Sygn. akt VII Ka 344/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 maja 2016 roku

Sąd Okręgowy w Częstochowie VII Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Adam Synakiewicz (spr.)

Sędziowie SO Aneta Łatanik

SO Danuta Józefowska

Protokolant st. sekr. sądowy Przemysław Cichopek

przy udziale ---

po rozpoznaniu dnia 24 maja 2016 roku sprawy

1) R. P. urodz. (...) w L.

córki J. i A. oskarżonej o czyn z art. 217 § 1 k.k.

2) J. S. urodz. (...) w L.

córki J. i M. oskarżonej o czyn z art. 217 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżycielki prywatnej

od wyroku Sądu Rejonowego w Lublińcu

z dnia 25 stycznia 2016 roku sygn. akt II K 14/15

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżycielki prywatnej J. G. na rzecz oskarżonych R. P. i J. S. kwoty po 840 (osiemset czterdzieści) złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem w sprawie obrońcy przed sądem odwoławczym oraz na rzecz Skarbu Państwa opłatę za postępowanie odwoławcze w kwocie 100 (stu) złotych.

Sygn. akt VII Ka 344/16

UZASADNIENIE

J. S. i R. P. zostały oskarżone o to, że w dniu 27 stycznia 2015 roku na terenie budynku Zespołu Szkół Zawodowych w L. przy ul. (...) podczas opuszczania gabinetu dyrektora zaczęły wspólnie szarpać i popychać J. G. czym naruszyły jej nietykalność cielesną, tj. o czyn z art. 217 § 1 k.k.

Wyrokiem z dnia 25 stycznia 2016 roku, wydanym w sprawie sygn. akt II K 14/15, Sąd Rejonowy w Lublińcu orzekł: 1) uniewinnia J. S. i R. P. od dokonania zarzucanego im czynu; 2) na podstawie art. 632 pkt 1 k.p.k. zasądza od oskarżycielki prywatnej J. G. na rzecz obu oskarżonych po 504 złote tytułem zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika; 3) na podstawie art. 632 pkt 1 k.p.k. zobowiązuje J. G. do pokrycia kosztów procesu w kwocie 80 złotych.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł pełnomocnik oskarżycielki prywatnej, zaskarżając go w całości na niekorzyść obu oskarżonych i zarzucając:

3.  mający wpływ na treść orzeczenia błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za jego podstawę i polegający na ustaleniu, że w niniejszej sprawie brak jest przekonujących dowodów pozwalających zweryfikować zarzut oskarżycielki prywatnej, a w tym w szczególności tego, iż z zapisu z nagrania z monitoringu nie wynika, aby doszło do kontaktu ciała oskarżonych z ciałem oskarżycielki, co w ostateczności doprowadziło do uniewinnienia oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu, podczas gdy analiza dowodu z nagrania z monitoringu szkolnego prowadzić musi do całkowicie odmiennych wniosków w zakresie przebiegu zdarzenia z dnia 27 stycznia 2015 roku, w tym w szczególności do ustalenia, że w jego trakcie doszło do kontaktu fizycznego stron;

4.  naruszenie przepisów postępowania, a to art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 92 k.p.k. i art. 410 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, poprzez przekroczenie zasad swobodnej oceny dowodów i dowolną ocenę zgromadzonego materiału dowodowego, w warunkach braku obiektywizmu procesowego i bez jego wszechstronnego rozważenia poprzez dowolne przyjęcie w ślad za wyjaśnieniami oskarżonych, iż w przebiegu zdarzenia z dnia 27 stycznia 2015 roku nie doszło z ich strony nawet do „dotknięcia” J. G., która to wersja nie znajduje odzwierciedlenia w dowodzie z nagrania z monitoringu;

5.  naruszenie przepisów postępowania, a to art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia poprzez nie wyjaśnienie w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku przebiegu zdarzenia z dnia 27 stycznia 2015 roku w zakresie podjętej przez oskarżone próby uniemożliwienia oskarżycielce prywatnej zabrania petycji;

6.  naruszenie przepisów postępowania art. 413 § 1 pkt 5 k.p.k. w zw. z art. 424 k.p.k. które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, poprzez wydanie zaskarżonego wyroku w warunkach sprzeczności orzeczenia w zakresie zwrotu kosztów procesu z treścią uzasadnienia.

