Sygn. akt III AUa 2176/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 września 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący - Sędzia: SA Magdalena Kostro-Wesołowska (spr.)

Sędziowie: SA Magdalena Tymińska

SA Małgorzata Micorek-Wagner

Protokolant: st.sekr.sądowy Aneta Wąsowicz

po rozpoznaniu w dniu 18 września 2013 r. w Warszawie

sprawy A. G.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W.

o wysokość emerytury

na skutek apelacji A. G.

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 18 stycznia 2012 r. sygn. akt XIII U 1488/11

I.  prostuje w komparycji zaskarżonego wyroku oznaczenie przedmiotu sprawy poprzez zastąpienie słów: „o emeryturę” słowami: „o wysokość emerytury”;

II.  zmienia zaskarżony wyrok i poprzedzającą go decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W. z dnia 24 marca 2011 r. znak: (...) w ten sposób, że uwzględnia przy ustalaniu prawa i wysokości emerytury A. G., poczynając od dnia 1 stycznia 2011 r., jako składkowy, okres od 25 listopada 1966 r. do 14 lutego 1969 r., nie stwierdzając odpowiedzialności organu rentowego za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji;

III.  zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W. na rzecz A. G. kwotę 150 (sto pięćdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów instancji odwoławczej.

Sygn. akt III AUa 2176/12

UZASADNIENIE

Ubezpieczony A. G. odwołał się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych III Oddział w W. z dnia 24 marca 2011 r. przyznającej mu, poczynając od dnia 1 stycznia 2011 r., emeryturę i odmawiającej uwzględnienia przy ustaleniu prawa i wysokości tego świadczenia jako składkowego okresu od 25 listopada 1966 r. do 14 lutego 1969 r. Organ rentowy stwierdził, że uwzględnienie okresu wykonywania pracy nakładczej, mającej wpływ na prawo i wysokość emerytury, uzależnione jest od wykazania wysokości osiąganego wynagrodzenia, które musiało wynosić co najmniej połowę obowiązującego najniższego wynagrodzenia. Ubezpieczony natomiast nie przedstawił danych pozwalających na uwzględnienie wskazanego okresu.

Wyrokiem z dnia 18 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych oddalił odwołanie.

Sąd I instancji poprzedził powyższe rozstrzygnięcie następującymi ustaleniami faktycznymi oraz oceną prawną.

Ubezpieczony, urodzony (...), w dniu 31 stycznia 2011 r. złożył wniosek o przyznanie mu prawa do emerytury. Do wniosku ubezpieczony dołączył m.in. świadectwo pracy wystawione przez Spółdzielnię Pracy (...) w W., z którego wynika, że od dnia 25 listopada 1966 r. do dnia 14 lutego 1969 r. zatrudniony był jako chałupnik. Łącząca ubezpieczonego ze Spółdzielnią (...) umowa o pracę nakładczą przewidywała w § 9, iż wynagrodzenie za wykonanie zleceń roboczych chałupnik będzie otrzymywał według stawki jednostkowej, ustalonej za określoną pracę, natomiast zgodnie § 13 umowy chałupnik zobowiązany był do wykonania ustalonej przez Spółdzielnię miesięcznej normy pracy, przy czym jej niewykonanie z winy chałupnika przez okres dwóch kolejnych miesięcy stanowiło podstawę wykluczenia członka ze Spółdzielni.

Sąd Okręgowy wskazał, iż w aktach sprawy brak jest danych dotyczących ustalonej stawki jednostkowej za pracę, ustalonych przez Spółdzielnię miesięcznych norm pracy oraz ostatecznie wysokości wynagrodzenia ubezpieczonego w okresie świadczenia pracy nakładczej.

