Sygn. akt II K 178/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 stycznia 2017 roku

Sąd Rejonowy w Szczytnie w II Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Andrzej Janowski

Protokolant: sekr. sąd. Katarzyna Strzelec

przy udziale As. Prok. Prokuratury Rejonowej w Szczytnie Krzysztofa Batyckiego

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 05.07.2016r., 22.09.2016r., 27.10.2016r., 01.12.2016r. oraz 17.01.2017r. sprawy:

K. M. , syna S. i T. zd. B., urodzonego (...) w O.

oskarżonego o to, że:

w dniu 7 stycznia 2016 roku w miejscowości J., gm. P., woj. (...) poruszając się po drodze gruntowej, używając innego, podobnego do broni palnej lub noża, niebezpiecznego przedmiotu w postaci kierowanego przez siebie samochodu osobowego marki N. (...) o nr rej. (...) dokonał czynnej napaści na funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej Policji w O. T. K. (1) i funkcjonariusza (...) Oddziału Straży Granicznej w K. P. S. (1), podczas i w związku z wykonywaniem przez wymienionych obowiązków służbowych, w ten sposób, że podczas realizowanych w stosunku do jego osoby przez funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej czynności zmierzających do jego zatrzymania, nie zastosował się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy i usiłował uciekać z terenu posesji samochodem osobowym marki N. (...) o nr rej. (...), a po jej opuszczeniu kierował się z dużą prędkością drogą gruntową w kierunku lasu, na której stało dwóch ww. funkcjonariuszy, którzy przy użyciu latarek i będąc ubranymi w kamizelki identyfikujące wydawali polecenia do zatrzymania się, a następnie skierował prowadzony samochód w kierunku funkcjonariuszy z zamiarem przejechania, zmuszając ich tym samym do odskoczenia na pobocze drogi, po czym uderzył w płot i betonowy słup zatrzymując się, by po chwili wycofać pojazd i ruszyć do przodu ponownie w kierunku nadbiegających funkcjonariuszy z zamiarem przejechania, którzy po raz kolejny zmuszeni byli odskoczyć na pobocze drogi, aby nie zostać przejechanymi

tj. o czyn z art. 223 § 1 k.k.

I. oskarżonego K. M. uniewinnia od zarzucanego mu aktem oskarżenia czynu;

II. na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami postepowania obciąża Skarb państwa.

UZASADNIENIE

K. M. oskarżony został o to, że w dniu 7 stycznia 2016 roku w miejscowości J., gm. P., poruszając się po drodze gruntowej, używając innego, podobnego do broni palnej lub noża, niebezpiecznego przedmiotu w postaci kierowanego przez siebie samochodu osobowego marki N. (...) o nr rej. (...) dokonał czynnej napaści na funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej Policji w O. T. K. (1) i funkcjonariusza (...) Oddziału Straży Granicznej w K. P. S. (1), podczas i w związku z wykonywaniem przez wymienionych obowiązków służbowych, w ten sposób, że podczas realizowanych w stosunku do jego osoby przez funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej czynności zmierzających do jego zatrzymania, nie zastosował się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy i usiłował uciekać z terenu posesji samochodem osobowym marki N. (...) o nr rej. (...), a po jej opuszczeniu kierował się z dużą prędkością drogą gruntową w kierunku lasu, na której stało dwóch ww. funkcjonariuszy, którzy przy użyciu latarek i będąc ubranymi w kamizelki identyfikujące wydawali polecenia do zatrzymania się, a następnie skierował prowadzony samochód w kierunku funkcjonariuszy z zamiarem przejechania, zmuszając ich tym samym do odskoczenia na pobocze drogi, po czym uderzył w płot i betonowy słup zatrzymując się, by po chwili wycofać pojazd i ruszyć do przodu ponownie w kierunku nadbiegających funkcjonariuszy z zamiarem przejechania, którzy po raz kolejny zmuszeni byli odskoczyć na pobocze drogi, aby nie zostać przejechanymi, tj. o przestępstwo z art. 223 §1 k.k.

Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W toku postępowania przygotowawczego odmówił składania wyjaśnień. Na rozprawie w dniu 22 września 2016 r. wyjaśnił, że w dniu zdarzenia wracał do domu z dziewczyną, podjechał pod dom i z tyłu w lusterkach zobaczył, że biegną ludzie w kominiarkach ubrani na zielono. Ruszył do przodu, okrążył dom i wyjechał z posesji. Wyjeżdżając z posesji uderzył prosto w płot i zatrzymał się. Samochód zgasł, on nim nie cofał, został potem wyciągnięty z samochodu. K. M. wskazał, że kiedy jechał przed jego samochodem nikogo nie było. W toku kolejnych terminów rozprawy w dniach 26 października 2016 r. i 01 grudnia 2016 r. oskarżony na podstawie okazanych mu dokumentów w postaci fotografii z miejsca zdarzenia, szkicu i planu wskazał w jaki sposób objechał dom i wyjechał z posesji oraz w którym miejscu uderzył w płot. Wyjaśnił, że wyjeżdżając przez bramę na drogę gruntową przeciął tą drogę i od razu uderzył w płot i w znajdujący się za tym płotem słupek, którego nie widział.

(wyjaśnienia oskarżonego k. 117, 203, 221-221v, 237)

Sąd zważył, co następuje :

W sprawie bezsporne było, że w dniu 7 stycznia 2016 r. około godziny 18:30 oskarżony przyjechał samochodem N. (...) na posesję domu położonego w miejscowości J., gdzie mieszkał ze swoją konkubiną J. K.. Bezsporne było, że wobec oskarżonego została podjęta próba zatrzymania przez funkcjonariuszy Policji i Straży Granicznej, którzy w pobliżu tego domu urządzili zasadzkę, w związku z tym, iż oskarżony ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości i był poszukiwany listem gończym. K. M. podjął próbę ucieczki, w trakcie której objechał dom, następnie wyjechał z posesji na drogę gruntową, gdzie uderzył kierowanym przez siebie pojazdem w betonowy słupek. Bezsporne było także to, że interweniujący funkcjonariusze w celu zatrzymania oskarżonego oddali strzały w kierunku jego samochodu przestrzelając koła pojazdu oraz że oskarżony został wyciągnięty z samochodu i zatrzymany.

Ustalenia wymagało czy oskarżony podejmując próbę ucieczki samochodem z miejsca dokonał czynnej napaści na funkcjonariuszy kierując prowadzony samochód w ich kierunku z zamiarem przejechania, zmuszając ich tym samym do odskoczenia na pobocze drogi, aby nie zostać przejechanymi.

Na podstawie dowodów przedstawionych Sądowi przez oskarżyciela publicznego nie można w sposób jednoznaczny ustalić faktycznego przebiegu zdarzenia z dnia 7 stycznia 2016 r., albowiem dowody te są niespójne i wzajemnie sprzeczne, a przez to budzą poważne wątpliwości co do ich prawdziwości. Na ich podstawie nie można budować jednoznacznych, pewnych ustaleń.

I tak. z zeznań pokrzywdzonego P. S. (1) (k. 176-176v, 165-166) wynika, że oskarżony uciekając przed funkcjonariuszami Policji i Straży Granicznej okrążył posesję i wjechał na drogę gruntową, gdzie stał wyżej wymieniony świadek i funkcjonariusz Policji T. K. (1). Od jadącego w ich kierunku pojazdu stali w odległości około 20 metrów. Widząc jadącego oskarżonego funkcjonariusze dawali mu sygnały rękoma oraz latarką. Kierujący nie dostosował się do tych sygnałów, jechał drogą gruntową prosto na nich przyśpieszając tak jakby chciał ich rozjechać albo wystraszyć, zaczął jechać na boki, na prawo i lewo. W ocenie świadka gdyby nie to, że obaj odskoczyli najprawdopodobniej zostaliby przejechani. Pojazd oskarżonego był bezpośrednio przed nimi, w bardzo bliskiej odległości. Oskarżony skręcił przed funkcjonariuszami, uderzył płot i stojący za tym płotem betonowy słup. Następnie K. M. zaczął gwałtownie cofać uderzając w ogrodzenie swojej posesji i wjechał w drzewka świerkowe. Nie mogąc jechać do tyłu chciał jechać do przodu i ponownie ruszył w ich kierunku, oni obaj byli przed tym samochodem. Oskarżony chciał jechać do przodu, lecz nie mógł, silnik mu wył, wyglądało jakby nie mógł wrzucić biegu, przejechał w kierunku funkcjonariuszy około 1 metra. Ostatecznie pojazd został zatrzymany poprzez przestrzelenie opon.

Tymczasem z zeznań drugiego pokrzywdzonego, funkcjonariusza Policji T. K. (1) złożonych w postępowaniu przygotowawczym (k.168-169) wynika, że oskarżony uciekając wyjechał za budynek mieszkalny a następnie skierował się w stronę polnej drogi, gdzie podjął próbę staranowania płotu po drugiej stronie drogi jednak uderzył przodem w betonowy słupek. Po uderzeniu w znajdujący się za płotem słupek oskarżony zaczął cofać, staranował ogrodzenie, zatrzymał się, po czym gwałtownie ruszył do przodu i zaczął gwałtownie nabierać prędkości jadąc wprost w kierunku funkcjonariuszy, którzy musieli odskoczyć na bok, gdyż oskarżony nie miał zamiaru się zatrzymać. Świadek ten widział obracające się koła samochodu, nie był w stanie powiedzieć jaki odcinek przejechał samochód jadąc do przodu w jego kierunku. Po odczytaniu T. K. (1) zeznań złożonych przez niego w postępowaniu przygotowawczym, świadek ten wskazał, iż z zeznań tych nie wynika, aby w pierwszej fazie, tj. kiedy pojazd oskarżonego uderzył w betonowy słupek, oskarżony K. M. chciał przejechać funkcjonariuszy. Z kolei w zeznaniach złożonych na rozprawie pokrzywdzony podał odmiennie (k.176-178), że oskarżony jednak jechał drogą gruntową bardzo agresywnie, jechał w ich kierunku i nie reagował na dawane mu przez funkcjonariuszy sygnały do zatrzymania się. W momencie gdy pojazd był blisko obu pokrzywdzonych oskarżony gwałtownie skręcił w lewo chcąc przejechać przez płot i uciec na pole. T. K. (1) odskoczył aby nie zostać potrąconym.

Porównanie zeznań złożonych przez wyżej wymienionych świadków prowadzi do wniosku, że pomiędzy ich relacjami zachodzą daleko idące rozbieżności. Po pierwsze, jedynie P. S. (2) wskazuje, że oskarżony wyjeżdżając na drogę gruntową jechał nią kierując się prosto na funkcjonariuszy, podczas gdy z relacji T. K. (1) wynika, że K. M. wjechał na drogę gruntową, z której chciał staranować znajdujące się po drugiej stronie ogrodzenie i uciec na pole. Z kolei relacja T. K. (1) odnośnie konieczności odskoczenia na bok wskutek gwałtownego ruszenia przez oskarżonego w kierunku funkcjonariuszy po wycofaniu pojazdu i uderzeniu w drzewka sosnowe nie znajduje potwierdzenia w zeznaniach P. S. (1), który nie wspomina o konieczności odskoczenia na bok, przeciwnie, z jego relacji wynika, że oskarżony praktycznie nie ruszył z miejsca, nie mógł wrzucić biegu, pojazd przejechał tylko około 1 m. T. K. (1) wskazuje natomiast, że samochód po wycofaniu nabierał gwałtownej prędkości i jechał czołowo na nich, oskarżony nie chciał zatrzymać pojazdu, on zaś krzyczał „stój Policja”, a z uwagi na to, że oskarżony nie reagował podjął decyzję o wykorzystaniu broni służbowej. T. K. podał także, że znajdował się wówczas w odległości 4 metrów od pojazdu, wobec czego w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego nie sposób przyjąć, że był on zmuszony sytuacją do odskoczenia. Podkreślenia wymaga, że z zeznań pokrzywdzonych nie wynika, aby oskarżony miał zamiar przejechania funkcjonariuszy, skoro zgodnie wskazują oni, że K. M. jadąc droga gruntową skręcił przed nimi kierując samochód na znajdujący się po drugiej stronie drogi gruntowej płot gdzie uderzył w słupek.

