Sygn. akt III K 124/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 lipca 2016r.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie Wydział III Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSR Małgorzata Demianiuk – Dzik

Protokolant: stażysta Magdalena Mazurkiewicz, stażysta Krzysztof Arasim, stażysta Monika Obarzanek

przy udziale Prokuratora Tomasza Cieślaka, Marcina Kalety, Radosława Kalarusa

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 11 maja 2016r., 20 czerwca 2016r., 21 lipca 2016r.

sprawy

Ł. B.

s. P. i J. z d. R.,

ur. (...) w Ł.,

oskarżonego o to, że:

w dniu (...) r. w W. przy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonymi dotąd osobami, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, usiłował doprowadzić F. C. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 30 tysięcy złotych w ten sposób, iż nieustalona osoba zadzwoniła do pokrzywdzonego F. C. podając się za członka rodziny i prosząc o pożyczenie pieniędzy, następnie nieustalona osoba zadzwoniła do pokrzywdzonego podając się za funkcjonariusza (...) Biura (...) i wprowadzając pokrzywdzonego w błąd co do faktu, iż prowadzone są działania Policji mające na celu ujęcie sprawców przestępstwa, a następnie udzielając instrukcji nakłaniających pokrzywdzonego do udania się do banku, wypłacenia pieniędzy w kwocie 30.000 złotych, a następnie do niekorzystnego rozporządzenia nimi poprzez przekazanie ich Ł. B., przy czym zamierzonego skutku sprawcy nie osiągnęli z uwagi na postawę pokrzywdzonego i osób trzecich.

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k.

I.  oskarżonego Ł. B. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu ustalając, że miał on miejsce w dniu (...) r. i za to na podstawie art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk skazuje oskarżonego, a na podstawie art. 14 § 1 kk w związku z art. 286 § 1 kk wymierza mu karę 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

II.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet wymierzonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia (...) r. do dnia (...). przyjmując, że jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jest równy jednemu dniowi kary pozbawienia wolności;

III.  na podstawie art. 624 § 1 kpk zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Sygn. akt III K 124/16

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu zebranego i ujawnionego na rozprawie głównej materiału dowodowego Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

83- letni F. C. w kwietniu (...). zamieszkiwał wraz z żoną w W. przy ul. (...).

W dniu (...) (...). ok. godz. 14.00 otrzymał telefon od osoby podającej się za kuzyna, która prosiła go o pożyczenie pieniędzy. Pokrzywdzony jednak zorientowawszy się, że ktoś chce od niego wyłudzić pieniądze nie kontynuował rozmowy, lecz odłożył słuchawkę. Po chwili otrzymał kolejny telefon od mężczyzny przedstawiającego się jako funkcjonariusz (...) Biura (...) biorący udział w akcji mającej na celu zatrzymanie oszustów wyłudzających pieniądze. Zaproponował on F. C. udział w złapaniu sprawcy wyłudzeń, na co pokrzywdzony przystał. Osoba podająca się za funkcjonariusza CBŚ poleciła F. C. udanie się do banku, w którym pokrzywdzony posiadał konto i pobranie z niego posiadanych oszczędności, a następnie przekazanie osobie, która się po nie zgłosi. Zapewnił, że pokrzywdzony pieniędzy tych nie utraci, gdyż osoba, której przekaże pieniądze zostanie natychmiast zatrzymana. Pokrzywdzony ujawnił podczas rozmowy, że na koncie posiada 30000 zł.

