sygn. akt III W 227/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2016 r.

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu, III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR. Fryderyk Kwiatek

Protokolant: Anna Mendelska

po rozpoznaniu dniach: 24 czerwca 2016r; 30 sierpnia 2016 r; 11 października 2016 r; 26 października 2016r; 27 października 2016r;

sprawy T. W.

syna M. i J. z d. T.

ur. (...) w W.

obwinionego o to, że:

w dniu 30 października 2015 roku około godziny 21:30 w W., przy ul. (...) (woj. (...)), dokonał zniszczenia mienia poprzez wybicie kamieniem szyby w mieszkaniu wartości 391,82 złotych na szkodę I. i E. N.,

tj . o popełnienie wykroczenia z art. 124 § 1 kw,

I. obwinionego T. W. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu stanowiącego wykroczenie z art. 124 § 1 k.w. i za to, na podstawie art. 124 § 1 kw , wymierza mu karę grzywny w wysokości 800 (osiemset) złotych,

II. na podstawie art. 124 § 4 kw zobowiązuje obwinionego do zapłaty na rzecz I. N. (1) i E. N. 391,82 zł ( trzysta dziewięćdziesiąt jeden złotych i osiemdziesiąt dwa grosze) stanowiących równowartość wyrządzonej szkody;

III. zasądza od T. W. na rzecz Skarbu Państwa 100 złotych tytułem zryczałtowanej równowartości wydatków oraz 80 złotych tytułem opłaty.

Sygn. akt III W 227/16

UZASADNIENIE

Po przerowadzeniu rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczy:

Obwiniony T. W. jest znajomym pokrzywdzonych, I. N. (1) i T. N.. Rodzice obwinionego, niegdyś przyjaźniący się z pokrzywdzonymi, pozostawali z nimi w konflikcie związanym z zaleganiem ze zwrotem pieniędzy, które pożyczyli pokrzywdzonym. Konflikt nabrzmiał do tego stopnia, że obwiniony zaangażował się w obronę racji rodziców. Odpowiadał na obraźliwe wiadomości tekstowe wysyłane przez pokrzywdzoną, tytułując ją „lochą” i „gównojadem”. Pokrzywdzeni, przekonani o złej woli obwinionego, podejrzewali go o wybicie szyby w mieszaniu we wrześniu 2015 roku i żywili obawy powodowane jego zaangażowaniem, jednak postępowanie, które zainicjowali zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy zniszczenia mienia i braku ustawowych znamion nękania. W dniu 30 października 2010 roku, około godz. 21:30 pokrzywdzeni byli w swoim mieszkaniu położonym na pierwszym piętrze budynku mieszkalnego przy ul. (...) w W.. W tym czasie obwiniony, stojący na podwórzu, na które wychodziły okna lokalu pokrzywdzonych, rzucił kamieniem w okno. Mieszkanie pokrzywdzonych było wyposażone w podwójne plastikowe okna, dlatego pierwsze uderzenie nie rozbiło szyby, a tylko zaalarmowało lokatorów, siedzących na kanapie. Pokrzywdzeni podeszli do okna i zobaczyli mężczyznę, który po raz drugi rzucał kamieniem. Obwiniony stał na trawniku obok trzepaka i mierzył w okna kuchni pokrzywdzonych. Nie obawiał się, że zostanie rozpoznany, bo na głowie miał kaptur, poza tym na podwórzu było ciemno, jako że przy ulicy (...) nie było latarni, a te które stały przy parkingu, po drugiej stronie ulicy, oświetlały jedynie pobliską posesję. Drugie uderzenie nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, dlatego sprawca rzucił kamieniem po raz trzeci. W tej chwili samochód podjeżdżający na parking za posesją po drugiej stronie ulicy na moment oświetlił podwórze i mężczyznę rzucającego kamieniem. Pokrzywdzeni rozpoznali obwinionego po twarzy, niezasłoniętej w całości kapturem, i krępej budowie ciała. Sprawca miał na sobie ciemną bluzę i ciemne dresowe spodnie. Kamień rzucony przez niego rozbił szybę, odbił się od ściany mieszkania, ugodził pokrzywdzoną i wpadł zlewu. Obwiniony rzucił się do ucieczki. I. N. (1) krwawiła, dlatego wezwała pogotowie ratunkowe. Jej mąż wybiegł z mieszkania, ale nie zdołał ująć sprawcy. Mieszkanie pokrzywdzonych dzieliło od mieszkania rodziców obwinionego odległość, którą można było pokonać autobusem w ciągu 10 minut, dlatego obwiniony zdążył wrócić do mieszkania i przed przyjazdem do pracy wykąpał się.

