Sygn. akt. IV Ka 643/16

UZASADNIENIE

Wniesiona apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Przede wszystkim stwierdzić należy, iż wbrew twierdzeniom skarżącej, ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, a dotyczące sprawstwa i winy oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu są prawidłowe, gdyż stanowią wynik, nie budzącej żadnych zastrzeżeń i zgodnej z art. 7 k.p.k., oceny zebranych w sprawie dowodów.

Apelacja nie wykazała w skuteczny sposób, aby rozumowanie Sądu, przy ocenie zgromadzonych w sprawie dowodów było wadliwe, bądź nielogiczne. Zarzuty przedstawione w apelacji mają w istocie charakter polemiczny i opierają się wyłącznie na wybiórczej oraz subiektywnej ocenie zebranych w sprawie dowodów.

Nie można w żaden sposób podzielić twierdzeń skarżącej, iż Sąd Rejonowy dokonał stronniczej i dowolnej oceny wiarygodności zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Stwierdzić natomiast należy, iż Sąd I instancji trafnie rozważył wszystkie dowody, przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), a w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał, dlaczego jednym dowodom należało dać wiarę, a innym z kolei – waloru takiego odmówić. Wprawdzie zawarta w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku ocena dowodów razi w niektórych miejscach lakonicznością, to jednak nie sposób odmówić jej racjonalności. Sąd odwoławczy, w pełni zgadza się z przeprowadzoną przez Sąd I instancji oceną przeprowadzonych w sprawie dowodów.

Nie można w szczególności podzielić twierdzeń apelacji, iż oskarżony nie miał żadnych możliwości płacenia rat alimentacyjnych w zarzucanym mu okresie. Zauważyć wszak należy, iż oskarżony przez większość tegoż okresu pracował zarobkowo w Niemczech, a dopiero od kwietnia 2014 roku jego sytuacja materialna uległa pogorszeniu, kiedy to zaczął pobierać świadczenie emerytalne (na etapie postępowania odwoławczego oskarżony sprostował, że chodzi tu o rentę). Nic więc nie stało na przeszkodzie, by realizować ów obowiązek alimentacyjny, wynikający z prawomocnych orzeczeń sądów. Nawet i od kwietnia 2014 roku, nie można uznać, by oskarżony został zwolniony z powyższego obowiązku. Nadal otrzymywał bowiem miesięczne świadczenie w kwocie 900 euro, a mimo to wciąż nie płacił (nawet w części) zasądzonych rat alimentacyjnych. Świadczy to o złej woli oskarżonego i przemawia za jego negatywnym nastawieniem do obowiązku płacenia alimentów. Zachodzi tu zatem po stronie oskarżonego, wymagana treścią przepisu art. 209 § 1 k.k., uporczywość w uchylaniu się od płacenia alimentów.

Nadmienić też trzeba, że równolegle z przedmiotową sprawą karną oskarżony ubiegał się o wygaśnięcie obowiązku alimentacyjnego wobec H. K., z powołaniem się m.in. na zmianę jego sytuacji materialnej. Jednakże rozpoznające ten wniosek sądy cywilne nie uznały, aby zachodziły przesłanki do zniesienia takowego obowiązku alimentacyjnego.

Wbrew twierdzeniom apelacji, w wyniku zaniechania ze strony oskarżonego, doszło również do powstania skutku, w postaci narażenia osoby uprawnionej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.

Przypomnieć należy, że w świetle utrwalonego orzecznictwa zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych oznacza dostarczenie środków materialnych koniecznych nie tylko do utrzymania, ale również do uzyskania niezbędnego wykształcenia i korzystania z dóbr kulturalnych. Niezbędne jest zatem zabezpieczenie minimum egzystencji w postaci środków przeznaczonych na utrzymanie, leczenie i wykształcenie uprawnionego, lecz także stworzenie mu warunków umożliwiających zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu, istotnych dla kształtowania jego osobowości i nawyków kulturalnych. Fakt zaspokajania potrzeb życiowych uprawnionego kosztem znacznego wysiłku innej osoby (osób) nie wyłącza ustawowego znamienia narażania na niemożność zaspokojenia tych potrzeb (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27.03.1987 roku – V KRN 54/87; wyrok Sadu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 16.03.2016 roku – II AKa 7/16).

W realiach rozpoznawanej sprawy jako oczywiste jawi się, że potrzeby pokrzywdzonych, na rzecz których oskarżony winien płacić alimenty, były znaczne, a to z uwagi na ciężkie i przewlekłe schorzenie syna oskarżonego, wymagające kosztownej terapii i leków.

