Sygn. akt II AKa 159/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Krzysztof Ciemnoczołowski (spr.)

Sędziowie: SSA Mirosław Cop

SSA Krzysztof Noskowicz

Protokolant: sekr. sądowy Joanna Tomaszewska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mirosława Puto

po rozpoznaniu w dniu 28 grudnia 2016 r.

sprawy

C. C.

oskarżonego z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk i art. 12 kk

P. M.

oskarżonego z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 3 lutego 2016 r., sygn. akt XIV K 37/15

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 3 lutego 2016 r., XIV K 37/15, Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił:

1.  C. C. , oskarżonego o to, że:

w okresie od 21 października 1999 r. do 04 grudnia 2002 r. w T. i G., będąc wspólnikiem upoważnionym do reprezentacji Spółki Cywilnej (...)w T., a następnie prezesem zarządu Spółki z o.o. „(...)” w T., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadził pracowników Starostwa Powiatowego w T. w błąd, w ten sposób, że realizując zawartą w dniu 26 maja 1999 r. umowę nr (...) ze Starostwem Powiatowym w T. – w wystąpieniach z dnia 21 października 1999 r. o uruchomienie środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – poświadczył nieprawdę, co do faktu wcześniejszego niezatrudniania w (...)S. C. Z. S. oraz wskazał, że B. Ł. i M. C.zatrudnieni są na stanowiskach specjalisty (...), mimo faktycznego wykonywania przez nich innych obowiązków, co skutkowało podjęciem decyzji o refundacji w kwocie 105 000 zł, zakupu sprzętu komputerowego wynikającego z faktur VAT nr (...) z dnia 30 czerwca 1999 r. i nr (...)z dnia 19 października 1999 r. wystawionych przez (...) Sp. z o.o. z siedzibą w G. oraz zakupu wózka widłowego (...) wynikającego z faktury VAT nr (...) z dnia 14 października 1999 r. wystawionej przez (...) Sp. z o.o. W., mających służyć do utworzenia nowych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych oraz zwrotem 55 891,46 zł kosztów poniesionych jako wypłata części wynagrodzenia i wpłacanych składek na obowiązkowe ubezpieczenie społeczne należne od pracodawcy, w związku z zatrudnieniem trzech osób niepełnosprawnych, czym doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w kwocie 160 891,46 zł

tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk i art. 12 kk

2.  P. M. , oskarżonego o to, że:

w dniu 18 grudnia 2002 r. w P. i T., będąc prezesem zarządu Spółki z o.o. (...) w P., działając w celu osiągniecia korzyści majątkowej, mając świadomość nieopłacenia w całości faktury VAT nr (...) z dnia 11 grudnia 2002 r. wystawionej przez (...) Sp. z o.o. w W. i realizując obowiązki nałożone w umowie nr (...) z dnia 12 lipca 2002 r., zawartej ze Starostwem Powiatowym w T. – wystąpił w dniu 18 grudnia 2002 r. o uruchomienie środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, wprowadzając pracowników Starostwa Powiatowego w T. w błąd co do rzeczywistej wysokości kosztów poniesionych przez niego na organizację nowych stanowisk pracy dla osób niepełnosprawnych, co skutkowało podjęciem decyzji o refundacji zakupu maszyn wynikającego z faktury VAT nr (...) z dnia 11 grudnia 2002 r. czym doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych znacznej wartości w wysokości 421 000 zł

tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 k.k.

***

Prokurator zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonych w całości, zarzucając:

błąd w ustaleniach faktycznych (…) poprzez uznanie, że C. C. swoim zachowaniem nie wypełnił znamion żadnego przestępstwa, podczas gdy analiza dowodów przedstawionych w sprawie, a w szczególności dokumentów zabezpieczonych w trakcie postępowania przygotowawczego – umowy nr (...) z dnia 26 maja 1999 r. w powiązaniu z obowiązującym Rozporządzeniem Ministra Płacy i Polityki Socjalnej z dnia 25 czerwca 1998 r w sprawie trybu i szczegółowych zasad postępowania dotyczącego zwrotu ze środków PFRON kosztów poniesionych przez pracodawców w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych – prowadzi do wniosku, że zasadność ocen wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego w kontekście oświadczenia z dnia 14.10.1999 r., dołączonego do wystąpienia o uruchomienie środków z PFRON, o niezatrudnianiu Z. S. oraz zeznań B. Ł. i M. C. nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, co winno skutkować – przy rzetelnej analizie materiałów postępowania – uznaniem oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu,

błąd w ustaleniach faktycznych (…) poprzez uznanie, że brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez oskarżonego P. M. zarzucanego mu czynu zabronionego, podczas gdy analiza dowodów, a w szczególności przepływów pieniężnych na rachunku Spółki (...), treści zwartej umowy z (...) i aneksu do tej umowy, wystawienie faktury VAT nr (...), zawierającej sprzeczne ze sobą terminy płatności, prowadzi do oczywistego wniosku, iż w momencie wystąpienia o uruchomienie środków pieniężnych, miał on świadomość, iż przekazane dla firmy (...) pieniądze zostały już – poza kwota 105.827,17 zł. – zwrócone, co przy prawidłowym logicznym rozumowaniu i doświadczeniu winno prowadzić do wniosku, że występując w dniu 18.12.2002 r. z wnioskiem o zwrot poniesionych kosztów, posiadał wiedzę, że zakupione urządzenia, niezbędne do ubiegania się o refundację środków z PFRON, nie zostały opłacone i w konsekwencji wprowadził w błąd pracowników Starostwa Powiatowego w T., doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem,

obrazę art. 424 § 1 k.p.k. poprzez nieustosunkowanie się w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia do wszystkich dowodów w kontekście dokonywanych przezP. M. zmian treści umowy z (...), a w szczególności podpisania aneksu z dnia 28 listopada 2002 roku (czyli na dwa dni przed terminem utworzenia nowych miejsc pracy), niewywiązania się przez oskarżonego do dnia 30 listopada 2002 roku z obowiązku uruchomienia miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, a przede wszystkim okoliczności dokonania zapłaty za towar do dnia 19 grudnia 2002 roku – mimo odmiennych zapisów aneksie do umowy z (...) – nieodniesienie się do treści zeznań B. Ł. i M. C., jak również do treści kserokopii faktury VAT nr (...) z 19 października 1999 r., wskazującej na zakup przez (...) specjalistycznego stanowiska graficzno-biurowego oraz stanowiska komputerowego do zastosowań edycyjno-poligraficznych, co uniemożliwiło odpowiedź na pytanie – mając na uwadze zasady wiedzy i doświadczenia życiowego – czy takim sprzętem mogli i posługiwali się B. Ł. i M. C., czy też zostały zakupione na potrzeby innych pracowników, którzy zajmowali się (...) oraz niedostrzeżenie, iż w treści wystąpienia o uruchomienie środków PFRON w pkt 9 znajduje się zapis wskazujący jakiej treści oświadczenie zobowiązany był złożyć pracodawca, uwypuklanie dowodów osobowych wskazujących na pojawiające się wątpliwości, marginalizując dowody przeciwne, co wyraziło się wewnętrzną sprzecznością uzasadnienia w zakresie oceny zachowania oskarżonych, mająca wpływ na treść orzeczenia poprzez znaczne ograniczenie możliwości kontroli instancyjnej.