W konkluzji pełnomocnik oskarżycielki prywatnej wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Lublińcu do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja pełnomocnika oskarżycielki prywatnej, pomimo trafności części podniesionych w niej zarzutów, nie mogła doprowadzić do odmiennego rozstrzygnięcia niniejszej sprawy niż uczynił to Sąd I instancji. Mimo faktycznego naruszenia przez ten Sąd niektórych z przepisów prawa procesowego wymienionych w poszczególnych zarzutach apelacji, należało uznać, choć z innych powodów niż uczynił to Sąd Rejonowy, że wyrok uniewinniającym obie oskarżone od popełnienia zarzucanego im czynu jest prawidłowym rozstrzygnięciem niniejszej sprawy.

Przed przystąpieniem do omówienia motywów, które doprowadziły do utrzymania w mocy zaskarżonego wyroku, należało stwierdzić, iż skarżący zasadnie zarzucił, że Sąd I instancji dokonał oceny zgromadzonego materiału dowodowego w sposób dość powierzchowny, naruszając przy tym głównie art. 7 k.p.k. oraz art. 5 § 2 k.p.k. Konkretyzując, Sąd Rejonowy uniewinniając obie oskarżone od zarzutu popełnienia występku z art. 217 § 1 k.k. przyjął, iż na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nie można pozytywnie zweryfikować zeznań oskarżycielki prywatnej co do tego, że w krytycznym momencie J. S. i R. P. wspólnie szarpały ją i popychały. W tym zakresie Sąd Rejonowy odwołał się do wyjaśnień oskarżonych, cytując te ich fragmenty z których wynikało, że żadna z nich nawet „nie dotknęła” J. G.. Ponadto, odnosząc się do zapisu z monitoringu rejestrującego przebieg zdarzenia na korytarzu szkolnym, Sąd podniósł, iż jego treść, nawet odtworzona klatka po klatce, nie pozwala na stwierdzenie, że obrazuje ono szarpanie czy też popychanie oskarżycielki prywatnej przez oskarżone. Wywiódł również, że w oparciu o ten dowodów nie można ustalić nawet, że doszło do kontaktu ciała oskarżonych z ciałem oskarżycielki, w którym miejscu doszło ewentualnie do takiego kontaktu, z jakim natężeniem siły, przez kogo był on spowodowany oraz czy był zamierzony czy przypadkowy. W konkluzji Sąd Rejonowy przyjął, że w niniejszej sprawie na tle przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem postępowania zachodzą wątpliwości, które należało rozstrzygnąć na korzyść oskarżonych, co w konsekwencji musiało skutkować wydaniem wyroku uniewinniającego.

Przedstawiony sposób procedowania nie był jednak prawidłowy. Zasadniczy błąd w tym przypadku sprowadzał się do zastosowania reguły z art. 5 § 2 k.p.k. do sytuacji procesowej, w której nie było ku temu podstaw. Podkreślenia wymaga, że wynikający z powyższego przepisu nakaz rozstrzygania na korzyść oskarżonego niedających się usunąć wątpliwości nie ma zastosowania, gdy wątpliwości te są rezultatem określonych braków postępowania dowodowego lub niewystarczająco pogłębionej oceny poszczególnych dowodów. W związku z tym nie można mówić o ich istnieniu dopóki nie podjęto próby ich wyjaśnienia, w zależności od konkretnej sytuacji, bądź to poprzez dopuszczenie dalszych dowodów bądź poprzez ich szczegółową analizę. Dopiero, gdy czynności te nie przyniosą rezultatów i nadal pozostaną niewyjaśnione określone kwestie faktyczne, zaistniałe na tym ich wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego (tak m.in. SN w postanowieniu z 17.09.2014 roku, V KK 127/14, Prok. i Pr. – wkł. 2015/1-2/9, postanowieniu z 12.12.2013 roku, III KK 420/13, LEX nr 1422119). Rozpoznając niniejszą sprawę w I instancji Sąd Rejonowy, na co trafnie zwrócił uwagę skarżący, nie przeprowadził jednak pogłębionej oceny zgromadzonych dowodów, traktując pewne okoliczności w sposób uproszczony i pobieżny. W konsekwencji art. 5 § 2 k.p.k. został zastosowany przedwcześnie i w ostatecznym rozrachunku nieprawidłowo, gdyż w ocenie Sądu Okręgowego w realiach procesowych niniejszej sprawy w pełni możliwym było niebudzące wątpliwości ustalenie przebiegu zdarzenia z dnia 27 stycznia 2015 roku, a następnie przeprowadzenie jego analizy prawnej.

