WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 kwietnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w IV Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący SSO Ewa Taberska (spr.)

SSO Leszek Matuszewski

SSO Mariusz Sygrela

Protokolant p.o. stażysty A. Z.

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Bogusława Tupaja

po rozpoznaniu w dniu 23 marca 2016 r.

sprawy B. B. i M. K. (1)

oskarżonych z art. 220 § 1 kk

z powodu apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę oskarżonego B. B.

od wyroku Sądu Rejonowego w Gnieźnie

z dnia 16 lutego 2015 r. - sygn. akt II K 1604/12

1.  Zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że :

- uniewinnia oskarżonego B. B. od popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 220 § 1 kkpunkt 1

- uchyla orzeczenia zawarte w punktach 2, 3 i 5

2.  W pozostałym zakresie – w stosunku do M. K. (1) - punkt 4 - zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy

3.  Kosztami procesu za obie instancje obciąża Skarb Państwa

M. S. E. L. M.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 16 lutego 2015 r. Sąd Rejonowy w Gnieźnie (sygn. akt II K 1604/12) uznał oskarżonego B. B. za winnego tego, że w dniu 25 lipca 2012 r. w G. przy ul. (...) na terenie prowadzonej budowy oczyszczalni ścieków pełniąc funkcję kierownika robót jako podwykonawca (...) z ramienia firmy (...) będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku odbioru i dopuszczenia do ruchu rusztowania (...) firmy (...) ustawionego w komorze nitryfikacji, co spowodowało upadek z wysokości R. Z. i D. K. w wyniku czego pokrzywdzony R. Z. doznał zwichnięcia stawu łokciowego lewego, które to naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a D. K. doznał stłuczenia mięśnia brzuchatego łydki prawej, które to naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała na okres poniżej siedmiu dni, przez co naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. przestępstwa z art. 220 § 1 k.k. i za to przestępstwo wymierzył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres 2 lat próby oraz grzywnę w wysokości 30 stawek dziennych po 50 złotych a także orzekł o kosztach procesu.

Tym samym wyrokiem Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego M. K. (1) od popełniania czynu polegającego na tym, że w dniu 25 lipca 2012 r. w G. przy ul. (...) na terenie prowadzonej budowy oczyszczalni ścieków pełniąc funkcję kierownika robót jako podwykonawca (...) z ramienia firmy (...) będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku odbioru i dopuszczenia do ruchu rusztowania (...) firmy (...) ustawionego w komorze nitryfikacji, co spowodowało upadek z wysokości R. Z. i D. K. w wyniku czego pokrzywdzony R. Z. doznał zwichnięcia stawu łokciowego lewego, które to naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała na okres powyżej 7 dni, a D. K. doznał stłuczenia mięśnia brzuchatego łydki prawej, które to naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała na okres poniżej siedmiu dni, przez co naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. przestępstwa z art. 220 § 1 k.k. (k. 214 – 216).

Powyższy wyrok został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego B. B. i prokuratora.

Prokurator zaskarżył wyrok z całości na niekorzyść oskarżonego M. K. (1) zarzucając rozstrzygnięciu błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a polegający na uznaniu, iż M. K. (1) nie ponosił odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy pracowników zatrudnionych na terenie inwestycji pod nazwą „Modernizacja miejskiej oczyszczalni ścieków” w G. przy ul. (...) pomimo faktu, iż od dnia 23 lipca 2015 r. roku sprawował funkcję kierownika wskazanej budowy, na skutek czego stwierdzono, iż nie doszło do niedopełnienia przezeń obowiązków i narażenia pracowników (...) Sp. z o. o. z siedzibą w S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a w konsekwencji błędnym przyjęciu, iż niesprawowanie przez M. K. (1) funkcji w ramach (...) Sp. z o. o. z siedzibą w S. wyklucza jego odpowiedzialność z tytułu narażenia pracowników wskazanej spółki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co miało wpływ na treść orzeczenia.

Prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku we wskazanym powyżej zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie (k. 233 – 234).

W odpowiedzi na apelację prokuratora, obrońca oskarżonego M. K. (1) wniósł o uznanie wniesionej apelacji za bezzasadną (k. 272 - 279).

Obrońca oskarżonego B. B. nie wniósł o sporządzenie uzasadnienia wyroku Sądu II instancji.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie, natomiast apelacja obrońcy oskarżonego B. B. okazała się zasadna.

Przed przystąpieniem do analizy zarzutów apelacji prokuratora należy zauważyć, iż orzeczenie wydane w przedmiotowej sprawie dotyczące oskarżonego M. K. (1) jest oparte na całokształcie materiału dowodowego zebranego w sprawie, który został poddany wnikliwej analizie bez przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów. Analiza ustaleń poczynionych przez Sąd Rejonowy znajduje pełne odzwierciedlenie we wnioskach zawartych w uzasadnieniu wyroku, które czyni zadość wymogom art. 424 § 1 i 2 k.p.k., co w pełni pozwala na przeprowadzenie kontroli instancyjnej.