Podnosząc powyższe, apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

W zakresie zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych należy na wstępie wyrazić aprobatę dla tych ocen Sądu Okręgowego, zgodnie z którymi przedmiotem postępowania karnego przeciwko C. C. i P. M. nie było badanie, czy w toku pozyskiwania przez nich z PFRON refundacji utworzenia stanowisk pracy dla osób niepełnosprawnych doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości, lecz badanie, czy zgodnie z zarzutami aktu oskarżenia można mówić:

-

w przypadku zarzutu postawionego C. C., iż doprowadził PFRON do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci równowartości refundacji poprzez wprowadzenie pracowników Starostwa Powiatowego w T. w błąd w drodze poświadczenia nieprawdy „co do faktu wcześniejszego niezatrudniania” Z. S. oraz niezgodne z prawdą wskazanie, że B. Ł. i M. C. „zatrudnieni są na stanowiskach specjalisty (...),

-

w przypadku zarzutu postawionego P. M., iż doprowadził PFRON do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w postaci równowartości refundacji poprzez wprowadzenie pracowników Starostwa Powiatowego w T. w błąd co do rzeczywistej wysokości kosztów poniesionych przez niego na organizację nowych stanowisk pracy.

W świetle powyższych tez, apelację prokuratora uznać należy za opartą o wybiórczą ocenę dowodów, albowiem jej argumentacja skupia się na próbie wykazania, że w ramach ustalonego stanu faktycznego można mówić o pewnych nieprawidłowościach przy pozyskiwaniu przez oskarżonych refundacji z PFRON, przy czym jednak oskarżyciel nie był w stanie rzeczowo umotywować oceny, iż zaistnienie nieprawidłowości - o ile w ogóle można o nich mówić - było równoznaczne z popełnieniem przez oskarżonych przestępstw oszustwa.

***

Bezzasadnym okazał się pierwszy z zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych. Wbrew temu zarzutowi, nie było obarczone błędem dowolności uznanie, że C. C. swoim zachowaniem nie wypełnił znamion żadnego przestępstwa. Prokurator nie ma racji, że analiza dowodów, a w szczególności umowy nr (...) z dnia 26.05.1999 r. w powiązaniu z Rozporządzeniem Ministra Płacy i Polityki Socjalnej z dnia 25.06.1998 r. w sprawie trybu i szczegółowych zasad postępowania dotyczącego zwrotu ze środków PFRON kosztów poniesionych przez pracodawców w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych oraz oświadczenia z dnia 14.10.1999 r. o niezatrudnianiu Z. S., w świetle zasad logicznego rozumowania winna skutkować uznaniem oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd Okręgowy trafnie zinterpretował jako prawdziwe, a nie poświadczające nieprawdę, oświadczenie C. C. z dnia 14.10.1999 r. o treści: „ (...) w T. oświadcza, że pan Z. S. zam. T. ul. (...) jest pracownikiem zatrudnionym na stanowisko dla osoby niepełnosprawnej i w okresie poprzedzającym datę wniosku i datę obecnego zatrudnienia nie był związany umową o pracę z naszym zakładem pracy”. Jest bowiem oczywistym i bezspornym, że przed złożeniem tego oświadczenia Z. S. nie był związany z „(...)” umową o pracę.

Sąd Okręgowy zasadnie przyjął, że nie doszło do poświadczenia nieprawdy poprzez ewentualne zatajenie w oświadczeniu, że Z. S. wykonywał na rzecz „(...)” umowy cywilnoprawne (zlecenia). Wprawdzie bowiem w oświadczeniu tym o zleceniach nie ma mowy, ale na gruncie przeprowadzonych dowodów nie można było przyjąć, że C. C. świadomie, celem wprowadzenia w błąd (zatajenia rzeczywistego stanu rzeczy), użył w oświadczeniu sformułowania „ nie był związany umową o pracę z naszym zakładem pracy” zamiast zgodnego z brzmieniem przepisu Rozporządzenia sformułowania „nie pracował”. Jak bowiem prawidłowo ustalono, C. C. uważał oba cytowane sformułowania za równoważne. Nawet więc, jeżeli dokonywana przez niego wykładnia byłaby niewłaściwa, nie byłoby podstaw do przypisywania mu działania z zamiarem bezpośrednim kierunkowym oszustwa, lecz co najwyżej do uznania, że nieumyślnie dokonał on wadliwej wykładni prawa.

Wreszcie Sąd Okręgowy trafnie uznał, że w świetle przepisów prawa pracy ustalenie, iż Z. S. w przeszłości wykonywał na rzecz „(...)” umowy zlecenia, nie uzasadniało przyjęcia, że w tym samym czasie na rzecz tegoż (...) „pracował”. Na pełną aprobatę zasługują w tym zakresie rozważania Sądu a quo na s. 49-52 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, stanowiące obszerny i rzeczowy wywód, uwieńczony logicznym wnioskiem, zgodnie z którym pracodawca na nowo zorganizowanych stanowiskach pracy nie mógł zatrudniać jedynie tych osób niepełnosprawnych, które były u niego zatrudnione na podstawie stosunku pracy, stosunku służbowego oraz umowy o pracę nakładczą.

Prawidłowości powołanego wyżej rozumowania Sądu I instancji w apelacji nie zdołano skutecznie podważyć w treści środka odwoławczego. Odnosząc się do poszczególnych argumentów prokuratora należało zważyć, co następuje.

Prokurator ma rację, że w świetle Załącznika nr 2 do Rozporządzenia Ministra Płacy i Polityki Socjalnej z 25.06.1998 r. w sprawie trybu i szczegółowych zasad postępowania dotyczącego zwrotu ze środków PFRON kosztów poniesionych przez pracodawców w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych pracodawca był zobowiązany do złożenia oświadczenia „że zatrudnione na nowych stanowiskach pracy osoby niepełnosprawne nie pracowały u pracodawcy w ciągu ostatnich 12 miesięcy poprzedzających datę złożenia wniosku”, informacja ta została zawarta w pkt 9 wystąpienia o uruchomienie środków, a oświadczenie złożone przez C. C. nie było identyczne z powyższym wzorem. Skoro jednak Sąd Okręgowy na s. 49-52 uzasadnienia wyroku wykazał w sposób trafny, że między zwrotem „nie pracował”, przewidzianym w powołanym Rozporządzeniu, a zwrotem „nie był związany umową o pracę”, użytym w oświadczeniu przez C. C., nie zachodziła żadna istotna dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy karnej różnica, to sam fakt, że oba oświadczenia (wzór i oświadczenie faktycznie złożone) się różnią, nie może dowodzić, że oskarżony poświadczył nieprawdę. Absurdalnym byłby bowiem wniosek, że wprawdzie sens obu oświadczeń jest taki sam, ale ponieważ C. C. nie skorzystał z ustawowego wzoru, to dopuścił się uchybienia, w dodatku umyślnego, ukierunkowanego na doprowadzenie PFRON do niekorzystnego rozporządzenie mieniem.

Ze względu na powyższe, pogląd apelującego, iż oświadczenie, które złożył oskarżony nie spełniało wymagań do uzyskania refundacji, nie jest słuszny.

Nie jest również trafna ocena prokuratora, że nie wyjaśniono dostatecznie, czy C. C. miał świadomość, że Z. S. od 1997 r. był zatrudniany w kierowanym przez niego Przedsiębiorstwie na umowach zlecenia. Nawet bowiem jeżeli oskarżony miał taką świadomość, to nie sposób uznać, że składając przedmiotowe oświadczenie, poświadczył nieprawdę. Jak bowiem prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, powołując się na obowiązujący stan prawny (s. 49-52 uzasadnienia), to że Z. S. wykonywał zlecenia nie oznacza, że „pracował” na rzecz firmy oskarżonego.