Dalej Sąd podniósł, że ubezpieczony złożył zaświadczenie z Krajowej Rady Spółdzielczej (Archiwum Spółdzielcze), z którego wynika, że
w okresie od 1 stycznia do 14 lutego 1969 r. jego wynagrodzenie
z tytułu pracy w w/w Spółdzielni wynosiło 2.892 zł. Z karty płac znajdującej się w aktach osobowych ubezpieczonego wynika, iż jego wynagrodzenie w styczniu 1969 r. wynosiło 492 zł, zaś w lutym 1969 r. – 2.400 zł. Nie przedstawiono dokumentacji dotyczącej wynagrodzenia w pozostałych okresach wykonywania pracy nakładczej, tj. za lata 1966-1968. Likwidator Spółdzielni nie przekazał akt płacowych z tego okresu zatrudnienia do Krajowej Rady Spółdzielczej, co spowodowało niemożliwość wystawienia zaświadczenia w tym zakresie.

W ocenie Sądu I instancji zeznania ubezpieczonego i jego żony M. G., przesłuchanej w charakterze świadka, dotyczące wysokości wynagrodzenia w spornym okresie, nie mogą stanowić podstawy do ustalenia, iż wynagrodzenie to przekraczało co najmniej połowę wynagrodzenia minimalnego. Zeznania te są nieprzekonujące z uwagi na czas, jaki minął od ocenianego okresu oraz ze względu na osobiste zainteresowanie przesłuchanych osób uwzględnieniem odwołania. Powyższe zeznania są z oczywistych względów, związanych m.in. i przede wszystkim z upływem czasu, nieprecyzyjne i jako takie samodzielnie nie pozwalają na poczynienie ustaleń w zakresie wysokości wynagrodzenia, jakie ubezpieczony otrzymywał z tytułu pracy nakładczej. Odwołujący nie wnosił o powołanie żadnych innych świadków, którzy byliby związani ze Spółdzielnią (...) i dysponowaliby danymi o zarobkach osób wykonujących pracę nakładczą w spornym okresie, a którzy mogliby potwierdzić wysokość zarobków ubezpieczonego, ewentualnie wskazać dokumenty, z których ta wysokość by wynikała.

Sąd Okręgowy zważył, że zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, za okresy składkowe uważa się przypadające przed dniem 15 listopada 1991 r. okresy, za które została opłacona składka na ubezpieczenie społeczne albo za które nie było obowiązku opłacania składek na ubezpieczenie społeczne, m.in. wykonywania na obszarze Państwa Polskiego pracy nakładczej: - objętej obowiązkiem ubezpieczenia społecznego, za które opłacono składkę na to ubezpieczenie lub w których występowało zwolnienie od opłacania składki, - przed dniem objęcia obowiązkiem ubezpieczenia z tego tytułu, jeżeli w tych okresach osoba wykonująca taką pracę uzyskiwała wynagrodzenie w wysokości co najmniej połowy obowiązującego najniższego wynagrodzenia, określonego na podstawie przepisów Kodeksu pracy.

Dalej Sąd I instancji wskazał, że minimalne wynagrodzenie za pracę
w okresie od 1 sierpnia 1966 r. do 1 grudnia 1970 r. wynosiło 850 zł.

Powołując się na § 21 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 11 października 2011 r. w sprawie postępowania
o świadczenia emerytalno-rentowe
, Sąd wskazał, jakie środki dowodowe potwierdzają wysokość wynagrodzenia w wypadku postępowania przed organem rentowym, podnosząc że podobne ograniczenia nie obowiązują jednak w postępowaniu sądowym z zakresu ubezpieczeń społecznych, do którego zastosowanie mają przepisy o postępowaniu dowodowym zawarte w k.p.c.

Sąd wskazał, że przeprowadził wszystkie wnioskowane przez odwołującego się dowody, które jednakże nie pozwoliły na ustalenie wysokości wynagrodzenia w spornym okresie, w tym ustalenie, iż wynagrodzenie to było równe co najmniej połowie obowiązującego najniższego wynagrodzenia, określonego na podstawie przepisów Kodeksu pracy.

Powołując się na orzecznictwo Sąd Okręgowy podniósł, że warunkiem zaliczenia okresu wykonywania pracy nakładczej do okresów składkowych jest wykazanie, że przez wykonawcę takiej pracy, że osiągał wynagrodzenie w wysokości odpowiadającej co najmniej połowie obowiązującego wówczas najniższego wynagrodzenia.

