Sygn. akt IIK 106/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 września 2013 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSO Agnieszka Śmiecińska (spr)

Sędzia: SO Adam Barczak

Ławnicy: Krystyna Chojnowska, Anna Ciszewska, Marian Ciunel

Protokolant: Anna Joskowska

w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej Olsztyn – Południe w OlsztynieMacieja Szepietowskiego

po rozpoznaniu w dniach 11, 12 września 2013 roku

sprawy

J. B.

urodz. (...) w G.

syna A. i I. z domu B.

oskarżonego o to, że:

w dniu 16 marca 2013r. w O. przy ul. (...) działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia D. P. zadał mu liczne uderzenia pięściami oraz nieustalonym twardym i tępym narzędziem w głowę i okolice głowy, czym spowodował obrażenia jego ciała w postaci płytkich ran, otarć naskórka i sińca ramienia lewego, a także stłuczenia głowy z raną tłuczoną okolicy prawego łuku brwiowego, krwiakami podskórnymi w okolicy oczodołów, wylewem krwi podspojówkowym lewej gałki ocznej oraz pęknięciem prawej gałki ocznej, co stanowi inne ciężkie kalectwo, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął w wyniku interwencji innej osoby podjętej w obronie pokrzywdzonego oraz udzielenia mu pomocy medycznej;

- tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k.
w zw. z art. 11 § 2 k.k.

ORZEKA:

I. oskarżonego J. B. w ramach zarzucanego mu czynu uznaje za winnego tego, że w dniu 16 marca 2013 r. w O. przy ul. (...) przewidując możliwość spowodowania u D. P. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godząc się na to, zadał mu liczne kopnięcia i uderzenia pięściami w głowę i okolice głowy oraz jednokrotnie ugryzł go w ramię czym spowodował obrażenia jego ciała w postaci płytkich ran, otarć naskórka i sińca ramienia lewego, a także stłuczenia głowy z raną tłuczoną okolicy prawego łuku brwiowego, krwiakami podskórnymi w okolicy oczodołów, wylewem krwi podspojówkowym lewej gałki ocznej oraz pęknięciem prawej gałki ocznej, co stanowi inne ciężkie kalectwo, to jest czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 k.k. skazuje go i wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 16 marca 2013 r. do dnia 12 września 2013 r.;

III. na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. dowody rzeczowe zapisane w księdze przechowywanych przedmiotów Sądu Okręgowego w Olsztynie pod nr 23/13 a wskazane na k. 276 akt sprawy nakazuje zwrócić: dowód wymieniony pod poz. 1 – I. P. , dowody wymienione pod poz. 2 i 3 – oskarżonemu;

IV. na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych;

V. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. S. K. kwotę 1020 (jednego tysiąca dwudziestu) złotych powiększoną o należny podatek VAT w stawce 23 % tytułem wynagrodzenia za obronę oskarżonego wykonywaną z urzędu, w tym kwotę 300 (trzystu) złotych powiększoną o należny podatek VAT w stawce 23 % tytułem wynagrodzenia za obronę wykonywaną w postępowaniu przygotowawczym.

Sygn. akt: II K 106/13

UZASADNIENIE

Oskarżony J. B.urodził się w dniu (...)r. Jest synem I. P.oraz A. B.– poprzedniego męża I. P.. Pochodzi z rodziny niepełnej – rodzice jego rozwiedli się, gdy był dzieckiem (przyczyną rozwodu była stosowana przez ojca oskarżonego przemoc wobec rodziny). Następnie matka oskarżonego związała się z pokrzywdzonym D. P., z którym w dniu 1 grudnia 2007 r. zawarła związek małżeński. J. B.ukończył szkołę podstawową i gimnazjum. Nie powtarzał klasy, uczył się średnio. W szkole sprawiał problemy wychowawcze. W listopadzie 2011 r. uderzył pięścią w bark oraz dokonał uszkodzenia ciała asystenta nauczyciela, wobec nauczycieli kierował groźby i zniewagi. W związku z powyższymi zachowaniami Sąd Rejonowy w (...)zastosował wobec wymienionego nadzór kuratora sądowego. W latach 2004 - 2011 oskarżony był ośmiokrotnie hospitalizowany w (...)w O.z rozpoznaniem zaburzeń zachowania i emocji. Przyjmowany był z powodu agresywnych, impulsywnych zachowań, deklaracji samobójczych, sprawianych problemów wychowawczych. Oskarżony nadal pozostaje pod kontrolą lekarza psychiatry. W okresie poprzedzającym zdarzenie uczył się w (...) Liceum Ogólnokształcącym (...) (...). Do maja 2011 r. J. B.mieszkał z matką i ojczymem w wynajmowanym mieszkaniu przy ul. (...)w O., natomiast od dnia 4 maja 2011 r. był wychowankiem Domu Dziecka w O.przy ul. (...), przy czym w okresie od listopada 2012 r. do 31 stycznia 2013 r. przebywał w w/w miejscu zamieszkania matki – za zezwoleniem Sądu. Od 31 stycznia 2013 r. ponownie formalnie przebywał w Domu Dziecka. Bywało, że oskarżony uciekał z Domu Dziecka, a po powrocie nie tłumaczył swego zachowania. W dniu 28 marca 2013 r. został skreślony z listy wychowanków Domu Dziecka.

Oskarżony do dnia zatrzymania nie miał dobrych relacji z ojczymem – pokrzywdzonym D. P.. Ojczym źle traktował oskarżonego i jego matkę, stosował wobec nich przemoc. Między J. B. a D. P. dochodziło do sprzeczek – w głównej mierze na tle złego traktowania matki oskarżonego przez pokrzywdzonego. W 2011 r. pokrzywdzony D. P. miał przedstawione zarzuty znęcania się nad żoną. Matka i ojczym oskarżonego nie pracują, nadużywają alkoholu.

J. B. nie był dotychczas karany sądownie.

(dane osobopoznawcze oskarżonego, k. 119, zeznania świadka K. P., k. 396v.-398, zeznania J. K., k. 389-389v., 23-25, 139-140, wyjaśnienia oskarżonego, k. 379-381, wywiad środowiskowy, k. 135-135v., , informacja z KRK, k. 98, 112)

W dniu 16 marca 2013 r. oskarżony J. B.około godz. 11.00-12.00 w pobliżu restauracji (...)przy placu (...)w O.spotkał K. Z.oraz D. M., z którą mieszkał w Domu Dziecka. Po krótkiej rozmowie wymienieni poszli w kierunku (...), gdzie czekali na koleżankę D.- A. K.. Po jej przybyciu wspólnie udali się na osiedle (...)– do klatki jednego z bloków przy ul. (...), gdzie wspólnie spożywali zakupiony wcześniej alkohol (półlitrową butelkę wódki i kilka piw), przy czym wódkę spożywał głównie oskarżony i K. Z.(wcześniej, tego samego dnia oskarżony zażył około 30 tabletek leku A.). Po jakimś czasie, na skutek dużej ilości spożytego alkoholu K. Z.źle się poczuła. Chcąc, by K. Z.doszła do siebie, wymienieni przez jakiś czas spacerowali po osiedlu (...), po czym oskarżony zaproponował, by wszyscy udali się do mieszkania jego matki i ojczyma przy ul. (...). Towarzystwo przystało na propozycję oskarżonego. Idąc w kierunku ul. (...), oskarżony wraz z D. M.i A. K.podtrzymywali K. Z., która nie była w stanie iść samodzielnie.

(dowody: zeznania A. K., k. 399-401, zeznania D. M., k. 401-402, wyjaśnienia oskarżonego, k. 379-381, 76-77, 86-87)

Wchodząc po schodach prowadzących do mieszkania I. P., wymienieni spotkali matkę oskarżonego, która dała synowi klucz, by mógł dostać się do mieszkania ze znajomymi. Wymienieni udali się do mieszkania, gdzie położyli K. Z.na łóżku, a J. B.poszedł do kuchni zrobić jej herbatę. W międzyczasie I. P.zadzwoniła do męża D. P.i poinformowała go o wizycie syna. Po krótkim czasie do mieszkania przyszedł D. P.(również będący w tym czasie pod wpływem alkoholu), który wulgarnie odezwał się do swojego pasierba, wypraszając z mieszkania jego i będące z oskarżonym dziewczyny. Mówił, że mieszkanie to nie melina, na co w odpowiedzi usłyszał, że on również jest pod wpływem alkoholu. Między D. P.a J. B.doszło do wymiany wyzwisk, a następnie, gdy pokrzywdzony przechylił się w kierunku K. Z., oskarżony podjął atak, mężczyźni zaczęli się szarpać i popychać. W pewnym momencie D. P.przewrócił się a J. B.bił go i kopał po głowie. W tym czasie matka J. B., będąc na klatce schodowej, usłyszała krzyki dochodzące z mieszkania i zapukała do drzwi sąsiada - J. K., by poprosić go o pomoc. Gdy mężczyzna wszedł do mieszkania A. K.i D. M.dźwignęły z łóżka nieprzytomną koleżankę K. Z., po czym, podtrzymując ją, wyszły z mieszkania. Mężczyźni w tym czasie przebywali w pokoju. Oskarżony siedział na leżącym ojczymie i uderzał go zaciśniętymi w pięści dłońmi po głowie i okolice głowy, a także kopał go. D. P.także zadawał ciosy oskarżonemu, przytrzymywał go za szyję. W czasie jednego z takich „podduszeń” J. B.ugryzł ojczyma w lewe ramię. W czasie zajścia J. B.krzyczał do ojczyma, że go zabije za to, że ten znęca się nad jego matką. W tym momencie J. K.chwycił oskarżonego, podniósł go i rzucił w stronę łóżka. Po chwili obaj mężczyźni uspokoili się. J. K.wyszedł wówczas do przebywającej na zewnątrz I. P.i kazał jej wezwać policję. W tym czasie ponownie usłyszał odgłosy dochodzące z mieszkania. Wszedł do niego i zauważył, że bójka mężczyzn przeniosła się do przedpokoju. J. B.uderzył ojczyma pięścią w twarz, a ten wskutek ciosu przewrócił się. Oskarżony nie zdążył ponownie doskoczyć do powalonego mężczyzny z uwagi na szybką interwencję sąsiada, który chwycił oskarżonego. Po chwili J. K., nie mając już siły na szarpanie się z mężczyznami puścił oskarżonego i poszedł do swojego mieszkania, skąd przyniósł garnek napełniony zimną wodą i oblał nią J. B., który w tym czasie siedział ponownie na D. P.i zadawał mu ciosy pięściami. Po oblaniu zimną wodą oskarżony na chwilę się uspokoił. Gdy sąsiad odwrócił się by odstawić garnek, mężczyźni ponownie zaczęli się bić. Widząc to J. K.wyszedł na zewnątrz i ponowił prośbę o wezwanie Policji, po czym wrócił do mieszkania, w którym znajdowali się oskarżony z pokrzywdzonym. W czasie nieobecności w mieszkaniu sąsiada zajście pomiędzy mężczyznami przeniosło się w pobliże wejścia do kuchni. W tym czasie D. P.leżał na podłodze i już mocno krwawił. Oskarżony w pewnym momencie chwycił za rękojeść nóż leżący w kuchni i siedząc na pokrzywdzonym trzymał nóż z ostrzem uniesionym nad twarzą lub szyją pokrzywdzonego. D. P.odpierał za przedramię zawisłą nad nim z nożem rękę oskarżonego. Oskarżony trzymając nóż nad pokrzywdzonym jednocześnie krzyczał do sąsiada J. K., by ten zabrał mu nóż z ręki, bo nie chce skrzywdzić ojczyma. Widząc i słysząc powyższe J. K.wykręcił do tyłu rękę oskarżonego, w której ten trzymał nóż i wyjął narzędzie z ręki oskarżonego. Po odebraniu noża J. K.udał się do własnego mieszkania, gdzie pozostawił przedmiotowy nóż. Gdy wrócił ponownie do mieszkania I.i D. P., pokrzywdzony siedział w kuchni, zaś J. B.stał w przedpokoju. J. K.wyprowadził J. B.z mieszkania. Początkowo oskarżony szarpał się, ale po chwili się uspokoił. Na klatce schodowej pojawiła się wówczas sąsiadka - H. M.. Zajrzała do mieszkania i zobaczyła siedzącego D. P., który krwawił z głowy oraz z prawego oka. Wkrótce na miejsce zdarzenia przyjechała Policja i karetka pogotowia. J. B.w czasie przyjazdu Policji był niespokojny, krzyczał, biegał, a z ust leciała mu ślina, miał podrapaną twarz. Został zatrzymany. D. P.natomiast o własnych siłach udał się do karetki pogotowia, a następnie przewieziono go do (...) w O..

(dowody: zeznania D. P., k 387v.-388v., 33v.-35, 167-169, zeznania świadka J. K., k. 389-389v., 23-25, 139-140, częściowo zeznania H. M., k. 395-396v., zeznania P. M., k. 402-403, 162v.-163, częściowo zeznania K. Z., k. 398-399, częściowo zeznania A. K., k. 399-401, 63, częściowo zeznania D. M., k. 401-402, protokół zatrzymania oskarżonego, k. 8-8v., dokumentacja medyczna, k. 15-21, opinia z zakresu badań biologicznych, k. 148-151 )

Do szpitala została zabrana również K. Z., która leżała na materacu w pobliżu budynku, zmarznięta, w stanie upojenia alkoholowego.

(zeznania P. M., k. 402-403, 162v.-163)

W chwili zatrzymania oskarżony miał 0,31 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś u D. P. podczas wykonywanych badań stwierdzono 2,54 ‰ zawartości alkoholu we krwi.

(dowody: protokół z przebiegu badania stanu trzeźwości J. B., k. 9, wyniki badań krwi pokrzywdzonego – w tym dane odnośnie zawartości alkoholu we krwi, k. 40-41)

W wyniku zadanych urazów D. P. doznał obrażeń ciała w postaci:

1/ stłuczenia głowy z raną tłuczoną okolicy prawego łuku brwiowego, krwiakami podskórnymi, wylewem krwi podspojówkowym lewej gałki ocznej oraz pęknięciem prawej gałki ocznej,

2/ płytkich ran, otarć naskórka i sińca ramienia lewego.

Wdrożonym wobec D. P. leczeniem uzyskano widzenie prawym okiem na poziomie poczucia światła z wątpliwą lokalizacją, co jest tożsame z utratą prawej gałki ocznej. Obrażenia powłok miękkich ciała pokrzywdzonego miały postać rany tłuczonej na prawym łuku brwiowym i sińców w okolicy oczodołów oraz ran i otarć naskórka na lewym ramieniu.

Biegły z zakresu medycyny sądowej – B. Z. w pierwszej opinii wydanej w czasie postępowania przygotowawczego (k. 67-68) stwierdził, iż obrażenia lewego ramienia mogły powstać w wyniku ugryzienia zębami, zaś obrażenia głowy jakich doznał pokrzywdzony były skutkiem mnogich tępych urazów. Zwykle tego typu urazy są wynikiem uderzeń rękoma zaciśniętymi w pięści i kopnięć obutymi stopami. W kolejnej opinii (k. 204-207) biegły podał, iż rana tłuczona głowy i sińce okolicy oczodołów to skutek działania narzędzi twardych, tępych lub tępokrawędzistych, takich jak ręce zaciśnięte w pięści, obute stopy lub zakończenie rękojeści noża. Biegły wskazał, iż uszkodzenie gałki ocznej prawej miało postać jej pęknięcia z dwoma ranami drążącymi twardówki. W dokumentacji medycznej opisywano te rany jako kłute i cięte, gdy tymczasem w obrębie powiek oka prawego nie powstały jakiekolwiek rany. Powstanie ran kłutych gałki ocznej w obrębie twardówki, przy nieuszkodzonej rogówce i nieuszkodzonych powiekach, wydaje się wielce mało prawdopodobne. Zdaniem biegłego zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że pokrzywdzony doznał tępego urazu gałki ocznej, który skutkował jej pęknięciem w dwóch miejscach. Narzędziem uszkadzającym gałkę oczną mogło być to samo narzędzie, które spowodowało ranę tłuczoną nad łukiem brwiowym prawym o długości 2,5 cm. W ocenie biegłego mógł to być koniec rękojeści noża lub inne twarde przedmioty o małej powierzchni godzącej. Biegły stwierdził nadto, iż D. P. nie był narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

W uzupełniającej ustnej opinii złożonej w postępowaniu przygotowawczym (k. 236-237) biegły dodał, że rana stwierdzona u D. P. powyżej prawego oka była raną tłuczoną. Aby uderzeniem przedmiotem twardym, tępym lub tępokrawędzistym spowodować ranę tłuczoną, należy użyć znacznej siły. Uszkodzenie gałki ocznej wskutek tępego urazu również wymaga użycia znacznej siły. W ocenie biegłego siła uderzeń godzących w okolice nad okiem prawym i w prawą gałkę oczną mogła być zbliżona. Również mogło być użyte to samo narzędzie. W przypadku uderzenia w gałkę oczną z taką siłą spiczasto zakończonym brzeszczotem noża powstałyby rozległe rany kłute gałki i również mogłyby ulec uszkodzeniu kości oczodołu. Ściany oczodołu są cienkimi kośćmi i penetrujący w głąb spiczasty brzeszczot noża zapewne by je uszkodził. Biegły podał również, iż rana tłuczona nad okiem prawym jak i uszkodzenie tego oka nie mogły powstać na skutek przypadkowych, zadanych z niewielką siłą urazów.