Za nieskuteczną uznać należy podjętą przez autora apelacji próbę przeciwstawienia ocenie Sądu Okręgowego, zamieszczonej na s. 49-52 uzasadnienia, własnego poglądu prawnego. Stanowisko prokuratora, iż w umowach zlecenia ważna jest wykonywana praca (wykonywanie czynności) na rzecz zleceniodawcy, w związku z czym brak było podstaw do zatrudnienia Z. S. w oparciu o obowiązujące wówczas przepisy ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, uznać należy za zwykłą polemikę z oceną dokonaną przez organ I instancji. Pogląd swój prokurator wyraził w sposób lakoniczny, niemalże hasłowy, nie wskazując na jakiekolwiek prawne lub faktyczne podstawy prezentowanego punktu widzenia. Tymczasem na s. 49-52 uzasadnienia zamieszczono niezwykle drobiazgowy i precyzyjny wywód, którego końcowe wnioski są efektem - między innymi - zastosowania różnych rodzajów wykładni obowiązującego prawa pracy i prawa cywilnego.

Pogląd prokuratora, iż „w umowach zlecenia ważna jest wykonywana praca (wykonywanie czynności) na rzecz zleceniodawcy” nie wyjaśnia, na czym właściwie autor apelacji buduje przekonanie, że wykonywanie umów zlecenia oznaczało, że Z. S. „pracował” w „(...)”. Jeśli bowiem intencją było w tym wypadku wykazanie, że między wykonywaniem zleceń i wykonywaniem pracy nie ma różnicy, to argument ten byłby trafnym tylko pod warunkiem wykazania, że umowy zlecenia zawarte zostały dla pozoru, a Z. S. faktycznie był pracownikiem, zatrudnionym na tzw umowie śmieciowej. Skoro jednak okoliczności tej nie udowodniono ani nawet nie uprawdopodobniono, to nie było najmniejszych podstaw do uznania, że Z. S. w okresie, którego dotyczyło oświadczenie, był pracownikiem „(...)”, a więc na jego rzecz „pracował”.

***

Wbrew pierwszemu z zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych, prokurator nie ma racji również co do tego, że analiza dowodów, a w szczególności umowy nr (...) z dnia 26.05.1999 r. w powiązaniu z Rozporządzeniem Ministra Płacy i Polityki Socjalnej z dnia 25.06.1998 r. w sprawie trybu i szczegółowych zasad postępowania dotyczącego zwrotu ze środków PFRON kosztów poniesionych przez pracodawców w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych oraz zeznań B. Ł. i M. C., w świetle zasad logicznego rozumowania, winna skutkować uznaniem oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu.

Sąd odwoławczy uznaje za prawidłowe ustalenia co do faktów na s. 8-10 uzasadnienia wyroku, zgodnie z którymi:

-

w (...) pracowało wiele osób zatrudnionych na stanowisku nazwanym technicznie „specjalista (...),

-

żaden z dokumentów przedsiębiorstwa nie definiował zakresu obowiązków stanowiska „specjalista (...),

-

osoby zatrudnione na etacie specjalisty (...) zajmowały się czynnościami składu komputerowego, wydrukami próbnymi, korektą, ale również innymi obowiązkami np. administracyjnymi, czy sekretarskimi, co wynikało z aktualnych potrzeb i możliwości ekonomicznych spółki,

-

pracodawca miał świadomość, że umowa z PFRON będzie obejmować długi okres, z którym może wiązać się rozwój pracownika, a tym samym zmiana zakresu obowiązków; stąd też W. K. zaproponował, aby jak najszerzej określić nazwę pracowników umysłowych, których poszukiwali do (...) i wyposażyć ich w uniwersalny sprzęt komputerowy.

Powyższe ustalenia Sąd orzekający oparł, stosownie do art. 7 k.p.k., o całokształt dowodów, poddanych ocenie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, a także wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, dochodząc do następujących wniosków (s. 53-57 uzasadnienia zaskarżonego wyroku):

-

to nie ustawodawca wskazywał stanowiska pracy, jakie mają być stworzone przez pracodawcę, lecz za każdym razem wnioskodawca zgłaszał swoje potrzeby i to on określał charakter oraz wymagania, jakie winna spełniać osoba niepełnosprawna, jaka ma być zatrudniona,

-

gdyby „(...)” zamierzało zatrudnić na stanowisku specjalisty (...) osoby wysokokwalifikowane, z wyższym wykształceniem o wąskiej specjalistycznej wiedzy, to z pewnością tak właśnie zostałyby określone wymagania odnośnie planowanych zatrudnień już w trakcie negocjacji ze Starostwem,

-

(...)” już przed zawarciem przedmiotowej umowy zatrudniało znaczną ilość osób na stanowisku specjalisty (...), które posiadały bardzo różne wykształcenie (od zawodowego do wyższego różnych specjalności); na stanowisku tym był zatrudniany praktycznie każdy, kto obsługiwał komputer i z tym sprzętem pracował,

-

„specjalista (...) było to stanowisko zdefiniowane w ten sposób na potrzeby „(...)”; zakres obowiązków specjalisty (...) był bardzo szeroki, dlatego, że osoby, które podejmowały pracę na tym stanowisku robiły bardzo różnorodne rzeczy, a ich cechą wspólną było korzystanie ze sprzętu komputerowego,

-

okoliczności powyższe znajdują odzwierciedlenie również w dokumentacji z negocjacji, w tym w treści „Wniosku dla ubiegającego się o zwrot ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON)” podpisanego przez W. K. (poszukiwano na to stanowisko osób z wykształceniem średnim lub nawet zasadniczym do przyuczenia; nie wymieniono jako wymagania wykształcenia wyższego, ani informatycznego, czy graficznego)

-

struktura przedsiębiorstwa była wielostronna, obejmując oddziały prasy lokalnej, drukarnię, skład komputerowy; w (...) pracowało wiele osób zatrudnionych na stanowisku nazwanym technicznie „specjalista (...), a żaden z dokumentów przedsiębiorstwa nie definiował zakresu obowiązków stanowiska „specjalista (...);

-

B. Ł. i M. C. pracowali jako osoby niepełnosprawne w warunkach dla nich stworzonych i odpowiadających stopniowi ich niepełnosprawności,

-

„specjalista (...) zatrudniany w „(...)” nie musiał spełniać wymagań opisanych na przywołanym przez oskarżyciela portalu www.praca.pl., gdyż pracodawca tego nie wymagał, a to pracodawca określał swoje potrzeby odnośnie zatrudnienia osób niepełnosprawnych, nadto portal ten utworzono wiele lat po zdarzeniu.

-

brak podstaw do stwierdzenia, że C. C. wprowadził pracowników Starostwa Powiatowego w T. w błąd, gdyż od początku procesu negocjacji Starostwo było informowane jakich pracowników pragną zatrudnić C. C. i W. K..

Odpierając argumentację prokuratora skierowaną przeciwko powyższemu rozumowaniu Sądu Okręgowego, Sąd odwoławczy odrębnie odniesie się do dwóch kwestii:

1.  czy istotnie, jak chce apelujący, C. C., jak to ujęto w zarzucie aktu oskarżenia, fałszywie „wskazał, że B. Ł. i M. C. zatrudnieni są na stanowiskach specjalisty (...), mimo faktycznego wykonywania przez nich innych obowiązków”.

2.  czy istotnie B. Ł. i M. C. mogli posługiwać się specjalistycznym stanowiskiem graficzno-biurowym lub stanowiskami komputerowymi do zastosowań edycyjno-poligraficznych, a więc takimi, jakie zostały zakupione zgodnie z treścią faktury VAT (...), czy też sprzęt ten zakupiono na potrzeby innych pracowników, zajmujących się (...).