Zdaniem Sądu Okręgowego, trafny okazał się również zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. w zakresie dotyczącym oceny zabezpieczonego na użytek niniejszej sprawy zapisu z monitoringu, dokumentującego przebieg zdarzenia w fazie mającej miejsce już na korytarzu szkolnym. Analiza przedmiotowego zapisu obrazu, przeprowadzona przez Sąd Okręgowy, nie potwierdza całości wniosków wysnutych na tym tle przez Sąd Rejonowy. Choć zgodzić należy się ze stwierdzeniem, że faktycznie nie zarejestrowano na nim szarpania i popychania oskarżycielki przez oskarżone, to już jednak nie było prawidłowym uznanie, że nie dokumentuje on dwukrotnego kontaktu fizycznego pomiędzy oskarżoną J. S. a J. G.. Po raz pierwszy w chwili, gdy ta ostatnia opuszczała gabinet, po raz drugi zaś parę sekund później, gdy oskarżona, próbując odebrać kartki trzymane przez oskarżycielkę, chwyciła ją za ramię. Kontakt ten, o czym będzie jeszcze mowa poniżej, nie był również przypadkowy, gdyż zaistniał na tle próby odebrania oskarżycielce prywatnej kartek papieru, które uprzednio zabrała z gabinetu zajmowanego przez oskarżone. W konsekwencji należało zatem uznać, iż Sąd Rejonowy dokonał oceny owego dowodu częściowo niezgodnie z jego treścią, co należy niestety kwalifikować jako naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów.

Powyższe uchybienia, mimo ich zaistnienia, w ocenie Sądu Okręgowego nie mogły jednak prowadzić do uwzględnienia zawartego w apelacji wniosku o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w I instancji. Przeprowadzone dotychczas dowody pozwalały bowiem na poczynienie na gruncie postępowania odwoławczego częściowo odmiennych ustaleń faktycznych, w świetle których rozstrzygnięcie o uniewinnieniu obu oskarżonych od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 217 § 1 k.k. jawi się jako trafne i sprawiedliwe. Ustalenia te, co należy podkreślić, należało poczynić na podstawie oceny poszczególnych dowodów, która pozwalała na jednoznaczne ustalenie przebiegu zdarzenia i wydanie wyroku uniewinniającego bez potrzeby odwoływania się do sytuacji określonej w art. 5 § 2 k.p.k.

