Sygn. akt IX Ka 725/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 marca 2017 roku

Sąd Okręgowy w Toruniu IX Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodnicząca SSO Marzena Polak (spr.)

Sędziowie SSO Jarosław Sobierajski

SSO Aleksandra Nowicka

Protokolant st.sekr.sądowy Katarzyna Kotarska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód w Toruniu Iwony Osóbki

po rozpoznaniu w dniu 16 marca 2017 roku

sprawy G. S. (1), oskarżonego z art. 190 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu

z dnia 12 września 2016 roku sygn. akt II K 323/16

I.  zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że uniewinnia oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu;

II.  kosztami procesu za obie instancje obciąża Skarb Państwa;

III.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Rejonowego w Toruniu) na rzecz oskarżonego kwotę 1176 zł (jeden tysiąc sto siedemdziesiąt sześć złotych), tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego przed sądami w obu instancjach.

Sygn. akt IX Ka 725/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 12 września 2016 r. Sąd Rejonowy w Toruniu, sygn. akt II K 323/16, uznał G. S. (1) za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia, stanowiącego występek z art. 190 § 1 kk w zw. z art. 12 kk, wymierzając mu za to na podstawie art. 190 § 1 kk, karę 50 stawek dziennych grzywny po 10 zł każda oraz na podstawie art. 41a § 1 kk i art. 43 § 1 kk orzekając wobec niego na okres 1 roku środek karny w postaci zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi B. S. i K. S. bezpośrednio jak i pośrednio.

Orzekając o kosztach, zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego B. S. kwotę 3.075 zł złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, a na rzecz Skarbu Państwa kwotę 50 złotych tytułem opłaty oraz kwotę 70 złotych tytułem wydatków poniesionych od chwili wszczęcia postępowania.

Wyrok ten zaskarżyli w całości obrońca oskarżonego oraz w części dotyczącej orzeczenia o karze pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.

Obrońca oskarżonego wywodził, że pomijając okoliczności podważające wiarygodność wersji wydarzeń, która znalazła odzwierciedlenie w zarzucie aktu oskarżenia, sąd meriti dowolnie uznał, że oskarżony wielokrotnie groził pokrzywdzonym wzbudzając u nich realne poczucie zagrożenia, że groźby pozbawienia ich życia wcieli w czyn. Dodatkowo kwestionował on również jako nieadekwatne do okoliczności sprawy orzeczenie o konsekwencjach popełnienia przez niego przestępstwa z art. 190 kk. Wskazując na szereg uchybień, jakich sąd meriti miał dopuścić się oceniając zgromadzone dowody i dokonując ustaleń, w/w skarżący domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wywodził natomiast, że wymierzona oskarżonemu kara grzywny nie odzwierciedla należycie okoliczności obciążających i jako taka nie jest wystarczająca do zabezpieczenia realizacji wszystkich celów postępowania. Powołując się na powyższe, w/w skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez „orzeczenie względem oskarżonego kary surowszej”.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego okazała się w pełni zasadna, prowadząc do uniewinnienia oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu. W tej sytuacji, bezprzedmiotowe było odnoszenie się do zarzutu rażącej niewspółmierności orzeczenia o karze, de facto, postawionego przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego we wniesionym przez niego środku odwoławczym. Dogłębna analiza treści bardzo szczegółowej apelacji obrońcy spowodowała, iż Sąd Okręgowy całkowicie zgadza się z zawartą w niej argumentacją, traktując ją jako własną i nie widząc potrzeby jej powielania, odsyła do jej lektury. Jednakże, Sąd Odwoławczy nie dostrzegł potrzeby uchylenia wyroku przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, albowiem dostrzegł argumenty nakazujące uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Obrońca oskarżonego trafnie wskazał na szereg uchybień, których dopuścił się sąd I instancji, uznając, że przeprowadzone postępowanie wykazało w sposób pewny, że - tak, jak wynikało to z zarzutu postawionego mu aktem oskarżenia – oskarżony dopuścił się przestępstwa z art. 190 § 1 kk wielokrotnie grożąc w okresie od kwietnia 2015 roku do grudnia 2015 roku swojej córce B. S. i jej mężowi K. S., że ich zabije, że im poderżnie gardło i ich poćwiartuje.

Skarżący trafnie wskazał, że sąd meriti dowolnie przyjął, że oskarżony wielokrotnie, bezpośrednio i pośrednio, kierował groźby pod adresem B. i K. S.. Zgromadzone dowody, oceniane logicznie z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, nie uzasadniały przyjęcia, że tak było. Skupiając się na tym, że stosunki między stronami były napięte, a oskarżony ustawicznie kierował pod adresem małżonków S. irracjonalne oskarżenia o spowodowanie śmierci córki E. C. (1) - która zmarła na chorobę nowotworową - sąd meriti rzeczywiście nie dokonał wnikliwej analizy zeznań osób, które posiadały wiedzę na temat okoliczności, w jakich miały paść owe groźby i w efekcie błędnie uznał zeznania pokrzywdzonych za spójne, logiczne i potwierdzone przez pozostałych członków rodziny. Ich zestawienie, sporządzone przez skarżącego wyraźnie wskazuje, że zeznania B. S. odnośnie do tego, kiedy dokładnie i ile razy miał jej i mężowi grozić oskarżony, w rzeczywistości pozostawały w sprzeczności nie tylko z jego zeznaniami, ale i z zeznaniami M. T., E. B., G. T., H. M. i G. S. (2). B. S. kategorycznie stwierdziła, że były jedynie dwa takie przypadki: jeden miał miejsce podczas rozmowy telefonicznej w kwietniu 2015 roku, a o drugiej wiedziała od M. T.. K. S. twierdził natomiast, że w sierpniu groźby padły w obecności jego i żony, a w pozostałych wypadkach przekazywała je im (jedynie) M. T., która miała ciągle mówić o tym, że oskarżony grozi jemu i żonie pozbawieniem życia. E. B. utrzymywała natomiast, że groźby przekazywać miała nie tylko ona, ale mąż M. T. i jej córka. Zaś sama M. T. mówiła o tym, że oskarżony kilka razy groził S., co przekazywała pokrzywdzonym, z kolei H. M. - że z 20 razy przekazywała groźby pokrzywdzonej. Mając na uwadze, że z ujawnionych w toku postępowania okoliczności wynikało, że nie potwierdziły się twierdzenia M. T. i H. M., że oskarżony miał grozić również im, a z zeznań I. i J. J., które sąd niezasadnie zbagatelizował tylko dlatego, że mieli oni pozostawać w bliskich relacjach z oskarżonym oraz zeznań R. M., który w rzeczywistości pozostawał w sporze nie z córką pokrzywdzonego tylko z wnuczką oskarżonego, wynikało, że konflikt między oskarżonym, a resztą rodziny zaostrzył się po dokonaniu przez niego zmiany testamentu na ich niekorzyść, za miarodajną podstawę ustaleń w zgodzie z obowiązującymi w procesie karnym zasadami swobodnej oceny dowodów - mogły zostać uznane jedynie stanowcze i konkretne zeznania pokrzywdzonej. Okoliczność, że umorzone zostało postępowanie wszczęte przeciwko oskarżonemu z zawiadomienia M. T. i H. M. nie dawała w ocenie sądu odwoławczego podstaw do przyjęcia, że za wszelką cenę starały się one pogrążyć oskarżonego, a tym samym i automatycznej dyskwalifikacji, jako stronniczych, zeznań złożonych przez nie w przedmiotowej sprawie. Zważywszy na to, że swoje oskarżenie poparły one nagraniem scysji z kwietnia 2016 roku, na którym utrwalono zachowanie oskarżonego wobec nich, mającym w ich mniemaniu potwierdzać fakt dopuszczenia się przez niego przestępstwa z art. 190 kk, przyjąć należało raczej, że błędnie „kwalifikowały” one jako groźby w rozumieniu prawnym słowa, w których oskarżony dawał upust swojemu negatywnemu stosunkowi do pokrzywdzonych w związku z tym, co spotkało E. C. (2). Gdyby miały one świadomość tego, w jaki sposób należało oceniać utrwalone na nich wypowiedzi oskarżonego logicznym jest, że nie przedłożyłyby one w/w nagrania, które utrwalone zostało przez nie bez wiedzy oskarżonego, wnosząc doniesienie. Niemniej jednak, zważywszy na powyższe i okoliczność, że mogły one mieć interes w tym, by nie przedstawiać rzetelnie zachowania oskarżonego wobec pokrzywdzonych, z którymi sympatyzowały, w sytuacji, gdy nie potrafiły one przywołać konkretnych gróźb, jakie miały paść pod adresem B. i K. S., jako pełnowartościowy materiał dowodowy stanowiący wystraczającą podstawę do poczynienia pewnych ustaleń co do okoliczności objętych zarzutem, przyjąć można było jedynie zeznania B. S.. Z pewnością to pokrzywdzeni musieli być najbardziej zorientowani w tym, w jaki sposób grozić miał im oskarżony. Twierdzenia K. S., jako nie korespondujące z zeznaniami żony, a odwołujące się do nieznajdujących potwierdzenia w innych dowodach relacji M. T. - do których podejść należało z ostrożnością - nie zasługiwały na danie im wiary. Bazując na zeznaniach B. S., które konkretyzowały okoliczności gróźb, o kierowaniu, których pod adresem pokrzywdzonych przez oskarżonego składając zeznania mówili zgodnie członkowie rodziny pozostający w kontakcie z pałającym do nich niechęcią oskarżonym – a więc z uwagi na sprzeczności w zeznaniach poszczególnych osób, nie można było przyjąć, że miały miejsce więcej niż dwa przypadki, gdy oskarżony groził pokrzywdzonym pozbawieniem życia – podobnie jak to utrzymuje w swojej apelacji obrońca oskarżonego. Zeznania B. S. co do ilości gróźb były konsekwentne i jednoznaczne. Dopytywana, stanowczo utrzymywała, iż gróźb było dwie. I tak należało przyjąć, rozstrzygając wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonego.

Brak jednak było podstaw nie tylko do stwierdzenia, że groźby oskarżonego miały taką intensywność, jak wynikało to z ustaleń przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia, ale i do uznania, że rzeczywiście wzbudziły one u pokrzywdzonych obawę, że zostaną spełnione. Przytaczając odpowiednie – zupełnie pominięte przez sąd meriti - fragmenty relacji E. B., M. T., G. T. i G. S. (2), skarżący obrońca trafnie zauważył, że osoby z najbliższego otoczenia pokrzywdzonych zgodnie twierdziły, że do czasu zdarzenia z kwietnia 2016 roku – a więc mającego miejsce już po złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 190 kk stanowiącego przedmiot sprawy - pokrzywdzeni nie traktowali poważnie gróźb oskarżonego i nie czuli się zagrożeni. Powyższe wydaje się logiczne. Zważywszy na to, że wspomniane zajście miało najbardziej dramatyczny przebieg w dotychczasowych stosunkach oskarżonego ze skonfliktowanymi z nim członkami rodziny, a wcześniej wykazywał on pod ich adresem jedynie słowną agresję, logiczne wydaje się, że wcześniej bagatelizowali oni groźby oskarżonego uważając, że nie wiąże się z nimi realne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Za tym, że tak było przemawia również fakt, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyli oni dopiero po upływie kilku miesięcy chociażby po sierpniu 2015r., czyli po zdarzeniu na działce. Doświadczenie życiowe uczy wszak, że osoby, które obawiają się o swoje bezpieczeństwo nie zwlekają kilka miesięcy ze zgłoszeniem się po pomoc. Pomijając, że o groźbie na działce mówi jedynie pokrzywdzony, chociaż na działce obecna była także jego żona B. i córka, które winny także owe groźby słyszeć. Chociażby powyższe, czyni wątpliwym czy w ogóle takie groźby padły tak jak przyjmuje Sąd Rejonowy.

Przede wszystkim jednak - nawet, gdyby ignorując w/w dowody przyjąć, że na pewno było tak, że obie groźby oskarżonego wzbudziły obawy spełnienia u pokrzywdzonych i że upatrywali oni w nich rzeczywistego zagrożenia dla swojego życia i zdrowia - i tak – jak trafnie zauważył skarżący - nie można było owego subiektywnego poczucia zagrożenia pokrzywdzonych ocenić jako obiektywnie uzasadnione. Rzeczywiście są oni skonfliktowani z oskarżonym, który ustawicznie kieruje pod ich adresem pretensje o to, że przyczynili się do śmierci córki. Liczący sobie 81 lat G. S. (1) jest jednak starszym, schorowanym człowiekiem o wątpliwej sprawności. Zarówno B. S., jak i K. S. są od niego o wiele młodsi. Zachowanie K. S. w czasie incydentu na działce w sierpniu 2015 roku jednoznacznie potwierdza, że nawet jeżeli przyjąć, że padła ówcześnie grożba ze strony oskarżonego - to bez trudu był on w stanie poradzić sobie z nieakceptowanym zachowaniem z jego strony, nie bał się stanąć z nim do konfrontacji, mimo, że oskarżony jemu i żonie miałby grozić już wcześniej. Pokrzywdzeni nawet wówczas nie złożyli zawiadomienia o przestępstwie. Gdy uwzględnić powyższe okoliczności całkowicie pominięte przez sąd I instancji, który lakonicznie stwierdził, że zachowanie oskarżonego wzbudziło u pokrzywdzonych obiektywnie uzasadnioną obawę spełnienia gróźb - niemożliwe było rozsądne przyjęcie, że oskarżony stanowił rzeczywiste zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Mając na względzie dysproporcję sił fizycznych między nimi i fakt, że brak jest informacji o tym, by oskarżony podejmował w okresie poprzedzającym wypowiedzenie gróźb zachowania o charakterze niebezpiecznym, dopuszczał się przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu innych osób, ewentualne obawy pokrzywdzonych – oceniając rzecz obiektywnie – uznać należało za wyraz ich przewrażliwienia w stosunkach z oskarżonym, który uprzykrzał im życie swoimi irracjonalnymi oskarżeniami. Spełnienie przez niego gróźb - w kategoriach obiektywnych - nie było realne. Wiele z przesłuchiwanych osób zaznaczało, iż groźby (słowa) kierowane przez oskarżonego były lekceważone przez pokrzywdzonych, iż nie przywiązywali do nich szczególnej wagi i to do czasu zdarzenia z kwietnia 2016r, a więc do czasu zdarzenia pomiędzy oskarżonym a jego drugą córką M. – a więc do czasu znacznie przekraczającego okres objęty zarzutem w niniejszej sprawie. Brak jest także jednoznacznego dowodu dla przyjęcia, iż w momencie składania zawiadomienia o przestępstwie odczuwali oni takowe obiektywne zagrożenie – w świetle powyższych zeznań innych świadków co do faktu lekceważenia zachowań oskarżonego.

Z uwagi na to, że przestępstwo z art. 190 § 1 kk jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem jest uzasadniona obawa - subiektywna ale także obiektywna - adresata groźby, że będzie ona spełniona - w rzeczywistości brak było zatem podstaw do przyjęcia, że kierując dwukrotnie groźby pod adresem pokrzywdzonych oskarżony dopuścił się w/w przestępstwa. Groźby owe być może miały miejsce ale nie było realnej uzasadnianej i obiektywnej obawy ich spełnienia po stronie pokrzywdzonych, z uwagi chociażby na ich lekceważenie.

Dokonując zmiany zaskarżonego wyroku, sąd odwoławczy uniewinnił go zatem od popełnienia przypisanego mu czynu.

Kosztami postępowania za obie instancje, po myśli art. 634 kpk w zw. z art. 632 pkt 1 kpk, obciążono Skarb Państwa.

O kosztach zastępstwa procesowego orzeczono w oparciu o przepis § 11 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 1800).