Sygn. akt II K 8/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 marca 2016 roku

Sąd Okręgowy w Siedlcach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Orzechowska

Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Sieczkiewicz

w obecności prokuratora Sebastiana Bryłki

po rozpoznaniu w dniach: 23 i 27 kwietnia 2015 roku, 17 czerwca 2015 roku, 29 października 2015 roku, 19 stycznia 2016 roku, 23 lutego 2016 roku, 11 i 30 marca 2016 roku

sprawy: R. J. (1) , syna H. i Z. z domu (...), urodz. w dniu (...) w D.

oskarżonego o to, że:

w dniu 22 listopada 2014 r. w miejscowości D., pow. (...), woj. (...) spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu M. S. (1) w postaci złamania podstawy czaszki i stłuczenia tkanki mózgowej z następowym, narastającym obrzękiem mózgu, doprowadzającym do ucisku na ważne dla życia ośrodki centralnego układu nerwowego, który to uszczerbek na zdrowiu stanowi chorobę realnie zagrażającą życiu w ten sposób, że uderzył M. S. (1) głową w twarz i spowodował w ten sposób jego upadek i uderzenie potylicą o twarde podłoże, w następstwie czego w dniu 3 grudnia 2014 r. w Szpitalu (...) w M. nastąpił zgon M. S. (1), przy czym czynu powyższego dopuścił się działając publicznie i bez powodu, okazując przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego, tj. o czyn z art. 156 § 3 kk w zw. z art. 57a § 1 kk

o r z e k a

I.  oskarżonego R. J. (1) uznaje za winnego tego, że w miejscowości D., pow. (...), woj. (...) przed barem (...) uderzył głową w twarz M. S. (1) powodując niewielkie otarcie naskórka wargi górnej, wylewy krwawe w śluzówce wargi górnej w rejonie wędzidełka i na wysokości zęba nr 23 oraz złamanie korony zęba nr 21, które skutkowały naruszeniem czynności narządów jego ciała na czas dłuższy od 7 dni i w wyniku tego uderzenia upadł on uderzając potylicą o twarde podłoże i doznając obrażeń w postaci złamania podstawy czaszki i stłuczenia tkanki mózgowej z następowym, narastającym obrzękiem mózgu, doprowadzającym do ucisku na ważne dla życia ośrodki centralnego układu nerwowego, powodujących w dniu 3 grudnia 2014 r. jego śmierć, którą mógł przewidzieć, co wyczerpuje dyspozycję art. 155 kk w zb. z art. 157§1 kk w zw. z art. 11§2 kk i za czyn ten skazuje go na podstawie art. 155 kk w zb. z art. 157§1 kk w zw. z art. 11§2 kk wymierzając mu na podstawie art. 155 kk w zw. z art. 11§3 kk karę 3 (trzy) lat pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 46§1 kk zasądza na rzecz pokrzywdzonej E. S. tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę kwotę 25 000 (dwadzieścia pięć tysięcy) złotych;

III.  na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 3 grudnia 2014 roku godz. 17.15 do dnia 9 grudnia 2015 roku godz. 16.15;

IV.  na podstawie art. 230§2 kpk orzeka zwrot J. J. dowodów rzeczowych w postaci: rejestratora kamer video 8 (...), (...), ( (...), (...)) koloru czarnego i rejestratora kamer video A., (...) nr (...) (...) (...), (...) koloru srebrnego;

V.  zasądza od oskarżonego 400 zł opłaty i obciąża go poniesionymi w sprawie wydatkami w kwocie 7519,75 zł, przejmując je w pozostałym zakresie na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt II K 8/15

UZASADNIENIE

Na podstawie materiału dowodowego zebranego i ujawnionego w toku przewodu sądowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Dnia 22 listopada 2014 roku M. S. (2) i O. L., po skończonej pracy w miejscowości A., spożywali alkohol. Wkrótce dojechał do nich kolega K. J., który po drodze zabrał z domu pokrzywdzonego M. S. (1). Wszyscy razem dalej pili alkohol. Około godz. 20.00 M. S. (2) postanowił zadzwonić do kolegi G. T. (1) mieszkającego niedaleko w miejscowości D., aby ten przyjechał do A. i porozwoził ich do domów. G. T. (1) przystał na prośbę kolegi. Po przyjeździe swoim samochodem do A., wsiadł wraz z czterema kolegami do samochodu O. (...) M. S. (2) z zamiarem odbycia podróży. Jako jedyny był trzeźwy, stąd też kierował pojazdem. W trakcie drogi do D. koledzy zmienili plany i zwrócili się do G. T. (1), aby ten zawiózł ich do baru (...) znajdującego się tam na ul. (...), w pobliżu torów kolejowych. Właścicielką baru była wówczas S. F. – córka oskarżonego R. J. (1). Wcześniej właścicielem lokalu był oskarżony. Mimo, że bar figurował na S. F., oskarżony czuł się w nim jak właściciel i wraz z córką i zięciem M. F. (1) w nim pracował.

Do baru G. T. (1)wraz z kolegami przyjechał ok. godz. 21.00. Mimo że wszyscy mężczyźni, oprócz niego, znajdowali się pod wpływem alkoholu, postanowili jeszcze w lokalu napić się piwa. G. T. (1) zaparkował samochód pod bramą baru i wszyscy udali się do pomieszczenia barowego, w którym znajdowali się goście. Będąc na miejscu wszyscy poza G. T. (1) spożywali alkohol. Zachowywali się spokojnie. W pewnym momencie G. T. (1), jako że nie pił, wyszedł z baru i udał się do stojącego samochodu, gdzie miał czekać na kolegów. W zbliżonym czasie do auta udał się też K. J., który z uwagi na duży stan nietrzeźwości nie bardzo mógł dalej uczestniczyć w libacji. Usnął na siedzeniach w samochodzie.

Bar (...) składa się z sali barowej oraz znajdującej się obok sali tanecznej, w której odbywają się dyskoteki. Sala barowa i plac pod barem objęte są monitoringiem. Tego dnia w zasadzie zabawy dyskotekowej nie było. W sali znajdował się K. M., do którego obowiązków należał nadzór i opieka nad elektronicznym sprzętem grającym. W tym dniu mężczyzna ten dokonywał próby sprzętu, co spowodowało, że brzmiała muzyka. Wraz z K. M. w sali tej znajdował się i oskarżony. R. J. (1) zresztą poruszał się po całym obiekcie pilnując porządku. W czasie, gdy był w pomieszczeniu tanecznym, przyszli tam M. G. (1) ze swoim bratem M. G. (2) oraz koleżanką A. W.. Zaczęli tańczyć. Muzyka dochodząca z sali spowodowała zainteresowanie innych osób, a w szczególności O. L.i M. S. (2). Obaj mężczyźni, nietrzeźwi, weszli do sali i zaczęli się źle zachowywać. Szczególnie dotyczyło to O. L., który był wulgarny i nachalny w stosunku do tańczących dziewczyn. Celowo zbił nawet szklany kufel od piwa. Oskarżony zaczął zwracać im uwagę i polecił opuszczenie lokalu. Widząc brak reakcji, w sposób zdecydowany i równie wulgarny zmusił O. L. do wyjścia z sali. Zaraz za nim wyszedł M. S. (2). Salę opuściło też rodzeństwo G., które udało się w kierunku torów kolejowych, okolic prowadzących w stronę miasta. W tym samym kierunku, tylko nie razem z nimi poszli O. L. i M. S. (2).

W sali dyskotekowej pokrzywdzony nie przebywał. Podczas, gdy jego koledzy wychodzili z terenu baru (...), stał on w pobliżu słupka od bramy wjazdowej, w pobliżu samochodu G. T. (1). Był mocno pijany, ale spokojny. Oskarżony, który wcześniej nie miał żadnego kontaktu z pokrzywdzonym, zdenerwowany sytuacją, jaką wywołali koledzy, z którymi ten przyjechał i którzy oddalili się, widząc go stojącego przy bramie i nieopodal samochodu, w sposób wulgarny polecił, aby wynosił się z terenu baru. Odbyła się między nimi krótka wymiana słów, polegająca ze strony oskarżonego na kilkukrotnym wezwaniu do opuszczenia placu, a ze strony pokrzywdzonego próba wyjaśnienia z jakiego powodu tak ma być. W trakcie spotkania, w pewnym momencie oskarżony podszedł do M. S. (1) łapiąc go na wysokości klatki piersiowej, a następnie gwałtownie zbliżył się resztą ciała i własną głową uderzył go w twarz, w okolice ust. Pokrzywdzony na skutek zadanego uderzenia upadł na wznak uderzając potylicą w twarde asfaltowe podłoże. Stracił przytomność, a po chwili pod jego głową pojawiła się plama krwi. Oskarżony widząc, że mężczyzna nie podnosi się, oddalił się z miejsca zdarzenia i udał do lokalu. Na miejscu i w jego pobliżu znajdowała się część gości, będących wówczas w lokalu. Niektórzy z nich widzieli całe zdarzenie, w tym samo uderzenie. Część natomiast zobaczyła tylko leżącego na ziemi pokrzywdzonego, bo sytuacja była bardzo dynamiczna. Pomocy usiłowali udzielić pokrzywdzonemu zięć oskarżonego M. F. (2), T. C. (1), G. T. (1). Szybko została przez znajdujące się w pobliżu leżącego M. S. (1) osoby, wezwana karetka pogotowia, konkretnie przez R. M. (1).