Jeszcze przed godz. 22:00 pokrzywdzona zdołała dojść do siebie na tyle, że zadzwoniła do swojej córki W. S., konkubiny obwinionego i powiedziała , że jej partner wybił szybę w oknie. Córka pokrzywdzonej stwierdziła, że to niemożliwe, twierdząc, że chwilę wcześniej rozmawiała z matką obwinionego, J. W., która powiedziała, że jej syn kapie się. Pokrzywdzeni, pewni że to obwiniony wybił szybę, złożyli zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Usunięcie uszkodzonej szyby i montaż nowej zostały wycenione na 391,83 zł.

Dowód: - zeznania świadka I. N. (1) k. 25, 88-89

-

zeznania świadka E. N. k. 20-21, 89

-

protokół z eksperymentu procesowego k. 122-124.

Obwiniony ma 32 lata. Wyuczył się zawodu technika technologii żywności. Obecnie jedyne źródło dochodu obwinionego stanowi wynagrodzenia za pracę dorywczą. Obwiniony utrzymuje konkubinę i małoletnie dziecko. Nie zdołał zgromadzić żadnego majątku. Nie był karany za podobne wykroczenia. W toku postępowania nie ujawniły się wątpliwości co do jego poczytalności.

Obwiniony przyznał się jedynie do tego, że w licznych wiadomościach tekstowych wysyłanych w odpowiedzi na obraźliwe uwagi pokrzywdzonej, znieważał ją, nazywając ją „lochą” i „gównojadem”. Odnosząc się do zarzutu, obwiniony wyjaśnił, że w czasie incydentu był w domu, co miała potwierdzić W. S., a później pojechał do pracy i w ramach obowiązków służbowych o godzinie 22:30 przyjechał do zakładu (...) w W..

Dowód: - wyjaśnienia obwinionego T. W. k. 44-45, 87.

Sąd zważył nadto co następuje:

Stosownie do wyników swobodnej oceny dowodów Sąd przyjął sprawstwo i winę obwinionego. Wariant forsowany przez oskarżonego opierał się na założeniu, że w dniu 30 października 2015 roku, około godz. 21:30 przebywał w domu swojej matki, gdzie kąpał się, a później przygotowywał do pracy. Okoliczność tę miała potwierdzić J. W.. Matka obwinionego wspomniała o obecności syna w mieszkaniu kiedy W. S. poinformowała ją o wiadomości przekazanej przez I. N. (2), zgłaszającą telefonicznie chwilę wcześniej, że obwiniony wybił szybę w oknie. Dodatkowo, wersję obwinionego miała potwierdzać wzmianka o wjeździe obwinionego wykonującego obowiązki zawodowe na teren zakładów (...) w W. o godz. 22:30. Sąd miał na uwadze, że tak konkubina jak i matka obwinionego (ta szczególnie ze względu na nietajony konflikt z pokrzywdzonymi) miały interes, by wspomóc starania obwinionego o uniknięcie odpowiedzialności karnej. Z jednej strony zatem względy lojalności, a z drugiej wspólnota interesów, wiążące obwinionego z jego bliskimi, mogły motywować świadków do złożenia zeznań sprzyjających jego relacji. Oczywiste było, że wykaz połączeń telefonicznych nie będzie przydatny przy ustaleniu treści rozmów prowadzonych przez użytkowników zarejestrowanych urządzeń. Wzgląd na więzi łączące obwinionego i sprzyjających mu świadków wymagał zachowanie szczególnej ostrożności przy ocenie relacji J. W. i W. S.. W tym świetle oczywiste było, że zeznania bliskich obwinionego nie mogły stanowić samoistnego dowodu na okoliczność jego nieobecności pod domem pokrzywdzonych. Z całą jednak pewnością mogło być tak, że po wybiciu szyby i powrocie do mieszkania matki obwiniony wykąpał się i zdążył przygotować się do pracy. Sąd nie zdołał włączyć w poczet dowodów kopii oryginalnych zapisów w dzienniku wjazdów na teren zakładu (...) w W., dokumentujących przyjazd obwinionego o godz. 22:30 i wobec stanowiska obrońcy odstąpił od dalszych prób uzyskania takiego dokumentu. Fotokopia dziennika wjazdów, dokumentująca godzinę przyjazdu obwinionego na teren zakładu, sama w sobie również nie wykazała niepodobieństwa wariantu, zgodnie z którym obwiniony godzinę wcześniej rzucał kamieniami w okno mieszkania pokrzywdzonych. Sąd miał na uwadze, że w toku eksperymentu procesowego zostało dowiedzione (okoliczności tej nie kwestionował żaden z uczestników czynności dowodowej), że mieszkanie matki obwinionego położone jest na tyle blisko mieszkania pokrzywdzonych, że do pokonania dzielącej je odległości wystarcza 10 minut („dwa przystanki”) jazdy autobusem. W tej sytuacji możliwe było, że w czasie rozmowy J. W. z W. S. obwiniony był już w mieszkaniu matki. Z uwagi na wielkość W., zaliczającego się do średnich aglomeracji, oczywiste było, że przejazd obwinionego do pracy i wjazd na teren zakładu (...) o godzinie 22:30 (a więc blisko godzinę po wybiciu szyby) nie był tak nieprawdopodobny, jak starał się to wykazać obrońca. Już z tej przyczyny Sąd przyjął, że dowody przeprowadzone na korzyść obwinionego nie potwierdziły jego wersji.

