Sygn. akt XIV K 377/15

UZASADNIENIE

Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

D. Ż. był zatrudniony w świadczącej usługi gastronomiczne i cateringowe firmie (...). R. z siedzibą w W.. W dniu 5 listopada 2014 r. przed godziną 8:00 wykonując zlecone czynności służbowe udał się samochodem firmowym na ul. (...) gdzie zwyczajowo pozostawił pojazd na parkingu, w pobliżu którego znajdowały się biura którym dostarczał i dokonywał sprzedaży kanapek. Samochód zaparkował tuż obok znajomego z konkurencyjnej firmy (...), który następnie rozpoczął z nim rozmowę. Kolega ten jak się okazało miał pretensje do D. Ż. i obwiniał go o to, iż rzekomo przyczynił się do utraty przez niego pracy. Do dyskusji włączył się pracujący w innej firmie dostarczającej kanapki P. T. (1). Podczas rozmowy na tematy zawodowe między mężczyznami doszło do nerwowej wymiany zdań. W trakcie wynikłej kłótni obie strony były agresywne słownie wobec siebie, a ich rozmowa obfitowała w obelżywe, wulgarne słownictwo. W pewnej chwili silnie zdenerwowany P. T. (1) zapytał D. Ż. czy ma go uderzyć. Drugi mężczyzna odpowiedział twierdząco, po czym wobec braku reakcji zignorował poirytowanego znajomego i skierował się do samochodu by przygotowywać przywieziony towar do rozładunku. P. T. (1) podszedł do niego i uderzył pięścią w twarz. Na skutek otrzymanego ciosu D. Ż. stracił przytomność i upadł na ziemię. Napastnik pochylił się nad nieprzytomnym, lecz wobec trudności w nawiązaniu z nim kontaktu zdecydował się opuścić miejsce zdarzenia. Kiedy D. Ż. doszedł do siebie zadzwonił do swojego przełożonego i zawiadomił go o wynikłym incydencie. Wkrótce po tym na parkingu przy ul. (...) zjawił się R. B. (1), który widząc opuchniętą i krwawiącą twarz D. Ż. zadzwonił na numer alarmowy 112 i poinformował dyspozytora o zaistniałym pobiciu. Po tym w odpowiedzi na wezwanie przybył patrol policji oraz załoga pogotowia ratunkowego, którego członkowie zadecydowali o przewiezieniu rannego do CSK MSWiA przy ul. (...) w W.. R. B. (1) zadzwonił do P. T. (1), by wrócił na miejsce zdarzenia i gdy oskarżony powrócił został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji.

Wskutek uderzenia D. Ż. odniósł obrażenia w postaci urazu głowy z krótkotrwałą utratą przytomności, wstrząśnienia mózgu, rany lewego łuku brwiowego, rany wewnętrznej w okolicy szczękowej, które spowodowały u niego naruszenie czynności narządu ciała oraz rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni.

P. T. (1) przeprosił D. Ż. bezpośrednio po tym jak go uderzył oraz telefonicznie w późniejszym czasie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: wyjaśnień oskarżonego P. T. (1) (34-35, 37, 58), zeznań świadków D. Ż. (k. 35-37, 58), R. B. (1) (k. 56-57, z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 31), M. D. (z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 13-14), dokumentacji lekarskiej D. Ż. (k. 6-7),), uzupełniającej opinii sądowo-lekarskiej (k. 51-53), zaś z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II: protokołu zatrzymania osoby (k. 3), protokołu oględzin miejsca (k. 10-11), protokołu zatrzymania rzeczy (k. 15-17), płyty CD (k. 27), protokołu oględzin monitoringu (k. 28-29), dokumentacji lekarskiej D. Ż. (k. 23-25), protokołu oględzin rzeczy (k. 28-29), opinii sądowo-lekarskiej (k. 34-35), materiału poglądowego (k. 38).

Oskarżony P. T. (1) stając przed Sądem przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i zdecydował się złożyć wyjaśnienia w sprawie (k. 34-35, 37). Dokonując opisu stanu faktycznego podał, że do spotkania stron doszło na parkingu, gdzie razem wykonywali swoje obowiązki wynikające ze stosunku pracy w konkurencyjnych firmach. Znali się gdyż, w przeszłości razem pracowali, lecz ich kontakt ograniczał się do sfery zawodowej. Zgodnie z opisem relacji P. T. (1) z D. Ż. mężczyźni nie darzyli się sympatią, ale też nie było między nimi widocznego konfliktu. Wyjaśnił, że podczas tego spotkania rozmawiali na tematy zawodowe, z czego wywiązała się kłótnia. Oskarżony nie potrafił przypomnieć sobie dokładnej wymiany zdań, jednak podał, że obaj w swoich wypowiedziach używali przekleństw, przy czym nie wypowiedział on w kierunku D. Ż. żadnego obraźliwego słowa. Podał natomiast, że odpowiedział na agresywne zachowanie pokrzywdzonego słowami „kurwa zaraz ci wyjebię”. Jak stwierdził, powodem przez który uderzył D. Ż. było obrażenie jego bliskich oraz jego samego. Co więcej oskarżony w odpowiedzi na obelżywy tekst zapytał pokrzywdzonego czy ma go uderzyć. Na co tamten odrzekł twierdząco. Po tym jak został nazwany „skurwysynem” zadał cios, po którym pokrzywdzony upadł. Wedle jego pamięci, mężczyzna doznał krwotoku z nosa. Jednocześnie oskarżony zaznaczył, że przedstawione przez niego realia zdarzenia w żadnym stopniu go nie usprawiedliwiają, a do zdarzenia doszło pod wpływem impulsu, czego bardzo żałował. Początkowo próbował opatrzeć go chusteczkami, przepraszał, dopytywał czy wszystko jest w porządku i czy potrzebuje pomocy karetki. Jednak pokrzywdzony stale był w stosunku do niego agresywny i kazał mu „spierdalać stąd”. Po tym P. T. (2) opuścił miejsce zdarzenia.

