III Ca 220/17

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 25 lipca 2016 r., wydanym w sprawie z wniosku A. S. (1) i A. S. (2) z udziałem B. P. o stwierdzenie zasiedzenia, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi oddalił wniosek, zasądził od wnioskodawców solidarnie na rzecz uczestniczki kwotę 1.817,00 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, obciążył wnioskodawców solidarnie obowiązkiem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa kwoty 2.690,42 jako wydatków tymczasowo poczynionych w toku postępowania oraz nakazał zwrócić uczestniczce ze Skarbu Państwa kwotę 100,00 zł jako pozostałość uiszczonej zaliczki.

Sąd I instancji ustalił, że nieruchomość położona w Ł. przy ul. (...), stanowiąca działkę ewidencyjną Nr (...), stanowiła własność J. S. od 1961 r. W 1974 r. jej syn A. S. (2) rozpoczął za jej zgodą prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie stolarstwa w istniejącym na tej nieruchomości budynku gospodarczym położonym przy granicy z działką Nr (...). Z upływem czasu zaczął ten warsztat rozbudowywać za zgodą matki wzdłuż granicy, a J. S. wskazywała, jakie rozmiary może mieć budynek, jak również podpisywała dokumenty niezbędne dla uzyskania pozwoleń na budowę. Do 1978 r. wnioskodawca postawił murowany budynek z drewnianą ścianą frontową, a później dobudował do niego zadaszenie i w tak powstałej wiacie składował surowiec i odpady. J. S. uiszczała podatek od nieruchomości przy ul. (...), z tym, że umówiła się z synem, że on będzie płacił ich część odnoszącą się do budynków warsztatowych i gruntu pod nimi; początkowo odbywało się to w ten sposób, że wnioskodawca przekazywał matce pieniądze. W dniu 27 grudnia 1979 r. jego żona A. S. (1) kupiła nieruchomość przy ul. (...) stanowiącą działkę ewidencyjną Nr (...). W 1987 r. wnioskodawcy zamierzyli przebudowę dotychczas istniejącego warsztatu na budynek o jednolitej bryle położony na obu nieruchomościach. Budowa trwała rok, jej koszty ponieśli w całości wnioskodawcy, a nowo postawiony budynek zajmował na działce Nr (...) teren uprzednio zabudowany wiatą. J. S. wyraziła zgodę na wzniesienie budowli na granicy działek, jednak podczas budowy doszło do istotnych odstępstw od pozwoleń na budowę i zatwierdzonych projektów budowlanych (za co inwestorzy zostali ukarani finansowo). Już w toku prac budowalnych właścicielka działki Nr (...) denerwowała się, kiedy widziała, że syn prowadzi je także na jej gruncie, a okna wznoszonego budynku wychodzą na jej nieruchomość, żaliła się na to córce i mężowi, a pomiędzy A. S. (2) i jego ojcem dochodziło z tego powodu do kłótni; po zakończeniu budowy w roku 1990 relacje pomiędzy wnioskodawcą i jego rodzicami znacząco się pogorszyły. W latach 90-tych małżonkowie S. zbudowali jeszcze na działce Nr (...) – pomiędzy uprzednio wzniesionym warsztatem i ul. (...) – budynek biurowy, nie uzyskując uprzednio ani zgody właścicielki gruntu ani pozwolenia na budowę. W 1999 r. wnioskodawca zwrócił się do matki z pytaniem, czy zalegalizuje istniejący na gruncie stan faktyczny, ale spotkał się z odmową. W dniu 3 stycznia 2000 r. wnioskodawcy wystąpili do Sądu przeciwko J. S. z opartym na art. 231 k.c. powództwem o zobowiązanie jej do złożenia oświadczenia woli przenoszącego na nich za wynagrodzeniem własność części działki Nr (...), której w sprawie niniejszej dotyczy wniosek o zasiedzenie, jednak prawomocnym wyrokiem powództwo zostało oddalone, gdyż Sąd ustalił, że małżonkowie S. nigdy nie byli samoistnymi posiadaczami tego gruntu. W dniu 22 lipca 2011 r. J. S. pozwała syna i synową o wydanie tejże części nieruchomości, a postanowieniem z dnia 17 stycznia 2012 r. Sąd zawiesił postępowanie do czasu rozstrzygnięcia wszczętej w międzyczasie sprawy o zasiedzenie. Matka wnioskodawcy zmarła w dniu 5 kwietnia 2014 r., a postanowieniem z dnia 1 sierpnia 2014 r. wydanym w sprawie II Ns 861/14 Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi stwierdził, że spadek po niej nabyła w całości jej córka B. P..

Przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy Sąd meriti oparł się na dowodach z dokumentów, zeznaniach świadków, opinii biegłego geodety oraz na wyjaśnieniach stron, jednak nie dał wiary twierdzeniom B. P., z których wynikało, że istniejący w latach 80-tych budynek nie był murowany, a na tym miejscu istniała jedynie komórka i wiata, gdyż odmienne ustalenia wynikały z opinii biegłego. Również jako sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym oceniono jej wyjaśnienia, że J. S. nie zezwoliła synowi na postawienie tego budynku, zważywszy z zeznań świadków wynika, iż wówczas rodzice wnioskodawcy pozwalali mu na prowadzenie warsztatu na swojej nieruchomości i zadowoleni byli, że prowadzona działalność rozwija się z sukcesem, zaś stosunki między nimi popsuły się dopiero po roku 1990. Odmówiono z kolei wiary wyjaśnieniom A. S. (1), która twierdziła, że J. S. zaczęła sprzeciwiać się istniejącemu na gruncie stanowi rzeczy dopiero w 1999 r., gdyż inną wersję wydarzeń przedstawiali wiarygodni świadkowie.

Na gruncie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy oddalił wniosek o stwierdzenie zasiedzenia jako niezasadny. W toku uzasadnienia orzeczenia omówił treść art. 172 k.c., wskazując na konieczność spełnienia przesłanki upływu czasu oraz samoistnego posiadania nieruchomości i zaznaczając, że w myśl art. 336 k.c. posiadaczem samoistnym jest ten, kto rzeczą faktycznie włada jak właściciel, a więc faktycznie wykonuje te uprawnienia, które składają się na prawo własności, czyniąc to we własnym imieniu i we własnym interesie z zamiarem władania rzeczą dla siebie. Wskazał, że dla przyjęcia zaistnienia posiadania samoistnego szczególne znaczenie ma element intelektualny, a więc animus possidendi, który ponadto winien być zamanifestowany przez posiadacza w sposób jawny dla otoczenia. Sąd zauważył dalej, że choć w art. 339 k.c. ustawodawca przewidział domniemanie samoistnego posiadania, to jednak z art. 365 k.p.c. wynika, że prawomocne orzeczenie wiąże także inne sądy, co oznacza, że w postępowaniu niniejszym Sąd związany jest treścią rozstrzygnięcia zapadłego w sprawie III C 8/00 oraz najistotniejszymi powodami, które legły u jego podstaw. Skoro konieczną przesłanką roszczenia opartego na art. 231 k.c. jest samoistne posiadanie gruntu w chwili wzniesienia budynku przez osoby, które tego dokonały, zaś powództwo zostało oddalone właśnie ze względu na niezaistnienie tej przesłanki, to należy przyjąć, że w rozpoznawanej sprawie kwestia ta nie może zostać ustalona w sposób odmienny.

W świetle dokonanych ustaleń nie sposób więc, zdaniem Sądu, stwierdzić, że wnioskodawcy byli samoistnymi posiadaczami części działki Nr (...) przez czas niezbędny dla jej zasiedzenia. Już w chwili rozpoczęcia działalności gospodarczej na tej nieruchomości A. S. (2) był zależny w swoich działaniach związanych z władaniem gruntem od zgody swojej matki, która zezwalała mu na podjęcie robót budowlanych, decydowała o zakresie zajętego na ten cel terenu i podpisywała dokumenty niezbędne dla uzyskania pozwoleń budowlanych. Dopiero od czasu, gdy wnioskodawcy wznieśli budynek na obu sąsiadujących ze sobą działkach mimo dezaprobaty J. S. – a więc od roku 1990 – można przypisać ich władaniu cechy posiadania samoistnego. Sąd I instancji zwrócił uwagę, że od tego momentu zmieniło ono swój charakter, a A. S. (2) nie pytał już matki o zgodę na korzystanie z jej gruntu i samodzielnie podejmował wszystkie decyzje dotyczące zajętej części nieruchomości, a nawet rozszerzył zakres swego władania, dobudowując do warsztatu budynek biurowy. We wcześniejszym okresie posiadanie wnioskodawców oparte było na grzecznościowym zezwoleniu J. S. i pozostawało w granicach zakreślonych zakresem tego zezwolenia, a więc brak było po ich stronie elementu woli władania rzeczą dla siebie. Bez znaczenia jest tu fakt, że matka A. S. (2) obiecywała mu, że w przyszłości przekaże mu przedmiotową nieruchomość, skoro nie doszło do zawarcia między nimi jakiejkolwiek nieformalnej umowy zmierzającej do osiągnięcia takiego skutku, a wnioskodawcy mieli świadomość, że działka nie stanowi ich własności i mogą z niej korzystać jedynie za zezwoleniem właścicielki. W takiej sytuacji termin zasiedzenia mógłby upłynąć dopiero w roku 2020 – po 30 latach od momentu zmiany charakteru posiadania na samoistne – jednak jego bieg został przerwany przez złożenie przez J. S. już w dniu 22 lipca 2011 r. pozwu o wydanie nieruchomości, ponieważ taki skutek łączy się w myśl art. 123 § 1 k.c. z tego rodzaju czynnością. Z tej przyczyny Sąd meriti wniosek oddalił. O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 520 k.p.c. – przy czym Sąd ocenił interesy uczestników postępowania jako sprzeczne – i nakazano wnioskodawcom zwrot kosztów poniesionych przez B. P.. Na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 623) w związku z art. 520 k.p.c. obciążono wnioskodawców także obowiązkiem zwrotu kosztów sądowych wyłożonych w toku sprawy przez Skarb Państwa, a na podstawie art. 84 ust. 1 i 2 tejże ustawy zwrócono uczestniczce pozostałość uiszczonej przez nią zaliczki na poczet wydatków.