Zdaniem Sądu I instancji odwołujący przedstawił jedynie fragmentaryczną dokumentację placową dotyczącą stycznia i lutego 1969 r., na której brak jest podpisu osoby wystawiającej dokument, zaś wskazane
w nich dane liczbowe dodatkowo budzą wątpliwości, chociażby ze względu na bardzo dużą rozbieżność między nimi. Brak jest też jest dowodu na to, jakie ubezpieczony uzyskiwał faktycznie wynagrodzenie przez cały pozostały okres wykonywania pracy nakładczej. Wynagrodzenie to
z różnych przyczyn mogło być niższe niż połowa najniższego wynagrodzenia, np. odwołujący mógł korzystać ze zwolnień lekarskich, przerw z uwagi na studia i egzaminy, czy różnego rodzaju sytuacje osobiste. W sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych nie jest dopuszczalne określanie szacunkowe osiąganych dochodów. Wysokość wynagrodzenia warunkująca następnie prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego musi być ustalona w sposób pewny i precyzyjny, co nie zostało spełnione
w niniejszej sprawie, pomimo zakreślania ubezpieczonemu terminu zgłaszania wniosków dowodowych oraz podejmowania inicjatywy dowodowej przez Sąd z urzędu.

Sąd I instancji w konkluzji stwierdził, iż wyniki postępowania dowodowego nie dają podstaw do ustalenia, że w spornym okresie odwołujący się osiągał co najmniej połowę najniższego wynagrodzenia, ani też aby za ten okres została opłacona składka na ubezpieczenie społeczne.

W tych okolicznościach Sąd Okręgowy uznał, iż organ rentowy prawidłowo odmówił zaliczenia spornego okresu pracy nakładczej jako okresu składkowego.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł ubezpieczony zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił błędną ocenę dowodów skutkującą nieprawidłowym ustaleniem, iż w okresie wykonywania pracy nakładczej na rzecz Spółdzielni (...) nie otrzymywał wynagrodzenia równego co najmniej połowie najniższego wynagrodzenia.

Apelujący wniósł o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka A. H. na okoliczność obowiązujących w Spółdzielni (...) norm pracy dla osób zatrudnionych na umowę o pracę nakładczą.

Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie spornego okresu wykonywania pracy nakładczej przy ustalaniu prawa i wysokości emerytury ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy.

W uzasadnieniu ubezpieczony podniósł, iż Sąd Okręgowy dokonał błędnej oceny dowodów jak chodzi o udowodnienie wysokości wynagrodzenia otrzymywanego w zamian za wykonywana pracę nakładczą.

Świadczeniobiorca podniósł również, w odniesieniu do stycznia i lutego 1969 r. udało mu się udowodnić - również za pomocą dokumentów - nie tylko sam fakt zatrudnienia, ale również wysokość otrzymywanych zarobków.

W ocenie skarżącego Sąd w sposób dowolny ocenił dowód w postaci wyciągu z ksiąg zlikwidowanej Spółdzielni (...), a brak podpisu, na który wskazał Sąd na przedmiotowych dwóch stronach, nie może mieć znaczenia. Strony te pochodzą z ksiąg zlikwidowanej Spółdzielni i nie unieważnia ich
w żaden sposób to, że podpis nie był umieszczany na każdej takiej stronie.

Ponadto Sąd bezpodstawnie stwierdził, że wątpliwość budzi różnica w zarobkach pomiędzy dwoma przedmiotowymi miesiącami. Jak wynika z treści umowy łączącej go ze Spółdzielnią, ilość wykonywanej pracy a co za tym idzie, wysokość wynagrodzenia, mogły zmieniać się z miesiąca na miesiąc, chociaż musiały być oczywiście wyższe niż ustalona norma. Zdaniem skarżącego Sąd pominął okoliczność, iż na zaświadczeniu, przy wynagrodzeniu za styczeń 1969 r., które jest znacznie niższe niż za luty, istnieje adnotacja „urlop”, co winno jednoznacznie wskazać, skąd pochodzi rozbieżność.