Co więcej, zeznania P. S. (1) i T. K. (1) są niespójne z zeznaniami pozostałych świadków zdarzenia.

W swojej relacji świadek R. K. (k. 178-179, 171,-172) wskazuje, że oskarżony wyjeżdżając z posesji na drogę gruntową wykonywał gwałtowne ruchy w lewo i w prawo, po czym skierował się na funkcjonariuszy, którzy odskoczyli na boki i w tym dopiero momencie oskarżony gwałtownie skręcił w lewo i uderzył w betonowy słup. Następnie oskarżony wrzucił bieg wsteczny i wyglądało to tak jakby chciał rozjechać funkcjonariuszy, jechał tyłem w ich kierunku. jadąc tyłem jechał na T. K. (1), który ponownie musiał odskoczyć. Po uderzeniu w drzewka oskarżony próbował ruszyć, ale pojazd odmówił posłuszeństwa.

Z kolei świadek S. P. (k. 201, 194v-195) zeznał, że oskarżony jeździł z dużą prędkością po posesji pomiędzy funkcjonariuszami i drzewami wokół domu, jego samochód wpadał w poślizgi boczne. W pewnym momencie samochód kierowany przez oskarżonego przebił drewniany płot, wjechał na drogę leśną i uderzył w płot. Po uderzeniu w betonowy słupek oskarżony włączył bieg wsteczny i wjechał tyłem w ogrodzenie, następnie ruszył agresywnie w kierunku stojących przed nim policjantów przy czym T. K. (1), wedle relacji wymienionego wyżej świadka, stał bezpośrednio przed maską jadącego w jego kierunku pojazdu.

Z zeznań świadka P. S. (3) (k. 202,v-203, 199v-200) wynika, że samochód oskarżonego nie mógł osiągnąć dużej prędkości z uwagi na teren, jego pojazdem rzucało na boki, po wjechaniu na drogę gruntową jechał w kierunku policjantów, droga była wąska, więc policjanci prawdopodobnie musieli odskoczyć. Po uderzeniu w słup oskarżony włączył bieg wsteczny i próbował wyjechać i wykręcić z tej drogi.

Natomiast świadek A. Z. (k. 202-202v, 197) wskazał, iż oskarżony uciekając przed funkcjonariuszami Policji i Straży Granicznej po okrążeniu domu zaczął kierować się w kierunku terenu zielonego, lasu lub łąki, przejechał jeden plot, potem uderzył w kolejne ogrodzenie. Oskarżony swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla życia i zdrowia funkcjonariuszy, którzy stali za płotem rozbitym przez K. M.. Z zeznań tego świadka wynika, że oskarżony jechał drogą gruntową bardzo krótko. Po wycofaniu pojazdu oskarżony próbował znowu jechać, jednakże nie mógł tego zrobić, ponieważ miał włączony tylko tylny napęd, stał parę sekund i wtedy policjanci postanowili go zatrzymać wykorzystując broń palną, oddając strzały w przednie opony pojazdu.

Z zeznań powyższych świadków, zwłaszcza A. Z., w powiązaniu z relacjami pozostałych funkcjonariuszy można w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego wyprowadzić wniosek, że oskarżony po wycofaniu samochodu w istocie próbował kontynuować dalszą jazdę, jednakże jego pojazd stał w miejscu, a następnie został definitywnie unieruchomiony po przestrzeleniu opon przez interweniujących funkcjonariuszy. Tym samym w tej fazie zdarzenia nie można dopatrywać się u oskarżonego zamiaru wyrządzenia krzywdy funkcjonariuszom, skoro jedynym jego zachowaniem była próba ruszenia zatrzymanego pojazdu z miejsca, zaś funkcjonariusze (jak wynika z relacji pokrzywdzonego T. K. (1)) znajdowali się w odległości kilku metrów od pojazdu oskarżonego.

