Sygn. akt II K 973/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 lipca 2016 roku

Sąd Rejonowy w Puławach II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Sądu Rejonowego Piotr Mogielnicki

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Anna Lipnicka-Piądłowska

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Puławach B. W.

po rozpoznaniu dnia 20 czerwca 2016 roku i 11 lipca 2016 roku

na rozprawie

sprawy Z. S., syna J. i D. z d. C., ur. (...) w N.

oskarżonego o to, że:

w dniu 19 lipca 2015 roku w miejscowości R., woj. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dokonał pobicia K. K. (1) w ten sposób, że wielokrotnie uderzył go pięściami po twarzy, klatce piersiowej, kończynach oraz kopał powodując obrażenia ciała w postaci krwiaka z zadrapaniem naskórka długości 5 mm na nasadzie nosa, krwiaka w obrębie brody, krwiaka o średnicy 2 cm pod żuchwą, na prawym ramieniu podłużnego kształtu podbiegnięcie krwawe zajmujące ¼ części tylnego ramienia, podbiegnięcie krwawe na lewym ramieniu, na klatce piersiowej w linii pachowej tylnej po stronie prawej krwiaka o wymiarach 3 cm x 4 cm barwy wiśniowej, na plechach w linii pachowej tylnej po stronie lewej podbiegnięcie krwawe o wymiarach 4 cm x 4 cm z otarciem naskórka, nad talerzem biodrowym lewym podbiegnięcie krwawe o wymiarach 15 cm x 5 cm, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej siedmiu dni oraz naraziły go na wystąpienie skutków pourazowych w obrębie klatki piersiowej, kości twarzoczaszki, kończyn dolnych określonych w art. 157 § 1 k.k.

tj. o przestępstwo z art. 158 § 1 k.k.

Z. S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z tym, że przyjmuje, że pokrzywdzony K. K. (1) był kopany przez jedną z atakujących go osób i za to na podstawie art. 158§1kk skazuje go na 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności; na podstawie art. 69§1i2 kk, art. 70§1kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonemu tytułem próby na 2 (dwa) lata; na podstawie art. 71§1kk wymierza oskarżonemu 60 (sześćdziesiąt) stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki dziennej na 20 (dwadzieścia) złotych; na podstawie art. 627 kpk zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 350 zł tytułem kosztów sądowych, w tym opłaty.

IIK 973/15

UZASADNIENIE

Po przeprowadzeniu rozprawy Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Żona D. S. zamieszkuje wraz ze wspólnym dziecku w domu rodziców żony w R.. W tym samym budynku zamieszkuje brat żony oskarżonego K. K. (1) wraz z żoną i dziećmi. Pomiędzy K. K. (1) i oskarżonym istnieje konflikt związany między innymi z ograniczeniami narzucanymi przez K. K. (1) odnośnie możliwości kontaktowania się i odwiedzenia przez oskarżonego córki mieszkającej w R..

W dniu 19 lipca 2015 roku oskarżony D. S. wraz z dwoma poproszonymi przez siebie mężczyznami, których poznał pod sklepem przyjechał do R.. Mężczyznom powiedział, że chodzi o rewanż za pobicie jakiego dokonał na nim wcześniej K. K. (1).

Oskarżony wraz z towarzyszącymi mężczyznami wszedł do wnętrza budynku mieszkalnego i udał się od razu do pokoju zajmowanego przez K. K. (1) i rodzinę. Z. S. podszedł do K. K. (1) siedzącego na fotelu, a który na jego widok wstał i uderzył go w twarz. K. K. (1) osunął się na podłogę. Został podtrzymany z obu stron za ręce i ramiona przez dwóch mężczyzn, którzy towarzyszyli oskarżonemu. Oskarżony zaczął uderzać K. K. (1) pięściami po twarzy i w klatkę piersiową. Pokrzywdzony zasłaniał twarz. Jeden z trzech atakujących mężczyzn kopnął pokrzywdzonego w okolice lewego biodra. Na skutek reakcji obecnej w pokoju S. K. (1), która zaczęła odciągać mężczyzn i dzieci K. K. (1), które zaczęły krzyczeć do pokoju weszła również E. K. (1), teściowa oskarżonego. Łącznie z S. K. (1) próbowała odciągać mężczyzn od pokrzywdzonego i głośno krzyczały. Przestraszyło to napastników. Oskarżony wyszedł z domu i odjechał samochodem pozostawiając na miejscu dwóch z mężczyzn, którzy wyszli również na zewnątrz budynku. Jeden z mężczyzn wskazał, że znają się jedynie z widzenia, a chodziło o rewanż za wcześniejsze pobicie. Jednocześnie stwierdził, że nie wiedzieli, że pokrzywdzony jest żonaty i ma dzieci. Obaj zaczęli przepraszać za zajście po czym oddalili się.

