, jakoby Sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę, że pokrzywdzony był nietrzeźwy, świadczą właśnie przeciwko oskarżonemu. Przecież oskarżony przyznawał, że miał świadomość, iż schody w jego domu są niebezpieczne, podawał przykłady osób, które przewróciły się na nich, a nawet doznały w związku z tym uszczerbku na zdrowiu, mimo, że nikt ich nie popychał i że były trzeźwe. Zresztą zawarte w aktach sprawy zdjęcie tych schodów ( vide k 160) przekonuje, że swoją stromizną i surowością niewiele różnią się one od mających funkcję obronną schodów w średniowiecznych zamkach. Tym bardziej więc oskarżony, popychając nietrzeźwego pokrzywdzonego na takich schodach, musiał co najmniej godzić się na to, że staczając się z tej betonowej pułapki pokrzywdzony może doznać poważnych obrażeń ciała. Dlatego oskarżony działał z winy umyślnej w postaci zamiaru ewentualnego, a jego zachowanie wyczerpało dyspozycję art. 156 § 1 pkt 2 kk. Tym samym argumenty apelanta związane z dążeniem do zmiany wyroku poprzez przypisanie oskarżonemu nieumyślnej formy popełnienia przestępstwa były chybione.

Dlatego ustalenia faktyczne Sądu meriti są prawidłowe, zaprezentowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów pełna, logiczna i zgodna z doświadczeniem życiowym, a rozstrzygnięcie zawarte w zaskarżonym wyroku nie uchybia prawu materialnemu, zaś sam wyrok zapadł bez obrazy prawa procesowego.

Trafne okazały się natomiast zarzuty apelacji związane z nadmierną surowością kary orzeczonej wobec oskarżonego wyrażającą się w orzeczeniu bezwzględnej kary pozbawienia wolności. W tej kwestii zauważyć należy, że :

-

uprzednia karalność oskarżonego nie dotyczyła przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, oraz stosowano wobec niego jak dotąd jedynie kary o wolnościowym charakterze ( w tym karę pozbawienia wolności orzeczoną z warunkowym zawieszeniem jej wykonania za przestępstwo niepodobne do analizowanego przypadku);

-

oskarżony działał jedynie z zamiarem ewentualnym ( co ustalił już Sąd Rejonowy wprost ujmując to w opisie czynu);

-

pokrzywdzony przyszedł do oskarżonego zrobić mu awanturę o nieoddaną i zepsutą kuchenkę gazową ( co wynika zarówno z zeznań pokrzywdzonego, jak i z zeznań W. W., która właśnie dlatego poszła z pokrzywdzonym do miejsca zamieszkania oskarżonego, bo wiedziała, że zanosi się na kłótnię i chciała jakoś przed jej wywołaniem pokrzywdzonego powstrzymać);

-

wreszcie pokrzywdzony przebaczył oskarżonemu, sam wniósł do Sądu o nieorzekanie wobec oskarżonego ( który jest jego kolegą) kary bezwzględnego pozbawienia wolności ( vide oświadczenie pokrzywdzonego k. 242).

Właśnie ten ostatni argument jest najważniejszy i skłonił Sąd Okręgowy do złagodzenia reakcji karnej wobec oskarżonego, albowiem w aspekcie powyższych przesłanek orzeczenie kary dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności jawi się jako kara rażąco niewspółmierna ( zbyt surowa) w stosunku do stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości jego czynu.

Dlatego Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary dwóch lat pozbawienia wolności na okres próby lat pięciu. Najdłuższy możliwy okres próby podyktowany jest uprzednią karalnością oskarżonego.

Ponieważ oskarżony popełnił zarzucony i przypisany mu czyn pod wpływem alkoholu, Sąd zastosował środek probacyjny polegający na zobowiązaniu oskarżonego do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. Wpłynie to wychowawczo na oskarżonego i zapobiegnie popełnieniu przez niego w przyszłości przestępstw, gdyż najwyraźniej to wpływ alkoholu spowodował u niego wkroczenie na drogę przestępstwa.

Aby wzmocnić wychowawcze oddziaływanie kary i aby oskarżony zrozumiał, że mimo warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności został ukarany i żeby tę karę odczuł Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 71 § 1 kk karę 120 stawek dziennych grzywny po 30 złotych stawka. Sąd odwoławczy nie działał tu na niekorzyść oskarżonego, albowiem realnie wykonywana kara grzywny zawsze jest mniej dolegliwa od realnie wykonywanej kary pozbawienia wolności – a Sąd Okręgowy nie zdecydowałby się na warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności wobec oskarżonego gdyby jednocześnie nie wzmocnił oddziaływania kary poprzez sięgnięcie po grzywnę z art. 71 § 1 kk. Poza tym grzywna ta ma charakter akcesoryjny – zatem nie ma możliwości, aby oskarżony na jej orzeczeniu „stracił”, bo w razie ewentualnego zarządzenia wykonania kary pozbawienia wolności ilość uiszczonych stawek dziennych grzywny zostanie zaliczona na poczet kary zasadniczej. Ilość stawek dziennych grzywny została określona w adekwatnej wysokości do stopnia winy oskarżonego i do stopnia społecznej szkodliwości jego czynu. Wysokość jednej stawki dziennej grzywny określono na 30 zł., albowiem oskarżony ma pracę, stały dochód, dobry zawód – stawka dzienna grzywny w tej wysokości odpowiada możliwościom zarobkowym oskarżonego.

Ponieważ w związku ze zmianą wymiaru kary zasadniczej zachodziła konieczność orzeczenia na nowo o opłacie w jednej kwocie zarówno za pierwszą, jak i za drugą instancję (art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych - tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami), należało uchylić rozstrzygnięcie o opłacie zawarte w pkt 3 wyroku.

Sąd Okręgowy uzupełnił podstawę prawną skazania oskarżonego o art. 4 § 1 kk. Przypisany oskarżonemu czyn został popełniony w dniu 15 grudnia 2014 roku, zaś zaskarżony wyrok wydano w dniu 18 stycznia 2016 roku, a Sąd drugiej instancji orzekał w dniu 22 marca 2016 roku. W międzyczasie, tj. w dniu 1 lipca 2015 roku, weszła w życie nowelizacja Kodeksu Karnego, która m. in. ograniczyła możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności jedynie do kar nie przekraczających jednego roku. Dlatego dla oskarżonego w tej sprawie poprzednio obowiązujący stan prawny był ewidentnie korzystniejszy ( umożliwiał mu warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej kary dwóch lat pozbawienia wolności). Z tego względu Sąd Okręgowy, kierując się nakazem stosowania ustawy względniejszej, zastosował wobec oskarżonego ustawę „startą”, czemu dał wyraz powołując w podstawie prawnej skazania dyspozycję art. 4 § 1 kk.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 634 kpk w zw. z art. 627 kpk i art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 20 złotych tytułem zwrotu wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierzył mu 660 złotych tytułem opłaty za obie instancje. Oskarżony ma dobry zawód ( kierowca) i stały dochód ( jest zatrudniony w swoim zwodzie z uposażeniem miesięcznym 1930 zł.), Sąd Okręgowy nie znajduje podstaw, dla których miałby w jego przypadku odstępować od zasady ponoszenia wydatków postępowania przez skazanego.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.