Dalej ubezpieczony podniósł, że również nieprawidłowo Sąd zinterpretował dowody dotyczące pozostałego okresu jego zatrudnienia na podstawie umowy o pracę nakładczą. Przedstawienie całokształtu dokumentacji związanej z wynagrodzeniem było niemożliwe, dokumentacja ta nie istnieje, gdyż nie została nigdy prawidłowo zdeponowana przez likwidatora Spółdzielni. W ocenie skarżącego złożone w sprawie dokumenty i zeznania jego samego oraz świadka dają wystarczającą podstawę do ustalenia uzyskiwanego przez niego wynagrodzenia. W szczególności chodzi o okoliczność, że wynagrodzenie - jak to zresztą przewidywała norma Spółdzielni (...) - znacznie przewyższało połowę najniższego miesięcznego wynagrodzenia. Wskazuje na to również dowód dotyczący wynagrodzenia za styczeń i luty 1969 r.; przekracza ono wspomnianą wysokość nawet w styczniu, kiedy to zaświadczenie wskazuje na odbycie urlopu, a w miesiącu bez urlopu (lutym) jest kilkukrotnie wyższe.

Wnosząc o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka w postępowaniu odwoławczym ubezpieczony wskazał, iż w praktyce, Spółdzielnia (...) przewidywała (minimalne) normy pracy dla osób wykonujących pracę nakładczą na jej rzecz. Normy te przewidywały pracę w rozmiarze skutkującym wypłatą wynagrodzenia wyższego od połowy najniższego wynagrodzenia.

Sąd Apelacyjny przeprowadził dowód zeznań świadka K. H. na okoliczność pracy w Spółdzielni Pracy (...) w latach 1966 – 1969 oraz przyjętych w tej Spółdzielni zasad wynagradzania i norm pracy, które miały skutkować wypłatą wynagrodzenia w określonej wysokości. Świadek zeznał, że pracował w Spółdzielni Pracy (...) w okresie 1965 – 1968, nie znał w tym czasie odwołującego osobiście. W tym okresie musiał wyrobić pracę o wartości 1.800 złotych jako wynagrodzenia. W wypadku wystąpienia braków w wykonanej ilości pracy – w jego przypadku długopisów - był obowiązek dorobienia do tego limitu minimalnego. Po skończeniu studiów, kiedy zwolnił się ze Spółdzielni i podjął pracę zgodnie ze swoim kierunkowym wykształceniem, otrzymał wynagrodzenie w kwocie 1.320 złotych netto – 1.400 brutto.

Przesłuchany uzupełniająco w charakterze strony ubezpieczony potwierdził swoje zeznania złożone przed Sądem I instancji. Ponadto stwierdził, iż zawsze musiał wyrobić minimalną kwotę wynagrodzenia, bo na jego miejsce czekało kilku następnych chętnych do pracy.

Sąd Apelacyjny ocenił zeznania świadka K. H. oraz odwołującego A. G. jako wiarygodne. Są one logiczne oraz spójne z resztą zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna.

Istotnie Sąd I instancji dokonał niewłaściwej oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie.

Sąd Apelacyjny przeprowadził uzupełniające postępowanie dowodowe w zakresie warunków pracy i płacy pracowników nakładczych
w Spółdzielni (...).

Kluczowe dla podjęcia rozstrzygnięcia w sprawie było ustalenie, czy odwołujący przez okres wskazany w odwołaniu osiągał wynagrodzenie pozwalające na zakwalifikowanie okresu zatrudnienia nakładczego w Spółdzielni (...) jako okresu składkowego zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jednolity: Dz. U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm.).

Jak prawidłowo wskazał Sąd Okręgowy najniższe wynagrodzenie
w okresie od 1 sierpnia 1966 r. do 1 grudnia 1970 r. wynosiło 850 zł.

