Sygn. akt II Ca 717/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 stycznia 2018 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Zbigniew Ciechanowicz

Sędziowie:

SSO Karina Marczak

SSO Małgorzata Grzesik (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Anita Czyż

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 9 stycznia 2018 roku w S.

sprawy z powództwa T. S.

przeciwko A. B.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z dnia 30 marca 2017 roku, sygn. akt III C 1772/15

1.  oddala apelację;

2.  odstępuje od obciążania powoda kosztami postępowania apelacyjnego.

SSO Karina Marczak SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Małgorzata Grzesik

Sygn. akt II Ca 717/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 30 marca 2017 r. Sąd Rejonowy Szczecin - Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie po rozpoznaniu sprawy z powództwa T. S. przeciwko A. B. o zapłatę (sygn. akt III C 1772/15): oddalił powództwo (pkt I) oraz jednocześnie odstąpił od obciążania powoda kosztami procesu (pkt II).

Sąd Rejonowy oparł powyższe rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

Powód ma 29 lat i jest przedsiębiorcą. Pozwana ma 28 lat i tytuł magistra administracji.

Strony pozostawały w nieformalnym związku, mieszkali razem i prowadzili wspólne gospodarstwo domowe. Mieszkając we W. powstał pomysł na wspólny biznes. To miał być bar. Planowali prowadzić go wspólnie. Po powrocie do S. powód dostał propozycję przejęcia udziałów w klubie (...), więc pozwana miała prowadzić bar.

W dniu 17 września 2013 r. pozwana otworzyła działalność gospodarczą pn. (...) A. B.. Trzeba było znaleźć lokal, zawrzeć umowę najmu, wyremontować i wyposażyć lokal, kupić towary konsumpcyjne i inne, by bar mógł wystartować.

W dniu 20 sierpnia 2013 r. pozwana zawarła umowę najmu lokalu położonego w S. przy Al. (...)/U2. Pozwana miała środki na rozpoczęcie działalności. Powód również miał pieniądze m.in. ze spadku po ojcu (100.000 zł). Obie strony angażowały środki finansowe w powstanie i prowadzenie tego przedsięwzięcia. Powód pomagał pozwanej, brał udział w rozmowach z wynajmującym, pomagał w wyszukaniu ofert od dostawców sprzętu gastronomicznego, aktywnie uczestniczył w przygotowaniach do otwarcia baru, pomagał przy skuwaniu ścian w lokalu, woził pozwaną do Castoramy po materiały budowlane, jak też w jego prowadzeniu, sprzątał, wydawał posiłki. Bar otwarto w listopadzie 2013 r.

Po kilku miesiącach od otwarcia strony rozstały się w życiu prywatnym, co przełożyło się na kwestie dotyczące baru. Nie potrafili się komunikować. Z czasem powód przestał przychodzić do baru i w nim pomagać. Chciał przejąć bar, ale pozwana odmówiła wskazując, że nie ma takiej możliwości, bo to wszystko jest jej. Po rozstaniu stron bar funkcjonował jeszcze przez pewien czas, a potem pozwana rozwiązała umowę najmu i bar przestał istnieć.

Powód wydatkował pieniądze na potrzeby otwarcia, wyremontowania, wyposażenia, organizacji i działania B. Baru. Udostępniał pozwanej kontakty, brał udział w spotkaniach z usługodawcami. Z własnych środków robił przelewy, a także płatności gotówkowe. Część płatności robił w obecności brata M. S.. Gdy zamawiał coś na potrzeby baru, do faktury podawał dane pozwanej i B. Baru. Zapłacił P. R. za klimatyzację i wentylację kwotę 27.115 zł, opłacił kampanię reklamową za 1.482,14 zł, przelał J. W. zaliczkę w kwocie 1.400 zł na montaż reklamy baru na zewnątrz, zapłacił gotówką pobraną z bankomatu za wyposażenie kupione od PHU (...) (łącznie 6.744,61 zł). Powód zapłacił za podstawy od stołów na rzecz (...) Ż. Z. (1.613 zł), 3.000 zł przelał dla K. H. za projekt architektoniczny, kwotę 1.500 zł zapłacił tytułem pierwszego czynszu najmu, kwoty 2.240,87 zł i 1.131 zł za lampy i 531,80 zł za tacki sosnowe. Ponosząc wydatki na B. Bar, powód zazwyczaj zaznaczał to w tytułach przelewów, by odróżnić te płatności od wydatków na wspólne życie stron, ponoszonych na potrzeby wspólnego gospodarstwa domowego partnerów. Gdy powód zamawiał lampy, jego nazwisko był wpisane jako nazwisko klienta. Również jego adres został wpisany jako adres dostawy i rozliczenia. Gdy powód robił przelew za tacki sosnowe, w tytule wpisał „T. S. tacki sosnowe”. Zdarzały się przelewy, w których tytule było nazwisko powoda. Zdarzały się przelewy z tytułem (...). W pozostałych przypadkach, w tytule przelewu wykonywanego przez powoda na B. Bar widniała nazwa B. Baru, łącznie z nazwiskiem pozwanej albo bez niego. Gdy powód robił przelewy na wspólne życie stron, czy też na potrzeby pozwanej, wpisywał w ich tytułach np. „kup se coś”, „kup se coś ładnego”, „zabrałaś kasę biednemu, wstydź się”, „na życie dla mojej ukochanej”. A. B. także robiła przelewy dla T. S..

