W brzmieniu po sprostowaniu

Sygnatura akt VI Ka 1238/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 marca 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Dariusz Prażmowski

Sędziowie SSO Arkadiusz Łata

SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)

Protokolant Kamil Koczur

przy udziale Piotra Kisiela Prokuratora Prokuratury Rejonowej w T.

po rozpoznaniu w dniu 14 marca 2017 r.

sprawy D. W., syna S. i S.

ur. (...) w S.

oskarżonego z art. 286§1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego i oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 9 września 2016 r. sygnatura akt VI K 560/15

na mocy art. 437 kpk, 438 kpk i art. 636 § 1 i 2 kpk w zw. z art. 633 kpk

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2 w zakresie orzeczonej w nim kary grzywny w ten sposób, iż stawkę dzienną podwyższa do 50 zł (pięćdziesięciu złotych);

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  obciąża oskarżonego w całości kosztami procesu za postępowanie odwoławcze, zasądzając od niego na rzecz Skarbu Państwa wydatki w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i wymierzając mu opłatę za obie instancje w kwocie 2180 zł (dwa tysiące sto osiemdziesiąt złotych).

Sygn. akt VI Ka 1238/16

UZASADNIENIE

Apelacja obrońcy oskarżonego D. W. jest niezasadna, a podnoszone w niej zarzuty obrazy prawa materialnego, błędu w ustaleniach faktycznych oraz obrazy prawa procesowego mającej wpływ na treść wydanego orzeczenia i ich argumentacja, nie zostały podzielone przez Sąd Okręgowy. Zasługiwała na uwzględnienie natomiast częściowo apelacja autorstwa oskarżyciela posiłkowego zarzucająca zaskarżonemu orzeczeniu rażącą niewspółmierność, poprzez jej nadmierną łagodność, kary orzeczonej wobec oskarżonego.

Ustosunkowując się w pierwszej kolejności do zarzutów postawionych przez apelującego obrońcę, jako że tylko ta strona wystąpiła z żądaniem sporządzenia na piśmie i doręczenia pisemnych motywów wyroku zapadłego przed Sądem II instancji, po dokonaniu kontroli instancyjnej zapadłego orzeczenia pod kątem trafności ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd meriti, Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, iż w rozstrzyganej sprawie istnieją wystarczające dowody na popełnienie przez oskarżonego D. W. wszystkich przypisanych mu zaskarżonym wyrokiem czynów kwalifikowanych odpowiednio z art. 286 § 1 k.k., tym samym podzielił w całości argumentację Sądu Rejonowego zawartą w uzasadnieniu zapadłego orzeczenia, co z kolei w konsekwencji doprowadziło do uznania zarzutu apelacji odnośnie błędu w ustaleniach faktycznych, za niezasadny.

Co się tyczy wskazanego w apelacji zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k., to Sąd odwoławczy w pełni aprobuje przyjęte w judykaturze stanowisko, iż kontrola instancyjna oceny dowodów nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka wiąże się z bezpośredniością przesłuchania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu, pominięcia pewnych dowodów) lub logicznej ( błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji (pomijając kwestię nowych dowodów). Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd pierwszej instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 26.11.2012 r., II AKa 149/12, LEX 126421).

Zarzut obrazy art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonanie błędnych ustaleń faktycznych, może być zatem skutecznie podniesiony tylko wtedy, gdy skarżący wykaże, że Sąd I instancji - oceniając dowody - naruszył zasady logicznego rozumowania, nie uwzględnił przy ich ocenie wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Tymczasem tego rodzaju uchybień tak w procesie dokonywania ustaleń faktycznych, jak też w odniesieniu do uzasadnienia wyroku Sądu I instancji, Sąd odwoławczy nie stwierdził, a ich istnienia w żadnym stopniu nie uwiarygodnił także skarżący.