Na skutek zdarzenia K. K. (1) doznał obrażeń ciała w postaci: krwiaka z zadrapaniem naskórka na nosie o długości 5 mm, krwiaka w obrębie brody, krwiaka pod żuchwą o średnicy 2 cm, na prawym ramieniu podłużnego podbiegnięcia krwawego zajmującego ¼ część tylnego ramienia, podbiegnięcia krwawego na prawym ramieniu, krwiaka o wymiarach 3cmx4cm na klatce piersiowej w linii pachowej tylnej po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego o wymiarach 4cmx4cm z otarciem naskórka na plecach w linii pachowej tylnej po stronie lewej, podbiegnięcia krwawego o wymiarach 15cmx5cm nad talerzem biodrowym lewym. Obrażenia te powodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni, jednakże z uwagi miejsce usytuowania obrażeń i sposób działania sprawców K. K. (1) był narażony na skutki pourazowe w obrębie klatki piersiowej, kości twarzoczaszki i kończyn dolnych określone w art. 157§1kk.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił w oparciu o: częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. S. (k.20-21, protokół z dnia 15 grudnia 2015 roku k.13 zbiór A akt prokuratora), zeznania E. K. (1) (k.21v-22v, protokół przesłuchania z 21 sierpnia 2015 roku zb.C akt prokuratora k.6, oraz z 27 listopada 2015 roku zb.C akt prokuratora k.17) – częściowo i S. K. (1) (k.22v-24v, protokół przesłuchania z 29.09.2015 roku k.12-13 zb. C akt prokuratora); w aktach prokuratora 4 Ds. 396/15 zbiór A: opinia lekarska k.7

D. S. (k.20-21, protokół z dnia 15 grudnia 2015 roku k.13 zbiór A akt prokuratora) nie przyznał się i wyjaśniał, podtrzymując również wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym, że faktycznie uderzył pokrzywdzonego dwa razy w kierunku twarzy, po czym ten się zasłonił. Zagrażał mu brat żony, żeby się więcej nie kontaktował i nie dzwonił.. Oberwał na jego zlecenia, pokrzywdzony nasyłał na niego kolegów. W 2011 roku brat cioteczny pokrzywdzonego złamał mu obojczyk. W dniu 19 lipca 2015 roku to było dwukrotne uderzenie a oni sobie nazmyślali resztę. W mieszkaniu K. chciał się spotkać z córką. Pojechał tam z dwoma nieznajomymi, jakby było zamieszanie i w celu obrony. Nie pamięta jak to było. Zostawił ich na miejscu, ale nie pamięta jak to było. Nie pamięta co działo się na miejscu.

Nie znał tych co z nim byli. K. był sam w pokoju, a reszta była w kuchni. Poprosił tych dwóch, żeby przytrzymali drzwi i nikogo nie wpuszczali. Wszedł do pokoju i sam uderzył K.. Wyprowadził trzy ciosy, ale on sparował je ręką zasłaniając twarz. Jak zadawał trzecie uderzenie to wbiegły jego żona i matka, szarpały go i wyklinały, uciekł pozostawiając mężczyzn. Mężczyzn poznał pod sklepem. Uciekł bo teściowa lamentowała i oni stanęli po jej stronie. K. miał po tym siniaka na twarzy, ale od jego dłoni, którą się zasłaniał. Nie miał innych obrażeń, tylko siniak. Ci dwaj weszli razem z paniami, teraz boi się ich.

Najpierw była wymiana zdań z K., bo pojechał spotkać się z córką, coś dyskutował i pomyślał, że mu przyłoży. Chodziło o zastraszanie i spotkanie z córką. Nie było żadnych spraw o pobicie go przez K. K. (1). Dzieci były w kuchni, K. K. (1) nie upadł, nie był kopany i trzymany.