Załoga ambulansu przewiozła pokrzywdzonego do Szpitala (...) w M.. Tam pomimo prawidłowo wdrożonego i zastosowanego leczenia M. S. (1) w dniu 3 grudnia 2014 roku zmarł. Na podstawie przeprowadzonych oględzin sekcyjnych i wydanych opinii lekarskich u pokrzywdzonego stwierdzono obrażenia ciała w postaci niewielkich podbiegnięć krwawych tkanki podskórnej okolicy czołowej środkowej, drobnych otarć naskórka wargi górnej, wylewów krwawych w śluzówce wargi górnej w rejonie wędzidełka i na wysokości zęba 23, złamania korony zęba nr 21, obfitego podbiegnięcia krwawego tkanki podskórnej okolicy potylicznej po stronie prawej, złamania kości potylicznej przechodzącej na podstawę czaszki, obustronnych wylewów krwawych podpajęczynówkowych, wielomiejscowych ognisk wtórnie ukrwotocznionego stłuczenia tkanki mózgowej, rozmiękania tkanki mózgowej i masywnego obrzęku mózgu, krwistego podbarwienia płynu mózgowo rdzeniowego w układzie komorowym, podbiegnięcia krwawego tkanek miękkich górnego odcinka ramienia lewego po stronie bocznej, niewielkiego otarcia naskórka kciuka ręki lewej. Przyczyną zgonu M. S. były obrażenia czaszkowo-mózgowe powstałe na skutek jego upadku potylicą w wyniku uderzenia w twarz na twarde i płaskie podłoże. Między uderzeniem a urazem głowy i następnie zgonem istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy. Same obrażenia powstałe u pokrzywdzonego w obrębie twarzy z wyłączeniem niewielkiego podbiegnięcia krwawego tkanki podskórnej okolicy czołowej środkowej, które może nie pochodzić od tego uderzenia, skutkowały naruszeniem czynności narządów jego ciała na czas dłuższy od siedmiu dni.

Pokrzywdzony M. S. (1) w chwili śmierci miał 29 lat. Był rozwiedziony. Mieszkał z matką – wdową. Pracował dorywczo i pomagał matce w prowadzeniu gospodarstwa rolnego o pow. 10 ha.

Oskarżony R. J. (1) nie był karany. Wyrokiem z dnia 10 stycznia 2014 roku Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim w sprawie II K 447/13 warunkowo umorzył wobec niego postępowanie o czyn z art. 207§1 kk na okres próby 2 lat zobowiązując go jednocześnie do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu.

W miejscu zamieszkania posiada opinię przeciętną.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie części wyjaśnień oskarżonego R. J. (1) (k. 69-70, 72-73, 328-330, 602v), zeznań w całości i w części świadków E. S. (k. 36-37, 330-330v), R. P. (k. 32, 330v-331), M. T. (1) (k. 35v, 331v), S. L. (1) (k. 65, 335v), M. W. (1) (k. 64, 110-111, 168-170, 335v), G. T. (1) (k. 15-16, 50-51, 332), T. C. (1) (k. 34, 52-53, 336v-337), D. A. (k. 139-141, 348), M. C. (k. 143-147, 348v-349), R. M. (2) (k. 666), K. K. (1) (k. 666v-667), M. W. (2) )k. 665v), P. P. (k. 39, 336), M. G. (1) (k. 172-176, 349-350), M. G. (2) (k. 156-157, 350), K. M. (k. 402v-403), M. S. (2) (k. 21-22, 28-29, 334-334v), K. J. (k. 49, 337v), O. L. (k. 47-48, 664v-665) oraz ujawnionych w toku przewodu sądowego dokumentów, w szczególności protokołu oględzin miejsca (k. 23-24), kartę karną (k. 643), wywiad środowiskowy (k. 124-126), dokumentacja fotograficzna na płycie CD (k. 267), protokołu sądowo-lekarskich oględzin zwłok wraz z opinią (k. 188-193), dokumentacją medyczną (k. 194), opinią sądowo-lekarską (k. 384-388), kartą informacyjną z SOR (k. 401), opinii Biura Ekspertyz Sądowych (k. 461-560), opinii lekarza medycyny sądowej (k. 692-694, 715), informacji o dochodach (k. 706-707), odpis aktu oskarżenia oraz wyroki z uzasadnieniami w sprawie II K 1470/09 Sądu Rejonowego w Mińsku Mazowieckim i Sądu Okręgowego w Siedlcach w sprawie II Ka 575/10 (k. 716-734).

Oskarżony R. J. (1) przesłuchiwany po raz pierwszy w dniu 5.12.2014 r. (k. 69-70) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu zdarzenia pokrzywdzony wraz z trzema kolegami przyjechał samochodem do baru. Jeden z nich, którego określił „. (...)”, zaczął się źle zachowywać, zaczepiać klientów w sali tanecznej, a na prośbę o opuszczenie lokalu, do którego wszedł z kolegą, ale nie był to S., odpowiadał groźbami. W końcu opuścił salę. Oskarżony podał, że zamknął salę dyskotekową, która bezpośrednio sąsiadowała z barem, w której wcześniej wskazany gość też źle się zachowywał i udał się do stojącego pod lokalem samochodu, w którym siedział kierowca T.. To on przywiózł kolegów do baru. R. J. (1), jak podaje, zwrócił się do niego, aby zabrał kolegów, bo są pijani i obawia się kłopotów. W chwili, gdy stał przy samochodzie, podbiegł do niego pokrzywdzony i zaczął mu grozić mówiąc, że jak Ukrainiec, który chwilowo z kolegą oddalił się w kierunku miejscowości D. wróci, to dopiero zobaczy. Nie reagował na polecenia o spokój i cały czas podchodził w jego kierunku. Odpychał go od siebie, ale ten nie dawał mu spokoju. Nagle, jak podaje R. J., pokrzywdzony przechodząc koło samochodu „jakoś się przewrócił o drzwi i upadł”. Po upadku wstał, oparł się o słupek i wycierał. Nagle rozpędził się i zaczął biec w jego stronę. Oskarżony odsunął się, a on się przewrócił. Jak zobaczył, że leży poszedł do baru. Nawet go wtedy nie dotykał, nie było między nimi żadnego kontaktu. Wyjaśniając dodał, że kierowca samochodu T., dlatego zeznaje nieprawdę, bo chciał się na nim zemścić, gdyż około 10 lat temu wygonił go z baru. Chce pokazać siłę. O jakichkolwiek wcześniejszych nieporozumieniach z pokrzywdzonym nie wspominał. Pokrzywdzony S. do sali tanecznej tego wieczoru wg niego nie wchodził, stał na zewnątrz, koło samochodu. Był mocno pijany.

Bar w D. prowadzi jego córka S. i zięć M. F. (2). Wcześniej on był właścicielem lokalu. W dniu zdarzenia nie odbywała się tam żadna impreza. W barze mogło być ok. 30 osób, które siedziały i grały w bilard. Obok baru w sali tanecznej tańczyły 2 osoby.

Na posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania w dniu 5.12.2014 r. (k. 72-73), oskarżony dalej nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień uzupełniając je jedynie o to, że pokrzywdzony jak biegł w jego kierunku, a on się odkręcił, to odbił się od niego barkiem. On nie uderzył go ani razu w głowę, ani w twarz. M. S. (1) zaopiekował się jego zięć. On odszedł uznając, że przecież nic mu nie zrobił. Sam był wtedy trzeźwy.

