Sygnatura akt II AKa 107/16
Dnia 12 maja 2016 roku
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSA Bogusław Tocicki
Sędziowie: SA Andrzej Kot
SO del. do SA Edyta Gajgał (spr.)
Protokolant: Aldona Zięta
przy udziale prokuratora Prokuratury Regionalnej Dariusza Szyperskiego
po rozpoznaniu w dniu 12 maja 2016 roku
sprawy A. S. (1)
oskarżonego o czyn z art. 148 § 1 kk
na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy
z dnia 16 grudnia 2015 roku, sygn. akt III K 90/14
I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok wobec oskarżonego A. S. (1);
II. zwalnia oskarżonego A. S. (1) od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.
A. S. (1) został oskarżony o to, że:
w dniu 07 kwietnia 2014 r. w G., w mieszkaniu przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia A. S. (2), zadał jej uderzenie nożem w klatkę piersiową, powodując ranę kłutą klatki piersiowej po stronie lewej, 5 cm od brzegu mostka i 6 cm poniżej obojczyka, na skutek której nastąpił zgon A. S. (2),
- tj. o przestępstwo z art. 148 § 1 kk
Sąd Okręgowy w Legnicy wyrokiem z dnia 16 grudnia 2015 r. (sygn. akt III K 90/14)
I. uznał oskarżonego A. S. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za czyn ten na podstawie art. 148 § 1 kk wymierzył mu karę 12 (dwunastu) lat pozbawienia wolności,
II. na podstawie art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu A. S. (1) na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 07.04.2014r. do dnia 16.12.2015r.
III. na podstawie art. 44 § 2 kk orzekł przepadek dowodów rzeczowych zapisanych pod pozycją: 3 i 9 wykazu dowodów rzeczowych k. 196 – 197 akt sprawy,
IV. na podstawie art. 230 § 2 kpk orzekł zwrot A. S. (1) dowodów rzeczowych zapisanych pod pozycją: 11, 12, 13, 14, 15, 16 wykazu dowodów rzeczowych k. 196 – 197 akt sprawy, natomiast dowód rzeczowy zapisany pod pozycją 2 wykazu dowodów rzeczowych k. 196 – 197 akt sprawy - pozostawić w aktach sprawy,
V. na podstawie art. 624 § 1 kpk zwolnił oskarżonego A. S. (1) od ponoszenia kosztów sądowych zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.
Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego zaskarżając wyrok w całości.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:
I. na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt. 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, tj:
1. art. 4, 7, 410 i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę materiału dowodowego i pominięcie zeznań świadków R. R., K. S. oraz L. Z., a także wyjaśnień oskarżonego – w zakresie, w jakim zeznania te i wyjaśnienia dotyczyły relacji oskarżonego i pokrzywdzonej w czasie poprzedzającym inkryminowane zdarzenie – co miało wpływ na treść orzeczenia, albowiem okoliczności te były istotne przy dokonywaniu ustaleń faktycznych w zakresie zamiaru oskarżonego oraz przy dokonywaniu oceny, czy oskarżony działał w ramach obrony koniecznej.
2. art. 4, 7, 410 i 424 § 1 pkt. 1 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę materiału dowodowego i pominięcie przy wyrokowaniu dowodu z opinii z przeprowadzonych badań osmologicznych (k. 306 i następne), z której jednoznacznie wynika, iż nie stwierdzono zgodności zapachowej pomiędzy śladem zapachowym z metalowego pręta a materiałem porównawczym pobranym od oskarżonego, bez wskazania dlaczego Sąd nie uznał tego dowodu – co miało wpływ na treść orzeczenia, albowiem pominięty przez Sąd dowód wskazywał na to, iż to nie oskarżony wbił metalowy pręt w drzwi łazienki, co z kolei potwierdza, iż to nie oskarżony był stroną atakującą;
3. art. 4, 7 410 i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę materiału dowodowego i pominięcie przy wyrokowaniu dowodu z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr J. S. (1) w K. z przeprowadzonych badań na zawartość alkoholu u pokrzywdzonej, bez wskazania dlaczego Sąd nie uznał tego dowodu, co miało wpływ na treść orzeczenia, albowiem Sąd pominął przy wyrokowaniu istotny fakt, iż pokrzywdzona była w stanie znacznego upojenia alkoholowego (stężenie alkoholu we krwi – 1,69 %o, w moczu – 2,44 %o);
4. art. 4, 7, 410 i 324 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę materiału dowodowego i pominięcie przy wyrokowaniu dowodu z informacji z Krajowego Rejestru Karnego z dnia 21 października 2014 r. (k. 342), z której wynika, iż oskarżony nie figuruje w kartotece karnej Krajowego Rejestru Karnego, co miało wpływ na treść orzeczenia w zakresie, w jakim Sąd I instancji uznał, iż oskarżony był wcześniej karany i potraktował to jako okoliczność obciążającą (s. 11 uzasadnienia wyroku), mającą wpływ na wymiar kary;
5. art. 171 § 7 k.p.k. poprzez uczynienie podstawą niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń faktycznych jego wyjaśnień złożonych w dniu 8 kwietnia 2014 r. o godz. 15:35, bez uprzedniego zbadania stanu trzeźwości oskarżonego, mimo, iż stan upojenia alkoholowego oskarżonego w momencie zatrzymania uzasadniał przypuszczenie, że w chwili przystępowania do przesłuchania znajduje się on w stanie nietrzeźwości, a więc w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi;
6. art. 4, 7, 410 i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez wybiórczą ocenę materiału dowodowego i pominięcie przy wyrokowaniu dowodu z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej badającego oskarżonego dzień po inkryminowanym zdarzeniu, z której wynika, że ujawnione u oskarżonego obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej dni siedmiu, bez wskazania dlaczego Sąd nie uznał tego dowodu, co miało wpływ na treść orzeczenia, albowiem – jeśli narządem, którego czynność została naruszona na okres powyżej dni 7 była prawa ręka – przeprowadzenie dowodu z tej opinii potwierdzałoby podnoszone przez oskarżonego okoliczności, iż nie mógł on swobodnie prawą ręką operować, chwytać, a w konsekwencji – zadać cios.