P. R., który wykonywał dla stron montaż klimatyzacji i wentylacji w B. Barze, otrzymał wynagrodzenie w kwocie 29.520 zł. Od powoda otrzymał trzy przelewy na kwotę 27.115 zł, a resztę dostał gotówką od pozwanej.

Powód opłacił także dużą część materiałów budowlanych, a w obecności swojego brata zrobił przelew za grill. Grill kosztował 2.399 zł. Na organizację (...) powód wydał kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po rozstaniu się stron M. S. bywał w pobliżu baru i pytał, jak idzie interes dowiadując się, że idzie słabo.

Pozwana też wydatkowała swoje środki na potrzeby otwarcia, wyremontowania, wyposażenia, organizacji i działania baru. Przed ukończeniem studiów, dwukrotnie w czasie wakacji wyjeżdżała do pracy w Niemczech jako kelnerka, z czego zgromadziła oszczędności. Pieniądze na otwarcie baru miała też od bliskich.

K. H. opracował dla B. Baru projekt architektoniczno-budowlany i wykonał projekt wykonawczy wnętrza lokalu. Wynagrodzenie wynoszące około 10.000 zł K. H. otrzymał w częściach. Pierwsza wpłata nastąpiła przelewem – była to zaliczka w kwocie 3.000 zł. Resztę dostał do ręki częściowo od pozwanego (minimum 5.000 zł), częściowo pieniądze wręczył mu współpracujący ze stronami D. B., a część prawdopodobnie pochodziła od powódki.

„Na zewnątrz”, w ocenie osób zaangażowanych w przedsięwzięcie wyglądało to tak, że powód i pozwana razem organizują otwarcie baru i razem go prowadzą.

Nie było tak, że jeden strona pracowała dla drugiej. Pozwana otworzyła tę działalność, bo powód szykował własny biznes. Przełożonymi D. B. - zajmującego się kasą, tj. przyjmującego zamówienia i rozliczającego klientów - byli powód i pozwana.

Powód traktował B. - Bar jako inwestycję, która się zwróci. Liczył, że wpłacone przezeń pieniądze odzyska z zysków spółki. Nie czynił tego bezinteresownie ani bezzwrotnie. Nigdy jednak nie powiedział swojej partnerce, że będzie domagał się zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Nie było pomiędzy stronami ustaleń, że jego pomoc jest zwrotna.

Pozwana nigdy nie udzieliła powodowi pisemnego pełnomocnictwa do dokonywania czynności faktycznych ani prawnych w sprawach baru. Strony nie zawarły umowy na piśmie.

Pozwana nie udzielała powodowi również ustnego pełnomocnictwa ani nie zawierała z powodem żadnej, w tym ustnej umowy regulującej ich współpracę. Pozwana nie upoważniała powoda do dokonywania płatności i o to nie prosiła. Powód nie miał obowiązku dokonywania płatności na jej rzecz. Nie informował pozwanej, że będzie domagał się zwrotu przekazanych kwot. W czasie związku stron nigdy nie był podejmowany temat rozliczeń pomiędzy stronami.

Pozwana księgowała faktury na nią wystawione. Zakup towarów i materiałów na rzecz B. Baru, z pojedynczymi wyjątkami, wliczała do kosztów uzyskania przychodów. Przychody szły na koszty prowadzenia działalności. Czasami pozwana z przychodów baru (100 czy 200 zł) robiła zakupy na potrzeby wspólnego gospodarstwa domowego stron. Mieszkanie należało do powoda, więc nie musieli za nie płacić, a opłaty za media robił powód.

Powód był zaangażowany w pomoc przy prowadzeniu baru do marca – kwietnia 2014 r. Do tego czasu bar nie przynosił zysków. Przychód był na bieżąco inwestowany. Obroty wystarczały na koszty. Z obrotów powód tylko raz wziął pieniądze na swoje potrzeby, było to 800 zł. Po rozstaniu stron, z uwagi na relacje między nimi, powód zaprzestał swojej aktywności w barze i nie wiedział, co się w nim dzieje, bo pozwana go o niczym nie informowała.

Umowę najmu lokalu pod B. Bar z wynajmującym, w imieniu którego działał prokurent M. O. zawarła pozwana, która wcześniej prowadziła z nim korespondencję mailową w celu uzgodnienia treści umowy. Powód uczestniczył w tych czynnościach. Obie strony były zaangażowane w negocjacje. Płatności dokonywała pozwana poza pierwszą, która wpłynęła od powoda. B. Bar nie przynosił spodziewanych zysków. Pozwana popadła w zadłużenie wobec wynajmującego. Czynsz najmu lokalu wynosił 4.000 zł miesięcznie, a na początku był niższy i wynosił 1.500 zł. Powód tę kwotę zapłacił. Na dzień 31 sierpnia 2015 r. zaległość czynszowa wynosiła 38.224,54 zł. Pozwana zwróciła się o obniżkę czynszu, bo był wygórowany, a z powodu remontu elewacji i ustawienia rusztowań przez kilka miesięcy B. Bar był zasłonięty, co wpłynęło na zmniejszenie ruchu w lokalu. Stosunek najmu ustał z woli pozwanej i w sierpniu 2015 r. B. Bar przestał istnieć. W dniu 21 września 2015 r. pozwana zawarła z wynajmującym ugodę, w której rozliczono wzajemne roszczenia stron. Zaległy czynsz strony rozliczyły polubownie, wynajmujący udzielił rabatu i rozliczył nakłady. Zgodnie z umową nakłady winny przejść na wynajmującego bez obowiązku spłaty, a pozwana uważała, że może nakłady zabrać, a wynajmujący powinien za to zapłacić. Powstała rozbieżność co do rozumienia treści umowy. Wynajmujący, chcąc sprawę zakończyć, przejął klimatyzację i wentylację, ladę, okap i oświetlenie wpuszczane w sufit. Część rzeczy pozwana zabrała - lampy wiszące, stoły i ich podstawy, grill i tacki, a za pozostałe zapłacił wynajmujący w ramach upustu czynszu. Wartość nakładów pozostawionych w lokalu (wentylacja, klimatyzacja, kurtyna nad drzwiami, wkład kominowy, okap, blat dębowy) określono na kwotę 25.000 zł 2015 r. Cena zapłacona za urządzenia, które pozostały w lokalu była dużo wyższa niż wartość wskazana w ugodzie.

Pozwana nadal prowadzi działalność gospodarczą, wznowiła ją w dniu 01 listopada 2015 r. W dniu 27 maja 2014 r. zaciągnęła pożyczkę w kwocie 75.000 zł w ramach projektu „wsparcie przedsiębiorczości”. Termin spłaty przypada na dzień 28 lutego 2020 r. W roku 2013 r. działalność gospodarcza pozwanej przyniosła stratę w wysokości 40.167,23 zł, a w 2014 r. strata wyniosła 14.487,84 zł.

Powód, po rozstaniu stron, zażądał od pozwanej zwrotu poniesionych kosztów, lecz ta odmówiła twierdząc, że to jest jej lokal, że to, co zostało włożone, należy do niej.

Powód wezwał pozwaną do zapłaty w terminie do dnia 8 września 2014 r. kwoty 71.761,42 zł tytułem wydatków poniesionych na działalność gospodarczą B. Bar. Pozwana nie zapłaciła.

Powód nie żądał od pozwanej wydania w naturze rzeczy, za które, jak twierdzi, zapłacił.

W lokalu, w którym był prowadzony B. Bar, obecnie prowadzony jest nowy bar i wentylacja, klimatyzacja i część lamp wiszą w nim tak, jak to strony zrobiły.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał powództwo za bezzasadne.

Stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów ze źródeł osobowych i dokumentów, choć nie wszystkie uznał za w pełni wiarygodne.

Zdaniem Sądu niewątpliwie powód wydatkował kilkadziesiąt tysięcy złotych ze swych środków na działalność gospodarczą pozwanej. Rzeczą powoda (art. 6 k.c.) było jednak nie tylko wykazanie faktów potwierdzających wydatkowanie środków na działalność gospodarczą pozwanej, ale także tego, w jakim charakterze działał dokonując tych wydatków, tj. czy miał zawartą z pozwaną umowę i jakiej treści, czy też działał bez umowy.

Sąd I instancji zważył, że wedle powoda działał on na podstawie dorozumianej umowy zlecenia w rozumieniu art. 734 k.c. Zdaniem Sądu zgromadzony materiał dowodowy nie daje jednak podstaw do przyjęcia, że strony związane były tego rodzaju węzłem obligacyjnym. Sąd zauważył, że strony zachowywały się tak, że odbiorcy traktowali ich aktywność na poziomie równorzędnym, a nie na poziomie podporządkowania przyjmującego zlecenie wobec dającego zlecenie.

Rozważając zasadność powództwa przez pryzmat przepisów dotyczący prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia (art. 752 k.c., art. 756 k.c.) Sąd Rejonowy ocenił, że zachowanie powoda wskazuje, że uczestnicząc w czynnościach organizacyjnych w celu przygotowania baru do otwarcia, w jego prowadzeniu, działał tak, jakby prowadził własną sprawę. Traktował to przedsięwzięcie jako inwestycję, która się zwróci. Prowadzi to do wniosku, że nie zachowywał się tak, jakby prowadził sprawę cudzą, lecz tak, jakby prowadził własną sprawę. Był przy tym świadomy, że działalność gospodarcza zarejestrowana jest na jego partnerkę. Fakt jej otwarcia i prowadzenia wyłącznie przez pozwaną był wynikiem zgodnego stanowiska stron. Zachowanie powoda, który siebie traktował jak właściciela, zostało uzewnętrznione wobec osób trzecich, które tak właśnie powoda odbierały. Uzewnętrznione zachowanie powoda w powiązaniu z jego oczekiwaniami, nie pozwalają zdaniem Sądy I instancji przyjąć, że powód prowadził cudzą sprawę bez zlecenia, albowiem po jego stronie nie było woli prowadzenia cudzej sprawy.

Dokonując oceny zasadności żądania pozwu przez pryzmat przepisów regulujących bezpodstawne wzbogacenie (art. 405-409 k.c.) czy świadczenie nienależne (art. 410 k.c. i art. 411 pkt 1 k.c.), Sąd ocenił, że powód dokonując zapłaty za towary i usługi ze środków własnych na poczet działalności gospodarczej pozwanej wiedział, że nie był do tego zobowiązany. Jednocześnie nigdy nie wskazał, że będzie domagał się zwrotu zapłaconych kwot, a wszelkich płatności dokonywał dobrowolnie i bez przymusu. W tej sytuacji, zdaniem Sądu Rejonowego, zgodnie z art. 411 pkt 1 k.c., nie może obecnie domagać się zwrotu środków zaangażowanych w działalność gospodarczą pozwanej.

Sąd nie znalazł podstaw do rozliczenia stron poprzez zastosowanie przepisów o spółce cywilnej per analogiam, jak dla występującego wspólnika. Wskazał, że powód angażując swoje pieniądze inwestował je w działalność gospodarczą partnerki, a nie w konkubinat. Wyraźnie odróżniał tytuły przelewów, wykonywanych na poczet B. Baru od przelewów na wspólne życie czy na wyłączne potrzeby pozwanej. Powód zeznał, że przelewy, które robił na życie, były bezzwrotne, a te, które robił na B. Bar, były w jego zamyśle zwrotne. Zdaniem Sądu, inna jest sytuacja, gdy konkubenci dokonują na rzecz ich nieformalnej życiowej wspólnoty jakichś świadczeń, a przez wzgląd na osobiste relacje nie ubierają tego w umowne stosunki prawne, od tej, z którą mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie, gdzie powód różnicował sferę konkubinatu od sfery biznesu. Nie było w związku z tym przeszkód, aby zawarł z pozwaną umowę regulującą wkład finansowy stron w działalność B. Baru, sposób ich rozliczenia i zasady uczestniczenia w przyszłych zyskach. Ten rażący brak staranności pozwanego jako przedsiębiorcy, nie może być w ocenie Sądu usprawiedliwiony względami natury osobistej, albowiem powód nie inwestował w konkubinat, lecz w biznes, wyraźnie oddzielany przezeń od relacji osobistej, także w tytułach dokonywanych przelewów.

Tak argumentując Sąd Rejonowy powództwo oddalił, o czym orzekł w pkt I wyroku.

W pkt II wyroku na podstawie art. 102 k.p.c. orzeczono o kosztach procesu.

Z powyższym rozstrzygnięciem nie zgodził się powód zaskarżając wyrok Sądu I instancji w części co do punktu I. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił naruszenie:

a)  art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów i uznanie, że:

-

dokonane przez powoda na rzecz pozwanej przysporzenia w majątku pozwanej (w postaci zapłaty za zakup towarów i usług w ramach prowadzonej przez nią działalności gospodarczej) stanowiły inwestycję w działalność gospodarczą swojej partnerki, a nie w konkubinat podczas, gdy Sąd całkowicie pominął okoliczność, iż gdyby powód nie był w związku partnerskim z pozwaną to nie dokonałby zapłaty za zakup towarów i usług w ramach prowadzonej przez pozwaną działalności gospodarczej, a co za tym idzie istniał nierozerwalny związek pomiędzy relacją powoda i pozwanej oparty na konkubinacie, a dokonywanymi przez powoda zapłatami za zakup towarów i usług w ramach prowadzonej przez pozwaną działalności gospodarczej,

-

typową sytuacją w związkach konkubenckich jest zawieranie umów regulujących wkład finansowy stron w sytuacji, gdy jedna ze strona dokonuje zapłaty za zakup towarów lub usług w ramach łączącego strony związku partnerskiego, podczas, gdy takie rozumowanie jest sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego bowiem wyjątkową rzadkością jest zawieranie między osobami pozostającymi w związkach partnerskich jakichkolwiek umów regulujących zasady udziału i rozliczeń stron na wypadek rozpadu związku partnerskiego,

-

powód nie dołożył minimalnej staranności i nie zachował odrobiny zdrowego rozsądku nie zawierając z pozwaną, która była jego partnerką życiową umowy w celem zabezpieczenia zwrotu należności uiszczanych za towary i usług, podczas gdy takie twierdzenie jest sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i zasadami logicznego rozumowania, aby osoby pozostające w wieloletnim związku partnerskim, darzące się zaufaniem, planujące wspólną przyszłość i życie zawierały ze sobą umowy na wypadek, gdyby ich związek partnerski uległ rozpadowi;

b)  art. 207 § 6 k.p.c. poprzez dopuszczenie dowodu z dokumentów dołączonych do pisma pozwanej z dnia 13 marca 2017 r. mimo, iż dowody te mogły być zgłoszone na etapie sprzeciwu od nakazu zapłaty, a zostały zgłoszone na ostatniej rozprawie co stoi w sprzeczności z ekonomika procesową, a pełnomocnik powoda złożył na rozprawie w dniu 16 marca 2017 r. zastrzeżenie do protokołu w trybie art 162 k.p.c.;

c)  art. 411 pkt 1 k.c. poprzez jego zastosowanie i uznanie, iż powód dokonując zapłaty za towary i usługi ze środków własnych na poczet działalności pozwanej wiedział, ze nie był do tego zobowiązany, jak również nie wskazywał pozwanej, że będzie domagał się zwrotu zapłaconych kwot, a wszelkich płatności dokonywał dobrowolnie i bez przymusu podczas gdy przepis ten nie może zostać zastosowany w realiach niniejszej sprawy bowiem celem dla którego powód pomagał pozwanej finansowo w ramach rozpoczynanej przez nią działalności gospodarczej było pozostawanie powoda i pozwanej w związku partnerskim, tj. budowania wspólnego życia, tworzenia wspólnego związku, prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego, a co za tym idzie powód nie czyniłby tego, gdyby nie pozostawał w związku partnerskim z pozwaną lub gdyby wiedział, że ustanie wspólne pożycie stron kilka miesięcy po rozpoczęciu działalności gospodarczej przez pozwaną.

Wskazując na powyższe zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie od pozwanej na jego rzecz kwoty 49.157,42 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 9 września 2014 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenie kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu apelacji skarżący podniósł, że brak podstaw do uznania, iż powód dokonując przysporzenia w majątku pozwanej robił to wyłącznie w celach inwestycyjnych, a nie w związku z pozostawaniem z pozwaną w konkubinacie. Wszak gdyby powód nie był w związku partnerskim z pozwaną, to nie dokonałby zapłaty za zakup towarów i usług w ramach prowadzonej przez pozwaną działalności gospodarczej, a co za tym idzie istniał nierozerwalny związek pomiędzy relacją powoda i pozwanej opartą na konkubinacie, a dokonywanymi przez pozwanego zapłatami za zakup towarów i usług w ramach prowadzonej przez pozwaną działalności gospodarczej. Zdaniem apelującego niczym nie uzasadnione w realiach niniejszej sprawy jest dokonane przez Sąd rozdzielenie sfery działalności gospodarczej prowadzonej przez pozwaną i sfery pozostawania stron w konkubinacie. Podkreślił, że w kluczowym dla sprawy czasie dokonywał inwestycji w klub rozrywkowy i w tym zakresie sformalizował zakup udziałów w klubie w sposób właściwy jak przystało na inwestycję. Zatem trudno zgodzić się z twierdzeniami Sądu, iż powód również dokonywane zapłaty za usługi i towary związane z rozpoczynaniem działalności przez pozwaną uznawał za typową inwestycję, traktując ją na równi z inwestycją w klub rozrywkowy, pozostającą w oderwaniu od faktu, iż strony pozostawały w związku konkubenckim. Trudno zdaniem apelującego oczekiwać, iż pozostając w kilkuletnim związku partnerskim, w którym planuje się wspólną przyszłość, jedna ze stron miałaby zaproponować umowę w zakresie rozliczenia wspólnego życia na wypadek rozpadu konkubinatu. Oczekiwanie sądu w tym zakresie pozostaje w całkowitej sprzeczności z zasadami doświadczenia życiowego bowiem wyjątkową rzadkością jest zawieranie między osobami pozostającymi w związkach partnerskich jakichkolwiek umów regulujących zasady udziału i rozliczeń stron na wypadek rozpadu związku partnerskiego.

Dalej apelujący nie zgodził się ze stanowiskiem Sądu I instancji, iż w przedmiotowej sprawie znajdował zastosowanie przepis art. art. 411 pkt 1 k.c. i że w związku z tym powód nie może domagać się zwrotu spełnionego nienależnie świadczenia. Podkreślił, że za ugruntowane można uznać stanowisko judykatury uznające brak możliwości stosowania art. 411 pkt 1 k.c. w zakresie rozliczeń majątkowych konkubentów. Istotą stosunków konkubenckich jest to, iż strona, która dokonuje przysporzenia w majątku swojego partnera życiowego robi to z uwagi na wspólny cel, którym jest w tym wypadku pozostawanie powoda i pozwanej w nieformalnym związku. Gdyby powód nie pozostawał w związku z partnerskim z pozwaną z pewnością nie dokonałby takiego przysporzenia w majątku pozwanej. Powód spełniając świadczenia na rzecz pozwanej w postaci zapłaty za towary i usługi w związku z rozpoczynaną przez nią działalności gospodarcze robił to w związku z pozostawaniem stron w konkubinacie i planami wspólnego życia. Brak realizacji tego celu, polegający na tym, iż nieformalny związek powoda i pozwanej przestał istnieć, powoduje, iż powód, może żądać zwrotu spełnionego przez siebie świadczenia. Skarżący podniósł, że pomagał finansowo pozwanej w związku z pozostawaniem stron w nieformalnym związku partnerskim, co wynika z zeznań tak powoda jak i pozwanej. Nie czyniłby tego gdyby wiedział, że konkubinat rozpadnie się kilka miesięcy po rozpoczęciu działalności gospodarczej przez pozwaną, tym bardziej, iż strony pozostawały w wieloletnim związku w momencie dokonywania przysporzeń w majątku pozwanej.

Zdaniem apelującego powództwo winno zostać uwzględnione przynajmniej w kwocie 49.157,42 zł, gdyż Sąd I instancji uznał za udowodnione wydatki powoda na rzecz pozwanej z tytułu zapłaty przezeń za towary i usługi w związku z prowadzoną przez pozwaną działalnością gospodarczą w takiej właśnie kwocie, dlatego uzasadnione było żądanie zmiany zaskarżonego wyrok w sposób postulowany przez powoda.

W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego wedle norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony powodowej nie mogła doprowadzić do zmiany zaskarżonego wyroku, chociaż nie wszystkie zarzuty apelacji okazały się bezzasadne.

Rację należy przyznać powodowi, iż sąd I instancji w sposób błędy w oparciu o prawidłowo ustalony stan faktyczny sprawy uznał, iż nie można domagać się rozliczenia tworzonego przez strony konkubinatu z uwagi chociażby na dobrowolność czynionych świadczeń na prowadzoną działalność gastronomiczną BórgerBar.

Podkreślić należy, że o ile na tle rozliczeń konkubinatu występuje w praktyce szereg problemów, to jednakże rozliczenie majątkowe po ustaniu faktycznego związku osobisto-majątkowego jest oczywiście możliwe i uzasadnione, a następuje na podstawie przepisów kodeksu cywilnego odpowiednich do treści stosunków ukształtowanych w danym związku (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 2007 r., IV CSK 301/07).

Przy czym należy podkreślić, że do rozliczenia konkubinatu nie można stosować ani wprost ani przez analogię, przepisów z zakresu małżeńskich stosunków majątkowych (por. m.in. uchwałę z dnia 30 stycznia 1986 r., III CZP 79/85, OSNCP 1987, nr 1, poz. 2 i wyrok z dnia 16 maja 2000 r., IV CKN 32/00, OSNC 2000, nr 12, poz. 222). W obowiązującym prawie brak jest uniwersalnej podstawy rozliczeń konkubinatu i dlatego powszechnie przyjęło się, że stosować należy unormowania prawa cywilnego odpowiednie do indywidulanie ustalonego stanu faktycznego.

W toku postępowania o rozliczenie konkubinatu, inaczej niż w toku postępowania o podział majątku, nie wystarcza udowodnienie samego faktu pozostawania w konkubinacie oraz faktu, że konkubent w czasie trwania związku nabył lub powiększył określony majątek. Gdyby bowiem przyjąć takie twierdzenie, to ochrona interesów majątkowych konkubentów byłaby równa ochronie małżonków pozostających w ustroju wspólności majątkowej. Koniecznym jest więc wykazanie, że ukształtowane przez konkubentów więzi majątkowe uzasadniają podstawę do dokonania rozliczeń między konkubentami. W każdej takiej sprawie, przyjęcie prawnej podstawy rozliczenia jest uzależnione od konkretnego stanu faktycznego istniejącego w trakcie trwania związku. Istotne jest, że skoro konkubinat jest instytucją prawnie indyferentną, to możliwe jest regulowanie określonych kwestii majątkowych pomiędzy konkubentami w dowolny sposób - także w drodze czynności prawnych, w tym umów. Przysporzenia w ramach takiego związku mogą też następować bez umowy i mieć charakter odpłatny lub nieodpłatny. Nie jest również wykluczone powstanie współwłasności określonych składników majątkowych. Rozliczenia mogą przybierać postać rozliczeń wyrównawczych, związanych z przyczynieniem się przez jednego z konkubentów do powiększenia majątku drugiego z nich. Jeżeli wspólna aktywność konkubentów, ze względu na brak wymaganych przez prawo przesłanek, nie doprowadziła do wspólności określonych przedmiotów majątkowych, wzajemne rozliczenia mogą być dokonane na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, o rozliczeniu nakładów i wydatków na cudzą rzecz. Zastosowanie odpowiednich przepisów musi więc wynikać z ustalonego, konkretnego stanu faktycznego. Takie ukształtowanie stosunków majątkowych pomiędzy konkubentami przekłada się na zakres i sposób dowodzenia w sprawie z powództwa konkubenta domagającego się zwrotu kwot wyłożonych na majątek drugiego. I w tym aspekcie – sprostania ciężarowi dowodu - żądanie T. S. nie mogło zostać uwzględnione. Przy czym Sąd Okręgowy poszukując podstawy prawnej najbardziej odpowiedniej do rozliczenia świadczeń powoda przyjął, iż prawidłowym winny być stosowane per analogiam przepisy o spółce cywilnej.

Należy w tym miejscu wskazać, że Sąd Najwyższy w szeregu orzeczeń wskazywał przepisy, które posłużyć mogą w konkretnej sytuacji dla rozwiązania sporów majątkowych między byłymi partnerami. I tak w uchwale z dnia 30 stycznia 1985 r. przywoływanej przez powódkę, dopuścił możliwość stosowania przepisów o zniesieniu współwłasności. Później jednak możliwość taką ograniczył do rzeczy nabytych przez konkubentów na współwłasność, natomiast rozliczenie z tytułu wspólnego wzniesienia przez konkubentów budynku na gruncie stanowiącym własność wyłącznie jednego z nich, bądź z tytułu dokonania innych wspólnych nakładów na taką nieruchomość wyłączył z zakresu postępowania o zniesienie współwłasności (np. niepublikowane postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 1998 r., II CKN 684/97 i z 6 października 2004 r., II CK 47/04 oraz wyrok z dnia 21 listopada 1997 r., I CKU 155/97, Prok. i Pr. 1998/5/30). W innych orzeczeniach wskazywano na możliwość zastosowania przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (wyrok SN z dnia 26 czerwca 1974 r., III CRN 132/74, LEX nr 7537 i z dnia 16 maja 2000 r., IV CKN 32/00), chociaż taką możliwość wykluczono wcześniej w uzasadnieniu uchwały z dnia 30 stycznia 1986 r. Tak zróżnicowane poglądy prezentowane na przestrzeni lat w orzecznictwie uzupełnić należy uwagą, że w piśmiennictwie rozważane są i inne koncepcje możliwych zasad rozliczeń, zawierające propozycje zastosowania przepisów o spółce cywilnej, o umowie zlecenia, o wynagrodzeniu za pracę czy też o roszczeniach uzupełniających, przewidzianych w art. 224-231 k.c., gdy jedno z konkubentów łożyło na majątek odrębny drugiego, wreszcie art. 231 k.c.

Koncepcja zatem tutejszego Sądu Odwoławczego znajduje pełne oparcie tak w przepisach prawa, jak i stanowisku judykatury i orzecznictwa.

W konkretnych okolicznościach sprawy o możliwości sięgnięcia do odpowiednio stosowanych przepisów o spółce cywilnej świadczy występujące między stronami powiązanie celów osobistych z gospodarczymi. Z twierdzeń samego powoda wynika bowiem, iż w zakresie świadczeń objętych niniejszym pozwem nie należy ich traktować jako inwestycji w konkubinat stron, czy wspólne życie osobiste. Z materiału sprawy wyraźnie wynika, iż rozdzielał on wydatki na prezenty dla partnerki, wspólne bieżące życie, od tych czynionych na rzecz i w ramach działalności gastronomicznej. Należy jednak zgodzić się z zarzutami apelacji, iż podstawą inwestowania w działalność partnerki stanowiły względy osobiste i łączący strony stosunek konkubencki. W tym stanie rzeczy o ile ustalono, iż powód nigdy nie oświadczył wprost A. B., iż domagać się będzie rozliczenia zainwestowanych kwot, nie prowadził z pozwaną rozmów na temat zwrotu wydatkowanych środków, to jednakże globalne spojrzenie na tak ukształtowane stosunki rozpoczynające się od wspólnej decyzji co do rozpoczęcia działalności, jej przedmiotu, lokalizacji, poprzez jej wspólne prowadzenie (co potwierdzili zeznający w sprawie świadkowie), nakazuje przyjąć, iż powód oczywiście w przyszłości liczył o ile nie na zwrot zainwestowanych środków, to niewątpliwe na udział w zyskach, wyrażający się chociażby we wspólnym decydowaniu o kierunku ich zagospodarowania, a zatem w sposób zbliżony do stosunków łączących małżonków. W tym stanie rzeczy niewątpliwe stosunek prawny jaki powstał w wyniku inwestowania środków przez obie strony niniejszego sporu w działalność zarejestrowaną tylko na jednego partnera, w celu łącznego jej prowadzenia i osiągania wspólnych zysków miał podłoże w stosunku konkubenckim, przy czym cel osobisty jest tutaj ściśle powiązany z gospodarczym. Zatem najbardziej odpowiednim sposobem rozliczenia konkubinatu w zakresie objętym pozwem i w ustalonym stanie faktycznym będą przepisy regulujące spółkę cywilną, a mianowicie konstrukcję prawną obowiązującą przy rozwiązaniu takiej spółki.

Podkreślić więc należy, iż na skutek rozwiązania spółki cywilnej wygasa stosunek zobowiązaniowy spółki. Oznacza to, że wygasają wszystkie prawa i obowiązki przysługujące wspólnikom i obciążające ich jako strony umowy spółki. Wspólnicy tracą swój status wspólników jako podmiotów stosunku prawnego spółki. Drugą sferą, w której rozwiązanie spółki powoduje istotne skutki prawne, jest stosunek wspólności odnoszący się do wspólnego majątku wspólników. Dotychczasowa wspólność łączna ulega z chwilą rozwiązania spółki z mocy prawa przekształceniu we wspólność w częściach ułamkowych. Przepis art. 875 § 1 k.c. nakazuje stosować do niej przepisy o współwłasności w częściach ułamkowych, z zachowaniem przepisów art. 875 § 2 i 3 k.c., zgodnie z którymi z majątku pozostałego po zapłaceniu długów spółki zwraca się wspólnikom ich wkłady, stosując odpowiednio przepisy o zwrocie wkładów w razie wystąpienia wspólnika ze spółki. Pozostałą nadwyżkę wspólnego majątku dzieli się między wspólników w takim stosunku, w jakim uczestniczyli w zyskach spółki. Łączy się to z przewidzianym w art. 875 § 2 k.c. nakazem uprzedniego zapłacenia z majątku wspólnego długów spółki i zwrócenia wspólnikom z pozostałego po zapłaceniu długów spółki majątku wspólnego ich wkładów według zasad określonych w art. 871 § 1 k.c., co zakłada spieniężenie tego majątku. Zarówno zatem zwrot wkładów (art. 875 § 2 k.c.), jak i wypłata pozostałej, podlegającej podziałowi nadwyżki majątku wspólnego (art. 875 § 3 k.c.), powinna nastąpić w pieniądzu. W normalnym założonym przez wspomniany przepis toku zdarzeń wspólnicy powinni zatem ściągnąć wierzytelności oraz spieniężyć pozostały majątek wspólny, pokryć z tego majątku wszystkie długi spółki oraz, jeśli po pokryciu długów są na to środki, wypłacić wkłady, ewentualną zaś nadwyżkę w stosunku do długów i wkładów podzielić w sposób określony w art. 875 § 3 k.c. (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 lutego 2000r. III CKN 599/98, OSNC 2000/10/179, Biul. SN 2000/10/4)

Skoro tak, to nie ulega wątpliwości, iż to na powodzie, który czy to w oparciu o bezpodstawne wzbogacenie czy roszczenie wspólnika po ustaniu spółki – wysokość dochodzonych kwot winien udowodnić. A w ocenie Sądu Odwoławczego wartość tego majątku (przez analogię traktowanego jako wspólnego), łącznie z czynionymi nakładami przez powoda i pozwaną, po rozliczeniu wierzytelności i długów spółki – mogła być wykazana tylko w drodze wiadomości specjalnych w postaci dowodu z opinii biegłego. Niemniej jednak powód zrezygnował z inicjatywny dowodowej w rzeczonym kierunku, co bacząc na zaoferowane dowody wprost prowadziło do konstatacji niewykazania żądania co do wysokości.

Podkreślić przy tym należy, iż powinność zgromadzenia dowodów niezbędnych sądowi czy chociażby biegłemu niewątpliwe spoczywał na powodzie. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 grudnia 1996 roku sygn. akt I CKU 45/96 stwierdził, że przy rozpoznawaniu sprawy na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, rzeczą sądu nie jest zarządzenie dochodzenia w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 232 k.p.c.). Uprawnienie sądu w tym zakresie ma znaczenie jedynie wspierające, które może być wykorzystane tylko w szczególnie wyjątkowych wypadkach. Działanie bowiem sądu z urzędu może być odbierane, jako naruszenie równości wszystkich wobec prawa i prawa wszystkich do równego traktowania przez władze publiczne (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP) oraz do rozpatrzenia sprawy przez bezstronny sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka). A zatem zgodnie z zasadami procesu cywilnego ciężar gromadzenia materiału dowodowego spoczywa na stronach (art. 232 k.p.c., art. 3 k.p.c., art. 6 k.c.). Jego istota sprowadza się do ryzyka poniesienia przez stronę ujemnych konsekwencji braku wywiązania się z powinności przedstawienia dowodów. Skutkiem braku wykazania przez stronę prawdziwości twierdzeń o faktach istotnych dla sprawy jest tylko to, że twierdzenia takie zasadniczo nie będą mogły leżeć u podstaw sądowego rozstrzygnięcia. Strona, która nie udowodni przytoczonych twierdzeń, utraci korzyści, jakie uzyskałaby aktywnym działaniem. Skoro zatem powód nie wykazał wartości działalności gospodarczej prowadzonej przez powódkę, na chwilę zakończenia wspólnej inicjatywy gospodarczej, która to winna być rozliczona jako spółka z powodem, to powództwo słusznie podlegało oddaleniu. Nie jest przy tym tak, iż dla uwzględnienia jego stanowiska w okolicznościach sprawy wystarczające było powołanie się na „czyste” wartości wydatkowane przez powoda, tak w postaci inwestycji czy czynionych zakupów. Istotne jest bowiem to, iż podejmując decyzję o prowadzeniu działalności gospodarczej działali wspólnie, a zatem również pozwany podjął ryzyko jej prowadzenia, zaś z ryzykiem tym wiązała się oczywiście możliwość fiaska inwestycji i poniesienia straty. Nie jest niczym uzasadnione oczekiwanie udziału w zyskach przy jednoczesnym nie uczestniczeniu w stratach. Powyższe jest o tyle istotne, iż nawet abstrahując od braku dowodu z opinii biegłego - z akt sprawy niewątpliwe wynika, iż prowadzona działalność przynosiła od początku stratę. Wynika to chociażby z dowodu z dokumentów w postaci rocznego zeznania podatkowego tak za rok 2013, jak i 2014 r. Nadto niewątpliwe w sprawie wykazano, iż na moment zakończenia działalności w roku 2015 r. firma wygenerowała znaczne długi sięgające co najmniej 38 000 zł z tytułu należności czynszowych. Z materiału sprawy wynika, iż część tego długu w wyniku zawartej ugody została umorzona poprzez przejęcie na własność części wyposażenia lokalu, w tym tego finansowanego przez powoda. Fakty te nie mogą zatem pozostać irrelewantne dla oceny roszczenia powoda, który domagając się zwrotu wkładu w działalność zarejestrowaną na pozwaną, oczekując w przeszłości udziału w zyskach, obecnie w rzeczywistości odmawia poniesienia ryzyka niepowodzenia gospodarczego wspólne zaplanowanego i zrealizowanego.

Mając zatem na uwadze powyższe ma mocy art. 385 k.p.c. apelację w całości należało oddalić.

Wydając rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy uznał, iż celowym jest sięgnięcie do art. 102 k.p.c. Otóż zgodnie z tym przepisem w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Za zastosowaniem normy prawnej w okolicznościach sprawy przemawiał charakter roszczenia zbliżony tak do rozliczenia byłych małżonków, czy wspólników spółki cywilnej. Sąd Odwoławczy przyjął, iż powód niewątpliwe czynił chociażby część wydatków dochodzonych w postępowaniu, zaś ich rozliczenie leżało w interesie obu stron postępowania, a zatem pomimo, iż przegrał postępowanie apelacyjnej obciążenie go kosztami procesu nie byłoby sprawiedliwe, stąd też na mocy ww. przepisu Sąd Okręgowy odstąpił od obciążania powoda kosztami postępowania apelacyjnego.

SSO Karina Marczak SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Małgorzata Grzesik