W zakresie pierwszego z powyższych zagadnień, tok rozumowania zaprezentowany przez Sąd Okręgowy na s. 53-57 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, przywołany wyżej przez Sąd odwoławczy, nie pozostawia wątpliwości, że C. C. złożył prawdziwe w realiach ustalonego stanu faktycznego oświadczenie, iż B. i M. C. zatrudnieni byli na stanowiskach „specjalisty (...). Sąd meriti wykazał w sposób wysoce rzeczowy i wnikliwy, że za „specjalistę (...) uznawano w „(...)” praktycznie każdego, nawet nisko kwalifikowanego pracownika, posługującego się w pracy komputerem. Funkcjonowanie takiej praktyki powodowało, że B. Ł. i M. C., jako osoby mające wykonywać powierzone im w (...) zadania na stanowiskach komputerowych, w realiach funkcjonowania przedsiębiorstwa zostali nazwani „specjalistami (...).

Nawet jeżeli przyjąć, że nazywanie wszystkich pracowników (...) posługujących się w pracy komputerem było praktyką błędną, nie sposób uznać, że to wadliwe nazewnictwo zostało umyślnie wykorzystane przez C. C. do wprowadzenia w błąd pracowników Starostwa. Niewątpliwie bowiem skrót (...) nie był w latach 1999-2002 powszechnie znany, gdyż odnosił się do nazwy anglojęzycznej, zarazem nie mając wówczas swojej polskiej definicji na portalu www.praca.pl, gdyż portal ów - co prawidłowo ustalił Sąd a quo - powstał kilka lat później. Co więcej - posługiwanie się w realiach funkcjonowania „(...)” terminem „specjalista (...) w sposób znacznie szerszy od formalnie poprawnej definicji, na którą obecnie powołuje się oskarżyciel, potwierdzili świadkowie: główna księgowa G. D., która zeznała (k. 14.211) „specjalista (...) to była osoba, która pracowała przy komputerze, wprowadzała różne dane” oraz pracownik księgowości A. N., która zeznała (k. 14.204), że „nie było stanowiska pracownik biurowy. Wszyscy dostawali stanowisko specjalisty (...) (…)”. Zatem nie ma podstaw do uznania, że C. C. stworzył wersję o istnieniu szerokiej definicji określenia „specjalista (...) na potrzeby prezentowanej linii obrony. Wersję tę bowiem potwierdzili wskazani wyżej, obiektywni świadkowie, nadto potwierdziła ją w sposób jeszcze bardziej bezstronny dokumentacja, w świetle której na tak nazwanych stanowiskach zatrudniani byli wielokrotnie pracownicy legitymujący się tylko średnim lub nawet zawodowym wykształceniem (zob. ustalenia na. s. 9-11 uzasadnienia wyroku).

Prawidłowości przytoczonego wyżej rozumowania Sądu meriti nie podważają argumenty zamieszczone w uzasadnieniu apelacji.

Prokurator ma częściowo rację, że z zeznań świadków wynika, iż wykonywali inne obowiązki niż zadania specjalistów (...), gdyż M. C. zeznał, że większość czasu pracował w magazynie,B. Ł., że pracowała w dziale kadr. Z zeznań wskazanych osób można bowiem wyciągnąć wniosek postulowany przez prokuratora, lecz da się to uczynić jedynie przy założeniu pozostawania przy oficjalnej, wąskiej definicji „specjalisty (...). Tymczasem jednak zgodnie z kompleksową oceną dowodów dokonaną przez Sąd orzekający, B. Ł. i M. C. wykonywali obowiązki odpowiadające zwykłemu zakresowi obowiązków „specjalisty (...) w „(...)”, przy czym zakres ten był znacznie szerszy od definicji stanowiska „specjalisty (...) w znaczeniu ścisłym, wynikającym z tłumaczenia na język polski słów „desktop publishing” oraz odwołania się do definicji stworzonych przez teorię prawa pracy. W efekcie nie doszło do poświadczenia przez oskarżonego nieprawdy, lecz zgodnego z faktycznym funkcjonowaniem (...) określenia nowotworzonych stanowisk pracy. Ponownie stwierdzić przy tym trzeba, że nawet, jeśli stosowana w (...) nomenklatura nie odpowiadała oficjalnym, naukowym standardom, to nie sposób czynić z tego tytułu C. C. zarzutu, iż działał w zamiarze bezpośrednim kierunkowym oszustwa.

Wyrażony w uzasadnieniu apelacji pogląd, iż Sąd meriti błędnie ustalił że B. Ł. i M. C. wykonywali zadania w szeroko rozumianym zakresie obowiązków „specjalisty (...), ma charakter gołosłownej polemiki ze swobodnymi ocenami organu I instancji. Apelujący nie wskazał, dlaczego koniecznym i jedynie słusznym miałoby być uznanie przez Sąd orzekający za punkt odniesienia do oceny zachowania C. C. wyłącznie oficjalnej, naukowej definicji „specjalisty (...). Uznanie poglądu prokuratora za słuszny byłoby zatem niewątpliwie arbitralnym przyjęciem, że cała obszerna, poparta wieloma ważkimi argumentami ocena Sądu Okręgowego, winna ustąpić wobec stanowiska, w ramach którego oskarżyciel nie pokusił się nawet o chociażby nawiązanie polemiki z ocenami tego organu, nie mówiąc już nawet o próbie wykazania, że kwestionowane rozumowanie naruszało zasady logiki.

Nieskutecznym okazał się zarzut apelującego, iż Sąd Okręgowy dokonał błędnej oceny, gdyż nie odniósł się do zeznań świadków B. Ł. i M. C.. Bezspornym jest bowiem, że B. Ł. i M. C. nie wykonywali zadań wynikających z oficjalnej, naukowej definicji stanowiska „specjalista (...) (Sąd nie ustalił, aby było inaczej), a obowiązki, jak zeznali - odpowiednio - pracownika kadr i pracownika magazynu. Rzecz jednak w tym, że te ich obowiązki, zgodnie z ustaleniami Sądu meriti, pozostawały w zgodzie z definicją „specjalisty (...) przyjętą w „(...)”, gdyż obejmowały pracę z użyciem stanowiska komputerowego.

***

W zakresie drugiego z omawianych w tym miejscu zagadnień, tj. czy istotnie B. Ł. i M. C. mogli posługiwać się specjalistycznym stanowiskiem graficzno-biurowym lub stanowiskami komputerowymi do zastosowań edycyjno-poligraficznych, a więc takimi, jakie zostały zakupione zgodnie z treścią faktury VAT (...), czy też sprzęt ten zakupiono na potrzeby innych pracowników, zajmujących się (...), Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, iż ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego są prawidłowe.