7. art. 170 § 2 i art. 6 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 pkt 2 i 3 k.p.k. w zw. z art. 5 § 2 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy oskarżonego z dnia 15 kwietnia 2014 r. o dokonanie czynności śledztwa – zabezpieczenie dowodu poprzez dokonanie badania lekarskiego oskarżonego (wówczas jeszcze podejrzanego) przez biegłego ortopedę, polegającego na pomiarze siły uścisku jego obu dłoni dynamometrem oraz dokładnym opisie charakteru obrażeń, jakie podejrzany ma na obu nadgarstkach po stronie wewnętrznej i wpływu tych obrażeń na siłę uścisku obu dłoni oraz możliwości swobodnego i precyzyjnego operowania prawą i lewą dłonią, mimo iż przeprowadzenie dowodu było możliwe i konieczne i mogło stanowić istotny element obrony oskarżonego, a oddalenie wniosku dowodowego obrońcy, stanowiące naruszenie prawa do obrony w sensie materialnym, ostatecznie uniemożliwiło dokonanie precyzyjnych ustaleń faktycznych w sprawie i skutkowało rozstrzygnięciem na niekorzyść oskarżonego wątpliwości dotyczących obrażeń nadgarstków, siły uścisku dłoni, możliwości swobodnego nimi operowania, trzymania noża czy też możliwości zadania precyzyjnego ciosu;
8. art. 4, 5 § 2, 7, 410 i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez dowolne uznanie, na podstawie błędnej w tym zakresie opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej, że zachowana była funkcja chwytna prawej ręki oskarżonego w czasie inkryminowanego zdarzenia, przy czym wada opinii biegłej w omawianym zakresie wynika z błędu w logicznym rozumowaniu (wnioskowanie redukcyjne – ze skutku o przyczynie), że skoro lekarz badający oskarżonego dzień po zdarzeniu nie odnotował zaburzeń czucia czy zaburzeń ruchomości prawej ręki oskarżonego, to znaczy, że zaburzeń tych nie było, podczas gdy w rzeczywistości powody nieodnotowania przez lekarza zaburzeń czucia czy ruchomości nie są znane i mogły być zupełnie inne (w szczególności –lekarz mógł ruchomości ręki nie badać);
9. art. 4,7, 410 i 424 § 1 pkt. 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i uznaniu, że opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej w sposób jednoznaczny podważa wersję przebiegu zdarzenia przedstawioną przez oskarżonego gdy podczas gdy w rzeczywistości biegła, w opinii uzupełniającej złożonej na rozprawie w dniu 2 kwietnia 2015 r. wyraźnie wskazała, iż – cyt. „Nie mogę kategorycznie wykluczyć wersji przedstawionej przez oskarżonego (…) „Nie mogą kategorycznie wykluczyć, że cios był zadany lewą ręką” – co miało wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia;
10. art. 4, 5 § 2, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu, że zdarzenie podczas którego pokrzywdzona kolejny raz pobiła oskarżonego rozegrało się „krótko wcześniej tego dnia” co czyn zarzucany oskarżonemu, w związku z czym oskarżony „działał z zamiarem nagłym pod wpływem emocji, mimo iż zupełnie co innego wynika z:
1. uzasadnienia aktu oskarżenia (do pobicia oskarżonego przez pokrzywdzoną wg aktu oskarżenia doszło ok. 18:-19:00, natomiast zgon pokrzywdzonej nastąpił po godz. 23:00, a więc kilka godzin później);
2. przeprowadzonych dowodów (w szczególności zeznań świadków: L. Z., Z. S. oraz W. M. – do pobicia oskarżonego przez pokrzywdzoną doszło wg świadków nie później jak o 20:00);
3. własnych ustaleń Sądu, z których wynika, że po pobiciu przez pokrzywdzoną oskarżony pozostał na dworze i do późnych godzin wieczornych przebywał w towarzystwie osób, z którymi spożywał denaturat (str. 3 uzasad.). – co pozwala uznać wnioskowanie Sądu o powstaniu zamiaru nagłego pod wpływem emocji za wnioskowanie błędne, sprzeczne z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, a ustalenia dokonane na podstawie tego wnioskowania – za błędne i wewnętrznie sprzeczne z innymi ustaleniami Sądu;
11. art. 4, 5 § 2, 7 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – że wyskrobiny pobrane spod paznokci denatki świadczą o typowych działaniach obronnych, podczas gdy – w świetle wskazań wiedzy, zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – w istocie nie można na ich podstawie wnioskować o charakterze działań denatki , w szczególności o tym, czy były to działania obronne czy ofensywne, skutkiem czego obiektywnie istniejące wątpliwości zostały rozstrzygnięte na niekorzyść oskarżonego;
12. art. 4, 5 §2, 7 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – że gdyby do pozostawienia pod paznokciami pokrzywdzonej naskórka i krwi oskarżonego nie doszło w czasie inkryminowanego zdarzenia, ale wcześniej, to ślad taki uległ by zatarciu na skutek opłukania rąk, choć – po pierwsze w sprawie nie ustalono, by pokrzywdzona przed inkryminowanym zdarzeniem myła ręce, po drugie – z doświadczenia życiowego wynika, że zwykle umycie rąk, bez użycia np. szczoteczki nie prowadzi w prosty sposób do usunięcia brudu spod paznokci;
13. art. 4, 5 § 2, 7 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i wyprowadzeniu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – z faktu, że oskarżony wiedział jak otworzyć łazienkę od zewnątrz, niewynikającego z niego w sposób logiczny wniosku, że to oskarżony od zewnątrz tę łazienkę otworzył, albowiem wiedza o tym, jak otworzyć zamek drzwi od łazienki od zewnątrz jest powszechna i każdy, nawet dziecko, wie jak otworzyć takie drzwi od zewnątrz za pomocą śrubokręta, noża czy monety;
14. art. 4, 5 § 2, 7, 410, 424 § 1 pkt. 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu swobodnej oceny dowodów i wyprowadzeniu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego - z faktu, że pokrzywdzona była przed inkryminowanym zdarzeniem ubrana w majtki i bluzkę, niewynikającego z niego w sposób logiczny wniosku, że musiała w związku z tym znajdować się w łazience; skąpy ubiór pokrzywdzonej może świadczyć równie dobrze o tym, że dopiero przygotowywała się do wejścia do łazienki chcąc z niej skorzystać, a niemożność wejścia do niej z powodu oskarżonego, który łazienkę tę zajął (chowając się w niej) spotęgowała złość i gniew pokrzywdzonej;
15. art. 4, 5 § 2, 7. 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – że oddają rzeczywisty przebieg wydarzeń zeznania świadka D. K. w zakresie, w jakim oskarżony miał powiedzieć świadkowi, że to on przebił drzwi prętem i że to właśnie tym prętem zabił pokrzywdzoną, podczas gdy nie budzi żadnych wątpliwości, że to nie od ugodzenia prętem zmarła pokrzywdzona;
16. art. 4, 5 § 2, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, że nielogiczne i nieprzekonujące są wyjaśnienia oskarżonego, który nie wykluczył, iż mógł powiedzieć D. K., że to on przebił drwi do łazienki prętem, albowiem chciał w ten sposób uciąć dyskusje i zmusić ją do jak najszybszego wezwania pogotowia, zwłaszcza, że D. K. jest osobą ciekawską, nazbyt interesującą się cudzymi sprawami, łatwo wdającą się w dyskusję, kłótliwą, co potwierdzają zeznania świadka K. R. (ratownika medycznego), który na rozprawie 28 stycznia 2015 r. zeznał cytat „ W chwili udzielania pomocy pokrzywdzonej sąsiadka z oskarżonym się kłóciła. Prosiliśmy policję, która przyjechała, aby odsunęła sąsiadkę od miejsca zdarzenia”;
17. art. 4, 5 § 2, 7, 410. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i przyjęciu – wbrew wskazaniom wiedzy, zasadom prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego – że podważenie jakiegokolwiek fragmentu wyjaśnień oskarżonego, który w czasie inkryminowanego zdarzenia był pod wpływem alkoholu, a tuż po nim – w szoku, jest podstawą do zdyskwalifikowania wyjaśnień oskarżonego w całości, w szczególności wyjaśnień, iż działał on w warunkach obrony koniecznej, podczas gdy prawidłowa ocena dowodów powinna prowadzić do przekonania, że nawet jeśli przebieg zdarzenia po zaatakowaniu oskarżonego przez pokrzywdzoną nie był dokładnie taki, jak opisał to oskarżony, to mógł być do niego zbliżony, w związku z czym nieścisłości czy niedokładności w wyjaśnieniach oskarżonego, dotyczących przecież niezwykle dynamicznej sytuacji, nie mogą automatycznie dyskwalifikować wyjaśnień oskarżonego w całości, w szczególności wyjaśnień, iż działał on w obronie koniecznej.
