Sygn. akt II Ca 391/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 listopada 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Zbigniew Ciechanowicz (spr.)

Sędziowie:

SO Wiesława Buczek - Markowska

SO Agnieszka Bednarek-Moraś

Protokolant:

sekr. sądowy Ziemowit Augustyniak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 25 listopada 2014 roku w S.

sprawy z powództwa Z. J. (1) i D. L.

przeciwko H. A. (1)

o zapłatę

na skutek apelacji wniesionej przez pozwaną od wyroku Sądu Rejonowego w Myśliborzu z dnia 20 stycznia 2014 roku, sygn. akt I C 453/12

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od pozwanej H. A. (1) na rzecz powodów Z. J. (1) i D. L. kwoty po 1 200 (jeden tysiąc dwieście) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

Uzasadnienie 25 listopada 2014 r.:

Uzasadnienie 25 listopada 2014 r.:

Wyrokiem z dnia 20 stycznia 2014 r. Sąd Rejonowy w Myśliborzu zasądził od H. A. (1) na rzecz D. L. i Z. J. (1) kwoty po 17.043,93 zł, wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 4 listopada 2011 r. do dnia zapłaty (punkt I.); w pozostałym zakresie powództwo oddalił (punkt II.); zasądził od H. A. (1) na rzecz D. L. i Z. J. (1) kwotę po 3.302,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 2.417,00 zł tytułem zastępstwa procesowego (punkt III.).

Powyższe orzeczenie Sąd Rejonowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

H. J. zmarła w dniu 6 czerwca 2009 r. pozostawiając w spadku prawo do lokalu mieszkalnego nr (...) położonego w D. przy ul. (...), dla którego w Sądzie Rejonowym w Myśliborzu prowadzona jest księga wieczysta o numerze (...). Do kręgu jej spadkobierców ustawowych należą dzieci: powodowie, pozwana, K. B. (1) i H. W.. Spadek po H. J. w całości nabyła pozwana H. A. (1) jako spadkobierca testamentowy, spadkodawczyni w testamencie nie wydziedziczyła dzieci. Pozwana zbyła lokal spadkowy za kwotę 200.000 zł w wyniku czego w 2009 r. uiściła podatek w wysokości 38.000 zł. Koszty pogrzebu i wzniesienia pomnika spadkodawczyni wyniosły 13.600 zł. Pozwana wypłaciła zachowek na rzecz K. B. (1) w kwocie 13.600 zł w dniu 17 września 2009 r. i H. W. w kwocie 11.500 zł w dniu 15 września 2009 r. W dniu 10 września 2009 r. pozwana spłaciła dług spadkodawczyni wobec (...) S.A. we W. w kwocie 1.180,15 zł. Spadkodawczyni H. J. w dniu 25 grudnia 2005 r. doznała pierwszego udaru w wyniku czego była hospitalizowana i po kilkudniowym pobycie w szpitalu została wypisana do domu. W dniu 4 lutego 2006 r. przeszła kolejny udar związany z kolejną hospitalizacją. Stan spadkodawczyni bezpośrednio po zakończonej hospitalizacji był stabilny jednakże w wyniku udaru porażeniu uległa lewa ręka do stopnia bezwładności, lewa strona tułowia bez porażenia lewostronnego kończyny dolnej; nastąpiło porażenie mowy. Spadkodawczyni wymagała całodobowej pomocy i opieki osób trzecich. Dotychczas mieszkała samotnie. Po pobycie w szpitalu (...) powróciła do swego mieszkania przy ulicy (...) w D.. Lokal posiadał indywidualne centralne ogrzewanie na węgiel i drewno. H. J. wymagała pomocy w przygotowywaniu i spożywaniu posiłków, pomocy w zakresie codziennej higieny ciała i potrzeb fizjologicznych; przyjmowania i kontroli leków; poruszania się w mieszkaniu - traciła orientację przestrzenną i błądziła, chwiała się; pomocy w zaopatrywaniu domu w żywność, leki i środki czystości, prowadzenia prac porządkowych w mieszkaniu oraz na działce ogrodowej poza obszarem miejsca zamieszkania.

W D. zamieszkiwała powódka, powód i ich siostra H. W.. W S. zamieszkiwała ich siostra K. B. (1). Pozwana w chwili choroby matki jak i w toku procesu zamieszkiwała na terytorium Danii, a z matką utrzymywała kontakty listowne i telefoniczne.

Zamieszkałe w D. siostry w porozumieniu z K. B. (1) uzgodniły, że po hospitalizacji matki sprawować będą nad nią opiekę w ten sposób, że: D. L. będzie od poniedziałku do piątku od godziny 20:00 do 16:00 następnego dnia, od poniedziałku do piątku w godzinach od 16:00 do 20:00 opiekę będzie sprawować H. W. a od piątku od godz. 16:00 do niedzieli do godziny 20:00 dyżur będzie pełnić K. B. (1). Z opieki został wyłączony Z. J. (1) albowiem pracował i pracuje do dziś w transporcie międzynarodowym przebywając na frachtach 2-3 tygodniowych za granicą. Powyższe postanowienie było w tamtych warunkach oczywistym dla rodzeństwa.