Uzasadnienie powyższego stanowiska Sądu odwoławczego należy poprzedzić stwierdzeniem, że omawiane w tym miejscu zagadnienie nie ma dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy tak istotnego znaczenia, jakie stara się wykazać apelujący. Należy bowiem przypomnieć, że według zarzutu aktu oskarżenia, sposobem wprowadzenia w błąd, mającym stanowić środek do celu w postaci doprowadzenia PFRON do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i osiągnięcia w ten sposób bezprawnej korzyści majątkowej, miało być fałszywe oświadczenie o zatrudnieniu B. Ł. i M. C. na stanowiskach „specjalistów (...), a nie powierzenie tym osobom wyposażenia stanowisk pracy niezgodnego z treścią umowy zawartej ze Starostwem Powiatowym. Oczywiście - o ile taka sytuacja miała miejsce - mogła naruszać postanowienia umowy, a przez to zasady refundacji, ale nie sposób przez to uznać, że tego rodzaju nieprawidłowość dowodzi popełnienia przez C. C. występku oszustwa. Nie istnieją bowiem dowody, iż w realiach zarządzania dużym zakładem pracy (wówczas zatrudniającym około 200 osób na umowy o pracę), osobiście nadzorował on skompletowanie stanowisk pracy dla osób niepełnosprawnych zatrudnionych w ramach umowy ze Starostwem, nie mówiąc już o braku dowodów na to, że uczestnicząc w negocjacjach i zawierając umowę, z góry chciał on wprowadzić Starostwo w błąd, doprowadzić PFRON do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i w ten sposób bezprawnie, kosztem pokrzywdzonego, osiągnąć dla (...) korzyść majątkową. Sąd Okręgowy ma rację, że skoro stanowiska pracy utworzono i zatrudniono na nich osoby niepełnosprawne, a nie ma podstaw do uznania, że wprowadzeniem w błąd było oświadczenia o zatrudnieniu B. Ł. i M. C. na stanowiskach „specjalistów (...) (w tej ostatniej kwestii zob. również wcześniejsze rozważania Sądu odwoławczego), to nie może być mowy o jakimkolwiek oszustwie. Można co prawda zastanawiać się, czy w przypadku ewentualnego powierzenia osobom zatrudnionym innych narzędzi pracy niż określone w umowie, doszło do nienależytego wykonania jej postanowień przez (...), ale rozważania te mogą dotyczyć co najwyżej cywilnoprawnych konsekwencji takiego stanu.

Niezależnie jednak od powyższych uwag należy stwierdzić, że na gruncie przeprowadzonych i ujawnionych dowodów nie sposób podważyć trafności istoty kwestionowanej przez prokuratora oceny Sądu meriti, iż B. Ł. i M. C. „otrzymali też do pracy sprzęt zakupiony w ramach refundacji i pracowali na nim przez cały okres trwania ich zatrudnienia”. Oceny tej nie podważają przede wszystkim zeznania B. Ł., która w toku śledztwa zeznała: „pracując w kadrach miałam do dyspozycji najpierw jeden a potem dwa zestawy komputerowe. Z tego co wiem, był to sprzęt zakupiony specjalnie dla mojego stanowiska pracy, przy czym nadmieniam, że nigdy nie widziałam faktur ani umowy zakupu tego sprzętu (…) więc nie jestem w stanie powiedzieć czy był to ten sam sprzęt” (k. 7612). B. Ł. podtrzymała te zeznania w toku pierwszego rozpoznania sprawy (k. 13.101-13.103), a przy ponownym rozpoznaniu stwierdziła: „na moim stanowisku pracy korzystałam z podstawowego sprzętu komputerowego. W moim komputerze nie korzystałam z programów specjalistycznych i z tego, co wiem, nie były one na nim zainstalowane”; „ja nie widziałam faktur zakupu sprzętu komputerowego, na którym pracowałam. Był to sprzęt, który znajdował się u mnie w pokoju, mogła z niego korzystać jedynie W. B. (…)” (k. 14.198-14.199).

Zeznania B. Ł. potwierdzili świadkowie:

-

G. D. (główna księgowa), według której stanowisko B. Ł. było skompletowane z nowo zakupionego sprzętu (k. 13.141),

-

W. B. (pracownik księgowości, później kadr), która stwierdziła, że nie wie czy sprzęt na którym pracowała B. Ł. był zakupiony specjalnie dla niej (k. 13.103-13.108), po czym zeznała: „Gdy została zatrudniona B. Ł., to od razu zorganizowano dla niej stanowisko pracy. Nie wiem, czy dlaB. Ł. został zakupiony sprzęt komputerowy, firma miała dużo sprzętu. Ona dostała swój komputer.” (k. 14.201-14.202),

-

A. N. (pracownik księgowości), która zeznała: „B. Ł. na pewno pracowała na sprzęcie zakupionym ze środków PFRON” (k. 13.108) oraz „Pani B. Ł. pracowała na sprzęcie zakupionym ze środków PFRON-u, bo gdy przyszła do pracy to dostała zupełnie nowy komputer, to był najlepszy komputer w firmie, potem ja na nim pracowałam, dostałam go po niej” (k. 14.204).

W świetle powyższych dowodów Sąd Okręgowy nie naruszył zasady oceny swobodnej, uznając że nie sposób przyjąć, iż B. Ł. wykonywała prace przy użyciu innego sprzętu niż ten, który zakupiono w związku z utworzeniem jej stanowiska pracy. Nawet zaś przy założeniu, że nie był to dokładnie ten sam sprzęt, to był to sprzęt nowy, wysokiej klasy. Ten ostatni wniosek potwierdziły zeznania głównej księgowej (...) G. D., która stwierdziła, że „dla każdego specjalisty (...) konieczne było stworzenie stanowiska komputerowego (…) W tym czasie stworzenie jednego takiego stanowiska kosztowało trzydzieści parę tysięcy” (k. 14.211), a więc wskazała na kwotę wysoką, adekwatną do klasy zakupowanego w ramach refundacji sprzętu.

Prawidłowość powyższego rozumowania potwierdza dowód z faktury VAT (...), z której wynika, że (...) zakupiło specjalistyczne stanowisko graficzno-biurowe (k. 255 załącznika 64/S). Nie zostało bowiem udowodnione, że zakupiony i uwidoczniony na powołanej fakturze sprzęt był innym niż ten, który stanowił stanowisko pracy B. Ł., a więc był innym sprzętem niż wskazany w treści dowodowych spisów z natury (k. 7615-7616). Użycie na fakturze VAT (...) nazwy „stanowisko graficzno-biurowe” także nie świadczy, że B. Ł. została zatrudniona na innym stanowisku niż przewidziane w umowie o dofinansowanie. Sam bowiem fakt, że jej komputer określono jako sprzęt „graficzny” nie oznacza, że nie nadawał się do wykonywania pracy z zakresu komputerowej obsługi kadr (...). Tymczasem - jak wykazano wcześniej - określenie „specjalista (...) rozumiano w (...) szeroko, obejmując nim wszelkie osoby korzystające w pracy z komputera.

Co do M. C., jego zeznania wskazują wprawdzie, że używał komputera „marnej jakości”, nie był to komputer nowy, lecz używany (k. 7818-7819), ale taka treść jego zeznań nie uzasadnia wniosku, iż C. C. dopuścił się oszustwa. Po pierwsze bowiem M. C. został zatrudniony jako „specjalista (...), a wykonywane przez niego obowiązki odpowiadały tego rodzaju stanowisku w realiach (...). Po drugie - otrzymał sprzęt komputerowy i go użytkował, w związku z czym spełniony został kolejny warunek refundacji. Po trzecie wreszcie - nawet jeżeli zeznania M. C. uznać za wystarczające do ustalenia, jakiego sprzętu używał (nie można ich zweryfikować, gdyż świadek zmarł), to nie mamy w tym przypadku do czynienia z tego rodzaju nieprawidłowością, która uzasadniałyby przyjęcie iż doszło do popełnienia oszustwa. Jak już bowiem wskazano wyżej i jak słusznie przyjął Sąd Okręgowy, nie ma dowodów, że C. C. już w czasie negocjacji i podpisywania umowy o refundację chciał wprowadzić PFRON w błąd i doprowadzić ten fundusz do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jest też wątpliwie, czy doprowadzenie takie w istocie nastąpiło, skoro - co słusznie wskazał Sąd orzekający - cele dofinansowania zostały osiągnięte.