F. C. pozostając cały czas w kontakcie telefonicznym z dotychczasowym rozmówcą, udał się do banku celem wypłacenia z konta pieniędzy. Pracownicy banku, zgodnie z instrukcją dzwoniącego ,,funkcjonariusza CBŚ”, podał, że potrzebuje pieniędzy na pogrzeb żony. Ta jednak, zaniepokojona zachowaniem mężczyzny, podejrzewając, że może być on ofiarą oszustwa wezwała Policję. Do banku przybyli funkcjonariusze Policji st. sierż. S. K. i sierż. sztab. A. G.. Polecili oni pokrzywdzonemu i pracownikom banku odegranie swoich ról tak, aby osoba podająca się za policjanta i pozostająca w kontakcie telefonicznym z pokrzywdzonym była przekonana, że F. C. bez przeszkód wypłacił całą sumę i wyszedł z nią z banku. Pokrzywdzony opuścił bank, a funkcjonariusze Policji, zachowując stosowną odległość, udali się za nim. Kierując się w stronę miejsca zamieszkania pokrzywdzonego idący za F. C. funkcjonariusz A. G. przy rogu ul. (...), przy wejściu do budynku, w którym mieściła się Agencja (...) dostrzegł młodego mężczyznę obserwującego pokrzywdzonego. Był nim Ł. B., który miał za zadanie odebrać pieniądze od pokrzywdzonego. Oskarżony zobaczywszy pokrzywdzonego udał się w przeciwnym kierunku. Kiedy F. C. dotarł do ul. (...), za pokrzywdzonym udał się nadal wyłącznie funkcjonariusz S. K., a A. G. zmienił kierunek marszu, aby swoją obecnością nie spłoszyć sprawców, powziąwszy uprzednio informację, że na miejsce przybyli już także inni funkcjonariusze Policji. Kiedy pokrzywdzony wszedł do klatki schodowej, S. K. zauważył przy bloku podejrzanie zachowującego się młodego mężczyznę, który cały czas rozmawiał przez telefon i rozglądał się, a następnie skierował się za blok pokrzywdzonego. S. K. udał się za nim i będąc w niewielkiej odległości usłyszał, jak mężczyzna, którym był Ł. B., mówi do rozmówcy ,,psy tu są, temat jest spalony”. W tym momencie został zatrzymany przez S. K.. Rozpytany na miejscu podawał rozbieżne wersje tego, co miał tu robić.

W trakcie, kiedy S. K. podążał za oskarżonym i następnie go zatrzymał, osoby współdziałające z oskarżonym, powziąwszy wiadomość o obecności policji, próbowały jeszcze kontynuować akcję przestępczą i skontaktowały się z pokrzywdzonym F. C. polecając, aby pieniądze przekazał w innym miejscu. W tym celu F. C. ponownie wyszedł z domu i udał się na przystanek tramwajowy, po czym jechał w kierunku Hotelu (...). Po przejechaniu jednak zaledwie kilku przystanków funkcjonariusze Policji zabrali pokrzywdzonego na komisariat, a akcja przestępcza została definitywnie przerwana.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: częściowo wyjaśnień oskarżonego k. 21v-22, 63v-64, 362, 508-509, zeznań świadka F. C. k. 10-10v, 104v-105, 363-364, 510-515, zeznań świadka S. K. k. 45v-46, k. 143, 365-366, 516-518, zeznań świadka P. Z. k. 40v-41, 366, 521,zeznań świadka A. G. k. 60v, 135v, 518- 520, zeznań A. R. k. 158v, 367, zeznań świadka R. A. k. 518, protokołu zatrzymania oskarżonego k. 2-2v, protokołu przeszukania oskarżonego k. 6-8, wykazu połączeń 113v, nagrań monitoringu k. 149, protokołu oględzin k. 38-38v, 150-151, 139-140, 43-44v załącznika,

Oskarżony Ł. B. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i na etapie postępowania przygotowawczego złożył wyjaśnienia. Przed Sądem zaś odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, w zakresie, w jakim przyznał się do popełnienia czynu i opisał, jakie było jego zadanie w dokonaniu tego przestępstwa, a mianowicie odbiór paczki od pokrzywdzonego, sposób łączności z pozostałymi sprawcami oraz oczekiwaną gratyfikację finansową za wykonane zadanie. Nie zasługują natomiast na wiarę te wyjaśnienia oskarżonego, w których twierdzi, że nie wiedział o celu i charakterze swojego działania oraz o osobie pokrzywdzonego, którą zobaczył pierwszy raz dopiero na komisariacie.

Wyjaśnienia oskarżonego należy uznać za przyjętą linię obrony i chęć zmarginalizowania swojej roli w przedmiotowym zdarzeniu. Są one także w zakresie spotkania osoby pokrzywdzonego wewnętrznie sprzeczne, albowiem w postępowaniu przygotowawczym oskarżony wyjaśnił, że osoba współdziałająca opisała mu, jak będzie pokrzywdzony wyglądał i następnie szedł za pokrzywdzonym spod banku obserwując go. Przed Sądem natomiast oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzonego po raz pierwszy zobaczył na komisariacie. Poproszony o wyjaśnienie tej sprzeczności odmówił odpowiedzi na pytanie.