18. art. 4, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. przez przyjęcie, iż oskarżony przyznał się do zarzuconego mu czynu w sytuacji, gdy w żadnej fazie postępowania oskarżony – nie kwestionując faktu, że doszło do sytuacji, w której pokrzywdzona została ugodzona nożem – nie przyznał się do tego, że jego zamiarem było zabójstwo pokrzywdzonej, a wprost przeciwnie – w każdym przesłuchaniu zaprzeczał temu, wyrażając żal, że doszło do inkryminowanego zdarzenia.
19. art. 4, 7, 410, 424 § 1 pkt 1 k.p.k. przez pominięcie przy ustalaniu rzeczywistego zamiaru oskarżonego istotnych okoliczności – przedmiotowych, tj:
1. faktu, iż pokrzywdzona została ugodzona nożem jednokrotnie;
2. faktu, iż zachowanie oskarżonego nie cechowało się intensywnością;
3. faktu, iż nóż został wprowadzony w ciało pokrzywdzonej z umiarkowaną siłą;
4. faktu, iż lokalizacja rany w okolicach serca nie musi świadczyć o celowaniu w to miejsce i w konsekwencji o zamiarze zabójstwa, albowiem pchnięcie nożem w okolice serca może wynikać także z tego, że ręka sprawcy, w najczęstszym układzie przestrzennym sprawca – ofiara, operuje w rejonie klatki piersiowej, mniej więcej na wysokości serca i to jest powodem lokalizacji rany, a nie celowe mierzenie, o które zresztą trudno w stanie znacznego upojenia alkoholowego;
5. faktu, iż oskarżony niezwłocznie podjął działania mające na celu ratowanie pokrzywdzonej;
oraz podmiotowych, a mianowicie faktu, iż oskarżony kochał pokrzywdzoną, okazywał jej uczucia, troszczył się o nią, nie chciał się z nią rozstać, mimo, iż był przez nią często źle traktowany.
II. na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, będący konsekwencją wymienionych wyżej naruszeń przepisów postępowania, a mający wpływ na treść orzeczenia, przez przyjęcie, że:
1. oskarżony, działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego winna prowadzić do wniosku, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej;
2. oskarżony, działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie pozwala na ustalenie, że oskarżony działał z zamiarem zabójstwa, choćby z zamiarem ewentualnym.
III. na podstawie art. 427 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 1 k.p.k. obrazę przepisów prawa materialnego, tj.
1. art. 15 § 2 k.k. poprzez niezastosowanie (a nawet nierozważenie możliwości zastosowania ) tego przepisu w sytuacji, gdy bezspornym jest – w świetle ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd – iż oskarżony starał się zapobiec skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego, udając się do sąsiadki z prośbą, aby zadzwoniła na pogotowie ratunkowe, a następnie próbując reanimować pokrzywdzoną (str. 3 uzasadnienia);
2. art. 53 § 2 k.k. poprzez nieuwzględnienie przy wymierzaniu kary oskarżonemu:
1. zachowania się oskarżonego po jego popełnieniu;
2. zachowania się pokrzywdzonej;
3. art. 53 § 2 k.k. poprzez uznanie, że okolicznością obciążającą oskarżonego jest jego dotychczasowa karalność, w sytuacji gdy z informacji z Krajowego Rejestru Karnego z dnia 21 października 2014 r. (k. 342 akt) wynika, iż oskarżony nie figuruje w kartotece karnej Krajowego Rejestru Karnego, a więc w świetle prawa jest osobą niekaraną, co skutkowało wymierzeniem oskarżonemu zbyt wysokie kary.
Wskazując na powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o:
1) zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego przy ustaleniu, iż działał on w warunkach obrony koniecznej,
ewentualnie
2) uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
Nie mogą być uznane za słuszne te zarzuty podniesione przez skarżącego, które dotyczą oceny dowodów, dokonanej przez sąd pierwszej instancji. Stwierdzenie to odnieść należy zarówno do sformułowanego w apelacji zarzutu obrazy art. 410 kpk i podnoszonej kwestii pominięcia określonych dowodów przy czynieniu ustaleń faktycznych, jak i uchybienia normie art. 7 kpk. W konsekwencji, brak jest podstaw by za wadliwe uznać ustalenia faktyczne poczynione w następstwie przeprowadzonej oceny dowodów.
Wbrew temu co zarzuca skarżący, Sąd Okręgowy odtwarzając okoliczności istotne w sprawie nie pominął wypowiedzi procesowych świadków K. S. i L. Z.. Wprost odwołał się bowiem do ich zeznań w tej części, w jakiej odtwarzał wzajemne relacje, w jakich pozostawali oskarżony i pokrzywdzona. Analogicznie, powołał się na wyjaśnienia oskarżonego, wskazując, że wykorzystane one zostały jedynie w tej części, która została oceniona jako wiarygodna. Jeśli zaś chodzi o zeznania świadka R. R., to fakt, że nie przywołał jej nazwiska w podstawie faktycznej rozstrzygnięcia, nie oznacza, że złożonej przez nią relacji nie uwzględnił. Z uwagi na to, że świadkowie L. Z., R. R. i K. S. nie byli uczestnikami, czy obserwatorami zdarzenia, nie byli obecni przy tym gdy doszło do ugodzenia pokrzywdzonej nożem, ich relacje nie mogą być przydatne dla czynienia ustaleń w zakresie dotyczącym działania przez oskarżonego w warunkach obrony koniecznej.
Sąd Okręgowy ustalił, że kilkuletni związek oskarżonego i pokrzywdzonej nie przebiegał spokojnie, przede wszystkim z uwagi na fakt nadużywania przez oboje alkoholu. Na tym tle, jak wynika z poczynionych ustaleń, dochodziło pomiędzy obojgiem do konfliktów, kłótni i napięć. W czasie awantur, zgodnie z tym co zeznali świadkowie, była stosowana siła i przemoc fizyczna, a zachowania w tej mierze były udziałem przede wszystkim pokrzywdzonej. W ustaleniach brak jest wyraźnego stwierdzenia o uczuciu, jakim oskarżony darzył pokrzywdzoną, co akcentuje w apelacji obrońca, jednak nie oznacza to, że okoliczność ta została uznana za nieistotną w sprawie.
Jak słusznie podnosi skarżący, stosunek sprawcy do pokrzywdzonego przed zdarzeniem stanowi jedną z ważnych przesłanek podmiotowych, która powinna być uwzględniania przy czynieniu ustaleń odnośnie do zamiaru, z jakim działał.
W tej sprawie, niewątpliwe uczucie, jakim oskarżony obdarzał pokrzywdzoną, czemu, jak podnosi obrońca, dawał wyraz swoim zachowaniem, a nie tylko deklaracjami słownymi, nie może być rozpatrywane w oderwaniu od pozostałych okoliczności. Na sytuacje, gdy oskarżony doznawał upokorzeń ze strony pokrzywdzonej zwrócił uwagę apelujący, choć, jak się wydaje, znaczenie tej okoliczności zmarginalizował. Z zeznań świadków, do których odwołuje się autor skargi apelacyjnej wynika, że pokrzywdzona dopuszczała się naruszenia tak nietykalności cielesnej oskarżonego, jak i jego godności. Była w przeszłości osobą dominującą w związku, jak ustalił Sąd Okręgowy (str. 10 uzasadnienia). Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że pokrzywdzona, mimo wspólnego spożywania alkoholu z nim, nie akceptowała tego, że zdarzało mu się pić denaturat. Na tym tle dochodziło do większych spięć i zachowań bardziej agresywnych ze strony pokrzywdzonej. Nie jest zatem tak, że jej zachowanie wobec partnera, które mógł odbierać jako upokarzające go, było niczym nieuzasadnione, całkowicie bezpodstawne, że było ono podyktowane chęcią pokazania mu siły wyższości nad nim, dominacji.
