Sygn. akt II K 505/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 sierpnia 2017 r.

Sąd Rejonowy w Brzezinach II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Marzena Cywińska

Protokolant: st. sekr. sąd. Dorota Patyna

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 7 kwietnia 2017 r., 7 czerwca 2017 r. i 2 sierpnia 2017 r.

sprawy:

B. S.

s. S., A. z domu O.

ur. (...) w m. (...)

oskarżonego o to, że:

w dniu 10 lipca 2016 r. w K. przy ul. (...), gm. K., pow. (...) - (...), woj. (...) na parkingu działając umyślnie i ze z góry powziętym zamiarem uderzył pięścią w twarz w okolice nosa G. T., czym spowodował u niego obrażenia ciała w postaci złamania kości nosa z przemieszczeniem i stłuczenia jego tkanek miękkich, które to obrażenia naruszyły czynności narządu oddychania na okres dłuższy niż 7 dni

tj. o czyn z art. 157 § 1 kk

1.  B. S. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu wyczerpującego dyspozycję art. 157§1 kk i za to na podstawie tego przepisu wymierza mu karę 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 69§1 kk i art. 70§1 kk wykonanie kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby 1 (jednego) roku,

3.  na podstawie art. 71§1 kk orzeka karę grzywny w wysokości 50 (pięćdziesięciu) stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej na 10 (dziesięć) złotych,

4.  na podstawie art. 72§2 kk zobowiązuje oskarżonego do częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę kwoty 3 000 (trzy tysiące) złotych na rzecz pokrzywdzonego G. T. w terminie 6 miesięcy od uprawomocnienia się wyroku,

5.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 170 (sto siedemdziesiąt) złotych tytułem opłaty oraz kwotę 486,79 (czterysta osiemdziesiąt sześć 79/100) złotych tytułem pozostałych kosztów sądowych.

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 10 lipca 2016r. G. T. umówił się na spotkanie ze swoją dziewczyną M. W.. Po drodze, około godz. 13:00, wszedł do sklepu (...) znajdującego się w K. przy ulicy (...), żeby kupić papierosy.

(dowód: zeznania G. T.-k.83,

zeznania M. W.-k.96v-97).

Na parkingu sklepu pokrzywdzony spotkał swoich kolegów: K. K., B. Ś. i H. S.. Po kupnie papierosów i wyjściu ze sklepu wsiadł do samochodu K. K. i zajął miejsce pasażera obok kierowcy. Za kierownicą siedział K. K.. Pozostali koledzy stali w pobliżu samochodu. Przednie drzwi pojazdu były otwarte.

(dowód: zeznania G. T.-k.83,

zeznania K. K.-k.93v-94,

zeznania B. Ś.-k.95,

zeznania H. S.-k.94-95).

Po około 15-20 minutach na parking podjechał swoim samochodem B. S., który także był ich kolegą. Po wyjściu z samochodu oskarżony skierował się w stronę otwartych drzwi pasażera samochodu K. K., podszedł do nich, a następnie uderzył G. T. pięścią w twarz, w okolice nosa. Następnie oparł się o swój samochód i powiedział głośno, że złamał T. nos. Pokrzywdzony zaczął silnie krwawić z nosa. Następnie oskarżony odjechał.

(dowód: zeznania G. T.-k.83,

zeznania M. W.-k.96v-97,

zeznania I. T.-k.107,

zeznania W. S.-k.95v-96).

K. K. odwiózł pokrzywdzonego do miejsca zamieszkania. G. T. wraz matką udali się do szpitala w B.. Lekarze wykonali rtg nosa stwierdzając złamanie kości nosa z przemieszczeniem i skierowali na leczenie do Oddziału Laryngologicznego w (...) Szpitalu (...) w Ł., dokąd pokrzywdzony udał się wraz z matką. Zalecono kontrolę za kilka dni, przeprowadzono repozycję nosa, na który to zabieg G. T. stawił się w dniu 15.07.2016r. Zabieg wykonano w znieczuleniu ogólnym z intubacją dotchawiczną. Szpital opuścił 17.07.2016r. W dniu 20.07.2016r. ponownie udał się do szpitala na wizytę kontrolną, gdyż odczuwał niedrożność nosa. Otrzymał skierowanie do poradni chirurgii plastycznej do dalszego leczenia.