Wyjaśnienia oskarżonego są również nielogiczne, jeśli weźmie się pod uwagę wynik jego przeszukania. U oskarżonego ujawniono bowiem, oprócz telefonu, dwie karty SIM w sieci O., w tym jedną nową. Jak oskarżony sam wyjaśnił, tej nowej karty miał użyć po odebraniu przesyłki od pokrzywdzonego. Trudno zatem uznać, że oskarżony czyniąc tak szczególne przygotowania, obserwując teren i wiedząc, że przesyłkę odebrać miał od starszej osoby, nie wiedział w jakim przedsięwzięciu uczestniczy. Tym bardziej, że, jak wynika z zeznań S. K., przekazywał on swojemu rozmówcy informację, że na miejscu obecna jest Policja, a nadto nie przystąpił on ostatecznie do finalizacji swojej roli czyli odbioru przesyłki sam zorientowawszy się o obecności Policjantów bądź uzyskując taką informację od osoby trzeciej. Wyjaśnienia zatem oskarżonego w tym względzie są zupełnie niewiarygodne.

Sąd przy ponownym rozpoznaniu sprawy dysponuje już także na podstawie zgromadzonych w sprawie orzeczeń wiedzą, że oskarżony przestępstw o takim samych charakterze dokonał kilka dni wcześniej, wobec innych osób pokrzywdzonych oraz w innych miastach, jednakże wobec obowiązującej Sądu zasady reformationis in peius nie mógł dokonywać w oparciu o te nowe ustalenia wnioskowań w zakresie stanu faktycznego jak i winy oskarżonego.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego F. C.. Świadek zeznawał w niniejszej sprawie kilkukrotnie. Pomimo zaawansowanego wieku, Sąd nie miał wątpliwości, co do zdolności świadka do zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń. Co prawda kolejne depozycje świadka nieco różnią się od siebie, ale jest to w ocenie Sądu wynikiem upływu czasu, a także emocji, jakie świadkowi towarzyszyły i nadal towarzyszą na wspomnienie tego zdarzenia. Świadek jednak w sposób logiczny i zborny opisał główny przebieg zdarzenia od otrzymania telefonu od rzekomego kuzyna, do momentu znalezienia się na komisariacie (...) W. III. Pewne szczegóły relacji pokrzywdzonego, które przedstawia on w odmienny sposób podczas kolejnych zeznań, w ocenie Sądu co do zasady nie dyskredytują całości relacji, jeśli chodzi o samą genezę i przebieg akcji przestępczej. Nie pozwalają jednak na czynienie ustaleń faktycznych te depozycje pokrzywdzonego, które pojawiają się podczas kolejnych relacji o zdarzeniu i są sprzeczne z zeznaniami złożonymi na samym początku. Na przykład te, w których wskazuje on, że telefony otrzymywał od oskarżonego. W ocenie Sądu taka relacja pokrzywdzonego jest wynikiem ulegania sugestii, że skoro to Ł. B. został zatrzymany przez Policję jako sprawca, to on musiał wykonywać telefony do pokrzywdzonego i podawać się za funkcjonariusza CBŚ, które to zeznania stoją w opozycji przede wszystkim w wykazem połączeń z telefonu pokrzywdzonego. Sąd nie znalazł natomiast podstaw do kwestionowania zeznań świadka F. C., w których podaje on, że po przyjściu do miejsca zamieszkania z banku, ponownie, na skutek telefonu ,,funkcjonariusza CBŚ” je opuścił i udał się na tramwaj celem przejazdu do nowego miejsca przekazania pieniędzy. Po pierwsze: zeznania świadka w tym względzie są niezwykle konsekwentne. Świadek w ten sposób zeznaje podczas przesłuchania bezpośrednio po zdarzeniu, jak i w czasie kolejnego przesłuchania przed Sądem ponownie rozpoznającym sprawę. Trudno zatem uznać, że pokrzywdzony wersję tę wymyślił i podtrzymywał w pamięci wiele miesięcy. W ocenie Sądu relacja ta musi być wynikiem osobistych, rzeczywistych przeżyć. Po drugie: zeznania te korelują z protokołem oględzin telefonu komórkowego pokrzywdzonego, z którego wynika, że z numerem pokrzywdzonego ,,numer prywatny” łączył się w dniu (...) kilkanaście razy, w tym o godz. 15.31 przez 31 minut i 40 sek. O 16.04. przez 3 min. 53 sek, kolejne połączenia zostały nawiązane między godz. 16.14 a 16.18. Bardziej szczegółowych danych w tym względzie dostarcza biling połączeń nadesłany przez operatora sieci komórkowej (...). Wynika z niego, że numer (...) w godz. od. 14.07 do 16.18 łączył się z numerem pokrzywdzonego 17 razy, w tym po godz. 15.30, kiedy oskarżony został zatrzymany jeszcze sześć razy. Ostatnie połączenie zostało nawiązane o godz. 16.18 i trwało 112 sekund. Z wykazu wynika także, że o 16.30 pokrzywdzony wykonał ze swojego telefonu komórkowego połączenie na numer stacjonarny miejsca zamieszkania, a to potwierdza, że opuścił on mieszkanie po powrocie z banku, w przeciwnym razie bezcelowe byłoby wykonywanie telefonu do na numer stacjonarny, aby zapewne skontaktować się z żoną.