Przy uwzględnieniu tych okoliczności teza stawiana przez skarżącego, że zważywszy na głębokie uczucie do pokrzywdzonej wykluczyć należy, by oskarżony mógł chcieć jej wyrządzić krzywdę, a zwłaszcza pozbawić ją życia, nie jawi się jako uprawniona i uzasadniona. Przeciwnie, właśnie to, że pokrzywdzona nie wahała się zachowywać wobec oskarżonego w sposób, który mógł być odbierany przez niego jako upokarzający, zwłaszcza gdy działo się to w obecności innych osób, w tym przede wszystkim jego kolegów, w powiązaniu przy tym z negatywnym oddziaływaniem na oskarżonego alkoholu, który w dniu zajścia spożył w niemałej ilości, a który, jak stwierdzili biegli psychiatrzy, osłabił kontrolę w trudnej dla niego subiektywnie sytuacji, pozwala przyjąć, że uczucie, jakim oskarżony darzył pokrzywdzoną nie wykluczało podjęcia przez niego działań agresywnych i napastliwych. Uczucie i agresja oskarżonego nie stały ze sobą w sprzeczności.
Nie można pominąć, że oskarżony dokonywał w przeszłości aktów samookaleczenia. W wyjaśnieniach złożonych na rozprawie tłumaczył, że w ten sposób chciał postraszyć pokrzywdzoną. Jeśli zestawić to z opisaną przez niego w pierwszych wyjaśnieniach sytuacją związaną z zademonstrowaniem pokrzywdzonej śrubokrętu, jako aktu przeciwstawienia się jej, teza obrońcy tym bardziej staje się nieuprawniona i chybiona.
W apelacji skarżący zarzuca, że pierwsze złożone przez oskarżonego wyjaśnienia nie mogą stanowić dowodu w sprawie, jako że złożone zostały w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi. Naruszenia zakazu dowodowego z art. 171 § 7 kpk skarżący upatruje w tym, że oskarżony został przesłuchany w czasie, gdy znajdował się jeszcze pod działaniem spożytego wcześniej alkoholu. Dla wykazania tej tezy obrońca odwołuje się do wyników symulacji komputerowej, uwzględniającej podane przez oskarżonego dane dotyczące spożycia alkoholu w dniu zdarzenia (ilość i rodzaj alkoholu oraz czas jego wypicia), wyniki badania jego trzeźwości z godziny 1.02 (z tym, że zastrzec w tym miejscu należy odnotowaną na wydruku uwagę – „nie przestawiony czas w alkometrze”) oraz datę i godzinę przesłuchania. Na podstawie tak przeprowadzonej symulacji odtwarzającej, jak to określił, przybliżony kształt procesu trzeźwienia oskarżonego, autor skargi apelacyjnej stawia jako pewną tezę, że w czasie przesłuchania oskarżony znajdował się pod wpływem alkoholu, a jako wysoce prawdopodobną, że w stanie nietrzeźwości.
W związku z tym zauważyć trzeba, że do przesłuchania oskarżonego doszło po upływie kilkunastu godzin od badania jego stanu trzeźwości. Przesłuchujący funkcjonariusz nie stwierdził, by zachowanie oskarżonego wskazywało, że znajduje się on w stanie mogącym rzutować na sposób jego wypowiedzi, w szczególności wyłączając swobodę w tym zakresie. Stąd, zapewne, odstąpienie od przeprowadzenia kontrolnego badania stanu trzeźwości oskarżonego. Oskarżony złożył obszerne wyjaśnienia, których treść podtrzymał podczas kolejnego przesłuchania, które miało miejsce następnego dnia, a prowadzone było przez prokuratora. Wyjaśnienia te zostały podtrzymane także podczas przesłuchania na rozprawie, w obecności obrońcy. Oskarżony nigdy nie podnosił, że spożyty w dniu zdarzenia alkohol mógł zakłócić jego wypowiedzi procesowe. Fragment jego wyjaśnień z rozprawy, do którego odwołuje się obrońca, nie uprawnia do takiego stwierdzenia. Oskarżony podał, że w czasie przesłuchania przez funkcjonariusza był w bardzo złym stanie, co może być związane z uświadomieniem sobie nieodwracalnych skutków jego zachowania – śmierci bliskiej mu osoby. Wyjaśnienia oskarżonego generalnie nie zostały przyjęte za podstawę czynionych ustaleń faktycznych. Sąd Okręgowy odrzucił bowiem możliwość przyjęcia za odpowiadającą rzeczywistości wersji oskarżonego, zgodnie z którą to on został zaatakowany przez pokrzywdzoną, a do ranienia jej nożem miało dojść w wyniku podjętych przez niego działań obronnych. Tylko ten fragment jego relacji, w którym opisał zdarzenie z przeszłości związane z zademonstrowaniem pokrzywdzonej śrubokrętu, został wykorzystany przez sąd pierwszej instancji przy czynieniu ustaleń odnośnie do zamiaru, z jakim działał oskarżony. Negując możliwość odwołania się przez sąd do tych wyjaśnień obrońca nie chce dostrzec, że oskarżony nigdy się z nich nie wycofał, nie utrzymywał, że nie on był autorem tej wypowiedzi, a wykluczyć należy, by policjanci mieli wiedzę na temat tego zajścia i mogli ją wykorzystać wbrew woli oskarżonego w czasie przesłuchania, tym samym, by ten fragment wyjaśnień został przez nich zasugerowany oskarżonemu, jak przedstawia to apelujący.
Podkreślenia wymaga, że problem stanu nietrzeźwości osoby, która jest przesłuchiwana, w kontekście przepisu art. 171 § 7 kpk nie przedstawia się jednoznacznie w orzecznictwie, budząc kontrowersje. Obok głosów zdecydowanie wykluczających możliwość dowodowego wykorzystania wypowiedzi procesowych składanych przez osoby będące w takim stanie, także wówczas gdy ów stan wywołały one same, pojawiają się także głosy odmienne. Zgodnie z nimi, w sytuacji, gdy osoba przesłuchiwana sama wprawiła się w stan nietrzeźwości nie może być mowy o zaistnieniu przesłanek z art. 171 § 7 kpk, a problem skutku spożycia alkoholu prze tę osobę powinien być rozważany przy ocenie tych wypowiedzi na płaszczyźnie art. 7 kpk (zob. wyrok SN z dnia 4 maja 2009r., V KK 418/08, Legalis nr 260284).
Tak też oceniając wyjaśnienia oskarżonego stwierdzić należy, że brak jest podstaw, by uznać, że złożone one zostały w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, a co za tym idzie, że zostały one uzyskane wbrew zakazowi określonemu w § 7 art. 171 kpk.
To prawda, że czyniąc ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy nie określił stanu nietrzeźwości pokrzywdzonej, nie wskazał, że przeprowadzone badania wykazały zwartość alkoholu w jej krwi w stężeniu 1,69 promila, a badania próbek moczu 2, 44 promila. Analogicznie rzecz się ma jeśli chodzi o oskarżonego, co do którego również brak takich ustaleń. Sąd pierwszej instancji przyjął jednak, że oboje spożywali w dniu zdarzenia alkohol w dużych ilościach. Nie ulega zatem wątpliwości, że uwzględnił stan nietrzeźwości obojga. Zwrócić należy uwagę, że do wyniku badania trzeźwości oskarżonego odwołuje się skarżący, choć nie został on przywołany wprost w podstawie faktycznej rozstrzygnięcia, a jedynie w prowadzonych rozważaniach na temat jego odpowiedzialności. W tej sytuacji nie sposób uznać, by podnoszone przez skarżącego uchybienie mogło być uznane za tego rodzaju, które miało wpływ na treść zaskarżonego wyroku.
Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o brak kwalifikacji przez Sąd Okręgowy stwierdzonych u oskarżonego obrażeń ciała. Istotnie, w sporządzonej opinii biegły z zakresu medycyny sądowej B. J. występujące o oskarżonego obrażenia ocenił jako powodujące naruszenie czynności narządu ciała na czas powyżej siedmiu, powołując jednocześnie kwalifikację prawną z art. 157 § 2 kk, a więc właściwą dla innych, tych powodujących naruszenie na czas nie dłuższy niż siedem dni, co odpowiada tzw. lekkiemu, a nie średniemu uszczerbkowi na zdrowiu. W opinii wyraźnie zaznaczył jednak, że trzy występujące rany, a mianowicie cięta nadgarstka prawego oraz dwie przedramienia lewego mają charakter zastarzały, a powstały na około 7-10 dni przed zdarzeniem. Tej treści opinia nie daje podstaw do wysuwania wniosków jak w apelacji, a więc, że zdaje się ona potwierdzać wyjaśnienia oskarżonego o braku możliwości swobodnego operowania przez niego prawą ręką, co przekładać się ma na możliwość zadania ciosu nożem. Na te okoliczności wypowiedziała się biegła J. S. (2) w opinii pisemnej z postępowania przygotowawczego oraz ustnej, uzupełniającej złożonej na rozprawie. Sąd Okręgowy właściwie ocenił ten dowód, a podniesione przez skarżącego zarzuty w tej mierze (pkt I ppkt 8 i 9 apelacji) w żadnym razie nie mogły być uznane za słuszne i uzasadnione.
Wypowiadając się na temat funkcji chwytnych prawej ręki oskarżonego biegła uwzględniła zarówno dokumentację medyczną z jego hospitalizacji w dniach 17–18 marca 2014 r., jak i opinię biegłego B. J.. Jak podkreśliła, podczas przyjęcia oskarżonego do szpitala nie stwierdzono u niego zaburzenia czynności ruchowej kończyn górnych, co wynika z opisu jego stanu – „ruchomość palców obu rąk prawidłowa…nie stwierdzono istotnych odchyleń od normy”, poza odchyleniem w postaci ran nadgarstka i przedramienia. Według biegłej, istotne było również to, że badający oskarżonego 8 kwietnia 2014 r. lekarz B. J. nie zawarł w opinii informacji o naruszeniu czynności ruchowej kończyn górnych. Na tej podstawie biegła zaopiniowała, że powstałe w marcu 2014 r. u oskarżonego uszkodzenia ścięgien nie miały wpływu na siłę i sposób zadawania przez niego ciosu w dniu zdarzenia. Kwestionując zajęte przez biegłą stanowisko, obrońca utrzymuje, że oparte jest ono na niewłaściwym, błędnym założeniu, że skoro w opinii B. J. brak jest informacji o zaburzeniach czynnościowych kończyn, to znaczy, że nie występowały one, podczas gdy, jak wywodzi, mogły one nie stanowić w ogóle przedmiotu badania. Z taką argumentacją nie można się jednak zgodzić. W sytuacji gdy biegły B. J. odnotował nawet te najdrobniejsze występujące u oskarżonego uszkodzenia ciała jak powierzchowne otarcia naskórka, nie sposób przyjąć, że stwierdzając te poważniejsze w postaci ran na nadgarstku oraz przedramieniu i dokonując ich kwalifikacji w trakcie przeprowadzonego badania nie zajmował się kwestią naruszenia czynności ruchowej każdej z kończyn, na których obrażenia te występowały. Najistotniejsze jednak jest to, że biegła J. S. (2) wnioski swojej opinii oparła nie tylko na wynikach badania biegłego B. J., ale także i dokumentacji medycznej ze szpitala, odnoszącej się wyłącznie do obrażeń nadgarstka i przedramienia, w której wyraźnie i wprost zaznaczono prawidłową ruchomość palców obu rąk oskarżonego.
Przy uwzględnieniu tej ostatniej okoliczności nie można ponadto zgodzić się z obrońcą, gdy podnosi, że nieodzowne w sprawie było przeprowadzenie dowodu z badania oskarżonego przez lekarza ortopedę połączonego z pomiarem siły uścisku jego dłoni, a oddalenie złożonego w tej mierze wniosku dowodowego na etapie śledztwa stanowiło uchybienie, które przełożyło się na prawidłowość ustaleń faktycznych czynionych przez sąd. W pierwszej kolejności zauważyć trzeba, że dowód ten w fazie postępowania jurysdykcyjnego nie był przydatny do stwierdzenia wnioskowanych okoliczności z uwagi na upływ czasu i naturalny proces gojenia i zdrowienia. Co nie bez znaczenia, jego walor trudno uznać za jednoznaczny i bezdyskusyjny, jak nie bez racji wskazał prokurator w uzasadnieniu postanowienia oddalającego złożony wniosek dowodowy, zważywszy na możliwy wpływ badanego na wyniki pomiaru.
Zaniechanie zaś przeprowadzenia tego dowodu w śledztwie nie powoduje, że okoliczności związanych ze sprawnością ruchową rąk oskarżonego, w szczególności jego prawej dłoni (jak sam podał, jest praworęczny) nie da się w sposób nienasuwający wątpliwości ustalić. Dokumentacja medyczna z hospitalizacji oskarżonego w marcu 2014 r., opinia biegłego będąca następstwem przeprowadzonego jego badania w kwietniu 2014 r. oraz ekspertyza wydana przez biegłą J. S. (2), to te dowody, które pozwalały na czynienie ustaleń w tej mierze bez uchybienia normie art. 5 § 2 kpk.
Opinia biegłej J. S. (2) dawała również pełne podstawy do czynienia ustaleń odnośnie do okoliczności związanych z mechanizmem powstania rany kłutej u pokrzywdzonej, z mechanizmem zadania jej ciosu. W pełni zasadnie, odwołując się między innymi do tej opinii, Sąd Okręgowy odrzucił wersję prezentowaną przez oskarżonego, zgodnie z którą to on został zaatakowany przez pokrzywdzoną, a do ranienia jej nożem miało dojść w ramach podjętej przez niego akcji obronnej, w warunkach obrony koniecznej, jak utrzymuje obrońca.
Podważając wartość i przydatność opinii w zakresie dotyczącym tych okoliczności, obrońca w sposób wybiórczy cytuje poszczególne jej fragmenty – pojedyncze, wybrane zdania - pomijając kontekst, w jakim one padły. Wbrew temu co podnosi, biegła jednoznacznie wskazała na czynny charakter powstania obrażeń stwierdzonych u pokrzywdzonej, jak to wprost określiła, w wyniku jednego ciosu zadanego z góry ku dołowi i nieco bocznie w lewo. W opinii, przekonująco i rzeczowo wykazała dlaczego wykluczyła możliwość powstania rany w mechanizmie biernym, a więc tak jak przedstawiał to oskarżony. Zwróciła uwagę na skąpy opis zdarzenia podawany przez oskarżonego, co też nie pozostaje bez znaczenia dla oceny wiarygodności jego wypowiedzi w tej mierze. Właśnie z uwagi na szczupłość przekazu i brak koniecznych danych umożliwiających ocenę wersji oskarżonego, powiedziała, że kategorycznie wykluczyć jej nie może. Nie odrzucając z tych samych powodów tezy o zadaniu ciosu lewą ręką, podkreśliła przy tym bardzo wyraźnie, że w takim wypadku przebieg kanału rany wyglądałby inaczej, a sama rana na powłokach skórnych układałaby się w nieco innym kierunku.
