Sygn. akt: III APa 12/13
Dnia 6 czerwca 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący: SSA Ewa Chądzyńska
Sędziowie:SSA Lucyna Guderska (spr.)
SSA Anna Szczepaniak-Cicha
Protokolant: stażysta Przemysław Trębacz
po rozpoznaniu w dniu 28 maja 2013 r. w Łodzi
sprawy A. T.
przeciwko J. S.
o zadośćuczynienie,
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 25 stycznia 2013 r., sygn. akt: V P 20/11;
1. oddala apelację;
2. zasądza od J. S. na rzecz A. T. kwotę 1800 zł (jeden tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt III APa 12/13
W pozwie z 30 czerwca 2011 r. A. T. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od J. S., właściciela Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego (...) w P., kwoty 206.830 zł z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, tytułem zadośćuczynienia za cierpienia fizyczne i psychiczne w związku z wypadkiem przy pracy, jakiemu uległ powód w dniu 20 maja 2007 r. Nadto powód wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego kosztów procesu w kwocie 14.400 zł. Pełnomocnik powoda w uzasadnieniu pozwu uznał 30 % przyczynienie powoda do zaistniałego wypadku.
W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów postępowania w sprawie.
Sąd Okręgowy postanowieniem z 8 grudnia 2011 r. zawiadomił o toczącym się procesie (...) S.A. w W., który nie przystąpił do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanej.
Zaskarżonym wyrokiem z 25 stycznia 2013r. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 203.750 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 30 czerwca 2011 r. do dnia zapłaty wraz z kwotą 3.600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz orzekł o kosztach procesu.
Sąd Okręgowy ustalił, że A. T. od 20 kwietnia 2005 r. zatrudniony był na podstawie umowy o pracę w firmie (...), prowadzącego działalność gospodarcza pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...) w P. na stanowisku pracownika fizycznego. Około trzech miesięcy przed wypadkiem powód został przeniesiony na stanowisko obsługi belownicy hydraulicznej (...) 50/15, służącej do prasowania odpadów.
Powód nie został przeszkolony przez pracodawcę w zakresie przepisów bhp na stanowisku obsługi belownicy hydraulicznej B. 50/15, w tym z zakazem czyszczenia maszyny będącej w ruchu. Powód został przyuczony do pracy przy tej maszynie przez T. Ł., pracującego już wcześniej przy obsłudze tejże maszyny, który również nie został przeszkolony przez pracodawcę z przepisami bhp na tym stanowisku, w tym z zakazem czyszczenia maszyny w ruchu. T. Ł. nie poinformował A. T. o wymogach bezpieczeństwa pracy czy też o zagrożeniach wynikających z pracy przy belownicy, nikt nie informował powoda o zakazie wchodzenia do wnętrza maszyny, ani też o prawidłowych sposobach postępowania w razie zatrzymania płynności pracy maszyny. T. Ł. poinformował powoda, że w razie zatrzymania się pracy maszyny na skutek „zapchania się” należy przełączyć ją na tryb ręczny lub wyłączyć i wtedy wejść do jej środka, w celu jej przepchania nogami. Zdarzało się, że belownica zapychała się kilka razy w ciągu dnia, wtedy powód bądź T. Ł. wchodzili do jej wnętrza w celu przepchania.
T. Ł. informował pozwanego J. S., że belownica zapycha się, pozwany widział także, iż pracownicy wchodzą do jej wnętrza w celu jej przepchania, jednakże nie reagował w żaden sposób na powyższe fakty. J. M., dokonujący bieżących napraw belownicy, informował pozwanego o zagrożeniach związanych z jej obsługą. T. Ł. informował o powyższym fakcie także dyr. J. K.. Odblokowanie belownicy w prawidłowy sposób zajmowało około 4 godzin, zaś odblokowanie maszyny w sposób ręczny, tzn. przy pomocy przycisków na pulpicie, zajmowało ok. 15 minut.
Przy belownicy (...) 50/15 nie wisiała żadna instrukcja obsługi tej maszyny.
W dniu 20 maja 2007 r. pracę związaną z obsługą belownicy wykonywali powód oraz T. Ł.. Na kilka miesięcy przed zdarzeniem, z nocnej zmiany wycofano z pracy operatora ładowarki, co wymusiło na pracownikach obsługi belownicy wykonywanie pracy związanej z transportem surowca i produktu. Obsługą ładowarki zajmował się T. Ł. za dodatkowym wynagrodzeniem. Około godziny 1.30, gdy T. Ł. zajęty był wywożeniem na rampę już zbelowanego materiału z użyciem ładowarki (wózka jezdniowego z napędem silnikowym, widłowego), doszło do zakłócenia pracy maszyny belującej (nie była to awaria maszyny, a zakłócenie produkcji wynikające z przyczyn technologicznych), polegającego na nadmiernym zapełnieniu komory zgniatającej belowarki, co skutkowało zatrzymaniem tłoka zgniatającego. W celu usunięcia zakłócenia powód najpierw wyłączył napęd przenośnika taśmowego, a następnie usiłował usunąć zakłócenie przestawiając maszynę w tryb sterowania ręcznego i kilkukrotnie załączając ruch tłoka zgniatającego, po czym go wycofując. Ponieważ takie działanie nie odniosło skutku A. T. przełączył maszynę w tryb sterowania automatycznego (sterowanie ruchem tłoka odbywa się wtedy za pomocą czujnika fotoelektrycznego napełnienia komory), wszedł do komory zgniatania przez właz z tyłu maszyny pod przenośnikiem taśmowym i zaczął udeptywać materiał znajdujący się w nadmiarze w komorze. Operując nogami przerwał wiązkę światła czujnika fotoelektrycznego, uruchamiając cykl zgniatania materiału. Nie zdążył wycofać się poza strefę zgniotu, przesuwający się tłok docisnął kończyny pokrzywdzonego do krawędzi komory zgniatania, powodując zmiażdżenie kończyn dolnych.
B. hydrauliczna (...) 50/15 firmy (...) z Niemiec, rok produkcji 1980, zainstalowana została w hali sortowni w maju 2003r. - data dokonania odbioru po montażu- 29.05.2003r.
W dniu zdarzenia pokrywa - klapa belownicy, przez którą powód dostał się do komory zgniatania nie była wyposażona w wyłącznik krańcowy powodujący odłączenie napędów maszyny zasilania w chwili jej otworzenia. Klapa włazu nie była też zabezpieczona przed możliwością otworzenia śrubami. Śruba, którą stosowano, służyła jako „kołek” zabezpieczający klapę przed otworzeniem się na zewnątrz i wysypaniem się surowca, nie była wkręcona w gwint, wyjmowano ją ręką.
Do zapychania komory zgniatającej przyczynić się mógł także stan noży tnących maszyny, gdy były stępione nie przecinały surowca w całości, co blokowało ruch tłoka, unieruchamiając maszynę. Wyłączenie maszyny z zasilania powoduje konieczność, przy ponownym jej załączeniu, odczekania do momentu, gdy pompa układu hydraulicznego zapewni odpowiednie ciśnienie robocze w układzie. Przełączenie maszyny na tryb ręczny nie powoduje takiej zwłoki, po ponownym przełączeniu na tryb automatyczny, maszyna bez zwłoki podejmuje pracę. Pulpit sterowniczy maszyny posiadał nieczytelne opisy elementów. W chwili zdarzenia maszyna posiadała (...) (dokumentację techniczno- ruchową) w języku niemieckim, przetłumaczoną na język polski po przedmiotowym wypadku. Dla maszyny sporządzono instrukcję bezpiecznej obsługi.