Sąd w całości obdarzył wiarą zeznania świadków policjantów S. K. i A. G., którzy w konsekwentny, spójny i logiczny sposób opisali przebieg zdarzenia i czynności, które podejmowali w ramach obowiązków służbowych. W ocenie Sądu zeznania pokrzywdzonego F. C. nie podważają zeznań funkcjonariuszy Policji w tym, przede wszystkim zeznań S. K., i nie stoją z tym relacjami w sprzeczności. Zauważyć bowiem należy, że, jak zeznał S. K., do zatrzymania oskarżonego doszło za blokiem, w którym mieszkał oskarżony, w miejscu, gdzie S. K. nie mógł obserwować wejścia do klatki schodowej. Zatem nie są sprzeczne z relacją funkcjonariusza Policji zeznania pokrzywdzonego, który twierdzi, że po powrocie z banku i wejściu do mieszkania, na polecenie przestępców opuścił dom i udał się na przystanek tramwajowy. Mogło to bowiem nastąpić w chwili, kiedy S. K. udał się za oskarżonym, aby go zatrzymać. Jak wynika bowiem z protokołu zatrzymania oskarżonego czynność ta nastąpiła o godz. 15.30, a po tej godzinie sprawcy nadal kontaktowali się z pokrzywdzonym. Gdyby akcja przestępcza zakończyła się w chwili zatrzymania oskarżonego bezcelowym byłby dalszy kontakt sprawców z F. C..

Z zeznaniami świadka S. K. korelują zeznania kolejnego funkcjonariusza Policji P. Z., który przybył pod blok, w którym zamieszkiwał pokrzywdzony i brał udział w czynności zatrzymania oskarżonego. Świadek wskazał, że tuż po zatrzymaniu oskarżonego S. K. przekazał mu słowa, które oskarżony wypowiedział przez telefon do swojego rozmówcy. Wraz z oskarżonym i S. K. udał się następnie do komisariatu, a zatem również zeznania tego funkcjonariusza nie mogą podważać zeznań pokrzywdzonego F. C., skoro P. Z., podobnie jak S. K., znajdował się w miejscu, gdzie nie mógł obserwować, co dalej działo się z pokrzywdzonym, a po zatrzymaniu oskarżonego udał się z nim do komisariatu. Świadek zatem nie mógł być tym funkcjonariuszem, który ,,przejął” pokrzywdzonego w tramwaju.

Jako w pełni wiarygodne Sąd ocenił zeznania świadka A. R. – pracownika banku, która zaniepokojona zachowaniem pokrzywdzonego zawiadomiła funkcjonariuszy Policji podejrzewając, że F. C. może paść ofiarą oszustwa ,,na wnuczka”. Świadek zeznawała spójnie i logicznie na okoliczności związane z pracą zawodową. Nie miała żadnego motywu, aby zeznawać niezgodnie z prawdą.

