Sygn. akt V Ka 1178/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi S. P. został skazany za to, że w okresie od lutego 2002 roku do dnia 15 marca 2014 roku w Ł. znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną A. P. i małoletnim K. P. w ten sposób, że wszczynał awantury podczas, których używał wobec A. P. słów powszechnie uznawanych za obelżywe, groził A. P. pozbawieniem życia, przy czym groźby te wzbudziły w niej uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, szarpał ją, uderzał pięściami po twarzy i ciele, wykręcał ręce, popychał, przewracał i kopał, dusił rękoma i przewodem od odkurzacza, rzucał w nią różnymi przedmiotami, zaś małoletniemu synowi K. P. po wszczęciu awantury w dniu 15 marca 2014 roku wykręcał rękę, a nadto znieważał go i stwarzał trudne warunki egzystencji, uniemożliwiał korzystanie z energii elektrycznej wyłączając w porze zimowej jej odpływ oraz używając przemocy wobec A. P. polegającej na przytrzymywaniu rąk, przyciskaniu jej swoim ciężarem ciała doprowadził ją czterokrotnie do obcowania płciowego, to jest przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. i art. 197 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Za przypisany czyn, na podstawie art. 197 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. Sąd Rejonowy wymierzył oskarżonemu karę pięciu lat pozbawienia wolności. Na podstawie art. Art. 41a § 2 i 5 k.k. Sąd orzekł obowiązek opuszczenia przez oskarżonego S. P. lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonymi A. P. i K. P. na okres ośmiu lat, natomiast w oparciu o art. 46 § 1 k.k. Sąd orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej A. P. kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył okres rzeczywistego pozbawienia wolności S. P. w sprawie od dnia 22 października 2014 roku do dnia 23 maja 2016 roku.

Oskarżony S. P. oraz jego obrońca złożyli apelacje od wydanego w sprawie wyroku.

Oskarżony w apelacji zaskarżył wyrok w zakresie winy domagając się uniewinnienia. S. P. w złożonym środku zaskarżenia zarzucił Sądowi I instancji:

1.  oparcie się na zeznaniach T. N. (1), która jako rodzina odmówiła złożenia zeznań;

2.  przyjęcie ustaleń, które nie znajdują poparcia w aktach sprawy, a sprowadzających się do tego, że Sąd przyjął, iż oskarżony posiada kategorię wojskową A, podczas gdy ze względu na wadę wzroku przyznana mu początkowo kategoria A została zmieniona na kategorię D czy też, ustalił, iż A. miała niszczyć meble w sytuacji gdy oskarżony nic takiego nie zeznawał bo nie miało to miejsca, a mówił jedynie o płytach, książkach i kasetach, podnosząc przy tym, iż Sąd dopuścił się jeszcze kilku podobnych nadinterpretacji;

3.  niezapoznanie się z aktami sprawy IV K 663/15, w której to sprawie występując również jako oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu w tym postępowaniu czynu gdyż to, że ta jego postawa winna stanowić dowód na to, że nie unika odpowiedzialności;

4.  dokonanie niewłaściwej oceny dowodów w postaci przede wszystkim zeznań jego małżonki A. P. oraz siostry E. P., podnosząc, iż:

- nie jest prawdą, że nie interesował się dziećmi skoro nie myli się co do chronologii w zakresie pobytów syna K. w szpitalu, czy też skoro wie, że K. był w Poradni Psychologicznej, zna jego zainteresowania, spowodował likwidację jego konta na F., odprowadzał K. do szkoły, rozmawiał z jego nauczycielami, a ponadto posiada wiedzę na temat stanu zdrowia jego żony A. oraz dzieci K. i A.,

- z uwagi na schorzenie jego małżonki w postaci niskopłytkowości w przypadku rzeczywistego wystąpienia okoliczności w postaci stosowania przemocy względem niej przez oskarżonego powinny występować u niej większe zasinienia, które powinny być widoczne dla innych osób, z którymi jego żona miała kontakt, w tym dla jego siostry E., która często spotykała się z pokrzywdzoną, natomiast pokrzywdzona nigdy nie pokazała tych rzekomych śladów ani nigdy nie zrobiła obdukcji,

- przez wszystkie lata starał się zapewnić rodzinie wszystko na co było go stać, a rzeczy kupione dla siebie, które wypomina mu małżonka w postaci gier, płyt DVD itp. nabywał z okazji świąt, imienin czy urodzin, 2 noże ze swojej kolekcji natomiast nabył jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego, w lodówce z kolei zawsze coś było do jedzenia, a on zmniejszył ilość kupowanego jedzenia ponieważ jego żona z synem K. nie zjadali wszystkiego co było kupowane i się psuło, a osobna półka w lodówce była wymuszona przez jego żonę gdyż uważała, że kupowane przez niego jedzenie nie jest odpowiednie dla ich syna K.,

- niska temperatura w mieszkaniu nie wynikała, wbrew twierdzeniom jego małżonki, z wyłączania prądu przez oskarżonego, czego ten de facto nie kwestionuje, lecz z faktu, iż mieszkanie ich znajduje się w starej kamienicy i są w nim stare okna, a krótkotrwałe wyłączanie prądu nie mogło spowodować realnego wychłodzenia mieszkania,

- jego zakazy względem dzieci były wynikiem przyjmowanej przez niego zasady, że pewne rzeczy nie służą do zabawy, z czym nie zgadzała się jego małżonka i na przykład udostępniała dzieciom swój telefon, a z komputera korzystali wszyscy,

- w zeznaniach jego żony w części odnoszącej się do gwałtów na jej osobie zachodzą rozbieżności, choćby w zakresie jej wskazań co do tego, że godziła się na odbywanie stosunku czy też, tego że krzyczała podczas tych stosunków, co według oskarżonego przekonuje, iż żadnych gwałtów nie było, a odbywane przez niego z małżonką stosunki seksualne były częstsze niż wynika to z zeznań jego żony, a przy tym odbywały się za obopólną zgodą,

- w jego ocenie A. P. jest hipochondryczką w stosunku do ich dzieci, które według skarżącego nie chorują bardziej niż przeciętnie, a takie podejście jego żony było jej argumentem do twierdzeń, że nie może ona podjąć pracy zawodowej,

- zeznania E. P. i M. J. stanowią jedynie powielanie tego co mówiła im jego żona, a one same nie były świadkami żadnych zdarzeń związanych ze stosowaniem przez niego przemocy względem żony, ponadto M. J. w związku z procedurą Niebieskiej Karty była zobowiązana do skontaktowania się z obiema stronami czego nie uczyniła, co według skarżącego dowodzi, że nie wypełniła swoich obowiązków służbowych więc jest mało wiarygodna,

- świadek R. C. (1), w swoich zeznaniach pokazywała, iż posiada bagaż życiowy, który pozwala jej na wyrażanie własnych sądów podczas gdy oskarżony nigdy nie krytykował swojej żony,

- zeznania syna K. są tożsame z jego wyjaśnieniami i mimo tego co twierdzi biegła psycholog uczestnicząca w przesłuchaniu K. P., skarżący uznaje, że widać, iż na zeznania jego syna miała bardzo duży wpływ jego matka A. P., czego dowodzą jego zeznania na temat kupowania przez niego gazetek, których nie kupował już od kilku lat, a mimo to nie raz to słyszał z ust matki oraz tego, że boi się oskarżonego ze względu na noże pomimo, że on nigdy nikomu nożem nie groził a zawsze tłumaczył jak się nimi posługiwać, żeby nie zrobić nikomu krzywdy, co zdaniem skarżącego dowodzi, że to jego żona A. ma z tym problem, jak również, że zeznania odnośnie gwałtu też są z zasłyszenia i pod wpływem matki.

Na koniec zarzutów mających podważyć wiarygodność wskazywanych wyżej dowodów z zeznań świadków oskarżony w swojej apelacji, powołując się na stwierdzenia zawarte w opiniach biegłych wydawanych co do jego osoby, w zakresie ocen, iż oskarżony ma dobry poziom wiedzy ogólnej i posiada trwałość pamięci, wierność i gotowość odtwarzania zapamiętanego materiału werbalnego, ma wyższą niż przeciętną pamięć słuchową bezpośrednią, a przy tym posiada zdolność spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania wydarzeń z przeszłości bez ubytków zdolności poznawczych, podniósł, iż dowodzą one, że jego zeznania są prawdziwie i wiernie odtworzone. Skarżący podniósł natomiast jednocześnie, iż twierdzenie biegłych, że nie mogą dokładnie określić jego osobowości wynikają z tego, że dane na których się opierają są niespójne i nieprawdziwe co powoduje przekłamania.

Obrońca oskarżonego w złożonej apelacji zarzucił natomiast:

obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku, tj. art. 4, 5 § 2, 7, 167,170,410 i 424 k.p.k. poprzez dowolną, nie swobodną ocenę dowodów, polegającą w szczególności na:

- odmowie wiarygodności konsekwentnym, spójnym i jednolitym wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznaje się do winy,

- nietrafnym uznaniu sprawstwa i winy oskarżonego na podstawie zeznań jego żony A. P. nie podającej w toku postępowania jednoznacznych i kategorycznych okoliczności związanych z zarzucanym czynem, w tym w szczególności co do szczegółów każdego zajścia, jak również odmiennego ich przedstawiania w toku postępowania,

- odmowie wiarygodności w zakresie w jakim były sprzeczne z zeznaniami A. P. – zeznaniom świadków R. C. (2), M. Z. i E. M. w szczególności wobec relacji łączących oskarżonego z synem, jak również wspólnego pożycia małżonków i prowadzenia wspólnego domostwa, wobec tylko ich pozornej sprzeczności z zeznaniami świadków oraz wyjaśnieniami samego oskarżonego,

- pominięcia z urzędu dowodu z zeznań świadków oraz wywiadu środowiskowego, mogących ujawnić okoliczności podnoszone przez pokrzywdzoną, a dotyczące ponad dwunastoletniego okresu awantur w mieszkaniu oskarżonego, które prawdopodobnie mogłyby być rejestrowane przez pozostałych lokatorów,

- bezpodstawnej odmowie dopuszczenia dowodu z dokumentacji medycznej na okoliczność obrażeń czy też warunków chorobowych pokrzywdzonej, ewentualnie potwierdzającej lub zaprzeczającej przedstawionej przez nią wersji wydarzeń,

- nienależytym, dowolnym uwzględnieniu treści opinii biegłego psychologa i pominięciu faktu, iż biegły uzupełniająco stwierdził, że zaburzona jest uczuciowość wyższa u oskarżonego, a osoby z takimi zaburzeniami nie mając świadomości zaburzeń, są przekonane o słuszności swojego postępowania;

błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść i przejawiający się w błędnym przyjęciu sprawstwa i winy oskarżonego S. P. czynu wypełniającego dyspozycję art. 207 § 1 k.k. i art. 197 § 1 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k., pomimo istniejących wątpliwości w tym względzie, nie wyłączając sprzecznych zeznań pokrzywdzonych, nie potwierdzonych chociażby dokumentacją medyczną na okoliczność ewentualnych obrażeń u pokrzywdzonej, jak również opinii biegłego psychologa wskazującego na warunki osobiste oskarżonego.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca oskarżonego wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu, alternatywnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Sąd odwoławczy uznał złożone w sprawie apelacje za bezzasadne. Analiza podniesionych w apelacjach zarzutów, w kontekście rozstrzygnięcia Sądu I instancji i jego motywów przedstawionych w uzasadnieniu, przy uwzględnieniu całości materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, nakazuje uznanie, iż nie można zgodzić się ze skarżącymi, iż Sąd Rejonowy dopuścił się błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku oraz obrazy przepisów postępowania, mających wpływ na treść rozstrzygnięcia. Na wstępie rozważań należy jednak podkreślić, iż mając na względzie treść zarzutów omawianych apelacji oraz uzasadnień apelacji jak i wyrażonych w nich wniosków zasadne jest twierdzenie, iż skarżący zarzucają de facto Sądowi meriti jedynie dowolną, nie mieszczącą się w granicach wyznaczonych przez art. 7 k.p.k., ocenę okoliczności wpływających na przyjęcie sprawstwa i winy S. P. w zakresie czynu przypisanego mu w zaskarżonym wyroku. Istota wniesionych środków odwoławczego sprowadza się zatem do zakwestionowania przyjętych przez Sąd Rejonowy ocen decydujących o odpowiedzialności oskarżonego. Podniesiona w apelacjach argumentacja na poparcie tez, iż Sąd Rejonowy dopuścił się uchybienia w rozumowaniu doprowadzającym go do wydania wyroku w przedmiotowym kształcie, przy analizie rozważań Sądu I instancji poczynionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w kontekście zebranego w sprawie materiału dowodowego, jawi się jako całkowicie nieprzekonująca. Autorzy omawianych apelacji prezentują jedynie własny punkt widzenia na wybrane przez siebie okoliczności, nie wskazując przy tym żadnych racjonalnych powodów uzasadniających przyjęcie niesłuszności rozstrzygnięcia Sądu I instancji.

Nie budzi wątpliwości, iż podstawę orzeczenia stanowi, w myśl art. 410 k.p.k., całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. Oznacza to, że sąd ferując wyrok nie może opierać się na tym, co nie zostało ujawnione na rozprawie, jak również to, że wyroku nie wolno wydawać na podstawie części ujawnionego materiału dowodowego, a musi on być wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych, które tezę oskarżenia potwierdzają, i tych, które je podważają. Dopiero bowiem wszechstronna ocena wszystkich dowodów i wynikających z nich okoliczności może prowadzić do wykrycia prawdy i poczynienia prawidłowych w tym zakresie ustaleń. Zasada ta obowiązuje jednak także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które przedstawiając własne stanowisko nie mogą go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodów z pominięciem tego wszystkiego, co może prowadzić do innych wniosków (wyrok SN z dnia 30 lipca 1979 r. - III KR 196/79, OSNPG 1980/3/43). Taką prawidłowością charakteryzują się natomiast złożone w niniejszej sprawie apelacja wniesione na korzyść oskarżonego S. P..

Dokonując kontroli instancyjnej w zakresie przypisanego oskarżónemu sprawstwa i winy należy stwierdzić, że Sąd pierwszej instancji w sposób rzetelny i kompletny zgromadził materiał dowodowy, wnikliwie go rozważył, a stanowisko swoje szczegółowo i wyczerpująco uzasadnił. Dokonana ocena dowodów poprzedzona została ujawnieniem na rozprawie całości okoliczności mogących mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia i poczyniona została z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Sąd Rejonowy przeprowadził szczegółową analizę zgromadzonych dowodów, odnosząc się do okoliczności mogących stanowić podstawę ustaleń faktycznych precyzyjnie wskazując na przesłanki dokonanej oceny. Tok rozumowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach wyroku jest czytelny i poprawny logicznie, zaś wywiedzione ostatecznie wnioski oparte zostały w całości na wynikających z materiału dowodowego okolicznościach. Powyższe uwagi prowadzą do wniosku, iż ocena dokonana przez Sąd Rejonowy jest oceną swobodną i jako taka pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. Sąd a quo wskazał przy tym elementy wyjaśnień oskarżonego S. P., których wiarygodność zakwestionował, podając jednocześnie, które dowody doprowadziły go do takich konstatacji. Również ocena zeznań świadków nie budzi wątpliwości Sądu odwoławczego. Dokonując oceny całokształtu materiału dowodowego Sąd a quo prawidłowo ustalił, że zgromadzone w toku postępowania dowody dają podstawę do przypisania oskarżonemu sprawstwa w zakresie przypisanego mu czynu. Dowody, w części w jakiej zostały ocenione przez Sąd I instancji jako wiarygodne tworzą klarowny, zwarty obraz zdarzeń będących przedmiotem postępowania, pozwalając na ustalenie w sposób niebudzący wątpliwości sprawstwo oskarżonego. Dowody te, w kontekście całokształtu materiału dowodowego oraz w zgodzie z elementarnymi zasadami logiki, doświadczenia życiowego oraz wskazaniami wiedzy nie pozwalają na przyjęcie innego od ustalonego przez Sąd a quo przebiegu zdarzeń, w tym również w zakresie zachowań oskarżonego S. P..

W sprawie został zgromadzony obszerny materiał dowodowy, trzonem stawianych oskarżonemu S. P. zarzutów były przy tym niewątpliwie zeznania pokrzywdzonej A. P. oraz wspierające je zeznania pokrzywdzonego K. P.. W oparciu zasadniczo o ich depozycje skonstruowano zatem treść stawianych oskarżonemu zarzutów, a następnie po przeprowadzeniu postępowania rozpoznawczego Sąd I instancji uznał sprawstwo i winę oskarżonego w zakresie zachowań stanowiących przedmiot postępowania. Wszystkie okoliczności stanowiące przedmiot procedowania, znajdują odzwierciedlenie w treści zeznań A. P. składanych wielokrotnie w toku postępowania. Całość zeznań A. P. została poddana wnikliwej analizie Sądu I instancji, który odnosząc się do tych depozycji przeanalizował je przez pryzmat znamiennych okoliczności dla możliwości oceny zachowania oskarżonego jako przestępczego na różnych, wyznaczonych przez zarzuty aktu oskarżenia, płaszczyznach. Sąd ten zbadał również wzajemne relacje tych zeznań z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Podnoszone w apelacjach zarzuty, w ocenie Sądu odwoławczego, nie zawierają racjonalnych, logicznych argumentów mogących skutecznie podważyć tok rozumowania Sądu I instancji i przyjęte przez ten Sąd oceny. Należy zwrócić uwagę, że zarzuty apelacji oskarżonego skonstruowane przez niego w celu obalenia wartości dowodowej zeznań wskazanych przez niego świadków, a w tym przede wszystkim depozycji A. P., zasadniczo odnoszą się do kwestii drugorzędnych, niemających wpływu na możliwość oceny jego zachowań jako przestępczych, a przy tym nie przedstawiają argumentów, które można by odnieść do walorów depozycji A. P. czy też innych świadków, których zeznania oskarżony kwestionuje w swojej apelacji. Zaprezentowana przez oskarżonego w tym względzie postawa procesowa wpisuje się w schemat jego postępowania prezentowany podczas całego procesu, który słusznie zauważył i zaakcentował Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, a sprowadzający się do tego, że oskarżony odnosząc się do zeznań pokrzywdzonych bagatelizuje te ich fragmenty, które są dla niego niewygodne i skupia swoją uwagę na eksponowaniu okoliczności w istocie nie mających znaczenia dla rozstrzygnięcia zasadniczych aspektów sprawy. Jako takie należy bowiem potraktować niewątpliwe podnoszone przez niego w apelacji kwestie, wskazujące według niego na to, że interesował się dziećmi i był dobrym ojcem skoro podjął się kilku z podanych przez siebie rodzicielskich obowiązków. Nie tylko te kwestie nie podważają zeznań A. P. czy K. P., ale przede wszystkim nie mogą one wpływać na ocenę przestępczości zachowania oskarżonego. Nawet bowiem w przypadku gdyby był on obowiązkowym, zaangażowanym w opiekę nad dziećmi ojcem nie niwelowałoby to negatywnej oceny jego, ustalonych przez Sąd, zachowań względem syna w postaci wykręcania ręki, znieważania go, czy też działań powodujących tworzenie dziecku trudnych warunków egzystencji, które były podejmowane przez oskarżonego niezależnie od jego postępowań związanych z wykonywaniem ciążących na nim obowiązków rodzicielskich. Analogicznie należy ocenić podnoszenie przez niego kwestii, związanych z tłumaczeniem przez niego ponoszonych przez siebie wydatków na zaspokojenie własnych potrzeb.

Wartości dowodowej relacji A. P. i K. P., wskazujących konsekwentnie na zachowania oskarżonego znamienne dla przyjęcia jego odpowiedzialności karnej, nie dezawuuje przy tym okoliczność, że pokrzywdzona nie poddawała się na bieżąco badaniom lekarski, obdukcją, które miałyby potwierdzać stosowanie przez lata przemocy, czy też to, że pokrzywdzona A. P. przez lata nie informowała organów ścigania o niewłaściwym zachowaniu swojego małżonka, jak i szerszego kręgu osób, a zaczęła te kwestie podnosić dopiero w czasie gdy wystąpiła o rozwód , co miałoby być jedynie wyrazem realizacji przyjętego przez nią planu działania mającego doprowadzić do uzyskania korzyści w postępowaniu rozwodowym. Kwestie te podnoszone w apelacji zarówno przez oskarżonego jak i jego obrońcę, zdaniem Sądu odwoławczego, w kontekście jednolitego i spójnego obrazu zachowania oskarżonego S. P. ujętego w zeznaniach pokrzywdzonych, jak i przede wszystkim psychologicznej oceny osobowości pokrzywdzonych wskazującej na występowanie u nich cech ofiary przemocy w rodzinie, a dodatkowo u pokrzywdzonej A. P. cech ofiary przemocy seksualnej, nie stanowią skutecznego kontrargumentu dla wiarygodności ich zeznań w zakresie w jakim przedstawiają oni niewłaściwe wobec nich zachowanie oskarżonego. W ocenie Sądu fakt, że A. P., a w konsekwencji i jej małoletnie dzieci, tak długo trwali w panującej w ich domu, niewątpliwie trudnej i zdecydowanie niekomfortowej sytuacji i nie informowali o niej szerokiego grona osób, jest odwiecznym problemem psychologicznym, i przecież niezwykle typowym dla osób żyjących w takich właśnie tzw. „toksycznych związkach” i dającym się zauważyć w zasadzie w każdej ze spraw, których przedmiotem jest znęcanie się nad rodziną. Mechanizm myślenia osób będących pokrzywdzonych takimi działaniami sprowadza się bowiem zasadniczo do przyjmowania przez nie, że trwają w istniejącej sytuacji ponieważ ją znają, wiedzą jak sobie w niej radzić, a nie wiedzą jak sobie poradzą w innej, nowej sytuacji. Jest to problem zależności, trudno tym osobom uwierzyć, że mogą żyć samodzielnie. Taki schemat myślenia towarzyszył również A. P., której funkcjonowanie uległo zaburzeniu. Powyższe wskazania, zdaniem Sądu, przekonują zatem w sposób oczywisty, że proces decyzyjny A. P. zmierzający do zmiany utrwalonej formy funkcjonowania w długotrwałej, trudnej i niszczącej sytuacji związanej z zachowaniem oskarżonego, był psychologicznie uzasadniony jako długotrwały. A. P. podejmowała sukcesywnie różne kroki, które finalnie dały jej odwagę do ujawnienia patologicznych zachowań jej małżonka. Z tych też względów, zgadzając się tym samym z ocenami w tym zakresie wyrażanymi przez Sąd I instancji, w ocenie Sądu odwoławczego nie można u skutecznie podważać wiarygodności zeznań pokrzywdzonej tylko dlatego, że nie informowała ona wcześniej organów ścigania czy też postronnych osób o jej sytuacji domowej, czy też nie gromadziła dowodów przemocy małżonka. Truizmem jest również bowiem stwierdzenie, że zachowania kwalifikowane jako znęcanie się nad rodziną są uznawane za tzw. przestępstwa "czterech ścian". Dotykają one różne rodziny, zarówno te biedne, patologiczne, w których zasadniczo alkohol jest na porządku dziennym, jak i te tzw. "dobre domy", po których nikt by się tego nie spodziewał. Ofiary tych przestępstw nie potrafią odnaleźć się w takiej sytuacji, nie wiedzą, co mają robić, do kogo się zwrócić o pomoc. Liczą na to, że to, co je spotkało jest tylko incydentem, który już się nie powtórzy. Strach, lęk miesza się ze wstydem, z mrzonkami
o świetlanej przyszłości rodziny, w której wydarzyło się jedynie "coś niepokojącego". Z uwagi przy tym na to, że osoby dopuszczające się przemocy zwykle zachowują się na zewnątrz inaczej, niż na osobności, większość ludzi najczęściej nie zdaje sobie nawet sprawy, że są one zdolne do przemocy psychicznej czy fizycznej wobec najbliższych członków rodziny. Czasem trudno jest uwierzyć, że ktoś, kto zachowuje się publicznie przyzwoicie, może nieludzko traktować swoją rodzinę, a obawa, że inni nie uwierzą, dodatkowo utrudnia decyzję o zwróceniu się o pomoc. W takich sytuacjach niezmiernie trudno jest przerwać krąg przemocy. Dla wielu małżeństw agresja skierowana przeciwko żonie i dzieciom jest podstawą istnienia ich związku. Życie w takiej perspektywie jest ciężkie i wręcz niemożliwe, a pomimo to ofiary
w nich trwają. Zachowanie ofiar często bywa niezrozumiałe, zmienne pod względem emocjonalnym. Jest to jednak efektem przebywa w sytuacji zagrożenia przez długi czas, z doświadczaniem lęku, cierpienia i bezsilności. Mając na względzie powyższe, zdaniem Sądu, nie sposób stawiać pokrzywdzonym skutecznie zarzutu, że ich zeznania są niewiarygodne jedynie dlatego, że o panującej w ich domu sytuacji nie informowali na bieżącą czy też dlatego, że ci, którzy utrzymywali z pokrzywdzonymi w zasadzie tylko sporadyczne kontakty, nie zauważyli symptomów trwającej od wielu lat w „czterech ścianach” domu pokrzywdzonych tragedii.

W kontekście powyżej podniesionych argumentów, przy uwzględnieniu ocen wyrażonych przez Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w pełni uprawnione jest zdaniem Sądu odwoławczego uznanie, że zawarte w apelacji twierdzenia oskarżonego S. P., jak i zarzuty apelacji jego obrońcy stanowią jedynie niekonstruktywną polemikę z prawidłowymi ocenami i ustaleniami Sądu I instancji.

Przedstawioną ocenę dodatkowo potwierdził dowód z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej przeprowadzony na etapie postępowania odwoławczego na wniosek oskarżonego, obalając kolejny argument podnoszony przez oskarżonego i jego obrońcę w apelacjach, a mający podważyć zeznania pokrzywdzonej poprzez wykazanie, iż z uwagi na schorzenie A. P. w postaci niskopłytkowości w przypadku rzeczywistego wystąpienia okoliczności w postaci stosowania przemocy względem niej przez oskarżonego powinny występować u niej większe, nietypowe obrażenia, które wymagały pomocy lekarskiej i powinny być widoczne dla innych osób. Zgodnie bowiem z treścią tej opinii przy stwierdzonym u A. P. przebiegu dysfunkcji w postaci bezobjawowej małopłytkowości nie należy oczekiwać u niej nadmiernej reakcji organizmu na bodźce mechaniczne i powstanie większych niż zwykle u ogółu populacji śladów obrażeń. Rękoczyny o jakich zeznaje pokrzywdzona mogły pozostawiać ślady w postaci sińców, czy otarć naskórka, w zależności od siły działania urazów. A. P. nie negowała przy tym powstawania obrażeń, ale wskazywała, że były to obrażenia, które w jego ocenie nie wymagały interwencji lekarskiej. W opinii tej biegły wskazał nadto, iż od wykręcania rąk, przewracania, kopania czy dławienia widoczność śladów na powłokach uzależniona jest od ilości wynaczynionej krwi. Skłonność do powstania większych lub mniejszych śladów przy zadziałaniu takiej samej siły u różnych osób jest osobniczo zmienna, podobnie jak i czas wchłaniania tj. resorpcji sińca. Zwykle ślady tego rodzaju utrzymują się przez kilka dni. Rozległe wynaczynienia widoczne są przez kilkanaście dni. Ślady od dławienia na szyi, zwłaszcza zadawane przez odzież, mogą być bardzo nikłe, w postaci skupień i wybroczyn krwawych lub drobniutkich, słabo wybarwionych sińców. W konkluzji omawianej opinii biegły stwierdził, że obniżenie płytek krwi nie musiało wiązać się u A. P. z powstaniem obrażeń większych niż wynikało to z jej protokołów przesłuchań.

Sąd odwoławczy przedstawioną wyżej opinię biegłej z zakresu medycyny sądowej uznaje za wiarygodną. Biegła zbadała bowiem wszelki istotne z punktu widzenia kompleksowej analizy okoliczności związanych z powstawaniem obrażeń u pokrzywdzonej, a w tym również precyzyjnie i logicznie wyjaśniła charakter i przebieg dysfunkcji stwierdzonej u pokrzywdzonej. Przedstawiona bowiem przez biegłą opinia zawiera w ocenie Sądu przy tym logiczną analizę wersji zdarzeń wynikającej z zebranego w sprawie materiału dowodowego. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że biegła przedstawione w opinii wnioski oparła również na dowodach o charakterze materialnym, obiektywnym i niezmiennym w postaci udokumentowanego przebiegu schorzenia u pokrzywdzonej. Wywód biegłego prowadzący do zawartych w opinii wniosków jest przy tym, zdaniem Sądu, logiczny i pełny, podbudowany fachowymi wyjaśnieniami.

Powyższe przekonuje zatem, iż relacje pokrzywdzonej A. P. wskazujące na sprawstwo S. P. w zakresie przypisanego mu czynu nie mogą być postrzegane w kategoriach bezpodstawnych pomówień. Szczegółowość jej relacji, konsekwencja w ich przedstawianiu, jak i ich spójność wewnętrzna oraz wzajemna korespondencja, również z zeznaniami świadków będącymi osobami niezainteresowanymi bezpośrednio wynikiem niniejszego postępowania, wskazuje, zgodnie z oceną przyjętą przez Sąd I instancji, na prawdziwość jej depozycji. Podkreślenia przy tym również wymaga, co słusznie zaakcentował Sąd I instancji, iż pokrzywdzona składała zeznania wielokrotnie i w ciągu trwania procesu nie zmieniała co do istoty swego stanowiska a także treści swych zeznań, które dotyczyły kilku lat małżeństwa, co w sposób naturalny mogło doprowadzić do wystąpienia w jej depozycjach drobnych nieścisłości, które jednak nie wpływały na jednolity, wymowny kształt jej relacji, potwierdzonej przy tym niewątpliwie, jak słusznie podkreśla to Sąd I instancji, zeznaniami K. P., E. P. oraz T. N. (2), jak również w zeznaniach T. J., a dowody te stworzyły klarowny, zupełny obraz zachowania oskarżonego.

W tym miejscu stwierdzić należy, iż Sąd odwoławczy nie dopatruje się również nieprawidłowości w dokonanej przez Sąd I instancji ocenie dowodów z zeznań K. P., E. P., T. N. (2), T. J., E. M.. Również w tym zakresie bowiem Sąd wszechstronnie rozważył walory dowodowe tych zeznań, oceniając je przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności mających istotne znaczenie dla dokonywania tych ocen. W tym Sąd wziął pod uwagę wzajemne relacje tych osób z uczestnikami postępowania, a przy tym dokonując oceny zeznań E. P., T. N. (2), T. J. miał na względzie fakt, podnoszony w apelacji oskarzonego, iż osoby te zasadniczo nie były bezpośrednimi świadkami zachowań oskarżonego stanowiących przedmiot postępowania, co też właściwie wyeksponował i ocenił dokonując prawidłowej selekcji dowodów w zakresie ich istotności dla rozstrzygnięcia w przedmiocie prowadzonego postępowania. Kwestię tę należy odnieść również do zeznań E. M., które wbrew twierdzeniom apelacji zostały wykorzystane przez Sąd przy dokonywaniu ustaleń, niemniej jednak jako wspierające wersję przedstawianą przez pokrzywdzonych a nie przez oskarżonego. Podkreślenia w tym miejscu nadto wymaga, iż wiarygodnym i wartościowym dowodem w postępowaniu karnym mogą być też zeznania osób, które posiadają informacje na temat czynu będącego przedmiotem postępowania nie tylko na podstawie bezpośredniej obserwacji zdarzeń stanowiących przedmiot osądu, ale również gdy posiadają oni wiedzę w tym zakresie z innych źródeł, w tym jak w realiach niniejszej sprawy, z relacji przekazywanej przez same osoby pokrzywdzone. W takim układzie istotne jest, że zeznania tych osób nie stanowią samoistnej podstawy poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń determinujących podjęte w sprawie rozstrzygnięcia, a jedynie wspierają zeznania pokrzywdzonych, dodatkowo uwiarygadniając przedstawianą przez nich wersję zdarzeń. Odnosząc się natomiast do zarzutu apelacji oskarżonego, który kwestionuje dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zeznań K. P., podkreślenia wymaga, iż również w tym zakresie Sąd I instancji rozważył właściwie uwarunkowania kształtujące pozycję syna oskarżonego w procesie, wspierając swoje oceny, uznaną za wiarygodną, opinią psychologa co do jego osoby.

W zakresie zarzutów apelacji odnoszących się do dokonanej przez Sąd I instancji oceny zeznań świadków, zwrócić należy jeszcze uwagę na fakt, że świadek T. N. (1) – ciotka pokrzywdzonej A. P. (k.17odw.), nie jest osobą najbliższą dla oskarżonego w rozumieniu przepisów kodeksu karnego, zgromadzone w sprawie dowody jak i ujawnione okoliczności nie wykazują również aby istniał między świadkiem i oskarżonym związek o charakterze szczególnie bliskim, uprawniający do skorzystania w przypadku tegoż świadka z unormowania art.185 k.k., w związku z tym należy uznać iż Sąd I instancji, wydający aktualnie zaskarżony wyrok, był uprawniony do wykorzystania jej zeznań przy rozpoznawaniu niniejszej sprawy. Zaznaczenia przy tym wymaga, iż zeznania T. N. (1) nie miały zasadniczego znaczenia dla podjętego w sprawie rozstrzygnięcia.

Poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego S. P. nie mogą, również w ocenie Sądu odwoławczego, podważać zeznania przesłuchanych w toku rozprawy świadków w osobach R. C. (1) i M. Z., na które w swoje apelacji powołuje się obrońca oskarżonego. Wartość tych dowodów została bowiem również w sposób prawidłowy oceniona przez Sąd meriti. Podkreślić przy tym należy, iż wbrew twierdzeniom apelacji Sąd I instancji nie uznał tych dowodów za niewiarygodne, a jedynie z uwagi na fakt, że świadkowie ci nie posiadali w zasadzie żadnych informacji dotyczących szczegółów życia rodzinnego państwa P., w zakresie istotnym ze względu na przedmiot postępowania, przyjął, iż nie są one się kluczowe dla poczynionych w sprawie ustaleń. Apelujący w złożonym środku zaskarżenia nie przedstawił natomiast żadnych argumentów, które ten tok rozumowania Sądu I instancji by podważały.

Na koniec rozważań wskazać należy, iż możliwości uznaniu sprawstwa i winy oskarżonego w zakresie przypisanego mu czynu nie podważają natomiast w żaden sposób wydane w sprawie opinie co do jego osoby przez biegłych psychologa, seksuologa czy psychiatrów. Zawarte w nich oceny i wnioski, jak to również słusznie akcentuje Sąd I instancji, wręcz potwierdzają sposób postępowania oskarżonego względem członków rodziny, ustalając jego cechy osobowości warunkujące taki właśnie sposób jego zachowania. W kontekście treści wskazanych opinii nie sposób również uznać za słuszny zarzut apelacji obrońcy oskarżonego, według którego istotne dla rozstrzygnięcia powinno być stwierdzenie biegłego psychologa, że zaburzona jest uczuciowość wyższa u oskarżonego, a osoby z takimi zaburzeniami nie mając świadomości zaburzeń, są przekonane o słuszności swojego postępowania, a którą to okoliczność pominął przy podejmowaniu zaskarżonego rozstrzygnięcia. Zwrócić bowiem należy uwagę, iż przywołane twierdzenie psychologa nie może być postrzegane w oderwaniu od całościowej oceny psychologiczno-psychiatrycznej osoby oskarżonego. Zaburzenie uczuciowości wyższej u oskarżonego jest elementem stwierdzonej u niego, zarówno przez psychologa jak i psychiatrów, zaburzenia osobowości. Kwestia ta była zatem rozważana także w kontekście oceny poczytalności oskarżonego w czasie zarzucanych mu czynów, co znalazło swoje odzwierciedlenie w opinii biegłych psychiatrów, którzy zapoznali się z wynikiem badania psychologicznego oskarżonego, i którzy wprost wskazali, bez wskazywania na najmniejsze wątpliwości w tym zakresie, iż rozpoznanie nieprawidłowo ukształtowanej osobowości nie daje podstaw do kwestionowania poczytalności S. P. w odniesieniu do zarzucanych mu czynów.

Podsumowując, stwierdzić należy, że podniesione w apelacjach skarżących zarzuty kwestionujące dokonaną przez Sąd Rejonowy ocenę zebranego materiału dowodowego oraz sposób jej przeprowadzenia, czego skutkiem miałby być błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż oskarżony S. P. dopuścił się przypisanego mu czynu, sprowadzają się w istocie rzeczy do odmiennej niż dokonana przez Sąd Rejonowy, oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a tym samym stanowią jedynie polemikę z prawidłowymi ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Jako takie nie zasługują zaś na uwzględnienie, nie wykazały bowiem błędów w rozumowaniu Sądu Rejonowego. Podniesione przez skarżących okoliczności zostały przy tym przez Sąd dostrzeżone i uargumentowane w pisemnych motywach wyroku w kontekście całości materiału dowodowego. W konsekwencji uznać należy, że w występującej sytuacji stanowisko Sądu Rejonowego pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., zaś sam proces czynienia ustaleń faktycznych w sprawie był przeprowadzony zgodnie z dyrektywami art. 4 k.p.k., art. 5 k.p.k. oraz art. 410 § 1 k.p.k.

Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w części dyspozytywnej wyroku.

Jednocześnie w oparciu o art. 624 § 1 k.p.k. Sąd Okręgowy zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów postępowania odwoławczego, uznając, że ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe ze względu na sytuację majątkową, w jakiej obecnie się znajduje.