Sygn. akt XI GC 1261/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

S., dnia 27 lutego 2018 r.

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie, Wydział XI Gospodarczy,

w składzie:

Przewodniczący: SSR Aleksandra Wójcik-Wojnowska

Protokolant: Przemysław Badurka

po rozpoznaniu w dniu 27 lutego 2018 r. w Szczecinie na rozprawie

sprawy z powództwa J. P.

przeciwko Towarzystwu (...) spółce akcyjnej we W.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) spółki akcyjnej we W. na rzecz powoda J. P. kwotę 11 609,82 zł (jedenaście tysięcy sześćset dziewięć złotych osiemdziesiąt dwa grosze) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 8 lipca 2017 r. do dnia zapłaty,

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie,

III.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1 161,04 zł (jeden tysiąc sto sześćdziesiąt jeden złotych cztery grosze) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt: XI GC 1261/175

Sprawa rozpoznawana w postępowaniu zwykłym

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 1 września 2017 r. J. P. wniósł o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą we W. kwoty 20.074,25 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 8 lipca 2017 r. do dnia zapłaty oraz o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że w 2012 r. chciał uzyskać kredyt w (...) Banku S.A., warunkiem udzielenia kredytu było ustanowienie zabezpieczenia pomostowego do czasu ustanowienia hipoteki na nieruchomości w postaci cesji wierzytelności z polisy ubezpieczeniowej, która to miała zostać zawarta na potrzeby kredytu przez powoda z (...) S.A.. W związku z tym powód zawarł z pozwaną umowę ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym (...) o nazwie (...). Pierwsza składka wynosiła 10 500,99 zł, kolejne 500,99 zł, umowa miała trwać do 2022 r. W 2015 r. powód stwierdził, że ubezpieczenie nie jest mu potrzebne, wobec czego oświadczeniem z 16.09.2015 r. odstąpił od umowy. Po jej rozwiązaniu powodowi zwrócono 2902,46 zł, pozostałe środki wpłacone przez powoda (łącznie 25529,70 zł) pozwany zatrzymał dla siebie, na poczet opłaty likwidacyjnej. Zdaniem powoda postanowienia zastrzegające tak wysoką opłatę likwidacyjną rażąco naruszają jego interesy jako konsumenta i stanowią klauzulę abuzywną. Po niekorzystnych dla siebie wyrokach Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pozwana zawierała ugody, w których opłaty likwidacyjne w umowach (...)-letnich nie przekraczały 10% środków. Zdaniem powoda skoro wpłacił on 25529,70 zł, to pomniejszenie tej kwoty o 10% i o kwotę zwróconą oznacza, że pozwana winna zwrócić kwotę dochodzoną pozwem.

W odpowiedzi na pozew (...) S.A. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów postępowania. W uzasadnieniu pozwany szeroko opisał ubezpieczenie, które wykupił powód oraz instrumenty, w które inwestowane były środki. Nadto pozwany wskazał, że w czasie obowiązywania umowy ponosił istotne ryzyko, polegające na obowiązku wypłacenia na wypadek śmierci świadczenia wynoszącego 400% składki zainwestowanej powiększonej o 100%, a więc minimalnie 200.000 zł. Ponadto pozwany nie osiąga i nie może osiągać żadnych korzyści ze spadku wartości aktywów (...), a jednocześnie ponosi ryzyko, że w przypadku spadku tej wartości i jednocześnie rezygnacji z ubezpieczenia i wypłaty świadczenia z tytułu całkowitego wykupu pobrana oplata likwidacyjna naliczana od wartości rachunku nie pokryje kosztów ubezpieczenia poniesionych przez pozwanego, a rozliczanych w związku z zakończeniem stosunku ubezpieczonego. Pozwany wskazał też, że w momencie rozwiązania umowy wartość rachunku nie była równowartością pobranych składek, lecz wynosiła 14512,28 zł. Świadczenie z tytułu wykupu zostało pomniejszone o opłatę likwidacyjną – 80% wartości rachunku i wynosiło 2902,46 zł. Zdaniem pozwanego postanowienia określające taką wysokość opłaty likwidacyjnej nie stanowią klauzul niedozwolonych, gdyż służą pokryciu kosztów ubezpieczyciela, poniesionych z tytułu przystąpienia ubezpieczonego do umowy i z tytułu czynności związanych z umorzeniem jednostek uczestnictwa. Ponieważ koszty te rozłożone są na cały czas trwania umowy, a skrócenie czasu jej trwania oznacza, że nie zostaną pokryte ze składek, opłata likwidacyjna służy ich pokryciu. Powód był informowany o ryzyku, opłatach i o tym, że produkt ma charakter inwestycji długoterminowej, zatem decyzję o przystąpieniu do ubezpieczenia podjął świadomie. Nadto sposób rozliczania przez pozwaną kosztów (poprzez opłatę likwidacyjną) stanowi wykonanie obowiązku z art. 18 ust 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej, zgodnie z którą składka ma co najmniej zapewnić wykonanie zobowiązań z umów i pokrycie kosztów wykonywania działalności ubezpieczeniowej, jest też zgodne z art. 13 ust 4 pkt 5 tej ustawy i odpowiada przepisom Rozporządzenia Ministra Finansów w 28 grudnia 2009 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości zakładów ubezpieczeń i reasekuracji, zgodnie z którymi w momencie rozwiązania umowy ubezpieczenia pozwany jest zobowiązany rozliczyć koszty akwizycji umowy ubezpieczenia. Pozwany ponosi koszty akwizycji, które co do zasady pokrywane są z części składki bieżącej, stanowiącej opłatę za zarządzanie. W razie wcześniejszego zakończenia umowy nie ma możliwości rozliczenia kosztów akwizycji w ten sposób, co uzasadnia pobranie opłaty likwidacyjnej.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

J. P. prowadzi działalność gospodarczą. W 2012 r. zdecydował się zaciągnąć kredyt. Jako jedno z zabezpieczeń tego kredytu wymagane było przystąpienie do ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym (...) o nazwie (...), z cesją praw z polisy na bank. Powód zgodził się na takie rozwiązanie i podpisał deklarację przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym (...) (...) Plan Emerytalny (...) w (...) S.A.

Niesporne.

W deklaracji zostało wskazane, że ubezpieczającym był (...) sp. z o.o. spółka komandytowa, a ubezpieczycielem (...) S.A. Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu zgonu stanowiła 400% * Składka Zainwestowana + 100% Wartości Rachunku w Dacie Umorzenia, natomiast wysokość świadczenia ubezpieczonego z tytułu dożycia wynosiła 100% Wartości Rachunku w Dacie Umorzenia. W deklaracji zostało wskazane, że pierwsza składka ubezpieczeniowa wynosi 10 500, 99 zł, a kolejne składki 500,99 zł, natomiast składka zainwestowana 50 000 zł. Długość okresu odpowiedzialności wynosiła 120 miesięcy. Wraz z deklaracją przystąpienia J. P. otrzymał tabelę opłat i limitów składek, z której wynikała między innymi opłata likwidacyjna 80% wartości rachunku w pierwszych trzech latach odpowiedzialności oraz informacje o okresie subskrypcji. Wszystkie otrzymane załączniki zostały podpisane przez A. A. oraz J. P..