Zgodnie z wytycznymi Sądu Odwoławczego Sąd podjął próbę ustalenia danych funkcjonariuszy Policji, którzy podeszli do pokrzywdzonego w tramwaju. Z uzyskanych informacji Sąd ustalił dane sześciu funkcjonariuszy Policji uczestniczących w zdarzeniu dotyczącym niniejszej sprawy. Oprócz S. K., A. G. i P. Z. byli to jeszcze R. A., Z. B. i M. W.. Sąd w obecnym postępowaniu przesłuchał ponownie zeznających już wcześniej świadków S. K., A. G. i P. Z., przy czym ten ostatni w ogóle nie pamiętał już przebiegu zdarzenia, potwierdzając jako zgodną z prawdą wcześniejszą swoją relację. Przesłuchiwany po raz pierwszy świadek R. A. przypomniał sobie zdarzenie i wskazał, że przybył na interwencję z P. Z. i po tym, jak kolega opuścił pojazd, on został w samochodzie próbując zaparkować. Później przewoził zatrzymanego na komisariat. Nie miał styczności z pokrzywdzonym. Świadkowie Z. B. (k. 579) i M. W. (k. 579) nie pamiętali niczego z przedmiotowego zdarzenia wskazując, że nie pamiętają, aby mieli do czynienia z osobą pokrzywdzoną przestępstwem na tzw. ,,wnuczka” lub ,,policjanta”. Sąd ustalił przy tym, że funkcjonariusze uczestniczący w akcji nie prowadzą notatników służbowych. Z informacji zaś przekazanej przez (...) W. III wynika, że nie zachowały się żadne dane o interwencji podjętej wobec pokrzywdzonego w tramwaju.

Jako w pełni wiarygodne Sąd ocenił pozostałe nieosobowe źródła dowodowe w postaci protokołów oględzin i przeszukania oraz zatrzymania, a także nagrań z kamer monitoringu banku nie znajdując podstaw do podważenia ich wiarygodności.

W oparciu o tak zgromadzone i ocenione dowody Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia czynu z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk korygując w opisie czynu jedynie datę popełnienia przestępstwa, które miało miejsce, jak wynika to z akt sprawy, w dniu (...) (...).

Przepis art. 286 § 1 kk stanowi, że karze podlega ten, kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Czynność wykonawcza w przypadku przestępstwa oszustwa jest złożonym działaniem, którego celem jest doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym. Trafnie podkreśla się w orzecznictwie, że konstrukcja oszustwa poprzez wykorzystanie znamienia "doprowadza" jako charakteryzującego właściwą czynność sprawczą, która realizowana być może przez wprowadzenie w błąd, wyzyskanie błędu lub wyzyskanie niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, zakłada istnienie związku przyczynowego między zachowaniem sprawcy a zachowaniem pokrzywdzonego i rezultatem w postaci niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez tego ostatniego. Podstawą odpowiedzialności karnej jest złożone zachowanie sprawcy i pokrzywdzonego, wzajemna aktywność sprawcy i pokrzywdzonego. Błędem w rozumieniu znamion przestępstwa z art. 286 § 1 kk jest niezgodność między obiektywną rzeczywistością a jej odbiciem w świadomości człowieka. Warunkiem koniecznym istnienia błędu jest konfrontacja obiektywnej rzeczywistości ze stanem świadomości człowieka. Błąd to fałszywe wyobrażenie, czyli urojenie lub nieświadomość, dotyczące faktów, zjawisk, stosunków, okoliczności dotyczących osób, jakości, liczby i wartości rzeczy, a także istniejących przepisów prawnych. Wprowadzenie w błąd oznacza zachowanie prowadzące do wywołania (powstania) u danej osoby błędu, a więc fałszywego odzwierciedlenia rzeczywistości w świadomości tej osoby, przy czym przed podjęciem działania przez sprawcę pokrzywdzony nie ma błędnego wyobrażenia o rzeczywistości. Innymi słowy, w sytuacji wprowadzenia w błąd sprawca wywołuje w świadomości pokrzywdzonego fałszywe wyobrażenie (rozbieżność między rzeczywistością a stanem świadomości) o rzeczywistości (por. wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2002 r. IV KKN 135/00, LEX nr 74478).

Oszustwo polegające na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd jest przestępstwem podwójnie skutkowym. Dla odpowiedzialności karnej konieczne jest bowiem ustalenie, że między zachowaniem sprawcy a skutkiem w postaci błędnego wyobrażenia rozporządzającego mieniem o rzeczywistości, w części określającej elementy istotne z punktu widzenia decyzji o rozporządzeniu mieniem zachodzi związek przyczynowy oraz ustalenie, że między zachowaniem sprawcy a rozporządzeniem mieniem zachodzi związek przyczynowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 listopada 2002 r., IV KKN 618/99, LEX nr 75460).

Przestępstwo określone w art. 286 § 1 k.k. jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem jest niekorzystne rozporządzenie mieniem. W sytuacji kiedy nie dojdzie do rozporządzenia mieniem możemy mówić o usiłowaniu popełnienia czynu z art. 286 § 1 kk.

Z usiłowaniem mamy do czynienia, gdy sprawca w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje.