Stawiane w apelacji zarzuty nie znajdują potwierdzenia w wynikach przeprowadzonego przewodu sądowego, które wskazują, że Sąd pierwszej instancji poczynił w tym zakresie prawidłowe ustalenia faktyczne i wyciągnął z nich właściwe wnioski. Swoje stanowisko w tym przedmiocie w sposób wyczerpujący i zgodny z wymogami art. 424 k.p.k. przedstawił w uzasadnieniu wydanego wyroku, gdzie dokonał oceny całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie zgodnie z dyspozycją art. 92 i 410 k.p.k. ze wskazaniem dowodów, które przyjął za podstawę swych ustaleń. Zawarta tam argumentacja jest logiczna, przekonująca, pozbawiona błędu i wbrew wywodom apelującego nie przekracza granic swobodnej oceny dowodów określonych w art. 7 k.p.k.. W istocie apelacja obrońcy stanowi jedynie polemikę z dokonaną przez Sąd Rejonowy oceną dowodów. Mianowicie skarżący domaga się ich odmiennej oceny korzystnej dla oskarżonego, jednak nie wskazuje żadnych rzeczowych argumentów, które podważałyby ocenę przedstawioną w części motywacyjnej wyroku. Jednak dokonanie oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób odmienny od oczekiwań stron procesowych nie stanowi naruszenia przepisów art. 7 i 410 k.p.k. ( postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2014 r., II KK 17/14). Dlatego też zawartej w apelacji argumentacji nie sposób podzielić.

Przechodząc do zarzutów apelacji dotyczących przyjęcia przez Sąd Rejonowy, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona oszustwa na wstępie wskazać należy, że na działanie z takim zamiarem przez oskarżonego jednoznacznie wskazują zeznania wszystkich przesłuchanych w sprawie pokrzywdzonych, a to D. K. (1), M. M. oraz M. Ś. (1), dość konsekwentnie powołujących się na oświadczenie oskarżonego, iż pobrane od nich pieniądze będą inwestowane w kursy walut, a konkretnie w walutę euro, skoro zgodnie z zawartymi przez nich umowami spodziewane zyski miały być wypłacane właśnie w tej walucie, zresztą o inwestowaniu w euro wprost zeznaje na rozprawie D. K. (1) (k. 1261). Wbrew twierdzeniom skarżącego w realiach rozpoznawanej sprawy doszło do wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd, co doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia przez nich mieniem. Wypowiedzi świadków pochodzące tak z przygotowawczej fazy procesu, jak i z rozprawy, niezależnie od odmiennego poglądu apelującego, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, iż „handel dewizami”, na który wskazywały postanowienia zawartych przez nich umów powierniczych rozumieli jako inwestowanie osobiście przez oskarżonego wyłącznie w waluty, w przypadku której to inwestycji, ewentualny stopień ryzyka dla pokrzywdzonych był zdecydowanie mniejszy niż gdyby inwestowano wzmiankowane środki pieniężne w bliżej nieokreślone instrumenty finansowe, i to w dodatku - wbrew ich woli - za pośrednictwem osób trzecich. O inwestowaniu w waluty zapewniał ich wszakże sam oskarżony, tłumacząc im jakoby rzeczona inwestycja polegać miałaby na zarabianiu poprzez lokowanie w banku większej sumy pieniężnej pochodzącej od jego klientów.