Powód nie miał możliwości negocjowania wysokości opłaty likwidacyjnej

Dowód:

- deklaracja przystąpienia, k. 8-9

- tabela opłat, k. 9v-10

- załącznik do deklaracji przystąpienia, k. 10v

- przesłuchanie J. P., k. 65

W grudniu 2012 r. J. P. otrzymał certyfikat potwierdzający objęcie ochroną ubezpieczeniową na warunkach grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym (...) (...), z którego wynikało, że ubezpieczonym jest J. P., wysokość składek oraz wysokość świadczenia opisano tak jak w deklaracji przystąpienia.

Dowód:

- certyfikat, k. 7

Zgodnie pkt 1 i 2 rozdziału 2 warunków ubezpieczenia (...) przedmiotem ubezpieczenia było życie ubezpieczonego, a ponadto celem ubezpieczenia było gromadzenie i inwestowanie środków finansowych ubezpieczonego przy wykorzystaniu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (...)”. Zgodnie z rozdziałem 10 ww. warunków ubezpieczenia w razie zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego ubezpieczyciel wypłaci ubezpieczonemu albo uprawnionemu świadczenie ubezpieczeniowe po pobraniu podatku. Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu dożycia ubezpieczonego do końca okresu odpowiedzialności wynosi 100 % wartości rachunku w dacie umorzenia. Wartość rachunku miała zostać ustalona zgodnie z regulaminem ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. Natomiast wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu zgonu obliczana miał być według wzoru: 400% * składka zainwestowana + 100% wartości rachunku w dacie umorzenia. Nadto wysokość świadczenia ubezpieczeniowego zarówno z tytułu dożycia jak i zgonu ustalana miała być po umorzeniu na rachunku jednostek uczestnictwa funduszu. Według definicji zawartych w rozdziale 1 warunków ubezpieczenia rachunek jest to wyodrębniony dla ubezpieczonego rachunek, na którym ewidencjonowane są jednostki uczestnictwa funduszu. Zapisanie ich na rachunek następuje wskutek nabycia jednostek uczestnictwa funduszu. Pomniejszenie liczby tych jednostek napisanych na rachunku następuje na skutek umorzenia jednostek uczestnictwa funduszu. W zakresie nabycia i umorzenia tych jednostek warunki ubezpieczenia odsyłają do regulaminu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (...)”. Natomiast według zawartej definicji jednostki uczestnictwa funduszu jest to wyodrębniona część aktywów funduszu kapitałowego, jednostki posiadają jednakową wartość i reprezentują udział ubezpieczonego w aktywach ubezpieczeniowego funduszu Kapitałowego. Z kolej zawarta definicja aktywów ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego stanowi, że są to środki pieniężne z tytułu wpłat składek pierwszych i bieżących. Wartość jednostki uczestnictwa funduszu została w warunkach ubezpieczenia określona jako wartość stanowiąca iloraz wartości aktywów netto ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego oraz liczba wszystkich jednostek uczestnictwa funduszu kapitałowego obliczana według wzoru wskazanego w warunkach ubezpieczania. Przy czym wartość aktywów netto jest to wartość wszystkich aktywów funduszu ubezpieczeniowego pomniejszonych o inne zobowiązania wynikające z powszechnie obowiązujących przepisów prawa, ustalana zgodnie z zasadami zawartymi w regulaminie ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego.

W rozdziale 8 wskazano, że ubezpieczyciel pobiera następujące opłaty: za zarządzanie oraz likwidacyjną, których wysokość określa tabela opłat. Opłata za zarządzanie miała być naliczana procentowo zgodnie z tabelą opłat od wartości składki zainwestowanej, pobierana miesięcznie ze składki bieżącej w dacie nabycia wskazanej w certyfikacie – w związku z zarządzaniem (...) (wg tabeli wynosiła ona 0,52% w skali roku od składki zainwestowanej).

Opłata likwidacyjna miała zostać naliczona i pobrana w wypadku całkowitego wykupu w wysokości zgodnej z Tabelą (która dla 1,2 i 3 roku przewidywała opłatę 80% wartości rachunku), od wartości umorzonych jednostek uczestnictwa funduszu. Pobranie następuje przez pomniejszenie kwoty wypłacanej ubezpieczonemu o wartość opłaty likwidacyjnej. Jest to opłata należna za czynności ubezpieczeniowe ubezpieczyciela, w tym koszty poniesione przez ubezpieczyciela z tytułu przystąpienia danego ubezpieczonego do ubezpieczenia za pośrednictwem ubezpieczającego i objęcia go ochroną ubezpieczeniową oraz koszty związane z czynnościami podejmowanymi w związku z umorzeniem jednostek uczennica i realizacją całkowitego wykupu. Koszty te rozłożone są na cały okres stosunku ubezpieczenia. Opłata likwidacyjna na ma na celu pokrycie tej części kosztów wykonywania umowy ubezpieczenia poniesionych przez ubezpieczyciela, których w związku z wcześniejszym zaprzestaniem udzielenia ochrony Ubezpieczyciel nie będzie mógł pokryć w przyszłości.

W rozdziale 14 opisano zasady rezygnacji z ubezpieczenia, wskazując m. in., że klient może zrezygnować z ubezpieczenia, przy czym jeśli nastąpi to po rozpoczęciu ochrony ubezpieczeniowej (po zakończeniu okresu subskrypcji) ubezpieczyciel wypłaci w terminie 35 dni od otrzymania oświadczenia w tym przedmiocie środki z tytułu całkowitego wykupu – kwotę równą wartości rachunku w dacie umorzenia, pomniejszoną o opłatę likwidacyjną i podatek dochodowy.