Na rozprawie w dniu 23.04.2015 r. (k. 328-330) oskarżony w sposób istotny zmienił swoje wyjaśnienia. Przyznał się do tego, że popchnął i uderzył pokrzywdzonego, nie wie jednak gdzie. Wie, że go złapał, odepchnął, ten upadł po wzięciu go za gardę. Gardę określił, jako pozę, którą bokserzy przyjmują do bicia. On taką postawę przyjął. Zaciska się wtedy ręce, unosi na wysokość ramion w okolicy klatki piersiowej. Oświadczył, że nie przyznaje się do postawionego mu zarzutu przez prokuratora. Przyznaje się, że na skutek uderzenia M. S. (1) upadł i zmarł, ale on tego nie chciał, nie chciał mu zrobić krzywdy, chciał go tylko odepchnąć. Następnie złożył obszerne wyjaśnienia, opisując co działo się przed tragicznym upadkiem pokrzywdzonego. W dużej części są one zgodne w tej części z ustalonym przez Sąd stanem faktycznym, poza fragmentem dotyczącym przyczyn, z powodu których oskarżony udał się do samochodu T. i prowadzonych tam rozmów oraz opisu zachowania obu mężczyzn tj. jego i M. S. (1). Oskarżony wyjaśnił, że jak pokrzywdzony zaczął mu „pyskować” to „puściły go nerwy, złapał go za gardę i pchnął do tyłu, on upadł na asfalt”. Zaznaczył też, że jak S. podchodził do niego, to zrobił tę gardę. Zaznaczył, że widział, iż mężczyzna był pijany, nie mógł samodzielnie stać, musiał opierać się o słupek, o samochód. Nie zataczał się.

Oskarżony na rozprawie ustosunkował się do odczytanych mu wcześniej, a odmiennych w swej treści wyjaśnień. Jeżeli chodzi o pierwsze z k. 69-70, to potwierdził je zaznaczając, że prawdzie odpowiadają te z rozprawy. Wtedy ciężko było mu się skupić. Ponadto teraz pamięta lepiej niż wtedy.

Odnośnie kolejnych wyjaśnień z k. 72v, to zachował się podobnie. Kategorycznie stwierdził, że prawdzie odpowiadają te z rozprawy. Wtedy ciężko mu było zeznawać. Zauważył, że wygląda na to, że od samego początku przyznawał się do tego co zrobił. Nie pamięta dokładnie jak było, ale wersja jaką podał na rozprawie, to jest ta dobra. Zaznaczył, że żadnych konfliktów z pokrzywdzonym i jego rodziną nie miał. W ogóle go nie znał, on nigdy nie przychodził do jego baru. Przyznał, że trzykrotnie w sposób wulgarny kazał mu, by opuścił teren baru.

Na koniec przesłuchania oskarżony odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania, za wyjątkiem pytań swojego obrońcy.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego w części, gdzie opisuje co działo się krytycznego dnia w jego barze i przylegającej do niego sali dyskotekowej, do czasu uderzenia przez niego M. S. (1). Za wiarygodny uznał też ten fragment jego wypowiedzi z rozprawy, gdzie przyznaje się, iż w sposób wulgarny polecił M. S. opuścić teren jego lokalu, pchnął go (konkretnie łapiąc za ubranie) i uderzył. Na skutek uderzenia mężczyzna upadł do tyłu na asfalt, a potem zmarł. Ta część wyjaśnień znajduje potwierdzenie w większości osobowego materiału dowodowego i dowodach z dokumentów. W pozostałym zakresie wyjaśnienia oskarżonego nie odpowiadają prawdzie. Są zmienne, nieprzekonywujące i sprzeczne z innymi dowodami.

R. J. (1) był przesłuchiwany w sprawie trzykrotnie. Jego wyjaśnienia co do początkowych zdarzeń z dnia 22.11.2014 r są w zasadzie niezmienne. Ewoluują natomiast w części dotyczącej istoty sprawy, tj. jego zachowania wobec pokrzywdzonego. W pierwszej wersji M. S., gdy znajdowali się w pobliżu samochodu, miał podbiegać do niego, grozić, odpychać, „jakoś przewrócić o drzwi samochodu” i upaść. Po upadku wstać. Potem rozpędzić się i upaść z powodu odsunięcia się oskarżonego z toru biegu. Nie był wtedy przez niego nawet dotknięty.

Kolejna wersja to bieg M. S. w jego kierunku i odbicie się od niego barkiem. Dalej utrzymywana jest wersja, że nie było żadnego uderzenia ani w głowę, ani w twarz.

Ostatni opis zdarzenia przedstawiony przez oskarżonego już na rozprawie jest inny. Przyznał, że popchnął pokrzywdzonego i uderzył, nie wie jednak gdzie. Jest on w tej wersji najbardziej bliski prawdzie, co przedstawi Sąd omawiając poszczególne dowody.

R. J. (1) początkowo, zdaniem Sądu, celowo mówił nieprawdę co do okoliczności, które spowodowały upadek pokrzywdzonego i w efekcie śmierć, chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej. W ten sposób chciał stworzyć wersję nieszczęśliwego wypadku M. S. bez swojego udziału. Na rozprawie, co prawda zmienia swoje wyjaśnienia w sposób zdecydowany, przyznając się do uderzenia mężczyzny, ale w sposób dość pokrętny opisuje, jak to wszystko się działo, aby na koniec podać, że jak puściły mu nerwy, to złapał go za tzw. gardę i pchnął do tyłu, co spowodowało upadek na asfalt.

Sąd analizował wyjaśnienia oskarżonego te początkowe oraz ostatnie i w oparciu o całokształt materiału dowodowego poczynił ustalenia sprowadzające się do przyjęcia, że pokrzywdzony został uderzony przez R. J. tak, jak na początku wyjaśnień w Sądzie podał. Było to jednak uderzenie w twarz z tzw. główki. To spowodowało upadek na asfalt znajdujący się koło wjazdu do baru (...).

Osobą, która znajdowała się najbliżej miejsca zdarzenia był świadek G. T. (1), kolega pokrzywdzonego, który jako kierowca samochodu O. (...) stanowiącego własność M. S. (2) przywiózł pokrzywdzonego, M. S. (2), K. J. i O. L., zwanego S. czy U., do baru. Była to jednak jedna z niewielu trzeźwych osób przebywających początkowo w barze, a potem oczekująca przy samochodzie ze śpiącym w nim K. J., na pozostałych kolegów. Bezpośrednio przez samym zdarzeniem jak świadek zeznał, M. S. (1) stał w pobliżu jego samochodu. Oskarżony, który w okolicach bramy wyjazdowej od pewnego czasu się znajdował, w wulgarny sposób kazał mu opuścić to miejsce, a gdy ten zaczął dochodzić dlaczego, został nagle uderzony przez niego głową w twarz. Nie bronił się, bo nie spodziewał się ataku. Po uderzeniu upadł, a oskarżony oddalił się z miejsca zdarzenia. Pomocy leżącemu udzielał przede wszystkim zięć oskarżonego M. F. (2) oraz T. C. (1).

Zeznając dalej, świadek ten zawarł w swoich zeznaniach jeszcze dodatkowe elementy, a mianowicie, że oskarżony po uderzeniu pokrzywdzonego, zdjął kurtkę, szykując się dalej do bicia, ale widząc nieruchomo leżącego mężczyznę, już go dalej nie bił. Ocenił też R. J. jako człowieka, który nie pierwszy raz kogoś pobił, wymieniając K. K. (2) i wspominając o tym, że ma on założoną niebieską kartę. Nie pominął też tego, że po przyjeździe do baru (...), tj. O. L. na sali tanecznej miał tzw. przepychanki słowne z oskarżonym, który go w końcu z sali wypchnął.

Sąd dał wiarę zeznaniom tego świadka w zasadzie prawie w całości. Są one logiczne, spójne z innymi dowodami i w sposób niezbyt drobiazgowy, ale wystarczający co do istoty zdarzenia, zdarzenie to opisują. Z powodu dynamiki sytuacji świadek ten zdaniem Sądu mógł nie zauważyć tego, że bezpośrednio przed uderzeniem pokrzywdzonego, oskarżony zbliżył się do jego klatki piersiowej i nawet jej dotknął. Co do kurtki, to fakt ten nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w innych dowodach. Nikt o to nie pytany, nie wspomina. Sam oskarżony nie neguje, że mogło tak być.

Uwagi świadka co do tego, że mogło to (jeżeli przyjąłby, że było), świadczyć o dalszej chęci bicia przez oskarżonego pokrzywdzonego, byłyby jedynie jego subiektywnymi przypuszczeniami. Z materiału dowodowego wynika bowiem, że R. J. po zadaniu jednego uderzenia M. S. odszedł z miejsca zdarzenia, nie podejmując prób dalszego zadawania mu ciosów.

Podobnie sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o ocenę samego oskarżonego. D. to nieduża miejscowość, w której lokalna społeczność jest sobie wzajemnie dobrze znana. Przeciwko oskarżonemu toczyło się postępowanie karne z art. 207§1 kk, które nie zakończyło się uniewinnieniem. Był też on początkowo pokrzywdzonym w sprawie II K 1470/09 oskarżonych A. R., K., Z. i T. K. z art. 158§1 kk. W efekcie Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim wyrokiem z dnia 8.08.2010 r. uznał K. i Z. K. za winnych udziału w bójce – art. 158§1 kk, w której wraz z innymi osobami w miejscowości D., brali udział. W uzasadnieniu wyroku R. J. wskazany został w gronie tych osób. Świadek zapewne w oparciu o te okoliczności tak przedstawił sylwetkę oskarżonego. Jest to jego ocena, do której Sąd nie widzi potrzeby bliższego ustosunkowywania się. Ocena ta jednakże nie jest oparta na całkowicie wymyślonych faktach.