Wyjaśnienia oskarżonego mogą być uznane za wiarygodne jedynie w ograniczonej części. Bez wątpienia są takimi, gdzie stwierdza, że pojechał na miejsce z dwoma mężczyznami, których poznał pod sklepem jak i że uderzył K. K. (1) trzykrotnie pięścią w twarz, co faktycznie doprowadziło do powstania siniaka. Nie sposób odnieść się co do tego ile faktycznie oskarżony zadał uderzeń, choć bez wątpienia przyjmować trzeba, że nie chodziło wyłącznie o uderzenia w twarz. Już w tym zakresie zwrócić trzeba uwagę, że na rozprawie oskarżony wspominał o trzech uderzeniach chociaż wcześniej twierdził, że trzykrotnie uderzył pokrzywdzonego. Rzecz zasadnicza sprowadza się do ustalenia wbrew twierdzeniom oskarżonego, że zadał wyłącznie uderzenia w twarz.

Już tylko odwołując się do opinii lekarskiej w sprawie (k.7 zb. A, akt prokuratora) wskazać trzeba, że u pokrzywdzonego odnotowano nie tylko obrażenia na twarzy, ale również na ramionach, klatce piersiowej i plecach w okolicach pachowych oraz nad biodrem. Oczywiście biorąc pod uwagę zarzut w sprawie, który dotyczy pobicia, a więc jedynie narażenia na określone skutki, umiejscowienie i charakter obrażeń ma tylko znaczenie dla określenia zakresu, organów, których uszkodzenie mogło nastąpić na skutek działania sprawców. Odnotowane obrażenia na twarzy odpowiadałyby twierdzeniom oskarżonego, gdyż chodziło o nos, brodę i żuchwę, ale zadanie trzech uderzeń w twarz nie tłumaczy pozostałych obrażeń. Oskarżony wręcz neguje, że doszło do spowodowania więcej niż jednego zasinienia, co nie sposób uznać za wykazane. Urazy na ramionach, plecach w okolicach pach są typowe dla przytrzymywania za ręce osoby szarpiącej się. Na przytrzymywanie pokrzywdzonego przez dwóch mężczyzn wskazywały E. K. (1) i S. K., choć oskarżony temu zaprzeczał wskazując, że mężczyźni przytrzymywali drzwi, co w takim razie nie może zostać potraktowane jako wiarygodne. Podobnie E. K. (1) (k.22), S. K. (1) (k.12 akt prokuratora) wskazywały na uderzenia w klatkę piersiową czy po ciele, gdzie jednoznacznie odnotowano krwiaka na klatce piersiowej. Także wbrew twierdzeniom oskarżonego doszło do kopania pokrzywdzonego. Wynika to z zeznań S. K., która nie potrafiła wskazać osoby kopiącej (k.23, 12 akt prokuratora), a tego rodzaju zachowanie pozostawiło odnotowany ślad nad talerzem biodrowym po stronie lewej.

Kolejno zwrócić trzeba uwagę, że motyw pobicia był jednoznaczny. Jak wskazywała S. K. (k.24), E. K. (1) (k.6 akt prokuratora) jeden z mężczyzn towarzyszących oskarżonemu potwierdził, że chodziło o rewanż za pobicie oskarżonego jakie miało miejsce tydzień wcześniej. Oskarżony stwierdzał, że chodziło wyłącznie o zapewnienie sobie ochrony przy wizycie o córki, a sam pomysł uderzenia pokrzywdzonego zrodził się na miejscu. Również to nie jest wiarygodne. Świadkowie E. K. (1), a zwłaszcza S. K. (1), która była w pokoju z pokrzywdzonym jednoznacznie stwierdzają, że oskarżony wszedł do pokoju i po wypowiedzeniu słowa „cześć” od razu uderzył pokrzywdzonego, a więc wbrew twierdzeniom oskarżonego nie doszło do dyskusji pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym. Dodać trzeba, czego nawet nie kwestionuje sam oskarżony, że mimo iż miałby przyjechać w odwiedziny do córki to nie wszedł do jej pokoju i nie widział się z nią, a znalazł się w pokoju szwagra, którego zaatakował w zasadzie bez słowa. Odnotować również trzeba, że oskarżony dwukrotnie odnosząc się do okoliczności zdarzenia twierdził, że nie pamięta jak to było (k.20), a zatem dystansuje się do okoliczności zdarzenia. W takiej sytuacji trudno o rzeczową konfrontację z innymi dowodami.

Za wiarygodne sąd uznał natomiast zeznania E. K. (1) (k.21v-22v, protokół przesłuchania z 21 sierpnia 2015 roku zb.C akt prokuratora k.6, oraz z 27 listopada 2015 roku zb.C akt prokuratora k.17) – z zastrzeżeniami oraz S. K. (1) (k.22v-24v, protokół przesłuchania z 29.09.2015 roku k.12-13 zb. C akt prokuratora).

Zeznania świadków pozostają zgodne ze sobą i wzajemnie się uzupełniają. Zaznaczyć trzeba i pozostaje to zgodne z relacją świadków, że E. K. (1) weszła do pokoju już w sytuacji kiedy zdarzenie w zasadzie się kończyło. Nie mniej podobnie jak S. K. wskazuje, że dwóch mężczyzn trzymało syna, zięć zadawał uderzenia po twarzy i klatce piersiowej. Zgodne pozostaje również w zeznaniach świadków, że to oskarżony wszedł do pokoju i towarzyszyło mu dwóch mężczyzn, którzy przytrzymywali pokrzywdzonego, a w pokoju był obecny pokrzywdzony jego żona S. K. i dzieci, których krzyk zresztą zaalarmował E. K.. Nie sposób nie zauważyć, że E. K. zeznaje jednak, że widziała uderzenia w twarz i klatkę piersiową by w innym miejscu stwierdzić, że uderzeń w twarz nie widziała, widziała tylko obrażenia, a widziała jedno czy dwa uderzenia klatkę piersiową (k.22). Wprawdzie z uwagi właśnie na umiejscowienie obrażeń świadek wnioskuje poprawnie, a miała też bez wątpienia możność poznania przebiegu zdarzenia od S. K., to jednak należy zakwestionować jej relację tam, gdzie przedstawia tą okoliczność jako wynik własnej obserwacji. Odnośnie zeznań świadka S. K. wskazać trzeba, że przedstawione przez nią okoliczności co do sposobu działania sprawców pozostają zgodne z ustalonymi później obrażeniami na ciele pokrzywdzonego. O wiarygodności świadka przekonuje, że choć wskazywała, że to oskarżony kopał pokrzywdzonego (k.23) to jednak ostatecznie stwierdza (choć tak też to przedstawiała w postępowaniu przygotowawczym), że nie jest w stanie powiedzieć, który z mężczyzn kopał pokrzywdzonego. Na rozprawie tłumaczyła to tym, że faktycznie w czasie dość dynamicznego przebiegu zdarzenia nie była w stanie jednoznacznie wskazać, kto zadawał kopnięcia, choć umiejscawia je tam, gdzie faktycznie stwierdzono obrażenia w okolicach biodra. Nie może w takich warunkach do zakwestionowania zeznań świadków prowadzić oświadczenie oskarżonego, że obie nawymyślały sobie. Pomijając, że oskarżony zastrzegał, że nie pamięta co się wydarzyło, to inny przebieg zdarzenia niż przedstawiony przez świadków nie tłumaczy doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń. Tytułem przykładu wskazać trzeba, że przecież oskarżony uważa, że jego uderzenia mogły spowodować tylko jedno podbiegniecie krwawe na twarzy bo pokrzywdzony się zasłaniał, a przecież było ich co najmniej trzy. W żaden sposób oskarżony nie tłumaczył jak mogło dojść do obrażeń na klatce piersiowej, zaprzeczając by tam padały uderzenia, a podbiegnięcia krwawe tam były i podobnie skąd pokrzywdzony miałby mieć siniaki na ramionach, plecach, czy nad biodrem jeżeli nie miałby być przytrzymany i kopany po ciele. Oczywistym jest, że te typu obrażenia nie mogły powstać na skutek uderzania w twarz, a nawet usunięcia się na podłogę czy biurko bo obrażenia na ramionach nie mogły powstać w takich okolicznościach, a winny być usytuowane po jednej stronie ciała a nie z przodu i na plecach. Zeznania świadków logicznie tłumaczą też dlaczego doszło do pokoju weszła E. K., a S. K. z dziećmi już była. Gdyby obie miały dopiero wejść do pokoju z mężczyznami towarzyszącymi oskarżonemu to nie wiadomo co miało by je zaalarmować, skoro oskarżony nie wskazywał by pokrzywdzony krzyczał czy wzywał pomocy, a jednocześnie skoro będący z nim mężczyźni mieli trzymać drzwi to bez wątpienia nie pozwoliliby na wejście ich do środka. Wszystko to przekonuje, ze wersja przedstawiona przez oskarżona nie ma logicznego uzasadnienia, a przeciwnie świadkowie wskazali przebieg zdarzenia realnie możliwy i przystający do utrwalonych śladów na ciele pokrzywdzonego. Nie wiadomo chociażby jakich argumentów miałby użyć oskarżony, żeby namówić dwóch nieznanych mu mężczyzn do towarzyszenia mu w celu ewentualnej obrony i przytrzymania drzwi. Tym bardziej jest to nieprawdopodobne, że oskarżony początkowo wskazywał, że zna ich z widzenia oraz poda ich dane, czego nie uczynił, a obecnie twierdzi, że ich się obawia. Nie musiałby się ich obawiać w sytuacji, gdyby mieli być biernie obecni, bo ci po prostu nie mieliby mieć o co pretensji. Jak relacjonowali świadkowie zostali poproszeni o pomoc, stworzenie fizycznej przewago w wendecie jaką zamierzał podjąć oskarżony.