Apelację od tego orzeczenia złożyli wnioskodawcy, zaskarżając je w całości i domagając się jego zmiany poprzez uwzględnienie wniosku o zasiedzenie. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucono naruszenie:

art. 365 § 1 k.p.c. w związku z art. 366 k.p.c. i w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez niewłaściwe ich zastosowanie skutkujące oddaleniem wniosku o stwierdzenie zasiedzenia wskutek przyjęcia prejudycjalnego charakteru orzeczenia Sądu wydanego w sprawie III C 8/00 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi w zakresie daty wzniesienia budynku i braku samoistnego posiadania w sytuacji, gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykluczał prawidłowość ustaleń dokonanych w tej sprawie, zaś moc wiążąca orzeczenia wydanego w innej sprawie odnosi się do jego sentencji, nie zaś do ustaleń faktycznych czy do poglądów prawnych wyrażonych w uzasadnieniu;

art. 328 § 2 k.p.c. w związku z art. 316 § 1 k.p.c. i w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez zaniechanie omówienia wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów – zeznań świadków oraz kopii dokumentów płatniczych potwierdzających regulowanie przez wnioskodawców podatków za zajętą część nieruchomości położonej w Ł. przy ul. (...) – oraz nieumieszczenie w uzasadnieniu orzeczenia dywagacji nad oceną każdego z przeprowadzonych dowodów z wyjątkiem dowodu z wyjaśnień stron, przez co orzeczenie wymyka się kontroli instancyjnej;

art. 233 k.p.c. w związku z art. 234 k.p.c. w związku z art. 316 § 1 k.p.c. i w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej, oceny zgromadzonych w sprawie dowodów z pominięciem istniejących domniemań prawnych w zakresie posiadania samoistnego i przyjęcie, że wnioskodawcy mogli posiadać przedmiotową część nieruchomości dopiero od roku 1990, bowiem wcześniej brak było po ich stronie woli posiadania prowadzącego do zasiedzenia – w sytuacji, gdy zeznania świadków oraz złożone dokumenty płatnicze wskazują, że samoistne posiadanie było realizowane od roku 1975, bowiem wnioskodawcy chcieli władać jak własną częścią działki, na której prowadzona była ich działalność, dobrowolnie obliczali i uiszczali należny podatek, a mimo uzyskiwania podpisów matki dla wydania dokumentów budowlanych samodzielnie podejmowali decyzje o rozbudowach i przebudowach, kontrolowali je i finansowali, zaś ich wola była uzewnętrzniona w ten sposób, że ich pracownicy przechodzili przez nieruchomość J. S. do warsztatu tak, jakby nieruchomość ta była ich własnością;

art. 520 § 2 i 3 k.p.c. w związku z art. 520 § 1 k.p.c. poprzez obciążenie solidarnie wnioskodawców obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania na rzecz uczestniczki w sytuacji, gdy w sprawie nie zachodziły żadne okoliczności pozwalające na odstępstwo od zasady, iż każdy z uczestników ponosi koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie.