Na rozprawie w dniu 11 września 2013 r. biegły B. Z., w uzupełnieniu i wyjaśnieniu wydanej opinii podał, iż brak uszkodzeń w przedniej części gałki ocznej, to jest w tej części, która jest widoczna w szparze powiekowej, wskazuje, że nie doszło do penetracji brzeszczotu noża w obrębie gałki ocznej. Warunki anatomiczne (ochrona gałki ocznej przez struktury kostno-oczodołowe) i brak uszkodzeń powiek i przedniej części gałki ocznej sprawiają, że wkłucie się brzeszczotu noża prowadzące do powstania ran w miejscach opisanych wcześniej zdaje się fizycznie niemożliwe, stąd też musiało dojść do tępego urazu gałki ocznej z jej dwumiejscowym pęknięciem. Jednocześnie biegły podał, iż fizycznie jest możliwe, że uderzenie pięścią spowoduje pękniecie gałki ocznej, przy odpowiednim ułożeniu pięści – to jest takim, gdzie częścią przodującą byłaby pierwsza lub druga kość śródręcza, które są najbardziej wyniosłe. Narzędziem penetrującym oczodół może być również kciuk. Biegły wskazał też, iż rana tłuczona nad prawym okiem pokrzywdzonego mogła powstać wskutek upadku, uderzenia się o twardy, krawędzisty sprzęt.

(dowód: opinia biegłego B. Z., k. 68, 107-108, 204-207, 236-238, opinia ustna uzupełniająca, k. 385-387, zeznania M. M. K., k. 13-13v., protokół zabiegu operacyjnego, k. 69, dokumentacja medyczna D. P., k. 15-21, 209-233, dokumentacja fotograficzna, k. 234-235)

W toku postępowania zabezpieczono nóż (kuchenny z czarną rękojeścią), którym posługiwał się J. B. w czasie przedmiotowego zdarzenia. Na powierzchni zabezpieczonego noża ujawniono ślady koloru brunatno-rdzawego. Z opinii kryminalistycznej nr H- (...) z zakresu badań biologicznych wynika, że z próbki oznaczonej nr 1B (jasnobeżowe zabrudzenie na czubku noża - ślad numer l) wyizolowano DNA pochodzenia męskiego o profilu zgodnym z profilem genetycznym D. P.. Z próbki 1A (jasnobrązowe zabrudzenie u nasady brzeszczota noża - ślad numer 1) wyizolowano mieszany materiał genetyczny co najmniej dwóch osób. Wyznaczono profil dominującego DNA stanowiącego główny składnik tej mieszaniny i okazał się on zgodny z profilem DNA J. B.. Z próbki oznaczonej nr. 1C (jasnobrązowe zabrudzenie w środkowej części brzeszczota noża - ślad numer 1) stwierdzono ludzki DNA pochodzenia męskiego. Nie wykluczono obecności w tej próbce DNA D. P., a nie ujawniono w niej DNA J. B.. Z próbki 1D, pobranej z rękojeści noża (ślad nr 1) wyizolowano mieszany materiał genetyczny, który nie kwalifikował się do identyfikacji. W tej próbce nie stwierdzono śladów krwi.

(dowody: protokół oględzin rzeczy, k. 44-46, opinia z zakresu badań biologicznych, k. 148-151, dokumentacja fotograficzna, k. 155-156)

W toku prowadzonego śledztwa, z uwagi na zachodzące wątpliwości co do stanu zdrowia psychicznego oskarżonego oraz jego poczytalności w chwili czynu, dopuszczono dowód z opinii psychologa oraz dwóch biegłych lekarzy psychiatrów.

Po przeprowadzeniu badania psychologicznego biegła psycholog stwierdziła, że ogólna sprawność umysłowa badanego kształtuje się w granicach normy, na poziomie poniżej przeciętnej. Badanie testem Bentona nie wskazało na wtórne występowanie zaburzeń procesów poznawczych spowodowanych organicznymi uszkodzeniami ośrodkowego układu nerwowego, natomiast wyniki testu Eysencka wskazują na znaczącą tendencję do uzależnień oraz skłonność do przestępstw, przy znaczącej labilności emocjonalnej. Test nie wykazał zaburzeń psychotycznych u oskarżonego.

Na podstawie analizy akt sprawy oraz badań oskarżonego biegli psychiatrzy stwierdzili, iż J. B.nie cierpi na chorobę psychiczną ani upośledzenie umysłowe, natomiast rozpoznali u oskarżonego zaburzenia w rozwoju osobowości. U podłożona tych zaburzeń zdaniem biegłych leży wzrastanie w dysfunkcjonalnej, naznaczonej przemocą i problemem alkoholowym rodzinie, w której podejrzany pozbawiony był właściwych wzorców i prawidłowych oddziaływań wychowawczych. Oskarżonego cechuje buntowniczość, agresywność, postawa pewnego lekceważenia norm społecznych, zaburzony proces socjalizacji. W okresie objętym zarzutem biegli nie stwierdzili zaburzeń mogących mieć wpływ na poczytalność w rozumieniu art. 31 § 1 lub § 2 k.k. W czasie czynu oskarżony znajdował się w stanie upojenia alkoholowo-lekowego zwykłego, jednak mógł wówczas rozpoznać znaczenie czynu i pokierować swoim postępowaniem. Na rozprawie w dniu 11 września 2013 r. biegły M. P.wskazał, że zażyty przez oskarżonego lek A.jest pochodną morfiny, z tym, że młodzież po zażyciu tego leku nie jest pobudzona, aczkolwiek zbiorczy wpływ dwóch różnych środków jest bardzo zmienny, ale generalnie dominuje działanie uspokajające. Biegły podał też, iż nie spotkał się z tym, by zażycie A. w dużych ilościach miało stanowić próbę samobójczą. Jest natomiast możliwe, że zażycie takich tabletek pogłębia stan upojenia alkoholowego, a na pewno ogranicza kontrolę zachowania i podejmowanych działań. Biegły T. M.dodatkowo wskazał, że oskarżony jako osoba dysponująca sprawnym intelektem powinien przewidzieć skutki ich przyjęcia, a tym samym nie ma podstaw do przyjęcia, iż oskarżony działał w stanie ograniczonej czy wyłączonej poczytalności w rozumieniu art. 31 § 1 lub § 2 k.k.

(dowody: pisemna opinia sądowo – psychologiczna psychologa I. K., k. 129-131, opinia ustna uzupełniająca, k. 384v-385, pisemna opinia sądowo – psychiatryczna lekarzy psychiatrów M. P. i T. M., k. 123-126, opinia ustna uzupełniająca, k. 383-384v.)

Oskarżony J. B. przesłuchiwany po raz pierwszy w toku śledztwa nie przyznał się do zarzucanego mu usiłowania zabójstwa. Podał, że nie chciał zabić ojczyma. Potwierdził, że był tego dnia pijany - wskazał, że spiły go koleżanki. Wszyscy udali się do mieszkania matki oskarżonego. Gdy znajdował się w kuchni (przygotowywał wówczas herbatę) nagle do mieszkania wtargnął pokrzywdzony D. P., który w wulgarny sposób zaczął się odzywać do oskarżonego i jego koleżanek. Podał, że pokrzywdzony uderzył leżącą na łóżku koleżankę – tę najbardziej pijaną. Wówczas oskarżony kazał dziewczynom uciekać, a sam rzucił się na ojczyma. Podał, że kiedyś ojczym bił go i bił też jego matkę. Koleżanki uciekły, a oskarżony bił się z ojczymem. Potem - jak podał – „zrobiła mu się czarna plama i nie wiedział co się dzieje, był jakiś „dziwny”. Ojczym krzyczał do oskarżonego, że go zabije. Oskarżony skądś dobył nóż, a potem krzyczał, żeby mu go zabrano. Wyjaśnił, że nie chciał nic tym nożem zrobić ojczymowi, chciał go jedynie nastraszyć. Pytał ojczyma czy odpuści, bo „chciał to skończyć”. Oskarżony bał się, że jak odpuści, to pokrzywdzony coś chwyci i go uderzy. Podał, że trzymał nóż za ostrze a nie za rękojeść. W czasie przesłuchania pokazał ranę na prawej dłoni długości około 1 cm, która mogła powstać podczas odbierania mu noża. J. B.wskazał, że ugryzł ojczyma, bo się bronił przed tym, jak ten go dusił. Oskarżony podał nadto, że kilka dni przed zdarzeniem za namową koleżanek zażył około 30 tabletek A. – środka na kaszel i popił je piwem. Ponadto przypomina sobie, że ugryzł ojczyma - jednakże uczynił to, gdyż bronił się. Wskazał też, że ojczym zmarnował mu życie, że wiele przecierpiał. Ponadto podał, że nie rozumie dlaczego matka i ojczym nie mając pracy wynajmują mieszkanie i mają Internet. Wedle niego utrzymują się z otrzymywanych na niego alimentów. Dodał, że pamięta jak w czasie szarpaniny z ojczymem sąsiad oblał go wodą. Wskazał, że uderzał ojczyma „na oślep” i nawet nie czuł jak pokaleczył sobie ręce.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 76-77)

Podczas posiedzenia w dniu 18 marca 2013 r. w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania oskarżony wyjaśnił, że nie pamięta, czy dźgnął ojczyma nożem. Ponownie wskazał, że ma „czarną plamę", jednak pamięta, że tego dnia pił alkohol z dziewczynami, że ojczym uderzył koleżankę i wtedy go „poniosło". Wedle relacji oskarżonego uderzał „na oślep". Pamiętał, że ktoś chlusnął mu w twarz wodą i od tej chwili ma czarną plamę. Ponownie wskazał, że ojczym całe życie znęcał się nad nim i nad jego matką.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 86-87)

Podczas kolejnego przesłuchania, w dniu 23 kwietnia 2013 r., oskarżony wskazał, że w chwili zdarzenia był nie tylko pod wpływem alkoholu, ale też i leku A., z powodu zażycia którego przez 2 tygodnie znajdował się na oddziale szpitalnym zakładu karnego. Przez zatrucie lekami prawie nic nie widział. Wyjaśnił też, że nóż chwycił by nastraszyć ojczyma. W pewnym momencie, gdy trzymał ostrze noża przy czole ojczyma, nóż mu się zsunął w stronę oka D. P.. Wtedy przyszedł sąsiad – pan J.- i zabrał mu nóż. Wskazał też, że ma wyrzuty sumienia.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 166-166v.)

Oskarżony, słuchany po raz kolejny w dniu 3 czerwca 2013 r., zasadniczo podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia. Przyznał się do popełnienia czynu, ale nie do tego, że chciał zabić ojczyma. Wskazał, że pamięta, iż trzymał nóż i że wyrwał mu go sąsiad. Dodatkowo podał, że ojczym mógł czołem uderzyć się o stojącą w pobliżu szafę albo o stół. Podniósł, że tego dnia był załamany, bo „zerwał” z dziewczyną. Był pod wpływem alkoholu i leków (połknął około 30 tabletek A.). Wskazał, że spędzał wówczas czas z trzema koleżankami i gdy jedna z koleżanek źle się poczuła, udali się wszyscy do mieszkania jego matki. Po jakimś czasie do mieszkania wbiegł ojczym, który zaczął prowokować oskarżonego. Przechylił się w stronę koleżanki jakby chciał ją uderzyć. Wtedy oskarżony w obronie dziewczyny popchnął ojczyma, a następnie wymienieni zaczęli się bić. Oskarżony „okładał” pokrzywdzonego pięściami, stracił wówczas nad sobą panowanie. Nie miał siły, więc chwycił za nóż i krzyczał, aby mu go zabrano. Wtedy sąsiad zabrał mu nóż. Potem już oskarżony znalazł się na klatce schodowej. Podał, że ojczym go dusił i że uderzył go czymś w głowę, bo potem bolała go głowa w okolicy prawej skroni przez 2 tygodnie.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 241-241v.)

Na rozprawie w dniu 11 września 2013 r. oskarżony przyznał się do pobicia, ale nie do usiłowania zabójstwa. Podał, że nie chciał zabić ojczyma i że działał pod wpływem emocji. Nadto złożył wyjaśnienia w znacznej mierze pokrywające się z wcześniejszymi. W odmienny sposób odniósł się jednak do okoliczności zaistnienia całego zdarzenia. Podał, że gdy ojczym wszedł do mieszkania i zaczął się kłócić z oskarżonym, to „jakby przewrócił się”. Oskarżony odczuł to tak, że pokrzywdzony chciał rzucić się na jego koleżankę, która była nieprzytomna. Wskazał, że nie wie, z jakiego powodu ojczym się przewrócił – może był po alkoholu, albo naprawdę chciał się rzucić na koleżankę. Rzeczywiście pokrzywdzony nie rzucił się na tę dziewczynę, bo oskarżony go powstrzymał. Wyjaśnił, że wtedy bił się z ojczymem w pokoju, a potem przemieścili się do kuchni. Wskazał, że uderzał ojczyma pięściami „na oślep”. Ojczym chyba wtedy leżał na podłodze. Oskarżony nie pamiętał, czy zadawał kopnięcia. Nie pamiętał też, w jakiej był pozycji (klęczał albo siedział), jak długo trwało całe zajście i ile zadał ciosów. Podał, że pamięta, jak sąsiad J. K.wchodził i wychodził. Pamięta też, że sąsiad próbował rozdzielić bijących. Oskarżony, tak jak w poprzednio składanych wyjaśnieniach podał, że w kuchni chwycił nóż, bo nie miał już siły, a bał się, że jak puści ojczyma, to ten zrobi mu krzywdę. Oskarżony podał, że chciał zakończyć to i wyjść stamtąd. Podał, że trzymał nóż nad czołem ojczyma, a jednocześnie krzyczał, by zabrano mu nóż, bo bał się, że może nim ugodzić leżącego – a nie chciał tego. Sąsiad wówczas nóż zabrał. Oskarżony podał, że nóź trzymał luźno, za ostrze. Sąsiad wyrwał ten nóż, ale z luźnej ręki. Ojczym, jak oskarżony trzymał nóż leżał w kuchni koło drzwi, ale oskarżony nie był w stanie wskazać, w jakiej pozycji. Ojczym odpierał rękę oskarżonego trzymając ją za przedramię. Potem, jak sąsiad odebrał oskarżonemu nóż, oskarżony znalazł się na klatce. Dodatkowo J. B.podał, iż ojczym znęcał się kiedyś nad nim i jego mamą, a nad mamą znęca się nadal. Oskarżony, jak był w domu, stawał wielokroć w obronie mamy. Często zdarzały się sytuacje, że ojczym szarpał mamę, a w styczniu jak oskarżony był „urlopowany” z domu dziecka, ojczym groził mu, że rozbije mu dzbanek na głowie. Zawsze, gdy wytrzeźwiał, to mama się z nim godziła. Oskarżony podał, że od małego dziecka się napatrzył - najpierw, jak tata go bił, potem mamy konkubent, a jeszcze później ojczym. Wcześniej bywało, że bił się w obronie matki z ojczymem – wyglądało to w ten sposób, że szarpał się z nim, bo nigdy nie chciał mu zrobić krzywdy. Jak pokrzywdzony był trzeźwy relacje oskarżonego z ojczymem były dobre, a nawet jak ojczym był pijany to oskarżony starał się słownie powstrzymywać go od aktów agresji. Wyjaśnił, że raz jak się bił z ojczymem to rozbił mu głowę, gdyż go popchnął, jak ten bił mamę. Oskarżony podał, że w dniu 16 marca 2013 r. miał ograniczoną zdolność widzenia, działał jakby w amoku. Gdyby widział, że pokrzywdzonemu leje się krew, to by przestał. Podał, że wówczas był pierwszy raz pod takim wpływem upojenia alkoholowego, bo zazwyczaj pił mniejsze ilości i zaraz kładł się spać. Dwa dni przed 16 marca 2013 r. oskarżony zażył tabletki A.– miała być po tym „faza”. Oskarżony był wówczas na ucieczce z domu dziecka, bo bał się wrócić pod wpływem alkoholu i tych tabletkach i spał na klatce, a z piątku na sobotę w ogóle nie spał w nocy. Oskarżony nie wie, czy miał zaburzone widzenie z powodu tabletek, czy z powodu tego, że był niewyspany. Oskarżony wskazał, że pokrzywdzony podczas zdarzenia raczej dusił oskarżonego niż zadawał mu ciosy. Podał, że jak ojczym go dusił, to ten go ugryzł. Być może krzyczał, że zabije ojczyma, ale to pod wpływem emocji. Odnosząc się do wyjaśnień złożonych w dniu 23 kwietnia 2013 r. podał, że nie pamięta dokładnie, czy nóż mu się wyślizgiwał czy nie. Wskazał, że ze śledztwa dowiedział się, iż uderzył nożem ojczyma. Wyjaśnił, że jak sąsiad zabrał mu nóż, to on kończył bójkę. Dodał, że jak ojczym schodził do karetki to jeszcze na klatce krzyknął do oskarżonego, że pojedzie do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Oskarżony podał, że dwa dni wcześniej wziął 10 tabletek A., a w dniu zdarzenia zażył 30 takich tabletek. Oskarżony kupił te tabletki dzień wcześniej, bo chciał popełnić samobójstwo.

(wyjaśnienia oskarżonego, k. 379-381)

Sąd zważył, co następuje:

W ocenie Sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstaw do przypisania oskarżonemu przedstawionego mu aktem oskarżenia zarzutu usiłowania zabójstwa.

W pierwszym rzędzie należy wskazać, iż oskarżony w toku całego postępowania konsekwentnie negował usiłowanie zabójstwa D. P., przyznając się jednocześnie od samego początku (to jest od pierwszego przesłuchania go w charakterze podejrzanego) do uszkodzenia ciała pokrzywdzonego.

Przechodząc do analizy wyjaśnień oskarżonego zdaniem Sądu w zdecydowanej mierze zasługiwały one na wiarę. Oskarżony w toku niniejszego postępowania przesłuchiwany był kilkakrotnie, składając każdorazowo w miarę zbieżne z poprzednimi wyjaśnienia - pewne istniejące nieścisłości nie deprecjonują ich wartości dowodowej.

