Sygnatura akt VI Ka 947/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Grażyna Tokarczyk

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale Jarosława Warszawskiego

Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Z.

po rozpoznaniu w dniu 28 października 2016 r.

sprawy J. Z. ur. (...) w Z.,

syna Z. i W.

oskarżonego z art. 177§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 23 czerwca 2016 r. sygnatura akt VII K 170/16

na mocy art. 437§ 1 kpk, art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze w kwocie 20 (dwadzieścia) złotych i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 100 (sto) złotych.

sygn. akt VI Ka 947/16

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Zabrzu wyrokiem z dnia 23 czerwca 2016r. w sprawie sygn. akt VII K 170/16 uznał oskarżonego J. Z. za winnego tego, że w dniu 12 stycznia 2016 roku w Z., kierując samochodem osobowym marki V. (...) o nr rej. (...) naruszył nieumyślnie zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że wykonując manewr skrętu w lewo na parkingu (...) w Z. nie zachował wymaganej ostrożności i nienależycie obserwował ruch na drodze, w wyniku czego nie ustąpił pierwszeństwa pieszej T. S. czym spowodował nieumyślnie wypadek polegający na tym, że potrącił pieszą T. S., która w wyniku tego doznała obrażeń ciała w postaci wieloodłamowego złamania V kości śródstopia prawego, które to obrażenia spowodowały u niej naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni w myśl art. 157 § 1 kk tj. występku wyczerpującego znamiona z art. 177 § 1 kk i za to wymierzył mu karę grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych przy przyjęciu wysokości jednej stawki na kwotę 20 złotych, na mocy art. 46 § 2 kk orzekając wobec oskarżonego środek kompensacyjny w postaci nawiązki poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej T. S. kwoty 1.500 złotych.

Osobistą apelację wniósł oskarżony, zarzucając obrazę przepisów postępowania karnego, zwłaszcza art.4 kpk nakazującego, by orzekający w sprawie Sąd badał oraz uwzględniał okoliczności przemawiające zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego, art.410 kpk stanowiącego, że podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej.

Oskarżony wniósł o zmianę skarżonego wyroku i uniewinnienie mnie od popełnienia zarzuconego mi czynu, względnie o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Zabrzu, a w każdym bądź razie
z ostrożności procesowej o warunkowe umorzenie niniejszego postępowania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie, a kontrola odwoławcza przeprowadzonego przez Sąd I instancji postępowania dowodowego, zaskarżonego orzeczenia, jego uzasadnienia oraz analiza uzasadnienia środka odwoławczego pozwala na ocenę wywiedzionego środka odwoławczego, jako oczywiście bezzasadnego, skupiającego się nie tylko na forsowaniu życzeniowego postrzegania rzeczywistości, ale takiegoż norm prawa o ruchu drogowym, która to ustawa wydaje się być dla oskarżonego w zakresie dla niego niewygodnym tak nieznaną, że rodzi wątpliwości, czy posiada on kwalifikacje niezbędne dla prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu drogowym.

W pierwszej kolejności podkreślenia wymaga, że postępowanie w niniejszej sprawie toczyło się zgodnie z regułami wprowadzonymi do Kodeksu postępowania karnego ustawą z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, która urzeczywistniała zasadę kontradyktoryjności i obligowała strony do podejmowania czynności we właściwym do tego czasie. Powyższe unormowania obowiązują do prawomocnego zakończenia postępowania, zgodnie z art. 25 ust. 1 Ustawy z dnia 11 marca 2016 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z dnia 1 kwietnia 2016 r.). Wedle tych przepisów w postępowaniu przed sądem, które zostało wszczęte z inicjatywy strony, w niniejszej sprawie- Prokuratora, dowody przeprowadzane są przez strony po ich dopuszczeniu przez przewodniczącego lub sąd, jedynie w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami, sąd może dopuścić i przeprowadzić dowód z urzędu (art. 167 § 1 kpk w brzmieniu wprowadzonym ustawą z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z dnia 5 listopada 2013 r.). W przedmiotowej sprawie owego wyjątkowego wypadku dopatrzeć się nie można.

Podobnie przed Sądem odwoławczym w środku odwoławczym nie można podnosić zarzutu nieprzeprowadzenia przez sąd określonego dowodu, jeżeli strona nie składała w tym zakresie wniosku dowodowego (art. 427 § 4 kpk w brzmieniu wprowadzonym ustawą
z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z dnia 5 listopada 2013 r.).

