Sygnatura akt VI Ka 1034/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 grudnia 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Sylwia Sitarz

po rozpoznaniu w dniu 25 listopada 2016 r.

przy udziale Krystiana Nogłego Prokuratora Prokuratury Rejonowej w J.delegowanego do Prokuratury (...) w G.

sprawy G. P. (P.) ur. (...) w K.,

syna A. i H.

oskarżonego z art. 271§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 14 czerwca 2016 r. sygnatura akt IX K 49/13

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 1.500 zł (jeden tysiąc pięćset złotych).

Sygn. akt VI Ka 1034/16

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził co następuje.

Apelacja obrońcy nie jest zasadna i na uwzględnienie nie zasługuje. Sąd orzekający dokonał bowiem prawidłowych ustaleń faktycznych i wbrew odmiennym wywodom skarżącego nie naruszył w żadnym stopniu prawa procesowego, a i prawa materialnego. Najmniejszych wątpliwości nie nasuwa rozstrzygnięcie w kwestii sprawstwa i winy oskarżonego oraz prawnej kwalifikacji przypisanych mu występków, a w szczególności spięcie ich klamrą konstrukcji ciągu przestępstw w rozumieniu art. 92 § 1 kk. Sąd I instancji prawidłowo też zastosował przepisy ustawy karnej w brzmieniu obowiązującym przed datą 1 lipca 2015 r., zważywszy momenty czasowe dokonania poszczególnych czynów – zgodnie z regułami intertemporalnymi w art. 4 § 1 kk. Również wymierzona kara łagodniejszego rodzaju, a to – jedna kara grzywny nie zawiera w sobie cech represji nadmiernej i będąc zarazem dostosowaną do finansowych i majątkowych możliwości G. P. za rażąco oraz niewspółmiernie surową uchodzić nie może.

Sąd merytoryczny starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe, a wyczerpująco zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz ocenie, wyprowadzając trafne i logiczne wnioski końcowe. Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu rejonowego zaprezentowany w części sprawozdawczej zapadłego wyroku jest prawidłowy i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Nie przekroczono przy tym ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełniono uchybień tego rodzaju, że mogłyby one spowodować konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy do rozpoznania ponownego.

Sąd jurysdykcyjny wskazał na jakich oparł się dowodach, dlaczego dał im wiarę, jak również należycie wytłumaczył z jakich przyczyn odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego, w których nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów i zaprzeczał inkryminowanym zaszłościom. Sąd Okręgowy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd orzekający oceny przeprowadzonego na rozprawie głównej materiału dowodowego, a także do podważenia ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym. Także pisemne motywy przedmiotowego wyroku w pełni odpowiadają wszelkim wymogom formalnym zakreślonym przez obowiązujące przepisy prawa, co umożliwia kontrolę instancyjną.

Nade wszystko Sąd merytoryczny zasadnie dał w pełni wiarę 13 – stu świadkom wymienionym w rozstrzygnięciu skazującym dyspozycji zaskarżonego orzeczenia w zakresie zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym i na nich w zasadniczej mierze osadził swe ustalenia faktyczne oraz w konsekwencji końcową decyzję procesową.

W pierwszej jednak kolejności należy z naciskiem podkreślić – nawiązując do argumentacji apelującego, iż nie stanowiły wystarczającej podstawy do uwolnienia G. P. od sprawstwa
i winy, a co za tym idzie – od odpowiedzialności karnej – jego własne wyjaśnienia, gdzie negował zarzutom, a także dokumentacja zgromadzona w (...) w K. – prowadzonym przez oskarżonego – w szczególności za lata 2009 – 2010, mimo że kolejne kontrole nie stwierdziły w sferze jej redagowania i prowadzenia jakichkolwiek uchybień. Relacjom G. P. przeczył bowiem, co się tyczyło przypisanych mu przestępstw – cały zebrany w sprawie materiał dowodowy pochodzący ze źródeł osobowych, zaś zmienione w toku rozprawy zeznania świadków, którzy go wcześniej w dochodzeniu obciążali nie mogły zostać uznane za zasługujące na wiarygodność. Wspomniana dokumentacja zaś sporządzona po prostu była prawidłowo pod względem formalnym, lecz nie odzwierciedlała ona rzeczywistego stanu rzeczy.

Cała trzynastka świadków wymienionych w punkcie 1 części dyspozytywnej wyroku w sposób klarowny i pozbawiony wszelkich wątpliwości wypowiedzieli się, iż wymagany przepisami prawa wewnętrzny egzamin teoretyczny nie miał miejsca, a oskarżony faktycznie w żadnej formie go nie przeprowadził. Osoby te wprost opisywały podczas postępowania przygotowawczego nader charakterystyczne i konkretne fakty oraz zachowania G. P., które na odmienne wnioski nie zezwalały. Chodziło też zwłaszcza o wypełnianie przez oskarżonego – za kursantów – arkuszy egzaminacyjnych, jakie z kolei oni sami jedynie podpisywali lub nawet nie podpisywali, dyktowanie kursantom do tego rodzaju arkuszy prawidłowych odpowiedzi, zalecając przy tym, by zaznaczali celowo jakiś błąd, by to „nie podpadało”. Nadto - informowanie kursantów, że wewnętrzny egzamin teoretyczny się nie odbędzie, a sam tylko udział w wykładach i zajęciach jest kryterium dostatecznie weryfikującym ich teoretyczne umiejętności, itp.

Określona liczba świadków w zupełności potwierdziła swe dotychczasowe wersje, gdy odbierano od nich zeznania w jurysdykcyjnej fazie procesu karnego, a to: M. K. (1), G. O., P. T., M. K. (2),Ł. O. i B. K..

Ze strony wskazanej grupy osób nie nastąpiło powoływanie się na nieprawidłowości w zakresie prowadzonego wcześniej dochodzenia, na nadużycia, „presję”, czy wręcz przestępcze praktyki przedstawicieli organów ścigania, brak należytego zrozumienia ich ówczesnych wypowiedzi przez przesłuchujących, nadawanie protokołom fałszywej treści, pomijanie przez funkcjonariuszy Policji takich czy innych fragmentów zeznań, powoływania się na „nawrót” pamięci dopiero po zakończeniu czynności i znalezieniu się w miejscu zamieszkania, itp.

Nie ujawniły się tym samym żadne racjonalnie uzasadnione powody, by wymienionej grupie osób nie ufać bądź kwestionować zgodność z prawdą całokształtu ich relacji.

Część świadków jednak diametralnie zmieniła swe wcześniejsze wersje zeznając przed Sądem Rejonowym wyraźnie odmiennie aniżeli w postępowaniu przygotowawczym, bądź też modyfikując swoje zeznania albo relacjonując niekonsekwentnie.

Sąd jurysdykcyjny nie dopuścił się jednakże uchybienia oceniając jako wiarygodne wypowiedzi procesowe: S. Z., M. B., A. P., K. M., E. M., K. L., P. H. i Ł. G. – pochodzące ze śledztwa – sprzecznie z tym, co w apelacji podnosi obrońca.

Tłumaczenie różnic bądź to nie przekonywało, bądź to poszczególni świadkowie po odczytaniu im poprzednich zeznań – „w ostatecznym rozrachunku” przyznawali, że egzamin teoretyczny w wymaganej formie się nie odbył.

Stresem podczas przesłuchania przez Policję i przypomnieniem sobie istotnych faktów wyrażających się tym, iż egzamin teoretyczny został jednakże przeprowadzony – dopiero „po pewnym czasie”, „po przemyśleniu” i „po powrocie do domu” motywowały zasadniczą zmianę wersji: M. B. oraz K. M.. Ta pierwsza podnosiła dodatkowo, że „nie wiedziała wtedy jak zeznawała na Policji w jakiej sprawie została wezwana” .

Podobne wynurzenia raziły wręcz naiwnością, toteż nie sposób im było dać wiary, zaś treść protokołu przesłuchania B. ze śledztwa (vide: k 330-331), całokształt przedstawionej wówczas wypowiedzi jednoznacznie przekonywały, iż świadek świetnie orientowała się czego czynność ta dotyczy, oraz dysponowała całkiem szeroką i precyzyjną wiedzą w kwestii realiów odbywania się kursu prowadzonego przez oskarżonego.

Z kolei „presja” ze strony przesłuchującego policjanta oraz „narzucanie” odpowiedzi na pytanie, czy egzamin teoretyczny miał miejsce stanowiły powód zmiany zeznań w Sądzie I instancji w wykonaniu K. L..

Analizując pełne spektrum relacji licznych przesłuchanych w dochodzeniu i na rozprawie głównej świadków należało stwierdzić, że wyłącznie L. powoływała się na tego rodzaju praktyki przesłuchujących. Tymczasem organy ścigania były w posiadaniu nader obszernego materiału dowodowego. W sprawie ujawniła się tez duża grupa świadków, którzy już na etapie postępowania przygotowawczego (i następnie na rozprawie) stanowczo twierdzili, iż egzamin teoretyczny wewnętrzny odbył się w prawidłowy sposób i nie wspominali nic, by stosowane były na nich jakiekolwiek bezprawne naciski w kierunku obciążenia oskarżonego. Trudno zatem zaakceptować tezę, że nastąpiło to właśnie (i wyłącznie) w odniesieniu do K. L..

S. Z. podczas pierwszego przesłuchania przed Sądem (vide: k 650-651) podawał natomiast, iż protokół jego przesłuchania z postępowania przygotowawczego nie oddawał rzeczywistej treści jego zeznań, niedwuznacznie sugerując sfałszowanie tego dokumentu przez przesłuchującego. Świadek twierdził, jakoby w śledztwie nie mówił, iż egzaminu nie było w ogóle (na co wskazywały zapisy protokołu), a jedynie że tego nie pamiętał. Jego relacja miała być przeto odmienna aniżeli utrwalono to w protokole. Dokumentu powyższego – jak twierdził – nie czytał przed podpisaniem.

W pierwszym rzędzie protokół z dochodzenia przeczy tezie, by Z. go nie czytał (vide: k - 321 verte), a co więcej – nie domagał się on wówczas jakichkolwiek poprawek, czy sprostowań. Nie zgłaszał też żadnych uwag do protokołu. Po wtóre, świadek w trakcie drugiego przesłuchania przed Sądem orzekającym (vide: k 731-732) przyznawał jednak, iż „nie było takiego egzaminu oficjalnego jak w szkole”, „nie było takiego egzaminu w takiej formie jak na egzaminie państwowym, było to raczej wspólne rozwiązywanie”. Obowiązujące procedury wymagały natomiast przeprowadzenia egzaminu wewnętrznego, czy to pisemnie, czy to z wykorzystaniem komputera, lecz indywidualnie wobec każdego kursanta w sposób zbliżony „jak w szkole”.

Argumentację apelującego w zakresie zeznań świadka Z. potrzeba zatem potraktować w kategoriach próby nadania im odmiennego niż faktyczny sensu oraz znaczenia dowodowego. Wywody obrońcy nie zasługiwały tym samym na uwzględnienie.

O „zbiorowym” rozwiązywaniu testów egzaminacyjnych była też mowa w relacjach świadka A. P. zaprezentowanych na rozprawie głównej (vide k-734). Polegało to na tym, że test ów „rozwiązywała jakaś dziewczyna” – kursantka. Świadek nie odpowiadał na pytania „we własnym zakresie”, a jedynie wpisywał odpowiedzi podawane przez te osobę. Podobnie dalsi uczestnicy szkolenia. W kolejnym fragmencie zeznań P. ujawniał, iż prawidłowe odpowiedzi dyktował kursantom również G. P..

Świadek w żaden sposób nie wyjaśniał odmienności powyższej wersji z zeznaniami złożonymi w przygotowawczej fazie procesu karnego, choć zarazem podkreślał, iż wypowiadał się wówczas spontanicznie, zgodnie ze swoją wolą i wiedzą oraz bez „nacisków i presji” przesłuchującego, zaś protokół odczytał.

W nawiązaniu do relacji świadka A. P. w pełni aktualne są wcześniejsze uwagi Sądu II instancji, co do próby obrońcy nadinterpretowania ich treści, by podważały one prawidłowość ocen i ustaleń poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym. Retoryka ta pozostawała jednak chybiona, gdyż nawet wersja świadka z rozprawy zaprzeczała jednoznacznie prawidłowości przeprowadzenia egzaminu wewnętrznego.

Zeznania swe zmienił przed Sądem merytorycznym w kierunku stwierdzenia, że egzamin ów się jednak odbył również świadek Ł. G. (vide: k -790). Po odczytaniu mu relacji pochodzącej z dochodzenia podtrzymywał zdecydowanie wersję pierwotną, zaś odmienności zaistniałej na rozprawie nie był w stanie wytłumaczyć. Nie mogło zatem dziwić, iż Sąd orzekający dał wiarę jego początkowym zeznaniom.

Niepamięcią co do faktu przeprowadzenia wewnętrznego egzaminu teoretycznego zasłaniała się zaś świadek E. M. w trakcie każdego z dwóch przesłuchań przez Sąd Rejonowy (vide: k 682 i 818-819). Gdy przytaczano jej zeznania z dochodzenia wymieniona utrzymywała jakoby mówiła wtedy odmiennie niż wskazywała na to treść protokołu, a mianowicie miała wówczas podnosić jedynie, że nie pamięta, nie jest pewna, czy egzamin taki miał miejsce, zaś protokół nie oddaje jej rzeczywistej wypowiedzi. Przeczyła jednak wszelkim sugestiom ze strony przesłuchującego policjanta, potwierdzała odczytanie protokołu, podnosiła brak dostrzeżenia w nim odmienności i różnic w stosunku do faktycznych jej depozycji. Zmianę zeznań na rozprawie usiłowała wyjaśnić zdenerwowaniem i przeoczeniem podczas postępowania przygotowawczego.

I tym razem Sąd I instancji trafnie za wiarygodne ocenił zeznania świadka z dochodzenia. Nie mogło być bowiem tak, iż przesłuchujący jawnie, wręcz „na oczach” i w obecności przesłuchiwanego fałszuje protokół, po czym przedstawia mu go do odczytania, ten zaś nie zauważa niczego.

Na niepamięć, co do odbycia egzaminu wewnętrznego powoływał się także P. H. (vide: k 821 – 822), również po odczytaniu mu zeznań z postępowania przygotowawczego. Jedynie „domniemywał” na rozprawie, że egzamin miał miejsce, skoro „są arkusze egzaminacyjne”, które podpisał. Oczywiście prawidłowo Sąd merytoryczny nadał walor wiarygodności wersji świadka z dochodzenia.

Podsumowując, nie mogło być mowy o uchybieniach Sądu Rejonowego w sferze oceny materiału dowodowego i ustaleń faktycznych. W szczególności nie popełniono błędów w analizie relacji tej grupy świadków, która na rozprawie relacjonowała odmiennie niż wcześniej, zaś uwagi i zarzuty obrońcy nie są uzasadnione. Obawa utraty uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi nie stanowiła przy tym jedynej i wyłącznej przyczyny ze względu na którą Sąd orzekający wyłączył wiarygodność zeznań zmienionych. Mowa o tym w pierwszym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, gdzie podano i inne powody.

Zeznania analizowanej grupy świadków – pochodzące z dochodzenia nie były zarazem odosobnionymi dowodami przemawiającymi za sprawstwem i winą oskarżonego. Jak już wspomniano na wstępie w sprawie występowała duża grupa świadków konsekwentnie podnosząca w obu fazach procesu karnego, iż G. P. wewnętrznego egzaminu teoretycznego nie przeprowadził. Istnienie tychże dowodów jakby umknęło uwadze apelującego.

Sąd Rejonowy prawidłowo też ustalił, wskazał i ocenił wszystkim okoliczności mające wpływ na wybór rodzaju i rozmiaru kary. Wymierzona grzywna adekwatna jest do stopnia zawinienia oskarżonego oraz stopnia szkodliwości społecznej popełnionych przezeń występków. Należycie spełni zatem swe cele zapobiegawcze, wychowawcze i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Mając to wszystko na uwadze i uznając zaskarżony wyrok za trafny Sąd Okręgowy utrzymał go w mocy. O wydatkach postępowania odwoławczego oraz o opłacie za II instancję orzeczono jak w pkt 2 wyroku niniejszego.