Kolejną osobą, która widziała bezpośrednio co działo się przy bramie baru jest świadek T. C. (1), będący wtedy w lokalu z D. A., M. T. (2), obecnie C. i innymi osobami. Początkowo świadek ten zaprzeczył, aby widział co działo się z pokrzywdzonym (k. 34). Przesłuchiwany później przez Prokuratora i Sąd przekonywująco podał, że podczas pierwszych zeznań nie mówił prawdy, bo obawiał się i pretensji oskarżonego, mieszkającego na tej samej ulicy i „ciągania przed sądami”. Około godz. 22.00 zobaczył za bramą oskarżonego i pokrzywdzonego. Było sporo ludzi i gwar. Nie jest w stanie stwierdzić, czy się kłócili, ale M. S. był spokojny, w żaden sposób nie agresywny. W pewnym momencie świadek zobaczył, że oskarżony zbliżył się do S. i albo go pchnął albo uderzył, bo ten upadł głową na asfalt. Oskarżony bezpośrednio po tym udał się do baru. Do leżącego z pomocą udał się M. F. (2), potem sam świadek. Blisko był. G. T.. Zeznając przed Sądem świadek precyzuje, że było to pchnięcie na wysokości klatki piersiowej, dodając, że słyszał, że było to uderzenie z głowy, więc sprecyzował to jako pchnięcie. Widział kontakt ręki oskarżonego z ramionami pokrzywdzonego. To działo się szybko, ale S. na pewno nie przewrócił się sam, było to wynikiem działania oskarżonego. Zaznaczył, że koleżanki chyba widziały uderzenie z głowy, bo on, gdyby w momencie pchnięcia widział twarz oskarżonego, to widziałby i uderzenie.

Podczas konfrontacji z G. T. (1) obaj świadkowie pozostali przy swoich wersjach. Jeden z nich widział tylko uderzenie w twarz, drugi pchnięcie w klatkę piersiową.

Świadek T. C. (1) również wspomniał o tym, że wcześniej na sali dyskotekowej część grupy, z którą przyjechał pokrzywdzony kłóciła się z oskarżonym oraz że oskarżony jest osobą agresywną, ma „zawiasy” za znęcanie i nadużywa alkoholu.

Świadek D. A. potwierdziła wersję T. C. (1) z tym, że początkowo stwierdziła, że oskarżony uderzył pokrzywdzonego z główki i ten upadł, zaznaczając, że złapał go za ubranie (k. 139-141), aby na koniec zeznać, że odepchnięcie było razem z uderzeniem z główki. Z jej obserwacji pokrzywdzony zachowywał się spokojnie, nie było wulgaryzmów, gestykulacji. Rozmawiając mieli podniesione głosy.

Świadek M. C. swoje zeznania złożyła w wersji „prawdopodobnie”, „nie widziałam dokładnie”. Słyszała wcześniej bliżej niezrozumiałe przepychanki słowne, jak to określiła na sali tanecznej, gdzie interweniował oskarżony. Jeżeli chodzi o zdarzenie z uderzeniem, to samego tego momentu nie widziała dokładnie. Wydaje jej się, że było to uderzenie w klatkę piersiową, złapanie za kurtkę.

Sąd zeznaniom tych trojga świadków nie odmówił wiary, mimo, że zauważył drobne rozbieżności. Zeznali to, co zdołali zapamiętać. Ich zeznania nie pozostają w sprzeczności z zeznaniami G. T. (1), tylko zdaniem Sądu je uzupełniają. Słusznie stwierdza tu D. A., że odepchnięcie z uderzeniem z główki było razem. Stąd też, zdaniem Sądu, zważywszy jeszcze na dynamikę sytuacji, poszczególni świadkowie odebrali to nieco inaczej, ale co do istoty należycie. Części pchnięcie w klatkę piersiową, czy złapanie za ubranie w tym miejscu razem z uderzeniem, utworzyło jedno zachowanie, u części dwa fragmenty zapamiętane zostały odrębnie. To jednakże nie dyskwalifikuje ich zeznań i nie wprowadza w nich sprzeczności. O tym, że oskarżony miał kontakt z klatką piersiową pokrzywdzonego i zadał mu też uderzenie w twarz, świadczy opinia z zapisu monitoringu.

Kolejny świadek R. M. (2) zeznał, że w trakcie zdarzenia stał przy bramie i widział, jak podczas sprzeczki oskarżony uderzył M. S. głową w twarz i ten upadł. Wezwał wtedy karetkę pogotowia. Świadek wspomina też o wcześniejszym zdarzeniu na sali tanecznej podając, że do lokalu przyszli z K. K. (1), M. W. (2) i P. P..

Świadek K. K. (1) potwierdza, że krytycznego dnia był w barze tak, jak podał jego kolega R. M. (2), ale samego zdarzenia nie widział. Zobaczył tylko M. F. i T. C. biegnących na miejsce zajścia. Zeznał, że widział jak O. L. szarpał się w sali tanecznej z M. G. (2), aż oskarżony go wyprowadzał.

M. W. (2) nie zaprzeczył swojej obecności w lokalu, ale z uwagi na niepamięć nie był w stanie cokolwiek sobie przypomnieć.

P. P. również zeznał, że był wtedy w barze widział pokrzywdzonego, który nie zachowywał się agresywnie. Potem usłyszał od jednych, że M. S. uderzył głową o asfalt sam, a od innych, że został uderzony przez oskarżonego. Widział jedynie jak M. F. (2) i T. C. (1) udzielali mu pomocy.

Zeznania tych świadków Sąd ocenił pozytywnie dając im wiarę. R. M. (2) przekazał to co zauważył i zapamiętał, a było to uderzenie. Pozostali zeznają na okoliczności, które następowały już po zdarzeniu z tym, że z ich zachowania widać, że nie są zbyt chętni do aktywnego uczestnictwa w ustalaniu przebiegu zdarzenia, zasłaniając się przede wszystkim niepamięcią. Świadczą o tym choćby zdjęcia z zapisów z monitoringu i personifikacja będących w pobliżu osób, dokonana nawet przez nich samych.

Z przybyłych z pokrzywdzonym w dniu 22.11.2014 r do baru przesłuchani byli wszyscy. Świadek K. J., O. L. i M. S. (2) zaprzeczyli, aby byli świadkami zdarzenia między oskarżonym, a M. S.. K. J. z powodu dużego stanu nietrzeźwości spał w samochodzie u G. T. (1), a O. L. i M. S. (2) udali się za rodzeństwem G. w kierunku torów PKP, oddalonych od baru (...). Wrócili na miejsce, gdy pokrzywdzony już leżał na ziemi. W tym zakresie należy tym świadkom dać wiarę. Ich zeznania potwierdzają się z zeznaniami innych osób będących wówczas w barze oraz z zapisem monitoringu, a nawet wyjaśnieniami oskarżonego.

Jeżeli chodzi jednak o zeznania świadków O. L. i M. S., to należy ocenić je inaczej w tej części, która dotyczy wcześniejszych ich zachowań na sali tanecznej baru (...).

Świadek O. L. co do opisu tych zdarzeń zasłania się niepamięcią i spożyciem alkoholu, co zdaniem Sądu jest dla niego przyjętą z góry taktyką, mającą na celu ochronę własnej osoby.

Jeżeli chodzi o M. S. (2), to nie zaprzecza, że był w sali tanecznej i widział jak O. L. tańczył z nieznajomą dziewczyną, której chłopak był z tego niezadowolony. Nic poza tym jednakże nie podaje. Nie jest też w końcu pewien, czy na sali tej był wówczas M. S. (1).

Świadek ten zeznaje, jak wynika z treści jego wypowiedzi tylko na te okoliczności, które są dla niego i jego kolegi O. L. korzystne, pozostałe świadomie przemilcza.

Już z samych nawet wypowiedzi oskarżonego, którym w tym zakresie Sąd dał wiarę wynika, że na sali tanecznej doszło do przykrej sytuacji wywołanej przede wszystkim przez O. L.. Sytuacja ta wymagała zdecydowanej interwencji. To zdarzenie, jak się później okazało, legło u podstaw późniejszego konfliktu.

Niepewność co do obecności w sali dyskotekowej pokrzywdzonego rozstrzyga sam oskarżony mówiąc, że go tam nie było. Istotne w tej kwestii są jednak zeznania M. G. (1), jej brata M. G. (2), którzy tańczyli na sali oraz K. M. testującego wówczas elektroniczny sprzęt muzyczny i nagłaśniający.

