Sygn. akt VI Ka 844/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej z dnia 28 czerwca 2017 roku, sygn. akt VI W 59/16 obwiniony M. T. został uznany za winnego wykroczenia z art. 184 ust. 3 pkt w zw. z art. 224 ustawy prawo geologiczne i górnicze w zw. z § 234 Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny prac, prowadzenia ruchu oraz specjalistycznego zabezpieczenia przeciwpożarowego w podziemnych zakładach górniczych.. Za to wykroczenie Sąd orzekł karę 300 zł grzywny (punkt 3). Uniewinnił natomiast Sąd tego obwinionego M. T. oraz obwinionego S. K. od popełnienia zarzucanych im wykroczeń (punkty 1-2). Zasądził na rzecz obwinionego S. K. kwotę 1224 zł tytułem kosztów ustanowienia obrońcy (punkt 4) a kosztami postępowania w sprawie w części dotyczącej S. K. obciążył Skarb Państwa (punkt 5). Zasądził też Sąd od obwinionego M. T. na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki i opłatę (punkt 6).

Od powyższego wyroku Sądu Rejonowego apelacje wnieśli: obrońca obwinionego M. T. oraz oskarżyciel publiczny.

Oskarżyciel publiczny zaskarżył wyrok w zakresie rozstrzygnięć z punktów 1, 2 , 4 i 5 wyroku i zarzucając wyrokowi obrazę przepisów postępowania a to art. 4 kpk, art. 7 kpk w zw z art. 8 kpw, co miało skutkować błędem w ustaleniach faktycznych, domagał się zmiany wyroku i skazania obydwu obwinionych za zarzucane im czyny oraz obciążenie ich kosztami postępowania.

Z kolei obrońca obwinionego M. T. zaskarżył wyrok w zakresie punktów 3 i 6 a zarzucając wyrokowi naruszenie przepisów postępowania a to art. 7 kpk w zw. z art. 4 kpk w zw. z art. 8 kpw a także art. 193 kpk w zw. z art. 42 kpw a także szereg błędów w ustaleniach faktycznych domagał się zmiany wyroku i uniewinnienia obwinionego a także zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz obwinionego kosztów związanych z ustanowieniem obrońcy w sprawie, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje :

Apelacje okazały się bezzasadne.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy odniesie się do apelacji obrońcy obwinionego M. T.. W ocenie Sądu Okręgowego Sąd I instancji trafnie ocenił, że obwiniony M. T. dopuszczając do wykonywania prac przez podległe sobie osoby w chodniku, w którym wyłączono przewietrzanie wentylatorem lutniowym i żadnego innego przewietrzania chodnika nie było, nie znajdował się w żadnej szczególnej sytuacji motywacyjnej i miał obowiązek zadbania o bezpieczeństwo podległych mu pracowników i winien zadbać o to, by w danej sytuacji nie pozostawali w chodniku nieprzewietrzonym. Nie sposób przyjąć, by ekskulpowała obwinionego jego własna ocena sytuacji, zaprezentowana przez niego w toku składania wyjaśnień (k. 461). Nie ma potrzeby zasięgania opinii biegłego. Przepisy wskazane przez Sąd I instancji w uzasadnieniu wyroku nakazywały obwinionemu jak winien się zachować w przypadku zatrzymania pracy wentylatora.

Dlatego zarzut uchybienia wskazanym przepisom prawa procesowego był chybiony.

Druga okoliczność związania z ukaraniem M. T., choć nie znalazł się w apelacji była przedmiotem wywodów zarówno obrońcy obwinionego M. T. jak i obrońcy obwinionego S. K. na rozprawie apelacyjnej (na wypadek uwzględnienia apelacji oskarżyciela publicznego). Chodzi o kwestie przedawnienia orzekania w sprawie. Czyny zarzucane obwinionym miały miejsce w dniu 12 września 2015 r. kwestię przedawnienia orzekania reguluje art. 45 § 1 kw. Przepis ten uległ zmianie.

Tego rodzaju zabieg, tj. wydłużenie okresu przedawnienia karalności wykroczenia w trakcie gdy okres niezbędny do przedawnienia biegnie, ale bieg ten się nie zakończył jest dopuszczalny. Nie budzi wątpliwości odpowiedni przepis intertemporalny. Tego typu rozwiązania legislacyjne były już stosowane wcześniej w odniesieniu do okresu przedawnienia orzekania w sprawach o przestępstwa. Dlatego Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości że okres przedawnienia orzekania nie upłynął.

Co się tyczy apelacji oskarżyciela publicznego to została ona błędnie sformułowana. Zapewne co innego było intencją apelującego, ale analiza środka odwoławczego zezwala Sądowi Okręgowemu przy rozpoznaniu apelacji wniesionej na niekorzyść obwinionego M. T. tylko na rozważania jedynie w tym zakresie w jakim odnosi się do czynu opisanego w punkcie II komparycji wyroku czyli tego co zarzucił oskarżyciel publiczny M. T. w punkcie 2 wniosku o ukaranie (k. 4) akt. Wynika to stąd, że Sąd I instancji uznał obwinionego S. T. za winnego czynu I komparycji a więc czynu ujętego przez oskarżyciela publicznego we wniosku o ukaranie w punkcie 1, choć opis czynu przypisanego obwinionemu przez Sąd I instancji w punkcie 3 wyroku jest znacznie węższy niż zarzut wniosku o ukaranie właśnie z punktu 1. Konkretnie Sąd I instancji zredukował opis czynu z punktu 1 wniosku o ukaranie do jednego tylko z czterech podpunktów. Jednak apelacja oskarżyciela publicznego na niekorzyść M. T. nie jest zwrócona przeciwko rozstrzygnięciu z punktu 3.

Niezależnie od tego zdumienie musi budzić fakt, że oskarżyciel publiczny domaga się od sądu odwoławczego wyroku skazującego w takim zakresie w jakim Sąd I instancji obwinionych uniewinnił. Jest więc oczywiste, że apelującemu nie są znane przepisy prawa procesowego, w szczególności zaś art. 454 kpk (stosowany odpowiednio na podstawie art. 109 § 2 kpw), zakazujący sądowi odwoławczemu wydania takiego rozstrzygnięcia. Gdy weźmie się pod uwagę, że rozwiązanie to funkcjonuje w przepisach prawa procesowego już niemal dwie dekady, to trudno taką niewiedzę usprawiedliwić.

Zarzuty odwoławcze nie podważyły ustaleń Sądu I instancji. Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał dlaczego nie przyjął, że obwiniony M. T. dopuścił się wykroczenia polegającego na dopuszczeniu do pracy pracowników (prace transportowe kolejką podwieszoną typu (...)) wcześniej nie zatrudnianych przy takich pracach i nie zapoznanych z dokumentacją tego układu transportu i nie posiadających upoważnień do obsługi wciągników łańcuchowych typu (...) (k. 486).

Oskarżyciel publiczny, składając apelację w istocie ograniczył się do powielenia tezy, że podlegli obwinionemu pracownicy podczas wykonywania prac transportowych z poziomu 840 m do wyrobisk projektowanej ściany(...) w pokładzie (...) nie byli zapoznani z dokumentacją transportu i nie byli wcześniej zatrudniani do prac transportowych w tym rejonie. Argumentacja Sądu nakreślona na karcie 486 pozostała praktycznie bez echa. Nie jest zatem wykazane przez oskarżyciela publicznego by w tym zakresie Sąd I instancji naruszył wskazane przepisy prawa procesowego. Ani słowem apelujący nie wskazał na czym miało polegać uchybienie przepisowi art. 4 kpk w zw z art. 8 kpw.

Z tego względu Sąd Okręgowy apelacji oskarżyciela publicznego na niekorzyść obwinionego M. T. nie uwzględnił i nie uchylił w tym zakresie wyroku i nie przekazał sprawy do ponownego rozpoznania. Wniosku odwoławczego oskarżyciela publicznego o skazanie obwinionego M. T., jako sprzecznego z przepisami prawa procesowego, Sąd Okręgowy uwzględnić oczywiście nie mógł.

Co się tyczy apelacji na niekorzyść S. K. to czyn zarzucany mu przez oskarżyciela publicznego polegać miał na tym, że nie zgłosił do ewidencji i badań prowadzonych przez rzeczoznawcę dwóch wciągników podwieszonych typu (...). Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, że oskarżyciel publiczny nie wykazał, by powierzono S. K. wciągniki o których mowa w zarzucie, albo, by te urządzenia były wcześniej użytkowane przez podległy mu oddział. Wskazał Sąd, że obwiniony S. K. nie nadzorował wskazanego dnia prac transportowych, ani on ani żadna upoważniona przez niego osoba nie pobierała ich z magazynu. O obecności na miejscu zdarzenia tych urządzeń obwiniony wiedzę posiadł dopiero po wypadku.

Argumentacja apelującego w żadnym razie tych ustaleń nie podważa. Apelujący wprost formułuje tezę, że skoro urządzenie takie jak wciągnik łańcuchowy znajduje się pod ziemią i jest używane przez pracowników danego oddziału (...) to znajduje się to urządzenie na stanie oddziału i tym samym winny podlegać zgłoszeniu do ewidencji i badaniu przez rzeczoznawcę.

I choć trzeba się zgodzić z oskarżycielem publicznym, że niedopuszczalne jest używanie w podziemnym zakładzie górniczym „niezidentyfikowanych” urządzeń (nie wiadomo z jakiego oddziału, nie wiadomo kto i kiedy je kontrolował czy serwisował a także nie wiadomo jaki jest ich stan techniczny) to nie zmienia to ustaleń Sądu I instancji, gdyż oskarżyciel publiczny nie wykazał, by owo użytkowanie tych urządzeń odbywało się za wiedzą obwinionego S. K.. Zarzut wobec S. K. byłby trafny, gdyby zostało w postępowaniu wykazane, że obwiniony o użytkowaniu przez podległych mu pracowników tych urządzeń wiedział i takie użytkowanie niesprawdzonych urządzeń tolerował. Jednakże tego oskarżyciel publiczny nie wykazał a w apelacji nie wskazał dowodów, pozwalających na poczynienie takiego ustalenia.

Z tych względów Sąd Okręgowy nie uwzględnił apelacji oskarżyciela publicznego na niekorzyść obwinionego S. K..

Konsekwencją było więc utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.

Sąd doszedł do przekonania, że w zakresie dotyczącym uniewinnionego S. K. koszty postępowania ponosi Skarb Państwa, więc zasądził na jego rzecz od Skarbu Państwa zwrot wydatków na ustanowienie pełnomocnika procesowego w postępowaniu odwoławczym. Co się tyczy obwinionego M. T. to Sad uznał, że ponosi on koszty postępowania w zakresie jego dotyczącym.

Nie widział jednak Sąd Okręgowy podstaw do zwolnienia obwinionego wydatków i opłaty za II instancję.