Niezależnie od wskazanych wyżej mankamentów procedowania, za w pełni trafne należało bowiem uznać spostrzeżenie Sądu I instancji, iż analiza wyjaśnień oskarżonych i zeznań oskarżycielki prywatnej powinna zostać przeprowadzona z dużą ostrożnością, gdyż niewątpliwie każda ze stron miała określony interes w korzystnym dla niej rozstrzygnięciu sprawy. Wypada zatem zaznaczyć, iż jedynym w pełni obiektywnym dowodem dokumentującym przebieg zdarzenia był tak naprawdę zapis z monitoringu zainstalowanego na korytarzu szkolnym, gdzie rozegrał się drugi etap zdarzenia. Z owego zapisu (plik 018_M_ (...) na załączonej płycie CD) wynika, iż oskarżycielka prywatna szybkim i zdecydowanym krokiem zmierza przez korytarz szkolny kierując się w stronę gabinetu, w którym przebywały obie oskarżone. Następnie J. G. podchodzi do drzwi tego pomieszczenia, puka, wchodzi do środka, po czym zamyka drzwi (00:00:15 – 00:00:18 czasu nagrania). Po niespełna dziesięciu sekundach (00:00:27) drzwi dość gwałtownie uchylają się i następnie (00:00:28) wyłania się z nich oskarżycielka prywatna, trzymająca w lewej ręce kartki papieru. W tym ujęciu widocznym jest, jak jest ona przytrzymywana, niezbyt intensywnie, przez podążającą za nią J. S.. Oskarżycielka w równie mało gwałtowny i niezbyt intensywny sposób odtrąca rękę oskarżonej, po czym odwraca się do niej plecami tak, że trzymane w ręce karki przesuwa przed siebie i szybko zmierza w kierunku, z którego uprzednio przybyła. W tym czasie cały czas podąża za nią J. S., która na wysokości drzwi do znajdującego się obok pomieszczenia gospodarczego ponownie łapie ręką oskarżycielkę za prawe ramię i przy zastosowaniu równie, o ile nie mniejszego natężenia siły, przytrzymuje ją, starając się jednocześnie dosięgnąć trzymane przez tą ostatnią kartki papieru (00:00:29). Oskarżycielka cały czas oddala się w kierunku przeciwnym do tego gdzie jest zamontowana kamera, a tuż za nią podąża J. S. (00:00:30). Po minięciu drzwi do wskazanego wyżej pomieszczenia, oskarżycielka odwraca się, a zapis nagrania wskazuje, że coś mówi, po czym cały czas przemieszczając się, odwraca się w kierunku przeciwnym do oskarżonych i biegiem oddala się z miejsca zdarzenia (00:00:31 – 00:00:32). Jeśli chodzi o zachowanie R. P. to nagranie rejestruje jej osobę dopiero, jak w pewnej odległości za pozostałymi uczestniczkami zajścia wyłania się z drzwi gabinetu (00:00:28), a następnie, gdy obie kobiety znajdują się już na korytarzu, również na niego wychodzi (00:00:29), znajdując się za nimi w pewnej odległości. Oskarżona dalej porusza się korytarzem i wyprzedza J. S., ale dopiero gdy ta zaniechała już prób odebrania dokumentów oskarżycielce. W tym czasie ta ostatnia znajduje się już w pewnej odległości od obu kobiet (00:00:30 – 00:00:31). W żadnym momencie z tych uchwyconych na nagraniu nie dochodzi zatem do kontaktu fizycznego pomiędzy R. P. a J. G..

Analiza powyższego nagrania prowadzi do wniosku, że zeznania oskarżycielki w części mającej znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy są w przeważającym zakresie niewiarygodne. Przesłuchiwana po raz pierwszy w sprawie podała bowiem, że do szarpania jej za kaptur i kurtkę doszło, gdy znajdowała się wprawdzie jeszcze w gabinecie, ale już w chwili, gdy otwierała drzwi. Tymczasem z zapisu obrazu wynika, że w tym momencie była jedynie lekko przytrzymywana przez J. S., zaś druga z oskarżonych, choć podążała w jej kierunku, znajdowała się w pozycji nie wskazującej na uprzednie, nie uwidocznione na nagraniu naruszenie nietykalności cielesnej. Dalsza treść zeznań złożonych przez oskarżycielkę w trakcie jej przesłuchania na Policji pośrednio wskazuje, że oskarżone miały szarpać ją również na korytarzu, co w związku z treścią omówionego wyżej dowodu niewątpliwie nie miało miejsca. W toku przesłuchania na rozprawie głównej oskarżycielka relacjonując przebieg zdarzenia podała natomiast wprost, że była szarpana „i w gabinecie i na korytarzu” przy czym „w gabinecie przez obie panie” a czy na korytarzu również, tego zasłaniając się niepamięcią nie była w stanie już sprecyzować (k. 99). Ocena tych ostatnich zeznań powinna zostać jednak dokonana z uwzględnieniem faktu, że przed przesłuchaniem J. G. miała już możliwość zapoznania się z zapisem z monitoringu, a zatem mogła dostosować swoją relację do treści tego dowodu, zwłaszcza wobec okoliczności, że nie zarejestrowano na nim żadnego kontaktu fizycznego pomiędzy nią i R. P.. Ponadto należy zaznaczyć, iż z logicznego punktu widzenia, uwzględniając, że wspólny pobyt oskarżycielki i oskarżonych w gabinecie trwał jedynie około 10 sekund, a następnie po wyjściu tuż przy niej znajdowała się wyłącznie J. S., nieprawdopodobnym jest, aby w pomieszczeniu doszło do jakiejś szarpaniny, tym bardzie z udziałem R. P.. Nadto, wypada zwrócić uwagę, iż z protokołu sporządzonego ze spotkania oskarżycielki z dyrektorem szkoły J. K., które odbyło się w dniu 4 marca 2015 roku w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia wynika, iż wówczas J. G. utrzymywała, że po tym jak doszło do szarpania jej w gabinecie, a ona próbowała uwolnić się, wraz z oskarżonymi „wypadła na korytarz”. Niewątpliwie taka wersja wydarzeń również nie znajduje oparcia w powołanym wyżej zapisie obrazu. W konkluzji należy zatem zaznaczyć, iż w niniejszej sprawie niewątpliwie nie było podstaw, aby przyjąć, że J. G. relacjonowała przebieg wypadków w sposób zgodny z rzeczywistością. Wprawdzie, z uwagi na treść nagarnia, za niewiarygodne należało uznać również częściowo wyjaśnienia oskarżonych, ale tylko wyłącznie w zakresie dwukrotnego dotknięcia/przytrzymania J. G. przez J. S.. W pozostałej części wyjaśnienia oskarżonych, z uwagi na ich spójność i logiczność, należało ocenić jako prawdziwe i zasługujące na to, aby dać im wiarę.

W związku z powyższym, jak już wspomniano, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na niebudzące wątpliwości ustalenie, że R. P. w żaden sposób nie naruszyła nietykalności cielesnej oskarżycielki prywatnej. Jej rola ograniczyła się jedynie do podążania za J. S., która istotnie podjęła próbę odzyskania dokumentów zabranych uprzednio przez oskarżycielkę. W części dotyczącej oskarżonej R. P. zaskarżony wyrok jest zatem prawidłowy, choć co należy ponownie zaznaczyć, przyjęcie, że ta ostatnia nie dopuściła się naruszenia nietykalności cielesnej J. G. możliwe było bez potrzeby odwoływania się do reguły in dubio pro reo. Odnosząc się do argumentów przedstawionych w apelacji trzeba natomiast zaznaczyć, iż choć skarżący dość obszernie kwestionuje sposób oceny zapisu z monitoringu w części dotyczącej zachowań J. S., przy tej okazji nie odnosi się już do działań, które miała podejmować R. P.. W dalszej części uzasadnienia apelacji kwestię naruszenia nietykalności cielesnej J. G. traktowano już zbiorczo, odwołując się do określeń o charakterze ogólnym, jak to, że doszło do kontaktu fizycznego „między stronami” czy też, że „zachowanie oskarżonych” prowadziło do naruszenia nietykalności cielesnej. Poza jednak treścią nagrania, które na wyczerpanie znamion czynu z art. 217 § 1 k.k. przez oskarżoną R. P. w żaden sposób nie wskazuje, w apelacji nie przedstawiono w zasadzie żadnych argumentów mogących takie zachowanie tej oskarżonej potwierdzać.