B. hydrauliczna (...) 50/15, zainstalowana została w PHU (...) i oddana do eksploatacji w dniu 29 maja 2003r., podlegała rygorom rozporządzenia w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy. Zgodnie z § 1 5 ust. 3 w/w rozporządzenia, powinna być wyposażona w osłony lub inne urządzenia ochronne, które zapobiegałyby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałyby ruch części niebezpiecznych. Maszyna w chwili wypadku, urządzeń ochronnych, spełniających powyższe wymagania, nie posiadała. Dodatkowo art. 216 § 2 kp [1] przewiduje, że obowiązkiem pracodawcy jest wyposażenie maszyny w odpowiednie zabezpieczenia, jeśli takich nie posiada.
Powód został przeszkolony w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy przed dopuszczeniem do pracy przy sortowaniu stłuczki szklanej. Po zmianie stanowiska pracy na obsługę belownicy nie został przeszkolony na nowym stanowisku pracy. Nie został zaznajomiony z DTR (dokumentacją techniczno- ruchową) maszyny. Istniejąca w zakładzie instrukcja bezpiecznej obsługi pras do belowania makulatury/folii jest w wysokim stopniu ogólna i nie ujęto w niej postępowania w przypadkach zakłóceń w pracy maszyny.
Ocena ryzyka zawodowego na stanowisku pracy pokrzywdzonego - obsługa belownicy przeprowadzona została niewłaściwie - zawarto w niej zalecenia ograniczające ryzyko do wartości dopuszczalnej m.in.: „czynne wyłączniki krańcowe”, „sprawne osłony nie dopuszczające pracownika w przestrzeń niebezpieczeństwa”. Wymogi te nie były spełnione przez belownicę (...) 50/15.
Prace związane z obsługą belownicy hydraulicznej (...) 50/15 nie były pracami szczególnie niebezpiecznymi, o których mowa w rozdziale 6, § 80 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Nie miały więc zastosowania wymogi dotyczące wykonywania takich prac, tj. m.in. wymóg zapewnienia bezpośredniego nadzoru nad tymi pracami (§ 81 w/w rozporządzenia). Wynika to z faktu, że prace wykonywane wewnątrz komory zgniatającej pracującej belownicy nie były przewidziane do wykonania w ramach obsługi belownicy. Nie ulega natomiast wątpliwości, że prace wewnątrz czynnego urządzenia technicznego (w komorze zgniatania) były pracami, przy których istniała możliwość wystąpienia szczególnego zagrożenia dla zdrowia i życia pracownika i zgodnie z art. 225 § 1 kp, powinny być wykonywane, przez co najmniej dwie osoby w celu zapewnienia asekuracji. Prace te zostały wymienione w wydanym na podstawie art. 225 §2 kp, rozporządzeniu w sprawie rodzajów prac, które powinny być wykonywane, przez co najmniej dwie osoby.
Bezpośrednie przyczyny wypadku powoda w dniu 20 maja 2007r. to:
- użytkowanie maszyny- belownicy hydraulicznej (...) 50/15, bez urządzenia ochronnego, które zapobiegałoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałyby ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu maszyny;
- nie zapewnienie właściwej ogólnej organizacji pracy, jak też na stanowisku pracy –praca zorganizowana była w sposób nie zapewniający bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, nie zapewniono przestrzegania w zakładzie pracy przepisów bhp, co polegało na zorganizowaniu pracy na III zmianie w zbyt małej obsadzie osobowej, braku na tej zmianie osoby kierującej pracownikami - nie zapewnieniu należytego nadzoru oraz nie zapewnieniu środków produkcji nie stwarzających zagrożeń dla zdrowia i życia pracowników;
- wykonywanie pracy przez pokrzywdzonego w sposób niezgodny z przepisami i zasadami BHP (prowadzenie pracy wewnątrz czynnego urządzenia technicznego, jednoosobowo, bez jego zatrzymania i odłączenia go od zasilania).
Naruszone przy tym zostały następujące przepisy bhp: pracodawca - J. S., będąc odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa i higieny pracy, zgodnie z art. 207 § l kp, naruszył następujące przepisy bhp: - art. 207 § 2 pkt 1 i 2 kp, poprzez organizowanie pracy w sposób nie zapewniający bezpiecznych i higienicznych warunków pracy i nie zapewnienie przestrzegania w zakładzie pracy przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, co polegało na zorganizowaniu pracy na III zmianie w zbyt małej obsadzie osobowej, nie zapewnieniu należytego nadzoru oraz nie zapewnieniu środków produkcji nie stwarzających zagrożeń dla zdrowia i życia pracowników, w związku z art. 216 § 2 kp, poprzez nie wyposażenie belownicy w odpowiednie zabezpieczenia; - § 55 ust. 1 porządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w z § 2 ust. 1 i 2, § 15 ust. 3 i 4 rozporządzenia w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy, poprzez nie podjęcie działań w celu zapewnienia, aby maszyna użytkowana w zakładzie nie stanowiła zagrożenia dla zdrowia i życia pracowników, co wymagało dostosowania belownicy hydraulicznej (...) 50/15 do wymagań minimalnych dla maszyn dotyczących BHP. Brak takich działań spowodował nie zapewnienie skutecznego urządzenia ochronnego przy belownicy hydraulicznej (...) 50/15, które zapobiegałoby dostępowi i strefy zagrożenia lub zatrzymywałoby ruch części niebezpiecznych.
Przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy naruszyła także osoba kierująca pracownikami- dyrektor M. D., do obowiązków którego należało m.in.: organizowanie stanowiska pracy zgodnie z przepisami i zasadami bhp, organizowanie, przygotowywanie i prowadzenie pracy w sposób uwzględniający zabezpieczenie pracowników przed wypadkami przy pracy (art. 212 pkt 3 kp) i dbanie o sprawność środków ochrony zbiorowej (art. 212 pkt 4 kp). Z zakresu obowiązków i odpowiedzialności M. D. wynika też jego odpowiedzialność za kierowanie komórkami organizacyjnymi podlegającymi bezpośrednio dyrektorowi, wydawanie zarządzeń wewnętrznych i instrukcji, decydowanie w sprawach osobowych i okresowe przeglądy maszyn i urządzeń. M. D. nie sprawował nadzoru nad pracami związanymi z obsługą belownicy w sposób należyty, nie reagując na nieprawidłowości występujące w zakresie organizacji stanowiska pracy.
A. T. naruszył w szczególności: art. 211 pkt 2 kp w zw. z § 60 ust. 1 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w zw. z pkt 1 załącznika do rozporządzenia w sprawie rodzajów prac, które powinny być wykonywane przez co najmniej dwie osoby, poprzez wykonywanie jednoosobowo czynności wewnątrz urządzenia technologicznego (w komorze zgniatającej belownicy) będącego w ruchu, polegających na udrażnianiu maszyny.
W załączniku nr 1 do rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 28 maja 1996r. w sprawie rodzajów prac, które powinny być wykonywane, przez co najmniej dwie osoby (rozporządzenie uchylone z dniem 18.01.2009r.) w pozycji 1, wymieniono, jako prace, które powinny być wykonywane przez co najmniej dwie osoby, w celu zapewnienia asekuracji, ze względu na możliwość wystąpienia szczególnego zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzkiego: prace wykonywane wewnątrz zbiorników, kotłów, silosów i urządzeń technologicznych, w tym prace w zbiornikach otwartych, które nie pozwalają na bezpośredni kontakt wizualny co najmniej z jednym pracownikiem.
Praca wykonywana w chwili zdarzenia przez powoda należała do kategorii prac ujętych w wyżej przytoczonym przepisie bhp, obowiązującym w dacie zdarzenia. Praca belownicy wymagała w chwili zdarzenia obsługi przez co najmniej dwóch pracowników. Dwóch obsługujących było koniecznych ze względu na stosowaną w zakładzie metodę udrażniania maszyny, poprzez wchodzenie do komory zgniatania i ugniatanie nadmiaru surowca, przy sprawnej technicznie maszynie (wyposażonej w ostre noże oraz prawidłowym dozowaniu surowca) wchodzenie do komory nie byłoby konieczne. Praca polegająca na udrożnieniu maszyny, poprzez wejście do komory zgniatania i ugniatanie surowca nogami, przy asekuracji drugiego pracownika, obsługującego pulpit sterowniczy, w ręcznym trybie sterowania maszyną, naruszała § 60 ust. 1 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, poprzez wykonywanie manipulacji w strefie niebezpiecznej maszyny bez wyłączenia jej z zasilania.