Wariant prezentowany przez pokrzywdzonych był nieporównanie bardziej wiarygodny od relacji obwinionego, a przy tym nie pozostawał w sprzeczności z relacją jego matki i konkubiny, oczywiście poza twierdzeniem tych ostatnich o nieprzerwanym pozostawaniu obwinionego w mieszkaniu. Zeznania pokrzywdzonych były spójne, jasne i logiczne, szczególnie sekwencja składająca się na fazę rozpoznania sprawcy. Obraz zajścia, jaki wyłaniał się z zeznań pokrzywdzonych, prezentował się jako naturalna i wysoce prawdopodobna konsekwencja uwikłania obwinionego w konflikt po stronie jego rodziców. I. N. (1) i E. N. nie kryli niechęci do obwinionego. Uprzedzenia wobec obwinionego nie dyskredytowały automatycznie relacji świadków, skoro niechęć była wzajemna, czego dowiódł sam obwiniony, przyznając się do znieważania pokrzywdzonej i zaangażowania w przedmiotowy konflikt i sprzyjania rodzicom. Tak jak w przypadku bliskich obwinionego, tak w przypadku pokrzywdzonych Sąd miał obowiązek ocenić relacje jego antagonistów, zachowując daleko posuniętą ostrożność. Pozostający w konflikcie z niegdysiejszymi przyjaciółmi, skłóceni z samym obwinionym, pokrzywdzeni mieli powody, by wskazać podsądnego jako sprawcę zniszczenia szyby. Takie same powody mieli wówczas, gdy zawiadamiali Policję o incydentach z września 2015 roku, kiedy to nieustalony sprawca miał wybić inną szybę i nękać ich wysyłaniem obraźliwych wiadomości tekstowych. T. W. przyznał się do wysyłania we wrześniu 2015 roku obraźliwych wiadomości tekstowych naruszających cześć i dobre imię pokrzywdzonej, mimo że wniosek o ukaranie dotyczył incydentu z końca października 2015 roku. Na tej podstawie Sąd przyjął, że spekulacje pokrzywdzonych co do zaangażowania obwinionego w incydenty z września 2015 roku były w pełni uzasadnione. Nic zatem dziwnego, że mając przekonanie o złej woli obwinionego, dwa miesiące później pokrzywdzeni wskazali go jako sprawcę wybicia szyby w oknie. Pokrzywdzeni bardzo ostrożnie zrelacjonowali przebieg zajścia i zgodnie podali (wiarygodności takiego zapewnienia nie wykluczył przebieg eksperymentu procesowego), że rozpoznali sprawcę po rysach twarzy i sylwetce, gdy na moment został oświetlony przez reflektor samochodu parkującego na posesji położonej po drugiej stronie ulicy. Gdyby istotnie (jak starał się wykazać obwiniony) pokrzywdzeni mieli zamiar za wszelką cenę doprowadzić do ukarania podsądnego nie zadawaliby sobie trudu pozorowania okoliczności, w której miało dojść do rozpoznania; przebieg eksperymentu procesowego mógł bowiem wykluczyć prawdopodobieństwo takiego rozpoznania. Bez znaczenia dla oceny tej części zeznań pokrzywdzonych pozostawało, że eksperyment nie był przeprowadzany w porze nocnej, a pojazdy parkujące na posesji po drugiej stronie ulicy nie były ustawione prostopadle do osoby pozorującego rzucanie kamieniami. Brak jakichkolwiek obiektów, które mogłyby zasłonić miejsce, z którego sprawca miał rzucać kamieniem, oznaczał, że samochód podjeżdżający na parking, i w tym momencie ustawiony prostopadle do sprawcy, mógł go na krótką chwilę oświetlić, a pokrzywdzeni wyglądający przez okno mogli zidentyfikować mężczyznę stojącego przed budynkiem. Sąd miał na uwadze, że sprawca wybicia szyby wykazał się szczególną determinacją rzucając trzykrotnie kamieniem. Gdyby zamiarem sprawcy było wybicie dowolnej szyby, pewnie nie zadawałby sobie trudu celowania w okno na pierwszym piętrze budynku i nie ryzykowałby, że zostanie rozpoznany, mogąc zaspokoić potrzebę zniszczenia stłuczeniem szyby na parterze. Z całą zatem pewności wybicie szyby w oknie mieszkania pokrzywdzonych (drugi taki incydent na przestrzeni 2 miesięcy) nie było dziełem przypadku. Sąd miał na względzie, że obwiniony nie miał najmniejszych skrupułów (nie wyraził też z tego powodu choćby śladu żalu) gdy kierował do pokrzywdzonej obraźliwe, wulgarne uwagi. To oznaczało, że przekonanie pokrzywdzonych o złej woli podsądnego, jego zdecydowaniu i gotowości do naruszenia prawa nie było tak nieuzasadnione jak je widział obrońca. W toku postępowania nie ujawniły się okoliczności wskazujące na to, by ktokolwiek poza obwinionym, w takim stopniu zdeterminowany, miał zamiar dokuczyć pokrzywdzonym. Sąd nie znalazł powodów, dla których miałby dać wiarę wyjaśnieniom obwinionego i mając na uwadze, że żaden z dowodów przeprowadzonych na jego wniosek nie potwierdził jego wersji i nie zdołał podważyć nieporównanie bardziej prawdopodobnej relacji pokrzywdzonych, uznał relację pokrzywdzonych za bardziej wiarygodne i na ich podstawie odtworzył przebieg przedmiotowego zajścia.