Zwrócić trzeba uwagę, że opinia biegłej J. S. (2) stanowiła tylko jeden z dowodów, który pozwolił na zdecydowane odrzucenie wersji prezentowanej przez oskarżonego. Jak trafnie przyjął Sąd Okręgowy, wersję tę podważają także inne dowody, które w sumie tworzą jedną, logiczną i spójną całość, prowadząc do ustaleń odmiennych od tych, na jakie wskazywałyby wyjaśnienia oskarżonego. W złożonym środku odwoławczym do każdego z tych dowodów obrońca odnosi się oddzielnie, wskazując na różne możliwości ich interpretacji. Tymczasem, tylko łączna ich ocena daje właściwy obraz, pozwalając na przyjęcie jednej wersji zdarzenia i zdecydowane wykluczenie alternatywnej, o jakiej mówi oskarżony.
Te inne dowody to wyniki oględzin miejsca zdarzenia wraz z materiałem poglądowym, protokół oględzin oskarżonego w powiązaniu z opinią biegłego, opinie i ekspertyzy kryminalistyczne – daktyloskopijna, z identyfikacji genetycznej - ale również zeznania świadków, w szczególności załogi pogotowia ratunkowego, obecnej na miejscu zajścia w niedługim czasie po jego zaistnieniu.
Jeśli wyniki przeprowadzonych w sprawie badań genetycznych rozpatrywać osobno, bez uwzględnienia okoliczności i faktów, na które wskazują pozostałe dowody zgromadzone w sprawie, to istotnie, można wywodzić, tak jak czyni to obrońca w uzasadnieniu zarzutu z pkt 11 apelacji, że występowanie większej ilości materiału genetycznego oskarżonego w wymazie pobranym od pokrzywdzonej spod paznokci w równym stopniu wskazywać może na podjęte przez nią działania obronne, jak i zaczepne. Jeśli jednak uwzględnić, że na ten ujawniony materiał genetyczny oskarżonego składał się nabłonek oraz krew i rozpatrywać to w kontekście tych stwierdzeń biegłego z zakresu genetyki J. C., w których tłumaczy znaczenie tej okoliczności, nie sposób mieć wątpliwości co do tego, że zabezpieczone ślady świadczą o podjętych przez pokrzywdzoną działaniach obronnych. Co ważne, biegły zwrócił uwagę na komplementarność wyników badania wymazu spod paznokci z wynikami badań materiału genetycznego ujawnionego na rękojeści noża. Jako istotną rzecz określił zabezpieczenie także większej ilości materiału genetycznego oskarżonego na rękojeści noża. Jak wskazał, pozwala to wykluczyć przypadkowe zanieczyszczenie, przeniesienie jego materiału genetycznego na ten przedmiot i dowodzi jego intensywnego używania przez oskarżonego, jak choćby do pokonywania dużego oporu. Inaczej więc, aniżeli tylko w sytuacji prostego chwycenia za nóż. To wzajemne uzupełnianie się wyników przeprowadzonych badań materiału genetycznego pobranego z noża oraz spod paznokci pokrzywdzonej, za pozbawione podstaw uznać każe zastrzeżenia wysunięte przez obrońcę w zakresie dotyczącym tezy o zatarciu śladów krwi i nabłonka przez prostą czynność opłukania, czy wytarcia rąk, na co wskazał biegły, wywodząc z faktu ujawnienia dużej ilości materiału genetycznego oskarżonego pod paznokciami pokrzywdzonej, współwystępującego z jej materiałem genetycznym, o „współczasowym”, jak to określił, powstaniu tych śladów. Negując tę tezę skarżący pomija rzeczowe wyjaśnienie przez biegłego, oparte na jego doświadczeniu zawodowym, przyczyn uciekania się przez ekspertów w wielu badanych wypadkach do konieczności sięgania po specjalistyczne metody wykrywania DNA właśnie z uwagi na szybkie usuwanie materiału genetycznego przez proste czynności higieniczne.
W kontekście ujawnienia większej ilości materiału genetycznego oskarżonego pod paznokciami prawej ręki pokrzywdzonej nie można pominąć stwierdzonych u oskarżonego śladów zadrapań, na możliwość powstania których w czasie zdarzenia wskazał biegły B. J., co odpowiada wersji o podjętych przez pokrzywdzoną działaniach obronnych.
Z konkluzją opinii biegłego J. C. w pełni koresponduje opinia biegłej J. S. (2), która wykluczyła, by do śmiertelnego zranienia pokrzywdzonej mogło dojść w mechanizmie biernym. Współgra to ze skąpym ubiorem pokrzywdzonej, z czego sąd pierwszej instancji zasadnie wyprowadził wniosek, wbrew odmiennym twierdzeniom obrońcy, że to pokrzywdzona przed zajściem znajdowała się w łazience, gdzie została zaatakowana przez oskarżonego. Z protokołu oględzin miejsca zdarzenia wynika, że w łazience na podłodze od progu do wanny ujawnione zostały rozrzucone patyczki kosmetyczne zakończone wacikami, co także przemawia za tezą o pobycie w łazience pokrzywdzonej, nie zaś oskarżonego, jak przedstawiał to w swoich wyjaśnieniach. Jeśli w tym kontekście oceniać fakt ujawnienia w drzwiach łazienki wbitego pręta zbrojeniowego, który przebił drzwi na wylot przechodząc do wnętrza na długość kilkunastu centymetrów, co wynika z protokołu oględzin, nie sposób mieć wątpliwości co do tego, że dokonał tego oskarżony, zwłaszcza że przebicie prętem na wylot drzwi wskazuje na zadziałanie dużej siły. Znajduje to wsparcie z zeznaniach D. K., do relacji której odwołał się Sąd Okręgowy czyniąc ustalenia w tej mierze. Z jej wypowiedzi wynika, że oskarżony przyznał w rozmowie z nią, że to on dokonał przebicia drzwi łazienki prętem. Jak zeznała, miał mówić, że tym prętem zabił pokrzywdzoną, co akcentuje w apelacji obrońca zwracając uwagę na pominięcie tego fragmentu przez sąd w prowadzonych rozważaniach. Co oczywiste, wypowiedź oskarżonego do świadka w tej kwestii nie odpowiadała rzeczywistości. Nie oznacza to jednak automatycznie, że wszystko co mówił wówczas sąsiadce uznać należy za nieprawdziwe, niezależnie od późniejszych tłumaczeń oskarżonego w tym względzie. Jeszcze raz podkreślić należy, że inne dowody zebrane w sprawie świadczą o tym, że to pokrzywdzona przebywała w łazience, gdzie została zaatakowana przez oskarżonego, co współgra z ustaleniem, że prętem posłużył się oskarżony, nie zaś pokrzywdzona, zwłaszcza że sam podał, jak łatwo można było otworzyć zamknięte drzwi łazienki od zewnątrz.