I tak Sąd dał wiarę oskarżonemu co do tej części wyjaśnień, w której opisywał swoje spotkanie ze świadkami A. K., D. M. i K. Z., poprzedzające zajście z D. P.. Wyjaśnienia te korelują z zeznaniami wskazanych dziewcząt, przesłuchanych w sprawie w charakterze świadków. Wszyscy wymienieni zgodnie twierdzili, iż do takiego spotkania doszło, że spożywali wówczas alkohol (pół litra wódki i kilka piw) - przy czym wódkę spożywał głównie oskarżony i K. Z.. Zarówno oskarżony jak i świadkowie wskazywali też zgodnie na złe samopoczucie K. Z. po spożytym alkoholu i że J. B. zaproponował wspólne pójście do mieszkania jego matki. Pewne rozbieżności w zeznaniach świadków (dotyczące kolejności, w jakiej doszło do spotkania całego towarzystwa, czy też ze sprzedaży czyich podręczników pochodziły pieniądze na zakupiony alkohol) nie miały istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Co do zdarzeń, jakie miały miejsce przed spotkaniem z D. P. Sąd dokonał ostatecznych ustaleń na podstawie wypadkowej zeznań A. K., D. M. i wyjaśnień oskarżonego, traktując zeznania K. Z. jako najmniej wiarygodne (z uwagi na wysoki stopień upojenia alkoholowego świadka w chwili zdarzenia, z czym z pewnością związana jest niepamięć co do szczegółów spotkania – do czego zresztą świadek przyznała się w toku przesłuchania).

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego także co do okoliczności spotkania z D. P.. Wyjaśnienia oskarżonego w tej mierze są zbieżne z wyjaśnieniami towarzyszących mu tego dnia dziewcząt, jak też z wyjaśnieniami samego pokrzywdzonego D. P.. Wszystkie te dowody, które Sąd uznał w tym zakresie za w pełni wiarygodne, jednoznacznie wskazują, iż do spotkania oskarżonego z pokrzywdzonym doszło w mieszkaniu matki J. I. P., która dała synowi klucz do mieszkania. Oskarżony natomiast udał się do mieszkania matki z powodu złego samopoczucia jednej z koleżanek – K. Z.. Z dowodów tych wprost wynika również, że po niedługim czasie od przybycia oskarżonego i jego znajomych do mieszkania przy ul. (...) przybył tam również D. P..

W ocenie Sądu, wyjaśnienia oskarżonego w znacznej mierze zasługiwały na wiarę także co do samego przebiegu zdarzenia.

Odnośnie zainicjowania zajścia, Sąd dał wiarę oskarżonemu, iż zanim doszło do rękoczynów pokrzywdzony wulgarnie się do niego odnosił i wypraszał z mieszkania jego i jego koleżanki. Okoliczność tę potwierdziły będące wówczas w mieszkaniu D. M. i A. K., których zeznania w tym zakresie w pełni zasługują na wiarę. Niewłaściwe zachowanie pokrzywdzonego, który wypraszał nieproszonych gości z mieszkania uprawdopodabnia fakt, iż pokrzywdzony przyszedł do mieszkania z pełną świadomością, że oskarżony w nim przebywa wraz z będącymi pod wpływem alkoholu znajomymi (o tym poinformowała go żona, a matka oskarżonego – I. P.). Biorąc nadto pod uwagę wcześniejsze niezbyt poprawne relacje między oskarżonym a pokrzywdzonym oraz stan nietrzeźwości obojga, wybuchowe zachowanie pokrzywdzonego nie nasuwa żadnych wątpliwości. J. B. wskazywał, iż pokrzywdzony następnie „rzucił” się w kierunku jednej z jego koleżanek, w związku z czym oskarżony, chcąc uchronić koleżankę, stanął w jej obronie i zaatakował pokrzywdzonego. Na rozprawie oskarżony odnosząc się do tych wyjaśnień wskazał, iż być może pokrzywdzony nie chciał się rzucić na jego znajomą (a zachwiał się z powodu spożytego alkoholu), ale on tak to odebrał, co stanowiło impuls do ataku na pokrzywdzonego. Pokrzywdzony w toku przesłuchania w dniu 17 marca 2013 r. (które to zeznania podtrzymał na rozprawie) wskazywał, że oskarżony „rzucił” się na niego, pchnął go rękami, w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się. Wbrew pozorom przedstawione przez oskarżonego i pokrzywdzonego wersje zdarzenia nie są ze sobą sprzeczne – w istocie obaj wskazują, że jako pierwszy rękoczynów dopuścił się oskarżony – i tak też Sąd ustalił. Na marginesie można jedynie zaznaczyć, że okoliczność, kto był inicjatorem zdarzenia nie ma większego znaczenia dla dokonania karnoprawnej oceny zachowania oskarżonego. W kontekście powyższego nie wymaga szerszego omówienia rozbieżność w zeznaniach świadka D. K. co do tego, który z mężczyzn pierwszy podjął atak – jak już wskazano relacje pierwszoplanowych uczestników zdarzenia wskazują, że był to oskarżony.

Najistotniejszym elementem stanu faktycznego było ustalenie sposobu, częstotliwości i charakteru zadawanych ciosów przez obu mężczyzn. Ustalenia te są o tyle istotne, że od nich w głównej mierze zależy opis przypisanego oskarżonemu czynu i jego karnoprawna ocena.

Mając na uwadze zgromadzony w sprawie materiał dowodowy – w szczególności wyjaśnienia oskarżonego, zeznania pokrzywdzonego oraz opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej B. Z. Sąd uznał, iż obrażenia jakich doznał pokrzywdzony zostały mu zadane od uderzeń pięściami oraz kopnięć nogami, bez udziału noża lub innego narzędzia.

Zdaniem Sądu wyjaśnienia oskarżonego przeczące użyciu noża do zadawania ciosów pokrzywdzonemu zasługują w pełni na wiarę. Podkreślenia wymaga, iż oskarżony nie kwestionował samego faktu użycia noża w toku zajścia, jednak wedle jego wyjaśnień użycie to ograniczało się jedynie do trzymania noża nad okolicą twarzową (bliżej czoła) pokrzywdzonego. Oskarżony konsekwentnie w toku całego procesu negował użycie noża jako narzędzia do zadawania obrażeń D. P.. Jedynie w toku przesłuchania w dniu 23 kwietnia 2013 r. oskarżony wyjaśnił, iż chwycił nóż, gdyż nie miał już siły i chciał nastraszyć ojczyma. W sposób logiczny wyjaśnił przy tym, że obawiał się, że gdy „odpuści” i straci przewagę nad ojczymem, ten odegra się na nim za przypuszczony na siebie atak. Podał, iż trzymał nóż za ostrze przy czole ojczyma. Trzymał nóż luźno i w pewnym momencie nóż ten wyślizgnął mu się i obsunął w stronę oka ojczyma po jego czole. Wówczas przyszedł J. K.i zabrał mu nóż. Jednocześnie oskarżony podał, że nie pamięta szczegółów „tej akcji”. Odnosząc się następnie do tych wyjaśnień na rozprawie oskarżony podał, że nie pamięta dokładnie czy nóż mu się wyślizgiwał, czy też nie, zaś o tym że uderzył ojczyma nożem dowiedział się ze śledztwa.

Sąd dał wiarę oskarżonemu co do tego, że nie uderzał pokrzywdzonego nożem, a obrażenia zadane ojczymowi powstały od uderzeń pięściami, kopnięć i jednokrotnego ugryzienia w ramię. Wniosek taki Sąd wysnuł głównie w oparciu o opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej jak i opinię z zakresu badań biologicznych.

Biegły B. Z. wskazał, iż pokrzywdzony doznał m.in. stłuczenia głowy z raną tłuczoną okolicy prawego łuku brwiowego, krwiakami podskórnymi, wylewem krwi podspojówkowym lewej gałki ocznej oraz pęknięciem prawej gałki ocznej. W pisemnej opinii biegły wskazał, iż obrażenia gałki ocznej i okolicy oka, jakich doznał pokrzywdzony mogły powstać od uderzeń pięściami, kopnięć obutymi nogami lub też od ugodzenia tępym, twardym narzędziem, takim jak rękojeść noża. Składając opinię uzupełniającą na rozprawie w dniu 11 września 2013 r. biegły wskazał, iż jest możliwe, że uderzenie pięścią spowoduje pękniecie gałki ocznej (przy odpowiednim ułożeniu pięści – to jest takim, gdzie częścią przodującą byłaby pierwsza lub druga kość śródręcza, które są najbardziej wyniosłe). Wskazał też, że takie pęknięcie mogłoby też powstać od uderzenia kciukiem. Z kolei rana tłuczona nad prawym okiem pokrzywdzonego mogła powstać wskutek upadku, uderzenia się o twardy, krawędzisty sprzęt. Biegły jednocześnie wykluczył, by rana jakiej doznał pokrzywdzony mogła powstać od przypadkowego, zadanego z niewielką siłą urazu. Doznany przez D. P. uraz oka powstał z pewnością na skutek działania dużej siły.

Wobec konsekwentnych i jednoznacznych twierdzeń oskarżonego negującego zadawanie pokrzywdzonemu ciosów nożem, a jednocześnie wobec oceny biegłego, iż doznany przez pokrzywdzonego uraz oka mógł powstać od ciosu pięścią, tudzież kciukiem, nie sposób było przyjąć, iż oskarżony ugodził pokrzywdzonego nożem. Zresztą biegły podał, że jeśli uderzenie miałoby nastąpić nożem, to jego rękojeścią, a nie ostrzem. Tymczasem w próbce pobranej z rękojeści noża którego używał oskarżony (próbka 1D), nie zidentyfikowano śladów charakterystycznych dla krwi (co wprost wynika z opinii z zakresu badań biologicznych). Ślady takie zidentyfikowano natomiast w próbkach 1A, 1B i 1 C, pobranych z ostrza noża, przy czym z próbki pobranej z czubka noża (1B) wyizolowano DNA pochodzenia męskiego o profilu zgodnym z profilem genetycznym D. P., z próbki pobrane z nasady brzeszczota noża (1A) wyizolowano mieszany materiał genetyczny co najmniej 2 osób, z dominującym profilem DNA zgodnym z profilem DNA J. B., zaś w próbce pobranej ze środkowej części ostrza (1C) stwierdzono istnienie DNA pochodzenia męskiego, przy czym nie wykluczono obecności w tej próbce DNA D. P., a nie ujawniono w niej DNA J. B.. Obecność na ostrzu noża krwi pokrzywdzonego nie oznacza, że oskarżony nożem tym zadawał pokrzywdzonemu uderzenia. Jak wynika jednoznacznie z materiału dowodowego (zarówno z zeznań naocznych świadków zdarzenia – A. K., D. M., J. K.jak i zeznań pokrzywdzonego D. P.i wyjaśnień oskarżonego) pokrzywdzony na skutek zadawanych przez oskarżonego uderzeń miał zakrwawioną twarz. A skoro tak, oskarżony z pewnością miał zabrudzone tą krwią dłonie, którymi uderzał w zakrwawioną twarz D. P.. Trzymając następnie w takiej dłoni nóż musiało dojść do pobrudzenia noża krwią pokrzywdzonego. Co więcej, wyniki badań wskazują, że głównym „dawcą” krwi znajdującej się na nożu wcale nie był pokrzywdzony – krew pokrzywdzonego z całą pewnością znajdowała się jedynie na samym czubku ostrza noża, gdzie mogła zostać naniesiona wskutek przytykania noża do zadrwionych części ciała pokrzywdzonego – u nasady ostrza z kolei ujawniono jedynie krew oskarżonego. Niezmiernie istotne w kontekście zadanych pokrzywdzonemu obrażeń jest również to, że biegły B. Z.wykluczył, by uraz oka powstał na skutek działania ostrza noża. W przypadku uderzenia w gałkę oczną (z dużą siłą, bowiem tylko działanie takowej mogło spowodować stwierdzone u D. P.obrażenia) spiczasto zakończonym brzeszczotem noża powstałyby rozległe rany kłute gałki i również mogłyby ulec uszkodzeniu kości oczodołu. Ściany oczodołu są cienkimi kośćmi i penetrujący w głąb spiczasty brzeszczot noża zapewne by je uszkodził. Biegły podał również, iż rana tłuczona nad okiem prawym jak i uszkodzenie tego oka nie mogły powstać na skutek przypadkowych, zadanych z niewielką siłą urazów – co wyklucza, by wskazane urazy powstały na skutek „wyślizgnięcia” się noża z ręki oskarżonego (w tym zakresie twierdzenia oskarżonego Sąd uznał za nie zasługujące na wiarę). Gdyby natomiast oskarżony działał z większą siłą, to wówczas nastąpiłoby przesunięcie ostrza noża po dłoni oskarżonego, które spowodowałoby ranę dłoni. Tymczasem oskarżony ma jedynie delikatną rankę na dłoni - długości około 1 cm.

Żadnych wątpliwości w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie budzi też okoliczność próśb oskarżonego o odebranie mu noża z ręki. Krzyk oskarżonego z takimi prośbami słyszał zarówno pokrzywdzony jak i świadek J. K..

Dodatkowo należy podnieść, iż sam pokrzywdzony wskazał, że nie widział, by J. B. zadał mu w oko cios nożem. Widział jedynie jak oskarżony trzymał nóż w prawej dłoni nad jego szyją i wykrzykiwał, że go zabije. Na rozprawie podał natomiast, że nie jest pewien co do tego, nad jaką częścią ciała oskarżony trzymał nóż, jednak zaprzeczył, by był nim uderzany. Zeznania powyższe zasługują na wiarę. Z uwagi na fakt, że świadek J. K. również zeznał, że ręka oskarżonego wraz z nożem zawisła nad szyją pokrzywdzonego, Sąd ostatecznie ustalił, że oskarżony trzymał nóż w okolicy twarzy D. P.. Podkreślić tu trzeba, iż zajście miało charakter dynamiczny, zaś mężczyźni cały czas szarpali się, a zatem ręka oskarżonego z nożem (wziąwszy dodatkowo pod uwagę okoliczność wcześniejszego spożycia alkoholu) mogła ulegać pewnym wahaniom – od twarzy w kierunku szyi i odwrotnie. Zresztą ścisłe ustalenie, czy ręka oskarżonego znajdowała się nad twarzą czy też nad szyją pokrzywdzonego – w świetle wskazanej opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej nie ma ważącego znaczenia (na szyi D. P. nie stwierdzono żadnych obrażeń, zaś te na twarzy, jak wykazano powyżej, nie nastąpiły od ugodzenia nożem).

Sąd dał również wiarę zeznaniom pokrzywdzonego co do tego, że oskarżony w pierwszym etapie starcia oprócz pięściami atakował go również nogami (kopał go) – aczkolwiek sam oskarżony tego nie pamięta. Okoliczność kopania potwierdza też świadek J. K., choć kopanie nazywa „odpychaniem”. Jakkolwiek kopnięcia zadawane przez oskarżonemu pokrzywdzonemu istotnie nie musiały być mocne (co kojarzyło się świadkowi J. K.ze wzajemnym odpychaniem), to jednak w opisie czynu takie działanie oskarżonego musiało znaleźć odzwierciedlenie.

Sąd umieścił w opisie czynu również fakt ugryzienia pokrzywdzonego przez J. B.. Do jednokrotnego ugryzienia D. P. w ramię przyznał się sam oskarżony, a przyznanie to nie budzi żadnych wątpliwości i znajduje potwierdzenie w opinii biegłego B. Z., który wskazał, że rana ujawniona na ramieniu pokrzywdzonego mogła powstać od ugryzienia zębami.

Sąd nie dał natomiast wiary zeznaniom świadków D. M. jak i A. K. w zakresie, w jakim wskazywały na użycie przez oskarżonego względem pokrzywdzonego młotka. Początkowo A. K. twierdziła, że uderzenia młotkiem nie widziała, ale opowiedziała jej o tym świadek D. M., która miała widzieć zadany przez oskarżonego cios. Podczas rozprawy z kolei wskazała, że jednak widziała jakieś narzędzie „kątem oka”, jednak jak podała, okazało się że to nie był młotek, ale nóż (o czym świadek dowiedziała się z gazety). Zeznająca w charakterze świadka D. M. wskazała natomiast, iż po wejściu do mieszkania (wróciła do niego po kurtkę i buty dla K. Z.) zauważyła „zamach jakiś”. Nie wie jednak kto się zamachnął. Odnośnie narzędzia zamachu wskazała zaś, że początkowo myślała, że to młotek, ale na Policji dowiedziała się, że nie było żadnego młotka. Treść zeznań świadków w podanym wyżej zakresie wynika raczej z ich domysłów, aniżeli z bacznej obserwacji zajścia, co wyklucza uznanie tych zeznań za wiarygodne – tym bardziej, że z żadnego innego dowodu zgromadzonego w sprawie nie wynika, by oskarżony używał w czasie zajścia młotka. Takiego narzędzia nie znaleziono też na miejscu zdarzenia.

Sąd, co do zasady, dał wiarę przesłuchanej w charakterze świadka H. M., jednak jej zeznania nie wniosły istotnego wkładu w poczynienie ustaleń faktycznych. Świadek nie miała wiedzy na temat przebiegu zajścia, podała jedynie pewne informacje co do zdarzeń jakie miały miejsce na klatce schodowej już po przyjeździe funkcjonariuszy Policji i pracowników pogotowia. Zeznania co do ogólnego przebiegu tych zdarzeń były wiarygodne. Odnośnie zaś relacji panujących w rodzinie oskarżonego, o których mówiła świadek Sąd ocenił je z dużą dozą ostrożności. W tym zakresie zeznania świadka były obarczone dużą dawką emocji i zdaniem Sądu nie do końca odzwierciedlały rzeczywistą sytuację rodzinną oskarżonego.

Sąd dał natomiast w całości wiarę zeznaniom świadka K. P., - pedagoga z Domu Dziecka w O., którego wychowankiem był oskarżony. Świadek w sposób rzeczowy i obiektywny przedstawiła zachowanie oskarżonego podczas jego pobytów w placówce i brak jest podstaw, by te zeznania kwestionować.

W toku postępowania przygotowawczego w charakterze świadka została również przesłuchana matka oskarżonego I. P., której zeznania jednak – wobec skorzystania przez nią na rozprawie z prawa do odmowy składania zeznań (zob. k. 382 v.) – nie mogły stanowić dowodu w sprawie.

Sąd pozytywnie ustosunkował się również do przedstawionych powyżej opinii – to jest opinii z zakresu medycyny sądowej, opinii z zakresu badań biologicznych jak i opinii biegłych psychiatrów i psychologa. Sporządzone opinie są rzetelne, pełne a biegli w sposób zrozumiały umotywowali sformułowane przez siebie stanowiska. Wyrażone w opiniach oceny były wystarczająco stanowcze i zgodne z zasadami logiki.