Zgodność wypowiedzi świadków w kwestii rozumienia przez nich pojęcia „handel dewizami” nie jest więc efektem jedynie zasugerowania się przez kolejno przesłuchiwane osoby wcześniejszymi relacjami M. Ś. (1), który zeznając przed Sądem jako pierwszy wyjaśnił co rozumie pod pojęciem inwestowanie w dewizy w kontekście postanowień zawartych z oskarżonym umów powierniczych, ale wynika z ich wiedzy i osobistego przeświadczenia na temat sposobu inwestowania ich pieniędzy przez oskarżonego w ramach zawartych z nimi umów powierniczych i ich oczekiwań w tym zakresie, które były oskarżonemu dobrze znane, skoro zgodnie podnosili, że zwracali mu uwagę, iż nie chcą ponosić dużego ryzyka i tylko handel walutą uważali za bezpieczny, gdyż obrót na rynku walutowym może skutkować co najwyżej kilkuprocentowym odchyleniem od średniego kursu. Zapomina skarżący, że już we wstępnej fazie procesu, kiedy przesłuchiwani byli oddzielnie wszyscy pokrzywdzeni prezentowali podobny punkt widzenia w kwestii wprowadzenia ich w błąd przez oskarżonego co do pojęcia handel dewizami i opisali modus operandi działania sprawcy ukierunkowany na wprowadzenie ich w błąd. Świadczy o tym cała gama zachowań oskarżonego, począwszy od wykorzystania przez oskarżonego zaufania jakim darzyli go pokrzywdzeni w związku z wcześniej prowadzonymi inwestycjami, tworzenie przez niego pozorów bezpieczeństwa transakcji, choć co najmniej od grudnia 2006r. oskarżony miał już pełną świadomość fiasku inwestycji w podmioty D. K. (2) i K. K. (k. 298), ciągłe zapewnianie ich o wypłaceniu im należnych pieniędzy, podejmowanie przez niego działań mających na celu uśpienie czujności pokrzywdzonych poprzez wypłatę im przynajmniej części zysków w przypadku niektórych umów, nieinformowanie ich o rozdysponowaniu pobranych od nich pieniędzy niezgodnie z celem zawartych umów. Gama tych zachowań w powiązaniu z zeznaniami pokrzywdzonych czyni ustalenia Sądu Rejonowego w zakresie zamiaru jaki towarzyszył oskarżonemu w pełni prawidłowymi. Ocenę tę Sąd II instancji podziela bez żadnych zastrzeżeń, bo skarżący w istocie nie zdołał skutecznie zakwestionować poczynionych przez Sąd Rejonowy ustaleń, że oskarżony zawierając z pokrzywdzonymi umowy inwestycji powierniczej z zamiarem bezpośrednim doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej świadomie wprowadzał pokrzywdzonych w błąd co do znaczenia zwrotu handel dewizami.

Wprowadzenie ich w błąd odnosiło się do kwestii faktycznego inwestowania otrzymanych od nich środków finansowych niezgodnie z ich oczekiwaniami i nie poinformowania ich, że rozdysponuje je w sposób niezgodny z pojmowanymi przez nich zapisami widniejącymi w umowach i że będzie w tych przypadkach korzystał z pośrednictwa innych podmiotów, ewidentnie oszukując ich w ten sposób, jako że ze złożonych przez nich oświadczeń procesowych wynika jednoznacznie, że gdyby wiedzieli, że oskarżony będzie inwestować w inne instrumenty finansowe aniżeli handel walutą, to z pewnością nie przystąpiliby do nich. Jakkolwiek zrozumiałym jest, że obrońca, który reprezentuje interesy oskarżonego, powołując się na zapisy umów zawartych z pokrzywdzonymi, sugeruje występowanie w zakresie interpretacji zwrotu „handel dewizami” wątpliwości mających prowadzić do ekskulpowania oskarżonego, ale zabieg ten nie mógł skutecznie doprowadzić do podważenia ustaleń dokonanych przez Sąd, gdy uwzględni się depozycje pokrzywdzonych, w których stanowczo i konsekwentnie tłumaczyli jak rozumieli ów zwrot w kontekście zawartych z oskarżonym umów i przedstawili jaką informację uzyskali w tym względzie od samego oskarżonego.

Nie sposób zatem zgodzić się ze skarżącym, iż omawiana kwestia nie została należycie wyjaśniona w toku niniejszego procesu, wbrew wymogom zawartym w art. 391§ 1 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. i 2 § 2 k.p.k., czyniąc podnoszony w tym względzie zarzut tym bardziej chybionym, jeśli się zważy na okoliczność, iż występujący w procesie obrońca mógł na bieżąco zadawać świadkom odpowiednie pytania w związku z nurtującymi go w tej materii wątpliwościami, jeśli uważał omawianą problematykę za niedostatecznie wyjaśnioną.

