sygn. akt III K 60/12
Dnia 2 sierpnia 2013 r.
Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSO Mariusz Kurowski
Protokolant:Andrzej Wiszowaty
w obecności prokuratora: Jana Wiśniewskiego
po rozpoznaniu dnia 27.09., 12.10., 17.10., 19.10., 24.10., 26.10., 31.10., 05.11., 22.11., 26.11., 10.12., 14.12. 2012 r. oraz 07.02., 08.03., 24.04., 12.06. i 30.07. 2013 r. sprawy:
1. J. P. , ur. (...) w N., syna S. i M. z d. G.
oskarżonego o to, że:
będąc współwłaścicielem firmy (...) odpowiedzialnym za wykonanie i zmontowanie rusztowania i pomostu na terenie obiektu Centrum Handlowego (...) w S. w okresie czasu od 12 stycznia 2010r. do 24 lutego 2010r. naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm:
- K. C., S. F., M. K. (1), P. R.z firmy (...)
- R. W. (1), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. S., J. C. (1), Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z. z firmy (...),
- G. O. (1), J. M., C. R.z firmy(...)
- A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1)z firmy (...)
- R. P., M. K. (2), P. W. (2)z (...)
- P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł. z Firmy (...)
w ten sposób, że:
- sporządził projekt budowy rusztowania niezgodnie z obowiązującymi przepisami budowlanymi i prawnymi,
- dopuścił do wbudowania przedmiotowego rusztowania dźwigar (...) o długości 4,90 cm i rozpiętości podpór 4,46 cm nie zgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 m,
- dopuścił do wbudowania wadliwego dźwigara (...)(który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 m i był wykonany niesystemowo - nie z wyrobów systemu jednego producenta i nie w sposób stanowiący jedną funkcjonalną całość,
- nie dokonał prawidłowego zabezpieczenia użytych dźwigarów przed przewróceniem się - utratą stateczności zgodnie z zaleceniami zawartymi w dokumentacji techniczno - ruchowej producenta,
- użył do montowania rusztowania elementów bez ważnych atestów wytwórcy,
- dopuścił do montażu przedmiotowe rusztowanie niezgodnie z instrukcją producenta,
- nie wybudował pomostu zabezpieczającego pod platformą roboczą,
w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał uszczerbku na zdrowiu realnie zagrażającego życiu w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony (którą chirurgicznie usunięto), złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej,
to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
2. W. P. (1) , ur. (...) w N., syna S. i M. z d. G.
oskarżonego o to, że:
będąc współwłaścicielem firmy (...) odpowiedzialnym za wykonanie i zmontowanie rusztowania i pomostu na terenie obiektu Centrum Handlowego (...) w S. w okresie czasu od 12 stycznia 2010r. do 24 lutego 2010r. naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm:
- K. C., S. F., M. K. (1), P. R. z firmy (...),
- R. W. (1), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. S., J. C. (1), Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z. z firmy (...),
- G. O. (1), J. M., C. R.z firmy (...)
- A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1)z firmy (...)
- R. P., M. K. (2), P. W. (2)z (...)
- P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł. z Firmy (...)
w ten sposób, że:
- dopuścił do wbudowania przedmiotowego rusztowania dźwigar (...) o długości 4,90 cm i rozpiętości podpór 4,46 cm nie zgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 m,
- dopuścił do wbudowania wadliwego dźwigara (...)(który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 m i był wykonany niesystemowo - nie z wyrobów systemu jednego producenta i nie w sposób stanowiący jedną funkcjonalną całość,
- nie dokonał prawidłowego zabezpieczenia użytych dźwigarów przed przewróceniem się - utratą stateczności zgodnie z zaleceniami zawartymi w dokumentacji techniczno - ruchowej producenta,
- użył do montowania rusztowania elementów bez ważnych atestów wytwórcy,
- dopuścił do montażu przedmiotowe rusztowanie niezgodnie z instrukcją producenta,
- nie wybudował pomostu zabezpieczającego pod platformą roboczą,
w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał uszczerbku na zdrowiu realnie zagrażającego życiu w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony (którą chirurgicznie usunięto), złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej,
to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
3. D. W. , ur. (...) we W. syna R. i C. z d. K.
oskarżonego o to, że:
jako kierownik budowy obiektu Centrum Handlowego (...) w S. w okresie czasu od końca stycznia 2010r. do 24 lutego 2010r. naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm:
- (...), K. C., S. F., M. K. (1), P. R.;
- (...) Firma Budowlana (...); R. W. (2), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. S., J. C., Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z.;
- (...), C. R., G. O. (1),
- Spółka (...), A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1);
- (...) – R. P., M. K. (2), P. W. (2);
- Firma (...) - P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł.,
w ten sposób, że nie dokonał odbioru wybudowanej platformy roboczej i dopuścił do użytkowania wadliwie skonstruowana platformę, w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał ciężkich obrażeń ciała w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej,
to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
4. K. O. (1) , ur. (...) w Z., syna T. i J. z d. N.
oskarżonego o to, że:
jako pracodawca firmy (...) z/s w N., będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy w dniu 24.02.2010r. nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku, poprzez to, że nie zapewnił, aby roboty budowlane były nadzorowane przez osobę posiadającą uprawnienia budowlane, nie opracował instrukcji bezpiecznego wykonywania pracy na zbudowanej platformie, dopuścił do pracy na platformie roboczej, mimo jej nie odebrania przez kierownika budowy lub uprawnioną osobę, przez co naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pracowników swojej firmy: G. O. (1), J. M.i C. R., J. C. (2)i M. B. (1), w wyniku czego M. B. (1)i J. C. (2)ponieśli śmierć,
to jest o czyn z art. 220 § 1 k.k. w zb z art. 160 § 1 k.k. w zb. za art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
5. K. I. , ur. (...) w S., syna Z. i D. z d. D.
oskarżonego o to, że:
jako brygadzista firmy (...)będą odpowiedzialny za położenie pomostu roboczego na budowie obiektu (...)w S.w okresie czasu od stycznia 2010r. do 22 lutego.2010r. użył do montażu tego pomostu uszkodzony dźwigar (...) o złym stanie technicznym, który winny być wycofany, z eksploatacji przez co naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami firm:
- (...), K. C., S. F., M. K. (1), P. R.;
- (...) Firma Budowlana (...); R. W. (1), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. S., J. C. (1), Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z.;
- (...), G. O. (1), J. M., C. R.;
- Spółki (...), Z. S., P. G. (1), P. W. (1);
- (...)- R. P., M. K. (2), P. W.;
- Firmy (...) - P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł.
w wyniku czego w dniu 24.02.10 J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć a S. F. doznał ciężkich obrażeń ciała –choroby realnie zagrażającej życiu w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego, z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony, złamania wieloodłamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej,
to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. i w zb z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
7. D. P. , ur. (...) w Ś., córki W. i J. z d. K.
oskarżonej o to, że:
będąc inspektorem nadzoru budowlanego na budowie Centrum Handlowego (...) w okresie czasu od stycznia 2010r do 24 lutego 2010r.będąc zobowiązana do realizacji budowy zgodnie z przepisami prawa oraz zasadami wiedzy technicznej nie poleciła usunięcia nieprawidłowości i zagrożeń wynikających z wadliwego zaprojektowania i wykonania rusztowania w szczególności poprzez użycie uszkodzonych elementów i nie posiadających aktualnych atestów, nie wskazała na konieczność wykonania pomostu zabezpieczającego ułożonego bezpośrednio na niższej kondygnacji rusztowania przez co naraziła na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm, a wykonujący prace na przedmiotowym rusztowaniu:
- K. C., S. F., M. K. (1), P. R. z firmy (...),
- R. W. (1), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. J. C., Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z. z firmy (...),
- G. O. (1), J. M., C. R.- z firmy (...),
- A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1)z firmy (...),
- R. P., M. K. (2), P. W. (2)– z (...),
- P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł. z Firmy (...)
w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu realnie zagrażającego życiu w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony/którą chirurgicznie usunięto/, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej
to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
I. Oskarżonego J. P.uznaje za winnego tego, że w okresie od 12 stycznia 2010 r. do 24 lutego 2010 r. w B.i S., będąc współwłaścicielem spółki cywilnej (...)w B.odpowiedzialnym za wykonanie i zmontowanie rusztowania wraz ze znajdującą się nim na wysokości około 13 metrów nad posadzką platformą roboczą na terenie obiektu Centrum Handlowego (...)w S.nieumyślnie spowodował śmierć J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2)oraz ciężkie uszkodzenie ciała S. F., jak też naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu J. M., w ten sposób, że nie zachowując należytej ostrożności wymaganej przy montażu tego typu urządzeń dopuścił do wbudowania w tą platformę podtrzymujący bezpośrednio jej część uszkodzony dźwigar (...) o złym stanie technicznym, który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 metrów przez co nie był on w stanie przenieść wymaganych obciążeń, a dodatkowo doprowadził do wbudowania go w przedmiotową platformę roboczą przy rozpiętości podpór 4,46 metrów co było niezgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 metrów oraz nie dokonał prawidłowego zabezpieczenia ww. dźwigara przed przewróceniem się - w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. pod stojącymi na przedmiotowej platformie roboczej J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2), S. F.i J. M.utrzymujący ją w tym miejscu, wyżej opisany dźwigar przewrócił się, a następnie załamał i ww. mężczyźni za wyjątkiem J. M.spadli na posadzkę, wskutek czego J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)ponieśli śmierć, a S. F.doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a mianowicie: otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony, którą chirurgicznie usunięto, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej, które to zdarzenie mógł on przewidzieć to jest czynu z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności.
II. Oskarżonego W. P. (1)uznaje za winnego tego, że w okresie od 12 stycznia 2010 r. do 24 lutego 2010 r. w B.i S., będąc współwłaścicielem spółki cywilnej (...)w B.odpowiedzialnym za wykonanie i zmontowanie rusztowania wraz ze znajdującą się nim na wysokości około 13 metrów nad posadzką platformą roboczą na terenie obiektu Centrum Handlowego (...)w S.nieumyślnie spowodował śmierć J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2)oraz ciężkie uszkodzenie ciała S. F., jak też naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu J. M., w ten sposób, że nie zachowując należytej ostrożności wymaganej przy montażu tego typu urządzeń dopuścił do wbudowania w tą platformę podtrzymujący bezpośrednio jej część uszkodzony dźwigar (...)o złym stanie technicznym, który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 metrów przez co nie był on w stanie przenieść wymaganych obciążeń, a dodatkowo doprowadził do wbudowania go w przedmiotową platformę roboczą przy rozpiętości podpór 4,46 metrów co było niezgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 metrów oraz nie dokonał prawidłowego zabezpieczenia ww. dźwigara przed przewróceniem się - w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. pod stojącymi na przedmiotowej platformie roboczej J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2), S. F.i J. M.utrzymujący ją w tym miejscu, wyżej opisany dźwigar przewrócił się, a następnie załamał i ww. mężczyźni za wyjątkiem J. M.spadli na posadzkę, wskutek czego J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)ponieśli śmierć, a S. F.doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a mianowicie: otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony, którą chirurgicznie usunięto, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej, które to zdarzenie mógł on przewidzieć to jest czynu z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności.
III. Oskarżonego K. I.uznaje za winnego tego, że w okresie od 12 stycznia 2010r. do 22 lutego.2010r. w S.na budowie obiektu (...), będąc brygadzistą w spółce cywilnej (...)w B. J. W. P.odpowiedzialnym za montaż znajdującej się na rusztowaniu na wysokości około 13 merów nad posadzką platformy roboczej, nieumyślnie spowodował śmierć J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2)oraz ciężkie uszkodzenie ciała S. F.jak też naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu J. M.w ten sposób, że użył do montażu podtrzymujący bezpośrednio część platformy roboczej, uszkodzony dźwigar (...) o złym stanie technicznym, który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 metrów przez co nie był on w stanie przenieść wymaganych obciążeń, a dodatkowo doprowadził do wbudowania go w przedmiotowy pomost przy rozpiętości podpór 4,46 metrów co było niezgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 metrów oraz nie dokonał prawidłowego zabezpieczenia ww. dźwigara przed przewróceniem się - w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. pod stojącymi na przedmiotowej platformie roboczej J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2), S. F.i J. M.utrzymujący ją w tym miejscu, wyżej opisany dźwigar przewrócił się, a następnie załamał i ww. mężczyźni za wyjątkiem J. M.spadli na posadzkę, wskutek czego J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)ponieśli śmierć, a S. F.doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a mianowicie: otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony, którą chirurgicznie usunięto, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej, które to zdarzenie mógł on przewidzieć to jest czynu z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i za to na podstawie art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku i 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności.
IV.Oskarżonych D. W., K. O. (1) i D. P. uniewinnia od popełnienia zarzucanych im czynów. Kosztami procesu w tej części obciąża Skarb Państwa.
V. Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonych kar pozbawienia wolności warunkowo zawiesza oskarżonym:
1. J. P., W. P. (1) – na okres próby wynoszący 5 (pięć) lat.
2. K. I. - na okres próby wynoszący 4 (cztery) lata.
VI. Na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzeka grzywny wobec oskarżonych:
1. J. P. i W. P. (1) – po 180 (sto osiemdziesiąt) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 100 (stu) złotych.
2. K. I. – 150 (stu pięćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 30 (trzydziestu) złotych.
VII. Na podstawie art. 46 § 1 k.k. nakłada na oskarżonych J. P., W. P. (1) i K. I. obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę przez każdego z nich na rzecz J. C. (3) kwoty 10.000 (dziesięciu tysięcy) złotych.
VIII.Na podstawie art. 41 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonych J. P. i W. P. (1) środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej w postaci specjalistycznych prac budowlanych polegających na wznoszeniu rusztowań – na okres 3 (trzech) lat.
IX.Na podstawie art. 41 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego K. I. środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu brygadzisty w specjalistycznych przedsiębiorstwach budowlanych zajmujących się wznoszeniem rusztowań – na okres 3 (trzech) lat.
X.Zasądza tytułem zwrotu poniesionych wydatków od oskarżonych J. P., W. P. (1) i K. I. kwoty po 1.200 (jednym tysiącu dwustu) złotych na rzecz oskarżycieli posiłkowych: P. B., K. B., A. C., M. W. (2), E. R., R. B., S. F., J. B. (2) i J. B. (3), A. B. (1) i L. B..
XI.Zasądza na rzecz Skarbu Państwa opłaty od oskarżonych: J. P. i W. P. (1) w kwotach po 2.100 (dwa tysiące sto) złotych i od K. I. w kwocie 750 (siedmiuset pięćdziesięciu) złotych oraz obciąża ich pozostałymi kosztami sądowymi w częściach ich dotyczących.
Sygn. akt III K 60/12
Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku przewodu sądowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W 2009 roku konsorcjum przedsiębiorstw (...) S.A. i (...) S.A.rozpoczęło w S.budowę centrum handlowego o nazwie (...). Od początku kierownikiem całej tej budowy był D. W., zaś jego zastępcą B. S.. Natomiast inspektorem nadzoru została D. P.. Wspomniane centrum handlowe miało powstać na bazie istniejących, przedwojennych budynków dawnych koszar wojskowych i dawnego więzienia przy ul. (...). Pod koniec 2009 roku niezbędnym do ukończenia budowy stało się zamontowanie ogromnej platformy roboczej pod sufitem przedmiotowej galerii, której mury były już wówczas wzniesione, i we wnętrzu której znajdowały się wkomponowane w nią ww. zabytkowe budynki. Powodem była konieczność wykonania prac pod sufitem tego budynku polegających na zamontowaniu instalacji przeciwpożarowej jak i obudowaniu znajdujących się tam elementów konstrukcyjnych. Przetarg na wykonanie tego rusztowania wygrała spółka cywilna (...) J. P.i W. P. (1). W dniu 12 stycznia 2010 roku rozpoczęto prace przy wznoszeniu rusztowania i montowaniu na jego powierzchni na wysokości około 13 metrów nad poziomem posadzki, liczącą 3130 metrów kwadratowych platformę roboczą pod sufitem środka centrum handlowego zwanego (...). Obaj wyżej wymienieni współwłaściciele (...)– bracia P., osobiście bezpośrednio nadzorowali jej wznoszenie. Z tym tylko, że W. P. (1)w większości w B.– doglądając jakości wysyłanych do S.elementów konstrukcyjnych, z których ta platforma miała się składać. Chociaż i on kilka razy był na budowie i oglądał montowanie rusztowania. Natomiast J. P.praktycznie stale nadzorując w S.jej wznoszenie. Wcześniej ww. mężczyźni ustalili ze sobą wygląd i szczegóły techniczne tego rusztowania. J. P.wykonał także jego szkic roboczy, zgodnie z którym je zbudowano. Składało się ono z dwóch odrębnych, wzniesionych niezależnie od siebie, wykonanych z dwóch różnych systemów, rusztowań. Pomiędzy nimi znajdowała się szeroka na 4,46 metrów przestrzeń stanowiąca biegnący przez środek galerii pas komunikacyjny. Celem stworzenia pełnej płaszczyzny roboczej J. P.zaplanował, a W. P. (1)wyraził zgodę, połączenie tych dwóch powierzchni poprzez wykorzystanie dźwigarów firmy (...). Przedmiotowe dźwigary miały przekrój dwuteowy, przy czym górny i dolny pas wykonany był z litego drewna, zaś tzw. środnik z płyty paździerzowej. Warunkiem ich technicznej sprawności było, by wszystkie ww. części były ze sobą sztywno zespolone i dodatkowo konstrukcja środnika w żaden sposób nie naruszona gdyż istotnie osłabiało to ich wytrzymałość. Elementy te miały 4,9 m długości, 20 cm wysokości i 8 cm szerokości. Dodać też należy, iż przeznaczone one były do zupełnie innego typu rusztowań, mianowicie do podpierania konstrukcji żelbetonowych, a nie podpierania konstrukcji, gdzie obciążenie będzie działało mimośrodowo – np. wskutek nacisku wynikającego z ciężaru człowieka. Nie patrząc na to obaj wspólnicy (...)przystąpili do działania. W. P. (1), jak wspomniano, doglądając jakości wysyłanych na budowę ww. dźwigarów, zaś J. P.nadzorując ich układanie. Natomiast osobą bezpośrednio układającą i mocującą do podłoży wspomniane dźwigary, był zatrudniony w tej spółce na etacie brygadzisty K. I.. Tak więc dźwigary te zostały położone na platformach roboczych sąsiadujących ze sobą rusztowań. Następnie wspomniany brygadzista osobiście przymocowywał je do podłoża poprzez wbicie po jednym trzycalowym gwoździu na każdym końcu do podestów, na których się opierały. Na nie w poprzek położono podesty ( blaty) tworząc w ten sposób nieco podniesioną w stosunku do pozostałych (o wysokość dźwigara) powierzchnię łączącą obie części platformy. W ten sposób, że na każdych dwóch kolejnych dźwigarach kładziono w poprzek po 15 sztuk blatów tworząc kolejne odcinki tej części płaszczyzny platformy roboczej. Tak jak wcześniej jedyną osobą, która osobiście przybijała te blaty do dźwigarów był K. I.. Pod spodem w tej części była więc 13 – metrowa przestrzeń do poziomu posadzki budynku. Mimo tej okoliczności do podparcia tej części platformy został użyty uszkodzony i niesprawny dźwigar (...), który miał widoczną zgniliznę na całej powierzchni, powbijane w środnik gwoździe, a przede wszystkim ów środnik był odklejony od jednego z pasów z drewna na długości 2,4 metrów. Mimo tak wyraźnego uszkodzenia ani W. P. (1)nadzorujący jakość wysyłanych na budowę elementów, ani kierujący robotami na miejscu J. P., ani też osobiście je mocujący K. I.nie wyeliminowali uszkodzonego przęsła. Te zaś, jak wskazano, ww. brygadzista po takim ich zamontowaniu przykrył deskowaniem ukrywając w ten sposób jego wadę. Przy czym z 15 blatów położonych m.in. na ten dźwigar przybił on gwoźdźmi zaledwie kilka ich sztuk. Dodatkowo też, decydując się na takie rozwiązania, J.i W. P. (1)winni byli wiedzieć jako wspólnicy prowadzący specjalistyczne przedsiębiorstwo zajmujące się wznoszeniem tego rodzaju rusztowań, że zalecenia producenta odnośnie dźwigarów (...)o długości 4,9 metrów zabraniały ich montowania na szerszej rozpiętości podpór niźli 4 metry. Natomiast w tym wypadku rozpiętość podparcia była przekroczona i wynosiła 4,46 metrów. Ponadto owe dźwigary, co wspomniano wyżej, jako nie przystosowane do obciążeń mimośrodowych, w wypadku takiego ich użycia, winny zostać odpowiednio zabezpieczone przed możliwością przewrócenia się poprzez użycie rozpórek stabilizujących. Tego jednakże bracia P.jak i ich brygadzista K. I.także nie uczynili. Kolejne etapy prac zostały zakończone odpowiednio w dniach 29.01., 04.02 oraz 11.02. 2010 roku, kiedy to ukończono trzecią, ww. środkową część. Po wybudowaniu tej platformy ww. konsorcjum zleciło (...) sp. z o.o.w K.przeprowadzenie prac wykończeniowych przy suficie budynku. Kierownictwo tejże spółki zatrudniło zaś swych podwykonawców. Byli nimi: przedsiębiorstwo (...)oraz prowadzący przedsiębiorstwo pod firmą (...). Z tym tylko, że ten ostatni jeszcze jako swego podwykonawcę zatrudnił przedsiębiorstwo (...). Nieco wcześniej (...) zatrudniło jeszcze podwykonawców do wykonania z poziomu wzniesionego rusztowania instalacji przeciwpożarowej.
Pracownicy wspomnianych przedsiębiorstw zaczęli kolejno pojawiać się na wybudowanej przez (...) s.c.platformie. Chodząc po platformie, której podest w jednym miejscu opierał się na niesprawnym i niezdolnym do przeniesienia wymaganych obciążeń dźwigarze (...). Do tragedii doszło 24 lutego 2010 r. Tego dnia, tuż przed godziną 10.00 na podestach podpartych ww. feralnym dźwigarem stanęło kilku mężczyzn. Byli to: J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)i S. F.. W tym też momencie jedną nogą na krytyczną część roboczego pomostu stanął J. M.. Wspomniani mężczyźni zamierzali ustalić zakres wykonywanych prac. Jednakże stojąc obok siebie na tej niewielkiej przestrzeni spowodowali, że niesprawny oraz nienależycie umocowany i nie zabezpieczony przed przewróceniem się dźwigar (...) przekręcił się na bok. Jego osłabiona konstrukcja nie wytrzymała ciężaru ww. mężczyzn i złamał się on. Położone na podtrzymującym z drugiej strony blaty pomostowe dźwigarze zsunęły się z niego działając jak zapadnia. To spowodowało, że J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)i S. F.spadli na posadzkę. Natomiast J. M.w ostatniej chwili złapał i wyciągnął znajdujący się niedaleko niego K. O. (1). Wskutek upadku z tak dużej wysokości J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)ponieśli śmierć. Natomiast S. F.doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a mianowicie: otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony, którą chirurgicznie usunięto, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej oraz złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: wyjaśnieniach oskarżonych: K. O. (1)(k. 2866v, 1558-1559), D. P.(k. 2867v, 2042); częściowych wyjaśnieniach oskarżonych: D. W.(k. 2897-2898v, 2251-2253, 3043v-3044, 3463v); J. P.(k. 1519-1520, 2862v-2866, 3300-3300v, 3033v, 3161, 3433 - 3434), W. P. (1)(k. 2866-2866v, 1527, 3040, 3046), K. I.(k. 2866v-2867v), zeznań świadków: R. B.(2210-18, 2899 -2900v), S. F.(k. 813v-815, 2193-2198), J. M.(k. 176v-177, 2625v-2626), K. C.(k. 833v-834, 2903-2903v, 2182-2187); M. S. (1)(k. 2904-2904v, 2191-2193, 837v-838), R. S.(k. 2905v-2906, 2430-2438, 843v-844), Ł. M. (2)(k. 2907v-2908, 831v-832), C. R.(k. 795v, 2160-2168, 2944v-2945v), J. C. (1)(k. 852v-853, 2449-2451, 2945v-2946), Ł. C.(k. 854v-855v, 2443-2448, 2946v-2947), S. C.(k. 2948-2949, 2199-2002, 856v-857), D. S.(k. 2905-2905v, 839, 2451 -2452), P. K.(k. 2149v-2950, 2218-2225, 858v-859), P. W. (1)(k. 2954-2955, 2339-2344, 1201v-1202), P. G. (1)(k. 2316-2328, 2337, 2955-2956, 1203-1204), A. J.(k.2951v-2954, 2233-2253, 1200-1200v), P. W. (2)(k. 2974-2974v, 2173-2178, 804v), R. P.(k. 2974v-2975v, 2178-2181, 809v-810),G. O. (2)(k. 2225-2230, 2950-2950v, 860v-861), Ł. L.(k. 2950v-2951, 862v-863, 2230-2231), Z. S.(k. 2956v-2957, 2329-2338, 1206v-1207), R. K.(k. 3325v-3326, 1189v), R. Z.(k. 797v-798, 3178-3179), M. S. (2)(k. 3181-3183, 841v-842), T. P. (1)(k. 2970v-2971, 210v-211), D. C.(k. 3183v-3184, 850v), R. W. (3)(k. 3255-3257, 835v-836), T. K. (1)(k. 3416-3417), T. M.(k. 2977-2978, 2562v-2563, 1194v-1195), A. M. (2)(k. 2978-2978v, 2563-2564, 1196v-1197), J. Ł.(k. 2975v-2976v, 2561-2562, 1192v-1193), P. C., M. K. (3)(k. 874v), S. Z.(k. 3257-3258). T. S.(k. 3156v-3157v), M. G. (1)(k.3011-3014), M. N.(k. 3015v-3021, 9v-12, 268v-270), B. S.(k. 3022-3024, 20v-21, 654v-657), M. K. (4)(k. 3179-3181v, 825v-826), A. T.(k. 3297-3301), M. L. (1)(k. 3158v-3159v, 726v-727), B. I.(k. 3040-3041), T. K. (2)(k. 3015-3015v, 694v-695), A. K.(k. 708v-709, 3044-3044v), A. B. (2)(k. 3014-3015, 681v-682), M. S. (3)(k. 3153-3153, 766v-767), K. D.(k. 3317-3320, 757v-758), B. C.(k. 3034-3034v, 683v-684) i J. K. (1)(k. 3039-3040, 700-701); częściowych zeznań świadków: T. O.(k. 3260-3262), M. B. (2)(k. 3242v-3244v), J. B. (4)(k. 3244v- 3246v), M. O.(k. 3238-3240v, 15v-16), A. B. (3)(k. 3188v-3191, 867v-868), M. G. (2)(k. 3184v- 3188, 865v-866), T. P. (2)(k. 3193-3195, 871v, 3416), K. O. (2)(k. 3247-3248), M. B. (3)(k. 3191v-3193, 868v-870), B. L.(k. 3161-3162v), W. K.(k. 3041v-3042), R. G.(k. 3009-3010, 672v-673v), M. G. (1), (k. 677-678v, 3011-3014), B. P. (1)(k. 3044v-3045, 710v-712), K. R.(k. 3155v-3157v, 722v- 723v), D. K.(k. 696v-697, 3036 -3037), P. G. (2)(k. 3034v-3035, 688v-689), J. G. (1)(k. 3035-3035v, 690v-691), L. K. (1)(k. 3037v-3039, 698v-699v) oraz D. Ł.(k. 3159v-3161, 728v-729) oraz protokołów otwarcia zwłok (k. 273-293), protokołu sądowego badania lekarskiego (k. 821-823); sprawozdań z przeprowadzonych badań krwi (k. 322 - 324), protokołu odbioru rusztowania (k. 3-6 tom I załączników), protokołu oględzin miejsca zdarzenia (k. 2-5), protokołów eksperymentów procesowych (k. 192-197), opinii biegłego z zakresu budownictwa J. K. (2)(k. 624-640), opinii z zakresu bezpieczeństwa pracy K. P.(k. 333-347, 1505 - 1509), łącznej opinii z zakresu budownictwa, bezpieczeństwa pracy i rusztowań (k. 3418v-3436v, 3464v-3480), innych dokumentów: „Raportu Wstępnego (...) P. G. (3)(k. 941-955), „Opisu technicznego projektu rusztowania roboczego do prac montażowych w Galerii Handlowej (...)w S.” (k. 205-234 tom II załączników), zdjęć (k. 223-237, 1056 - 1057, 1320- 1324,1113-1116, 1160-1163), płyty CD ze zdjęciami M. K. (4)(k. 3196), zlecenia konsorcjum wykonania montażu i demontażu rusztowania (k. 1108 – 1108v), planu bezpieczeństwa i ochrony (...)(k. 402-440) i wyznaczenia koordynatora BHP (k. 455) jak też umowy konsorcjum z aneksami (k. 456-488).
D. W. został oskarżony o to, że jako kierownik budowy obiektu Centrum Handlowego (...) w S. w okresie czasu od końca stycznia 2010r. do 24 lutego 2010r. naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm:
- (...), K. C., S. F., M. K. (1), P. R.;
- (...) Firma Budowlana (...); R. W. (2), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. S., J. C., Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z.;
- (...)– J. M., C. R., G. O. (1),
- Spółka (...), A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1);
- (...) – R. P., M. K. (2), P. W. (2);
- Firma (...) - P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł.,
w ten sposób, że nie dokonał odbioru wybudowanej platformy roboczej i dopuścił do użytkowania wadliwie skonstruowana platformę, w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał ciężkich obrażeń ciała w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
K. O. (1) został oskarżony o to, że jako pracodawca firmy Usługi (...) z/s w N., będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy w dniu 24.02.2010r. nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku, poprzez to, że nie zapewnił, aby roboty budowlane były nadzorowane przez osobę posiadającą uprawnienia budowlane, nie opracował instrukcji bezpiecznego wykonywania pracy na zbudowanej platformie, dopuścił do pracy na platformie roboczej, mimo jej nie odebrania przez kierownika budowy lub uprawnioną osobę, przez co naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pracowników swojej firmy: G. O. (1), J. M. i C. R., J. C. (2) i M. B. (1), w wyniku czego M. B. (1) i J. C. (2) ponieśli śmierć to jest o czyn z art. 220 § 1 k.k. w zb z art. 160 § 1 k.k. w zb. za art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
D. P. została oskarżona o to, że będąc inspektorem nadzoru budowlanego na budowie Centrum Handlowego (...) w okresie czasu od stycznia 2010r do 24 lutego 2010r.będąc zobowiązana do realizacji budowy zgodnie z przepisami prawa oraz zasadami wiedzy technicznej nie poleciła usunięcia nieprawidłowości i zagrożeń wynikających z wadliwego zaprojektowania i wykonania rusztowania w szczególności poprzez użycie uszkodzonych elementów i nie posiadających aktualnych atestów, nie wskazała na konieczność wykonania pomostu zabezpieczającego ułożonego bezpośrednio na niższej kondygnacji rusztowania przez co naraziła na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby będące pracownikami następujących firm, a wykonujący prace na przedmiotowym rusztowaniu:
- K. C., S. F., M. K. (1), P. R. z firmy (...),
- R. W. (1), Ł. M. (1), M. S. (1), D. S., R. J. C., Ł. C., S. C., P. K., Ł. L., R. Z. z firmy (...),
- G. O. (1), J. M., C. R.- z firmy (...),
- A. J., Z. S., P. G. (1), P. W. (1)z firmy (...),
- R. P., M. K. (2), P. W. (2)– z (...),
- P. C., T. M., A. M. (1), J. Ł. z Firmy (...)
w wyniku czego w dniu 24.02.2010r. J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) ponieśli śmierć, a S. F. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu realnie zagrażającego życiu w postaci otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronna, pęknięcia śledziony/którą chirurgicznie usunięto/, złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej to jest o czyn z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Oskarżony J. P. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Słuchany po raz pierwszy (k. 1519-1520) enigmatycznie stwierdził, iż przedmiotowy wypadek powstał w wyniku ingerencji osób trzecich w konstrukcję pomostów oraz przeciążenia materiałami, które były używane do wykonywania sufitów podwieszanych i instalacji przeciwpożarowej.
Natomiast na rozprawie wyjaśnił (k. 2862v-2866), że prowadzi wraz z bratem W. P.spółkę cywilną(...), której przedmiotem działalności jest wynajem i stawianie różnego rodzaju rusztowań. Oskarżony zaznaczył, że prowadzona przez nich od kilkunastu lat spółka współpracowała praktycznie ze wszystkimi większymi przedsiębiorstwami w regionie. Opisał on okoliczności, w jakich wygrał przetarg na wzniesienie na budowie (...)w S.przedmiotowej konstrukcji. Zaznaczając, że to właściwie pracownik wykonawcy zwrócił się do niego obiecując, że oni umowę podpiszą wyłącznie z jednym członków konsorcjum. Oskarżony potwierdził, że w dniu 12.01.2010 r. otrzymał informację, iż jego spółka wygrała ten przetarg. Odnosząc się zaś do stawianego zarzutu wyjaśnił, że po uzyskaniu tej informacji przybył do S.z najbardziej doświadczonym ze swych pracowników – B. P. (2). Będąc na miejscu dokonał stosownych pomiarów. Następnie wespół z ww. mężczyzną oraz swym bratem wspólnikiem sporządzili plan ustawienia tego rusztowania. J. P.potwierdził, że do tej konstrukcji użył dwóch systemów rusztowań – modułowego systemu (...)i ramowego tegoż producenta. Jednocześnie też podkreślił, że cały montaż odbywał się ręcznie. Zanim elementy zostały przewiezione na budowę były one sprawdzane przez odpowiedzialnego za to pracownika. Także już na miejscu, podczas montażu, wspomniane elementy konstrukcyjne były sprawdzane przez montujących go pracowników. Oskarżony przyznał, że to pracownicy jego przedsiębiorstwa podczas montażu płaszczyzny pomostowej użyli znajdującego się na terenie budowy podnośnika przedsiębiorstwa (...). Potwierdził także, że w dniu 29.01.2010 r. została ukończona pierwsza część tej platformy, gdzie maksymalne jej obciążenie pomostu on wyliczył na 2kN/m2. Natomiast w dniu 04.02.2010 r. została ukończona jej druga część – stojąca przy drugim zabytkowym budynku o takich samych parametrach granicznego nacisku. Następnego dnia po złożeniu drugiej części na tę część platformy weszły ekipy montujące instalację tryskaczową, które wciągnęły materiał montażowy właśnie na ów pomost. W ocenie oskarżonego wniesiony na platformę roboczą materiał w postaci około 300 metalowych rur ważył około 6 ton. Dopiero na jego osobistą prośbę, co J. P.zaznaczył, rury te zostały częściowo przełożone w inne miejsce. Oskarżony potwierdził, że w dniu 11.02.2010 r. pracownicy jego spółki ukończyli montaż ostatniej części rusztowania. On zaś zmienił wskazywane wcześniej obciążenie maksymalne podając wartość 0,2 kN/m2, co znalazło swe odzwierciedlenie w umieszczonych na rusztowaniu tabliczkach informacyjnych. Prowadząc dyskusję z jednym z pracowników konsorcjum co do wystawienia faktury J. P.w dniu 23.02.2010 r. dowiedział się, że prace instalacyjne są na ukończeniu. W świetle wypowiedzi jego rozmówcy – pana T., do wykonania zostały już tylko elementy podwieszanych sufitów. Jednakże następnego dnia został poinformowany o zawaleniu się części platformy. Bezzwłocznie więc udał się do S.i wraz z obecnym tam B. S.dokonał jej oględzin Zabranym aparatem fotograficznym wykonał też jej zdjęcia. J. P.stanowczo podkreślił, że na średniku znajdującego się w miejscu wypadku na pomoście roboczym dźwigara zaobserwował kawałki płyty gipsowej o szerokości ok. 30 cm. Rozmawiał też z obecnymi tam pracownikami. Jeden z nich poinformował go, że dzień przed wypadkiem próbowano podnośnikiem dostarczyć materiał montażowy w postaci płyt gipsowo – kartonowych na platformę pomostu. Jednocześnie osobiście zauważył on znaczną ilość materiałów w postaci koryt wykonanych z płyt gipsowo – kartonowych, jak i same płyty oraz stelaże w pobliżu miejsca wypadku. Dalsza część wyjaśnień J. P.ukazuje, że w związku z zaistniałym wypadkiem przyjeżdżał co jakiś czas do S.. Podczas jednej z wizyt dowiedział się, że podnośnik dekarski, którego oni używali, został w dniu 26.02.2010r. odtransportowany na inną budowę. Oskarżony podkreślił, że jest to istotne, jeśli się weźmie pod uwagę, że jedyną możliwością przetransportowania tym podnośnikiem na platformę roboczą płyt gipsowo – kartonowych było rozebranie jej części, co jemu i innym osobom z (...)nie powiedziano. Widzieli to natomiast pracownicy przedsiębiorstwa (...) T. O.. Prowadząc to prywatne śledztwo jak określił swe działania oskarżony skontaktował się on z M. G. (2)i A. B. (3)– pracownikami ww. przedsiębiorstwa. J. P.zaznaczył, że oświadczenia tych ludzi wskazywały, że przed wypadkiem widzieli oni, jak w krytycznym miejscu jeden z dźwigarów zamiast w pozycji pracy był położony bokiem. Podobną informację oskarżony uzyskał także od nieznanego mu z nazwiska byłego pracownika innego podwykonawcy ww. konsorcjum na terenie budowy (...)przedsiębiorstwa - (...), z którym jego pracownicy zetknęli się podczas pracy w oczyszczalni ścieków. J. P.także wskazał, że w obecności wspomnianego wyżej M. O.dokonał próbnego zmontowania takiej platformy i odtworzenia wypadku. Wnioski z tych działań są w jego ocenie jednoznaczne. Mianowicie, że dopiero przy bardzo dużym, bo wynoszącym 250 kN/m2 obciążeniu dźwigar tego rodzaju dopiero ulegał uszkodzeniu.
Odpowiadając na pytania swego obrońcy oskarżony zanegował obecność swego brata W. P. (1) w S.. Ponownie podkreślił, iż nie widział żadnego niesprawnego elementu montowanego przez swych pracowników. Natomiast informacje o demontażu części platformy, która się zawaliła, uzyskał także z programu (...).
W trakcie zeznań świadka M. G. (1)oskarżony spontanicznie dodał (k. 3013v-3014), że dwie - trzy godziny po wypadku zjawił się na jego miejscu. Będący na miejscu B. S.na polecenie Policji zażądał od niego zdjęcia dźwigara. Dlatego z ww. mężczyzną oraz M. G. (1)udał się na górę i uczynili to. To było powodem zignorowania rozciągniętej już policyjnej taśmy i tabliczek, by nie wchodzić. Z kolei podczas składania zeznań innego świadka - W. K., przyznał (k. 3044), że to on użyczył od przedsiębiorstwa (...)podnośnika dekarskiego. Jednakże urządzenie było awaryjne. To zaś spowodowało, że podnośnik ten był wykorzystywany wyłącznie do 27.01.2010 r. Dzień później został z ww. podnośnika wymontowany silnik, który zamontowano w dniach 10 – 11 lutego 2010 r. Natomiast innym podnośnikiem – marki (...), w porozumieniu z kierownikiem działu logistyki jego pracownicy podawali trzykrotnie materiały na rusztowania. J. P.podczas przesłuchania kolejnego świadka dodał, że całkowita powierzchnia podestu roboczego wynosiła około 3.200 m2. Część, która się zawaliła była dokładnie środkowym elementem środkowej części łączącej oba rusztowania. Z obu stron tego „pola” bowiem znajdowało się po 5 „pól” wykonanych tą techniką. Natomiast cały wymiar środkowej części wynosił 27 m długości i 4 m szerokości. Końcowo zaś oświadczył, że jedynie 220 blatów ww. środkowych pól nie były osadzone w gniazdach, zaś pozostałe 9800 sztuk tak (k. 3033v). Podczas wypowiedzi swego byłego pracownika D. Ł.również spontanicznie przyznał, że w tym rusztowaniu była część rusztowania ramowego z ciągiem komunikacyjnym, który służył do podawania podestów na górę podczas ich montażu i podawali je rozstawieni pracownicy (k. 3161). Odnosząc się zaś do zeznań A. T.– właściciela podnośnika dekarskiego, wskazał, że pracownik ww. mężczyzny przeszkolił jego dwóch ludzi w zakresie jego użytkowania. Z tego powodu podnośnik ten obsługiwali jego dwaj pracownicy o nazwiskach K.i R.. Oskarżony ponownie wówczas potwierdził, że po uszkodzeniu tego podnośnika A. T.wymontował z niego silnik a samą maszynę przestawił w inne miejsce (k. 3300-3300v) Natomiast w trakcie wydawania ustnej opinii biegłych J. P.stwierdził, że przynajmniej 4 podesty były przybite do pasa górnego dźwigara (...)i stanowiły tzw. tężniki (k. 3433 - 3434).W jego ocenie polskie normy oraz podręczniki inżyniera budownictwa drewnianego mówią wyraźnie, że stabilizacja dźwigara polega właśnie na usztywnieniu pasa górnego, który w wyniku przekroczenia naprężeń ściskających będzie starał się uciec w bok. Nie było więc możliwości zwichrzenia i wyboczenia dźwigarów na tym pomoście. (k. 3434v).
Oskarżony W. P. (1) także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W pierwszych swych wyjaśnieniach (k. 1527) wskazał, że przyczyną wypadku nie był stan techniczny rusztowania, a niewłaściwy sposób jego użytkowania. Polegający na nadmiernym gromadzeniu materiałów budowlanych w postaci płyt gipsowo – kartonowych, stelaży jak również demontaż części konstrukcji podestu w celu dokonania na nim rozładunku materiałów. Na rozprawie zaś oskarżony wskazał, że w prowadzonej wraz z bratem spółce zajmuje się głównie sprawami administracyjnymi, jak również pełni nadzór nad pracownikami, którzy dokonują konserwacji sprzętu. W ślad za J. P. zaprzeczył, by podczas wznoszenia przedmiotowego rusztowania i podestu roboczego przyjeżdżał do S.. Pytany przyznał, że o rozbieraniu platformy celem dostarczenia na nią materiałów dowiedział się od ww. brata. W czasie zeznań świadka J. K. (1) spontanicznie dodał (k. 3040) że to on przeszkalał go w zakresie sposobu oceny technicznego stanu podestów i dźwigarów. Zaznaczając jednocześnie, iż przedmiotowe dźwigary są przechowywane pod specjalną wiatą. Z kolei podczas przesłuchania świadka T. T. (3) oświadczył, że to on wydał nowe tablice na których widniało 0,2 kN/m2. (k. 3046). Uczynił to w siedzibie przedsiębiorstwa po uzyskaniu informacji od brata, że podesty są nadmiernie przeciążane. Celem tego działania było uczulenie pracujących tam ludzi na grożące im niebezpieczeństwo (k. 3046v).
Oskarżony K. I. , podobnie jak wyżej wymienieni, nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i wyjaśnił, że w (...) s.c.pracuje od 2003 r. Opisując swą prace na budowie (...) oskarżony (k. 2866v-2867) wskazał, że polegała ona na pokryciu blatami powierzchni platformy roboczej. Przedtem jednak osobiście połączył dźwigarami stojące po obu stronach tunelu zaopatrzeniowego konstrukcje. Przedmiotowe dźwigary były kładzione na szerokości 3 metrów i przybijane gwoźdźmi do konstrukcji, na których się opierały. Jednocześnie też później układał na nie podesty, które też przybijał w sposób do tych dźwigarów. K. I.zaznaczył, że przed ułożeniem dźwigarów on jak i podlegli mu pracownicy, dokładnie oglądali każdy z nich, podobnie jak wszystkie użyte do budowy rusztowania elementy. Żaden z tych dźwigarów, co podkreślił, nie był uszkodzony i żadnego oni nigdy nie naprawiali. Oskarżony potwierdził słowa J. P., że tuż po oddaniu pierwszej części platformy pracownicy konsorcjum zaczęli z niej korzystać przekraczając dopuszczalne obciążenie podestu mimo zamontowania stosownych tabliczek. Nadto dodał, że niemożliwym jest, by pracownicy s. c. (...)zamontowali uszkodzony dźwigar, bo w trakcie montażu sami chodzili po tym podeście. Końcowo K. I.podkreślił, że wszystkie dźwigary zostały ułożone w pozycji pracy tj. pionowo. By zaś zmienić położenie dźwigara należało zdemontować daną część podestu i położyć dźwigar. Podobnie jak ww. oskarżeni także i on zasugerował, że wyłącznie ingerencja osób trzecich spowodowała ten wypadek, który zaistniał dopiero około miesiąca po zakończeniu montowania platformy.
Oskarżony K. O. (1) również nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa na rozprawie ograniczając się wyłącznie do potwierdzenia swych wcześniejszych depozycji. W nich zaś wyjaśnił (k. 1558-1559), że powodem jego przybycia i jego pracowników na budowę (...) było przyjęcie zlecenia od właściciela przedsiębiorstwa (...). Razem z tym przedsiębiorstwem przedsiębiorstwo oskarżonego miało wykonać zabudowę części sufitu w ww. galerii. Oskarżony do S.przyjechał w dniu 23.02.2010r. wraz pracownikami: M. B. (1), J. C. (2), J. M.i C. R.. Od razu zgłosił się do kierownika M. N.z przedsiębiorstwa (...). Ten ich wszystkich przeszkolił w zakresie BHP. Jednocześnie też powiedział, że rusztowanie, na którym będą odbywały się prace, jest bezpieczne, oddane do użytku i od miesiąca trwają na nim prace. M. N.wówczas też ich poinformował, że maksymalne obciążenie wieńczącej ww. rusztowanie platformy roboczej wynosi 500 kg/m2. Po przeszkoleniu oskarżony i jego ekipa miała czas wolny nie podejmując tego dnia pracy. Tę rozpoczęto o 8.00 następnego dnia. Odnosząc się do oceny wypadku, który zdarzył się niedługo po jej rozpoczęciu oskarżony stwierdził, że podest roboczy, na którym rozpoczęli pracę wydawał się być solidny. Nie obowiązywały tam szelki zabezpieczające z uwagi na zbyt dużą powierzchnię tej platformy. K. O. (1)zaznaczył, że tabliczki informujące o dopuszczalnym obciążeniu, wskazujące wartość 200 kg/m2 pojawiły się dopiero dzień po zdarzeniu. Oceniając zaś przyczyny wypadku wskazał, że po jego zaistnieniu on powołał komisję, w której skład prócz niego wchodził jeden pracownik i inspektor BHP. Analizując to zdarzenie wspólnie ustalili, że jego przyczyną była niestabilność i niewytrzymałość dźwigara. On zaś ani żaden z jego pracowników nie miał możliwości jej wykrycia skoro dźwigar był przykryty deskami. Gdyby bowiem o tym wiedział nie zdecydowałby się na wpuszczenie tam pracowników.
Także oskarżony D. W. zaprzeczył swemu sprawstwu. Wyjaśniając na rozprawie (k. 2897-2898v) podniósł, że w świetle obowiązujących przepisów rusztowanie jest maszyną. Nie podlega zatem przepisom prawa budowlanego. Niezależnie od tego, co zaznaczył, to nawet gdyby miał obowiązek odebrać to rusztowanie od wykonawców zgodnie z przepisami prawa budowlanego, to czynność ta polegałaby na zewnętrznych jego oględzinach. Nie ma bowiem wymogu użycia specjalistycznego sprzętu. A tylko użycie takowego mogło umożliwić wykrycie istniejącego defektu. D. W.zaznaczył bowiem, że powierzchnia przedmiotowego rusztowania wynosiła ponad 3600 m2, a pęknięty dźwigar (...)był jednym z kilku tysięcy elementów użytych przy jego budowie. Został on też przykryty blatami, co wykluczało możliwość wizualnego wykrycia tego uszkodzenia nawet przy bardzo dokładnych oględzinach. Oskarżony zaznaczył również, że przedmiotowy pomost roboczy był sprawdzany przez wiele osób, w tym przez inspektorów PIP oraz jego zastępcę – pracownika (...) B. S.. D. W.podniósł, że budowę (...)realizowało konsorcjum i w świetle przyjętego podziału on był głównym kierownikiem, zaś za poszczególne odcinki prac odpowiadali jego zastępcy. Za ten odcinek prac odpowiedzialny był właśnie B. S., który dodatkowo pełnił obowiązki koordynatora BHP na całej budowie. Sporządzony też został wymagany przy takich inwestycjach plan (...)który był znany wszystkim pracownikom. Cała zaś budowa obejmowała 6 ha powierzchni i non stop pracowało na niej nie mniej niż 700 ludzi. Przez 17 miesięcy jej realizacji przewinęło się zaś ponad 3.500 pracowników. Podlegająca mu kadra nadzorcza składała się z kilkunastu osób, zaś każdy podwykonawca miał swojego kierownika Dlatego też w ocenie D. W.nie sposób wymagać od niego, by on jednoosobowo jako kierownik tej budowy, mógł odpowiadać za wszystko co się na niej dzieje. Oskarżony zaznaczył, że prawo budowlane jest w tej mierze precyzyjne i za tego rodzaju wypadek odpowiada bezpośredni kierownik robót i brygadzista. W ślad za pozostałymi współoskarżonymi także D. W.podniósł, że w jego ocenie musiało dojść do ingerencji osób trzecich, które zdemontowały ten fragment pomostu i nie odtworzyły go w pierwotnej postaci. Taki wniosek wysnuł on na podstawie oględzin podestów, które spadły na posadzkę. Nie były one bowiem zespolone z fragmentami dźwigara, który spadł razem z nimi. W jego ocenie oddzielenie się pomostów od dźwigara wskutek uderzenia o podłogę nie było możliwe. Jednocześnie też wskazał, że pracownicy, którzy mieli montować na elementy sufitu odbudowy z płyt gipsowo – kartonowych pojawili się dzień przed wypadkiem i tego dnia nie wykonywali żadnych prac. Byli bowiem zajęci sprawami organizacyjnymi – wydawaniem przepustek, szkoleniami itp. Zatem materiały z płyt i same płyty gipsowo – kartonowe, jakie zauważył po wypadku, musiały zostać dostarczone na pomost bezpośrednio przed wypadkiem. Z tym tylko, że w przeciwieństwie do wyjaśnień ww. oskarżonych, D. W.stwierdził, że ciężar ten nie był nadmierny.
Oskarżony potwierdził także rzetelność swych wyjaśnień złożonych przed Sądem Rejonowym (k. 2251-2253). Stwierdził wówczas, że dźwigary, które zostały użyte do skonstruowania tej części platformy służą do przenoszenia znacznie większych obciążeń. Z tym tylko, że znajdujące się w nich gniazda powinny być utwierdzane w głowicach znajdujących się w pozostałych częściach tego rodzaju rusztowań. Wskazał, że podstawą jego decyzji o wpuszczeniu pracowników na przedmiotowy podest roboczy były zapewnienia o jego solidności, stabilności i w ogóle wykonaniu zgodnie ze sztuką. Pytany przez współoskarżonego (k. 2251) D. W. przyznał, że były wyjęte dwie deski z podestu celem wniesienia materiałów na platformę. Z tym tylko, że nie w krytycznej części, bo dźwigary tam były metalowe, a nie drewniane – było to w lewym rogu przy samym wejściu. W tym też miejscu była zamontowana wciągarka. Oskarżony zaznaczył jednak, że po przetransportowaniu materiałów wyjęte deski zostały dokładnie włożone na miejsce – w tzw. gniazda. Dalsza część depozycji D. W. ujawnia, iż było to jedyne wyjmowanie desek w tym podeście. Narzędzia bowiem wnoszono specjalnie zaprojektowaną tam klatką. Odnosząc się do ilości składowanych na tym podeście rur do instalacji tryskaczowej oskarżony nie był w stanie wypowiedzieć się co do ich ciężaru – stwierdzając, że było to około 2 - 3 ton. Przyznał też, że część rur była składowana właśnie na tej środkowej części, która była podwyższona w stosunku do bocznych o około 20 cm czyli właśnie o wysokość dźwigarów, które, jak określił, opierały się o sąsiadujące z ze sobą połówki platformy. D. W. zaznaczył, że pracownicy konsorcjum wykonywali prace na pierwszej platformie przez około 6 tygodni. Na drugiej, wzniesionej po tym wypadku, jedynie 3 dni.
Nadto ów oskarżony spontanicznie wyjaśnił w trakcie zeznań jednego ze świadków (k. 3043v-3044), że (...) S.A. nie miało nikogo na budowie prócz kadry zarządzającej. Znajdujący się na placu budowy podnośnik (...) był obsługiwany wyłącznie przez operatora, który był jego właścicielem. Na koniec podczas składania ustnej opinii przez biegłych ów oskarżony dodał, że na kierowanej przez niego budowie, prócz wspomnianej platformy, wybudowane były jeszcze 3 inne. One także nie posiadały pomostów zabezpieczających choć były wykonane przez innego dostawcę systemów rusztowaniowych. Po awarii przedmiotowego rusztowania cała platforma, która uległa awarii została przez s.c. (...) zdemontowana i w jej miejsce spółka (...) zamontowała swoją platformę, która też nie posiadała pomostu zabezpieczającego (k. 3463v)
Oskarżona D. P. , podobnie jak pozostali oskarżeni, również nie przyznała się do zarzucanego jej przestępstwa po czym skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Sąd zważył, co następuje:
Wyjaśnieniom oskarżonych K. O. (1), D. P.i D. W.Sąd dał wiarę za wyjątkiem twierdzenia tego ostatniego o rozbieraniu pomostu. Przyczyny takiej ich oceny zostaną przedstawione w dalszej części uzasadnienia. Oceniając zaś depozycje J. P., W. P. (1)oraz K. I.Sąd uznał je za wiarygodne w bardzo ograniczonym zakresie. Mianowicie w zakresie twierdzeń J. P.dotyczących okoliczności podjęcia współpracy z (...)oraz wyjaśnienia oskarżonych P.i K. I.o wybudowaniu wewnątrz wznoszonego budynku (...)w S.rusztowania wraz pomostem roboczym na wysokości około 13 metrów nad poziomem posadzki, o powierzchni 3.130 m2 w technologii opisanej w dokumencie o nazwie „Opis techniczny projektu rusztowania roboczego do prac montażowych w Galerii Handlowej (...)w S.”. Jako prawdziwe jawi się też twierdzenie J. P.o bardzo dużej wytrzymałości dźwigara (...)(250kN), jaką wskazał w swych wyjaśnieniach. Także jako zgodne z rzeczywistością zostało uznane twierdzenie o zaistnieniu wypadku w dniu 24.02.2010r. Podkreślenia jednak wymaga, że ww. okoliczności to w większości fakty, którym nie można logicznie zaprzeczyć, lub są nieistotne z punktu widzenia przedmiotu niniejszego procesu. Rusztowanie to było przecież używane przez kilka tygodni i mnóstwo osób, w tym posiadających techniczne wykształcenie, je oglądało. Tak więc nie sposób zaprzeczyć okolicznościom i technologii jego wykonania skoro dodatkowo znajdują one potwierdzenie w wyżej wymienionym, sporządzonym przez J. P.dokumencie. Podobnie nie sposób w logiczny sposób zaprzeczyć zaistnieniu wypadku, w którym J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)i S. F.spadli z rusztowania wskutek zapadnięcia się pod nimi części podestu roboczego, na którym stali. Fakt ów potwierdzają zeznania wszystkich bezpośrednich świadków zdarzenia, jak też protokół oględzin miejsca zdarzenia (k. 2-5) wraz dokumentacją fotograficzną (k. 233-237). Z kolei wskazywany przez J. P.sposób zawarcia z nim umowy na wzniesienie przedmiotowej platformy jest całkowicie bez znaczenia jeśli się weźmie pod uwagę, że niezależnie od okoliczności zawarcia tego kontraktu oskarżony wraz z bratem jako wspólnicy specjalistycznej spółki zajmującej się tego rodzaju działalnością przyjęli propozycję na wykonanie tego rusztowania wiedząc, do czego będzie ono użyte. Podobnie rzecz się ma w odniesieniu do podnoszonej przez J. P.znacznej wytrzymałości dźwigara (...)skoro twierdzenia te dotyczyły innego, sprawnego elementu, który ów oskarżony poddał prywatnym badaniom.
Sąd nie dał zaś wiary wyjaśnieniom J. i W. P. (1) oraz K. I. w zakresie, w jakim zaprzeczyli swemu sprawstwu wskazując jako przyczynę wypadku ingerencję osób trzecich w konstrukcję pomostu roboczego. Uznając te depozycje za niewiarygodne i zmierzające do uchronienia się od odpowiedzialności karnej. Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodnego przeczy lansowanej przez tych oskarżonych wersji wydarzeń. Ujawniając, że okoliczność, na którą się powołują, nie zaistniała, a dodatkowo, że przyczyna wypadku była zupełnie inna niźli ta, na którą się powołują.
Sporządzone w sprawie opinie: biegłego z zakresu budownictwa J. K. (2)(k. 624-640), dwie opinie z zakresu bezpieczeństwa pracy K. P.(k. 333-347, 1505-1509) oraz Raport Wstępny(...) P. G. (3)(k. 941-955), jak też złożona na rozprawie wspólna ustna opinia wyżej wymienionych (k. 3418v-3436v, 3464v-3480), gdzie P. G. (3)opiniował jako zaprzysiężony do czynności biegły, nie pozostawiają cienia wątpliwości, iż bezpośrednią przyczyną zawalenia się w dniu 24.02.2010 r. części pomostu roboczego wzniesionego na terenie (...)w S.było zamontowanie jako elementu jego podparcia, niesprawnego dźwigara marki (...). Biegli zgodnie stwierdzili, że ów dźwigar był w fatalnym stanie technicznym i absolutnie nie nadawał się do jakiegokolwiek użycia. Powyższe wnioski wyciągnęli oni na podstawie jego oględzin - dokonanych podczas sporządzania pisemnych opinii (bądź raportu wstępnego w wypadku P. G.), jak i na rozprawie, na którą przedmiotowy dźwigar został dostarczony i poddany ponownej wspólnej ocenie biegłych, w ich ustnej opinii, w obecności stron i sądu.
Opisując techniczną stronę wzniesionego w (...)rusztowania biegli wskazali, że przedmiotowa platforma robocza składała się z 3 części. Dwie z nich podparte były dwoma różnego rodzaju rusztowaniami metalowymi typu (...), gdzie w jednej z nich zamontowano tzw. schodnię. Oba pomosty robocze ww. części rusztowań były przykryte drewnianym deskowaniem. Natomiast trzecia część, właśnie ta, na której doszło do wypadku, była skonstruowana w inny sposób. Celem połączenia obu ww. części rusztowań, których krańce pomostów znajdowały się od siebie w odległości 4,46 m położono w odstępach 3 – metrowych mające długość 4,9 m dźwigary (...)systemu P.. Na te dźwigary ułożono deskowanie składające się z 15 drewnianych podestów (o wymiarach 3 m x 0,32 m x 0,05 m), notabene których stan zużycia również pozostawał wiele do życzenia. To deskowanie, co biegli zaznaczyli w swej opinii, opierało się właśnie wyłącznie z dwóch stron o ww. dźwigary (...). Tak więc ciężar osób stojących na kolejnych, powstałych w ten sposób „polach” tego pomostu - prostokątach o wymiarach 3 m na 4,46 m, przenoszony był wyłącznie na te dwa elementy rusztowania. Opisując użyte dźwigary (...)biegli podali, iż miały one wymiary 4,9 m długości, 0,2 m wysokości i 0,08 m szerokości. Legary te miały budowę dwuteową. Tego rodzaju, że pasy: dolny i górny były wykonane z litego drewna, zaś tzw. środnik był wykonany z płyty paździerzowej. Przy czym położeniem pracy tych dźwigarów była pozycja stojąca tj. oparcie o podłoże węższą krawędzią. O ile więc, co zaznaczyli, w ww. pasy z litego drewna można było wbijać gwoździe budowlane, o tyle absolutnie było to zabronione w środnik dźwigara, który nie powinien być w jakikolwiek sposób osłabiany. Równie istotnym warunkiem prawidłowego działania tego rodzaju dźwigara było, by stanowił on jedną całość sztywno ze sobą sprasowaną.
Uzasadniając twierdzenie o niesprawności dźwigara, która w ich ocenie była przyczyną wypadku z dnia 24.02.2010 r., a który spadł razem z pokrzywdzonymi, biegli kategorycznie stwierdzili, że widniejące w jego środniku, zardzewiałe gwoździe budowlane, odklejony na przestrzeni 2,4 m (przy całkowitej długości 4,9 m) środnik z płyty paździerzowej od pasa z litego drewna, a nadto resztki mleczka cementowego w kanale tego pasa, w który miał wchodzić ów środnik, i z którym ten pas powinien być sztywno zespolony, ujawniają jednoznacznie dyskwalifikujące go do użycia wady. Wskazując też, że wbite w niedopuszczalny sposób gwoździe wprost ujawniają, że przed zamontowaniem w rusztowanie na budowie (...)przedmiotowy dźwigar był naprawiany, co nie tylko jest niedopuszczalne, ale było też nieskuteczne bowiem tego rodzaju uszkodzenia determinowały konieczność nie używania tego elementu w robotach budowlanych, zaś wbite w środnik tego elementu gwoździe w niczym nie usprawniały jego uszkodzenia. Nadto przedmiotowy dźwigar był także częściowo zgniły, co wszyscy biegli stwierdzili podczas swych pierwszych oględzin. Fakt zaś, że na rozprawie owa zgnilizna nie była widoczna wytłumaczyli w ten sposób, że w trakcie postępowania stanowiący dowód rzeczowy dźwigar znajdował się w suchym miejscu, co spowodowało zanik korozji drewna. Tym niemniej żaden z nich nie miał wątpliwości co do ww. okoliczności. Zaznaczenia wymaga, że J. K. (2), K. P.i P. G. (5)stanowczo oświadczyli, iż w całości podzielają końcowe wnioski płynące z pisemnych opinii pozostałych biegłych i w całości przychylają się do wypowiedzi pozostałych biegłych z rozprawy. W świetle tych opinii kolejnym bezpośrednim powodem zaistnienia przedmiotowego wypadku był fakt nieprawidłowego wbudowania wyżej wymienionego dźwigara w tę platformę. Mający długość 4,9 m element mógł zostać wyłącznie zamontowany przy rozstawie podparcia wynoszącej maksymalnie 4 m. Natomiast oskarżeni P.zaprojektowali, a J. P.polecił, zaś pracownicy (...) s.c.wykonali tę część rusztowania montując dźwigary (...)z istotnym przekroczeniem tego parametru, bo z rozstawą podparcia wynoszącą 4,46 m. Nadto niewłaściwe było zabezpieczenie tego (jak i zresztą pozostałych tych dźwigarów) przed wyboczeniami skrętnymi. Ten rodzaj dźwigara jest bowiem standardowo przeznaczony do podpierania szalunków betonowych, stropów, na których siły działają osiowo tj. na całą płaszczyznę jego pracy. Jednakże w wypadku takiego jego zastosowania jak podczas budowy (...)gdy stanowiące w tej części podest roboczy deskowanie oparte było wyłącznie na krawędzi tego elementu, a obciążeniem mieli być chodzący po nim ludzie, to obciążały go siły mimośrodowe (skrętne). Tego rodzaju konstrukcja z tak zamontowanymi dźwigarami powodowała, że winny być one dodatkowo zabezpieczone w płaszczyźnie działania obciążenia, czyli w płaszczyźnie wierzchniej dźwigara. Samo zabezpieczenie dolnego pasa w postaci przybicia go gwoźdźmi do podłoża w żaden sposób nie zapewniało utraty jego stateczności. Bezwzględnie należało zastosować rozpórki pomiędzy tymi dźwigarami i to nie tylko na samych ich końcach, ale też na ich środkach. Tego jednak nie uczyniono. Podobnie też nie zamocowano (przybito gwoźdźmi) większości, jeśli nie wszystkich, desek pomostowych (blatów, podestów). Tak poczynione błędy i niedociągnięcia spowodowały, że popsuty dźwigar (...) nie był w stanie przenieść obciążenia w momencie, gdy stanęli na nim będący słusznego wzrostu i dobrze zbudowani J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2), S. F.i jedną nogą o tą część „pomostu” oparł się jeszcze J. M.. Owa niesprawność tego dźwigara w powiązaniu z jego wadliwym, bo nie zabezpieczającym go przed przewróceniem zamontowaniu spowodowały, że w tej sytuacji przewrócił się on na bok. Wówczas, jak wskazali na rozprawie biegli, dźwigar nie miał prawa przenieść takich obciążeń. Dlatego też złamał się. Leżące luzem deski rozsypały się i czterech ww. mężczyzn spadło. Biegli stwierdzili, iż wskazywana przez świadka M. N.okoliczność, iż J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)i S. F.w chwili wypadku stali bezpośrednio nad tym sprawnym dźwigarem, który się nie złamał i nie spadł, nie ma żadnego znaczenia. Wspólna opinia biegłych jasno wskazuje, że tak skonstruowana część pomostu powodowała, że obciążenie wynikające z ciężaru desek, stojących na nich ludzi i położonego tam roboczego sprzętu, przekładał się wyłącznie na te dwa dźwigary pracujące jako tzw. belki wolnopodparte. Dlatego w tym miejscu należy poczynić dodatkową konstatację. Mianowicie tej treści, że znajdujące się na sąsiednich tak powstałych „polach” tego pomostu roboczego narzędzia, przedmioty i ludzie w żaden sposób nie oddziaływali na wielkość obciążenia tej jego części. Co za tym idzie ich tam obecność nie miała żadnego wpływu na zaistnienie wypadku, co także w pewnym momencie zdawali się sugerować oskarżeni P.i I.. Biegli zanegowali również w swej ustnej opinii możliwość zaistnienia sytuacji, w której ów uszkodzony dźwigar przed wypadkiem znajdowałby się w pozycji leżącej tj. nie w pozycji pracy. Różnica w wysokości pomiędzy położeniem pracy, a położeniem na boku przedmiotowego dźwigara, wynosi 12 cm, co przy jego wysokości pracy wynoszącej 20 cm byłoby widoczne na pierwszy rzut oka. W tych zatem okolicznościach nie sposób mówić, by ktokolwiek chciałby stanąć na tej części rusztowania. Dodatkowo biegli w swych opiniach – zarówno pisemnych jak i ustnej, wytknęli szereg innych błędów – brak prawidłowego projektu rusztowania, które było rusztowaniem niesystemowym, fakt, że nawet dokument mający go zastąpić w postaci „Opisu technicznego projektu rusztowania roboczego do prac montażowych w Galerii handlowej (...)w S.” (k. 205-234 tom II załączników) został sporządzony przez nie posiadającego wymaganych uprawnień J. P.. Niezbędnym jest bowiem do projektowania takiej konstrukcji posiadanie uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie. W ocenie biegłych wymagana także była w tego rodzaju rusztowaniu siatka zabezpieczająca bądź pomost zabezpieczający, które to zabezpieczenia powinny znajdować się nie niżej niż 2 metry od płaszczyzny pomostu roboczego. Wreszcie brak prawidłowego odbioru przedmiotowego rusztowania przez uprawnione osoby. Nie spełniają bowiem tych wymagań zabezpieczone w sprawie dokumenty, które zostały podpisane wyłącznie przez działającego w imieniu (...) s.c. J. P.(k. 3-6 tom I załączników). Jednakże, co wymaga już zasygnalizowania w tym miejscu i co zostanie omówione w dalszej części uzasadnienia, owe błędy nie były bezpośrednią przyczyną zapadnięcia się podestu roboczego pod ww. pokrzywdzonymi.
Sąd dał wiarę zarówno pisemnym jak i ustnej opinii biegłych. Podkreślenia wymaga, iż każdy z nich jest specjalistą w innej dziedzinie a wskazywane przez nich wnioski we wszystkich aspektach tej sprawy były identyczne. Zaznaczenia wymaga wysoki poziom wiedzy teoretycznej i praktycznej, jaką zaprezentowali biegli. Kategorycznie podkreślić więc należy, że wskazane przez nich wnioski znajdują oparcie w zasadach logiki i doświadczenia życiowego. Sąd bowiem na rozprawie osobiście zetknął się z dźwigarem, którego zły stan techniczny wskazywali i osobiście mógł go zaobserwować. To zaś wprost wskazuje, że ta okoliczność nie jest wymysłem podchodzących zbyt rygorystycznie do teoretycznych zasad biegłych, ale rzeczywistością, z którą nie sposób się nie zgodzić skoro było to widoczne gołym okiem dla laika jakim w tym zakresie jest przewodniczący składu orzekającego.
W świetle ww. opinii stwierdzić należy, iż wskazywane przez oskarżonych P.i K. I.rzekome rozbieranie przedmiotowej części podestu roboczego dzień przed wypadkiem jako przyczyna wypadku nie miała znaczenia dla jego zaistnienia. Tym niemniej, co wskazano wyżej, tą część wyjaśnień oskarżonych Sąd ocenił jako nieprawdziwe. Przeczy im ww. łączna opinia, zasady doświadczenia życiowego i logiki, jak i analiza zeznań świadków Oczywistym bowiem się wydaje, że, jak wskazali biegli, a do czego nie potrzeba specjalnej wiedzy, w wypadku, gdyby ów dźwigar leżał (po rzekomym uprzednim rozebraniu pomostu przez nieuprawnione osoby), istniejąca różnica w wysokości tego pomostu w stosunku do sąsiednich „pól” pomostu roboczego byłaby bardzo dobrze widziana. Powyższe w powiązaniu ze świadomością pracujących tam ludzi, że pod tą płaszczyzną nie ma żadnych zabezpieczeń, a znajduje się ona na wysokości około 13 metrów od posadzki (wysokość 4 piętra w standardowym bloku) powoduje, że nie sposób uznać, by pięciu dorosłych mężczyzn, którzy przyjechali tam w zarobkowych celach, miałoby ochotę stawać akurat w tym miejscu. Powyższe już predestynuje do jednoznacznie brzmiącego wniosku, że ta część wyjaśnień oskarżonych nie jest prawdziwa. Niezależnie od powyższego wskazać należy, że żaden z kilkudziesięciu przebywających krytycznego dnia na tej platformie pracowników nie wskazywał istnienia różnicy w poziomie platformy. Wynika to z analizy zeznań pokrzywdzonych: S. F.(k. 813v-815, 2193-2198), J. M.(k. 176v-177, 2625v-2626) jak i pozostałych świadków: brata zmarłego J. B. (1)- R. B.(605v-6, 2210-18, 2899 -2900v); K. C.(k. 833v-834, 2903-2903v, 2182-2187); M. S. (1)(k. 2904-2904v, 2191-2193, 837v-838), R. S.(k. 2905v-2906, 2430-2438, 843v-844), Ł. M. (2)(k. 2907v-2908, 831v-832), C. R.(k. 795v, 2160-2168, 2944v-2945v), J. C. (1)(k. 852v-853, 2449-2451, 2945v-2946), Ł. C.(k. 854v-855v, 2443-2448, 2946v-2947), S. C.(k. 2948-2949, 2199-2002, 856v-857), D. S.(k. 2905-2905v, 839, 2451 -2452), P. K.(k. 2149v-2950, 2218-2225, 858v-859), G. O. (2)(k. 860v-1, 2225-2230, 2950-2950v, 860v-861), Ł. L.(k. 2950v-2951, 862v-863, 2230-2231), A. J.(k.2951v-2954, 2233-2253, 1200-1200v), P. W. (1)(k. 2954-2955, 2339-2344, 1201v-1202), P. G. (1)(k. 2316-2328, 2337, 2955-2956, 1203-1204), Z. S.2956v- 2957, 2329-2338, 1206v- 1207), P. W. (2)(k. 2974-2974v, 2173-2178, 804v), R. P.(k. 2974v-2975v, 2178-2181, 809v-810), J. Ł.(k. 2975v-2976v, 2561-2562, 1192v-1193), T. M.(k. 2977-2978, 2562v-2563, 1194v-1195), A. M. (2)(k. 2978-2978v, 2563-2564, 1196v-1197), R. K.(k. 3325v-3326, 1189v), M. N.(k. 3015v-3021, 9v-12, 268v-270), R. Z.(k. 797v-798, 3178-3179), M. S. (2)(k. 3181-3183, 841v-842), D. C.(k. 3183v-3184, 850v), R. W. (3)(k. 3255-3257, 835v-836), S. Z.(k. 3257-3258), P. C.(k. 828v-829) oraz M. K. (3)(k. 874v). Zaznaczenia wymaga, że wśród ww. świadków są nie tylko byli współpracownicy pokrzywdzonych, ale także osoby, które w ogóle ich nie znały jak choćby pracownicy przedsiębiorstwa (...): P. W. (2)czy R. P.oraz pracownicy (...)w osobach A. J., P. W. (1)i P. G. (1). Z kolei kierownik przedsiębiorstwa (...) sp. z o.o. M. N.zetknął się z pokrzywdzonymi jak i ww. świadkami jedynie przez krótki okres podczas przeprowadzania grupowego szkolenia BHP. Nie istnieją zatem jakiekolwiek okoliczności osłabiające zaufanie co do rzetelności zeznań tych świadków. Mimo to żaden z nich nie wskazywał, a część z nich, wypytana po podniesieniu przez oskarżonych tej okoliczności, jednoznacznie stwierdziła, że nie było nic nietypowego w tej części podestu roboczego, która się zapadła.
Powyższa analiza predestynuje do jednoznacznie brzmiącego wniosku, że zeznania świadków w osobach właściciela przedsiębiorstwa (...) T. O.(k. 3260-3262) oraz większości jego pracowników - M. B. (2)(k. 3242v-3244v), M. O.(k. 3238-3240v, 15v-16), A. B. (3)(k. 3188v-3191, 867v-868), K. O. (2)(k. 3247-3248) i M. G. (2)(k. 3184v- 3188, 865v-866) nie są prawdziwe w zakresie, w jakim wskazali, że dzień lub dwa dni przed wypadkiem, stojąc na posadzce budynku galerii widzieli, że na górze podtrzymujący podesty dźwigar (...)był w pozycji leżącej. Podobnie Sąd ocenił depozycje kolejnego pracownika tego przedsiębiorstwa - (...)(k. 3244v- 3246v), który rzekomo miał ww. informację usłyszeć od swego brata - M. B. (2). Oraz zeznania J. G. (2)(k. 3241-3242v), który skierował J. P.do T. O.podnosząc, że z bliżej nie sprecyzowanych plotek miał dowiedzieć się o rozbieraniu podestu roboczego. Znamiennym jest, że ci spośród ww. świadków, którzy zeznawali w postępowaniu przygotowawczym – A. B. (3), M. G. (2), M. O., wówczas nic na ten temat nie wspomnieli. Na rozprawie zaś tłumaczyli te niezwykle istotne przecież rozbieżności wyjątkowo nielogicznie. A. B. (3)– 30 letni wówczas mężczyzna stwierdził, że podczas pierwszego przesłuchania był przestraszony. Pomimo, że składał je w dniu 06.07.2010 r., a więc ponad 4 miesiące po zdarzeniu. M. O.oświadczył, że się zdenerwował (k. 3375) i dlatego zapomniał wskazać okoliczności stanowiącej w jego mniemaniu przyczynę tak wielkiej tragedii. Odmiennie zaś, co wymaga zaznaczenia, wskazując za pierwszym razem, że przyczyną wypadku była waga i ilość osób stojących na tym podeście (k. 15v). Z kolei M. G. (2)stwierdził, że tak mu zasugerował majster T. K. (1). Jednakże treść protokołu przesłuchania M. G. (2)z postępowania przygotowawczego wskazuje, że również i on te zeznania składał 4 miesiące po zdarzeniu. Powyższe w powiązaniu z faktem, że zeznawał blisko 30 – letni, a więc dojrzały, mężczyzna przeczy, by w takich okolicznościach uległ on jakiejś sugestii całkowicie obcego dla niego człowieka. Zaznaczenia wymaga, że T. K. (1)kategorycznie zaprzeczył tym twierdzeniom, także podczas przeprowadzonej z nim konfrontacji (k. 3416-3417). Natomiast inny pracownik (...)– T. P. (2), który również sugerował taką postawę T. K. (1), podczas wspomnianej konfrontacji wycofał się z tego stwierdzenia potwierdzając słowa ww. majstra (k. 3416). Dalsza część zeznań T. P. (2)ujawnia, że osobiście widział, jak płyty gipsowo – kartonowe (GK) monterzy suchej zabudowy transportowali ręcznie na platformę schodnią (k. 3193-3195, 871v). Podobnie też w swych pierwszych depozycjach mówili M. O.(k. 15v-16) i M. G. (2)(k. 865v-866). Mówiąc wprost, że nie widzieli, by w inny sposób były one wnoszone na platformę. Identycznie stwierdził inny pracownik (...)- M. B. (3)(k. 3191v-3193, 869v-870) stanowczo dodając, że dzień przed wypadkiem wraz z innymi pracował do godziny 18.00 – 19.00, a ekipa wykonująca zabudowę GK skończyła znacznie wcześniej niźli jego grupa. Pomimo tego świadek nie zaobserwował, ani też nikt mu wówczas nie sygnalizował demontażu pomostu roboczego. Choć chwilę później M. B. (3)stwierdził, że kilka dni po zdarzeniu słyszał rozmowę pomiędzy A. B. (3), M. G. (2)i T. P. (2), z której wynikało, że platforma była rozbierana. To ostatnie stwierdzenie, w świetle ww. okoliczności wydaje się być wyłącznie próbą nie szkodzenia przez M. B. (3)swym kolegom z pracy. Logika wskazuje, że gdyby już wówczas toczyły się tego rodzaju rozmowy to winny one mieć swe odzwierciedlenie w protokołach przesłuchań tych świadków w postępowaniu przygotowawczym, co nie tylko nie miało miejsca, ale wręcz zeznania te wskazywały inną przyczynę wypadku.
Sąd dał natomiast wiarę zeznaniom T. O., M. B. (2), M. A. B., J. B. (4), M. G. (2), T. P. (2), K. O. (2) i M. B. (3) w zakresach, w jakich podali oni przebieg zdarzenia z dnia 24.02.2010 r. Wskazując, że odległości, w jakich przebywali pod częścią platformy, która się zawaliła, nie powodowały bezpośredniego zagrożenia ich życia. A także, że w obrębie miejsca, w którym spadli wraz z deskowaniami pomostowymi i połamanym dźwigarem J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2) i S. F. nikogo nie było. Wskazana przez nich okoliczność w powiązaniu z treścią zeznań przebywających w czasie wypadku na pomoście osób pozwala wyciągnąć wniosek, że zapadnięcie się przedmiotowego pomostu nie spowodowało bezpośredniego zagrożenia życia ani dla osób pracujących na dole, ani dla tych, którzy w chwili wypadku znajdowali się na platformie nie opierając się o przedmiotowe „pole,” z którego spadli pokrzywdzeni. Poza oczywiście J. M., który jedną nogą stał na krytycznym pomoście i został wyciągnięty znad przepaści przez oskarżonego O..
Także wskazana przez świadków M. G. (2), M. O.i M. B. (3)ilość i ciężar przedmiotów, które usunęli po zaistnieniu zdarzenia tj. od 3 do 5 koryt z płyt GK o wadze 10- 15 kg każda i jedną ramkę aluminiową o ciężarze około 2 kg zostały uznane za prawdziwe skoro znajdują potwierdzenie w dokumentacji fotograficznej. Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że wskazywana przez przychylnych oskarżonym świadków okoliczność ujawnia, iż nie może być mowy o przeciążeniu dźwigara wskutek nadmiernego obciążenia go składowanymi przedmiotami. Sąd uznał też za wiarygodne twierdzenia właściciela i pracowników (...), że spotkali się oni z J. P.i rozmawiali na temat zaistniałego w dniu 24.03.2010 r. zdarzenia - także podczas specjalnie w tym celu zorganizowanego spotkania w mieszkaniu T. O.. Z tym tylko, że powyższa analiza wskazuje, iż te spotkanie, którego finał miał miejsce w Sądzie, było niczym innym jak tylko matactwem procesowym J. P.. Polegającym na nakłonieniu wyżej wymienionych pracowników jak i właściciela (...), do złożenia fałszywych zeznań, na co przystali. Prawdopodobnie z uwagi na podejmowaną co jakiś czas współpracę przez T. O.z przedsiębiorstwem, którego oskarżeni P.są współwłaścicielami. W ocenie Sądu ww. okoliczność była także powodem pojawienia się J. G. (2)skoro złożył on tej treści zeznania przyznając również, że od kilkunastu lat współpracuje z s.c. (...)osobiście znając jego wspólników.
Również jako nieprawdziwe Sąd ocenił znaczne części zeznań pracowników (...) s. c. Uznając, że z racji zależności od pracodawców i charakteru niniejszej sprawy, która mogła rzutować na przyszłość ich zakładu pracy, a więc i także ich własną, świadkowie ci zdecydowali się w większym lub mniejszym stopniu udzielić pomocy oskarżonym P. i K. I. w uchronieniu się przed grożącą im odpowiedzialnością karną.
Wskazać na wstępie należy występowanie istotnych sprzeczności w kolejnych depozycjach większości tych osób w sytuacji, gdy byli oni przesłuchiwani na etapie postępowania przygotowawczego, a później przed sądem.
Świadek R. G. w pierwszych swych zeznaniach, złożonych w postępowaniu przygotowawczym, nie miał wątpliwości, że do S. prócz J. P. przyjeżdżał doglądać postęp robót także drugi współwłaściciel s.c. (...) W. P. (1) (k. 672v-673v). Okoliczność tę starał się zanegować na rozprawie stwierdzając, iż sobie jej nie przypomina. Pytany zaś o wyjaśnienie ww. różnicy wskazał, że kilka dni przed terminem rozprawy nabrał w tym względzie wątpliwości. Zasady logiki i doświadczenia życiowego wskazują, że najbliższe prawdy, bo pozbawione wpływu osób trzecich, są zeznania złożone w jak najkrótszym czasie od zdarzenia. Tym bardziej jeśli się weźmie pod uwagę wspomniane wyżej zależności pomiędzy R. G., a ww. oskarżonymi. Dlatego też tą ostatnią odpowiedź Sąd zdekodował jako przejaw tej pomocy jednemu z pracodawców w uniknięciu odpowiedzialności karnej
W identyczny wręcz sposób należy ocenić depozycje brata ww. świadka – M. G. (1), (k. 677-678v). Dla którego podczas pierwszego przesłuchania obecność W. P. (1)na budowie podczas wznoszenia rusztowania była oczywista, co już nie miało miejsca na rozprawie (k. 3011-3014), gdzie ją zanegował. Podobnie jak wyżej pytany o przyczynę istnienia tej różnicy w zeznaniach odpowiedział, że na budowie było dużo ludzi. W. P. (1)powiedział mu zaś, że jego tam nie było (k. 3011v). Stąd świadek wyciągnął wniosek, że mu się zdawało, że ww. oskarżonego tam widział. Jednakże indagowany dalej ostatecznie przyznał, że w tej części zeznania na rozprawie traktujące o nieobecności W. P. (1)są wyłącznie przekazaniem słów tego oskarżonego bowiem jemu w dalszym ciągu wydaje się, że ów był na tej budowie (k. 3011v). Powyższe nie pozostawia wątpliwości, że nie tylko J. P., ale i W. P. (1)w niezgodny z prawem sposób kreował dogodne dlań okoliczności. Analiza depozycji R.i M. G. (1)uzasadnia, zdaniem Sądu, odmówienie wiary zeznaniom innych pracowników (...) s.c., którzy podobnie jak wyżej wymienieni, wpierw potwierdzali obecność W. P. (1)na budowie (...)by na rozprawie negować ów fakt. Bądź też nie dopytani na tę okoliczność na wcześniejszym etapie postępowania na rozprawie wspierali swych kolegów potwierdzając nieobecność tego oskarżonego na placu budowy. W świetle zasad doświadczenia życiowego i logiki zasadnym wydaje się przyjęcie, że tym przedsięwzięciem obaj wspólnicy s.c. (...)intensywnie się zajmowali. Przypomnieć bowiem należy, że powierzchnia platformy roboczej przedmiotowego rusztowania wynosiła ponad 3.100 m2. co czyni jej wzniesienie naprawdę dużym wyzwaniem technologicznym dla tej spółki. Dziwnym zatem byłoby, by przy tak ogromnej dla tego przedsiębiorstwa skali inwestycji (notabene jak i zarobków skoro ustalono je na 90.000 zł netto – k. 1108v), by tylko jeden wspólnik dokonywał bezpośredniej kontroli. Zwłaszcza, że współwłaściciele są braćmi i nie ustanowili w umowie spółki podziału obowiązków, a zatem sprawami nie przekraczającymi zwykły zarząd miał prawo i obowiązek zajmować się każdy z nich. Logicznym też i zgodnym z doświadczeniem życiowym wydaje się przyjęcie, że obecność jednego z dwóch pracodawców nie może zostać nie zapamiętana. Tym bardziej jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że co do zasady to J. P.nadzorował wznoszenie przedmiotowego rusztowania, a obecność tam W. P. (1)była sporadyczna. Dlatego też odmówiono wiarygodności w tej części zeznaniom z rozprawy B. P. (1)(k. 3044v-3045) oceniając jako prawdziwe jego pierwsze depozycje (k. 710v-712), gdzie wskazywał osobiste zaobserwowanie W. P. (1)na tej budowie. Później zaś tłumacząc te twierdzenie sugestią kolegi, co w sytuacji czynienia osobistych obserwacji w tym względzie wydaje się być pozbawione logiki. Podobnie Sąd uznał za niewiarygodne w tym względzie depozycje P. G. (2)(k. 3034v-3035, 688v-689), J. G. (1)(k. 3035-3035v, 690v-691), L. K. (1)(k. 3037v-3039, 698v-699v), K. R.(k. 3155v-3157v, 722v- 723v), D. Ł.(k. 3159v-3161, 728v-729), który zeznał, że w ogóle nie widział żadnego ze wspólników s.c. (...)(czemu przeczą wyjaśnienia J. P.), a którzy byli przesłuchani na tę okoliczność po raz pierwszy na rozprawie. Oceniając z kolei jako rzetelne w tym względzie twierdzenia M. L. (1)(k. 3158v-3159v, 726v-727). Świadek ów bowiem za pierwszym razem wskazał, że obaj oskarżeni bywali na tej budowie na zmianę, a na rozprawie podtrzymał to twierdzenie. Prawdopodobnie dlatego, że w czasie składania drugich zeznań w przeciwieństwie do wyżej wymienionych, już nie był pracownikiem s.c. (...).
Także zeznania pracowników ww. spółki potwierdzające wyjaśnienia J. i W. P. (1) oraz K. I. w zakresie rozbierania pomostu roboczego tuż przed wypadkiem Sąd uznał za nieprawdziwe i zmierzające do wsparcia lansowanej przez tych oskarżonych linii obrony. Polegające, tak jak w wypadku ich wyjaśnień, na wykorzystaniu faktu, że to właśnie pracownicy (...) s.c. sami korzystali z przedmiotowego podnośnika celem wciągania podestów na platformę.
Omawiając tę okoliczność wskazać w pierwszym rzędzie należy, że zeznania pracowników spółki oskarżonych ujawniają, że informacje o rozbieraniu podestu mieli oni uzyskać od pracowników i właściciela przedsiębiorstwa (...). Te zaś, jak wskazuje powyższa analiza, nie są prawdziwe. Niezależnie od powyższego zeznaniom tym przeczą kolejne zgromadzone w sprawie dowody.
Najdobitniej tym twierdzeniom przeczą zeznania A. T.– właściciela przedsiębiorstwa (...)i przedmiotowego podnośnika (k. 3297-3301). Ów świadek kategorycznie stwierdził, że bez fachowego przeszkolenia nikt nie jest w stanie uruchomić jego windy dekarskiej, bo taką fachową nazwę posiada ten podnośnik. Rozstawienie urządzenia do pracy jest bowiem zbyt skomplikowane. Do tej czynności potrzebne są przynajmniej trzy osoby, w tym jedna, która się na tym zna. Niezbędnym jest odkręcenie wszystkich zaworów, jak również zwolnienie blokady bębna, na który nakręcana jest lina transportowa windy. Czynności tych, co zaznaczył, nie jest w stanie wykonać wyłącznie jedna osoba, nawet jeśli ma o tym pojęcie. Tak więc o ile jeszcze możliwym było obsłużenie uruchomionego tego urządzenia przez jedną niewykwalifikowaną osobę, o tyle niemożliwym było, by taka osoba dała radę ją rozstawić i uruchomić. Zeznania te ujawniają kolejną istotną okoliczność. Mianowicie, że w tym czasie jedyną prócz niego przeszkoloną osobą był jego pracownik o nazwisku F.. W okresie wypożyczenia tego urządzenia dla (...) s.c.na budowę ów mężczyzna był tam i obsługiwał tę windę. Po zakończeniu prac i kilkudniowym przestoju wywołanym dużym mrozem okazało się, że urządzenie jest niesprawne i niezdatne do dalszego użytku. Świadek naprawił je dopiero po pierwszym tygodniu lutego. A. T.zaznaczył, że nie miał najmniejszych wątpliwości, iż jego winda dekarska od momentu naprawy do zabrania z (...)stała tam złożona jak do transportu. Istotnym jest, że po zakończeniu usługi na rzecz (...) s.c.pan F.nie przyjeżdżał na budowę (...)W tym czasie ów mężczyzna pracował razem ze świadkiem na budowie (...)i razem z nim mieszkał w jednym pokoju podczas tej pracy. Dlatego też A. T.kategorycznie wykluczył możliwość przybycia tego mężczyzny na budowę wspomnianej galerii bez jego wiedzy i wykorzystania tej windy „za jego plecami”
Zeznania powyższego świadka znajdują potwierdzenie w depozycjach wspomnianych już R. B.(2210-18, 2899 -2900v), S. F.(k. 813v-815, 2193-2198), J. M.(k. 176v-177, 2625v-2626), K. C.(k. 833v-834, 2903-2903v, 2182-2187), M. S. (1)(k. 2904-2904v, 2191-2193, 837v-838), R. S.(k. 2905v-2906, 2430-2438, 843v-844), Ł. M. (2)(k. 2907v-2908, 831v-832), C. R.(k. 795v, 2160-2168, 2944v-2945v), J. C. (1)(k. 852v-853, 2449-2451, 2945v-2946), Ł. C.(k. 854v-855v, 2443-2448, 2946v-2947), S. C.(k. 2948-2949, 2199-2002, 856v-857), D. S.(k. 2905-2905v, 839, 2451 -2452), P. K.(k. 2149v-2950, 2218-2225, 858v-859), G. O. (2)(k. 2225-2230, 2950-2950v, 860v-861), Ł. L.(k. 2950v-2951, 862v-863, 2230-2231), Z. S.(k. 2956v-2957, 2329-2338, 1206v-1207), R. K.(k. 3325v-3326, 1189v), R. Z.(k. 797v-798, 3178-3179), M. S. (2)(k. 3181-3183, 841v-842), D. C.(k. 3183v-3184, 850v), oraz R. W. (3)(k. 3255-3257, 835v-836).
Świadkowie ci - pracownicy przedsiębiorstw: (...), (...), „(...)oraz (...) J. B. (1)zgodnie zeznali, że ze swymi brygadami przyjechali do S.z różnych stron P. w dniu 23.02.2010r. Pozostałą część tego dnia spędzili na załatwianiu spraw administracyjnych jak wyrabianie służbowych przepustek. Wówczas też M. N.przeprowadził dla nich szkolenie BHP. Notabene na którym poinformował, że rusztowanie to jest odebrane i od kilku tygodni używane jak też wskazał jako dopuszczalną wartość obciążenia platformy roboczej wartość 500 kg/m2. Dlatego też stwierdzić należy, iż zeznania te klarownie wskazują, że nie mieli oni nawet możliwości podjęcia pracy w dniu poprzedzającym wypadek i nie wykonywali żadnych prac na tym obiekcie. Jedyną zaś brygadą, która przybyła dzień wcześniej przed nimi, i która w dniu 23.02.2010r. pracowała była ekipa przedsiębiorstwa (...). Zatrudnieni w niej: T. M.(k. 2977-2978, 2562v-2563, 1194v-1195), A. M. (2)(k. 2978-2978v, 2563-2564, 1196v-1197), J. Ł.(k. 2975v-2976v, 2561-2562, 1192v-1193) i P. C.(k. 828v-829) kategorycznie jednak stwierdzili, że w żaden sposób nie ingerowali w rusztowanie. Z pewnością też nie korzystali z windy dekarskiej transportując płyty GK wyłącznie schodnią. Zeznania wszystkich ww. świadków wskazują, że w dniu wypadku, do czasu jego zaistnienia czyli praktycznie do pierwszej przerwy w pracy, wszystkie ww. ekipy zajmowały się cięciem płyt GK na połówki i wspólnych im transportowaniem schodnią poprzez podawanie jeden drugiemu rozstawionych na kolejnych piętrach pracowników tych przedsiębiorstw oraz tworzeniem z pociętych części obudów - tzw. koryt.
W ocenie Sądu depozycje wszystkich wskazanych tu świadków są rzetelne. Zasady logiki wskazują, że pracownicy (...), (...), (...)oraz (...) J. B. (1)” pokonując dystans z siedziby przedsiębiorstw - (...), skąd ruszali, do S., a następnie uczestnicząc w szkoleniu BHP i załatwianiu innych spraw związanych z podjętą pracą nie mieli możliwości wykonywać tego dnia pracy. Z uwagi na późną porę zakończenia ww. czynności jak i oczywistego faktu, że po tak długiej podróży nikt nie rozpoczyna zawodowej pracy w późnych popołudniowych godzinach gdyż jest po prostu zmęczony. Prócz powyższego stanowczego podkreślenia również wymaga - i odnosić się to też będzie do pracowników (...)- że nikt przy zdrowych zmysłach nie uszkadza tak wysoko położonej platformy w sytuacji, gdy ma w perspektywie, że przez kolejne dni sam będzie po niej chodził. I to nie okazjonalnie, a w trakcie wykonywania pracy. Powyższą ocenę tych zeznań wspierają depozycje obcego tak dla pomawianych o rozbieranie przedmiotowego pomostu, jak i dla pomawiających ich oskarżonych, a zatem bezstronnego tak jak świadek T. S. Z.(k. 3257-3258). Zeznania tego pracownika przedsiębiorstwa (...), a zatem nie zajmującego się zabudową GK, przez co pozostającego poza „podejrzeniami” oskarżonych P.i I.mężczyzny, potwierdzają brak jakichkolwiek anomalii w płaszczyźnie pomostu roboczego. Ujawniają też, że w dniu wypadku, w momencie rozpoczęcia pracy, wniesionych na platformę płyt GK nie aż było dużo. Znajdują one również potwierdzenie w depozycjach całkowicie nie związanego z tymi robotami T. P. (1)(k. 2970v-2971, 210v-211). Zatrudniony na tej budowie z ramienia (...)w charakterze kierownika obiektu świadek nie miał w zakresie swych zadań wykonywania jakichkolwiek prac w tej jej części. Żaden też z przebywających na bądź w pobliżu przedmiotowego rusztowania pracowników mu nie podlegał. T. P. (1)potwierdził zaś wnoszenie płyt GK schodnią w dniu wypadku. Zeznania te również ujawniają, że tuż po wypadku znalazł się na platformie, gdzie zapamiętał widoczne na zdjęciach nr 34 z k. 234 materiału zdjęciowego płyty GK. Wskazując też, że przedstawione na rozprawie przez J. P.dwa zdjęcia ukazują te same płyty GK (nr 8 i 33 z k. 2859) jedynie z dwóch różnych stron. Dopełnieniem powyższych zeznań są depozycje innego także nie związanego z tymi pracami, zatrudnionego na etacie kierownika kontraktu pracownika (...)- M. S.(k. 3153-3153, 766v-767) Pytany wprost świadek stanowczo stwierdził, że dzień przed wypadkiem. przebywał na tej platformie do późnych wieczornych godzin i nie widział transportu płyt GK podnośnikiem. Podobnie jak reprezentujący inwestora, a zatem w ogóle nie związany z wykonującym tę budowę konsorcjum K. D.(k. 3317-3320, 757v-758), który nadto zeznał, że dzień przed wypadkiem także gotowe elementy z płyt GK były transportowane schodnią (k. 3317). W całości więc obala to twierdzenia J.i W. P. (1)oraz K. I.o ogromnych ich ilościach i wynikającym stąd wniosku, że mogły być wciągnięte wyłącznie windą dekarską. Dalsza część depozycji ww. świadka ukazuje, że kontaktował się z nim J. P.prosząc o złożenie zeznań. Ta ostatnia okoliczność, zdaniem Sądu, uzasadnia odmówienie dania wiary innemu pracownikowi (...)u – E. M.(k. 3258-3260), który zeznał, iż dzień przed zdarzeniem pracował na platformie i nie widział, by schodnią odbywał się transport płyt GK. Pomimo, że wówczas często po niej wędrował. Zaznaczenia wymaga, że dalsza część tych depozycji ukazuje, że szwagier E. M.jest sąsiadem i kolegą J. G. (1)– pracownika (...) s.c.i to za jego pośrednictwem skontaktował się z nim J. P.wnosząc o złożenie zeznań. Okoliczność ta jak i przedstawiona wyżej analiza dowodów w tym zakresie uzasadniają przyjęcie, że ów świadek został nakłoniony przez J. P.do wsparcia jego linii obrony. Wniosek ów jest tym bardziej uzasadniony jeśli przeanalizuje się treść tych zeznań. Składając spontaniczne depozycje E. M.rozpoczął od oświadczenia o istnieniu dużej ilości płyt GK na platformie. Pytany z jakiego powodu zaczął właśnie od podania tej okoliczności, a nie, że doszło do wypadku, w którym zginęło 3 ludzi stwierdził, że pierwsza z tych okoliczności bardziej rzuciła się mu w oczy (k. 3260). Zdaniem Sądu ta ostatnia wypowiedź dobitnie uwidacznia, że E. M.przybył do Sądu złożyć określonej treści zeznania. Nie sposób bowiem przyjąć ww. tłumaczenia jako mieszczącego się w kategoriach logicznej odpowiedzi jeśli weźmie się pod uwagę ogrom tragedii, jaka wydarzyła się na budowie (...) w S.w dniu 24.02.2010 r.
Powyższa analiza skutkuje uznaniem, że zeznania pracowników (...) s.c. w zakresach, w których wskazywali oni, że słyszeli bądź rozmawiali z osobami wskazującymi im, że platformę roboczą rozbierano celem dostarczenia płyt GK przy pomocy windy dekarskiej uznane zostały za nieprawdziwe. Są to depozycje: R. G. (k. 3009-3010), W. K. (k. 3041v-3042), K. R. (3155v-3157v).
Dodać już tylko wypada, że tym twierdzeniem prócz wyżej wskazanych dowodów przeczą też zeznania innych pracowników (...) s.c. – T. S. (k. 3156v-3157v) i M. G. (1) (k.3011-3014), który oświadczyli, iż nie widzieli i nic nie słyszeli o rozbieraniu platformy roboczej i nie widzieli, by ktokolwiek korzystał z windy dekarskiej przedsiębiorstwa (...) po jej naprawie. W tym miejscu przypomnieć już tylko należy szczerą odpowiedź tego ostatniego świadka co do przyczyn zmiany na rozprawie zeznań odnośnie obecności W. P. (1) w S., co dodatkowo potwierdza wnioski w zakresie prawdomówności jego spontanicznych oświadczeń.
Oceniając z kolei zeznania L. K. (1) (k. 3037v-3039, 698v-699v) i D. K. (k. 696v-697, 3036-3037) i należy stwierdzić, że wyrażone w nich przypuszczenia o rozbieraniu pomostu w tych okolicznościach jawią się wyłącznie jako ich prywatne, nie poparte jakimikolwiek faktami poglądy. Każdy zaś może wyrazić swe domysły. Nie mogą one jednakże stanowić podstawę ustaleń w sprawie karnej. Zaznaczenia w tym miejscu jedynie wymaga, że ten ostatni świadek układał przedmiotowe dźwigary bezpośrednio przed ich przybiciem przez K. I.. A więc prawdopodobnie i ten, który był niesprawny. Dlatego też słusznym jest przyjęcie, że ww. teza wskazana przez D. K. obciążona jest też obawą o pociągnięcie jego osoby do odpowiedzialności karnej skoro był pomocnikiem ww. oskarżonego. Zgodnym zatem z zasadami logiki i doświadczenia życiowego będzie przyjęcie, że okoliczność ta jest dodatkową istotną informacją, by uznać tą część jego zeznań wyłącznie w kategoriach dowolnie prowadzonych i wygodnych dla siebie dywagacji.
Do tej części rozważań należy jeszcze dorzucić, że w świetle zeznań kolejnego pracownika (...) s.c. - B. L. fakt, iż miejsce wypadku znajdowało się nad stalową belką stanowiącą element pomostu łączącego budynki powodował, że w jego ocenie niemożliwym było użycie w tym miejscu windy dekarskiej. Oceniając to ostatnie twierdzenie świadka wyłącznie w kategoriach jego przypuszczeń wskazać należy, że faktycznie w miejscu wypadku biegł szeroki, metalowy pomost, przyspawany tam celem wykonania połączenia między dwoma zabytkowymi budynkami. Nie ulega zatem wątpliwości, że przynajmniej utrudniał on manewrowanie tą windą, której działanie opierało się na zasadzie wysuwania wysięgnika. To zaś uprawnia dodatkowa konstatację – że rozbieranie akurat tego „pola” roboczej platformy, gdzie istniały utrudnienia w dostępie do niego nie miało logicznego uzasadnienia skoro można było przesunąć się o jedno bądź dwa „pola” do tyłu do miejsca, gdzie owego utrudnienia nie było.
Niezależnie od powyższego kategorycznego podkreślenia wymaga, że dalsza część zeznań A. T.w powiązaniu z zeznaniami J. M.jednoznacznie wyklucza potrzebę demontażu dźwigarów (...). Nawet w wypadku, gdyby ktoś miał użyć jego windy dekarskiej do transportu płyt GK lub narzędzi do ich montażu na platformę. A. T.jasno wskazał, że maksymalna szerokość materiałów, które można tą windą wciągać, wynosiła 4 metry (k. 3300, 3301). A i to tylko w sytuacji gdy została by wykonana tzw. przedłużka wózka ładownego (k.3300). Przypomnieć wypada, że istniejący między dwiema częściami rusztowania prześwit wynosił 4,46 metra. Przekraczał zatem on ów wymiar na tyle wystarczająco, że odrywanie dźwigarów nie miało jakiegokolwiek logicznego uzasadnienia skoro i tak był znacznie większy od maksymalnej możliwej do tego transportu szerokości. Tym bardziej że dalsza część zeznań J. M.ujawnia (k. 176v-177), iż pocięte płyty GK miały wymiary 60 cm na 200 cm, a całe 120 cm na 200 cm. Porównanie wielkości płyt GK i powstałego wskutek zdarzenia otworu klarownie potwierdza całkowity brak sensu w odrywaniu dźwigarów (...)od podłoża skoro, co wykazano, samo zdjęcie blatów już zapewniało dostateczny otwór do swobodnego transportu. Przypomnieć więc tylko należy, że w świetle uznanych za miarodajne opinii biegłych to wyłącznie zły stan techniczny dźwigara (...) w powiązaniu z jego niewłaściwym umocowaniem był bezpośrednią przyczynami wypadku z dnia 24.02.2010 r. Fakt ów w powiązaniu z powyższymi rozważaniami potwierdza wskazany na wstępie rozważań wniosek, że oskarżeni P.i K. I.lansując teorię o rozebraniu pomostu roboczego jako przyczynie wypadku złożyli nieprawdziwe wyjaśnienia. Natomiast podawana przez nich nieprawdziwa okoliczność w postaci zdjęcia podestów, gdyby zaistniała, to nie miała by żadnego znaczenia dla ustalenia ich winy.
W odniesieniu do tej części rozważań dodać już tylko wypada, że zeznania B. L.(k. 3161-3162v) i W. K.(k. 3041v-3042), kolejnych pracowników (...) s.c., a więc osób przychylnych oskarżonym, ujawniają brak możliwości posłużenia się innym znajdującym się na budowie (...)podnośnikiem marki (...)– z uwagi na gabaryty tego urządzenia i przyspawaną nad wejściem do budynku metalową belkę.
Sąd uznał też co do zasady za wiarygodne twierdzenia R. G.(k. 3009-3010, 672v-673v), M. G. (1)(k. 3011-3014, 677-678v), B. P. (1)(k. 3044v-3045), K. R.(k. 3155v-3157v, 722v- 723v), D. K.(k. 696v-697, 3036 -3037), W. K.(k. 3041v-3042, 705-707), P. G. (2)(k. 3034v-3035, 688v-689), J. G. (1)(k. 3035-3035v, 690v-691), L. K. (1)(k. 3037v-3039, 698v-699v) oraz D. Ł.(k. 3159v-3161, 728v-729) w zakresie podawanych przez nich okoliczności, w tym technologii wznoszenia rusztowania w (...)oraz jego konstrukcji. Podobnie Sąd obdarzył przymiotem wiarygodności w tych jak i pozostałych częściach depozycje reszty pracowników (...) s.c.w osobach B. I.(k. 3040-3041), T. K. (2)(k. 3015-3015v, 694v-695), A. B. (2)(k. 3014-3015, 681v-682), B. C.(k. 3034-3034v, 683v-684) i J. K. (1)(k. 3039-3040, 700-701). Z tym jedynie zastrzeżeniem, że B. C., A. B. (2)i T. K. (2)nie uczestniczyli przy wznoszeniu całego rusztowania bowiem w trakcie tych prac udali się na urlopy wypoczynkowe. Przez co świadkowie ci mogli rozminąć się z W. P. (1), który tam przyjeżdżał. Natomiast J. K. (1)nigdy nie przyjeżdżał do S.wykonując pracę wyłącznie w siedzibie s.c. (...).
Zeznania te znajdują bowiem potwierdzenie w uznanych za wiarygodne opiniach biegłych. Przypomnieć zatem należy zatem należy, że w świetle tych dowodów środkowa część platformy roboczej, łącząca obie części podparte rusztowaniami została wykonana poprzez położenie na dwóch końcach wieńczących dwa oddzielne rusztowania platform dźwigarów systemu (...) i przykrycie ich drewnianymi pomostami. Dźwigary na platformę wnosili pracownicy (...). Notabene w identyczny sposób jak monterzy suchej zabudowy płyty GK, co wynika z zeznań B. L.(k. 731). Co z kolei wskazuje, iż nie było niemożliwym wnoszenie w ten sposób pociętych płyt GK, które były ponad dwa razy krótsze (2 metry) od mających 4,9 metra dźwigarów. Następnie dźwigary w części, która uległa zapadnięciu były rozkładane, a oskarżony K. I.dokładnie je układał i wyśrodkowywał. Także tylko ów oskarżony przybijał je później do deskowania pomostów, na których się opierały - 3 calowymi gwoździami – po jednym z każdej strony. Później zaś pomagający mu członkowie jego brygady rozłożyli na tak zamocowanych dźwigarach deski pomostowe. Jednakże tak jak wcześniej jedyną osobą, która montowała deskowanie do dźwigarów był K. I..
W tym miejscu wskazać należy, że wiedza przynajmniej części pracowników s.c. (...) o normatywnych wymogach dotyczących wznoszonego przez niech rusztowania była zatrważająco mała. Słuchany pierwszy raz R. G. stwierdził, że raczej można zbijać dźwigary (...) gwoźdźmi (k. 673v). Błędnie dodając, że 0,2 kN/m2 to 200 kg/m2. Podobnie tę ostatnią okoliczność przedstawili M. G. (1) (k. 678) oraz A. B. (2) (k. 682). Wydaje się, że wykonujący pracę montażyści powinni mieć większą wiedzą w zakresie przeliczeń dopuszczalnych obciążeń budowanych przez siebie urządzeń.
Mimo pewnych rozbieżności co do ilości owych przybitych pomostów wskazać należy, iż będący najbliżej wykonującego tę pracę oskarżonego I. świadkowie: B. L., L. K. (2) i D. K. wskazali, że w tej środkowej części jedynie krańcowe „pola” (a więc nie to, które się zapadło) miało przybite wszystkie blaty. Natomiast w pomoście, który uległ zapadnięciu wyłącznie dwa krańcowe blaty i, jak to określili, co któryś w środku. Tak, jak to określił B. L., by zrobić ramę mającą utrzymać pozostałe deski pomostowe razem. Ponownie też jak wcześniej zostały do tego celu użyte gwoździe 3 calowe. Powyższe uzasadniło odmówienie w tym zakresie dania wiary zeznaniom innego członka tej brygady – T. T. (3) (k. 716v-717v, 3045v-3046). Wskazywały bowiem one, że K. I. przybił wszystkie blaty w krytycznej części pomostu. Jednakże opisując tę okoliczność świadek zastrzegł, że bezpośrednio tym się nie zajmował. Dodatkowo w jego ocenie ogóle zbytecznym było ich przybijanie tych podestów ponieważ ich ciężar własny (ok. 20 kg) powodował, że dostatecznie dociskały tę konstrukcję. Owo spontaniczne oświadczenie świadka pozwala więc wyciągnąć wniosek, że są to wyłącznie jego domysły, a wskazywany brak konieczności montowania tych podestów zdawał się być powszechnie panującym przekonaniem pracowników (...) s.c. Powyższą konkluzję wspierają zeznania innego jej pracownika – A. K. (k. 708v-709, 3044-3044v). Świadek z racji choroby w S. na budowie pracował jedynie w miesiącu styczniu 2010 r. Jednakże pełniąc funkcję brygadzisty, a zatem osoby odpowiedzialnej za zarządzanie grupą pracowników w tej spółce, stanowczo wskazywał, że w takich sytuacjach przybija się do dźwigarów jedynie pierwszy, środkowy i ostatni podest. Zeznania tychże świadków, co wymaga przypomnienia, wspierają przedstawione wyżej opinie biegłych, z których jednoznacznie wynika, że deski pomostowe na tej części platformy roboczej rozsypały się w momencie, jak jeden z podpierających je dźwigarów przekręcił się i złamał.
W tym miejscu zasadnym jest przedstawienie bliżej zeznań M. N.(k. 3015v-3021, 9v-12, 268v-270) i dalszej części zeznań J. M.(k. 176v-177, 2625v-2626). Wspominane depozycje ukazują, co już sygnalizowano, że wszyscy pokrzywdzeni, którzy spadli z pomostu, stali na krytycznej płaszczyźnie po stronie sprawnego dźwigara. W taki sposób, że byli oni ustawieni wzdłuż tego elementu. Jedynie J. M.jedną nogą opierał się o tę płaszczyznę stojąc po przeciwnej stronie. Dalsza część relacji tych świadków nie pozostawia wątpliwości, że dźwigar, który obrócił się i złamał, spowodował przesunięcie deskowania po stronie przeciwnego dźwigara. Innymi słowy deski te ześlizgnęły się ze sprawnego dźwigara i, jak to plastycznie przedstawił M. N., stworzyła się zapadnia po czym czterej pokrzywdzeni spadli razem z większością tych blatów (poza jednym). Ta ostatnia okoliczność potwierdza, że zaledwie parę, jeśli w ogóle, spośród 15 nałożonych na tworzące to „pole” podestu roboczego dwa dźwigary blatów, było do nich przybite. W takiej bowiem sytuacji deski te winny zostać na górze przybite do dźwigara, który nie spadł. Tak się jednak nie stało. Dalsza część zeznań M. N.ukazuje, że to właśnie on przeprowadzał szkolenie BHP wszystkich pracowników wszystkich podwykonawców spółki (...)odpowiedzialnej za zabudowę sufitu konstrukcjami z płyt GK. Świadek nie miał żadnej wątpliwości, że jasno i wyraźnie zakazał wszystkich szkolonym pracownikom dokonywania jakiejkolwiek ingerencji w rusztowanie. Ujawniony przez bezstronnego świadka fakt pozwala stwierdzić, że pracownicy przedsiębiorstwa (...), bo tylko oni dzień przed wypadkiem wykonywali pracę, rozbierając platformę działali by nie tylko wbrew zdrowemu rozsądkowi, ale także wyraźnemu zakazowi swego kierownika robót. To jednakże nie nastąpiło, o czym prócz powyższych rozważań przekonuje dalsza część jego depozycji. M. N.był bowiem tego dnia na budowie do godziny 17.00 - 18.00. A zatem mniej więcej do czasu zakończenia pracy przez robotników z (...). Osobiście widział odbywający się transport płyt GK schodnią nie zaobserwowawszy rozbierania pomostu i wciągania tych płyt przy pomocy windy. Podkreślenia wymaga, że już tylko ta część zeznań jest wystarczająca do przyjęcia wskazanej wcześniej konkluzji o braku ingerencji osób trzecich w tę konstrukcję. Obalając w ten sposób lansowaną przez oskarżonych P.i K. I.linię obrony. Nie tylko w tym zakresie, ale także co do rzekomego wystawienia tabliczek informacyjnych o dopuszczalnym obciążeniu platformy wynoszącym 0,2 kN/m2. Posiadający wyższe techniczne wykształcenie, będący kierownikiem szkoleń BHP M. N.stanowczo oświadczył, że przed wypadkiem nie było tablic informacyjnych o tej treści. Niezależnie od powyższego wskazał on, i jest to zgodne z twierdzeniami biegłych, że 0,2 kN/m2 to wyłącznie 20 kg/m2. Tak małe graniczne obciążenie uniemożliwiałoby wykorzystanie platformy przez ludzi, skoro przeciętny człowiek waży kilkukrotnie więcej. Oświadczenie to wskazuje, że tak wyjaśnienia oskarżonych P., jak i wpierające je zeznania ich pracowników: A. B. (2), W. K., T. T. (3), K. R.oraz M. L. (1)o specjalnym obniżeniu wskazywanej w tablicach informacyjnych rusztowania jego maksymalnego obciążenia nie jest prawdą. Moment wpisania tak małej maksymalnej wartości w tabliczki informacyjne rusztowania wyjaśnił zastępca kierownika budowy odpowiedzialny w świetle planu (...)za przestrzeganie BHP – B. S.. Świadek ten zeznał (k. 3022-3024, 20v-21, 654v-657), że dzień przed wypadkiem rozwieszone na rusztowaniu tabliczki wskazywały 2kN/m2, co jest zgodnie z powszechnie przyjętymi normami. Natomiast po wypadku zauważył, że ktoś flamastrem przerobił ten zapis dopisując z przodu „0,” co wyrażało wartość „0,2 kN/m2”. Logicznym będzie przyjęcie, w świetle opisanej wyżej postawy J. P.w czasie trwania procesu, że praktycznie od razu po przybyciu na miejsce wypadku rozpoczął on czynności mające na celu uchronić siebie i brata przed grożącą odpowiedzialnością karną. Nie sposób bowiem sobie wyobrazić, by rozwieszone na polecenie właścicieli (...)tabliczki informacyjne ktoś mógłby po takiej tragedii przerabiać bez ich wiedzy i zezwolenia. Na budowie zaś tuż po wypadku z ramienia (...)przebywał wyłącznie J. P.. Ujawniona przez B. S.i M. N.okoliczność uzasadnia również odmówienie wiary zeznaniom innego pracownika ww. oskarżonych - B. P. (1)w zakresie podanej przezeń wartości 0,25 kN/m2 jako maksymalnego dopuszczalnego nacisku na platformę. Jak wyżej wskazano taka mała wartość granicznego obciążenia powodowała brak sensu wznoszenia tego rusztowania.
Oceniając zaś przedłożony przez oskarżonych P.dokument w postaci Raportu z badań wytrzymałości na zginanie dźwigarów drewnianych (k. 2873) wskazać należy, iż jego treść potwierdza wnioski płynące z powyższych rozważań. Wskazując, że sprawne dźwigary (...)były w stanie przenieść wielokrotnie większe obciążenie niźli nawet wskazywane początkowo na rusztowaniu przy budowie (...)(tablica 1 strona 12 Raportu). Częściowo też jako słuszne należy ocenić wnioski zawarte w kolejnym prywatnym dokumencie przedłożonym przez oskarżonych i zatytułowanym „Opinia Techniczna dotycząca ustalenia prawdopodobnych przyczyn i mechanizmu zniszczenia dźwigarka drewnianego rusztowania na budowie (...)w S.podczas katastrofy budowlanej w dniu 24.02.2011 r. (k. 2873). Niewątpliwie sprawny dźwigar (...)w ustawieniu pionowym miał możliwość przeniesienia takich obciążeń w przedmiotowym rusztowaniu. Niewątpliwie też nośność tego dźwigara przy jego bocznym ustawieniu była niedostateczna. Zgodzić się należy z tezą, że nośność desek pomostowych (o ile były w dobrym stanie technicznym czego ów dokument nie ocenia) zapewniała przeniesienie działających podczas wypadku obciążeń. Podobnie za zasadne można uznać twierdzenie, że przedmiotowy dźwigar złamał się będąc w pozycji poziomej. Wszystkie te okoliczności współgrają bowiem z opiniami biegłych sądowych. Tym niemniej zaznaczenia wymaga, że materiał, jakim dysponowali wykonujący to zlecenie, w szczególności brak możliwości bezpośrednich oględzin przedmiotowego elementu, w najmniejszym stopniu nie uprawniał ich do oceny przedłożonych na etapie postępowania przygotowawczego opinii biegłych. Uzupełnieniem powyższej konstatacji jest twierdzenie, iż dane ułożenie dźwigara w momencie wypadku mogło być skutkiem nieuprawnionego demontażu. Wskazuje ono niezbicie, że wykonujący ów dokument spełniali oczekiwania zlecających stawiając tezy, do których w żaden sposób nie byli uprawnieni skoro stanowiły one będącą linią obrony oskarżonych luźną dywagację. Powyższe w powiązaniu z faktem, iż opinie trzech biegłych sądowych przeczą pozostałym wywodom wykonujących zlecenie spowodowały, że Sąd odmówił wiarygodności pozostałym wnioskom zawartym w tym dokumencie. W szczególności, że mocowanie gwoździami i to przecież niewielkimi, przedmiotowych dźwigarów, jest wystarczające do zapewnienia ich stabilności, że korozja drewna, z którego w całości był zbudowany zabezpieczony w sprawie przedmiotowy dźwigar, nie ma żadnego znaczenia dla jego wytrzymałości, oraz, że uszkodzenie tego elementu nie miało znaczenia dla jego parametrów technicznych. Tym bardziej też nie został podzielony pogląd o wskazywanym na 0,75 kN/m2 (tj. ok. 75 kg/m2) dopuszczalnym obciążeniu przedmiotowej platformy. Znaczyłoby to, co omówiono przy zeznaniach świadków N.i S., że większość dorosłych mężczyzn, którymi przecież byli pracownicy używający tego pomostu, nie mogłaby się po nim poruszać. To zaś nie było prawdą skoro podest ten był użytkowany przez okres kilku tygodni i w takim celu został wzniesiony. Znaczyło by to również, że wybudowana przez (...)s c., a platforma robocza, od samego początku nie nadawała się do takiego użytku, jakiego oczekiwali zleceniodawcy.
W podobny sposób Sąd ocenił kolejny dokument o nazwie „Określenie wytrzymałości prefabrykowanej belki drewnianej typu (...)zastosowanej jako dźwigarek w pomoście roboczym” (k.2873). Zawarte w „Podsumowaniu” (str. 10 dokumentu) tezy dotyczące zależności wytrzymałości dźwigara od jego rozpiętości oraz ograniczenia wytwórcy tego elementu długości stosowania do 4 metrów są prawdziwe. Podobnie jak stwierdzenie o nie przekroczeniu maksymalnej jego nośności w wypadku równomiernego jak i nierównomiernego rozłożenia sił jest prawdziwa. Z tym tylko, że w niniejszej sprawie, co wynika z analizy opisanych wyżej dowodów, dźwigar, który uległ zniszczeniu był poważnie uszkodzony. Do tego stopnia, że nie nadawał się do jakiejkolwiek eksploatacji. Natomiast wykonujący zlecenie przeprowadzał badania sprawnego elementu. Podobnie też jako rzetelna jawi się teza o przekroczeniu wytrzymałości dźwigara w sytuacji, gdy siły jak podczas wypadku zadziałały nań w przypadku ułożenia go na boku. Pokrywa się to bowiem z wnioskami biegłych.
Jako całkowicie niewiarygodny zaś jawi się dokument o nazwie „Ocena mykologiczna dźwigarka drewnianego (...) w odniesieniu do możliwości zachodzenia korozji biologicznej środnika, której nie dałoby się zauważyć” (k. 2873). Treść tego dokumentu, czy raczej wskazane w nim wyniki, są sprzeczne z łączną opinią biegłych z zakresu budownictwa, BHP i rusztowań. Nadto wykonująca go osoba nie dokonywała bezpośrednich oględzin przedmiotowego dźwigara, co uczynili ww. biegli. Dlatego podobnie jak wcześniej Sąd uznał jego treść za nierzetelną i zmierzającą wyłącznie do spełnienia oczekiwań zlecających celem wsparcia ich linii obrony.
Z kolei przedłożone przez J. P.kolejne dokumenty, które sporządził osobiście – „Analiza Podestów wbudowanych w pomost który uległ awarii na podstawie dokumentacji fotograficznej sporządzonej przez inspektora PIP Oddział S. M. K. (5)” (k. 3398) oraz „Analiza Fizyczna dokumentacji fotograficznej sporządzonej przez Inspektora PIP Oddział S.Pana M. K.” (k. 3314) to jedynie subiektywna ich ocena ww. oskarżonego. Mająca na celu wsparcie stawianych podczas wyjaśnień tez. Wskazać w tym miejscu należy, iż M. K. (4)– inspektor (...)oddziału Państwowej Inspekcji Pracy, w ramach pełnionych obowiązków przybył na budowę (...)w S.tuż po wypadku. Wówczas, co wskazują za uznane za wiarygodne w całości jego zeznania (k. 3179-3181v, 825v-826) sfotografował miejsce zdarzenia. Zdjęcia te (k. 3196) z racji bezstronności i motywów działania ich wykonawcy Sąd uznał za równie rzetelne jak i sporządzone podczas protokołu oględzin (k. 233-237). Istotnym jest, że M. K. (4)przybył na miejsce wypadku bardzo szybko, bo jak wskazują jego depozycje, trwała tam jeszcze akcja reanimacyjna. Wskazać więc jeszcze wypada, że ów świadek zaobserwował nieopodal powstałego wskutek zarwania się pomostu otworu wyłącznie kilka płyt GK. Opisał też dźwigar, który spadł z pokrzywdzonymi podkreślając, iż widoczne w nim były pordzewiałe gwoździe, zaś sam dźwigar był popękany (3179 -3181v). Potwierdzając w ten sposób spostrzeżenia biegłych. Uwidoczniając też tę okoliczność na fotografiach. Natomiast oskarżony J. P.w ww. dokumentach przedstawił własną interpretację tych zdjęć. Przedstawiając też po raz kolejny wnioski wypływające z jego wyjaśnień, które owe zdjęcia rzekomo miały potwierdzać. Wskazać jednak należy, że pierwszy z powyższych dokumentów ukazuje zdjęcia wbitych w podesty gwoździ z dwóch stron (od tzw. główki i ostrza) co zdaje się sugerować, że mogą to być zdjęcia tego samego gwoździa co niejako wykazywałoby podwojoną ich rzeczywistą ilość. Bądź też wskazuje miejsca, gdzie tych gwoździ po prostu nie widać (np. zdjęcie nr 5). Niezależnie od powyższego wspomnieć tu wypada, że w świetle opinii biegłych przymocowanie gwoźdźmi blatów do górnego pasa dźwigara nie było przyczyną wypadku z dnia 24.02.2010 r., a jedynie niewystarczającym umocowaniem tej konstrukcji. To zaś czyni tę okoliczność jako nie mającą istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Natomiast „Analiza Fizyczna dokumentacji fotograficznej sporządzonej przez Inspektora PIP Oddział S.Pana M. K.” to wyłącznie dowolne, wygodne dla J. P.i lansowane przez niego w swych wyjaśnieniach tezy, które w podważyła powyższa analiza materiału dowodowego, a w szczególności opinia biegłych. Zwłaszcza w zakresie sprawności i wytrzymałości dźwigara, który spadł. Z samego bowiem faktu, że przestrzeń pod zapadniętą częścią pomostu wystarczyła na rozstawienie windy dekarskiej A. T.w żaden przecież sposób nie wynika, że jej tam użyto. Równie nieuprawnione jest twierdzenie, że widoczna na zdjęciach ilość materiału płyt GK oraz zawiesi wskazuje, że wykonanie pracy w postaci ich wciągnięcia na platformę i zamocowania wymagała zużycia 3 dni roboczych. Oskarżony nie jest wszak specjalistą w dziedzinie techniki i wydajności pracy. Nie wiadomo też, czy w ogóle J. P.miał świadomość, ile osób zajmowało się w dniu 24.02.2010 r. tą zabudową. I czy uwzględnił, że jedna ekipa dzień przed wypadkiem pracowała tam około 10 godzin.
Zauważyć więc tylko wypada, że oznaczone w tym dokumencie numerem 57 zdjęcie potwierdza, że mające rozpiętość 4,9 metra dźwigary (...) były mocowane z każdej strony wyłącznie jednym gwoździem. Faktem zaś jest, że lekka, bo ważąca około 2 kg ramka spadła razem z pokrzywdzonymi co wskazuje że była na tej części pomostu. Jednakże waga tego elementu ujawnia, że okoliczność ta nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Podobnie jak wskazywana przez J. P.waga paru bloczków silikatowych, co do których brak jest jakichkolwiek dowodów, że spadły z pokrzywdzonymi, a nie były na dole w miejscu upadku ludzi. Przypomnienia wymaga, że dopuszczalne obciążenie platformy rzeczywiście wskazane przez oskarżonego wynosiło 2kN/m2, a więc około 200 kg/m2. Tak więc waga ww. elementów nie ma praktycznie żadnego znaczenia w okolicznościach niniejszej sprawy. W tym miejscu należy wziąć pod uwagę, że protokoły eksperymentów procesowych (k. 192-197) ujawniają, że wszyscy zmarli pokrzywdzeni byli osobami rosłymi z odpowiednią do ich postury znaczną (łącznie około 270 kg) wagą. Podobnie S. F.jest słusznej postury i o słusznej wadze człowiekiem, o czym Sąd miał okazję przekonać się na rozprawie podczas składania zeznań przez tego świadka.
Dopełnieniem powyższych dowodów ukazujących skutki opisanych wyżej zaniedbań są protokoły otwarcia zwłok (k. 273-293) oraz protokół sądowego badania lekarskiego S. F. (k.821-823). Z tych pierwszych wynika, że wskutek zapadnięcia się przedmiotowego pomostu i upadku na posadzkę J. B. (1), M. B. (1) i J. C. (2) ponieśli śmierć. Natomiast S. F. doznał uszczerbku w postaci: otarć naskórka na twarzy, rozległych i licznych złamań kości twarzoczaszki, sklepienia czaszki, podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, wodniaka podtwardówkowego mózgu, odmy przymózgowej, stłuczenia płuca prawego z odmą opłucnową prawostronną, pęknięcia śledziony (którą chirurgicznie usunięto), złamania wielołamowego przezkrętarzowego kości udowej, złamania wyrostka stawowego żuchwy po stronie lewej, które to obrażenia stanowią ciężki uszczerbek na jego zdrowiu.
Zeznania świadków: U. K. (k. 2967v - 2969, 2345-2355, 219v-220, J. S. (k. 2969-2970v, 297v), G. D. (k. 3152-3152v, 755v-756), J. F. (k. 3152v-3153, 753v), G. F. (k. 3154-3154v, 774-775), P. U. (k. 3155-3155v, 770v), H. P. (2) (k. 3162v-3163, 743-744), D. T. (k. 3176-3176v, 772v-773), D. J. (k. 3183-3183v), S. Ż. (k. 3262-3263), M. L. (2) (k. 3319v-3320), W. P. (2) (k. 3321-3322), J. B. (5) (k. 3322v-3323), P. S. (k. 3323-3323v), T. K. (3) (k. 2978v-2979, 179v-180, 799-800) i L. Ś. (k. 751v, 3163 – 3164) nie wniosły istotnych szczegółów do sprawy.
Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, że J. P.i W. P. (1)jako współwłaściciele s.c. (...)– zleceniobiorcy, którzy zobowiązali się dla (...)wykonać na budowie (...)w S.rusztowanie wraz ze znajdującą się około 13 metrów nad posadzką platformą roboczą, w okresie od 12.01.2010 r. do 24.02.2010 r. w B.i S., będąc odpowiedzialnymi za jej wykonanie i nieumyślnie spowodowali śmierć J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2)oraz ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu S. F., jak też nieumyślnie narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu J. M.. W ten sposób, że zaniechali należytej ostrożności wymaganej przy montażu tego typu urządzeń. J. P.jako bezpośrednio kierujący procesem wznoszenia rusztowania, zaś W. P. (1)jako nadzorujący prace w zakresie kontroli jakości przygotowywanych do użycia elementów w siedzibie spółki i okresowo nadzorujący je na budowie. Przez co dopuścili do wbudowania w tą platformę podtrzymujący bezpośrednio jej część uszkodzony, o złym stanie technicznym, dźwigar (...), który miał odklejony środnik od pasa na długości 2,40 m przez co nie był on w stanie przenieść wymaganych obciążeń. Dodatkowo J. P.jak i W. P. (1)jako osoby decydujące o kształcie i technicznych parametrach tego rusztowania, doprowadzili do tego, że dźwigary (...), w tym ten uszkodzony, zostały zainstalowane przy rozpiętości ich podpór tj. 4,46 metrów. Nie zaprojektowali też oni prawidłowego zabezpieczenia przedmiotowego dźwigara przed przewróceniem się To z kolei było niezgodnie z zaleceniami producenta o używaniu tego typu dźwigarów do górnych zwieńczeń rusztowań przenoszących duże skupione obciążenia i dopuszczalnej rozpiętości dźwigarów 4,0 metrów. Pomimo tego, że wiedzieli, iż przedmiotowa platforma będzie się wznosić na tak znaczną wysokość wiedząc też, że pod dźwigarami(...)nie ma nawet elementów rusztowania, a wyłącznie 13 – metrowa przepaść, co wręcz nakazywało podjęcie rzetelnych środków ostrożności w zakresie oceny przydatności elementów, z których konstruowana była ta konkretna część rusztowania. Wskutek tego w dniu 24.02.2010r. pod stojącymi na niej pokrzywdzonymi, utrzymujący ją w tym miejscu, ww. dźwigar przewrócił się, a następnie załamał i ww. mężczyźni za wyjątkiem J. M.spadli na posadzkę, co spowodowało wyżej opisane skutki, i które to zdarzenie J. P.i W. P. (1)mogli przewidzieć.
Przyjmując powyższą kwalifikację Sąd miał na uwadze, że forma prowadzonej przez ww. oskarżonych działalności gospodarczej - spółka cywilna, nakładała na nich obu uprawnienie (a zatem i obowiązek) prowadzenia w imieniu tego przedsiębiorstwa wszelkich spraw. Udowodnionym zostało, że J. P. praktycznie codziennie przyjeżdżał do S. na budowę, zaś W. P. (1) nadzorował jakość elementów rusztowania w B. co jakiś czas pojawiając się na tej budowie. Podobnie też obaj ci oskarżeni prowadząc od kilkunastu lat specjalistyczne przedsiębiorstwo zajmujące się wznoszeniem tego rodzaju rusztowań powinni byli znać wymagania konstrukcyjne ich producentów. Jednakże analiza zgromadzonych w sprawie dowodów ukazuje u J. P. jak i W. P. (1) brak tej wiedzy. Zatem oskarżeni ci jako producenci tego rusztowania, które w świetle obowiązującego prawa jest maszyną złamali nakaz wprowadzania na rynek wyłącznie bezpiecznych wyrobów, wynikający z art. 10 ustawy z dnia 12.12.2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktów (Dz. U. Nr 229 poz. 2275 z 2003 r. z późn. zm.). Kierujący pracami (...) s.c. J. P. i W. P. (1) naruszyli również przepis § 2 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 30.01.2003 r., zmieniającego Rozporządzenie w sprawie Minimalnych Wymagań Dotyczących Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy (Dz. U. Nr 178 poz. 1845 z późn. zm.), odsyłający do § 8d ust 2 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 30.10.2002 r. w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy (Dz. U. Nr 191 poz. 1596 z 2002 r. z późn. zm.), który wskazuje, że pomosty rusztowania muszą być zbudowane w taki sposób, aby ich elementy nie mogły się poruszać w trakcie użytkowania.
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że obaj oni mimo wyraźnych nakazów zobowiązujących ich do właściwego działania zaniechali tych czynności. Zgodnie zatem dyspozycją art. 2 k.k. odpowiadają więc w całości za jego zaistnienie skoro ów obowiązek spoczywał na nich jako kierujących pracami wykonawcy przedmiotowego rusztowania.
Oczywistym też jest, że oskarżeni P. nie chcieli wywołać, ani też nie godzili się na wywołanie przedmiotowego zdarzenia. Dlatego też ich odpowiedzialność winna być rozpatrywana na gruncie dyspozycji art. 9 § 2 k.k. statuującego odpowiedzialność za przestępstwa nieumyślne.
Sąd uznał, iż analiza materiału dowodowego potwierdza, że J. P.i W. P. (1)nie przewidywali możliwości zaistnienia wypadku w dniu 24.02.2010 r. na budowie (...) w S.. Jednakże konstatacją czynionych przed chwilą rozważań jest przyjęcie, że mogli go przewidzieć, o ile zachowali by wystarczającą w okolicznościach niniejszej sprawy ostrożność. Ponownego podkreślenia wymaga, że obaj oni zawodowo trudnią się wznoszeniem tego rodzaju rusztowań przynajmniej od kilkunastu lat. Obaj też mają wyższe techniczne wykształcenie.
Dlatego też należało uznać, iż swoim zachowaniem J. P. i W. P. (1) wyczerpali dyspozycję art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.
Zdaniem Sądu zgromadzone w sprawie dowody także potwierdzają, że swym zachowaniem w okresie od 12 stycznia 2010r. do 24 lutego.2010r. w S.na budowie obiektu(...) K. I.nieumyślnie spowodował śmierć J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2)oraz ciężkie uszkodzenie ciała S. F.jak też naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu J. M.. Ów oskarżony był brygadzistą w s.c. (...)bezpośrednio odpowiedzialnym za właściwy montaż tej części rusztowania i platformy, która się zapadła. Dlatego też i jego zachowanie zostało ocenione pod kątem zawinionego zaniechania (art. 2 k.k.), jak w przypadku oskarżonych P.. Rozstawiając i poziomując osobiście dźwigary (...) musiał on bowiem osobiście zetknąć się z dowodowym elementem, którego zły stan techniczny dyskwalifikujący go do użycia widoczny był gołym okiem. Dodatkowo zaznaczenia wymaga, że oskarżony jest osobą o średnim technicznym wykształceniu o specjalności technik technolog drewna, a zatem osobą posiadającą zdecydowanie większą od przeciętnej wiedzę o wpływie złej jakości drewnianego materiału z którego wykonany był dźwigar na jego wytrzymałość. Mimo to zamontował on ten element. Okoliczność ta uzasadnia twierdzenie, że zdecydowanie niedostatecznie, jeśli nie w ogóle, K. I.zaniechał sprawdzenia stanu technicznego przedmiotowego dźwigara, chociaż mógł i powinien to uczynić. W ocenie Sądu podobnie jak oskarżeni P.mógł on i powinien sięgnąć do dostępnych danych i sprawdzić, że umieszczony 13 metrów nad posadzką bez żadnych dodatkowych zabezpieczeń dźwigar jest zamontowany niezgodnie z zaleceniami producenta, które wyżej omówiono. Jest on przecież jednym z najbardziej doświadczonych, zajmującym kierownicze stanowisko brygadzisty pracownikiem specjalistycznego przedsiębiorstwa o danym profilu działalności, człowiekiem o średnim technicznym wykształceniu.
Podobnie więc jak w wypadku pracodawców K. I. Sąd określił stronę podmiotową jego zachowania jako nieumyślno – nieumyślną. Uznając, że swym zaniechaniem dopuścił się on czynu określonego w art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.
Dodać należy, że Sąd zmodyfikował kwalifikację prawną czynów zarzuconych tym oskarżonym w akcie oskarżenia. Uznając, że żaden z nich nie chciał, ani nie godził się na narażenie pracowników poruszających się po wzniesionej przez (...) s.c. platformie. Za taką kwalifikacją przemawia analiza materiału dowodowego. Także zasady logiki i doświadczenia życiowego przeczą, by ci oskarżeni choćby z zamiarem ewentualnym narażali kogokolwiek na uszczerbek na zdrowiu. Wszyscy oni przecież utrzymują się z pracy w przedsiębiorstwie, którego wizerunek, co oczywiste, ma duże przełożenie na wyniki finansowe. I cierpi ilekroć zostanie zakwestionowana fachowość i umiejętności jego właścicieli bądź pracowników. Dlatego też Sąd zmienił kwalifikację przyjętą w akcie oskarżenia przyjmując także jako przestępstwo nieumyślne narażenie pracownika przebywającego na platformie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jednoczesne wskazać też należy, że opisy czynów przypisanych J. P., W. P. (1) i K. I. uległy istotnej modyfikacji w zakresie wskazania osób pokrzywdzonym tym przestępstwem. Podkreślenia wymaga, że na krytycznej części pomostu roboczego przebywali wyłącznie J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2), S. F. i J. M.. Bezpośrednio pod spodem nikogo zaś nie było. Dlatego też, zdaniem Sądu, załamanie tej części pomostu i upadek jego elementów oraz pokrzywdzonych, prócz wyżej wymienionym, nikomu nie zagrażał. To zaś uzasadniało wyeliminowanie z opisu czynu pozostałych, przebywających na podeście roboczym bądź w jego okolicach pracowników.
Wymierzając J. P., W. P. (1) i K. I. kary Sąd kierował się dyrektywami art. 53 k.k. nakazującymi uwzględnić okoliczności obciążające oraz łagodzące, jak też uwzględniając, że należało je wymierzyć na podstawie najsurowszego zbiegającego się przepisu przyjętej kwalifikacji prawnej ich zachowań, a mianowicie art. 155 k.k.
Jako okoliczności obciążające w stosunku do wszystkich oskarżonych Sąd wziął pod uwagę, iż rodzaj jak i stopień naruszonych przez nich obowiązków był duży.
Obaj oskarżeni P., podejmując się wzniesienia przedmiotowego rusztowania działali jako współwłaściciele specjalistycznego przedsiębiorstwa, dając złudną rękojmię wykonania go sposób zapewniający bezpieczeństwo użytkujących go ludzi. Jako współwłaściciele spółki cywilnej zobowiązani byli do działania w jej imieniu w tym zakresie bez jakichkolwiek ograniczeń. Mimo powyższego, jak też mimo tego, że doskonale zdawali sobie sprawę, na jakiej wysokości umiejscowiony był pomost roboczy, nie zapewnili użycia odpowiedniej jakości elementów. Doprowadzając do wbudowania bezpośrednio przecież podtrzymującego platformę roboczą dźwigara (...), którego fatalny stan techniczny widoczny był na pierwszy rzut oka.
Z kolei będący brygadzistą K. I. mimo obowiązku wykonania swej pracy w sposób zapewniający bezpieczne użytkowanie zamontowanych przez niego elementów nie uczynił tego. Ów oskarżony osobiście przecież zamontował tak mocno uszkodzony dowodowy dźwigar. Będąc doświadczonym pracownikiem specjalistycznego przedsiębiorstwa, posiadając większą od przeciętnej z racji wykształcenia wiedzę o drewnie, bardziej niż ktokolwiek inny zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą wbudowanie tak uszkodzonego dźwigara. I to w miejscu, gdzie bezpośrednio podtrzymywał on podest roboczy.
Najbardziej jednakże obciążającą okolicznością w stosunku do J. W. P.i K. I.jest niezwykle tragiczny skutek ich zaniechań. Wskutek będącego ich następstwem wypadku z dnia 24.02.2010 r. na budowie (...) w S.zginęli J. B. (1), M. B. (1)i J. C. (2). Natomiast S. F.doznał ciężkich obrażeń ciała, a skutki wypadku odczuwa do dnia dzisiejszego.
Jedynymi okolicznościami łagodzącymi wszystkich ww. oskarżonych, jakich dopatrzył się Sąd była ich uprzednią niekaralność.
Powyższe w powiązaniu z limitującą funkcją stopnia winy oskarżonych, która w wypadku obu oskarżonych P.jest większa od K. I.- z uwagi na posiadanie przez nich wyższego technicznego wykształcenia i prowadzenie s.c (...)od samego początku jej istnienia (a zatem większego doświadczenia w tym zakresie), doprowadziły do uznania, że wymierzenie J. P.i W. P. (1)kar po 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na maksymalny bo 5 – letni próby to kary słuszne i sprawiedliwe. Powyższe okoliczności uzasadniają, zdaniem Sądu, miarkowanie kary wobec K. I.do 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności jak też okresu warunkowego zawieszenia do lat czterech.
Dodać należy, że mimo tak tragicznego skutku zaniechań ww. oskarżonych, zasadnym zdaniem Sądu, jest wymierzenie kar o charakterze wolnościowym. Wskazać wypada, że przestępstwa, których się dopuścili ci oskarżeni, były przestępstwami nieumyślnymi. Jeszcze bardziej istotnym jest, że oceniając rodzaj nieumyślności Sąd przyjął tzw. nieumyślną nieumyślność – tj. wyłącznie możliwość przewidywania skutków swego zachowania, a nie ich przewidywanie. Powyższe w powiązaniu z uprzednią niekaralnością J. P., W. P. (1) i K. I. wskazuje, że tak wymierzone kary spełnią swą rolę w zakresie prewencji szczególnej i generalnej, jak też zaspokoją społeczne poczucie sprawiedliwości.
Celem wzmocnienia prewencyjnej roli wyroku Sąd od ww. oskarżonych orzekł obok kar pozbawienia wolności grzywny – uwzględniając zgodnie z treścią art. 4 § 1 k.k. korzystniejsze brzmienie przepisu art. 71 § 1 k.k. obowiązujące w czasie czynu tj. sprzed nowelizacji wprowadzonej ustawą z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2009 r. nr 206 poz. 1589). Wymierzając J. P. i W. P. (1) grzywny w maksymalnych wysokościach 180 stawek dziennych. Ustalając wysokość jednej stawki na kwotę 100 zł, która w ocenie Sądu jest adekwatna do sytuacji majątkowej oskarżonych skoro J. P. osiąga większe zyski od swego brata posiadając jednakże dzieci na utrzymaniu, co nie tyczy się W. P. (1). I wymierzając K. I. grzywnę w wysokości 150 stawek dziennych, która jest adekwatna do okoliczności uwzględnionych przy wymiarze kary, z ustaleniem wysokości jednej stawki na kwotę 30 zł co jest znajduje odzwierciedlenie w sytuacji majątkowej i możliwości zarobkowych ww. oskarżonego.
W ocenie Sądu analiza materiału dowodowego ujawnia, że stan wiedzy obu współwłaścicieli s.c. (...) nie daje podstaw do przyjęcia, że zapewniają oni należyte prowadzenia specjalistycznego przedsiębiorstwa o tym profilu. Udowodnionym bowiem zostało, że nie tylko rażąco obaj oni zaniechali nałożonych przez przepisy czynności wywołując tak tragiczny skutek, ale też wykazany został istotny brak wiedzy w tym zakresie choćby w postaci braku wiadomości o konieczności sporządzenia projektu przez osobę posiadającą uprawnienia konstrukcyjne bez ograniczeń, co do parametrów technicznych używanych elementów rusztowań oraz sposobu danego ich użycia w zakresie zapewnienia ich prawidłowej pracy. Wszystkie te okoliczności potwierdzają, że dalsze prowadzenie tego rodzaju działalności przez J. P. i W. P. (1) powoduje istotne zagrożenie dla życia i zdrowia osób, które ewentualnie korzystałyby z wybudowanych przez nich rusztowań. Dlatego też na podstawie art. 41 § 2 k.k. orzeczono wobec J. P. i W. P. (1) środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej w postaci specjalistycznych prac budowlanych polegających na wznoszeniu rusztowań – na okres 3 (trzech) lat.
Zbliżone uwagi tyczą się również K. I.. Mimo pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji osoby bezpośrednio odpowiedzialnej i jednocześnie montującej dźwigary bezpośrednio podpierające platformę w tym miejscu nie zachował on elementarnej ostrożności doprowadzając do skutku opisanego w wyroku. Przede wszystkim jednakże analiza zgromadzonych dowodów ujawnia, że mimo wielu lat pracy w specjalistycznym przedsiębiorstwie i średniego technicznego wykształcenia K. I.nie ma jakiejkolwiek wiedzy w zakresie wymogów technicznych montażu elementów konstrukcyjnych rusztowań (w tym wypadku (...)), które wykonywał. Okoliczności te powodują, iż nie sposób nie uznać, że dalsze wykonywanie przez tego oskarżonego zawodu brygadzisty w tego rodzaju przedsiębiorstwie niesie za sobą poważne niebezpieczeństwo dla ludzkiego zdrowia i życia skoro nie daje on minimalnych gwarancji jej należytego wykonywania. Z tych względów, w oparciu o art. 41 § 1 k.k. orzeczono wobec K. I.środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu brygadzisty w specjalistycznych przedsiębiorstwach budowlanych zajmujących się wznoszeniem rusztowań na okres 3 lat.
Odnosząc się natomiast do oceny odpowiedzialności D. W., D. P. i K. O. (1) Sąd uznał, iż nie popełnili oni przestępstw. Analiza zgromadzonych dowodów jak i charakteru obowiązków nałożonych normami prawnymi na ww. oskarżonych wyklucza bowiem możliwość przypisania im winy.
Niewątpliwym jest, że D. W. był kierownikiem budowy i nominalnie, w świetle art. 22 ustawy z dnia 07.07.1994 r. prawo budowlane (D.U. 156 poz. 1118 z 1994 r. z późn. zm.) był odpowiedzialny za przestrzeganie zasad bezpieczeństwa pracy. Natomiast D. P. korzystając z kompetencji określonych w art. 26 cyt. ustawy miała prawo, a zatem i obowiązek, żądania usunięcia wszelkich nieprawidłowości lub zagrożeń pojawiających się na budowie, a więc i pojawiających się na tym rusztowaniu. Z kolei będąc pracodawcą M. B. (1), J. C. (2) i J. M. oskarżony O. był zobowiązany zapewnić im bezpieczne warunki pracy zgodnie z obowiązkiem nałożonym przez przepis art. 207 § 2 k.p.
Natomiast obowiązujący w czasie zdarzenia przepis § 6 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 06.02.2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas robót budowlanych (Dz. U. Nr 47 poz. 401 z 2003 r.) nakazywał zainstalowanie pod wzniesioną na ta wysokość platformę kolejny zabezpieczający podest, bądź siatkę ochronną. Podobnie też § 109 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy nakazywał spełnianie wymogów określonych w odrębnych przepisach jak i polskich normach. Obowiązujące w czasie zdarzenia normy (...)oraz (...) nakazywały bowiem zainstalowanie pomostu ochronnego bądź siatki zabezpieczającej.
Podobnie też należy stwierdzić, że do tego rodzaju niesystemowej platformy winien być sporządzony projekt techniczny przez osobę posiadającą uprawnienia konstrukcyjne bez ograniczeń. Wynika to z wydanego na podstawie art. 16 ust 1 ustawy prawo budowlane załącznika nr 2 do Rozporządzenia Ministra Transportu i Budownictwa z dnia 28.04.2006 r., w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (Dz. U. Nr 86 poz. 578 z 2006 r.). Sporządzony przez nie posiadającego ww. uprawnień J. P. dokument o nazwie „Opis techniczny projektu rusztowania roboczego do prac montażowych” nie odpowiada tym wymogom.
Kategorycznego jednakże podkreślenia wymaga, że bezpośrednią przyczyną wypadku z dnia 24.02.2010 r. było zamontowanie niesprawnego technicznie oraz sprzecznie z zaleceniami producenta dźwigara (...), jak też jego nie zabezpieczenie przed przewróceniem się. Przekonuje o tym łączna opinia biegłych. W tym miejscu wskazać należy, że i w tym zakresie Sąd nie podzielił wniosku wynikającego z pierwszej pisemnej opinii biegłego z zakresu BHP, że bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku jest również brak pomostu zabezpieczającego. Zaznaczenia jednak wymaga, że K. P.już w kolejnej swej pisemnej opinii (k. 1505-1509v) wycofał się z powyższego stwierdzenia. Wskazując, iż przychyla się do twierdzeń pozostałych biegłych - z zakresu budownictwa oraz rusztowań, iż bezpośrednią przyczyną wypadku była wada techniczna dostarczonego przez s. c. (...)rusztowania (k. 1505). Powyższe w kontekście treści tychże opinii, jak i wspólna opinia biegłych jednoznacznie o tym przekonują. Konstatacja ta jest zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Oczywistym przecież jest, że gdyby krytyczna część podestu nie zapadła się wskutek opisanej wyżej wady, to pokrzywdzeni nie spadli by z rusztowania, a J. M.nie zostałby narażony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Tym samym należało uznać, że z pewnością dla rozmiaru uszkodzeń S. F.jak i śmiertelnego skutku w stosunku do osób J. B. (1), M. B. (1), J. C. (2)brak owego zabezpieczenia był okolicznością nader istotną, jednakże nie była ona bezpośrednią przyczyną zaistnienia tego zdarzenia.
Powyższa okoliczność determinuje konieczność rozstrzygnięcia odpowiedzialności nie tylko D. W., ale też D. P.i K. O. (1)w oparciu o treść art. 9 § 2 k.k. Mianowicie ustalenie, czy ww. oskarżeni w ramach nałożonych na nich obowiązków mieli realną możliwość zapobieżenia zaistnieniu zdarzenia z dnia 24.02.2010 r. Poprzez dostrzeżenie, że został w przedmiotowe rusztowanie wbudowany niesprawny techniczne i sprzecznie z zaleceniami producenta dźwigar. Zdaniem Sądu żadna z ww. osób takiej możliwości nie miała. Wynika to z wielkości tej konstrukcji. Sama płaszczyzna robocza, co należy przypomnieć, wynosiła około 3130 m2. Rusztowanie zaś składało się z kilku tysięcy elementów. Nie sposób zatem przyjąć, że, co wspominano wyżej, kierujący tak dużą załogą i tak dużą inwestycją D. W.miałby możliwość dokonania osobiście oględzin kilku tysięcy elementów rusztowania, z którego się ono składało. Wskazać w tym miejscu też należy, że na potrzeby budowy (...)opracowano plan (...) (k. 402-440). Zgodnie z tym planem obowiązki w zakresie sprawowania nadzoru nad przestrzeganiem BHP oraz koordynowanie realizacji działań zapobiegających zagrożeniom bezpieczeństwa i ochrony zdrowia wszystkich zatrudnionych na budowie pracowników zostały scedowane na koordynatora ds. BHP (k. 433). Także w zakresie dbania o stan techniczny rusztowań budowlanych, komisyjnego ich odbioru i dopuszczenia do eksploatacji (k. 433). Tym zaś od dnia 01.08.2009 r. był zastępca kierownika budowy B. S.(k. 455), który dodatkowo był wyznaczony na kierownika robót na tym odcinku budowy. Nie negując zatem stwierdzenia wynikającego z drugiej pisemnej opinii biegłego z zakresu BHP (k. 1505-1509v), że wyznaczenie koordynatora ds. BHP nominalnie nie zwalniało D. W.od odpowiedzialności za ich przestrzeganie, podobnie też nie negując stwierdzenia zawartego w łącznej ustnej opinii, że wyznaczenie kierownika robót także nominalnie nie zwalniało go od tego wskazać należy, że to razem z B. S.odbierał on to rusztowanie. Powyższe w powiązaniu z zakresem obowiązków, jakie były nałożone na ww. świadka uprawnia do stwierdzenia, że kierując tak dużym przedsięwzięciem jak budowa galerii handlowej o tej kubaturze i wielkości (6 ha gruntu) i tak dużą grupą pracowników (najmniej 700 osób) D. W.po powstaniu planu (...), mając wyznaczonego koordynatora ds. BHP, który jednocześnie na tym odcinku był kierownikiem robót, nie tylko nie miał możliwości wykrycia wady będącej bezpośrednią przyczyną wypadku, ale nadto mając wyznaczoną do tego osobę miał prawo liczyć, że zajmujący się znacznie węższym zakresem prac B. S.dopilnuje powyższego.
Równie kategorycznego podkreślenia wymaga, że w czasie oddawania platformy do użytku wadliwy dźwigar został zasłonięty położonymi nań deskami. Tym samym wada, która doprowadziła do wypadku, została ukryta. Powyższe okoliczności ujawniają, że D. W.nawet gdyby zachował nie zwykłą, ale i ponadprzeciętną staranność przy odbiorze tego rusztowania, nie miałby realnych szans na wykrycie najistotniejszej z punktu widzenia bezpieczeństwa jej użytkowania wady. Odbiór rusztowania miał bowiem polegać wyłącznie na dokonaniu ogólnych oględzin i zmierzeniu jego oporu elektrycznego. Istotnym też jest, że zarząd budowy galerii zlecił wzniesienie przedmiotowego rusztowania zewnętrznemu, specjalistycznemu przedsiębiorstwu, które było zobligowane do wytworzenia gwarantującej bezpieczeństwo użytkujących ją pracowników. Okoliczność ta, zdaniem Sądu, uwalnia D. W.od obowiązku znajomości specjalistycznych, tak szczegółowych norm jak normy dotyczące maksymalnej rozpiętości dźwigarów (...), czy sposobu ich właściwej stabilizacji skoro dotyczą one parametrów technicznych jednego spośród wielu elementów składowych tego rusztowania.
W podobny sposób należy ocenić możliwości dostrzeżenia wadliwości przedmiotowego rusztowania przez D. P.. Funkcja inspektora nadzoru inwestorskiego w głównej mierze polega na kontrolowaniu procesu technologicznego wznoszonych budowli. Fakt ukrycia wady przez pracowników s. c. (...) w przedmiotowym rusztowaniu całkowicie uniemożliwiał ww. oskarżonej jej ujawnienie i zażądanie usunięcia. Tym bardziej, że nie ciążył na niej obowiązek jego odebrania. Zatem należałoby przyjąć, że ową wadę miałaby wyłącznie wykryć podczas rutynowych jego kontroli tego rusztowania w czasie wznoszenia, co z powodu wielkości tego urządzenia było niewykonalne. Dlatego też wydaje się nie do przyjęcia uznanie w tym zakresie za zawinione to zaniechanie oskarżonej, skoro nie miała ona choćby minimalnych realnych szans zapobieżenia temu wypadkowi.
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że w odniesieniu do bezpośredniej przyczyny zdarzenia z dnia 24.02.2010 r. brak jest winy oskarżonych W. i P.. Natomiast inne ich zaniechania wskazywane w opinii z zakresu BHP K. P. jak np. nie uzyskanie projektu rusztowania sporządzonego przez posiadającą stosowne uprawnienia osobę czy weryfikacja certyfikatów bezpieczeństwa zastosowanych systemów rusztowań, mogą być oceniane wyłącznie z punktu widzenia ich odpowiedzialności zawodowej. Brak jest bowiem bezpośredniego związku przyczynowego pomiędzy tymi zaniechaniami, a skutkiem w postaci śmierci trzech osób, ciężkim uszkodzeniem ciała czwartej i narażeniem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia piątej.
Jeszcze klarowniej przedstawia się sytuacja K. O. (1), który przecież był zapewniany przez swego bezpośredniego przełożonego – kierownika spółki (...) sp. z o.o. M. N., że platforma jest odebrana, bezpieczna i od pewnego czasu pracują na niej ludzie. Zasady logiki wskazują, że będący podwykonawcą podwykonawcy K. O. (1), który przecież sam pracował na przedmiotowej platformie, nie będzie żądał dokumentów rusztowania i ich analizował. Choćby z tego względu, że nie ma on wyższego technicznego wykształcenia i w ogóle specjalistycznej wiedzy w tym zakresie. Przez co oczywistym jest, że niuanse związane z techniką wznoszenia takiej konstrukcji są mu obce. Podobnie też nie był on zobowiązany znać charakteru dokumentów wymaganych przy tego rodzaju maszynach. Powyższa konstatacja prowadzi do kolejnego wniosku, że nawet obejrzenie przez K. O. (1)tej dokumentacji w żaden sposób nie mogło wpłynąć na bieg wypadków. Ponownie przypomnieć należy, że nie brak właściwego odbioru, czy pomostu zabezpieczającego bądź siatki zabezpieczającej był bezpośrednią przyczyną wypadku. A jedynie wbudowanie niesprawnego dźwigara (...) w niewłaściwy sposób. Ów oskarżony zaś przybył na budowę w momencie, gdy przedmiotowe rusztowanie było ukończone, istniejąca wada ukryta, a na platformie pracowało kilka różnych ekip, co w kategorycznie eliminuje go z kręgu osób odpowiedzialnych za zaistnienie tego zdarzenia.
Powyższe okoliczności uzasadniają przedstawioną na wstępie rozważań daną ocenę wyjaśnień tych oskarżonych. Dodać już tylko wymaga, że wypowiedź D. W. o rozbieraniu pomostu roboczego należy ocenić w kategoriach przekonania wynikającego wyłącznie z sugestywnych wyjaśnień oskarżonych P. i I., którzy przed nim składali swe wyjaśnienia i tę linię obrony lansowali praktycznie od momentu zaistnienia przedmiotowego zdarzenia, nie zaś realnej wiedzy w tym zakresie.
Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, iż realiach tej konkretnej sprawy nie można zarzucić, iż D. W., D. P. K. O. (1)mogli zachować się zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi w zakresie, w jakim te zachowania mogły mieć wpływ na zapobieżenie powstaniu zdarzenia z dnia 24.02.2010 r. na budowie (...) w S.i skutkować pociągnięciem ich do odpowiedzialności karnej. Tym samym zgodnie z treścią art. 1 § 3 k.k. należało uznać, iż nie popełnili oni zarzucanych im przestępstw.
Z tego też względu, w oparciu o treść art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. w zw. z art.414 § 1 k.p.k. Sąd uniewinnił D. W., D. P. i K. O. (1) od popełnienia zarzucanych im czynów. Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu w tej części obciążył Skarb Państwa.
Natomiast oskarżonych J. P., W. P. (1) i K. I. Sąd na podstawie art. 627 k.p.k. obciążył kosztami sądowymi w częściach ich dotyczących, w tym opłatami oraz wydatkami poniesionymi przez oskarżycieli posiłkowych.
Opłatami zgodnie z treścią art. 2 ust 1 pkt 4 i art. 3 ust 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tj. Dz. N. Nu 49 poz. 223 z późn. zm).
Z kolei wydatki oskarżycieli posiłkowych zostały ustalone w oparciu o § 14 ust 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tj. Dz. U. z 2013 r. poz. 490) w zw. z § 14 ust 1 pkt 2 i ust 2 pkt 5 oraz § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r. poz. 461). Orzekając w tym względzie Sąd uwzględnił nakład pracy pełnomocnika oraz jego istotny wkład w wyjaśnienie sprawy. Z drugiej jednakże strony, zdaniem Sądu, nie można było pominąć, iż przygotowując się i występując w jednej sprawie występował on w imieniu aż dziesięciorga oskarżycieli posiłkowych.