Badania tego przedmiotu nie doprowadziły do ujawnienia na nim śladów daktyloskopijnych, tak jak i nie zostały one ujawnione na rękojeści noża, w sytuacji gdy biegły M. P. w opinii ustnej, uzupełniającej złożonej na rozprawie wyraził zapatrywanie, że na materiale z drewna, z którego wykonana była rękojeść zabezpieczonego noża ślady użycia go przez sprawcę powinny pozostać. Jako możliwą przyczynę ich nieujawnienia podał silne zabrudzenie rękojeści, którego jednak nie stwierdził, względnie jego czyszczenie.
Jak podnosi w apelacji obrońca, przeprowadzone badania osmologiczne zabezpieczonego pręta nie wykazały zgodności zapachowej pobranych z niego próbek z materiałem porównawczym pobranym od oskarżonego. Nie uprawnia to jednak w żadnym razie do wnioskowania, że to nie oskarżony dokonał wbicia pręta w drzwi łazienki, w konsekwencji, że prętem posłużyła się pokrzywdzona. Podobnie jak w przypadku nieujawnienia śladów daktyloskopijnych tak na rękojeści noża, jak i na pręcie, o czym była mowa wyżej, nie można wykluczyć ich wytarcia czy usunięcia. Na pręcie nie zabezpieczono także śladów biologicznych do badań genetycznych. Biegły J. C. skomentował to jednoznacznie, twierdząc, że nie oznacza to pręt nie był przez kogoś chwytany.
Zauważyć przy tym trzeba, że tak w piśmiennictwie, jak i judykaturze wskazuje się, że „badania osmologiczne to nowa, nie zweryfikowana jeszcze do końca metoda kryminalistyczna, gdzie sama efektywność badań śladów zapachowych przy użyciu specjalnie przeszkolonych psów uzależniona jest od zbyt wielu, nie w pełni zbadanych, czynników, które w istotny sposób wpływać mogą na stopień ich wiarygodności, co nakazuje szczególną ostrożność w korzystaniu z tego dowodu” (tak SN w wyroku z dnia 12 stycznia 2000 r. w sprawie IV KKN 269/99, LEX nr 51139). Jak się przyjmuje, badanie osmologiczne powinno być przeprowadzone w formie ekspertyzy, a więc poprzedzone postanowieniem o powołaniu biegłego i zakończone wydaniem opinii, a przy przeprowadzaniu tego dowodu ściśle zachowane muszą być określone warunki, od spełnienia których uzależnione jest uwzględnienie wyników przeprowadzonej ekspertyzy jako dowodu w sprawie. Wyrażany jest także postulat powtarzania badań w innym ośrodku (tak SN w wyroku z dnia 5 listopada 1999 r. w sprawie V KKN 440/99, OSNKW 1999/11-12/76; P. Hofmański, S. Zabłocki, Elementy metodyki pracy sędziego w sprawach karnych, Lex 2011).
Rzecz jasna rygorystyczne podejście do ekspertyzy osmologicznej szczególnego znaczenia nabiera wówczas gdy skazanie ma być oparte na jej pozytywnych wynikach, niemniej i w wypadku wykluczenia zgodności zapachowej, jak w tej sprawie, duża ilość czynników mogących wpływać na wiarygodność przeprowadzonych badań, powoduje, że wyciąganie tak kategorycznych wniosków z opinii negatywnej, jak czyni to obrońca nie może zyskać aprobaty.
Kwestionując w apelacji użyte przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku sformułowanie o przyznaniu się oskarżonego w postępowaniu przygotowawczym do popełnienia zarzucanego mu czynu i kwalifikując to w kategoriach uchybienia przepisom postępowania, które miało wpływ na treść zaskarżonego wyroku, skarżący nie dostrzega, że owo przyznanie się zostało ocenione właściwie jako formalne tylko. W protokołach przesłuchania oskarżonego ze śledztwa takie zdanie poprzedza składane przez niego wyjaśnienia. Ich treść nie pozostawia jednak wątpliwości co do tego, że oskarżony przeczył zamiarowi zabójstwa i utrzymywał, że działał w warunkach obrony koniecznej. Tak też jego wyjaśnienia odczytał sąd pierwszej instancji, czego dowodem jest uznanie ich za niewiarygodne w tej części i odwołanie się do dowodów przeciwnych, podważających wersję oskarżonego o ataku pokrzywdzonej i podjętych przez niego działaniach obronnych, jak też wykazanie, że działał on z zamiarem bezpośrednim zabójstwa pokrzywdzonej.
Ustalenia faktyczne w tym zakresie nie mogły być uznane za nieprawidłowe, nie zostały bowiem skutecznie zakwestionowane przez obrońcę. Jak już była o tym mowa w akapitach poprzedzających, dowody zgromadzone w toku postępowania i okoliczności, na jakie one wskazują, pozwoliły na zdecydowane odrzucenie wersji przebiegu zdarzenia prezentowanej przez oskarżonego. Sąd Okręgowy zasadnie uznał, że jednym z najistotniejszych dowodów w tej mierze jest opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej, w której biegła odtworzyła mechanizm zadania ciosu pokrzywdzonej. Brak jest podstaw by walor dowodowy opinii negować. Rozważania zaprezentowane przez obrońcę w uzasadnieniu zarzutu z pkt 17 apelacji o możliwych innych niż przyjęta przez sąd wersjach przebiegu zajścia zbliżone są do spekulacji, mają charakter czysto abstrakcyjny, nie uwzględniają konkretnych okoliczności ujawnionych w sprawie i czynione są w oderwaniu od spostrzeżeń i uwag biegłej. Nie do przyjęcia w szczególności jest stawiana przez skarżącego teza, że to, w jaki sposób doszło do ugodzenia nożem pokrzywdzonej – „do wepchnięcia noża w klatkę piersiową” - ma charakter drugorzędny. Jeszcze raz podkreślić trzeba, że w świetle zgromadzonego materiału nie można przyjąć, że stroną atakującą w czasie zdarzenia była pokrzywdzona a oskarżony bronił się przed nią.
Brak również podstaw by za wadliwe uznać ustalenia dotyczące strony podmiotowej zachowania oskarżonego. Nie ma racji obrońca gdy podnosi, że Sąd Okręgowy pominął takie okoliczności przedmiotowe, istotne dla ustaleń w tej materii, jak fakt zadania jednego ciosu, o określonej sile i intensywności (str. 10 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). To, że został zadany jeden cios nie wyklucza działania z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, zwłaszcza jeśli uwzględnić jego lokalizację. Te dwie okoliczności łącznie uprawniały do przyjęcia takiego zamiaru. W złożonej opinii biegła z zakresu medycyny sądowej określiła ten cios jako zadany z umiarkowaną siłą. Jak stwierdziła, posłużyła się takim określeniem z uwagi na charakter tkanek, przez które przechodził kanał rany. Podała, że największa siła przy tej lokalizacji ciosu niezbędna była do przebicia powłok skórnych. Długość kanału rany określiła na 12-13 cm, wskazując, że odpowiadała ona praktycznie długości całego ostrza noża. Z opinii wynika, że od czasu zadania rany do zgonu upłynął krótki czas, dziesięciu, maksymalnie kilkunastu minut. I te okoliczności uzasadniają ustalenia poczynione przez Sąd Okręgowy.