W odpowiedzi na apelację uczestniczka postępowania wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od skarżących solidarnie na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego, jak również zarzuciła, że w apelacji nie wskazano wartości przedmiotu zaskarżenia.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w dniu 26 kwietnia 2017 r. pełnomocnik wnioskodawców podał, że wartość przedmiotu zaskarżenia wynosi 24.100,00 zł.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Dla ukierunkowania dalszego rozumowania odnoszącego się do trafności podnoszonych zarzutów wskazać po pierwsze należy, że w rozpoznawanej sprawie bezsporne jest, iż wnioskodawcy weszli w posiadanie objętej wnioskiem części nieruchomości w 1974 r., kiedy to A. S. (2) rozpoczął prowadzenie warsztatu stolarskiego w istniejących już wówczas zabudowaniach na działce Nr (...), sporną natomiast kwestią jest to, jaki charakter miało ich władanie w tym momencie, w szczególności, czy można było mu przypisać charakter posiadania samoistnego. Wnioskodawcy co do zasady mogli ten grunt objąć w posiadanie samoistne niezależnie od woli właścicielki albo też mogła ona przenieść na nich jego posiadanie samoistne lub zależne. W tym ostatnim wypadku – gdyby okazało się, że możność korzystania z zabudowań miała swoje pierwotne źródło w ich umowie z J. S. o treści zbliżonej do użyczenia – posiadacze nie mogliby powołać się na domniemanie z art. 339 k.c., ale musieliby wykazać, że zmienili w późniejszym okresie charakter swego władania i ujawnili swoją wolę w tym zakresie na zewnątrz, w szczególności wobec właścicielki nieruchomości. Małżonków S. obarczałby zarówno dowód takiej zmiany, jak i dowód dalszego wykonywania posiadania, już pod tytułem właściciela; konieczne byłoby więc udowodnienie konkretnych okoliczności faktycznych, które by o tym świadczyły, jak również umiejscowienie ich w czasie (tak np. w postanowieniu SN z dnia 18 maja 2016 r., V CSK 590/15, niepubl.). Zważywszy, że żaden z uczestników nie twierdzi, by przedmiotowa nieruchomość została w 1974 r. objęta we władanie niezależnie od woli J. S., czy nawet wbrew jej woli, ani też nie wynika to ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, istotne w rozpoznawanej sprawie jest w pierwszej kolejności ustalenie, czy doszło wówczas do przeniesienia posiadania samoistnego czy tylko zależnego. Rację przyznać trzeba skarżącym, którzy wywodzą, że skoro wykazali, iż władają spornym gruntem od 1974 r., to co do zasady na ich korzyść przemawia domniemanie z art. 339 k.c., na podstawie którego należy przyjąć, że władanie to od początku miało charakter posiadania samoistnego, a zatem nie musieli oni wykazywać faktów potwierdzających ich wolę posiadania rzeczy jak właściciel ( animus rem sibi habendi) w chwili uzyskania władania jako elementu świadczącego o samoistnym charakterze posiadania rzeczy w rozumieniu art. 336 k.c. Konsekwencją takiego domniemania jest odwrócenie ciężaru dowodu w ten sposób, że to uczestniczka kwestionująca to, że nabyte przez osobę, która nią faktycznie włada, posiadanie rzeczy miało charakter samoistny, musiałaby wykazać okoliczności podważające taki charakter posiadania. Trzeba jednak przypomnieć, że o ile by jej się to udało i gdyby prawidłowo poczynione w sprawie ustalenia faktyczne pozwalały przyjąć, że w chwili objęcia nieruchomości we władanie małżonkowie S. wykonywali wobec niej jedynie posiadanie zależne i początkowo na takich właśnie zasadach z niej korzystali, to – jak już wcześniej powiedziano – powoływanie się na to domniemanie w stosunku do późniejszego okresu czasu nie byłoby już możliwe.

W rozpoznawanej sprawie Sąd I instancji poczynił ustalenia, z których wynika, że przez pierwsze 16 lat, a więc do roku 1990, posiadanie skarżących miało charakter zależny, a zatem że także i objęcie przedmiotowego terenu we władanie w roku 1974 nie nastąpiło z wolą sprawowania go jak właściciel. Sąd powołał konkretne okoliczności faktyczne, które przemawiają za poczynieniem tego rodzaju ustaleń, w szczególności wskazał na to, że J. S. udzielała wnioskodawcy pozwolenia na rozpoczęcie korzystania z budynków, a następnie na ich kolejne rozbudowy i przebudowy – o czym świadczą jej podpisy jako właściciela nieruchomości na dokumentach niezbędnych dla uzyskania pozwoleń administracyjnych – przy czym zakresu dokonywanych inwestycji nie pozostawiała do jego swobodnej decyzji, ale nawet określała granice przestrzenne, w jakich mogą one nastąpić. W podnoszonych zarzutach apelacyjnych skarżący starają się natomiast zakwestionować prawidłowość tych ustaleń na gruncie zgromadzonego materiału dowodowego.

Autorzy apelacji w pierwszej kolejności zarzucają, że uzasadnienie sporządzone przez Sąd meriti nie spełnia wymogów przewidzianych w art. 328 § 2 k.p.c., ponieważ nie omówiono tam szczegółowo każdego przeprowadzonego dowodu w kontekście jego wiarygodności, a zwłaszcza nie wskazano, które dowody stanowiły podstawę uznania, że wnioskodawcy nie posiadali nieruchomości samoistnie, jak również przyczyn, dla których uznano, że nie udowodnili oni istnienia przesłanek pozwalających na stwierdzenie zasiedzenia mimo wynikających z art. 339 i 340 k.c. domniemań. Odnosząc się do tych tez, wskazać trzeba przede wszystkim, że art. 328 § 2 k.p.c. w żadnym razie nie wymaga, by Sąd zamieszczał w uzasadnieniu swojego orzeczenia postulowane przez skarżącego dywagacje nad oceną każdego przeprowadzonego dowodu; wbrew przedstawionemu poglądowi, wywiedzionemu być może z procedury karnej, wyjaśnienie, z jakich przyczyn określone dowody posłużyły ustaleniu stanu faktycznego, nie jest koniecznym elementem uzasadnienia orzeczenia wydanego w sprawie cywilnej. Z przepisu tego wynika, że Sąd ma obowiązek – jeśli chodzi o materiał dowodowy – jedynie wymienić dowody, na których się oparł, natomiast przedstawienie szczegółowej motywacji w zakresie oceny dowodów jest konieczne tylko w odniesieniu do tych, którym odmówiono wiarygodności i mocy dowodowej. W rozpoznawanej sprawie wymogi te bez wątpienia zostały spełnione, ponieważ po opisie każdej z ustalonych przez siebie okoliczności Sąd Rejonowy wskazywał dowody, które temu celowi posłużyły, jak również wyjaśnił dalej, którym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, w jakim zakresie i wytłumaczył także, dlaczego taką decyzję podjął. Budzi zdumienie zawarta w apelacji teza, iż uzasadnienie postanowienia nie pozwala na merytoryczną weryfikację stanowiska Sądu, zważywszy, że tok rozumowania tam zawarty da się bez przeszkód prześledzić, jak również odczytać motywy, którymi się Sąd kierował. Wydaje się, że skarżący utożsamiają brak koniecznych elementów uzasadnienia z nieobecnością wśród motywów rozstrzygnięcia takiej oceny materiału dowodowego, z którą mogliby się zgodzić i która pozwalałaby na osiągnięcie przez nich zamierzonego celu postępowania, jednak bez wątpienia przepisy proceduralne nie pozwalają na postawienie w tym miejscu znaku równości. Bezzasadne jest też twierdzenie o niekompletności wyjaśnienia podstawy materialnoprawnej – skoro bowiem Sąd I instancji ustalił, że wnioskodawcy objęli grunt we władanie jako posiadacze zależni, to – jak powiedziano już wcześniej – nie miał powodu odnosić się do domniemań z art. 339 i 340 k.c.; można kwestionować (jak czynią to skarżący) prawidłowość takiego ustalenia faktycznego, ale nie sposób wymagać od Sądu niekonsekwencji w przedstawionym w uzasadnieniu orzeczenia toku rozumowania.

Odnosząc się z kolei do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., wskazać trzeba, że skuteczne jego postawienie nie może polegać na kreowaniu odmiennych ustaleń faktycznych w oparciu o ich subiektywną ocenę dokonaną przez stronę procesu. Skarżący ma prawo, posługując się argumentami jurydycznymi, wykazywać, że sąd naruszył ustanowione w tym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów w sposób mogący mieć istotny wpływ na wynik sprawy, jednak podnieść należy, że jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to nie narusza to reguł swobodnej oceny dowodów, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, możliwe było wysnucie odmiennych wniosków. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo też, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak np. w wyroku SN z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX Nr 56906). Apelacja nie zawiera argumentacji, która mogłaby skutecznie podważyć dokonaną przez Sąd I instancji ocenę materiału dowodowego. Należy zauważyć, że w utrwalonej judykaturze wielokrotnie wskazywano, iż swobodna sędziowska ocena dowodów może być zakwestionowana jedynie wówczas, gdyby okazała się rażąco wadliwa lub oczywiście błędna.

Skarżący winni zatem w złożonej apelacji przede wszystkim wskazać, które dowody Sąd błędnie ocenił, na czym właściwie to uchybienie – w kontekście dyrektyw zawartych w art. 233 § 1 k.p.c. – polegało i które opisane w uzasadnieniu orzeczenia okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia sprawy zostały wskutek tego ustalone jako prawdziwe, choć w rzeczywistości prawdzie nie odpowiadały, bądź też nie zostały ustalone, choć zdarzenia takie faktycznie miały miejsce i znajdują odzwierciedlenie w poddanych pod ocenę Sądu dowodach. W ramach wykonania tych obowiązków procesowych złożona apelacja wskazuje jedynie bardzo ogólnikowo na zeznania świadków (bez podania, o których świadków chodzi) oraz odwołuje się do wyjaśnień samych wnioskodawców, jak również do dowodów uiszczania podatku. Skarżący zaznaczają, że te ostatnie dokumenty wskazują na to, iż samodzielnie i dobrowolnie obliczali należny podatek i uiszczali go organom skarbowym – co jako zarzut w sprawie niniejszej budzi uzasadnione zdumienie, zważywszy, że takie właśnie ustalenie poczynił Sąd I instancji na k. 5 uzasadnienia; wywodzą także, że podejmowali decyzje o rozbudowach i przebudowach budynku oraz te prace finansowali – co również było bezsporne. Kwestią, która stała się przedmiotem sporu i której ocena przez Sąd meriti ewentualnie mogłaby zostać zakwestionowana w ramach zarzutów apelacyjnych, jest natomiast to, czy inwestycje te przed 1990 r. były czynione „samodzielnie”, przez co należy rozumieć prowadzenie ich niezależnie od woli i zgody właścicielki gruntu. Apelujący mają na ten temat inne zdanie niż Sąd Rejonowy, nie wskazują jednak, z których konkretnie dowodów powoływany przez nich fakt wynika i na czym polegało ewentualne uchybienie Sądu w ramach dokonywania ich oceny. W dalszym ciągu swoich wywodów podnoszą, że powyższa okoliczność winna być ustalony w ramach domniemania z art. 339 k.c. – a zatem w ogóle dowodu nie wymaga – zaś fakt uzyskiwania od J. S. formalnej zgody niezbędnej dla otrzymania pozwolenia na budowę nie może jeszcze takiego domniemania obalić. Zauważyć tu jednak trzeba, że skoro wnioskodawcy nie objęli spornego gruntu we władanie samowolnie, wbrew woli właścicielki, ale doszło do transmisji posiadania, to musiał istnieć wówczas między właścicielką nieruchomości i małżonkami S. konsens co do charakteru władania, jakie ci ostatni mają sprawować. Albo więc od początku wolą J. S. było przeniesienie na skarżących posiadania samoistnego tej części nieruchomości – innymi słowy, zamierzała ona dać ten grunt synowi i jego żonie, choć nie dopełniła formalności prawnych skutkujących przeniesieniem własności – albo też nie miała wówczas zamiaru wyzbycia się samoistnego posiadania i chciała wnioskodawcom jedynie zezwolić na korzystanie z tej części swej działki, natomiast oni w późniejszym czasie samowolnie tytuł posiadania sobie zmienili. Sąd I instancji trafnie, jak się wydaje, ocenił, że w realiach rozpoznawanej sprawy mamy do czynienia z tą drugą ewentualnością. Wnioskodawca wyjaśniał wprawdzie, że nie konsultował z matką decyzji o budowie i rozbudowie zakładu stolarskiego (k. 453 akt), co mogłoby wskazywać na przeniesienie na niego posiadania samoistnego i sprawowania władania o takim charakterze już od samego początku, jednak twierdzenia te pozostają w ewidentnej sprzeczności ze słowami A. S. (1), która zeznała: „(…) Teściowa mówiła (…), że pozwoli mężowi na postawienie warsztatu (…) i nawet (…) pozwoliła (…) pokazała mężowi, jak ma się budować, żeby nie szerzej od tego, jak mąż zaczął tę budowę. Bez pozwolenia teściowej nic by się nie wydarzyło (…)”, co jasno wskazuje na zależny charakter sprawowanego posiadania, przynajmniej w okresie bezpośrednio po przeniesieniu go na wnioskodawców. Skarżącym nie udało się w ramach apelacji podważyć prawidłowości ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd meriti w tym zakresie, a Sąd odwoławczy przyznać musi, że za bardziej wiarygodną uznać trzeba wersję wnioskodawczyni, zważywszy, że odmiennej treści wyjaśnienia jej męża najprawdopodobniej podyktowane były zamiarem osiągnięcia korzystnego wyniku postępowania; także pozostały materiał dowodowy nie daje wystarczających podstaw do poczynienia innych ustaleń co do tych okoliczności. W tej sytuacji bezprzedmiotowe stają się rozważania dotyczące obalenia domniemania z art. 339 k.c., ponieważ to osoby ubiegające się o stwierdzenie zasiedzenia winny wykazać ewentualną zmianę charakteru swego władania, zaś fakt uzyskiwania pisemnej zgody właścicielki na budowę celem przedłożenia organom administracyjnym co do zasady potwierdza tezę o dalszym wykonywaniu posiadania zależnego. Przyznać trzeba, że wobec treści obowiązujących przepisów prawa także posiadacz samoistny musiałby taką pisemną zgodę przedstawić, jednak w sytuacji wyłączenia domniemania zawartego w art. 339 k.c. to zadaniem skarżących było udowodnienie, że władali oni spornym gruntem jak właściciele, zaś pisemne oświadczenia J. S. były jedynie formalnością i nie odzwierciedlały rzeczywistego stanu rzeczy w odniesieniu do kwestii posiadania. Również opłacanie podatku od zajętej części gruntu nie przesądza samo przez się o władaniu jak właściciel, zważywszy, że z doświadczenia życiowego wynika, iż niejednokrotnie czynią tak również posiadacze zależni, przejmując wraz z możnością korzystania także obowiązek ponoszenia obciążeń związanych z rzeczą, w tym także ciężarów publicznoprawnych. Ustalony przez Sąd fakt przechodzenia pracowników wnioskodawcy do warsztatu przez działkę Nr (...) odnosi się do stanu rzeczy po roku 1990 – kiedy to nie może być kwestionowane, że małżonkowie S. byli samoistnymi posiadaczami spornego terenu – a zatem nie może mieć wpływu na kluczową dla rozstrzygnięcia sprawy kwestię charakteru władania przed tą datą; nie jest też jasne, z jakich przyczyn skarżący wywodzą, że okoliczność taka przemawia za samoistnym charakterem władania gruntem, na którym pobudowano warsztat, skoro pracownicy ci zapewne przechodziliby przez teren działki J. S. także i wtedy, gdyby jedynie użyczyła ona synowi części nieruchomości na potrzeby prowadzenia działalności stolarskiej. W rezultacie Sąd odwoławczy ocenił, że w niniejszej sprawie nie doszło do przekroczenia granicy swobodnej ceny dowodów, a Sąd I instancji na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego myślenia.

Wobec opisanych wyżej i prawidłowo ustalonych okoliczności faktycznych nie może mieć decydującego wpływu na treść rozstrzygnięcia kwestia przyjęcia przez Sąd Rejonowy, że wiąże go ustalenie co do charakteru posiadania wnioskodawców w chwili wzniesienia budynku, jakie poczynione zostało uprzednio w sprawie III C 8/00 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi. Skarżący stawiają zarzut naruszenia art. 365 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., polemizując z powyższą tezą i wywodząc, że wiążąca dla innego Sądu może być co najwyżej treść samego rozstrzygnięcia. Sąd I instancji w istocie wywiódł, że w chwili wznoszenia budynku małżonkowie S. nie byli samoistnymi posiadaczami gruntu, ale po pierwsze, nie jest zostało jasno sprecyzowane w treści uzasadnienia, o który budynek chodzi, zważywszy, że z ustaleń Sądu wynika, iż skarżący postawili budynek zarówno w roku 1978, jak również na tym samym miejscu pobudowali kolejny w latach 1989-90. Po drugie zaś, w realiach niniejszej sprawy pogląd o związaniu Sądu przesłanką rozstrzygnięcia w innej sprawie mógłby mieć wpływ na treść orzeczenia jedynie wówczas, gdyby z materiału dowodowego wynikało, że wnioskodawcy wykazali, iż przed datą wzniesienia budynku zmienili charakter swego posiadania na samoistny i tego rodzaju władanie kontynuowali także i w tej dacie, zaś Sąd nie poczynił w tym zakresie ustaleń wynikających z tego materiału, natomiast przyjął – wbrew tym dowodom – że kwestia ta kształtowała się tak, jak ustalono to w sprawie III C 8/00 Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi. Taka sytuacja jednak w sprawie nie zachodzi, jako że w oparciu o zgromadzone dowody Sąd I instancji trafnie stwierdził, iż przed rokiem 1990 nie zaszły żadne okoliczności, które świadczyć by mogły o tym, że małżonkowie S. w sposób jawny dla otoczenia zamanifestowali wolę władania gruntem jak jego właściciele; pierwszym tego przejawem było dopiero postawienie budynku w sposób nieodpowiadający woli właścicielki gruntu i kontynuowanie budowy pomimo jej wyraźnych sprzeciwów. Jeśli więc nawet Sąd meriti – związany w tym zakresie z mocy art. 386 § 6 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. stanowiskiem Sądu wyższej instancji – przyjął pogląd o mocy wiążącej przesłankowych ustaleń dokonanych w innej sprawie, uznając ich charakter prejudycjalny, i odniósł wynikający stąd brak samoistnego posiadania po stronie skarżących do chwili wzniesienia budynku – czy to w roku 1978 czy też w latach 1989-90 – to choćby nawet pogląd ten, jak chcą autorzy apelacji, okazał się błędny, to konstatacja taka nie powoduje możności ustalenia na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, że ich władanie spornym gruntem przed rokiem 1990 miało charakter samoistny, a tym samym nie daje możliwości przyjęcia, iż termin zasiedzenia upłynął przed jego przerwaniem wskutek wytoczenia powództwa windykacyjnego przez J. S..

Podsumowując te rozważania, stwierdzić trzeba, że Sąd II instancji w całości aprobuje ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego i nie widzi przeszkód, aby przyjąć je za własne; zawarte w apelacji zarzuty zmierzające do ich podważenia nie okazały się skuteczne, w szczególności skarżący nie powołali wystarczającej argumentacji, która mogłaby przekonać instancję odwoławczą, iż popełnione zostały uchybienia proceduralne w ramach postępowania dowodowego i czynionych na jego podstawie ustaleń. Nie przeprowadzono w ramach złożonego środka zaskarżenia skutecznego wywodu, z którego wynikałoby, jakie ewentualnie dowody Sąd ocenił błędnie, a zwłaszcza które z nich konkretnie potwierdzałyby odmienną od przyjętej przez Sąd wersję skarżących. Zdaniem Sądu odwoławczego, w toku postępowania pierwszoinstancyjnego trafnie ustalono, że J. S. oddała wnioskodawcom około połowy lat 70-tych XX w. sporny grunt jedynie w posiadanie zależne, zaś skarżącym – na których wobec takiego ustalenia spoczywał ciężar dowodu zmiany charakteru swego władania – nie udało się wykazać okoliczności, z których wynikałoby, że ich posiadanie właścicielskie rozpoczęło się przed rokiem 1990. Wobec powyższego, Sąd meriti słusznie przyjął, stosując przepisy prawa materialnego, że w sytuacji, gdy – co nie było kwestionowane – wnioskodawcy weszli w posiadanie samoistne w złej wierze, termin zasiedzenia wynikający z art. 172 § 2 k.c. nie upłynął do chwili przerwania jego biegu powództwem windykacyjnym, a nawet i do chwili obecnej. Rozstrzygnięcie merytoryczne sprawy jest więc prawidłowe i nie ma podstaw do ingerowania w jego treść przez Sąd wyższej instancji.

Jako chybiony należy też ocenić zarzut naruszenia przepisów, na których oparto rozstrzygnięcie o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego. Bez względu na to, co twierdzą apelujący, uczestnik postępowania ma prawo do korzystania w każdej toczącej się z jego udziałem sprawie z pomocy prawnej przy obronie swoich interesów przed roszczeniami innych osób, a poniesionych z tego tytułu kosztów nie sposób potraktować inaczej niż jako niezbędne dla celowej obrony, co zresztą wynika wprost z art. 98 § 3 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. Nie ma też najmniejszych wątpliwości co do tego, że interesy uczestników niniejszego postępowania były ze sobą sprzeczne, zaś małżonkowie S. i B. P. zamierzali w jego ramach osiągnąć zupełnie rozbieżne cele. W takiej sytuacji Sąd Rejonowy był w pełni uprawniony do obciążenia na gruncie art. 520 k.p.c. całością kosztów postępowania wnioskodawców, których stanowiska co do meritum sprawy nie podzielił.

Wobec bezzasadności podniesionych w apelacji zarzutów i trafności rozstrzygnięcia zapadłego przed Sądem niższej instancji złożony środek zaskarżenia podlega oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c., zasądzając na rzecz uczestniczki od przegrywających sprawę także i na tym etapie wnioskodawców poniesione przez nią koszty zastępstwa prawnego, obliczone na podstawie § 10 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 5 pkt. 1 i w związku z § 2 pkt. 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800) w brzmieniu pierwotnym na kwotę 1.200,00 zł.