WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w IV Wydziale Karnym – Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Piotr Gerke ( spr. )

Sędziowie: SSO Sławomir Jęksa

SSO Dariusz Śliwiński

Protokolant : st. sekr . sąd . Aleksandra Kamińska

przy udziale Prokuratora Prok. Rej. w O. P. M.

po rozpoznaniu w dniu 9 lutego 2017 r.

sprawy T. J. ,

oskarżonego z art. 56§1 k.k.s. w zw. z art. 76§2 k.k.s. w zw. z art. 6§2 k.k.s. w zw. z art. 7§1 k.k.s. i z art. 60§2 k.k.s. w zw. z art. 6§2 k.k.s.,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Obornikach z dnia 4 października 2016 r., sygn. akt II K 39/15,

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 920,- zł tytułem kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, podwyższając jednocześnie do kwoty 900,- zł opłatę orzeczoną w I instancji.

D. Ś. P. S. J.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 4 października 2016 r., sygn. akt II K 39/15, Sąd Rejonowy w Obornikach :

1.  uznał T. J. za winnego tego, że w okresie od 25 lutego 2010 r. do 25 stycznia 2011 r. w O., woj. (...) w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w zakresie usług transportowych, spedycyjnych, remontowo-budowlanych w wykonaniu tego samego zamiaru podawał nieprawdę w składanych za okres od stycznia 2010 r. do grudnia 2010 r. właściwemu organowi podatkowemu deklaracjach podatkowych dla podatku od towarów i usług (...)-7 poprzez zawyżenie podatku naliczonego w wysokości 875.507,00 zł, którym to działaniem spowodował za okres od stycznia 2010 r. do grudnia 2010 r. uszczuplenie w podatku dla towarów i usług za miesiące styczeń 2010, marzec 2010 r., kwiecień 2010, maj 2010 r., lipiec 2010 r., listopad 2010 r. w wysokości 23.480,00 zł, powodując uszczuplenie dla Skarbu Państwa w łącznej kwocie 823.092,00 zł, tj. przestępstwa skarbowego z art. 56 § 1 k.k.s. w zw. z art. 76 § 2 k.k.s. w zw. z art. 6 § 2 k.k.s. w zw. z art. 7 § 1 k.k.s. i za to wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności oraz grzywnę w wysokości 50 stawek dziennych po 60 zł każda, przy czym wykonanie wymierzonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres 5 lat tytułem próby oraz orzekł wobec niego zakaz prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie usług transportowych, spedycyjnych, remontowo-budowlanych na okres 2 lat,

2.  uznał T. J. za winnego tego, że w okresie od 1 stycznia 2010 r. do 31 grudnia 2010 r. w O. woj. (...) w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w zakresie usług transportowych, spedycyjnych, remontowo-budowlanych w wykonaniu tego samego zamiaru wbrew obowiązkowi z art. 86 § 1 ordynacji podatkowej nie przechowywał ksiąg i związanych z nią dokumentów w zakresie podatku od towarów i usług w miesiącach od stycznia 2010 r. do grudnia 2010 r., tj. przestępstwa skarbowego z art. 60 § 2 k.k.s. w zw. z art. 6 § 2 k.k.s. i za to wymierzył mu grzywnę w wysokości 60 stawek dziennych po 60 zł każda,

3.  połączył ww. kary grzywny i orzekł karę łączną grzywny w wysokości 60 stawek dziennych po 60 zł każda,

4.  obciążył oskarżonego kosztami sądowymi, w tym opłatą obliczoną na kwotę 560,- zł.


Powyższy wyrok w całości pisemną apelacją zaskarżyła obrońca oskarżonego, zarzucając mu obrazę prawa procesowego, mającą istotny wpływ na treść wyroku, tj. art. 5 § 2 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k., polegającą na przekroczeniu granicy oceny dowodów, z naruszeniem zasady in dubio pro reo i ustalenie, że zgromadzony materiał dowodowy pozwala na przyjęcie sprawstwa oskarżonego, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego, zgodna z zasadami logiki i prawidłowego rozumowania, w szczególności dowodu z akt sprawy KPP w O., zeznań P. C. (1), M. Ś. i wyjaśnień oskarżonego prowadzi do wniosku, że oskarżony nie dopuścił się zarzucanych mu czynów. Na rozprawie w dniu 9 lutego 2017 r. obrońca doprecyzowała, że wnosi o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie należy wskazać, że wniesienie środka odwoławczego, niezależnie od jego granic i zakresu, każdorazowo obliguje Sąd odwoławczy do zbadania ewentualności wystąpienia uchybień, o jakich mowa w art. 439 k.p.k. i 440 k.p.k. W niniejszej sprawie Sąd nie stwierdził wskazanych tam uchybień, osobnych zarzutów co do ich występowania w procedowaniu Sądu I instancji nie formułowała zresztą apelująca.