Pozwany J. S. został skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 12.01.2012 r., w sprawie VII K 1386/10 za czyn z art. 220 § 1 kk w związku z 156 § 1 kk.
W wyniku wypadku powód doznał zmiażdżenia kończyn dolnych z amputacją urazową dalszej części uda prawego i na poziomie 1/4 bliższej podudzia lewego. Powód po amputacjach kończyn dolnych jest osobą trwale niepełnosprawną umiarkowanego stopnia (IP), porusza się przy użyciu kul protezami, jest to ograniczenie typowe dla osoby po amputacji kończyn dolnych. Powód odczuwał znaczne bóle pourazowe i fantowe przez okres około 1 roku od urazu. Po tym okresie miernie odczuwa bóle związane z konfliktem kikutów z protezami i tak pozostaje z okresami nasilenia przeciążeniowego po dłuższym chodzeniu i przebywaniu w pozycji stojącej. Przebyte amputacje ograniczają bezpowrotnie aktywność zawodową i życiową powoda, powód bowiem jest trwale niezdolny do wykonywania ciężkiej i fizycznej pracy, wymagającej dłuższego chodzenia i przebywania w pozycji stojącej. Aktywność życiowa była wyraźnie naruszona przez okres ok. 12 miesięcy. Po wyjściu ze szpitala powód miał zalecenie korzystania z wózka, zalecono chodzenie w miarę jej nauki w protezach. Przez ten okres A. T. był niezdolny do samodzielnej egzystencji, wymagał opieki innych osób średnio przez około 10 godzin na dobę. Po tym okresie w miarę postępu nauki chodzenia w protezach i przy kulach powód stał się zdolny do samodzielnej egzystencji, ale potrzebował pomocy średnio ok. 3 godziny na dobę głównie przy kąpielach, ubieraniu i rozbieraniu, zakładaniu protez i obuwia, noszeniu zakupów i transporcie do zakładów opieki medycznej. Poza tym w porze nocnej, kiedy powód śpi bez protez, opieka innych osoba była zwiększona, np. przy konieczności korzystania z toalety itd.
Obecnie powód zaadaptował się dość dobrze do kalectwa, jest zdolny do samodzielnej podstawowej egzystencji, jednak nadal potrzebuje pomocy innych osób przy wykonaniu trudnych czynności wymagających sprawnych kończyn dolnych.
Rokowania co do odzyskania pełnej sprawności fizycznej przez powoda są niepomyślne, powód nie odzyska pełnej sprawności motorycznej i lokomocyjnej z powodu fizycznej utraty na poziomie 1/3 środkowej uda prawego i goleni lewej.
Obrażenia powoda wiązały się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi przez okres 1 roku, po tym okresie bóle są mierne i wynikają z konfliktu kikutów z protezami, kikuty były zmiażdżone z nawrotowymi owrzodzeniami, obecnie te owrzodzenia zostały wygojone ale pozostają zrosty i stwardnienie tkanek miękkich, co dodatkowo czyni kikuty wrażliwe na ucisk protez, zmiany pogody i przeciążenia.
W związku z wypadkiem w pracy z 20.05.2007 r. powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu: - amputacja uda prawego - 65%, - amputacja podudzia lewego na wysokości 1/4 bliższej - 60%.
Skutkiem przedmiotowego wypadku było występowanie u A. T. zaburzeń adaptacyjnych o znacznym nasileniu. Zaburzenia takie mają charakter czynnościowy, dobrze rokują po włączeniu odpowiedniego leczenia. Zakres cierpień psychicznych, jakich doznał powód w związku z wypadkiem, był bardzo duży w pierwszym roku po wypadku i później stopniowo zmniejszał się, a obecnie jest stopnia niewielkiego i pojawia się w sytuacjach, które przypominają o kalectwie fizycznym.
W związku z wypadkiem powód nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu z punktu widzenia psychiatrycznego. Stan zdrowia psychicznego w związku z tym urazem w przyszłości nie winien ulec pogorszeniu, o ile nie wystąpią powikłania somatyczne w związku z doznanym urazem, które byłyby przyczyną bólu, czy pogorszonego funkcjonowania społecznego, ograniczenia w życiu codziennym powoda wynikają z fizycznego kalectwa, a nie stanu psychicznego powoda.
Lekarz Orzecznik ZUS, orzeczeniem z 4 grudnia 2009 r. uznał powoda za osobę częściowo niezdolną do pracy od 14 maja 2009 r. do 31 grudnia 2012 r. w związku z wypadkiem przy pracy.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał uszczerbek na zdrowiu powoda w wysokości 100% i wypłacił mu kwotę 58.170zł tytułem jednorazowego odszkodowania za wypadek przy pracy.
W dniu 8 grudnia 2011 r. Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Spółki z o.o. (...) w P. podjęło uchwałę nr 1 / (...) w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego Spółki oraz zmiany jej umowy, poprzez wniesienie przez J. S., prowadzonego przez niego Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego (...) w P., jako aportu do Spółki z o.o. (...) w P.. Spółka z o.o. (...) w P. reprezentowana jest przez zarząd, w skład którego wchodzą: J. S. oraz B. S., przy czym do składania i podpisywania oświadczeń w imieniu spółki upoważniony jest każdy z członków zarządu samodzielnie.
J. S., prowadzący działalność gospodarcza pod nazwą Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...) w P., posiadał umowę ubezpieczenia zawartą z (...) S.A. w W. obejmującą tzw. ryzyko szkód pracowniczych, na podstawie której ubezpieczyciel wypłacił powodowi kwotę 15.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną szkodę w związku z wypadkiem przy pracy w dniu 20 maja 2007 r.
Pełnomocnik powoda kilkakrotnie wracał się do pozwanego o wypłatę należnej kwoty zadośćuczynienia m.in. pismami z 19.04.2010 r., 12.04.2010 r. i 14.05.2010 r.
Powód ma obecnie 36 lat, nie posiada wyuczonego zawodu, utrzymuje się z renty w kwocie 700,00 zł miesięcznie, nie ma nikogo na utrzymaniu.
W oparciu o powyższe ustalenia Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w znacznej części.
W ocenie tego Sądu, legitymacja procesowa bierna nie budzi wątpliwości. W toku postępowania Przedsiębiorstwo pozwanego zostało wniesione jako aport do Spółki z o.o. (...) w P., co oznacza, że w sprawie będzie miał zastosowanie przepis art. 554 KC, zgodnie z którym nabywca przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego jest odpowiedzialny solidarnie ze zbywcą za jego zobowiązania związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa lub gospodarstwa, chyba że w chwili nabycia nie wiedział o tych zobowiązaniach, mimo zachowania należytej staranności; odpowiedzialność nabywcy ogranicza się do wartości nabytego przedsiębiorstwa lub gospodarstwa według stanu w chwili nabycia, a według cen w chwili zaspokojenia wierzyciela. Nabycie przedsiębiorstwa jest zatem równoznaczne z przystąpieniem nabywcy do długów wynikających z zobowiązań pozostających w związku z prowadzeniem tego przedsiębiorstwa. Konstrukcja art. 554 KC, zakłada, że przystąpienie nabywcy do długu następuje wówczas, gdy nabycie przedsiębiorstwa pociąga za sobą przejęcie długów w trybie art. 519 KC. W stosunku zobowiązaniowym łączącym zbywcę przedsiębiorstwa z osobą trzecią pojawia się drugi dłużnik (nabywca). Pierwszy z dłużników (zbywca przedsiębiorstwa) odpowiada przy tym w sposób nieograniczony, natomiast drugi z dłużników (nabywca przedsiębiorstwa), do wysokości wartości nabytego przedsiębiorstwa. W doktrynie przeważa przy tym pogląd, że zbyciem przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 554 KC jest także wniesienie go jako aportu do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Solidarna odpowiedzialność dłużników skutkuje możliwością dochodzenia roszczenia jedynie od jednego z nich, co też powód w niniejszej sprawie uczynił, opierając się na treści art. 366 § l KC.
