Sygn. akt II Ca 466/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 października 2016 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Sobieraj

Sędziowie:

SO Zbigniew Ciechanowicz

SR del. Artur Mączyński (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Katarzyna Alaszewicz

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 21 października 2016 roku w S.

sprawy z powództwa K. M. (1)

przeciwko P. S.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda i pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 21 grudnia 2015 roku, sygn. akt I C 1098/12

1.  oddala apelacje;

2.  zasądza od powoda K. M. (1) na rzecz pozwanego P. S. kwotę 600 (sześćset) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Tomasz Sobieraj SSR del. Artur Mączyński

Sygn. akt II Ca 466/16

UZASADNIENIE

Pozwem złożonym w dniu 6 czerwca 2012r., powód K. M. (1) wniósł o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego P. S. kwoty 4500 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 kwietnia 2002 roku do dnia zapłaty oraz kosztów postępowania.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że od pozwanego nabył pojazd marki O. (...), jako bezwypadkowy i o przebiegu 122.000 km. Dalej powód twierdził, że po zakupie okazało się, iż samochód posiada szereg wad, w tym przebieg ok. 220.000 km. Powód podniósł, że kwota dochodzona pozwem wynika z obniżenia ceny pojazdu z tytułu stwierdzonych wad.

Pismem z dnia 06.07.2012r. powód skorygował żądanie odsetkowe i wskazał, że domaga się odsetek ustawowych od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty (k. 15).

Nakazem zapłaty wydanym w dniu 12 lipca 2012r. orzeczono zgodnie z żądaniem pozwu.

Pozwany P. S. złożył sprzeciw od przedmiotowego nakazu zapłaty, w którym wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania.

W swym sprzeciwie pozwany zakwestionował żądanie zapłaty zarówno co do zasady, jak i co do wysokości. Pozwany podniósł, że powód przed zakupem samochodu marki O. (...) miał możliwość dokładnego zapoznania się z jego stanem technicznym i to zrobił. Nadto wskazał, że powód wiedział, iż pojazd był uszkodzony i remontowany w jego przedniej części. Pozwany zaprzeczył także, aby w zakupionym przez powoda pojeździe miało miejsce przestawienie wskazań licznika w zakresie przebiegu pojazdu.

W odpowiedzi na sprzeciw pozwanego, powód polemizował, że choć dokonał oględzin pojazdu, odbył jazdę próbną, to jednak nie jest profesjonalistą, nie ma ukończonej jakiejkolwiek szkoły mechanicznej, zaś pozwany zapewniał go o zgodności pojazdu z opisem i potwierdzał jego bezwypadkowość.

W swym piśmie z dnia 5.03.2015r. (k. 349) strona powodowa wniosła o zasądzenie kosztów postępowania w poczwórnej wysokości, przy uwzględnieniu dojazdów pełnomocnika do siedziby Sądu Rejonowego w Goleniowie oraz kosztów nakazanego trzy razy osobistego stawiennictwa powoda na rozprawach w Sądzie Rejonowym w Goleniowie.

Na rozprawie w dniu 18 grudnia 20ł5r. pełnomocnik pozwanego złożył wniosek o zasądzenie na swoją rzecz od powoda kosztów postępowania, w tym kosztów trzykrotnego dojazdu pełnomocnika pozwanego z siedziby kancelarii do siedziby Sądu Rejonowego w Goleniowie.

Wyrokiem z dnia 21.12.2015 roku Sąd Rejonowy w Goleniowie I Wydział Cywilny w punkcie I. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1500 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 czerwca 2012 roku do dnia zapłaty, zaś w punkcie II. oddalił powództwo w pozostałym zakresie. Nadto, w pkt. III. wyroku zasądzono od pozwanego na rzecz powoda kwotę 755,76 zł tytułem kosztów postępowania.

Powyższe orzeczenie zostało oparte o ustalenie, że w dniu 25 kwietnia 2012r. powód K. M. (1) na portalu internetowym (...) znalazł ogłoszenie dotyczące sprzedaży samochodu marki O. (...), rok produkcji 2002. Z oferty wynikało, iż przebieg pojazdu wynosi 122.000 km oraz, że samochód jest bezwypadkowy. Cena ofertowa określona została na kwotę 15900 zł i była oznaczona, jako do negocjacji. Pozwany przedmiotowy pojazd kupił na terenie Niemiec za kwotę 2 000 Euro. Po przeprowadzeniu rozmowy telefonicznej ze sprzedającym i potwierdzeniu bezwypadkowości pojazdu (sprzedający wskazał, iż w pojeździe malowana była jedynie maska samochodu z uwagi na szkodę parkingową), powód następnego dnia przyjechał do G. obejrzeć samochód. W imieniu pozwanego pojazd powodowi do oględzin udostępnił kolega i sąsiad sprzedającego M. P., w którego obecności powód obejrzał pojazd i miernikiem dokonał pomiarów grubości lakieru. Na podstawie przeprowadzonych pomiarów kupujący ustalił, iż grubość lakieru nie wskazuje na nieprawidłowości. K. M. (1) odbył również próbną jazdę. Po dokonaniu powyższych czynności M. P. wraz z K. M. (1) udali się do stacji diagnostycznej celem przeprowadzenia badania pojazdu, gdzie badanie przeprowadził J. W.. Tam dołączył do nich sprzedający P. S.. Diagnosta na życzenia K. M. (2) dokonał sprawdzenia tych wszystkich elementów, które są niezbędne podczas procedury pierwszego badania technicznego auta sprowadzonego z zagranicy. Dokonany został zatem wstępny pomiar geometrii, sprawdzone zostały hamulce, zawieszenie, amortyzatory, spaliny, światła, otwierana była także maska pojazdu i było sprawdzane wnętrze pojazdu. Na końcu diagnosta dokonał również identyfikacji pojazdu. Diagnosta wystawił zaświadczenie dopuszczające auto do ruchu. Podczas tego badania diagnosta J. W. nie stwierdził żadnych rażących usterek, które świadczyłyby o tym, że auto uczestniczyło w jakiejś kolizji czy wypadku. Maska samochodu podczas badania przeprowadzanego w stacji diagnostycznej była w tym samym kolorze co reszta samochodu. Była również podczas badania otwierana, sprawdzana i nie była w stanie zagrażającym bezpieczeństwu. (...) nie zostałoby dopuszczone do ruchu gdyby uchwyt maski był zardzewiały albo niesprawny. Zderzak przedni także był w tym samym kolorze co reszta pojazdu. W trakcie czynności w stacji diagnostycznej K. M. (1) bardzo interesował się stanem pojazdu, zadawał w tym zakresie wiele pytań. Diagnosta nie zauważył jakiś rażących usterek świadczących o tym, iż samochód uczestniczył w wypadku. Nie zauważył także, aby w tym pojeździe jakieś elementy były naprawiane.

Sąd I instancji ustalił, że gdyby samochód uczestniczył w jakiejś kolizji, czy wypadku i został naprawiony, a naprawa zostałaby dokonana dobrze, to podczas takiego badania w stacji diagnostycznej diagnosta J. W. nie byłby w stanie tego wykryć, gdyż potrzebne do tego byłoby badanie specjalistyczne. Ustalono, że stan wizualny samochodu zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz był bardzo dobry.

Sąd Rejonowy ustalił, że po uzyskaniu pozytywnego wyniku przeglądu pojazdu O. (...) powód dokonał jeszcze dodatkowo sprawdzenia pojazdu komputerem. Po podłączeniu pojazdu do urządzenia elektronicznego na urządzeniu tym wyświetlił się błąd dotyczący recyrkulacji spalin. Po wykasowaniu błąd zniknął, zaś kolega pozwanego M. P. oświadczył wówczas, iż chodzi zapewne o jakiś stary błąd.

Sąd Rejonowy przyjął, że powód K. M. (1) zdecydował się na zakup pojazdu i wpłacił zaliczkę w wysokości 2000 złotych. Umowa sprzedaży podpisana została po dwóch dniach tj. w dniu 28 kwietnia 2012r. i wtedy też samochód został wydany powodowi, zaś cenę ustalono na 15.500 zł.

Sąd I instancji ustalił, że podczas podróży powrotnej do G. w zakupionym pojeździe zapaliła się lampka kontrolna, która po wykasowaniu gasła, ale potem pojawiała się ponownie. W związku z powyższym K. M. (1) udał się do serwisu na wymianę oleju, gdzie mechanicy stwierdzili, że w aucie najprawdopodobniej była wymieniana maska, atrapa chłodnicy, błotnik, zderzak i prostowane były podłużnice oraz, że prawdopodobnie samochód ma większy przebieg, niż wskazuje licznik.

Sąd Rejonowy przyjął, że pismem z dnia 7 maja 2012r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 4500 zł tytułem obniżenia ceny z powodu ujawnionych wad pojazdu, lecz pismem z dnia 15 maja 2012r. pozwany odmówił zaspokojenia roszczenia.

W chwili zakupu przez K. M. (1) samochodu marki O. (...), rok produkcji 2002 samochód ten miał wady polegające na tym, iż wykonano naprawy blacharsko - lakiernicze elementów nadwozia. Wady fizyczne polegały na naprawie blacharsko lakierniczej z zastosowaniem warstw wyrównujących szpachlowanie na elementach nadwozia i wyposażenia. Nadto zakres dokonanych napraw elementów nadwozia i elementów wyposażenia świadczy o tym, iż była to naprawa powypadkowa, co miało wpływ na wartość handlową pojazdu i spowodowało ubytek wartości handlowej samochodu. Przy uwzględnieniu powyższych okoliczności wartość rynkowa pojazdu na dzień 28 kwietnia 2012r. wynosiła 14000 złotych.

Sąd Rejonowy ustalił również, że wskazania licznika w kupionym pojeździe pokrywały się z danymi na wyświetlaczu diagnoskopu. Jednocześnie brak było możliwości dokonania odczytów wskazań licznika ze sterownika.

Przechodząc do rozważań merytorycznych Sąd Rejonowy podkreślić, że domagał się obniżenia ceny zakupionego pojazdu marki O. (...) z uwagi na wykrycie wad opisanych szczegółowo w pozwie i podniósł, że o obniżenie ceny wnosi stosownie do przepisów ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. nr 141, póz. 1176 ze zm.). Wprawdzie aktualnie przywołana ustawa już nie obowiązuje, to jednak w myśl art. 51 obecnie obowiązującej ustawy o konsumentach z dnia 30 maja 2014r. do umów zawartych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe.

Sąd Rejonowy argumentował, że zgodnie z art. l ust. l ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego stosuje się ją do dokonywanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedaży rzeczy ruchomej osobie fizycznej, która nabywa tę rzecz w celu niezwiązanym z działalnością zawodową lub gospodarczą (towar konsumpcyjny). Sąd I instancji podkreślał, iż ustawodawca w sposób szczególny chroni konsumentów i w odniesieniu do sprzedaży konsumenckiej wyłącza stosowanie przepisów art. 556-581 k.c. Wyłączenie stosowania przepisów kodeksu cywilnego o odpowiedzialności sprzedawcy jest zatem uzasadnione w odniesieniu do tych stosunków, w których kupującym jest osoba fizyczna, nabywająca rzecz w celu niezwiązanym z działalnością gospodarczą lub zawodową, a przedmiotem sprzedaży jest towar konsumpcyjny. W niniejszej sprawie nie ulegało wątpliwości, iż pozwany prowadzi działalność gospodarczą w formie zorganizowanego przedsiębiorstwa, zaś powód jest konsumentem, który nabył towar dla celów prywatnych. W ocenie Sądu Rejonowego zgodnie z art. 4 ust. l cyt. ustawy sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.

Sąd Rejonowy uznał, że przywołane domniemanie prawne znalazło zastosowanie w niniejszej sprawie, gdyż powód zgłosił pozwanemu wadliwość towaru — w najkorzystniejszym dla powoda wariancie — pismem z dnia 7 maja 2012 r., zaś towar zaś został mu wydany w dniu 28 kwietnia 2012 r., czyli przed upływem 6 miesięcy.

Sąd Rejonowy podkreślił, że pozwany nie obalał domniemania prawnego, lecz wskazywał jedynie, że jego odpowiedzialność jako sprzedawcy jest wyłączona w oparciu o treść art. 7 cytowanej ustawy zgodnie z którym sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący w chwili zawarcia umowy o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. Nadto, pozwany zakwestionował zaniżenie wskazań przebiegu pojazdu.

Sąd Rejonowy wyjaśnił, że w celu ustalenia jakiego rodzaju wady istniały w pojeździe zakupionym przez powoda, jakie było źródło ich powstania, Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego. W wydanej opinii biegły potwierdził, że samochód zakupiony przez powoda miał wady, jednakże stwierdzenie to nie dotyczyło wszystkich wad wskazywanych w pozwie przez powoda. Biegły stwierdził mianowicie, że samochód zakupiony przez K. M. (1) miał wady polegające na tym, iż wykonano naprawy blacharsko - lakiernicze elementów nadwozia. Wady fizyczne polegały na naprawie blacharsko — lakierniczej z zastosowaniem warstw wyrównujących - szpachlowanie na elementach nadwozia i wyposażenia. Przede wszystkim jednak biegły potwierdził, iż zakres dokonanych napraw elementów nadwozia i elementów wyposażenia świadczy o tym, iż była to naprawa powypadkowa, a to z kolei przełożyło się na wartość handlową pojazdu tj. spowodowało ubytek wartości handlowej samochodu. Biegły potwierdził zatem w opinii niezgodność zakupionego towaru z umową (zgodnie z umową powód miał zakupić przede wszystkim pojazd bezwypadkowy). Biegły podtrzymał swoją opinię w pisemnej opinii uzupełniającej. Jednocześnie Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do podważenia wniosków płynących z opinii biegłego, zwłaszcza iż strona pozwana po sporządzeniu przez biegłego uzupełniającej pisemnej opinii, dalszych zarzutów nie zgłaszała i nie kwestionowała opinii biegłego.

Sąd I instancji przyjął, że nie zachodził przypadek wyłączenia odpowiedzialności sprzedawcy z art. 7 ustawy, zgodnie z którym sprzedawca me odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący w chwili zawarcia umowy o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynikało bowiem, iż powód me został poinformowany przez pozwanego (wbrew twierdzeniom pozwanego), że zakupiony pojazd uczestniczył w kolizji bądź wypadku. W ocenie Sądu Rejonowego powód był wręcz utwierdzany w przekonaniu, iż samochód jest bezwypadkowy, a fakt dokonania naprawy maski pojazdu (lakierownia) był przez pozwanego bagatelizowany i wskazywany jako konsekwencja zwykłej szkody parkingowej.

Sąd Rejonowy dokonując oceny zgromadzonych w sprawie dowodów miał na uwadze także i to, że powód w sposób wyważony przedstawił przebieg zdarzeń, nie zaprzeczał, że pozwany poinformował go o lakierowaniu maski pojazdu oraz, że po podniesieniu maski zauważył, iż jest ona skorodowana. Jednocześnie jednak powód cały czas konsekwentnie stał na stanowisku, iż pozwany zapewniał go, że naprawa maski pojazdu (lakierowanie) miała związek jedynie ze zwykłą szkoda parkingową, a pojazd w żadnym wypadku czy kolizji nie uczestniczył. Powód me wiedział również, że maska silnika nie jest oryginalna. Sąd Rejonowy w powyższym zakresie dał wiarę twierdzeniom powoda. Ponadto – jak zauważył Sąd Rejonowy - przesłuchiwany w sprawie w charakterze świadka diagnosta, który dokonywał przeglądu technicznego samochodu - J. W. - zapamiętał bardzo wyraźnie, iż powód podczas badania technicznego samochodu cały czas wypytywał się o historię tego pojazdu. Zatem gdyby tak jak twierdzi pozwany, powód został przez niego poinformowany, iż pojazd uczestniczył w kolizji czy wypadku (naprawiany był cały przód) tak duże zainteresowanie powoda podczas badań technicznych odnośnie ustalenia czy samochód jest wypadkowy czy bezwypadkowy byłoby bezprzedmiotowe i nielogiczne.

Sąd Rejonowy podkreślił też, iż niewiarygodne w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie pozostają także zeznania świadka J. P., który twierdził, iż powód na pewno wiedział, że pojazd był wypadkowy, bo to było od razu widać. Zeznania te Sąd I instancji uznał za niewiarygodne, albowiem pozostają one w sprzeczności przede wszystkim z zeznaniami diagnosty J. W., który zeznał, że podczas badania nie stwierdził żadnych takich rażących usterek, które świadczyłyby o tym, że auto musiało uczestniczyć w jakiejś kolizji czy wypadku. Potwierdził też, że nie zauważył, aby jakieś elementy były naprawiane. Jednocześnie zeznał, że gdyby zauważył jakieś ślady napraw, które świadczyłyby o tym, że badane auto uczestniczyło w wypadku czy kolizji, to na pewno powiedziałby o tym powodowi.

Sąd Rejonowy przyjął, że twierdzeń pozwanego, iż poinformował powoda o tym, że auto uczestniczyło w wypadku nie potwierdzają także zeznania zawnioskowanego przez pozwanego świadka M. P., który z jednej strony bardzo szczegółowo zrelacjonował przebieg spotkania z powodem, zaś nie potrafił odpowiedzieć na pytanie czy powód został wprost poinformowany o tym, że auto uczestniczyło w wypadku. Niewiarogodne wręcz wydaje się zatem, że akurat tej okoliczności, o którą w szczególności wypytywał powód świadek nie zapamiętał. Dodatkowo Sąd Rejonowy zauważył, że świadek ten wprawdzie nie wiedział czy było powiedziane wprost, że samochód uczestniczył w wypadku czy kolizji, ale jednocześnie stwierdził, że powód na pewno o tym wiedział bowiem było to widać. Zeznaniom tego świadka w tym zakresie Sąd Rejonowy także nie dał wiary, bo stały w sprzeczności z zeznaniami świadka J. W., który w przeciwieństwie do świadka M. P. będącego bardzo dobrym kolegą pozwanego, nie miał interesu aby zeznawać na korzyść jeden ze stron. Świadek J. W., który jako diagnosta przeprowadził badanie techniczne pojazdu zakupionego przez powoda potwierdził, iż podczas badania nie stwierdził żadnych takich rażących usterek, które świadczyłby o tym, że auto musiało uczestniczyć w jakiejś kolizji czy wypadku. Wskazał także, że byłby w stanie zauważyć jedynie jakieś rażące usterki, innych bez specjalistycznego badań nie byłby w stanie zauważyć. Zatem skoro osoba profesjonalnie zajmująca się oceną stanu technicznego pojazdów podczas badania technicznego nie stwierdziła jakiś rażących usterek, napraw, które świadczyłyby o tym, że samochód uczestniczył w wypadku, to nie można zasadnie twierdzić , tak jak uczynił to świadek M. P., że powód na pewno wiedział o tym, gdyż było to widać. Tym bardziej, że sam pozwany podczas przesłuchania potwierdził, że stan wizualny samochodu zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz był bardzo dobry, a pomiar grubości lakieru dokonany osobiście przez powoda nie wykazał żadnych nieprawidłowości.

Sąd I instancji podkreślić również, iż dał wiarę zeznaniom diagnosty J. W., albowiem jest to świadek niezależny, niezwiązany z żadną ze stron.

Sąd I instancji uznał zatem, iż kupiony przez powoda samochód miał wady polegające na tym, iż wykonano naprawy blacharsko - lakiernicze elementów nadwozia. Wady fizyczne polegały na naprawie blacharsko - lakierniczej z zastosowaniem warstw wyrównujących - szpachlowanie na elementach nadwozia i wyposażenia. Przede wszystkim jednak zakres dokonanych napraw elementów nadwozia i elementów wyposażenia świadczy o tym, iż była to naprawa powypadkowa. Zatem w chwili wydania towar był niezgodny z umową. Z kolei uczestniczenie zakupionego przez powoda samochodu w wypadku miało wpływ na wartość

handlową pojazdu i spowodowało ubytek wartości handlowej samochodu.

Sąd Rejonowy przyjął, że wartość rynkowa pojazdu na dzień 28 kwietnia 2012r. wynosiła zgodnie z niekwestionowaną w tym zakresie opinią biegłego 14000 złotych.

Sąd I instancji stwierdził, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie potwierdził pozostałych wad wskazywanych przez powoda, tj. wady związanej z zaniżonym przebiegiem pojazdu.

Na dowód istnienia powyższej wady powód zaoferował bowiem dowód z opinii biegłego sądowego, który jednak w swej opinii nie potwierdził, aby w pojeździe doszło do manipulacji przy wskazaniach licznika. Z opinii biegłego wynikało, że wskazania licznika w pojeździe O. (...) zakupionym przez K. M. (1) od P. S. pokrywały się z danymi na wyświetlaczu diagnoskopu. Jednocześnie brak było możliwości dokonania odczytów wskazań licznika ze sterownika.

Jak to zauważył Sąd Rejonowy i zeznania świadka P. Ł. - pracownika serwisu (...) - nie wniosły nic do sprawy i nie potwierdziły w żaden sposób twierdzeń powoda, ani też nie podważyły opinii biegłego sądowego.

Sąd I instancji uznał również, że wnioskowany dowód z korespondencji mailowej nie posiadał waloru dowodu, albowiem korespondencji mailowej złożonej do akt przez powoda nie można było uznać za dokument w rozumieniu art. 244 i art. 245 k.p.c ( m.in. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 11 czerwca 2015 r. w sprawie I ACa 1833/14).

Sąd I instancji podsumował zatem, że powód nie sprostał obowiązkom wynikającym z art. k.c. w zakresie twierdzeń, iż doszło do manipulacji przy wskazaniach przebiegu pojazdu.

Podsumowując swoje rozważania prawne, Sąd Rejonowy uznał, że zgodnie z art. 8 ust. l ustawy z dmą 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia. Zgodnie natomiast z ust. 4 cytowanego przepisu jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. l, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.

W ocenie Sądu Rejonowego powód zażądał obniżenia ceny zakupionego towaru, a żądanie jego w zakresie potwierdzonych wad należało uznać za uzasadnione, zwłaszcza że nie doszło do utraty uprawnień płynących z ustawy na podstawie art. 9, skoro przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową powód zawiadomi o wadzie sprzedawcę. W niniejszej sprawie zgłoszenie miało miejsce pismem z dnia 7 maja 2012 r. co przyznał sam pozwany, a zatem termin notyfikacji niezgodności towaru z umową został zachowany.

Tym samym, Sąd Rejonowy uwzględnił roszczenie powoda co do kwoty l.500 złotych. Wynikało to stąd, że powód kupił samochód za kwotę 15500 zł., zaś biegły sądowy w niekwestionowanej ostatecznie w tym zakresie opinii ustalił, iż stwierdzone w pojeździe wady skutkowały ubytkiem wartości handlowej samochodu i miały wpływ na wartość handlową pojazdu, która ostatecznie została oznaczona na kwotę na kwotę 14000 złotych.

O odsetkach Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481 § l k.c. zgodnie z żądaniem pozwu (k. 15 akt).

W punkcie III. wyroku Sąd Rejonowy orzekł o kosztach postępowania na podstawie art. 98 § l k.p.c. w związku z art. 100 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania. Powód wygrał proces w 33% i poniósł koszty w postaci opłaty sądowej od pozwu — 225 zł, zaliczki na poczet opinii biegłego — l 297,21 zł, wynagrodzenia pełnomocnika wraz z kosztami opłaty skarbowej od pełnomocnictwa — 617 zł, dojazdów powoda w związku z wezwaniem na termin rozprawy — l612,26 zł (323 km w jedna stronę — razem - 643 km x 3 x 0,8358 zł), dojazdów pełnomocnika powoda na rozprawy - 444 zł (37 km w jedna stronę - razem - 74 km x 6x 0,8358 zł), łącznie - 3 970,47 zł. Z czego pozwany powinien zwrócić powodowi - l 310,26 zł (970,47 x 33% ). Pozwany wygrał proces w 67 % i poniósł koszty w postaci wynagrodzenia pełnomocnika wraz z kosztami opłaty skarbowej od pełnomocnictwa — 617 zł, dojazdów pełnomocnika pozwanego na rozprawy — 210,62 zł (42 km w jedna stronę — razem — 84 x3 x 0, (...) ), łącznie — 827,62 zł. Z czego powód powinien zwrócić pozwanemu 554,50 zł (827,62 x 67 %). Po dokonaniu kompensacji wzajemnych kosztów Sąd I instancji orzekł, jak w pkt. III. wyroku.

Na skutek wniosku strony powodowej o sprostowanie wyroku w zakresie jego pkt. III., Sąd Rejonowy w Goleniowie, Wydział I Cywilny postanowieniem z dnia 22 lutego 2016r. postanowił sprostować oczywisty błąd rachunkowy w treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 21 grudnia 2015 r. w sprawie I C 1098/12 w ten sposób, iż w miejsce wpisanej błędnie sumy kosztów poniesionych przez powoda w związku z dojazdami na wyznaczone terminy rozpraw „1.612,26 zł (323 km w jedną stronę - razem - 643 km x 3 x 0,8358 zł)" wpisać prawidłowo „1.619,78 zł (323 km w jedną stronę - razem 646 km x 3 x 0,8358 zł)". Nadto, Sąd postanowił z urzędu sprostować oczywiste błędy rachunkowe:

- w treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 21 grudnia 2015r. w sprawie I C 1098/12 w ten sposób, iż w miejsce wpisanej błędnie sumy kosztów związanych z dojazdem pełnomocnika powoda na rozprawy „444 zł (37 km w jedną stronę - razem - 74 km x 6 x 0,8358 zł) „wpisać prawidłowo „371,09 zł (37 km w jedną stronę - razem 74 km x 6 x 0,8358 zł);

- w treści uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 21 grudnia 2015r. w sprawie I C 1098/12 w ten sposób, iż w miejsce wpisanej błędnie sumy wydatków poniesionych przez powoda „(...) łącznie - 3 970,47 zł. z czego pozwany powinien zwrócić powodowi — l 310,26 zł (970,47 x 33%)." wpisać prawidłowo „(...) łącznie — 4.130,08 zł. Z czego pozwany powinien zwrócić powodowi 1.362,92 zł (4.130,08 zł x 33%).";

- w treści punktu III wyroku Sądu Rejonowego w Goleniowie z dnia 21 grudnia 2015 r. w sprawie I C 1098/12 w ten sposób, iż w miejsce wpisanej błędnie kwoty zasądzonej tytułem kosztów postępowania „755,76 zł" wpisać prawidłową kwotę „808,42 zł", a nadto sprostować oczywistą omyłkę pisarską w postaci błędnego oznaczenia stron postępowania w ten sposób, że wpisać zamiast „zasądza od pozwanego K. M. (1) na rzecz powoda P. S." wpisać prawidłowo „zasądza od pozwanego P. S. na rzecz powoda K. M. (1)".

Wyrok został zaskarżony apelacją przez powoda, który nie był reprezentowany na etapie postępowania apelacyjnego przez zawodowego pełnomocnika, w części oddalającej powództwo oraz w zakresie rozstrzygającym o kosztach postępowania, tj. w zakresie pkt. II. i III. wyroku. Powód wyrokowi zarzucił:

1)  nieuzasadnione pominięcie dowodów w sprawie w postaci korespondencji mailowej
przeprowadzonej pomiędzy powodem, K. M. (3), a P.
B., jednym z poprzednich użytkowników pojazdu O. (...), nabytego przez
powoda od pozwanego, z której to korespondencji niezbicie wynika, iż już przed
nabyciem pojazdu przez powoda ww. pojazd miał wyższy przebieg aniżeli ustalony
przez biegłego, zaznaczając przy tym, iż dowód nie był przez pozwanego kwestionowany, a zatem fakty wyświetlone w ów korespondencji e-mail należy uznać za przyznane, stosownie do art. 230 i 231 k.p.c.; zarzucił zatem naruszenie m. in. art. 217 § l, art. 309 k.p.c. oraz 6 k.c. poprzez bezzasadne pominięcie/oddalenie dowodu z korespondencji elektronicznej, która nie była przez przeciwnika kwestionowana i która nie jest co prawda dokumentem w rozumieniu przepisów k.p.c., lecz niewątpliwie jest dopuszczalnym środkiem/materiałem dowodowym, a tym samym zarzucił błędne przyjęcie, iż powód nie sprostał ciężarowi dowodu, a tym w konsekwencji zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych dotyczących przebiegu przedmiotowego pojazdu,

2)  naruszenie zasad swobodnej oceny dowodów, w szczególności wyrażające się w naruszeniu przepisu art. 233 § l k.p.c. poprzez bezkrytyczne przyjęcie twierdzeń z opinii biegłego w zakresie przebiegu pojazdu, podczas gdy biegły nie mógł odczytać zapisów ze sterownika silnika (a zatem nie mógł w sposób przesądzający ustalić kluczowej okoliczności jaką jest przebieg), a nadto z zeznań świadka P. Ł. (który co prawda formalnie nie jest biegłym sądowym, natomiast niewątpliwie posiada
wiadomości specjalne będąc kierownikiem serwisu pojazdów marki O.) wynika, i co jest faktem notoryjnym, iż możliwa i powszechna jest łatwa manipulacja wskazaniami zarówno licznika, jak i sterownika silnika pojazdu przez osoby trudniące się fachowo ich sprzedażą, a nadto z niekwestionowanego oświadczenia zawartego w korespondencji e-mail wcześniejszego użytkownika pojazd wynika przebieg ok. 220000 km;

3)  naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów uwidacznia nadto fakt, iż biegły swe ustalenia w zakresie przebiegu pojazdu oparł na badaniu serwisu (...), który to serwis przebiegu z licznika nie potwierdził (wbrew twierdzeniom biegłego L. A.); bezkrytyczne i bezrefleksyjne podejście sądu I instancji do opinii biegłego wynika również z braku ustosunkowania się sądu do zarzutów przedstawionych we wcześniejszych pismach procesowych strony powodowej.

Powód na podstawie art. 380 k.p.c. wnosił o rozpoznanie postanowienia sądu pierwszej instancji dot. dowodu z korespondencji e-mail i przeprowadzenie dowodu z ów korespondencji na okoliczność przebiegu zakupionego od pozwanego pojazdu.

W oparciu o zaprezentowane wyżej zarzuty powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda dalszej kwoty 3000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 6 czerwca 2012r. do dnia zapłaty, ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonym zakresie i przekazanie w tym zakresie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Nadto, powód wniósł o zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje.

W uzasadnieniu apelacji powód podniósł, że zakupił samochód osobowy O. (...) od pozwanego w dniu 28 kwietnia 2012. Po kontakcie z poprzednim właścicielem P. B. (1) w dniu 4 maja 2012 powód otrzymał od niego informację, że pojazd został sprzedany z przebiegiem ok. 220000 km, oraz posiadał wypadkową przeszłość. Przeprowadzona korespondencja została złożona, jako dowód w sprawie w piśmie procesowym z dnia 7 lutego 2013. Dodatkowo powód złożył wniosek o przesłuchanie P. B. (2), oraz powołanie biegłego z techniki motoryzacyjnej. Niestety w związku ze śmiercią poprzedniego właściciela nie złożył on w sądzie odpowiedzi na pytania dotyczące przebiegu i znanej mu historii pojazdu. Powołany przez sąd biegły z techniki motoryzacyjnej, pomimo nieznajomości tematyki określania rzeczywistego przebiegu pojazdu oparł swoją opinię wyłącznie na odczytach z elektroniki pojazdu, co jest działaniem błędnym, ponieważ zapisane tam dane mogą być dowolnie modyfikowane, a sprzęt służący do tego celu jest ogólnie dostępny np. na aukcjach internetowych. Na potwierdzenie tego do wniosków do opinii powód dołączył oświadczenie kierownika serwisu (...), w którym biegły przeprowadził badanie. Brak kompetencji biegły okazał również kopiowaniem do opinii wpisów z blogów internetowych innych marek samochodów (V.), a jego opinia pełna jest sprzeczności (co zostało opisane we wcześniejszych pismach procesowych, stąd powód nie będzie ich powielał w tym miejscu). W związku z powyższym opinia biegłego powinna być w tej części pominięta, ponieważ biegły nie posiadał wiedzy, oraz nie zastosował właściwych metod w celu określenia rzeczywistego przebiegu pojazdu, a podniesiona przez niego teza jest błędna.

Powód argumentował, że powołany na świadka kierownik serwisu (...) wskazał, że serwis (...) przebiegu z licznika nie potwierdził i że sam odczyt elektroniczny nie jest do tego celu wystarczający. Przedstawił również analogiczną ze zdaniem powoda opinię, że biegły powinien zwrócić uwagę na stan elementów pojazdu, mogących świadczyć o wyższym przebiegu, ze względu na ich zużycie.

Powód zauważyć, że żądanie od biegłego, który jest niekompetentny kolejnej opinii uzupełniającej nie jest w stanie nic wnieść do sprawy, niezrozumiałe jest więc dla powoda podniesienie tej kwestii przez Sąd w uzasadnieniu wyroku. Powód nie zawnioskował o kolejną opinię w związku z powolnym rozpatrywaniem sprawy, a co za tym idzie kolejnymi kosztami ponoszonymi na utrzymanie pojazdu. W związku z planowaną sprzedażą pojazdu jej przeprowadzenie nie było możliwe. Przede wszystkim jednak powód nie widział takiej potrzeby, skoro zaoferował inny dowód - korespondencję e-mail, z której jasno wynikał fakt wyższego przebiegu pojazdu aniżeli wskazywanego na wyświetlaczu pojazdu, a dowód ten nie był przez pozwanego kwestionowany. W związku z powyższym w opinii powoda dowód z korespondencji elektronicznej z P. B. (1), o którego przeprowadzenie powód wnioskował w piśmie z dnia 7 lutego 2013, oraz w piśmie z dnia 10 listopada 2015, jest kluczowy. Nieuwzględnienie tego dowodu poprzez powołanie się na argument, że korespondencja mailowa nie posiada waloru dowodu, ponieważ nie można jej uznać za dokument w rozumieniu art. 244 i art. 245 k.p.c. jest błędne w świetle wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 listopada 2014 r. (sygn. l ACa 535/14) oraz w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 2008 r. (sygn. akt l CSK 138/08), z których wynika, że w kodeksie postępowania cywilnego nie zawarto zamkniętego katalogu środków dowodowych i dopuszczalne jest skorzystanie z każdego źródła informacji o faktach istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jeśli tylko nie jest to sprzeczne z przepisami prawa. Pogląd zbieżny wyraził również Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu postanowienia z dnia 15 maja 2014r. w sprawie I ACz 577/14, stwierdzając że „wiadomość e-mailowa zawarta w wydruku komputerowym nie jest dokumentem w rozumieniu art. 244 k.p.c. i 245 k.p.c. Może natomiast zostać uznana za „inny środek dowodowy" w rozumieniu art. 309 k.p.c., gdyż w Kodeksie postępowania cywilnego nie zawarto zamkniętego katalogu dowodów i dopuszczalne jest skorzystanie z każdego źródła informacji o faktach istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, jeśli tylko nie jest to sprzeczne z przepisami prawa".

Strona pozwana odpowiedziała na apelację powoda, wnosząc o jej oddalenie w całości, jako oczywiście bezzasadną oraz zasądzenie na swoją rzecz od powoda kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych.

Wyrok został również zaskarżony apelacją pozwanego w części zasądzającej na rzecz powoda kwotę 1500 zł, tj. w zakresie pkt. I, a w konsekwencji również pkt. III wyroku. Pozwany wyrokowi zarzucił:

1)  naruszenie prawa materialnego w postaci przepisu art. 8 ust. 4 i ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2002r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zm.) – zwanej dalej „ustawą konsumencką” – poprzez ich niewłaściwe zastosowanie a to wobec uznania, że powodowi przysługiwało roszczenie o obniżenie ceny sprzedaży pojazdu nabytego od pozwanego podczas gdy powód nie skorzystał z uprawnień mających pierwszeństwo bowiem nie żądał uprzedniej naprawy lub wymiany tegoż pojazdu a naprawa nie była niemożliwa i nie narażała powoda na znaczne niedogodności, co powoduje że jego roszczenie o obniżenie ceny nie powstało,

2)  naruszenie przepisów postępowania w postaci przepisu art. 233 i 328 § 2 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2014, póz. 10 ze zm.) - dalej „kpc" poprzez ich niewłaściwe zastosowanie, a to wskutek:

- pominięcia okoliczności, że powód badał grubość warstwy lakieru pojazdu w chwili jego zakupu i na tej podstawie stwierdził, że nie był on powtórnie lakierowany, podczas gdy ze sporządzonej w sprawie opinii biegłego sądowego wynikało, że grubość warstwy lakieru świadczy o tym, że był to pojazd naprawiany, co łącznie może świadczyć o tym, że naprawa pojazdu miała miejsce po jego zakupie przez powoda albo co najmniej o tym, że powód w chwili jego zakupu wiedział, że pojazd był uprzednio lakierowany a zatem naprawiany,

- przyjęcia, że pozwany zapewnił powoda o bezwypadkowości pojazdu podczas, gdy z zeznań
świadków, przesłuchania pozwanego i opinii biegłego sądowego wynika, że pozwany informował o istnieniu wcześniejszych napraw w pojeździe, o konieczności wymiany niektórych elementów nadwozia i obniżył z tego tytułu cenę zakupu, a sam powód skutki tych napraw zauważył i dodatkowo sprawdził przy pomocy posiadanego przez siebie miernika lakieru,

- odmówienia mocy dowodowej zeznaniom złożonym przez świadka M. P. na podstawie uznania, że jest on bliskim kolegą pozwanego, podczas gdy jest to okoliczność która nie pozbawia jego zeznań mocy dowodowej, a jednocześnie zeznania te pozostają w zgodności ze stanowiskiem przedstawionym w sprawie przez pozwanego, potwierdzonym również opinią biegłego sądowego, przy zaprzeczeniu jedynie przez samego powoda;

3)  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie a to wobec uznania, że w pojeździe „naprawiany był cały przód" podczas gdy powyższe nie wynika z żadnego dowodu przeprowadzonego w sprawie.

W oparciu o wskazane wyżej zarzuty pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w zakresie wynikającym z jego apelacji poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na swoją rzecz od powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych oraz wydatków pełnomocnika. Nadto, pozwany wniósł o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych.

Uzasadniając pierwszy z zarzutów apelacji pozwany podniósł, że zgodnie z przepisem art. 8 ust. l ustawy konsumenckiej: „jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów". Odstąpienie od możliwości żądania w pierwszej kolejności naprawy zakupionego pojazdu byłoby uzasadnione jedynie w sytuacji gdyby taka naprawa była niemożliwa albo wiązała się z nadmiernymi kosztami. To oznacza, że kupujący konsument nie ma możliwości samodzielnego wyboru roszczenia, jakie kieruje do sprzedawcy, ale winien w pierwszej kolejności zażądać usunięcia wad poprzez naprawę bądź wymianę wadliwego towaru. Tymczasem powód w niniejszej sprawie w ogóle nie zgłosił pozwanemu żądania naprawienia czy wymiany nabytego pojazdu, formułując od razu żądanie obniżenia ceny jego zakupu. Trudno znaleźć uzasadnienie dla stwierdzenia prawidłowości takiego działania powoda w sytuacji gdy ustalone w pojeździe wady kwalifikowały się do usunięcia w drodze naprawy. A taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. Należy podkreślić, że biegły w opinii, która stanowiła podstawę rozstrzygnięcia Sądu stwierdził bowiem nieprawidłowości w obrębie pokrywy silnika, pasa przedniego, chłodnicy i zderzaka, a zatem w obrębie tych elementów nadwozia których naprawa jest z pewnością możliwa. To właśnie stan tych elementów pojazdu powodował w ocenie Sądu - który oparł swoje rozstrzygnięcie na opinii biegłego sądowego - niezgodność z zawartą między stronami umową. Z tego względu to właśnie z uwzględnieniem stanu tych elementów pojazdu winna nastąpić ocena możliwości żądania jego naprawy. Zwrócić uwagę należy przy tym na fakt, że naprawa pojazdu była możliwa, co wyraźnie zaznaczył biegły w swojej opinii, ustalając jednocześnie koszty takiej naprawy łącznie na kwotę 1.000 zł (w takiej wysokości zastosowana została ujemna korekta wartości pojazdu). To z kolei powoduje, że całkowicie bezpodstawne było uznanie przez Sąd, że zasadnym było zgłoszone przez powoda żądanie obniżenia ceny, skoro nie zaistniały podstawy do jego sformułowania.

Pozwany argumentował, że należy odwołać się do przepisu ust. 4 art. 8 ustawy konsumenckiej. Z jego treści wynika, że żądanie obniżenia ceny możliwe byłoby wyłącznie w sytuacji jeśli: naprawa byłaby niemożliwa (była możliwa), gdyby pociągała za sobą nadmierne koszty (nie pociągała - wynosiły one bowiem 1.000 zł), gdyby sprzedawca po zgłoszeniu mu żądania naprawy nie zdołał uczynić mu zadość w odpowiednim czasie (żądanie takie nigdy nie zostało pozwanemu zgłoszone), gdy: „...naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności" (które w sprawie nie zaistniały, a nawet gdyby zaistniały nie zostały przez powoda w żaden sposób udowodnione). Brak którejkolwiek z ww. przesłanek żądania przez kupującego obniżenia ceny wyklucza możliwość formułowania takiego roszczenia, jako przedwczesnego, o czym niejednokrotnie miał się wypowiadać Sąd Najwyższy.

W ocenie pozwanego wydany w sprawie wyrok jest nieprawidłowy, a uwzględnione w nim częściowo powództwo całkowicie niezasadne, ponieważ żądanie powoda było przedwczesne i co więcej nie zostało w sposób należyty uzasadnione (choćby co do konieczności jego zastosowania z pominięciem kolejności wynikającej z ustawy konsumenckiej), powództwo winno zostać oddalone w całości, o co pozwany niniejszym wnosi.

Uzasadniając drugi z zarzutów apelacji pozwany podniósł, że należy zwrócić uwagę na wewnętrzną sprzeczność dokonanej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie. Sąd w całości uznał za zgodne z prawdą twierdzenia powoda, odmawiając mocy twierdzeniom pozwanego, przy czym w ocenie pozwanego zrobił to wybiórczo. Powód bowiem podczas przesłuchania w charakterze strony stwierdził, że przed zakupem dokonał sprawdzenia grubości pokrywy lakierniczej i nie stwierdził faktu powtórnego lakierowania. Powód wskazał dokładnie, że: „sprawdzałem grubość lakieru w O. i wyszło, że grubość lakieru nie wskazuje na powtórne lakierowanie". Tymczasem z opinii biegłego sądowego jasno wynika, że grubość warstwy lakieru samochodu była różna na różnych elementach, co wskazuje na jego późniejsze (licząc od nowości) lakierowanie. W takiej sytuacji uznanie za wiarygodne zeznań powoda, co jasno wynika z uzasadnienia Sądu, wyklucza możliwość przyjęcia za prawidłową opinii biegłego sądowego w tym zakresie. Sąd jednak również opinię w tej części uznał za prawidłową, co w ocenie pozwanego powoduje wewnętrzną sprzeczność we wnioskach Sądu.

Pozwany argumentował, że podobne wnioski płyną również z treści zeznań świadka J. W. który zeznał, że jeżeli grubość lakieru jest grubsza, niż dopuszczalna to może świadczyć o tym, że dana część mogła być naprawiana, lakierowana. Co więcej świadek ten zeznał, że przeciętna osoba jest w stanie stwierdzić grubość i stan lakieru mając miernik lakieru. Skoro więc powód w chwili zakupu pojazdu dysponował miernikiem lakieru i użył go przed zakupem pojazdu oczywistym jest, że musiał wiedzieć o możliwości przeprowadzenia napraw w tym pojeździe.

Apelujący wskazał, że podobnie ocenić należy stwierdzenie Sądu, że pozwany zapewnił powoda o bezwypadkowości pojazdu. Wprawdzie w ogłoszeniu dotyczącym sprzedaży pojazdu znalazło się stwierdzenie „bezwypadkowy", jednak zostało ono użyte w ogłoszeniu wyłącznie z powodów technicznych, co szczegółowo wyjaśnił pozwany w toku swojego przesłuchania. W serwisie (...) istnieją jedynie dwie kategorie pojazdów wystawianych do sprzedaży tj. „uszkodzony" i „bezwypadkowy". Ponieważ zatem pojazd nie był pojazdem uszkodzonym pozwany nie miał możliwości zaznaczenia innego jego oznaczenia, niż „bezwypadkowy".

W ocenie pozwanego powód w chwili oględzin pojazdu zauważył, że na zderzaku znajdują się zielone prześwity, podczas gdy samochód był złoty. Powód wypytywał o ten fakt. Nawet w treści opinii biegłego sądowego, sporządzanej po oględzinach dokonanych wyłącznie w obecności powoda, który informował biegłego o przebiegu transakcji i wyniku sprawdzenia pojazdu przed zakupem, znalazło się stwierdzenie, że w tym zakresie powód został przez pozwanego poinformowany o naprawach. Nie można znaleźć innego uzasadnienia dla takiego stwierdzenia zawartego w treści opinii biegłego, jak tylko fakt poinformowania go o tym przez samego powoda.

Z tego względu strona pozwana jest zdania, że wyciągnięty w oparciu o ww. ustalenia wniosek, że pojazd nie był zgodny z umową (tj. był wypadkowy, podczas gdy miał być bezwypadkowy) jest błędny, gdyż pozwany nie informował powoda o bezwypadkowości pojazdu, a powód wiedział o naprawach, które w pojeździe były wykonane, a zatem nawet ustalenie, że faktycznie pojazd uległ jakiejś kolizji nie ma znaczenia dla oceny jego niezgodności z umową.

Jednocześnie apelujący dodał, że Sąd Rejonowy analizując zeznania świadka M. P. nieprawidłowo wykluczył możliwość uznania ich za wiarygodne z powodu ustalenia bliskiego koleżeństwa między nim a pozwanym, gdyż żaden przepis nie wyklucza możliwości uznania zeznań świadka za wiarygodne z tego tylko powodu, że pozostaje on w kontaktach towarzyskich z jedną ze stron postępowania. Pozwany wskazał też na nieprawidłowość dokonanej oceny zeznań ww. świadka w konfrontacji z zeznaniami świadka W.. Ponieważ świadek W. jest diagnostą, którego zadaniem jest wyłącznie stwierdzenie, że pojazd nadaje się do ruchu, nie natomiast ustalenie jakie naprawy były w nim dokonywane, oczywistym jest, że będzie on zwracał uwagę wyłącznie na takie modyfikacje w pojeździe, które wykluczają możliwość dopuszczenia go do ruchu, a nie na jakiekolwiek jego zmiany. A ponieważ takiej sytuacji nie stwierdzono w pojeździe, co też jasno potwierdza opinia biegłego sądowego, stwierdzenia świadka, że gdyby były rażące usterki poinformowałby o tym kupującego nie może zostać uznane jako potwierdzenie jego bezwypadkowości, tym bardziej że świadek również zeznał, że „...Klienci interesują się tym czy samochód był wypadkowy czy nie, ale jeżeli my nie widzimy rażących usterek to stwierdzamy, że jest dobrze".

Apelujący podnosił, że Sąd Rejonowy przyjął również za prawdziwe twierdzenia powoda, że obniżenie ceny pojazdu z wyjściowej kwoty 15.900 zł do kwoty 15.500 zł było wynikiem targowania się stron transakcji, podczas gdy obniżenie ceny związane było właśnie z koniecznością wymiany maski pojazdu o czym pozwany informował powoda, a co znalazło odzwierciedlenie również w treści zeznań świadka P..

Uzasadniając ostatni z zarzutów apelacji pozwany stwierdził, że całkowicie niezasadnie Sąd Rejonowy uznał, że „cały przód pojazdu" był naprawiany, nie odwołując się w tym zakresie do żadnego przeprowadzonego w sprawie dowodu. Trudno jest zatem dokonać jednoznacznej oceny wysnutego ostatecznie przez Sąd wniosku. Niemniej jednak w ocenie pozwanego przeprowadzone dowody potwierdzają jedynie fakt napraw w obrębie pokrywy silnika, pasa przedniego i zderzaka bowiem wyłącznie w odniesieniu do tych części pojazdu biegły stwierdził ślady, mogące świadczyć o wcześniejszych naprawach.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Na wstępie należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy podziela ustalenia faktycznie i rozważania prawne poczynione przez Sąd Rejonowy, które wynikają z właściwie ocenionego materiału dowodowego.

Apelacja powoda nie zasługiwała na uzasadnienie.

W pierwszej kolejności należy zauważyć, iż wbrew temu co pisze powód, Sąd I instancji dopuścił dowód z korespondencji e-mail, a zatem brak było podstaw do uwzględnienia tego dowodu - na podstawie art. 380 k.p.c. – w toku postępowania odwoławczego. Z treści protokołu rozprawy z dnia 18.12.2015r. (k. 442) wyraźnie wynika, że Sąd I instancji dopuścił dowód z dokumentów, w tym znajdujących się na kartach 70-74 akt sprawy. Na wymienionych kartach znajdują się właśnie wydruki korespondencji mailowej wraz z tłumaczeniem. Z tej to przyczyny nie można było również zarzucić Sądowi I instancji naruszenia art. art. 217 § l, 309 k.p.c.

Dodatkowo można odnotować, że korespondencja e’mail jest specyficznym środkiem dowodowym, gdyż zasadniczo nie daje się zamknąć w ramach dokumentu. W niniejszej sprawie też tak było, skoro wydruki korespondencji e’mail nie zawierały podpisu, który jest elementem niezbędnym przy ocenie dowodu z dokumentu.

Wreszcie, samo zakwalifikowanie dowodu z e’mail, jako innego środka dowodowego w rozumieniu art. 309 k.p.c. niczego nie zmienia dla rozstrzygnięcia tej sprawy. Wynika to stąd, że i tak nie dałoby się zweryfikować korespondencji e’mail załączonej do akt sprawy. Korespondencja e’mail nie pochodziła z prywatnej skrzynki pocztowej P. B. (1), lecz z serwisu internetowego, gdzie prawdopodobnie wskazana osoba była zarejestrowana, jako użytkownik. Nie ma zatem żadnej pewności, że korespondencja rzeczywiście pochodziła od wskazanej osoby. Nadto, o czym nie można zapominać, P. B. (1) zmarł, zanim udało się go przesłuchać w charakterze świadka, a zatem w ogóle nie można potwierdzić, że e’mail od niego pochodził. Ma to bardzo ważne znaczenie, gdyż bez względu na to czy mamy do czynienia z dokumentem czy mail’em i tak najważniejsze jest ustalenie od kogo dokument czy e’mail pochodzi. Natomiast strona powodowa cały czas przywiązuje wyłącznie uwagę do samej treści e’maila, co nie jest wystarczające. Ani dokument prywatny, ani e’mail nie korzystają z domniemania prawdziwości faktów z nich wynikających. M. co najwyżej korzystałby z domniemania, że osoba od której e’mail pochodzi złożyła określone oświadczenie. Dlatego też, nawet ustalenie autentyczności e’mail nie przesądzałoby o prawdziwości tez z niego wynikających. Należy zatem uznać, że Sąd I instancji prawidłowo odmówił mocy dowodowej korespondencji e’mail, gdyż wobec śmierci P. B. (1) oraz z uwagi na niemożliwość ustalenia od kogo e’mail pochodził oraz wobec zaprzeczenia i wątpliwości co do ich prawdziwości, same wydruki nie przedstawiają żadnej wartości dowodowej.

Sąd I instancji – wbrew twierdzeniom powoda – nie naruszył ani art. 6 k.c., ani też art. art. 230 k.p.c., czy 231 k.p.c. Warto podkreślić, że z art. 230 k.p.c. wynika, że fakty, co do których strona się nie wypowie sąd może uznać za przyznane, ale mając na uwadze wyniki całej rozprawy. Nie ma zatem automatyzmu sprowadzającego się do tego, że brak wypowiedzi strony przeciwnej co do faktu powoduje uznanie tego faktu za przyznany. Poza tym, przecież pozwany cały czas kwestionował fakt, że licznik był przedmiotem manipulacji, a zatem nie można nawet było twierdzić, że fakt był przyznany. Nie można też mówić o naruszeniu art. 230 k.p.c., gdyż nawet nie zaszły przesłanki do jego zastosowania.

Wbrew temu co twierdzi powód, Sąd Rejonowy wnikliwie i prawidłowo ocenił dowód z opinii biegłego sądowego w zakresie ustalenia przebiegu pojazdu i właściwie ocenił badanie serwisu (...), pomimo tego, że serwis przebiegu z licznika nie potwierdził.

Trzeba bowiem podkreślić, że nie zawsze są możliwości techniczne wykonania wszelkich badań. Taka sytuacja zaszła m.in. z tej przyczyny, że strona powodowa sprzedała pojazd. Pomimo tego, że była gotowość skierowania sprawy choćby do innego biegłego, to jednak powód wyzbył się opiniowanego pojazdu, co i tak uniemożliwiłoby wydanie opinii uzupełniającej. Nie można zapominać, że to powód – w świetle art. 6 k.c. – miał obowiązek wykazania korzystnego dla siebie faktu. Wreszcie, jak to słusznie zauważył Sąd Rejonowy wskazania licznika pokrywały się z danymi na wyświetlaczu diagnoskopu. Zupełnie zatem nieuprawnione jest założenie powoda, że tylko odczytanie zapisów ze sterownika silnika, czego z uwagi na sprzedaż pojazdu przez powoda nie można było zrobić, mogło w sposób przesądzający ustalić kluczową okoliczność, jaką jest przebieg.

Poza tym, brak było jakichkolwiek innych dowodów, z których mogłoby wynikać, że wskazania licznika są nieprawidłowe. Nie tylko bowiem maile były niewiarygodne. Twierdzenia powoda, to tylko i wyłącznie jego wątpliwości nie poparte żadnymi dowodami. Zupełnie nie przydatne były zeznania świadka P. Ł., który – jak sam przyznał powód w swej apelacji - formalnie nie jest biegłym sądowym. Powód pominął jednak inne zeznania tego świadka, z których wynikało, że niczego w sprawie praktycznie nie pamiętał. Nie uczestniczył przy odczytach robionych przez biegłego i nawet nie wiedział, jaki był cele opinii. Powód zapewne się oparł na zupełnie luźnej, całkowicie oderwanej od rozpatrywanego przypadku, wypowiedzi świadka, z której wynika, że w 50% badanych samochodach stwierdza się rozbieżności w stanie licznika, ale przy porównaniu z dokumentacją, a nie z uwagi na celową ingerencję w licznik. Także – w oderwaniu od sprawy – świadek tak ogólnie twierdził – a zatem nie podawał faktów tylko własne odczucia - iż możliwa jest łatwa manipulacja wskazaniami zarówno licznika, jak i sterownika silnika pojazdu. Tego typu twierdzenia, które nie są spostrzeżeniami o faktach, nie miały żadnego znaczenia z punktu widzenia danej sprawy i nie były wiarygodne. Nie można zatem twierdził, że Sąd dopuścił się naruszenia normy art. 233 § l k.p.c.

Tym samym, apelacja powoda – na podstawie art. 385 k.p.c. - podlegała oddaleniu, co znalazło odzwierciedlenie w pkt. 1. wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Również apelacja pozwanego podlegała oddaleniu.

W ocenie Sądu Okręgowego pierwszy z zarzutów pozwanego nie mógł się ostać, gdyż Sąd I instancji – przy uwzględnieniu okoliczności faktycznych sprawy – nie mógł się ostać, gdyż nie doszło do naruszenia przepisu art. 8 ust. 4 i ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2002r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zm.).

Jak to bowiem wynika z treści art. 8 ust. l ustawy konsumenckiej: „jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów". Od razu należy podkreślić, że z oczywistych względów w ogóle nie wchodziła w grę wymiana towaru na nowy, a to z racji tego, że pojazd był kupowany, jako używany. W ocenie Sądu Okręgowego, stronie pozwanej umknęło jednak i to, że brak też było podstaw do naprawy pojazdu, gdyż byłaby ona niemożliwa. Trzeba bowiem pamiętać, że kupujący nie mógł żądać naprawy umożliwiającej doprowadzenie pojazdu do stanu zgodnego z umową, a to z tej przyczyny, że zgodnie z umową – co słusznie ustalił i wszechstronnie uargumentował Sąd I instancji – pojazd był kupowany, jako bezwypadkowy. Oznacza to, że jakakolwiek naprawa nie doprowadziłaby pojazdu do stanu zgodnego z umową, gdyż naprawiony pojazd powypadkowy nie będzie pojazdem bezwypadkowym. Nadal będzie to pojazd – choć po dokonanej naprawie – odnośnie którego przy jego sprzedaży będzie trzeba dodać, że uczestniczył w wypadku. Ten element, tj. wypadkowość pojazdu, jest zresztą zawsze brana pod uwagę przy kosztorysowaniu samochodów i zawsze wpływa na cenę transakcyjną używanych pojazdów. Oznacza to, że – w tym wypadku - konsument nie musiał w ogóle zgłaszać żądania doprowadzenia pojazdu do stanu zgodnego z umową, gdyż byłoby to po prostu niemożliwe.

Niezależnie od powyższego, warto też zauważyć, że zachowanie powoda powinno być ocenione prawidłowo, nawet przy założeniu, że z dwóch alternatywnych żądań, wymienionych, jako pierwsze w sekwencji uprawnień dochodzącego reklamacji, można było rozważać naprawę pojazdu. Chodzi mianowicie o to, że ani przed procesem, ani też w toku całego postępowania pierwszo-instancyjnego pozwany nie zadeklarował, że dokonana naprawy pojazdu, cały czas podkreślając, że pojazd był bezwypadkowy oraz, że był sprawny. W tym kontekście, zgłoszony zarzut dopiero na etapie postępowania apelacyjnego można poczytywać przez pryzmat art. 5 k.c., jako nadużycie prawa.

W ocenie Sądu odwoławczego drugi z zarzutów pozwanego był bezzasadny, gdyż Sąd I instancji w żadnej mierze nie dopuścił się naruszenia ani art. 233, ani też 328 § 2 k.p.c.

Z opisu zarzut apelującego zapewne wynika, że chodziło o art. 233 § 1 k.p.c., którego naruszenia nie dopuścił się Sąd I instancji, który wszechstronnie rozważył zebrany w sprawie materiał dowodowy. Także nie został naruszony art. 238 § 2 k.p.c., gdyż Sąd wnikliwie, przekonywująco podał przyczyny, dla których określonym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Od razu trzeba zastrzec, że zwykle jest tak, iż jednym dowodom daje się wiarę, a innym nie. Ważne jest, czy opisane zdarzenie i zebrane dowody łączą się w logiczną całość. Tak było w niniejszej sprawie, zaś zaprezentowane przez stronę pozwaną zastrzeżenia mogłyby co najwyżej prowadzić do alternatywnej wersji zdarzenia. Nie oznacza to jednak, że ta zaprezentowana w uzasadnieniu przez Sąd I instancji nie jest w pełni uprawniona.

Przechodząc do poszczególnych zastrzeżeń zgłoszonych przez pozwaną należy zauważyć, że nie ma żadnej wewnętrznej sprzeczności w tym, że Sąd Rejonowy w całości uznał za zgodne z prawdą twierdzenia powoda, odmawiając mocy twierdzeniom pozwanego, skoro powód podczas przesłuchania w charakterze strony stwierdził, że przed zakupem dokonał sprawdzenia grubości pokrywy lakierniczej a nie stwierdził faktu powtórnego lakierowania, zaś z opinii biegłego sądowego jasno wynika, że grubość warstwy lakieru samochodu była różna na różnych elementach, co wskazuje na jego późniejsze lakierowanie. Sąd Rejonowy szczegółowo analizował zeznania powoda i dowód z opinii biegłego sądowego. Wyraźnie zaznaczył, że powód nie jest specjalistą i nie ma żadnego doświadczenia w analizie samochodowej powłoki lakieru. Brak jest danych z których miałoby wynikać, że powód potrafił posługiwać się odpowiednimi urządzeniami. Brak danych, że powód miał rzeczywiście sprawny miernik lakieru. Co więcej, nie wiemy, czy urządzenie, którym dysponował powód miało np. homologację. Wreszcie trzeba zauważyć, że miernik lakieru działa punktowo. Niekiedy tylko od szczęścia i doświadczenia zależy czy ustali się, że w danym miejscu jest niewłaściwa grubość lakieru.

Co najważniejsze Sąd Rejonowy uznał za spójne zeznania powoda zeznaniami bezstronne i wiarygodnego diagnosty, który również nie zauważył niczego niepokojącego w samochodzie powoda. Nie ma niczego sprzecznego w tym, ze nieprofesjonalista (np. powód) dostrzega mniej, niż profesjonalista (np. biegły).

Zupełnie nieuprawniony jest zarzut apelującego, że Sąd Rejonowy nieprawidłowo ustalił, że pozwany zapewnił powoda o bezwypadkowości pojazdu. W tym miejscu można uczynić alternatywny zarzut wobec apelującego, który jedne dowody bagatelizuje, po to aby stworzyć wrażenie spójności jego wersji zdarzenia. W tym kontekście nieuprawnione jest bagatelizowanie stwierdzenia, które znalazło się w ogłoszeniu dotyczącym sprzedaży pojazdu. Chodzi mianowicie, że pozwany określił sprzedawany przez siebie pojazd, jako „bezwypadkowy". Irracjonalne jest uzasadnienie pozwanego, który argumentował, że dlatego umieścił taki zapis, bo w serwisie (...) istnieją jedynie dwie kategorie pojazdów wystawianych do sprzedaży tj. „uszkodzony" i „bezwypadkowy". Nawet jeśli tak było rzeczywiście, gdyż na żadnym etapie postępowania nie zostało to wiarygodnie wykazane np. dowodem z oględzin serwisu, to w takiej sytuacji pozwany nie powinien korzystać z takiego serwisu. Skoro nie ma odpowiedniej kategorii dla właściwego opisu pojazdu, to nie powinien pojazdu wystawiać na sprzedaż. Jeżeli jednak to zrobił, to godził się na to, że wprowadza potencjalnych klientów w poważny błąd. Wreszcie, z punktu widzenia konsumenta, nie ma znaczenia to, czy sprzedawca miał możliwość prawidłowego opisu towaru. Za to nie może ponosić ujemnych konsekwencji konsument. Wszelkie pozostałe zarzuty również są chybione, gdyż stanowią jedynie polemikę z prawidłowo ustalonym i uargumentowanym stanem faktycznym. Strona pozwana wybiórczo uwypukla twierdzenia powoda, który nie jest profesjonalistą i nie był przygotowany na wnikliwą kontrolę pojazdu przed zakupem. Z zeznań świadków przywołanych przez Sąd Rejonowy wyraźnie wynika, że powód nie został wprost poinformowany przez pozwanego, że samochód był wypadkowy, tj. że uczestniczył w wypadku. Twierdzenia strony pozwanej opierają się w istocie na uczynieniu zarzutu powodowi, że w ogóle starał się wcześniej jak najlepiej poznać samochód, podczas gdyby wystarczyło, że pozwany od razu wprost zapewniłby powoda, że samochód pochodzi z wypadku i był lakierowany oraz naprawiany.

W tym kontekście nieuprawnione jest czynienie Sądowi Rejonowemu zarzutu, że nie dał wiary zeznaniom świadka M. P. z uwagi na to, że miał bliskie relacje z pozwanym. Z treści uzasadnienia wyraźnie wynika, że to ustalenie miało charakter pomocniczy i uwagi w tym zakresie były poczynione po uprzednim wyszczególnieniu licznych nieścisłości w zeznaniach tegoż świadka. Więcej, zeznania tego świadka były słusznie skonfrontowane z zeznaniami diagnosty. Niezasadnie apelujący podnosi, że świadek W., który jest diagnostą, miał za zadanie wyłącznie stwierdzenie, że pojazd nadaje się do ruchu, nie natomiast ustalenie jakie naprawy były w nim dokonywane. Chodzi mianowicie o to, że w zakresie ogólnej oceny pojazdu, dokonał takich samych spostrzeżeń, jak powód. Różnica polega na tym, że zapewne ten świadek w swym życiu widział o wiele więcej używanych samochodów, niż powód. Dlatego też, jego ogólne spostrzeżenia, co do pojazdu, który wyglądał bez widocznych objawów naprawienia są bardzo cenne i uwiarygodniają zeznania powoda. Stąd, stwierdzenia świadka, że gdyby były rażące usterki poinformowałby o tym kupującego, świadczą właśnie o tym, że wiarygodne są i zeznania powoda, że nie widział niczego, co by wskazywało na wypadkowość kupowanego samochodu.

W ocenie Sądu Okręgowego nie można kwestionować i tego ustalenia Sądu Rejonowego, że obniżenie ceny pojazdu z wyjściowej kwoty 15.900 zł do kwoty 15.500 zł było wynikiem targowania się stron transakcji. Inna, alternatywna wersja, forsowana przez pozwanego stanowi tylko polemikę z prawidłowo ustalonym stanem faktycznym. Poza tym, gdyby tak faktycznie było, że obniżenie ceny związane było właśnie z koniecznością wymiany maski pojazdu, o czym pozwany miał informować powoda, to należało wyraźnie tę kwestię gdzieś np. odnotować. Tak się jednak nie stało.

Również trzeci z zarzutów apelacji okazał się chybiony. Nie jest istotne nadmierne przywiązywanie się do określenia: „cały przód pojazdu", zwłaszcza że zostało ustalone, jakie konkretnie elementy były naprawiane, co miało znaczenie dla ostatecznego wyliczenia wartości o jaką należy obniżyć cenę. Sąd Rejonowy wyraźnie wskazał, jakie pojazd miał wady, które skutkowały ubytkiem wartości handlowej pojazdu.

Ze wskazanych wyżej przyczyn, również apelacja pozwanego zasługiwała na oddalenie w całości, na mocy art. 385 k.p.c., co znalazło odzwierciedlenie w pkt. I. wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego rozstrzygnięto na podstawie art. 98 § 1, 99 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. oraz § 10 pkt. 1 w zw. z § 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych Dz. U. z dnia 5 listopada 2015 r. (według stanu obowiązującego przed nowelizacją dokonaną rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie opłat za czynności radców prawnych - Dz. U. z dnia 12 października 2016 r.), zasądzając od powoda na rzecz pozwanego koszty postępowania w postaci wynagrodzenia pełnomocnika będącego radcą prawnym w kwocie 600 zł., o czym orzeczono w pkt 2 wyroku. Wynika to stąd, że apelacja pozwanego została oddalona w całości, a zatem brak było podstaw do zasądzenia na rzecz pozwanego kosztów postępowania wywołanych jego apelacją. Natomiast strona powodowa nie ustosunkowała się do apelacji pozwanego i nie powstały zatem koszty po jej stronie. Z uwagi na to, że apelacja powoda również została oddalona w całości, to brak było podstaw do przyznania poniesionych przez niego kosztów wywołanych tą apelacją. Jednakże, strona pozwana odpowiedziała na apelację powoda i wniosła o przyznanie kosztów postępowania wywołanych niezasadną apelacją powoda, co uzasadniała wskazane wyżej rozstrzygnięcie.

SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Tomasz Sobieraj SSR del. Artur Mączyński