Za wiarygodne uznać należało dowody w aktach prokuratora 4 Ds. 396/15 zbiór A: opinia lekarska k.7, dane osobopoznawcze k.15, informacja o dochodach k.18, dane o karalności zbiór C karta 24.

Wywołaną w sprawie opinię lekarską uznać należało za jasną, wyczerpującą i nie zawierającą sprzeczności. Biegły dysponował niezbędną dokumentację by określić zakres i rodzaj obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego a jednocześnie postawione wnioski mają logiczne podstawy i osadzone są w zasadach wiedzy i nauki medycyny.

Sąd zważył, co następuje:

Zgromadzone w sprawie dowody wykazały w sposób jednoznaczny, że oskarżony w celu pobicia oskarżonego nakłonił do tego dwóch mężczyzn i razem z nimi pojechał do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego. Tam przy czynnym udziale wszystkich trzech był on przytrzymywany i uderzany w twarz, klatkę piersiową, kopany po ciele. Nie można jednoznacznie przypisać jednoznacznie powstania ustalonych skutków działaniom kortetnej i jednej osoby, skoro obrażenia mogłyby być wynikiem także kopania przez jednego z trzech nie wiadomo którego mężczyzn i trzymywania i ściskania za ręce – ramiona przez dwóch nieustalonych sprawców. Obrażenia takie a przede wszystkim mechanizm ich powstania odnoszony do umiejscowienia takich obrażeń oznacza, że pokrzywdzony był narażony na średnie uszkodzenie ciała w rozumieniu art. 157§1kk, przy czym powstanie takiego stanu zagrożenia była efektem współdziałania wszystkich trzech mężczyzn. W takich okolicznościach przyjąć trzeba było, że oskarżony poprzez swoje zachowanie zrealizował znamiona przestępstwa z art. 158§1kk.

Odrzucając twierdzenia oskarżonego, że zamiar uderzenia pokrzywdzonego powstał dopiero na miejscu, co kłóci się już tylko z niespornym ustaleniem, że oskarżony z dwoma rosłymi mężczyznami pojechał do szwagra z zamiarem rozwiązania sporu wokół widywania się z dzieckiem przyjąć trzeba, że oskarżony działał w sposób umyślny, z zamiarem bezpośrednim i wysokim stopniem winy, co wynika chociażby z faktu, że jego działanie było zorganizowane i zaplanowane. Nie było żadnych okoliczności, które powodowałyby, że można uznać, że możność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem przez oskarżonego byłyby chociażby ograniczone. Przeciwnie działał on w sposób świadomy, przemyślany i zdeterminowany oraz poddany racjonalnie wyznaczonemu sobie celowi.