(dowód: zeznania G. T.-k.83,

opinia lekarska-k.11-12, 47-48, 106v-107,

dokumentacja lekarska-k.6, 7, 15, 16, 91).

W dniu 10 lipca 2016r. M. W. spotkała się z przyjaciółką W. S. przed blokiem, w którym zamieszkiwała. Przed blok przyjechał wtedy H. S., który potwierdził, że G. T. dostał w nos od B. S., a ponadto był ciekawy, co pokrzywdzony zamierza z tym zrobić. M. W. poinformowała H. S., że G. T. właśnie pojechał do szpitala. Wówczas H. S. odjechał.

(dowód: zeznania M. W.-k.96v-96,

zeznania W. S.-k.95v-96).

W czasie oczekiwania na wizytę w izbie przyjęć w B., I. T. widziała przejeżdżający w okolicy szpitala samochód, w którym siedzieli bracia S. - H. i B..

(dowód: zeznania I. T.-k.107).

G. T. w wyniku uderzenia przez oskarżonego doznał złamania kości nosa z przemieszczeniem i stłuczenia jego tkanek miękkich. Następstwem złamania stało się naruszenie czynności narządu oddychania trwające dłużej niż 7 dni.

(dowód: zeznania G. T.-k.83,

opinia lekarska-k.11-12, 47-48, 106v-107).

B. S. posiada zawód technika ekonomisty. Obecnie pracuje w Niemczech jako pracownik fizyczny uzyskując dochód 1600 euro miesięcznie. Jest kawalerem, nie posiada nikogo na swoim utrzymaniu, nigdy nie leczył się psychiatrycznie, odwykowo. Był uprzednio karany za czyn z art. 226§1 kk w zw. z art. 12kk, zaś z dniem 08.07.2017r. nastąpiło zatarcie tego skazania.

(dowód: dane o karalności-k.84).

Oskarżony w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu 10 lipca 2016r. był wprawdzie na parkingu przed sklepem, gdzie znajdowali się też jego koledzy, w tym pokrzywdzony, ale zaprzeczył, by go uderzył pięścią w twarz. Dodał, że w czasie, gdy rozmawiał z B. Ś. stojącym z lewej strony samochodu i K. K. siedzącym w pojeździe jako kierowca, G. T. zaczęła lecieć krew z nosa, ale nie wiedział z jakiego powodu. Podał, że nie wie dlaczego pokrzywdzony go obciąża, gdyż nigdy nie mieli żadnych zatargów, mieszkają blisko siebie w tej samej miejscowości. Na rozprawie oskarżony odmówił składania wyjaśnień, potwierdził poprzednie relacje.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Okoliczności popełnienia przypisanego B. S. czynu nie budziły wątpliwości, a zostały ustalone w oparciu zeznania świadków G. T., M. W., W. S. i I. T.. Dokumentacja medyczna i wydana na jej podstawie opinia sądowo-lekarska także potwierdziły prawdziwość słów pokrzywdzonego oraz wymienionych świadków. Ustalono również, że świadkowie K. K., H. S. i B. Ś. w sposób celowy złożyli zeznania nieprawdziwe w części dotyczącej ich wiedzy o przebiegu zdarzenia, w tym zwłaszcza co do przyczyny powstania obrażeń u pokrzywdzonego.

Z zeznań G. T. wynikało jednoznacznie, że 10.07.2016r. został on bez powodu zaatakowany uderzeniem pięścią w twarz przez B. S. w okolicy sklepu (...) w K.. Mężczyzna szedł do swojej dziewczyny i po drodze wszedł do sklepu po papierosy, a na parkingu spotkał swoich dobrych kolegów - K. K., H. S. i B. Ś.. Chwilę z nimi porozmawiał, a następnie wsiadł do pojazdu należącego do K. K. na siedzenie pasażera z przodu, a drzwi samochodu zostawił otwarte. K. K. siedział wtedy w samochodzie jako kierowca z lewej strony, B. Ś. stał obok otwartych drzwi od strony pasażera z prawej strony, obok niego przez pewien czas stał H. S., rozmawiali, w tym m.in. o tym żeby H. S. kupił w sklepie piwo, które wypiliby razem.

W pewnym momencie swoim samochodem na parking wjechał oskarżony, który po wyjściu z samochodu skierował się do tych otwartych drzwi i do pokrzywdzonego, nagle zamachnął się kierując uderzenie pięści w jego twarz, w okolice nosa. Następnie odszedł mówiąc, ,,kurwa, nosa mu złamałem”. Pokrzywdzony nie zwrócił wówczas uwagi, gdzie znajdował się H. S.. Taki opis zdarzenia przedstawił pokrzywdzony zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i w sądowym, a w zakresie, w jakim nie pamiętał szczegółów, potwierdził relacje złożone w czasie dochodzenia. Pokrzywdzony nie miał wątpliwości co do osoby sprawcy, gdyż do tej pory kolegował się z oskarżonym, mieszkali w tej samej miejscowości, nie mieli ze sobą zatargów. Zdecydowanie zaprzeczył, by sam się uderzył o drzwi, mimo iż pozostali świadkowie zajścia, również do niedawna bliscy koledzy zarówno oskarżonego, jak i pokrzywdzonego, celowo przedstawili nieprawdziwy przebieg zdarzenia.

W chwili bezpośrednio poprzedzającej uderzenie pokrzywdzony widział nadjeżdżający samochód oskarżonego, zapamiętał, że zaparkował go około 5 metrów za samochodem K. K., a następnie widział idącego w jego kierunku oskarżonego, była godzina popołudniowa, po 13:00, a zatem nie ma żadnych podstaw, by kwestionować zeznania pokrzywdzonego co do osoby sprawcy, jak i co do przebiegu zdarzenia. Zeznania G. T. zasługiwały w całości na uwzględnienie jako konsekwentne, przekonujące i korespondujące z depozycjami M. W. i I. T., którym przedstawił w taki sam sposób przebieg zdarzenia, które rozegrało się na parkingu przed sklepem. Będąc w szpitalu i na izbie przyjęć konsekwentnie podawał, że doznany uraz powstał na skutek pobicia. Nie dezawuował jego zeznań także fakt, że dzień wcześniej, w sobotę, pokrzywdzony spożył alkohol będąc na imprezie ze swoją dziewczyną, co sam szczerze przyznał. Wprawdzie czuł się osłabiony w niedzielę, ale po upływie dłuższego czasu od spożywania alkoholu - ponad 12 godzin, nie był nietrzeźwy. Taka konstatacja wynikała także z zapisów kart informacyjnych sporządzonych przez lekarzy udzielających mu pomocy, że znajdował się w pełnym kontakcie słowno-logicznym, pamiętał dobrze przebieg zdarzenia, podawał, że otrzymał cios pięścią w twarz.

Potwierdzeniem relacji G. T. były zeznania M. W., która zeznała, że pokrzywdzony zaraz po zdarzeniu poinformował ją, że jedzie do szpitala, bo oskarżony, znany w ich środowisku pod pseudonimem (...), uderzył go pięścią w twarz i złamał mu nos. Załączone do akt wydruki internetowe z korespondencji między M. W. a G. T. wskazywały, że o godzinie 15:00 G. T. zawiadomił ją, iż jedzie na pogotowie, bo ma chyba złamany nos. Z zapisów tych wynikało także, że M. W. poinformowała swojego chłopaka o wizycie H. S., brata oskarżonego, przed blokiem M. W., podczas której dopytywał ją, co pokrzywdzony ma zamiar zrobić z tą sprawą. Zeznania M. W. jako rzeczowe, logiczne, obiektywne, a nadto zgodne z relacjami pokrzywdzonego zasługiwały w całości na uwzględnienie. Cechę wiarygodności miały także depozycje W. S., która zaraz po zdarzeniu przyjechała na spotkanie z M. W., dowiedziała się od niej o zajściu pod sklepem, a ponadto potwierdziła, że widziała przyjazd H. S. pod blok. Zarówno M. W., jak i W. S. uczestniczyły w konfrontacji z H. S., a w trakcie tej czynności konsekwentnie potwierdziły swoje relacje. W. S. zapamiętała także, że słyszała, iż H. S., będąc pod blokiem, przyznał, że B. walnął G.. Nie pamiętała szczegółów tej rozmowy, bo siedziała wówczas w samochodzie, a rozmowę prowadziła M. W., lecz powtórzyła na rozprawie treść tego, co była w stanie sobie przypomnieć. Przekonujące było także jej tłumaczenie, że nie pamiętała szczegółów tej rozmowy, bo nie udzielała się w niej i nie przywiązywała do niej wagi. Według świadka, sytuacją zaniepokoiła się natomiast M. W., bo był to jej chłopak. Zeznania W. S. zasługiwały w całości na uwzględnienie, jako obiektywne, logiczne.

Matka pokrzywdzonego, I. T., także potwierdziła przebieg zdarzenia, uderzenie pięścią w okolice nosa jej syna przez oskarżonego, gdyż taki opis sytuacji podał jej syn już w dniu zdarzenia, gdy jechali wspólnie do szpitala. Co do osoby sprawcy świadek nie miała żadnych wątpliwości, bo wskazał ją jej syn. Była także świadkiem sytuacji, gdy obaj bracia S. przyjechali samochodem pod szpital, gdy jej syn był badany na izbie przyjęć. Zeznania I. T. były zgodne z relacjami jej syna G., zasługiwały na uwzględnienie. Okoliczność, że świadek siedziała na sali rozpraw podczas jednego z terminów rozprawy nie miała znaczenia dla oceny jej wiarygodności, gdyż nie był wówczas przesłuchiwany jej syn, zatem przebieg zajścia musiała poznać już wcześniej od niego samego.

W sposób częściowo nieprawdziwy przedstawili natomiast przebieg zdarzenia koledzy oskarżonego i pokrzywdzonego - K. K., H. S. i B. Ś., którzy potwierdzili jedynie sam fakt spotkania na parkingu przed sklepem, lecz zaprzeczyli, by widzieli, iż B. S. uderzył pięścią G. T.. Zgodnie twierdzili, w sposób sprzeczny z relacjami wyżej omówionych świadków, że pokrzywdzony sam uderzył się o drzwi, gdy wychodził z samochodu.

I tak, K. K. zeznał, że G. T. uderzył się o górną część drzwi od jego samochodu, gdy z niego wysiadał, stąd świadek odwiózł go do domu, wrócił pod sklep, porozmawiał jeszcze około 20-30 minut z kolegami, a następnie wrócił do domu. Świadek nie był jednak w stanie podać, w jaki dokładnie sposób G. T. uderzył się o drzwi. Był natomiast pewny, że w tym momencie B. S. stał blisko niego, czyli po lewej stronie samochodu, a H. S. raczej wtedy nie było. Dodał, że gdyby oskarżony podszedł do pokrzywdzonego i go uderzył, to on na pewno by to widział. Po ujawnieniu zeznań z postępowania przygotowawczego świadek potwierdził także i to, że pokrzywdzony i oskarżony byli już wcześniej ze sobą skłóceni, choć nie był w stanie podać, na jakim tle powstał ten konflikt. Dodał także, że zaraz po uderzeniu się o drzwi G. T. wypowiedział słowa ,,ale zajebałem”. Należy podkreślić, że pokrzywdzony zdecydowanie zaprzeczył zarówno temu, że sam uderzył się o drzwi, jak i temu, że miał konflikt z oskarżonym. W inny sposób opisał także miejsca swoich kolegów, które zajmowali oni na parkingu. K. K. w sposób świadomy wskazał, że wszyscy stali w jego pobliżu a z dala od G. T., zatem B. S. nie mógł uderzyć pokrzywdzonego. Zeznania K. K., jako sprzeczne z relacją pokrzywdzonego, nie zasługiwały na uwzględnienie, stanowiły podanie nieprawdziwych faktów w celu uwolnienia B. S. od odpowiedzialności karnej.

B. Ś. na rozprawie zeznał, że pokrzywdzony pojawił się na parkingu ostatni, gdy już pozostali koledzy, w tym oskarżony, stali na parkingu. Zaprzeczył, by B. S. uderzył G. T., gdyż cały czas patrzył na oskarżonego, gdy stali i rozmawiali obok siedzącego w samochodzie K. K., a zatem, gdyby była taka sytuacja jak opisał to pokrzywdzony, on by to widział. Tymczasem świadkowi ledwie przypomniało się, że pokrzywdzonemu leciała krew z nosa, podejrzewał też, że G. T. mógł się uderzyć, ale on tego nie widział. Zeznania tego świadka były wymijające, niekategoryczne, świadek powoływał się w zeznaniach często na niepamięć i fakt, że przedmiotowego dnia nie czuł się dobrze, bo był po imprezie. Skoro jednak stał w towarzystwie kolegów na parkingu, w pobliżu samochodu K. K., a pokrzywdzony uderzyłby się o drzwi, zalał krwią i dodał ,,ale zajebałem”, to niewątpliwie B. Ś. zapamiętałby tę sytuację. Dopiero po odczytaniu poprzednich zeznań świadek potwierdził, że oskarżony podjechał swoim samochodem, gdy już wszyscy stali na parkingu, a nadto, że nie widział co się stało G. T., bo świadek akurat szedł w stronę sklepu, by zobaczyć co tak długo w sklepie robi H. S.. Usłyszał jedynie głos K. K., że T. krew leci, bo prawdopodobnie uderzył się jak chciał wysiąść z samochodu. Treść tych zeznań również jednoznacznie wskazywała na celowo wymijające zeznania, chęć uwolnienia B.
S. od odpowiedzialności karnej za uszkodzenie ciała pokrzywdzonemu, ale i na chęć uniknięcia własnej odpowiedzialności za ewentualne fałszywe zeznania poprzez twierdzenie, że był odwrócony plecami do uczestników spotkania. Tymczasem z zeznań pokrzywdzonego wynikało wprost, że również B. Ś. widział przebieg zajścia, bo stał przy otwartych drzwiach od strony pasażera. Niewiarygodne było jego twierdzenie, że świadek nie widział, co się stało pokrzywdzonemu, bo był zajęty- szedł w stronę sklepu. W tym zakresie, najbardziej istotnym dla oceny zachowania oskarżonego, zeznania B. Ś. nie zasługiwały na wiarę.

Podobnie rzecz się miała z zeznaniami H. S., rodzonego brata oskarżonego, co do którego wprawdzie nie można podważyć jego relacji, że w czasie zajścia przebywał w sklepie, bo sam pokrzywdzony nie pamiętał tej okoliczności i nie wykluczył, że tak było, skoro toczyła się między nimi tego dnia rozmowa o zakupie piwa. O tym, że G. T. uderzył się o drzwi samochodu świadek miał się dowiedzieć od K. K. już po tym, jak pokrzywdzony został odwieziony do domu. Jednak w innej części depozycje H. S. były w oczywisty sposób nieprawdziwe, a mianowicie co do jego obecności przed blokiem M. W., przy udziale W. S., którym to faktom świadek ten zaprzeczał. Twierdził, że tego dnia nie rozmawiał z tymi dziewczynami i nie ustalał co pokrzywdzony zamierza zrobić w tej sprawie. Relacje te w sposób oczywisty były nieprawdziwe, sprzeczne z zeznaniami M. W. i W. S.. Z tych względów również i jego wersja nie została uznana za wiarygodną. Konkludując, analiza zeznań K. K., H. S. i B. Ś. pozwoliła na przyjęcie, że świadkowie ci uzgodnili ze sobą wersję zdarzenia na potrzeby toczącego się postępowania i stanęli po stronie oskarżonego, potwierdzając jego wyjaśnienia.

Wyjaśnienia oskarżonego B. S. w kontekście omówionych wyżej dowodów w postaci zeznań pokrzywdzonego, jego dziewczyny, matki oraz W. S., nie zasługiwały na wiarę, były przyjętą na potrzeby postępowania linią obrony, wersją zdarzeń ukierunkowaną na uwolnienie się od odpowiedzialności karnej.

Zgromadzone w przedmiotowej sprawie dowody nieosobowe w postaci danych o karalności, wydruków internetowych, dokumentacji medycznej, w oparciu o którą wydano opinię sądowo-lekarską były wiarygodne i rzetelne, zasługiwały na uwzględnienie.

Biegły lekarz medycyny sądowej J. K. wydał jednoznaczną, fachową opinię, w której opisał obrażenia doznane przez pokrzywdzonego. Wskazał, że G. T. doznał złamania kości nosa z przemieszczeniem i stłuczenia jego tkanek miękkich, a przede wszystkim stwierdził, że obrażenia te mogły powstać w okolicznościach opisywanych przez pokrzywdzonego, czyli na skutek silnego uderzenia go pięścią w nos. Nie wykluczył w sposób kategoryczny wersji uderzenia się przez pokrzywdzonego o drzwi pojazdu, lecz wskazał na większe prawdopodobieństwo wersji pokrzywdzonego, gdyż fakt przemieszczenia kości nosa w stronę lewą korespondował z opisem okoliczności zadania ciosu przez oskarżonego, a nadto mechanizm powstania obrażenia nosa wskazany przez pokrzywdzonego był bardziej prawdopodobny z sądowo-lekarskiego punktu widzenia. Biegły dodał, że przy złamaniu kości nosa z przemieszczeniem siła uderzenia, jaka doprowadziła do tego złamania musiała być większa, niż w wypadku złamania kości bez przemieszczenia, zwanego pęknięciem kości. Biegły dodał także, iż możliwe było, by drzwi pojazdu uderzyły z siłą pozwalającą na złamanie kości nosa z przemieszczeniem. W tym konkretnym przypadku, gdy pokrzywdzony zaprzeczał uderzeniu o drzwi, stwierdzenie to nie miało znaczenia dla oceny przedmiotowej sytuacji. Wersja oskarżonego i popierających go kolegów oraz brata także nie precyzowała rzekomego sposobu uderzenia się pokrzywdzonego o drzwi, tak by określić o którą ich część, z jaką siłą, a także czy przy wsiadaniu czy przy wysiadaniu pokrzywdzony uderzył się o drzwi. Stąd, uznano za wiarygodną wersję opisaną przez pokrzywdzonego, a także wydaną w niniejszej sprawie opinię biegłego, że kierunek działania siły urazu, czyli ciosu oddanego przez oskarżonego korespondował z kierunkiem przemieszczenia się nosa.

Z zeznań pokrzywdzonego i wskazanych powyżej świadków wynikało, że B. S. bez żadnego powodu zaatakował G. T. w ten sposób, iż silnie uderzył go pięścią w twarz, w okolice nosa, a następstwem powstałych obrażeń - złamania kości nosa z przemieszczeniem i stłuczenia jego tkanek miękkich, stało się naruszenie czynności narządu oddychania inne niż określone w art. 156§1 kk, trwające dłużej niż 7 dni. Swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycję art. 157 § 1 kk.

Zgromadzone w przedmiotowej sprawie dowody wskazały, że oskarżonemu można przypisać winę, gdyż będąc osobą dorosłą, w pełni poczytalną, miał pełną świadomość co do znaczenia swego czynu. Znajdował się w takiej sytuacji motywacyjnej, że nic nie stało na przeszkodzie, by zachował się zgodnie z normami przewidzianymi prawem. Jego zachowanie było umyślne, działał z pełnym rozeznaniem. Swoim działaniem zmierzał bezpośrednio do wyrządzenia krzywdy fizycznej pokrzywdzonemu, a użycie siły fizycznej nakierowanej na jego głowę narażało w sposób realny i poważny zdrowie G. T.. W toku postępowania nie zostały ujawnione żadne okoliczności wyłączające winę lub bezprawność popełnionego czynu.

Czyn oskarżonego charakteryzował się społeczną szkodliwością, której stopień był znaczny. Jego czyn godził w dobro prawnie chronione jakim było zdrowie i życie innej osoby, zastosowana przemoc fizyczna w postaci silnego uderzenia była intensywna. O znacznym stopniu społecznej szkodliwości świadczył także fakt, że sprawca działał bez żadnego powodu, w stosunku do swojego kolegi, który w żaden sposób nie sprowokował zachowania oskarżonego. Powstała szkoda na zdrowiu pokrzywdzonego, konieczność długotrwałego leczenia i wykonywania kolejnych zabiegów, w tym w przyszłości zabiegów chirurgii plastycznej w celu przywrócenia pełnej drożności przewodów nosowych świadczyły także o wysokim stopniu karygodności czynu sprawcy.

Wymierzona kara za popełnione przestępstwo w rozmiarze 5 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 1 roku, kara grzywny 50 stawek dziennych po 10 złotych stawka, (stosownie do możliwości zarobkowych sprawcy oraz stopnia ujemnej oceny jego zachowania) zostały dostosowane do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu oskarżonego i, zdaniem sądu, spełnią swe cele wychowawcze i zapobiegawcze. Pozwolą uzmysłowić oskarżonemu nieopłacalność tego typu przestępnych zachowań i nieuchronność poniesienia konsekwencji prawnych. Warunkowe zawieszenie kary wynikało z pozytywnej prognozy, że oskarżony w okresie próby będzie przestrzegał porządku prawnego, a zwłaszcza nie popełni więcej przestępstwa.

Mając na względzie stopień i rozmiar dolegliwości zdrowotnych pokrzywdzonego, rodzaj doznanych obrażeń, cierpienie fizyczne i psychiczne spowodowane bólem, okres pobytu pokrzywdzonego na zwolnieniu lekarskim powodujący zmniejszenie jego wynagrodzenia, koszt dojazdów do placówek medycznych, zobowiązano B. S. do częściowego naprawienia szkody pokrzywdzonemu poprzez zapłatę kwoty 3 tys. złotych w terminie 6 miesięcy od uprawomocnienia wyroku, co w części zrekompensuje pokrzywdzonemu wyrządzoną szkodę.

O kosztach sądowych w sprawie orzeczono w oparciu o art. 626§1 kpk i art. 627 kpk obciążając oskarżonego obowiązkiem ich poniesienia, skoro jest on młodym i zdrowym człowiekiem, który wykonuje pracę zarobkową, uzyskuje stały dochód, a zatem wskazany wydatek nie będzie nadmiernie dolegliwy.