Postępowanie dowodowe przeprowadzone w toku sprawy pozwala na ustalenie, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, poziomu wynagrodzenia otrzymywanego przez odwołującego. Nie ma przy tym przesądzającego znaczenia, że złożona dokumentacja nie obejmuje całego okresu zatrudnienia ubezpieczonego w charakterze wykonawcy pracy nakładczej. Nie zachodzi bowiem konieczność szczegółowego, precyzyjnego ustalenia wynagrodzenia odwołującego w stosunku miesięcznym, przesłanka taka nie jest bowiem wymagana przez przepisy do zaliczenia wskazanego okresu do okresów składkowych. Powołany powyżej przepis ustawy o emeryturach i rentach statuuje konieczność wykazania osiągania wynagrodzenia na poziomie co najmniej połowy obowiązującego najniższego wynagrodzenia, a więc wystarczające jest udowodnienie, że ubezpieczony osiągnął wynagrodzenie równe tej kwocie bądź wyższe, ale nie istnieje konieczność wykazania wysokości tego wyższego wynagrodzenia. Dlatego istotne jest wskazane przez odwołującego oraz świadka K. H., że w Spółdzielni (...) miesięczny rozmiar pracy był tak planowany, aby osiągnąć wynagrodzenia na poziomie 1.800 zł. Osoby, które nie wypracowywały tej normy traciły zatrudnienie (podany przez Sąd Okręgowy § 13 umowy o pracę nakładczą). Ponadto w zeznaniach wyraźnie zaznaczono, że wynagrodzenie uzyskiwane przez chałupników we wcześniejszym okresie przewyższało wynagrodzenie uzyskane przez odwołującego i świadka zatrudnionych po ukończeniu studiów na podstawie umów o pracę i to zgodnie z wykształceniem.

Jak wskazano powyżej w okresie od 1 stycznia do 14 lutego 1969 r. odwołujący osiągnął wynagrodzenie w wysokości 2.892 zł, przy czym
w miesiącu styczniu wynagrodzenie wyniosło 492 zł, co podyktowane było korzystaniem przez ubezpieczonego z urlopu wypoczynkowego, udzielonego mu w wymiarze 6 dni, przy czym ta ostatnia okoliczność wynika z akt osobowych. Znajduje się w nich dokument w postaci karty urlopowej z dnia 12 sierpnia 1968 r., z którego wynika, że ubezpieczonemu udzielono w sierpniu 1968 r. 12 dni urlopu wypoczynkowego za lata 1967 i 1968, w tym za 1968 r. 6 dni, oraz podanie o udzielenie urlopu za rok 1968 w styczniu 1969 r. Urlop ten został udzielony, o czym świadczy wypłata wynagrodzenia uwidoczniona w karcie zarobkowej, która jako znajdująca się w aktach osobowych nie zawsze była sygnowana przez osobę, która ją wypełniała. Z dokumentów z akt osobowych wynika, że ubezpieczonemu udzielono w styczniu 1969 r. urlopu w wymiarze 6 dni. Okoliczność zaś, że za rok 1968 uzyskał urlop łącznie w wymiarze 12 dni odpowiada z kolei zapisom § 2 ust. 1 uchwały Nr 204 Rady Ministrów z dnia 28 czerwca 1960 r. w sprawie urlopów wypoczynkowych dla chałupników (M.P. z dnia 28 lipca 1960 r.), w myśl którego chałupnikom, o których mowa w § 1, przysługuje raz w roku kalendarzowym nieprzerwany urlop w wymiarze jednego dnia roboczego za każdy przepracowany miesiąc kalendarzowy. W § 1 uchwały zaś określono, że do płatnych urlopów wypoczynkowych mają prawo chałupnicy, którzy podlegają obowiązkowi ubezpieczenia społecznego. Tak więc z faktu udzielenia urlopu wynika jeszcze okoliczność podlegania wnioskodawcy obowiązkowi ubezpieczenia społecznego. W związku z tym, że wynagrodzenie za okres urlopu wykorzystanego w styczniu 1969 r. wykazane jest w karcie zarobkowej, proste działanie matematyczne pozwala stwierdzić, iż dzienne wynagrodzenie wyniosło w tym wypadku 82 zł brutto. Zgodnie natomiast z § 3 powołanej już wyżej uchwały Nr 204 Rady Ministrów wynagrodzenie za czas urlopu oblicza się na podstawie średniej płacy dziennej uzyskanej w okresie, za który chałupnik otrzymuje urlop. Średnią płacę dzienną ustala się przez podzielenie zarobku osiągniętego za przepracowane miesiące przez liczbę dni roboczych przypadających w tym okresie, z wyłączeniem dni niezdolności do pracy chałupnika, za które otrzymał on zasiłki chorobowe.