Działanie oskarżonego z uwagi na to, iż ostatecznie nie doszło do odbioru pieniędzy od pokrzywdzonego, a więc nie nastąpił skutek w postaci rozporządzenia mieniem należy zakwalifikować jako usiłowanie dokonania oszustwa.

Oskarżony współdziałając z innymi osobami przystąpił do dokonania przestępstwa poprzez wprowadzenie oskarżonego w błąd co do tożsamości osoby, która dzwoniła do pokrzywdzonego podając się za funkcjonariusza CBŚ i celu działania. F. C. zgodził się na udział w tym przedsięwzięciu i przekazanie pieniędzy podejmując w tym kierunku czynności tylko dlatego, iż był przeświadczony, że pomaga policji w złapaniu przestępcy. Gdyby pokrzywdzony miał świadomość, że dzwoni do niego oszust z pewnością nie podjąłby decyzji o podjęciu i przekazaniu tak dużej kwoty pieniędzy. Przekazanie pieniędzy oskarżonemu miałoby charakter niekorzystnego rozporządzenia mieniem, albowiem pieniądze te utraciłaby bezpowrotnie co spowodowałoby szkodę w jego mieniu. Niekorzystne rozporządzenie mieniem, jako skutek oszustwa, oznacza pogorszenie sytuacji majątkowej pokrzywdzonego.

Oskarżony działał wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami, z których jedna dzwoniła do pokrzywdzonego podając się, najpierw za siostrzeńca, a potem za funkcjonariusza CBŚ.

Współsprawstwo sprowadza się do "wykonania czynu zabronionego wspólnie i w porozumieniu z inną osobą". W najogólniejszym ujęciu współsprawstwem jest oparte na porozumieniu wspólne wykonanie czynu zabronionego przez dwie co najmniej osoby, z których każda odgrywa istotną rolę w procesie realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego. Istota współsprawstwa zasadza się na stworzeniu podstaw do przypisania każdemu ze współsprawców całości popełnionego wspólnie przez kilka osób przestępstwa, a więc także tego, co zostało realizowane przez innych współdziałających, przy czym każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność tak, jak gdyby sam ,,wykonał" czyn zabroniony. Decydujący dla odpowiedzialności za współsprawstwo jest zakres porozumienia, które obejmując całość akcji przestępnej spaja zachowania poszczególnych współdziałających w jedność. Dlatego też pomimo, że to inna osoba faktycznie wprowadziła pokrzywdzonego w błąd, a zadaniem oskarżonego było odebranie pieniędzy przyjęcie działania wspólnie i w porozumieniu powoduje przypisanie oskarżonemu odpowiedzialności za całość czynu zabronionego. Podział ról pomiędzy sprawcami był określony. Ktoś dzwonił do pokrzywdzonego, oskarżony miał zaś odebrać pieniądze. Osoby współdziałające w popełnieniu przestępstwa pozostawały w stałym kontakcie telefonicznym o czym świadczy analiza wykazu połączeń telefonicznych oskarżonego, jak i treść jego wyjaśnień. W ocenie Sądu oskarżony, który udał się w okolice banku i miał obserwować wychodzącego stamtąd starszego człowieka oraz potencjalne zagrożenie, a także miał opracowany sposób kontaktu ze współsprawcami, w tym zmianę numeru po odebraniu przesyłki musiał wiedzieć w akcji o jakim charakterze uczestniczy. Oskarżony swoim zamiarem obejmował całość czynu zabronionego, który był zaplanowany, jednak jego realizacja wymagała podziału ról i działania w różnych miejscach.

Oskarżony działał umyślnie. Przestępstwo oszustwa określone w art. 286 § 1 jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca, podejmując zachowanie, musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowić ma rezultat jego zachowania. Charakterystyczny dla strony podmiotowej tego przestępstwa zamiar bezpośredni powinien obejmować zarówno cel działania sprawcy, jak i sam sposób działania zmierzającego do zrealizowania tego celu. Opisane i ocenione wyżej dowody w sposób jednoznaczny wskazują, że oskarżony swoim swym bezpośrednim i kierunkowym zamiarem obejmował zarówno wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd i działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a także to, że w momencie działania mającego na celu uzyskanie świadczenia obejmował swym bezpośrednim i kierunkowym zamiarem okoliczność, iż osoba rozporządzająca mieniem czyni to z niekorzyścią dla siebie.