Świadek M. G. (1) potwierdziła, że w tym dniu wraz z bratem i koleżanką A. W., której nie udało się przesłuchać, była na sali tanecznej. Był tam oskarżony i K. M.. W takt grającej muzyki dziewczyna tańczyła. Po chwili przyszło do nich, jak określiła, dwóch (...) czy (...). W rzeczywistości byli to, jak Sąd ustalił O. L.i M. S.. Mężczyźni ci zaczęli szukać awantury, wyganiać ich. O. L. był agresywniejszy. Chcieli tańczyć z nimi. Jeden celowo zbił kufel z piwem. Oskarżony musiał interweniować i wyprowadzić jednego. Drugi wyszedł za nim. Zeznania M. G. (1)potwierdził jej brat M. G. (2) oraz K. M.. Sąd zeznaniom tym dał wiarę. Tworzą ze sobą i wyjaśnieniami oskarżonego całość. Znajdują też potwierdzenie w zeznaniach innych słuchanych świadków, których zeznania Sąd analizował wcześniej – G. T. (1), T. C. (1), D. A. i M. C., R. M. (2), K. K. (1).

W pobliżu, bądź w miejscu sali tanecznej mogło chwilowo znajdować się więcej ludzi, niż te kilka osób, ale osobami zakłócającymi porządek byli świadkowie O. L. i M. S..

W sprawie zeznawali jeszcze dwaj policjanci S. L. (2), który był u pokrzywdzonego w szpitalu 22.11.2014r. o godz. 22.35 i M. W. (3). Ten ostatni zjawił się w szpitalu następnego dnia 23.11.2014 r. o godz. 10.30. W tym też dniu z synem w szpitalu spotkała się matka E. S.. Szczegółowe przesłuchania obu świadków – policjantów w powiązaniu z zeznaniami E. S. rozstrzygnęły pozorne sprzeczności, jakie miały cechować zeznania funkcjonariuszy. Po przywiezieniu do szpitala pokrzywdzony był nieprzytomny. Następnego dnia natomiast słabo pamiętał, nie wiedział dokładnie co mu się stało, mówiąc że może się przewrócił. Na nikogo jako sprawcę swoich obrażeń z całą pewnością nie wskazywał. E. S. o tym, co się stało dowiedziała się od G. T. (1). Kobieta opisała też swoją sytuację rodzinną.

Sąd dał wiarę zeznaniom tych świadków, jak i świadkowi R. P., który był w dniu 22.11.2014r. w barze, ale nie był świadkiem uderzenia pokrzywdzonego przez oskarżonego.

W zeznaniach niektórych świadków takich jak G. T. (1), M. T. (1), M. G. i jej brata, pojawiają się pewne wątki, które mają świadczyć o tym, że oskarżony bądź jego rodzina chcieli się z nimi skontaktować odnośnie przebiegu całego zdarzenia. Sąd bliżej nie zajmował się tymi faktami, gdyż z zeznań powyższych osób nie wynika, ażeby zachowanie oskarżonego miało na celu nakłaniania ich do składania nieprawdziwych zeznań. Nie wynika z nich też jednoznacznie, czy do takich spotkań zawsze doszło.

Zauważyć należy, że sama chęć ustalenia przez oskarżonego okoliczności w sprawie, dla niego przecież istotnych, nie może być sama w sobie traktowana jako naganna. To samo należy odnieść do działań oskarżonego polegających na zakazie po całym zdarzeniu, wstępu do lokalu niektórym osobom, choćby M. G. (2). Przykre doświadczenia uczą ostrożności, przynajmniej pozornej. Ostrożność ta musi polegać na eliminacji „kłopotliwych” gości. Z pewnością do takich należał M. G. (2), co Sąd mógł ocenić patrząc na jego wręcz niedopuszczalne i aroganckie zachowanie podczas składania zeznań na rozprawie, a było to, kiedy był całkowicie trzeźwy.

Zdaniem Sądu dla sprawy, wbrew zarzutom obrony, nie ma znaczenia fakt, że intensyfikacja działań organów ścigania nastąpiła dopiero z chwilą śmierci pokrzywdzonego. Jest to ze wszech miar uzasadnione, a nie świadczące o stronniczości policji czy prokuratury. Początkowo pokrzywdzony nie podawał co wydarzyło się 22.11.2014r., nie wskazywał na żadnego sprawcę swoich obrażeń, a obrażenia zewnętrzne nie wyglądały na poważne. Dopiero ujawniające się obrażenia głowy powstałe na skutek upadku na twarde podłoże i w konsekwencji śmierć M. S. spowodowały naturalną konieczność ustalenia, co wydarzyło się krytycznego dnia. Dodatkowym impulsem były złożone zeznania przez G. T. (1), który zapewne początkowo zwlekał z kontaktami z organami ścigania chcąc uszanować wolę żyjącego wówczas pokrzywdzonego, który na temat sprawy milczał.

Sąd pełen walor wiarygodności przyznał zgromadzonym w sprawie dokumentom, w tym opiniom sporządzonym przez biegłych jako pełnym i wyczerpującym.

Z protokołu sądowo-lekarskich oględzin zwłok M. S. (1) wraz z opinią sporządzona przez lekarza medycyny sądowej J. L. wynika jakie obrażenia zostały stwierdzone u pokrzywdzonego podczas oględzin i sekcji zwłok. Lekarz opisuje drobiazgowo u M. S. obrażenia w obrębie okolicy czołowej, warg i uzębienia oraz potylicy, mózgu, ramienia i kciuka. W oparciu o wyniki sekcji zwłok i informacje zawarte w historii choroby opiniuje, że przyczyną zgonu M. S. (1) były obrażenia czaszkowo-mózgowe w postaci złamania sklepienia i podstawy czaszki oraz krwawienia podpajęczynówkowe i wielomiejscowe stłuczenia tkanki mózgowej z następowym narastającym obrzękiem mózgu doprowadzającym do ucisku na ważne dla życia ośrodki centralnego układu nerwowego. Lokalizacja i charakter obrażeń pozwoliła na określenie przez lekarza, że powstały one na skutek upadku pokrzywdzonego połączonego z uderzeniem potylicą o płaskie, twarde podłoże. Między tym urazem w dniu 22 listopada 2014 roku i zgonem w dniu 3 grudnia 2014 roku występuje bezpośredni związek przyczynowy.

J. L. wydawał w sprawie jeszcze dwie opinie. Jedna z nich dotyczyła charakteru obrażeń stwierdzonych u M. S. w obrębie twarzy, a opisanych jako niewielkie podbiegnięcia krwawe tkanki podskórnej okolicy czołowej środkowej, drobne otarcia wargi górnej, wylewy krwawe w śluzówce wargi górnej, złamanie korony zęba nr 21. Biegły opiniując stwierdził, że obrażenia śródczaszkowe były wynikiem urazu tępego działającego z dużą siłą na okolicę potyliczną głowy M. S.. Lokalizacja tych obrażeń jest typowa dla skutku upadku człowieka na wznak połączonego z uderzeniem potylicą o twarde, płaskie podłoże. W zakresie twarzy występowały skutki urazu tępego godzącego w okolicę ust. Urazem tym mogło być uderzenie zadane głową innej osoby. Niewielkie obrażenia środkowej okolicy czołowej najprawdopodobniej były wynikiem błahego urazu doznanego w czasie zbliżonym do zdarzenia pod barem, ale należy wykluczyć, aby powstały w wyniku urazu godzącego jednocześnie w okolice ust.

We wnioskach końcowych J. L. uznał, że skutki urazu doznanego przez pokrzywdzonego polegającego na uderzeniu go przez inną osobę głową w twarz, spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na czas dłuższy od siedmiu dni w rozumieniu art. 157§1 kk. Na skutek wątpliwości obrońców oskarżonego i zgłaszanych zastrzeżeń co do końcowych wniosków opinii biegłego, Sąd dopuścił dowód z opinii uzupełniającej w tym zakresie. Biegły w kolejnej opinii wskazał jednoznacznie, które obrażenia w obrębie twarzy pokrzywdzonego spowodowały zakwalifikowaniem ich z art. 157§1 kk przy uwzględnieniu stanu uzębienia M. S. wskazanego w protokole sekcji zwłok. Są to obrażenia w postaci złamania korony zęba nr 21. Powierzchnia przełomu korony tego zęba nie wykazywała obecności wcześniejszych zmian chorobowych, które pozwoliłyby przyczynić się do powstałego uszkodzenia. Sąsiadujący z uszkodzonym ząb też nie był dotknięty zmianami chorobowymi, a brak zęba 22 nie miał wpływu na skutki urazu.

Biegły, jako doświadczony lekarz medycyny sądowej, zdaniem Sądu wydał rzetelne, dokładne i profesjonalne opinie, dla podważenia których brak jest jakichkolwiek podstaw. Inne stanowisko w tym przedmiocie obrońców oskarżonego nie zasługuje na akceptację, bowiem nie dysponują oni w tym zakresie żadnymi kwalifikacjami.

Treść opinii J. L. obala te wyjaśnienia oskarżonego, gdzie próbował przedstawić upadek oskarżonego, który miał nastąpić na skutek utraty przez niego równowagi bez jego udziału. Tym samym opinia biegłego potwierdza zeznania świadków opisujących uderzenie zadane pokrzywdzonemu przez R. J..

Wywołana w sprawie kolejna opinia lekarska wydana przez biegłych neurologa i neurochirurga – neurotraumatologa I. S. i W. Ł. rozstrzyga jednoznacznie kwestię, czy leczenie M. S. (1) przebiegało zgodnie ze sztuką lekarską. Biegli po analizie przebiegu całego postępowania medycznego – od interwencji na miejscu zdarzenia po zgon w OIT – stwierdzili, że całość postępowania diagnostyczno-terapeutycznego wdrożonego wobec pokrzywdzonego, była prowadzona poprawnie, zgodnie z zasadami obowiązującymi w praktyce medycznej. Postępowanie jakie wdrożono wobec chorego było w pełni zgodne z obowiązującymi zasadami i praktyką medyczną. Zgon był efektem poważnych obrażeń mózgu w postaci masywnego stłuczenia mózgu i obrzęku mózgu jaki był współistniejący i jakiego nie udało się opanować pomimo prawidłowo wdrożonej i prowadzonej terapii. Opinia jest w pełni wiarygodna.

Najbardziej istotną w sprawie jest jednakże opinia Biura Ekspertyz Sądowych w L. z dnia 31.08.2015r. z zakresu analizy zapisów monitoringu (k. 461-560). W opinii tej biegli w osobach T. S. i R. S. zbadali zawartości treściowe plików zawartych na dysku twardym rejestratora (...) datowanych od dnia 15 marca 2000 r. do dnia 27 marca 2000r. Zakres zleconej opinii w odróżnieniu od pierwotnej ze śledztwa z dn. 16.01.2015r. (k. 195-222) pozwolił na sporządzenie jej w sposób właściwy, pozwalający odtworzyć w dużej części to co działo się w dniu zdarzenia w barze (...) i przed tym lokalem. Bardzo obszerna, skrupulatna i fachowa opinia została przez Sąd w pełni uznana za wiarygodną. Zastrzeżeń do niej nie zgłaszały również strony.

Chronologiczny przebieg zdarzenia i przyjęta metodologia w jego opisie poprzez przypisanie poszczególnym postaciom identyfikatorów od M1 do M8 pozwoliła ustalić jak zachowywały się poszczególne osoby, szczególnie oskarżony – M1, pokrzywdzony – M6, O. L. – M2, M. S. (2) – M5, czy też inne mające mniejsze znaczenie dla sprawy G. T. (1), K. J., T. F. M3, 4,7 oraz R. M. (2), M. W. (4) i inni. Oskarżony podczas odtwarzania części nagrania w zakresie wnioskowanym na rozprawie (k. 602) potwierdził i wskazał jakie osoby kryją się pod częścią literowych oznaczeń. Nie kwestionował obrazów dotyczących siebie, pokrzywdzonego, O. L. i pozostałych osób, które z pokrzywdzonym przyjechały wtedy do jego lokalu i tam przebywały. Część świadków, którym na rozprawie prezentowane były zdjęcia z opinii, rozpoznały na nich siebie oraz swoich znajomych czy osoby będące w barze oraz przy bramie (k. 664-667). Dotyczy to O. L., R. M. (2), K. K. (1).

Materiał zawarty w opinii i niekwestionowany przez strony w powiazaniu z zeznaniami słuchanych świadków i dowodami z dokumentów pozwolił Sądowi na ustalenie przebiegu zdarzeń z dnia zajścia. Zapis zawarty na urządzeniu nie obejmuje tego co działo się w sali tanecznej, bowiem ten obszar nie był objęty monitoringiem. Z zapisu na płycie DVD, zdjęciach zawartych w opinii widać, że grupa 5 osób, w której znajdował się pokrzywdzony przyszła tego dnia do baru. Zachowywali się tam w sposób zwyczajowo przyjęty w tego rodzaju miejscach. Część z nich znajdowała się pod znacznym wpływem alkoholu. Nie awanturowali się, nie kłócili, nie zaczepiali innych. Chodzili po lokalu, często zmieniali miejsce, obejmowali się, dyskutowali. Ich zachowania nie odbiegały od tego co robią młodzi ludzie, będąc w barze i spożywając alkohol (nie dotyczy to sali tanecznej). To samo dotyczyło zachowań pod barem. W sprawie najistotniejszy jest jednak moment zdarzenia z okolicy bramy lokalu obejmujący zachowanie oskarżonego i pokrzywdzonego.

W opinii (k. 550-551) dotyczącej tego fragmentu zapisu biegli dokonując analizy poruszania się osób zarejestrowany przez system monitorowania (poruszanie się widocznych cieni dwóch postaci, które znajdowały się poza kadrem rejestrującej kamery) wskazali, że nie można wykluczyć, że postać P1 to mężczyzna M1, natomiast postać P2 to mężczyzna M6. Wcześniej w sposób bardzo przekonywujący wyjaśnili przesłanki pozwalające na dokonanie takich ustaleń.

Podsumowując chronologiczny opis zdarzenia stwierdzili, że na nagraniu nie jest w sposób bezpośredni widoczny moment oraz sposób w jaki mężczyzna M6 znalazł się na podłożu przed bramą wjazdową. Analizując natomiast umiejscowienie, ruch i przemieszczenie cieni P1 i P2, widoczne jest ich zdaniem jak jedna z dwóch stojących obok siebie postaci (P1) wyciąga ręce w kierunku drugiej postaci (P2), prawdopodobnie łapie ją i trzyma, a następnie gwałtownie zbliża się do niej resztą ciała wykonując ruch przypominający uderzenie głową, po czym ta druga postać przesuwa się w dół – prawdopodobnie upada. Od tego momentu staje się widoczny leżący na podłożu mężczyzna M6.

Powyższa opinia biegłych połączona z innymi dowodami, o czym już wspominano, pozwoliła Sądowi na dokonanie ustaleń kategorycznych co do tego, że osoba P1 (M1) to oskarżony, a osoba P2 (M6) to M. S. (1).

Ten dowód dopełnia w całości zeznania świadka, z których wynika, że oskarżony najpierw trzymał przez chwilę pokrzywdzonego za klatkę piersiową, a następnie uderzył go głową w twarz. Takie ustalenia po części potwierdzają nawet ostatnią wersję wyjaśnień oskarżonego, obalając poprzednie.

Te wszystkie dowody powodują też odrzucenie twierdzeń oskarżonego, że pokrzywdzony był w tym czasie w stosunku do niego agresywny, czy prowokujący. Zarejestrowane obrazy również nie potwierdzają kłótni między mężczyznami. Możliwa była między nimi krótka wymiana słów, co w zapisie może być niewidoczne (polecenie opuszczenia placu, pytanie z jakiego powodu, itp.).

Całość nagrania prezentuje M. S. jako osobę nietrzeźwą, ale spokojną i nieawanturną, która do czasu konfrontacji w bramie, nie miała bezpośredniego kontaktu z oskarżonym. Sam oskarżony zresztą ten ostatni fakt potwierdza.

Zapis czyni zgodnym z prawdą to fakt, że w chwili zdarzenia w jego miejscu nie znajdowali się O. L. i M. S. (2). Pozostałe stojące tam osoby, w tym kierowca G. T. (1) i pijany leżący w samochodzie pasażer K. J., też nie zachowywali się w żaden sposób źle czy prowokująco wobec oskarżonego. R. J. (1) nie mógł czuć się osaczony, czy zagrożony. Zdaniem Sądu udał się tam nie z powodu niewłaściwego postoju samochodu, którym przyjechał pokrzywdzony z kolegami, ale dlatego, aby polecić towarzystwu opuszczenie posesji z powodu wcześniejszego zajścia w sali tanecznej, w którym nie uczestniczył co prawda M. S., ale część jego kolegów. Nie zastając przy bramie O. L. i M. S. (2) w sposób ordynarny polecił pokrzywdzonemu opuścić plac lokalu. Poza odosobnionymi i niekonsekwentnymi wyjaśnieniami oskarżonego brak jest podstaw żeby przyjąć, że M. S. groził mu. Dopytywał się jedynie z jakiego powodu mają się oddalić, co przez oskarżonego zostało odebrane jako „pyskowanie”, przez innych wymiana zdań. Trzeba pamiętać, że pokrzywdzony był pod niemałym wpływem alkoholu, który zdecydowanie wpływa na tembr głosu i sposób wymowy. Trzeźwego oskarżonego sytuacja ta z całą pewnością zirytowała i jak sam stwierdził „puściły mu nerwy”. Nie jest to jednakże żadnym wytłumaczeniem zaistniałego zdarzenia.

W oparciu o tak zgromadzony i oceniony materiał dowodowy Sąd uznał, że oskarżony R. J. (1) jest winny tego, że w dniu 22.11.2014 r. w miejscowości D. pod barem (...) uderzył głową w twarz M. S. (1) powodując niewielkie otarcie naskórka wargi górnej, wylewy krwawe w śluzówce wargi górnej w rejonie wędzidełka i na wysokości zęba nr 23 oraz złamanie korony zęba nr 21, które skutkowały naruszeniem czynności narządów jego ciała na czas dłuższy od 7 dni i w wyniku tego uderzenia upadł on na twarde podłoże i doznając obrażeń w postaci złamania podstawy czaszki i stłuczenia tkanki mózgowej z następowym, narastającym obrzękiem mózgu, doprowadzającym do ucisku na ważne dla życia ośrodki centralnego układu nerwowego, powodujących w dniu 3 grudnia 2014 roku jego śmierć, którą mógł przewidzieć, co wyczerpuje dyspozycję art. 155 kk w zb. z art. 157§1 kk w zw. z art. 11§2 kk.

W oparciu o wyżej poczynione ustalenia Sąd uznał winę oskarżonego R. J. (1) za udowodnioną w przyjętej w wyroku kwalifikacji. Mając na uwadze dokonane ustalenia stwierdzić należy, że brak jest zdaniem Sądu podstaw do przypisania mu winy z art. 156§3 kk w zw. z art. 57a§1 kk, tj. że przewidywał i godził się na skutek swojego czynu – spowodowania u pokrzywdzonego ciężkich obrażeń ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, która spowodowała jego zgon.

W sprawie niniejszej za bezsporne należy przyjąć, że oskarżony uderzył pokrzywdzonego w twarz tylko jeden raz. Spowodował mimo tego u niego obrażenia ciała w obrębie twarzy – ust, skutkujące rozstrojem jego zdrowia na okres powyżej 7 dni. Pozostałych zaś obrażeń czaszkowo-mózgowych M. S. (1) doznał w wyniku upadku i uderzenia głową o twarde asfaltowe podłoże. Właśnie te obrażenia spowodowały jego śmierć. W takiej sytuacji uznanie sprawcy za winnego popełnienia przestępstwa określonego w art. 156§3 kk wymaga bezwzględnie powiązania nieumyślnego skutku jakim jest śmierć człowieka, z umyślnym spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pod jedną z postaci wymienionych w pkt 1 lub 2 paragrafu tegoż przepisu (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 20 czerwca 2006 r. sygn. akt AKa 177/06 – prok. i Pr. 2007/2/16).

W ocenie Sądu, ustalenie, że uderzając głową w twarz pokrzywdzonego oskarżony przewidywał, że nastąpi u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w wyniku upadku na twarde podłoże i godził się na to w realiach niniejszej sprawy byłoby dowolne. Przeciwko takiemu przyjęciu winy oskarżonego przeczą ustalenia faktyczne, z których wynika, dlaczego uderzył on pokrzywdzonego, poprzestanie przez niego tylko na jednym uderzeniu jak i brak jakichkolwiek zachowań agresywnych w stosunku do leżącego M. S. (1). Wszystkie te w/w okoliczności nie dają podstaw do przyjęcia, że oskarżony obejmował zamiarem ewentualnym spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego. Dokonując takiej oceny zachowania oskarżonego Sąd miał na uwadze szereg orzeczeń zarówno Sądu Najwyższego, jak i sądów apelacyjnych.

Wyrokiem z dnia 14 czerwca 1974 roku w sprawie III KR 9/74 (nie publikowany) Sąd Najwyższy stwierdził: „W sprawie niniejszej brak jest podstaw do przypisania oskarżonemu przestępstwa z art. 157§2 kk. Oskarżony uderzył pokrzywdzonego jeden raz ręką w głowę, na skutek czego tenże pokrzywdzony upadł na chodnik, doznając uszkodzeń (pęknięcia kości podstawy czaszki i wybroczyn krwawych pod okostną kości czaszki). Trudno w tym stanie rzeczy przyjąć, że stwierdzone u pokrzywdzonego uszkodzenia – pęknięcie kości podstawy czaszki i wybroczyn krwawych pod okostną kości czaszki – powstały od jednorazowego uderzenia gołą ręką. W tej sytuacji kwalifikacja prawna przypisanego oskarżonemu czynu z art. 152 kk – jest prawidłowa. (A. Lisowski – „Przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu – orzecznictwo Sądu Najwyższego” – Wydawnictwo „Comer” 1994 r. poz. 528).

W sposób podobny wypowiadały się również Sądy Apelacyjne w Krakowie, Katowicach czy Lublinie. Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 29 czerwca 2007 r sygn. II AKa 81/07 – KZS 2007/7-8/59 stwierdził: „Sąd Apelacyjny w trwałej linii orzeczniczej jednoznacznie opowiada się za kwalifikowaniem jako nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 kk) zadania ciosu w głowę, powodującego upadek ofiary i uderzenie głową o podłoże, a w konsekwencji tego obrażenia czaszkowo-mózgowego skutkującego śmiercią. Nieumyślność w działaniu sprawcy polega na zaniedbaniu przewidywania takich skutków zadanego uderzenia, choć przewidzenie ich leży w granicach powinności i możliwości. Skutek ten często występuje w podobnych sytuacjach, zatem jest dostępny dla wiedzy przeciętnie rozgarniętego człowieka”.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 6 kwietnia 2006 r. sygn. II AKa 89/06 – Lex 196126 stwierdził: „Czyn oskarżonego można też kwalifikować z art. 155 kk gdyż w końcowej fazie zajścia przejawiając wobec pokrzywdzonego znaczną agresję, a w szczególności nagle i brutalnie uderzając silnie pięścią w twarz starszego i nietrzeźwego człowieka, powodując tym samym umyślne uszkodzenia ciała, naruszające jego czynności i powodujące rozstrój jego zdrowia na okres powyżej 7 dni, mógł i powinien przewidzieć, że może, przy zaistnieniu jakichś szczególnie niekorzystnych okoliczności doprowadzić do jego śmierci”.

Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 30 marca 2006 r. sygn.. II AKa 46/06 – Lex 183569 stwierdził: „1. Ustalenie, iż uderzając pięścią w twarz pokrzywdzonego oskarżony przewidywał, że u niego nastąpi ciężki uszczerbek na zdrowiu w wyniku upadku na twarde podłoże i godził się na to jest dowolne. Ani jego wyjaśnienia, w których tłumaczył, dlaczego uderzył pokrzywdzonego, ani jego zachowanie (poprzestanie na jednym uderzeniu i brak innych zachowań agresywnych wobec leżącego pokrzywdzonego) nie dają podstaw – mimo oczywistej różnicy wieku oraz dysproporcji w budowie ciała i dysponowania siłą fizyczną – do przyjęcia, że oskarżony obejmował zamiarem ewentualnym spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego. 2. Skoro czyn popełniony przez oskarżonego wypełnił znamiona dwóch czynów zabronionych z art. 157§2 kk oraz art. 155 kk pozostających ze sobą w zbiegu rzeczywistym i nie ma zastosowania żadna z reguł wyłączania wielości ocen w prawie karnym, to istnieje podstawa do zastosowania kumulatywnej kwalifikacji przestępstwa ujętej w art. 11§2 kk. 3. Różne postacie winy nie stoją na przeszkodzie zastosowania konstrukcji kumulatywnego zbiegu przepisów ustawy”.

W świetle wyżej cytowanych orzeczeń nie można więc przypisać R. J. (1) umyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u M. S.. Z zeznań świadków wynika, że uderzył pokrzywdzonego. Nie zachowywał się jednak agresywnie w stosunku do niego, ani wcześniej przed przedmiotowym zdarzeniem, jak i po jego upadku i uderzeniu głową o asfalt. Wszystkie te okoliczności jednoznacznie wskazują na brak po stronie R. J. zamiaru spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (nawet w postaci zamiaru ewentualnego). Oskarżony zadając M. S. (1) jedno uderzenie w twarz spowodował u niego obrażenia skutkujące rozstrojem jego zdrowia na okres powyżej 7 dni. Zatem więc swoim zachowaniem wyczerpał znamiona występku określonego w art. 157§1 kk. W tej części jego wina polega na umyślności w formie zamiaru ewentualnego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że oskarżony miał pełną świadomość, że opisanym wyżej zachowaniem może spowodować właśnie taki skutek i na to godził się.

Niewątpliwe jest także i to, że śmierć M. S. (1) nastąpiła w wyniku działania oskarżonego, który taki skutek uderzenia pięścią w twarz i w wyniku tego upadek na twarde podłoże mógł przewidzieć (art. 9§2 kk). Oskarżonemu w realiach niniejszej sprawy można przypisać niezachowanie reguł ostrożności związanych z ochroną życia i zdrowia człowieka. W tym miejscu jeszcze raz należy powołać się na wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 29 czerwca 2007 roku sygn. II AKa 81/07 (cytowanej wyżej), gdzie zawarte jest następujące stwierdzenie: „Nieumyślność w działaniu sprawcy polega na zaniedbaniu powinności przewidywania takich skutków zadanego uderzenia, choć przewidzenie ich leży w granicach powinności i możliwości. Skutek ten często występuje w podobnych sytuacjach, zatem jest dostępny dla wiedzy przeciętnie rozgarniętego dojrzałego człowieka”. Podzielając w całości powyższy pogląd stwierdzić należy, że właściwości osobiste oskarżonego całkowicie stwarzały mu możliwość przewidzenia właśnie takiego skutku. Zatem więc w tej części wyczerpał on znamiona występku określonego w art. 155 kk.

W świetle powyższego czyn oskarżonego należało zakwalifikować kumulatywnie z art. 155 kk w zb. z art. 157§1 kk w zw. z art. 11§2 kk. Taka kwalifikacja prawna najpełniej odzwierciedla zachowanie oskarżonego i wynikłe z jego zachowania następstwa.

Nie znalazło też akceptacji Sądu stanowisko prokuratora, że czyn oskarżonego jest występkiem o charakterze chuligańskim. Zgodnie z definicją zawartą w art. 115 §21 kk charakter taki mają występki polegające na umyślnym zamachu na zdrowie, wolność, cześć, lub nietykalność cielesną (…), jeżeli sprawca działa publicznie i bez powodu, albo oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego.

Przestępstwo z art. 157§1 kk w tej sprawie było występkiem w postaci umyślnego zamachu na zdrowie pokrzywdzonego M. S.. Do zdarzenia doszło w miejscu publicznym, ale w chwili zdarzenia obserwowała je niewielka grupa osób. Oskarżony uderzył pokrzywdzonego w twarz jeden raz, z powodu irytacji wywołanej wcześniejszym zakłóceniem porządku w jego lokalu przez grupę nietrzeźwych osób, z którymi pokrzywdzony przyjechał. Faktycznych sprawców zdarzenia w sali tanecznej (O. L. i M. S.) nie było wówczas w pobliżu. Odeszli na znaczną odległość. W pobliżu samochodu, którym wszyscy przyjechali stał pokrzywdzony. Intencją R. J., który udał się tam było, pozbycie się tego towarzystwa z terenu baru. Z jego strony jako właściciela obiektu, który pilnował porządku było to uzasadnione. Każdy nie chce, aby goście bawiący u niego narażeni byli na wulgarne i napastliwe zachowania. Pechem pokrzywdzonego było to, że właściwych sprawców awantury w sali dyskotekowej nie było chwilowo w pobliżu obiektu. R. J. zwrócił się więc do niego, wiedząc, że wspólnie przyjechali, aby opuścili te rejony. Na skutek pytań pokrzywdzonego doszło do uderzenia, którego nic nie usprawiedliwia. Nastąpiło jednak ono z konkretnego powodu. Nie można pominąć faktu, że grupa, którą przywiózł G. T. (1), wraz z nim, była grupą 5-cio osobową, z czego cztery osoby było mocno pijane, w dwie jeszcze pobudliwe i wulgarne. Zachowanie oskarżonego nie było więc podjęte bez żadnego bądź błahego powodu. Czuł ze strony towarzystwa, z którym przyjechał pokrzywdzony zagrożenie dla porządku. Wcześniejsze zdarzenia w lokalu i to niekoniecznie z dnia 22.11.2014 roku, mogły go już nauczyć daleko posuniętej ostrożności, tym bardziej, że sam tez nie należał do osób spokojnych i opanowanych. Jego zachowanie było naruszeniem i lekceważeniem porządku prawnego, ale zdaniem Sądu nierażącym, aczkolwiek o tragicznych skutkach, które wyczerpują jednak już znamiona występku nieumyślnego.

Według Sądu orzekającego występki o charakterze chuligańskim zarezerwowane są przez ustawodawcę do innych zachowań sprawców, a nie takich jakie są w niniejszej sprawie.

Uznając winę oskarżonego za udowodnioną w sposób wyżej opisany Sąd uznał za zasadne wymierzenie mu kary 3 lat pozbawienia wolności. Podstawę wymiaru kary w tym przypadku stanowi art. 155 kk w zw. z art. 11§3 kk, albowiem właśnie ten przepis zawiera surowszą sankcję karną w stosunku do art. 157§1 kk.

Zważywszy, że czyn przypisany oskarżonemu zagrożony jest karą maksymalnie do 5 lat pozbawienia wolności, to orzeczona wobec niego kara w wymiarze 3 lat pozbawienia wolności jest niewątpliwie karą surową. Jednakże w realiach niniejszej sprawy nie może być ona uznana za rażąco surową. Rażąca niewspółmierność kary zachodzi bowiem wtedy, gdy suma zastosowanych kar zarówno zasadniczych, jak i dodatkowych wymierzonych za przypisane oskarżonemu przestępstwo nie uwzględnia należycie stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu oraz nie realizuje w wystarczającej mierze celów kary w zakresie społecznego oddziaływania z jednoczesnym uwzględnieniem celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie ma ona osiągnąć w stosunku do skazanego (wyrok Sądu Najwyższego z 10 lipca 1974 roku, V KRN 60/74, OSNKW Nr 1 z 1974 r. poz. 213).

W ocenie Sądu wymierzona oskarżonemu kara jest zgodna ze wszystkimi jej dyrektywami określonymi w art. 53 kk. Tak wymierzona kara czyni zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości i dowodzi braku bezkarności dla tego typu zachowań. Powinna również wpłynąć na oskarżonego zarówno wychowawczo jak i zapobiegawczo tak, aby w przyszłości nie popełnił on ponownie przestępstwa. Dokonując wymiaru kary oskarżonemu Sąd miał na uwadze szereg okoliczności obciążających. W pierwszej kolejności należy mieć na względzie stopień społecznej szkodliwości czynu, działanie wobec osoby znajdującej się pod znacznym działaniem alkoholu, która zachowywała się spokojnie i z którą oskarżony nie miał ani wcześniej, ani w dniu zdarzenia żadnych nieporozumień czy kłopotów. Pokrzywdzony w chwili śmierci był stosunkowo młodą osobą. Oskarżony przypisanego mu czynu dopuścił się w okresie próby, bowiem wyrokiem z dnia 10 stycznia 2014 roku Sąd Rejonowy w Mińsku Mazowieckim w sprawie II K 447/13 warunkowo umorzył wobec niego postępowanie o czyn z art. 207§1 kk i innych na okres próby 2 lat, zobowiązując go do powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. Wyrok warunkowo umarzający postępowanie to nie wyrok uniewinniający, a okres próby stanowi czas na zrewidowanie swojego wcześniejszego postępowania. Oskarżony jak widać z poprzedniej sprawy nie wyciągnął żadnych wniosków. W sprawie, w której postępowanie warunkowo umorzono również w swoich zachowaniach uciekał się do przemocy. R. J. posiada bardzo przeciętną opinie z miejsca zamieszkania i jak wynika z opinii i treści wyroku w sprawie II K 447/13 ma on problem z nadużywaniem alkoholu, mimo, że przypisanego czynu dopuścił się będąc trzeźwym.

Okolicznością łagodzącą w sprawie jest jego dotychczasowa niekaralność oraz po części to, że grupa, z którą przybył pokrzywdzony była grupą nietrzeźwych ludzi, z których część zachowywała się agresywnie stanowiąc zagrożenie dla przebywających w lokalu gości.

Stosownie do treści art. 63§1 kk Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres jego tymczasowego aresztowania od 03.12.2014r do 09.12.2015r.

Za zasadne uznał zasądzenie na rzecz matki M. S. (1)E. S.zgodnie z przepisem z art. 46§1 kk, tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę kwoty 25 000 zł. W wyniku zdarzenia straciła ona jedno z dzieci, które mieszkało z nią i poza dorywczą pracą pomagało jej w prowadzeniu gospodarstwa.

Z uwagi na obowiązujące przepisy Sąd dokonał tego z urzędu, z uwagi na fakt, że wniosek prokuratora w tym zakresie został złożony po zamknięciu przewodu sądowego w głosach stron. Kwota zasądzona w tej wysokości w przeciwieństwie do tej wskazanej przez oskarżyciela publicznego nie jest wygórowana, tylko należyta.

O kosztach sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 627 kpk. Zdaniem Sądu obciążenie oskarżonego w części kosztami sądowymi, w jego sytuacji rodzinnej i majątkowej, jest zasadne i nie godzi w sytuację materialną jego rodziny na tyle, aby miało powodować jego całkowite zwolnienie.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.