Pozwana do matki po raz pierwszy po chorobie przyjechała 9 marca 2006 r. i nie uczestniczyła do tego momentu w żadnej formie opieki nad matką. Spadkodawczyni stopniowo odzyskiwała sprawność ruchową i następowała poprawa mowy. Do listopada 2006 r. trwał ustalony tryb opieki nad spadkodawczynią. W listopadzie K. B. (1) złamała rękę i ustalony podział opieki nie mógł być kontynuowany. Wówczas rodzeństwo ustaliło, że opiekę nad matką będą sprawować opiekunki spoza rodziny w dyżurach tygodniowych. D. L. i H. W. nie było stać na wynajęcie i opłacenie opiekunek w związku z czym samodzielnie pełniły przy matce dyżury tygodniowe. Także w czasie dyżurów opiekunek z zewnątrz D. L. przychodziła do matki, nosiła z piwnicy węgiel, drewno, rąbała drewno, myła okna, prała i wieszała firany. Do opieki zatrudniona była D. B. i Z. J. (2) w okresie od maja do czerwca 2006 r. po 12 godzin na dobę, M. S., K. B. (2) w latach 2008-2009 r. H. A. (1) płaciła swojej siostrze D. za tygodnie opieki sprawowane nad matką w dyżur przypadający na H. A. (1) w okresie od października 2006 r. do maja 2007 r. W czasie opieki osób spoza najbliższej rodziny spadkodawczyni podupadała na zdrowiu, zmizerniała, była ponura, niechętna do kontaktu, narzekała na opiekę zatrudnionych osób i skarżyła się do córek, że nie lubi jeść mrożonego pieczywa, że jedzenie jest jej wydzielane, że Z. J. (2) budzi ją o szóstej rano a ona lub sobie pospać. W czasie choroby matki sytuacja życiowa i rodzinna D. L. uległa znacznemu pogorszeniu. Chorujący od 1990 r. na schizofrenię paranoidalną mąż powódki przechodził nawrót choroby. Opuszczał mieszkanie, zaciągał nieuzasadnione kredyty na zakup sprzętu domowego mimo posiadania w domu sprawnych technicznie urządzeń, sprowadzał do domu bezdomne zwierzęta i osoby, które dewastowały ład i porządek domowy, często zachowywał się jak chłopiec z umysłem siedmiolatka, przechodził przez silne stany lękowe i agresji, miewał epizody powodujące zagrożenia dla życia jego i żony np.: związanych z nieuzasadnionym technicznie majsterkowaniem w domowej instalacji gazowej, wymagał stałej kontroli i podawania leków psychotropowych, przygotowywania posiłków, zaopatrywania domu w stałe środki żywnościowe i higieniczne. Cały ciężar tych obowiązków spoczywał na D. L.. Gdy ta sprawowała opiekę nad matką starała się mu uniemożliwić wyjście z domu poprzez zamykanie na klucz mieszkania lub zapewniając opiekę córek R. W. i M. L. oraz swego ojca A. J.. W ciągu dnia miała zaledwie 4 godziny (16:00 do 20:00) aby zabezpieczyć własnego męża, dom i wykonać wszystkie podstawowe obowiązki domowe. Jej czas był rozerwany między opieką nad matką i mężem. Doprowadziło to do sytuacji ogólnego przygnębienia powódki a później do depresji. W 2006 r. między nią a mężem trwała sprawa rozwodowa choć dalej zamieszkiwali wspólnie. Zażywała leki psychotropowe po konsultacji lekarskiej. Od początku 2007 r. mąż powódki ponownie wszedł w fazę nadpobudliwości. Stany depresyjne powódki nasilały także osobiste kontakty z matką, niepodyktowane stanem zdrowia matki. Spadkodawczyni przez wszystkie dzieci za wyjątkiem pozwanej była odbierana jako osoba apodyktyczna, dokuczliwa, nerwowa, wyróżniająca względami swoje dzieci i sondująca ich wzajemne relacje poprzez przekłamywanie, przeinaczanie faktów lub rozmów odbytych z dziećmi. Miała swoich wybrańców wśród dzieci i faworyzowała także w dorosłym życiu bezwzględnie H. A. (1). Odwiedziny córki H. utrzymywała w tajemnicy przed rodzeństwem, unikała sytuacji spotkań rodzinnych rodzeństwa z H., wspólnych świąt a szczególności nie zapraszała na święta do siebie D. L. w czasie obecności córki H. choć między siostrami nigdy nie doszło do żadnego konfliktu osobistego. Również H. A. (2) nie była nigdy zainteresowana podtrzymywaniem bliższych więzi rodzinnych z siostrami, bratem i ich rodzinami. Matka nie przekazywała rodzeństwu relacji ogólnych z rozmów telefonicznych lub listów o życiu H. i tematach ich wspólnych rozmów. W czasie rozmów telefonicznych z H., gdy w domu obecne były inne dzieci zawsze zamykała drzwi aby nikt nie słyszał ich rozmów. Ojcu dzieci - A. J. z którym rozwiodła się w latach dziewięćdziesiątych; spadkodawczyni wyznała wprost, że po urodzeniu D. wolałaby ją w pokrzywy wyrzucić niż ją urodzić. Córkę D. spadkodawczyni urodziła odbywając karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zakładzie karnym. D. jest jej najstarszą córką. Gdy ta po udarze matki sprawowała nad nią opiekę ta po odzyskaniu sprawności wykorzystywała córkę do wszelkich ciężkich prac: rąbanie drewna, noszenie drewna i węgla z piwnicy do mieszkania, zrzucanie węgla do piwnicy, pracy na działce, pranie dywanów, co tygodniowe mycie okien i pranie firan. Robiła to bez względu na sytuację osobistą i życiową córki D. L. wymagając od niej bezgranicznego poświęcenia i odwdzięczając się jej krytykanctwem, złośliwymi i uszczypliwymi uwagami, poganianiem. D. L. zwierzyła się ojcu, że już nie wytrzymuje. Zwierzyła się z tego swoim córkom, które nie chciały by matka nadal z uwagi na swój stan psychiczny zajmowała się ich babką. Ostatecznie D. L. przestała sprawować opiekę nad matką w maju 2007 r. z powodów własnych problemów zdrowotnych i komplikacji życia rodzinnego wywołanych chorobą męża. Także w odczuciu wnuków spadkodawczyni odbierana była jako osoba chłodna, zimna, narzucająca swoją wolę i opinię, nie przytulała dzieci. W odbiorze sąsiadów również uważano ją za osobę niemiłą, popędzającą córkę D., odnoszącą się do niej tonem rozkazującym i opryskliwym. Syn spadkodawczyni Z. J. (1) od początku swego małżeństwa z R. J. był traktowany jak osoba wykluczona przez spadkodawczynię z rodziny. Spadkodawczyni miała żal do syna o to, że ożenił się z kobietą w sytuacji gdy ta zaszła w ciążę przed ślubem. Sytuacja zaostrzyła się w chwili gdy Z. J. (1) podjął decyzje o budowie własnego domu i złożył matce propozycję aby na ten czas mógł wprowadzić się do mieszkania matki z żoną i dziećmi, gdyż do tej pory mieszkali u teściów powoda w dwupokojowym mieszkaniu. Spadkodawczyni powyższą propozycję potraktowała jak zamach na jej prawo własności do mieszkania i chęć jego odebrania przez syna. Syn zrezygnował z powyższego rozwiązania własnych problemów mieszkaniowych. Miała też do niego pretensje, że w procesie o alimenty syn złożył zeznania skutkujące zmniejszeniem pobieranych przez spadkodawczynię alimentów od A. J. oraz o kontakty syna z ojcem. Relacje spadkodawczyni i syna nacechowane wzajemną izolacją trwały do 2000 r. Po tej dacie H. J. po raz pierwszy zaczęła poważniej chorować i bywać w szpitalu z powodu stanu zdrowia. Miała problemy z sercem i nadciśnieniem, często wykazywała stany przemęczenia. Zażywała leki. W tym czasie utrzymywała stały kontakt towarzyski z Z. J. (2) i po raz pierwszy przełamała swoje zachowanie względem syna i synowej. Synowa przywiozła ją ze szpitala, odwiedzały ją dzieci syna i syn. Cieszyła się z ich wizyt choć względem wnuczek nie okazywała gestów czułości. Syn obdarowywał matkę drobnymi prezentami z okazji imienin, świąt, systematycznie przekazywał jej pieniądze na zakup opału, woził matkę na działkę gdzie całą rodziną spędzali czas i w rodzinne strony. Po udarach matki regularnie ją odwiedzał w czasie pobytu w kraju robił przy każdej okazji i potrzeby matki zakupy bez zwrotu pieniędzy od niej. Matka na każdą jego wizytę cieszyła się i kazała córce D. szykować dom i poczęstunek na jego odwiedziny. Za pośrednictwem żony i córek syn zapewniał transport własnym samochodem na przetransportowanie matki ze szpitala do domu, na wożenie na rehabilitację, starał się odciążać siostrę D. przy wrzucaniu węgla i drewna do piwnicy gdy tylko był w kraju. Spędzali razem święta i co było pewną nobilitacją dla synowej i syna, że mama chciała aby siedzieli tuż obok niej przy stole. Pojednali się.

Sąd Rejonowy wskazał, iż uznał powództwa za zasadne co do podstawy prawnej żądania i częściowo bezzasadne co do wysokości roszczenia. Sąd zaznaczył, iż postępowanie dowodowe i ustalenie spornych okoliczności faktycznych zostało ograniczone w niniejszym postępowaniu do ustalenia w jakim zakresie, stopniu i zaangażowaniu spadkobiercy D. L. i Z. J. (1) dopełniali względem spadkodawczyni obowiązków rodzinnych, ich wzajemnych relacji ze spadkodawczynią. Sąd I instancji wskazał, iż dowodom na których się oparł dał wiarę w całości albowiem zeznania świadków i powodów w znaczącej części są spójne, logiczne i oparte na własnych spostrzeżeniach w kontakcie zarówno ze spadkodawczynią H. J. jak i powodami. W ocenie Sądu z zeznań świadków będących członkami rodziny H. J.; dzieci i wnuków; rysuje się wyraźny portret osobowości i zachowań samej spadkodawczyni nasuwający wiele wątpliwości co do jej stanu psychicznego po przebyciu udarów ale i na który złożyły się przeżycia jej życia osobistego i małżeńskiego. Niemniej jednak zdaniem Sądu zeznania tych świadków wskazują na łączące ich wzajemnie trwałe więzy rodzinne wyrażające się także we wzajemnym docenianiu wkładu w opiece nad matką jakiego dołożyła D. L.. Sąd wskazał, iż świadkowie wielokrotnie podkreślali ilość i rodzaj świadczonej pracy i opieki przez D. L., jej cierpliwość i trud przy jednoczesnej ogromnie skomplikowanej sytuacji życiowej i osobistej powódki i to zaangażowanie było dostrzegalne dla osób trzecich – świadków będących sąsiadami spadkodawczyni, którzy D. L. widzieli przy matce całe dnie, rano i wieczorami. Sąd zaznaczył, iż spadkodawczyni zarówno w odbiorze dzieci jak sąsiadów była uważana za osobę kłótliwą, niemiłą i opryskliwą ale i kłamliwą, a takie relacje w zeznaniach mogą zostać poczynione tylko przez osoby, które miały bezpośredni kontakt ze spadkodawczynią lub obserwowały jej zachowanie w kontakcie z innymi osobami. Dlatego Sąd stwierdził, że krystalizowanie osoby matki przez pozwaną w jej zeznaniach czyni jej zeznania w tej części niewiarygodnymi. Sąd Rejonowy oceniając zeznania pozwanej wziął pod uwagę, że pozwana żyła w znacznej izolacji od rodzeństwa po pierwsze z powodu stałego zamieszkania w Danii a po drugie nie chciała z nim utrzymywać bliskich więzi rodzinnych a swoją wiedzę czerpała tylko z relacji matki w rozmowach telefonicznych i listów sprzed dwudziestu lat. Gdyby matka stron przekazywała jej rzetelne i prawdziwe informacje dotyczące rodzeństwa pozwanej i ich zachowań względem matki, to nie miałaby potrzeby zatrzymania w tajemnicy przed dziećmi ani treści rozmów ani nie zamykałaby drzwi w trakcie rozmowy. Sąd wskazał, że gdyby rzeczywiście prawdziwe byłyby skargi matki na dzieci, to normalnym odruchem, pozwanej winno być bezwzględne odsunięcie od opieki nad matką D. L.. Tymczasem pozwana tego nie zrobiła wręcz wiedziała, że matka znacznie lepiej wygląda i czuje się pod opieką dzieci i D. L. dlatego zdecydowała po czerwcu 2006 r. o ponownych dyżurach tygodniowych z udziałem D. L., której również powierzyła własne dyżury. Sąd wskazał, iż pozwana nie wiedziała, że matka i powód pogodzili i pojednali się, co wskazuje jednoznacznie na brak zainteresowania pozwanej losami swego rodzeństwa. Sąd nie uwzględnił dowodów z nagrań rozmów telefonicznych i ich stenogramu albowiem stenogram został sporządzony jako dokument prywatny poza procesem sądowym i postępowaniem dowodowym i brak jest dowodów potwierdzających autentyczność i ciągłość nagrania i identyfikacji głosowej osób uczestniczących w nagraniu. Sąd stwierdził też, że nagrania powyższe zostały uzyskane w sposób podstępny i bezprawny względem spadkodawczyni. Pozwana sama przyznała, że nagrania odbywały się w ten sposób, że gdy matka do niej dzwoniła, ta oddzwaniała do niej ponownie z uruchomionym systemem nagrywania rozmowy. Ponadto Sąd nie uwzględnił dowodu z korespondencji listownej pomiędzy spadkodawczynią a pozwaną albowiem przedłożone listy pochodziły z lat dziewięćdziesiątych, a więc sprzed okresu, w którym H. J. pojednała się ze swoim synem i jego rodziną, a sam pozwany jak i inni członkowie rodziny w swych zeznaniach nie zatajali istniejącej sytuacji między matką a synem jak i powodów takiego stanu rzeczy. Zatem zdaniem Sądu Rejonowego dowód z tych dokumentów okazał się zbędny.

Sąd mając na uwadze art. 991 k.c., art. 1008 k.c., art. 5 k.c., że decyzję w sprawie pozbawienia uprawnionych do zachowku tj. wydziedziczenia może podjąć tylko i wyłącznie spadkodawca i może to uczynić w testamencie przy jednoczesnym zastrzeżeniu, że powód wydziedziczenia musi być prawdziwy. Sąd wskazał, iż spadkodawczyni H. J. nie wydziedziczyła swych dzieci i decyzji w tym zakresie nie może podjąć jej spadkobierca testamentowy – pozwana H. A. (2) po śmierci matki. Sąd stwierdził też, iż pozwana celem pozbawienia rodzeństwa prawa do zachowku mogła tylko odmówić zapłaty zachowku na podstawie art. 5 k.c., jednakże w tym wypadku odmowa wypłaty zachowku podlega ocenie Sądu. W tym zakresie Sąd I instancji uznał żądanie pozwanej oddalenia powództwa za bezzasadne w całości, wskazując iż zgromadzone dowody w żaden sposób nie potwierdziły twierdzeń pozwanej jakoby powodowie D. L. i Z. J. (1) zachowywali się względem matki H. J. w sposób odpowiadający przyczynom wydziedziczenia o jakich mowa w art. 1008 pkt. 1 i 3 k.c., a w związku z tym by dochodzenie przez nich zachowku w tych okolicznościach było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sąd zauważył, że D. L. największym kosztem życia osobistego i rodzinnego sprawowała praktycznie stałą opiekę nad matką. Zdaniem Sądu trudno jej zarzucić aby zaprzestanie opieki w maju 2007 r. w wyniku głębokiego nawrotu choroby męża cierpiącego na schizofrenię paranoidalną, stanowiącego zagrożenie dla bezpieczeństwa jej i jego samego było przejawem uporczywego nie dopełniania względem H. J. obowiązków rodzinnych. Sąd wskazał, iż nie można wymagać od żadnego człowieka opieki nad inną chorą osobą, gdy czyni się to kosztem własnego zdrowia i kosztem opieki nad inną drugą bliską osobą, zresztą zeznania powódki i jej córek oraz ojca wskazały jednoznacznie na stan wyczerpania psychicznego powódki w opiece nad matką i jednoczesną opieką nad ojcem - mężem. Sąd zaznaczył, iż opiekun nie może być stale upokarzany, poniżany i wykorzystywany do wszelkich robót przez podopiecznego nawet jeśli dotyczy to relacji matka - córka. Wymaganie od opiekuna bezgranicznego poświęcenia dla własnej osoby jest żądaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego, a już tym bardziej rodzinnego. Sąd podkreślił, że spadkodawczyni już po czerwcu 2006 r. była w dobrej kondycji fizycznej i nie potrzebowała pomocy we wszystkich bieżących sprawach dnia codziennego. Fakt ten zauważało całe otoczenie spadkodawczyni, której bardziej zależało na kontakcie i towarzystwie, którego z racji własnych cech osobowościowych nie miała za wiele. Dlatego życie spadkodawczyni ograniczało się tylko i wyłącznie do kontaktów z dziećmi. Sąd zaznaczył, iż mimo że powódka w maju 2007 r. zaprzestała stałej opieki w dyżurach tygodniowych nad matką, to wciąż ją odwiedzała i wspomagała do chwili śmierci. Także opiekunki zawsze utrzymywały kontakt z D. L., ją pierwszą zawiadamiając o zmianach w stanie zdrowia spadkodawczyni, potrzebie konsultacji lekarskiej. D. L. do dnia pogrzebu i pochówku matki była zaangażowana we wszystkie sprawy dotyczące jej matki. Sąd I instancji również w stosunku do postawy powoda Z. J. (1) nie dopatrzył się jakichkolwiek przejawów uporczywego nie dopełniania względem H. J. obowiązków rodzinnych. Sąd wskazał, że powód i spadkodawczyni pojednali się, a zatem w obecnym stanie nie można jako taką przyczynę rozpatrywać konfliktu i izolacji trwającego od zawarcia związku małżeńskiego Z. J. (1) do 2000 r. Z racji wykonywanych obowiązków zawodowych w transporcie międzynarodowym powód stale utrzymywał kontakty z matką poprzez odwiedziny, wspólne święta, wspomagał ją finansowo i rzeczowo. Nawet rodzeństwo jego postawy względem matki nie ocenia jako nagannego, a już tym bardziej noszącego znamiona uporczywości. Sąd zaznaczył, iż nie uczestniczenie w opiece nad matką w dyżurach tygodniowych było w warunkach powoda niemożliwe po pierwsze z racji wykonywanego zawodu, a po drugie dlatego, że powód był i jest jedynym żywicielem swojej rodziny przynoszącym dochód. Zatem nie mógł zrezygnować z pracy zawodowej by zajmować się matką bo jego rodzina straciłaby wszelkie podstawy bytu. Pozwana nawet nie proponowała powodowi partycypacji w kosztach opieki nad matką uznając, że opieka córek i opiekunek z zewnątrz będzie wystarczająca. Żadnej decyzji dotyczącej matki nie skonsultowała z powodem i jego rodziną. Zatem Sąd stwierdził, że dziś nie może mu czynić zarzutu z decyzji, które sama i autorytarnie podjęła co do opieki nad matką. Z powyższych względów zarzuty stawiane przez pozwaną powodom Sąd Rejonowy ocenił jak bezzasadne. Wobec tego Sąd stwierdził, że powodom przysługuje prawo do zachowku, który został obliczony od zgodnie i bezspornie ustalonej wartości masy spadkowej na kwotę 200.000 zł. Zatem Sąd wskazał, iż udział spadkowy powodów wynosiłby 40.000 zł (200.000 : 5 = 40.000), a tak ustalona wartość stanowi podstawę obliczenia zachowku w wysokości ½ części czyli 20.000 zł. Tak ustalony zachowek został pomniejszony od 1/5 części kosztów pogrzebu i pochówku czyli 2.720 zł (13.600 : 5= 2.720) i 1/5 spłaconych zobowiązań spadkodawczyni wobec (...) Banku czyli 236,03 zł (1180,15 : 5 = 236,03). Zatem Sąd Rejonowy przyjął, że ostatecznie ustalona kwota zachowku wynosi 17.043,97 zł. Sąd stwierdził, że zachowek nie może zostać pomniejszony o kwotę zapłaconego w kwocie 38.000 zł podatku od zbycia nieruchomości przez pozwaną albowiem należność ta stanowi dług osobisty pozwanej, a nie dług spadkowy. Sąd zaznaczył, że przy ustaleniu czynnej masy spadkowej stanowiącej podstawę obliczenia zachowku od wartości spadku odlicza się tylko i wyłącznie długi spadkowe, a więc długi spadkodawcy, a nie długi jego spadkobierców wynikające z rozporządzenia majątkiem spadkowym po śmierci spadkodawcy, a mającymi charakter należności publicznoprawnych. Sąd mając na uwadze art. 481 k.c. zauważył, iż okres żądanych odsetek nie był kwestionowany przez pozwaną zatem przyjął tą okoliczność jako bezsporną i zasądził odsetki od dnia 4 listopada 2011 r. do dnia zapłaty. Wobec powyższego Sąd Rejonowy orzekł jak w punkcie pierwszym i drugim sentencji wyroku, uznając powództwo za bezzasadne co do kwoty 656,03 zł. O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł w punkcie trzecim sentencji wyroku, w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu, wskazując że powód wygrał niniejszy proces w znaczącej części w stosunku do dochodzonego roszczenia co obliguje pozwanego do zwrotu na jego rzecz całości kosztów procesu. Sąd zaznaczył, iż na zasądzone na rzecz powodów koszty procesu składają się wartość uiszczonej opłaty sądowej w kwocie 885 zł od każdego z powodów oraz wysokość wynagrodzenia pełnomocnika procesowego powodów w kwocie 2.417 zł.

Apelację od powyższego wyroku wniosła pozwana, zaskarżając go w części, tj. co do punktu I. i III. Skarżąca orzeczeniu temu zarzuciła:

1) błędne ustalenie, iż powodowie postępowali wobec matki H. J. w sposób właściwy wykazując troskę o nią, a szczególnie o jej stan zdrowia;

2) naruszenie prawa materialnego art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie w następstwie opisanego wyżej błędnego ustalenia stanu faktycznego dającego podstawę do uznania, iż powodowie na skutek nagannego postępowania względem matki nie zasługują na otrzymanie zachowku;

3) naruszenie przepisów postępowania, a w szczególności:

-art. 328 § 2 w związku z art. 308 k.p.c. poprzez pominięcie w uzasadnieniu wyroku dowodów z wypowiedzi H. J. zarejestrowanych przez pozwaną w roku 2009, których autentyczność nie była kwestionowana przez powodów, jak również z listów pisanych przez H. J. do pozwanej,

-art. 233 § 1 k.p.c. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów i niesłuszne danie wiary powodom oraz bliskim im świadkom przy jednoczesnej odmowie dania wiary pozwanej oraz świadkowi Z. J. (2),

-art. 207 § 6 k.p.c. poprzez pominięcie dowodów załączonych do pisma z 25 listopada 2013, w sytuacji gdy na rozprawie w dniu 18 listopada 2013 Sąd zobowiązał do złożenia pisma procesowego zawierającego ostateczne ustosunkowanie się do przedmiotu postępowania, natomiast dowody te nie spowodowały zwłoki w rozpoznaniu sprawy.

Wskazując na powyższe zarzuty pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez: oddalenie powództwa w całości; zasądzenie od powodów solidarnie na jej rzecz kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego w łącznej kwocie 4.360,40 zł (ekspertyza kryminalistyczna i 1.943,40 zł, wynagrodzenie adwokackie 2.417 zł); zasądzenie od powodów solidarnie na rzecz pozwanej kosztów postępowania adwokackiego w łącznej kwocie 2.905 zł (opłata sądowa 1.705 zł, wynagrodzenie adwokackie 1.200 zł).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanej jest niezasadna.

W pierwszej kolejności Sąd Odwoławczy stwierdza, iż uzasadnienie zaskarżonego wyroku spełnia w podstawowym zakresie wymogi, o których mowa w art. 328 § 2 k.p.c., a w związku z tym podlega kontroli instancji odwoławczej w zakresie oceny merytorycznej prawidłowości tego orzeczenia.

Przechodząc do merytorycznej oceny zaskarżonego wyroku Sąd orzekający po analizie treści odpowiedzi na pozew, a także podniesionych w apelacji zarzutów i jej uzasadnienia wskazuje, iż wynika z nich, że zdaniem pozwanej H. A. (1) roszczenia D. L. i Z. J. (1) o zapłatę zachowków stanowią nadużycie przysługujących im praw podmiotowych w rozumieniu art. 5 k.c., ze względu na „naganne zachowanie się obojga powodów względem spadkodawczyni”. W uzasadnieniu apelacji pozwana wskazywała że nieprzeprowadzone przez Sąd Rejonowy dowody w postaci listów i nagrań z rozmów między pozwaną a matką stron wskazują na to, iż między powodami a ich matką „istniała przepaść”, że zmarła miała „głęboki żal” do obojga powodów za ich zachowanie w latach wcześniejszych, jak i w roku 2009, że powódka w ostatnim okresie życia matki w ogóle nie wykazywała zainteresowania stanem zdrowia matki, że pozwani nie dopełniali względem zmarłej obowiązków rodzinnych.

Jeśli chodzi o zagadnienie nadużycia prawa podmiotowego w postaci roszczenia o zachowek, to w tym zakresie Sąd Okręgowy podziela następujące poglądy judykatury: w uchwale z dnia 19 maja 1981 r. (sygn. akt III CZP 18/81, OSNC 1981/12/228) Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż w sprawie o zachowek nie jest wyłączone obniżenie wysokości należnej z tego tytułu sumy na podstawie art. 5 k.c. W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy stwierdził, że nie byłoby wszakże usprawiedliwionych podstaw do wyłączenia w wyjątkowych wypadkach dopuszczalności obniżenia należności z tego tytułu na podstawie art. 5 k.c., w szczególności przy uwzględnieniu drugiej z wymienionych w tym przepisie klauzul, a mianowicie klauzuli zasad współżycia społecznego. Tak np. w sytuacji, gdy głównym składnikiem spadku jest spółdzielcze prawo do lokalu, domek czy lokal stanowiący odrębną własność, który służy do zaspokojenia niezbędnych potrzeb mieszkaniowych zobowiązanego do zapłaty zachowku w razie braku praktycznie innych możliwości zaspokojenia tych potrzeb, inne zaś składniki spadku nie wystarczają na pokrycie zobowiązania z tytułu zachowku, nie można by wyłączyć - przy rozważaniu poza tym sytuacji majątkowej i osobistej zobowiązanego do zapłaty należności z tytułu zachowku i uprawnionego do zachowku - dopuszczalności przyjęcia, iż w konkretnych okolicznościach żądanie zapłaty pełnej należności z powyższego tytułu pozostałoby w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (art. 5 k.c.). Wobec tego co do zasady zarzut oparty o treść art. 5 k.c. nie może prowadzić do zniweczenia roszczenia o zapłatę zachowku, może zaś służyć jedynie do jego obniżenia.

Ponadto co istotne, a co nie zostało dotychczas uwypuklone, zarzut naruszenia art. 5 k.c. kładzie nacisk na relacje pomiędzy stronami postępowania. W wyroku z dnia 9 maja 2013 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu (sygn. akt I ACa 334/13, LEX nr 1342321) stwierdził, iż roszczenie o zachowek w konkretnym przypadku może być uznane za sprzeczne z art. 5 k.c. Ma to miejsce jednak w wypadkach wyjątkowych, w szczególności przy uwzględnieniu drugiej z wymienionych w art. 5 k.c. klauzul, a mianowicie zasad współżycia społecznego. Taka sprzeczność z zasadami współżycia zachodziłaby wówczas, gdyby w świetle zasad lub wartości moralnych, powszechnie, społecznie akceptowanych, żądanie zapłaty należności z tytułu zachowku musiało być ocenione negatywnie. Rozpatrując ocenę roszczenia o zachowek przez pryzmat naruszenia zasad współżycia społecznego, trzeba mieć na uwadze, że prawa uprawnionego do zachowku, przysługują mu ze względu na szczególny, bardzo bliski stosunek rodzinny, istniejący między nim a spadkodawcą. Nie bez znaczenia jest też i to, że służą urzeczywistnieniu obowiązków moralnych, jakie spadkodawca ma względem swoich najbliższych oraz realizacji zasady, iż nikt nie może na wypadek swojej śmierci rozporządzić swoim majątkiem zupełnie dobrowolnie, z pominięciem swoich najbliższych. Względy te nakazują szczególną ostrożność przy podejmowaniu oceny o nadużycia prawa żądania zapłaty sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości zachowku, która nie może opierać się jedynie na ogólnym odwołaniu się do klauzuli generalnej zasad współżycia. W wyroku z dnia 24 lutego 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt I ACa 1204/13, LEX nr 1444907) stanął na stanowisku, iż ocena sądu czy żądanie zapłaty sumy odpowiadającej wysokości zachowku stanowi nadużycie prawa podmiotowego (art. 5 k.c.) nie powinna pomijać, że prawa osób uprawnionych do zachowku służą urzeczywistnianiu obowiązków moralnych, jakie spadkodawca ma wobec swoich najbliższych. Obniżenie wysokości zachowku może mieć miejsce tylko w przypadkach zupełnie wyjątkowych. Już samo pozbawienie uprawnionego do zachowku korzyści ze spadku w drodze dziedziczenia jest dla niego okolicznością krzywdzącą i dolegliwą, a tego nie powinno jeszcze pogłębiać ograniczenie możliwości realizacji roszczeń z tytułu zachowku. N należy dodatkowo zwrócić uwagę na zapatrywanie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 23 kwietnia 2014 r. (sygn. akt I ACa 692/13, LEX nr 1461014), które stanowi akceptację także dla stanowiska wyrażonego w glosie T. J. do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2004 r., sygn. akt IV CK 215/03, PiP 2006, z. 6, s. 111. W orzeczeniu tym Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził, że przy podejmowaniu oceny o nadużyciu prawa żądania zapłaty sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości zachowku należy zachować szczególną ostrożność, która nie może opierać się jedynie na ogólnym odwołaniu się do klauzuli generalnej zasad współżycia. Sprzeczność z zasadami współżycia społecznego zachodzi tylko wówczas, gdy w świetle reguł lub wartości moralnych powszechnie społecznie akceptowanych żądanie zapłaty należności z tytułu zachowku musi być ocenione negatywnie. Z uwagi na charakter zachowku obniżenie go na podstawie art. 5 k.c. musi sankcjonować wyłącznie rażące przypadki nadużycia tego prawa. O nadużyciu prawa przez żądanie zapłaty zachowku mogą przy tym decydować jedynie okoliczności istniejące w płaszczyźnie uprawniony - spadkobierca. Wyłączenia prawa do zachowku z uwagi na niewłaściwe postępowanie w stosunku do spadkodawcy dokonuje on sam w drodze wydziedziczenia. Okoliczności występujące na linii uprawniony - spadkodawca nie są oczywiście pozbawione znaczenia, ale mogą zostać uwzględnione tylko jako dodatkowe, potęgujące ocenę sprzeczności żądania zapłaty zachowku z zasadami współżycia społecznego.

Mając powyższe uwagi na względzie Sąd Odwoławczy stwierdza, iż Sąd Rejonowy słusznie uznał, że na gruncie niniejszej sprawy nie ma podstaw do przyjęcia, iż dochodzenie przez powodów od pozwanej zachowku jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Tym samym nie sposób przyjąć, aby powodowie nadużyli prawa podmiotowego poprzez żądanie zapłaty sumy pieniężnej odpowiadającej wysokości zachowku. W tym kontekście, jeśli chodzi o okoliczności w płaszczyźnie uprawniony – spadkobierca, to należy podkreślić, iż pozwana nie zaprezentowała jakichkolwiek twierdzeń czy dowodów dotyczących tych relacji, zaś ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, aby okoliczności takie zaistniały. Okoliczności takiej nie może stanowić zaś fakt, iż pozwana miała darować zmarłej środki na wykup zajmowanego lokalu. Zresztą przedmiotowy lokal pozwanej nie był potrzebny do zaspokojenia niezbędnych potrzeb mieszkaniowych i został w wyniku jej decyzji sprzedany. Z kolei jeśli chodzi o okoliczności występujące na linii uprawniony – spadkodawca, to w tym zakresie, wbrew stanowisku apelującego, Sąd I instancji w sposób prawidłowy ocenił zaprezentowany przez strony materiał dowodowy. Z zeznań wszystkich świadków, jak też stron nie wynika, aby zachowanie powodów względem spadkodawczyni było nacechowane rażącą nagannością nakierowaną na wyrządzenie jej krzywdy. Z prawidłowo ustalonego przez Sąd I instancji stanu faktycznego, które to ustalenia Sąd Okręgowy podziela i uznaje za własne, nie wynika, iż pozwani nie dopełniali wobec zmarłej jako swojej matki, aktów dbałości związanych z zaspokajaniem jej podstawowych potrzeb, jako osoby niezdolnej do samodzielnej egzystencji.