W powołanym kontekście przypomnieć też wypada, że zawarta w przepisie art. 410 kpk zasada jest przejawem zasady bezpośredniości procesu karnego; jej podstawową dyrektywą jest opieranie orzeczenia (wyroku) bezpośrednio i tylko na materiale przeprowadzonym - choćby i pośrednio - na rozprawie (w postępowaniu); podstawę orzeczenia mogą zatem stanowić także dowody przeprowadzone bezpośrednio tylko w postępowaniu przygotowawczym, o ile zostały ujawnione na rozprawie zgodnie
z obowiązującymi przepisami; dla wartości dowodu nie ma bowiem znaczenia, w jakiej fazie go przeprowadzono, istotna jest natomiast prawidłowa ocena przez sąd zebranych dowodów (zob. w. SN z 7 marca 1979 r., III KR 35/79, OSNPG 8-9/1979, poz. 123). Podkreśla się, że normy art. 410 kpk nie można rozumieć w ten sposób, że każdy z przeprowadzonych dowodów ma stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Nie stanowi więc naruszenia tego przepisu dokonanie oceny materiału dowodowego przeprowadzonego lub ujawnionego na rozprawie w sposób odmienny od subiektywnych oczekiwań stron procesowych(postanow. SN z 21.01.2015 roku, sygn. V KK 276/14, LEX nr 1622349).

Z kolei przepis art. 4 kpk formułuje adresowaną do organów postępowania karnego zasadę obiektywizmu. Naruszenie ogólnej dyrektywy prowadzenia postępowania, bez wskazania obrazy konkretnych przepisów służących realizacji tej zasady, czego skarżący przecież nie czyni, nie może stanowić samodzielnej podstawy kasacyjnej, podobnie jak apelacyjnej (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19.10.2006 roku sygn. V KK 254/06).

Naruszenia powołanych wyżej zasad nie tylko nie sposób dopatrzeć się analizując przebieg postępowania, zapadły wyrok oraz pisemne motywy zaskarżonego orzeczenia, apelujący nie wskazał również dających się zaakceptować racji świadczących
o przekroczeniu przez Sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów, w szczególności poprzez wnioskowanie nielogiczne, sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego
i wskazaniami wiedzy, bądź też poczynienie ustaleń nie znajdujących odzwierciedlenia
w treści przeprowadzonych dowodów, nie wykazał też skutecznie obrazy prawa materialnego, do czego wydaje się, że również chciał zmierzać.

Podkreślenia wymaga, że postawa oskarżonego w realizacji obrony charakteryzuje się chaotycznością i absurdalnością podnoszonych twierdzeń oraz próbą manipulowania ujawnionymi okolicznościami. Najlepszym tego dowodem był przebieg rozprawy apelacyjnej, kiedy pomimo wskazywania czasu trwania rozprawy, na której zostało odtworzone nagranie z monitoringu, oskarżony twierdził, że zapoznawał się z nim przez sekundę, bynajmniej nie podnosząc, by wnosił o powtórzenie czynności, czy też aby zgłaszał wtedy zastrzeżenia. To, że monitoring nie w pełni zarejestrował zdarzenie, a to
z powodu prowadzenia nagrania przez kamerę w ruchu oraz, że ostrość obrazu tak z uwagi na warunki atmosferyczne, jak i oddalenie punktu obserwacji od miejsca zdarzenia, nie jest w pełni ostra, było już znane w postępowaniu przygotowawczym, a oskarżony miał niczym nieskrępowaną możliwość zapoznawania się z aktami (k. 26- 27). Innym przykładem oderwanych od rzeczywistości twierdzeń były spekulacje dotyczące butów narciarskich, których jednak na nogach pokrzywdzonej nie widział, aż po sprzeczne z wyjaśnieniami na rozprawie przed Sądem I instancji, próby przekonywania, że to jednak nie pokrzywdzona, ale jej cień osunął się na masce pojazdu. Podobnie przywieranie do twierdzeń o tym, że nie widział, aby dwie nogi pokrzywdzonej znalazły się pod pojazdem. Po pierwsze nikt nie twierdził, że po obu przejechał, po wtóre już po wypadku, ze względu na miejsce zdarzenia, co akurat jest widoczne na monitoringu, pomiędzy pojazdem oskarżonego, a zaparkowanymi samochodami i krawężnikiem, pozostawało tak niewiele miejsca, że twierdzenie, iż obie nogi wsunęły się pod pojazd jest w świetle zasad doświadczenia życiowego, jak najbardziej uzasadnione, przecież pokrzywdzona nie doznała żadnych obrażeń stawów biodrowych, co uzasadniałoby patologiczne rozłożenie nóg w różnych kierunkach.