Apelujący nie ma racji, że o wadliwości rozumowania Sądu Okręgowego świadczy ustalenie, iż wiele osób o niskich kwalifikacjach zajmowało stanowiska „specjalisty (...), gdy tymczasem - zdaniem prokuratora - nie ma to znaczenia, skoro B. Ł. i M. C. nie wykonywali żadnych czynności z zakresu (...). Jak już bowiem wskazano, Sąd meriti trafnie ustalił, że znaczenie nazwy „specjalista (...) było w realiach działania „(...)” specyficzne, odmienne od znaczenia przyjmowanego w teorii prawa pracy.

Apelujący niezasadnie podniósł, że błędnym jest stanowisko Sądu Okręgowego, że nie doszło do wyrządzenia szkody. Prokurator nie ma racji, że skoro B. Ł. i M. C. nie wykonywali czynności wynikających z umowy ze Starostwem, to doszło do niezasadnego przekazania refundacji oraz częściowego zwrotu wynagrodzenia tych osób. Odpierając ten argument ponownie wskazać należy, iż Sąd Okręgowy ustalił, że B. Ł. i M. C. wykonywali zadania „specjalistów (...) w znaczeniu używanym w „(...)”, a zatem wykonywali zadania wynikające z umowy ze Starostwem. Autor apelacji myli się również co do tego, że do powyższej kwestii Sąd orzekający się nie odniósł, co maiłoby powodować brak możliwości kontroli instancyjnej orzeczenia. Wbrew tej ocenie organ I instancji zaprezentował uzasadnienie wyroku w sposób na tyle obszerny, czytelny i jednoznaczny, że nie można mieć wątpliwości co do motywów uznania, że nie doszło do popełnienia oszustwa poprzez rzekome zatrudnienie B. Ł. i M. C. na stanowiskach innych, niż określone umową.

***

Bezzasadnym okazał się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych poprzez uznanie, że brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez oskarżonego P. M. zarzucanego mu czynu zabronionego.

Na aprobatę zasługuje obszernie i rzeczowo umotywowane stanowisko Sądu Okręgowego, zgodnie z którym:

-

P. M. w dniu 17.06.2002 r. złożył wniosek dla ubiegających się o zwrot ze środków PFRON kosztów: 1) organizacji nowych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, 2) przystosowania istniejących stanowisk pracy stosownie do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz 3) wynagrodzenia wypłacanego osobom niepełnosprawnym skierowanym na nowo utworzone stanowiska pracy lub przystosowane istniejące stanowiska pracy,

-

do wniosku została załączona „Informacja o nowych stanowiskach pracy”, gdzie P. M. wyszczególnił wyposażenie, jakie planował zakupić dla nowozatrudnionych pracowników niepełnosprawnych,

-

na podstawie kontraktu z dnia 28.08.2002 r. oskarżony zakupił maszyny, na których mieli pracować niepełnosprawni pracownicy i zostały one dostarczone do firmy (...),

-

maszyny zakupione przez P. M. rzeczywiście zostały przez (...) dostarczone i pracowały na nich osoby niepełnosprawne,

-

w świadomości P. M. maszyny te zostały również opłacone.

Sąd Okręgowy ma rację, że materiał dowodowy nie dawał podstaw do nie budzącego wątpliwości przyjęcia, że P. M. wiedział o zwrocie na rzecz (...) pieniędzy, stanowiących zapłatę za maszyny. Organ I instancji trafnie wskazał, że za oceną taką przemawiały następujące argumenty i okoliczności:

-

chociaż P. M. pełnił funkcję Prezesa Zarządu (...), to jednak miał on wówczas zaledwie 22 lata i studiował jednocześnie poza miejscem zamieszkania; spółka (...) została utworzona na bazie wcześniej prowadzonych przez ojca oskarżonego Zakładów (...); było to przedsiębiorstwo rodzinne, a P. M. stawiał swoje pierwsze kroki w biznesie,

-

żaden z przeprowadzonych dowodów nie wskazuje, że P. M. został poinformowany o zwrotach środków przez (...) na rzecz (...),

-

wydarzenia miały miejsce w 2002 r., kiedy elektroniczny dostęp do kont bankowych nie był tak powszechny jak już kilka lat później,

-

o tym, że przelewy były dokonywane nie elektronicznie, a w oddziałach banków lub na poczcie, świadczą druki poleceń przelewów złożone do akt sprawy; tym samym należało dać wiarę oskarżonemu, że nie praktykował codziennego, czy chociażby częstego wglądu na rachunek,

-

skoro oskarżyciel nie przedstawił żadnego dowodu wskazującego na zapoznanie się przez P. M. z historią rachunku, z której wynikały zwroty kwot wpłaconych sprzedającemu, Sąd rozstrzygnął tę okoliczność na korzyść oskarżonego.

Należy ponadto zgodzić się z Sądem orzekającym, że wątpliwość, o której mowa wyżej, należało uznać zgodnie z art. 5 § 2 k.p.k. za niemożliwą do usunięcia, albowiem dowody przeprowadzone z inicjatywy Sądu po upływie wielu lat od okresu objętego oskarżeniem nie potwierdziły, aby ktokolwiek przekazywał oskarżonemu informację o zwrotach. Nie zostało również udowodnione, aby oskarżony ustalał ze sprzedającym, że takie zwroty nastąpią. Istniały w tym zakresie co prawda pewne przypuszczenia, ale domniemań lub hipotez wynikających z zeznań części świadków nie można było uznać za dowód jednoznacznie, stanowczo obciążający P. M..

Argumentacji Sądu Okręgowego nie podważa skutecznie zarzut apelacyjny, zgodnie z którym o winie P. M. powinna świadczyć analiza następujących dowodów i okoliczności:

-

przepływów pieniężnych na rachunku Spółki (...),

-

treści zwartej umowy z (...) i aneksu do tej umowy,

-

faktury VAT nr (...), zawierającej sprzeczne ze sobą terminy płatności,

albowiem na ich podstawie należało uznać, że w momencie wystąpienia o uruchomienie środków pieniężnych oskarżony miał świadomość, iż przekazane dla firmy (...) pieniądze zostały już - poza kwotą 105.827,17 zł. - zwrócone.

Odpierając tak sformułowany zarzut należy na wstępie stwierdzić, że nie wynika z niego, na jakiej podstawie apelujący zakłada, że P. M. miał świadomość zwrotu środków (zapłaty za maszyny) przez (...). Zarzut nie wskazuje bowiem, jaki konkretnie dowód miałby o tym świadczyć, względnie dlaczego wadliwym było zastosowanie przez Sąd Okręgowy zasady in dubio pro reo. Tymczasem brak dowodu, o którym mowa, pomimo poszukiwania go przez Sąd orzekający z urzędu (przy bierności oskarżyciela), był najistotniejszym punktem rozumowania zaprezentowanego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku.

Wniosku o błędnym dopatrzeniu się przez Sąd Okręgowy wątpliwości, podlegających tłumaczeniu na korzyść oskarżonego, nie potwierdzają wystarczająco argumenty podnoszone w uzasadnieniu apelacji.

Apelujący nie ma racji, że błąd w ustaleniach faktycznych wynikał z braku odpowiedzi przez Sąd meriti na pytania:

-

dlaczego w dniu 28.11.2002 r. doszło do podpisania aneksu do umowy na zakup maszyn,

-

z jakich powodów płatność rozłożono aż do roku 2005,

-

dlaczego (...) wystawił 11.12.2002 roku fakturę VAT nr (...) z terminem płatności do 23.12.2002 i znajdującymi się na niej zapiskami określającymi inny termin zapłaty za dostarczone maszyny.