Przy tym Sąd orzekający stwierdza, iż Sąd Rejonowy nie dopuszczając dowodu z listów spadkodawczyni oraz z nagrań jej rozmów z pozwaną nie procedował prawidłowo, gdyż dowody te obrazują nie tylko relacje między zmarłą a jej dziećmi, lecz również wskazują na postępowanie samej pozwanej i jej intencje w niniejszej sprawie. Jednakże wymienione uchybienie proceduralne nie miało wpływu na wynik postępowania. Analiza przedmiotowych dowodów nie świadczy bowiem o rażąco nagannym postępowaniu powodów względem spadkodawczyni, lecz co najwyżej obrazuje stosunek zmarłej do otoczenia i jej niepochlebną opinię wobec powódki. To czy opinia ta była słuszna, czy też nie oraz czy dowodziła braku troski i dbałości powodów z istotne życiowe kwestie ich matki - to nie było przedmiotem aktywności dowodowej pozwanej.

Przy czym należy zwrócić uwagę, iż co do pewnych fragmentów wypowiedzi spadkodawczyni dotyczącej osoby nazywanej D. - trudno stwierdzić czy zmarłej chodziło o powódkę czy też osobę zatrudnioną przez strony do opieki nad matką.

Listy spadkodawczyni pochodziły z okresu zanim pojednała się ze Z. J. (1), a więc okresu kiedy pozostała z nim w konflikcie, tym samym nie były one miarodajne do oceny postawy powoda wobec H. J..

Pozwana nie zdołała zakwestionować ustalenia Sądu Rejonowego, iż powódka D. L. sprawowała w szerokim zakresie stałą opiekę nad spadkodawczynią, a zaprzestanie tej opieki w maju 2007 r. było wynikiem głębokiego nawrotu choroby męża powódki cierpiącego na schizofrenię paranoidalną. Ponadto, H. J. od czerwcu 2006 r. była w dobrej kondycji fizycznej i nie potrzebowała pomocy we wszystkich bieżących sprawach dnia codziennego. Jednocześnie powódka od maja 2007 r. wciąż odwiedzała spadkodawczynię i wspomagała ją do chwili śmierci, będąc zaangażowaną we wszystkie sprawy jej dotyczące.

Apelująca nie podważyła również ustaleń Sąd I instancji, iż powód Z. J. (1) ze spadkodawczynią pojednali się i ich relacje uległy zmianie. Pomimo zaś charakteru jego pracy stale utrzymywał kontakty ze spadkodawczynią odwiedzając ją oraz wspomagając ją. Tym samym powód oczywiście nie mógł uczestniczyć w stałej opiece nad H. J.. W tym stanie rzeczy forsowane w apelacji stanowisko, iż powodowie nagannie postępowali względem spadkodawczyni jest pozbawione podstaw.

Ustosunkowując się zaś do zarzutu apelacji naruszenia art. 207 § 6 k.p.c. Sąd Okręgowy stwierdza, iż jest on chybiony. Pozwana, pomimo iż w sprawie jest reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, kwestionując w apelacji podjęte w toku postępowania pierwszoinstancyjnego, tj. na rozprawie w dniu 13 stycznia 2014 r., rozstrzygnięcie w przedmiocie dopuszczenia wniosków dowodowych zawartych w piśmie procesowym z dnia 25 listopada 2013 r., co kwalifikuje się jako naruszenie przepisów prawa procesowego, na które stosownie do art. 162 k.p.c. strona skarżąca już podczas wymienionego posiedzenia powinna zwrócić uwagę Sądu – nie wniosła jednak o wpisanie w tym przedmiocie zastrzeżenia do protokołu. Skutkiem czego jest bezpowrotna utrata tego zarzutu w dalszym toku postępowania, a więc także w postępowaniu apelacyjnym.

Wobec powyższego nie było podstaw do zastosowania w przedmiotowej sprawie art. 5 k.c., czego domagała się apelująca, a w konsekwencji czego nie było zasadnym obniżenie zachowku, czy też oddalenia powództwo dotyczącego tego roszczenia, czego domagała się pozwana. Zatem zaskarżony wyrok odpowiada prawu.

W świetle powyższych rozważań Sąd Odwoławczy na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w punkcie 1. sentencji wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie 2. sentencji wyroku na podstawie o art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. Z art. 108 § 1 k.p.c. wynika, że sąd rozstrzyga o kosztach w każdym orzeczeniu kończącym sprawę w instancji. Zgodnie z art. 98 § 1 k.p.c. strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). Cytowany przepis wyraża podstawową zasadę rozstrzygania o kosztach postępowania - odpowiedzialności za jego wynik. Mając powyższe unormowanie na względzie Sąd Okręgowy wskazuje, iż w rozpatrywanej sprawie apelacja pozwanej okazała się w całości niezasadna, a więc to ona jest w rozumieniu art. 98 § 1 k.p.c. stroną przegrywającą sprawę w postępowaniu apelacyjnym. Zatem wobec złożonego przez powodów Z. J. (1) i D. L. żądania zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym, to pozwana winna zwrócić im przedmiotowe koszty. Na koszty te po stronie każdego z powodów złożyło się wynagrodzenie adwokata w wysokości 1.200 zł, które przy uwzględnieniu wartości przedmiotu zaskarżenia, zostało ustalone na podstawie § 2 ust. 1 i 2, § 6 pkt 5 oraz § 13 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (j.t. Dz.U. z 2013 r. poz. 461).

SSO Agnieszka Bednarek-Moraś SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Wiesława Buczek - Markowska