Powyższe pozwala przyjąć, że średnie miesięczne wynagrodzenie ubezpieczonego w okresie wykonywania przez niego pracy chałupniczej poprzedzającej urlop kształtowało się na poziomie ok. 2.050 zł (przyjmując, że przeciętna liczba dni pracujących w miesiącu wyniosła 25 dni).

Niewątpliwie zatem wynagrodzenie to przewyższało znacznie wynagrodzenie minimalne przewidziane ówcześnie przez przepisy.

Całokształt materiału zebranego w sprawie daje zatem podstawę do uznania, że w okresie od 25 listopada 1966 r. do 14 lutego 1969 r. wynagrodzenie otrzymywane przez ubezpieczonego z tytułu pracy nakładczej wynosiło ponad połowę ówczesnej płacy minimalnej, co wypełniało przesłankę z art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy o emeryturach i rentach konieczną dla zaliczenia wskazanego okresu do okresów składkowych.

Zgodnie z art. 386 § 1 k.p.c. w razie uwzględnienia apelacji sąd drugiej instancji zmienia zaskarżony wyrok i orzeka co do istoty sprawy, przy czym zgodnie z art. 477 14 § 2 k.p.c. w razie uwzględnienia odwołania sąd zmienia zaskarżoną decyzję w całości lub w części i orzeka co do istoty sprawy.

Wobec powyższych ustaleń konieczna była zmiana zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającej go decyzji organu rentowego, o czym orzeczono
w pkt II sentencji.

W myśl art. 118 ust. 1a ustawy o emeryturach i rentach w razie ustalenia prawa do świadczenia lub jego wysokości orzeczeniem organu odwoławczego za dzień wyjaśnienia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji uważa się również dzień wpływu prawomocnego orzeczenia organu odwoławczego, jeżeli organ rentowy nie ponosi odpowiedzialności za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji. Organ odwoławczy, wydając orzeczenie, stwierdza odpowiedzialność organu rentowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego organ rentowy nie ponosi w niniejszej sprawie odpowiedzialności określonej w przywołanym przepisie. Jak wskazał już Sąd Okręgowy organ rentowy w postępowaniach o świadczenia emerytalno-rentowe korzysta z ograniczonych środków dowodowych, ujętych w obowiązującym w dacie ustalania uprawnień ubezpieczonego rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 r. w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe i zasad wypłaty tych świadczeń (Dz. U. Nr 10, poz. 49 - rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 11 października 2011 r. w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe obowiązuje od 23 listopada 2011 r., zatem nie miało zastosowania w postępowaniu przed organem rentowym).

Ograniczenia te nie wiążą jednak sądu powszechnego w postępowaniach z zakresu ubezpieczeń społecznych, reguły sądowego postępowania dowodowego uregulowane zostały bowiem w Kodeksie postępowania cywilnego.

Z tego też względu organ rentowy nie miał prawnych możliwości przeprowadzenia i oceny dowodów dopuszczonych w postępowaniu sądowym, w szczególności dowodu z zeznań świadków. Tym samym nie sposób stwierdzić, żeby organ rentowy ponosi odpowiedzialność za niestwierdzenie okoliczności, od których zależało wydanie decyzji uwzględniającej sporny okres.

Z tego też względu Sąd Apelacyjny orzekł o nieponoszeniu przez organ rentowy odpowiedzialności za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania decyzji.

Z uwagi na wystąpienie w zaskarżonym wyroku oczywistej niedokładności w określeniu przedmiotu sprawy Sąd Apelacyjny na podstawie art. 350 § 3 k.p.c. sprostował powyższą niedokładność (pkt I sentencji).

Rozstrzygniecie o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny oparł na art. 98 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 13 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz.461). Na kwotę 150 zł składa się zwrot opłaty apelacyjnej oraz zwrot kosztów zastępstwa prawnego.

Sędziowie PRZEWODNICZĄCY

M. W. (1) M. W. (2) M. T.