Sąd uznał, że odpowiedzialność J. S., prowadzącego działalność gospodarczą - Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe (...) w P. wynika z przepisu art. 435 § 1 k.c., statuującego zasadę odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, zgodnie z którym prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Odnosząc powyższe do charakteru i specyfiki pracy przedsiębiorstwa pozwanego, który swój cel realizował za pomocą dość licznego taboru samochodowego, Sąd stwierdził, iż niewątpliwie należy je zaliczyć do kategorii przedsiębiorstw określonych w przepisie art. 435 k.c., tak więc pozwany ponosi odpowiedzialność za wyrządzoną powodowi szkodę, niezależnie od przypisania mu bezprawności działania. Sąd podkreślił, że okolicznością niekwestionowaną przez pozwanego było doznanie urazu przez powoda na skutek wypadku przy pracy w dniu 20 maja 2007 r., którego okoliczności ustalił pozwany w sporządzonym przez siebie protokole powypadkowym. A. T. w momencie zdarzenia wykonywał pracę na polecenie pozwanego w związku z czym zaistniałe zdarzenie miało charakter wypadku przy pracy w rozumieniu art. 3 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.
Zdaniem Sądu Okręgowego, pozwany ponosi pełną odpowiedzialność za wyrządzona powodowi szkodę, albowiem nie wykazał istnienia jakiejkolwiek przesłanki egzoneracyjnej. W świetle zebranego materiału dowodowego nie budzi wątpliwości fakt, iż przyczyną wypadku przy pracy, jakiemu 20 maja 2007 r. uległ powód, było: czyszczenie belownicy hydraulicznej będącej w ruchu, co stanowiło naruszenie § 60 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy; użytkowanie belownicy hydraulicznej (...) 50/15, bez urządzenia ochronnego, które zapobiegałoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałyby ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu maszyny; nie zapewnienie właściwej ogólnej organizacji pracy, jak też na stanowisku pracy. Polegało to na zorganizowaniu pracy w sposób nie zapewniający bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz nie zapewnieniu przestrzegania w zakładzie pracy przepisów bhp, co polegało na zorganizowaniu pracy na III zmianie w zbyt małej obsadzie osobowej, braku na tej zmianie osoby kierującej pracownikami- nie zapewnieniu należytego nadzoru oraz nie zapewnieniu środków produkcji nie stwarzających zagrożeń dla zdrowia i życia pracowników; wykonywanie pracy przez pokrzywdzonego w sposób niezgodny z przepisami i zasadami BHP, tj. prowadzenie pracy wewnątrz czynnego urządzenia technicznego, jednoosobowo, bez jego zatrzymania i odłączenia od zasilania.
Sąd podkreślił, że A. T. nie odbył instruktażu stanowiskowego w zakresie bhp na stanowisku obsługi belownicy, a został jedynie ogólnie przeszkolony przez innego pracownika, który pokazał mu sposób obsługi tej maszyny. Zaznaczył, że zgodnie z treścią art. 237 4 §1 k.p. pracodawca jest obowiązany zaznajamiać pracowników z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczącymi wykonywanych przez nich prac, zaś przepis art. 237 § 2 k.p. stanowi, iż pracodawca jest obowiązany zapewnić przeszkolenie pracownika w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy przed dopuszczeniem go do pracy oraz prowadzenie okresowych szkoleń w tym zakresie. Jednym ze sposobów zaznajomienia powoda przez pracodawcę, miało być zapewnienie przeszkolenia powoda (instruktaż stanowiskowy) na stanowisku obsługi belownicy hydraulicznej. Pozwany nie przedstawił Karty szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp, wystawionej dla powoda, z której wynikałoby, że odbył instruktaż stanowiskowy na stanowisku obsługi belownicy hydraulicznej (...) 50/15. Wbrew twierdzeniom pozwanego, szkolenia stanowiskowego nie można utożsamiać z uczestnictwem A. T. w szkoleniu ogólnym, albowiem instruktaż na stanowisku obsługi belownicy, powinien być zorganizowany w sposób wskazany w zapisie Załącznika Nr 1 do rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z 27 lipca 2004r., w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, tj. na podstawie szczegółowego programu opracowanego przez organizatora szkolenia. Szkolenie winno uwzględniać: rozmowę wstępną instruktora z instruowanym pracownikiem, pokaz, objaśnienie przez instruktora całego procesu pracy, który ma być realizowany przez pracownika, wykonywanie procesu pracy przez pracownika przy korygowaniu przez instruktora sposobów wykonywania pracy, samodzielną pracę instruowanego pracownika pod nadzorem instruktora, sprawdzenie i ocenę przez instruktora sposobu wykonywania pracy przez pracownika. Jeżeli pracownik wykonuje prace na różnych stanowiskach, szkolenie powinno uwzględniać wszystkie rodzaje prac, które będą należały do zakresu obowiązków pracownika. Pozwany nie zorganizował powodowi szkolenia odpowiadającego powyższym regułom, gdyż w żadnym razie za szkolenie stanowiskowe w rozumieniu powyższych przepisów nie można uznać informacji, które uzyskał powód od innego pracownika, który przekazał mu jedynie informacje o sposobie działania belownicy, bądź fakt nabycia przez powoda wiedzy o pracy i sposobie jej obsługi w trakcie wykonywania pracy. Sąd zaznaczył, że biegły z zakresu BHP W. Z. (1) wskazał, iż pracownik może nabyć doświadczenie nieprawidłowego wykonywania pracy na danym stanowisku, obserwując innych pracowników.
W konsekwencji Sąd uznał, iż J. S., nie zaznajamiając powoda z przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowisku obsługi belownicy, w tym z zakazem czyszczenia belownicy hydraulicznej będącej w ruchu, nadto nie zapewniając przeszkolenia powoda w zakresie instruktażu stanowiskowego na stanowisku obsługi belownicy, przed dopuszczeniem go do pracy na tym stanowisku, naruszył art. 237 §1 KP, w związku z naruszeniem art. 237 3 §2 tejże ustawy, przyczynił się do powstania wypadku przy pracy powoda. Pozwany nie poinformował też powoda o poziomie ryzyka na stanowisku obsługi belownicy oraz nie poinformował go o sposobie ochrony przed zagrożeniami związanymi z tą pracą, czym J. S. naruszył art. 226 pkt 2 KP. Podkreślił przy tym, iż proces oceny ryzyka zawodowego sprowadza się do wykonania następujących czynności: identyfikacji zagrożeń pojawiających się w trakcie wykonywania ocenianej pracy, oceny ryzyka zawodowego dla każdego ze zidentyfikowanych zagrożeń, wskazania i zastosowania środków profilaktycznych redukujących skalę każdego zagrożenia, a więc zmniejszających ryzyko zawodowe, informowania pracowników o poziomie ryzyka zawodowego na stanowisku, informowania pracowników o sposobie ochrony przed zagrożeniami związanymi z tą pracą. Zapoznanie powoda z powyższym ryzykiem niewątpliwie przyczyniłoby się do zwiększenia uwagi powoda na tę sferę jego pracy i zminimalizowania w ten sposób zagrożenia. Z kolei, w zakresie wskazania środków profilaktycznych redukujących skalę zagrożenia, należało wydać zakaz usuwania zatoru powstałego w maszynie poprzez wchodzenie do maszyny i przepychanie go nogami, umieścić ten zakaz w szczegółowej instrukcji obsługi celownicy, wydać tę instrukcję, do tego bowiem zobowiązywał pracodawcę art. 237 4 §2 k.p. oraz art. 237 4 § 1 k.p. W świetle opinii biegłych z zakresu BHP W. Z. (1) oraz W. K. (1), które Sąd uznał w powyższym zakresie za w pełni wiarygodne i znajdujące oparcie w zgromadzonych w sprawie dowodach, pozwany J. S., będąc pracodawcą powoda ponosi odpowiedzialność za wypadek przy pracy powoda w dniu 20 maja 2007 r., przy czym odpowiedzialność pozwanego w powyższym zakresie potwierdził również prawomocny skazujący wyrok karny.
Sąd uznał przy tym, wbrew stanowisku biegłego W. Z. (1), iż powód przyczynił się do zaistniałego wypadku, poprzez naruszenie przepisu art. 211 pkt 2 kp w zw. z § 60 ust. 1 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy poprzez wykonywanie jednoosobowo czynności wewnątrz urządzenia technologicznego (w komorze zgniatającej belownicy), będącego w ruchu, polegających na udrażnianiu maszyny. Sąd stwierdził, że powód miał świadomość, iż powyższe czynności udrażniania maszyny były zawsze dokonywane przy pomocy i w obecności drugiego pracownika, który stal przy pulpicie sterowniczym maszyny i kontrolował sytuację, nadto belownica była wyłączana lub przełączana na tryb ręczny. Powód natomiast pracując samodzielnie przy belownicy wszedł do jej wnętrza podczas jej pracy w trybie automatycznym, co doprowadziło do wypadku. Dlatego też Sąd w tej części oparł się na wnioskach zawartych w opinii biegłego W. K. (1) i uznał przyczynienie się powoda do wypadku w zakresie uznanym przez stronę powodową, tj. w 30 %.
Z powyższych względów Sąd Okręgowy uznał za zasadne roszczenie powoda oparte na treści art. 445 § 1 k.c., podkreślając, iż zadośćuczynienie stanowi formę rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej w postaci ujemnych przeżyć związanych z cierpieniami psychicznymi i fizycznymi pokrzywdzonego.
Sąd stwierdził, iż w świetle nie budzących wątpliwości opinii biegłych lekarzy z zakresu ortopedii oraz psychiatrii, które Sąd uznał za w pełni wiarygodne, spójne i wzajemnie się uzupełniające, skutki wypadku, któremu uległ powód 20 maja 2007 r., były i są nadal dla niego bardzo dotkliwe.
Mając powyższe ustalenia na uwadze, Sąd Okręgowy uznał, że należne powodowi zadośćuczynienie winno wynosić 203.750 zł. Sąd wskazał, iż powód doznał na skutek wypadku łącznego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 125%, przyjmując zaś za 1% uszczerbku kwotę 2.500 zł, daje to kwotę 312.500 zł. Uwzględniając przyczynienie się powoda w 30% uzyskamy kwotę 218.750 zł, którą Sąd pomniejszył o wypłacone powodowi odszkodowanie z (...). Jednocześnie Sąd uznał, że zgodnie z utrwalonym poglądem orzecznictwa Sądu Najwyższego nie ma podstaw do zaliczenia na poczet należnego powodowi zadośćuczynienia wypłaconej mu przez ZUS kwoty jednorazowego odszkodowania, z uwagi na odmienny charakter i cel wypłaconego świadczenia.
Odsetki Sąd zasądził od dnia wniesienia pozwu, zgodnie z art. 481 kc, zaś oddalił powództwo w pozostałym zakresie, jako bezzasadne.
Mając na uwadze, że powód wygrał proces praktycznie w 100 %, Sąd na podstawie art. 98 k.p.c., zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.600 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Mając na uwadze sytuację materialną powoda, Sąd w oparciu o treść art. 102 k.p.c. i nie obciążył go kosztami procesu na rzecz pozwanego, zaś na podstawie art. 113 ust. 3 ustawy z 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nie obciążył powoda kosztami sądowymi od oddalonej części powództwa.
Apelację od powyższego rozstrzygnięcia, w części zasądzającej na rzecz powoda zadośćuczynienie ponad kwotę 20.580 zł oraz w części rozstrzygnięcia o kosztach procesu (pkt 1, 3,4,5,7), złożył pozwany zarzucając:
- naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 § 1 kpc poprzez dowolną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, która doprowadziła do błędnych ustaleń, iż: zachowanie powoda było pośrednią a nie bezpośrednią przyczyną wypadku przy pracy, „pracodawca pozwany widział, że pracownicy wchodzą do wnętrza maszyny w celu jej przepychania", co miało istotny wpływ na wynik sprawy, ponieważ doprowadziło do rażącego zawyżenia wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia o kwotę 183.170 zł;
- naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 362 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie skutkujące zasądzeniem nieodpowiedniej, zawyżonej o 183.170 zł, sumy tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę a przy tym nieuwzględniającej wypłaconej przez ZUS kwoty 58.170 zł oraz ustalenie przyczynienia powoda na poziomie jedynie 30 %.
Wskazując na powyższe, apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w punktach 1,3,4,5,7 przez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kwoty 20.580 zł z ustawowymi odsetkami od 30 czerwca 2011r. do dnia zapłaty i nie obciążanie pozwanego kosztami procesu; ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Zdaniem skarżącego, bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie powoda, który wbrew nie tylko zasadom bezpieczeństwa, ale przede wszystkim zdrowego rozsądku, wszedł do urządzenia będącego w ruchu. W ramach ogólnego przeszkolenia, które przeszedł powód, pracownicy otrzymują informację, że nie dokonuje się żadnych czynności konserwacyjnych, remontowych, czy innych ( np. usuwania usterek czy awarii), gdy maszyna jest w ruchu. Dlatego też – zdaniem skarżącego - stopień przyczynienia pozwanego i powoda powinien być odwrotny niż ten który przyjął Sąd I instancji, tj. 70% powód, 30% pozwany.
Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem Sąd Okręgowy wydał prawidłowe rozstrzygnięcie, które znajduje uzasadnienie w całokształcie okoliczności faktycznych sprawy oraz w treści obowiązujących przepisów prawa.
Za nietrafny należy uznać przede wszystkim zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc. W orzecznictwie utrwalił się pogląd, że zarzut naruszenia tego przepisu nie może polegać na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, a co za tym idzie, korzystnej dla niego oceny materiału dowodowego. Skarżący nie wykazał, by Sąd Okręgowy naruszył ustanowione w art. 233 § 1 kpc zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów, bądź pominął istotne elementy zebranego materiału. Granice swobodnej oceny dowodów wyznaczają w szczególności: obowiązek wyprowadzenia przez sąd z zebranego materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych (zgodnych z zasadami logicznego rozumowania), ramy proceduralne (ocena dowodów musi respektować pewne warunki określone przez prawo procesowe, w szczególności art. 227-234 kpc), wreszcie poziom świadomości prawnej sędziego oraz dominujące poglądy na sądowe stosowanie prawa. Swobodna ocena dowodów dokonywana jest przez pryzmat własnych przekonań sądu, jego wiedzy i posiadanego zasobu doświadczeń życiowych, ale powinna także uwzględniać wymagania prawa procesowego oraz reguły logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i – ważąc ich moc oraz wiarygodność – odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 10.06.1999r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655).
Odnosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy należy podkreślić, że Sąd Okręgowy przeprowadził szerokie postępowanie dowodowe i dokonał wszechstronnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności opinii biegłych z zakresu bhp, bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów, zakreślonej przepisem art. 233 kpc. Za prawidłowe należy uznać stanowisko tego Sądu, że opinie biegłych W. K. (1) i W. Z. (1) są logiczne, jasne i spójne. Biegli w sposób pełny, wyczerpujący odpowiedzieli na pytania zawarte w tezie dowodowej postanowienia Sądu, a biegły W. K. po zgłoszeniu zastrzeżeń przez pozwanego – szczegółowo się do nich ustosunkował w opinii uzupełniającej, wskazując, że bezpośrednią przyczyną wypadku przy pracy powoda było użytkowanie belownicy (...) 50/15 bez urządzenia ochronnego, które zapobiegałoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałoby ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu maszyny, nie zapewnienie właściwej ogólnej i stanowiskowej organizacji pracy (zorganizowanie pracy na III zmianie w zbyt małej obsadzie osobowej, brak na tej zmianie osoby kierującej pracownikami, nie zapewnienie środków produkcji nie stwarzających zagrożeń dla życia i zdrowia pracowników) oraz wykonywanie przez powoda pracy w sposób niezgodny z przepisami i zasadami bhp (prowadzenie pracy wewnątrz czynnego urządzenia jednoosobowo, bez jego zatrzymania i odłączenia od źródła zasilania). Biegli precyzyjnie określili przy tym, które z przepisów Kodeksu pracy i rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 września 1997r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz rozporządzenia Ministra Gospodarki z 30 października 2002r. w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy zostały naruszone przez pozwanego pracodawcę i wyjaśnili, dlaczego przebyte przez A. T. szkolenie nie było instruktażem stanowiskowym w rozumieniu przepisów tego rozporządzenia. Biegli ci wskazali też i wyjaśnili przesłanki, które doprowadziły ich do przedstawionych konkluzji. I tak, jak trafnie zaznaczył biegły W. Z., zgodnie z § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z 27 lipca 2004r. w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, pracownik wykonujący pracę na kilku stanowiskach pracy powinien odbyć instruktaż stanowiskowy na każdym z tych stanowisk. Stosownie zaś do treści punktu 3. Załącznika Nr II do tegoż rozporządzenia, szkolenie takie powinno być prowadzone w formie instruktażu – na stanowisku, na którym będzie zatrudniony instruowany pracownik i uwzględniać m.in. pokaz i objaśnienie przez instruktora całego procesu pracy, który ma być realizowany przez pracownika, próbne wykonywanie procesu pracy przez pracownika przy korygowaniu przez instruktora sposobów wykonywania pracy, samodzielną pracę instruowanego pracownika pod nadzorem instruktora. Tymczasem – co słusznie wytknął biegły - jak wynika z zebranego w sprawie materiału dowodowego, przede wszystkim z zaświadczeń o przebytych przez A. T. szkoleniach z zakresu bhp, szkolenia, w których uczestniczył poszkodowany nie obejmowały zagrożeń na stanowisku pracy, na którym doszło do przedmiotowego wypadku, tj. pracy polegającej na obsłudze belownicy hydraulicznej typu (...) 50/15. Podnoszona zatem przez skarżącego okoliczność, że powód został przeszkolony przez T. Ł. do pracy przy obsłudze tej maszyny, i że powód, pracując na niej około 3 miesięcy przed wypadkiem wiedział, jak z nią postępować, nie zwalniała w żaden sposób pozwanego pracodawcy z wynikającego z w/w przepisów obowiązku zapewnienia powodowi instruktażu stanowiskowego. Wprawdzie istotnie biegły W. Z. stwierdził, że przyczyną wypadku było czyszczenie przez powoda belownicy hydraulicznej będącej w ruchu, to jednak – jak wynika jednoznacznie z opinii obu biegłych z zakresu bhp – powód nie został zaznajomiony przez pozwanego pracodawcę z przepisami bhp na stanowisku obsługi tej belownicy, w tym z zakazem czyszczenia maszyny w ruchu. Co więcej, z zebranego materiału dowodowego wynika, iż przełożeni powoda wiedząc o tym, że pracownicy obsługujący belownicę „przepychali” ją wchodząc do jej wnętrza, tolerowali tę nieprawidłową praktykę. Wbrew zarzutom apelacji, okoliczność tę potwierdził świadek T. Ł. w zeznaniach złożonych na rozprawie 3 listopada 2011r. (k. 224 odwrót, wiersz 22-24 od góry) oraz w toku postępowania karnego. Świadek ten zeznał ponadto, że taki sposób „przepychania” belownicy był wypracowany i praktykowany przez wszystkich 8 pracowników firmy (...) obsługujących tę maszynę, przy czym zdarzało się, że maszyna „zapychała się” nawet kilka razy dziennie, o czym informował pozwanego jeszcze przed wypadkiem. W świetle powyższych okoliczności Sąd Okręgowy zasadnie przyjął, że przełożeni powoda wiedzieli o sposobie „przepychania” belownicy przez pracowników, a mimo to nie podjęli stosownych działań zapobiegających tym nieprawidłowym praktykom. Przede wszystkim należy jednak zauważyć, że biegli z zakresu bhp wskazali na naruszenie przez pozwanego przepisów bhp przez nie zapewnienie, by belownica wyposażona była w urządzenia ochronne, które zapobiegałyby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałyby ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu maszyny. Powyższe wnioski biegłych korespondują również z wnioskami Państwowej Inspekcji Pracy po kontroli przeprowadzonej w PHU (...) w maju-lipcu 2007r. Już bowiem w decyzji ustnej wydanej przez Inspektora Pracy w dniu 20 maja 2007r. nakazano m.in. wstrzymać eksploatację prasy belującej do czasu wyposażenia jej w 2 wyłączniki bezpieczeństwa przy pokrywie osłaniającej otwór komory zgniatania oraz przenośniku taśmowym wyłączające ją automatycznie przy wejściu pracownika, wymienić nieczytelne tablice informacyjno-ostrzegawcze przy belownicy, założyć zdemontowaną pokrywę osłaniającą sterowniki prasy belującej (kopia protokołu kontroli i załącznika Nr 3 k.28-31).
Niezależnie od powyższego należy podnieść, że naruszenie przez pozwanego przepisów w zakresie zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, w tym art. 207 § 1 i 2 pkt 1,2 i 3 KP w związku z art. 216 § 2 KP, art. 225 § 1 KP oraz art. 237.3 § 2 KP oraz przepisów rozporządzenia (...) z 26 września 1997r. w sprawie ogólnych przepisów bhp wynika przede wszystkim z ustaleń prawomocnego wyroku Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim z 12 stycznia 2012r. w sprawie VII K 1386/10 skazującego J. S. za popełnienie czynu wyczerpującego dyspozycję art. 220 § 1 kk i art. 156 § 1 pkt 2 kk w związku z art. 156 § 2 kk, które to ustalenia – z mocy art. 11 kpc - wiążą sąd w postępowaniu cywilnym.
W ocenie Sądu Apelacyjnego za prawidłowe należy uznać stanowisko Sądu I instancji, że firma (...), w której zatrudniony był w dacie wypadku powód, jest jednostką organizacyjną wprawianą w ruch za pomocą sił przyrody, której istnienie i praca uzależnione są od wykorzystywania sił przyrody, a bez ich użycia nie osiągnęłaby ona celu, do jakiego została stworzona. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego przyjęcie, że przedsiębiorstwo jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody wymaga uwzględnienia faktycznego znaczenia określonych technologii w działalności przedsiębiorstwa oraz oceny, czy możliwe byłoby osiągnięcie zakładanych celów produkcyjnych przedsiębiorstwa bez użycia sił przyrody ( por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 8.12.2005r., I UK 97/05, OSNP 2006/21-22/336). Zdaniem Sądu Apelacyjnego, przedsiębiorstwo (...) w P., zatrudniające w dacie zdarzenia ponad 50 pracowników, zajmujące się segregacją i przetwarzaniem surowców wtórnych, odzyskiem surowców z odpadów, przetwarzaniem odpadów, sprzedażą hurtową odpadów i złomu, odbiorem odpadów komunalnych i nieczystości płynnych, obróbką szkła (patrz zakres działalności zawarty w (...) k. 380, zaświadczenie Prezydenta Miasta P. z 15.09.2011r. k. 383), opiera swą działalność prawie wyłącznie na pracy różnych maszyn (belownice, taśmociągi, linie do kruszenia tworzyw sztucznych, ładowarki, wózki widłowe, samochody ciężarowe, przyczepy ciężarowe służące do przewozu kontenerów) poruszanych silnikami elektrycznymi lub spalinowymi. Stopień posługiwania się maszynami przez firmę pozwanego jest w aktualnych warunkach technicznych i ekonomicznych tak wysoki, że uzasadnia to uznanie jej za „wprawianą w ruch za pomocą sił przyrody” w rozumieniu art. 435 § 1 KC.
Nawet zresztą gdyby przyjąć, iż podstawę odpowiedzialności pozwanego stanowi przepis art. 415 KC, to zawinienie J. S. w spowodowaniu szkody jest niewątpliwe. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to na pracodawcy ciąży obowiązek dostarczenia pracownikowi sprawnych technicznie środków produkcji i takie zorganizowanie pracy, aby była ona bezpieczna (art. 15 KP). Tymczasem z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwany dopuścił A. T. do pracy przy obsłudze belownicy hydraulicznej bez wymaganego instruktażu stanowiskowego, w sposób nieodpowiedni przygotował miejsce pracy powoda, przez dopuszczenie do użytkowania belownicy bez urządzenia ochronnego, które zapobiegłoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymywałoby ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu maszyny, nie zapewnił bezpiecznych warunków pracy, tj. należytego nadzoru oraz właściwej obsady pracowników na III zmianie. Wina pozwanego w tym zakresie została stwierdzona również w toku postepowania karnego w sprawie o sygn. akt VII K 1386/10 zakończonego prawomocnym wyrokiem skazującym J. S. za nie dopełnienie ciążącego na nim obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przez nie zapewnienie należytego nadzoru oraz nie wyposażenie belownicy hydraulicznej w odpowiednie zabezpieczenia ochronne, które zapobiegłyby dostępowi pracowników do strefy zagrożenia, zorganizowanie pracy na III zmianie w zbyt małej obsadzie osobowej przy obsłudze belownicy, nie zapewnienie wystarczającego przeszkolenia A. T. w ramach szkolenia stanowiskowego z dokumentacją techniczno-ruchową belownicy (...) 50/15, nie uwzględnienie wyczerpującej instrukcji obsługi tej belownicy w tematyce szkolenia powoda, zapoznanie powoda z oceną ryzyka zawodowego w sposób niezgodny ze stanem faktycznym, skutkiem czego nieumyślnie spowodował obrażenia ciała u powoda.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, powód udowodnił związek przyczynowy pomiędzy szkodą, a działalnością przedsiębiorstwa, zaś pozwany nie wykazał żadnej z okoliczności egzoneracyjnych wymienionych w przepisie art. 435 KC, tj. działania siły wyższej, wyrządzenia szkody przez osobę trzecią oraz powstania szkody wyłącznie z winy poszkodowanego. Sąd Apelacyjny podziela przy tym pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 2011 r., sygn. akt II PK 233/10, (LEX nr 898416), zgodnie z którym sformułowanie "wyłącznie z" odnosi się do przyczyny, a nie do winy poszkodowanego. Dlatego ocena winy poszkodowanego jako okoliczności egzoneracyjnej musi być dokonywana w kategoriach adekwatnego związku przyczynowego. Nie uchyla więc odpowiedzialności prowadzącego przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody ustalenie, że wina może być przypisana jedynie samemu poszkodowanemu, jeżeli równocześnie wystąpiły inne jeszcze przyczyny szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego, choćby niezawinione przez prowadzącego przedsiębiorstwo. Ażeby zachowanie poszkodowanego mogło być uznane za podstawę wyłączenia odpowiedzialności z art. 435 k.c. musi być ono zawinione oraz stanowić wyłączną przyczynę szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego.
Stosownie do treści art. 362 KC, takie czynniki jak podstawa odpowiedzialności sprawcy szkody, stopień winy obu stron, wina lub nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, stanowią przesłanki oceny, czy i w jakim stopniu uzasadnione jest zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody. W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy - oceniając stopień przyczynienia się powoda do powstania szkody - prawidłowo przyjął 30% przyczynienie się samego poszkodowanego. Przyczyną szkody po stronie powoda było bowiem wykonywanie przezeń czynności polegających na udrożnieniu belownicy w strefie niebezpiecznej maszyny, jednoosobowo, bez zatrzymania urządzenia i odłączenia go od zasilania. Powód nie zachował zatem należytej ostrożności i rozwagi, gdyż winien mieć świadomość, że nie dokonuje się usuwania usterek, gdy maszyna jest w ruchu.
Wbrew zarzutom apelacji, w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego nie można uznać, że gdyby powód dostosował się do przyjętej przez obsługujących belownicę dotychczasowej procedury, tj. przełączył ją na tryb pracy ręcznej i zaczekał na współpracownika T. Ł., to do wypadku by nie doszło. Z powołanej na tę okoliczność treści uzupełniającej opinii biegłego z zakresu bhp W. K. (1) jednoznacznie wynika, że nawet wówczas technicznie możliwe byłoby zaistnienie przedmiotowego wypadku. Jak wyjaśnił biegły, poleganie wyłącznie na czynniku ludzkim (a tak by było przy ręcznym sterowaniu maszyną przez drugą osobę), który jest najczęściej najsłabszym ogniwem procesu pracy, nie jest właściwym sposobem minimalizowania ryzyka odniesienia urazów powodowanego przez maszyny. Zdaniem tego biegłego, udrażnianie maszyny bez pozbawienia jej energii jest niewątpliwie naruszeniem przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Należy przy tym podkreślić, że – jak wynika z opinii biegłych z zakresu bhp – przyczyną zaistnienia przedmiotowego wypadku były liczne nieprawidłowości całkowicie obciążające pozwanego pracodawcę, tj. brak przeszkolenia stanowiskowego powoda, brak prawidłowej instrukcji bezpiecznej obsługi belownicy (...) 50/15, brak dokumentacji technicznej tej maszyny w języku polskim, wady oceny ryzyka zawodowego na stanowisku obsługi belownicy hydraulicznej, brak właściwej organizacji pracy a przede wszystkim – brak urządzenia ochronnego, które zapobiegłoby dostępowi do strefy zagrożenia lub zatrzymało ruch części niebezpiecznych w strefie zgniotu belownicy. Jak podkreślił biegły W. K., na co również w swej opinii wskazał biegły W. Z., to brak tego urządzenia ochronnego na belownicy był bezpośrednią oraz najistotniejszą (o największej wadze gatunkowej) przyczyną wypadku powoda. Biegli wskazali również, że obowiązkiem pozwanego pracodawcy było - zgodnie z art. 216 § 2 KP - wyposażenie belownicy w stosowne zabezpieczenia, w przypadku gdy fabrycznie ich nie posiadała. Tymczasem, czego skarżący nie kwestionuje, w chwili wypadku klapa, przez którą powód dostał się do komory zgniatania, nie była wyposażona w wyłącznik krańcowy powodujący odłączenie napędów maszyny od zasilania w chwili jej otworzenia. Klapa włazu nie była też zabezpieczona przed możliwością jej otworzenia śrubami, gdyż śruba, którą stosowano, służyła jako „kołek” zabezpieczający klapę przed otworzeniem się na zewnątrz i wysypaniem się surowca, nie była wkręcona w gwint i wyjmowano go ręką. Z powyższych względów za nietrafny należy uznać zarzut skarżącego o nieprawidłowym przyjęciu przez Sąd I instancji stopnia przyczynienia się powoda do zaistnienia przedmiotowego wypadku.
