sygn. akt VI Ka 775/17

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 13 października 2017 r. sporządzone w całości na wniosek oskarżonego Ł. P.

Sąd Rejonowy w Zabrzu wyrokiem z dnia 30 czerwca 2017 r. sygn. akt II K 49/175 uznał oskarżonego Ł. P. za winnego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu stanowiącego występek z art. 280 § 1 kk polegającego na tym, że w dniu 1 lipca 2016 r. w Z., działając wspólnie i w porozumieniu z K. G. oraz inna osobą, używając przemocy wobec Z. R. w postaci pchnięcia, które spowodowało upadek pokrzywdzonego oraz bicia pięściami po twarzy doprowadzili wyżej wymienionego pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a następnie zabrali mu w celu przywłaszczenia zegarek, telefon komórkowy marki N., portfel z zawartością pieniędzy w kwocie 68 zł oraz kurtkę powodując straty o łącznej wartości 268 zł na szkodę pokrzywdzonego Z. R. i za to na mocy art. 280 § 1 kk wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności (pkt 5 wyroku). Nadto oskarżonego Ł. P. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu stanowiącego występek z art. 62 ust. 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii polegającego na tym, że w dniu 25 października 2016 r. w Z., wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, posiadał środek odurzający w postaci marihuany w ilości 0,28 grama netto, co stanowi wypadek mniejszej wagi i za to na mocy 62 ust. 3 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii wymierzył mu karę 1 miesiąca pozbawienia wolności (pkt 6 wyroku). Z powołaniem się zaś na art. 85 § 1 kk i art. 86 § 1 kk połączył w/w kary pozbawienia wolności i wymierzył oskarżonemu Ł. P. karę łączną 2 lat pozbawienia wolności (pkt 7 wyroku). Z kolei na mocy art. 46 § 1 kk orzekł od oskarżonego Ł. P. obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej pokrzywdzonemu Z. R. solidarnie ze współoskarżonym K. G. poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 268 złotych (pkt 9 wyroku). Rozstrzygnął również o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu Ł. P. przez adw. M. N. (pkt 11 wyroku), a także na mocy art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 ustawy o opłatach w sprawach karnych zwolnił oskarżonego Ł. P. od ponoszenia kosztów sądowych (pkt 12 wyroku).

Przedstawiony wyrok dotyczył również K. G., któremu zostało tym orzeczeniem przypisane m.in. popełnienie opisanego wyżej przestępstwa na szkodę Z. R., przy czym tenże oskarżony dopuścił się go w warunkach recydywy z art. 64 § 2 kk (pkt 2 wyroku).

Od wyroku apelację wywiódł jedynie obrońca oskarżonego Ł. P., zatem bez zaskarżenia orzeczenie to uprawomocniło się względem oskarżonego K. G..

Obrońca Ł. P. zaskarżył natomiast orzeczenie w całości na korzyść tego oskarżonego zarzucając mu:

1.  obrazę przepisów postępowania mając wpływ na treść wyroku, a mianowicie:

-

art. 7 kpk w zw. z art. 2 § 1 pkt 1 kpk poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę materiału dowodowego poprzez nieobiektywną ocenę dowodów z zeznań pokrzywdzonego, oskarżonego Ł. P. oraz świadków,

-

art. 4 kpk i art. 410 kpk przez nierozważenie wszystkich okoliczności sprawy, a szczególnie tych, które przemawiały na korzyść oskarżonego,

-

art. 5 § 2 kpk przez uznanie oskarżonego za winnego mimo niedających się usunąć wątpliwości w kwestii wydarzeń, które miały miejsce w dniu 1 lipca 2016 r.,

-

art. 424 § 1 kpk przez nienależyte uzasadnienie, dlaczego Sąd nie uwzględnił dowodów, które przemawiały na korzyść oskarżonego,

a w konsekwencji

2.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na nieuzasadnionym uznaniu w świetle zgromadzonego materiału dowodowego ocenionego swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego przyjęciu, iż oskarżony:

-

w dniu 1 lipca 2016 r. działając wspólnie i w porozumieniu z K. G. oraz inna osobą, używając przemocy wobec Z. R. w postaci pchnięcia, które spowodowało upadek pokrzywdzonego oraz bicia pięściami po twarzy doprowadzili wyżej wymienionego pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a następnie zabrali mu w celu przywłaszczenia zegarek, telefon komórkowy marki N., portfel z zawartością pieniędzy w kwocie 68 zł oraz kurtkę powodując straty o łącznej wartości 268 zł na szkodę pokrzywdzonego Z. R.,

-

w dniu 25 października 2016 r. w Z., wbrew przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, posiadał środek odurzający w postaci marihuany w ilości 0,28 grama netto, co stanowi wypadek mniejszej wagi.

Stawiając zaś te zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego rozboju, względnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy w Gliwicach zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy okazała się w niewielkim stopniu zasadną. Uwzględniając w części podniesiony w niej zarzut błędu w ustaleniach faktycznych należało skorygować zaskarżony wyroku, również wobec K. G., który środka odwoławczego nie wywiódł, w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonym, a popełnionego na szkodę Z. R., wyeliminować ustalenie o doprowadzeniu pokrzywdzonego do stanu bezbronności, a nadto przyjąć, iż użyta wobec Z. R. przemoc oprócz popchnięcia, które spowodowało upadek, polegała na zadaniu uderzeń ręką w twarz. Nadto w ramach zmiany zaskarżonego wyroku w oparciu o art. 63 § 1 kk należało zaliczyć oskarżonemu P. na poczet orzeczonej wobec niego kary łącznej pozbawienia wolności 1 dzień zatrzymania w sprawie przypadający na 25 października 2016 r..

Nie było natomiast najmniejszych podstaw do dalszej ingerencji w zaskarżony wyrok.

Wbrew przekonaniu skarżącego Sąd Rejonowy cały kompletnie zgromadzony materiał dowodowy poddał rzetelnej ocenie, wyprowadzając z niego w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia zasadniczo trafne wnioski końcowe świadczące o popełnieniu przez oskarżonego P. przypisanych mu czynów. Nie do zaakceptowania były jedynie niektóre szczegóły związane z rozbojem popełnionym na szkodę Z. R., ale w tym zakresie wystarczyło nieznacznie skorygować zaskarżony wyrok. W każdym bądź razie tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu Rejonowego przedstawiony w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku jest prawidłowy pod względem logicznym i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej od dokonanej przez Sąd I instancji oceny dowodów, ani też do zakwestionowania trafności kluczowych dla rozstrzygnięcia ustaleń faktycznych.

Przypomnieć trzeba, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest słuszny tylko wówczas, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, nie może on natomiast sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, koniecznym jest zaś wykazanie, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego (por. wyrok SN z 23 marca 1974 r., II KR 355/74, OSNPG 1975/9/84). Pamiętać też trzeba, że przekonanie sądu o wiarygodności lub niewiarygodności określonych dowodów pozostaje pod ochroną zasady wyrażonej w art. 7 kpk wtedy, kiedy spełnione są warunki ujawnienia całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 kpk), rozważenia wszystkich okoliczności zgodnie z zasadą określoną w art. 4 kpk oraz wyczerpującego i logicznego z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego uzasadnienia przekonania sądu (art. 424 § 1 pkt 1 kpk)(por. postanowienie SN z 14 grudnia 2006 r., III K 415/06, OSNwSK 2006/1/2452).

Tymczasem w ogóle nie wiadomo, dlaczego skarżący nie zaaprobował ustalenia, że w dniu 25 października 2016 r. oskarżony posiadał nielegalnie niewielką ilość marihuany. Okoliczność ta znajdowała potwierdzenie w wynikach przeszukania Ł. P. przeprowadzonego w podanej dacie. Wówczas znaleziono przy nim zwitek papierowy z zawartością suszu roślinnego koloru zielonego (k. 267-270), następnie zidentyfikowanego jako marihuana (k. 266) o wadze 0,28 grama netto (k. 265). Oskarżony przyznał się do nielegalnego posiadania owego środka odurzającego w podanej ilości, wskazując jednoznacznie, iż był świadom tego, czym dysponuje. Wyjaśnił przecież w istocie, iż woli się odurzać marihuaną, niźli alkoholem, ponieważ jest od niego lepsza i nie głupieje po niej (k. 307, 481).

Apelujący w zakresie pociągnięcia oskarżonego do odpowiedzialności karnej za czyn z art. 62 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zdawał się zatem opierać na twierdzeniach niemających żadnego potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym, a wręcz formułowanych kontra wynikającym z niego okolicznościom. Tego rodzaju aktywność w żadnym razie nie mogła się zakończyć powodzeniem, co chyba do pewnego stopnia sam skarżący dostrzegał. Nie wnioskował przecież o uniewinnienie oskarżonego od przypisanego mu czynu polegającego na nielegalnym posiadaniu marihuany.

W zasadzie z identycznych powodów za chybione należało ocenić twierdzenia skarżącego, wedle których przemoc, którą oskarżony zastosował względem pokrzywdzonego R., nie miała nic wspólnego z kradzieżą, której tenże stać się miał wówczas ofiarą. Co więcej uważa obrońca, iż oskarżony nie współdziałał wtedy z nikim w popełnieniu przestępstwa na szkodę w/w pokrzywdzonego, a jedynie stanął w obronie kobiety szarpanej przez tego mężczyznę.

Zastanawiającym jest jednak, na czym tego rodzaju przekonane opierał apelujący, skoro przywoływane okoliczności nie wynikały z żadnego dowodu, w tym wyjaśnień Ł. P..

Tenże oskarżony nawet na rozprawie nie twierdził, że zareagował opuszczeniem auta na szarpanie przez pokrzywdzonego poznanej wcześniej kobiety o imieniu B. (tj. konkubiny K. G. o danych B. S.). Wówczas jedynie swobodnie podał, iż dostrzegł, jak w/w kobieta szarpie się z pokrzywdzonym. Nie podnosił jednak, iż w ten sposób obronił B. przed napastnikiem, a wręcz przyznał, dodając jeszcze, że uderzył również pokrzywdzonego z liścia w twarz, że uczestniczył w ten sposób w kradzieży na szkodę przez siebie zaatakowanego mężczyzny, gdzie to osoba, z którą miał współdziałać, czyli wspomniana B., własnoręcznie dokonała zaboru ruchomości ofierze (k. 481).

Co jednak najistotniejsze, oskarżony P. po odczytaniu podtrzymał swoje wyjaśnienia z postępowania przygotowawczego wskazując przy tym, iż wówczas lepiej pamiętał zdarzenie. Z tamtej relacji już zaś w niebudzący wątpliwości sposób wynikało, iż opuszczenie przez niego samochodu i popchnięcie pokrzywdzonego było w istocie reakcją na to, że w/w kobieta nie dawała sobie rady, kiedy zaczęła szarpać Z. R. łapiąc go za kurtkę na wysokości klatki piersiowej. Co prawda nie wspominał wtedy o popchnięciu, jak też wypierał się stosowania przemocy, z liścia mocno nietrzeźwego Z. R. uderzyć dwukrotnie w twarz miała natomiast konkubina K. G., nie mniej przyznał, że na polecenie B. złapał pokrzywdzonego za nadgarstek prawej ręki, a gdy ten starał się zapobiec ściągnięciu z siebie do końca kurtki powiedział do niego „chłopie lepiej się nie ruszaj, bo cholera wie, jak to się skończy”. Potwierdził też, iż to dzięki niemu B. udało się zabrać pokrzywdzonemu kurtkę (k. 308). Nie krył się też oskarżony P., iż kurtka pokrzywdzonego, w której znajdował się portfel, przejrzany już w samochodzie przez B., trafiła ostatecznie do jego miejsca zamieszkania (k. 307).

Kiedy jednak przed sądem oskarżony zapewnił, że popchnął pokrzywdzonego, a także, iż uderzył go z liścia nie sposób było jego wyjaśnień z postępowania przygotowawczego rozumieć inaczej, jak w ten sposób, iż naprowadzały, że owa przemoc z jego strony ukierunkowana była na przełamanie oporu ofiary, która nie chciała dać się okraść. Tak też ocenił wyjaśnienia oskarżonego Sąd I instancji, o czym muszą świadczyć pisemne motywy zaskarżonego wyroku, w szczególności ten jego fragment, w którym jest mowa o pomocy w dokonaniu zaboru mienia udzielonej B. S. przez Ł. P. (k. 572). Sąd Rejonowy w ogóle nie krył się z tym, iż wyjaśnienia tego oskarżonego rozpatrywane jako całość ocenił jako wiarygodne (k.576), dostrzegając, że korespondowały z nimi również relacje jego partnerki – G. H., przerażonej tym co się stało, po tym, jak Ł. P. wcześniej z niewiadomych jej przyczyn opuszczający pojazd powrócił do niego z konkubiną K. G., będącą w posiadaniu kurtki pokrzywdzonego. Nie było co się dziwić, skoro zaraz stamtąd wszyscy pośpiesznie odjechali. Negatywna opinia oskarżonego o G. i jego partnerce wypowiedziana wobec G. H. już po wszystkim, a przez tego świadka przywołana podczas przesłuchania przed sądem (z K. i B. nie warto zaczynać, bo to inny świat), nie mogła natomiast niczego zmienić w kwestii zaangażowania Ł. P. w popełnienie przestępstwa na szkodę Z. R.. Poza tym nie wynikało z niej, by wypierał się swego sprawstwa (k. 549).

Nie może natomiast budzić wątpliwości, iż to właśnie wyjaśnienia Ł. P. okazały się być jednym z najważniejszych dowodów dla odtworzenia przebiegu rozboju na osobie Z. R.. Z relacji złożonych przez pokrzywdzonego, jedynie tej z postępowania sądowego zasadniczo dał wiarę jako najbliższej rzeczywistemu stanowi rzeczy, choć rzeczywiście zgodził się z przedstawionymi przez tegoż stratami, kiedy zawiadamiał o popełnionym na jego szkodę czynie, okolicznościom z tego wynikającym nie zaprzeczał przecież oskarżony P., który jedynie nie pamiętał, by zabieranym pokrzywdzonemu był również zegarek, potwierdzał natomiast ostatecznie zabór telefonu, kurtki i portfela z zawartością. Co do przebiegu zdarzenia wcześniejsze zeznania pokrzywdzonego były bowiem dalekie od prawdy. Mylił oskarżonego z K. G., nie wspominał o zaangażowaniu B. S., jak też nieadekwatnie opisywał zachowanie partnerki Ł. P.. Ponadto twierdził, iż w samochodzie znajdować się miały dodatkowo jeszcze dwie osoby różnej płci, a obok kierowcy siedział mężczyzna, czemu obiektywnie zaprzeczył zapis z kamery monitoringu pod lokalem, spod którego auto z kierującym G. i jedynie trójką pasażerów, w tym kobietą zajmującą miejsce obok kierowcy, odjechało.

Z wiarygodnych wyjaśnień Ł. P. wynikało zatem, iż w charakterze współsprawcy współdziałał w popełnieniu przypisanego mu rozboju. Najpóźniej w momencie popchnięcia pokrzywdzonego uzewnętrznił się bowiem ze swoim zamiarem, a niewątpliwie chodziło mu, aby wspólnymi siłami z B. S. okraść Z. R. z użyciem przemocy wobec tej osoby. Zatem w sposób dorozumiany doszło do nawiązania przez niego porozumienia zmierzającego do wspólnej realizacji obranego celu wedle spontanicznie dokonanego podziału ról, co oczywiście nie wykluczało, iż wcześniej zamiar wspólnego i w porozumieniu popełnienia tego samego czynu zabronionego powzięli B. S. i K. G.. Tak naprawdę więc judykat Sądu Najwyższego przywołany przez skarżącego li tylko potwierdzał trafność ocen wyrażonych w tym zakresie przez Sąd I instancji.

Nie można więc było mieć jakichkolwiek wątpliwości co do zamiaru, z jakim oskarżony P. stosował przemoc wobec pokrzywdzonego, a ten ewidentnie potwierdzał popełnienie przez niego przypisanego mu rozboju, choć niekoniecznie adekwatnie opisanego w zaskarżonym wyroku.

Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, Sąd Rejonowy nie ustalił, iż pokrzywdzony był uderzany w twarz z pięści. Ł. P. wspominał tylko o tzw. uderzeniach z liścia, podobnie pokrzywdzony w zeznaniach z rozprawy (wcześniej podawał tylko popchnięcie).

Ponadto nigdy stosowanie przemocy wobec osoby nie może prowadzić do stanu bezbronności ofiary na gruncie art. 280 § 1 kk. Doprowadzenie do stanu bezbronności polega na spowodowaniu, bez użycia lub groźby natychmiastowego gwałtu na osobie, takiego stanu, w którym ofiara z powodu braku sił fizycznych lub swobody ruchów nie może stawiać oporu. Przemoc wobec osoby lub groźba jej natychmiastowego użycia - to swoisty terror fizyczny lub psychiczny, paraliżujący przede wszystkim wolę przeciwstawiania się napastnikowi, podczas gdy bezbronność oznacza nie tyle brak woli w stawianiu oporu, ile brak fizycznej wręcz możliwości jego stawiania, np. wskutek skrępowania, zastosowania środków chemicznych lub farmakologicznych obezwładniających ofiarę (zob. wyrok SN z 26 listopada 1980 r., Rw 410/80, OSNKW 1981, Nr 3, poz. 14; wyrok SN z 13 października 1995 r., II KRN 120/95, Prok. i Pr. – wkł. 1996, Nr 5, poz. 3; B. Michalski, System Prawa Karnego, t. 9, s. 182). Zatem każda forma przemocy fizycznej nakierowana na osobę nie może być traktowana jako doprowadzenie do stanu bezbronności.

Stąd przedstawione na wstępie modyfikacje opisu czynu przypisanego oskarżonym P. i G., wobec tego ostatniego, który apelacji nie wnosił, poprzez zastosowanie art. 435 kpk, albowiem przemawiały za tym te same względy, a zmiana zaskarżonego wyroku dokonywała się na korzyść.

Nie mogło być natomiast żadnych wątpliwości co do sprawstwa i winy oskarżonego P.. Nieporozumieniem był więc zarzut naruszenia art. 5 § 2 kpk, jak też twierdzenia o nierozważeniu przez Sąd I instancji okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, mające wskazywać na obrazę art. 4 kpk w zw. z art. 410 kpk oraz art. 424 § 1 kpk.

Także kwalifikowanie czynu przypisanego oskarżonemu jako rozboju w typie podstawowym (art. 280 § 1 kk) zasługiwało ze wszech miar na aprobatę. Ze względu na prawidłowo wyznaczony stopień karygodności czyn ten nie mógł bowiem uchodzić za wypadek mniejszej wagi z art. 283 kk.

Wniesienie środka odwoławczego w części odnoszącej się do winy spowodowało też konieczność sprawdzenia całości rozstrzygnięcia o karze.

Sąd Okręgowy nie znalazł najmniejszych podstaw do zakwestionowania rodzaju, wysokości i charakteru kar, jakie zostały wymierzone oskarżonemu P.. Podkreślenia wymaga, iż mógłby to uczynić jedynie wówczas, gdyby miały się one okazać rażąco niewspółmiernie surowymi. Nie sposób jednak uważać ich za wygórowane i to w takim stopniu, że w następstwie prawidłowego zastosowania zasad wymiaru kary należałoby je znacząco złagodzić.

Za rozbój wymierzono przecież oskarżonemu karę pozbawienia wolności w dolnej granicy ustawowego zagrożenia. Zgodzić się zaś trzeba, bacząc na dotychczasową karalność tego oskarżonego, iż nie było podstaw do jego łagodniejszego potraktowania, choćby poprzez wymierzenie kary mieszanej na podstawie art. 37b kk. Nie było też najmniejszych podstaw do nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Dotychczas dwukrotnie orzekane kary ograniczenia wolności, w tym raz za przestępstwo przeciwko mieniu (kradzież), zamieniane każdorazowo na kary zastępcze pozbawienia wolności, z których jedna odbyta została w systemie dozoru elektronicznego, niczego oskarżonego nie nauczyły i po raz kolejny popadł w konflikt z prawem, w okolicznościach ewidentnie go obciążających. Żadnym bowiem wytłumaczeniem nie mógł być bowiem stan nietrzeźwości, a wręcz świadczył on na niekorzyść, podobnie jak współdziałanie z innymi osobami względem tak naprawdę bezbronnej osoby ze względu na jej upojenie alkoholem. Skoro jednak Sąd I instancji decydował się wymierzyć oskarżonemu karę za rozbój w dolnej granicy ustawowego zagrożenia musiał uwzględnić przyznanie się oskarżonego do winy, jak też przyczynienie się do wyjaśnienia okoliczności sprawy, z którym nie wiązało się jednak ujawnienie przed śledczymi informacji o osobach uczestniczących w popełnieniu przestępstwa, na czas wykonywania czynności z Ł. P. mieli już w tym zakresie wiadomości, a tenże oskarżony musiał z tego sobie zdawać sprawę, skoro został zatrzymany i przedstawiono mu zarzut popełnienia przestępstwa we współsprawstwie z innymi osobami, oznaczonymi nie tylko ze znanych mu ich imion, ale również nazwiskami.

Nieskuteczność poprzednio orzekanych kar musiała też przekonywać o zasadności wymierzenia oskarżonemu kary 1 miesiąca pozbawienia wolności za czyn z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Poza tym dostrzec należało, iż kara ta została całkowicie pochłonięta w ramach wymiaru kary łącznej. Ta bowiem orzeczona została na zasadzie absorpcji w wysokości najwyższej z kar podlegających łączeniu, a więc ukształtowana została możliwie najkorzystniej dla oskarżonego.

Już zaś tylko wymiar kary pozbawienia wolności za rozbój oraz kary łącznej tego rodzaju wykluczał możliwość zastosowania instytucji z art. 69 § 1 kk. Warunkowo zawieszoną może być bowiem kara pozbawienia wolności nie przekraczająca jednego roku.

Błędem Sądu I instancji, stanowiącym o obrazie art. 63 § 1 kk, było niezaliczenie oskarżonemu na poczet kary łącznej pozbawienia wolności okresu jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie, a był niewątpliwie zatrzymanym w dniu 25 października 2016 r. od godz. 6:20 (k. 270) do momentu zastosowania wobec niego jeszcze w tym samym dniu dozoru Policji (k. 319). Zgodnie z art. 63 § 1 kk dokonując zaliczenia zaokrągla się do pełnego dnia okres rzeczywistego pozbawienia wolności trwający krócej niż 24 godziny.

Zastrzeżeń Sądu odwoławczego nie budziło natomiast rozstrzygnięcie oparte o art. 46 § 1 kk. Solidarny obowiązek naprawienia szkody musiał opiewać na kwotę stanowiącą równowartość skradzionego mienia pokrzywdzonemu, którego ten przecież nie odzyskał w jakiejkolwiek części.

Nie dostrzegając natomiast zgodnie z kierunkiem zaskarżenia innych uchybień, niż te, które doprowadziły do korekty zaskarżonego wyroku, a także nie stwierdzając uchybień stanowiących tzw. bezwzględne przyczyny odwoławcze z art. 439 § 1 kpk, Sąd Okręgowy w pozostałej części utrzymał go w mocy.

Zasądzając koszty obrony z urzędu w postępowaniu odwoławczym, wobec ich nieopłacenia przez oskarżonego i złożenia stosownego wniosku przez obrońcę, Sąd odwoławczy kierował się uregulowaniami art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze oraz przepisami rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2016 r. poz. 1714) . W konsekwencji objęły one opłatę w wysokości należnej za obronę przed sądem okręgowym jako II instancją podwyższonej o stawkę podatku VAT obowiązującą w dacie orzekania.

Zwalniając z kolei oskarżonego od kosztów sądowych z postępowanie odwoławcze po myśli art. 624 § 1 kpk, Sąd Okręgowy uznał, iż uiszczenie ich przez Ł. P. byłoby zbyt uciążliwym, gdy przed nim pobyt w warunkach zakładu karnego, a nie posiada on stałych dochodów.