W toku wypowiedzi oskarżonego wielokrotnie podkreślał, że bardzo żałuje swojego zachowania. Zaznaczył też, że nie był dotąd karany, nie bije się i nigdy nie miał kontaktu z przemocą. Dodał też, że przeprosił D. Ż. bezpośrednio po tym jak go uderzył oraz telefonicznie podczas jego pobytu w szpitalu. Nadto P. T. (1) zaakcentował, że wbrew stanowisku oskarżyciela prywatnego do ataku nie doszło od tyłu, gdyż uderzył bezpośrednio po usłyszeniu przykrych słów, stojąc twarzą w twarz z pokrzywdzonym (k. 58). Podniesiona kwestia umiejscowienia stron w momencie zadania ciosu była dla niego istotna bowiem jak podał, rzutowała na jego honor. W pozostałym zakresie P. T. (1) potwierdził wersję strony skarżącej.

Sąd zważył co następuje:

Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie, w jakim przyznał się do tego, że w opisanym w treści zarzutu miejscu i czasie uderzył pięścią w twarz D. Ż. (k. 35-37, 58). Okoliczność ta znajduje potwierdzenie w szczególności w zeznaniach pokrzywdzonego, dokumentacji lekarskiej (k. 6-7, z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II - k 23-25) oraz opiniach sądowo-lekarskich (k. 51-53, z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II - k. 34-35), jak i nagraniu z monitoringu (z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II - k. 27).

Z uwagi na brak zeznań niezależnego bezpośredniego świadka rzeczonego incydentu, tudzież innego rodzajowo obiektywnego dowodu mogącego rzucić światło na sprawę, poczynienie ustaleń w zakresie szczegółów przebiegu rzeczonego spotkania stron stanowiło kwestię sporną, ale w ocenie Sądu nie kluczową. Każda ze stron zawarła w przedstawionej przez siebie wersji odmienności, co do inicjatora zaistniałej kłótni oraz przejawianej w jej trakcie postawy drugiej osoby. Niemniej ani oskarżony ani D. Ż. nie kwestionowali tego, że obaj mężczyźni używali wobec siebie wielu przekleństw oraz wyzwisk. W zakresie silnie eksponowanej przez oskarżonego okoliczności miejsca, z którego zaatakował znajomego, należy wskazać że niedoskonała jakość monitoringu nie pozwala na poczynienie w tym kierunku ustaleń. Jednak zważywszy na rodzaj i umiejscowienie obrażeń na ciele pokrzywdzonego rozpoznanych przez pryzmat zasad logicznego rozumowania nie sposób przyjąć by analizowane uderzenie zostało zadane zza pleców pokrzywdzonego. W pozostałej części kształt wyjaśnień P. T. (1) przeczących twierdzeniom strony pokrzywdzonej wynikał z intencji zminimalizowania zakresu własnej odpowiedzialności, poprzez wskazanie na zaistnienie prowokacji, a tym samym częściowe przerzucenie odpowiedzialności na D. Ż.. Kwestie te posiadały przy karnoprawnej ocenie czynu pomniejsze znaczenie, bowiem nie zmienia to faktu, że P. T. (1) w toku eskalującej kłótni uciekł się do przemocy wywołując u D. Ż. obrażenia ciała, o których mowa w dalszej części uzasadnienia.

W udzielonych w charakterze świadka depozycjach oskarżyciel prywatny D. Ż. (k. 35-37) zeznał, że z P. T. (1) poznał się w pracy, gdzie wyrobił sobie o nim opinię jako o człowieku porywczym. Jak podał, po zakończeniu współpracy z ich wspólnym pracodawcą oskarżony zatrudnił się w konkurencyjnej firmie kanapkowej, która stanowiła odłam tej pierwszej. Na miejscu zdarzenia D. Ż. znalazł się w związku ze świadczonymi w pobliskiej firmie usługami cateringowymi. Zaparkował obok znajomego z innej firmy kanapkowej o nazwie Ś.. Znajomy ten miał pretensje sugerując, że to przez niego Ślimak stracił odbiorcę kanapek, a w rezultacie on sam pracę. W pobliżu znalazł się też pracownik innej firmy kanapkowej P. T. (1), który zaangażował się w wynikły spór. Wziął to do siebie, że D. Ż. miał rzekomo wpłynąć na wyrzucenie tamtego z pracy. Oskarżony powiedział – „kurwa mnie też wypierdolą przez ciebie”. Sytuacja się zaostrzyła i obaj mężczyźni używali wobec siebie wielu przekleństw oraz wyzwisk. Przy czym świadek choć nie mógł przypomnieć sobie dokładnej treści wypowiedzi, zaznaczył że agresywniejsze było zachowanie oskarżonego i zaprzeczył jakoby miał zwrócić się do niego słowami „skurwysynu”. Jak to określił „odbijał piłeczkę w sposób mniej wulgarny ale bardziej bolący”. W pewnej chwili oskarżony zapytał się D. Ż. „czy mu wyjebać”. Zaś ten odpowiedział, że „jak ma ochotę to proszę bardzo”. Po tym wedle świadka przez 45 sekund wszystko ustało. O. bagażnik samochodu i chciał wyjąć skrzynki. O. jedne drzwi bagażnika, a kiedy odwrócił się w kierunku drugich otrzymał od tyłu cios po którym upadł na lewą stronę na kostkę brukową i stracił przytomność na około 30 sekund (k. 58). Kiedy się ocknął miał uszkodzony lewy łuk brwiowy, z którego obficie lała się krew i oszołomiony nie był w stanie podnieść się z ziemi. Z uwagi na to, że był wtedy zamroczony po uderzeniu, nie potrafił przypomnieć sobie, czy bezpośrednio po zdarzeniu został przeproszony przez napastnika. Stwierdził jednak, że wbrew twierdzeniu oskarżonego, ten nie dzwonił do niego w trakcie pobytu w szpitalu, a dopiero jakiś czas po opuszczeniu lecznicy. Pokrzywdzony kiedy tylko doszedł do siebie zadzwonił do swojego kierownika R. B. (1), by zgłosić zajście i swoją niedyspozycję. Po przybyciu na miejsce R. B. (1) wezwał pogotowie ratunkowe, które z kolei powiadomiło o incydencie policję. Po zakończeniu czynności z policją D. Ż. został przewieziony do szpitala, z którego jak podał, wyszedł trzeciego dnia pobytu. Świadek dodał również, że rana na rozciętej od środka szczęce goiła mu się trzy tygodnie i po tym okresie zaczął w miarę normalnie jeść ale inne dolegliwości odczuwał dalej przez prawie półtora miesiąca. Z powodu bólu przez pół roku nie mógł spać na lewej stronie. Co więcej, utrzymuje się u niego przebarwienie skóry w okolicach lewego oka. D. Ż. podkreślił też, że jego stan zdrowia wymagał wizyt u lekarza i maści, które wiązały się ze znacznymi nakładami finansowymi.