Sąd Okręgowy jasno wskazał w uzasadnieniu wyroku, że precyzyjna odpowiedź na powyższe pytania nie jest możliwa ze względu na upływ czasu. Nie można odmówić racji organowi I instancji, że wobec zaniechania przez oskarżyciela przeprowadzenia dowodów w toku śledztwa, obecnie, po wielu latach, pomimo inicjatywy dowodowej Sądu, niemożliwym okazało się uzyskanie od świadków informacji o szczegółach prowadzonych w roku 2002 negocjacji handlowych między firmami (...) oraz (...). Tym samym nie można uznać za ocenę dowolną, względnie za przejaw „błędu braku” oceny na s. 62 uzasadnienia o tym, że aneksem ustalono korzystniejsze dla (...) warunki płatności. Jest bowiem rozumowaniem zgodnym z zadami logiki, wiedzy i doświadczenia życiowego, że skoro podmioty gospodarcze negocjują ze sobą treść umów, to i w tym wypadku doszło do zwykłego w realiach obrotu gospodarczego wynegocjowania przez (...) warunków zapłaty za nabyte maszyny.

Nie jest trafnym pogląd autora apelacji, że czynności podejmowane przez P. M. i pracowników (...) nie mieściły się w ramach prawidłowej współpracy gospodarczej, gdyż sporządzono aneks zmieniający termin zapłaty, wystawiono faktury zawierające sprzeczne terminy płatności, nienależycie opisane zostały polecenia przelewu, zwroty przelanych kwot, a sprzedający nie domagał się zapłaty ponad 700 tys. zł., przez co miało miejsce „niejasne rozliczenie kontraktu”.

Powyższe oceny prokuratora stanowią wyłącznie polemikę ze stanowiskiem Sądu orzekającego, szczegółowo i rzeczowo zaprezentowanym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Oceny te zasadzają się na hipotezie, że kontrakt został „niejasno rozliczony” ze względu na brak odpowiedzi na pytanie o przyczyny ustępstw sprzedawcy maszyn na rzecz firmy (...). Rzecz jednak w tym, że ustępstwa owe, polegające na rozłożeniu zapłaty na raty, nie mogą zostać uznane za nadzwyczajne, nielogiczne lub niespotykane w obrocie gospodarczym. Są one bowiem w istocie sprzedażą z odroczonym terminem płatności, co w realiach kontraktów handlowych jest stosunkowo częstą praktyką. Nie można w szczególności wykluczyć, że sprzedawca zgodził się poczekać na zapłatę wiedząc, że wykorzystanie maszyn przez nabywcę dopiero w przyszłości wygeneruje zyski, zaś pójście na ustępstwa przyniesie w przyszłości kolejne umowy z (...). Oczywiście są to jedynie domniemania, ale samo istnienie takiej możliwości tłumaczenia przyczyn sporządzenia aneksu sprawia, że nie można jednoznacznie dowodzić, że czynność ta była elementem modus operandi, polegającego na stworzeniu pozorów zapłaty za maszyny.

Prokurator niesłusznie podnosi, że Sąd Okręgowy bezrefleksyjnie uznał, iż działania w postaci sporządzenia aneksu i wykonania przez (...) przelewów zwrotnych nie były rozmyślne, a zwrot przelewów nastąpił „z dużym prawdopodobieństwem w wyniku omyłki”.

Kwestia przelewów przez (...) na rzecz (...) niewątpliwie nie została rozważona „bezrefleksyjnie”, gdyż za takie rozważania nie można uznać obszernego, rzeczowego i logicznego wywodu na s. 61-67 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Wbrew ocenie autora apelacji, Sąd Okręgowy przeanalizował wszystkie możliwe hipotezy dotyczące powodów dokonania przedmiotowych przelewów. Powtarzanie tych rozważań w tym miejscu nie jest celowe, a wystarczającym jest stwierdzenie, że Sąd odwoławczy zaprezentowany tok rozumowania w pełni akceptuje.

Forsowana przez oskarżyciela hipoteza, że w ustalonym stanie faktycznym mieliśmy do czynienia z pozorowaniem zapłaty celem nienależnego uzyskania refundacji z PFRON, jest jedynie domiemaniem, gdyż nie potwierdza jej żaden dowód, nadto zaistniałą sytuację należało tłumaczyć na korzyść oskarżonego ze względu na brak możliwości podważenia jego wyjaśnień, a tym samym konieczność zastosowania reguły in dubio pro reo.

Apelujący bezzasadnie podnosi, że Sąd Okręgowy nie odniósł się do faktu, iż na dzień uruchomienia refundacji maszyny nie były opłacone. Jak bowiem wskazano, Sąd okoliczność tę brał pod uwagę i szczegółowo badał, dochodząc jednak do wniosku, że był to wynik zgodnie z prawem zawartego aneksu do umowy, którego następstw (zwrotu przelewów, opóźnienia zapłaty) nie można w realiach niniejszej sprawy traktować jako argumentu świadczącego o popełnieniu przestępstwa. Stąd też ponownie należy zakwestionować ocenę prokuratora, iż w ustalonym stanie faktycznym nastąpiło jedynie pozorowanie zakończenia kontraktu.

Prawidłowości powyższej oceny nie podważa zaakcentowanie przez apelującego, że sprzedawca - pomimo sprzecznych terminów płatności - nie podejmował żadnych działań zmierzających do wyegzekwowania należności. Również bowiem do tej kwestii Sąd a quo się odniósł, logicznie wywodząc na s. 67 uzasadnienia, że według harmonogramu płatności pierwotnie zapłata miała następować w ratach rozłożonych nawet na 24 miesiące od kwietnia 2003 r. co oznacza, że sprzedający ostatecznego rozliczenia kontraktu mógł dokonać dopiero w 2005 r., co z kolei tłumaczyłoby brak jakichkolwiek wcześniejszych wezwań do zapłaty, czy innych bardziej radykalnych kroków ze strony (...).

Nie jest trafnym pogląd apelującego, że wiedza i doświadczenie życiowe w kontekście okoliczności uzyskania refundacji świadczą, że tempore criminis oskarżony miał wiedzę o niewywiązaniu się z warunków umowy ze Starostwem. Wbrew bowiem takiemu stanowisku, samych tylko hipotetycznych założeń, chociażby formalnie poprawnych i popartych doświadczeniem życiowym, nie można przeciwstawić rozumowaniu, w toku którego nie zdołano - wobec braku dowodów - jednoznacznie podważyć prezentowanej przez oskarżonego wersji o braku wiedzy oskarżonego na temat zwrotu kwot przelewów. W tym zakresie, jak słusznie przyjął Sąd Okręgowy, skoro w roku 2002 oskarżony miał zaledwie 22 lata, studiował poza miejscem zamieszkania i dopiero uczył się prowadzenia biznesu (s. 61-62 uzasadnienia), a ponadto zachodził szereg innych okoliczności, w świetle których mógł on nie mieć możliwości analizy wyciągów bankowych (s. 63-66 uzasadnienia), to uznanie, że mimo wszystko wiedział o poszczególnych przelewach, byłoby oceną dowolną, opartą jedynie na przypuszczeniach.

Argument prokuratora, że na s. 35 uzasadnienia Sąd Okręgowy bez związku ze stanem faktycznym opisał wyniki kontroli realizacji w (...) programu (...), pozostaje bez wpływu na prezentowane wyżej stanowisko Sądu odwoławczego. Skoro bowiem o braku winy P. M. przesądziła ocena, że nie można przypisać mu świadomości odnośnie zwrotu przez (...) zapłaty za maszyny, to bez jakiegokolwiek znaczenia - również z punktu widzenia argumentacji oskarżyciela - nie mają wyniki kontroli, opisanej w uzasadnieniu wyroku.