W momencie podejmowania przypisanych mu działań przestępnych oskarżony był osobą dojrzałą, w pełni poczytalną. Nie zachodziła żadna okoliczność wyłączająca bezprawność bądź winę oskarżonego. Znajdował się on w normalnej sytuacji motywacyjnej, zatem można było od niego wymagać zachowań zgodnych z prawem, a nie zachowań realizujących znamiona przestępstwa.

Przy wymiarze kary Sąd kierował się kryteriami wymienionymi w art. 53 § 1 i 2 kk, a zatem swoim uznaniem, granicami przewidzianymi przez ustawę i uznał, iż wyważoną, sprawiedliwą a zarazem adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości będzie kara pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Społeczna szkodliwość przypisanego oskarżonemu czynu jest bardzo wysoka. Działanie oskarżonego było wymierzone w podstawowe dobro, jakim jest prawo własności. Ponadto, należy zauważyć, iż czyn ten miał być popełniony na szkodę osoby starszej, która mogła utracić w wyniku działania oskarżonego całe swoje oszczędności. Naganne jest, iż oskarżony chciał wykorzystać pewną ułomność i naiwność starszego człowieka. Często słyszymy w środkach masowego przekazu iż osoby starsze ciągle padają ofiarą oszustw popełnianych metodą tzw.,, na wnuczka” lub ,,na policjanta” dlatego, zdaniem Sądu, należy piętnować takie zachowania i uświadamiać sprawcom nieopłacalność ich popełniania. Taki skutek w ocenie Sądu może odnieść jedynie surowa kara bezwzględnego pozbawienia wolności. Brak jest w niniejszej sprawie dowodów, że to oskarżony kierował całą akcją przestępczą i na nim spoczywała odpowiedzialność za powodzenie tej akcji. Nie mniej rola oskarżonego była bardzo doniosła.

Jedną z wytycznych Sądu Okręgowego, który uchylił poprzedni wyrok Sądu I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania była analiza wykazu połączeń z telefonu oskarżonego z dnia (...) W aktach sprawy jednak brak takiego wykazu połączeń nadesłanego od operatora, albowiem na etapie postępowania przygotowawczego Prokurator akurat o ten wykaz nie zwrócił się do operatora, a dołączenie go przez Sąd ponownie rozpoznający sprawę okazało się niemożliwe z uwagi na upływ 12 miesięcy od dnia zdarzenia. Nie mniej, w aktach sprawy znajduje się protokół oględzin telefonu oskarżonego, z którego wynika, że w dniu (...) oskarżony między 15.05 a 15.47 odebrał 8 połączeń z nieznanego numeru. Analiza połączeń nie wyklucza zatem depozycji świadka S. K., który wskazał, że podchodząc do oskarżonego usłyszał, jak przekazuje on rozmówcy słowa ,,psy tu są”. Nie można jednak w ocenie Sądu równać tych słów z zatrzymaniem przez oskarżonego akcji przestępczej. Z zeznań bowiem pokrzywdzonego jednoznacznie wynika, że sprawcy próbowali jeszcze wyłudzić pieniądze od pokrzywdzonego próbując przenieść akcję przestępczą w inne miejsce, gdzie chciano odebrać pieniądze od F. C.. Nie można wykluczyć w oparciu o wykaz połączeń, że oskarżony informację o obecności funkcjonariuszy Policji przekazywał innej osobie w ramach ustalonego sposobu łączności, a mianowicie tego, że to on uzyskuje połączenia, a nie sam je wykonuje. Bez znaczenia zatem w ocenie Sądu pozostaje kierunek nawiązywania połączeń celem przekazywania informacji. Możliwe jest również, że informację o obecności Policji oskarżony otrzymał także tą drogą od innego niezidentyfikowanego rozmówcy obserwującego miejsce przestępstwa. Z zeznań A. G. wynika bowiem, że będąc w okolicy miejsca zamieszkania oskarżonego zauważył szybko wyjeżdżający pojazd i osobę, która podeszła do tego samochodu nerwowo się zachowując. Nie mniej, niezależnie od tego, w jaki sposób, przepływały informacje o obecności funkcjonariuszy Policji w okolicy miejsca zamieszkania pokrzywdzonego, już samą rolę oskarżonego sprowadzającą się do odbioru pieniędzy od pokrzywdzonego należy uznać za istotną, bez której plan powodzenia działania przestępczego nie mógłby odnieść skutku. Oskarżony musiał cieszyć się zaufaniem pozostałych sprawców na tyle, że to właśnie jemu powierzono istotne ogniowo działania, jakim był właśnie odbiór środków finansowych.