D. Ż. twierdził, że nie chciał zgłaszać przestępstwa, a zależało mu jedynie na przeprosinach. Oskarżony kontaktował się z nim telefonicznie przez kolegę, a później osobiście. Jednak pokrzywdzony nie potraktował jego słów „sorry, źle wyszło”, jako prawdziwych przeprosin. Jak świadek podał po 3 tygodniach lub miesiącu wrócił do pracy, gdzie widywał oskarżonego, lecz on wciąż nie wyrażał skruchy za dokonane pobicie. Co więcej, D. Ż. dowiedział się, że znajomi z pracy znali odmienną wersję zdarzenia, zgodnie z którą to sam pokrzywdzony sprowokował takową reakcję oskarżonego. W związku z tym dopytywali z jakiego powodu był wobec P. T. (1) taki wulgarny i go zaczepiał.

Sąd przyznał zeznaniom oskarżyciela prywatnego walor wiarygodności, albowiem treści udzielonych przez niego depozycji były spójne, logiczne i w znakomitej większości korespondowały z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym – osobowym jak i dokumentarnym. Dowody o zasadniczym znaczeniu dla sprawy tj. wyjaśnienia oskarżonego oraz przedstawiona dokumentacja lekarska i opinie sądowo-lekarskie pozwoliły Sądowi na bezsporne ustalenie stanu faktycznego w istotnych aspektach karnoprawnej oceny zdarzenia. W ocenie Sądu nie było jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że zeznania pokrzywdzonego zostały obarczone wadą wynikającą z zawiści czy osobistej urazy względem P. T. (1). Wykluczonym jest zatem by D. Ż. bezpodstawnie dążył do pociągnięcia oskarżonego do odpowiedzialności karnej. Uwadze Sądu nie umknęło, iż zakres relacjonowanych przez pokrzywdzonego obrażeń wykraczał poza opis stwierdzony w dokumentacji lekarskiej sporządzonej podczas jego pobytu w szpitalu przy ul. (...). Niemniej takowy ich kształt znalazł odzwierciedlenie w zeznaniach R. B. (1) i M. D., a więc osób które miały z nim kontakt bezpośredni wkrótce po zaistniałym zdarzeniu, o czym więcej w dalszej części uzasadnienia. Jednakże jak już zostało wskazane przy okazji omówienia wyjaśnień oskarżonego, Sąd nie dał wiary pokrzywdzonemu, co do okoliczności przypuszczenia na niego ataku od tyłu. Przede wszystkim teza ta nie może się ostać z uwagi na niski stopień prawdopodobieństwa by P. T. (1) był w stanie zadać w ten sposób wystarczająco silny, pojedynczy cios, skutkujący tak dotkliwymi obrażeniami głowy. Niemniej w ocenie Sądu nieścisłość ta nie stanowi przejawu tendencji do konfabulacji, lecz wynika z napotkanych trudności w zarejestrowaniu dynamicznego przebieg zdarzenia. W czasie czynu obie strony przemieszczały się, a ich koncentracja została zogniskowana na prowadzonej kłótni. Warto dodać, że pokrzywdzony dopiero w dalszej części postępowania podniósł tą okoliczność, a nie przeczył też że w czasie ataku mógł stać odwrócony do napastnika bokiem. Niewykluczone że przywołana okoliczność była nie elementem wspomnień, a uzupełniającym wytworem wyobraźni powstałym podczas wielokrotnej analizy i prób odtworzenia stanu faktycznego.

Sąd dał w pełni wiarę zeznaniom udzielonym przez R. B. (1) (k. 56-57, z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 31). Choć nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia, bowiem pojawił się na parkingu dopiero po otrzymaniu informacji, że D. Ż. został pobity, udzielone przez niego depozycje stanowią uzupełnienie stanu faktycznego poprzez wykazanie następstw rozpatrywanego czynu. Świadectwo to zasługuje na uwzględnienie jako logiczne, zbieżne z wersją pokrzywdzonego i dokumentacją medyczną oraz pozbawione wady stronniczości. Znane mu były obydwie strony postępowania, przy czym do kontaktów między nimi dochodziło jedynie na płaszczyźnie służbowej, toteż powiązania, czy stosunek emocjonalny nie miał znaczeniu przy relacjonowaniu spostrzeżonego przez niego stanu faktycznego. Niemniej z uwagi na fakt, iż R. B. (1) nie był naocznym świadkiem zdarzenia, zakres relacjonowanych przez niego faktów nie pozwolił na poczynienia ustaleń stanu faktycznego, co do przebiegu samego zdarzenia. Nie można jednak pominąć, że zeznania tegoż świadka potwierdziły stwierdzony przez pokrzywdzonego zakres obrażeń, których opis został w dokumentacji lekarskiej skrócony.

Zeznania funkcjonariusza Policji M. D. (z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 13-14) choć podobnie niewiele nowego wnoszą do sprawy, stanowią odzwierciedlenie podjętych przez wskazanego funkcjonariusza działań oraz informacji jakie uzyskał w trakcie interwencji mającej miejsce w dniu 5 listopada 2014 r. w związku z dokonanym pobiciem na szkodę D. Ż.. Świadek opisał kogo spotkał na miejscu zdarzenia, jakie obrażenia zaobserwował u pokrzywdzonego oraz chronologiczny przebieg czynności z jego udziałem. Zeznania te w przekonaniu Sądu należało ocenić jako jasne, bezsprzeczne i nie budzące wątpliwości. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka, albowiem miał on do czynienia ze stronami w związku z pełnieniem obowiązków służbowych i jedynie w tym zakresie relacjonował fakty, toteż brak jest przesłanek wskazujących na brak wiarygodności jego wypowiedzi. Ponadto M. D. podobnie, jak R. B. (2) wymienił zaobserwowane urazy pokrzywdzonego, wykraczające poza treść załączonej do akt dokumentacji lekarskiej.

Na rzecz niniejszego postępowania biegły lekarz sądowy K. L. (1) sporządził opinię sądowo-lekarską (z akt 3 Ds. 24/15/II k. 34-35), a następnie uzupełniającą opinię sądowo-lekarską (k. 51-53). Analiza wydanych w sprawie ekspertyz prowadzi do wniosku, iż obydwie opinie są jednolite i jednoznaczne z nich wynika, że obrażenia ciała jakich doznał D. Ż. spowodowały rozstrój zdrowia lub naruszenie czynności narządu trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k., a ponadto, że może istnieć związek przyczynowo skutkowy między obrażeniami ciała a zdarzeniem w dniu 5 listopada 2014 r. Biegły w omówieniu sporządzonej opinii uzupełniającej dodał, że podniesione przez pokrzywdzonego urazy w postaci przebarwienia okolicy oka lewego, uszkodzenie łuku brwiowego lewego i rozcięta szczęka od środka nie zostały udokumentowane przez personel medyczny Szpitala MSWiA w związku z jego pobytem w tej placówce w okresie od 5 listopada 2014 r. do 7 listopada 2014 r. Toteż w opinii K. L. (2) niemożliwym jest stwierdzenie z pełną stanowczością w oparciu o zgromadzoną w aktach sprawy dokumentację lekarską, jakoby powstanie tych urazów należało łączyć z przedmiotowym zdarzeniem. Niemniej zdaniem biegłego nawet uwzględnienie wespół z ustalonymi obrażeniami ich jako łącznego skutku omawianego incydentu niezmiennie prowadziłoby do oceny jako skutkujących naruszeniem czynności narządu ciała lub rozstrojem zdrowia trwającym nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. Sąd postanowił obdarzyć obie opinie L. walorem wiarygodności, uznając je za miarodajne, rzetelne i fachowe, a nadto odnajdujące odzwierciedlenie w pozostałym zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Obydwie opinie zostały sporządzone przez biegłego, który dysponuje wiadomościami specjalnymi do stwierdzenia przedmiotowych okoliczności, brak jest zatem podstaw, by kwestionować jej wartość dowodową.

Sąd dał ponadto w pełni wiarę pozostałym dowodom z ujawnionych na rozprawie dokumentów w postaci: dokumentacji lekarskiej D. Ż. (k. 6-7), dokumentacji lekarskiej P. T. (1) (k. 12-13), danych o karalności (k. 67), a nadto z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II: protokołu zatrzymania osoby (k. 3), protokołu oględzin miejsca (k. 10-11), protokołu zatrzymania rzeczy (k. 15-17), płyty CD (k. 27), protokołu oględzin monitoringu (k. 28-29), dokumentacji lekarskiej D. Ż. (k. 23-25), protokołu oględzin rzeczy (k. 28-29), materiału poglądowego (k. 38), albowiem dokumenty powyższe zostały sporządzone rzetelnie, prawidłowo pod względem formalnym i zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ich autentyczność i wiarygodność nie była kwestionowana przez żadną ze stron, ani nie stoi w sprzeczności z żadnym innym dowodem, a tym samym nie budzi wątpliwości i brak jest podstaw aby kwestionować ich wartość dowodową.

Na oddzielne omówienie zasługuje w tym miejscu dowód z zarejestrowanego nagrania monitoringu (z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II – k. 27) oraz sporządzony na jego podstawie protokół oględzin (k. z akt sprawy 3 Ds. 24/15/II – k. 28-29). Zapis monitoringu w ujęciu pochodzącym z kamery nr 11, zawiera w przedziale czasowym od 8:15:19 do 08:17:01 obraz rozpatrywanego zdarzenia, natomiast protokół oględzin nagrania dostarcza drobiazgowego obrazu sekwencji zdarzeń w formie tekstowej. W ocenie Sądu rzeczony protokół możliwie wiernie odwzorowuje przebieg rzeczonego incydentu, przy czym wątpliwości budzi fragment odnoszący się do samego momentu zadania ciosu, w którym wskazane zostało „mężczyzna nr 1 zachodzi go od tyłu (…) mężczyzna nr 3 upada na ziemię”. Sąd zapoznając się z nagraniem video stwierdził brak możliwości konkretyzacji pozycji stron w momencie wyprowadzenia przez oskarżonego ciosu. Analizowana sytuacja miała przebieg dynamiczny, strony przemieszczały się, zaś niska jakość samego nagrania uniemożliwia stawianie kategorycznych twierdzeń w tym przedmiocie, bowiem odległe sylwetki obydwu mężczyzn w otrzymanej rozdzielczości obrazu momentami ulegały względem siebie zatarciu. Nagranie to nie pozostawia wątpliwości, że w oznaczonym miejscu i czasie doszło do spotkania mężczyzn, którzy zostali zidentyfikowani jako strony przedmiotowego postępowania, w rezultacie którego jeden z nich uderzył drugiego powalając go na ziemię. Co prawda, przyjęcie zgodnie z protokołem oględzin, iż uderzenie nastąpiło od tyłu koresponduje ze stanowiskiem pokrzywdzonego, przy czym on sam w toku rozprawy wyraził wątpliwość, że w momencie uderzenia P. T. (1) mógł też stać przy jego boku. Nadto wyjaśnienia oskarżonego stanowczo negujące uderzenie D. Ż. zza placów wespół z ustalonymi obrażeniami pokrzywdzonego odpowiadały w tym zakresie zasadom logicznego rozumowania. Zważywszy na poniesione przez pokrzywdzonego obrażenia niemożliwym jest przyjęcie, że zadany mu cios został wyprowadzony od tyłu. Wszak usytuowanie obrażeń, a zwłaszcza opuchlizna nosa i rozcięty łuk brwiowy dość precyzyjnie wskazują obszar uderzenia. Trudno natomiast sobie wyobrazić by napastnik atakujący od tyłu mógł spowodować takowe obrażenia. Stąd wersja o ciosie wyprowadzonym zza pleców jako niewiarygodna nie zasługiwała na uwzględnienie.

Reasumując, zdaniem Sądu ujawniony w sprawie materiał dowodowy jest kompletny i brak jest możliwości jego uzupełnienia o inne dowody, które mogłyby mieć wpływ na ustalenia faktyczne w tej sprawie. Jego analiza i interpretacja wykazały jednoznacznie, iż oskarżony P. T. (1) w dniu 5 listopada 2014 r. przed godziną 8:00 w W. przy ul. (...) na parkingu uderzył D. Ż. pięścią w twarz, w skutek czego stracił on przytomność i upadł na ziemię, doznając obrażeń w postaci urazu głowy z krótkotrwałą utratą przytomności, wstrząśnienia mózgu, rany lewego łuku brwiowego, rany wewnętrznej w okolicy szczękowej, co spowodowało u niego naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k. Sąd nie ustalił, iż w wyniku zdarzenia u pokrzywdzonego pojawiło się przebarwienie okolicy jarzmowej lewej, bowiem jak wynika z opinii sądowo – lekarskiej, której wnioski Sąd podziela, zgłaszane przebarwienie parafowane jest przez lekarza dermatologa w dniu 16.02.2015r. tj. po około trzech miesiącach i nie opisuje tej choroby jako pourazowej. Pozostałe obrażenia zostały ustalone w oparciu o dokumentację lekarską, zeznania pokrzywdzonego znajdujące potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków.

W art. 157 § 1-3 k.k. ustawodawca określił typy spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, innego niż określony w art. 156 § 1 k.k. Kodeks dzieli te "inne" naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia na dwie kategorie, przyjmując za kryterium podziału okres trwania naruszenia narządu ciała lub rozstroju zdrowia "dłużej niż 7 dni" i "nie dłużej niż 7 dni". Można więc na tej podstawie wyróżnić, obok ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym jest mowa w art. 156, średni uszczerbek na zdrowiu, trwający dłużej niż 7 dni (art. 157 § 1) oraz lekki uszczerbek na zdrowiu, trwający nie dłużej niż 7 dni.

W ocenie Sądu w świetle poczynionych ustaleń przyjęta przez oskarżyciela prywatnego kwalifikacja prawna przypisanego P. T. (1) czynu znajduje w pełni uzasadnienie. Nie sposób poddać w wątpliwość rozmiarów uszczerbku, stwierdzonego przez biegłego właściwej specjalności, jako naruszenie narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie przekraczający 7 dni. Jednakże godzi się w tym miejscu podnieść, iż Sąd dokonał zmiany opisu czynu zarzucanego oskarżonemu poprzez uszczegółowienie obrażeń poniesionych przez D. Ż.. Karta wypisowa D. Ż. ze (...) Szpitala (...) (k. 7) zawiera lakoniczne rozpoznanie ograniczające się do niesprecyzowanych urazów głowy z krótkotrwałą utratą przytomności i wstrząśnieniem mózgu. Natomiast sam pokrzywdzony zeznał, że inkryminowanego dnia doznał ponadto uszkodzenia łuku brwiowego i rozcięcia od środka szczęki. Sąd uwzględniając przytoczone okoliczności miał na uwadze, że urazy te znalazły potwierdzenie w zeznaniach R. B. (1) (k. 56-57, z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 31) i M. D. (z akt 3 Ds. 24/15/II – k. 13-14) oraz częściowo w datowanym na dzień 16 lutego 2015 r. zaświadczeniu lekarskim (k. 6). Warto przy tym dodać, że wskazane rozszerzenie katalogu uszkodzeń ciała powstałych w następstwie analizowanego zdarzenia, jak podał biegły K. L. (1) pozostaje jego zdaniem bez względu dla przyjętej kwalifikacji dotkliwości obrażeń (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni), a więc w tym aspekcie nie stanowi różnicy dla pierwotnie przyjętej kwalifikacji prawnej.

Przestępstwa określone w art. 157 § 1-3, popełnione w formie działania, mają charakter powszechny, tzn. mogą być popełnione przez każdego. Czynność sprawcza polega natomiast na powodowaniu opisanych w art. 157 § 1 lub 2 skutków. Pojęcie to obejmuje wszystkie zachowania, pozostające w związku przyczynowym i normatywnym ze skutkiem. Zachowanie musi obiektywnie naruszać wynikającą z naszej wiedzy i doświadczenia regułę postępowania z dobrem prawnym, jakim jest zdrowie człowieka. Czynność sprawcza może polegać na działaniu, jak i na zaniechaniu, w sytuacji, gdy sprawca był gwarantem nienastąpienia skutku.

Omawiane czyny kryminalne są to przestępstwa skutkowe. Skutek jest znamieniem, pozwalającym, z punktu widzenia strony przedmiotowej, wyróżnić poszczególne typy czynów zabronionych, określonych w art. 157 § 1 i 2, oraz odróżnić je od skutku stanowiącego znamię przestępstwa określonego w art. 156 § 1. W wypadku skutku stanowiącego znamię przestępstwa opisanego w art. 157 § 1 ma być nim naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 oraz trwający dłużej niż 7 dni. Nie bez znaczenia dla interpretacji zaistnienia tego skutku jest przyjęte powszechnie określenie tego przestępstwa jako spowodowania średniego uszkodzenia ciała (średniego uszczerbku na zdrowiu). Nie chodzi tu więc wyłącznie o czas trwania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia, ale i o to, że naruszenie takie lub rozstrój muszą mieć charakter istotny, w każdym razie w sposób znaczący utrudniać prawidłowe funkcjonowanie narządów.

W przekonaniu Sądu działaniu P. T. (1) polegającemu na uderzeniu D. Ż. pięścią w twarz nie sposób w jakikolwiek sposób odmówić pozostawania w relacji związku przyczynowo-skutkowym z wymienionymi powyżej obrażeniami. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż to agresywne zachowanie oskarżonego doprowadziło do ustalonego naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia na czas nie dłuższy niż 7 dni. Jak wspomniano powyżej, biegły sądowy w obydwu sporządzonych ekspertyzach sądowo-lekarskich z dnia 1.12.2014 r. oraz 24.03.2016 r. wyraził opinię, że stwierdzone obrażenia D. Ż. mogły powstać w czasie i okolicznościach pobicia opisanego w aktach sprawy, a także iż zdarzenie to może pozostawać z nimi w relacji związku przyczynowo-skutkowego. Dodatkowo konstatacja ta znajduje pokrycie w korespondujących ze sobą dowodach osobowych z wyjaśnień oskarżonego który potwierdził stawiany mu przez oskarżyciela prywatnego zarzut oraz pokrzywdzonego D. Ż.. Także R. B. (1) i M. D. w krótkim czasie po zajściu widzieli się z oskarżonym i spostrzegli u niego zespół obrażeń świadczących o pobiciu. Na podobny stan rzeczy wskazuje również załączona do akt spawy dokumentacja lekarska z okresu hospitalizacji pokrzywdzonego w (...) Szpitalu (...) MSWiA. Nie stanowi zatem kwestii twierdzenie, iż w wyniku spotkania oskarżonego z D. Ż. odniósł on obrażenia ciała, które zostały sklasyfikowane przez biegłego właściwej specjalności, jako powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 2 k.k.

Przestępstwo określone w art. 157 § 1 i 2 k.k. może być popełnione umyślnie zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i z zamiarem wynikowym. Podobnie, jak to ma miejsce w wypadku przestępstwa opisanego w art. 156 § 1 k.k., konieczne jest też w wypadku przestępstw określonych w art. 157 § 2 k.k. sięgnięcie do konstrukcji zamiaru ogólnego. Sprawca nie musi uświadamiać sobie i np. chcieć, aby powodowany przez niego uszczerbek na zdrowiu trwał dłużej niż 7 dni albo nie dłużej niż 7 dni. Wystarczy, dla przyjęcia realizacji znamion typu określonego w art. 157 § 1 k.k., że sprawca chciał albo przewidując możliwość na to się godził, że spowodowany uszczerbek na zdrowiu nie będzie lekki.

W ocenie Sądu, oskarżony P. T. (1) uderzając oskarżyciela prywatnego działał w zamiarze bezpośrednim. Oczywistym jest, że P. T. (1) decydując się na skorzystanie w dyskusji z argumentu pięści musiał liczyć się z naturalnymi konsekwencjami pobicia. Zwłaszcza, że jak zostało podane przez D. Ż. oskarżony miał trenować boks, a więc winien był zdawać sobie sprawę ze swojej siły, jak i charakteru popełnionego czynu. Co prawda, oskarżony wyjaśnił, że uderzył pod wpływem impulsu, powodowany silnymi emocjami wywołanymi poprzez wypowiedź oskarżyciela prywatnego. Niemniej nawet przyjmując wersję zgodnie, z którą D. Ż. miał wystosować w jego kierunku słowa o znieważającym wydźwięku, nie jest to okoliczność legitymująca do stosowania przemocy. Do zdarzenia doszło w toku kłótni, w której obaj mężczyźni zwracali się do siebie w sposób obraźliwy i wulgarny. Nie ujawniono jednak w sprawie okoliczności przemawiających za przyjęciem wystąpienia po stronie pokrzywdzonego, a podnoszonej przez oskarżonego rzekomej intencji prowokacji. Co więcej należy zaakcentować, że tego rodzaju działania „impulsywne”, „odruchowe” zasługują na szczególne potępienie, czego wyraz dał Sąd w sentencji orzeczenia kończącego niniejsze postępowanie. P. T. (1) zdawał sobie sprawę z charakteru popełnionego przez siebie czynu, tego że bicie człowieka w twarz jest bezprawne oraz z pewnością spowoduje u pokrzywdzonego obrażenia, a mimo to zdecydował się na realizację swojego zamierzenia. Nie jest zachowaniem normalnym i społecznie akceptowalnym rozwiązywanie konfliktów i nieporozumień za pomocą użycia siły. Oskarżony dał upust swojej agresji i złości, zaś postępując w powyższy sposób umyślnie zmierzał do wyrządzenia pokrzywdzonemu krzywdy. O świadomości oskarżonego tego, że zachował się co najmniej niewłaściwie świadczy również zachowanie oskarżonego po całym zajściu. Usiłował się pojednać z pokrzywdzonym prosząc kolegę by porozmawiał z D. Ż. w jego imieniu, a następnie sam wyraził skruchę, przy czym przyjęta przez niego forma przeprosin nie zaspokoiła poczucia sprawiedliwości oskarżyciela prywatnego.

Podsumowując, zachowanie oskarżonego wypełniło zarówno przedmiotowe, jak też podmiotowe znamiona przestępstwa z art. 157 § 2 k.k.

Przy wymiarze kary Sąd kierował się zasadami określonymi w przepisach art. 53 k.k. Sąd wnikliwie analizował zarówno elementy przedmiotowe, jak i podmiotowe czynu z troską, aby wymiar kary spełnił poczucie społecznej sprawiedliwości kary, był adekwatny do stopnia jego winy i osiągnął cele zapobiegawcze, jak i wychowawcze.

Zgodnie z treścią art. 157 § 2 k.k. za czyn jakiego dopuścił się oskarżony grozi alternatywnie kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2.

Oskarżony P. T. (1) ma obecnie 26 lat, posiada wykształcenie średnie, jest bezrobotny i pozostaje na utrzymaniu rodziców. Jest bezdzietnym kawalerem i nie posiada nikogo na utrzymaniu (k. 33). Nie był dotychczas karany sądownie (k. 67).

Zawinienie jako jeden z warunków przypisania odpowiedzialności oskarżonemu nie budzi w niniejszej sprawie żadnych wątpliwości, zaś jej stopień Sąd ocenił jako wysoki. Czyn, którego dopuścił się P. T. (1) jest przestępstwem umyślnym, które oskarżony popełnił z zamiarem bezpośrednim. Oskarżony jako osoba dorosła i w pełni poczytalna z pewnością zdawał sobie sprawę z charakteru popełnionego czynu, a w tym swojego przestępnego działania, lecz nie zatrzymało go to przed jego popełnieniem. Nie usprawiedliwia go ponadto żadna szczególna czy anormalna sytuacja motywacyjna, toteż można było od niego oczekiwać zachowania zgodnego z prawem.

Bacząc na treść dyrektyw zawartych w art. 115 § 2 k.k. kwantyfikatorów stopnia społecznej szkodliwości Sąd rozpoznał ten jako średni. Na ocenę tą wpłynął fakt, że sprawcy przedmiotowego przestępstwa towarzyszył zamiar bezpośredni pokrzywdzenia oskarżyciela prywatnego. Nadto P. T. (1) naruszył swoim działaniem dobro prawne, stanowiące jedno z naczelnych dóbr prawnie chronionych jakim jest zdrowie ludzkie. Z drugiej jednak strony, na obniżenie stopnia społecznej szkodliwości czynu wpłynął sposób jego popełnienia, gdyż nie był to czyn odznaczający się szczególną brutalnością, lecz ograniczający się do jednokrotnego uderzenia, a co za tym idzie wynikłe urazy ciała pokrzywdzonego (lekki uszczerbek na zdrowiu) również nie wymagały szczególnie długiego okresu rekonwalescencji.

Spośród okoliczności wpływających na wymiar kary łagodząco Sąd uwzględnił fakt, że oskarżony nie był uprzednio karany sądownie i przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz wyraził skruchę za popełniony czyn. Ponadto nie umknęło uwadze Sądu, że jeszcze przed zainicjowaniem niniejszego postępowania P. T. (1) podjął pewnego rodzaju próbę pojednania się z pokrzywdzonym, jednakże manifestowana przez niego postawa oraz wyrażona forma przeprosin nie spotkała się z uznaniem D. Ż..

Jako okoliczność obciążającą Sąd uznał fakt, że oskarżony zaatakował pokrzywdzonego z zaskoczenia, kiedy ten zajęty był wypakowaniem dostarczanego towaru, czym uniemożliwił skuteczne przeciwstawienie się oskarżonemu. Sąd uwzględnił także okoliczność niskiej pobudki powodującej oskarżonym, bowiem nic nie usprawiedliwiało jego zachowania, a wyrządzenie oskarżycielowi prywatnemu krzywdy stanowiło dla niego zarówno środek, jak i sam cel.

Sąd biorąc pod uwagę w/w okoliczności na podstawie art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierzył P. T. (1) karę 2 (dwóch) miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 (dwudziestu) godzin w stosunku miesięcznym, zaś na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym na dzień 5 listopada 2014 r. przy zastosowaniu art. 4 § 1 k.k. wykonanie kary ograniczenia wolności warunkowo zawiesił na okres 2 (dwóch) lat próby.

Zdaniem Sądu, jakkolwiek zachowanie oskarżonego zasługuje na odpowiednią reakcję penalną, zasadnym jest postawienie wobec niego pozytywnej prognozy kryminologicznej, co przemawia zarazem za skorzystaniem z dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania kary. Zgodnie bowiem z art. 69 § 1 k.k. w brzmieniu aktualnym na dzień popełnienia czynu, Sąd może warunkowo zawiesić wykonanie kary pozbawienia wolności nie przekraczającej 2 lat, kary ograniczenia wolności lub grzywny orzeczonej jako kara samoistna, jedynie w wypadku, gdy jest to wystarczające dla osiągnięcia wobec sprawcy celów kary, a w szczególności zapobieżenia powrotowi do przestępstwa. Podkreślić w tym miejscu należy, że „aby możliwe było warunkowe zawieszenie wykonania kary sąd musi nabrać przekonania, że sprawca nie powróci do przestępstwa i wykonanie wymierzonej kary nie będzie konieczne dla wdrożenia go do przestrzegania porządku prawnego” ( zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 listopada 2003 r.; II AKa 391/03, Prok. i Pr. 2004/11 – 12/16). Oceniając dotychczasowy ustabilizowany tryb życia oskarżonego oraz jego warunki osobiste i dotychczasową niekaralność Sąd doszedł do przekonania, że jakkolwiek czyn którego się dopuścił zasługuje na potępienie, miał on charakter incydentalny. Okoliczności te a także prezentowana przez P. T. (1) w trakcie toczącego się postępowania postawa pozwalają zatem przyjąć, iż pomimo niewykonywania kary ograniczenia wolności będzie on przestrzegał porządku prawnego. W ocenie Sądu okres 2 lat próby pozwoli na weryfikację prawidłowości postawionej w stosunku do niego prognozy kryminologicznej i utrwalenia jego prawidłowej postawy, zaś zastosowanie tego dobrodziejstwa pozwoli na osiągnięcie zamierzonych celów kary.

Na podstawie art. 46 § 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym na dzień 5 listopada 2014 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. Sąd orzekł od P. T. (1) na rzecz oskarżyciela prywatnego D. Ż. nawiązkę w wysokości 4.000 (czterech tysięcy) złotych za doznaną krzywdę. Co prawda, pełnomocnik oskarżyciela prywatnego wnioskował w głosach końcowych o orzeczenie na rzecz swojego mocodawcy nawiązki w wysokości 6.000 (sześciu tysięcy) złotych, niemniej zdaniem Sądu kwota 4.000 zł uwzględnia rozmiar obrażeń jakich doznał pokrzywdzony oraz wynikającego z nich okresu rekonwalescencji, a ponadto w takowym rozmiarze spełni przewidzianą dla niej funkcję kompensacyjną. Na marginesie warto przy tym dodać, że w sytuacji stwierdzenia niepełnego zaspokojenia roszczenia wynikającego z zaistniałej szkody wyrządzonej przestępstwem, nic nie stoi na przeszkodzie dochodzenia pozostałej części należnej kwoty w drodze procesu cywilnego.

Dodatkowo Sąd na podstawie art. 72 § 1 pkt 2 k.k. w brzmieniu obowiązującym na dzień 5 listopada 2014 r. w zw. z art. 4 § 1 k.k. zobowiązał P. T. (1) do pisemnego przeproszenia za pośrednictwem listu poleconego z potwierdzeniem nadania, w terminie 1 (jednego) miesiąca od daty uprawomocnienia wyroku, D. Ż. za przebieg spotkania, do którego doszło między nimi dnia 5 listopada 2014 r. Orzeczenie tego środka w uznaniu Sądu zasadne jest zarówno pod przez wzgląd na jego funkcję wychowawczą, jak i daje zadość poczuciu sprawiedliwości oraz zaspokaja roszczenie oskarżyciela prywatnego, który składając zeznania przed Sądem wskazał że jego decyzja o zainicjowaniu niniejszego postępowania wynikła z manifestowanego przez oskarżonego bezkrytycyzmu wobec popełnionego czynu zabronionego.

Ponadto Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego D. Ż., w ramach uzasadnionych wydatków strony, kwotę 648 (sześciuset czterdziestu ośmiu) złotych z tytułu zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika i kwotę 300 (trzystu) złotych tytułem zwrotu uiszczonych wydatków, i Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 505,28 (pięciuset pięciu 28/100) złotych tytułem wydatków poniesionych przez Skarb Państwa. Sąd miał przy tym na względzie, iż to zawinione działanie P. T. (1) spowodowało wszczęcie postępowania karnego, dlatego też oskarżony zobowiązany jest do poniesienia jego kosztów w całości. Oskarżony jest osobą młodą, ma możliwości zatrudnienia, zatem poniesienie kosztów postępowania nie będzie dla niego zbytnią dolegliwością.

Stąd też, orzeczono jak w sentencji wyroku.