Czyn obwinionego był czynem zabronionym jako wykroczenie z art 124 § 1 k.w. Norma art. 124 § 1 k.w. penalizuje umyślne niszczenie, uszkadzanie bądź czynienie niezdatną do użytku cudzej rzeczy, jeżeli szkoda nie przekracza ¼ minimalnego wynagrodzenia, tj. obecnie 462,50 zł (wartość szkody wyniosła 391,82 zł). Zniszczenie prowadzi do unicestwienia rzeczy, albo zmienia jej właściwości tak dalece, że nie nadaje się ona do użytku zgodnego z jej przeznaczeniem. Umyślność wyraża się w działaniu w zamiarze bezpośrednim, kiedy sprawca chce popełnił wykroczenie, jak i ewentualnym, kiedy przewidując możliwość naruszenia prawa, godzi się na popełnienie wykroczenia. W tym świetle sprawstwo obwinionego nie budziło wątpliwości, skoro zamierzał wybić szybę w oknie mieszkania pokrzywdzonych i za trzecim razem zrealizował ten zamysł, a wartość szkody nie przekroczyła wskazanego w ustawie progu.

Czyny obwinionego były zawiniony. Ze względu na wiek i rozeznanie nieodbiegające od przeciętnego, obwiniony winien wiedzieć, że zniszczenie cudzej rzeczy naruszy prawo i zdawać sobie sprawę, że w ten bezprawny sposób nie skłoni pokrzywdzonych do zwrotu długu. Mimo to, powodowany złą wolą i fałszywie pojmowaną lojalnością wobec rodziców, zachowując pełną poczytalność, zdecydował się popełnić opisany czyn zabroniony.

Wymierzając obwinionemu karę Sąd miał na względzie stopień winy i stopień społecznej szkodliwości wyrażający się w wysokości uszczerbku, rozmiarach niechęci manifestowanej wybiciem szyby i błędnym przekonaniem o dopuszczalności siłowego sposobu rozwiązania sporu. Sąd ocenił, że kara 800 zł grzywny, niewątpliwie surowa, w pełni odzwierciedli rozmiar bezprawia, zapobiegnie powrotowi obwinionego do czynu zabronionego i trafi do przekonania nieokreślonego kręgu adresatów normy naruszonej przez obwinionego, w szczególności do jego rodziców, utwierdzając ich w przekonaniu o potrzebie przestrzegania prawa i dając wyobrażenie o nieuchronności odpowiedzialności za jego naruszenie. Dolegliwość, którą będzie za sobą niosło wykonanie kary grzywny, będzie wystarczająca, by wdrożyć obwinionego do przestrzegania obowiązującego porządku prawnego, uzmysłowić mu wagę uchybienia i uczulić na sytuację w jakiej postawił pokrzywdzonych. Obowiązek zapłaty równowartości orzeczonej szkody, orzeczony zgodnie z art. 124 § 4 k.w., będzie mieć walor kompensacyjne i w realiach konfliktu z pokrzywdzonymi niewątpliwie wychowawczy.

Z uwagi na sytuację materialną obwinionego, utrzymującego się z wynagrodzenia za pracę, Sąd przyjął, że poniesienie kosztów sądowych nie będzie dla niego zbyt uciążliwe, dlatego w myśl art. 119 § 1 k.p.w. w zw. z art. 627 k.p.k. zasądził od niego wydatki w zryczałtowanej wysokości i zasądził opłatę ustaloną w art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych.