Sygn. akt VI Ka 1241/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 stycznia 2017 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów

protokolant: p.o. protokolant sądowy Agnieszka Karpińska

po rozpoznaniu dnia 11 stycznia 2017 r.

sprawy T. M., syna R. i J., ur. (...) w W., obwinionego o czyn z art. 107 kw

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie

z dnia 2 czerwca 2016 r. sygn. akt IV W 1585/15

zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy; zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 50 zł tytułem opłaty sądowej za drugą instancję oraz obciąża go zryczałtowanymi wydatkami postępowania odwoławczego.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 1241/16

Wyrokiem z dnia 2 czerwca 2016r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Południe w Warszawie uznał T. M. za winnego tego, że w maju 2015r. w W., w celu dokuczenia córce J. J. i członkom jej rodziny złośliwie ich niepokoił w ten sposób, że trzykrotnie dokonał przecięcia kabla i odcięcia dopływu energii elektrycznej zasilającej mechanizm otwierania bramy wjazdowej na teren posesji przy ul. (...), na której wymienieni zamieszkiwali, to jest wykroczenia wyczerpującego znamiona art. 107 k.w. i na tej podstawie wymierzył mu karę 500 złotych grzywny, a także obciążył obwinionego kosztami procesu.

Wyrok ten zaskarżony został w całości przez obrońcę obwinionego, który podnosząc zarzuty wadliwej oceny materiału dowodowego, jaka doprowadziła do błędnych ustaleń faktycznych, domagał się zmiany wyroku poprzez uniewinnienie J. M. od popełnienia zarzucanego mu czynu , ewentualnie – uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja była bezzasadna, co uniemożliwiało uwzględnienie któregokolwiek z jej wniosków.

Wbrew zarzutom skarżącego Sąd Rejonowe przeprowadził właściwie postępowanie dowodowe, które doprowadziło do należytego wyjaśnienia wszelkich istotnych okoliczności sprawy, nie pozostawiając wątpliwości, o jakich mowa w art. 5 § 2 k.p.k. Sąd poddał bowiem ocenie wszelkie należycie ujawnione dowody, a ocena ta w pełni odpowiada kryteriom określonym w art. 7 k.p.k. i na tej podstawie poczynił trafne ustalenia faktyczne, prawidłowo uznając, że obwiniony dopuścił się wykroczenia typizowanego art. 107 k.w.

Zarzuty podniesione w apelacji sprowadzają się do powtórzenia wersji i argumentacji obwinionego, lansowanych w jego wyjaśnieniach, co jednak samo w sobie nie może podważać stanowiska sądu orzekającego wyrażonego w zaskarżonym orzeczeniu.

Odnosząc się do kolejnych zagadnień poruszonych przez obrońcę wskazać trzeba, że całkowicie niezrozumiałe jest twierdzenie, jakoby zeznania T. J. powinny być zanegowane jako całkowicie niewiarygodne, jako że przed wywołaniem sprawy w sądzie I instancji rozmawiał on na temat zdarzenia z pokrzywdzoną ( której jest mężem). Trudno bowiem racjonalnie przypuszczać, że przez czas dzielący zdarzenia od daty przesłuchania przed sądem świadek nie miałby okazji do prowadzenia rozmów na ten temat, skoro zamieszkuje z pozostałymi świadkami i doskonale zdawał sobie sprawę czego dotyczy niniejsze postępowanie. Także zbieżność jego relacji z depozycjami np. pokrzywdzonej nie dowodzi ustalenia wspólnej wersji zdarzeń, a jedynie poczynienia identycznych spostrzeżeń wynikających z faktu takiego samego użytkowania posesji i bramy wjazdowej i możliwości dostrzeżenia skutków działania obwinionego.

Równie bezzasadne jest twierdzenie skarżącego, jakoby trzykrotne przecięcie kabla zasilającego mechanizm zamykania i potwierdzania bramy były wyrazem swoistej troski T. M. o bezpieczeństwo osób zamieszkujących posesję położoną przy ul. (...) w W. gdyż sposób podłączenia tego kabla naruszał zasady Prawa budowlanego oraz „rozporządzeń w sprawie warunków technicznych budynków”, a tym samym, że zachowanie obwinionego oceniać należy w płaszczyźnie art. 16 § 1 k.w. Powołując się na ów przepis autor apelacji zdaje się jednak pomijać jego treść. Przypomnieć zatem należy, że na kontratyp stanu wyższej konieczności ( jako uchylający bezprawność czynu) powołać się może ten kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane. Z przytoczonego przepisu wynika zatem jednoznacznie, że po pierwsze – zaistnieć musi bezpośrednie niebezpieczeństwo, a po drugie – nie da się go uniknąć inaczej jak tylko poprzez poświęcenie innego dobra chronionego prawem. Z zebranych dowodów – w tym również wyjaśnień T. M. – nie wynika, aby niebezpieczeństwo ( jeśli nawet, w jego subiektywnej ocenie, faktycznie istniało) miało charakter bezpośredniego. To sam obwiniony, nie dysponując ku temu stosownym uprawnieniem, stwierdzał istnienie owego zagrożenia przy czym nie działo się to natychmiast po wykonaniu podłączenia, lecz po jakimś czasie użytkowania bramy, w trakcie którego nie następowały sytuacje świadczące o takim zagrożeniu. Nadto pamiętać trzeba, że T. M. zamieszkując na wspomnianej wyżej posesji wykonywał służebność tzw. dożywocia, a więc nie miał pełni uprawnień przysługujących właścicielowi nieruchomości. Jeśli więc uznawał, że zachodzi sytuacja niewłaściwego użytkowania instancji elektrycznej, stwarzająca zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, powinien o tym fakcie powiadomić drugiego ze współwłaścicieli ) córkę, na rzecz której uczynił darowiznę), prosząc o podjęcie stosownych, dopuszczalnych prawem, kroków. W ostateczności – jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, miał prawo wezwać pogotowie energetyczne, celem upewnienia się co do bezpieczeństwa przedmiotowego podłączenia i usunięcia stanu ewentualnego zagrożenia. Fakt, że nie podjął żadnej z tych czynności przekonuje, iż tłumaczenie w sten sposób powodów przecinania kabla jest wyłącznie przyjętą przezeń formą obrony na użytek niniejszego postępowania.

Wreszcie – nie da się zaakceptować poglądu skarżącego, jakoby istnienie konfliktu między obwinionym a jego byłą żoną K. M., dotyczącego także bezprawnego (jego zdaniem) wykorzystania przez nią prądu na cele mieszkaniowe do prowadzonej działalności gospodarczej, mogło uwalniać go od winy w zakresie zarzuconego wykroczenia. Ustalenie przyczyn postępowania T. M., czyli ustalenie motywacji z powodu której popełnił wykroczenie z art. 107 k.w., nie jest tożsame z ustaleniem celu jego działania. Obwiniony pozostawał w konflikcie z byłą żoną, a pośrednio w ten sposób – również z pokrzywdzoną J. J. i jej mężem, którzy razem mieszkali w tej części budynku. O ile więc w pismach kierowanych do różnych instytucji, domagał się obwiniony podjęcia działań kontrolnych jedynie wobec K. M., o tyle zdawał sobie sprawę i obejmował swym zamiarem, że to co czynił na posesji przy ul. (...), prowadziło w konsekwencji do utrudnień w jej użytkowaniu przez wszystkich mieszkańców. Jako osoba dorosła, znająca rytm życia swej rodziny, miał pełną świadomość tego, że przecięcie kabla i w ten sposób uniemożliwianie otwierania bramy wjazdowej wywoła negatywne konsekwencje w postaci niemożności normalnego korzystania z wjazdu w równym stopniu przez byłą żonę, co przez jego córkę J. J.. Tak więc chęć dokuczenia i towarzysząca temu złośliwość niepodzielnie dotyczyła K. M., T. J. jak i J. J.. Obwiniony nie mógł przecież wiedzieć, która z tych osób jako pierwsza będzie chciała skorzystać z otwieranej automatycznie bramy, a prawdopodobieństwo, że będzie to właśnie oskarżycielką posiłkowa, zawożąca na zabiegi medyczne swoją chorą córkę, graniczyło niemal z pewnością. Niezależnie więc od tego, że u źródeł takiego postępowania leżały pretensje i konflikt byłych małżonków M., postępowanie obwinionego było złośliwym niepokojeniem również wobec córki.

Nie sposób jednak nie zauważyć, że na etapie postępowania sądowego T. M. zreflektował się co do skutków popełnionego wykroczenia. Wydaje się, że dostrzegł, iż swym działaniem doprowadził do eskalacji nieporozumień z osobami dlań najbliższymi i deklarował, że chciałby poprawić te relacje, co – uwzględniając interes obu stron postępowania jak i interes społeczny – byłoby najbardziej pożądane. Sąd Rejonowy wymierzył obwinionemu za przypisane mu wykroczenie karę łagodniejszego rodzaju i w wysokości bliższej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, która uwzględniała właśnie specyficzną sytuację leżącą u podstaw złamania prawa przez obwinionego i jego późniejsze postępowanie.

Z tych wszystkich względów, nie podzielając argumentacji podniesionej w apelacji i nie znajdując przesłanek, których uwzględnienie z urzędu nakazywałoby zmianę lub uchylenie wyroku – Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej.