Sygn. akt VI Ka 550/17

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 24 listopada 2017 roku

Od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach z dnia 10 maja 2017 roku (sygn. akt VI K 43/17), którym sąd ten uznał oskarżoną J. H. za winną popełnienia przestępstw z art. 228 § 3 k.k. i art. 271 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., apelację wywiódł obrońca oskarżonej, wyrokowi temu zarzucając:

1. naruszenie przepisów procedury karnej, to jest:

a) art. 4 i 7 k.p.k. poprzez sprzeczną z tymi przepisami ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego i w konsekwencji błędne wnioski co do popełnienia przez oskarżoną „ przypisanego jej czynu”, podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego zgromadzonego w postępowaniu przygotowawczym i przeprowadzonego na rozprawie prowadzi do wniosków zgoła odmiennych. W szczególności sąd nie poczynił ustaleń faktycznych odnośnie rzeczywistego stanu zdrowia świadków w czasie, gdy oskarżona miała dopuścić się zarzucanych jej czynów;

b) art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. poprzez brak wyjaśnienia w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dlaczego sąd pierwszej instancji odmówił wiary dowodom stojącym w opozycji do ustaleń sądu, a także brak odniesienia się do tych dowodów;

c) art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonej;

d) art. 6 k.p.k. poprzez naruszenie prawa do obrony polegającego na wyczekiwaniu w postępowaniu przygotowawczym z przedstawieniem oskarżonej zarzutu pomimo tego, że organ prowadzący postępowanie od kilku miesięcy dysponował materiałem dowodowym nakazującym postawienie zarzutu oskarżonej, co pozbawiło ją prawa do obrony w postępowaniu przygotowawczym i podjęciu szeregu czynności, w tym między innymi udziału w przesłuchaniu świadków, co w kontekście niniejszej sprawy ma nadrzędne znaczenie;

e) naruszenie art. 4 k.p.k., art. 5 k.p.k., art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. oraz art. 192 § 2 k.p.k., a polegające na pominięciu przez sąd dowodu z przesłuchania świadków w obecności biegłego psychologa celem ustalenia okoliczności istotnych dla weryfikacji zeznań świadków oraz ustalenia stanu faktycznego; przez co sąd dopuścił się rażącego naruszenia przepisów postępowania, gdyż rozstrzygnięcie wymagało dokonania ustaleń co do okoliczności, których stwierdzenie wymaga wiadomości specjalnych;

f) art. 193 § 1 k.p.k. poprzez zaniechanie powołania biegłego z zakresu dermatologii w celu wydania opinii wyjaśniającej, czy z materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy wynika, że świadkowie byli zdrowi, czy też chorzy w czasie wizyt u oskarżonej, co uniemożliwiło ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia;

g) art. 366 k.p.k. w zw. z art. 172 k.p.k. polegającą na uchybieniu obowiązkowi zbadania i wyjaśnienia wszelkich istotnych okoliczności zaistniałych w sprawie, poprzez nieprzeprowadzenie konfrontacji w celu wyjaśnienia sprzeczności pomiędzy zeznaniami świadków i funkcjonariuszami policji.

2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść zaskarżonego wyroku:

a) wynikający z wyżej wskazanych naruszeń o charakterze proceduralnym, a polegający na mylnym ustaleniu przez sąd I instancji, iż oskarżona dopuściła się zarzucanych jej czynów, podczas gdy z prawidłowo dokonanej oceny materiału dowodowego zgodnie ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasadami prawidłowego rozumowania wynika, iż oskarżona nie mogła dopuścić się zarzucanych jej w akcie oskarżenia czynów.

3. naruszenie prawa materialnego, a to:

a) art. 228 § 3 k.k. i art. 271 § 3 k.k. polegające na zastosowaniu przepisów blankietowych bez jego uzupełnienia w części dyspozytywnej orzeczenia konkretnymi naruszonymi przez oskarżoną normami ustawy.

Podnosząc powyższe zarzuty, obrońca wniósł o:

1. zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uniewinnienie oskarżonej od stawianych jej zarzutów;

2. zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonej kosztów ustanowienia obrońcy za I i II instancję według spisu kosztów,

ewentualnie

3. uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Tarnowskich Górach.

Sąd zważył, co następuje:

Analiza akt sprawy, pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia oraz zarzutów i argumentów apelacji obrońcy prowadzić musiała do uznania, że wywiedziona w niniejszej sprawie apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, zaś wydany przez sąd pierwszej instancji wyrok pozostaje co do zasady trafny. Z urzędu dokonał sąd odwoławczy jedynie korekty zaskarżonego wyroku w zakresie w jakim nie zawierał on wskazania podstawy prawnej orzeczenia kary grzywny.

Ustalenia poczynione przez sąd pierwszej instancji w oparciu o właściwie zebrany i oceniony materiał dowodowy uznać należy za trafne, zgodne ze zgromadzonymi i ujawnionymi w toku rozprawy dowodami, które to dowody sąd ocenił w sposób pozostający pod ochroną art. 4 k.p.k., 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k.. Wydając zaskarżony wyrok Sąd Rejonowy pod uwagę wziął całokształt zgromadzonych w sprawie dowodów poddając je ocenie zgodnie z ustawowymi kryteriami. Stanowisko swoje sąd ten należycie uzasadnił, czyniąc to w sposób zgodny z art. 424 k.p.k.. Sąd pierwszej instancji nie dopuścił się przy rozpoznawaniu sprawy ani przy wyrokowaniu błędu w ustaleniach faktycznych. Ustalenia faktyczne sądu znajdują potwierdzenie w zgromadzonych dowodach. Nie przekroczył też sąd granic swobodnej oceny dowodów. Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania, wskazaniom wiedzy i doświadczenia życiowego. Krytyka odwoławcza musi zatem, aby była skuteczna, wykazać usterki rozumowania sądu wydającego zaskarżony wyrok prowadzące do powstania błędnych ustaleń faktycznych. Argumentacja apelacji wymogom tym nie sprostała. Wniosków powyższych nie zdyskwalifikowała wywiedziona apelacja, której zarzutów nie potwierdziła przeprowadzona przez Sąd Okręgowy w Gliwicach kontrola instancyjna. Fakt popełnienia przez oskarżoną przestępstw przypisanych jej zaskarżonym wyrokiem nie budzi w świetle zgromadzonych w sprawie dowodów żadnych wątpliwości.

Powołując się już na wstępnie uzasadnienia środka odwoławczego na regulację art. 5 k.p.k. obrońca nie precyzuje jakie konkretne wątpliwości nie zostały w toku postępowania wyjaśnione, a co za tym idzie jakie konkretne okoliczności niewyjaśnione w postępowaniu dowodowym uzasadniały sięgnięcie po regulację art. 5 k.p.k., którego obrazę autor apelacji zarzuca zaskarżonemu wyrokowi. Podniesiony zatem w tym względzie zarzut pozostaje pusty, niewypełniony konkretną treścią, przez co nie mógł zostać uwzględniony. Warunkiem bowiem uwzględnienia tego zarzutu pozostaje wskazanie na konkretną wątpliwość istotną dla rozstrzygnięcia sprawy, która w toku postępowania dowodowego nie została usunięta i która przez to rozstrzygnięta zostać musi na korzyść oskarżonego. Przepis art. 5 § 2 k.p.k. nie odnosi się bowiem do jakichkolwiek wątpliwości, lecz wyłącznie do takich, których dostępnymi metodami zarówno dowodowymi, jak i odnoszącymi się do oceny dowodów, nie usunięto w toku postępowania dowodowego. Istnienie każdych wątpliwości dowodowych nie uprawnia sądu do ich rozstrzygania na korzyść oskarżonego dopóki wątpliwości te nie staną się takimi, których nie da się usunąć. Brak możliwości wyjaśnienia wątpliwości zaistnieje natomiast dopiero wówczas, gdy przy zastosowaniu zasad logiki oraz doświadczenia życiowego nie zostały one w dalszym ciągu usunięte. Przepis art. 5 § 2 k.p.k. nie zwalnia sądu z obowiązku dokonania oceny dowodów w oparciu o dyrektywy wskazane w art. 7 k.p.k. wśród których znajduje się także dyrektywa nakazująca sądowi ocenę dowodów w oparciu o zasady logiki i doświadczenia życiowego. Dokonana przez Sąd Rejonowy ocena dowodów nie narusza zatem art. 5 § 2 k.p.k.. W oparciu o kodeksowe zasady oceny dowodów przeprowadził sąd tą ocenę bez konieczności odwoływania się do zasady określonej przepisem art. 5 § 2 k.p.k..

Nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut obrazy art. 228 § 3 k.k. oraz art. 271 § 3 k.k. poprzez niewskazanie przez sąd wbrew jakim konkretnym przepisom działała oskarżona. Wbrew treści zarzutu apelacji, sąd pierwszej instancji nie mógł obrazić art. 271 § 3 k.k. poprzez niewskazanie wbrew jakim konkretnym przepisom działała oskarżona, bowiem przepis art. 271 § 3 k.k. nie zawiera odesłania do innych przepisów i nie stanowi normy blankietowej. Odnosząc powyższy zarzut do realiów niniejszej sprawy, w szczególności poczynionych przez sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych stanowiących podstawę wydania zaskarżonego orzeczenia stwierdzenie, iż objęte zaskarżonym wyrokiem działania oskarżonej stanowiły zachowania naruszające przepisy prawa, nie powinno budzić najmniejszych wątpliwości. Na naruszone przez oskarżoną przepisy prawa wskazuje w apelacji sam obrońca. Wprawdzie powołuje przy tym nieobowiązujące już w czasie popełnienia przez oskarżoną przypisanych jej czynów Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej, lecz przywołane przez obrońcę regulacje powołanego przez niego rozporządzenia należą w swojej istocie do tych wbrew którym oskarżona postępowała. Obrońca wskazał w uzasadnieniu wywiedzionego przez siebie środka odwoławczego te regulacje, które oskarżona w sposób rażący naruszyła. Poczynione przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne nie pozostawiają wątpliwości, że wystawiając poświadczające nieprawdę dokumenty w postaci zaświadczeń lekarskich na drukach ZUS ZLA o czasowej niezdolności do pracy i czyniąc to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oskarżona przyjmowała te korzyści w zamian za naruszanie przepisów prawa. W czasie popełnienia przez oskarżoną przypisanych jej przestępstw obowiązywało w tym zakresie Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 22 lipca 2005 r. w sprawie orzekania o czasowej niezdolności do pracy (Dz. U. z dnia 4 sierpnia 2005 r.). Zgodnie z jego § 1 ust. 2 Orzekanie o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby (...) jest związane z postępowaniem diagnostyczno-leczniczym. Wedle § 2 tego rozporządzenia, przy orzekaniu należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności istotne dla oceny stanu zdrowia i upośledzenia funkcji organizmu powodujące czasową niezdolność do pracy ubezpieczonego, ze szczególnym uwzględnieniem rodzaju i warunków pracy. Najistotniejszy zaś dla oceny zachowania oskarżonej w aspekcie wyczerpania znamion przestępstwa z art. 228 § 3 k.k. pozostaje § 5. Rozporządzenia wedle którego orzekanie następuje wyłącznie po przeprowadzeniu bezpośredniego badania stanu zdrowia ubezpieczonego lub chorego członka rodziny. Analogiczna regulacja zawarta została w art. 42 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty wedle którego lekarz orzeka o stanie zdrowia określonej osoby po uprzednim, osobistym jej zbadaniu lub zbadaniu jej za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności. Wynikające z ustaleń faktycznych Sądu Rejonowego zachowanie oskarżonej J. H. polegające na wystawianiu zaświadczeń lekarskich bez badania osób na rzecz których zaświadczenia te były wystawiane, bez żadnego związku z postępowaniem diagnostyczno-leczniczym i bez uwzględnienia stanu zdrowia pacjenta, stanowiło działanie naruszające przepisy prawa.

Odnosząc się do twierdzenia apelującego o wyrażonej na gruncie art. 107 § 1 k.k.s. konieczności konkretyzacji w wyroku skazującym wyrażenia „wbrew przepisom ustawy”, która w realiach niniejszej sprawy zdaniem apelującego znaleźć powinna wyraz poprzez wskazanie konkretnych przepisów ustawy wbrew którym działała oskarżona, wskazać trzeba jedynie, że wbrew twierdzeniom apelującego, brak określenia tych konkretnych norm w opisie czynu przypisanego nie jest traktowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego jako uchybienie mogące dyskwalifikować zaskarżone orzeczenie (tak m.in. Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 16 marca 2017 r. (V KK 20/17). Czyny przypisane oskarżonej zaskarżonym wyrokiem zawierają także wszystkie ustawowe znamiona przestępstw, w szczególności przestępstwa z art. 228 § 3 k.k., skoro w treści tego przepisu mowa jest o przyjęciu korzyści majątkowej za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa i takie też sformułowanie znalazło się w opisie czynów przypisanych oskarżonej. Co więcej, naruszeniem przepisu prawa, brak ustalenia którego zarzuca obrońca w apelacji, pozostaje przecież także przypisane oskarżonej działanie polegające na wystawieniu poświadczającego nieprawdę zaświadczenia lekarskiego, które to zachowanie wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 271 § 3 k.k.. Zarówno to zachowanie, jak i wspomniany przepis znalazły się przecież w opisie i kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonej. Zachowania przypisane oskarżonej stanowiły zatem nie tylko działania polecające na przyjęciu korzyści majątkowych w zamian za naruszenie przepisów omówionego wyżej rozporządzenia, lecz także w zamian za naruszenie przepisu art. 271 § 3 k.k..

Wbrew dalszym wywodom apelującego Sąd Rejonowy odnosząc się do dowodu w postaci dokumentacji medycznej sporządzanej przez oskarżoną trafnie przyjął, że nie sposób oczekiwać od oskarżonej, by sporządzając dokumentację medyczną opisywała w niej rzeczywiste okoliczności i przyczyny wystawiania zaświadczeń lekarskich poszczególnym osobom wymienionym w stawianych jej zarzutach, na przykład wpisując, że wystawiła zwolnienie lekarskie osobie, która stawiła się w jej gabinecie powołując się na fakt, iż dnia poprzedniego spożyła zbyt dużą ilość alkoholu i w związku z tym nie jest w stanie tego dnia pracować. Rozumowanie sądu obrońca śmiało nazywa złośliwym i naiwnym, tymczasem irracjonalne ze strony sądu byłoby oparcie ustaleń faktycznych w kwestii rzetelności wystawianych zaświadczeń lekarskich właśnie o zapisy dokumentacji medycznej sporządzanej przez oskarżoną. Dokumentacja ta ma walor dowodowy taki, jak wyjaśnienia oskarżonej. Stanowi ona dokument pochodzący od niej i przeciwnie do twierdzeń apelującego trudno oczekiwać, by oskarżona dokumentowała popełniane przez siebie przestępstwa produkując dowody ich popełnienia. Stawiając tak stanowcze zarzuty pod adresem rozumowania sądu autor apelacji nie odnosi się przy tym do zeznań świadka D. S. najlepiej oddających walor dowodowy dokumentacji medycznej prowadzonej przez oskarżoną. Świadek ten zeznał między innymi” Ja nie mam problemów dermatologicznych, abym musiał się u niej leczyć. (…) ona wpisywała mi jakieś choroby – ona mówiła mi nazwy tych chorób, ale ja już ich nie pamiętam. Ale na pewno na to nie chorowałem” (k. 19 odwrót). W świetle powyższych uwag w kategoriach nieporozumienia traktowany być musi formułowany w apelacji zarzut nieprzeprowadzenia przez sąd dowodu z opinii biegłego, który w oparciu o dokumentację medyczną wytworzoną przez oskarżoną oceniłby, czy w dniach objętych niezdolnością do pracy wynikającą z wystawionych przez oskarżoną zaświadczeń, osoby wskazane w zarzutach aktu oskarżenia były zdrowe. Odnosząc się do tego argumentu nie sposób pominąć i tego faktu, że obrońca oskarżonej nie sygnalizował dotychczas potrzeby przeprowadzenia takiego dowodu. Po raz pierwszy wspomina o nim dopiero w apelacji. Nie wiadomo także na jakiej podstawie wysuwa obrońca tezę, że Sąd Rejonowy „ nie przeczytał nawet” dokumentacji medycznej załączonej do akt sprawy. Stawiając taki zarzut obrońca nie wyjawia źródeł swojej wiedzy w tym zakresie. Z kolei twierdzenie apelującego o kontrolach przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych stanu zdrowia osób, którym oskarżona wystawiać miała poświadczające nieprawdę zaświadczenia, nie znajduje żadnego potwierdzenia w aktach sprawy.

Nie można dalej zgodzić się z apelującym, gdy podnosi on, iż jedynymi dowodami obciążającymi oskarżoną w niniejszej sprawie pozostają zeznania świadków składane na etapie postępowania przygotowawczego. Wbrew twierdzeniom apelującego świadkowie, którzy w zeznaniach składanych w postępowaniu przygotowawczym obciążyli oskarżoną, nie zeznawali przed sądem, że sytuacje opisywane w ich zeznaniach nie miały miejsca. Nie było w szczególności tak, że świadkowie o zeznania których oparte zostały ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku skazującego, wyłącznie na etapie postępowania przygotowawczego relacjonowali o okolicznościach świadczących o dopuszczeniu się popełnienia przez oskarżoną zarzuconych jej przestępstw. Podkreślić przy tym trzeba, że składając zeznania w postępowaniu przygotowawczym wszyscy świadkowie wskazani w opisach czynów przypisanych oskarżonej jako osoby, którym J. H. wystawiała poświadczające nieprawdę zaświadczenia lekarskie, przekonująco opisali okoliczności wizyt podczas których uzyskali oni zaświadczenia o niezdolności do pracy pomimo tego, iż nie byli w tych dniach chorzy. Przeciwnie do twierdzeń środka odwoławczego, świadkowie ci również w zeznaniach składanych na rozprawie potwierdzali fakt wystawiania przez oskarżoną poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich. D. S. podczas pierwszego z przesłuchań przed sądem zeznał między innymi: Jak prosiłem o wystawienie L-4 to nie byłem chory. Przyszedłem do Pani doktor i zapytałem czy mogę dostać L-4. Wtedy nie było żadnych dolegliwości skórnych. Zgodziła się. Nie było prowadzonego badania. (k. 181). Podobnie świadek B. F., który ograniczając przed sądem liczbę poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich do jednego wskazywał, że w dniu w którym zaświadczenie to otrzymał „nie miał nic na ciele” i nie był badany, a dalej dodaje, że wówczas się zatruł, bo „był na imprezie” i mówił oskarżonej o tym podczas wizyty lekarskiej (k. 182). Po odczytaniu zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym świadek ten pozostaje niekonsekwentny co do liczby przypadków uzyskania poświadczającego nieprawdę dokumentu zeznając między innymi „ Jak jest napisane, że cztery, to chyba cztery”. Świadek K. M., z którym oskarżona rozmawiała o sprawie spotykając świadka przypadkowo (k. 190), po odczytaniu zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym wskazał, że tak zeznawał. Z kolei J. A. pomimo początkowego zrelacjonowania odmiennie niż w postępowaniu przygotowawczym, po odczytaniu składanych wówczas zeznań podtrzymał ich treść zeznając między innymi: to co Pani mi przeczytała to jest prawda” (k. 191). Zeznania złożone w toku postępowania przygotowawczego po ich odczytaniu na rozprawie podtrzymał również świadek Z. B. (1) (k. 206). Argumentacja obrońcy w tym względzie odbiega zatem od treści dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie.

Ma przy tym zupełną rację sąd pierwszej instancji, gdy w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku oceniając zeznania świadków wskazuje, że świadkowie ci stopniowo wycofywali się z relacji składanych na etapie postępowania przygotowawczego. Analizując ich zeznania nie trudno bowiem dostrzec, że w kolejnych zeznaniach składanych przez nich na etapie postępowania przed sądem świadkowie potwierdzają okoliczności wskazujące na popełnienie przez oskarżoną przypisanych jej zaskarżonym wyrokiem przestępstw jedynie w ograniczonym zakresie. Nie jest w natomiast prawdą, by tak jak argumentuje obrońca, wszyscy obciążający oskarżoną świadkowie stanowczo zaprzeczali zeznaniom składanym przez nich w postępowaniu przygotowawczym. Świadek J. S. w postępowaniu przygotowawczym wskazał na cztery przypadki uzyskania poświadczającego nieprawdę zaświadczenia lekarskiego od oskarżonej, zaś w pierwszych dwóch zeznaniach przed sądem potwierdzał wyłącznie dwa takie przypadki (k. 182, 288), by dopiero podczas trzeciego z przesłuchań przed sądem bardziej stanowczo zaprzeczać okolicznościom obciążającym oskarżoną. L. S. podczas pierwszego przesłuchania przed sądem ogranicza liczbę wystawionych nieprawdziwie zaświadczeń lekarskich do jednego (k. 180-181), by w kolejnych zeznaniach najpierw całkowicie zaprzeczać takim okolicznościom, a następnie potwierdzać wyłącznie przypadek przemęczenia z powodu którego uzyskał on zaświadczenie lekarskie od oskarżonej (k. 303), a podczas następnej relacji nie potwierdzić żadnego takiego przypadku (k. 377 odwrót). Podobnie pozostali świadkowie. Wbrew twierdzeniom obrońcy nie było tak, by wszyscy świadkowie na etapie postępowania przed sądem nie potwierdzali zeznań składanych na etapie postępowania przygotowawczego. Co za tym idzie, nie byli oni także oburzeni treścią „ ich rzekomych” zeznań składanych przed policjantami, jak twierdzi obrońca. Świadek L. S. podczas pierwszego przesłuchania przed sądem potwierdził, że składał odczytane mu zeznania (k. 181). Jednocześnie chwilę później oświadczył, że nie kłamał na policji, ale też, że policja źle zapisywała składane przez niego zeznania, co przecież stoi w sprzeczności z oświadczeniem świadka o składaniu w postępowaniu przygotowawczym odczytanych mu zeznań. Dodatkowo podczas jednego z kolejnych przesłuchań (k. 378) świadek ten wskazuje, że policja nie wymuszała na nim zeznań i nie groziła mu. Podobnie mało przekonujące i wewnętrznie sprzeczne są tłumaczenia pozostałych świadków mające prowadzić do podważenia wiarygodności relacji składanych przez nich w postępowaniu przygotowawczym. Wbrew twierdzeniom obrońcy także D. S. potwierdził, że składał odczytane mu zeznania z postępowania przygotowawczego (k. 181), a dalej, że przed podpisaniem zeznań na policji, zostały mu one odczytane. Świadek B. F. potwierdził, że odczytane mu zeznania z postępowania przygotowawczego składał (k. 182 odwrót), choć dalej podczas tego przesłuchania oświadczył, że mówił tylko o jednym poświadczającym nieprawdę zwolnieniu lekarskim, nie zaś o trzech. J. A. nie tylko potwierdził, że składał odczytane mu zeznania, lecz także, że podtrzymuje on ich treść (k. 191).

Ocena całokształtu relacji świadków obciążających oskarżoną prowadzić musi do wniosku o pełnej wiarygodności ich zeznań składanych na etapie postępowania przygotowawczego, kiedy szczegółowo, przekonująco, w sposób obrazujący także nietypowe szczegóły cechujące wiarygodne relacje, opisali oni okoliczności uzyskiwania przez nich poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich. Relacje składane przed sądem pozostawały w przebiegu całego, trzykrotnie przeprowadzonego postępowania sądowego, niekonsekwentne. Świadkowie ci w sposób nieprzekonujący, zmienny, a niekiedy nawet sprzeczny starali się wykazać niewiarygodność zeznań złożonych przez nich przed policją, a jednocześnie przekonać do składanych przed sądem, niejednokrotnie sprzecznych zeznań w których przeczyli oni sprawstwu oskarżonej. Stanowisko powyższe nie stoi w sprzeczności z poglądem wyrażonym przez apelującego wedle którego jedynie co do zasady zeznania składane przed sądem powinny stanowić podstawę ustaleń faktycznych.

Nie jest tak, jak wskazuje obrońca w apelacji, by wszyscy obciążający oskarżoną świadkowie zgodnie przed sądem wskazywali, iż „ byli pod wpływem funkcjonariuszy”. Na okoliczność taką nie wskazuje świadek L. S. (k. 180) i J. A. (k. 191). Odnosząc się zaś do tego argumentu wskazać trzeba, iż świadkowie, którzy powołują się na sugestie ze strony funkcjonariuszy policji, nie negowali w zupełności twierdzeń, które stały się podstawą skierowania przeciwko oskarżonej aktu oskarżenia w niniejszej sprawie. Z drugiej zaś strony sugerowali oni, że zeznania przez nich składane nie były rzetelnie protokołowane przez przesłuchujących, co stoi w sprzeczności z ich oświadczeniami na rozprawie, że składali oni odczytane im zeznania. Wskazywane przez świadków okoliczności w postaci sugestii oraz dowolnego protokołowania treści zeznań stoją we wzajemnej sprzeczności. Świadek D. S., który na rozprawie zeznał, że treść zeznań z postępowania przygotowawczego była „w pewnym sensie sugerowana” (k. 182) na tej samej rozprawie nie neguje wystawiania przez oskarżoną poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich, a jedynie ogranicza ich liczbę do dwóch. Podobnie świadek B. F. powołujący się na wpływy policji, w pierwszych zeznaniach przed sądem w których o tej okoliczności wspomina przyznaje, że w jednym przypadku uzyskał zwolnienie lekarskie od oskarżonej będącej przecież lekarzem o specjalizacji dermatolog-wenerolog mówiąc lekarzowi, że „jestem po imprezie i się strułem”.

Odnosząc się do kwestii ewentualnego wpływania funkcjonariuszy policji na zeznania świadków nie można pominąć także i tej okoliczności, iż w postępowaniu prowadzonym w niniejszej sprawie funkcjonariusze policji przesłuchali niespełna czterdziestu świadków z których olbrzymia większość to pacjenci oskarżonej. Jedynie pięciu z nich – tych których dotyczą postawione oskarżonej w niniejszej sprawie zarzuty, w relacjach swoich potwierdziło proceder, którego winnym uznana została J. H. zaskarżonym wyrokiem. Jak już wskazano, nie wszyscy z tych pięciu świadków powołują się na wpływ funkcjonariuszy policji na ich zeznania. Trudno zatem zgodzić się z tezą wedle której przeprowadzający czynności z udziałem świadków funkcjonariusze policji, którzy wedle autora apelacji mieli wpływać na relacje świadków, jak należy rozumieć będąc żywo zainteresowanymi wynikiem prowadzonego przez nich postępowania, działania tego rodzaju podjęliby wyłącznie wobec trzech z trzydziestu dziewięciu osób z których większość nie potwierdziła tez o wystawianiu przez oskarżoną poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich. Co więcej, wywieraliby wpływ akurat na te osoby, które uzyskiwały od oskarżonej poświadczające nieprawdę zaświadczenia, skoro z zachowaniem pełnej swobody wypowiedzi na rozprawie świadkowie ci potwierdzali jednak okoliczności świadczące o popełnieniu przez oskarżoną przypisanych jej przestępstw. Gdyby rzeczywiście prowadzący postępowanie wpływali na przesłuchiwanych przez siebie świadków w sposób wynikający z relacji kilku z nich, wówczas bez wątpienia proporcje świadków potwierdzających nieprawidłowości w postępowaniu oskarżonej byłyby co najwyżej odwrotne do tych występujących w niniejszej sprawie. Ponadto, niektórzy ze świadków obciążających oskarżoną w swoich zeznaniach składanych w postępowaniu przygotowawczym wyraźnie różnicowali zaświadczenia lekarskie uzyskiwane w przypadkach w których rzeczywiście chorowali i zaświadczenia takie uzyskiwane w przypadku, gdy byli zupełnie zdrowi. Także ta okoliczność przemawia za uznaniem relacji tych świadków z postępowanie przygotowawczego za zasługujących na wiarę. Nie sposób nadto odnosząc się do tej okoliczności pominąć treści przekonujących zeznań funkcjonariuszy policji, którzy przeprowadzali czynności przesłuchania z udziałem świadków, a którzy stanowczo zaprzeczyli sugestiom świadków o nieprawidłowościach podczas tych czynności.

Nie ma racji obrońca, gdy w apelacji kwestionuje wiarygodność relacji świadków z postępowania przygotowawczego wskazując, że świadkowie nie mogli z pamięci podawać dat poszczególnych zwolnień lekarskich. Zarówno z relacji świadków składanych przed sądem, jak i zapisów protokołów ich przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym wynika, że podczas przesłuchania okazywano świadkom bądź to druki zwolnień lekarskich wystawianych przez oskarżoną, bądź też pytano o konkretne daty i wizyty lekarskie podczas których świadkowie uzyskiwali zaświadczenia o niezdolności do pracy. W uzasadnieniu apelacji obrońca podnosi, iż niemożliwym byłoby, że przesłuchiwany w lutym 2015 roku świadek B. F. pamiętał daty okresów w których korzystał ze zwolnień lekarskich. Z protokołu przesłuchania tego świadka z dnia 18 lutego 2015 roku (k. 109-110) do którego odnosi się obrońca wynika jednak, że każdorazowo przed tym jak w protokole pojawiają się informacje o zwolnieniach lekarskich z których korzystał świadek, okazywano mu poszczególne druki ZUS ZLA. Nie jest zatem tak, że składając zeznania w postępowaniu przygotowawczym świadkowie mieli pamiętać daty zwolnień lekarskich sprzed kilku lat.

Wbrew dalszym wywodom obrońcy, zeznania świadków składających obciążające oskarżoną relacje na etapie postępowania przygotowawczego, nie są na etapie postępowania przed sądem tak stanowczo korzystne dla oskarżonej. Świadkowie ci jedynie częściowo się wycofali się wówczas z zeznań składanych przez nich na etapie postępowania przygotowawczego. Fragmenty zeznań świadka L. S. cytowane przez obrońcę w apelacji to jego wypowiedzi z rozprawy poprzedzające odczytanie mu zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym. Po ich odczytaniu świadek potwierdził, że składał zeznania w których w pełni obciążył oskarżoną. Ograniczył jedynie do jednego liczbę zaświadczeń o niezdolności do pracy, które uzyskał nie będąc chorym. Cytowany przez obrońcę fragment zeznań świadka D. S. po pierwsze nie stanowi żadnego zaprzeczenia twierdzeniom świadka z jego zeznań składanych na etapie postępowania przygotowawczego, po drugie zaś stoi w pełnej opozycji do stanowczych wypowiedzi świadka z rozprawy potwierdzających obciążające oskarżoną wypowiedzi. Twierdzenie świadka, że podczas wizyt u oskarżonej „mogły być zmiany skórne” nie stanowi dowodu wskazującego na wystawienie przez oskarżoną prawdziwego zaświadczenia lekarskiego. Świadek D. S. na rozprawie wskazywał, że udając się do oskarżonej jako lekarza był zdrowy i pomimo tego otrzymywał zwolnienia lekarskie. Stanowczo zaprzeczał on, by uzyskując zaświadczenia o niezdolności do pracy cierpiał na jakiekolwiek dolegliwości skórne. Powoływana przez obrońcę okoliczność w postaci dysponowania przez przesłuchujących policjantów kopiami druków ZUS ZLA z których czerpali oni informacje na temat dat poszczególnych zwolnień lekarskich wystawianych przez oskarżoną nie może mieć żadnego wpływu na negatywną ocenę wiarygodności zeznań składanych w postępowaniu przygotowawczym. Powołując się na zeznania świadka K. M. z pierwszego postępowania sądowego w niniejszej sprawie w których świadek ten opisywał między innymi przyczyny złożenia zeznań obciążających oskarżoną obrońca nie dostrzega wynikającej z zeznań tego świadka sprzeczności podważającej wiarygodność jego zeznań składanych na rozprawie. Wskazuje między innymi świadek, że policjantka kazała mu podpisać zeznanie, a świadek „mało myślący” podpisał, a dalej, że nawet nie wiedział czy oni „coś tam piszą”. Dodać do tego można jeszcze fragment, którego obrońca nie cytuje, a w którym świadek wskazał: „co tam pani napisała to nie mam pojęcia” (k. 191). Wypowiedzi świadka sugerujące, że nie wiedział on jakiej treści zeznania podpisał, że przesłuchujący go funkcjonariusze wpisywali w protokole składanych zeznań dowolne treści, kontrastuje jednak z jego oświadczeniem po odczytaniu składanych w postępowaniu przygotowawczym zeznań w którym świadek wskazał: „tak zeznawałem”, potwierdzając, iż odczytane mu słowa pochodzą od niego. Zeznania świadka B. F. na które w apelacji powołuje się obrońca również nie mogą stanowić dowodu prowadzącego do konkluzji o wycofaniu się przez świadka z twierdzeń obciążających oskarżoną i niewiarygodności jego relacji składanych w postępowaniu przygotowawczym. Powoływanie się przez obrońcę na słowa świadka wedle którego nie byłby on w stanie przypomnieć sobie dat poszczególnych okresów niezdolności do pracy, co dowodzić ma niewiarygodności zeznań B. F. z postępowania przygotowawczego, jest dalece nietrafione, skoro z protokołu przesłuchania tego świadka przez policję nie wynika, by miał on daty te pamiętać, lecz wprost w protokole tym wskazane zostało, że świadkowi okazywane były druki ZUS ZLA wystawiane dla świadka przez oskarżoną. Warto przy tym wskazać, że także i ten świadek w pierwszych relacjach przed sądem jedynie ogranicza liczbę przypadków w których uzyskał on zwolnienie lekarskie od oskarżonej pomimo iż nie był chory. Nie neguje w całości zeznań składanych na etapie postępowania przygotowawczego.

Nie przekonuje także argumentacja obrońcy podważającego wiarygodność relacji świadka J. A., który w postępowaniu przygotowawczym jako pierwszy z przesłuchanych wyjawił okoliczności uzyskania od oskarżonej poświadczającego nieprawdę zaświadczenia lekarskiego. Cytując wybrane fragmenty zeznań tego świadka obrońca zupełnie nie odnosi się do jednoznacznej wymowy olbrzymiej części relacji J. A. w których potwierdzał on fakt uzyskania od oskarżonej poświadczającego nieprawdę zaświadczenia lekarskiego. Fragmenty, którymi wyjątkowo wybiórczo posługuje się apelujący pochodzą ponadto z kolejnego już przesłuchania tego świadka przed sądem. Obrońca nie chce widzieć, że także podczas zeznań składanych przez J. A. na etapie postępowania sądowego, świadek ten potwierdził fakt wystawienia przez oskarżoną poświadczającego nieprawdę zaświadczenia ZUS ZLA. Będąc po raz pierwszy przesłuchiwanym przez sąd świadek J. A., po odczytaniu zeznań składanych na etapie postępowania przygotowawczego potwierdza nie tylko, że zeznania takiej treści złożył, lecz także podtrzymuje ich treść wskazując dalej, że zeznania z postępowania przygotowawczego pozostają prawdziwe. Zdumiewa twierdzenie obrońcy, że zeznania świadka J. A. z rozprawy, faktycznie zeznania składane dopiero podczas jednego z kolejnych przesłuchań tego świadka, korespondują z dokumentacją medyczną sporządzoną przez oskarżoną, gdy świadek J. A. powołuje się na poparzenie dłoni substancją chemiczną, konkretnie tzw. kretem. Z wyjaśnień oskarżonej J. H. składanych na rozprawie oraz załączonej przez obrońcę do akt sprawy dokumentacji medycznej wynika przecież, że przyczyną udzielenia świadkowi J. A. zwolnienia lekarskiego miały być rumieniowe zmiany na twarzy (!) (k. 173). Argumentacja apelującego, wyrażającego przy okazji oburzenie oceną zeznań świadka przeprowadzoną przez sąd pierwszej instancji, dowodzi wręcz sprzeczności dokumentacji medycznej sporządzonej przez oskarżoną z zeznaniami świadka J. A. powołanymi przez obrońcę. Odnosząc się do tezy jakoby powołanie w tejże dokumentacji faktu leczenia psychiatrycznego świadka przesądzało o wiarygodności przedłożonej dokumentacji wskazać trzeba, iż dokumentacja na którą powołuje się apelujący, złożona została do akt sprawy za pismem z dnia 2 września 2015 roku (k. 194), a zatem po przesłuchaniu świadka J. A. także na rozprawie i odczytaniu mu złożonych w postępowaniu przygotowawczym zeznań w których wspominał on o podejmowanym w przeszłości leczeniu psychiatrycznym. Co więcej, jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego, pismem z dnia 30 marca 2015 roku, obrońca zwrócił się do prokuratury z wnioskiem o wyrażenie zgody na dokonanie fotokopii akt niniejszej sprawy. Akta sprawy z których wynikał fakt leczenia psychiatrycznego J. A. były zatem stronie dostępne. Wbrew twierdzeniom apelującego nie oznacza także niewiarygodności zeznań świadka J. A. jego twierdzenie o wystawieniu zaświadczenia lekarskiego przez oskarżoną z datą wsteczną. Sformułowanie użyte w zeznaniach świadka oznaczać może antydatowanie dokumentu przez oskarżoną. Okoliczność, iż z druku ZUS ZLA wystawionego dla świadka przez oskarżoną wynika, iż data wystawienia dokumentu jest jednocześnie datą początkową okresu niezdolności świadka do pracy nie oznacza, że dokument tej treści nie mógł być wystawiony przez oskarżoną także później, skoro zaświadczenie o niezdolności do pracy nie musiało być przez świadka dostarczone do zakładu pracy w dniu jego wystawienia.

W uzasadnieniu apelacji apelujący zupełnie pomija relacje obciążających oskarżoną świadków składane na etapie postępowania przygotowawczego. W zeznaniach składanych wówczas, świadkowie którym wedle aktu oskarżenia J. H. wystawiała poświadczające nieprawdę zaświadczenia ZUS ZLA, w sposób konsekwentny, szczegółowy i przekonujący opisali okoliczności uzyskiwania przez nich zaświadczeń lekarskich potwierdzających ich niezdolność do pracy w sytuacji, gdy byli oni zdrowi. W relacjach swoich świadkowie z pełnym przekonaniem, czasem nawet niejednokrotnie wskazywali na okoliczności w których pomimo braku ku temu przesłanek uzyskiwali oni od oskarżonej zaświadczenia o niezdolności do pracy. Oceniając ich zeznania zważyć jeszcze trzeba, iż potwierdzanie przez nich uzyskania zwolnienia lekarskiego pomimo pełnej zdolności do pracy stanowiło dla tych świadków okoliczność istotnie obciążającą, by wspomnieć tylko komplikacje, jakie na gruncie zawodowym, w tym uprawnień do uzyskania świadczenia emerytalnego, wywołać mogło ujawnienie faktu uzyskiwania przez nich, a następnie przedstawiania w zakładzie pracy, poświadczających nieprawdę zaświadczeń ZUS ZLA. Całkowicie nielogicznymi jawią się przy tym tłumaczenia świadków, którzy jako jedną z przyczyn złożenia w postępowaniu przygotowawczym obciążających oskarżoną zeznań wskazują rzekome straszenie ich przez przesłuchujących funkcjonariuszy, że zawiadomią oni zakład pracy świadków. Tego rodzaju zapowiedź, o ile zostałaby poczyniona, odstręczałaby przecież świadków od potwierdzania, że uzyskali od oskarżonej poświadczające nieprawdę zaświadczenia lekarskie, a dalej, że przedkładali oni te zaświadczenia w zakładzie pracy. Gdyby zaprzeczyli odbywającemu się procederowi, funkcjonariusze policji nie mieliby przecież powodów do zawiadamiania zakładu pracy, a dopiero potwierdzenie przez świadków uprawianego przez oskarżoną procederu stwarzało dla nich ryzyko poniesienia poważnych negatywnych konsekwencji zawodowych. Okolicznością przemawiającą za wiarygodnością relacji tych świadków z postępowania przygotowawczego pozostaje zatem fakt, iż nie mieli oni żadnego interesu w tym, by oskarżoną obciążać, a wręcz złożenie zeznań obciążających J. H. mogło się wiązać z przykrymi konsekwencjami dla świadków. Nie może także zbiegiem okoliczności pozostawać fakt potwierdzenia i opisania w sposób zgodny, niezależnie od siebie, przez kilka osób, procederu polegającego na wystawianiu poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich przez oskarżoną.

Istotnym czynnikiem skłaniającym do uznania relacji świadków obciążających oskarżoną za zasługujących na wiarę pozostają zeznania świadka Z. B. (1). Relację tego świadka kontestuje obrońca w apelacji podważając jedno ze słów użytych przez niego. Pomimo, iż nie był on jednym z pacjentów oskarżonej uzyskującym poświadczające nieprawdę zaświadczenia, zeznania tego świadka stanowią dowód istotny dla rozstrzygnięcia sprawy. Trzeba bowiem zważyć, że świadek ten, nie będąc przecież osobą, która uzyskiwała dla siebie zaświadczenia lekarskie o niezdolności do pracy, potwierdza w swoich zeznaniach przebieg procederu polegającego na przewożeniu przez będącego taksówkarzem świadka z jednej z restauracji położonych na terenie P. osób, w tym także znajdujących się w stanie nietrzeźwości, które „o każdej porze dnia” udawały się do oskarżonej w celu uzyskania zaświadczenia o niezdolności do pracy, a które to zwolnienia świadek niejednokrotnie dostarczał do zakładów pracy tych osób. Pomimo ograniczenia przez świadka podczas składania zeznań przed sądem treści obciążających oskarżoną, po odczytaniu Z. B. (2) jego relacji z postępowania przygotowawczego, potwierdził on treść składanych wówczas zeznań. Relacja tego świadka koresponduje nie tylko z zeznaniami J. A. wprost wskazującego na nielegalne działania oskarżonej oraz rolę świadka Z. B. (2) w działaniach zmierzających do uzyskiwania poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich, lecz także potwierdza sam proceder wystawiania przez oskarżoną takich zaświadczeń. W odróżnieniu od pozostałych świadków składających relacje obciążające oskarżoną, świadek Z. B. (2) nie jest przy tym osobą, dla której oskarżona wystawiała zaświadczenia lekarskie, lecz pozostaje osobą postronną. Nie ma tenże świadek żadnego interesu w tym, by przyznawać, że przewoził inne osoby z baru do gabinetu oskarżonej mieszczącego się w miejscu jej zamieszkania w tym celu, by osoby te, niekiedy nietrzeźwe, uzyskiwały zwolnienia lekarskie. Co do zaś kwestionowanego przez apelującego słowa „górnicy” użytego przez świadka na określenie osób, które były przez świadka przewożone do miejsca zamieszkania oskarżonej w celu uzyskania zwolnień lekarskich wskazać trzeba, że fakt, iż wyłącznie jeden z przesłuchanych w niniejszej sprawie świadków – górników potwierdził działania Z. B. (2) nie oznacza niewiarygodności zeznań Z. B. (2). Nie ma przecież powodów, by świadek ten wymyślał, że wiele osób korzystało z jego usług przewozowych, a przy tym usług oskarżonej. Być może były inne jeszcze niż przesłuchane w niniejszej sprawie osoby, które były przez świadka przewożone do gabinetu oskarżonej w okolicznościach wynikających z zeznań tego świadka. I choć okoliczności tej nie można w żadnej mierze brać pod uwagę jako niekorzystnej dla oskarżonej, oskarżyciel nie rości przecież pretensji do tego, że aktem oskarżenia objęty został każdy przypadek nieuprawnionego wystawienia zaświadczenia lekarskiego przez oskarżoną J. H..

Wbrew tezie apelującego, pracownicy działu kadr kopalni w której zatrudnieni byli świadkowie uzyskujący od oskarżonej poświadczające nieprawdę zaświadczenia lekarskie, nie tyle zaprzeczyli procederowi opisanemu przez świadka Z. B. (2), ile nie wskazali, by kojarzyli osobę świadka jako dostarczającego druki ZUS ZLA do zakładu pracy w imieniu „niezdolnych do pracy” pracowników. Działania opisane przez świadka w jego zeznaniach były znacznie szersze i nie ograniczały się do przedkładania wystawianych przez oskarżoną zaświadczeń lekarskich w zakładzie pracy. Zważając zaś na liczbę osób zatrudnionych w kopalni w której pracując świadkowie, liczbę osób, które korzystały ze zwolnień lekarskich w tym zakładzie, na co wskazują świadkowie, upływ czasu od zdarzeń o które byli świadkowie pytani, a także wskazywaną przez niektórych z tych świadków przelotność ograniczonego kontaktu z osobą, która dostarczała druki ZUS ZLA stwierdzić trzeba, że niepotwierdzenie faktu dostarczania przez Z. B. (2) zaświadczeń lekarskich do kopalni w której zatrudnieni byli świadkowie obciążający oskarżoną w niniejszej sprawie w żadnej mierze nie osłabia wymowy dowodów wskazujących na popełnienie przez oskarżoną przypisanych jej przestępstw.

Także dalsze wywody apelującego nie przekonują. Fakt, iż sąd pierwszej instancji nie złożył zawiadomienia o składaniu przez świadków fałszywych zeznań przed sądem nie oznacza, że ich relacje winny zostać uznane za zasługujące na wiarę, podobnie jak i niezłożenie zawiadomienia o poświadczeniu przez oskarżoną nieprawdy w złożonej do akt niniejszej sprawy dokumentacji medycznej nie oznacza, że dokumentacja ta powinna zostać uznana za zasługującą na wiarę.

Wbrew twierdzeniom apelującego, sprzeczności w relacjach świadków nie uzasadniają przesłuchiwania świadków „ w obecności biegłych”. Wysoce zaś ogólne tezy autora apelacji o procesach przetwarzania informacji, w szczególności w żaden sposób nieodniesione do relacji świadków z niniejszego postępowania, nie były w stanie przekonać sądu do argumentacji apelującego. Co do zaś zdolności odtwarzania spostrzeżeń - „błędów pamięci” o których pisze obrońca, to niepodważalnym jest, że zdolność ta znacząco obniża się wraz z upływem czasu, co z kolei przemawia za niższą wiarygodnością relacji świadków składanych na dalszym etapie postępowania i jednocześnie większą wiarygodnością relacji z postępowania przygotowawczego, gdy świadkowie składali zeznania obciążające oskarżoną.

W świetle zgromadzonych w postępowaniu dowodów wskazujących na dopuszczenie się przez oskarżoną zarzuconych jej przestępstw, sytuacja majątkowa J. H. nie może mieć wpływu na ocenę, czy popełniła ona zarzucone jej czyny. Nie ma także racji apelujący, gdy sądowi pierwszej instancji zarzuca błędne przyjęcie, iż przypisane oskarżonej zaskarżonym wyrokiem działanie w postaci wystawiania poświadczających nieprawdę zaświadczeń lekarskich było realizowane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Nie sposób zgodzić się z apelującym, gdy wskazuje, że kwoty pieniężne przekazywane przez świadków oskarżonej to odpłatność za wizytę lekarską, którą oskarżona zawsze pobierała od każdego pacjenta. Kwota pieniężna uiszczana w związku z wizytą lekarską stanowi odpłatność za poradę lekarską, przeprowadzenie badania pacjenta połączone z planowaniem procesu diagnostyczno – leczniczego, niekiedy wystawienie recepty, czy zwolnienia lekarskiego, a wszystko to z wykorzystaniem wiedzy medycznej lekarza i zamiarem dążenia do poprawy stanu zdrowia pacjenta. Tymczasem z zeznań świadków obciążających oskarżoną wynika, że podczas wizyt w konsekwencji których świadkowie ci uzyskiwali zaświadczenia lekarskie, o ile wizyty te w ogóle się odbywały (vide zeznania J. A.), oskarżona nie przeprowadzała żadnego badania świadków, nie udzielała im medycznych porad, bowiem świadkowie ci byli zdrowi, a jedynym celem ich wizyty w gabinecie oskarżonej było uzyskanie zaświadczenia o niezdolności do pracy pomimo braku wskazań do jego wystawienia. Do wystawienia zaświadczenia ograniczały się też czynności oskarżonej podczas tych wizyt. W tych warunkach pieniądze przekazywane przez świadków oskarżonej, wprawdzie w kwotach odpowiadających odpłatności za wizytę lekarską, stanowiły odpłatność nie za wizytę lekarską, która się wówczas nie odbywała, lecz wyłącznie za to, że oskarżona bez żadnych podstaw medycznych, bez badania i wywiadu wystawiała świadkom poświadczające nieprawdę zaświadczenia o niezdolności do pracy. Świadkowie uzyskujący od oskarżonej zaświadczenia lekarskie dokonywali płatności wyłącznie za to, że bez podstaw ku temu oskarżona takie zaświadczenia dla nich wystawiała. Gdyby nie fakt, że oskarżona wystawiała poświadczające nieprawdę zaświadczenia lekarskie, wówczas poszczególne osoby, których nazwiska wskazane zostały w zarzutach aktu oskarżenia, nie zgłaszałyby się do oskarżonej. Udawały się one do oskarżonej tylko dlatego, że wiedziały, iż w zamian za odpłatność uzyskają poświadczające nieprawdę zaświadczenie o niezdolności do pracy. Poza uzyskaniem poświadczającego nieprawdę zaświadczenia lekarskiego osoby te nie miały bowiem żadnego innego celu wizyty u oskarżonej. W szczególności, nie miały żadnych powodów, by zgłaszać się do oskarżonej jako lekarza celem przeprowadzenia przez nią wizyty lekarskiej. Działanie oskarżonej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nie może zatem budzić w realiach niniejszej sprawy żadnych wątpliwości.

Niezasadna okazała się także zawarta w aktach sprawy sugestia jakoby świadkowie obciążający oskarżoną uzyskiwali zaświadczenia lekarskie poprzez wprowadzenie oskarżonej w błąd co do stanu swojego zdrowia. Argumentacja autora apelacji zupełnie nie przystaje do realiów niniejszej sprawy, w tym wyjaśnień samej oskarżonej mających znajdować potwierdzenie w sporządzanej przez nią dokumentacji medycznej. Odnosząc się do niej należałoby przyjąć, że poszczególni świadkowie wprowadzali oskarżoną w błąd co do tego, że mieli rumieniowe zmiany na twarzy (J. A.), zmiany ropne na twarzy (D. S.), egzemy (B. F.) oraz zmiany skórne nawrotowe na podudziach (L. S.). Nie sposób przyjąć, by dolegliwości tego rodzaju, w szczególności zmiany ropne na twarzy, świadkowie mogli symulować.

Nie wiadomo w oparciu o jakie przesłanki obrońca w apelacji twierdzi, że sąd orzekający w niniejszej sprawie ustalił istnienie przesłanek o których mowa w art. 192 § 2 k.p.k. Nie wiadomo także do których poza J. A. świadków obrońca odnosi wskazanie w uzasadnieniu apelacji, że między innymi świadek A. leczył się psychiatrycznie. Innych niż J. A. świadków, których należałoby zdaniem obrońcy przesłuchać z udziałem psychologa, obrońca nie określa. Bezzasadnie także w odniesieniu do świadka J. A. podnosi, iż konieczne było jego zdaniem przesłuchanie świadka z udziałem psychologa. Odnosząc się do tego zarzutu warto pamiętać, że uprawnienie do przesłuchania świadka z udziałem biegłego, zgodnie z poglądem wyrażonym w piśmiennictwie, przeradza się w obowiązek, ale jedynie wówczas, gdy ujawnią się okoliczności wskazujące na istnienie jednego z trzech wymienionych w przepisie art. 192 § 2 k.p.k. stanów (tak w zasadzie wszyscy komentatorzy - zob. np. Grzegorczyk, Kodeks, 2008, s. 443; tenże, Kodeks, t. I, 2014, s. 679; Hofmański, Sadzik, Zgryzek, Kodeks, t. I, 2011, s. 1081; Stefański, Zabłocki, Kodeks, t. I, 2003, s. 873-874; L.K. Paprzycki (w:) Grajewski, Paprzycki, Steinborn, Kodeks, t. I, 2015, komentarz do art. 192), których istnienie i wagę ocenia organ procesowy (Michał Kurowski, Komentarz do art. 192 k.p.k. Lexonline, Wolters Kluwer). Te stany to wątpliwość co do stanu psychicznego świadka, jego stanu rozwoju umysłowego, zdolności postrzegania lub odtwarzania przez niego postrzeżeń. Sam fakt leczenia świadka w związku z jego stanami depresyjnymi w przeszłości nie stanowi dowodu istnienia stanu ograniczonej zdolności spostrzegania bądź odtwarzania spostrzeżeń w okresie składania zeznań przez J. A. w niniejszej sprawie. Sam fakt leczenia psychiatrycznego świadka nie może automatycznie przesądzać o niewiarygodności jego zeznań (…) (wyrok SN z dnia 11 stycznia 1980 r. - III KR 358/79, OSNKW 1980/7/64). Podkreślić przy tym trzeba, że z akt sprawy nie wynika, by w toku niniejszej sprawy świadek J. A. leczył się psychiatrycznie. Składając zeznania świadek w czasie przeszłym odnosi się do faktu jego psychiatrycznego leczenia. Już podczas pierwszych zeznań wskazał on, że w przeszłości, po śmierci żony leczył się psychiatrycznie (k. 11). Z jego późniejszej relacji wynika natomiast, że było to w 2012 roku i związane było ze stanami depresyjnymi po śmierci żony. W 2014 roku świadek nie kontynuował już leczenia psychiatrycznego. Nie ma zatem żadnych podstaw do twierdzenia, że przesłuchanie świadka z udziałem biegłego psychologa było w realiach niniejszej sprawy obowiązkiem sądu. Odnosząc się do tego zarzutu apelacji nie sposób pominąć także i tego faktu, iż obrońca, obecny podczas trzech przesłuchań świadka J. A. przed sądem, na żadnym etapie postępowania nie sygnalizował jakichkolwiek okoliczności, których istnienie uzasadniałoby przesłuchanie świadka z udziałem psychologa. W szczególności, nie składał on wniosku o przeprowadzenie przesłuchania świadka z udziałem tego biegłego. Tym bardziej dziwić musi argumentowanie dopiero w apelacji wywiedzionej od trzeciego z zapadłych w niniejszej sprawie orzeczeń, że stan świadka J. A. uzasadniał jego przesłuchanie z udziałem biegłego.

Trudno jako argument, który mógłby prowadzić do uwzględnienia apelacji, potraktować zawarte w uzasadnieniu apelacji stwierdzenie, iż sąd mógł przeprowadzić konfrontację pomiędzy zeznaniami funkcjonariuszy policji oraz świadkami (obrońca nie precyzuje którymi). Odnosząc się do tego zarzutu wskazać trzeba, iż zgodnie z art. 172 k.p.k. przeprowadzenie dowodu z konfrontacji świadków nie stanowi obowiązku sądu. Gdyby było inaczej, czynność tę należałoby przeprowadzać w przypadku każdej sprzeczności pomiędzy zeznaniami świadków. Przeprowadzenie takiego dowodu pozostaje wskazane, gdy sprzeczności pomiędzy relacjami poszczególnych osób nie mogą zostać rozstrzygnięte poprzez zwykłą ocenę tych dowodów. W realiach niniejszej sprawy nie było bez wątpienia potrzeby przeprowadzania konfrontacji pomiędzy świadkami obciążającymi oskarżoną i funkcjonariuszami policji przeprowadzającymi przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego. Zeznania świadków obciążających oskarżoną nie stanowią dowodu w oparciu o który można byłoby ustalić, że funkcjonariusze policji przeprowadzający przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym wpływali na świadków. Świadek L. S. w pierwszym przesłuchaniu przed sądem sugeruje jedynie, że „Może policja to źle napisała”, a dalej zeznaje: „Pani policjantka zadawała pytania, ja odpowiadałem” (k. 181). Świadek D. S. podczas pierwszego przesłuchania przed sądem po tym, jak przyznał „Tak zeznawałem” wskazuje: „Ja nie czytałem tych zeznań przed podpisaniem. Po spisaniu wszystkiego policjantka przeczytała zeznania” (k. 182). Następnie natomiast dodaje jedynie: „Treść tych zeznań była w pewnym sensie sugerowana”. Trudno tego rodzaju niestanowczą wypowiedź traktować jako dowód niesamodzielności zeznań złożonych przez świadka. Z kolei do sugestii świadka B. F. jakoby funkcjonariusze policji straszyli go, że napiszą pismo do kopalni i zostanie on zwolniony przed emeryturą sąd odwoławczy się już odniósł. Skłaniałaby ona świadka raczej do zaprzeczenia, że będąc zdrowym uzyskiwał on poświadczające nieprawdę zaświadczenia lekarskie, które następnie przedkładał w kopalni. Dopiero potwierdzenie tych okoliczności mogło świadka narazić na konsekwencje o których zeznaje. Okoliczności wskazane przez świadka nie mogły zatem stanowić dowodu przemawiającego za niewiarygodnością zeznań składanych przez niego w postępowaniu przygotowawczym. Podobnie, jak inni świadkowie, także i B. F. przyznaje na rozprawie, że w protokole zeznań złożonych na etapie postępowania przygotowawczego jest zapisana inna treść niż to, co świadek wówczas zeznawał. Oświadczenie to jednak stoi w sprzeczności z wypowiedzianymi chwilę wcześniej przez tego świadka słowami „Tak zeznawałem” po odczytaniu mu zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym. Podobnie do zeznań złożonych w postępowaniu przygotowawczym odnosi się świadek K. M. najpierw potwierdzający, że złożył zeznania określonej treści, a następnie sugerujący, że nie wie co zostało napisane w protokole (k. 190-191). Z kolei świadkowie A. i B. po odczytaniu złożonych przez nich uprzednio zeznań podtrzymali ich treść. Jak wynika z powyższego, oświadczenia świadków odnoszące się do przebiegu ich przesłuchań w postępowaniu przygotowawczym oraz treści sporządzonych wówczas protokołów pozostają niestanowcze, a niekiedy wręcz wewnętrznie sprzeczne, gdy świadkowie wskazują z jednej strony, że składali zeznania o treści im odczytanej, by następnie dopytani o przyczyny rozbieżności w ich relacjach sugerować, że sporządzający protokoły funkcjonariusze nierzetelnie protokołowali treść zeznań świadków. Formułując zarzut nieprzeprowadzenia czynności konfrontacji obrońca nie wskazał na konkretne wypowiedzi poszczególnych świadków rodzące sprzeczności prowadzące do potrzeby przeprowadzenia konfrontacji. Z opisanych wyżej względów sąd odwoławczy nie uznał nieprzeprowadzenia takiego dowodu za uchybienie. Prawidłowa ocena dowodów nie wymagała przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy świadkami.

Niezasadny okazał się także zarzut apelacji odnoszący się do treści pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia. Brak jest jakichkolwiek podstaw do uwzględnienia zarzutu naruszenia art. 424 § pkt 1 i 2 k.p.k. polegającego na niewłaściwym uzasadnieniu faktów jakie sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, a także wyjaśnieniu podstawy prawnej wyroku. Analiza pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach prowadzić musi do wniosku, że wszystkie wymienione we wskazanym przepisie kodeksu postępowania karnego elementy w uzasadnieniu tym znalazły się. Nie wiadomo przy tym do jakich dowodów rzeczowych zdaniem obrońcy Sąd Rejonowy w uzasadnieniu pisemnym nie ustosunkował się. Odnosząc się do tego zarzutu zwrócić trzeba uwagę na fakt, iż uzasadnienie wyroku jest czynnością wtórną do rozpoznania sprawy, bowiem czynność tę wykonuje Sąd już po zakończonym rozpoznaniu sprawy, a uzasadnienie stanowi wyłącznie dokument o charakterze sprawozdawczym, zawierającym przedstawienie w sposób uporządkowany wyników narady z dokładnym wskazaniem, co Sąd uznał za udowodnione i jak ocenił dowody jeśli chodzi o podstawę faktyczną wyroku oraz wyjaśnieniem podstawy prawnej zapadłego w sprawie rozstrzygnięcia. Z tego też względu nawet stwierdzone niedomogi uzasadnienia, nie mogą stanowić postawy do przyjęcia, iż uchylenie art. 424 § 1 k.p.k. miało realny wpływ na treść wyroku.(Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17 września 2009 r.II AKa 232/09LEX nr 553847, Prok.i Pr.-wkł. 2010/11/30, KZS 2010/11/62). Dodać jeszcze trzeba, że w aktualnym stanie prawnym nie jest możliwe uchylenie wyroku z tego tylko powodu, że jego uzasadnienie nie spełnia wymogów określonych w art. 424 k.p.k..

Trudno było się wreszcie sądowi zgodzić z zarzutem naruszenia prawa do obrony oskarżonej poprzez „ wyczekiwanie w postępowaniu przygotowawczym z przedstawieniem oskarżonej zarzutu” pomimo tego, że organ prowadzący postępowanie dysponował zdaniem obrońcymateriałem dowodowym nakazującym postawienie zarzutu oskarżonej. Skoro obrońca twierdzi, że zgromadzone w postępowaniu przygotowawczym dowody nakazywały przedstawienie oskarżonej zarzutów, to podziela on ocenę Sądu Rejonowego, że dowody zebrane w postępowaniu przygotowawczym wskazywały na sprawstwo oskarżonej. Odnosząc się do postawionego w apelacji zarzutu wskazać trzeba, iż nie ma w realiach niniejszej sprawy żadnych podstaw do przyjęcia za obrońcą, że prowadzący postępowanie przygotowawcze zwlekali, zwłaszcza celowo, z przedstawieniem oskarżonej zarzutów. Analiza przebiegu postępowania przygotowawczego prowadzić musi do wniosku, iż prowadzący to postępowanie gromadzili materiał dowodowy, uzupełniali tenże materiał i weryfikowali, po czym dysponując pełnym zestawem dowodów pozwalających na przedstawienie oskarżonej zarzutów, przeprowadzili tę czynność. Nie ma żadnych powodów, by w tym aspekcie ich działania upatrywać nieprawidłowości.

Mając na uwadze wskazane powyżej okoliczności, sąd odwoławczy nie uwzględnił apelacji obrońcy. Z urzędu dopatrzył się natomiast potrzeby zmiany zaskarżonego orzeczenia w jego punkcie 1 poprzez wskazanie podstawy prawnej orzeczenia o karze grzywny. W zaskarżonym wyroku wskazanie takiej podstawy bowiem nie znalazło się, co stanowiło uchybienie wymagające ingerencji sądu odwoławczego. Zważając na fakt, iż przypisane oskarżonej przestępstwa popełnione zostały w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za podstawę prawną orzeczenia o grzywnie przyjął sąd przepis art. 33 § 2 k.k..

Nie dopatrując się zaś powodów do zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku w pozostałej części, orzeczenie to utrzymał sąd odwoławczy w mocy. Wobec braku podstaw do zwolnienia oskarżonej od zapłaty kosztów procesu za postępowanie odwoławcze, obciążył sąd J. H. tymi kosztami w wysokości odpowiadającej obowiązującym przepisom prawa.