Odnosząc się do zawartego w apelacji zarzutu naruszenia art. 445 § 1 kc należy w pierwszej kolejności zaznaczyć, że w przypadku doznania szkody przez pracownika na skutek wypadku przy pracy może on domagać się przede wszystkim świadczeń wynikających z ustawy z 30.10.2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. U. Nr 199, poz. 1673 z późn. zm.), a po ich uzyskaniu może wystąpić o zadośćuczynienie na podstawie art. 445 kc, jako świadczenia uzupełniającego, przy czym roszczenia te mogą być dochodzone przez pracownika tylko wówczas, gdy limitowane świadczenia przyznane na podstawie przepisów wskazanej wyżej ustawy wypadkowej, nie pokrywają w całości kosztów wynikłych z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia i powstałej krzywdy.
Nie budzi wątpliwości, że przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia należy uwzględniać różnego rodzaju świadczenia otrzymane przez poszkodowanego. Według poglądu ukształtowanego w orzecznictwie Sądu Najwyższego (wyrok z 12.10.1999r., II UKN 141/99, OSNAPiUS 2001/1/29), wyrok z 11.01.2000r., II UKN 258/99, OSNAPiUS 2001/9/318, wyrok z 21.10.2003., I CK 410/02, LEX nr 82269), który Sąd Apelacyjny w pełni podziela, jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy wypłacone z ubezpieczenia społecznego nie podlega odliczeniu od zadośćuczynienia pieniężnego przysługującego poszkodowanemu na podstawie art. 445 § 1 kc, jednakże odszkodowanie to powinno być wzięte pod uwagę przy określaniu wysokości zadośćuczynienia. Otrzymanie przez poszkodowanego tego typu świadczeń oznacza więc, że nie należy mechanicznie (matematycznie) zmniejszyć zadośćuczynienia o ich kwotę, ale należy to uwzględnić przy ustaleniu „odpowiedniej sumy”. Zgodzić się trzeba przy tym ze skarżącym, że indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenia, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Zawsze musi ono opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 5 maja 2008r., II AKa 83/08, KZS 2009/3/33). W ocenie Sądu Apelacyjnego, należne poszkodowanemu zadośćuczynienie nie może być przy tym mechanicznie mierzone przy zastosowaniu stwierdzonego uszczerbku na zdrowiu. Procentowo określony uszczerbek służy tylko jako pomocniczy środek ustalania rozmiaru odpowiedniego zadośćuczynienia. W prawie cywilnym wysokość zadośćuczynienia jest bowiem zindywidualizowana, podczas gdy w prawie ubezpieczeń społecznych wysokość należnego jednorazowego odszkodowania jest zryczałtowana. Mierzenie krzywdy wyłącznie stopniem uszczerbku na zdrowiu stanowi niedopuszczalne uproszczenie, nie znajdujące oparcia w treści art. 445 § 1 k.c.
Nie ulega wątpliwości, że przy ocenie wysokości zadośćuczynienia w przypadku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia należy uwzględniać czynniki obiektywne w postaci czasu trwania oraz stopnia intensywności cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalności skutków urazu (kalectwo, oszpecenie), rodzaju wykonywanej pracy, szans na przyszłość, wieku poszkodowanego, a także czynniki subiektywne, jak poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową itp. Nie bez znaczenia są również takie okoliczności, jak konieczność korzystania z pomocy innych osób przy prostych czynnościach życia codziennego, czy szczególne natężenie winy sprawcy szkody (por. wyrok Sądu Najwyższego z 18 kwietnia 2002r., II CKN 605/00, LEX nr 484718). Powinno ono uwzględniać nie tylko krzywdę istniejącą w chwili orzekania, ale również taką, którą poszkodowany będzie w przyszłości na pewno odczuwać, oraz krzywdę dającą się z dużym stopniem prawdopodobieństwa przewidzieć.
Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie takich bezcennych wartości, jak zdrowie, czy integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie tej wysokości, jak i kryteria ich oceny, muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł.
Odnosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy należy uznać, że Sąd Okręgowy w zaskarżonym wyroku, określając wysokość zadośćuczynienia należnego powodowi z tytułu wypadku przy pracy z 20 maja 2007r., nie naruszył art. 445 § 1 kc. Skoro zadośćuczynienie pieniężne ma kompensować cierpienia fizyczne i psychiczne poszkodowanego, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności faktycznych konkretnego przypadku, to należy stwierdzić, że przyznana powodowi z tego tytułu kwota 203.750zł – uwzględniając również wysokość świadczeń odszkodowawczych otrzymanych przez niego z ZUS i (...) oraz 30 % stopień przyczynienia się powoda - jest adekwatna w stosunku do doznanej przez niego krzywdy.
W świetle całokształtu poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych nie ulega wątpliwości, że rozmiar krzywdy, jakiej doznał powód wskutek przedmiotowego wypadku, jest bardzo wysoki. Powód w wyniku wypadku doznał ciężkiego uszkodzenia ciała w postaci utraty obu kończyn dolnych skutkujących amputacją uda prawego i amputacją podudzia lewego na wysokości ¼ bliższej, przez co bezpowrotnie ograniczona została jego aktywność życiowa i zawodowa. Obrażenia ciała skutkowały uznaniem powoda za osobę całkowicie niezdolną do pracy oraz samodzielnej egzystencji przez okres 1 roku, po czym jest on trwale niezdolny do wykonywania ciężkiej i fizycznej pracy, wymagającej dłuższego chodzenia i przebywania w pozycji stojącej. Niewątpliwie utrata obu kończyn przez osobę młodą (powód w dacie wypadku miał 31 lat), dotąd w pełni sprawną fizycznie, jest ogromną tragedią życiową. Rokowania co do odzyskania pełnej sprawności fizycznej przez powoda są niepomyślne, wprawdzie obecnie powód dość dobrze zaadoptował się do kalectwa, ale nadal – jak wynika z niekwestionowanych ustaleń Sądu I instancji – potrzebuje on pomocy innych osób przy wykonywaniu trudnych czynności wymagających sprawnych kończyn dolnych. Jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy, doznane wskutek wypadku przy pracy powoda obrażenia wiązały się ze znacznymi i długotrwałymi dolegliwościami tak fizycznymi, jak i psychicznymi, przy czym kikuty nadal są wrażliwe na ucisk protez, zmiany pogody i przeciążenia, co powoduje dolegliwości bólowe. Nie można przy tym wykluczyć wystąpienia powikłań somatycznych (np. owrzodzeń kikutów). Przy ocenie doznanej przez powoda wskutek przedmiotowego wypadku krzywdy nie sposób też pominąć pogorszonego funkcjonowania społecznego powoda, jego poczucie nieprzydatności społecznej, znacznie zmniejszonych szans na przyszłą aktywność zawodową i życiową, możliwość uprawiania sportu, założenia rodziny itp. W konsekwencji należy uznać, że zasądzona przez Sąd Okręgowy na rzecz powoda kwota zadośćuczynienia odpowiada rozmiarowi doznanej krzywdy i nie jest nadmierna.
Z powyższych względów Sąd Apelacyjny, na podstawie art. 385 kpc oddalił apelację jako bezzasadną.
Sąd Apelacyjny nie uwzględnił złożonego na rozprawie apelacyjnej przez pełnomocnika pozwanego wniosku o rozłożenie zasądzonej kwoty na raty uznając, że skarżący nie wykazał, by po stronie pozwanego zachodziły szczególnie uzasadnione okoliczności w rozumieniu art. 320 kpc. Sąd wziął przy tym pod uwagę, że – jak wynika z kopii aktu oskarżenia z 23.12.2008r. (k.32) oraz wypisu aktu notarialnego z 8.12.2011r. (k. 388 – 398) - pozwany wraz z żoną jest właścicielem zabudowanej nieruchomości o powierzchni 0,2912 ha położonej w P., domu o pow. 150m2, gospodarstwa rolnego o pow. około 10 ha położonego w W. w gminie P. oraz działki rolnej o pow. 1 ha położonej w P. przy ul. (...).
O kosztach zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym Sąd orzekł zgodnie z wyrażoną w art. 98 § 1 kpc zasadą odpowiedzialności za wynik procesu ustalając jego wysokość na podstawie § 12 ust. 3 w związku z § 11 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.).