Nie można też podzielić twierdzeń obrony, że sytuacja materialna pokrzywdzonych była tak znakomita, że w istocie nie potrzebowali oni pieniędzy pochodzących z alimentów. Tego rodzaju teza nie znalazła bowiem potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak również w sprawie I Ns 544/12 Sądu Rejonowego w Radomsku o podział majątku wspólnego, w której to sąd cywilny drobiazgowo zajmował się sytuacją majątkową stron.

Słusznie Sąd I instancji zauważył, że obrona nie przedstawiła żadnych nowych istotnych dokumentów, pozwalających na odmienne ustalenia odnośnie sytuacji majątkowo – dochodowej oskarżonego oraz pokrzywdzonych, ponad to, co zostało ujawnione w sprawie o podział majątku wspólnego oraz poddane analizie i ocenie przez sądy cywilne obu instancji. Przeciwne tym ustaleniom twierdzenia oparte były na gołosłownych wyjaśnieniach oskarżonego, oczywiście zainteresowanego wydaniem korzystnego da niego wyroku oraz na zeznaniach ewidentnie wspierającego go świadka A. B.. Zauważyć też trzeba, że świadek A. B. zeznał, iż jest bardzo dobrze zorientowany w sytuacji majątkowej oskarżonego i H. K., gdy pozostaje z nimi w bliskich kontaktach. Dalej jednak przyznał, że od 2011 roku nie otrzymuje kontaktów z oskarżycielką posiłkową. Z jego zeznań wynika natomiast, że okoliczności, które mogłyby mieć znaczenie dla odpowiedzialności karnej z art. 209 § 1 k.k., zna z relacji samego oskarżonego (k. 167). Depozycje te nie mogły być zatem – jak słusznie przyjął Sąd Rejonowy – podstawą czynienia ustaleń faktycznych.

W szczególności z żadnego przekonywującego dowodu nie wynikało, jakoby była żona oskarżonego przywłaszczyła sobie kwotę 300.000 złotych i czerpała korzyści z pożyczek udzielanych na procent. Sąd cywilny w sprawie I Ns 544/12 ustalił natomiast, że H. K. przed rozwodem dysponowała w istocie wspólnymi oszczędnościami w kwocie 180.000 złotych. Środki te zostały jednak rozdysponowane przez oskarżycielkę posiłkową jeszcze przed czasokresem zarzucanego oskarżonemu czynu, która to dokonała darowizny na rzecz córki (80.000 złotych) i syna (45.000 złotych) oraz dokonała wpłaty 20.000 złotych na fundusz emerytalny. Pozostałą kwotę H. K. spożytkowała na utrzymanie własne oraz syna A., który kontynuował naukę, a stan jego zdrowia wymagał kosztownego leczenia i odpowiedniej diety.

Kwestią środków finansowych pozyskiwanych przez H. K. z czynszu za wynajem lokali i środków posiadanych na koncie w biurze maklerskim, również zajmował się sąd cywilny, rozpoznający sprawę o podział majątku wspólnego. Zostało prawomocnie ustalone, że z tytułu wynajmu lokali, H. K. uzyskiwała łącznie 1.550 złotych miesięcznie, przy czym kwotę tę należy pomniejszyć o wartość podatku i kosztów związanych z utrzymaniem nieruchomości. Natomiast środki zgromadzone na rachunku maklerskim były rzędu 20.800 złotych.

Wbrew twierdzeniom obrony, pokrzywdzeni nie znajdowali się więc w tak dobrej sytuacji majątkowej, aby kwota alimentów, jakie powinni otrzymywać od oskarżonego, nie miała dla nich znaczenia. Jeszcze raz podkreślić wymaga, że sytuacja pokrzywdzonych była w okresie objętym aktem oskarżenia specyficzna. Oboje pokrzywdzeni nie pracowali zarobkowo, natomiast A. K. kontynuował naukę na studiach wyższych. Przede wszystkim jednak A. K. chorował przewlekle na pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych, co wiązało o się z ponoszeniem przez pokrzywdzonych bardzo wysokich kosztów związanych m.in. z koniecznością zakupu drogich leków, wizytami lekarskimi, pobytami w szpitalach, przejazdami z tym związanymi, odpowiednią dietą.

Reasumując powyższe rozważania, stwierdzić należy, iż Sąd odwoławczy – wbrew argumentom skarżącego – nie dopatrzył się w przedmiotowej sprawie obrazy przepisów postępowania, w tym odnośnie oceny zgromadzonych w sprawie dowodów, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, jak również błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, a tym samym brak było podstaw do uwzględnienia wniesionej apelacji .

Także i orzeczona wobec oskarżonego sankcja karna nie mogła podlegać jakimkolwiek zmianom. Zresztą, skoro Sąd Rejonowy zdecydował się na odstąpienie od wymierzenia wobec oskarżonego kary, Sąd odwoławczy nie miał już żadnego pola do dalszego łagodzenia takiego rozstrzygnięcia (ewentualne zaostrzenie również nie wchodziło w grę, z uwagi na kierunek wniesionego środka odwoławczego). Natomiast możliwość umorzenia postępowania karnego była wyłączona, gdyż w świetle okoliczności ujawnionych w toku niniejszego postępowania nie można było przyjąć, aby stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego był jedynie znikomy.