Sąd Okręgowy chciałby również podkreślić, iż Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy oraz dokładny przeprowadził postępowanie dowodowe, wnikliwie i wszechstronnie rozważył wszystkie dowody i okoliczności ujawnione w toku rozprawy, dokonując następnie na ich podstawie właściwych ustaleń faktycznych, tak co do samego przebiegu zdarzenia, jak i rozstrzygając kwestię braku sprawstwa i winy oskarżonego. Postępowanie dowodowe co do oskarżonego M. K. (1) w niniejszej sprawie zostało przeprowadzone z należytą starannością i poszanowaniem proceduralnych zasad obowiązujących w polskim procesie karnym. Ocena materiału dowodowego zaprezentowana przez Sąd Rejonowy co do zarzucanego oskarżonemu czynu została dokonana z uwzględnieniem reguł sformułowanych w przepisach art. 5 § 2 k.p.k. i 7 k.p.k. Co więcej, jest ona oceną wszechstronną i bezstronną, która w szczególności nie narusza granic swobodnej oceny dowodów i jest zgodna z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego. Sąd Okręgowy nie stwierdził też błędów logicznych, jak i faktycznych w rozumowaniu Sądu Rejonowego. W związku z powyższym kontrola apelacyjna uzasadnia twierdzenie, że zaskarżony wyrok został, tak jak tego wymaga norma zawarta w art. 410 k.p.k., prawidłowo i w pełni oparty na właściwie dokonanej ocenie materiału dowodowego, zgromadzonego i ujawnionego w toku postępowania.

Odnosząc się szczegółowo do apelacji prokuratora stwierdzić należy, iż nie zasługuje na uwzględnienie zarzut oskarżyciela publicznego dotyczący błędu w ustaleniach faktycznych, mający polegać na uznaniu, iż M. K. (1) nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy pracowników zatrudnionych na terenie inwestycji pod nazwą „Modernizacja miejskiej oczyszczalni ścieków” w G..

W ocenie Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie wątpliwości nie budzi okoliczność, iż oskarżony M. K. (1) był zatrudniony w przedsiębiorstwie (...) SA z siedzibą w W., a od dnia 23 lipca 2012 r. na terenie inwestycji pod nazwą „Modernizacja miejskiej oczyszczalni ścieków” w G. przy ul. (...) przyjął on obowiązki kierownika budowy. Bezsporne było również to, że w dniu 15 czerwca 2011 r. (...) SA będąca generalnym wykonawcą robót zawarła z (...) Sp. z o. o. w S. umowę, na mocy której podwykonawcy zlecono wykonanie określonych robót budowalnych. Jednym z postanowień umownych było wyznaczenie przez podwykonawcę kierownika robót, z kompetencjami do podejmowania decyzji będących przedmiotem umowy i pełniącego nadzór nad podległymi mu pracownikami.

Zdaniem Sądu Odwoławczego, wbrew stanowisku oskarżyciela publicznego, rację należy przyznać Sądowi I instancji, iż przedmiotowa umowa przeniosła spoczywające na kierowniku budowy obowiązki z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy na podwykonawcę. Zgodnie z art. 17 pkt 4 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2013 r., poz. 1409 ze zm.) uczestnikami procesu budowlanego, w rozumieniu ustawy są kierownik budowy lub kierownik robót. Przedmiotowa ustawa nie definiuje żadnego z tych pojęć, nie określa też sytuacji, w których konieczne jest ustanowienie kierownika robót. Przyjmuje się, że konieczność ta może mieć dwie przyczyny. Pierwsza wynika z zakresu budowy, który jest tak duży, że nie sposób, aby kierowała nią jedna osoba. Druga - to przyczyna opisana w art. 42 ust. 4 ww. ustawy, czyli sytuacja, w której kierownik budowy nie posiada uprawnień budowlanych o specjalności techniczno – budowlanej odpowiedniej do kierowania wszystkimi rodzajami robót budowlanych wykonywanych na jednej budowie. O ile jednak art. 17 ustawy Prawo budowlane wprowadza rozróżnienie obydwu tych funkcji, o tyle art. 22 - 24 przedmiotowej ustawy traktują tylko o prawach i obowiązkach kierownika budowy. Zauważyć jednak należy, iż na podstawie art. 24 ust. 2 ustawy Prawo budowlane do kierownika robót budowlanych stosuje się odpowiednio art. 22 ustawy Prawo budowlane wskazujący podstawowe obowiązki kierownika budowy, art. 23 cyt. ustawy wskazujący uprawnienia kierownika budowy i art. 24 ust. 1 cyt. ustawy zakazujący łączenia funkcji kierownika budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego. Powołanie kierownika budowy, a w niektórych sytuacjach także kierownika robót, jest obligatoryjne jedynie przy wykonywaniu robót budowlanych objętych wymogiem uzyskania pozwolenia na budowę. Zapewnienie objęcia kierownictwa budowy lub określonych robót budowlanych przez osobę mającą uprawnienia budowlane w określonej specjalności jest obowiązkiem inwestora. Zgodnie z art. 42 ust. 3 ustawy Prawo budowlane organ wydający pozwolenie na budowę może mocą decyzji administracyjnej ograniczyć ten obowiązek również w stosunku do innych obiektów budowlanych, jeśli jest to uzasadnione niewielkim stopniem skomplikowania robót budowlanych lub innymi ważnymi względami.

Kierownik budowy jest uczestnikiem procesu budowlanego, który powinien stale przebywać na terenie budowy i czuwać nad prawidłowością jej wykonywania. Do niego należą wszystkie sprawy z zakresu bezpieczeństwa wykonywania robót budowlanych, organizacji procesu budowlanego, zabezpieczenia terenu budowy, prowadzenia dokumentacji budowy, przygotowywania odbiorów, informowania inwestora i inspektora nadzoru inwestorskiego o wszystkich istotnych zdarzeniach. Ponadto charakterystyczne jest, że kierownik budowy jest zawsze jeden. Na budowie może oczywiście występować wielu kierowników robót budowlanych, ale ich funkcje są zawsze służebne wobec kierownika budowy i ich udział w procesie budowlanym nie ogranicza zakresu obowiązków kierownika budowy (por. R. Dziwiński, P. Ziemski, Prawo budowlane..., s. 126-129) [ zob. M. K. (2) do art.17 ustawy - Prawo budowlane, stan prawny 2010.04.20].

W ocenie Sądu Odwoławczego, analiza cytowanych powyżej przepisów prowadzi do wniosku, iż w przypadku ustanowienia kierownika robót, w niniejszej sprawie w oparciu o umowę z podwykonawcą – (...) sp. z o. o., kierownik robót posiada prawa i obwiązki kierownika budowy. Oznacza to, że kierownik robót jest osobą odpowiedzialną w zakresie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Jakkolwiek udział podwykonawcy nie ograniczył obowiązków kierownika budowy, lecz były to obowiązki o charakterze ogólnym. Jak wskazano powyżej, jednym z przypadków, w jakich można ustanowić kierownika robót jest zakres budowy, który jest tak duży, że nie sposób, aby kierowała nią jedna osoba. W takiej sytuacji na kierowniku budowy co do zasady ciążą określone ustawą obowiązki, jednak nie sposób przyjąć, iż również ponosi on odpowiedzialność za zorganizowanie każdej wykonywanej na budowie roboty zgodnie z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, gdyż to, z uwagi na zakres budowy, byłoby fizycznie niemożliwe. Te właśnie funkcje mają spełniać w opisywanych sytuacjach kierownicy robót. W przypadku oskarżonego M. K. (1) stwierdzić należy, iż jakkolwiek pełnił on obowiązki kierownika budowy, to jednak z uwagi na zawartą umowę z podwykonawcą (...) Sp. z o. o., która zobowiązywała podwykonawcę do ustanowienia kierownika robót posiadającego wymagane przepisami prawa uprawnienia budowlane z kompetencjami do podejmowania decyzji dotyczących realizacji umowy, a więc również w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, to jego odpowiedzialność w zakresie bezpośredniego nadzoru nad wykonywanymi pracami została wyłączona. Obowiązki w tym zakresie przejął kierownik robót ustanowiony przez firmę (...) Sp. z o. o. i to on był odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy przy przyprowadzeniu inwestycji, gdyż ciążyły na nim obowiązki kierownika budowy przewidziane przez Prawo budowlane.

Ostatecznie stwierdzić należy, iż prawidłowo Sąd Rejonowy uznał, iż oskarżony M. K. (1) nie posiadał kompetencji do bezpośredniego nadzorowania pracowników firmy (...) z uwagi na ustanowienie, w oparciu o umowę z podwykonawcą, kierownika robót. W ocenie Sądu Okręgowego zawarcie umowy z podwykonawcą, która przewidywała obowiązek ustanowienia kierownika robót nie jest sprzeczne z przepisami ustawy Prawo budowlane, bowiem ustawa ta przewiduje możliwość ustanowienia kierownika robót, z obowiązkami i uprawnieniami przysługującymi kierownikowi budowy. Tym samym M. K. (1) nie mógł być podmiotem zarzucanego w odniesieniu do pokrzywdzonych, dlatego też słusznie Sąd Rejonowy uniewinnił oskarżonego M. K. (1) od zarzucanego mu czynu z art. 220 § 1 k.k.

Odnosząc się z kolei do czynu zarzuconego oskarżanemu B. B. Sąd Odwoławczy podnosi, iż w jego ocenie, Sąd Rejonowy w sposób właściwy, a w związku z tym wystarczająco wnikliwy i skrupulatny przeprowadził postępowanie dowodowe. Jednak po dokładnym zapoznaniu się z aktami niniejszej sprawy i pisemnym uzasadnieniem zaskarżonego wyroku, Sąd Odwoławczy doszedł do wniosku, że zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala z całą stanowczością uznać, iż oskarżonemu B. B. należy przypisać sprawstwo zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu.

Sąd Okręgowy podnosi, iż konsekwencją domniemania niewinności jest zasada in dubio pro reo z tym tylko, że nakaz ten odnosi się jedynie do takich wątpliwości, które nie dają się usunąć. Oznacza to, że organ procesowy powinien podejmować czynności zmierzające do wyeliminowania zaistniałych po jego stronie wątpliwości i dopiero po wykorzystaniu wszystkich istniejących możliwości dowodowych, o ile - jego zdaniem - wątpliwości nadal istnieją, winien sięgnąć po regułę przewidzianą w art. 5 § 2 k.p.k. Reguła ta nie ma bynajmniej zastosowania w sytuacji, gdy wątpliwości są następstwem niedokładnego i niewyczerpującego postępowania dowodowego, bądź dokonanej w sposób niepełny i nie do końca poprawny swobodnej oceny dowodów ( tak. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 października 2004 r., II KK 294/2004 Prokuratura i Prawo - dodatek 2005/5 poz. 3). Sąd ma zatem obowiązek uzupełnić postępowanie dowodowe, jeśli stwarza to szansę (niekoniecznie pewność) wyjaśnienia istniejących w sprawie wątpliwości. Należy wówczas zażądać np. uzupełnienia przedstawionej przez biegłego opinii, zasięgnięcia dodatkowej opinii czy też powołania biegłego innej specjalności. Niekwestionowany w takiej sytuacji priorytet prawdy materialnej nie pozwala powoływać się ani na zasady szybkości czy też ekonomii procesowej, a kres dążeniu do dokonania niepodważalnych ustaleń faktycznych może położyć tylko brak możliwości dowodowych. Dopiero wówczas analizuje się zakaz rozstrzygania wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, co stawia pewną barierę dla swobody działania sądu, ale nie tylko na płaszczyźnie oceny dowodów, ile w doniesieniu do nieskrępowanego dokonywania ustaleń faktycznych. Chodzi o sytuację, w której swobodna ocena dowodów nie pozwala na przyjęcie niewątpliwych ustaleń, a zatem opowiedzenie się za jedną z niepewnych (nie udowodnionych) wersji byłaby równoznaczna z przyjęciem ustaleń dowodowych.

Odnosząc powyższe do niniejszej sprawy, w pierwszej kolejności stwierdzić należy, iż z dziennika budowy (k. 43) wynika, iż oskarżony B. B. pełnił funkcję kierownika robót do dnia 26 lipca 2012 r. W tym też dniu obowiązki kierownika robót przejął J. K.. W ocenie Sądu Okręgowego wpis w dzienniku budowy nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy, a na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie można jednoznacznie ustalić, kto w dniu zdarzenia, tj. 25 lipca 2012 r. faktycznie pełnił funkcję kierownika robót na ternie inwestycji pod nazwą „Modernizacja miejskiej oczyszczalni ścieków” w G. – czy był to nadal B. B., czy już przejmujący jego obowiązki J. K., czy też faktyczne kompetencje kierownika robót przysługiwały tym osobom jednocześnie. Zauważyć należy, iż jakkolwiek Sąd Rejonowy czyniąc ustalenia w tym zakresie oparł się przede wszystkim na wpisie z dziennika budowy uznając, że to B. B. widniał tam jako pełniący funkcję kierownika robót, to jednak Sąd ten przyznał, iż w dniu zdarzenia faktycznie kierowników robót było dwóch.

I tak z wyjaśnień oskarżonego B. B. wynika, iż prace na budowie prowadził do dnia 21 lipca 2012 r., natomiast od dnia 23 lipca 2012 r. obowiązki kierownika robót przejął J. K.. Według oskarżonego, od tego dnia miał on zostać oddelegowany do wykonywania pracy na budowie w B. koło C.. Oskarżony jednocześnie wskazał, że nie wydawał pracownikom polecenia wykonywania pracy na przedmiotowej w sprawie konstrukcji i nie wie, kto takie polecenie wydał. Przyznał ponadto, że z nieznanych mu przyczyn J. K. odmówił wpisania w dzienniku budowy, że przejął obowiązki od B. B. (k. 165).

Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków wynika, iż nie mieli oni pełnej wiedzy i świadomości, kto w dniu zdarzenia pełnił formalnie i faktycznie funkcję kierownika robót.

Świadek J. K. zeznał, iż od dnia 19 lipca 2012 r. przebywał na przedmiotowej budowę i miał szykować się do przejęcie budowy w charakterze kierownika robót, gdyż B. B. miał zostać przeniesiony na budowę do B.. To J. K. przebywał na terenie budowy w chwili zdarzenia i to on zadzwonił na pogotowie ratunkowe. Świadek podniósł, iż nie pamięta czy oskarżony B. B. w dniu 25 lipca 2012 r. wydawał pracownikom jakieś polecenia służbowe, zaznaczając że według jego wiedzy polecenie pracy pokrzywdzonym wydał majster J. Z. (k. 169 – 170). Zauważyć należy, iż J. K. nie wskazał w swoich zeznaniach, od jakiego dnia faktycznie pełnił funkcję kierowania robót. Z kolei świadek R. Z. podniósł, iż w dniu zdarzenia J. K. osobiście przekazał pracownikom informację o przejęciu funkcji kierownika robót (k. 158). Również drugi pokrzywdzony D. K. podał, iż w dniu zdarzenia albo poprzedniego dnia B. B. przekazał kierownictwo J. K.. Wskazał jednocześnie, iż szkolenie stanowiskowe i polecenie pracy na rusztowaniu zostało wydane przez majstra J. Z. (k. 38 – 39 w zw. z k. 167). Natomiast z zeznań J. Z. wynika, iż w dniu zdarzenia było na budowie dwóch kierowników robót, nie potrafił jednak wskazać, czy nowy kierownik – J. K. – oficjalnie przejął już obowiązki. Świadek wskazał, że w dniu zdarzenia, a może już kilka dni wcześniej, J. K. kierował budową i „rządził” pracownikami, z kolei w dniu zdarzenia podczas odprawy rozdzielał prace. Ponadto w dniu wypadku świadek J. Z. nie otrzymał od B. B. żadnego polecenia służbowego, gdyż wszystkie polecenia wydawał świadkowi J. K. (k. 192 – 194). Analiza zeznań świadka M. L., inspektora Państwowej Inspekcji Pracy prowadzi do wniosku, że w dniu wypadku obowiązki kierownika budowy pełnił J. K., co miało wynikać z jego oświadczenia wpisanego do protokołu kontroli. Również z protokołu kontroli wynika, iż to J. K. miał polecić poszkodowanym polecenie demontażu deskowania otworów w ścianie żelbetonowej komory nr 10C (k. 173, k. 21). Sąd Okręgowy zauważa również, iż to J. K. został ukarany przez inspektora Państwowej Inspekcji Pracy mandatem karnym, który także podpisał protokół kontroli nie wnosząc żadnych zastrzeżeń.

Zwrócić należy również uwagę na zeznania świadków W. H., zatrudnionego na stanowisku inspektora BHP w spółce (...), M. C. będącego Prezesem spółki R. oraz T. K. (1) zatrudnionego jako dyrektor produkcji w spółce (...). Świadkowie ci wprawdzie wskazywali, że kierownikiem robót był B. B., zaznaczali jednak, iż następowało przejmowanie obowiązków kierownika robót przez J. K.. Omawiani świadkowie podnosili, iż B. B. miał zostać kierownikiem innej budowy, nie potrafili jednak wskazać, z jakim dniem miało to nastąpić. Okoliczność, że zarówno świadek M. C. jak i T. K. (1) powoływali się na wpis z dziennika budowy z dnia 26 lipca 2012 r. dotyczący wpisania nowego kierownika robót świadczyć może o tym, że świadkowie wiedzę na temat tego, kto w dniu wypadku pełnił funkcję kierownika robót opierali wyłącznie na formalnym wpisie w dzienniku budowy, a nie na własnych obserwacjach i spostrzeżeniach. Żadna z omawianych osób nie przebywała w chwili zdarzenia na terenie budowy, zostali oni poinformowani o zdarzeniu po jego zaistnieniu.

Mając na uwadze powyższe stwierdzić należy, iż niezależnie od wpisu w dzienniku budowy nie można jednoznacznie ustalić, kto faktycznie w dniu zdarzenia pełnił funkcję kierownika robót – czy był to oskarżony B. B., faktycznie wpisany do dziennika budowy, czy był to J. K., który miał przejąć funkcję kierownika robót przedmiotowej w sprawie inwestycji, czy też obie te osoby jednocześnie. W ocenie Sądu Okręgowego wpis w dzienniku budowy nie może stanowić samodzielnej i wyłącznej podstawy do ustalenia tego, kto faktycznie pełnił obowiązki kierownika robót. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności analiza zeznań świadków wskakuje, iż w tym zakresie doszło do niedopuszczalnego z punktu widzenia prawidłowego zorganizowania oraz nadzoru nad pracami budowalnymi zamieszania organizacyjnego, w wyniku którego najprawdopodobniej przez kilka dni funkcję kierownika robót wykonywały w różnych zakresach dwie osoby. Miała zatem miejsce sytuacja, gdy inna osoba widniała w dzienniku budowy jako pełniąca funkcję kierownika robót, natomiast jak wynika z zeznań części świadków, w tym samym czasie inna osoba wydawała polecania pracownikom odnośnie planowanych robót czy też przeprowadzała szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, wykonując tym samym faktycznie obowiązki ciążące na kierowniku robót. Nie ulega wątpliwości, iż oskarżony B. B. jako pracownik firmy (...) został oddelegowany na inną budowę. Nie ustalono jednak, z jakim dniem to nastąpiło. Konkretnej daty oddelegowania B. B. na budowę w B. nie był w stanie podać ani prezes spółki R. M. C. ani dyrektor produkcji T. K. (2). Ponadto świadek T. K. (1) potwierdził, że oskarżony interweniował u niego w sprawie przyspieszenia przejmowania obowiązków przez J. K. i aby ten wpisał się do dziennika budowy, choć nie pamiętał, czy było to przed wypadkiem czy po wypadku. Zdaniem Sądu Okręgowego, niemożność zatem ustalenia konkretnej daty oddelegowania oskarżonego B. B. celem pełnienia funkcji kierownika na innej budowie nie może obciążać oskarżonego. Bezsporne jest, że oddelegowanie takie miało miejsce i w związku z tym następowało przejmowanie obowiązków przez J. K.. Jeśli oskarżony został faktycznie przeniesiony na inną budowę przed wypadkiem, nie mógł jednocześnie pełnić funkcji kierownika robót na budowie, na której doszło do przedmiotowego w sprawie zdarzenia z udziałem pokrzywdzonych. Sam oskarżony miał się pojawić w dniu 25 lipca 2012 r. na budowie dopiero w godzinach popołudniowych, celem przekazania pozostałych środków ruchomych firmy (...).