Idąc dalej, w świetle poczynionych wcześniej uwag należało ustalić, iż niewątpliwie J. S. dwukrotnie, w przedstawiony wyżej sposób, oddziaływała fizycznie na ciało oskarżonej. W związku z tym można zasadniczo zgodzić się z pełnomocnikiem, iż kwestie związane z innymi okolicznościami zdarzenia, w tym natężeniem siły którą posłużyła się oskarżona, nie zmieniają faktu wyczerpania przez nią znamion czynu zabronionego z art. 217 § 1 k.k. Zaznaczyć jednak wypada, że nie jest właściwym przy użyciu tej argumentacji wykazywanie, że doszło do popełnienia przestępstwa. Samo wyczerpanie znamion przewidzianych w określonym przepisie prawa materialnego nie prowadzi bowiem automatycznie do takiej konkluzji. Zgodnie bowiem z art. 1 § 2 k.k. czyn zabroniony musi dodatkowo cechować się stopniem szkodliwości społecznej wyższym niż znikomy. W realiach niniejszej sprawy, uwzględniając właśnie bardzo niewielkie natężenie siły, którą jedynie dwukrotnie i przez bardzo krótki moment posłużyła się oskarżona, a nadto, że jej działanie stanowiło reakcję na uprzednie niewłaściwe zachowanie J. G., w istocie czyn J. S. należałoby ocenić w kategoriach i ze skutkami określonymi w art. 1 § 2 k.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k.

Odwoływanie się jednak do konstrukcji znikomego stopnia społecznej szkodliwości czynu nie było konieczne. Zdaniem Sądu Okręgowego w tym zakresie w sprawie zaistniała bowiem inna okoliczność wyłączająca ściganie, tj. niepopełnienie przez oskarżoną przestępstwa z uwagi na działanie w warunkach kontratypu, konkretnie w postaci obrony koniecznej (art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 25 § 1 k.k.).

Zgodnie z art. 25 § 1 k.k. nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Wspomnieć wypada, że na ogół powyższy kontratyp rozważany jest w sprawach w których osądowi podlegają nieporównywalnie poważniejsze zdarzenia, niemniej jednak konstrukcja obrony koniecznej ma charakter uniwersalny i znajduje zastosowanie także do sytuacji takich ja ta analizowana w niniejszym postępowaniu.

Przenosząc treść przepisu na realia rozpoznawanej sprawy, w pierwszej kolejności należy wskazać, że zachowanie J. G., polegające na zaborze dokumentów obejmując petycję uczniów, która została sporządzona na użytek prowadzonego przeciwko niej postępowania dyscyplinarnego, należało uznać za bezprawny zamach. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, opisane dokumenty zostały zabrane przez J. S. uczennicom, które w związku ze zbieraniem pod nimi podpisów były nieobecne na lekcji. Bliższe badanie przedmiotowego wątku nie było na gruncie niniejszej sprawy konieczne, stwierdzić jedynie należy, iż zeznania J. G. w zakresie z nim związanym były dość niekonsekwentne i nieprzekonujące, gdyż nie potrafiła logicznie wytłumaczyć jak doszło do sytuacji, że na prowadzonych przez nią zajęciach nie były obecne uczennice, u których następnie zatrzymano petycję dotyczącą jej osoby. W związku z powyższą sytuacją, J. S., zastępując tego dnia J. K. miała prawo zatrzymać te dokumenty, chociażby do czasu zapoznania się z nimi przez dyrektora placówki. Tym samym oskarżycielka prywatna, abstrahując od formy w jakiej to uczyniła, nie miała uprawienia do samowolnego zabrania ich i oddalenia się z nimi poza teren szkoły. W tym zakresie również J. G. nie potrafiła logicznie wytłumaczyć, dlaczego w jej ocenie uprzednie zachowanie J. S. miało stanowić kradzież dokumentów. Przekonującego wyjaśnienia nie stanowią jej zeznania składane w toku postępowania, zaś z kolejnego protokołu ze spotkania oskarżycielki z dyrektorem szkoły J. K. z dnia 20 marca 2015 roku (dokumentu powstałego poza postępowaniem karnym i nie na jego potrzeby) wynika, że na zadane jej wówczas pytanie „na jakiej podstawie stwierdziła pani, że jest to kradzież dokumentów” odpowiedziała jedynie „tak się poczułam”. Przyjmując nawet uproszczony sposób rozumowania, że owe kartki nie stanowiły własności J. S., to nie stanowiły one również własności oskarżycielki prywatnej, skoro petycja była sporządzona w imieniu uczniów i to oni, a niej J. G., zbierali pod nią podpisy. Nadto oskarżycielka w krytycznym momencie zabrała również oświadczenie sporządzone przez uczennice na prośbę J. S., którym niewątpliwie przecież nie miała prawa rozporządzać. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie wskazuje również, aby J. G. miała zamiar zwrócić petycję uczennicom, skoro w późniejszym czasie, czemu sama nie zaprzecza, nie podjęła w tym kierunku żadnych działań.