Co więcej, w ocenie Sądu, użycie broni palnej w tego rodzaju sytuacji nie wiążącej się z bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia dla interweniujących mogło w sposób istotny wpłynąć na ich relację jako świadków zdarzenia właśnie poprzez akcentowanie niebezpieczeństwa jakie swoim zachowaniem miał stwarzać oskarżony, które usprawiedliwiać miało użycie broni.

Podkreślenia wymaga w tym miejscu, że przestępstwo określone w art. 223 § 1 k.k. może być popełnione, ze względu na charakter działania, tylko z zamiarem bezpośrednim. Czynną napaścią w rozumieniu wyżej wskazanego przepisu jest działanie zmierzające do wyrządzenia krzywdy funkcjonariuszowi publicznemu (zob. R. Stefański, Kodeks karny. Komentarz, komentarz do art. 223 k.k., wyd. 17, 2017 r.)

Tym samym przyjąć należy, że doprowadzenie przez oskarżonego do sytuacji, w której istniała możliwość potrącenia funkcjonariuszy publicznych nie może być kwalifikowane jak czynna napaść w rozumieniu omawianego przepisu.

Oceniając zatem zebrane w sprawie dowody Sąd uznał, że nie można odmówić wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego K. M. co do istoty zarzuconego mu przestępstwa. Oskarżony zaprzeczył, aby jechał drogą gruntową a na torze jego jazdy znajdowali się funkcjonariusze, wskazał natomiast, że drogę gruntową jedynie przeciął i od razu uderzył w płot po czym zatrzymał się. Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, który w sposób spójny i logiczny opisał przebieg zdarzenia. Wyjaśnienia oskarżonego znajdują potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym, w szczególności w protokole oględzin miejsca zdarzenia (k. 17-19), szkicach (k. 210, 235), materiale fotograficznym (k. 33-43, 61-87, 211-213), fotografiach z dnia 12 grudnia 2016 r. (k. 233-234), z których wynika jednoznacznie, że samochód oskarżonego stoi na wprost rozbitego ogrodzenia prawie pod kątem prostym wobec drogi gruntowej, co nie byłoby możliwe gdyby drogą tą (wąską jak wskazywali świadkowie i co wynika z ww. dokumentów) wcześniej jechał i z niej skręcił uderzając w płot. Wyjaśnienia oskarżonego znajdują także wsparcie w zeznaniach świadka D. S. (k. 255-256), która w swojej relacji wskazała, że oskarżony z posesji wjechał na drogę gruntową i od razu uderzył w betonowy słup, znajdujący się za płotem. D. S. nie widziała, ażeby interweniujący funkcjonariusze coś krzyczeli, czy też mieli w rękach latarki.

Z wyjaśnień oskarżonego, wymienionych wyżej dokumentów oraz zeznań D. S. wynika, że po wyjeździe z posesji oskarżony przejechał wąską drogę gruntową i od razu uderzył w znajdujący się po jej lewej stronie betonowy słup. Wówczas przed samochodem oskarżonego nie było żadnych funkcjonariuszy, nie jechał na nich. Relacje funkcjonariuszy z kolei nie dają żadnej pewności co do tego, że oskarżony po uderzeniu w słupek, jadąc do tyłu, jechał na funkcjonariuszy z zamiarem przejechania T. K. (1) i P. S. (1).

Uznanie winy oskarżonego na podstawie przedstawionych Sądowi dowodów, w tym uzupełnionych przez Sąd z urzędu, byłoby jedynie domniemaniem i niedopuszczalną w procesie karnym spekulacją. W sprawie bowiem brak jest obiektywnych, niezależnych, a przez to wiarygodnych i pewnych dowodów wskazujących, że oskarżony dopuścił się czynu, który zarzucono mu w akcie oskarżenia. W takiej zatem sytuacji chroni oskarżonego zasada wyrażona w art. 5 §2 k.p.k., która jest regułą oceny zgromadzonych w sprawie dowodów.

W tych okolicznościach Sąd uwolnił oskarżonego od zarzucanego mu czynu.

Kosztami postępowania zgodnie z art. 632 pkt 2 kpk Sąd obciążył Skarb Państwa.