Stopień społecznej szkodliwości czynu należało określić również jako wysoki. Oskarżony zrealizował czyn przeciwko zdrowiu człowieka. Choć skutkiem jego zachowania wraz z dwoma innymi osobami były w zasadzie tylko siniaki, to zwrócić trzeba uwagę na ich rozległość. W przypadku czynu z art. 158§1kk uwzględniać trzeba było przede wszystkim to co grodziło pokrzywdzonemu, a był on narażony na powstanie obrażeń wielonarządowych w obrębie klatki piersiowej, kości twarzoczaszki i kończyn. Jednocześnie znacząca przewaga fizyczna, w tym przytrzymywanie przez inne osoby, co skutecznie uniemożliwia obronę i pozostawia osobę „otwartą” na ciosy oznacza, że pokrzywdzony na powstanie średnich obrażeń ciała był narażony w sposób wysoce prawdopodobny. Wymieniona konfiguracja pozwalała na zadanie bólu o wysokim poziomie, kiedy bezpośrednie sprawca bez ograniczeń i w każdy sposób może uderzyć w każdą część ciała. Nie można pomijać, że do brutalnego pobicia doszło w domu pokrzywdzonego przy jego żonie i dzieciach, co również w tych osobach może wywołać poważne stany lękowe i poczucie zagrożenia, w szczególności, gdy oskarżony współdziałał z obcymi osobami. Akcentować również trzeba, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim i motywowany był chęcią zemsty i samowolnego wymierzenia sprawiedliwości osobie spokrewnionej z jego żoną.

Wymierzając karę pozbawienia wolności w wymiarze 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem wykonania sąd uwzględnił w szczególności motywację zasługującą na szczególne potępienie, gdy oskarżony dokonał prymitywnego, fizycznego samosądu oraz sposób zachowania się oskarżonego. Jak wskazywała S. K. będąc pod wpływem alkoholu, zaangażował osoby, których nie znał i nie wiedział czego się po nich spodziewać by dokonać pobicia szwagra. Uczynił to wieczorną porą, bez słowa wytłumaczenia, w domu pokrzywdzonego, do którego co jasno trzeba stwierdzić wdarł się co stanowi odrębne przestępstwo, a wytworzona przewaga fizyczna pozwalała na postąpienie z pokrzywdzonym w dowolny sposób, w tym nawet pozbawienie go życia. Pokrzywdzony został całkowicie pozbawiony bezpośredniej możliwości obrony, a jego ratunkiem okazał się krzyk kobiet i ich próba odciągnięcia napastników. Jako okoliczności obciążające potraktować należało fakt, że pokrzywdzony nie tylko został narażony na powstanie obrażeń z art. 157§1kk co należy do kategorii znamion czynu z art. 158§1kk, co także doznał realnych i bolesnych skutków, które bez wątpienia utrudniały codzienne funkcjonowanie także ze względów estetycznych co dotyczy w szczególności podbiegnięć krwawych na nosie, brodzie i żuchwie. Bez wątpienia powoduje to pewną izolację społeczną przez czas gojenia się obrażeń. Nie można też pomijać, że oskarżony w ten sposób nie ułatwił rozwiązania konfliktu a być może nawet skomplikował kwestie widzeń z córką, co jest przecież niezaprzeczalną wartością samą w sobie.

Uwzględnić też należało jako okoliczności łagodzące właściwości i warunki osobiste oskarżonego, które zresztą zdecydowały o tym, że sąd wykonanie kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił. Przede wszystkim nie jest on karany sądownie, pracuję zawodowo jako (...), uzyskując dochody utrzymuje córkę. Nie bez znaczenia pozostaje motywacja oskarżonego a może raczej nie to co zamierzał zrobić ale przyczyna jego decyzji. Jeżeli jego działanie było wyrazem bezradności wobec sytuacji rodzinnej to w żaden sposób nie usprawiedliwia jego zachowania to jednak daje podstawę do łagodniejszego potraktowania oskarżonego. Pamiętać jednak należało, że owa sytuacja rodzinna nie zmieniła charakteru i oskarżony nadal utrzymując kontakt z córką, co jest niezmiernie pożądane zetknie się ponownie z rodziną żony i pokrzywdzonym. W takich warunkach sąd okres próby wyznaczył na 2 dwa lata.

Wobec orzeczenia kary nie podlegającej wykonaniu na podstawie art. 71§kk sąd wymierzył oskarżonemu przy uwzględnieniu powyższych dyrektyw karę sześćdziesięciu stawek dziennych grzywny. Wysokość jednej stawki dziennej została określona przy wzięciu pod uwagę dochodów uzyskiwanych przez oskarżonego, posiadanego przez niego majątku i ciążących na nim zobowiązań.

Stosownie do art. 627 kpk sąd obciążył oskarżonego kosztami sądowymi, na które złożyły się wydatki poniesione przez Skarb Państwa w tym związane z kosztem wydania opinii przez biegłego oraz opłata od orzeczonej kary pozbawienia wolności i grzywny.