Zamach ze strony oskarżycielki prywatnej był nie tylko, jak wskazano wyżej, bezprawny, ale również i bezpośredni. W tym zakresie Sąd Okręgowy w pełni podziela stanowisko wyrażane w orzecznictwie i piśmiennictwie, zgodnie z którym warunek bezpośredniości zamachu jest spełniony, gdy działanie obronne zmierza do odebrania rzeczy uciekającemu sprawcy jej zaboru (por. Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I. Komentarz do art. 1 – 116 k.k., pod red. A. Zolla, System LEX, teza 17 komentarza do przepisu art. 25 k.k., wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 28.09.1999 roku, II AKa 101/99, OSA 2000/7-8/60). Tym bardziej, że w realiach niniejszej sprawy oskarżona J. S. cały czas utrzymywała bezpośredni kontakt ze starającą się oddalić oskarżycielką prywatną.

Po trzecie, zachowanie oskarżycielki, a więc zamach, było skierowane na określone dobro prawne, które należy określić jako prawidłowe funkcjonowanie instytucji oświatowej. Jak już wspomniano wyżej, owe kartki papieru, stanowiące petycję, pod którą uczennice zbierały podpisy, a także ich oświadczenie, które w związku z tym złożyły, powinny pozostać w posiadaniu przedstawicieli władz placówki co najmniej do czasu zapoznania się z nimi przez jej dyrektora. Ten ostatni, w ramach uprawnień wynikających z przepisów prawa, w tym w szczególności art. 39 ustawy z dnia 7 września 1991 roku o systemie oświaty, podejmuje przecież określone czynności organizacyjne i kierownicze także w stosunku do uczniów. Niewątpliwie zatem powinien bezpośrednio zapoznać się z przyczynami ich nieobecności na zajęciach lekcyjnych, co w konkretnym przypadku było wprost związane z odnośnymi dokumentami. Potencjalnie mogły one stanowić również dowód w postępowaniu dyscyplinarnym przeciwko oskarżycielce (przy czym Sąd Okręgowy nie oceniał, czy jej zachowanie rzeczywiście dawałoby podstawy do wdrożenia w stosunku do niej tego rodzaju procedury). Konkludując, czyn oskarżycielki, choć również dość błahy, niewątpliwie godził w funkcjonowanie organizacyjne placówki szkolnej, a zatem w dobro znajdujące się pod ochroną prawa.

Po czwarte wreszcie, w niniejszej sprawie przyjęcie, iż oskarżona J. S. działała w warunkach obrony koniecznej, uzasadniały okoliczność przedmiotowe i podmiotowe towarzyszące jej zachowaniom, w trakcie których dwukrotnie nawiązała fizyczny kontakt z oskarżycielką prywatną (znamiona dotyczące czynności obronnych). Jej działanie było niewątpliwie ukierunkowane, na odparcie zamachu, a więc w tym przypadku na odebranie kartek papieru, które uprzednio zabrała oskarżycielka. Z analizowanego wcześniej zapisu monitoringu wynika jednoznacznie, że J. S. przede wszystkim zmierzała do przejęcia tych rzeczy, w tym celu wykonując określone ruchy. Naruszenie nietykalności cielesnej, które nastąpiło dwukrotnie, służyło wyłącznie temu celowi, a zatem nie było motywowane nieuzasadnionym wkroczeniem w sferę dóbr prawnych J. G.. Obrona była w tym przypadku również „konieczna”, gdyż w zaistniałej sytuacji zaboru rzeczy oskarżona nie miała obowiązku sięgać po inne środki przeciwdziałania niewłaściwemu zachowaniu, chociażby poprzez uprzednie zawiadamianie Policji. Kończąc, sposób obrony, zważywszy na ilość kontaktów fizycznych z ciałem oskarżycielki i nieznaczne natężenie siły, którą się wówczas oskarżona posługiwała, niewątpliwie był również współmierny do okoliczności zamachu.

Sąd Okręgowy, z uwagi na przedstawione wyżej okoliczności, choć w tym wypadku z całkowicie innych powodów niż Sąd Rejonowy, uznał zatem, iż również oskarżoną J. S. należało uniewinnić od zarzutu popełnienia czynu z art. 217 § 1 k.k. W konsekwencji, skoro rozstrzygnięcie to jest już zawarte w zaskarżonym wyroku, po zmodyfikowaniu jego motywów w sposób wyżej przedstawiony, orzeczenie Sądu Rejonowego należało więc utrzymać w mocy. Posługując się terminologią funkcjonującą na gruncie postępowania cywilnego rzec by można, że zaskarżony wyrok, mimo błędnego uzasadnienia, odpowiada prawu.

W tym stanie rzeczy zbędnym stało się odnoszenie się do zarzutu naruszenia art. 424 k.p.k. W kwestii ostatniego z zarzutów apelacji należy zaś wskazać, iż w ocenie Sądu Okręgowego w opisanym przez obrońcę przypadku nie zachodzi sprzeczność pomiędzy treścią wyroku i jego pisemnym uzasadnieniem. Nieścisłość, która niewątpliwie zaistniała poprzez wskazanie w punkcie 2 orzeczenia, że należności zasądzone w nim od oskarżycielki prywatnej na rzecz oskarżonych stanowią „zwrot kosztów ustanowienia pełnomocnika” powinna być raczej oceniana w kategoriach omyłki, która wbrew stwierdzeniu pełnomocnika nie mogła mieć żadnego wpływu na rozstrzygnięcie sprawy w zakresie orzeczenia o kosztach procesu. Obie oskarżone były reprezentowane przez obrońcę, a w związku z wydaniem rozstrzygnięcia o ich uniewinnieniu, stosownie do art. 632 pkt 1 k.p.k. obowiązek poniesienia w związku z tym wydatków postępowania, niezależnie od określenia sposobu reprezentacji procesowej (obrońca czy pełnomocnik), obciążał ostatecznie oskarżoną.

Sumując, z opisanych wyżej powodów orzeczono jak w części dyspozytywnej, utrzymując w mocy zaskarżony wyrok.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 636 § 1 i § 3 k.p.k. oraz art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych, obciążając nimi oskarżycielkę prywatną, której środek odwoławczy nie został uwzględniony. Składają się na nie wydatki, uiszczone już przez oskarżycielkę w ramach zryczałtowanej równowartości wydatków wpłaconych po przekazaniu jej ustnej skargi do Sądu, oraz opłata w kwocie 100 złotych.

W związku z wynikiem postępowania Sąd Okręgowy zasądził również od J. G. na rzecz obu oskarżonych kwoty po 840 złotych stanowiące koszty procesu związane z ustanowieniem przez nie obrońcy na etapie postępowania apelacyjnego. Podstawę prawną tego rozstrzygnięcia stanowi art. 636 § 1 i § 3 k.p.k. w zw. z § 11 ust. 2 pkt 4 i § 17 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie.