Sygn. akt II K 1109/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 czerwca 2017 roku

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Andrzej Wojtaszko

Protokolant: Artur Pokojski

przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej G.-Ś. w G.A. N.

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 7 kwietnia 2016 roku, 28 czerwca 2016 roku, 25 kwietnia, 9 maja i 2 czerwca 2017 roku sprawy karnej:

M. W. , córki P. i E. z domu P., urodzonej w dniu (...) w T.

oskarżonej o to, że:

w dniu 3 maja 2014 r. w S. gmina G., nieumyślnie, poprzez zaniechanie właściwego nadzoru nad psem wabiącym się (...), na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, doprowadziła do pogryzienia małoletniej Z. K. przez psa, w wyniku czego spowodowała ciężki uszczerbek na jej zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej zaistniałej w związku z odniesionymi obrażeniami w postaci: niewielkich ran kąsanych różnej wielkości w rejonie oka lewego, obejmujących okolicę czołową nad nosem pokrzywdzonej, okolice łuku brwiowego, powiek i okolice podoczną aż do łuku jarzmowego z dużym obrzękiem tkanek, krwiakiem powiek, śladową odmą oczodołu, a także ubytkiem tkanek, szczególnie w okolicy kąta wewnętrznego oka oraz brakiem tarczki powieki górnej i brakiem górnego punktu łzowego, złamania stropu lewego oczodołu z przemieszczeniem dwóch fragmentów kostnych wewnątrzczaszkowo na głębokość 5 mm, linijnej rany kąsanej powłok głowy w prawej okolicy czołowej wymagającej szycia chirurgicznego, upośledzenia czynności fizjologicznych lewego oka z powodu niedrożności dróg łzowych, opadnięcia powieki górnej oraz zwężenia i skrócenia szpary powiekowej, które to zmiany w znacznym stopniu utrudniają dwuoczne widzenie, czym nieumyślnie naraziła małoletnią pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, mimo że możliwość takiego zachowania się psa mogła przewidzieć,

tj. o przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 kk w zb. z art. 160 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

orzeka

0.0.0.0.I.ustalając iż oskarżona M. W. w dniu 3 maja 2014 roku w S. gmina G. działając umyślnie w zamiarze ewentualnym nie zachowała środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia to jest psa wabiącego się (...) rasy american staffordshire terrier poprzez zwolnienie tego psa ze smyczy bez kagańca, w wyniku czego pies ten biegał luzem po terenie wynajętej posesji „Dworku w S.” w S., czyn ten kwalifikując jako wykroczenie z art. 77 k.w. w zw. z §26 ust. 2 Uchwały nr XXXVII/289/2013 Rady Gminy G. z dnia 22 marca 2013r., przy zastosowaniu art. 45§1 k.w. w zw. z art. 5§1 pkt 4 kodeksu postepowania w sprawach o wykroczenia postępowanie karne co do tego czynu umarza z uwagi na przedawnienie orzekania;

0.0.0.0.II.a podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciąża Skarb Państwa;

Sygn. akt II K 1109/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W okresie od 1 do 4 maja 2014 r. M. W. wraz z grupą znajomych przebywała w dworku w S. w celach rekreacyjnych. Dworek został wynajęty przez T. M. grupie 12 osób, które w trakcie pobytu przebywały na terenie nieruchomości Wśród nich była także M. W., która na wypoczynek zabrała ze sobą trzy psy. Jednym z nich był pies rasy american staffordshire terrier, który wabił się (...).

(dow ó d: zeznania świadk ó w: Z. Ł. (1) - k. 51-52, 290-291, I. Ł. - k. 53-54, 268-269, 409-430, A. T., poprzednio P. - k. 57-58, 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, J. J. (1) – k. 98-99, M. S. – k. 100-101, B. S. – k. 102-103, M. R. - k. 104-105, T. M. – k. 200a-200b, 260-262, J. K. – k. 247-248, J. M. (1) – k. 255-256)

Dworek w S. (gm. G.) jest miejscem wypoczynkowo-rekreacyjnym, otoczonym przestronnym ogrodem. Posiadłość jest ogrodzona od frontu drewnianym płotem, zaś z pozostałych stron – siatką. Dworek stanowi teren prywatny, a w czasie zdarzenia pozostawał do wyłącznej dyspozycji osób przebywających tam w celach wypoczynkowych. Na ogrodzeniu, przy wejściu na posesję, znajduje się nawet tabliczka z napisem „teren prywatny”. Na teren dworku można dostać się przez bramę wjazdową albo przez furtkę. Brama wjazdowa zamykana jest na skobel, natomiast furtka zabezpieczona jest za pomocą haczyka.

(dow ó d: protokół ogl ędzin miejsca zdarzenia - k. 4-5, protokół ogl ędzin posesji (...) – k. 258-259, zdjęcia k.284 /w zw. z k. 463/, 403-404, zeznania świadk ó w: J. M. (2) - k. 47-48, 255-256, A. T., poprzednio P. - k. 57-58, 409-430, T. M. – k. 200a-200b, 260-262, 409-430, J. K. – k. 409-430, M. G. - k. 409-430, K. K. (1) – k. 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 409-430, zdję cia – k. 403-404, M. R. – k. 409-430, I. Ł. - k. 409-430, Z. Ł. (1) – k. 409-430, R. T. – k. 459-463)

W czasie pobytu w S. psy znajdowały się pod nadzorem M. W.. W nocy psy przebywały z nią w jej pokoju, w ciągu dnia biegały swobodnie po podwórku, bez kagańca czy też smyczy. Żaden z psów podczas pobytu w S. nie podejmował próby wydostawania się z posesji przez ogrodzenie. Wyjątkiem była sytuacja, gdy w momencie wjazdu rodziny K. w dniu 3 maja 2014 roku na teren dworku brama wjazdowa została otwarta, wówczas pies M. wybiegł na chwilę na niewielką odległość poza teren posesji, po czym zaraz wrócił do ogrodu. Na terenie dworku psy przebywały za przyzwoleniem innych osób tam wypoczywających.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: Z. Ł. (1) - k. 51-52, I. Ł. - k. 53-54, M. G. - k. 85-87, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, J. J. (1) – k. 98-99, M. S. – k. 100-101, B. S. – k. 102-103, M. R. - k. 104-105, 409-430, J. K. – k. 247-248, 409-430, A. T., poprzednio P. - k. 409-430, R. T. – k. 459-463)