Następnie wskazać należy na nieprawidłową konstrukcję samej apelacji.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że jak wskazano w judykaturze, „nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k., podnosząc wątpliwości strony, co do treści ustaleń faktycznych lub co do sposobu interpretacji prawa. Dla oceny, czy nie został naruszony zakaz in dubio pro reo, nie są bowiem miarodajne tego rodzaju wątpliwości, zgłaszane przez stronę, ale jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, względnie to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku zatem, gdy pewne ustalenie faktyczne zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, czy też np. dania wiary lub odmówienia wiary wyjaśnieniom oskarżonego, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k., lub też przekroczenia przez sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen.”-postanowienie SN z dnia 13 maja 2002 r., sygn. akt V KKN 90/01, LEX nr 53913. Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie nie powziął żadnych wątpliwości, a to, że wątpliwości takie powzięła obrońca, nie stanowi uzasadnienia dla oparcia zarzutu o art. 5 § 2 k.p.k., lecz jedynie o art. 7 k.p.k., który to przepis zresztą również został przywołany w normatywnej podstawie zarzutów.

Jednak również sformułowanie zarzutu w oparciu o art. 7 k.p.k., z uwagi na jego treść nie było prawidłowe. Należy wskazać, że prawidłowa kwalifikacja zarzutu może niekiedy nastręczać trudności, zwłaszcza przy rozstrzyganiu, czy dany zarzut należy traktować jako dotyczący naruszenia przepisów postępowania, czy błędu w ustaleniach faktycznych. Błąd w ustaleniach faktycznych jest zawsze skutkiem naruszenia przepisów postępowania, gdyż przeprowadzenie postępowania zgodnie ze wszystkimi zasadami i regułami procedury prowadzi do ustaleniach prawidłowego (w rozumieniu procesowym) stanu faktycznego. Nie zachodzi jednak relacja odwrotna, albowiem naruszenie przepisów postępowania nie zawsze będzie prowadzić do błędu w ustaleniach faktycznych. N. zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych prowadzić może do następującego rozwiązania: jeżeli naruszenie przepisów postępowania doprowadziło jednocześnie do błędnych ustaleń faktycznych, to należy postawić zarzut jedynie błędu w ustaleniach faktycznych; natomiast jeżeli naruszenie przepisów prowadzenia nie doprowadziło wprost do błędnych ustaleń faktycznych (a przynajmniej są one niedostrzegalne dla skarżącego), lecz stanowiło po prostu uchybienie procesowe, to należy postawić jedynie zarzut obrazy przepisów postępowania-W. W., Z. formułowania zarzutów apelacyjnych w obowiązującej procedurze karnej, „Prokuratura i Prawo”, 2010 nr 6, s. 46-48 i wskazana tam literatura. W niniejszej sprawie obrońca w sformułowanym zarzucie wskazała kategorycznie, że uchybienie miało wpływ na ustalenia faktyczne, tym samym powinna była oprzeć swojego zarzutu o podstawę z art. 438 pkt 3 k.p.k., gdyż dotyczy on błędu w ustaleniach faktycznych.

Kwalifikując zatem zarzut sformułowany przez obrońcę jako dotyczący błędnego ustalenia stanu faktycznego wskazać należy, że– jak wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie – zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może ograniczać się wyłącznie do polemiki z ocenami dokonanymi przez sąd I instancji, bez wskazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Wyraża to dobitnie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2005 r. sygn. WA - 10/05: " Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze 2003 s. 1134 oraz P. Hoffmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

W niniejszej sprawie argumentacja obrońcy ograniczała się jedynie do polemiki z ustaleniami Sądu Rejonowego.

Obrońca wskazał na pełną wiarygodność wyjaśnień oskarżonego, wskazującego w toku postępowania, że w wyniku włamania do siedziby jego firmy uszkodzono szafy, w których znajdywały się segregatory z fakturami VAT i skradziono te faktury.

Należy wskazać, że do wtargnięcia na teren firmy oskarżonego rzeczywiście doszło w 2010 r., co wynika z akt KPP w O., sygn. akt RSD 334/11. Z akt tych wynika jednak, że nie zgłoszono kradzieży żadnych przedmiotów, jak również nie stwierdzono uszkodzeń szaf, w których znajdowały się segregatory z fakturami VAT. Ponadto uznać należy, że jeśli oskarżony widziałby, iż uszkodzone zostały szafy z bardzo istotną dla niego dokumentacją, to z pewnością zweryfikowałby ten fakt. Jeśli sam nie czuł się kompetentny, aby to określić, to skorzystałby z pomocy księgowego albo sekretarki. Skoro z wyglądu pomieszczenia po wtargnięciu do niego nie wynikało jednoznacznie, jaki był cel włamywaczy, gdyż kradzieży żadnych przedmiotów nie zgłoszono, to tym bardziej oskarżony – jako właściciel firmy generującej kilkumilionowe przychody – powinien zweryfikować, czy np. włamanie nie miało na celu sabotażu gospodarczego ze strony konkurencji, polegającego na kradzieży dokumentacji cennej dla firmy.

Odnośnie zarzutu dowolności w sądowym ustaleniu, że wykazywana przez oskarżonego wysokość podatków naliczonego i należnego była nienaturalnie zbliżona, uznać należy, że obrońca ustalenia tego nie podważył. Należy zgodzić się z twierdzeniem obrońcy, że w realiach działalności gospodarczej często jest tak, iż im wyższy podatek należny, tym wyższy podatek naliczony, co wynika z faktu, iż wyższy obrót generuje wyższe koszty. Nie jest jednak typową sytuacją, że w skali rocznego rozliczenia podatek naliczony praktycznie „ konsumuje” podatek należny, oznaczałoby to bowiem, że zakupy dokonywane w celu prowadzenia działalności gospodarczej są nieomal równe przychodom ze sprzedaży, co faktycznie oznacza, iż przedsiębiorca musiałby „ dokładać” do tej działalności środki związane z amortyzacją sprzętu, czy wypłatami dla pracowników. Niewątpliwie działalność taka nie miałaby większego sensu, jednak oskarżony prowadził ją, zatem uzasadnione jest przypuszczenie, iż kwoty podatkowe deklarowane przez oskarżonego miały służyć „ wyzerowaniu” podatku należnego. Trzeba zwrócić przy tym uwagę, że Sąd Rejonowy nie wskazał tej okoliczności jako kluczowego dowodu świadczącego o winie oskarżonego, a określił ją jedynie jako uprawdopodobniającą tą winę (poszlaka). Kategoryczna ocena tej okoliczności nie była jednak konieczna, albowiem o winie oskarżonego świadczą inne dowody.

Nie sposób również zgodzić się z twierdzeniem obrońcy, że wyjaśnienia oskarżonego były w pełni zbieżne z zeznaniami świadków Ś. i C..

Wyjaśnienia oskarżonego były zmienne, wpierw twierdził on, że dokumenty miały formę papierową, a nie elektroniczną, później twierdził, że występowały zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej. Z kolei świadek P. C. (2) na rozprawie zeznał: „Faktury miały formę papierową. Nie było żadnych innych dokumentów w formie elektronicznej”. Jak widać między treścią wyjaśnień oskarżonego, a zeznaniami świadka C. zachodzi ewidentna sprzeczność i nie sposób podzielić tu zdania obrońcy, że kiedy oskarżony mówił, że dokumenty występowały w formie elektronicznej, to miał na myśli tylko niektóre z tych dokumentów. Ocenie podlega bowiem treść wyjaśnień oskarżonego, który w dostateczny sposób włada językiem polskim, więc brak jest podstaw do przyjęcia, że wyjaśniał o jakimś fakcie, mając na myśli jakiś inny fakt. Nie sposób natomiast wskazać, na jakiej podstawie obrońca uważa, że z zeznań świadka M. Ś. wynika brak winy oskarżonego. Zeznania te były bowiem częściowo sprzeczne z jego wyjaśnieniami, świadek w szczególności zaprzeczyła, aby zajmowała się fakturami w firmie, na co wskazywał oskarżony w swoich wyjaśnieniach.

Następnie wskazać trzeba, że wbrew twierdzeniom obrońcy, nie sposób z materiału dowodowego wywnioskować, że rzekomo zaginiona dokumentacja VAT kiedykolwiek istniała. Obrońca wskazała, że księgowy P. C. (1) sporządzał deklaracje VAT, zatem musiał to czynić na podstawie rzeczywistych faktur. Tymczasem P. C. (3) zeznał, że księgował dokumenty, które dawał mu oskarżony i sporządzał deklaracje do urzędu skarbowego. Nie sposób na tej podstawie stwierdzić, że oskarżony przekazywał P. C. (1) autentyczne faktury, gdyż świadek weryfikacją tych faktur pod kątem zgodności ze stanem faktycznym się nie zajmował.

Nie da się również podzielić zapatrywania obrońcy, jakoby rzekomo zaginionych faktur nie dało się odtworzyć. Nawet jeżeli oskarżony nie ma stałych kontrahentów, to wskazania doświadczenia życiowego prowadzą do wniosku, że z pewnością dysponuje jakąś bazą swoich byłych i obecnych klientów, a przynajmniej dane części z nich mógłby odtworzyć z dokumentacji, którą dysponuje, czy z zapisów na komputerze, korespondencji e-mail, historii konta firmowego itp. Nie próbował nawet tego uczynić w toku kontroli skarbowej, mimo że było to dla jego interesu bardzo wskazane, albowiem groziło mu obciążenie obowiązkiem wpłaty zaległego podatku VAT liczonego w kilkuset tysiącach złotych, co ostatecznie nastąpiło decyzją Naczelnika Urzędu Skarbowego w O. z dnia 17 czerwca 2013 r., sygn. akt PP/4400-2/13. Nie sposób takiej postawy oskarżonego nie uznać za co najmniej pośrednie przyznanie, że nie ma czego odtwarzać, bowiem rzekomo zaginione dokumenty po prostu nie istniały.

Reasumując tę część rozważań, stwierdzić trzeba, iż wbrew zarzutom obrońcy Sąd Rejonowy bezbłędnie ustalił, iż oskarżony celowo wprowadzał w błąd organ podatkowy co do istnienia podstaw do odliczenia VAT i w istocie nie przechowywał wymaganych ordynacją podatkową ksiąg i związanych z nimi dokumentów w zakresie VAT, wyczerpując tym samym znamiona przypisanych mu przestępstw skarbowych.

Następnie odnieść się należało do kwestii ewentualnych niewspółmiernie surowych kar. Kwestia ta nie była przedmiotem odrębnego zarzutu, ale z racji zaskarżenia całości wyroku Sąd Okręgowy był obowiązany ją przeanalizować. Przypomnieć trzeba, iż w orzecznictwie trafnie podkreśla się, że zarzut rażącej niewspółmierności kary, jako zarzut z kategorii ocen, można zasadnie podnosić wówczas, gdy „ kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy - gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą" (wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60). Niewspółmierność zachodzi zatem wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., Wr 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o „ różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - "rażąco" niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować" (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, LEX nr 20739). Chodzi natomiast o „ znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną)" (zob. wyrok SN z dnia 22 października 2007 r., (...) 75/07, LEX nr 569073) czy jeszcze inaczej taką, której dysproporcja jest wyraźna, bijąca w oczy czy oślepiająca (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 28 maja 2010 r., II AKa 82/10, LEX nr 621421).

W realiach niniejszej sprawy w związku z tym stwierdzić wypada, iż Sąd Rejonowy przy ferowaniu kar oskarżonemu odwołał się do ustawowych dyrektyw ich wymiaru oraz ustalił katalog okoliczności zarówno obciążających, jak i łagodzących w odniesieniu do oskarżonego. Wskazał również na zasady ustalenia wymiaru kary łącznej oraz zasadność wymierzenia środka karnego. Apelacja nie zawiera żadnych zarzutów pod adresem kompletności tego katalogu czy też zasadności przyjęcia poszczególnych okoliczności przez Sąd I instancji. Tym samym kara 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 5 lat i zakaz prowadzenia określonej działalności gospodarczej na okres 2 lat, jak również wymiar i liczba stawek dziennych kar jednostkowych (50 stawek po 60 zł i 60 stawek po 60 zł) i kary łącznej grzywny (60 stawek po 60 zł) stanowi trafną prawnokarną reakcję na inkryminowane czyny i nie ma żadnych powodów, by je w jakikolwiek sposób łagodzić w postępowaniu odwoławczym. Tylko bowiem taka reakcja, jak przyjęta w zaskarżonym wyroku, może być uznana za adekwatną do zawinienia T. J. i społecznej szkodliwości jego czynu, tylko takie oddziaływanie zapewnia też należytą realizację dyrektyw wymiaru kary.

Wobec powyższego Sąd Okręgowy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze Sąd orzekł na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 3 w zw. z art. 3 ust. 1 w zw. z art. 6 w zw. z art. 21 pkt 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych. Na koszty te złożyła się opłata w kwocie 900 zł i ryczałt za doręczenia w kwocie 20 zł. Jednocześnie Sąd Okręgowy zgodnie z art. 16 ust. 2 ustawy o opłatach w sprawach karnych podwyższył opłatę orzeczoną w pierwszej instancji do 900 zł, albowiem w sytuacji wymierzenia kary łącznej grzywny w oparciu o kary jednostkowe grzywny samoistnej i niesamoistniej, opłata od grzywny wynosi 20 %, a nie 10 % - zob. uchwała SN z dnia 15 kwietnia 1986 r., VI KZP 3/86, OSNKW 1986/9-10/76. Jednocześnie zauważyć należy, że takie podwyższenie opłaty nie oznacza zmiany wyroku na niekorzyść oskarżonego, albowiem rozstrzygnięcie to nie dotyczy winy, kar i środków karnych.

D. Ś. P. S. J.