Sąd I instancji podniósł również, iż to B. B. jako formalny kierownik robót powinien sprawować nadzór także nad działaniami J. K., to jest ustalić, czy miał on uprawienia do wydawania jakichkolwiek poleceń, jeżeli nie przejął w sposób formalny tych obowiązków, a już na pewno nadzorować zlecone przez niego prace do tego czasu. Z powyższymi twierdzeniami nie sposób się zgodzić. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, aby pomiędzy B. B. a J. K. istniała jakkolwiek zależność służbowa, albowiem zajmowali oni równoległe stanowiska służbowe. Brak jest zatem podstaw do przyjęcia, że B. B. był przełożonym J. K. i miał ponosić odpowiedzialność za samodzielne decyzje, które ten podejmował będąc skierowanym przez pracodawcę do pracy w charakterze kierownika robót.

Ostatecznie w ocenie Sądu Odwoławczego, w niniejszej sprawie zaistniały niedające się usunąć wątpliwości co do tego, czy oskarżony B. B. w dniu 25 lipca 2012 r. był w świetle art. 220 § 1 k.k. osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy.

Sąd Odwoławczy podnosi w dalszej kolejności, iż Sąd Rejonowy przypisując oskarżonemu sprawstwo zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu uznał, iż obowiązek upewnienia się, że konstrukcja rusztowania jest prawidłowo złożona i nie stanowi zagrożenia dla pracowników spoczywał na kierowniku robót, czyli oskarżonym B. B.. Sąd Okręgowy wskazuje zatem, iż systemowe rusztowanie wieżowe M. z podestami firmy (...), z którego upadli pokrzywdzeni R. Z. i D. K. nie było przeznaczone do wykonywania na nim robót, ale stanowiło podpory w celach szalunkowych. W toku postępowania odwoławczego, Sąd Okręgowy wznowił przewód sądowy i zwrócił się do biegłego z zakresu budownictwa o wydanie opinii z zakresu charakteru urządzenia budowlanego o nazwie M. (...). Z opinii biegłego sądowego mgr inż. M. B. wynika, iż konstrukcja, z której upadli w dniu 25 lipca 2012 r. pokrzywdzeni R. Z. i D. K. była rusztowaniem podporowym. Rusztowanie było zamontowane przed przystąpieniem do robót związanych z rozszalowniem „gniazd” przez pokrzywdzonych, ale nie dokończone. R. Z. i D. K. jako podestu użyli nie przeznaczonych do tego celu dźwigarów konstrukcyjnych zamiast oryginalnego podestu. Biegły podkreślił, iż na stężeniu rusztowania podczas wykonywania prac związanych z demontażem szalunków w gniazdach należało wykonać najpierw podest roboczy - systemowy, nad podestem winna znajdować się barierka ochronna chroniąca przed upadkiem na dno zbiornika, której w tym wypadku nie było. Do podestu roboczego należało się dostać przy pomocy dostawionej do rusztowania drabiny. Żaden z tych elementów nie był wykonany, a prac nie należało na takim rusztowaniu w ogóle zaczynać. Autor opinii wskazał, iż przedmiotowe urządzenie M. P. było zmontowane w sposób prawidłowy, jednakże sam montaż w zakresie przygotowania pomostu roboczego, jego oporęczowania czy też wejścia na sam pomost roboczy nie został dokończony. Pracownicy wykorzystali dostępne elementy rusztowań (dźwigary) i próbowali z nich zrobić podest. Zdaniem biegłego pracownicy nie mieli jakichkolwiek podstaw z uwagi na stan techniczny rusztowania, które było niedokończone i nieprzystosowane do wykonywanego zakresu robót, do prowadzenia na rusztowaniu jakichkolwiek robót związanych z rozszalowaniem gniazd. Najpierw należało dokończyć i wykonać prawidłowo całe rusztowanie, tj. podest, drabinę oraz oporęczowanie, dokonać jego odbioru, podczas którego niewątpliwie braki spowodowane poluzowaniem jednego klina zostałyby usunięte, a dopiero potem przystąpić do wykonywania robót ciesielskich (k. 341 - 359).

Z powyższej opinii biegłego wynikało zatem, że przedmiotowa w sprawie konstrukcja nie miała służyć jako rusztowanie do wykonywania na nim robót budowlanych przez pracowników. Jego budowa nie została ukończona, natomiast pomost roboczy został wykonany niezgodnie z instrukcją użytkowania tej konstrukcji. Wskazać należy, iż zgodnie z § 110 ust. 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. 2003, nr 47, poz. 401) użytkowanie rusztowania jest dopuszczalne po dokonaniu odbioru przez kierownika budowy lub uprawnioną osobę. Jak wynika z akt sprawy, na przedmiotowej budowie, osobą odpowiedzialną za montaż i dopuszczenie rusztowania do użytkowania był W. D.. Świadek ten zeznał, iż polecenia w zakresie montażu rusztowań otrzymuje od kierownika budowy, prezesa lub dyrektora. Tymczasem na montaż rusztowania użytkowanego przez pokrzywdzonych świadek nie otrzymał zlecenia. Potwierdził, że po zmontowaniu rusztowania powinien być wystawiony protokół odbioru rusztowania, czego w niniejszym przypadku nie było. W. D. podniósł, iż nie wie kto i komu zlecił zmontowanie tego rusztowania w zbiorniku. Nie potrafił także podać, kto formalnie w dniu 25 lipca 2012 r. był kierownikiem budowy, ale wszelkie polecenia miał otrzymywać od B. B., co po raz kolejny dowodzi nieprawidłowego zorganizowania pracy na budowie przez osoby odpowiedzialne oraz chaosu informacyjnego i kompetencyjnego. Sam oskarżony B. B. zaprzeczył, aby to on wydał pracownikom polecenia stawiania tej konstrukcji.

W ocenie Sądu Odwoławczego przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wyjaśniło kwestii, jak długo przedmiotowe rusztowania stało na terenie budowy i kto ostatecznie zdecydował o przeprowadzeniu na tym rusztowaniu takich a nie innych robót. Pokrzywdzeni wskazali, iż polecenie wykonywania robót otrzymali od majstra J. Z., ten z kolei wskazał, że w dniu zdarzenia pracę rozdzielał J. K.. W każdym razie D. K. i R. Z. zaprzeczyli, aby otrzymali takie polecenie służbowe od B. B., a R. Z. dodał, iż w ogóle nie widział B. B. na budowie, a pracował tam od dnia 24 lipca 2012 r. Świadek J. K. wskazał, iż według jego wiedzy polecenie pracy pokrzywdzonym na przedmiotowym rusztowaniu wydał majster J. Z., a ten powinien otrzymać takie polecenie od B. B., natomiast J. Z., jak wskazano powyżej zaprzeczał, aby otrzymał w dniu zdarzenia polecenie służbowe od B. B., gdyż wszystkie polecenia wydawał J. K.. Ostatecznie nie udało się zatem ustalić rzeczywistego przebiegu zdarzenia i osoby, która wydała pierwotnie polecenie J. Z. zlecenia pracownikom wykonania prac na rusztowaniu, gdyż cześć świadków twierdziła, że był to B. B., natomiast inni świadkowie - że był to J. K.. Ponadto zauważyć należy, iż według świadka D. K. zapytał on J. Z., czy rusztowanie jest bezpieczne, a ten miał odpowiedzieć że tak, bo już wcześniej na nim pracowano. Z kolei J. Z. wypowiadając się w tej kwestii nie był konsekwentny, bowiem początkowo twierdził, że pomost i rusztowanie ustawili sami uczestnicy wypadku bezpośrednio przed zdarzeniem (k. 37), natomiast w postępowaniu sądowym wskazał, iż rusztowanie to było stawiane kilka dni wcześniej (k. 192).