Pies M. nie sprawiał problemów. Nie wzbudzał strachu ani obaw innych osób przebywających w S., wręcz przeciwnie - był skory do zabawy. Nie przejawiał także żadnych oznak agresji. Był psem spokojnym, ułożonym i posłusznym. Chętnie bawił się z osobami przebywającymi w dworku. M. W. uczęszczała z psem na szkolenia z posłuszeństwa, zwierze dobrze reagowało na komendy, słuchało się właścicielki. Pies M. miał rozwinięty instynkt posiadania, przejawiała się u niego pewna tendencja do zabierania cudzych rzeczy, które niechętnie zwracał właścicielom. Podczas pobytu w S. w maju 2014 r., pies M. porwał ze sobą należący do J. J. (1) kask rowerowy leżący na trawniku, a po odebraniu mu zdobyczy pies próbował ją odzyskać. Innym razem zabrał kawałek ciasta J. M. (1), oskarżona o tych zdarzeniach nie była informowana.

dow ó d: zeznania świadk ó w: I. Ł. - k. 53-54, 268-269, 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, 409-430, J. J. (1) – k. 98-99, 459-463, B. S. – k. 102-103, M. R. - k. 104-105, E. D. – k. 162-164, 293-295, J. M. (1) – k. 255-256, 409-430, A. T., poprzednio P. – k. 282-283, 409-430, Z. Ł. (1) – k. 290-291, 409-430, M. G. - k. 409-430, J. J. (1) - k. 459-463, R. T. – k. 459-463, M. S. – k. 459-463, kserokopia dyplomu - k. 274-274 verte, opinia biegłego z zakresu psychologii ps ó w – k. 299-301)

W dniu 3 maja 2014 r. do S. przyjechał K. K. (1) wraz z żoną J. K. i dziećmi Z. K. – 2 lata, K. K. (3) – 3 tygodnie. Pierwotnie rodzina K. miała przyjechać około godziny 16.00, jednakże K. K. (1) kilkukrotnie odwlekał swój przyjazd, informując o tym telefonicznie Z. Ł. (1), z którym pozostawał w stałym kontakcie. Gdy minęła godzina 16.00 Z. Ł. (1) zwątpił w to, że K. w ogóle przyjadą. O przyjeździe K. K. (1) większość z pozostałych osób przebywających w dworku była informowana przez Z. Ł. (1). Informacja była lakoniczna i ograniczała się do stwierdzenia, że „ K. przyjedzie”. Osoby znające K. K. (1) miały świadomość, że zjawi się on z rodziną - żoną J. i dwójką małych dzieci, nie było to jednak wprost komunikowane obecnym. O przybyciu żony i dzieci K. K. (1) nie była poinformowana m.in. M. W., która też nie znała rodziny K.. Dowiedziała się o tym dopiero po osobistym spotkaniu K. z córką K. w kuchni w dworku, w której przebywała w chwili przyjazdu gości.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: A. T., poprzednio P. - k. 57-58, J. M. (1) – k. 255-256, I. Ł. - k. 268-269, Z. Ł. (1) - k. 290-291, 409-430, J. K. – k. 409-430, J. M. (2) - k. 409-430, K. K. (1) – k. 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 409-430, M. R. – k. 409-430, I. Ł. – k. 409-430, B. S. – k. 409-430, R. T. – k. 459-463, M. S. – k. 459-463)

Ostatecznie około godziny 18.00 rodzina K. przybyła pod bramę wjazdową prowadzącą na teren posesji (...). Na zewnątrz dworku przebywali Z. Ł. (1), J. J. (1), M. R., A. R. i J. M. (2). K. K. (1) opuścił pojazd i udał się pod bramę., a J. J. (1) otworzył bramę wjazdową. K. K. (1), dostrzegając wybiegającego na ulicę psa M., zapytał J. J. (1), czy pies należy do niego i czy jest groźny. J. J. (1) zapewnił go, że pies nie jest groźny po czym otworzył bramę wjazdową, aby rodzina K. mogła wjechać na teren posesji. Po otwarciu bramy pies M. wybiegł na moment z działki, a następnie na nią wrócił. Po zaparkowaniu samochodu na posesji K. K. (1) wraz z żoną opuścili pojazd. Znajdujący się na terenie dworku pies M. podbiegł do gości i zaczął ich obwąchiwać. Pies był przez cały czas spokojny. J. K. zapytała, czy pies jest bezpieczny, na co Z. Ł. (1) odparł, że pies nie jest groźny, że mogą być spokojni. Małżeństwu K. takie zapewnienia wystarczyły, nie rozmawiali więc o psie z jego właścicielką ani nie prosili o jego uwiązanie. Oskarżona M. W. przebywała w tym czasie we wnętrzu budynku- dworku, w pomieszczeniu jadalni- kuchni z którego nie widać było, że ktoś przyjechał, nikt też jej nie poinformował o przyjeździe rodziny K. z dziećmi. Następnie po tych zapewnieniach K. K. (1) wyjął z samochodu nosidełko, w którym znajdowała się najmłodsza córka – kilkutygodniowa K., a starszą córkę – Z. z pojazdu wyprowadziła jego żona, prowadząc dziecko za rękę. W tym czasie na podwórzu przed budynkiem pojawiła się M. S.. Państwo K. przywitali się z osobami obecnymi na posesji, a następnie skierowali się do wnętrza budynku. K. K. (1) poprosił M. S., jako że miała ona wcześniej styczność z jego najstarszą córką, aby zaopiekowała się Z. w czasie, gdy on i jego żona będą witali się z pozostałymi osobami przebywającymi w dworku. M. S. podjęła się chwilowej opieki nad dzieckiem, które miało do niej zaufanie.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: Z. Ł. (1) - k. 51-52, 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, 409-430, J. J. (1) – k. 98-99, M. S. – k. 100-101, M. R. - k. 104-105, 409-430, K. K. (1) - k. 137-142, 409-430, J. K. – k. 247-248, 409-430, J. M. (2) – k. 47-48, 409-430, J. J. (1) – k. 459-463, M. S. – k. 459-463)

Następnie małżeństwo K. udali się wraz z córką K. do środka budynku, aby przywitać się z pozostałymi osobami. Gdy zjawili się w pomieszczeniu kuchennym, obecne tam osoby skupiły się całkowicie na niemowlęciu, wszystkie psy znajdowały się obok właścicielki, która dyskretnie dała optyczny znak największemu psu - M. - aby opuścił pomieszczenie. Chwilę po K. z K. , M. S. weszła z Z. do budynku i udała się w ślad za K., prowadząc jednocześnie za rękę małoletnią Z.. W momencie pojawienia się dziecka w holu budynku, dostrzegł je pies M., który niezwłocznie ruszył w jej kierunku, wcześniej wybiegając z kuchni-jadalni. Zwierzę dobiegło do dziewczynki i zaczęło ją obwąchiwać, nie przejawiając agresji, z ciekawością. Wystraszone dziecko zaczęło zasłaniać się rączką i chować się za nogami M. S.. Kobieta niezwłocznie zareagowała na zachowanie psa i odwróciła się do niego tyłem, próbując tym samy odgrodzić go od dziecka. Pies M. w dalszym ciągu próbował dosięgnąć dziewczynki. W związku ze znaczną siłą z jaką pies napierał na kobietę, M. S. zdecydowała się wziąć dwuletnią Z. na ręce. W momencie jej podnoszenia pies M. doskoczył do dziewczynki i chwycił ją szczękami za głowę. W chwili zdarzenia dziewczynka znajdowała się w odległości około 10 metrów od rodziców, którzy znajdowali się w jadalni-kuchni. Rodzice nie widzieli zdarzenia. Nie widziała go również M. W., która podobnie jak małżeństwo K. przebywała wówczas w kuchni. Osoby zgromadzone w kuchni słyszały jedynie krzyki osób znajdujących się w centrum zdarzenia i głośny płacz dziecka. Na ratunek dziewczynce ruszyli Z. Ł. (1) i R. T.. R. T. przygniótł psa do ziemi, natomiast Z. Ł. (2) rozwarł szczęki psa, który natychmiast po tym puścił dziecko bez większych oporów. Dopiero po wybiegnięciu z kuchni, by zobaczyć co się stało zarówno M. W., jak i A. T. zorientowały się, że małżeństwo K. przywieźli jeszcze jedno dziecko. M. W. niezwłocznie po zdarzeniu uwiązała psa na smyczy.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: J. M. (2) – k. 47-48, M. S. – k. 459-463, Z. Ł. (1) – k. 51-52, 290-291, 409-430, I. Ł. – k. 53-54, 409-430, A. T., poprzednio P. - k. 57-58, 409-430, M. G. - k. 85-87, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, M. S. – k. 100-101, 459-463, B. S. – k. 102-103, 459-463, K. K. (1) - k. 137-142, 409-430, J. K. – k. 409-430, R. T. – k. 459-463)

Pies M. chwycił głowę dziewczynki szczękami, ponieważ uznał ją, z uwagi na jej niewielki wzrost, jako zabawkę, rzecz, czy też swoją zdobycz, którą próbuje mu się zabrać. Gwałtowny ruch podnoszenia dziecka do góry zadziałał jako impuls skłaniający zwierzę do zatrzymania interesującego go obiektu. Bezpośrednio przed zdarzeniem pies nie warczał, nie szczekał ani nie był agresywny.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: Z. Ł. (1) – k. 51-52, 290-291, 409-430, A. R., poprzednio C. – k. 89-91, M. S. – k. 100-101, E. D. - k. 162-164, 409-430, J. K. – k. 409-430, opinia biegłego z zakresu psychologii ps ó w – k. 299-301, uzupełniająca opinia biegłego z zakresu psychologii ps ó w – k. 317)

W wyniku zdarzenia małoletnia Z. K. doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej zaistniałej w związku z odniesionymi obrażeniami w postaci: niewielkich ran kąsanych różnej wielkości w rejonie oka lewego, obejmujących okolicę czołową nad nosem pokrzywdzonej, okolice łuku brwiowego, powiek i okolice podoczną aż do łuku jarzmowego z dużym obrzękiem tkanek, krwiakiem powiek, śladową odmą oczodołu, a także ubytkiem tkanek, szczególnie w okolicy kąta wewnętrznego oka oraz brakiem tarczki powieki górnej i brakiem górnego punktu łzowego, złamania stropu lewego oczodołu z przemieszczeniem dwóch fragmentów kostnych wewnątrzczaszkowo na głębokość 5 mm, linijnej rany kąsanej powłok głowy w prawej okolicy czołowej wymagającej szycia chirurgicznego, upośledzenia czynności fizjologicznych lewego oka z powodu niedrożności dróg łzowych, opadnięcia powieki górnej oraz zwężenia i skrócenia szpary powiekowej, które to zmiany w znacznym stopniu utrudniają dwuoczne widzenie. Małoletnia Z. K. nie była, w momencie zdarzenia, narażona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, gdyż rozmiary psa i umiejscowienie ran na twarzy pokrzywdzonej nie pozwalały na przyjęcie, że mogło dojść do objęcia szczękami całej głowy dziecka, nadto za powyższym wnioskiem przemawia okoliczność, że zwierzę nie chwyciło zębami za szyję, a dziecko chronione było przez bezpośrednich świadków zdarzenia.

(dow ó d: dokumentacja medyczna - k. 36-44, 167-171, 173-187, dokumentacja fotograficzna – k. 113, 115-120, 160, opinia sądowo-lekarska – k. 134-135, uzupełniająca opinia sądowo-lekarska – 194-196, uzupełniająca opinia sądowo-lekarska – k. 505-509)

W przeszłości pies M. nie przejawiał agresji do ludzi, w tym także do dzieci. Nie wykazywał oznak agresji także po samym zdarzeniu. Bezpośrednio po ugryzieniu dziecka zwierzę zostało umieszczone w schronisku dla zwierząt w D. prowadzonym przez (...) Towarzystwo Ochrony (...) celem poddania go obserwacji pod kątem występowania objawów wścieklizny przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w W.. W toku obserwacji kategorycznie wykluczono prawdopodobieństwo występowania wścieklizny u psa. Ponadto pies został objęty ścisłym nadzorem przez pracowników schroniska, obserwacja wykazała, że jest towarzyski, chętny do zabawy, nad wyraz posłuszny poleceniom opiekuna, nadto przejawia obojętny stosunek do innych zwierząt. Pies był socjalizowany poprzez stałe przebywanie w towarzystwie dwóch innych psów, miał też kontakty z dziećmi, podczas których nigdy nie przejawiał zachowań agresywnych. Obecnie pies znajduje się u innej rodziny, został oddany przez oskarżoną do adopcji, w nowej rodzinie znajdują się również dzieci.

(dow ó d: zeznania świadk ó w: Z. Ł. (1) - k. 51-52, 290-291, E. D. k. 162-164, 409-430, I. Ł. – k. 268-269, 409-430, A. T., dawniej P. – k. 409-430, dokumentacja z (...) A., Inspekcji W.– k. 275-281)

A. staffordshire terrier jest psem rodzinnym. Nie należy do kategorii psów uznanych przez przepisy prawa za agresywne. Charakteryzuje się ogromną zwinnością i wyczuleniem na sygnały otoczenia. Jego reakcje są szybkie, często pozbawione wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych. A. wśród psów tego rodzaju nie ma charakteru generalnego. Ewentualna agresja psów tej rasy minimalizowana może być poprzez ich socjalizację we wczesnych etapach życia związaną z rozwijaniem przyjaznych kontaktów z ludźmi i zwierzętami.

W ocenie biegłego z zakresu psychologii psów S. G., w dniu zdarzenia M. W. nie dopełniła ciążących na niej obowiązków wynikających m.in. z przepisów prawa miejscowego odnoszących się do nadzoru nad psem. W ocenie biegłego obecność właścicielki w momencie zdarzenia mogłaby podziałać na psa bardziej dyscyplinująco, M. W. mogłaby również odwołać zwierzę lub zapiąć mu smycz. Dziecko do 12-13 roku życia jest postrzegane przez psa jako szczeniak, osobnik na w miarę równym poziomie, natomiast obce dziecko - nienależące do jego „stada” jest traktowane przez niego jak osobnik obcy. Zachowanie zwierzęcia w momencie pojawienia się małoletniej pokrzywdzonej nie nosiło znamion ataku czy konfrontacji, było natomiast wyrazem potratowania dziecka jako łupu i chęcią jego przejęcia.

(dow ó d: opinia biegłego z zakresu psychologii ps ó w – k. 299-301, 317; ustna opinia uzupełniająca z dnia 25 kwietnia 2017 roku - k. 539-541 oraz z dnia 2 czerwca 2017 roku - k. 556-556)

W dniu zdarzenia, na ternie miejscowości S. obowiązywała uchwała nr XXXVII/289/2013 Rady Gminy G. z dnia 22 marca 2013 roku w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. W Regulaminie stanowiącym załącznik do ww. Uchwały § 25 pkt 4 stanowi, że właściciele utrzymujący zwierzęta domowe, zwłaszcza psy, mają obowiązek stałego skutecznego dozoru nad psami i innymi zwierzętami domowymi. § 26 stanowi, że zwolnienie psa ze smyczy, ale z nałożonym kagańcem, jest dozwolone jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi i tylko w sytuacji, gdy posiadacz ma możliwość kontroli nad jego zachowaniem. Zwolnienie ze smyczy psów bez kagańca jest dozwolone wyłącznie na terenie nieruchomości należycie ogrodzonej, w sposób uniemożliwiający jej opuszczenie przez psa i wykluczający dostęp osób trzecich, odpowiednio oznakowanej tabliczką ze stosownym ostrzeżeniem.

M. W. jest osobą zdrową psychicznie. Nie jest uzależniona od alkoholu ani od środków odurzających. W chwili popełnienia zarzucanego czynu jej zdolność rozpoznania znaczenia swojego postępowania oraz możliwość pokierowania nim nie była wyłączona ani ograniczona.

(dow ó d: opinia sądowo-psychiatryczna - k. 386-387 verte)

M. W. nie była w przeszłości karana.

(dow ó d: karta karna k. 484)

W toku postępowania przygotowawczego M. W. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. Podtrzymała swoje stanowisko na rozprawie w dniu 7 kwietnia 2016 roku, natomiast na rozprawie w dniu 9 maja 2017 roku zdecydowała się na złożenie wyjaśnień, w których podała, że w dniu zdarzenia nie miała świadomości, iż na terenie posesji będzie rodzina z małymi dziećmi. Wskazała, że nie były w jej obecności w ogóle prowadzone rozmowy o przyjeździe dodatkowych osób, ma wiedzę, że takie dyskusje toczyły się podczas wycieczki rowerowej, w której nie uczestniczyła i przy popołudniowym grillu, w którym też nie brała udziału. Nie widziała także momentu przyjazdu gości, dopiero w chwili wejścia do kuchni małżeństwa K. z niemowlęciem dowiedziała się o obecności jednego z dzieci. Ponieważ w kuchni były obecne wszystkie trzy jej psy, dała ręką znak największemu z nich - psu M. - żeby opuścił pomieszczenie. Uwaga wszystkich obecnych w kuchni osób skupiona była na małym dziecku, dopiero po chwili oskarżona usłyszała okrzyki dobiegające z sąsiedniego pomieszczenia. Nie miała żadnej świadomości, że w budynku jest jeszcze jedno małe dziecko. Oskarżona wskazała, że dała znak psu do wyjścia z kuchni właśnie w uwagi na obecność w niej dziecka, chciała przez chwilę jeszcze popatrzeć na niemowlę, a następnie planowała pójść po smycz i trzymać na niej M. do czasu, aż zapozna się z zapachem nowoprzybyłego dziecka. Wyjaśniła, że nigdy nie odesłałaby psa z pomieszczenia, gdyby wiedziała o drugim z dzieci w korytarzu. M. W. podała, że wszystkie jej psy są posłuszne i zdyscyplinowane, nie mają tendencji do ucieczki czy samowolnego oddalania się poza wyznaczone terytorium, nie widziała zatem potrzeby stałego ich pilnowania podczas pobytu na ogrodzonej posesji. Zwierzęta były pozytywnie odbierane przez obecne dorosłe osoby, nit nie zgłaszał zastrzeżeń co do ich swobodnego przemieszczania się, więc korzystała z faktu, że mają do dyspozycji duży teren i pozwalała im na dużą swobodę. W stosunku do A. R., która od razu zgłosiła jej, że obawia się psów, pilnowała aby zwierzęta nie zbliżały się do niej, nie niepokoiły. Oskarżona wyjaśniła, że w jej ocenie pies nie potraktował dziecka jak zdobyczy gdyż jeszcze nie zdążył się z nim zapoznać, a to raczej zachowanie polegające na gwałtownym podniesieniu pokrzywdzonej do góry wywołało u niego nerwowość i instynktowną reakcję. Wyraziła przekonanie, że gdyby była obecna w czasie zapoznawania się psa z dzieckiem to nie doszłoby do całej sytuacji. Ponadto oskarżona stwierdziła, że nie znała treści Uchwały Rady Gminy G., jako osoba posiadająca psy miała jednakże świadomość, że istnieją przepisy regulujące postępowanie ze zwierzętami.

(wyjaśnienia oskarżonej M. W. - k. 543-545)

Są d zwa żył co następuje.

W świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego okoliczności zdarzenia oraz brak winy oskarżonej M. W. w odniesieniu do zarzucanego jej aktem oskarżenia czynu nie budzą wątpliwości.

Sąd uznał za wiarygodne w całości zeznania świadków: J. M. (2), Z. Ł. (1), I. Ł., M. G., M. R., A. R., J. J. (1), M. S., B. S. i R. T., albowiem w sposób wyczerpujący, konsekwentny, logiczny, spójny i wzajemnie uzupełniający się zrelacjonowali okoliczności zdarzenia. Dlatego też zasadne było uznanie za prawdziwe zeznań tych świadków. Relacje te okazały się być kluczowe z punktu widzenia ustaleń odnośnie do pobyt tych osób w S. w dniach 1-4 maja 2014 r., okoliczności najmu dworku, zachowania i usposobienia psa M. podczas pobytu, sprawowania nadzoru nad psami, wiedzy M. W. o przyjeździe rodziny K. do dworku i ewentualnym przybyciu ich dzieci. Ponadto zeznania Z. Ł. (1), R. T. i M. S., jako bezpośrednich świadków zdarzenia, były istotne z punktu widzenia ustalenia przebiegu ugryzienia Z. K. przez psa.

Zeznaniom A. T. Sąd odmówił wiarygodności wyłącznie w zakresie w jakim dotyczyły one okoliczności najmu dworku i wiedzy M. W. o przyjeździe rodziny K. wraz z dziećmi, albowiem stoją one w sprzeczności z relacjami wyżej wskazanych świadków. Należy bowiem zauważyć, że A. T. nie była obecna podczas rozmowy J. M. (2) z T. M. na temat wynajmu dworku. Sama do S. została zabrana przez swoją matkę – M. W.. Natomiast jeżeli chodzi o okoliczność, że oskarżona wiedziała o tym, że K. przyjadą do S. wraz z dziećmi, to w toku postępowania przed sądem świadek przyznała, że nie ma w tym zakresie pewności. Ponadto, jak zeznała, o drugim dziecku K.Z. dowiedziała się dopiero w chwili zdarzenia, gdy na holu dworku rozległ się krzyk i płacz. W pozostałym zaś zakresie Sąd uznał depozycje A. T. za wiarygodne, ponieważ znajdują potwierdzenie w zeznaniach wyżej wskazanych osób.

Co się zaś tyczy zeznań złożonych przez K. K. (1) i J. K., to Sąd odmówił im wiarygodności w części w jakiej dotyczą tego, kto był odpowiedzialny za najem dworku, a także okoliczności, że oskarżona wiedziała o tym, że rodzina K. przybędzie do S. z małoletnimi dziećmi. Zauważyć bowiem należy, że małżeństwo K. nie byli obecni podczas rozmowy J. M. (2) z T. M. na temat wynajmu dworku. Sami do S. przyjechali w charakterze gości, notabene mocno spóźnieni, i to jedynie na chwilę. Natomiast jeżeli chodzi o drugą ze wskazanych okoliczności, to należy wskazać, że sam K. K. (1) przyznał, że nie ma pewności w tym zakresie. Nadto ich relacje nie znajdują w tej mierze oparcia w zeznaniach pozostałych świadków przesłuchanych w sprawie. Sąd odmówił prawdziwości także tej części zeznań K. K. (1) i J. K., które dotyczyły sprawowania przez nich nadzoru nad córką Z. w chwili zdarzenia oraz odległości w jakiej znajdowała się od rodziców w chwili ugryzienia przez psa. Pierwotnie J. K. zeznała, że córka cały czas przebywała pod ich nadzorem. Z drugiej jednak strony zeznała również, że mąż poprosił M. S. o zaopiekowanie się ich starszą córką do czasu aż małżeństwo K. przywitają się ze wszystkimi osobami przebywającymi w dworku. Natomiast odnośnie do drugiej ze wskazanych okoliczności z kolei K. K. (1) w toku postępowania przygotowawczego oświadczył, że podczas wchodzenia do budynku miał starszą córkę w zasięgu wzroku. Przeczą temu jednak zeznania M. S. i jego żony. Pierwsza z kobiet zeznała, że do środka dworku weszła z małoletnią Z. dopiero po około 5 minutach po K.. Druga – oświadczyła, że w chwili zdarzenia wraz z mężem znajdowali w odległości około 10 metrów od Z.. Z analizy jej zeznań wynika także, że nie widziała samego ugryzienia córki przez psa. Na tej podstawie należy sądzić, że także sam K. K. (1) nie mógł widzieć ugryzienia, który przecież szedł razem z żoną. W pozostałym zakresie relacje K. K. (1) i J. K. należało uznać za wiarygodne, albowiem znajdują potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie.

Zeznania T. M. Sąd uznał w całości za wiarygodne, albowiem korespondują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, w szczególności z zeznaniami J. M. (2) i dokumentacją fotograficzną posesji przylegającej do dworku w (...). Jego zeznania okazały się istotne z punktu widzenia ustalenia prywatnego charakteru posiadłości, rodzaju ogrodzenia zabezpieczającego posesję oraz osób najmujących dworek w dniach 1-4 maja 2014 r.

Dla oceny rozmiaru i charakteru obrażeń doznanych przez małoletnią Z. K. wskutek pogryzienia przez psa M. konieczne było powołanie biegłego lekarza. Sporządzona przez niego opinia zasadnicza, jak i opinie uzupełniające, zostały sformułowane zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, przy wykorzystaniu dostępnych środków, w sposób rzetelny i profesjonalny. Z tego też powodu nie sposób podważać jej wiarygodności. Nadto żadna ze stron nie zakwestionowała jej autentyczności.

W przedmiotowej sprawie wiedza specjalistyczna wymagana była także w zakresie oceny zachowania psa M.. Dlatego też powołany został biegły z zakresu psychologii psów. Sporządzona przez niego opinia zasadnicza, jak i opinia uzupełniająca zostały sformułowane zgodnie z aktualną wiedzą specjalistyczną, przy wykorzystaniu dostępnych środków, w sposób rzetelny i profesjonalny. Z tego też powodu nie sposób podważać jej wiarygodności. Nadto żadna ze stron nie zakwestionowała jej autentyczności. Jednakże, w ocenie Sądu, biegły zasadniczo opierał swoje wnioski polegające na przyjęciu, że oskarżona nie dopełniła obowiązku nadzoru nad zwierzęciem i mogła przewidzieć zachowanie psa, na założeniu, że wiedziała, iż w budynku jest drugie małe dziecko, co w toku rozprawy okazało się założeniem nieprawidłowym. Nadto to nie biegły a Sąd rozpoznający sprawę jest jedynie uprawniony do stwierdzenia czy oskarżona zrealizował znamiona czynu zabronionego, w tym czy można przyjąć, iż zarzucany czyn popełniła przez zaniechanie nieumyślnie – w kontekście definicji zaniechania i nieumyślności z art. 2 i 9§2 k.k.

Żadna ze stron nie zakwestionował również autentyczności pozostałej dokumentacji zgromadzonej w sprawie. Z tych też względów Sąd uznał dokumenty za wiarygodne.

Sąd uznał za wiarygodne w całości wyjaśnienia oskarżonej M. W., zwłaszcza w zakresie braku jej wiedzy o planowanej obecności rodziny z dzieckiem oraz zamierzanych działaniach związanych z pojawieniem się niemowlęcia w pomieszczeniu kuchennym. W kontekście zeznań tych świadków, którzy osobiście znali oskarżoną przed zdarzeniem i mieli uprzednio kontaktów zarówno z psem jak i jego właścicielką, która oceniana była jako osoba odpowiedzialna, panująca nad swoimi psami, zainteresowana ich dobrostanem i bezpieczeństwem, stwierdzić należy, że na wiarę zasługuje deklaracja M. W. o planowanym uwiązaniu psa na smyczy z uwagi na dziecko oraz o tym, że gdyby wiedziała o małoletniej Z. K. w drugim pomieszczeniu, to nie odesłałaby tam swojego psa.

M. W. stanęła pod zarzutem tego, że w dniu 3 maja 2014 r. w S. gmina G., nieumyślnie, poprzez zaniechanie właściwego nadzoru nad psem wabiącym się (...), na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, doprowadziła do pogryzienia małoletniej Z. K. przez psa, w wyniku czego spowodowała ciężki uszczerbek na jej zdrowiu w postaci ciężkiej choroby długotrwałej zaistniałej w związku z odniesionymi obrażeniami w postaci: niewielkich ran kąsanych różnej wielkości w rejonie oka lewego, obejmujących okolicę czołową nad nosem pokrzywdzonej, okolice łuku brwiowego, powiek i okolice podoczną aż do łuku jarzmowego z dużym obrzękiem tkanek, krwiakiem powiek, śladową odmą oczodołu, a także ubytkiem tkanek, szczególnie w okolicy kąta wewnętrznego oka oraz brakiem tarczki powieki górnej i brakiem górnego punktu łzowego, złamania stropu lewego oczodołu z przemieszczeniem dwóch fragmentów kostnych wewnątrzczaszkowo na głębokość 5 mm, linijnej rany kąsanej powłok głowy w prawej okolicy czołowej wymagającej szycia chirurgicznego, upośledzenia czynności fizjologicznych lewego oka z powodu niedrożności dróg łzowych, opadnięcia powieki górnej oraz zwężenia i skrócenia szpary powiekowej, które to zmiany w znacznym stopniu utrudniają dwuoczne widzenie, czym nieumyślnie naraziła małoletnią pokrzywdzoną na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, mimo że możliwość takiego zachowania się psa mogła przewidzieć tj. o przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k. w zb. z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Art. 156 § 1 pkt 2 k.k. stanowi, że kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci innego - niż pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia - ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Natomiast art. 156 § 2 k.k. określa typ nieumyślny czynu zabronionego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przewidując karę pozbawienia wolności do lat 3.

Definicję nieumyślności zawiera art. 9 § 2 k.k., zgodnie z którym czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.

Przestępstwo stypizowane w art. 156 k.k. należy do przestępstw materialnych, do znamion jego strony przedmiotowej należy wystąpienie skutku w postaci opisanej w poszczególnych punktach § 1. Przestępstwo to może zostać popełnione zarówno z działania, jak i z zaniechania. Ze względu na to, że w art. 156 k.k. stypizowano czyny wymagające dla swego bytu wystąpienia skutku, stosuje się do nich – w przypadku realizacji znamion przez zaniechanie – regułę wskazaną w art. 2 k.k. ). Oskarżonej zarzucono zaniechanie właściwego nadzoru nad psem. W tym też zakresie następuje indywidualizacja podmiotu, bowiem wówczas sprawcą może być tylko ten, na kim ciążył prawny i szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi (tzw. gwarant sprawujący pieczę nad dobrem lub strażnik źródła niebezpieczeństwa). Istotny dla poprawnego ustalenia sprawstwa przestępstwa typu skutkowego warunek przewidywalności skutku ma fundamentalne znaczenie (nie tylko z uwagi na treść art. 9 § 2 k.k., ale także identyfikowane powszechnie w teorii prawa kryteria normowania oraz zasadę impossibilium nulla obligatio est). Brak obiektywnej przewidywalności skutku przestępnego w danej sytuacji faktycznej, wyklucza wszak możliwość podjęcia zachowania zgodnego z regułami postępowania, a zatem i wyklucza uznanie takiego zachowania za podlegające stosowaniu normy. W takiej sytuacji nie jest zatem możliwe stwierdzenie, iż sprawca zachował się bezprawnie i może ponieść odpowiedzialność za zaistniały obiektywnie skutek. Zagadnienie przewidywalności określonego skutku, jako warunek jego przypisania, w orzecznictwie sądowym wysławiane jest od dawna [ vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 19053 roku, I K 295/53, PiP 1954, z. 2, s. 381; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 października 1962 r., II K 1296/60, (...) 1963, Nr 1, poz. 7].

Mając na uwadze treść art. 9 § 2 k.k. dla przypisania sprawcy odpowiedzialności za przestępstwo nieumyślne nie wystarczy samo stwierdzenie, że zachował się nieostrożnie, niezbędne jest bowiem stwierdzenie, że był świadom tego, że swoim zachowaniem może zrealizować znamiona czynu zabronionego (przewidywał taką możliwość), bądź też że możliwości takiej nie przewidywał, choć mógł ją przewidzieć. Ustalenie możliwości tego przewidywania powinno być oparte na zidentyfikowanej ocenie możliwości sprawcy, z uwzględnieniem jego osobowości, wiedzy, stanu psychicznego, okoliczności czynu [ vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 31 stycznia 2013 roku, I AKa 7/13, LEX nr 1289404, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 listopada 2015 roku, II AKa 384/15, Lex nr 1964954]. W odniesieniu zaś do niezachowania reguł ostrożności, źródeł tych reguł poszukiwać należy w szczegółowych przepisach prawa administracyjnego (drogowego, wodnego, budowlanego, dozoru technicznego, miar i probiernictwa, ochrony przeciwpożarowej itp.) oraz prawa pracy przede wszystkim w przepisach dotyczących ochrony i bezpieczeństwa pracy. W pozostałym zakresie, gdy zasady prawidłowego postępowania nie są wyraźnie określone w przepisach, sięgać należy do innych pozaprawnych porządków normatywnych (norm moralnych, obyczajowych, religijnych, zwyczajowych) albo do kategorii "zdrowego rozsądku" opartego na obserwacji życia społecznego. Nie każde jednak naruszenie reguł ostrożności pozwala na przypisanie sprawcy tego naruszenia popełnienia czynu zabronionego. Możliwość przypisania sprawcy skutków czynu obejmuje jedynie normalne, a nie wykraczające poza możliwość przewidywania, następstwa jego zachowania. I co równie ważne następstwa te muszą pozostawać w związku z zawinionym naruszeniem tych reguł ostrożności, które w konkretnym układzie sytuacyjnym wywołało stan niebezpieczeństwa dla określonego dobra prawnego.

W przedmiotowej sprawie bezsporne jest, że M. W. podczas pobytu w S. miała ze sobą trzy psy, z których jeden, rasy american staffordshire terier, chwycił szczękami Z. K., wyrządzając jej uszczerbek na zdrowiu. Bezsporne jest także to, że doznane przez dziewczynkę obrażenia kwalifikują się jako inny ciężki uszczerbek na zdrowiu, o którym mowa w art. 156 § 1 pkt 2 k.k. M. W. nie jest przedstawicielem ustawowym pokrzywdzonej Z. K.. Nie została jej także powierzona opieka nad pokrzywdzoną w drodze umowy. Nie sposób przyznać racji oskarżycielowi, który zdecydował się zakwalifikować czyn oskarżonej z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k., iż zachowanie oskarżonej wyczerpało wszystkie znamiona czynu zabronionego wyrażonego we wskazanych przepisach, przede wszystkim znamiona strony podmiotowej. Brak było podstaw do przyjęcia realizacji przez oskarżoną strony podmiotowej ww. czynu, to jest że popełniła go nieumyślnie. Mieć na uwadze przede wszystkim należy okoliczność, że M. W. nie miała świadomości, że na terenie posesji będzie przebywać tak małe dzieci, nie informowano jej o tym przed przyjazdem rodziny K. jak i po ich przyjeździe- a przebywała wówczas tj. w momencie ich przyjazdu w innym pomieszczeniu, z którego nie miała możliwości zaobserwowania ich przyjazdu. Oskarża również jako jedna z kilkunastu osób wynajmujących nieruchomość nie decydowała wyłącznie o tym, kto aktualnie przebywa na jej terenie. Z niespornego materiału dowodowego zgromadzonego w toku postępowania karnego wynika, że pies nie przejawiał żadnej agresji w stosunku do ludzi, był posłuszny, skory do zabawy i jak na przedstawiciela swojej rasy - łagodny. Na podstawie art. 431 Kodeksu cywilnego, stanowiącego, że kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy, uznać należy, że M. W. co do zasady, patrząc „cywilistycznie”, była osobą odpowiedzialną za skutki działania swojego zwierzęcia, w stosunku do osób, innych zwierząt i przedmiotów, czyli w odniesieniu do przestępstw skutkowych z zaniechania - gwarantem. Nie sposób jednakże przypisać M. W. znamienia strony podmiotowej czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k. w postaci nieumyślności, bowiem oskarżona nie była w stanie przewidzieć – a tym bardziej przewidywała- sytuacji, w której na terenie prywatnej, ogrodzonej posesji, na której przebywała ograniczona grupa dorosłych osób nagle pojawi się małe dziecko, „obce” dla jej psa i przedsięwziąć w związku z tym stosowne działania aby wyeliminować ryzyko płynące z takiego kontaktu. Z całokształtu materiału dowodowego wynika, że oskarżona to osoba czujna na zmiany w otoczeniu mogące wpłynąć na zachowania należących do niej zwierząt i co więcej - reagująca odpowiednio na te zmiany. Podczas pobytu w S. oskarżona sprawowała stały nadzór nad swoimi psami, kontrolując ich zachowanie, po wejściu do pomieszczenia kuchni K. z K. gestem nakazała psu opuszczenie tego pomieszczenia, pies polecenie to wykonał, a oskarżona nie miała wówczas żadnej wiedzy o przebywaniu na terenie posesji i wewnątrz budynku drugiego dziecka państwa K..

Mając powyższe na uwadze nie jest zatem możliwe przypisanie M. W. nieumyślności, ani to w postaci lekkomyślności (w przypadku której sprawca świadomie przekracza regułę ostrożności i przewiduje w związku z tym przekroczeniem określony stopień prawdopodobieństwa nastąpienia czynu zabronionego oraz jest przekonany, że czyn nie zostanie zrealizowany), ani w postaci niedbalstwa (kiedy to sprawca uświadamia lub nie uświadamia sobie naruszenia reguł ostrożności oraz nie przewiduje nastąpienia czynu zabronionego). Reasumując, należy bezsprzecznie stwierdzić, że brak było w przypadku oskarżonej obiektywnej przewidywalności skutku przestępnego w zaistniałej sytuacji, co implikuje uznanie, że czyn oskarżonej nie realizował wszystkich znamion czynu zabronionego stypizowanego w art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k., a to znamienia strony podmiotowej tego typu przestępstwa - nieumyślności.

Zgodnie z art. 160 § 1 k.k. karze pozbawienia wolności do lat 3 podlega ten, kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. § 3 powołanego przepisu stanowi, że jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie to podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Czyn zarzucony M. W. przez prokuratora zawierał także znamiona przestępstwa z art. 160 § 3 k.k. w postaci nieumyślnego narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Taka kwalifikacja prawna wynikała z opinii biegłego lekarza z zakresu medycyny sądowej, który w swojej pierwszej opinii stwierdził, że pokrzywdzona w istocie narażona była na wystąpienie takiego skutku. W opinii uzupełniającej z dnia 30 października 2016 roku biegły zweryfikował jednakże swoje twierdzenia i uznał, że w małoletnia Z. K. nie była narażona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Biegły uargumentował takie stanowisko przede wszystkim rozmiarami psa i miejscem występowania ran kąsanych na twarzy pokrzywdzonej.

Uwzględniając zatem opinię uzupełniającą biegłego, a także w kontekście rozważań poczynionych w zakresie czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k. uznać należy, że zachowanie oskarżonej nie realizowało także znamion czynu zabronionego z art 160 § 3 k.k.

Nie wychodząc poza granice oskarżenia należało jednakże rozważyć odpowiedzialność oskarżonej za zarzucany jej czyn w świetle regulacji Kodeksu wykroczeń, przez pryzmat obowiązujących ją w dniu zdarzenia przepisów prawa miejscowego.

Zgodnie z art. 77 Kodeksu wykroczeń, ten kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

Penalizacją objęto w powołanym przepisie trzymanie zwierząt bez zachowania zwykłych lub nakazanych środków ostrożności. Przez środki ostrożności należy rozumieć zabiegi, które mają na celu eliminację niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia ludzi oraz niebezpieczeństwa dla mienia, którego źródłem mogą być zwierzęta. W przepisie mowa jest o zwykłych i nakazanych środkach ostrożności. Zwykłe środki ostrożności wynikają z zasad wiedzy ogólnej, doświadczenia życiowego, zwyczaju i rozsądku. Są one powszechnie przyjęte przy trzymaniu zwierząt w ogóle [ vide: I. Ś., w: J. B., D. E., I. Ś., Kodeks wykroczeń , 1980, s. 188; M. M., w: M. M., Kodeks wykroczeń , 2009, s. 276; W. R., w: M. B., W. R., Kodeks wykroczeń , 2016, s. 604), a także zwierząt danego gatunku czy rasy. Środki te winny być dodatkowo uzależnione od cech osobniczych danego zwierzęcia [ vide: W. J., w: T. G., Kodeks wykroczeń , 2013, s. 334). Natomiast nakazane środki ostrożności to takie, które wynikają z obowiązujących przepisów. Źródłem mogą na przykład być przepisy Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 856 - dalej OchrZwU) i wydane na jej podstawie przepisy wykonawcze. Źródłem nakazanych zasad ostrożności jest też art. 18 ust. 2 OchrZwU. W zakresie rozumienia pojęcia „środki ostrożności” w grę wchodzą też przepisy prawa miejscowego, wydawane na podstawie ustawy z 13.9.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm. - dalej CzystGmU). Artykuł 4 ust. 1 CzystGmU stanowi, że rada gminy, po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, który jest aktem prawa miejscowego. Regulamin określa szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, dotyczące m.in. obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, mających na celu ochronę przed zagrożeniem lub uciążliwością dla ludzi oraz przed zanieczyszczeniem terenów przeznaczonych do wspólnego użytku (art. 4 ust. 2 pkt 6 CzystGmU). Właśnie te przepisy stanowią o nakazanych środkach ostrożności w rozumieniu komentowanego przepisu. Ich nieprzestrzeganie może więc rodzić odpowiedzialność za wykroczenie z art. 77 k.w. [ vide: M. M., w: M. M., Kodeks wykroczeń , 2009, s. 277; W. R., w: M. B., W. R., Kodeks wykroczeń , 2016, s. 604).

Właśnie na podstawie ww. regulacji wydana została uchwała nr XXXVII/289/2013 Rady Gminy G. z dnia 22 marca 2013 roku w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. W Regulaminie stanowiącym załącznik do ww. Uchwały § 25 pkt 4 stanowi, że właściciele utrzymujący zwierzęta domowe, zwłaszcza psy, mają obowiązek stałego skutecznego dozoru nad psami i innymi zwierzętami domowymi. § 26 stanowi, że zwolnienie psa ze smyczy, ale z nałożonym kagańcem, jest dozwolone jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi i tylko w sytuacji, gdy posiadacz ma możliwość kontroli nad jego zachowaniem. Zwolnienie ze smyczy psów bez kagańca jest dozwolone wyłącznie na terenie nieruchomości należycie ogrodzonej, w sposób uniemożliwiający jej opuszczenie przez psa i wykluczający dostęp osób trzecich, odpowiednio oznakowanej tabliczką ze stosownym ostrzeżeniem.

Przekładając treść tych postanowień na realia niniejszej sprawy, należy zauważyć, że oskarżona przebywała wraz z trzema psami na terenie dworku w S.. Jak wynika z akt postępowania dworek jest posadowiony na terenie ogrodzonym z każdej strony. Od frontu znajduje się drewniane ogrodzenie, które z uwagi na zabytkowy charakter dworku podlega nadzorowi konserwatora zabytków i w związku z tym nie może być poddawane modyfikacjom, w którym pomiędzy belkami poprzecznymi drewnianego ogrodzenia znajdują się wolna przestrzeń, wielkości wystarczającej aby pies bez trudu wydostał się na zewnątrz. Pomimo, że podczas całego pobytu oskarżonej w S. nie zdarzyło się, by któryś z psów wyszedł poza ogrodzenie, wykorzystując przerwy między belkami, a z pozostałych stron posesja jest odgrodzona siatką, nie można uznać, by w analizowanej sprawie spełniony został warunek „należytego ogrodzenia” nieruchomości. Okoliczność, że psy należące do oskarżonej były zdyscyplinowane i nie czuły pokusy oddalenia się od właścicielki nie zmienia faktu, że M. W. nie zachowała należytych środków ostrożności nakazanych przy trzymaniu zwierzęcia, wypełniając tym samym swoim zachowaniem znamiona wykroczenia z art. 77 k.w.

Art. 45 § 1 k.w., w brzmieniu obowiązującym w dacie wyrokowania stanowi, iż karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok; jeżeli w tym okresie wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia ustaje z upływem 2 lat od zakończenia tego okresu.

Do popełnienia przez M. W. wykroczenia z art. 77 k.w. doszło w dniu 3 maja 2014 roku. Postępowanie karne w sprawie zostało wszczęte 8 maja 2014 roku, a zatem zastosowanie znalazł dwuletni termin przedawnienia, co skutkuje uznaniem, że karalność wykroczenia, którego dopuściła się M. W. ustała z dniem 4 maja 2017 roku – a więc przed datą wyrokowania.

Mając zatem na uwadze art. 5 § 1 pkt 4 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, z uwagi na przedawnienie karalności czynu należało postępowanie umorzyć, o czym Sąd orzekł w punkcie I wyroku.

O kosztach orzeczono w punkcie II., stosownie do treści art. 632 pkt 2 k.p.k. stanowiącego, że jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, w razie uniewinnienia oskarżonego lub umorzenia postępowania koszty procesu ponosi, w sprawach z oskarżenia publicznego - Skarb Państwa, z wyjątkiem należności z tytułu udziału adwokata lub radcy prawnego w charakterze pełnomocnika pokrzywdzonego, oskarżyciela posiłkowego albo innej osoby.