Sygn. akt IV Ka 341 / 17

UZASADNIENIE

Ani apelacja oskarżonego, ani ta pochodząca od jego obrońcy nie zawierały zarzutów odwoławczych tej rangi, by uznać konieczność zmiany zaskarżonego wyroku w kierunkach postulowanych przez skarżących, względnie jego uchylenia i ponownego rozpoznania sprawy.

Co do apelacji oskarżonego – po jej lekturze wnosić należy, iż jest ona skierowana co do winy. Skarżący skoncentrował się na zanegowaniu dokonanej przez sąd I instancji oceny dowodów i opartego na jej podstawie wniosku, iż dopuścił się przypisanego mu czynu. Z powyższego wynika, że podnosił zarzuty przekroczenia przez sąd I instancji granic swobodnej oceny dowodów i w konsekwencji wadliwej ich oceny, co miało skutkować błędnymi ustaleniami o popełnieniu przez niego przypisanego mu czynu.

Z powyższymi zarzutami nie sposób się zgodzić. Lansowana przez oskarżonego wersja, przedstawiająca go jako czułego i opiekuńczego syna, wrażliwego na potrzeby matki i nie przysparzającego jej ani krzywd fizycznych, ani psychicznych, pozostaje w sprzeczności z dowodami, na jakich opierał się sąd I instancji. W kontekście postawionego w akcie oskarżenia zarzutu zachowanie M. S. (1) można było skutecznie odtworzyć za pomocą przywoływanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku świadków z kręgu osób zamieszkujących z pokrzywdzoną po sąsiedzku oraz relacji funkcjonariuszy policji, którzy w związku z zachowaniem oskarżonego podejmowali interwencję. Wyłania się z nich spójny obraz takiego postępowania M. S. (1) wobec matki, który dalece odbiega od przedstawianego przez oskarżonego i jego kolegów. Znalazł on należyte odzwierciedlenie w opisie przypisanego czynu. Nie było i nie ma powodów, by świadkom, na których ustalenia swoje oparł sąd I instancji, odmówić wiarygodności. Są to osoby równie obce tak dla oskarżonego, jak i dla jego matki. Nie ma racjonalnych powodów, aby zakładać, że obciążali M. S. (1) wbrew obiektywnej rzeczywistości. Te zarzuty oskarżonego, które były kierowane pod adresem A. C., stanowią niczym nie poparte, gołosłowne sugestie. Z resztą skarżący pomija, że nie tylko ona jedna spośród grona sąsiedzkiego w podobny sposób przedstawiała swoje spostrzeżenia o zachowaniu oskarżonego wobec matki. Powody przydania bądź odmowie przyznania wiarygodności poszczególnym źródłom dowodowym sąd I instancji przedstawił na tyle obszernie, kompleksowo i rozsądnie, że sąd odwoławczy ograniczy się do stwierdzenia, że z oceną tą się w pełni utożsamia i nie ma potrzeby jej powielania w niniejszym uzasadnieniu.

Podobny wniosek odnieść należy do oceny dowodów i ustaleń w zakresie dotyczącym okoliczności zdarzenia z dnia 21 sierpnia 2015 r., podczas którego S. K. doznała opisanych w sentencji zaskarżonego wyroku obrażeń ( to zdaje się kwestionować także obrońca oskarżonego, choć wprost taki zarzut w jego apelacji podniesiony nie został ). Oskarżony przedstawiał własną wersję jego przebiegu, wedle której pokrzywdzona nieszczęśliwie upadła i przewróciła się na wannę, zaś oskarżony jedynie chciał otoczyć ją w związku z powyższym troskliwą opieką. Wersji tej nie sposób uznać za wiarygodną. Nie powtarzając wszystkiego tego, co w swoim uzasadnieniu przedstawił sąd I instancji, przypomnieć jedynie trzeba, iż takiej jego postawie przeczyły zwłaszcza zeznania A. C. oraz funkcjonariuszy przeprowadzających interwencję ( M. S. (2) i A. S. ). Wprost z nich wynika, iż oskarżony był wobec matki agresywny i wulgarny – ubliżał jej, groził uszkodzeniem ciała i pozbawieniem życia. Pokrzywdzona zaś, uskarżając się na ból, przyznawała policjantom, iż syn ją szarpał i popychał. Kiedy zaś udzielano jej pomocy medycznej, to opisując okoliczności powstania obrażeń, S. K. przyznawała – co znajduje odzwierciedlenie w zapisach dokumentacji medycznej – że obrażeń doznała w wyniku popchnięcia jej przez syna.

W konsekwencji uznać należy, iż sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny dowodów i w oparciu o nią dokonał trafnych ustaleń faktycznych. Rozumowanie, jakie przedstawione zostało w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, nie może zostać uznane za błędne, dowolne, czy nielogiczne. Nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów i przedstawia ich rozsądną analizę. Zostało poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy, przy rozważeniu tak tych przemawiających na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego.

Chybionym jest argumentacja obrońcy, iż oskarżony winien odpowiadać w warunkach art. 31 § 2 kk. Zgodzić się należy, iż biegli psychiatrzy wypowiedzieli się, że oskarżony cierpi na zespół omamowo – urojeniowy ( aktualnie w fazie remisji ) oraz wykazuje inne zakłócenia czynności psychicznych pod postacią uzależnienia od alkoholu i organicznych zaburzeń osobowości. Potwierdzili również, że w chwili popełnienia czynu miał ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Tyle tylko, iż ta zdolność była ograniczona w stopniu nieznacznym i wynikała z upojenia alkoholowego prostego, przy czym tego typu następstwa działania alkoholu oskarżony przewidywał lub mógł przewidzieć. Tymczasem z przepisu art. 31 § 2 i 3 kk wynika, że przewidziana w tym przepisie możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary wchodzi w grę tylko wówczas, jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była ograniczona w stopniu znacznym i nie było to następstwem wprowadzenia się przez sprawcę w stan nietrzeźwości lub odurzenia, które przewidywał albo mógł przewidzieć.

Nie jest skutecznym także zarzut obrońcy o rażącej niewspółmierności wymierzonej oskarżonemu kary. Przywoływane w jego apelacji okoliczności związane ze stanem zdrowia M. S. (1) oraz jego sytuacją życiową nie są tej rangi, by doprowadzić do obniżenia rozmiaru kary lub jej zmiany na rodzajowo łagodniejszą. Skarżący pomija całą gamę okoliczności obciążających oskarżonego, które wyeksponował sąd I instancji w swoim uzasadnieniu ( k. 227 ). Przy takim ich nagromadzeniu i charakterze wymierzona kara wręcz jawi się jako niezrozumiale łagodna, mając na uwadze granice ustawowego zagrożenia przewidziane za przypisany sprawcy występek, obostrzone działaniem w warunkach recydywy z art. 64 § 1 kk ( sąd mógł wymierzać karę pozbawienia wolności w granicach od 3 miesięcy do 7 lat i 6 miesięcy ). Oznacza to, że mimo tak wielu okoliczności obciążających oskarżonego i takiej ich randze, wymierzono karę w niewielkim tylko stopniu przekraczającą dolny próg ustawowego zagrożenia.