Najistotniejsze też, co wypada przypomnieć oskarżonemu, jest uwidocznione na monitoringu naruszenie przez niego jednej z podstawowych zasad ruchu drogowego, a to zasady ruchu prawostronnego, poprzez „ścięcie zakrętu”. To o ile samo w sobie nie stworzyło konkretnego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale abstrakcyjne, ograniczyło oskarżonemu możliwości prawidłowego obserwowania przedpola jazdy,
a w zasadzie wyłączyło możliwość dostrzeżenia jakichkolwiek pieszych poruszających się wzdłuż pojazdów zaparkowanych po lewej stronie, patrząc z kierunku jazdy oskarżonego.

Odnosząc się do uzasadnienia apelacji stwierdzić trzeba, że owszem oskarżony nie jest prawnikiem, ale posiada uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych, co oznacza, że w swoim czasie powinien był przebyć odpowiedzenie szkolenie z przepisów obowiązujących w ruchu drogowym, a przede wszystkim unormowanych w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U.2012.1137 z póżn.zm.) oraz zdać w tym zakresie egzamin teoretyczny. Co więcej na każdym kierującym spoczywa obowiązek aktualizowania wiedzy teoretycznej, niezależnie od posiadanego wykształcenia i wykonywanego zawodu. W tym zakresie po stronie oskarżonego trudno doszukać się ograniczeń poznawczych, szczególnie wobec wykształcenia, jakie posiada i zawodu, który wykonuje.

Zauważył oskarżony normę art. 26 ust.4 i 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, nie wiedzieć, czemu jednak chce ją interpretować przez pryzmat czyichkolwiek zeznań, skoro znane jest miejsce zdarzenia i tor poruszania się uczestników ruchu drogowego gdzie, co należy podkreślić, to pokrzywdzona była uczestnikiem uprzywilejowanym i to jej oskarżony winien był ustąpić pierwszeństwa. To oznacza, że nie tylko nie mógł jej rozjeżdżać, ale również nie powinien tak prowadzić pojazdu, aby zmuszać do gwałtownej zmiany tempa, czy trasy. Nie wypada przypominać doświadczonemu kierowcy na czym polega pierwszeństwo ruchu.

Nota bene, co podkreślił już Sąd I instancji, świadek N. „stanowczo wskazał – wbrew stanowisku oskarżonego – na obowiązywanie go wskazanej zasady ustąpienia pierwszeństwa”. Treść apelacji sporządzona jest zresztą w oderwaniu nie tylko do regulacji prawnych, z ignorowaniem zasad ruchu drogowego, ale i uzasadnienia Sądu orzekającego, co potwierdza, że oskarżony nie chce zrozumieć swojego zachowania i spoczywających na nim obowiązków, a to nie ma nic wspólnego z rzetelną postawą względem obowiązujących norm prawnych.

Wybiórcze przytaczanie przez oskarżonego zasad obowiązujących pieszego na jezdni jest bezprzedmiotowe, bo zdarzenie nie miało miejsca na jezdni (zdefiniowanej w art. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym), ale na placu, o którym mowa w art. 26 ust. 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, a tu wedle ust. 4 tego przepisu k ierujący pojazdem jest obowiązany jechać powoli i ustąpić pierwszeństwa pieszemu. W tym miejscu pieszy nie był obowiązany do kroczenia prawą, czy lewą stroną, kierującego oskarżonego obowiązywał jednak zgodnie z art. 16 ustawy
z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym
ruch prawostronny, gdyż ta zasada ma charakter uniwersalny na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i odnosi się do każdej powierzchni, po której odbywa się ruch pojazdów, również poza drogami publicznymi, strefami zamieszkania oraz strefami ruchu w zakresie koniecznym dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób, wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych (art. 1 ust. 2 ustawy
z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym
).