Wywodząc o braku wystarczających przesłanek do przyjęcia, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim obrońca pomija te okoliczności, które zaakcentował Sąd Okręgowy, a mianowicie upór i determinację oskarżonego w dążeniu do bezpośredniej konfrontacji z pokrzywdzoną, na co wskazuje posłużenie się najpierw długim metalowym prętem, który został wbity w drzwi łazienki w taki sposób, że przebił je na wylot na długość kilkunastu centymetrów, później zaś nożem o relatywnie długim ostrzu. Dowodzi tego także pokonanie przeszkody w postaci zamkniętych drzwi łazienki. Jak trafnie zauważył Sąd Okręgowy, oskarżony miał inne możliwość zademonstrowania partnerce tego, że nie akceptuje jej zachowania wobec siebie, mógł inaczej niż przez użycie długiego metalowego pręta, a później noża uświadomić jej, że nie godzi się z tym jak jest przez nią traktowany. Sąd pierwszej instancji był uprawniony, by przyjąć, że wypadki, które rozegrały się wcześniej w dniu zdarzenia – czy krótko przed nim, jak przyjął, a co neguje obrońca, pozostaje kwestią oceny - miały znaczenie i wpływ na postępowanie oskarżonego. To, że pokrzywdzona potraktowała oskarżonego w sposób, który mógł być odebrany przez niego jako upokarzający, będący wyrazem demonstracji siły i wyższości z jej strony, zważywszy że uczyniła to w obecności jego kolegów, bez wątpienia przełożyło się na określone emocje, towarzyszące oskarżonemu. Jej postępowanie mogło stanowić impuls pobudzający oskarżonego do określonego zachowania, reakcji na jej postępek, nawet odłożonej w czasie. Określony wpływ miał na niego także i spożyty alkohol, który działał rozhamowująco – osłabiał kontrolę w trudnej da niego subiektywnie sytuacji (opinia biegłych psychiatrów). Nie można nie zwrócić uwagi, że po udaniu się pokrzywdzonej do domu oskarżony kontynuował picie alkoholu. Jak już była o tym mowa na wstępie, to że oskarżony darzył uczuciem pokrzywdzoną nie stoi w sprzeczności z przyjęciem, że dopuścił się względem niej aktu agresji powodowany napięciem jakie w nim powstało i narastało w związku z jej nieakceptowalnym dla niego wcześniejszym postępowaniem.
O zamiarze nagłym można mówić nie tylko wtedy, gdy powstaje on niespodziewanie, ale także wówczas, gdy emocje narastają w czasie, aby w pewnym momencie, pod wpływem nawet błahego bodźca, popchnąć sprawcę w kierunku czynu zabronionego (tak wprost J. Lachowski [w:] System Prawa Karnego, Tom 3, Nauka o przestępstwie, Zasady odpowiedzialności, pod redakcją R.. Dębskiego, Warszawa 2013, str. 540).
Jak się wydaje, w takim znaczeniu pojęciem zamiaru nagłego posłużył się Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że oskarżony podjął działania polegające na wezwaniu karetki pogotowia do pokrzywdzonej, próbował także ją reanimować. Istotnie, jak podnosi obrońca, nie rozważał możliwości zastosowania przepisu art. 15 § 2 kk, przewidującego możliwość zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary w stosunku do sprawcy, który dobrowolnie starał się zapobiec skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego.
W związku z tym zauważyć trzeba, że zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary przy spełnieniu przesłanek, o których mowa w tym przepisie jest fakultatywne. Jak się przyjmuje, podstawą nadzwyczajnego złagodzenia kary mogą być tylko takie czynności sprawcy, które wskazują na jego chęć zapobiegnięcia skutkowi i z punktu widzenia realizacji tego celu są właściwe (tak A. Zoll [w:] Kodeks Karny, Część ogólna, Tom I, Komentarz do art. 1-116 kk, Warszawa 2012, str.278).
Istotny jest zatem stopień zaangażowania sprawcy w zapobiegniecie skutkowi, wykorzystanie wszystkich pozostających mu w danej sytuacji możliwości niedopuszczenia do zniszczenia dobra prawnego. Nadzwyczajne złagodzenie kary jest bowiem instytucją wyjątkową, stosowaną w wyjątkowych okolicznościach, odbiegających od typowych, takich, które są szczególnie korzystne dla oskarżonego i to tak dalece, że nawet kara orzeczona w granicach zagrożenia byłaby w odczuciu społecznym karą nadmiernie surową. Dla skorzystania z tej instytucji sprawca musi wykazać się wyjątkową postawą (tak SN w postanowieniu z dnia 24 listopada 2005 r. w sprawie III KO 52/04, LEX nr 164384).
Odnosząc te ogólne uwagi do realiów tej sprawy stwierdzić trzeba, że takie wyjątkowe okoliczności w odniesieniu do oskarżonego nie zachodzą. Nie można nie dostrzec, że jak wynika z zeznań załogi karetki pogotowia oraz sąsiadki oskarżonego D. K. po zadanym pokrzywdzonej ciosie, po tym jak oskarżony udał się by wezwać do niej pomoc, pokrzywdzona znajdowała się w łazience w pozycji leżącej skulonej, na boku twarzą równolegle do podłoża, co pozwala przyjąć, że podjęte przez oskarżonego próby ratowania jej nie były właściwe i adekwatne z punktu widzenia deklarowanej przez niego po zajściu chęci zapobieżenia skutkowi.
Przy uwzględnieniu tych okoliczności nie sposób zgodzić się z obrońcą, że w stosunku do oskarżonego zastosowanie powinien znaleźć przepis art. 15 § 2 kk.
Przyznać należy natomiast rację skarżącemu gdy zarzuca, że Sąd Okręgowy z naruszeniem art. 53 § 2 kk jako okoliczność obciążającą oskarżonego przyjął jego uprzednią karalność, zważywszy na zatarcie skazania wyrokiem Sądu Rejonowego w Głogowie z dnia 13 stycznia 2011 r. na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Nie wpływa to jednak na ocenę podjętego rozstrzygnięcia o karze. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, by uprzednia karalność oskarżonego miała decydujące znaczenie dla wymiaru orzeczonej kary, by stanowiła w tym względzie istotną determinantę.
Wymierzonej oskarżonemu kary nie sposób uznać za niewspółmierną, rażąco surową, taką, która wymagałaby istotnej korekty. Wymierzając ją Sąd Okręgowy miał na uwadze przede wszystkim stopień zawinienia oskarżonego determinowany ustaleniem, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim, jak również okoliczności popełnienia przestępstwa, w tym sposób działania oskarżonego, który przemawia przeciwko niemu, o czym była mowa wyżej. Nie pominął tej okoliczności, do której odwołuje się obrońca, a która związana jest z zachowaniem po popełnieniu czynu. Jeśli natomiast chodzi o zachowanie pokrzywdzonej przed zdarzeniem, które obrońca określa jako prowokowanie pod znacznym wpływem alkoholu, upokarzanie i bicie, to w żadnym razie nie można przyjąć by w ten sposób pokrzywdzona przyczyniła się do zdarzenia. Przypomnieć należy, że u podstaw niewłaściwych zachowań pokrzywdzonej leżał przede wszystkim brak akceptacji dla spożywania przez oskarżonego denaturatu. Jak wynika przy tym z zeznań K. S., rodzina namawiała oskarżonego na zakończenie związku, na co on się nie chciał zdecydować.
Z tych wszystkich względów, nie znajdując podstaw, by uwzględnić wniesiony środek odwoławczy, Sąd Apelacyjny utrzymał zaskarżony wyrok w mocy.
Podzielając stanowisko sądu pierwszej instancji co do możliwości uiszczenia przez oskarżonego kosztów postępowania, Sąd Apelacyjny zwolnił go od obowiązku ich poniesienia za postępowanie odwoławcze (art. 624 § 1 kpk).
SSA Andrzej Kot SSA Bogusław Tocicki SSO del. do SA Edyta Gajgał