Prokurator niezasadnie wskazał, że (...) nie poniosła żadnych kosztów w związku z zakupem maszyn z (...), a pracownik tej ostatniej zeznał, że końcowe rozliczenie z tego tytułu nastąpiło po wszczęciu postępowania i wygaśnięciu umowy ze Starostwem. Na s. 77-78 uzasadnienia Sąd Okręgowy w sposób rzeczowy i logiczny wykazał, że zapłata za maszyny nastąpiła jeszcze zanim w prowadzonym postępowaniu rozpoczęto badanie wątku rozliczeń między (...) a (...). Podważa to ocenę prokuratora, zgodnie z którą plan popełnienia przestępstwa przez oskarżonego obejmował uzyskanie refundacji z tytułu zakupu maszyn bez ponoszenia kosztów ich nabycia. Nawet jednak gdyby założyć, że zapłata za maszyny pozostawała w jakimkolwiek związku z prowadzonym postępowaniem, to nie można byłoby na tej podstawie formułować niekorzystnych dla oskarżonego wniosków, skoro - co już wykazano - brak jest dowodów, że miał on wiedzę o dokonaniu przez (...) przelewów zwrotnych.

***

Nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut obrazy art. 424 § 1 k.p.k., gdyż - wbrew ocenie apelującego - w świetle sporządzonego przez Sąd Okręgowy uzasadnienia wyroku, w pełni możliwym okazało się przeprowadzenie kontroli instancyjnej orzeczenia.

W zakresie czynu zarzucanego P. M. Sąd a quo ustosunkował się do wszystkich istotnych dowodów w kontekście dokonywanych przez P. M. zmian treści umowy z (...). Wyżej, odpierając zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, Sąd odwoławczy stwierdził między innymi, że nie może być mowy o błędzie dowolności lub błędzie braku, gdyż Sąd Okręgowy w sporządzonym uzasadnieniu:

-

stanowczo i trafnie stwierdził, że precyzyjna odpowiedź na pytanie o przyczynę podpisania aneksu i odroczenia płatności nie jest możliwa ze względu na upływ czasu,

-

zasadnie ocenił, że wobec zaniechania przez oskarżyciela przeprowadzenia dowodów w toku śledztwa, obecnie, po wielu latach, pomimo inicjatywy dowodowej Sądu, niemożliwym okazało się uzyskanie od świadków informacji o szczegółach prowadzonych w roku 2002 negocjacji handlowych między firmami (...) oraz (...),

-

trafnie przyjął, że czynności podejmowane przez P. M. i pracowników (...) mieściły się w ramach prawidłowej współpracy gospodarczej, gdyż do takowej zalicza się negocjowanie warunków płatności, w tym odraczanie jej terminu.

Nie stanowi braku uzasadnienia nierozważenie przez Sąd orzekający, czy jakiekolwiek znaczenie dla rozstrzygnięcia miało podpisanie aneksu z dnia 28.11.2002 r. - co podkreślił prokurator - na dwa dni przed terminem utworzenia nowych miejsc pracy. Skoro bowiem negocjowanie płatności uznano za zwykłą praktykę w kontaktach handlowych, a nie przedstawiono dowodów, by w tym przypadku było inaczej, to czas przeprowadzenia negocjacji i uzyskania korzystnych zasad płatności przez (...) nie mógł mieć znaczenia dla oceny, czy negocjacje te były faktyczne, czy - jak chce prokurator - pozorowane.

Apelujący nie ma racji, że brakiem uzasadnienia jest niedoniesienie się do niewywiązania się przez oskarżonego do dnia 30.11.2002 r. z obowiązku uruchomienia miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, gdyż nie sposób stwierdzić, jakie znaczenie dla rozstrzygnięcia miałoby mieć nieznaczne spóźnienie się przez P. M. z wdrożenia realizacji umowy.

Apelujący bezzasadnie upatruje obrazy art. 424 § 1 k.p.k. w rzekomym niezajęciu przez Sąd meriti stanowiska w kwestii okoliczności dokonania zapłaty za towar do dnia 19.12.2002 r. mimo odmiennych zapisów aneksie do umowy z (...). Kwestię tę organ I instancji poddał nader szczegółowej i rzeczowej ocenie, o czym była już w niniejszym uzasadnieniu mowa w części, odnoszącej się do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych.

Nie doszło również do obrazy art. 424 § 1 k.p.k. poprzez nieustosunkowanie się w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia do treści zeznańB. Ł. i M. C., jak również do treści kserokopii faktury VAT nr (...) z 19.10.1999 r., wskazującej na zakup przez „(...)” specjalistycznego stanowiska graficzno-biurowego oraz stanowiska komputerowego do zastosowań edycyjno-poligraficznych.

Kwestia powyższa została szczegółowo omówiona przez Sąd odwoławczy w niniejszym uzasadnieniu przy okazji odniesienia się do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych. Tamże Sąd ad quem wskazał, że w świetle sporządzonego przez Sąd Okręgowy uzasadnienia nie sposób wątpić, że organ ten przyjął za udowodnione, iż B. Ł. i M. C. byli zatrudnieni na stanowiskach „specjalistów (...) w znaczeniu stosowanym w „(...)”, co miało istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia, a czego ww. świadkowie nie negowali (każde z nich używało do pracy komputera, co pozostawało z zgodzie z definicją „specjalisty (...) przyjętą w (...)). Sąd odwoławczy zaaprobował również stanowisko Sądu a quo, zgodnie z którym precyzyjne ustalenie jakiego sprzętu używali B. Ł. i M. C. nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia, albowiem w świetle aktu oskarżenia istotą oszustwa miało być stworzenie innych niż deklarowane stanowisk pracy, a nie powierzenie zatrudnionym innego sprzętu niż zakupiony (szerzej zob. wcześniejsze rozważania). W efekcie inny, szerszy sposób odniesienia się do wskazywanych przez autora apelacji dowodów, nie był koniecznym warunkiem prawidłowości sporządzenia uzasadnienia zaskarżonego wyroku.

Uzasadnienie nie jest wadliwe również przez to, że Sąd Okręgowy nie odniósł się do faktu, iż w treści wystąpienia o uruchomienie środków PFRON w pkt 9 znajduje się zapis wskazujący jakiej treści oświadczenie zobowiązany był złożyć pracodawca. Również bowiem w tym zakresie organ I instancji przedstawił kompletny tok rozumowania, opierający się na uznaniu, że jakkolwiek C. C. złożył oświadczenie nieco różniące się od ustawowego wzoru, to jednak oddające rzeczywistość i nie zawierające elementów fałszu lub zatajenia poszczególnych okoliczności. Także w tym zakresie pełną aktualność zachowują rozważania Sądu Apelacyjnego we wcześniejszych fragmentach niniejszego uzasadnienia.

Wbrew stanowisku prokuratora, uzasadnienie nie jest wewnętrznie sprzeczne ze względu na „uwypuklanie dowodów osobowych wskazujących na pojawiające się wątpliwości, marginalizując dowody przeciwne”, co miało znacznie ograniczyć możliwości kontroli instancyjnej. Zgodnie bowiem z art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. Sąd obowiązany był oprzeć rozstrzygnięcie na całokształcie dowodów, a więc również na dowodach osobowych. Dowody oskarżenia nie były przy tym „marginalizowane”, lecz przeprowadzane i oceniane zgodnie z obowiązującymi przepisami.

***

Wobec powyższych ocen, Sąd odwoławczy na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. orzekł o utrzymaniu zaskarżonego wyroku w mocy.

Ze względu na treść orzeczenia, na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciążono Skarb Państwa.