Zdaniem Sądu II instancji nie sposób zatem uznać, że oskarżony B. B. nie dopełnił obowiązku wynikającego z odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy. W ocenie Sądu Odwoławczego, aby można oskarżonemu przypisać sprawstwo czynu z art. 220 § 1 k.k. oskarżony B. B. musiałby wydać pracownikom polecenie służbowe skonstruowania przedmiotowego rusztowania, wykonania określonych prac na tym rusztowaniu, a jednocześnie nie dopełnić obowiązku dokonania odbioru rusztowania. Wymienione okoliczności bądź nie miały miejsca bądź nie można było precyzyjnie ich ustalić. Jak wskazano powyżej nie można ustalić z całą stanowczością, kto polecił skonstruowanie przedmiotowego rusztowania, choć najprawdopodobniej nie był to oskarżony B. B.. Istnieją wątpliwości co do tego, kto pierwotnie zlecił wykonanie prac na przedmiotowym rusztowaniu J. Z., bowiem świadkowie wskazywali bądź to B. B. bądź J. K.. Wreszcie też nie można zarzucić oskarżonemu, iż nie dokonał odbioru rusztowania po jego zmontowaniu, bowiem instalacja ta nie była dokończona jako rusztowanie, stąd nie było obowiązku przeprowadzenia procedury jego odbioru i dopuszczenia do użytkowania. W okolicznościach niniejszej sprawy nie można wykluczyć, iż pokrzywdzeni D. K. i R. Z. samodzielnie ułożyli pomost na przedmiotowej konstrukcji, niezgodnie z obowiązującą instrukcją użytkowania urządzenia, co mogło przyczynić się do zaistnienia wypadku. W tej sytuacji nie można przypisać oskarżonemu B. B. przestępstwa zaniechania (niewykonania obowiązku) z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, gdyż mógł on nie wiedzieć, że konstrukcja ta zostanie wykorzystana do prac jako rusztowanie. Raz jeszcze należy podkreślić, iż do zdarzenia doszło w czasie przejmowania obowiązków kierownika robót przez J. K., co spowodowało swoisty chaos kompetencyjny i trudności w ustaleniu jednej osoby odpowiedzialnej za prawidłowe zorganizowanie prac na budowie oraz ponoszącej odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy.

Mając na uwadze powyższe ustalenia i rozważania Sąd Okręgowy podnosi, iż brak możliwości jednoznacznego ustalenia, w oparciu o dostępne i ujawnione dowody, stanu faktycznego to nic innego jak stan „niedających się usunąć wątpliwości”, do których nie tylko może, ale musi mieć zastosowanie reguła określona w art. 5 § 2 k.p.k. Wydanie wyroku uniewinniającego jest konieczne nie tylko wówczas, gdy wykazano niewinność oskarżonego, lecz również wtedy, gdy nie udowodniono mu, że jest winny popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. W tym ostatnim wypadku wystarczy zatem, że twierdzenia oskarżonego, negującego tezy aktu oskarżenia zostaną uprawdopodobnione. Co więcej, wyrok uniewinniający musi zapaść jednak również i w takiej sytuacji, gdy wykazywana przez oskarżonego teza jest wprawdzie nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy ( tak: postanowienie Sądu Najwyższego z 18 grudnia 2008 r., V KK 267/08, LEX nr 485030). W uzasadnieniu cytowanego orzeczenia Sąd Najwyższy stwierdził, że „przepis art. 5 § 2 k.p.k. nie może być interpretowany jako zobowiązujący do czynienia ustaleń faktycznych w oparciu o ustalenia najkorzystniejsze dla oskarżonego (przyjęcie najkorzystniejszej dla niego wersji), lecz stanowi zakaz czynienia niekorzystnych dla oskarżonego domniemań w sytuacji, gdy stan dowodów, mimo wykorzystania wszelkich przewidzianych prawem metod dochodzenia do ustaleń zgodnych z rzeczywistością, nie pozwala na przyjęcie ustaleń niewątpliwych.” W. w tym miejscu odwołać się jeszcze do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 1 marca 2004 r., w którym Sąd ten wskazał, że „ułomności dowodów obciążających nie można stawiać na równi z ułomnościami dowodów odciążających. Ze względu na to, że warunkiem sine qua non skazania oskarżonego jest udowodnienie popełnienia przezeń czynu przestępnego (arg. ex art. 5 § 1 i 2 k.p.k.), sprzeczności w sferze dowodów odciążających nigdy nie są „równoważne" ze sprzecznościami w zakresie dowodów obciążających. Jeżeli te ostatnie są „wewnętrznie sprzeczne”, to zasadnicze i samoistne znaczenie ma to, czy in concreto zakres i charakter tych sprzeczności nie wyłącza w ogóle możliwości uznania owych dowodów za podstawę skazania” ( II KK 271/03, OSNwSK 2004/1/425).

Reasumując, Sąd Odwoławczy, po dokonaniu kontroli instancyjnej uznał że postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie nie doprowadziło do uzyskania jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy oskarżony B. B. w istocie dopuścił się przestępstwa z art. 220 § 1 k.k. W takiej sytuacji należało rozstrzygnąć występujące w sprawie wątpliwości na korzyść oskarżonego i uniewinnić oskarżonego B. B. od zarzucanego mu przestępstwa.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy uznał, że w sprawie występują niedające się usunąć wątpliwości, których nie wyjaśniała racjonalna ocena dowodów. W tej sytuacji na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok i uniewinnił oskarżonego B. B. od zarzucanego mu czynu z art. 220 § 1 k.k., uchylając jednocześnie orzeczenia zawarte w punktach 2, 3 i 5 tj. dotyczące warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, orzeczonej kary grzywny oraz kosztów postępowania.

W pozostałym zakresie - w stosunku do M. K. (1) - punkt 4 - Sąd Okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.

Na podstawie art. 634 k.p.k. w zw. z art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu za obie instancje Sąd Okręgowy obciążył Skarb Państwa.

M. S. E. L. M.