Skutku oczekiwanego przez skarżącego nie osiągnie deprecjonowanie wiarygodności zeznań świadka M. Ś. (1) przez przywoływanie pozornych li tylko rozbieżności w jego zeznaniach w części, w której wypowiadał się na temat transakcji zawartej przez niego za pośrednictwem spółki (...). Dla odpowiedzialności oskarżonego w niniejszym procesie nie mają bowiem większego znaczenia wcześniej prowadzone przez niego inwestycje, w szczególności te, w których sam stroną nie był - jak w przypadku transakcji zawartej przez M. Ś. za pośrednictwem wzmiankowanej spółki. Przytoczona przez apelującego umowa z B. (...) zawarta była pomiędzy innymi podmiotami, miała inny przedmiot i sprawy te nie były ze sobą nigdy powiązane. Tym samym nie popełnił żadnego błędu Sąd meriti, który w trybie art. 394 k.p.k. w zw. z art. 391 k.p.k., wobec braku sprzeciwu obecnych stron, rezygnował z bezpośredniego przesłuchania na rozprawie świadka A. M. i podjął decyzje, by jego depozycje odczytać stosownie do brzmienia cytowanych przepisów, skoro wypowiedzi procesowe tego świadka dotyczyły umowy, której stroną był podmiot prawny jakim była spółka (...), nie zaś oskarżony. W zakresie umów objętych opisem aktu oskarżenia wymieniona osoba nie uczestniczyła w ich zawarciu i nie nabyła żadnych praw, do niczego nie została też zobowiązania mocą tych kontraktów, zatem jej osobiste przesłuchanie w tej konkretnej sprawie nie było w ogóle konieczne. Irrelewantny jest fakt, że pokrzywdzeni przy wcześniej zawartych umowach nie interesowali się jak powierzony oskarżonemu kapitał jest przez niego wykorzystywany, skoro nie posiadali żadnej wiedzy na temat podjęcia przez niego działań niezgodnych z treścią zawartych z nimi umów.

Trafnie ustalił Sąd Rejonowy, że oskarżony nie wykonał w całości umowy inwestycji powierniczej zawartej z pokrzywdzonym M. M. w dniu 27 lutego 2007r. Nie zauważa bowiem skarżący, iż pokrzywdzony łącznie zawarł z oskarżonym 3 umowy inwestycji powierniczej; jak zeznał, z pierwszej umowy wypłacono mu zysk, natomiast kapitał został przekazany na drugą umowę, czyli właśnie na umowę zawartą w dacie 27 lutego 2007r., z której otrzymał wyłącznie zysk, nie zwrócono mu natomiast kapitału, z kolei z trzeciej umowy nie wypłacono mu ani zysku ani kapitału ( k. 345- 346, k. 1262). Skoro tylko w przypadku tych dwóch inwestycji opisanych przez Sąd Rejonowy w pisemnych motywach wyroku pokrzywdzony M. M. został oszukany przez oskarżonego, to nie było konieczne nawiązywanie do wcześniejszej współpracy między nimi zakończonej w omawianym przypadku akurat pomyślnie.

Procedowanie Sądu Rejonowego w przedmiocie złożonego przez obrońcę wniosku o przesłuchanie w charakterze świadka M. E. (1) nie nasuwa najmniejszych zastrzeżeń. Oddalając ten wniosek, niezależnie od odmiennych wywodów skarżącego, Sąd I instancji nie dopuścił się wskazywanych przez skarżącego naruszeń, w szczególności nie pozbawił oskarżonego gwarantowanego mu konstytucyjnie prawa do obrony. Skoro zgodnie z treścią umów łączących pokrzywdzonych z oskarżonym, ten ostatni miał osobiście inwestować wyłącznie w kursy walut i tylko na taką formę dysponowania ich środkami pieniężnymi wyrazili oni zgodę zawierając z nim poszczególne umowy, to mająca być ewentualnie wykazana zeznaniami wzmiankowanego świadka okoliczność - jakoby oskarżony inwestował inaczej aniżeli w sposób z nimi uzgodniony - jak trafnie wskazał Sąd meriti nie miała żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie niniejszej. Niezależnie od powyższego nie sposób nie zauważyć, iż oskarżony w czasie toczącego się postępowania nie przedstawił żadnych dokumentów potwierdzających fakt zainwestowania gdziekolwiek pieniędzy pobranych od pokrzywdzonych, ani nie ujawnił żadnych faktów co do losów tychże pieniędzy. Natomiast bezsporne jest, że oskarżony co najmniej od grudnia 2006 r., zatem w okresie poprzedzających zawarcie umów z pokrzywdzonymi, już wiedział o fiasku inwestycji w podmioty D. K. (2) i K. K., bo wskazują na to zarówno zalegająca w aktach korespondencja emailowa samego oskarżonego (k. 298), tudzież wyniki międzynarodowej pomocy prawnej. Informacje z nich płynące pozwalają na stwierdzenie, że oskarżony spotykając się osobiście z M. E. (2) już wiedział o zaprzestaniu w roku 2006 działalności D. K. (2), zarazem brak jest jakichkolwiek dokumentów mogących świadczyć o interesach prowadzonych przez oskarżonego z firmą (...), zwłaszcza przemawiających za tym, że istnieje związek pomiędzy kwotą 110 000 Euro jaką oskarżony próbuje odzyskać z terenu Niemiec, a środkami otrzymanymi w niniejszej sprawie od pokrzywdzonych. Wiadome jest również i to, że oskarżony rozdysponowywał pobrane od pokrzywdzonych pieniądze pomiędzy innych klientów, z którymi wcześniej zawarł podobne umowy celem uśpienia ich czujności, do czego przyznał się w wysyłanych przez siebie emailach. W kontekście powyższego prawidłowość decyzji Sądu I instancji w zakresie złożonego przez obrońcę wniosku nie może być efektywnie kwestionowana, słusznie uznano bowiem, iż jego uwzględnienie w realiach niniejszej sprawy niepotrzebnie spowodowałoby przedłużenie postępowania, tym bardziej jeśli uwzględni się informację uzyskaną w ramach międzynarodowej pomocy prawnej z Komendy Miejskiej Policji w B., iż M. E. (1) nie jest zameldowany na terenie B. i jego miejsce pobytu nie jest znane.

Dla przypisania winy za popełnienie przestępstwa z art. 286 § 1 kk niezbędnym jest wykazanie, że sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. O ile uzasadnienie zaskarżonego wyroku w tej warstwie jest rzeczywiście dość ubogie, to jednak nie sposób zgodzić się z apelującym, iż w rozpatrywanej sprawie istnieją jakieś wątpliwości w odniesieniu do kwestii działania oskarżonego w celu osiągniecia korzyści majątkowej. Niewątpliwie działanie oskarżonego miało na celu osiągnięcie korzyści majątkowej (zysku), taki bowiem charakter miała prowadzona przez niego w ramach firmy działalność polegająca na zawieraniu umów inwestycji powierniczej, przynosząca oskarżonemu bardzo konkretne korzyści w postaci pobranych od klientów pieniędzy, co do których wiadome jest tyle, że ich nie zwrócił pokrzywdzonym.

Efektu spodziewanego przez skarżącego nie osiągnie powoływanie się na okoliczność dokonywania przez oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych części należnych im kwot w ramach zawartych z nimi umów. Trafną jest konstatacja Sądu I instancji, iż oskarżony chcąc uśpić ich czujność w zakresie prawdziwego zamiaru swojego działania zmuszony był do ich wypłacania pokrzywdzonym, aby w ten sposób zachęcić swoich klientów do dalszego inwestowania, co pozwalało mu uzyskać stosowane środki finansowe na zaspokojenie swoich partnerów biznesowych, z którymi wcześniej zawarł podobne umowy.

Dla oceny przestępnego zamiaru oskarżonego w odniesieniu do tych konkretnych umów opisanych w akcie oskarżenia nie ma też znaczenia fakt, iż wcześniejsze podpisane przez nich umowy zakończyły się sukcesem, czy też że oskarżony wypłacił pokrzywdzonym z tytułu zawartych z nim umów część należnych im środków. Sąd nie pominął bynajmniej tych okoliczności, jak nietrafnie zarzuca to skarżący wskazując na obrazę art. 410 k.p.k. w zw. z art. 2 § 2 k.p.k., ale uznał je za nieistotne w realiach niniejszej sprawy. Zupełnie zrozumiałe jest, że pokrzywdzeni, którzy otrzymali zarówno zysk jak i kapitał, nie interesowali się tym, w jaki sposób przekazane oskarżonemu pieniądze są przez niego inwestowane, działali bowiem w zaufaniu do jego osoby, które oskarżony wywoływał u pokrzywdzonych, skądinąd roztaczając wizje swojej szerokiej wiedzy, którą wykorzystuje w swojej niezwykle dochodowej działalności, ocenianą przez nich jako bezpieczna, wynika to wprost z ich depozycji. Dlatego nawet nie przypuszczali, że ich interesy mogą być zagrożone oszukańczymi zabiegami oskarżonego inwestującego pobrane od nich pieniądze w inny sposób aniżeli wynikało to z zwartych z nimi umów. Z tego względu nie sposób przyznać racji autorowi apelacji, który podkreśla konieczność przeprowadzenia przez Sąd z urzędu, stosownie do treści art. 167 k.p.k. i 366 k.p.k. w zw. z art. 2 § 2 k.p.k. dowodu z umowy inwestycji powierniczej zawartej między oskarżonym, a D. K. (1), która została wykonana w całości. Podkreślenia wymaga też, że na etapie postępowania przez Sądem Rejonowym występujący aktywnie obrońca potrzeby uzupełnienia materiału dowodowego o wspomnianą umowę zupełnie nie dostrzegł, bo nie wnosił o przeprowadzenie wzmiankowanego dowodu. Nie ma zatem racji skarżący zarzucając Sądowi I instancji naruszenie art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., Sąd ten bowiem całość zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ocenił w sposób swobodny, zgodny z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, co zyskało pełną aprobatę instancji kontrolnej.

Wobec powyższego nie sposób zgodzić się z obrońcą, iż błędne jest ustalenie jakoby oskarżony w odniesieniu do wszystkich przypisanych czynów działał z zamiarem bezpośrednim doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i wprowadzał ich w błąd co do znaczenia zwrotu handel dewizami. Sąd Rejonowy w sposób dość wyczerpujący uzasadnił dlaczego istnieją wystarczające podstawy do przypisania oskarżonemu wszystkich przestępstw stypizowanych w art. 286 § 1 k.k. wskazując prawidłowo na znamiona tego występku, tj. nie tylko działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ale również - co jest najistotniejsze - na zamiar doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie ich w błąd. Przedstawione przez skarżącego argumenty mające - w jego ocenie - przemawiać za bezzasadnością przypisania oskarżonemu popełnienia wszystkich 5 przestępstw z art. 286 § 1 k.k. nie zyskały aprobaty sądu odwoławczego. W realiach rozpoznawanej sprawy, prawidłowo zgromadzony i oceniony przez Sąd I instancji materiał dowodowy pozwolił na poczynienie takich ustaleń. Pociągnięcie oskarżonego do odpowiedzialności karnej za ich popełnienie jest w pełni zasadne. Wbrew twierdzeniom skarżącego doszło w realiach rozpoznawanej sprawy do wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd, co doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia przez nich mieniem, o czym dobitnie przekonują zgodne w swej wymowie depozycje procesowe tychże pokrzywdzonych ocenione prawidłowo przez Sąd Rejonowy jako wiarygodne. Obrońca przytaczając w apelacji rozważania odnoszące się do przestępstwa oszustwa podnosi, że Sąd nie wykazał dostatecznie, by oskarżony działał w celu osiągniecia korzyści majątkowej i nie zamierzał wywiązać się z zaciągniętych wobec pokrzywdzonych zobowiązania. Tymczasem nieprzedłożenie przez oskarżonego żadnego dowodu potwierdzającego zainwestowanie przez niego powierzonych mu przez pokrzywdzonych kwot na rynku kapitałowym dość jednoznacznie wskazuje na to, że oskarżony podpisując z pokrzywdzonymi umowy inwestycji powierniczej działał z zamiarem doprowadzenia ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie ich w błąd co do sposobu inwestowania i spodziewanych zysków, o czym była już wyżej mowa, którego to ustalenia nie mogą skutecznie podważyć niczym nieudokumentowane gołosłowne twierdzenia oskarżonego wyjaśniającego na temat zainwestowania środków pieniężnych pobranych od pokrzywdzonych w bliżej nieokreślone instrumenty finansowe.

W zakresie podniesionego przez skarżącego zarzutu obrazy prawa materialnego przyjmuje się, że wyrokowane ustalenie czynu przypisanego powinno obejmować wszystkie elementy czynu mające znaczenie dla prawidłowej kwalifikacji prawnej, zatem powinno zawierać wszystkie elementy zachowania sprawcy wypełniające ustawowe znamiona czynu zabronionego (z uwzględnieniem także okoliczności kształtujących zakres odpowiedzialności karnej, określonych w części ogólnej Kodeksu karnego), nadto takie istotne elementy, które bliżej charakteryzują ( konkretyzują) czyn popełniony przez oskarżonego (zob. postanowienie SN z dnia 4 lutego 2008 r., V Kk 245/07).

Oceniając w tym aspekcie opis czynów przypisanych D. W. odpowiednio w pkt I, II i IV zaskarżonego wyroku należy stwierdzić, że zawiera on wszystkie niezbędne elementy decydujące o bycie przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., pozostające adekwatnymi do poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, stąd błędnie podnosi apelujący, iż w tych konkretnych przypadkach doszło do obrażenia prawa materialnego. Jakkolwiek można zgodzić się z twierdzeniem, iż wskazane w nich opisy są dość karkołomne, to jednak nie można mieć żadnych wątpliwości co do tego, że do wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd przez oskarżonego doszło zanim rozdysponowali oni mieniem niekorzystnie, a więc przed momentem gdy zdecydowali się na zawarcie z oskarżonym wzmiankowanych umów w związku z wprowadzeniem ich w błąd co do co do sposobu inwestowania przekazanych mu pieniędzy i spodziewanych zysków z tego tytułu.

Z tych wszystkich powodów Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji obrońcy oskarżonego.

Zastrzeżeń nie budzi też zasadniczo wymiar orzeczonej wobec oskarżonego kary i środka karnego, które nie są ani rażąco surowe, ani rażąco łagodne, i spełniają wszystkie ustawowe wymogi określone w ar. 53 k.k. Orzekając w tym przedmiocie, Sąd Rejonowy uwzględnił całokształt okoliczności ujawnionych na rozprawie, czemu dał też wyraz w pisemnych motywach wydanego wyroku, bacząc przy tym, aby orzeczona kara nie przekroczyła stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości popełnionych przez niego przestępnych czynów.

Wyeksponował również okoliczności łagodzące i obciążające, które również uwzględnił w swym orzeczeniu. W tym zakresie są one wyczerpujące i nie były też kwestionowane przez apelującego obrońcę w wywiedzionej przez niego apelacji. Niecelowe jest więc ponowne ich przytaczanie, zwłaszcza, że Sąd II instancji przyjęte tam ustalenia w pełni aprobuje.

Jedynie w zakresie orzeczonej wobec oskarżonego kary grzywny podzielić należało argumentację oskarżyciela posiłkowego zarzucającego orzeczeniu w tym zakresie jego nieadekwatność do stopnia społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonemu i stopnia jego zawinienia, a także nieuwzględnienie rzeczywistej sytuacji materialnej oskarżonego. W istocie zgodzić się więc należało z jego twierdzeniem, iż zupełnie nie przekonują życiowo składane przez oskarżonego deklaracje na temat uzyskiwanych przez niego dochodów na poziomie minimalnej pensji, dlatego podwyższenie stawki dziennej do 50 zł, by uczynić zadość kryteriom wskazanym w art. 33 § 3 k.k., uznać należało ze wszech miar za konieczne. Z kolei wobec niezłożenia przez oskarżyciela posiłkowego wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku zapadłego przed Sądem II instancji, odnoszenie się do dalszych zarzutów wskazanych przez niego w wywiedzionym środku odwoławczym nie było konieczne, skoro w pozostałym zakresie do ich uwzględnienia de facto nie doszło.

Z tych też względów, Sąd Okręgowy nie dostrzegając innych uchybień podlegających uwzględnieniu z urzędu, niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, orzekł jak w sentencji. O opłacie za obie instancje, z racji dokonanej zmiany, rozstrzygnięto na mocy stosownego przepisu ustawy z dnia 23.06.1973 roku o opłatach w sprawach karnych, zaś o pozostałych kosztach procesu za postępowanie odwoławcze zgodnie z dyspozycją art. 636 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 633 k.p.k., kierując się zasadami słuszności.