Zgodnie z § 3 regulaminu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (...)” celem tego funduszu jest powiększanie wartości aktywów ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego w wyniku wzrostu wartości lokat tegoż funduszu i ochrona 100% składki zainwestowanej, a ubezpieczyciel nie gwarantuje osiągnięcia tego celu. Natomiast zgodnie z § 4 pkt 1 ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy jest wydzieloną rachunkowo częścią aktywów ubezpieczyciela składająca się z jednostek uczestnictwa funduszu. Aktywa netto funduszu wyceniane są wg wartości rynnowej pozwalającej na rzetelne odzwierciedlenie ich wartości, z zachowaniem zasad ostrożnej wyceny. W pkt 3 tego paragrafu zostało wskazane, że środki tego funduszu lokowane są w 100% w certyfikaty wyemitowane przez (...) gwarantowane przez Bank (...) , z których wypłata oparta jest na indeksie (...) z kodem w serwisie (...). Wartość aktywów netto na dzień zakończenia okresu odpowiedzialność zostanie obliczona w oparciu o wartości ww. certyfikatów. W § 5 regulaminu zostało wskazane, że w przypadku likwidacji indeksu agent kalkulacyjny ( (...)) może zastąpić go „zastępczym indeksem”, w którym wartość jest ustalana w analogiczny sposób. W przypadku braku możliwości spełnienia takiego warunku wartość indeksu może zostać określona przez agenta kalkulacyjnego. Zgodnie z § 6 wartość jednostki uczestnictwa obliczana jest jako iloraz wartości aktywów netto funduszu na dzień wyceny liczby wszystkich jednostek uczestnictwa. Zgodnie z § 8 regulaminu umorzenie jednostek uczestnictwa funduszu następuje w razie likwidacji rachunku albo likwidacji ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego i polega na zamianie jednostek uczestnictwa funduszu na kwotę pieniężną według wartości jednostki uczestnictwa funduszu obowiązującej w dacie umorzenia. Zgodnie z definicją zawartą w regulaminie datą umorzenia jest dzień wyceny zgodnie z którym następuje zamiana wartości jednostek na środki pieniężne, a dniem wyceny jest dzień w którym ustalana jest wartość aktywów netto oraz wartość jednostki uczestnictwa.

Dowód:

- warunki ubezpieczenia, k. 29-34

- regulamin, k. 35-36

J. P. wpłacał regularnie miesięczne składki w wysokości 500,99 zł wynikające z deklaracji przystąpienia do (...) (...) do lipca 2015 r. włącznie. Łącznie z tytułu składki pierwszej oraz kolejnych składek miesięcznych wpłacił na rachunek pozwanego towarzystwa kwotę 25529,70 zł.

Okoliczność niesporna, nadto zeznania J. P., k. 65

W dniu 16 września 2015 r. J. P. złożył oświadczenie (...) S.A. o uchyleniu się od skutków prawnych między innymi umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym (...) (...) z uwagi na zawarcie jej pod przymusem ekonomicznym i na skutek wprowadzenia w błąd. Oświadczenie to zostało przesłane do pozwanego towarzystwa przez pełnomocnika powoda wraz z wezwaniem do zapłaty kwoty 25 529,70 zł tytułem zwrotu wpłaconych składek.

Dowód:

- oświadczenie z dnia 16 września 2015 r., k.11,

W dniu 22 października 2015 r. pozwane towarzystwo przelało na rachunek bankowy powoda kwotę 2902,46 zł.

Dowód:

- potwierdzenie przelewu, k. 12.

Z tytułu premii za sprzedaż ww. ubezpieczenia pozwany zapłacił na rzecz (...) sp. z o. o. sp. k. a. kwotę 1020600 zł.

Dowód: faktura k. 37, potwierdzenie przelewu k. 38

Na dzień rozwiązania umowy wartość rachunku powoda wynosiła 14512,28 zł.

Prowizja zapłacona pośrednikowi jest przez ubezpieczyciela przypisywana do poszczególnych polis jako koszt proporcjonalnie. W przypadku powoda była to kwota 9000 zł. Założeniem ubezpieczyciela jest, że koszt ten zostanie przez ubezpieczającego pokryty ze stanowiącej część składki bieżącej opłaty za zarządzanie. Koszt ten rozliczony jest na cały zakładany okres trwania ubezpieczenia. Na dzień rozwiązania umowy z powodem nierozliczony koszt wynosił 5850,93 zł. Jednostkowy koszt obsługi procesu likwidacji wynosił w przypadku powoda 26,40 zł, a koszt wdrożenia produktu – 10,12 zł.

Składka bieżąca, którą płacił powód, zawierała w sobie 3 elementy – część inwestowaną w jednostki uczestnictwa, część stanowiącą składkę za ochronę na wypadek zgonu oraz opłatę za zarządzanie. Całość składki pierwszej przeznaczona była na inwestycję.

Dowód:

oświadczenia i zestawienia k. 39-44,

zeznania M. S. k. 103

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części.

Powód dochodził od pozwanej wypłaty części środków z rachunku inwestycyjnego, zatrzymanych przez pozwaną na poczet opłaty likwidacyjnej. Domagał się zatem realnego wykonania przez pozwaną umowy – tych postanowień, które przewidują obowiązek ubezpieczyciela wypłaty wartości rachunku w razie przedterminowego zakończenia umowy (rozdział 14 ogólnych warunków ubezpieczenia, punkt 6) – z pominięciem tej części postanowień, które uważa za klauzule abuzywne (potrącenie opłaty likwidacyjnej).

Zagadnienie to reguluje art. 385 § 1 k.c., zgodnie z którym postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3). Ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje (§ 4). Na podstawie art. 385 2 k.c. oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy biorąc pod uwagę jej treść, okoliczności zawarcia oraz uwzględniając umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienie będące przedmiotem oceny. By określone postanowienie umowy mogło zostać uznane za niedozwolone postanowienie umowne, spełnione muszą zostać cztery warunki: 1) umowa musi być zawarta z konsumentem, 2) postanowienie umowy nie zostało uzgodnione indywidualnie, 3) postanowienie kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, 4) postanowienie sformułowane w sposób jednoznaczny nie dotyczy „głównych świadczeń stron”.

Samo zawarcie umowy, otrzymanie przez powoda tabel opłat i wysokość wpłaconych prze powoda składek nie były przedmiotem sporu.

Wprawdzie strona pozwana tego argumentu nie podnosiła, jednak powód skierował pozew do sądu gospodarczego, wobec czego należało rozstrzygnąć, czy powód powinien być traktowany jako konsument.

W tym zakresie Sąd uznał, że działania powoda dotyczące przystąpienia do ubezpieczenia na życie i dożycia nie były związane z jego działalnością gospodarczą. Z żadnych dokumentów podpisywanych przez powoda nie wynika, aby tego rodzaju ubezpieczenie zawierał w związku z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą. Co prawda umowę kredytu powiązaną z ubezpieczeniem powód podpisał jako przedsiębiorca, jednak takiego charakteru nie miały jego działania związane z ubezpieczeniem. Sama istota ubezpieczenia i jego nazwa (świadczenie na wypadek śmierci i dożycia z założeniem oszczędzania czy też inwestowania, by posiadać środki na emeryturę) wskazują, że umowa ta nie miała związku z działalnością prowadzoną przez powoda. Zgodnie z art. 22 1 k.c. za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorca czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą. W niniejszej sprawie udzielenie kredytu pod warunkiem przystąpienia do ubezpieczenia pozwala przyjąć co najwyżej pośredni, odległy związek pomiędzy zawarcie umowy a działalności powoda, wobec tego w świetle przytoczonej definicji powód musi być uznany za konsumenta.

Pozwana nie twierdziła też, ani nie starała się wykazać, że postanowienia dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej były indywidualnie uzgodnione z powodem. Sporne pomiędzy stronami zapisy należy uznać za nieuzgodnione z powodem indywidualnie, bowiem stanowiły one wzorzec umowy zaproponowany konsumentowi przez przedsiębiorcę prowadzącego profesjonalną działalność w zakresie ubezpieczeń. Chodzi tutaj bowiem o takie postanowienia umowne, które zostają wprowadzone do treści stosunku prawnego przez jedną z jego stron (zwykle tę silniejszą, w tym przypadku - ubezpieczyciela) jeszcze przed zawarciem konkretnej umowy. Opracowywane w taki sposób postanowienia umów nie mogą być w tym stanie rzeczy przez drugą stronę zmieniane. Potwierdził to powód w trakcie swoich zeznań, wskazując, iż nie miał żadnych możliwości negocjacji co do wysokości opłat likwidacyjnych.

Spełniona została również kolejna z przesłanek uznania postanowienia umownego za niedozwolone, bowiem w ocenie Sądu orzekającego analizowane postanowienie nie jest postanowieniem określającym główne świadczenie stron. Przez główne świadczenia stron należy rozumieć elementy umowy decydujące o jej charakterze, bez których uzgodnienia nie doszłoby do jej zawarcia, stanowiące essentialia negotii danej umowy (art. 385 1 § 1 k.c. wskazuje przykładowo, że może tu chodzić o cenę lub wynagrodzenie).

Podzielić należy pogląd judykatury (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 roku, I CSK 149/13), iż umowa ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym (...) jest umową mieszaną z elementami klasycznego modelu umowy ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów, których celem jest inwestowanie kapitału. Za dominujący w takiej umowie należy uznać aspekt kapitałowy uzasadniający pogląd, że cel umowy zakłada istnienie długotrwałego stabilnego stosunku prawnego łączącego strony w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewnia także ubezpieczycielowi określone korzyści. Takiego charakteru tej umowy nie zmienia w okolicznościach niniejszej sprawy to, że wysokość świadczenia z tytułu dożycia i świadczenie z tytułu zgonu została odniesiona do wartości rachunku, obliczonej według wartości jednostek uczestnictwa z dnia wyceny ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego.

W związku z taką konstrukcja umowy należało ustalić, jakie są przedmiotowo istotne elementy tego rodzaju umowy. Niewątpliwie należy odnieść się w tym zakresie po pierwsze do definicji umowy ubezpieczenia z art. 805 § 1 k.c., gdyż jest to jeden z rodzajów stosunków obligacyjnych wkomponowanych w tę umowę. Przez umowę ubezpieczenia zakład ubezpieczeń zobowiązuje się spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę. Tym samym essentialia negotii tego rodzaju umowy to określenie świadczenia, do którego spełnienia zobowiązany jest zakład ubezpieczeń, rodzaj wypadku, którego zajście aktualizuje obowiązek zakładu oraz wysokość składki jaką ma zapłacić ubezpieczający. W przypadku umów, których celem jest inwestowanie kapitału, elementem istotnym jest co najmniej rodzaj inwestycji, w jakich lokowany jest kapitał oraz sposób wypłaty zainwestowanego kapitału, a także wysokość kapitału wnoszonego przez inwestora. Świadczeniami głównymi w tego rodzaju umowie są: świadczenie z tytułu dożycia, świadczenie z tytułu śmierci, a także świadczenie wykupu, gdyż celem umowy jest inwestowanie składek ubezpieczającego w ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy. Opłata likwidacyjna nie jest żadnym z tych świadczeń, lecz opłatą pobieraną przez zakład ubezpieczeń z związku z przedterminowym zakończeniem umowy. Choć więc pomniejsza ona świadczenie wykupu (gdyż jest z niego potrącana), to jednak sama nie może być uznana za świadczenie główne. Czym innym bowiem jest ustalenie wysokości świadczenia wykupu, a czym innym samo już tylko obciążenie konsumenta określonymi kosztami, które wartość tego świadczenia pomniejsza. To obniżenie (potrącenie kosztów) nie należy do istoty świadczenia, jakie w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy należne jest ubezpieczającemu. Z tego względu za świadczenie główne należy uznać wyłącznie obowiązek wypłaty na rzecz ubezpieczającego kwoty, jaka wynika ze stanu zgromadzonych przez niego środków. Obniżenie tej kwoty o poniesione przez ubezpieczyciela koszty jest kwestią wtórną, która nie wchodzi w zakres realizacji świadczenia z umowy, ale służy jedynie zaspokojeniu określonych kosztów ubezpieczyciela, czyli realizacji zupełnie innego świadczenia. Przeciwko uznaniu opłaty likwidacyjnej za główne świadczenie umowne przemawia też fakt, że naliczana miała być jedynie w wyjątkowym przypadku – a mianowicie w razie przedterminowego rozwiązania czy wygaśnięcia umowy. Była zatem świadczeniem ubocznym, zastrzeżonym na wypadek zakończenia stosunku ubezpieczenia przed uzgodnionym terminem.

Pozostaje rozważyć, czy analizowane postanowienie kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W ocenie Sądu na gruncie niniejszej sprawy nie ma co do tego wątpliwości. „Dobre obyczaje” to reguły postępowania niesprzeczne z etyką, moralnością i aprobowanymi społecznie obyczajami. Natomiast ukształtowanie praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami w zakresie treści stosunku obligacyjnego, wyraża się w tworzeniu klauzul godzących w równowagę kontraktową stron (vide: wyrok SN z 13 lipca 2005r. (...), Lex nr 159111). Za sprzeczne z dobrymi obyczajami uznać trzeba działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub braku doświadczenia, a więc działania traktowane powszechnie za nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające od przyjętych reguł, standardów postępowania. Rażące naruszenie interesów konsumentów polega zaś na nieusprawiedliwionej dysproporcji praw i obowiązków na ich niekorzyść (vide: wyrok SN z 13 lipca 2005 r. I CK 832/04, Lex nr 159111). Choć przedsiębiorca może stosować postanowienia wzorca umownego określające zasady odpowiedzialności finansowej konsumenta w przypadku wcześniejszego wypowiedzenia umowy, to jednak zasady tej odpowiedzialności muszą pozostawać w związku z kosztami i ryzykiem przedsiębiorcy (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2007 r. (...) 21/06 OSNP 2008/11-12/181).

W wyroku z dnia 18 grudnia 2013 roku, I CSK 149/13 (OSNC 2014/10/103), rozważając charakter obciążeń w umowie ubezpieczenia z kapitałowym funduszem ubezpieczeniowym, Sąd Najwyższy wypowiedział trafny pogląd, iż postanowienie ogólnych warunków umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym (...), przewidujące, że w razie wypowiedzenia umowy przez ubezpieczającego przed upływem 10 lat od daty zawarcia umowy, ubezpieczyciel pobiera opłatę likwidacyjną powodującą utratę wszystkich lub znacznej części zgromadzonych na rachunku ubezpieczającego środków finansowych, rażąco narusza interesy konsumenta i stanowi niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 385 1 zdanie pierwsze k.c.

W uzasadnieniu powołanego wyroku Sąd Najwyższy zakwestionował możliwość obciążania ubezpieczającego takimi opłatami, których charakter, funkcja oraz mechanizm ustalania nie zostały w ogólnych warunkach umowy wyjaśnione, uznając to za okoliczność o kardynalnym znaczeniu dla oceny niedozwolonego charakteru tego postanowienia w świetle art. 385 1 § 1 k.c. Sąd Najwyższy zwrócił również uwagę na doniosłe znaczenie aspektu informacyjnego ze względu na nadal niezadowalający poziom wiedzy i świadomości prawnej konsumentów jako słabszej w stosunku do profesjonalnego kontrahenta strony stosunku zobowiązaniowego, uznając, że wyjaśnienie konsumentowi w postanowieniach ogólnych warunków umów mechanizmu wyliczania opłaty likwidacyjnej pozwoliłoby ubezpieczającemu realnie ocenić wszystkie aspekty proponowanej przez pośrednika umowy ubezpieczenia i ocenić, czy zawarcie umowy jest dla konsumenta rzeczywiście korzystne, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, które mogą nastąpić w przyszłości i skłonić go do ewentualnego wcześniejszego rozwiązania tej umowy.

Samo tylko odwołanie się przez stronę pozwaną w rozdziale 8 OWU do kosztów poniesionych przez ubezpieczyciela z tytułu przystąpienia danego ubezpieczonego do ubezpieczenia za pośrednictwem ubezpieczającego i objęcia go ochroną ubezpieczeniową oraz kosztów czynności podejmowanych w związku z umorzeniem jednostek uczestnictwa i realizacją całkowitego wykupu tylko pozornie spełnia wymogi, jakie uznać można za pożądane w świetle wyroku Sądu Najwyższego. Dlatego uznać je należy za niewystarczające z punktu widzenia wskazanego standardu ochrony konsumenta. Po pierwsze, nadal - pomimo formalnego wskazania, iż pomniejszenie świadczenia następuje o określone koszty - mechanizm ustalania kosztów nie został konsumentowi wyjaśniony, skoro jego odniesienie następuje tylko do określonego procentu potrącenia. W dalszym ciągu konsument nie jest zatem w chwili zawarcia umowy w stanie realnie ocenić wszystkich aspektów proponowanej przez pośrednika umowy ubezpieczenia, a w szczególności nie jest świadomy realnej wysokości kosztów, jakie ubezpieczyciel określa mianem kosztów poniesionych przez ubezpieczyciela z tytułu przystąpienia konsumenta do umowy ani kosztów związanych z umorzeniem jednostek. Takie sformułowanie ogólnych warunków ubezpieczenia uniemożliwia konsumentowi dokonanie rzeczywistej weryfikacji wysokości kosztów i poprawności ich wyliczenia oraz ustalenie, czy takie warunki są dla niego opłacalne. W okolicznościach niniejszej sprawy jedynie ogólne i procentowe odniesienie się do kosztów nie pozwalało powodowi choćby na stwierdzenie, że samo tylko wynagrodzenie prowizyjne na rzecz agencji, która zawarła z nim umowę wynosić będzie 9000 zł, a taka właśnie kwota wynika z zestawień pozwanej i zeznań świadka. Po drugie, takie określenie wysokości kosztów nie realizuje obowiązku ubezpieczyciela do określenia lub zawarcia w umowie ubezpieczenia zasad ustalania wysokości kosztów oraz wszelkich innych obciążeń potrącanych ze składek ubezpieczeniowych lub z ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, jeżeli są związane z ubezpieczeniowym (...), o których mowa w dziale I grupa 3 załącznika do ustawy, jaki wynikał z art. 13 ust 4 pkt 5 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej w zakresie ubezpieczeń na życie, która obowiązywała w chwili zawarcia umowy. Zasady ustalania wysokości kosztów nie zostały w ogólnych warunkach ubezpieczenia ani w umowie określone. Z zeznań świadka wynika, iż kształtowane są one jednostronną decyzją ubezpieczyciela, który określa m. in., jaka część prowizji łącznie zapłaconej pośrednikowi zostanie przypisana do umowy danego ubezpieczonego.

Po trzecie wreszcie, i co szczególnie istotne, sposób określenia kosztów poprzez odniesienie się do jedynie do procentowej wartości rynkowej funduszu bez wskazania sposobu ustalania ich wysokości, pozostaje w całkowitym oderwaniu od faktycznie poniesionych kosztów związanych z umową. W okolicznościach niniejszej sprawy obrazują to zestawienia pozwanej i zeznania świadka – mimo, iż na dzień rozwiązania umowy nierozliczone koszty to kwota 5850,93 zł, potrącenie z tego tytułu nastąpiło na sumę prawie dwukrotnie większą. Trudno zatem nie zauważyć, że tak określony mechanizm nie ma na celu zwrotu ubezpieczycielowi realnie poniesionych kosztów, ale raczej zniechęcenie konsumenta do wcześniejszego rozwiązania stosunku umownego, bez jednoczesnego umożliwienia mu już w chwili zawarcia umowy oceny wysokości tych kosztów. Takie ukształtowanie obowiązku nałożonego na konsumenta jest niezgodne z dobrymi obyczajami, zakładającymi lojalność przedsiębiorcy wobec konsumenta oraz z zasadą konstruowania jasnych i przejrzystych postanowień umownych bez zatajania jakichkolwiek okoliczności mających wpływ na prawną i ekonomiczną sytuację konsumenta w razie zawarcia umowy. W orzecznictwie przyjmuje się przy tym, że rażące naruszenie interesów konsumenta w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast działanie wbrew dobrym obyczajom w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. Obie wskazane w tym przepisie formuły prawne służą do oceny tego, czy standardowe klauzule umowne zawarte we wzorcu umownym przekraczają zakreślone przez ustawodawcę granice rzetelności kontraktowej twórcy wzorca w zakresie kształtowania praw i obowiązków konsumenta (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2005 r., I CK 832/04, Biuletyn SN 2005/11/13).

Dla wyczerpania powyższej argumentacji można się odnieść do orzeczeń Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydawanych w sprawach o uznanie za niedozwolone postanowień wzorców umownych stosowanych przez innego ubezpieczyciela oferującego konsumentom zawieranie umów ubezpieczenia z ubezpieczeniowym (...). Przykładowo w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 26 czerwca 2012 roku, sygn. akt VI ACa 87/12 czy z dnia 4 kwietnia 2013 roku, sygn. akt VI ACa 1324/12 uznano za niedozwolone takie postanowienia, które zakładały utratę przez ubezpieczonego 80% wartości rachunku w przypadku zakończenia umowy w 3 roku jej obowiązywania, a więc identycznie, jak w rozpatrywanej sprawie.

Co zaś do pojęcia dobrych obyczajów, to w przypadku czynności podejmowanych przez przedsiębiorców w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, należy się odnieść również do powszechnie przyjmowanych wartości etycznych, wspólnych dla wszelkich sfer aktywności zarobkowej człowieka. Sprzeczne z dobrymi obyczajami będą przykładowo takie działania, które zmierzają do wykorzystania przez przedsiębiorcę jako profesjonalnego uczestnika obrotu, braku kompetencji konsumenta niemającego specjalistycznej wiedzy w danej dziedzinie np. finansów czy działalności ubezpieczeniowej. Interesami konsumenta zasługującymi na ochronę są oczywiście również jego interesy majątkowe. Ustawodawca wymaga przy tym, by naruszenie interesów konsumenta w wyniku zastosowania danego postanowienia umownego było naruszeniem „rażącym”, a więc naruszało te interesy w sposób wyjątkowy, znacznie odbiegający od przyjętych w społeczeństwie ocen etycznych. Kryterium oceny może być w przypadku interesów majątkowych konsumenta wysokość poniesionej przez niego straty wyrażonej najczęściej w sposób arytmetyczny jako określona kwota pieniężna. Pozwana starała się w niniejszej wykazać, że pobranie 80% wartości środków powoda było usprawiedliwione, gdyż znajduje oparcie w przepisach dotyczących rachunkowości ubezpieczyciela i stanowi pokrycie kosztów poniesionych przez ubezpieczyciela. W ocenie Sądu optyka taka nie jest uzasadniona. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na sam charakter zawartej umowy, użyte w niej określenia i skutki, jakie miała dla powoda.

Powód zawarł z pozwanym umowę ubezpieczenia na życie i dożycie, zgodnie z którą ubezpieczyciel miał wypłacić świadczenie w przypadku zgonu powoda lub jego dożycia do końca okresu odpowiedzialności. Jak ustalono, celem ubezpieczenia miało być gromadzenie i inwestowanie środków finansowych ubezpieczonego przy wykorzystaniu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. Zgodnie z regulaminem ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, fundusz ten powstawał z wpłacanych składek - pierwszej i bieżących, pomniejszonych o opłaty administracyjne. Celem funduszu było powiększanie wartości aktywów funduszu poprzez lokowanie ich w certyfikaty emitowane przez certyfikaty wyemitowane przez (...) gwarantowane przez Bank (...) , z których wypłata oparta jest na indeksie (...) z kodem w serwisie (...). Za wpłacane składki miały być nabywane jednostki uczestnictwa funduszu po potrąceniu opłat administracyjnych. Po zakończeniu okresu odpowiedzialności, powód miał otrzymać kwotę odpowiadającą wartości rachunku w tym czasie. Powód mógł rozwiązać umowę przed upływem umówionego okresu, jednak w ciągu pierwszych trzech lat obowiązywania umowy ubezpieczyciel przy wypłacie należnych powodowi środków potrącałby opłatę likwidacyjną w wysokości 80 % wartości rachunku.

Opłacane przez powoda składki pełniły nie tylko funkcje typowej składki w rozumieniu powołanych wyżej przepisów o ubezpieczeniu, ale również miały charakter inwestycji, przy czym ubezpieczyciel nie gwarantował osiągnięcia celu inwestycyjnego (zysku). Postanowienia ogólnych warunków i regulaminu co do ochrony środków zainwestowanych są sformułowane w sposób niejednoznaczny i wprowadzający w błąd. Z jednej bowiem strony wskazuje się, że celem jest ochrona zainwestowanych środków (ale tylko co do składki zainwestowanej) - § 3 ust 2 ogólnych warunków, z drugiej jednak w § 3 ust 3 wyraźnie wskazano, że ubezpieczyciel takiej ochrony nie gwarantuje.

Podkreślenia wymaga, że treść ogólnych warunków i regulaminu funduszu jest skrajnie nieczytelna. Pozwana posługuje się w nich mnóstwem definicji, które w swym definiensie odsyłają do innych definicji, a więc definiuje nieznane przez nieznane. Zagmatwany jest mechanizm, według którego środki ubezpieczonego przeliczane są na jednostki uczestnictwa. W regulaminie podana jest wartość początkowa jednostki (200 zł), natomiast dalsza jej wartość zmienia się wraz ze zmianą wartości aktywów netto funduszu. Definicja aktywów jest również enigmatyczna – ma to być wartość wszystkich aktywów funduszu pomniejszona o „inne zobowiązania wynikające z przepisów prawa, ustalana zgodnie z regulaminem” – o jakie zobowiązania chodzi, w regulaminie nie sprecyzowano. W § 4 ust. 2 znajduje się kolejne nieprecyzyjne stwierdzenie, zgodnie z którym aktywa netto są wyceniane wg wartości rynkowej, pozwalającej na rzetelne odzwierciedlenie ich wartości, z zachowaniem zasad ostrożnej wyceny. Natomiast zgodnie z § 4 ust. 9 koszty przechowywania i inwestowania aktywów – nie określone w żadnym innym miejscu regulaminu czy ogólnych warunków - pomniejszają wartość aktywów. Powyższe prowadzi do wniosku, że o tym, jak zostaną wycenione aktywa, a więc jaka będzie wartość rachunku ubezpieczeniowego, czyli świadczenia wypłacanego ubezpieczonemu, decyduje sama pozwana. To ona bowiem ma swobodę w określeniu choćby „kosztów przechowywania i inwestowania” czy „innych zobowiązań”, które odejmowane są od wartości wszystkich aktywów. Aktywa inwestowane są w certyfikaty, z których wypłata oparta jest na wskazanym w regulaminie indeksie. Wartość rachunku ubezpieczonego ma być oparta na wartości tych właśnie certyfikatów po upływie okresu ubezpieczenia. Oznacza to, że ostateczna wartość świadczenia, jakie otrzyma ubezpieczony, uzależniona jest – prócz decyzji pozwanej co do tego, o jakie zobowiązania pomniejszy wartość aktywów – od bliżej nieokreślonego indeksu, którego zasada funkcjonowania jest ubezpieczonemu nieznana. Jak wskazał Rzecznik Ubezpieczonych w raporcie dotyczącym ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowym (...) ( (...) „Indeksy wykorzystywane w umowach ubezpieczenia mają nieco inny charakter. Metodologia tworzenia indeksów jest poufna. Nie ma zatem możliwości zweryfikowania, tak jak w przypadku wspomnianych indeksów giełdowych, nie tylko sposobu ich ustalenia, ale także możliwości zorientowania się, w oparciu o jakie założenia są one kreowane i jakie czynniki ekonomiczne mają na niego zasadniczy wpływ. Nie wiadomo zatem, jak taki „poufny” indeks może zachować się w konsekwencji dobrej koniunktury w Polsce, Europie, Stanach Zjednoczonych, etc. Nie wiadomo, jakie czynniki makroekonomiczne mają na niego wpływ. Ogólnie mówiąc, nie wiadomo, czy wzrost określonych czynników (instrumentów bazowych) będzie rzutować na jego wzrost, czy wręcz przeciwnie na jego spadek. Wszystko pozostaje „tajemnicą” handlową podmiotów zaangażowanych w jego utworzenie i obliczanie. Ubezpieczony nie dysponuje zatem żadnymi przesłankami, na podstawie których mógłby podejmować racjonalne decyzje dotyczące jego „inwestycji w ubezpieczenie” w przypadku spadku indeksu. Dla ubezpieczonych wysoce niebezpiecznym byłoby, gdyby wszystkie czynności związane z indeksem dokonywałyby się pomiędzy podmiotami powiązanymi ze sobą, tj. twórca indeksu („sponsor indeksu”), agent obliczeniowy, emitent instrumentu bazowego (instrumentu finansowego powiązanego z indeksem), gwarant instrumentu bazowego, a także depozytariusz należeliby do jednej grupy kapitałowej. Gdyby tak było, to oznaczałoby, że istnieje uzasadniona wątpliwość czy sytuacja taka pozwala na zachowanie wymogów bezstronności i rzetelności przy konstruowaniu i wyliczaniu indeksu, skoro jego wartość w określonych dniach obserwacji, a w szczególności w dniu zapadalności instrumentu bazowego, rzutuje bezpośrednio na wysokość premii wypłacanej ubezpieczonym”.

Wprowadzająca w błąd jest sama nazwa produktu - (...) Nazwa taka sugeruje bowiem, że ubezpieczony będzie wpłacał określone środki po to, by po upływie okresu ubezpieczenia móc dysponować nimi na swoje cele jako zabezpieczenie emerytalne. Tymczasem żadna część składki nie stanowi typowej „lokaty” na przyszłość – część składki stanowi wynagrodzenie zakładu ubezpieczeń za udzielaną ochronę na życie, część jest opłatą za zarządzanie (przy czym sposób sformułowania postanowień określających jej wysokość jest taki, że przeciętny uczestnik obrotu nie ma szans na odcyfrowanie, ile opłata wyniesie). Tylko tzw. składka zainwestowana przeznaczana jest na ową ewentualną przyszłą emeryturę ubezpieczonego, przy czym okazuje się, że ubezpieczyciel w ramach pobieranych opłat nie tylko nie gwarantuje ochrony kapitału, ale co więcej – inwestuje go w instrumenty finansowe o kompletnie nieprzejrzystym charakterze, a inwestycja zamiast zysku bardzo szybko przynosi straty. Jak wynika z informacji możliwych do uzyskania na stronie (...) aktualna wartość jednostki funduszu to niecałe 100 zł, przy początkowej wartości 200 zł. Z informacji tam dostępnych wynika też, że wartość jednostki zanotowała drastyczny spadek zaraz po zawarciu przez powoda umowy i nigdy nie „odrobiła” strat w całości – wskaźnik jest cały czas ujemny. Bardzo prosto widać to na przykładzie powoda, który wpłacił pozwanej ponad 25.000 zł, podczas gdy na dzień zakończenia umowy wartość jego rachunku oscylowała wokół 14.500, co oznaczało stratę ponad 40% środków (oczywiście częściowo strata ta wynikała z „pochłonięcia” części środków na składkę ubezpieczenia na życie oraz na opłatę za zarządzanie, ale o tym, że powód o tym nie wiedział, świadczą nie tylko jego zeznania, ale także sposób sformułowania pozwu w niniejszej sprawie). Oznacza to, że pozwana oferowała produkt nie spełniający żadnych oczekiwań klienta, który zainteresowany byłby gromadzeniem środków na emeryturę. Zwrócić też należy uwagę na okoliczności opisane przez powoda w pozwie, a przez pozwaną niezaprzeczone – otóż produkt został powodowi tak naprawdę wmuszony, poprzez powiązanie go z kredytem (przystąpienie do ubezpieczenia było warunkiem udzielenia kredytu), nie był odpowiedzią na rzeczywiste zapotrzebowanie powoda, aby w sposób ryzykowny inwestować środki pieniężne (zwłaszcza, że tych powód nie posiadał, jako że pierwsza składka została doliczona do kwoty kredytu). Ten fakt przemawia za tym, by pozwanej przypisać naruszenie zasad lojalności, uczciwości kupieckiej, czy rzetelności przy oferowaniu swojego produktu. Pozwana nie starała się w niniejszej sprawie wykazać, że powód był rzetelnie poinformowany o ryzyku, jakie wiązało się z oferowanym mu przymusowo sposobem „inwestycji”. W ten sposób nie istnieje żaden zasługujący na ochronę interes, dla którego pozwana miałaby prawo przerzucić na powoda uiszczoną pośrednikowi prowizję. Działanie pośrednika, który uzależniał otrzymanie kredytu od zakupu skrajnie niekorzystnego produktu finansowego należy bowiem ocenić jako rażąco nieuczciwe, a skoro działał on w celu przysporzenia korzyści także pozwanej, ocena tych działań musi mieć wpływ na stopień ochrony interesów pozwanej. Ponadto należy zwrócić uwagę, że choć pozwana wykazała (dokumentem oraz zeznaniami świadka), co składa się na poniesione koszty, to przeprowadzone w ten sposób dowody i tak prowadzą do wniosku, że wysokość opłaty likwidacyjnej – ryczałtowo odnoszona do wartości rachunku – w istocie nie zmierza do pokrycia rzeczywistych kosztów, lecz służy pozwanej jako kolejne źródło niczym nieusprawiedliwionego zysku. Jak bowiem wynika z tabeli i zeznań świadka, wysokość nierozliczonych kosztów na dzień rozwiązania umowy wynosiła niespełna 6.000 zł, podczas gdy pozwana przywłaszczyła sobie środki niemal dwukrotnie wyższe.

W orzecznictwie wskazuje się, że wysokość opłaty likwidacyjnej powinna być uzależniona jedynie od kosztów jakie pozwana ponosi w związku z wygaśnięciem umowy ubezpieczenia i wykupem Jednostek Uczestnictwa. (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 26.06.2012 r. Sygn. akt VI ACa 87/12). Sąd rozpoznający niniejszą sprawę podziela ten pogląd. Nie ma bowiem żadnych podstaw ku temu, by ubezpieczycielowi przyznać prawo do przeniesienia kosztów prowizji na klienta. Wysokość prowizji stanowi decyzję pozwanej, na którą klient nie ma żadnego wpływu i która wobec tego powinna w całości stanowić ryzyko zakładu ubezpieczeń, tym bardziej, że wysokość prowizji zachęca pośrednika do działań co najmniej nielojalnych. Niezależnie jednak od tego, czy takie prawo ubezpieczycielowi przyznamy, czy też, nie, w niniejszej sprawie opłata likwidacyjna nie służy faktycznemu pokryciu tych kosztów, lecz jest sankcją za wcześniejsze rozwiązanie umowy. Nie można uwzględnić także tych argumentów, które dotyczą hipotetycznie zbyt niskiej wartości rachunku w pierwszych latach umowy w stosunku do kosztów ubezpieczyciela. To pozwana bowiem oferuje produkt, którego skutkiem jest utrata przez klienta bardzo dużej części środków (wartość jednostki w 2013 r. spadała nawet w okolice 50 zł; zwrócić tu należy uwagę, że ubezpieczyciel mimo pobierania opłat za zarządzanie zarządza środkami w taki sposób, że klient traci 75% zainwestowanych środków). Argumenty pozwanej, dotyczące sposobu szacowania opłaty likwidacyjnej (konieczność ukształtowania jej tak, aby nawet przy niskiej wartości rachunku pozwanej zwrócił się koszt prowizji) dowodzą, iż ma ona pełną świadomość ryzyka inwestycyjnego. Nie tylko jednak nie informuje o nim klienta, ale dodatkowo kształtuje postanowienia ogólnych warunków w ten sposób, że pełne ryzyko strat przeniesione jest wyłącznie na klienta (to on bowiem nie tylko traci środki, ale ma też sfinansować prowizję, zapłaconą przez pozwaną za znalezienie klientów). Skoro zaś klient o ryzyku tym nie wie nic, to jest to kolejny argument za tezą, iż postanowienie dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej w sposób rażący narusza interes konsumenta.

Reasumując, stosowane przez stronę pozwaną postanowienia umowne dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej w razie wcześniejszego niż przewidywany terminu rozwiązania umowy stanowiły na gruncie niniejszej sprawy niedozwolone postanowienia umowne i jako takie nie mogły być wiążące dla powoda. Ocena taka uwzględnia także wprowadzone przez art. 385 2 k.c. kryterium okoliczności zawarcia umowy, które w niniejszej sprawie (uzależnienie udzielenia kredytu od przystąpienia do ubezpieczenia, niedostateczne poinformowanie o obciążających go rzeczywistych kosztach związanych z jej zawarciem) nie uwzględniały interesów konsumenta. Skoro postępowanie dowodowe wykazało, że wysokość opłaty likwidacyjnej nie jest uzasadniona kosztami ponoszonymi przez ubezpieczyciela, to postanowienia, które jej dotyczą stanowią niedozwolone postanowienie umowne określone w przepisie art. 385 3 pkt 17 k.c. Przepis ten stanowi, iż w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności nakładają na konsumenta, który nie wykonał zobowiązania lub odstąpił od umowy, obowiązek zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego. Jak bowiem wyżej wskazano, w istocie opłata likwidacyjna stanowi sankcję za przedwczesne rozwiązanie umowy.

Z art. 385 1 § 1 i 2 k.c. wynika, że postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne), przy czym strony są związane umową w pozostałym zakresie. Zatem skutkiem zastosowania w umowie lub wzorcu klauzuli niedozwolonej jest brak mocy wiążącej tego postanowienia, przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. Brak mocy wiążącej dotyczy w całości klauzuli niedozwolonej, nie jest więc dopuszczalne uznanie, że jest ona skuteczna w zakresie, w jakim nie naruszałaby kryterium określonego w przepisie art. 385 1 § 1 k.c. Tym samym nie ma podstaw, aby od wartości rachunku wynoszącej na dzień umorzenia 14512,28 zł, odejmować jakiekolwiek koszty poniesione przez pozwaną, np. jednostkowy koszt likwidacji czy wdrożenia produktu, bądź też – jak zrobił to powód – obniżyć opłatę likwidacyjną do 10% i potrącić ją ze świadczenia wykupu. Takie ukształtowanie stosunku umownego stanowi swoistą sankcję dla przedsiębiorcy za ukształtowanie praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, w sposób rażąco naruszający jego interesy. Strona pozwana jako podmiot profesjonalny i mający wyłączny wpływ na treść ukształtowanego wzorca winna była zadbać o takie jego sformułowania, aby nie narazić się na zarzut sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta. Skoro zaś tego nie uczyniła, nie może obecnie powoływać się na poniesione przez siebie koszty.

Jeżeli wartość rachunku na dzień umorzenia wynosiła 14512,28 zł, a pozwana potrąciła na swoją rzecz kwotę 11609,82 zł, to cała ta kwota podlega zasądzeniu na rzecz powoda. O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. Skoro postanowienia, pozwalające na zatrzymanie część środków powoda, nie są wiążące, to oznacza to, iż pozwana winna zwrócić całość środków w terminie wskazanym regulaminem, tj. 30 dni od rozwiązania umowy. Powód żądał odsetek od daty późniejszej, wyznaczonej jego wezwaniem, toteż żądanie to uwzględniono.

Stan faktyczny sprawy został ustalony na podstawie przedstawionych przez strony dokumentów oraz zeznań świadka. Uznając za udowodnione twierdzenia strony pozwanej co do wysokości poniesionych przez nią kosztów, Sąd uznał za zbędne przeprowadzenie dowodu z opinii aktuariusza, mającej potwierdzać te koszty.

O kosztach procesu Sąd orzekł w punkcie III wyroku na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. Powód wygrał sprawę w 58%. Jego koszty to opłata od pozwu (1004 zł) oraz wynagrodzenie pełnomocnika z opłatą skarbową od pełnomocnictwa – 3617 zł (§ 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych w brzmieniu obowiązującym od 27.10.2016 r.). 58% tych kosztów to 2680,18 zł. Pozwana poniosła koszt analogicznego wynagrodzenia pełnomocnika – 3617 zł, z czego 42% to 1519,14 zł. Ostatecznie pozwana winna zwrócić powodowi 1161,04 zł.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)