Odwoływanie się do widoczności pojazdu oskarżonego jest po pierwsze nieporozumieniem o tyle, że to nie piesza naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a możliwość dostrzeżenia przez nią pojazdu oskarżonego i jego w tym kierunku żądanie wydaje się zmierzać do tego, że gdyby zobaczyła samochód to powinna uciekać, bo oskarżony nie wyraża woli udzielenia pierwszeństwa. Po drugie, to oskarżony nie poruszając się prawostronnie uniemożliwił dostrzeżenie go, a zatem pozbawił pieszą możliwości podjęcia jakiegokolwiek manewru obronnego.

Powoływanie się w tym kontekście na warunki drogowe również jest nieporozumieniem, bo bynajmniej piesza i jej mąż nie manifestowali ich, choć istotnie nie były sprzyjające, skoro zaś dla oskarżonego były tak trudne, a ruch pieszych na parkingu hipermarketu oczywisty, to oskarżony powinien się powstrzymać od prowadzenia samochodu tego dnia, pomimo różnicy wieku dla Z. S. warunki nie stanowiły tak dalekiego utrudnienia.

Nie sposób też powracając do twierdzeń o butach narciarskich, odnosić się do argumentacji o urazie pochodzącym z jazdy na nartach, w świetle opinii biegłego, charakteru obrażenia, jest to po prostu mnożenie absurdalnych i dziecinnych tez zmierzających do uniknięcia przez oskarżonego odpowiedzialności.

Wreszcie wskazanie w końcowym fragmencie uzasadnienia apelacji wniosku o powołanie biegłego z zakresu zasad bezpieczeństwa w mchu drogowym, uznać należało za niedopuszczalne w świetle art. 427 § 3 kpk w brzmieniu wprowadzonym ustawą z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z dnia 5 listopada 2013 r.). Odwołujący się może powołać się na nowe fakty lub dowody, jeżeli nie mógł tego uczynić w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Z przepisu tego wynika również termin składania wniosków dowodowych, co do znanych stronie źródeł lub środków dowodowych. Termin ten upływa z chwilą wydania wyroku w pierwszej instancji. W wypadku bowiem zaskarżenia wyroku strona nie będzie mogła skutecznie złożyć wniosku dowodowego. Oskarżony miał możliwość wskazanego wnioskowania przed Sądem orzekającym, nic nie stało temu na przeszkodzie. Odmienną kwestią byłaby ocena tego wniosku, albowiem wedle art. 193 § 1 kpk jeżeli stwierdzenie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych, zasięga się opinii biegłego albo biegłych. Wiadomości specjalne nie mogą jednak odnosić się do powszechnie obowiązujących przepisów prawa, gdyż ocena stanu prawnego oraz przepisów, które powinny znaleźć zastosowanie w konkretnej sprawie, albo które i przez kogo zostały naruszone jest domeną Sądu, a ku temu zmierzał wniosek oskarżonego.

Reasumując Sąd odwoławczy nie podzielił zarzutów i twierdzeń oskarżonego w zakresie prawnej oceny jego zachowania oraz zachowania pokrzywdzonej podzielając stanowisko Sądu I instancji o wypełnieniu przez oskarżonego znamion przestępstwa z art. 177 § 1 kk.

Nie można było również podzielić wniosku oskarżonego o warunkowe umorzenie postępowania. Rozstrzygnięcie takie może mieć miejsce, gdy wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości,
a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Trafnie Sąd orzekający wykazał, że nie sposób mówić o nie- znacznej społecznej szkodliwości zachowania przez pryzmat naruszonych przepisów ruchu drogowego oraz następstw, ale przede wszystkim w postawie oskarżonego, wykazującego upór w niezrozumieniu zasad ruchu drogowego, nie można dostrzec tego, by cele postępowania mogły zostać spełnione przez zastosowanie środka probacyjnego, a co więcej nie pozwala to również przewidywać, że przestrzegał będzie porządku prawnego właśnie
w sferze ruchu drogowego.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok
w mocy.

O kosztach orzeczono po myśli art. 636 § 1 kpk Przepis ten stanowi, że
w sprawach z oskarżenia publicznego, w razie nieuwzględnienia środka odwoławczego, wniesionego wyłącznie przez oskarżonego lub oskarżyciela posiłkowego, koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi na ogólnych zasadach ten, kto wniósł środek odwoławczy (…). Apelację wniósł oskarżony, zatem to oskarżony winien ponieść koszty sądowe postępowania odwoławczego, na które składają się: wydatki w kwocie 20 złotych, jako ryczałt za doręczenie wezwań oraz opłatę w kwocie 100 złotych stanowiącą 10 procent grzywny.