Co prawda oskarżony, w chwili popełnienia przestępstwa nie był wcześniej karany, ale, jak już Sąd wspominał wyżej, społeczna szkodliwość czynu popełnionego przez oskarżonego jest bardzo wysoka. Na szczególne napiętnowanie zasługuje fakt, iż oskarżony z pełną determinacją dążył do doprowadzenia starszego człowieka do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Mieniem, które stanowiły oszczędności zgromadzone na lokacie z pewnością na tzw. ,,czarną godzinę”. Nawet jeśli oskarżony nie miał pełnego rozeznania, co do sytuacji rodzinnej i majątkowej pokrzywdzonego, to logika i doświadczenie wskazuje, że sprawcy przestępstw na tzw. ,,wnuczka i policjanta” wybierają jako cel swojego działania osoby w podeszłym wieku i dążą do pozyskiwania od ofiar swoich czynów jak największej ilości pieniędzy, skłaniając je do przekazania całości swoich oszczędności. Już sam wiek osób pokrzywdzonych wskazuje, że po utracie takich oszczędności nie będą one w stanie ich odbudować i zostają pozbawione zabezpieczenia finansowego w razie konieczności skorzystania np. z prywatnej opieki medycznej czy wsparcia osób trzecich w chorobie i niedołęstwie. Bardzo istotnym elementem wpływającym na szkodliwość społeczną tego rodzaju przestępstw jest również to, że sprawcy wykorzystują łatwowierność osób starszych oraz poszanowanie, jakim darzą one organy ścigania. Jak dalece sięga to zaufanie świadczy fakt, że pokrzywdzony mimo, iż funkcjonariusz Policji ujawnił pokrzywdzonemu w trakcie wizyty w banku, że sprawcy chcą go oszukać, nadal po powrocie z banku wierzył ,,funkcjonariuszowi CBŚ” i udał się w innej miejsce, aby przekazać pieniądze. Przestępstwo oszustwa zatem nie tylko pozbawia ich ofiary środków materialnych, ale przede wszystkim burzy poczucie bezpieczeństwa.

Tylko konsekwentne, surowe karanie może unaocznić oskarżonemu naganność jego postępowania i powstrzymać przed popełnianiem kolejnych przestępstw. Jak również będzie miało oddziaływanie na środowisko, w którym żyje oskarżony.

Trudno też jako okoliczność łagodzącą przyjąć przyznanie się oskarżonego do popełnienia czynu. Wszak oskarżony wprawdzie przyznał się formalnie, to jednak konsekwentnie podtrzymywał wersję o braku wiedzy co do charakteru swojego działania oraz zadbał o to, aby organy ścigania nie ustaliły osób z nim współdziałających.

Przy wymiarze kary Sąd miał również na względzie aktualne dane oskarżonego o karalności i prawomocne odpisy wyroków skazujących (k. 480, 549-549v, 563-564). W ocenie Sądu przyjęcie aktualnego stanu karalności oskarżonego nie narusza zasady reformationis in peius, albowiem okoliczność ta nie była i nie mogła być znana Sądowi poprzednio rozpoznającemu wyrok, gdyż w czasie wydania poprzedniego wyroku przez Sąd I instancji oskarżony był osobą niekaraną. Jest to okoliczność zatem, która powstała już na obecnym etapie postępowania i winna być wzięta przez Sąd pod uwagę.

Tylko kara pozbawienia wolności i to w wymiarze określonym w wyroku spełni swoje funkcje sprawiedliwościowe i wychowawcze. Zaznaczyć w tym miejscu należy, że Sąd samodzielnie kształtuje wymiar kary w danej sprawie i nie jest związany treścią wyroków zapadłych wobec oskarżonego w innych nawet bardzo podobnych sprawach.

Na poczet wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności Sąd stosownie do treści art. 63 § 1 kk zaliczył okres tymczasowego aresztowania oskarżonego w sprawie od dnia (...) do dnia (...)

Z uwagi na to, że oskarżony jest pozbawiony wolności w innej sprawie oraz ma do odbycia kary wymierzone innymi wyrokami, nadto nie uzyskuje żadnych dochodów i nie posiada majątku Sąd zwolnił go do kosztów sądowych uznając, że ich poniesienie byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe.