Sygn. akt IV Ka 629/17

UZASADNIENIE

P. U. (w punkcie I aktu oskarżenia) został oskarżony o to, że: w okresie czasu od 15 listopada 2015 r. do 16 listopada 2015 r. w miejscowości Ł. ul. (...), powiat (...) województwa (...), umyślnie dokonał uszkodzenia dwóch silników w samochodach ciężarowych m-ki S. o nr rej. (...) oraz (...) w ten sposób, że przez wlew oleju silnikowego wsypał do nich cukier, co spowodowało zmianę płynności oleju, jak i jego właściwości smarnych, w wyniku czego uległy one zatarciu, powodując straty w wysokości 11.149,82 zł na szkodę Z. C., tj. o czyn z art. 288 § 1 kk. /k. 69-70/

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Radomsku z dnia 27 czerwca 2017 r. sygn. akt VI K 311/16 P. U. został uniewinniony od popełnienia powyższego czynu. /k.144/

Od opisanego wyroku apelację wniósł Prokurator Rejonowy w Radomsku, który zaskarżył go w całości na niekorzyść oskarżonego.

Oskarżyciel publiczny we wniesionym środku odwoławczym postawił zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mającego wpływ na jego treść, a polegającego na błędnej ocenie zgromadzonego w toku postępowania karnego materiału dowodowego, co w konsekwencji doprowadziło do uniewinnienia oskarżonego P. U., podczas gdy opierając się na obiektywnej, wnikliwej, logicznej i racjonalnej analizie całokształtu przeprowadzonych przed Sądem dowodów należało uznać sprawstwo oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu.

W związku z podniesionym zarzutem prokurator wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. /k. 157-158/

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja okazała się na tyle zasadna, że w wyniku jej rozpoznania zaistniały podstawy do uchylenia zaskarżonego wyroku w odniesieniu do czynu opisanego w punkcie I aktu oskarżenia i przekazania w tym zakresie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.

Podstawą wydania wyroku uniewinniającego było dojście do wniosku, że w sprawie brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu. Zdaniem bowiem Sądu Rejonowego w Radomsku zebrane w sprawie dowody nie pozwalały na przypisanie P. U. sprawstwa, gdyż jego wyjaśnienia w całości miały zasługiwać na wiarę, zaś zeznania Z. C. miały być nie w pełni szczere i wynikać „z tzw. myślenia życzeniowego” pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu odwoławczego powyższa konstatacja jest błędna oraz była wynikiem przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Wniosek bowiem wyprowadzony przez Sąd I instancji, iż ciąg ustalonych w sprawie wydarzeń nie tworzy kompletnego łańcucha poszlak wskazujących jednoznacznie na sprawstwo P. U. nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania oraz wskazaniom doświadczenia życiowego, a przede wszystkim opiera się na przypisaniu waloru wiarygodności dowodowi mniej przekonującemu.

Odwołując się do realiów niniejszej sprawy przypomnieć należy, iż zdarzeniem, od którego się ona zaczęła było to, że oskarżony po powrocie z wyjazdu do W. wieczorem w sobotę 14 listopada 2015 r. pojechał samochodem należącym do swojego pracodawcy (S. nr rej. (...)), zamiast na bazę firmy (...) przy ul. (...) w Ł., do swojego stryja Z. U.. Powodem tej wizyty miała być natomiast według P. U. chęć rozmowy ze swoim chrzestnym, gdyż dawno się nie widzieli. Zdaniem Sądu jednak tłumaczenie to wzbudza uzasadnione wątpliwości co do swojej prawdziwości. Oskarżony bowiem nie utrzymywał bliskich relacji ze swoim stryjem, nie zapowiedział się, nadłożył drogi, a przede wszystkim bez żadnego racjonalnego uzasadnienia udał się do niego służbowym samochodem ciężarowym z towarem. Tego typu sytuacja kłóci się zatem z doświadczeniem życiowym, gdyż zwykle tego typu wizyty (u osób, które ze sobą na co dzień nie obcują i widzą się jedynie na ulicy) zapowiada się, a przede wszystkim nie udaje się na nie służbowym samochodem ciężarowym typu TIR z ładunkiem. Ponadto, P. U. w czasie odwiedzin u brata swojego ojca zdecydował się tym dużym samochodem na wjazd na podwórko i ugrzązł na nim uszkadzając przy tym samochód swojego pracodawcy, gdyż zawadził o słupek bramy. Próby wyciągnięcia pojazdu przy użyciu ciągnika stryja oskarżonego tylko pogorszyły istniejący stan rzeczy, gdyż doprowadziły do uszkodzenia tylnej belki naczepy. Auto uwolnić się udało dopiero następnego dnia do południa przy użyciu ładowarki obsługiwanej przez Z. K., który wyczuł jednak od oskarżonego zapach alkoholu i dowiedział się, iż w nocy spożywał on duże ilości alkoholu (por. k. 26 odw. wersy 10-13 od góry). Z oczywistych przyczyn okoliczności tej nie potwierdza P. U. ani jego stryj, tym niemniej odkrywa ona przynajmniej rzeczywisty powód, dla którego oskarżony pojechał do Z. U..

W dalszej kolejności przebieg wypadków był taki, że opisaną wizytę oraz okoliczności uszkodzenia samochodu oskarżony starał się ukryć przed pokrzywdzonym, gdyż po powrocie na bazę zadzwonił do swojego pracodawcy i poinformował go o tym, że uszkodził pojazd w czasie zdarzenia drogowego z rowerzystą na W. oraz uzyskał zgodę na nocowanie na terenie firmy. Noc zatem z 15 na 16 listopada 2015 r. P. U. spędził samemu (por. k. 62 w. 12 od dołu) na bazie firmy (...) przy ul. (...) w Ł., gdzie poza autem użytkowanym przez oskarżonego znajdował się jeszcze tylko jeden pojazd ciężarowy – S. nr rej. (...) 6EW2 – użytkowany przez C. S. (por. k. 3 wers. 32 od góry).

W tym czasie (jak podaje sam oskarżony) P. U. otwierał pokrywy silników obydwu wymienionych ciężarówek i miał sprawdzać poziom oleju silnikowego w nich. W firmie jednak nie było zwyczaju, aby kierowcy nawzajem dolewali sobie płyny eksploatacyjne do aut, ani oskarżony nie był proszony przez C. S. o tego typu przysługę (por. k. 29 odw. wersy 9-10 od góry i k. 128 wersy 6-7). Następnego dnia rano natomiast wymieniony przed chwilą kierowca wyjechał samochodem ciężarowym marki S. nr rej. (...) 6EW2 w trasę, ale pojazd po przejechaniu niewielkiego odcinka drogi uległ poważnej awarii.

W czasie naprawy w przewodzie, przez który dolewany jest olej silnikowy ujawniono cukier i jak się później okazało, doszło do zatarcia silnika, gdyż substancja karmelowa z roztopionego cukru spowodowała zmianę płynności oleju i jego właściwości smarnych (por. zeznania J. K. k. 20-21 i 129-130, zeznania M. J. k. 23-24 i 128-129 oraz opinię (...) k. 35-42).

Kilka tygodni później, kiedy Z. C. dowiedział się już o prawdziwych okolicznościach, w których doszło do uszkodzenia pojazdu eksploatowanego przez P. U. i rozwiązał z nim umowę o pracę oraz odkrył przyczynę zatarcia silnika w aucie użytkowanym przez C. S., polecił sprawdzenie silnika S., którą jeździł oskarżony. Okazało się, że również w nim postępował proces utraty płynności oleju i jego właściwości smarnych, który dawał identycznie symptomy jak w przypadku silnika, który uległ zatarciu. W porę jednak udało się zapobiec jego uszkodzeniu poprzez wykonanie odpowiedniej naprawy i wymianę niektórych elementów.

W powyższym stanie rzeczy stwierdzić należy, iż zasadnie został podniesiony w apelacji zarzut błędu w ustaleniach faktycznych mający polegać na wadliwej ocenie materiału dowodowego, która doprowadziła do przyjęcia, iż łańcuch poszlak w niniejszej sprawie nie jest zamknięty. Przytoczone bowiem fakty wskazują jednoznacznie na to, że okoliczności obciążające P. U. tworzą tego rodzaju zwarty ciąg wydarzeń, że spełnione zostały wszelkie warunki do przypisania mu sprawstwa na zasadzie dowodzenia pośredniego. Przydanie zaś w pełni waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego nie może pozostawać pod ochroną art. 7 kpk. Zasadność bowiem ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający w pierwszej instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania oraz pomija pewne istotne okoliczności obciążające.

W pierwszej kolejności zaznaczyć należy, że nie sposób przecież nie zauważyć tego, iż P. U. do samego końca nie przedstawił przekonująco rzeczywistego powodu, dla którego pojechał do Z. U.. Zaprzeczał przy tym konsekwentnie spożywaniu alkoholu u swojego stryja, co w konkurencji do całkowicie obiektywnych i oderwanych od rodzinnych koligacji zeznań Z. K. nie polega na prawdzie. Ponadto oskarżony początkowo zataił przed oskarżycielem posiłkowym rzeczywiste okoliczności, w których doszło do uszkodzenia wykorzystywanej przez niego S. oraz wymyślił historię z rzekomym zdarzeniem drogowym z rowerzystą na W.. W związku z tym, nasuwa się wniosek, że skoro P. U. z obawy przed konsekwencjami ze strony pracodawcy podaje nieprawdziwe twierdzenia odnośnie sytuacji uszkodzenia służbowego samochodu, to tym bardziej przecież ostrożnie należy podchodzić do jego wyjaśnień składanych w obliczu grożącej mu odpowiedzialności karnej.

Fakty z kolei wskazujące na sprawstwo oskarżonego są bardzo silne i przekonujące. Tej nocy bowiem, w której P. U. przebywał na bazie firmy oskarżyciela posiłkowego znajdowały się tylko dwie S., które jak się później okazało uległy uszkodzeniom (w różnym stopniu). Oskarżony był tam wówczas sam i nie będąc o to proszonym oraz w sprzeczności z panującymi w firmie zwyczajami zaglądał pod pokrywy silników obydwu wymienionych samochodów. W szczególności natomiast wykonywał czynności przy jednostce napędowej w ciężarówce użytkowanej przez C. S., która na drugi dzień po przejechaniu niewielkiego odcinka drogi uległa zatarciu. Przyczyną tej awarii był natomiast ujawniony w czasie naprawy w przewodzie doprowadzającym olej silnikowy cukier, który karmelizując się doprowadził do zmiany płynności oleju i jego właściwości smarnych. Jeżeli jeszcze do tego doda się to, że w świetle zeznań M. J. w tamtym czasie jednemu z nieobecnych pracowników (R. M.) miał zginąć cukier (k. 23 odw. wersy od 10 do 6 od dołu), to w sprawie nie sposób jest dojść do innego wniosku, niż ten, że osobą, która wsypała cukier do silników musiał być oskarżony.

Przeciwny natomiast wniosek Sądu Rejonowego w Radomsku oraz teza, iż mogła to uczynić „każda osoba” swobodnie poruszająca się po placu oderwane są od realiów sprawy, gdyż nie ustalono w niej takich potencjalnych osób. Bliskość czasowa natomiast pomiędzy manipulowaniem przy silniku w aucie, którym jeździł C. S. oraz brak podobnych tego typu zdarzeń w firmie (...) sprawiają, że wymieniona przed chwilą konstatacja posiada dowolny charakter.

Zbyt wielką wagę Sąd I instancji przypisał temu, iż w sprawie trudno doszukać się powodu, dla którego P. U. miałby uszkadzać silniki w autach swojego pracodawcy. Motywacja bowiem, która przyświeca niektórym osobom podczas podejmowania pewnych nietypowych zachowań nie zawsze znajduje racjonalne uzasadnienie.

Oczywiście w momencie, kiedy P. U. dosypywał cukier do silników nie pozostawał w konflikcie ze swoim pracodawcą, ale jednocześnie też zapewne żywił przekonanie, że uszkodzenie auta na podwórku u stryja ujdzie mu na sucho, bo przecież w tym celu wymyślił historyjkę o zdarzeniu z rowerzystą na W..

Ponadto, oskarżony nie spodziewał się, że Z. C. pojawi się późnym popołudniem 15 listopada 2015 r. na terenie firmy i zastanie go manipulującego przy silniku S., którą jeździł C. S.. W celu zaś wytłumaczenia takiego stanu rzeczy P. U. po raz kolejny okłamał oskarżyciela posiłkowego twierdząc, że został poproszony przez kolegę o sprawdzenie poziomu oleju w jego aucie (por. k. 3 wers 28-31 od góry). W rzeczywistości jednak wymieniony przed chwilą kierowca wcale o to nie prosił oskarżonego, a P. U. w tej kwestii ponownie mijał się z prawdą próbując w ten sposób uzasadnić swoje nietypowe zachowanie.

Poza tym, jeżeli oskarżony rzeczywiście sprawdzałby poziom oleju w aucie, którym jeździł i z racji tego, że był on prawidłowy nie uzupełniał go, to nie sposób jest wytłumaczyć dlaczego jednak C. S. przed wyjazdem 16 listopada 2015 r. w trasę dolewał oleju silnikowego (por. k. 3 wers 18 od dołu)? Czynność ta spowodowała natomiast spłukanie większości wsypanego do wlewu cukru do miski olejowej, a następnie jego karmelizację i bardzo szybką utratę właściwości smarnych oleju oraz zatarcie silnika.

P. U. z pewnością nie przewidywał tego, że w tak krótkim czasie dojdzie do uszkodzenia silnika w aucie, którym jeździł C. S. i uda się odkryć przyczynę tego stanu rzeczy. Z tego powodu mógł się zdobyć na dosypanie cukru do silników. W aucie przecież użytkowanym przez oskarżonego, w którym nie dolewano później oleju do silnika, proces karmelizacji i obniżania właściwości smarnych oleju postępował na tyle powolnie, że nawet pomimo przejechania jeszcze dwóch zagranicznych tras nie doprowadził do tak daleko idących uszkodzeń jak w przypadku silnika S. użytkowanej przez kolegę. Poza tym różna mogła być ilość cukru dosypanego do poszczególnych jednostek napędowych. Tym samym istnieje logiczne wytłumaczenie dlaczego silnik w pojeździe, z którego korzystał C. S. niemalże natychmiast się zatarł, a w przypadku jednostki napędowej w aucie, którym jeździł P. U. uszkodzenia miały mniejszy zakres i nie doprowadziły do unieruchomienia motoru.

W związku z tym, uszczerbku doznaje zawarte w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku twierdzenie Sądu a quo jakoby zachodziły wątpliwości odnośnie czasookresu popełnienia przez oskarżonego czynu z punktu I aktu oskarżenia. Zachowanie bowiem P. U. polegające na dosypaniu cukru do silników miało mieć przecież miejsce pomiędzy 15 a 16 listopada 2015 r., a jedynie zamierzone przez niego skutki w postaci uszkodzeń ujawniły się odpowiednio w dniu 16 listopada 2015 roku oraz w trzeciej dekadzie grudnia 2015 roku. Zarzut I aktu oskarżenia wskazuje z kolei właśnie okres: „od 15 listopada 2015 r. do 16 listopada 2015 r.”. Oznacza to, że brak jest jakiejkolwiek niezgodności pomiędzy ustaleniami faktycznymi sprawy, a treścią zarzutu. Sąd Rejonowy w Radomsku zaś omyłkowo przyjmował i oceniał jako koniec okresu zarzuconego oskarżonemu czynu dzień: „16 listopada 2016 r.”. Data ta jednak znacznie wykraczała poza moment skierowania do Sądu aktu oskarżenia (27 maja 2016 r. - k. 68) i wysnuwane w tym samym zakresie wątpliwości były nieuprawnione.

Niezależnie od powyższego, chybionym jest również kolejny argument Sądu I instancji odnośnie tego, że oskarżony z racji uszkodzenia już samochodu na podwórku stryja nie miałby odwagi sprowadzać na siebie podejrzeń odnośnie awarii silników na skutek wsypania cukru. P. U. w chwili swojego działania z pewnością zakładał przecież, że jego kłamstwo odnośnie okoliczności uszkodzenia S. u Z. U. nie wyjdzie na jaw. Poza tym, nie przewidywał, że zostanie „nakryty” przez pokrzywdzonego podczas manipulowania przy silniku auta kolegi. Przede wszystkim natomiast nie spodziewał się, iż tak szybko dojdzie do uszkodzenia jednostki napędowej w S., którą jeździł C. S. i uda się wykryć przyczynę zatarcia silnika.

W ocenie Sądu Okręgowego zbyt dużym uproszczeniem było przyjęcie przez Sąd I instancji, że zeznania Z. C. i zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa są motywowane chęcią zemsty na P. U. w związku z wystąpieniem przez oskarżonego przeciwko pokrzywdzonemu z powództwem o zapłatę do sądu pracy. Chronologicznie oczywiście złożenie pozwu przez pełnomocnika P. U. poprzedza zawiadomienie oskarżyciela posiłkowego. Nie można jednakże zapominać, że pokrzywdzony stopniowo zdobywał wiedzę na temat rzeczywistego stanu rzeczy i jak najbardziej mogło być tak, że Z. C. zwlekał z oficjalnym zgłoszeniem sprawy na Policji licząc na polubowne załatwienie sprawy. Ponadto, uwadze Sądu Rejonowego umknęło to, że jeszcze przed skierowaniem sprawy przez P. U. na drogę postępowania sądowego, pokrzywdzony miał zgłaszać swoje podejrzenia dzielnicowemu prosząc go o pomoc w rozwiązaniu sytuacji. Oznacza to, że Z. C. podejmował jednak pewne działania przed organami powołanymi do ścigania przestępstw jeszcze przed protokolarnym złożeniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Niestety inicjatywa dowodowa Prokuratora w tym zakresie (k. 99 odw. wersy 4-5) została przez Sąd a quo przemilczana. Nie doczekała się bowiem żadnego stanowiska wymienionego organu procesowego, gdyż wniosek dowodowy oskarżyciela publicznego (pomimo braku sprzeciwu pozostałych stron) nie został zrealizowany, jak również go nie oddalono. W związku z tym, omawiany argument podniesiony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie znajduje uznania w oczach sądu odwoławczego. Przy jego budowaniu bowiem Sąd Rejonowy w Radomsku nie wziął pod uwagę wytłumaczenia, które przedstawił Z. C. ignorując przy tym inicjatywę dowodową w tym zakresie Prokuratora.

Reasumując powyższe Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podzielił zarzuty skargi apelacyjnej Prokuratora w zakresie, w którym odnosiły się do czynu z punktu I aktu oskarżenia. W świetle przeprowadzonych rozważań nieuprawnionym bowiem było przydanie z jednej strony waloru wiarygodności w całości wyjaśnieniom P. U., a z drugiej uznanie zeznań Z. C. jako nie w pełni szczerych i wynikających „z tzw. myślenia życzeniowego” pokrzywdzonego. Wbrew bowiem temu, co uwypuklał Sąd Rejonowy w Radomsku, pomimo tego, że trudno się doszukać racjonalnie motywów działania P. U., ustalone fakty i okoliczności jasno oraz konkretnie wskazują na sprawstwo oskarżonego. Poza tym, przy poszukiwaniu motywacji sprawcy, Sąd a quo skupił się jedynie na konflikcie pomiędzy stronami, który istotnie powstał dopiero później i tym samym nie mógł być powodem działania P. U.. Pominięte jednak przy tym zostały przyświecające oskarżonemu w momencie podejmowania działania istotne założenia – przekonanie o tym, że Z. C. nie odkryje nieuczciwego i nieszczerego postępowania P. U., uszkodzenia ujawnią się dopiero po jakimś czasie, a ich prawdziwa przyczyna nigdy nie zostanie odkryta. Naprawdę to przecież w znacznej mierze przypadek sprawił, że podczas naprawy (montażu „nowego” silnika) z przewodu doprowadzającego olej wysypały się kryształki cukru brane początkowo za lód i tak w zasadzie dopiero od tego momentu nabrano podejrzeń odnośnie rzeczywistej przyczyny zatarcia się silnika. Ponadto, to nikt inny jak P. U. w wielu istotnych kwestiach był niewiarygodny i odosobniony, a wręcz kłamał. Obraz natomiast wydarzeń przedstawiany przez Z. C. był zdecydowanie bardziej logiczny, spójny, zwarty oraz poparty innymi dowodami.

W tym stanie rzeczy, w związku z przedstawionymi powyżej argumentami, Sąd Okręgowy nie mogąc skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji, na podstawie art. 437 § 2 kpk i art. 438 pkt 3 kpk uchylił zaskarżony wyrok w zakresie czynu opisanego w punkcie I aktu oskarżenia i w tym zakresie sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji winien przy ocenie dowodów mieć na uwadze rozważania i zapatrywania przedstawione w niniejszym uzasadnieniu oraz rozważyć przesłuchanie w charakterze świadków dzielnicowego, do którego miał się zgłaszać pokrzywdzony, a także R. M., któremu miał zginąć cukier.

Mając na uwadze powyższe orzeczono jak w wyroku z 15 grudnia 2017 r.