Z urzędu należało jednak dokonać korekty zaskarżonego wyroku. Chodzi tu o rozstrzygnięcie zawarte w jego punkcie 2, a dotyczące nawiązki zasądzonej od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej (na podstawie art. 46 § 2 k.k.). Takie rozstrzygnięcie było bowiem niedopuszczalne ze względów prawnych. Słusznie wprawdzie Sąd I instancji dostrzegł, że decydując się na nadzwyczajne złagodzenie kary i na odstąpienie od jej wymierzania, zastosowanie znajduje art. 60 § 7 k.k., który nakazuje obligatoryjne orzeczenie w takim przypadku jednego ze wskazanych w tym przepisie środków karnych, środka kompensacyjnego lub przepadku. Sąd I instancji zdecydował się na orzeczenie na rzecz pokrzywdzonej środka kompensacyjnego z art. 46 § 2 k.k., nie zauważając jednak, że nie są spełnione warunki do orzeczenia nawiązki w tym trybie. Nawiązka orzekana na podstawie art. 46 § 2 k.k. stanowi bowiem substrat obowiązku naprawienia szkody, gdy jego orzeczenie jest znacznie utrudnione (np. gdy trudno jest dokładnie wyliczyć wysokość szkody). W każdym razie, by orzec obowiązek naprawienia szkody (lub w to miejsce nawiązkę), musi istnieć szkoda. Tymczasem, jak przyjął to Sąd Rejonowy, oskarżony spłacił całą zaległość alimentacyjną wobec pokrzywdzonych, a więc w chwili wyrokowania wyrządzona przez niego szkoda materialna została już naprawiona. Jeżeli natomiast chodzi o wyrządzoną szkodę niematerialną (krzywdę), to w orzecznictwie przyjmuje się, że orzeczenie zadośćuczynienia za krzywdę wyrządzoną przez przestępstwo jest możliwe jedynie wtedy, gdy prawo cywilne dopuszcza zadośćuczynienie za daną krzywdę (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28.04.2008 roku – I KZP 6/08). Chodzić więc może jedynie o sytuacje w skazane w art. art. 445 i 448 k.c., przewidujące zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W myśl art. 445 k.c., w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, jak też w wypadku pozbawienia wolności oraz w wypadku skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Z kolei zgodnie z art. 448 k.c., w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Skoro przepis art. 46 § 1 k.k. nakazuje stosować przepisy prawa cywilnego, to zadośćuczynienie za doznaną krzywdę może być orzeczone tylko w sytuacjach, o których mowa w art. 445 i art. 448 k.c. Przestępstwo niealimentacji nie mieści się natomiast w kategorii deliktów, wskazanych w powyższych dwóch przepisach, a zatem zasądzenie nawiązki z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę nie jest prawnie dopuszczalne w tego rodzaju sprawach.

Jak z powyższego wynika, zasądzenie nawiązki na rzecz pokrzywdzonej było w zaistniałej sytuacji procesowej prawnie niedopuszczalne. Ażeby jednak sprostać wymaganiom ustawowym, wynikającym z treści art. 60 § 7 k.k., należało orzec wobec oskarżonego inny środek karny. Praktycznie jedynym przepisem, jaki wchodził tu w grę jest art. 43a § 1 k.k., zgodnie z którym, odstępując od wymierzenia kary, a także w wypadkach wskazanych w ustawie, sąd może orzec świadczenie pieniężne wymienione w art. 39 pkt 7 k.k. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a wysokość tego świadczenia nie może przekroczyć 60.000 złotych.

Dlatego też należało zmienić zaskarżony wyrok, w ten sposób, że w miejsce orzeczonej w pkt 2 wyroku nawiązki na rzecz pokrzywdzonej, na podstawie art. 60 § 7 k.k. w zw. z art. 43a § 1 k.k. orzeczono od oskarżonego R. K. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej kwotę 500 złotych tytułem świadczenia pieniężnego. Przy ustaleniu powyższej kwoty wzięto również pod uwagę aktualną sytuację zdrowotną oskarżonego. Natomiast w zasadniczej części, wyrok Sądu Rejonowego - jako słuszny i odpowiadający prawu - należało utrzymać w mocy.

O kosztach postępowania odwoławczego, Sąd Okręgowy orzekł w oparciu o treść art. 634 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k., przy czym wysokość opłaty za II instancję Sąd Okręgowy ustalił na podstawie art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz.U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późniejszymi zmianami).