Sąd dał również wiarę pozostałym dowodom zgromadzonym w sprawie, w tym protokołom, wywiadowi środowiskowemu, danym o karalności, uznając je za obiektywne, rzetelne, zgodne z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie oraz sporządzone przez uprawnione do tego osoby w zakresie ich kompetencji.

Mając na uwadze zgromadzony w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy oraz ustalony w oparciu o niego stan faktyczny, w ocenie Sądu wina J. B. nie budzi wątpliwości. Wina ta sprowadza się jednakże – wbrew postawionemu zarzutowi – jedynie do dokonania czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., nie sposób zaś przypisać oskarżonemu usiłowania zabójstwa.

W przypadku przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu – jako przestępstw znamiennych skutkiem – o kwalifikacji prawnej czynu decyduje przede wszystkim zaistniały skutek. Przyjęcie przez Sąd usiłowania do surowiej zagrożonego przestępstwa może nastąpić tylko wtedy, gdy skutek zamierzony był dalej idący niż osiągnięty. Zamiaru sprawcy nie można domniemywać ani domyślać się. Musi on wynikać z konkretnych faktów ocenianych w powiązaniu z całokształtem okoliczności danej sprawy. Ustalenia dotyczące zamiaru nie mogą opierać się wyłącznie na fragmentarycznych faktach wiążących się ze stroną wykonawczą, lecz powinny być wnioskiem koniecznym, wynikającym z analizy całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności ze stosunku sprawcy do pokrzywdzonego, jego właściwości osobistych i dotychczasowego trybu życia, pobudek oraz motywów działania i wszelkich innych przesłanek (jak godzenie w ważne dla życia ludzkiego organy, siła ciosów, ich wielokrotność, rodzaj i rozmiary użytego narzędzia, głębokość i kierunek ran, rodzaj uszkodzeń ciała, stopień zagrożenia dla życia ludzkiego) wskazujących na to, że sprawca, zgodą swą, stanowiącą realny proces psychiczny, obejmował tak wyjątkowo ciężki skutek, jakim jest śmierć ofiary (zob. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 1977 r., sygn. akt VI KRN 14/77, LEX nr 19376, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 2003 r., sygn. akt V KK 93/03, LEX nr 79766, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 20 grudnia 2012 r., sygn. akt II AKa 373/12, LEX nr 1283537).

Zgodnie z treścią przepisu art. 9 § 1 k.k. sprawca ma zamiar popełnienia czynu, jeśli chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.

W ocenie Sądu w niniejszej sprawie, mając na uwadze wyniki przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego jak i wszystkie wskazane wyżej okoliczności mające znaczenie dla oceny zamiaru sprawcy, nie sposób przypisać oskarżonemu J. B. zamiaru zabójstwa D. P.. Zarówno okoliczności podmiotowe jak i przedmiotowe nie wskazują, by taki zamiar przyświecał oskarżonemu.

Odnosząc się do okoliczności natury podmiotowej, należy wskazać, iż oskarżony konsekwentnie w toku całego procesu podnosił, iż nie miał zamiaru zabić ojczyma, a zaistniała sytuacja była wynikiem, jak to ujął oskarżony „sprowokowania” go przez ojczyma. Prowokacja ta miała polegać na głośnym i wulgarnym zachowaniu pokrzywdzonego, który po wejściu do mieszkania zaczął w obcesowy sposób wypraszać z niego oskarżonego i jego znajomych. Bezpośrednim asumptem do podjęcia rękoczynów względem pokrzywdzonego było spostrzeżenie przez oskarżonego, jak D. P. zamierzał „rzucić” się na jego koleżankę. Niezależnie od tego, czy istotnie pokrzywdzony rzucił się na K. Z., lub miał taki zamiar czy też takiego zamiaru nie miał, trzeba podkreślić, iż oskarżony działał w przeświadczeniu, że koleżance może zostać wyrządzona krzywda. Jednocześnie zauważyć należy, że stan upojenia alkoholowo-lekowego oskarżonego oraz dość agresywne zachowanie pokrzywdzonego (też znajdującego się pod wpływem alkoholu) mogły wyolbrzymiać pobudki błahe i zwiększać zuchwalstwo. Nie bez znaczenia było z pewnością też to, że ojczym zachował się w sposób agresywny w obecności osób trzecich – koleżanek oskarżonego, jak też – przynajmniej w odczuciu oskarżonego – kierował swoją agresję w stronę jednej tych osób. Zresztą pokrzywdzony w toku przesłuchania na rozprawie nie zaprzeczył, że do zajścia mogło dojść z jego winy. Oceniając zachowanie oskarżonego pod kątem zamiaru nie sposób pominąć relacji, jakie panowały między nim a oskarżonym przed zaistnieniem feralnego zdarzenia. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego relacje te nie były poprawne. Oskarżony miał pretensje do ojczyma, że ten znęca się nad jego matką (warto u podkreślić, iż stan taki trwa już od kilku lat – sprawa znęcania się D. P. nad I. P. znalazła w 2011 r. swój finał w sądzie), a zapewne też to że niegdyś znęcał się nad nim. Nagromadzenie negatywnych doświadczeń związanych z osobą pokrzywdzonego w powiązaniu z wypitym tego dnia przez oskarżonego alkoholem, a nadto swoiste prowokacyjne zachowanie pokrzywdzonego spowodowały, iż oskarżony „wybuchnął”. O impulsywnej reakcji oskarżonego świadczy również to, że ciosy zadawał „na oślep”, nie kierując uderzeń w żadne konkretne miejsce.

W wypadku, gdy oskarżony – tak jak w niniejszej sprawie - nie przyznaje się do usiłowania zabójstwa, jego zamiar, który jest procesem myślowym ustalić należy także na podstawie okoliczności natury przedmiotowej, wiążących się ze sposobem działania sprawcy.

W przedmiotowej sprawie oskarżony J. B. nie użył ani niebezpiecznego narzędzia ani też nie atakował organu mającego kluczowe dla życia człowieka znaczenie. Oskarżony zadawał pokrzywdzonemu uderzenia jedynie pięściami i nogami (kopiąc) – i to pomimo obiektywnej możliwości użycia noża. Oskarżony, mając już nóż w ręku nie użył go jednak, nie zamachnął się nim na pokrzywdzonego, używając noża jedynie jako „straszaka” – co w ocenie Sądu w sposób ewidentny świadczy o tym, że nie miał on zamiaru pozbawienia życia D. P.. Oczywistym jest przecież, że gdyby oskarżony działał w zamiarze pozbawienia życia pokrzywdzonego podjąłby działania, które zamierzony rezultat w postaci śmieci pomogłyby mu osiągnąć – z pewnością nie zaniechałby zadania ciosu nożem w sytuacji gdy mógł taki cios wymierzyć w newralgiczną dla życia człowieka część ciała (jak wynika z materiału dowodowego oskarżony trzymając w ręku nóż dominował nad pokrzywdzonym, siedział na nim i mógł wycelować nożem w dowolny organ jego ciała).

Odnośnie lokalizacji uderzeń należy podnieść, iż skupiały się one na głowie pokrzywdzonego, jednak oskarżony kierował ciosy głównie w twarz (nos, oczy) pokrzywdzonego, nie zaś w potylicę (to ta część jest szczególnie wrażliwa na urazy i ma istotne znaczenie z punktu widzenia funkcji życiowych).

W powyższych okolicznościach o zamiarze zabójstwa po stronie oskarżonego nie może świadczyć jedynie wielokrotność zadawanych przez niego uderzeń.

W okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób pominąć również tego, iż oskarżony nie atakował stale pokrzywdzonego – między poszczególnymi atakami następowały przerwy (skądinąd wymuszone interwencją sąsiada, jednak gdyby oskarżony miał zamiar zabicia ojczyma wydaje się że po ustaniu pierwszej interwencji sąsiada konsekwentnie dążyłby do osiągnięcia rezultatu i od ataku trudno byłoby go powstrzymać).

Zdaniem Sądu, badając zamiar oskarżonego, nie należy zbytniej wagi przywiązywać do jego słów wypowiadanych w czasie zdarzenia, kiedy to oskarżony krzyczał do pokrzywdzonego, że go zabije. Na uwagę zasługuje tu stanowisko Sądu Apelacyjnego w Lublinie wyrażone w wyroku z dnia 23 czerwca 2009 r. (sygn. akt: II AKa 84/09, LEX nr 513134), które Sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela, a zgodnie z którym wyartykułowanie groźby pozbawienia kogoś życia jeszcze nie oznacza, aby wypowiadający groźbę chociażby tylko godził się na skutek w postaci śmierci osoby, wobec której groźba została skierowana. Co więcej, Sąd ów uznał w okolicznościach rozpoznawanej przez siebie sprawy, że nawet fakt, iż oskarżony posłużył się nożem, usiłując zadawać nim pokrzywdzonemu ciosy w okolice brzucha, nie wyklucza przyjęcia, iż jego zamiarem było spowodowanie "jedynie" choroby zazwyczaj zagrażającej życiu.

Mając na uwadze powyższe Sąd uznał, iż oskarżony J. B. swym czynem wypełnił znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.. Wobec tego, że materiał dowodowy nie dał podstaw do stwierdzenia, by oskarżony zadał pokrzywdzonemu liczne uderzenia „nieustalonym twardym i tępym narzędziem w głowę i okolice głowy”, Sąd wyeliminował powyższe z opisu czynu. Sąd ustalił natomiast – o czym była już mowa wyżej, że oskarżony oprócz uderzeń pięściami zadawał pokrzywdzonemu kopnięcia nogami i że oskarżony ugryzł jednokrotnie pokrzywdzonego w lewe ramię – co musiało znaleźć odzwierciedlenie w opisie przypisanego oskarżonemu czynu.

Tym samym Sąd uznał J. B. za winnego tego, że w dniu 16 marca 2013 r. w O. przy ul. (...), przewidując możliwość spowodowania u D. P. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i godząc się na to, zadał mu liczne kopnięcia i uderzenia pięściami w głowę i okolice głowy oraz jednokrotnie ugryzł go w ramię, czym spowodował obrażenia jego ciała w postaci płytkich ran, otarć naskórka i sińca ramienia lewego, a także stłuczenia głowy z raną tłuczoną okolicy prawego łuku brwiowego, krwiakami podskórnymi w okolicy oczodołów, wylewem krwi podspojówkowym lewej gałki ocznej oraz pęknięciem prawej gałki ocznej, co stanowi inne ciężkie kalectwo, to jest czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Biorąc pod uwagę okoliczności natury podmiotowej (głównie istniejący między stronami konflikt, impulsywne działanie oskarżonego sprowokowane przez pokrzywdzonego, a dodatkowo w stanie upojenia alkoholowo-lekowego) oraz natury przedmiotowej (zadawanie uderzeń pięściami i nogami), których ponowne omawianie wydaje się w tym miejscu zbędne, Sąd uznał, iż oskarżony działał z zamiarem ewentualnym ciężkiego uszkodzenia ciała pokrzywdzonego. Podkreślenia wymaga jedynie, iż oskarżony zadając ciosy – wprawdzie pięściami, ale z dużą siłą i determinacją, w część twarzową głowy, gdzie znajdują się liczne organy podatne na poważne urazy, z pewnością przewidywał, że takie zachowanie może doprowadzić do skutku w postaci ciężkiego kalectwa D. P. i godził się na to.

Spowodowanie ciężkiego kalectwa wprost wynika z opinii biegłego B. Z., który stwierdził, iż pokrzywdzony utracił zdolność widzenia prawym okiem. Bezsprzecznie zniesienie czynności jednego z narządów parzystych ciała (jąder, oczu, uszu, nerek, płuc) stanowi „inne ciężkie kalectwo”, gdyż każdy z tych narządów jest ważnym dla życia narzędziem o samodzielnej wysoce wyspecjalizowanej czynności – stanowisko takie jest już ugruntowane w orzecznictwie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 1973 r., sygn. akt IV KR 340/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 42, wyrok Sadu Najwyższego z dnia 14 lutego 2013 r., sygn. akt III KK 196/12, LEX nr 1284760).

Uznając oskarżonego za winnego popełnienia czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Sąd skazał J. B. na karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności – zob. pkt I wyroku.

Wymierzona oskarżonemu kara pozbawienia wolności jest w ocenie Sądu nie tylko adekwatna do stopnia jego winy, ale zrealizuje też w stosunku do niego cele zapobiegawcze i wychowawcze. Zapobiegawczy sens wymierzonej kary pozbawienia wolności ma bowiem na celu odstraszenie sprawcy od ponownego wejścia na drogę przestępstwa, natomiast jej cel wychowawczy realizuje się poprzez kształtowanie postawy oskarżonego zarówno wobec własnego czynu, jak i przestępstwa w ogóle. Kara w takiej postaci nie tylko uzmysłowi oskarżonemu konieczność ponoszenia odpowiedzialności za swoje zachowanie, ale nadto da wyraz negatywnej ocenie tego typu zachowań. Jednocześnie kara orzeczona wobec oskarżonego czyni, zdaniem Sądu Okręgowego, zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także spełnia swe zadania w zakresie prewencji generalnej, polegające na kształtowaniu w społeczeństwie postawy poszanowania prawa.

Wymierzając oskarżonemu J. B. wskazaną karę Sąd miał na uwadze stopień społecznej szkodliwości czynu, który jest dość znaczny. Oskarżony swym czynem dopuścił się zamachu na jedno z najbardziej istotnych dóbr prawem chronionych, a mianowicie na zdrowie ludzkie. Nadto na skutek działania oskarżonego pokrzywdzony doznał trwałej utraty zdolności widzenia w prawym oku – a zatem dość znaczny jest rozmiar wyrządzonej szkody. Oprócz wskazanych okoliczności obciążająco na wymiar kary wpłynęło to, iż oskarżony działał w stanie upojenia alkoholowo-lekowego, w który to stan sam się wprowadził.

Z drugiej strony Sąd miał na uwadze, iż oskarżony jest sprawcą młodocianym (przypisanego mu czynu dopuścił się zaledwie kilka dni po uzyskaniu zdolności do ponoszenia odpowiedzialności karnej). Wymierzając zaś karę sprawcy młodocianemu Sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować (art. 54 § 1 k.k.). Jako okoliczności łagodzące przy wymiarze kary Sąd uznał postać zamiaru sprawcy (z pewnością był to zamiar nagły), właściwości i warunki osobiste oskarżonego (a w szczególności zaniedbania środowiskowe i brak w najbliższym otoczeniu pozytywnego wzorca postępowania) a także prowokacyjne zachowanie pokrzywdzonego, będącego również pod wpływem alkoholu. Istotną okolicznością łagodzącą, jaką Sąd uwzględnił przy wymiarze kary było również to, że oskarżony okazał rzeczywistą skruchę za popełniony czyn, podał, iż bardzo żałuje swego zachowania. Ponadto pokrzywdzony wybaczył oskarżonemu i podał, że pogodził się ze swym kalectwem zadanym mu przez J. B..

Suma okoliczności obciążających i łagodzących doprowadziła Sąd do przekonania, iż kara w wymiarze dolnej granicy ustawowego zagrożenia, to jest jednego roku pozbawienia wolności jest karą adekwatną nie tylko do stopnia jego winy, ale zrealizuje też w stosunku do niego cele zapobiegawcze, a głównie wychowawcze. Zapobiegawczy sens wymierzonej kary pozbawienia wolności ma na celu odstraszenie sprawcy od ponownego wejścia na drogę przestępstwa, natomiast jej cel wychowawczy realizuje się poprzez kształtowanie postawy oskarżonego zarówno wobec własnego czynu, jak i przestępstwa w ogóle. Kara w takiej postaci nie tylko uzmysłowi oskarżonemu konieczność ponoszenia odpowiedzialności za swoje zachowanie, ale nadto da wyraz negatywnej ocenie tego typu zachowań. Jednocześnie kara orzeczona wobec oskarżonego czyni zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także spełnia swe zadania w zakresie prewencji generalnej, polegające na kształtowaniu w społeczeństwie postawy poszanowania prawa.

W ocenie Sądu nie było wystarczających przesłanek do zawieszenia oskarżonemu wykonania kary pozbawienia wolności (o co nieformalnie wnosił pokrzywdzony). Mając na uwadze dotychczasowy sposób życia oskarżonego (skłonność do agresywnych, impulsywnych zachowań, ucieczki z domu dziecka, pobicia nauczycieli) zdaniem Sądu kara z warunkowym zawieszeniem jej wykonania nie spełniłaby swoich celów - wychowawczego i prewencyjnego.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 16 marca 2013 r. do dnia 12 września 2013 r., to jest do dnia wydania wyroku (tego dnia oskarżonemu odrębnym postanowieniem, wydanym na rozprawie, zmieniono środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na dozór Policji).

O dowodach rzeczowych Sąd orzekł na podstawie art. 230 § 2 k.p.k., nakazując zwrócić oskarżonemu przedmioty zapisane pod pozycjami 2 i 3 (spodnie i bluza), a I. P. przedmiot zapisany pod pozycją 1 (to jest nóż kuchenny) – zob. pkt III wyroku.

Mając na uwadze sytuację majątkową i osobistą oskarżonego, a zwłaszcza fakt iż oskarżony nie pracuje i nie osiąga żadnych dochodów, Sąd zwolnił J. B. w całości od obowiązku zapłaty kosztów sądowych na rzecz Skarbu Państwa, na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., uznając, że oskarżony nie będzie w stanie ich uiścić (pkt IV wyroku).

O kosztach obrony wykonywanej z urzędu Sąd orzekł zgodnie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 25 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2002r., Nr.123, poz.1058 z późn. zm.) oraz § 14 ust. 1 pkt 2, § 14 ust. 2 pkt 5 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, zasądzając od Skarbu Państwa na rzecz adwokata S. K. wynagrodzenie za obronę oskarżonego w kwocie 1020 zł powiększonej o należny podatek VAT – w tym 300 zł za obronę w postępowaniu przygotowawczym, prowadzonym w formie śledztwa (pkt V wyroku).